Pisowska „ojczyzna dojna”: podróże senator Anders
Senator Anna Maria Anders odbyła od stycznia 2016 roku 75 podróży służbowych za 611 tys. zł wypłaconych jej z kasy państwowej, czyli z naszych podatków.
Celem części z tych podróży pani senator i pani sekretarz stanu w kancelarii premiera Morawieckiego były Stany Zjednoczone, gdzie mieszka syn Anders i gdzie ma ona dom. Nie jest jasne, czy odwiedzała syna i dom w ramach podróży służbowych w USA.
Pani sekretarz otrzymała od byłej „premierki” Szydło 51 tys. zł premii, a w styczniu tego roku, czyli już po objęciu funkcji premiera przez pana Morawieckiego, 3 tys. Anders zapowiedziała, że zwróci 3 tys. Nie wspomniała o o wiele wyższej premii od premierki.
Dom pani Anders jest ponoć szacowany na ok. 2 mln dol. Czemu miałaby nie zwrócić 50 tys. zł premii? W porównaniu z wartością domu w USA uszczerbek na dochodach niewielki, a gest może byłby zauważony.
Nazwisko zobowiązuje. To w końcu nazwisku pani Anders zawdzięcza swą karierę polityczno-parlamentarną. Zgodziła się, by PiS posłużył się jej nazwiskiem w celach wyborczych. Wcześniej opinii publicznej w Polsce nie dała się bliżej poznać.
Gdy lody kręci pisowski aparatczyk lub nuworysz, niewielu się niestety dziwi: to zespół „TKM”. Dorabianie się na posadach publicznych to stały u nas fragment gry o władzę. Dotyczy nie tylko PiS, lecz partia Kaczyńskiego po dojściu do władzy w 2015 roku robi to bez żenady i na skalę przedtem nieznaną.
Ale pani Anders to inna półka. Tak przynajmniej by się wydawało. Jej rodzinna historia wykracza poza pisowskie sztampy o patriotyzmie i polskości: matka pani minister była spolonizowaną Ukrainką, ojciec wywodził się ze spolonizowanych bałtyckich Niemców luteranów. Gen. Anders przeszedł na katolicyzm już jako dojrzały człowiek. Nim został dowódcą Wojska Polskiego, służył w armii carskiej. Do powstania warszawskiego był nastawiony krytycznie.
Tyle ojciec, a córka? Jaki wniosła wkład w prace państwowe? Co zdziałała jako odpowiedzialna za „dialog międzynarodowy” w kancelarii premiera, by nie doszło do potrójnego kryzysu w stosunkach pisowskiego rządu z UE, USA i Izraelem? Na oficjalnej stronie Biura Informacji rządowej brak szczegółów. Strona osobista zamknięta.
Córka generała jest szefową fundacji jego imienia. Być może tu ma osiągnięcia. Ale to za mało. Trudno też uznać za osiągnięcie, że przeciętny koszt podróży senatorów jest wyższy (ponad 8 tys. zł) niż senator Anders, bo ona „mówi biegle językami obcymi” (nie potrzebuje tłumacza?).
Niezbyt imponująco wypadł też wyborczy debiut świeżo upieczonej „polityczki” PiS: pierwsze podejście do Senatu przegrała, udało się dopiero za drugim – w wyborach uzupełniających, przy frekwencji 17 proc.
Co gorsza, jej wyborcy w podlaskim okręgu nr 59 widują ją, eufemistycznie mówiąc, rzadko. Za co więc tak naprawdę płacimy pisowskim parlamentarzystom i dygnitarzom podobnego pokroju?
Komentarze
A co z kosztami utrzymania służbowego białego konia?
„Senator Anna Maria Anders odbyła od stycznia 2016 roku 75 podróży służbowych ”
Czyli w ciągu 26 miesięcy , czyli 112 tygodni, co daje nam podróż służbową co 1,5 tygodnia.
Która linia lotnicza dała jej kartę klienta ?
Czy ma czas brać udział w posiedzeniach Senatu ?
Czy wie nad czym obraduje Senat ?
Czy w związku z tym ma czas zapoznać sie z ustawami nad którymi głosuje ?
Typowa pisia maszynka do glosowania.
Redaktorze, dziwi się Pan, że wyborcy jej nie widzą w swoim okręgu ?
Jej jedyna „zasługą” jest nazwisko, które dało jej miejsce w senacie.
„Szlachectwo zobowiązuje” jedynie w teorii, i w bajkach dla maluczkich…..
Przykładów nadużywania nazwiska dla celów prywatnych w rodzinach Radziwiłów, Branickich, Potockich, Czartoryskich, jest aż nadto.
Te nowe „elyty” też chcą odcinać kupony od dokonań przodków- rzeczywistych bądź urojonych.
Korupcja i nepotyzm to immanentna cecha naszej cywilizacji.
Lubiła latać pani Suchocka, Grześkowiak, lubili jeździć nawet nie mając samochodów nasi parlamentarzyści, pobierał kilometrówki ministrowie korzystający z samochodów służbowych.
Pani Anders jest TYPOWĄ Polką- na dorobku……
Pani Costa (Anders) dosyc regularnie odwiedza swoj dom w USA. A za czyje pieniadze podrozuje – tego nie wiem…
Należy przypomnieć o jeszcze jednym dokonaniu pani sekretarz stanu. Chodzi o wystawę poświęconą gen. Andersowi, którą otwierała w okręgu wyborczym z którego kandydowała. Zupełnie przypadkowo na finiszu kampanii wyborczej. Gratulacje i życzenia dalszych sukcesów!
„Ostracyzm (od gr. ὄστρακον ostrakon – skorupa) – praktyka polityczna w starożytnej Grecji, rodzaj tajnego głosowania, podczas którego wolni obywatele typowali osoby podejrzane o dążenie do tyranii i zasługujące na wygnanie z miasta na 10 lat”
„Każda władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie” – John Emerich Edward Dalberg-Acton
Szykowna dama. Imponuje obyciem, wiedzą o tym co stosowne i czego ludzie na poziomie powinni unikać. Poza tym, szczyci się znakomitym wychowaniem i budzącymi zazdrość znajomościami w wyższych sferach. Respect!
https://web.archive.org/web/20160127030630/http://www.akademiamarkizklasa.pl/gwiazdy-o-budowaniu-osobistej-marki/35-mozna-byc-arystokrata-miec-stanowisko-i-nie-miec-klasy-rozmowa-z-klasa-z-anna-maria-anders
Widocznie ta pani też uważa, że jej się należy. Nie wiadomo za co ale się należy i już!
Gen. Andersa ceniłem, odwrotnie niż jego córkę.
Polecam Jarka Nohavicę. Niezawodny w roli odtrutki.
https://youtu.be/pIwmpvDxZx4
Pani Anders jest swoistym,, Misiewiczem” w sejmie. Załapali się do Sejmu a niektórzy nawet do parlamentu EU tylko dlatego,że ktoś z rodziny był sławny lub zginął w katastrofie lotniczej. Oni niczym celebryci są znani z tego,że są znani. To jakiś finansowy obłęd. Pani mająca majątek wart miliony, przytula parę tysięcy niczym menel. Czy ci durnie mają lustra? Miało być inaczej, miało być tak pięknie niestety wyszło Szydło z worka. Przypomnę tylko złotoustą i wrzeszczącą panią Premier,, Polska polityka musi być inna. Pokora, praca, umiar, roztropność w działaniu i odpowiedzialność. A przede wszystkim słuchanie obywateli. To są zasady, którymi będziemy się kierować. Koniec z arogancją władzy i koniec z pychą.
Źródło: Exposé premier Beaty Szydło – stenogram, premier.gov.pl, 18 listopada 2015,,
Gospodarzu, pyta pan dramatycznie i prowokujaco w zakończeniu felietonu: „Za co więc tak naprawdę płacimy pisowskim parlamentarzystom i dygnitarzom podobnego pokroju”?
Tak jak wszystkim nierobom i pasożytom tzw. podklasy politycznej, a zwłaszcza deputowanym płacimy z zasady wyłącznie za ich istnienie (wypełnianie fotelowej próżni i zabawę guzikiem wg doręczonej przez inspicjenta ściągi) i rólki jakie mają do odegrania w teatrzyku marionetek, w którym robotę reżyserską wykonuje paru, najczęściej nawiedzonych, impotentnych graczy leczących swoje kompleksy, urazy i lęki.
A zatem płacimy za robotę głupiego, którego jedynym zadaniem jest uczestnictwo w posiedzeniach, mniej lub bardziej widoczne w mediach, stosownie do poleceń bossa lub większego bossa bossa stosownie do obowiązującej hierarchii dziobania…
W tych okolicznościach najbardziej pożadaną cechą dominującej części osobników tego towarzycha jest cierpliwa tępota, uwielbienie i dozgonna wdzięczność dla partyjnych bossów.
Niektórym trzeba płacić za milczenie, za lojalność czy za gotowość dania ciała w wielu wymiarach i kategoriach tej ostatniej funkcji.
Są zasługi, są też apanaże i extra bonusy.
Politycy, mniejsi i więksi, mają wydatki… taki Trump płacił gwieździe porno za milczenie. Jak donosi amerykański „The Wall Street Journal” Stephanie Clifford, która występuje także pod pseudonimem „Stormy Daniels”, miała tylko za dyskrecję skasować 130 000 dolarów amerykańskich (nie licząc wcześniejszych kosztów operacyjnych poniesionych przez Trumpa).
Licząc po dzisiejszym kursie to ca 444.6 tys. zł czyli znacznie mniej od kosztów 75. podróży Anny Marii Anders nie wliczając nawet kwoty premii od byłej (mój boshe, widzisz i nie grzmisz) premier Beaty Sz.
„Ale pani Anders to inna półka”
Po tym jak tuż przed wyborami darła się w Suwałkach jak przekupa, czy jak kto woli, jak Szydło, przestałem o niej myśleć jak o „innej półce”.
„Pani Anders jest swoistym,, Misiewiczem” w sejmie.”
Pani Costa (Anders) jest obecnie senatorem w senacie RP…
Obecny prezydent RPA p. Cyril Ramaphosa udaje się w podróże służbowe normalnymi liniami lotniczymi i kupuje bilety klasy ekonomicznej. Podobnie postępuje rząd Japonii, i nie tylko. Pani senator Anders urodziła się w Anglii i zachowuje się tak, jak wszyscy Polacy tam mieszkający, a szczególnie działacze polonijni zgromadzeni wokół POSK (Polski Ośrodek Społeczno-Kulturalny). Dla sporej grupy Polonusów to, ile musi zapłacić pracodawca lub zleceniodawca za ich podróże służbowe jest punktem honoru. Zaniemówiłem, kiedy dowiedziałem się, że pewien polski emigrant odrzucił intratny kontrakt, bo zleceniodawca kupił mu najtańszy bilet.
Tak więc, nie dziwi mnie wcale dziecinada w wykonaniu p. Anny Marii Anders.
I jeszcze ciekawostka – na portalu „LinkedIn” pani senator figuruje jako:
„Anna Maria Anders Costa
Sales Associate at Pinnacle Residential Properties
Greater Boston Area”
Czy wciaz trudni sie sprzedaza domow?
Osiągnięcia??? To my o osiągnięcia pytamy????!!! To nazwisko nie wystarczy?
Niestety, NAJGOSZE jest to, że miał rację „klasyk”. Ciemny lud to kupi. Nic się nie zmieni. Prorokom zmierzchu znaczenia KK ku rozwadze
Pani senator ma w Polsce status celebrytki dzieki swemu nazwisku, wiec ten status wykorzystala podobnie jak to robia inni celebryci, do wystapienia w reklamie (PiS) za duze pieniadze. Legendzie Andersa na bialym koniu dorobila zalosny final. Takie sa skutki polityki historycznej.
@gotkowal
Znakomity ten link. Pani senator moglaby zagospodarowac jakis kacik porad na temat dobrego wychowania i tzw. klasy, na tle opowiesci z zycia wyzszych sfer. Uwaza sie wszak za autorytet w tych sprawach.
Powinno być chyba „611 tys z naszych podatków” – w nagłówku Polityki.
To zadziwiajace:
przyjmujac, ze pani senator TYLKO leci jednego dnia i natychmiast wraca nastepnego
to: od stycznia 2016 do konca marca 2018 uplynelo 820 dni , 75 podrozy 2 dni kazda
to 150 dni – pani spedzila 18,3 procent czasu w podrozy – to jest co 5,47 dni !!!- moge tylko podziwiac wytrzymalosc pani senator .
Nie smiem pytac jakie to sprawy wagi panstwowej pani senator musiala tak czesto
w imieniu suwerena ( na rachunek suwerena ) zalatwiac za oceanem. Senat zapewne nic nie stracil bo i coz ta pani moze wniesc.
Panie Adamie. Od pewnego czasu wpisy redagowane przeze mnie w „Word” i wrzucane na zasadzie „copy paste” w boks „dodaj komentarz” nie ukazuja sie. Czy ktos ma podobny problem? Jezeli zostalem wykopany z panskiego bloga absolutnie sie nie obraze.
Dlaczego tzw.Polonia nie wraca do Ojczyzny.Wszak komunizm już został obalony nawet drugi raz.Pustkę demograficzną zapełniają Ukraińcy.Czy pisowski polityk nie powinien dać przykład tzw.Polonii i osiedlić się gdzie go wybrano.Tam gdzie ty wyborco tam ja.W IV RP min niet.Tak sobie myślę,że przysłowie gdzie diabeł nie może tam babę pośle nie zawsze sprawdza się.
W tytule, na stronie głównej, jest 75 podróży za 65 (sześdziesiąt pięć) tys złociszy. Przez moment myślałem zatem, że Pani Senator opanowała sztukę taniego podróżowania.
Anders wrażliwa na istnienie obozów milczy w sprawie amerykańskiego obozu koncentracyjnego nazywanego Guantanamo.Tak sobie myślę,że lojalność wobec miejsca zamieszkania i pobytu prowadzi do rozdwojenia jażni.Dlaczego w ramach delegacji do parlamentu IV RP tzw.Polonia nie wybiera swojego człowieka z dietą w Warszawie 200 dolarów.Czy wyjaśnić sprawę i wprowadzić zasadę prawa wyborczego tylko dla płacących podatki w okręgu wyborczym z jedynie polskim obywatelstwem.Patriotyzm ma jedną ojczyznę.Za wyjątkiem rzymskich katolików.
@aborygen
Ależ skąd! To jakiś defekt techniczny, nie mam możliwości sprawdzenia. Jest pan tu mile widziany.
Anna Maria Costa, realtor.
Ostatnio zaczęła się podpisywać Anna Maria Anders Costa.
Wieloletnia handlarka nieruchomościami.
Przedtem „specjalistka” od przeprowadzek.
W tym biznesie nabyła dyplomatyczne kwalifikacje.
Ciekaw jestem czy jej licencja jest dalej ważna i czy dalej aktywnie sprzedaje domy i czy organizuje ludziom przeprowadzki?
Syna nie chciało się tej wielkiej polskiej patriotce nauczyć po polsku.
Pewnie nie miała bidulka talentu pedagogicznego. A i synek mało zdolny taki jakiś.
Jak pisowskie, prawdziwie polskie, katolicko-narodowe środowisko określa kobietę, która zdradza własnego męża i rozbija cudze małżeństwo?
Jakim słowem?
A gdy „ta kobieta” jest jeszcze ukraińskiego pochodzenia?
No więc pani handlarka nieruchomościami jest córką właśnie takiej kobiety.
Dosadnie określanej w tych dwóch słowach.
Zgodnie z pisowskimi, katolicko-narodowymi zasadami, nie ma ucieczki przed dziedziczeniem charakteru swoich rodziców, w tym matki. Nie daleko pada jabłko od jabłoni, prawda pisowcy? Trzeba 7 pokoleń, prawda panie prezesie?
Ale tylko wtedy, gdyby była z peło. Albo od koderastów.
Bo jak jest swoja to „tymi słowami” nigdy o niej nie powiemy, prawda?
Pani Anders ostro lobbowała w interesie znanej firmy zbrojeniowej.
Koszt zakupu „Patriotów” wliczyłbym w koszty utrzymania tej pani.
Jak o tym piszą fachowcy?
https://foreignpolicy.com/2018/03/28/patriot-missiles-are-made-in-america-and-fail-everywhere/
Panie Redaktorze 75 podróży za 65tyś to wychodzi niecałe 900zł szt. Jak na naszych jaśnie wielmożnych nie jest to nawet występek. Nie popadajmy w śmieszność taką jak zaprezentowała 8lat temu ,,niestrudzona tropicielka” korupcji p. Julia Pitera ujawniająca ,,wałek” w postaci zakupu makreli za 8zł.
Postawa p. Anders jest TYPOWĄ postawą naszej elity politycznej – czy to dobrozmiennej (nie zmieniła się ,,na dobre” ale jak widać kontynuuje stare złe) czy tej europejskiej ciepłokrannej czy może ,,lewicowców” od umów śmieciowych. Zresztą radykał, który obiecywał ,,rozwalenie euroburdelu” czyli sam Krul Korwin gdy dostał się pomiędzy ,,nich” jakoś osłabł. Moralnie.
Uczestnictwo w szeroko traktowanej elicie władzy jest dla naszych wybrańców uczestnictwem W PRZYWILEJU. Ssania, kręcenia lodów, nepotyzmu, swoistego immunitetu prawnego. Przypominam naszych europosłów sowicie przeca wynagrodzonych w euro a jednak kręcących lody na ryczałtach za transport (deklarowali, że przyjeżdżają własnym samochodem a de facto zrzucali się na wachę i dojeżdżali w kilku jednym). Widać pensja plus dodatki strasbourskie jednak nie starczają na godne życie. Co ciekawsze dla tego celu powstawały koalicje ponad podziałami. O tabunach ,,asystentów” posłów czy europosłów nie wspomnę. Nasz pan ,,prezydent” zresztą też został namierzony na wałkach z delegacjami do Nowego Tomyśla (gdzie wykładał) sprawa ,,wybuchła” i zadziwiająco szybko zgasła. Ciekawe dlaczego? Ja rozumiem, że Adrian nie miał w tym interesu by to ciągnąć ale opozycja?
Kwestia ta skłania do dyskusji nad jakością tej elity – jak pan słusznie zauważył p. Anders nie jest osobą biedną aczkolwiek w warunkach USA 2mln dolarów to cuda nie są. Wystarczyło, że w lepszych czasach kupiła dom w określonej lokalizacji, której to lokalizacji wartość patologie współczesnego tzw. wolnego rynku wywindowały do niebotycznych rozmiarów i już mamy milionerkę – @Zzakałuży zlustrował kimże jest owa dama i jakoś nie wynika z jego informacji by stała na czele koncernu. U nas też jest sporo takich sytuacji.
Nasze elity traktują państwo jak dojną krowę tu się nic nie zmieniło od czasu słynnych zdań Sienkiewicza (wiem, wiem ale czasami coś mądrego chlapnął) o ,,postawie czerwonego sukna” – ,,Zbyszek” bierze Orlen a ,,Grzesiek” KGHM i zapewne zrobiwszy kwerendę nawet i na Polityce byłoby sporo artykułów w stylu ,,kto/co stoi za odwołaniem prezesa X” i konkluzja ,,zmiana układu sił w koalicji”. Nie wspomnę o pomniejszych płotkach typu ,,Na 100% załatwię Rysiu” czy estetach dbałych o design firanek zamówionego mercedesa. Czy w tych warunkach można się dziwić, że ,,ktoś” zmienił literki przy przepisywaniu ustawy (tylko tej jednej????) lub ,,spóźnił” się z opublikowaniem ustawy podatkowej, karuzele vatowskie kręciły się jak szalone – a mechanizm był znany co najmniej od 2001r czyli afery Colosseum (ktoś to jeszcze pamięta?) , że pomimo wiedzy, że SKOKi są toksyczne i stanowią potencjalne zagrożenie dla finansów państwa po pozornej próbie (wiadomo było, że będący ich rzecznikiem L. Kaczyński zawetuje ustawę poddające SKOKi KNF) po 2010r nie zrobiono NIC a potem grzecznie pokryto idące w miliardy koszty? O obżeraniu, wysysaniu przez państwa przez Kościół katolicki szkoda gadać – miliardy rocznie idące w błoto a nawet można powiedzieć na deprawację.
Może odpowiedzią na taką postawę polityków jest cyniczne ,,daję bo nie moje”?
Taką jest nasza elita ale przecież to nie są jacyś reptilianie tylko nasi bracia i ojce. Dobrozmieńcy też byli pełni moralnego oburzenia, choć pomijało ono dwie nieruchomości w centrum Warszawy…
Panie Redaktorze – ,,działalność” pani Anders wpisuje się w kilka kontekstów.
Po pierwsze – zasadność istnienia Senatu. Przypominam, że PO miało na sztandarach likwidację tego siedliska przepłaconych trutni ale jakoś gdy ów przybytek opanowała to ów postulat umarł śmiercią naturalną. Gdyby zapytać przeciętnego obywatela po co jest Senat i czym się zajmuje to odpowiedzi byłyby raczej mgliste. Jest to kolejny – zbędny gdyż zwykle skład Senatu jest odzwierciedleniem składu układu rządzącego więc jest to tylko (zbędny) kolejny stopień przy stanowieniu prawa. Jakoś do tej pory izba ta nie wykazała się niczym fundamentalnym dla praworządności a dzięki systemowi JOW jest siedliskiem sporej grupy sensatów, czasem przestępców (Stokłosa i Gawronik). Pani Anders doskonale wpisuje się w taki model funkcjonowania tego przybytku. Nie ona jedna i zapewne ostatnia. Kiedyś spotkałem pewnego byłego pisowca – zasiadał w sejmiku wojewódzkim. Najpierw wygłosił tyradę, że ,,ten kraj potrzebuje rewolucji” a ,,Pis zatracił swój rewolucyjny charakter” (jak widać jednak nie). Potem zaś zaczął przedstawiać uroki życia samorządowca cytuję: Tyle miejsc ile zwiedziłem jako samorządowiec…Ten kraj domaga się rewolucji…
Jeżeli mówimy o samorządzie to cóż mówić o życiu creme de la creme naszego narodu? Czyż nasi senatorowie, posłowie, a i samorządowcy sroce spod ogona nie wypadli, nie jeżdżą po całym świecie? A to zapoznać się z ,,doświadczeniami parlamentaryzmu” i to nawet w krajach gdzie jest on fasadowy? A to zbadać kwestię ,,przestrzegania praw człowieka” (w Chinach też?). Pretekst zawsze się znajdzie – w końcu budowniczowie lotniska w Radomiu też przedstawić musieli jakiś biznesplan…
zza kałuży
5 kwietnia o godz. 8:40
kałuża kałboj z Illinois, którego oszczędzili „komuniści” w Polsce, specjalista od pederastii w US, zadał hamletowskie pytania… i poszedł w pole w poszukiwaniu równowagi… PO-PIS.
Pani Walewska dla kraju będzie symbolem.Tak sobie myślę,że dziś już takich kobiet nie ma.
Czy ona ma obywatelstwo amerykańskie? Czy Ameryka pozwala na dwa obywatelstwa?
Pewne osoby wierzą, że rozum jest przekazywany z ojca na córkę wraz z plemnikami.
Ciekawe.
Ja mam trochę zrozumienia dla pani senator Anders.
Ona nie ma stażu politycznego. Doszła do stanowiska, o może niewielkich możliwościach, ale dużym prestiżu. Dostała fructy bez instrukcji obsługi. Może — korzysta. Może gdyby dłużej zajmowała się polityką, nie była debiutantką, miałaby jakieś wyczucie, co wypada, a co nie. Prawa nie złamała (jak rozumiem), więc jedyny punkt odniesienia, jaki mogła mieć, nie działał.
Winą należy raczej obciążyć partię i wyborców, którzy wystawili do wyborów nie dość doświadczoną politycznie osobę. A potem ją wybrali.
Ja przypomnę, że do sejmu wybrano młodzieńca o nazwisku Tusk, choć z Donaldem nie miał nic wspólnego. Wystarczyło identyczne nazwisko! Dlatego należałoby z drugiej strony karty do głosowania umieścić kilka pytań z zakresu znajomości konstytucji. Niewiele, 3-5 pytań/stwierdzeń i tylko dwa warianty odpowiedzi TAK/NIE. Złe odpowiedzi skutkowałyby nieważnym głosem.
@witold
ponoć trzy: amerykańskie, brytyjskie i polskie. Ale nie to jest problemem.
@BWTB
5 kwietnia o godz. 11:52
Pozornie znakomity pomysł ale – kler by wytresował swą nierogaciznę:
pytanie A – odp – TAK
pytanie B – odp – TAK
pytanie C – odp – NIE
Raczej głosy przecietniaków ,,nierzeszonych” by w Twoim teście przepadały. Przypominam Ci ,,wadliwą” (tylko) książeczkę, która zaowocowała potężną nadreprezentacją PSLu
Tylko przeniesienie aktu wyborczego na dzień roboczy może coś zmienić.
Posiedzenie gigantów w Senacie w sprawie „ustawy o IPN” (fragmenty)
(…)
Senator Michał Seweryński:
Pytanie zadaje pani senator Anders. Proszę.
Senator Anna Maria Anders:
Krótkie pytanie. Mnie to dziwi, że nikt jakoś nie zrozumiał tego, że wprowadzenie tej ustawy do Sejmu dzień przed rocznicą dotyczącą Holocaustu spowoduje taką burzę, jaką spowodowało. Bo to jest normalne. Gdyby nie było tej ustawy wtedy, gdyby ona nie przeszła przez Sejm, pani ambasador Izraela by nie miała swojego wystąpienia w Oświęcimiu i to wszystko by nie było takie publiczne, jakie było. Bo gdyby to było gdzieś po cichu zrobione – a mogliśmy to przegłosować 2, 3 tygodnie później… A teraz to jest tragiczna, absolutnie tragiczna sytuacja międzynarodowa. Ona jest nie tylko w Polsce, ona jest nie tylko w Izraelu, ona jest w Kongresie amerykańskim, a my wczoraj czy przedwczoraj błagaliśmy, żeby to w ogóle do Senatu nie przeszło. Tak że ja uważam po prostu, że to było niepotrzebne. To nie ma nic wspólnego z naszą ustawą…
(Wicemarszałek Michał Seweryński: Pani Senator, proszę o pytanie.)
…poprawkami itd. (Oklaski)
(Wicemarszałek Michał Seweryński: Czy będzie konkretne pytanie?)
Pytanie: dlaczego? Ja pytam, dlaczego nikt nie przewidział tego, że będzie taka reakcja.
——————————————————-
Wcześniej na tym samym posiedzeniu senator Kogut zakończył swoje dramatyczne wystąpienie:
… Tak jak mówiłem, mam czyste sumienie, bo nic dla siebie nie wziąłem. (…)
Naprawdę proszę tylko o jedno: przyjmijcie państwo do wiadomości, że nie jestem żadnym łapówkarzem. Nie jestem, nie byłem i nie będę. Zawsze przyjmowałem swoich wyborców przy otwartych drzwiach. Nie potrafiłem nikomu powiedzieć: nie, nie przyjmę cię i ci nie pomogę. Bo łatwo się mówi, jak się nie ma dziecka chorego na nowotwór. Jak nie potrzebuje pomocy żona, ojciec czy matka, to się łatwo mówi i łatwo się wszystko krytykuje. Dzisiaj mówią o mnie: tak, jest winien, umywamy ręce. Możecie umyć ręce jak Piłat, skazać mnie i naprawdę ukrzyżować. Ten krzyż jest bardzo ciężki, jest strasznie ciężki. I tyle tylko powiem. Pamiętajcie, że nie byłem nigdy łapówkarzem. (Oklaski)
———————————————
Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem o przyjęcie ustawy [IPN] bez poprawek.
Kto jest za?
Kto jest przeciw?
Kto się wstrzymał?
Bardzo proszę o podanie wyników.
Głosowało 82 senatorów, 57 – za, 23 – przeciw, 2 się wstrzymało.
A.M. Anders – za
—————————————–
Zapomniałbym na tym posiedzeniu Senatu w dyskusji nad projektem ustawy o IPN jakiś Patryk z ministerstwa nawijał długo w takim stylu:
„Nie, ponieważ ja nie mówię o tym, żeby Polacy wykorzystywali czyjeś krzywdy w prowadzeniu swojej polityki historycznej. Ja tylko wspominam o tym, że Polacy mogliby pokazywać, jakie odnosili sukcesy. A tych sukcesów podczas II wojny światowej było naprawdę wiele. Wystarczyłoby przytoczyć historię samego rotmistrza Pileckiego, żeby złożyć nawet nie jeden film hollywoodzki, ale cały serial np. na Netflix, i uważam, że to byłby naprawdę fantastyczny serial. Nie mówię już o kwestii Enigmy czy pomocy w kwestii Wunderwaffe, czy wspomnianej pomocy Żydom, kwestii pokazywania Sprawiedliwych wśród Narodów Świata, Ireny Sendlerowej itd., itd. Ja uważam, że polskie państwo naprawdę ma powody, żeby być dumnym z postawy własnego narodu, chociażby dlatego, że byliśmy narodem, który od pierwszego do ostatniego dnia przeciwstawiał się najpierw Hitlerowi, a potem komunistom, przeciwstawiał się bardzo dzielnie. Uważam, że samo powstanie warszawskie również powinno być lepiej wypromowane, bo przecież, Wysoki Senacie, wiecie, że na świecie bardziej znane jest powstanie w getcie niż powstanie warszawskie, a o liczbach już któryś z panów senatorów wcześniej mówił, chyba pan senator Obremski. I uważam, że to jest zaniedbanie polskiego państwa. Uważam, że polskie państwo powinno o to dbać, bo jeżeli polskie państwo o to nie zadba, o pokazywanie tych sukcesów i tego, jak grupy Polaków były dzielne i odważne, to nikt za nas tego nie zrobi”.
Czysta podwórkoa poezja chłoptasia z bloku.
„daremne, żale, próżny trud, bezsilne złorzeczenia…” To że : „Dorabianie się na posadach publicznych to stały u nas fragment gry o władzę.( dodałbym, że jest głównym celem i walorem pełnienia władzy) Dotyczy nie tylko PiS, lecz partia Kaczyńskiego po dojściu do władzy w 2015 roku robi to bez żenady i na skalę przedtem nieznaną.” jest oczywiste ale zupełnie nie powinno być akceptowalne przez społeczeństwo niezależnie od tego kto akurat jest u steru władzy. Pytanie pana redaktora postawione na końcu felietonu „Za co więc tak naprawdę płacimy pisowskim parlamentarzystom (dodałbym wszystkim parlamentarzystom) i dygnitarzom podobnego pokroju?” tak długo nie znajdzie dla nas, obywateli zadowalającej odpowiedzi jak długo będziemy funkcjonowali w obecnym systemie demokracji stworzonej przez polityków wyłączenie dla realizacji ich, nie naszych, obywateli celów. System obecnej demokracji zupełnie nie realizuje oczekiwań społeczeństwa gdyż skutecznie pozbawił obywateli podmiotowości wobec czego obywatele praktycznie o niczym nie decydują. W takim znaczeniu dla nas obywateli jest to demokracja fasadowa, gdyż w każdym przypadku jakiekolwiek niegodziwości czy wręcz łamania prawa przez władzę, powinniśmy zadać sobie pytanie : co jako obywatele możemy z tym zrobić? I zawsze jest jedna odpowiedź: NIC zupełnie NIC. Dopóki więc nie zmienimy zasad demokracji tak aby służyła nam obywatelom a nie politykom, dopóki obywatele nie będą mieli skutecznych narzędzi kontroli , dyscyplinowania, rozliczania, etc. każdej władzy dopóty nic się nie zmieni. Zamiana jednych świń przy korycie na inne nie rozwiąże naszych dylematów
@Adam Szostkiewicz
5 kwietnia o godz. 12:05
Trochę to jest problemem – jak już tutaj ktoś podliczył – kiedy ta dama ma czas wykonywać pracę za którą bierze wynagrodzenie skoro jest cały czas w rozjazdach? Do domu…
Pomijam taki drobiazg, kiedy się objawia swoim wyborcom? Nawet jeżeli są to mieszkańcy podlaskiego to chyba z czasu powinni mieć jakiś bardziej namacalny kontakt ze swoją reprezentantką niż przez ekran telewizora.
Inasza historia – jak ktoś na stałe przebywający za granicą, tam płacący podatki może reprezentować mieszkańców Polski? Pani Anders raczej powinna skupić się na reprezentowaniu swoich współmieszkańców a nie mieszkańców województwa podlaskiego, nieprawdaż?
@anur
4 kwietnia o godz. 23:25
Bo oni wywodzą się ze szlachetczyzny. To inny kaliber człowieka niż jakieś urzędniczyny z Japonii. Co do prez. RPA poczekajmy – po panu Zumie coś trzeba zaprezentować…
Jedyny wniosek jaki się nasuwa to likwidacja senatu i ograniczenie liczby posłów. Myślę. że 300 posłów byłoby OK. Do tego badania psychiatryczne kandydatów na parlamentarzystów co do wykluczenie osobowości psychopatycznej, oraz ze znajomości historii świata, jakieś języki europejskie w stopniu konwersacyjnym …
Czekam na partię, która zawrze to w programie!
@BWTB:
Podczas ostatnich wyborów, w lokalu wyborczym, usłyszałem narzekania, które brzmiały jakoś tak:
— To jakiś skandal! Na tych listach zupełnie nie ma ludzi, których znam!
Jak dla mnie problemem nawet nie jest konstytucja — konstytucję można wykuć, konstytucję można znać i łamać. Choć oczywiście, egzamin ze znajomości konstytucji powstrzymałby Kukiza przed wejściem do sejmu, co zawsze jakimś plusem by było 😀
Problemem jest raczej to, że ludzie idą do wyborów bez odrobienia „zadania domowego” z zapoznania się z programami partii i jej kandydatami w regionie. Gdy się nie mieszka w bardzo dużym mieście (Warszawa, może Kraków, zapewne Łódź, Wrocław, Gdańsk i Poznań — bo już Katowice raczej nie) o kandydatach niewiele dowie się z telewizji. To kilka ogólnopolskich gwiazd bryluje w mediach. Media zaś lokalne są słabe, zresztą często od układów i układzików lokalnych zależne. A czym słabsze media i mniej wiadomo z telewizji, tym więcej własnej pracy wymaga zapoznanie się z kandydatami… Zresztą idąc dalej, to wcale nie jest takie proste. Pamiętam z ostatnich kilku wyborów, jak „prześwietlałem” kandydatów potencjalnie interesujących mnie partii i wychodziło na to, że ludzie ci nie potrafili powiedzieć publicznie, co chcą w tym sejmie senacie robić. Co gorsza, dotyczyło to nie tylko narybku politycznego, ale i już urzędujących polityków. Pewien senator, na przykład, za największy swój wkład w trakcie trwania kadencji, wymieniał list, który napisał do prezydenta miasta, w sprawie ochrony zabytków… Cel słuszny, list też, ale taki list może napisać każdy, a ten konkretny pan przez cztery lata stanowił obowiązujące prawo…
Podsumowując:
— świadomość obywatelska, to raz;
— chęć do angażowania się (i szerzej może: trochę takie odkłamanie, że obywatelskim obowiązkiem jest „pójście” do wyborów — to nie o spacer do lokalu chodzi, ale namysł, wraz z całą pracą z tym związaną…);
— poziom mediów w ogólności;
—- kultura pisma w szczególności (ogólnopolska telewizja wszystkiego nie nada, a poziom i zasięg telewizji lokalnych jest słaby…);
— siła mediów lokalnych.
I waham się, czy nie dodać tu uwagi o stylu i poziomie kampanii partii. Waham się, bo jest to czynnik z jednej strony; z drugiej strony, partie grają tak, jak im reguły gry nakazują.
I co ja powiem ojcu ,żołnierzowi generała Andersa ,w czasie odwiedzin na cmentarzu?Że nie mam wpływu na postępujacą dyktaturę?ŻE Jego walka poszła na marne?Że dzieci nie odpowiadają za czyny rodziców.I czy rodzice mogą obronić się po śmierci ,przed hańbę dzieci.?No jak wiemy są różne córki.Porownajcie tą wojarżerkę z córką generała Jaruzelskiego!!!!
Dlaczego nie ma naboru dyplomatycznego na kierunek wschodni.Polscy aktorzy są tam lubiani od J-23 począwszy przez Czterech pancernych,German i innych.Polacy mający wspólny los z narodami dawnego ZSRR to lepszy genetycznie materiał niż mit Białego konia.Środowiska polonijne rodem z Chicago to nie jest partner do odbudowania dobro sąsiedzkich stosunków z sąsiadami.Podżeganie to nie jest język dyplomacji.Tak sobie myślę,że zaliczę ruskie pierogi jako fajkę pokoju.
A ja napisze cynicznie w obronie p. Anders. Otoz, lud dzieli sie rowniez na takie czesci, ci co sa dojeni i ci co doja. Przylaczyla sie w swoim zmysle biznesowym do tych co doja i radzi sobie jak widac znakomicie. Nie widze w jej zachowaniu szczegolnych powodow do potepienia, no moze moralnych. Ale zobaczmy przyklady, Duda, wyludzal jakies tam diety bedac poslem, naczelny guru pisowski, uwlaszczyl sie na spolce „Srebrna” pod placzczykiem fundacji. Polski kler doi znakomicie,i przyklady mozna podawac w nieskonczonosc. Potepiac trzeba tych co pozwalaja sie doic i glosuja na osoby ktore doja. A ze placza teraz i sie zala, ze sa dojone ? Coz, ich wybor.
Kierunek amerykański wielka klapa na wycieraczce.Czekać.Łaska w Białym Domu na pstrym koni jeżdzi.Teraz Budapeszt czeka na wybaczenie za zabory i wspólną okupację z katolickim wehrmachtem.Aby bratanek nie brzmiało sztuczne.Pomnik za odpuszczenie grzechów zaborcy i okupanta.Tak sobie myślę o bratanku z łapanki w obliczu sąsiedzkiego sieroctwa.Komu przeszkadzało Lech Czech Rus i jeden za wszystkich wszyscy za jednego.Z pomocą żydowskiej kasy.Nawet Mongoł czy Turek nie podskoczył.
@Slawczan
Prez. Ramaphosa jest zamożnym biznesmenem. Funkcję prezydenta kraju mógłby wykonywać bez pobierania za to ani pensji, ani premii. Nie musi wydawać pieniędzy podatników, kiedy wybiera się na narty albo na safari. Na delegacje służbowe może latać swoim prywatnym samolotem, ale coś nie pozwala mu wydawać pieniędzy ze skarbu państwa na paliwo.
Nie robi tego chwilowo, na pokaz. Taki już jest – nie zżera go zachłanność, charakterystyczna dla polityków, którzy psim swędem dorwali się do władzy.
Car batiuszka z Nowogrodzkiej przemówił i kazał nagrody oddać na Caritas.Ciekawe czy każe za podróże zwracać. Car dobry i ludzki pan jest tylko te bojary jakieś chciwe są.
Teraz senator odda nagrodę do instytucji kościelnej w myśl zasady wszelka władza od Boga pochodzi.Bo skąd przyszło tam wyszło jak mawiają księgowi.Gest na konto podatnika.Tak sobie myślę,że Kaczyński jak Janosik zabiera bogatym daje uboższy.Z Rydzykiem nie ryzykował.
Kaczyński sugeruje wypłacanie nagród zgodnie z kodeksem pracy.Kodeks nie przewiduje rezygnacji pracownika z wynagrodzenia a dokonana czynność jest nieważna czyli nie wywołuje skutków prawnych.Do sprawy z urzędu powinien wkroczyć prokurator lub Państwowa Inspekcja Pracy.Caritas będzie miał problemy z przyjęciem niby darowizny od „dojnej zmiany”. Zwrot bezpodstawnego wzbogacenia jest pewny.Tak sobie myślę,że Rydzyk miał szczęście z przyjmowaniem wdowiego grosza na stocznię bo uratował grosz przed zatonięciem stoczni.Ziobro prokurator ma okazję poniżyć prezesa.
PAK4 5 kwietnia o godz. 13:08 Naprawdę sądzisz, że większość głosujących wykułaby na pamięć konstytucję? Ja zresztą ograniczyłbym pytania z konstytucji tylko do tematu związanego z wybieraną władzą. Jestem pewny, że nawet połowa nie udzieliłaby prawidłowej odpowiedzi. A zresztą, ta część by nie poszła do wyborów. Ja w zasadzie odkąd Kutz i Plura zniknęli z list wyborczych do polskiego parlamentu nie mam na kogo oddać głosu. Ci którzy ich zastąpili z PO są pożałowania godni. Uważam, że to wręcz nieprawdopodobne, że jak już upatrzyłeś sobie partię z którą się mniej więcej identyfikujesz, to nie potrafisz znaleźć w swoim okręgu wyborczym odpowiedniego kandydata do wyboru. Szczerze powiedziawszy powinno być odwrotnie, że to konkretna osoba przekonuje cię do partii politycznej, którą reprezentuje.
Slawczan 5 kwietnia o godz. 12:08 Dobrze wiesz, że można skonstruować 100 i więcej pytań, a prawidłowa odpowiedź może być tylko jedna. W ten właśnie sposób prawie każdy głosujący w tym samym lokalu miałby inny zestaw pytań. Ale to tylko taka tam moja zabawa w wykopanie z lokali wyborczych ludzi nie mających zielonego pojęcia, po co tam przyszli. Proponowałem też, żeby mogli glosować tylko płacący podatek dochodowy w Polsce. Czy to jest normalne, że jakoś Nowaczyk z Szikago wybiera mi prezydenta?
Kurde, a ta Anders to płaciła przed wyborem jej do Senatu jakiś podatek w Polsce? A teraz płaci? Też nie? A to ci dopiero KRAJ, TEN KRAJ!!!
Do 611 tys PLN należało by dołożyć jeszcze diety za podróż służbową, jakie z pewnością otrzymała p. Anders.
A jest to jakieś 50 EUR za każdą dobę, czyli z grubsza 11 tys EUR, jeśli każda podróż trwała ok. 3 dni.
Jego Małomściwość zmienił zdanie w sprawie nagród wypłaconych ministrom i każe te nagrody wpłacić na Caritas.
Jest to zapewne odpowiedź na akcję PO, z przyczepami reklamującymi „skromność” członków PiS, w tym Rydzyka.
Co tam jakieś 600 tys., czy parę milionów na nagrody jakby to TVPiS powiedział skoro od stycznia z polskiej giełdy wyparowało 150 mld złotych. Oczywiście kolega Ziemiec o tym nie wspomni.
BWTB
„Ta Anders” powinna używać do podróży białego konia.
Ale jak pomyślę, ile kosztowałoby za każdym razem załadowanie konia na samolot i jego przelot (plus lady Anders) to chyba jednak byłby to jeszcze gorszy interes.
Swoją drogą co to za bezczelny babsztyl. Malo że „jedzie” na nazwisku, to
doi ojczyznę, o którą tata- co by nie mówić – walczył.
@mag
5 kwietnia o godz. 19:15
Ale za tym stoi właśnie taka logika: ponieważ tata walczył, to jej się należy. Ta logika emanuje z postaw bardzo wielu uczestników życia publicznego; po to chwalą się przodkiem w AK czy w powstaniu – po to wytykają niesłuszne pochodzenie przeciwnikom.
Na plus pani Anders trzeba zaliczyć, że zanim PiS ją przekupił, coś w życiu osiągnęła. Na tle zawodowych pierdzistołków partyjnych, w rodzaju Prezesa czy Macierewicza, którzy od 30 lat nie wychodzą z sejmu – to jednak jest istotna różnica.
Wiem, że gentlamani nie rozmawiają o wieku kobiet, ale ja nie jestem gentlemanen, tak więc pójdę tym wątkiem i powiem, że wydaje mi się, iż wiek pani Anders sprawia, że ona zapomina, a to czy, wychodząc z domu, wyłączyła żelazko, a to czy światło w łazience zgaszone, czy lodówka domknięta, czy drzwi balkonowe lub okna są porządnie pozamykane. Ponieważ dom pani Anders znajduje się za Oceanem, tak więc trzeba sobie jakoś poradzić w tej sytuacji. Kto nie ma w głowie, ten ma we Frequent Flyer Program.
Ja myślę, że z wiekiem problem ten będzie się nasilał, że pani Anders może niedługo zapomnieć gdzie ma dom, i przez to będzie ona zmuszona latać po całym świecie, żeby sobie przypomnieć.
BWTB
5 kwietnia o godz. 16:46
Otóż to.
Kandydat na parlamentarzystę powinien być zameldowany i płacić podatki w Polsce.
powiem więcej, kandydat powinien kilka lat przed wyborami być mieszkańcem okręgu , z którego kandyduje.
Należy skończyć ze spadochroniarzami.
Tak samo wyborca. Osoba trwale zamieszkująca inny kraj nie powinna mieć praw wyborczych w Polsce, chociaż ma obywatelstwo.
handzia55
5 kwietnia o godz. 15:38
A kto zapłaci za jutrzejszą podróż Pierwszego Sekretarza KC PiS do Budapesztu ?
Podatnik czy Partia ?
Grzebanie w cudzych finansach osobistych (delegacje odrębna sprawa) to raczej „low rent” dziennikarstwo. Ale skoro to blog Szostkiewicza to parę dalszy uwag.
—
Jeśli ma rzeczywiście 2 milionowy dom w Stanach i go nie wynajmuje to ją to sporo kosztuje, podatki katastralne, ubezpieczenia, nadzór, ogrodnicy, opłaty i szczególnie remonty które ze względu na tandetę standardów budowlanych w USA bywają częste, rozległe i drogie. Może na tym domie wychodzić na minus także ja bym jej tego raczej nie wypominał jak Szostkiewicz.
—
Zatrudnienie w agencji nieruchomości w okolicach Bostonu jak ktoś powyżej zauważył (stara fiszka z Linkedin) dawno nieaktualne a poza tym mogło być nominalne tylko. Wiele żon dobrze usytuowanych Amerykanów załatwia to sobie po to tylko by nie zgłupieć kompletnie z nudów a nie z konieczności życiowej. Anders zaczęła „pracować” jako agent nieruchomości podbostoński dwa lata przed śmiercią jej dobrze sytuowanego amerykańskiego męża, także domniemuję że raczej z nudów nie potrzeby. Wyraźnie nie zgłupiała co duży plus dla niej bo wielu Amerykankom się to ewidentnie nie udaje. A poza tym jaka to ujma na honorze jakby nawet?
—
Sytuacja się mogła po paru latach po śmierci męża zmienić, jej matka zmarła, renta po mężu amerykańskim kiepściutka jak na warunki amerykańskie $5k/m no i na dodatek opodatkowana dzisiaj w Polsce drakońsko zaś majątek po nim pewno się rozszedł w całości po dzieciach jako że ten straszną ilość drobiazgu po sobie zostawił. Także tak zupełnie różowo nie ma, czego tu zazdrościć szczególnie że inni też jeżdżą i też olewają elektorat.
Jad anty emigracyjny wylewa się w większości powyższych wpisów. Wot natura ludzka! Opamiętajcie się ludzie, kobieta żyje i ma pełne prawo dbać o swoje rzeczy tak jak umie najlepiej jeśli nie łamie prawa. Rzucanie w nią kamieniami za coś co wszyscy z nas praktykują lepiej czy gorzej codziennie czyli za próbę jakiegoś ustawienia/urządzenia się w życiu to dość paskudny stadny instynkt. Live and let live.
„Emigracja to rodzaj pogrzebu po którym życie trwa dalej”.T Kotarbiński. Ale trwa dodam.
POLITYKA w ramach opozycji totalnej stawia na niezawodna polska ceche – zawisc i zagladanie sasiadowi do kieszeni…. „Konwój wstydu” rusza w Polskę. Na billboardach nagrody dla ministrów rządu dla pracy. PiS poszło po kasę Mobilne billboardy mają pojawić się we wszystkich okręgach wyborczych Mobilne billboardy z wizerunkami ministrów, którzy otrzymali wysokie nagrody finansowe, mają trafić do piątku do wszystkich okręgów wyborczych.
Chwali sie PO w…TVN
A tu prezes przewrocil krzeslo i zrobil was w balona…jak zwykle.
Co zrobicie ze swoimi bilbordami i wielka akcja…co to miala w zamian nieistniejacego programu dac wam wladze?
Przy okazji we Wroclawiu Platforma postawila na…Ujazdowskiego i znowu smiesznie:
„Rządy Platformy Obywatelskiej są pasywne, bierne, wstrzymujące polski rozwój, pozwalające na patologie w życiu publicznym, nieobecne tak naprawdę podmiotowo w Europie” …itd uwazal pare lat temu ten sam Ujazdowski i dobil:
„Przez system Tuska rozumiem system, który zachęca do niekompetencji i do nieodpowiedzialności. Donald Tusk zrobił z polityki czysty marketing. (…) On usunął w polityce wszystko, co w polityce istotne – odpowiedzialność za ludzi, odpowiedzialność za państwo, jakość, kompetencje. Wyprodukował niekompetencję” – stwierdził.
„Byliśmy świadkami promocji niekompetencji, złego doboru ludzi i zwykłego braku rozsądku” —
dodał obecny kandydat Platformy, która wciąż źle dobiera sobie ludzi, popisując się niekompetencją i brakiem rozsądku.
@BWTB & Konstytucja:
Zgadzam się z tym, co napisał Slawczan. Na karcie wyborczej nie można wymagać wypracowań, więc to musiałby być jakiś test wyboru, a to można „wykuć” — uważam, że bez problemów partie poinstruowałyby wyborców, jak odpowiadać.
@BWTB & kandydaci:
No widzisz… Ja podpadam pod podobny (albo ten sam — do senatu) okręg wyborczy…
Natomiast na pytanie, czy partia ma przekonywać do ludzi, czy ludzie do partii, to ja bym nie dawał ostatecznej odpowiedzi. Wydaje mi się, że skoro konieczna jest praca zespołowa potem w sejmie, to jednak raczej partia do ludzi. Ale przed odwrotną sytuacją bym się nie bronił.
@falicz, wg
Acha, reaktywacja. No cóż, faktów pan nie zmieni, a wpisem pazernej prawicy nie obroni. Póki PiS nie był u władzy, jechał po tej samej bandzie, tylko że pazerności platformianej było dużo mniej.Nie ma mowy o zaglądaniu do kieszeni prywatnej. Wszystkie dane dotyczą pieniędzy publicznych wydawanych przez panią senator, a dane majątkowe są publicznie dostępne, bo parlamentarzysta ma obowiązek składać oswiadczenie na ten temat. Nie chodzi więc o jakieś polskie grzebanie i zawiść, tylko o obracanie pieniędzmi podatnika.
@BWTB 5 kwietnia o godz. 16:44
można skonstruować 100 i więcej pytań, a prawidłowa odpowiedź może być tylko jedna. W ten właśnie sposób prawie każdy głosujący w tym samym lokalu miałby inny zestaw pytań. Ale to tylko taka tam moja zabawa w wykopanie z lokali wyborczych ludzi nie mających zielonego pojęcia, po co tam przyszli.
Kowalska przyszła do lokalu wyborczego w celu niedopuszczenia do wybrania Iksińskiego. Bo ona go zna jako gwałciciela a żadna gazeta ani żadna telewizja o tym nie chce powiedzieć. Kowalska próbowała i jest przekonana, ze dziennikarze to banda tchórzy, gdyż każdy boi się napisać, jak to Iksiński usiłował zgwałcić Kowalską.
Ale to jest wydumana sytuacja, gdyż jak wiadomo w Polsce wcale nie mamy do czynienia z trzęsącymi lokalnymi społecznościami baronami, a redaktor „Nowin Pojezierskich” jest niezłomny i bohatersko wychłoszcze biczem krytyki każdego, a szczególnie właściciela „Nowin Pojezierskich”.
Zresztą @BWTB i tak i tak uważa, że znajomość przepisów ordynacji wyborczej jest dużo ważniejsza dla dobrostanu Polski od wybierania niegwałcących polityków. W końcu Polska to nie Izrael i u nas prezydenci za gwałt nie idą do paki.
**********************************************
Wartość podobnych pomysłów jest tym większa, im dłuższym namysłem kierował się ich blogowy autor. Oraz wprost proporcjonalna do jego zdolności używania internetowej wyszukiwarki. Lub uniwersyteckiej wiedzy; zależy, do czego jest mu bliżej. Ponieważ ja nie studiowałem politologii więc muszę pójść do google.
W Wielkiej Brytanii jeszcze do 1948 roku można było oddać zamiast jednego – trzy głosy. Raz jako mieszkaniec danego okręgu wyborczego, drugi raz, w innym okregu wyborczym, jako właściciel położonej tam nieruchomości, a trzeci raz jako absolwent ukończonego przez siebie uniwersytetu, razem z innymi tej uczelni absolwentami, w specjalnie utworzonym dla tego uniwersytetu okregu wyborczym.
Ale jak reformować to reformować.
Ja proponuję liczbę głosów przysługujacych danemu wyborcy uzależnić od nieco wiekszej liczby czynników:
1. Od jego wykształcenia, z odpowiednim mnożnikiem dla jakości szkoły czy uczelni oraz mnożnikiem dla osiagniętego poziomu wykształcenia. Tak aby uwzglednić różnicę miedzy doktoratem z MIT a dyplomem ukończenia zawodówki.
2. Od stażu pracy, z odpowiednimi wagami dla różnych zawodów i dla osiagniętego poziomu awansu zawodowego.
3. Od ilości miejsc pracy zapewnianych innym obywatelom Polski, z mnożnikiem uwzględniającym różnice miedzy (preferowanymi) zawodami oraz zarobkami, jakie osiagają owi pracownicy.
4. Od średniego stanu konta w polskim banku w okresie między wyborami.
5. Od wartości posiadanych w Polsce nieruchomości.
6. Od całowitej wysokości zapłaconych w Polsce podatków. Bez ograniczania się tylko do PIT. Dodałbym tutaj specjalny podatek pogłówny, częściowo w celu samofinasowania wyborów a częściowo przeznaczony na cele lokalne.
7. Od pozostawania w związku małżeńskim i od długości stażu małżeńskiego.
8. Od liczby dzieci pozostających na utrzymaniu rodzica. Z odpowiednimi mnożnikami uwzglądniającymi aktualne wykształcenie każdego dziecka oraz jakość jego szkoły.
9. Od (nie)karalności. Z mnożnikami za określone przestępstwa, wyroki, przekroczenia przepisów, choćby tylko o ruchu drogowym. (punkty karne?)
@wg. & grzebanie w prywatnych finansach:
Pani Anders jest osobą publiczną, a punktem wyjścia było zadziwiające wydawanie pieniędzy państwowych. Bez grzebania w prywatnych finansach takich spraw się nie da w pełni często rozwiązać.
@wg. & hejt anty emigracyjny:
Mam problemy z uczciwym spojrzeniem na politykę w innych krajach. I to nie jest tylko mój problem, to zasadnicza reguła. Mieszkając na stałe za granicą nie da się zweryfikować tego, czy twierdzenia danego ugrupowania mają oparcie w faktach, czy są tylko propagandą.
Tak więc nawet rozumiem naiwność, by nie powiedzieć głupotę, jaką było kandydowanie pani Anders z listy PiS — ona ma prawo nie orientować się, że to partia skrajna, posługująca się kłamstwem i dezinformacją. Tak samo jak rozumiem amerykańskich „ekspertów” smoleńskich, czy pana Jannigera. Tak jak rozumiem brak wyczucia, w jakiej mierze uczciwie jest korzystać z dodatków oferowanych parlamentarzystom przez państwo.
Ale to co w sferze prywatnej usprawiedliwia panią Anders, to ją uderza w sferze publicznej. Bo skoro tak słabo się orientuje, to dlaczego miałaby zasiadać w parlamencie? Kogo ona tam będzie reprezentować, skoro zna propagandę, a nie realia życia w Polsce?
@BWTB 5 kwietnia o godz. 16:44
Proponowałem też, żeby mogli glosować tylko płacący podatek dochodowy w Polsce. Czy to jest normalne, że jakoś Nowaczyk z Szikago wybiera mi prezydenta?
Czy to jest normalne, że amerykański podatnik rok w rok od kilkudziesieciu lat przekazuje Izraelczykom niepoliczalne miliardy dolarów w prezencie? Czy to jest normalne, że dziesiątki amerykańskich senatorów naciskają na obce kraje wywierając na nie bardzo silny nacisk w interesie części amerykańskiego elektoratu?
Ale dla @BWTB to jest abstrakcja. On nawet nie pomyśli o korzyściach dla Polski i dla niego osobiście z uzyskania przez Polonię 1/1000 tego wpływu na amerykańskich prawodawców jakim dysponuje dzisiaj lobby żydowskie.
Dla niego Polacy, którzy wyemigrowali do USA to jest jakoś Nowaczyk z Szikago
Skąd ta pogarda?
Tak solidnie obecna w Kraju niezależnie od tego, czy to był PRL, czy to była raczkująca wolna Polska czy wreszcie jest to dzisiejsza Wolska?
Kłuja, och jak kłują te dolary z Hameryki. Zazdrość, to raz. Bezrozumna zazdrość, bo mało kto wie, jakim kosztem te dulary bywaja okupione. W Hameryce „państwo” nic tobie nie da. Tam musisz liczyć na siebie. Tam Unia Europejska (czytaj: niemiecki, brytyjski, holenderski czy francuski podatnik) nie zafunduje bezrobotnym 160 godzin kursu układania płyt gipsowych na ścianie.
Takie socjalistyczne fanaberie to tylko w bogatej – na niemiecki koszt – Polsce/Wolsce. W USA następnego dnia po przylocie stajesz do roboty i jak po 4 godzinach ci nie idzie,- okazałeś sie za durny i won. Kop w zadek i spadaj, głowy nie zawracaj. Leć se spowrotem do Polski/Wolski na socjalistyczne 160 godzin kursów.
Aby nie było, że zmyślam. Te kursy układania płyt kartonowo-gipsowych dla bezrobotnych odnalazłem kilka lat temu na stronie internetowej jakiegoś urzędu pracy w jakimś mieście w Polsce. W pięknie ilustrowanym sprawozdaniu (jak to zwykle w Polsce/Wolsce, zdjęcia z pracowego jubla w rozdzielczości 10 tysięcy na 10 tysięcy pikseli, czyli każde konsumuje 100 gazylionów gigabajtów; a co, my w Polsce mamy czas i miejsca na serwerze skolko ugodno!) z rozdawania nagród i dyplomów dla urzędników owego urzędu pracy.
Piękne sale, piękni, uśmiechnięci, eleganccy ludzie, zadowoleni, wręczaja sobie nagrody, dyplomy i kwiaty, pełna kultura!
A te kwiaty i te medale i te dyplomy i te warte National Geographic zdjęcia właśnie za 160-godzinne kursy dla układaczy gipso-kartonu.
Z częścia teoretyczną, ma się rozumieć!
I z częścią BHP!
Moja żona kiedyś poszła na taki europejski kurs. W ramach powracania po odchowaniu dzieci na rynek pracy.
Edycja, edytorstwo, redakcja tekstów, grafika edytorska, już nie pamiętam. W każdym razie podobno miała po tym kursie być praca w wydawnictwach. Książkowych czy czasopiśmiennych.
Kosztowało ja to jakieś nieprzytomne tysiące godzin kursowania się.
Pytałem jej – skąd wiesz, że to cokolwiek ci da, poza satydfakcją, że na komputerze umiesz coś zrobić?
Pan powiedział!
Pan od kursu zapewnił!
Pan jest z wydawnictwa X i on obiecał, że u nich praktyki będą!
Nas na tym kursie jest pięćdziesiąt dwie i pól kobiety i ty nie masz pojecia, jak trudno było się wcisnąć!
Praktyki? Po tych tysiącach godzin szkoleń jeszcze praktyki ci potrzebne?! Ty się na neurochirurga szkolisz?
Praktyki w wydawnictwie zobaczyła, ona i koleżanki, jak ucho bez lustra.
Nie wiem, może trzeba było się przespać z europejskim panem od edytorskich kursów? Może za stara na przespanie?
Przepraszam że ja tu po holyłódzku rozumuję.
Jak to teraz jest w socjalistycznej Europie? Tak samo? Inaczej?
Załatwiłem zadrość i socjalistyczne klimaty.
Innym powodem niewygasającej nienawiści do emigrantów jest pewnie piekąca wdzięczność. Ach jak piekąca!
Te miliardy dolarów przysłane rodzinom w Polsce/Wolsce.
Ach, jak ta wdzięczność piecze! Jak by się chciało zapomnieć!
Europejczyka pełna gebą poudawać, ale jak tu o tych dolarach, bonach pewexu, czy jak to się za komuny nazywało… nie pamiętać?
Jedna polonijna fundacja „Dar Serca” właśnie w tym pogardzanym Szikago sprowadziła na leczenie do USA ponad 900 dzieci.
**http://darserca.org/?lang=pl
Dla takiego @BWTB to tyle co nic, to pestka.
On sam i na swój koszt zoperował 1900 dzieci!
Bez kozery powiem 3900!
9900!
A dla kogo ten wywiad?
Pogardzana, głupia Polonia złożyła się, dzieci z Polski/Wolski zaprosiła, dom im wybudowała, żeby rodzice z chorymi dziećmi mieli gdzie mieszkać, wynalazła szpital, jeden, drugi, dziesiąty, który zgodzi się zoperować. Za friko. Ponad 900 sztuk. Ooops, jakich sztuk, toż mówimy o żywych, pełnych nadziei dzieciach i ich rodzinach.
Które w Polsce/Wolsce słyszą tylko, że: „tego się nie leczy, na to się umiera” albo „trzeba amputować”.
@zza kałuży:
Kowalska powinna pójść do prokuratury… O, przepraszam, ostatnio upolitycznionej. Ale o ile jej nie zgwałcił działacz partii rządzącej, to lokalnego Iksińskiego ma wciąż szansę dostać. Wybory nie są od eliminowania pospolitych przestępców z funkcji publicznych, tak samo jak nie jest od tego prasa (choć ta mogłaby być przydatna). Od pospolitych przestępców jest prokuratura i sąd.
@Andrzej Falicz:
Czy ja kiedyś się z Tobą zgadzałem? No to teraz się zgodzę — nie wykluczam, że PO przegrała wybory, bo (wśród wielu przyczyn wskazując może tę decydującą) dostatecznie wielu wyborców zniechęciło przejmowanie przez nią polityków PiS i rodzące się stąd pytanie: czym te dwie choroby się od siebie różnią.
wg.
6 kwietnia o godz. 7:11
Ta pani podróżuje za moje pieniądze, dlatego mam prawo ją rozliczać.
Co mnie obchodzi, że utrzymanie jej domu dużo kosztuje ?
Może sprzedać i kupić sobie mniejszy, tańszy, w tańszej okolicy.
Albo zatrudnić się jako agent nieruchomości.
Jej sprawa.
@PAK4 6 kwietnia o godz. 8:59
Wybory nie są od eliminowania pospolitych przestępców z funkcji publicznych
Twoim zdaniem. Bo twoje doświadczenie nie pozbawiło cię zaufania do poszczególnych instytucji państwa. Gratuluję kombinacji wykształcenia, siły przebicia (forsa, znajomości, wytrwałość, energia, posiadany czas, itd.) i szczęścia.
To było właśnie głównym celem mojego przykładu. Te różne doswiadczenia różnych osób. Być może nie udało mi się wyrazić tego wystarczająco jasno, my bad.
Dla wielu ludzi wybory mogą być jedynym momentem, gdy mogą, w jakimś tam małym stopniu, znaleźć ujście dla swojego poczucia bezradności wobec przytłaczającego systemu. Poczucia krzywdy. Zauważ, że od takiego przekonania o panaowaniu nad nami wszechwładnego molocha do nie brania udziału w wyborach (mój głos niczego nie zmieni) tylko mały krok.
W takiej sutuacji nie radzenia sobie z instytucjami państwa częściej będą znajdować się osoby biedniejsze, gorzej wykształcone, starsze, zahukane, z prowincji.
W USA bardzo silny jest ruch, oczywiście republikański, prący do wprowadzenia obowiązku wylegitymowania się dokumentem tożsamości ze zdjęciem. W momencie rejestracji do wyborów oraz w momencie głosowania masz mieć przy sobie dokument ze zdjęciem.
Republikanie wiedzą, co robią. To jest bardzo skuteczny sposób pozbawienia prawa wyborczego milionów, w lwiej części kolorowych biedaków.
@BWTB zakrzyknie: i bardzo dobrze!
Po jakiego czorta mamy losy kraju oddawać w ręce tumanów, którzy nawet nie są zdolni do wyrobienia sobie prawa jazdy czy stanowej karty identyfikacyjnej?!
Prawo jazdy wymaga zdawania jakiegoś, nb. łatwego, testu.
Ale stanowe ID wymaga tylko około 25 dolarów i parę godzin fatygi na udanie się do biura, gdzie wyrabiają taki dokument! Nawet zdjęcie nam tam zrobią!
Do diabła z takimi wyborcami, jaką oni mogą mieć opinię o czymkolwiek lub kimkolwiek?
Illinois US
Parlamentarzyści proponują podatek od sprzedaży marihuany dla celów rekreacyjnych jako metodę likwidacji deficytu w budżecie stanu Illinois. Projekty odpowiednich, identycznych w treści ustaw zostały złożone w obu izbach parlamentu stanowego.
Wnioskodawczyniami legislacji są demokratki z Chicago – posłanka stanowa Kelly Cassidy i senator stanowa Heather Steans. Ustawy, senacka (Senate Bill 316) oraz izbowa (House Bill 2353), postulują legalizację marihuany dla celów rekreacyjnych dla osób dorosłych.
Zgodnie z proponowanymi przepisami, osoba która ukończyła 21 lat mogłaby legalnie zakupić do 28 g marihuany w specjalnych punktach dystrybucji narkotyku. Podczas transakcji pobierany byłby podatek od sprzedaży, którego wysokości jeszcze nie sprecyzowano. Dodatkowo obowiązywałyby restrykcyjne regulacje podobne do tych, które funkcjonują w branży alkoholowej.
Zdaniem senator Steans podatek od marihuany pomógłby zlikwidować deficyt budżetowy Illinois wynoszący 5 mld dolarów. Senator wskazała na dane liczbowe ze stanu Oregon, gdzie w tym roku do kasy stanu wpłynęło 60 mln dol. w podatkach od sprzedaży narkotyku. Podkreśliła, że Kolorado zarobiło na trawce w 2016 r. 140 mln dolarów.
Aktualnie dziesięć stanów w kraju pobiera podatki od sprzedaży marihuany na cele rekreacyjne. Przypomnijmy, że Illinois rozpoczęło w 2013 r. program pilotażowy w zakresie sprzedaży marihuany wyłącznie dla celów medycznych’.
—————————————————————-
Illinois Lawmakers Hold Hearing on Legalizing Marijuana.
Advocates hoping to bring upwards of $700 million in new revenue to Illinois by legalizing marijuana next year spoke to lawmakers at a joint House-Senate committee hearing Tuesday.
State Senator Heather Steans (D-Chicago) said. “We are carefully considering all aspects and potential impacts of legalizing adult-use cannabis, including job growth.”
In addition to increased tax revenue, legalized marijuana in Illinois could provide a boost for job growth in the state. According to a report from New Frontier Data earlier this year, the legal marijuana market could create more than 250,000 jobs in the U.S. by 2020.
Legalizing marijuana use for adults creates a variety of jobs including scientists, dispensary employees, growers, among others.
———————————————
Hodowcy marihuany w Illinois łączcie się…
mag 5 kwietnia o godz. 19:15 Kapitalne! Komentarz miesiąca.
@zza kałuży napisałeś aż dwa teksty w mój adres. Dużo piszesz, mało myślisz i masz typowe kompleksy Polaka. Te moje komentarze nie są wentylem spuszczania moich frustracji, traktuję to jak dobrą zabawę. Nic do ciebie nie mam kolego, nie bierz tego tak osobiście. Jednak musisz mi opowiedzieć jak jest na włoskim kempingu bez łazienek, bo ja jeszcze na takim nie byłem, a z twojego ataku przypuszczonego na moje figle wnioskuję, ze byłeś w takim miejscu. W rewanżu opiszę ci jak wyglądał taki kemping w Polsce choć, to się nazywało polem namiotowym. Było w dechę, wszyscy wieczorem pijani, a rano do jednego kranu z wodą i wychodka typu sławojka. Nic nie ginęło, bo nikt nic nie miał.
Pozdrawiam
@BWTB 6 kwietnia o godz. 11:49
Dziekuję za odpowiedź i za wyjaśnienia. W przyszłości będę przewijał i nie bedę niepokoił.
oh boy,
ale komuś odwaliła kita…
Może byłoby fajniej, gdyby ta żona się przespała w panem ?
Czy wiecie , że osobnik który praktycznie w życiu nie pracował, pobiera 38 tys emerytury rocznie ?
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,23232964,kaczynski-zada-od-poslow-skromnosci-sam-oprocz-uposazenia.html#Z_MT
Do kwot podanych w artykule, należy jeszcze dołożyć uposażenie szefa partii, niestety nieznane.
Jacobsky
Internet nie zna litości. Czyjś wiek oraz inne szczegóły biografii łatwo odłowić, nawet jeśli „poszukiwany/a” dba o dyskrecję względem siebie.
Tzw. vipy są znane, bo są znane i na tym opiera się ich „kariera” w necie, choć osobiste osiągi mogą być malutkie.
To trochę tak, jak z melodiami, piosenkami, które lubimy i cenimy, bo są znane.
@zza kałuży:
Jakoś nie bardzo rozumiem: jak można nie mieć zaufania do mediów i sądów, a do tego wierzyć w jakikolwiek sens własnego głosu w wyborach? Kłamstwa mediów i sprzedajność sądów są gwarantami nieuczciwości wyborów…
Od tego jest zresztą trójpodział władzy. Tak, wiem, opisuję system idealny, ale opisuję go celowo — bo system tym bardziej daje się korumpować i sprowadzać na manowce, im mniej świadomi własnych praw i obowiązków są obywatele. Stąd mogę kupić współczucie dla wykluczonego wyborcy, ale nie kupuję usprawiedliwienia samowykluczenia się przez niewiedzę i nieumiejętność korzystania z istniejących mechanizmów.
@PAK4 6 kwietnia o godz. 14:17
Stąd mogę kupić współczucie dla wykluczonego wyborcy, ale nie kupuję usprawiedliwienia samowykluczenia się przez niewiedzę i nieumiejętność korzystania z istniejących mechanizmów.
Wyobraź sobie, że wśród nas żyja ludzie, którzy są zupełnie bezradni życiowo. Ich każdy naciagnie i wykorzysta.
Rydzyki „na zbawienie”, „na ratowanie stoczni”, „na patriotyzm i na niezależność od obcego kapitału”, nadając z radiostacji z Rosji, bez pozwolenia FSB ( 😉 ) i tacy, co naciągają „na wnuczka”.
Dzwonią potem do polonijnego radia aby sie pochwalić, że w Ameryce się im powiodło, bo zarabiają 8.5 dolara na godzinę, wprawdzie bez ubezpieczenia, ale kto je ma? Długo to dorabianie się trwało, bo w obecnej pracy są już 27 lat, ale w końcu ciężką i solidną pracą dorobili się porządnego stanowiska i dobrych zarobków.
Ja nie kpię, ja tylko powtarzam. Biedni ludzie, co oni ze soba zrobili, gdy do radia posypały się telefony polonusów przerażonych powyższymi wyznaniami i tymi dwudziestu kilku laty w jednym miejscu za mniej niz 8.5 dolara za godzinę?
Mam nadzieje, że nie powiesili się po audycji.
Ty sie zatem nie dziw samowykluczeniu przez niewiedzę. Ty takim ludziom pomóż.
” Za co więc tak naprawdę płacimy pisowskim parlamentarzystom i dygnitarzom podobnego pokroju?”
Retoryczne pytanie pod publiczkę i w gruncie rzeczy bez sensu.
Za to samo, za co podatnicy tak naprawdę płacili innego autoramentu parlamentarzystom i dygnitarzom podobnego pokroju, których środowiska dziennikarskie zbliżone ideologicznie do gospodarza blogu popierały i nadal popierają. Dziennikarze Polityki z zasady wspinają sie na wyżyny moralne w kwestiach im bliskich, również wtedy kiedy trzeba odwrócić uwagę od graniczących z hitlerowskim „liebensraum” poczynaniami państwa Izrael.
„Koryto wylało” pisze nestor tej sfery – istotnie wylało na blogach Polityki.
@ala
nie, wylało na Nowogrodzkiej i nic na to pani nie poradzi. Naturalnie że trzeba pytać, na co idą nasze pieniądze. Tylko temu takie pytania mogą przeszkadzać, co ma coś na sumieniu. Jakie są konkretne dokonania senator Anders poza udziałem w imprezach okolicznościowych i rządowych? Jaki wkład w polską obronność wniósł minister Macierewicz, nagrodzony przez premierkę Szydło siedemdziesięcioma tysięcy złotych itd. Pani antysemityzm i antyliberalizm, typowy dla wyborcv PiS, nie zmieni faktów. Nie ma pani pojęcia, do jakich środowisk ,,ideologicznych” jest mi blisko, a insynuuje.
@wg
To niech pan nie czyta i głowy innym nie zawraca swym grubiaństwem.