Ekshumacja Karpiniuka
Ekshumacja Sebastiana Karpiniuka, ofiary katastrofy smoleńskiej i posła PO, to kolejny przykład absurdu graniczącego z barbarzyństwem. Jego cel był i jest wyłącznie polityczny: nie chodzi o prawdę, bo ta jest od początku znana, chodzi o mobilizację elektoratu i delegitymizację przeciwników obecnej władzy pod pretekstem, że katastrofa to była ich wina.
Pisowska operacja „zamach smoleński” odbywa się mimo protestów części rodzin ofiar. Tak jakby szczątki ich bliskich były najpierw własnością państwa i partii rządzącej, a dopiero w drugiej kolejności rodzin. Trumny wyciąga się z grobów pod osłoną nocy. Tak jakby operatorzy bali się, że zostaną rozpoznani. Co miesiąc przesuwa się termin ogłoszenia raportu obiecanego Polakom przez ministra Macierewicza i posła Kaczyńskiego. Tak jakby to był wiecznie znikający punkt, który ma hipnotyzować społeczeństwo.
Ekshumacja posła Karpiniuka odbyła się, podobnie jak wiele innych, wbrew protestom rodziny i przyjaciół. Działająca na zlecenie pisowskiej Prokuratury Krajowej firma wydobyła szczątki pochowane na cmentarzu komunalnym w Kołobrzegu.
Przed bramą o piątej nad ranem czuwała i protestowała grupa przyjaciół Karpiniuka. Po kilku tygodniach firma zawiadomiła zarząd cmentarza, że szczątki zostaną ponownie umieszczone w grobie. Zarząd zadzwonił do prezydenta miasta i tylko dzięki temu bliscy Karpiniuka w ogóle się o tym dowiedzieli.
Datę wyznaczono na 29 marca, akurat w Wielki Czwartek. To dzień, kiedy w Kościele rzymskokatolickim w zasadzie nie odprawia się mszy. Ponownemu pochówkowi szczątków posła nie mogła więc towarzyszyć.
Powstaje pytanie: czy firma ekshumacyjna celowo wybrała tę datę? Czy działała pod czyimś naciskiem? Dla ludzi wierzących pogrzeb bez mszy to dodatkowe cierpienie. Pierwszy pogrzeb posła Karpiniuka odbył się w kołobrzeskiej katedrze. Miał uroczystą religijną oprawę i asystę wojskową.
Czyżby osiem lat później, po ekshumacji i pod rządami PiS, poseł PO już na godne potraktowanie nie zasługiwał? Czy to na tym komuś zależało? Co na to lokalne władze kościelne? (Na stronie kurii o sprawie nie ma wzmianki).
Jak ta polityka cmentarniana ma się do narodowo-katolickiej narracji obecnej władzy i episkopatu? A przecież przymusowe ekshumacje wbrew woli części bliskich to niejedyny przykład. Doszedł nowy, czyli ustawa degradacyjna, słusznie – zobaczymy, czy równie skutecznie co ustawy sądownicze – zawetowana przez prezydenta Dudę.
Zbliża się miesięcznica smoleńska, ponoć ostatnia w tej (jak się okazuje, nielegalnej) formie. Mamy obywatelskie prawo dowiedzieć się przy tej okazji czegoś konkretnego o kosztach całej pisowskiej operacji smoleńskiej. Ile zapłacił za nią skarb państwa i za co komu zapłacił?
Bo na przykład informacje, że ze szczątkami niektórych ofiar katastrofy pochowano pierwotnie szczątki innych ofiar, jakkolwiek bulwersujące, to jednak nic nowego do sprawy nie wnoszą.
Mieliśmy poznać prawdę rzekomo zatajaną przez Tuska i jego ludzi. Na razie wygląda na to, że operacja „zamach smoleński” służyła przede wszystkim celom wyborczym PiS i różnym grupom interesów. A prawda pozostaje taka, jaka była od początku.
Komentarze
Już się nawet przestaliśmy oburzać na kolejne draństwa tych „wybrańców narodu” wyselekcjonowanych na Nowogrodzkiej wg kryterium złamanego kręgosłupa moralnego. Kłamstwo smoleńskie było oczywiste od początku, bo nawet bez czarnych skrzynek wiadomo, że Rosja nie miała żadnego powodu, aby plątać się w aferę tego rodzaju – no chyba że na pokładzie był jakiś obrócony agent GRU.
Bałagan w lotnictwie doprowadził do tragicznego wypadku, a ten sprowadził nieszczęście na cały kraj w postaci plagi PiS. Szarańcza się wyroiła z Dzikich Pól, tak tu bywa.
Szanowny Gospodarzu,
to raczej problem psychiatryczny, niż polityczny w tym wizerunkowy…
To sprawka wielbicieli ekshumacji – przy ekshumacji wszystkie drobne kości i ubranie znaleziono w stanie zupełnego spróchnienia… tu i ówdzie ząb, część protezy, jakieś intymne utensylia, błony… – czyli ekshumacyjna spirala…
Należy przypomnieć:
o ponownej ekshumacji ofiar katastrofy smoleńskiej zadecydował zespół śledczych z Prokuratury Krajowej, którym kieruje Marek Pasionek – zastępca prokuratora generalnego czyli Ziobry . Zespół przejął śledztwo w kwietniu od wojskowej prokuratury okręgowej.
Patrzę na konterfekt owego osobnika.
Nie wygląda toto dobrze i budzi nieusuwalną nieufność.
Tenże Pasionek od maja 2010 do czerwca 2011 roku nadzorował smoleńskie śledztwo, a trzy dni po katastrofie był w Moskwie w zakładzie medycyny sądowej.
W jego gestii leżało przeprowadzenie ewentualnych ekshumacji.
„Nie informowałem o żadnych nieprawidłowościach, bo sekcje zostały już zakończone”.
Prokurator Pasionek nie zrobił również nic, gdy ciała w trumnach przyleciały do Polski.
Skoro od 7 maja 2010 roku prowadził śledztwo, mógł zarządzić dokonanie oględzin ciał w kraju, zwłaszcza, że rodziny zgłaszały wątpliwości.
W mediach z tamtego czasu nie zachowała się ani jedna wypowiedź Pasionka wskazująca, że choćby rozważał taką opcję.
Pasionek w listopadzie 2016 mówił, że ekshumacje mają dać odpowiedź na trzy pytania:
1. czy ofiary na pewno zginęły na miejscu,
2. czy samolot był w pozycji odwróconej,
3. czy nie było wybuchu.
1 czerwca 2017 dziennikarz zapytał prokuratora, czy „wyniki sekcji zwłok ofiar potwierdzają tezę o zamachu i wybuchu bomby termobarycznej”. Prokurator nie odpowiedział. Prowadząca konferencję zasugerowała, że pytanie może obrażać pamięć rodzin ofiar katastrofy. Niezrażony dziennikarz oponował, że nie widzi tu niczego niestosownego. „Dlaczego nie chcecie państwo odpowiedzieć na to pytanie?” – nalegał.
Dlatego wielce prawdopodobne jest, iż zarządzenie ponownych ekshumacji zwłok to sprawa dla psychiatry.
Panie Redaktorze nie jest rzecz w tym by króliczka złapać ale gonić. Suwerenowi potrzeba podniet – najlepiej podawanych o 19 30. Te ,,łamiące wiadomości”, że ,,omyłkowo pochowano inne osoby w grobie” a de facto są to fragmenty innych osób. Zwykle zwłoki ofiar katastrof lotniczych są potwornie zmasakrowane więc taki nekrofilny kierunek jaki obrała hucpa postsmoleńska jest najlogiczniejszy. Powoduje to, zgodnie z insynuacyjnym sposobem prowadzenia polityki przez PiS, potwierdzenie ,,intuicji” Suwerena, że ,,coś tam było”. Dla takiego sposobu prowadzenia polityki jakieś raporty nie tylko są niepotrzebne ale wręcz niewskazane.
A czego spodziewa się Pan po wszelkich maści hunwejbinach?
Moralności? Uczciwości? Logiki?
Są ludzie ,którzy dla kasy robią te straszne rzeczy.Nazwa firmy powinna dołączyć do nazwisk zapisanych w czarnej księdze. hańby.Otwarcie księgi zapewnić tzw człowieczkowi z Nowogrodzkiej..Kanalie.
Macierewicz
Ziobro
Pasionek…
Kaczynski J.
…4BA – 4. bez atu…
i „topowe laboratorium absolutnie „Włoskie Laboratorium Kryminalistyczne Korpusu Karabinierów” • Raggruppamento Carabinieri Investigazioni Scientifiche (Ra.C.I.S.)
Smoleńsk już nie działa na więcej niż kilka procent elektoratu pisowskiego. Nikt w miarę rozgarnięty po tamtej stronie politycznej barykady nie wierzy nawet w skuteczność tej narracji. To się wypaliło i koniec. Za progiem już tylko śmieszność czeka. Budowa pomników wre i do nikogo z kierownictwa PiS nie dociera, że te pomniki zostaną usunięte do Kozłówki. Już dzisiaj po wyrokach sądów odkręca się tabliczki z nazwami ulic Kaczyńskiego. Nietrudno sobie wyobrazić, co będzie się działo po przegranych przez tych szaleńców wyborach. Ja sam już mam przygotowany śrubokręt i młotek choć, jak na razie rondo Ziętka w Katowicach jest dalej rondem Ziętka, a pomnik Jorga stoi dalej w tym samym miejscu. Nie zaszkodzi jednak mieć pod ręką narzędzia budowlane (???)
Co się zaś tyczy kościoła, to jest on na równi pochyłej i niech jedzie dalej ku ścianie, ku uciesze antychrystów i Franciszków.
Brakuje mi słów uważanych za parlamentarne , na określenie tego, co Kaczyński wyczynia z trumnami smoleńskimi.
Zastanawiam się, jaki wrzask z pisich dzióbów by się wydobył, gdyby w ten sposób próbowano ponownie pochować kogoś z tej partii.
Ale mam nadzieję, że kara boska ich za to spotka.
Panie redaktorze.
Szczególnie zasmuca, że Kościół nie zabiera głosu w tak ważnej i bolesnej sprawie, jaką są absurdalne ekshumacje smoleńskie. Szczególnie te, którym sprzeciwiają się rodziny. Czyżby nie była to kwestia moralna?
@gotkowal Kościół zabiera głos wyłącznie w sprawach politycznych i biznesowych i jest w tym bardzo konsekwentny.
Kiedy 8 lat temu pojawiły się teorie spiskowe ws. zamachu smoleńskiego, mówiłem do ich zwolenników tak: „Załóżmy, że macie rację, że faktycznie doszło w Smoleńsku do zamachu. Wtedy będziemy musieli wypowiedzieć wojnę Rosji, wkroczyć na ich terytorium, zdobyć Moskwę, znaleźć na Kremlu Putina i dokonać zemsty. Czy widzicie cień szansy na tealizację tego planu? Brytyjczycy radzą: ‚Nie zaczynaj wojny, jeżeli nie masz pewności, że ją wygrasz.'”
Trzeba odebrać zapałki tym, którzy chcą puścić z dymem nasz dom…
Andrzej52
3 kwietnia o godz. 19:01
Ja nie chcę żadnej kary boskiej. Ja chcę kary normalnej, typu Trybunał Stanu coś w tym stylu. Bóg nie istnieje, no to po co oczekiwać jakiejś kary boskiej ?
Jacobsky
3 kwietnia o godz. 23:51
„Bóg nie istnieje…”
Czy mógłbyś uwiarygodnić tę opinię ?
Jacobsky
3 kwietnia o godz. 23:51
Ja też chcę kary normalnej, sądowniczej, ale wątpię czy w tym kraju doczekam. Patrz : Kamiński, Ziobro.
Czy Bóg istnieje ?
Dla Ciebie może nie istnieć, dla mnie istnieje, a jak na pewne sprawy popatrzę po czasie, widzę, że kara boska istnieje. Obojętne jak to nazwać.
@Jacobsky
3 kwietnia o godz. 23:51
Drogi Jacobsky ja domagam się od opozycji by jasno to powiedziała: KAŻDY PROKURATOR, SĘDZIA czy KULSON, który złamał prawo lub nadmiernie przyłożył do wykonywania rozkazów zostanie ukarany.
Podobnie należy jasno zapowiedzieć TS dla Adriana, Beci i Morawieckiego. Co by ,,ślepe narzędzia” wiedziały, że ich mocodawca jest bezpieczny i zostaną sami. Logiczne: szeregowego posła jest bez sensu sądzić…
@Jacobsky
3 kwietnia o godz. 23:51
Oczywiście osobno należy się policzyć z czarnosukienkowymi poplecznikami dobrozmieńców
@gotkowal
3 kwietnia o godz. 20:04
Mówienie o moralności w kontekście tej korporacji jestem zmuszony uznać za objaw słabości intelektualnej. Jak w każdej korpo: zysk jest wszystkim. Reszta to didaskalia: prawie każde korpo ma zakładkę: our policy lub our values a sam wiesz ile one znaczą…
@Temat:
Ekshumacje nie mogły niczego wnieść do śledztwa. Mogły jednak, ze względu na zmasakrowane ciała i pośpieszność identyfikacji, służyć nagłośnieniu błędów i niedoróbek po katastrofie, co zaś służyło opowieści PiS o tym, że badania (wszystkie, nie tylko identyfikację ciał) przeprowadzono źle.
I częściowo się udało, bo taki komunikat poszedł. Tyle, że okazał się on mniej nośny niż zakładano.
Trudno jednak przyznać się do klęski. Jest więc problem, jak się wycofać ze sprawy. Zwłaszcza, że poddanie się, nawet bez jakiegokolwiek słowa „przepraszamy” (chyba nikt na nie nie liczy), źle wpłynęłoby na elektorat.
Jeśli chodzi o same ekshumacje… Ja mam wrażenie, że przy całym kulcie zmarłych w Polsce, brakuje jasnych, szeroko rozumianych kryteriów, co z ciałami można robić, a co nie.
@BWTB:
„Mit smoleński” nigdy nie zdobył większości. Nawet większości wśród wyborców PIS. Daje jednak wyraźną i zwartą grupę zwolenników, której PiS nie może lekceważyć.
Bo jedna rzecz jest ważna — znaczenie danych elementów programu/obrazu partii jest różne dla różnych wyborców. Wyborcy PiS nie popierający „mitu smoleńskiego” nie przykładają do niego wagi; tak jak nie przykładają wagi do tego, co się dzieje z ciałami przy ekshumacjach.
PiS politycznie, nie może więc zrobić dwóch rzeczy. Ogłosić, że był spisek (raz, bo nie było, ale dwa — ważniejsze nawet — bo musiałyby za tym pójść oskarżenia, a wyegzekwowanie jakiejkolwiek kary na rzekomych spiskowcach leży poza możliwościami rządu); ogłosić, że raporty Millera, czy Anodiny (mimo złośliwości pro- i anty tego ostatniego, wskazującego na zasadniczo te same, dobrze rozpoznane przyczyny katastrofy) są w gruncie rzeczy prawdziwe, bo wtedy odwróciliby się najwierniejsi zwolennicy.
Dlatego sprawa musi się ciągnąć i ciągnąć, bez wielkich zwrotów i jakichkolwiek rozstrzygnięć.
Trumny to tylko rekwizyty w politycznym teatrze. Przed katastrofą smoleńską, na topie był Katyń. Teraz pisowcy jakoś nie czują potrzeby upamiętniania tamtych ofiar. Delegacje nie jeżdżą, o pomniku cicho sza. W użyciu są trumny smoleńskie. Jak przyjdzie pora na zmianę rekwizytów, to i one pójdą w kąt. Taka to pisowska obłuda.
Panie redaktorze, całkowicie zgadzam się artykułem, ale akurat w Wielki Czwartek odprawia się mszę i to bardzo uroczystą z udziałem wszystkich księży.
@tswx
ależ napisałem, że ,w zasadzie” nie odprawia się mszy. To nie było miejsce na wchodzenie w liturgiczne szczegóły.
@Dezerter, Jacobsky
obawiam się, że obie tezy są niefalsyfikowalne. Dlatego mówimy o wierze, a nie o wiedzy.
Adam Szostkiewicz
4 kwietnia o godz. 14:34
„Dlatego mówimy o wierze, a nie o wiedzy”.
Zachęcam serdecznie do zwrócenia uwagi na to, jak Biblia wyjaśnia czym jest wiara, którą – jak się wydaje – pomylił Pan z łatwowiernością, czyli gotowością uwierzenia w coś bez przekonujących dowodów lub tylko dlatego, że chce się w to wierzyć.
Według Pisma, prawdziwa wiara wymaga gruntownej, rzetelnej wiedzy, zapoznania się z dowodami oraz doceniania w głębi serca tego, na co one wskazują. Wiara o której mówi Biblia wynika z wiedzy. Dlatego utożsamiono ją, w tej natchnionej przez Boga Księdze, z pewnością (Rzymian 10:17).
Oto dwa z licznych przykładów:
„I wielu Samarytan z owego miasta UWIERZYŁO w niego z POWODU SŁOWA niewiasty, która rzekła na świadectwo: „Powiedział mi wszystko, co uczyniłam”. Kiedy więc Samarytanie przyszli do niego, zaczęli go prosić, żeby się u nich zatrzymał; i zatrzymał się tam na dwa dni. Toteż o wiele więcej ich UWIERZYŁO Z POWODU TEGO, CO POWIEDZIAŁ, i zaczęli mówić do niewiasty: „WIERZYMY już nie dzięki twemu opowiadaniu, sami bowiem usłyszeliśmy i WIEMY, że ten człowiek naprawdę jest wybawcą świata” (Jana 4:39-42).
„Zaraz w nocy bracia wysłali Pawła i Sylasa do Berei, a oni, przybywszy tam, weszli do synagogi Żydów. Ci zaś byli szlachetniej usposobieni niż tamci w Tesalonice, bo przyjęli słowo z największą gotowością umysłu, każdego dnia STARANNIE BADAJĄC PISMA, czy tak się rzeczy mają. Toteż wielu z nich UWIERZYŁO (Dzieje 17:10-12).
Pozostaję z szacunkiem.
Jacobsky
3 kwietnia o godz. 23:51
„Bóg nie istnieje”.
Gdzie można znaleźć dowody na istnienie Boga? Wystarczy rozejrzeć się dookoła.
Czy rozmyślając nad porządkiem panującym we wszechświecie, pochodzeniem życia albo budową ludzkiego mózgu — najbardziej skomplikowanej struktury na naszej planecie — nie dochodzisz do wniosku, że musi istnieć Ktoś górujący nad człowiekiem?
W Biblii czytamy: „Oczywiście każdy dom jest przez kogoś zbudowany ” (Hebrajczyków 3:4). To logiczne. Żaden dom nie powstanie bez budowniczego.
Dookoła nas są rzeczy znacznie wspanialsze i bardziej złożone niż dom. Wystarczy pomyśleć o delikatnych kwiatach, majestatycznych górach, potężnym morzu czy bezkresnym kosmosie. Skoro dom wymaga architekta i budowniczego, a posiłek — sprawnych rąk, które go przygotują, to cóż dopiero wszystkie cudowne rzeczy we wszechświecie?
Skoro więc uznajemy, że istnieją wynalazcy takich urządzeń, jak samoloty, telewizory albo komputery, to dlaczego trudno jest uznać istnienie Tego, który dał ludziom mózg, aby mogli to wszystko wymyślić?
Jednak natura nie mówi nam o Bogu wszystkiego. Widoczne w dziele stwórczym dowody na Jego istnienie przypominają odgłos kroków dobiegający zza zamkniętych drzwi. Wiesz, że ktoś tam jest, ale nie wiesz kto. Żeby się tego dowiedzieć, musisz otworzyć drzwi. Coś podobnego trzeba zrobić, żeby poznać Stwórcę.
Drzwiami do poznania Boga jest Biblia. Kiedy ją otworzysz i przeanalizujesz zawarte w niej szczegółowe proroctwa i ich spełnienie, znajdziesz kolejne dowody na istnienie Boga. Co więcej, z Księgi tej dowiesz się, jak On postępuje z ludźmi, i w ten sposób poznasz Jego osobowość.
W razie potrzeby służę pomocą.
dezerter83
4 kwietnia
I co twoje prywatne rozterki (które ja odbieram jako brednie), maja do aktualnego wpisu „Ekshumacja Karpiniuka” ?
Księża w Kołobrzegu, musza pilnować interesu, a nie uczestniczyć w pogrzebach. Na placu przy kościele w Kołobrzegu na ul. Portowej w Wielką Sobotę stało ok. 40-50 samochodów przeważnie z rejestracją niemiecką. Z ciekawości zaszedłem do kościoła, a tym było dosłownie sześć osób. Pani u której wynajmowałem kwaterę wytłumaczyła mi, że tak jest stale, parafia znalazła niezłe źródło dochodu i za jeden turnus pobiera min 300 PLN. Co jest więc ważniejsze nauka religii w szkole, czy nauka matematyki, jak powiedział niedawno jeden klecha.
@dezerter83
‚Jefte składając swój ślub, nie zamierzał złożyć swojej córki w ofierze. Wiedział on, że Jehowa brzydzi się ofiarami z ludzi — czymś, co należało do niegodziwych praktyk Kananejczyków’
Nie wiem chłopie, dlaczego to sobie robisz… Mamy już takiego jednego co twierdzi, że czarne to nie czarne a białe to nie białe.
‚Jefte złożył też ślub Panu: «Jeżeli sprawisz, że Ammonici wpadną w moje ręce, wówczas ten, kto wyjdzie od drzwi mego domu [kN: a padło na córkę, bo kogo się spodziewał – kota?!?], gdy w pokoju będę wracał z pola walki z Ammonitami, będzie należał do Pana i złożę z niego ofiarę całopalną»’ Słowa kluczowe: należał do Pana_złożę_całopalną
‚Minęły dwa miesiące i wróciła do swego ojca, który wypełnił na niej swój ślub[…]’ Słowo kluczowe: spełnił.
Umyka ci natomiast meritum sprawy, więc pozwól, że ci przypomnę:
1. Wytłumacz mi jakim cudem ludobójstwo z powodów religijnych – nazwane przez ciebie sprawiedliwą karą – patrz też pytanie 3 – znajduje pełną akceptację i zaliczenie do wysokich norm moralnych u wyznawcy odłamu chrześcijaństwa odmawiającego walki z bronią w ręku?
2. Jak wyżej – tyle, że znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem – historia Abrahama i Izaaka. Jaki przewidujesz wynik poniższego eksperymentu jaki zaporoponowałem ci wcześniej?:
Zrób to samo co Abraham zrobił Izaakowi swojemu dziecku, a w trakcie procesu o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem powiedz sędziemu, że Bóg dał Ci słowo, że Ci dzieciaka wskrzesi z martwych.
3. Na jakiej podstawie jakiś bożek albo ktoś kto bezpostawnie twierdzi, że zna jego zamiary ma sobie rościć prawo do wymierzania kary, a co powinno w cywilizowanym świecie być domeną prawa stanowionego?
4. Treść Biblii jako znamię bożego natchnienia – rozumiem, że zwykłe lub ponadprzeciętne umiejętności twórcze typowe dla ludziego umysłu, ale również euforyczne stany psychiczne autorów, ich poczytalność a także konsumpcja środków psychotropowych i napojów wyskokowych zostały wiarygodnie wykluczone. Tak czy nie? Bo bez tego to książka jak każda inna.
W odpowiedzi użyj proszę własnej inwencji, a nie jehowickich gotowców, kolejnych cytatów z Biblii lub zapewnień o wierze graniczącej z pewnością. To nie działa.
Całkowity brak szacunku dla zmarłych i empatii dla ich rodzin. Baaaardzo to po chrześcijańsku….
Próby udowadniania na siłę tezy, w którą nie wierzy nikt rozsądny
i która dawno została obalona przez fachowców.
Obrzydliwe. Nieludzkie. Bez związku ani z wiarą chrześcijańską, ani z nauką.
Komu lub czemu służy ciągnięcie tej sprawy w nieskończoność? Chyba tylko propagandzie.
@Dezerter, Jacobsky
Mimochodem i też nie na temat:
Polecam Paula Daviesa: „BÓG I NOWA FIZYKA ” i „KOSMICZNY PROJEKT”
Rgds
kapitan Nemo
4 kwietnia o godz. 19:41
Faktem jest, iż w Piśmie otwarcie przyznano, że „są w nim pewne sprawy trudne do zrozumienia, które ludzie nieuczeni i niestali przekręcają (…) ku własnej zgubie”.
Niemniej, każdemu kto prosi – z właściwych pobudek – Autor chętnie udziela zrozumienia swego Słowa. Jeżeli chciałbyś właściwie zrozumieć ten pozornie trudny fragment, powinieneś – zamiast kierowania się uprzedzeniem – po prostu wnikliwie go przeanalizować, uwzględniając kluczową dla całej Biblii zasadę:
Złożenie ofiary z człowieka byłoby znieważeniem Jehowy, haniebnym złamaniem Jego prawa. Bóg wyraźnie nakazał Izraelowi: „Nie wolno ci uczyć się postępowania według obrzydliwości tych narodów. Niech się nie znajdzie u ciebie nikt, kto swego syna lub swą córkę przeprowadza przez ogień (…). Bo każdy, kto to czyni, jest obrzydliwością dla Jehowy i z powodu tych obrzydliwości Jehowa, twój Bóg, wypędza ich przed tobą” (Powtórzonego Prawa 18:9-12). Jehowa przekląłby taką osobę, a nie jej błogosławił.
1. To prawda, że kiedy Jefte powiedział: „Wychodzący, który wyjdzie mi naprzeciw z drzwi mojego domu (…) będzie należał do Jehowy”, miał na myśli człowieka. W jakim więc sensie osoba wychodząca by mu pogratulować zwycięstwa, miała zostać ofiarowana „na całopalenie”?
„Całopalenie” w Biblii oznacza ofiarę w całości składaną Bogu. W odniesieniu do ludzi, oznaczała ona oddanie danej osoby na wyłączną służbę dla Boga. Taką decyzję podjęli wcześniej rodzice. Samuela oraz Samsona.
Jefte i jego córka zdobyli się na podobne poświęcenie, nie miał on bowiem innych dzieci.. Córka Jeftego nie opłakiwała swej śmierci, lecz „dziewictwo”, Powiedziano też o niej, że „nigdy nie współżyła z mężczyzną”. Gdyby te słowa miały się odnosić tylko do okresu poprzedzającego wypełnienie ślubu, byłyby zbyteczne, ponieważ wcześniej wyraźnie nazwano ją dziewicą. Jednakże wypowiedź ta ma związek z dotrzymaniem przyrzeczenia, gdyż występuje po zdaniu: „Wykonał ślub, który w związku z nią złożył”. Z relacji biblijnej wynika więc, że córka Jeftego pozostała dziewicą także po dopełnieniu ślubu przez jej ojca (Sędziów11:39).
Co więcej, córkę Jeftego „rok w rok” odwiedzały jej towarzyszki, które ‛udzielały jej pochwał’ (11:40).
2. Uważna lektura Pisma pozwala ustalić, że w starożytności Bóg uznawał wojnę za uzasadniony sposób na wyeliminowanie różnych form ucisku i zła. Jednak to nie ludzie, tylko sam Bóg decydował o tym, kto i kiedy miał ją stoczyć. Relacje biblijne ujawniają również, że gdy Izraelitom zagrażały niegodziwe wpływy lub różne formy ucisku, Bóg akceptował działania wojenne służące obronie Jego ludu wybranego.
Do dziś pogląd Boga na wojny wcale się nie zmienił. On dalej uważa je za uzasadniony sposób na położenie kresu złu i uciskowi. Ale tak jak to było w ciągu całych dziejów, tylko Bóg ma prawo decydować, kiedy należy podjąć działania wojenne i kto ma to zrobić. Jak wynika z Biblii, On już postanowił, że w przyszłości nastąpi wojna, która posłuży zlikwidowaniu zła i pomszczeniu uciskanych.
W Armagedonie Bóg nie posłuży się jednak ludźmi, tylko swoim Synem, Jezusem, oraz innymi potężnymi stworzeniami duchowymi, które stoczą wojnę z niegodziwcami. A to oznacza, że wojny obecnie toczone na ziemi nie cieszą się Jego poparciem, bez względu na to, jak szlachetne wydają się ich cele. Dlatego też Świadkowie Jehowy nie popierają żadnej z nich.
Dezerterze
twoje wywody to tak jak wycie psów do księżyca.