Katechetka sprawiedliwa wśród Polaków

Katechetka pamięta o Żydach. W Mszanie Dolnej. W krakowskiej „Wyborczej” Olga Szpunar opisuje, jak Urszula Antosz-Rekucka walczy o postawienie w mieście tablicy pamiątkowej w miejscu, gdzie dawniej stała synagoga.

Na razie bezskutecznie, choć inicjatywę katechetki popiera wielu ludzi, w tym mieszkańcy. Na zajęciach z uczniami opowiada o historii miejscowych Żydów (jedna trzecia mieszkańców Mszany przed Holokaustem). Chodzi z nimi po śladach Żydów, aby się „całkiem nie zatarły”.

Tablica w miejscu synagogi to nie pierwsza jej inicjatywa. Udało się jej doprowadzić do nazwania ulicy, którą Niemcy przepędzali nago Żydów, Aleją Pamięci Ofiar Holokaustu. W marcu Antosz-Rekucka odbierze w Krakowie nagrodę imienia o. Stanisława Musiała za zasługi w pojednaniu polsko-żydowskim.

Ale nie może być zbyt pięknie. Przewodnicząca rady miasta unika rozmowy o inicjatywie, a burmistrz Józef Kowalczyk oświadcza, że katechetka to osoba prywatna, nie reprezentuje jakiejś organizacji, więc na jej listy (dotąd dwa) w tej sprawie nie musi odpowiadać. I mnoży techniczne przeszkody, aby do pomysłu zniechęcić.

W 2016 roku nieznany sprawca rozbił tablicę pamiątkową przy cmentarzu żydowskim, wkrótce potem na ekranie przy szosie zakopiańskiej ktoś dopisał: „Mszana Dolna od Żydów wolna”. Rekucka przypomniała, że pod tym samym hasłem Niemcy wymordowali podczas okupacji całą ludność żydowską.

W czasie gdy antysemityzm znów podnosi w Polsce łeb, katechetka z małej Mszany dzielnie daje świadectwo zasadom wiary, której uczy tamtejszą młodzież. Czyni to z własnej nieprzymuszonej woli, bezinteresownie, w imię pamięci żydowskich współmieszkańców i współobywateli. Z poczucia, że nacjonalizm to nie patriotyzm, a na antysemityzm nie ma miejsca w Kościele. W takich ludziach nadzieja.