Hejt na Pieronka
Biskup emeryt Tadeusz Pieronek znów na celowniku prawicy. Kiedy skandaliczne rzeczy mówią księża i biskupi popierający PiS i agresywny nacjonalizm, prawica milczy. Zwykle milczy też episkopat.
Kiedy odezwie się wybitny, ale niepisowski hierarcha, kiedyś lubiany i ceniony sekretarz generalny episkopatu, w prawicowym Kościele nie ma dla niego zmiłuj. Jest katolicko-prawicowy hejt na biskupa. Propisowski portal nie waha się mówić o „nowotworze Kościoła otwartego” (ciekawe, jak by się prawicowym redaktorom spodobało określenie „nowotwór Kościoła toruńskiego”?). Dzieje się to w kraju, który w zamierzeniach rządzących dziś polityków ma być wzorem dla rechrystianizacji Europy.
To kolejny przykład, jak polityka PiS dzieli nie tylko społeczeństwo, ale też Kościół. Powinien być dla katolików zgorszeniem i tematem duszpasterskiej dyskusji tak samo jak to, czy duchownemu wolno interpretować naukę moralną Kościoła w kwestii samobójstwa. Ale prawicy zamiast takiej pożądanej refleksji wygodniej jest atakować bp. Pieronka.
Tym razem wywołał furię nazwaniem samospalenia się Piotra Szczęsnego czynem bohaterskim, a Kościoła propisowskiego Kościołem partyjnym. I tym, że dał do zrozumienia, iż obecna władza ma krew Szczęsnego na rękach. Wytłumaczył, dlaczego. Zgoda, to mocne słowa, mogą bulwersować. Tak samo jak kiedyś słowa biskupa o „feministycznym betonie”.
Episkopat odciął się od wypowiedzi Pieronka: to jego prywatna opinia, a nie episkopatu, a każdy ma prawo do opinii. Ale gdy poszedł hejt na biskupa, tweet o tej treści został usunięty z portalu episkopatu. Wyszło słabo. Znów widzimy brak przemyślanej kościelnej polityki informacyjnej: od czego i jak się publicznie odcinamy.
Bo nie może być tak, że odcinają się od kontrowersyjnych wypowiedzi Pieronka, a od kontrowersyjnych wypowiedzi np. o. Rydzyka czy abp. Jędraszewskiego nie.
Prawica nie może się pogodzić, że w Kościele instytucjonalnym są wciąż duchowni, którzy mają inne zdanie niż duchowni propisowscy i radiomaryjni – i nie boją się tego prawicy w oczy powiedzieć. To dla niej problem, bo jest zgrzytem w jej serialu propagandowym pod hasłem: cały naród z Kościołem, cały Kościół z partią JK. Prawda jest na szczęście bardziej pluralistyczna.
Komentarze
Po oświadczeniu prawicowego debila,że papież Franciszek to idiota,wszystko można.Dziennikarz debil bryluje w reżimowej szczujni.,wspólnie z hańbą grabarza lewicy.=Hańba= to doktor historii kościoła.Wie ,że za herezje kiedyś palono na stosie.Postęp polega na tym ,że rozsądni i wierzący katolicy=palą= się ze wstydu.I milczą,czyli zgadzają się na laicyzację.
Biskup Pieronek mówi głośno to, co myśli duża część Polaków.
Hejterzy mogą Ekscelencji…(wężykiem, wężykiem…)
W ostatnia niedziele była czytana w kościołach słynna Ewangelia św. Mateusza o hipokryzji faryzejskiej. Ksiądz w mojej parafii św. Andrzeja Apostoła w Warszawie w kazaniu komentującym Ewangelię najpierw przyłożył władzy swieckiej, która ma pełna buzie frazesów moralnych, a postepuje odwrotnie, a potem Kosciolowi, który postepuje podobnie. Ale…są wyjątki:))) I tu przywołał osobe nowego arcybiskupa łódzkiego (Łódź ma szczęście:))), a nawet zacytował obszerny wyjątek z jego homilii.
Kościół w Polsce najwyraźniej jest podzielony
Znowu mozna powtorzyc: wraca nowe.
Rzad nasz i partia nasza pod przywodztwem 1. Sekretarza KC PiS udzielily sobie prawa do monopolu na jedynieslusznosc i nie pozwola na zadna krytyke marszu jedynie sluszna droga. To jest kopia PRL z lat gomulkowskich…
Zdziwienie, że prawica hejtuje bpa. Pieronka.
Przykład idzie z góry, popatrzcie jak zachowala sie osoba na ministerialnym stanowisku dzisiaj w Sejmie.
Porownajcie to, jak odnoszą sie do Kaczyńskiego.
http://wyborcza.pl/10,82983,22619294,minuta-ciszy-dla-piotra-szczesnego-a-beata-kempa-rozmawia-przez.html
Kalina
8 listopada o godz. 16:39
W moim kościele było podobne kazanie, chocaż nie polityczne, a o katolikach – fanatykach.
Biskup całkowicie wyalienowany ze świata realnego i pogrążony we własnych urazach i uprzedzeniach. Jeżeli bohaterstwem mozna nazwać samopodpalenie człowieka żyjącego w najdoskonalszej demokracji Unii Europejskiej, to trudno współczuć tym bohaterom, których kościół spalał na stosie w czasach Inkwizycji. Oni rówież ginęli za różnicę poglądów dzielących ich ze światem w jakim przyszło im żyć.
Jak w tym kontekście czuje się biskup w gronie hierarchów Kościoła.
Normalny człowiek to walczy o lepszy świat , a nie podpala się z myślą , że biskup uzna go za bohatera.
Dawno temu uczono, ze samobojstwo to grzech. Widocznie cos sie zmienilo od tamtych
czasow.
Podolny wydzwiek, ale z zupelnie innego powodu, maja warunki ubezpieczenia na zycie. Jesli
ubezpieczony popelni samobojstwo to kompania nie wyplaca ubezpieczenia.
Jesli sie ma rodzine, zalozmy ze wzajemnie sie kochajaca, to odebranie sobie zycia
jest niewyobrazalna tragedia dla tych co pozostaja przy zyciu.
Tak czy inaczej ten co sie podpalil nie zasluguje na zadne pochwaly.
Hejt jest dziełem anonimowych nikczemników i chyba trzeba się do tego przyzwyczaić i nauczyć się z tym żyć. Wyeliminować go można tylko przykręcając śrubę wszystkim użytkownikom internetu, a to jest niemożliwe.
Jeśli zaś chodzi o wypowiedź biskupa Pieronka, to dosyć dwuznacznie brzmi swego rodzaju pochwała samobójstwa w ustach dostojnika kościelnego najwyższej rangi. Wszak samobójstwo jest w obowiązującej ciągle jeszcze doktrynie wiary (czy jak się to nazywa) jednym z najcięższych grzechów śmiertelnych. Sądzę więc, że biskup powinien być wstrzemięźliwy w wypowiedziach kontestujących podstawy doktrynalne swojej instytucji.
Swoją drogą, samospalenie się Piotra S. jest wykorzystywane i nadużywane politycznie. Jakoś tak wpasowało się w bieżącą walkę polityczną, czego nie można powiedzieć o innym „samospaleńcu” z Rzeszowa. Cóż, w Warszawie łatwiej zorganizować medialną demonstrację, niż gdzieś na prowincji.
Nie tylko bp Tadeusz Pieronek brzydzi się hipokryzją, w podobnym tonie pisze ks. Adam Boniecki. Oto cytat z ostatniego Tygodnika Powszechnego:
Niech pamiętają – krzyczy śmierć Piotra Szczęsnego – że całkiem poza partiami i polityką istnieje człowiek, istnieją ludzie, którzy cierpią, bo kochają ojczyznę, są ludzie, dla których los ojczyzny jest równie ważny, a nawet ważniejszy niż ich własny, że w Polsce są jeszcze ludzie, którzy ojczyznę kochają.
Pamiętam pomyje wylewane na ks. Bonieckiego, nigdy nie zapomnę świństwa wyrządzonego naczelnemu TP przez jego umiłowany Kościół, którego los był dla niego ważniejszy niż własny.
Kościół w Polsce upada i to w przerażającym tempie. Niektórzy duchowni i wielu wiernych widzi, co się dzieje i próbuje coś zrobić. Pod jednym z poprzednich artykułów bloga napisałem o pięciu etapach upadku. Polski Kościół przebrnął przez dwa pierwsze etapy (pychy i zachłanności). Jest teraz na etapie trzecim, kiedy zaprzecza się pogłoskom o widocznym gołym okiem kryzysie. Czeka nas jeszcze etap desperacji i nieuniknionej śmierci.
Św. Jan Paweł II przewraca się w watykańskim grobie…
Pięćset lat temu też się podzielił i to boleśnie, bardzo boleśnie. A powód był jak zwykle ten sam – pieniądze. I to właśnie perspektywa przejęcia ziem kościelnych np. Prus, spowodowała, ze się udało a nie wynalazek druku.
Z biskupem Pieronkiem mam mały problem. Jeśli dobrze pamiętam, z dawnych lat, samobójstwo jest grzechem a biskup jest dowódcą „żołnierzy” walczących o czystość – bezgrzeszność duszyczek.
Tym samym się sprzeniewierza dorobkowi swojego życia.
Może w szkołach powinno się wymienić lekcje o pantofelku na lekcje logiki prawnej?
@rysz
Szczerze mówiąc, mało śmieszne. Biskup, cokolwiek powiemy, odegrał ważną i pozytywną rolę w Kościele czasu transformacji, w odróżnieniu od wielu jego krytyków, integrystów ostatniej godziny.
@woytek
Ależ pan jedzie po bandzie z miłości do PiS! Jeśliby Polska była dziś demokracją i to najlepszą w UE, to by nikt się w niej nie podpalał z powodu polityki rządu.
@anur
A może jesteśmy już na etapie desperacji?
Po przeczytaniu Pańskiego komentarza mimowolnie pomyślałem o Hagii Sophii – najpierw był to kościół, potem meczet, a dziś jest muzeum. Warto o tym pamiętać.
@Kalina @andrzej52
10 dni temu, kapelonek powiedział na kazaniu, że miłość bliźniego jest w zasadzie tylko fascynacją obcością, że tak naprawdę to kochać musimy Boga i… samego siebie. Zacząłem się zastanawiać, czy jestem w kościele, czy na zebraniu partii (wiadomo której).
Z obawy, że usłyszę jeszcze większe rewelacje, w ostatnią niedzielę wysłuchałem mszy radiowej. Na dodatek było to radio Veritas, nadające z mojej drugiej ojczyzny, tzn. z RPA. Przeżyłem szok, bo usłyszałem kazanie księdza, który kocha bliźniego, a nie tylko samego siebie. W oczach stanęły mi łzy, bo zapomniałem, że kościół może być miejscem, w którym nasza wiara jest wzmacniana, a nie osłabiana.
Polecam innym ten eksperyment – posłuchajcie mszy w radiu zagranicznym.
woytek
8 listopada o godz. 19:15
„Normalny człowiek to walczy o lepszy świat…”
Mógłbyś wyjaśnić co autor tego zdania miał na myśli ?
Moim zdaniem tak zwany „lepszy świat”, jak uczy doświadczenie, może powstać w wyniku rzetelnej i zgodnej pracy społeczeństwa, któremu umiejętnie przewodzą kompetentni i uczciwi przywódcy. W Polsce takie zjawisko nie występuje. Co mamy w zamian ?
To samo, co w większości krajów na świecie. Przywódcy polityczni oszukują swój naród oraz siebie nawzajem. Czy na takim „fundamencie” można zbudować „lepszy świat” ?
A czegóż się tu spodziewać? Hipokryzja to jedna z podstaw katolicyzmu, w końcu. Maskotki mogą gadać mądrze i dobrze, a korpo i tak zrobi swoje. Mistrzowie marketingu, już od dwóch tysięcy lat.
Adam Szostkiewicz
8 listopada o godz. 20:51
„Biskup, cokolwiek powiemy, odegrał ważną i pozytywną rolę w Kościele czasu transformacji”.
Szkoda, że biskup – podobnie jak wszyscy inni przywódcy religijni – nie odegrał „ważnej i pozytywnej roli” w procesie kształtowania takiej formy zewnętrznej religijności katolików, która oddziaływałaby na ich życie codzienne. Dlaczego można tak powiedzieć ?
Wybitni przedstawiciele hierarchii katolickiej, oraz dziennikarze i socjolodzy już kilka lat po „transformacji” zdecydowanie wypowiadali się na temat wzrostu przestępczości, upadku moralnego i malejącego zainteresowania naukami Kościoła i praktykami religijnymi.
Na przykład w katolickim tygodniku społecznym Ład Wojciech Chudy opisał tę sytuację bardziej szczegółowo i proponował, by zastanowić się nad ‛zjawiskiem, które od wielu już lat trapi duszpasterzy, socjologów i psychologów religii, a które polega na coraz częściej spostrzeganej rozbieżności pomiędzy życiem religijnym a życiem codziennym. Uczestniczy się we mszy, a zaraz po opuszczeniu kościoła całkiem dosłownie zapomina się o Bożym świecie. Wpada się w inny świat. W świat walki naszej powszedniej, w którym prowadzi się życie tak, jakby Boga nie było’.
Jeszcze dalej poszedł wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu arcybiskup Henryk Muszyński, który oznajmił: „Ewangelia nie zdołała nas wewnętrznie przemienić. Polacy są narodem chrześcijańskim jedynie statystycznie. Trudno negować fakt, że dla wielu ludzi chrześcijaństwo staje się bardziej zwyczajem niż religią”.
Czy obecnie sytuacja ta uległa poprawie ? Czy nie byłoby zatem stosowniej, żeby biskupi katoliccy, skupili się na pracy u podstaw – zamiast umacniania sojuszu tronu z ołtarzem ? Zdaje się, że biskup Pieronek, na tym polu też ma ogromne zasługi. Pamiętam jak potępiał wszystkich, którzy podawali w wątpliwość potrzebę zawarcia umowy z Watykanem, na mocy której, KK zyskał tak uprzywilejowaną pozycję, jakiej nie posiada w żadnym innym kraju. O miliardach z budżetu, nawet nie warto wspominać.
Zaraz jakiś Mauro albo Waldi napisze, że KK utrzymywany jest z datków.
W polskiej literaturze mamy przykład samobójstwa uświęconego (Wołodyjowski i Ketling), poprzedzonego mszą i leżeniem krzyżem.
Panie Redaktorze,
Dziękuję za te słowa o Biskupie Pieronku. Dzięki takim ludziom jak on, myśląca część katolików jest w dalszym ciągu w Kościele. A nawet agnostycy, czy ateiści, czy wręcz wrogowie Kościoła nie mogą rzec, że tam są wszyscy odmóżdżeni.
Ja słuchałam z dużą uwagą jego zatroskanych, odważnych słów. Jestem mu za nie ogromnie wdzięczna. Jakoś dziwnie czułam, że mówi też w imieniu mojej Mamy, która była zawsze oddaną, mądrą i odważną katoliczką.
Podziękowanie @Kalinie i @Andrzejowi 52 za podzielenie się z nami, że są jeszcze księża myślący w Polsce.
@Lubat,
„wypowiedź biskupa Pieronka, to dosyć dwuznacznie brzmi swego rodzaju pochwała samobójstwa w ustach dostojnika kościelnego najwyższej rangi.”
Nie zrozumiałeś. Biskup Pieronek NIE pochwalał samobójstwa. Wyraził szacunek dla człowieka, który patrząc na to, do czego prowadzi kraj obecna władza….. na znak PROTESTU powziął decyzję o tak strasznej śmierci.
Dalej piszesz: „Swoją drogą, samospalenie się Piotra S. jest wykorzystywane i nadużywane politycznie.”
Tu nie ma co dywagować. To był POLITYCZNY protest!
wykorzystywać, niewykorzystywać… to jest bełkot. Trzeba być ślepym i głuchym jednocześnie, żeby nie znać MOTYWÓW tej śmierci.
Pan Piotr zrobił to w najbardziej ruchliwym miejscu stolicy. Był megafon, były ulotki.
Był LIST wyjaśniający DOKŁADNIE przyczyny. Zresztą pięknie napisany.
Osobiście podpisuję się bez żadnego ale pod nim.
W dzisiejszych czasach jeżeli ktoś nie ma depresji (przynajmniej chwilami), to taki „ktoś” właśnie powinien się leczyć, bo w sposób oczywisty… coś z nim nie tak.
Pozdrawiam
404
9 listopada o godz. 6:35
„W dzisiejszych czasach jeżeli ktoś nie ma depresji (przynajmniej chwilami), to taki „ktoś” właśnie powinien się leczyć, bo w sposób oczywisty… coś z nim nie tak”.
Nawet kiedy jestem przytłoczony troskami życiowymi, nie zaczynam myśleć o samobójstwie jako o wyjściu z sytuacji.
Jestem przekonany o tym, że życie jest darem od Boga, nie można więc robić z niego niewłaściwego użytku ani samowolnie się z nim rozstawać.
Z czego zatem, Twoim zdaniem, powinienem się leczyć ?
…Prawica nie może się pogodzić, że w Kościele instytucjonalnym są wciąż duchowni, którzy mają inne zdanie niż duchowni propisowscy i radiomaryjni – i nie boją się tego prawicy w oczy powiedzieć. To dla niej problem, bo jest zgrzytem w jej serialu propagandowym pod hasłem: cały naród z Kościołem, cały Kościół z partią JK. Prawda jest na szczęście bardziej pluralistyczna….
Kosciol per se nie moze byc pluralistyczny, bo opiera sie na komunikacji/hierarchii wertykalnej. Wpadanie dlatego w euforie, ze jeden przedstawiciel kosciola ma wlasne zdanie jest conajmniej niedorzeczne. Listek figowy nic nie znaczy, szczegolnie, ze wzorem moze i powinno byc spoleczenstwo sekularne. W kosciele nie ma prawdy poza prawda gloszona przez kosciol. Dlatego dziwie sie oczarowanie listkiem figowym.
….Jakoś dziwnie czułam, że mówi też w imieniu mojej Mamy, która była zawsze oddaną, mądrą i odważną katoliczką…. pisze 404
Pomija przy tym Encyklopedystow.
….Tym razem wywołał furię nazwaniem samospalenia się Piotra Szczęsnego czynem bohaterskim, a Kościoła propisowskiego Kościołem partyjnym…..
Powyzej dwa zdania, a tylko drugie prawdziwe.
Adam Szostkiewicz
8 listopada o godz. 20:56
Polska nie jest z pewnoscia panstwem, w ktorym dominuja standardy demokratyczne. Mamy wprawdzie demokratycznie wybrany rzad, ktory nie szanuje wszystkich atrybutow demokracji, lecz rowniez niefortunne jest definiowanie demokracji na podstawie samospalenia sie czy tez nie. Oscyluje to bowiem na granicy syllogizmu.
404 zna motywy smierci……………………
….Tu nie ma co dywagować. To był POLITYCZNY protest!
wykorzystywać, niewykorzystywać… to jest bełkot. Trzeba być ślepym i głuchym jednocześnie, żeby nie znać MOTYWÓW tej śmierci…
Nikt nie zna motywow smierci samobojczej. 404 sugeruje, ze nie jest slepa, glucha…. ciekawie pisal o moralnosci Monteskiusz, wlasnie o moralnosci slepego, gluchego, sa one bowiem rozne. Tylko ze 404 nie czytala Encyklopedystow. Przydaloby sie.
Czekam kiedy Pieronek potwierdzi udział Boga w Smoleńsku.Wszak Bóg kule i samoloty nosi.Tak sobie myślę bo to Bóg rządzi światem a nie Putin jak sugeruje tzw.polska prawica.
Uczestniczę w większości demonstracji od dwóch lat jako obywatel z konstytucyjnym do tego prawem i obrzucano mnie z tego tytułu różnymi ordynarnymi obelgami.
Nie robili tego anonimowi hejterzy w sieci tylko dostojnicy państwowi. Obrońcy katolicyzmu rządzący, zdaniem Episkopatu w zespoleniu z Kościołem.
Nie słyszałem dotąd, aby Episkopat publicznie potępił te obelgi i kłamstwa. Wyjątkiem jest bp Pieronek. Czyżby podstawowa przyzwoitość była dostępna tylko dla biskupów emerytowanych?
404Mój szacunek dla ciebie!Krótko i węzłowato !
Słowo daję, podpalać się nie zamierzam, bo uważam, że do walki o wolność potrzebni są żywi ludzie, nie martwi (przy całym moim szacunku dla bohaterstwa Piotra Szczęsnego i dla drogi, którą obrał – czemu dawałem wyraz także tutaj), ale jeśli kiedykolwiek zmienię zdanie – to ja dla odmiany podpalę się na skwerze Wyszyńskiego, przed Sekretariatem Episkopatu. Przepiszę 15 punktów spisanych przez Piotra Szczęsnego i dopiszę szesnasty: „Protestuję przeciwko przymykaniu oczu licznych duchownych na zło, które czyni PiS, a niekiedy wręcz jawnemu poparciu dla tego zła”.
Bo reakcja Episkopatu – a raczej brak reakcji – na dramat pana Szczęsnego to po prostu skandal. Nabrali wody w usta. Równie dobrze mogliby zawyć kibicowską pieśń: „Nic się nie stało” – wymowa ich zachowania byłaby taka sam.
Bardzo ciekaw jestem, czy gdybym zrealizował taki scenariusz, to czy wielebni księża biskupi też by udawali, że nie ma tematu.
Wątpię, żeby niniejszy post dotarł do któregokolwiek z naszych hierarchów kościelnych, ale gdyby jednak… to ja, prosty pan Wojtek, praktykujący katolik, z tego miejsca udzielam im chrześcijańskiego upomnienia.
A za biskupa Pieronka trzymam kciuki. I myślę, że gdyby Jezus przybył na ziemię dopiero teraz, to do swoich słynnych błogosławieństw dorzuciłby jeszcze jedno: Błogosławieni hejtowani.
Panie Redaktorze – proszę wybaczyć ale Pan jest naiwny? To chyba złe określenie – dobromyślny chyba pasuje lepiej. Wydaje się Panu, że skoro bp. Pieronek powiedział to jest to głos Kościoła. Otóż głos Kościoła to jest to co głoszą oficjalne czynniki kościelne. Tak, tak – OFICJALNE – to one tworzą kościelną rzeczywistość a nie emerytowani, choćby najmędrsiejsi biskupi czy jaki zbuntowany wikary. To ten OFICJALNY przekaz co niedzielę deprawuje i wykoleja katolicką nierogaciznę utwierdzając ją w nienawiściach i wrogościach. To z TYM Kościołem jest podpisany konkordat i to TEN Kościół ssie kasę z budżetu Państwa. W tym TAKŻE biskup Pieronek. Inasza sprawa, że bp. Pieronek jest współodpowiedzialnym za ten stan rzeczy bo. gdy był czynnym biskupem także nie stronił od mieszania się do polityki. Tyle, że wtedy granice nie były przesunięte tak ekstremalnie pod prawą ścianę. Ale nieformalny immunitet Kościoła wtedy był faktem a teraz zmierza w stronę formalizacji. Przypominam, że ustawa aborcyjna będąca pełną realizacją ówczesnych mniemań kleru (głosów, że ,,za mało” wtedy nie było) dziś nieledwie jest zgniłym kompromisem, kompletnie niesatysfakcjonującym panów w czarnych sukienkach.
Oczywiście jako CZŁOWIEK bp. Pieronek ma pełne prawo wyrazić swoją opinię – podobnie jak i ja (choć nie wiadomo jak długo jeszcze) i cieszę się, że nie jest to głos typowy dla pisowskich dewiantów ,,nie ma nad czem deliberować bo to wariat”, że nie jest to ,,wymowne milczenie” lub ezopowa bajeczka jakimi nas zwykle w kłopotliwych moralnie i niewygodnych politycznie sytuacjach raczą jego koledzy po fachu. Niestety, ze względu na swój zawód i umocowanie w strukturach bp. Pieronek jest dalekim współodpowiedzialnym tego dramatycznego czynu. Gdyby kler katolicki jasno się odciął od pseudochrześcijańskiego PiSu, potępił i zażądał by Pis przestał określać się mianem ,,chrześcijański” wtedy proszę bardzo…
Przypominam, że obecny czarnosecinny episkopat to autorskie dziecko Jana Pawła II, który był taki ,,otwarty”…
@dezerter83
8 listopada o godz. 22:58
Drogi Dezerterze dlaczego Cie to trapi skoro samych głównych zainteresowanych bynajmniej? Im wcale nie przeszkadza niewierzący czy nieprzestrzegający byle był praktykujący. Najlepiej jeszcze by był współuczestnikiem wspólnoty nienawiści – bo moim zdaniem takową stał się KRK PL – do lewactwa, nowoczesności, pedalstwa. Te określenia tak obraźliwe są normalnym składnikiem polskokatolickiej świadomości.
Co trzecie małżeństwo kończy się rozwodem – czyli co trzecia para POWINNA wypaść poza nawias, nieprawdaż? Co prawda ,,lewacki” Franciszek kazał dopuszczać takowych do komunii ale on jest daleko a tu jest Zkolanpowstała Polska. Co więc robią nasi faryzeusze? Ułatwili rozwody kościelne – bynajmniej zaoferowali unieważnienie małżeństw. Wiąże się to ze stosownymi opłatami, rzecz jasna.
Być może na Twoje ,,rozczarowane” myślenie bierze się z tego, że komunizm dla Kościoła był wyzwaniem INTELEKTUALNYM i na takowym poziomie trzeba mu było dać odpowiedź. O ludzi trzeba było zabiegać a nie nakazywać jak teraz. Dziś to jest PRAWDZIWA twarz Kościoła – spasieni managerowie zwani biskupami, dbający o dobra doczesne – kasa, nieruchomości, przywileje. Siejący swoim ,,nauczaniem” deprawację i zgorszenie.Tak zawsze było i rzecz tylko wróciła do normy. Przypominam pana Michalika i cassus zaszczutych rodzin z Tylawy, zniszczonego policjanta który miał czelność wyegzekwować limit prędkości wobec pana Michalika. To są ONI.
Lemańscy, czy ,,późny” Pieronek to ornamenty. Oczywiście tolerowane bo coś ,,otwartym katolikom” (brzmi to jak oksymoron) też trzeba rzucić. Każda sztuka w statystyce to promile w imieniu których można żądać: ziemi, pieniędzy, przywilejów…
Jest już hejt także na ks. Bonieckiego, który znowu został upomniany przez swoich kleszych zwierzchników za wypowiedzi do mediów. Nie podano, o jakie wypowiedzi chodzi.
Można się jedynie domyślać, że nieprawomyślne względem obecnie „trzymających władzę”.
..a gdziez ten kosciol katolicki co byl przykladem dobroci,milosci ,nauki o wybaczeniu ,autorytetem prawie w kazdej dziedzinie zycia ??? dzis to przyklad jak wyciagac pieniadze od wiernych , zboczenia ,lekko mowiac jeden wielki grzech !!!
Przypominam.I bronię biskupa.przed kanaliami.Otóż Jezus poświęcił swoje życie dla zbawienia ludzkości.W sposób spektakularny .Bo kto by ,pamiętał ,że za grzechy ludzi ,popełnił samobójstwo.Natomiast w czasach nie palenia na stosie i wieszaniu na palach,pozostaje samobójstwo.Spektakularne ,przez samospaleniie,nie dla ludzkości ,a dla godnego życia 40 milionowego narodu.Dlatego na Nowogrodzkiej już panuje strach.
Jasełka i słowiańska teofania tworzą opokę polskiego katolicyzmu. Herezje, które wypowiadają polscy księża, nie mają wiele wspólnego z rzymską doktryną wiary. Pasterzy używających języka tolerancji i racjonalizmu, przemawiających do rozumu, a nie prostych emocji, można policzyć na palcach obu rąk. Dlatego ojciec Rydzyk, a nie Tomasz z Akwinu,jest przewodnikiem polskiego kościoła. Słowa biskupa Pieronka są potrzebne, ważne i odważne, ale spóźnione. Tego rodzaju wypowiedzi brakowało kiedy rosło w siłę Radio Maryja, a papież nie postawił tamy wykorzystywaniu jego osoby do uprawiania polityki. Skała pęka i budowla się chwieje, lecz mistrzów którzy budowali katedrę posądzono o masonerię, a kuglarze dalej uprawiają sztuczki.
Bez wątpienia był to czyn bohaterski: poświęcenie własnego życia dla większej sprawy – zgoda na ogromny ból i śmierć w męczarniach.
Odnośnie polityczności: Piotr Szczęsny świadomie chciał zostać męczennikiem obozu politycznych przeciwników PiS.
To są fakty. Kwestionowanie ich nazywa się kłamstwem.
Odnośnie odpowiedzialności: od kilku lat, 10. dnia każdego miesiąca, po Warszawie symbolicznie obnoszone są zwłoki Lecha Kaczyńskiego. Jego śmierć, odpowiednio „podrasowana” opowieściami o zamachu, to najbardziej gorące polityczne wydarzenie ostatnich lat. Konsekwentna eksploatacja tej śmierci w efekcie wyniosła Jarosława Kaczyńskiego do władzy. Jarosław pokazał, jak skuteczną bronią w polityce jest wykorzystanie śmierci. Piotr Szczęsny postanowił podarować tę broń opozycji.
Ks. Adam Boniecki został upomniany przez swojego zakonnego przełożonego. Według redakcji Tygodnika Powszechnego, w oficjalnym tekście upomnienia, nie ma konkretnych zarzutów. Jest to więc takie upomnienie, przy którym upominany musi sam dojść do wniosku, co w jego wypowiedziach dla mediów nie spodobało się upominającemu.
Przypomniało mi się, jak w czasie stanu wojennego dyrektor mojego zakładu pracy wręczył mi naganę na piśmie, bez wyszczególnienia, że moim wykroczeniem było zjedzenie drugiego śniadania w towarzystwie innych protestujących, zgromadzonych w miejscu publicznym, ale w milczeniu. Bo pisząc takie rzeczy wystawiłby sobie kompromitujące świadectwo. I tak samo jest w przypadku przełożonego ks. Adama. Żal mi tego nieszczęśnika (mam na myśli przeora).
Lubat
Podłe.
Tak nie można. Nie ma pan prawa do takich wycieczek osobistych pod pseudonimem.
Bp. Pieronek, ksiądz Boniecki, ich wypowiedzi przeszkadzają Episkopatowi.
W TVN slyszalem wypowiedź Rydzyka :” trzeba powiedzieć, że PO przez 8 lat kradła.”
Oczywiście wszystko to powiedziane bez pokazania jakichkolwiek dowodów.
Czy ktoś slyszal slowa krytyki ze strony E(PiS)kopatu ?
W najbliższych wyborach do Sejmu zaglosuję na partię, ktora zagwarantuje rozlczenie Rydzyka za dzialalność antypaństwową i zapewni zamknięcie jego rozglośni.
Druga sprawa, dlaczego nikt z PO nie wnósł pozwu cywilnego i nie zażądał miliona zadośćuczynienia ?
Tylko w ten sposób mozna Rydzyka i jemu podobnych skutecznie uciszyć.
Episkopat odcia sie od wypowiedzi Pieronka, kiedy odetnie sie od wypowiedzi Jedraszewskiego wtenczas bedzie bedzie kosciolem apolitycznym.
Patrzcie państwo, mój komentarz planowany na ten odcinek bloga pomyłkowo wpisałem pod poprzednim… pierwszy raz mi się to zdarzyło. Starość nie radość.
Jezeli @Gospodarz pozwoli tu powtórzyć…
Pozytywni i negatywni bohaterowie pisrydzyków sa wybierani według bardzo łatwych, czarno-białych kryteriów. Zawsze z odwoływaniem się do przodków danej osoby, do jej dziadów, ojców, tego, co ona robiła w młodości.
W 1939-tym miała miejsce największa, najbardziej zbrodnicza, najbardziej krwawa napaść dwóch największych wrogów na Polskę. Potem przez 6 lat trwała najstraszniejsza okupacja w dziejach naszego Kraju. Wojna obronna, walki żołnierzy-uchodźców na obczyźnie. Zesłania na Syberię. Organizowanie się ruchu oporu, armii podziemnego państwa. Dwa powstania. Potem jeszcze powojenne walki, w nazewnictwie pisrydzyków „powstania antykomunistycznego” prowadzone przez „żołnierzy wyklętych”.
Kryteria zatem są bardzo jasne.
Kryteria bycia albo nie bycia patriotą, Polakiem pierwszego sortu.
Pytanie też jest bardzo proste: co robiłeś w czasie największej narodowej próby? Jak sie zachowałeś?
We wrześniu 39-go miał 19 lat.
Był młodym, zdrowym byczkiem.
Był jak na tamte czasy wykształcony gdyż miał maturę.
Był też w miarę dobrze przygotowany do służby wojskowej bo zaliczył kurs przysposobienia wojskowego.
Z pewnością z domu wyniósł bardzo wysokie morale – był synem oficera Wojska Polskiego.
Będąc pobożnym katolikiem miał wszelkie kwalifikacje do zostania Prawdziwym Polakiem i w czasie 6 lat okupacji multum okazji do walki z wrogami ojczyzny.
A jednak nie bronił konającej Polski we Wrześniu.
Nie szukał drogi do jakiejkolwiek konspiracji, poza podejrzanie tęczowo mi wyglądajacym kółkiem teatralnym.
Nie malował niczego na murach.
Żadnych gazetek ani ulotek nie rozrzucał.
Nikomu łba nie ogolił.
Żadnego pociągu nie wysadził.
Nie przekradł sie przez granice do wojska na Zachodzie.
Znalazł bezpieczna robotę i na całą okupacje się zadekował.
Nie był powstańcem warszawskim.
Nie był więźniem ani jeńcem.
Nie był żołnierzem wyklętym.
Siedział cicho, uszy po sobie.
W czasie, gdy innych łapali jak zwierzęta w łapankach i wysyłali do obozów albo rozstrzeliwali na prawo i lewo,- on się wierszyków uczył.
Wyglada mi na to, że celowo zrobił wszystko, aby nie zauważyć 6 lat drugiej wojny światowej. Zamknął oczy i przespał czas najstraszliwszej okupacji, najgorszych morderstw na Polakach.
Dlaczego jego nikt z tego nie rozlicza?
Czy ja też mogę nic nie robić przez wiele lat, a każdemu kto mnie skrytykuje będę mógł odpowiedzieć; nie bój żaby, teraz to nic, za 40 lat zobaczysz, jakich ja wtedy wielkich czynów dla Polski dokonam!
@Saldo mortale:
> To dla niej problem, bo jest zgrzytem w jej serialu propagandowym pod hasłem: cały naród z Kościołem, cały Kościół z partią JK.
To niezupełnie to hasło. To raczej hasło: „Kto nie z nami ten urwał się z Marsa (albo innej Brukseli)”.
> Kosciol per se nie moze byc pluralistyczny
Mnie uczono na religii, ale to był jeszcze XX wiek, że Kościół jest i musi być pluralistyczny; że jednomyślność to tylko w sektach. I ja bym się tego trzymał.
Nie, żeby hierarchii nie było, ale i w teorii, i w praktyce, ma ona ograniczone możliwości. Zresztą wystarczy zobaczyć, jak wiele do powiedzenia w nauczaniu lokalnego proboszcza mają wskazówki papieskie…
@Slawczan:
CBA uczy, że istnieje „cykl korupcyjny”. Wygląda to tak:
1) istnieje mała korupcja;
2) ludzie ignorują problem;
3) korupcja wzrasta do ogromnych rozmiarów;
4) ludzie regulują i ograniczają korupcję;
-> powrót do punktu 1.
Jak dla mnie z Kościołem jest podobnie. W którym jest punkcie, to już nie dopowiadam.
@PAK4
10 listopada o godz. 14:16
Mi raczej bliższa jest analogia z rosnącym nowotworem…Jak wiesz częstokroć żywiciel umiera a jeżeli nawet przeżyje to kuracja jest niezwykle kosztowna…