Sześć rzeczy, których opozycja nie powinna robić, jeśli chce wygrać
Wszelkie rozważania o polskiej polityce wyborczej mają sens przy założeniu, że najbliższe czekające nas wybory – samorządowe, europejskie i parlamentarne – będą wolne i uczciwe. Niestety, nie ma co do tego stuprocentowej pewności.
PiS, odkąd doszedł do władzy, przekonuje nas, że wszystko jest w porządku: żyjemy w warunkach pełnej wolności i demokracji. Fakty obozu władzy, a szczególnie jej propagandzistów, nie interesują. Są ignorowane lub reinterpretowane na zasadzie „czarne jest białe”. Każda krytyka jest odrzucana i przedstawiana jako zdradziecka. Opozycja jest wydrwiwana lub demonizowana jako „totalna”. Niezależność mediów publicznych jest zniszczona. Niezależność władzy sądowniczej od władzy politycznej jest zwalczana.
Ale załóżmy, że wyniki wyborów będą uczciwe. Wtedy opozycja ma co robić. Wiadomo co: ma wygrać i odsunąć PiS od władzy, demokratycznie i pokojowo.
Jeśli zgodzimy się, że z grubsza o to chodzi, wówczas można od opozycji oczekiwać, aby nie czyniła kilku rzeczy:
1. Nie wycinała siebie nawzajem, np. nie wystawiała więcej niż jednego wspólnego kandydata w wyborach na prezydentów znaczniejszych miast.
2. Nie obsmarowywała siebie wzajemnie, np. nie robiła z prezydent Warszawy czarnego luda.
3. Nie ustawała w próbach stworzenia wspólnych list wyborczych, gdzie tylko to możliwe.
4. Nie wprowadzała wyborców w błąd w jakiejkolwiek sprawie dotyczącej wspólnego przeciwnika, czyli obozu obecnej władzy lub samej opozycji: tylko przejrzystość.
5. Nie umniejszała znaczenia demokratycznych partii politycznych, jakichkolwiek, także młodo-lewicowych. Nie ma demokracji bez systemu wielopartyjnego otwartego dla wszystkich respektujących demokratyczne reguły rywalizacji. To błąd wzmacniać ruchy obywatelskie kosztem demokratycznych partii politycznych. Na tym błędzie utuczą się siły antydemokratyczne.
6. Niech nie wierzy w gruszki na wierzbie obiecywane przez obecną władzę i nie wchodzi z nią w żadne wyborcze układy i układziki. Opcje muszą być klarowne.
Komentarze
Ale tak naprawdę opozycja winna wziąć się do pracy. Postawić diagnozę, przedstawić program, pokazać kłamstwa PiSu i Kościoła, przeciwstawić się ohydnej propagandzie, pokazać kandydatów możliwych do przyjęcia.
Ale przede wszystkim wziąć się do pracy.
I powinnaś jeszcze, droga opozycjo, nauczyć się sensownie i mądrze odpowiadać na pytanie: co z uchodźcami? Bo temat na razie jakoś przycichł, ale to jest pewne na milion procent, że tuż przed wyborami reżimowa propaganda go odkopie i zacznie straszyć swój „ciemny lud”, że jak tylko PiS przegra wybory, to Polskę wnet zaleją hordy islamistów, którzy wszystkich Polaków pomordują, a wszystkie Polki najpierw zgwałcą, a potem też pomordują. Że przed żadnym propagandowym łajdactwem PiS się nie cofnie – tego możemy być więcej niż pewni.
A propos uchodźców jeszcze (sorki, że schodzę troszkę z tematu). Podobno na najbliższy 11 listopada narodowcy planują maszerować pod hasłem: „My chcemy Boga!”. Chcą Boga? Super! Ja też chcę. Tylko że ja dość dobrze pamiętam z lekcji religii, że Bóg jest w każdym człowieku, z którym mamy lub możemy mieć do czynienia – czyli w takim uchodźcy z Bliskiego Wschodu również. Skoro więc narodowcy wołają „My chcemy Boga!”, to znaczy, że…
… albo zmienili swój stosunek do uchodźców…
… albo wołają nieszczerze.
„Musimy się nauczyć słowa razem…” nawet z „Razem”. Podchodzę do tych punktów niestety nieufnie. Nie wiadomo jaką logiką będą się kierować następne wybory, a w tak niepewnej demokracji jak polska, wszystko jest możliwe i ktoś może nagle wyskoczyć z kapelusza.
Koalicje są dobre, ale po wyborach, a teraz „wszystko się może zdarzyć…”.
Niech każda partia walczy o wyraźnie, określonego, swojego wyborcę. Jeżeli ktoś szczególnie musi „Hausaufgaben machen” to PSL, który na wsi zistał znokautowany.
Szanowny panie redaktorze
WSZYSTKIE sześć punktów ostrzegawczych i postulatywnych, jakie pan redaktor wymienia, jest nieprzestrzeganych!
Jeśli będzie tak dalej, nawet Warszawę wygra PIS, który po prezydenturze Lechu K. nie miał tu czego szukać.
Przed chwilą słyszałam i widziałam Ryszarda Petru jak się srożył i puszył na Tefałenie.
Rafał Trzaskowski przebija wszystkich w rankingach (nie bez powodu!) i tego wypadałoby się trzymać, a nie jak pijane dzieciaki we mgle rozgrywać partyjne interesiki.
P.S. Panie redaktorze, mam drobną uwagę. Wiem że temperament publicystyczny pana rozpiera, ale tak pan szybko proponuję kolejne tematy, a jednocześnie trzyma w czyśćcu moderacyjnym swoich gości, że nie daje oddechu na dyskusję.
To co Pan proponuje to rewolucja na miarę przewrotu kościuszkowskiego! Współpraca i klarowny program!
A gdzie miejsce na swary i mesjanizm dziejowy?
Zgoda Narodowa!
To przecież niezgodne z lokalną tradycją!
PS. Oczywiście ma Pan rację i chciałbym, żeby rodacy się ocknęli!
Dzisiaj opozycja dala przykład „współpracy”.
Każdy ciągnie w swoją stronę.
https://www.tvn24.pl/jeden-na-jeden,44,m/rabiej-nie-wycofam-kandydatury-i-nie-popre-rafala-trzaskowskiego,787950.html
Niestety, nie widzę przyszlości i dla tej opozycji, dla tego kraju.
W punkt!
Jedna rzecz, którą opozycja powinna robić, jeśli chce wygrać: być.
Czego opozycja NIE POWINNA robić?!
Ta lista jest nieskoczenie długa.
Wolałbym zobaczyć madre, interesujące programy.
Zawierające podobnie latwo zapamiętywalne i podobnie atrakcyjne hasła jak 500+.
@wmaciejuk
Niestety, to jest droga donikąd. Rozproszenie sił opozycyjnych wzmacnia obecną władzę. Dlatego najpierw opozycja powinna się porozumieć co do istoty, a dopiero po ewentuablnej wygranej, co do szczegółó umowy koalicyjnej.
@zza kałuży – 100% racji
@andrzej52 – to przypomina mi odcinek „Ucha prezesa” gdzie echo awantur opozycji uspokajająco kołysały JK do snu…
Dla wszystkich zwolenikow opozycji
postuluje posluchac pare slow prawdy ze strony Ikonowicza… pomoze (moze)
https://vod.tvp.pl/video/minela-dwudziesta,07112017,34436221
Z pani Gronkiewicz nikt nie musi robić czarnego luda, bo ona nim jest w oczach opinii publicznej i szkoda czasu i atłasu aby „odczarować” tę panią i kilku innych skompromitowanych polityków opozycji. Opozycja w tym składzie osobowym nie ma żadnych szans , ponieważ celebryci polityczni po ostatniej klęsce wyborczej całkowicie się wyalienowali i stracili kontakt medialny ze wyborcami.
Prezes dobrze wie co robi jako dyrygent orkiestry „plus 500”. Wyborcy popierają PiS mimo permanentnej kompromitacji komisji smoleńskiej i wpadek „ministra wojny” Macierewicza.
Istota sukcesu PiS to walka z korupcją i dobre wiadomości z rynku pracy. Opozycja kompromituje się szukaniem wsparcia dla swoich krzywd w UE , a wyborcy przyjmują ten poniżający zabieg jako wynoszenie brudów z domu na zewnątrz , gdy samemu ten dom opozycja zamieniła w burdel.
Niech panowie z opozycji poszukają młodych polityków tak dziarskich jak Patryk Jaki.
mag
P.S. Panie redaktorze, mam drobną uwagę. Wiem że temperament publicystyczny pana rozpiera, ale tak pan szybko proponuję kolejne tematy, a jednocześnie trzyma w czyśćcu moderacyjnym swoich gości, że nie daje oddechu na dyskusję.
Dear Host
More often than not, you’re touching upon weighty issues which require more than a momentary, cursory consideration which only a fool would give in haste to the detriment of the quality of your blog. Please heed my advice and allocate more time for sensible, analytical comments . Otherwise you’re going to end up with frivolous garbage typical of time constraints imposed by those considered , rightly or wrongly, to be poor listeners. This is not intended as a critical remark. I’m a great fan of your posts and always have time for what you have to say. You can rest assured that I shall not bother you with this matter ever again. Hoping you’re not going to take umbrage at my feedback I remain,
Yours truly
Aborygen
Obawiam się, że Kaczynski utrzyma się u władzy jeszcze przez sześć lat, a potem przekaże wladzę Kukizowi lub ONR. Dzisiejsza skłócona, małostkowa, egoistyczna opozycja jest bez szans.
zza kałuży
7 listopada o godz. 22:41
Zgoda – nie wystarczy rzadzącym wytykać, co robia xle.
Należy potencjalnym wyborcom wyjasnic dlaczego to co robia rzadzący jest złe a co oni sami zrobią zamiast tego zrobia , jak to zrobia i kto, jakie z tego odniesie korzyści.
Moim zdaniem, najważniejszą rzeczą, której opozycja nie powinna robić, to widzieć swojego przeciwnika tylko w prezesie, jego partii, rządzie, prezydencie, aktywnych zwolennikach PiS, itp. Nawet tzw. twardy elektorat partii rządzącej jest stracony raz na zawsze – aż wymrze. Uwagę należy skoncentrować na płynnym elektoracie, który w 2015 roku wybrał tę, a nie inną partię.
Jak do nich dotrzeć, co im powiedzieć, jakich argumentów użyć, bo ich sobie zjednać? Na te pytania nie potrafię odpowiedzieć – niech zawodowi politycy ruszą głowami. W każdym razie mają już tylko pół roku czasu.
PS. Jako wielki przeciwnik dyskryminacji, przemawiał bym tak: „Dziś wykluczani są wegetarianie i cykliści, ale jutro mogą być okularnicy, grubasy, wykształciuchy. Na każdego z nas można znaleźć haka i go pozbawić praw.” Do dzieła opozycjo!
Patryk Jaki! I wszystko jasne. Hakatumba.
@aborygen
Nie dajęczasu na propagandę pisowską, tu nie ma dla niej miejsca, na dyskusję proszę bardzo, ale pisowcy to mają do siebie, że rzetelnej dyskusji unikają. Kilka osób na tym blogu usiłuje ją uniemożliwić. To zawsze te same osoby, jeśli wierzyć pseudonimom. Nigdy nie podejmują wątków innych niż te, jakie potrafią wykorzystać do obrony jedynie słusznej partii. Z drugiej strony jest też kilka osób skutecznie demaskujących i kontrujących tych zawsze wiernych. W pewnym sensie ten pozór rozmowy na moim blogu jest w mikrominiskali odbiciem pseudodialogu w naszym kraju. Ubolewam nad tym, walczę z tym, jak potrafię. Nie ma demokracji bez opozycji i bez wolnej debaty publicznej. Obawiam się, że Wchodzimy na ten etap.
„Istota sukcesu PiS to walka z korupcją i dobre wiadomości z rynku pracy”
ad.1.
Przykład pisiej walki z nepotyzmem i korupcją :
http://wyborcza.pl/7,155287,22615850,zus-hojny-dla-znajomych-na-liscie-umow-zlecen-doktorantki.html#sortBy:Popularity-Desc
Może mi ktoś wytlumaczy, jak można pracować na dwóch uczelniach i prowadzić bardzo dużą firmę ?
ad.2.
Podwaliny pod dobre wiadomości z rynku pracy podlożył poprzedni rząd i emigracja co zdolniejszych.
Tak jak poprzedni rząd PiS korzystał z tego, co zaczął rząd SLD, tak teraz aktualny rząd PiS spija śmietanke z pracy poprzednikow.
Przy okazji rozwalając całkowicie gospodarkę.
Prosze Pana. Zalozenie ze process wyborczy bedzie uczciwy wymaga kolejnego, takiego mianowicie, ze Suweren nie jest do konca glupi i nie da sie ponownie oglupic. Idac tym tropem, powyzsza liste powinien otworzyc „Program”. Rzetelny, krotki i klarowny tak by Suweren mogl pojac o co chodzi. Nie wiecej niz 5 punktow, ktore mozna wypisac na jednej kartce papieru. Powtarzajac za prof Bartoszewskim „warto byc przyzwoitym” i byc moze nadszedl czas ze przyzwoitosc – postawa zdawaloby sie normalna – jest tak poteznym wyroznikiem na tle bagna, mialkosci, chamstwa polskiej polityki, ze pozwoli wygrac wybory.
Zdaje sobie sprawe, ze w Polsce wybory wygrywa sie innymi metodami i program jest najmniej waznym, ale ktos i kiedys musi zauwazyc ze w pokoju jest slon a krol jest nagi.
Odnoszę wrażenie, że miejsca na wolną debatę jest więcej niż kiedyś.
Codziennie w TOK FM słyszę nawoływania do „walki” z PIS em.
Codziennie w „szkiełku” słyszę, trzeba przyznać, mistrzowski prześmiewczy program demaskujący nieudolność PIS.
Ale dobrze, że teraz, niestety topornie, pokazuje się w TVP INFO drugą stronę medalu. Bo problem opozycji, faktycznie nieudolnej, to wybicie piłki przez PIS na mniej znane boisko. Do wyborów zrozumieją i się pozbierają.
Moja znajoma też chce przyjąć imigrantów ale jak czterech szło pustą ulicą szybko przeszła na drugą stronę.
Obłęd wykorzystania śmierci nieszczęsnego Piotra już się zaczął.
Proponuję książkę „Msza za miasto Arras” kiedyś brylującego w telewizjach Szczypiorskiego. Dobra książka, świetnie pokazuje zbiorowy obłęd.
A może Tischner z „Filozofią po góralsku”. Doskonale wyjaśnia co to jest władza i dlaczego PIS wygrywa w sondażach.
Aborygen
You have a „point up to a point” Mate! It is his blog and this gives him the mandate to moderate it in any way he sees fit. I quite like the way the discussion and comments have been kept focused and factual, even if some bloggers have been reprimanded or shut up for trying to take the discussion of on a tangent. This in itself is a virtue and a rarity in Poland where most debates end up in a mess because moderators have neither brains nor the proverbial to keep discussions on track and conclusive.
@ Andrzej Falicz
8 listopada o godz. 0:41
Mój Ty drogi i kochany Andrzeju. Być może rzeczywiście po wysłuchaniu tych „paru słów prawdy ze strony Ikonowicza” nagle zaczniemy być fanami PiS-u, zaczniemy karnie chodzić na wszystkie miesięcznice smoleńskie, zgłosimy akces do Obrony Terytorialnej, przywdziejemy patriotyczną odzież i będziemy ścigać się z tą panią w całowaniu Pana Prezesa po rękach
http://cdn3.se.smcloud.net/t/pics/2010/05/23/K8_KACZYNSKI_A_PG.jpg
Ale czy możesz, w łaskawości swojej, podać, w której minucie owe „słowa prawdy” padają? To, do czego podałeś linka, trwa aż 47 minut. A ja oprócz tego, że jestem totalnym opozycjonistą, to jestem także totalnym leniem i nie chce mi się oglądać całości.
Ale…
— Czy punkt 1 nie bywa sprzeczny z 5?
— Jak się ma to do walki ideologicznej? Chodzi mi o to, że opozycja atakuje PiS z lewa lub prawa; przy czym oba kierunki ataku jednocześnie są atakami na samą opozycję. Pan Redaktor wspomniał o „robieniu z HGW czarnego luda”, ale z drugiej strony, widzę ile krwi opozycji psuje… prof. Leszek Balcerowicz, atakując wszystko na lewo od siebie, w tym PiS, ale nie tylko. (A widzę w komentarzach, że Andrzej Falicz powołuje się na Piotra Ikonowicza, więc jest i przykład z lewa.)
Posiadanie takich osób w wersji pozytywnej pokazuje różnorodność i bogactwo intelektualno-ideowe, w wersji negatywnej jednak (a opozycja jest do niej zepchnięta od dwóch lat) prowadzi jednak do podziałów, sekciarstwa i wzajemnej nieufności.
— Punkt 4… niestety, ale lubię pytanie Piłata — czym jest prawda? Czy chodzi o fakty dotyczące rządzących? Czy interpretację faktów, ideologiczną wizję. To widać np. w działalności OKO.PRESS. Cel jest szczytny, ale często kończy się na wymianie opinii ideologicznych. A na to opozycja jest zbyt zróżnicowana, by dało się przedstawić spójną wizję „prawdy”.
,,Wtedy opozycja ma co robić. Wiadomo co: ma wygrać i odsunąć PiS od władzy, demokratycznie i pokojowo.”
I….
7. Nie zapomniec, ze po ‚wygraniu i odsunieciu’ trzeba bedzie rzadzic krajem.
P. redaktorze, nie ma ani kto, ani nikt nie rozumie jak.
@Adam Szostkiewicz
8 listopada o godz. 8:07
Też miałem, Panie Redaktorze, wątpliwości, czy z pisowskimi propagandzistami warto tutaj w ogóle dyskutować. Ale doszedłem do wniosku, że jednak że warto. Nie ze względu na nich samych, ale ze względu na ludzi, których wiadomy polityk PiS-u nazwał kiedyś pogardliwie ciemnym ludem kupującym ichnie ściemy. Myślę, że ten „ciemny lud” też czasem tutaj zagląda. A skoro tak – to warto próbować go oświecić i uzmysławiać mu, co tak naprawdę wart jest ten cały pisowski towar. Cierpliwie próbujmy, nawet na tym blogu, uświadomić prostym ludziom, jak bardzo PiS ich oszukuje. Ot, taka praca organiczna. Takich parę kropelek drążących skałę pisowskiej propagandy.
anur
8 listopada o godz. 7:52
Zauważam w moim otoczeniu, że niektórzy glosujacy na PiS obserwując co sie dzieje, odwracają sie od tej partii. Ale nie jest to zasługa opozycji, tylko samego PiS.
Niestety, ale do najbliższych wyborow , kilka lub kilkanaście tysięcy normalnych wyjedzie jeszcze z tego kraju, co zwiększy szanse PiS.
Z drugiej strony ci co nie glosowal, a otrzymują „pińcet” z dużym prawdopodobieństwem zagłosują za PiS, w obawie, że mogą benefity stracić.
Nieważne, że te 500 za rok, dwa , będzie warte 300, ale zawsze będzie to 500.
Przed wyborami parlamentarnymi PiS znowu rzuci spoleczeństwu jakąś lapówkę.
Jedyna szansa jest taka, że zaczną sie gryźć pomiędzy sobą.
Dobrych posad w koncu zabraknie.
Kilka alternatywnych pomysłów:
1. Wyjście z echokomory. Opozycja musi podjąć dialog i bronić swoich racji, ale żeby móc to robić musi znać doskonale mapę wierzeń i poznawczych nawyków swoich przeciwników. To wymaga otwarcia się i wyjścia poza bezpieczny okop swojego zamkniętego kręgu. A przynajmniej musi być widziana, jak próbuje to robić.
2. Porzucić kulturę oburzenia. Nie potrafię już być nawet zainteresowany tym, że oto kolejny opozycjonista/ działaczka opozycji wyraża swoje wzburzenie, obruszenie i szok spowodowany jakimś kolejnym głupim hasełkiem rzuconym w obozie rządzącym. Panujcie nad emocjami, polityka to nie piaskownica. Oczekuję chłodnej, rzetelnej analizy opartej na faktach i spójnej logice, bez cienia zapalczywości, ale i bez cienia litości.
3. Koniec polityki tożsamości. Na zachodzie ten nurt jest patroszony jak zdechła ryba i słusznie. Nazwanie kogoś narodowcem, faszystą, rasistą, seksistą czy jakimś tam jeszcze „istą” nie stanowi argumentu i nie robi już wrażenia. Nie ma też żadnej przyszłości podtrzymywanie mitu o patriarchacie, czy systemowym rasiźmie. To ślepa uliczka – można być albo ofiarą albo przywódcą, nie jednym i drugim na raz.
4. Pozytywny, solidnie uzasadniony program. Konkretne propozycje, rozwiązania konkretnych problemów – także tych poruszanych przez „drugą stronę”.
5. Przywództwo. Tym razem odpowiedzialne. Z obecnymi kartonowymi liderami bez charyzmy nie ma na co liczyć. Całe szczęście druga strona też myli frazesy z polotem, więc jest szansa na przebicie.
6. Praca. Uczciwa, ciężka cholerna praca – bycie lepiej przygotowanym od przeciwnika.
Barbara Tuchman, napisała kiedyś książkę pod wymownym tytułem „Szaleństwo władzy”. Analizowała to zjawisko na różnych historycznych przykładach, dowodząc, że zawsze wygląda ono tak samo. Elity zamykają się we własnym kręgu, słuchają tylko samych siebie i wykreowanych przez siebie pochlebców, i im więcej dociera do nich sygnałów, że coś idzie nie tak, tym bardziej nie przyjmują ich do wiadomości, coraz bardziej zaciekle i z coraz większą irytacją obstając przy swoim
„Wszelkie rozważania o polskiej polityce wyborczej mają sens przy założeniu, że” w system demokratyczny zostaną na trwale wprowadzone instrumenty, które upodmiotowią obywateli dając nam takie narzędzia, które skutecznie pozwolą dyscyplinować polityków na każdym etapie pełnionej przez nich władzy. Obecny system demokratyczny stworzony przez polityków dla polityków do realizacji ich partyjnych interesów całkowicie ubezwłasnowolnił nas obywateli i w takim systemie politycy niespecjalnie muszą przejmować się społeczeństwem. Realizują swoje cele i te „sześć rzeczy, których opozycja nie powinna robić” mogą być realizowane przez opozycję wtedy i tylko wtedy gdy będą służyły ich partyjnym interesom a nie koniecznie interesom nas obywateli.
„Nie ma demokracji bez opozycji i bez wolnej debaty publicznej” ale godzimy się na demokrację, w której jako obywatele pozbawieni jesteśmy prawa decydowania o naszym losie, akceptujemy demokrację z zupełną bezkarnością polityków, bezsilnie walimy głową w mur gdy zasady nawet tej niedoskonałej demokracji są rujnowane a my jako obywatele nic z tym nie możemy zrobić.
Bez zmiany reguł obecnej demokracji, która w ręce obywateli przekaże instrumenty skutecznie dyscyplinujące polityków nie mamy najmniejszych nawet gwarancji, że ci Nowi którzy kiedyś przyjdą po PIS jeszcze bardziej nie zdemolują tego państwa.
@nowa huta,
słusznie napisała, widzimy, jak się to teraz sprawdza na elicie pisowskiej.
@mickor
no dobrze, a jeśli oni, jak zapowiadają, władzy nie oddadzą w demokratyczny sposób?
@panjanek
no nie jest aż tak źle; polecam choćby nasz cykl Co po PiS?
@@Aborygen, Paweł Markiewicz
Nie bardzo rozumiem, dlaczego panowie komentują posty po angielsku.
Jesteśmy, jakby nie było, na blogu polskojęzycznym.
Maniera to jakaś, dowód światowości?
@nowa huta
Zerżnięte z czerwcowej Frondy, vide: http://www.fronda.pl/forum/brac-forse-i-w-nogi,82014.html
Wklejane kilka razy na fora Polityki.
Wstyd.
@Adam Szostkiewicz
„PiS, odkąd doszedł do władzy, przekonuje nas, że wszystko jest w porządku: żyjemy w warunkach pełnej wolności i demokracji. ”
Większość dyktatur utrzymuje, że są najprawdziwszą demokracją z jakimś tam drobnym przymiotnikiem. Żadna demokracja nie utrzymuje, że jest dyktaturą.
Więc nie ma się co dziwić. Ci którzy uważają, że jeszcze nic się nie stało, że nadal mamy demokrację, powinni poczytać historię. Przejście nigdy nie jest gwałtowne, odbywa się stopniowo i niezauważalnie. Obudzenie jest gwałtowne, ale wtedy już zwykle nie można wyrazić zdziwienia. Piszę to a propos Piotra Szczęsnego i jego czynu. Myślę, że on widział wyraźniej i dalej …
Opozycja w myśl mądrej zasady Chińczyka nie powinna nie robić nic.Każde jej działania ,to czarna dziura bez wyjścia albo śmiech i drwina.Bo czekanie ,jasna cholera ,nie kapuje jak długie,- i tu dramat-skończy się jak w 1989roku.To będzie powtórka z historii.I wtedy -jak rzekł Urban o małpie na fotografii z przewodniczącym,,wygra polityk z opozycji.A jężeli ich będzie jak najmniej a dadzą się sfotografować nowi ,z charyzmą i dokonaniami w cywilu ,to będzie najlepiej.Jest jeszcze jedno zagrożenie.Wygranie nowego ,który będzie miał wizje ,jeszcze bardziej szaloną od obecnej.
No właśnie, co wtedy jak nie będzie ucziwych wyborów. Aktualnie ponad naszymi głowami, tak bez żadnego trybu PAD i JK decydują o losach SN, a zatem pośrednio o losach PKW, czyli wyniku przyszłych wyborów. Pomimo rekordowych sondaży otwarcie zapowiadają majstrowanie przy ordynacji wyborczej, może więc tak do końca nie dowierzają ani swoim własnym sondażom, ani tym bardziej suwerenowi. O uczciwości ich ostatniej kampanii wyborczej świadczy fakt, że zdjęli z sieci projekt pisowskiej konstytucji na długo przed wyborami i słowem nie pisnęli o zamyśle pozakonstytucyjnej zmiany ustroju państwa. A przyszłym i 2019 roku będą o wiele bardziej zdesperowani bo doskonale wiedzą co mogą stracić.
Publiczne punktowanie „czego opozycja nie powinna robić” lub „co opozycja robić powinna” (może ale nie musi być jedno i to samo) to wolanie na puszczy czyli, excuse-moi, bez sensu. Zakładając z dużą dozą prawdopodobieństwa, że opozycja nie składa się z samych idiotów i dysponuje fachowymi doradcami w rodzaju róznych think-tanków, można przyjąć za pewnik, że opozycja doskonale wie co robić lub czego robić nie powinna. W tym kontekście najważniejsza jest odpowiedź na pytanie, DLACZEGO opozycja z tej wiedzy nie korzysta. Jakiś logiczny powód tego codziennego samounicestwiania się musi być. Pierwszym nasuwającym się wnioskiem, to to, że opozycja zwyczajnie ani władzy, ani tym bardziej odpowiedzialności przejmować nie chce. Paradoksalne i dla nas wszyskich trudne do zrozumienia ale jak inaczej to co się dzieje wytłumaczyć?
Ależ Sz.Pan uparty! Albo nieskończenie miłosierny!Schetyna i Petru to liderzy opozycji? W ogóle opozycja?Chłopcy w piaskownicy,każdy pilnuje swojego wiaderka.Programy?Schetyna co tydzień mówi co innego.
Dopiero co wykrzykiwali obaj,że razem,że wspólne listy-a tu bach!Trzaskowski!Drugie bach-Rabiej!
Tą swoją polityką grają dla PiS-u.
Szanowny Panie Redaktorze.
Ma Pan racje . Ale pomija Pan jeden , moim zddaniem, istotny fakt. Idee . Wierze ze PIs ma 40 % bo jego idea jest dawanie 500 zl, duma narodowa /patriotyczna , oraz mesjanizm. To wszystko jest zaprzeczeniem idei „cieplej wody”. Tak dlugo jak opozycja nie bedzie wstanie przebic sie z idea znoszaca/niwelujaca/modyfikujaca , tak dlugo bedzie postrzegana jako cos co juz bylo.
Niestety dopoki nie bedzie alternatywy do PRu Pisu , nie wazne czy opozycja bedzie zjednoczona , ani czy wybory beda prawidlowe.
@brokoz
przeciwnie, to ci którzy kopią leżących grają dla PiS.
@lubicz
patrz: odpowiedź @brokoz.
mnie nie przeszkadza.
@Adam Szostkiewicz
8 listopada o godz. 15:39
Jeśli zsumujemy procentowe poparcie dla liberalnych partii opozycyjnych, to zajmowana przez nie horyzontalna pozycja moze jedynie dziwić. Od kopania leżącego daleki jestem ale jako człowiek ciekawy i który zawodowo (grafik reklamowy) miał często do czynienia z polityką, lubię stawiać pytania. Logika jest w tym wypadku nieublagana i nie ma skutku bez przyczyny. Jeśli Trzaskowski publicznie ogłasza, że może trzeba było przed ogłoszeniem jego kandydatury zdzwonić do Petru ale nie zrobiono tego, bo… czas naglił (sic!) to mnie ręce z wrażenia opadają. Oczywiście ma Pan rację, pisząc, że niektóre pytania i zgłaszane wątpliwości mogą i grają na korzść PiS a Szefernaker to bardzo zgrabnie, niestety, wykorzystuje w mediach (… nie jestem zwolennikiem PiS ale …) niemniej ślepa, bezkrytyczna, wiara też nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem.
Paradoksalnie, komentarzem do brokoza i do mnie, zaprzecza Pan przekazowi własnego tekstu. Bo logicznie ujmując, gdyby partie opozycyjne robily wszystko tak jak powinny to wnioskuję, że ten artykuł nigdy by nie powstał 🙂
Pozdrawiam
@lubicz
Po pierwsze nie piszę o tym, co opozycja robi, tylko czego, moim zdaniem, nie powinna robić. O tym, co powinna robić pisałem nie jeden raz wcześniej. Po drugie, nie uważam, by p. Szefernaker, zasługiwał na komplementy za to, że metodycznie dezinformuje i manipuluje. Po trzecie, uważam, że abecadło polityki jest takie: póki nie ma lepszej opozycji, nie niszczmy tej, jaka jest, bo to całkowita autodestrukcja obozu demokratycznego.
Dopóki aparatczyk Schetyna rządzi w PO, nie będzie żadnych wspólnych list – żyją w wirtualnym świecie. Nawet najlepsze chęci potencjalnych koalicjantów nic nie dadzą 🙁
@jac
E tam aparatczyk, widzi pan źdźbło w oku PO, a belki w oku PiS nie widzi. To dopiero zgromadzenie lizusów i nomenklaturowców
Panie Adamie, doskonale wypunktowane ważne kwestie. Ale…
Śledząc poczynania panów Schetyny i Petru nie widzę światła w tunelu. Nadal rywalizują, a nie współpracują – nie mają dla nas WSPÓLNEGO przekazu. Kontynuacja takiego działania wyklucza jakąkolwiek wygraną wyborczą. Przy tej narracji to mrzonki!
Zalecam politykom opozycji obowiązkową lekturę trzech artykułów zamieszczonych w nr 44 „Polityki”: red. Janickiego/Władyki + Siedleckiej + Bierzyńskiego. Wyłożone mają wszystko „jak krowie na rowie”: rozpoznanie choroby + wywiad środowiskowy tejże choroby + leczenie. Jeśli cokolwiek z tego do nich dotrze, niech dodatkowo przeczytają ze zrozumieniem „Kodeks…” prof. Hartmana w nr 41.
Bierzcie się, panowie politycy, do roboty! Ciężkiej, uczciwej – nie markujcie tego, bo przerżniecie!
mag,
jak dobrze poczytasz Polityke to znajdziesz i angielsko-jezyczny blog. angleiski jest dosyc rozpowszechniony w swiecie i w wiekszosci cywilizowanych krajow jego uzycie nie wzbudza emocji. Dziwie sie ze tak Cie oburza pisanie po angielsku co jest duzo mniejszym grzechem niz uzywanie angielskich spolszczonch kulfonow jezykowych.
Lubicz, horyzontalną pozycję uzasadnia w pewnej mierze nieszczęsny system d’Hondta, który np. PiS dał większość w parlamencie, pomimo że nie miał on 50 plus procent.
Uważam, że najsilniejsi nie powinni dostawać takich prezentów, z drugiej strony, ordynacja proporcjonalna z system głosów przechodnich raczej się u nas nie pojawi, oby tylko nie udało się wdrożyć wyborów na modłę madziarską, gdzie 30% daje większość…
Lubicz56
8 listopada o godz. 15:19
,,.. jak inaczej to co się dzieje wytłumaczyć?”
Pewnie agenci zboja Jarkacza.
@ Gospodarz
„nie uważam, by p. Szefernaker, zasługiwał na komplementy za to, że metodycznie dezinformuje i manipuluje.”
Ale ta dezinformacja i manipulacja przeklada sie na coraz wyzsze slupki w badaniach rynku. Widac z tego, ze wiekszosc wyborcow ma gdzies poprawnosc a bazuje na sensacjach i sposobie ich przekazywania (jakie to polskie!). A co do niszczenia to onegdaj wszystkie media przescigaly sie w rozdmuchiwaniu do niebotycznego poziomu najmniejszej sprawy (nie sensacji) na ktorej potykal sie rzad PO. Nic wiec dziwnego, ze dzisiaj ciagle uzywa sie na opozycje okreslen typu: zlodzieje, kretacze, zdradzieckie mordy …. polski wyborca to uwielbia.
@parabellum
Ditto!
2 lata temu wszystkie publicystyczne analizy pomijały czynnik kobiecy, o czym wspominałam, bo jest to jeden z tych elementów rzeczywistości, który w żaden sposób nie przypomina wcześniejszych sytuacji, do których chętnie sie odnoszono. Dzisiaj trudno jest ten temat omijać z wiadomych przyczyn, więc tym bardziej wyraźnie widać, że zarówno publicyści jak i politycy nadal uparcie pomijają po prostu czynnik społeczny. Zbudowaliśmy państwo dla polityków (i kleru), a nie dla obywateli. I jest to główny nasz problem. Z niego wzięła się sukcesywnie rosnąca frustracja społeczna oraz kompletna degeneracja klasy politycznej. Cały czas chodzi o dobro lub zło partii, a problemy społeczne to jakaś „lewacka utopia” (ot, parafraza wczorajszej dyskusji między panem Rasiem i Zandbergiem w ten 24). A proszę państwa, bez względu na poglądy polityczne w Polsce naprawdę bodowało sie liberalizm poprzez wykluczenie całych grup społecznych realizowany poprzez demontaż infrastruktury wynikający z pogardy dla ludności z dawnych PGR-ów oraz kobiet. Można uznać, że piszę w ten sposób bo jestem „lewakiem” i „feministką”, ale wiem dlaczego kolejny raz nie głosowałam na PO i dlaczego konsekwentnie nie będę na te partie głosować. Czas ucieka i radzę aby zacząć słuchać tego co mówią obywatele a nie tłumaczyć nam w kółko co mamy myśleć.
Najstarsi górale opowiadają, że była kiedyś opozycja, ale słuch po niej zaginął. Teraz mamy tylko paru skłóconych megalomanów, wspominających minioną świetność.
@Krzych1405
,, akceptujemy demokrację z zupełną bezkarnością polityków.”
Bez rozwiązania tej kwestii, każda debata o polskiej demokracji będzie ułomna. Trafił Pan w czułe miejsce, każdego zawodowego polityka. Wstydliwa i bolesna to prawda Owi mężowie bez skazy i pobożne matrony, po wyborczym zwycięstwie nasiąkają niczym gąbki przedziwną, parlamentarną ,,czarną materią” . Niezależnie od opcji politycznej przywołują historię Unii Wolności… była taka partia złożona z samych autorytetów, mówili co chcieli, robili po swojemu i już ich nie ma. To wszystko dla waszego dobra, system partyjny ostoją demokracji, Naród stawia na partie zwarte i gotowe, sami tego chcecie. Czuję się jak inżynier Mamoń, nuda, brak akcji, więc wstaję i wychodzę… i kto za to płaci?
W odniesieniu do PO – rzecz pierwsza – to pilne odsunięcie z pierwszych swoich szeregów działaczy odpowiedzialnych za porażki wyborcze w 2015 r.
Rzecznik „Gabinetu Cieni” – autor zapaści ochrony zdrowia – swoją aktywnością medialną dodaje opozycji „punktów ujemnych” i jest łatwym celem dla „dobrej zmiany” !
Opozycja nic tu nie zwojuje, najwyżej Opatrzności się znudzi to, co PiS wyprawia.
Pozytywni i negatywni bohaterowie pisrydzyków sa wybierani według bardzo łatwych, czarno-białych kryteriów.
W 1939-tym miała miejsce największa, najbardziej zbrodnicza, najbardziej krwawa napaść dwóch największych wrogów na Polskę. Potem przez 6 lat trwała najstraszniejsza okupacja w dziejach naszego Kraju. Wojna obronna, walki żołnierzy-uchodźców na obczyźnie. Zesłania na Syberię. Organizowanie się ruchu oporu, armii podziemnego państwa. Dwa powstania. Potem jeszcze powojenne walki, w nazewnictwie pisrydzyków „powstania antykomunistycznego” prowadzone przez „żołnierzy wyklętych”.
Kryteria zatem są bardzo jasne.
Kryteria bycia albo niebycia patriotą, Polakiem pierwszego sortu.
We wrześniu 39-go miał 19 lat.
Był młodym, zdrowym byczkiem.
Był jak na tamte czasy wykształcony gdyż miał maturę.
Był też w miarę dobrze przygotowany do służby wojskowej bo zaliczył kurs przysposobienia wojskowego.
Z pewnością z domu wyniósł bardzo wysokie morale – był synem oficera Wojska Polskiego.
Będąc pobożnym katolikiem miał wszelkie kwalifikacje do zostania Prawdziwym Polakiem i w czasie 6 lat okupacji multum okazji do walki z wrogami ojczyzny.
A jednak nie bronił konającej Polski we Wrześniu.
Nie szukał drogi do jakiejkolwiek konspiracji, poza podejrzanie tęczowo mi wyglądajacym kółkiem teatralnym.
Nie malował niczego na murach.
Żadnych gazetek ani ulotek nie rozrzucał.
Nikomu łba nie ogolił.
Żadnego pociągu nie wysadził.
Nie przekradł sie przez granice do wojska na Zachodzie.
Znalazł bezpieczna robotę i na całą okupacje się zadekował.
Nie był powstańcem warszawskim.
Nie był więźniem ani jeńcem.
Nie był żołnierzem wyklętym.
Wyglada mi na to, że celowo zrobił wszystko, aby nie zauważyć 6 lat drugiej wojny światowej. Zamknął oczy i przespał czas najstraszliwszej okupacji, najgorszych morderstw na Polakach.
Dlaczego jego nikt z tego nie rozlicza?