A gdyby Manchester zdarzył się u nas?
Kiedy do polityków w Polsce dotrze lekcja z tragedii w Manchesterze? Jaka to lekcja? Że sprawcami zamachów terrorystycznych nie są uchodźcy ani imigranci, lecz sąsiedzi, zwykli ludzie, tacy jak my, tylko żyjący podwójnym życiem.
Tym pozornie takim samym jak nasze, i tym ukrytym, w którym karmią się i są karmieni ideologią nienawiści do ludzi takich jak my. I z tego ukrytego życia któregoś dnia wychodzą na jawę z bronią lub bombą, by nas zabić, bo tak każe im ideologia. Może to być ideologia dżihadu, ale nie tylko. W Manchesterze młodych ludzi i dzieci zabił wychowany w tym mieście Brytyjczyk libijskiego pochodzenia, zapisany na studia. Jego rodzice uciekli z Libii za czasów Kadafiego.
Zamachy 7 lipca 2005 r. zorganizowali młodzi Brytyjczycy, którym nienawiść do świata, w którym wzrastali, wszczepił antyzachodni islamistyczny fanatyzm religijny. Ale w Norwegii masakrę młodzieży na wyspie Utoya urządził socjopata Breivik, owładnięty nienawiścią do społeczeństwa wielokulturowego.
Niech polscy politycy przestaną szukać zagrożenia tam, gdzie go nie ma. Niech skierują uwagę i fundusze na tropienie realnych niebezpieczeństw. To rdzenny etniczny Polak, wychowany zapewne w katolickim domu, szykował atak na nasz parlament i przywódców państwowych, bo mu się nie podobała taka Polska, jaka jest.
W Wielkiej Brytanii policja i służby specjalne mają 3 tys. osób pod obserwacją pod kątem terroryzmu. Około tysiąca obywateli brytyjskich mogło wrócić na Wyspy z frontu wojny dżihadystycznej w Syrii i Iraku. Na ten front wyprawiają się także obywatele polscy, aby walczyć u boku Kurdów z islamistami. Zdobywają umiejętności, jakie mogą być wykorzystane nie tylko w Iraku, lecz i w Polsce.
I tym powinny zajmować się polskie służby tak samo intensywnie jak tropieniem zagrożeń terrorystycznych, które mogliby stworzyć w naszym kraju przybysze z innych krajów. Nie tylko muzułmańskich czy arabskich. Także choćby z Niemiec, gdzie wśród tamtejszych islamskich radykałów trafiają się przybyli tam Polacy. Albo z Rosji, która mogłaby mieć interes w destabilizacji Polski jako wschodniej flanki NATO.
Polityka strachu przed uchodźcami i niechęci do inności kulturowej jest cyniczną tandetą. To nie z nich rekrutują się terroryści, tylko z wąskiej grupy socjopatów. W Manchesterze na wspólną modlitwę w intencji ofiar i ich rodzin przyszli burmistrz, biskup anglikański, duchowni chrześcijańscy, muzułmańscy, sikhijscy.
Wraz z tysiącami mieszkańców miasta potępili przemoc i nienawiść, a sławili kulturową różnorodność Manchesteru i dziękowali wszystkim za solidarność w obliczu tragedii: hotelarzom i zwykłym mieszkańcom, którzy gotowi byli zaprosić do siebie potrzebujących dachu nad głową uczestnikom koncertu, taksówkarzom, w tym muzułmańskim, którzy za darmo przez całą noc rozwozili fanów i fanki i ich bliskich, tym, którzy częstowali ciastem i napojami funkcjonariuszy służb ratunkowych i policji. Bo gdy ludzie uciekali z hali, by się uratować, oni biegli ku hali, by ratować życie innych.
To druga lekcja z Manchesteru: solidarność, gotowość do współdziałania ponad wszelkimi różnicami. I tym powinni się zajmować nasi politycy, budową takiego społeczeństwa, zamiast niszczyć i tak w Polsce niewielki kapitał społeczny.
Komentarze
Dziwi mnie brak zrozumienia faktu, że jeśli ISIS zdecyduje się dokonać zamachu w Polsce, to nie potrzebują do tego uchodźców, granice są niemal otwarte, mamy w Polsce konwertytów islamskich, bardzo radykalnych, jak to neofici. Błaszczak niech się lepiej weźmie do roboty.
Czyżby @Gospodarz nie znał argumentacji przeciwników przyjmowania kogokolwiek z „trefnych” krajów?
Mówi ona, że najlepszym sposobem zapobiegnięcia atakowi samobójczemu na Stadionie Narodowym w roku 2038 w wykonaniu urodzonego w Polsce w roku 2018 Polaka z rodziców – imigrantów ekonomicznych/uchodźców/nachodźców/whatever z Libii, jest nie wpuszczenie tych przyszłych rodziców do Polski in the first place.
Tak jak jestem zwolennikiem wielokulturowości tak jednak dostrzegam różnicę między katolickimi a muzułmańskimi bombami w Manchesterze.
Katolicy podkładający 20+ lat temu w Manchesterze katolickie bomby jednak, przynajmniej czasami, dzwonili i uprzedzali o podłożeniu bomby.
Chcieli zniszczyć budynki a nie pozabijać ludzi.
Różnie to się udawało, ale dzieciaków i młodzieży za cel terroryści z katolickiej IRA sobie nie obierali.
A ten ostatni bydlak na koncert dla dzieciaków specjalnie przyszedł.
Nie wiem, czy to ma jakiś związek z religią czy z jakąś formą zdeformowania jakiejkolwiek religii, no ale akurat w Manchesterze mają niezaplanowany test, który jakby potwierdza tezę, że katoliccy terroryści, czyli „nasi” są jednak ociupinkę lepsi…
W czasie kampanii wyborczej 2015 kandydat Justin Trudeau ostro nie zgodzil sie z koncepcja Steve Harpera, ze w uzsadnionych przypadkach mozna pozbawic obywatelstwa i deportowac tych, ktorzy uzyskali je na drodze klamstwa i falszywych zeznan oraz tych, ktorzy pozniej dopuscili sie przestepstw wymierzonych przeciw Kanadzie. Mlody Trudeau wypowiedzial wtedy slynne slowa: „a Canadian is a Canadian is a Canadian”.
Trzeba byc kompletnym durniem, aby zgodzic sie z tym stwierdzeniem. Status obywatela cywilizowanego kraju zobowiazuje do cywilizowanego postepowania. Bandyta, ktory sponiewieral zasady zycia kraju, ktory go przyjal nie zasluguje na to, aby byc w nim tolerowanym.
Zamachy w Wielkiej Brytanii nie sa dzielem Brytyjczykow, gdyz zamachowcy zaprzeczyli swojej przynaleznosci do tego kraju.
Gdyby sluzby specjalne wyrzucily za morze 3000 otwartch wrogow i potencjalnych bandytow oraz postawily szlaban tym, ktorzy wracaja z wojenki jihad, wtedy UK byloby ponownie spokojnym miejscem na Ziemi.
Społeczeństwo cywilne, albo obywatelskie może powstać jedynie z inicjatywy i zaangażowania obywateli .
Warunki do powstania takiego społeczeństwa istnieją zawsze , co zresztą znakomicie pokazała generacja red. Szostkiewicza wykorzystując „porozumienie helsińskie” i tworząc komitety , zamiast je tylko palić. Tylko tam gdzie władza dąży do totalitaryzmu i stara sie tłumić każdą inicjatywę społeczna , tam społeczeństwo to nie ma rzeczywistej możliwości powstania .
Polska poprzez swoją historię miała niewielkie szanse na budowę takie społeczeństwa, a obecnie powraca do wsólnoty plemiennej, której najważniejszym zadaniem jest dzielenie społeczeństwa, a nie współpraca .
Redaktorze.
przecież ta nienawiśc do „innych” to nie jest wymysł wspólczesnych rządzacych.
To jest pielęgnowane w polskim spoleczeństwe od stulecia co najmniej.
Prosze gdzieś w Polsce przyznać sie do tego, że jest Pan Ślązakiem, Kaszubem, itd.
Sam tego doznalem na zachodniej granicy od polskich celników, jak po akcencie wyczuli, że jestem Ślązakiem.
Tandetą intelektualną jest chowanie głowy w piasek i udawanie, że religia nie ma związku z zachowaniami ludzi. W ten sposób populizmu się nie pokona, a jedynie go napędza. Żadna współcześnie istniejąca popularna religia nie akceptuje współczesnego świata, każda uważa współczesne społeczeństwo za niemoralne. Islam jest tu skrajnym przypadkiem, ale ‘nasz’ Franciszek też zwalcza współczesną kulturę, jak tylko może, ogłaszając, że jest ‘cywilizacją odrzucenia’, a wcześniej była jak wiadomo ‘cywilizacja śmierci’. Religię należy poddać kontroli społeczeństwa i państwa i wyeliminować cały religijny fundamentalizm. Religia albo zostanie zmieniona, albo zniszczy Europę. Bycie socjopatą nie czyni jeszcze człowieka terrorystą, potrzebna jest jeszcze ideologia.
Z tego, że ktoś mieszka w danym państwie, nie wynika jeszcze, że się z nim utożsamia. Na terenie Bliskiego Wschodu nie wykształciły się narody w europejskim sensie, są tam jedynie grupy religijne, jak w Europie do XVII-XVII wieku. Nazywanie ‘Europejczykiem’ kogoś, kto się w żaden sposób z Europą nie utożsamia jest grubą przesadą. To samo zresztą dotyczy fanatyków nazistowsko-nacjonalistycznych.
Europa potrzebuje propagować świecką kulturę i moralność, niezależną od religii, w szczególności: Diogenes, Epikur, D.Hume, Orwell, Gombrowicz, Kafka itd. Bez tego żadnej religii nie da się ucywilizować. Powtarzanie, że wszyscy są tacy sami i każda kultura jest tyle samo warta jest zwykłą nieprawdą, a na nieprawdzie nic dobrego się nie zbuduje.
Bardzo dobry artykul.
W tym sensie tez:
https://www.statista.com/chart/4093/people-killed-by-terrorist-attacks-in-western-europe-since-1970/
Wiekszosc w Anglii to przez IRA (ktora nazywali sie „katolikami”)
https://www.statista.com/chart/4094/number-of-persons-killed-by-terrorist-attacks-in-iraq-afghanistan-pakistan-et-al/
Lekcja z tragedii w Manchesterze nikogo niczego nie nauczy, bo każdy widzi w niej potwierdzenie swojej „wiedzy”. A więc redaktorzy „Polityki” i innych „postępowych” mediów będą dalej z uporem maniaka utrzymywać, że ten zamach nie ma nic wspólnego z imigrantami, bo przecież dokonał go „Brytyjczyk”, a zwolennicy ograniczenia do minimum imigracji mają dowód na potwierdzenie swojej racji.
Argument o „wąskiej grupie socjopatów” jest mało przekonujący, a nawet zatrąca o „nienawiść religijną”, jako że te odrażające morderstwa są motywowane religijnie. Islam jest religią pokoju tylko w stosunku do współwyznawców. Innowierców nakazuje najpierw przekonywać do dobrowolnego przyjęcia „prawdziwej” religii, a w razie oporu zgładzić. Nigdy więc nie wiadomo, kiedy z miłego i sympatycznego sąsiada nie wychynie nawrócony na „prawdziwą wiarę” morderca.
Redaktor uprawia kolomyjce i lapie sie w sidla wlasnego pokreconego ‚rozumowania’. @zza kaluzy ma racje-najprostszym sposobem na zapobiezenie przyszlym islamskim zamachom w Polsce jest niewpuszczanie muzulmanow do kraju.
tekst pokretny i tendencyjny. Fakt, ze to bandyci morduja innych jest oczywista oczywistoscia, ale ze kazdy z tych bandytow, procz brevika, okazal sie muzulmaninem i uchodzca w pierwszym lub drugim pokoleniu tez nie podlega dyskusji. Uchodzcom trzeba pomagac koniecznie, choc motywy takiej pomocy sa rozne dla roznych ludzi. Ale jak im pomagac to juz nie jest prosta sprawa jak widac na przykladzie UK. Bo nie da sie bardziej „otworzyc” na emigrantow niz to mialo miejsce na Wyspach, a skutek byl taki jak w tekscie. I trzeba tu zaznaczyc, ze spoleczenstwa brytyjskie i polskie sa jakby z innej planety w tolerancji, umiejetnosci obcowania z obcymi itd. Zeby przyjmowac uchodzcow en masse, spolecznetsow musi byc gotowe a nasze nie jest, bo pojeciowo tkwi gdzies na pocztaku XIX wieku. Ale to nie znaczy, ze nie mamy pomagac i ze nie ma mozliwosci pomocy uchodzcom innych niz otwarcie dla nich granic.
Franciszek do polskich biskupów mówił, że toczy się wojna kulturowa religii z Europą. Dlaczego mielibyśmy mu nie wierzyć?
Redkatorze! Stereotypy dotyczące przeciętnego muzułmanina jakie stały się już częścią naszej powszechnej świadomości nie mają żadnego umocowania w rzeczywistości. Sam cierpię z powodu tego dysonansu poznawczego, konfliktu pomiędzy tym czego sam osobiście doświadczyłem w bezpośrednim obcowaniu ze światem islamu a myślowymi kalkami, które co rusz słyszę w Polsce. Kilka przykładów:
1) Rok 2006. Krym jeszcze ukraiński. Późna noc, kręcę się po Symferopolu, trafiam na meczet. Wchodzę. Wychodzi główny zarządca i mówi, żebym się nie włóczył w tej niebezpiecznej dzielnicy sam. Dlatego proponuje mi, żebym spał w meczecie rano zjadł śniadanie i jechał dalej – bo tak stanowi prawo. Zgodziłem się – wyspałem setnie, a rano zjadłem śniadanie z muezinem, wymieniłem adresy (Na drogę zapakował mi jedzenie na cały dzień!).
2) Rok 2009 Maroko. Okolice Algierskiej granicy. Mieszkałem tam przez dwa miesiące z Arabami praktycznie na ich koszt, zatrułem się pewnego razu okropnie leżąc bez pamięci w namiocie przez trzy dni. Hassan, i którego mieszkałem przez tydzień gotował mi cieniutki kleik ryzowy żeby wydobrzał, co w końcu miało miejsce. I te nasze dyskusje o religii – cytowanie po polsku poezji! Gdy mu recytowałem Panią Twardowską słaniał się ze śmiechu, ja słuchałem jego języka – Redaktorze łomem musiałem się stamtąd oderwać – nie chcieli mnie puścić! I te późne obiady przed domem – niebo rozgwieżdżone, w tle bordowieje Sahara, a my patrzymy w niebo i gramy w zawody, kto w ciągu godziny więcej na niebie naliczy meteorytów! Panie Redaktorze co ja mam zrobić z tymi moimi doświadczeniami ze światem islamu? Zanegować je? Przeciętny muzułmanin jest bardzo religijną osobą, nie puści cię głodnym, wyposaży na drogę, jest ostatnią rzeczą żeby chciał ci zrobić krzywdę. Islam ma swój promil ludzi naprawdę złych, ale i my nie jesteśmy święci wystarczy przypomnieć sobie masakrę w Srebrenicy ponad 8 tysięcy muzułmańskich rodzin – mój Boże Kochany!! Czemu jako cywilizacja jesteśmy tak ograniczeni, że nie widzimy prostego prawa karmy, że zło do nas wróci? Kiedy ono wraca jesteśmy w szoku ale, gdy nam ten szok mija nie zastanawiamy się jaka jest głębsza przyczyna tego typu zdarzeń?
Wydaje mi się, że Zza Kałuży ma rację. Argument, że ten zamachowiec nie był imigrantem, tylko synem imigrantów, nie przekona antyimigranckiej większości Polaków, bo oni mają na to gotową odpowiedź: W takim razie nie należy wpuszczać uchodźców do Europy, bo nawet jeśli oni sami nigdy nie będą terrorystami, to będą nimi ich dzieci.
Jakich zatem argumentów używać? Oto garść moich propozycji (nie twierdzę, że najlepszych, bo ktoś inny może mieć lepsze):
– pokazywać tych bliskowschodnich imigrantów i ich potomków, którzy wnieśli do swoich nowych ojczyzn coś pozytywnego (a przecież takich nie brakuje!);
– przytaczać trochę statystyk, przykładowo: w ubiegłym roku w Wielkiej Brytanii na milion mieszkańców 28 osób zginęło w wypadkach samochodowych, czyli w sumie zginęło ich grubo ponad 1,5 tys., czyli… w pełnym muzułmanów potomków Zjednoczonym Królestwie prawdopodobieństwo śmierci w wypadku samochodowym jest kilkadziesiąt razy wyższe niż prawdopodobieństwo śmierci z ręki zamachowca-islamisty;
– stawiać Polakom sprawę jasno: albo przyjmijcie uchodźców, albo przestańcie chrzanić, że jesteście katolikami, bo czyż słynne, mające paść na Sądzie Ostatecznym słowa Chrystusa „Byłem przybyszem, a nie przyjęliście mnie”, nie zostaną skierowane m.in. do tych, którzy zatrzaskują swoje drzwi przed zbiegłymi przed pożogą wojenną nieszczęśnikami?
zza kałuży:
W obu przypadkach decydujący się wydaje cel. IRA miała konkretny cel polityczny, a terror był argumentem, do wymuszenia ustępstw na rządzie UK.
Trudno to powiedzieć o obecnym sprawcy z Manchesteru, który albo był indywidualnym frustratem (a przypomnę, że i w Polsce mieliśmy chorego psychicznie, który wjechał samochodem w lipcu 2014 w tłum…), gdzie motywu politycznego nie ma; albo współpracownikiem ISIS, któremu zależy na kreowaniu islamofobii w Europie, więc uprzedzanie nie ma sensu — niedoszły zamach nie tworzy napięć społecznych.
@lubat:
> Lekcja z tragedii w Manchesterze nikogo niczego nie nauczy, bo każdy widzi w niej potwierdzenie swojej „wiedzy”.
Z tym jednym się zgodzę.
Zresztą tragedie generalnie nie uczą nikogo.
> Argument o „wąskiej grupie socjopatów” jest mało przekonujący, a nawet zatrąca o „nienawiść religijną”, jako że te odrażające morderstwa są motywowane religijnie.
O ile mi wiadomo, religijność jest generalnie dość rozpowszechniona (a nawet wciąż większościowa) w Europie. Dlaczego więc zamów dokonują wciąż jednostki, a nie miliony?
> Islam jest religią pokoju tylko w stosunku do współwyznawców. Innowierców nakazuje najpierw przekonywać do dobrowolnego przyjęcia „prawdziwej” religii, a w razie oporu zgładzić.
Nie. Koran wprowadza rozróżnienie — wrogim innowiercą (zostawiam na boku dopuszczalny zakres działań wobec niego) jest ktoś, kto nie wyznaje religii Księgi. (W oryginale chodziło Mahometowi o wciąż obecnych w Arabii pogan.) A więc nie jest nim żyd (z małej, bo w sensie religijnym), czy chrześcijanin.
Można tu zauważyć, że stosunek do innowierców (w tym koranicznym sensie, jak i w naszym potocznym) w islamie jest różny w różnych epokach. Charakterystyczne, że właśnie na Bliskim Wschodzie, a nie w Europie, zachowały się grupy wyznawców małych i często starych religii — mandejczyków, jazydów, druzów, czy kalaszy; podczas gdy w Europie trudno o ich odpowiedniki. Silne prześladowania i nietolerancja to kwestia współczesności, a nie całej przeszłości. A przecież Koran był cały czas taki sam (i nawet nie istnieje w islamie, przynajmniej w jego sunnickiej odmianie, tradycja ciągłej reinterpretacji i reformy, jak w chrześcijaństwie).
Jak dla mnie religia ma często charakter „wzmacniacza” — daje uzasadnienie i dodaje sił do realizowania celów. Ale już cele wynikają z osobistego wyboru, i o ile dobrzy ludzi znajdują często wsparcie dla dobrego (i często heroicznego) postępowania; to źli znajdują usprawiedliwienie dla prześladowań i morderstw.
@Kavar
Niewpuszczanie jako zasada nie jest ani praktyczne (bo i tak przyjada) ani ludzkie. Wpuszczac trzeba tylko wpuszczajacy musze dojrzec do „wpuszczania” tzn wiedziec kogo „wpuszczac” i na jakich zasadach, a „wpuszczani” musze zaakceptowac, ze Polska czy UK to nie Syria, Iraq czy Pakistan i multi-culti to uprzejmosc „wpuszczajacych” a nie obowiazek. Co jest obowiazkiem to poszanowanie, przez „wpuszczanych”, zwyczajow i kultury kraju „wpuszczajacego”. Australia wydaje sie byc ostoja pragmatyzmu w stosunku do „wpuszczanych” a ci ktorych „wpuscila” wiedza dobrze jaka reka ich przygarnela i ze jej nie wolno gryzc.
@KrzysztofMazur
Pan napisal: „Powtarzanie, że wszyscy są tacy sami i każda kultura jest tyle samo warta jest zwykłą nieprawdą, a na nieprawdzie nic dobrego się nie zbuduje.”
Moze ewentualnie czesiowo mozna sie zgadzac z tym ze nie kazda kultura jest tyle samo „warta” jak Pan napisal, ALE wszyscy ludzi sa zawsze tyle samo warci niezaleznie od kultury, narodu, religii itd. To istotna roznica!
3.000.000 muzelmanini mieszka w Anglii a moze na temat religii nie zgadzamy sie z nimi – nawet mozemy mowic ze to co oni mysla jest „zle” – ale punkt jest ze oni nie sa W OGÓLE terrorystami tylko wiekszosc sa ofiarami terrorystów. Nawet jesli ewntualnie Pan znajdzie w koranu cos co terrorysta uzywal jako pretekst do zabicia ludzi, to nie znaczy ze mozna potepiac wszyskich muzelmanów, bo 3.000.000 – 2 nie zrobili zamachy.
Poza tym prosze patrzec 1938-45 co sie stalo w Europie szczegolnie w Polsce to chyba niemieccy „chrześcijaninami” tak zrobili (z ich punktu widzenia byli chrześcijaninami).
——————-
Pan napisal:
„Religia albo zostanie zmieniona, albo zniszczy Europę. Bycie socjopatą nie czyni jeszcze człowieka terrorystą, potrzebna jest jeszcze ideologia.”
Nie zgdzam sie. Zli ludzie zawsze znajduja mozliwosci zeby robic to co chca robic. Religia, kolor skora, narod, orientacja seksualna itd itd im sluza zeby mogli stworzyc poczucie „my” i „oni”. To im potrzebne zeby miec impetum a zeby ich poczucia/potrzeba miec wladze jest usatisfakcjonowane.
Cala histora to pokazuje, ani religia zydowska ani chrzescijanka religia sa odpowiedzialne za to ze Niemcy zamordowali zydzi tylko nacistowski poglady sa odpowiedzialne.
Walczyc z religia aby unikac terroryzm, to jest niedobre pomysl. Byloby to tak sam niedobrze jak gdybysmy chcieli walczyc z kultura narodowa (n.p. polskoscia albo zydowska kultura) zeby unikac wojny jak 1938-45. To nie religia jest odpowiedzialna za terror, tak samo jak roznicy miedzy polakami i niemcami nie sa odpowiedzialna za wojne, tylko faszystowskie poglady i czyny w Niemczech sa odpowiedzialne za wojne 1938-45.
Przepraszam ze tak zle pisze a dziekuje za czytanie.
zza kałuży Terroryzm IRA nie miał nic wspólnego z religią. Czy to wreszcie
dotrze do ludzi, nie tylko za kałużą? IRA to skrajna forma walki o wyzwolenie
Ulsteru, czyli części Irlandii od setek lat okupowanej przez Anglików.W ciągu tego czasu dopuścili się oni zbrodni graniczących z ludobójstwem (Oliver Cromwell) i to było
źródłem nienawiści, a nie to, że używali innych książeczek do nabożeństwa.. Czy gdyby 50 lat temu wszyscy Anglicy z królową na czele, przeszli nagle na katolicyzm, IRA uznałaby, że ich misja jest zakończona i rozeszliby się do domów, gratulując
sobie zwycięstwa? Chyba nawet za kałużą nikt tak nie uważa. Celem IRA nie było nawracanie Anglików, ale zawieszenie flagi republiki Irlandii na gmachu parlamentu w Belfaście.To że dwie strony konfliktu wyznają różne religie nie znaczy koniecznie,
że to konflikt religijny. Gdyby tak było, powstania listopadowe i styczniowe
musielibyśmy nazwać wojnami religijnymi, bo Moskale nie byli katolikami.
Irlandczykom podkreślanie swojego wyznania było potrzebne wyłącznie jako znak
rozpoznawczy, bo obie strony mówią tym samym językiem i nie noszą mundurów.
Wiem to wszystko, bo wiele lat mieszkałem w Ulsterze i rozmawiałem o tym
wielokrotnie z przedstawicielami obu stron tej krwawej wojny.
@pawel markiewicz
Jak przyjada, to praktycznie deportowac do muzulmanskich braci (chocby do rozleglej i bogatej Arabii Saudyjskiej), odruch samoobrony jest ludzki.
@PAK4
‚Nie. Koran wprowadza rozróżnienie — wrogim innowiercą (zostawiam na boku dopuszczalny zakres działań wobec niego) jest ktoś, kto nie wyznaje religii Księgi.’
Wiec hinduistow czy buddystow mozna juz mordowac?
‚Charakterystyczne, że właśnie na Bliskim Wschodzie, a nie w Europie, zachowały się grupy wyznawców małych i często starych religii’
Drogi komentujacy!Zachowaly sie NIEDOBITKI wyznawcow, ktorych nie zdazono wymordowac!Przeciez caly Bliski Wschod byl poczatkowo chrzescijanski, Afganistan zas buddyjski.Cala dawna kultura tych krajow zostala zlikwidowana po islamskim podboju.
W Europie,o czym zdaje sie nie wiesz, zachowalo sie bardzo wiele wierzen i tradycji przedchrzescijanskich, zreszta czesto zaadaptowanych przez Kosciol. Zaznaczam tez,ze wspolczesni europejscy chrzescijanie sa potomkami dawnych pogan,zas na Bliskim Wschodzie muzulmanami sa potomkowie arabskich najezdzcow. Na tym polega roznica: chrzescijanstwo szerzylo sie poprzez konwersje, islam- przez podboj i demografie..
‚Koran był cały czas taki sam’
No wlasnie. I zawarty w nim nakaz zabijania innowiercow obowiazuje takze od samego poczatku.
Ja bym ten artykuł zatytułował trochę mocniej: „A gdyby Manchester był naszym dziełem?”
Do zamachu przyznał się ISIS, czyli państwo wyznaniowe islamskie. Wszystkie takie państwa wpadają w tę samą pułapkę dyskryminacji – dotyczy to również państwa katolickiego. Obywatele państwa wyznaniowego sortowani są na wierzących nadludzi i niewierzących podludzi. A takie coś cuchnie faszyzmem, przy czym, czystość rasowa zastąpiona jest czystością religijną. W tym dążeniu do czystości władza musi stosować terror, a stąd jest już bardzo blisko do aktów terrorystycznych w wykonaniu bojówek faszystowskich.
Celem zamachów jest wywołanie domowej wojny religijnej, inaczej niż w przypadku wypadków drogowych, które do żadnej wojny nie doprowadzą, więc relatywnie niewielka liczba ofiar zamachów nie musi świadczyć o niewielkim zagrożeniu.
Nie wiem, czy Polacy są katolikami, przypominam jednak, co mówił katolik Wojtyła o Europie, że to ‚cywilizacja śmierci’. Czy można go wpuszczać do Europy?
Szanowni Panstwo,
ja rozumiem, ze mozna czuc niechec do Kaczynskiego,
ja rozumiem, ze mozna byc przeciwnikiem PiS-u,
ja rozumiem, ze w pewnych srodowiskach fakt uporczywego trwania Panstwa Polskiego moze wywolywac irytacje, uwazam jednak, ze pomimo wszystkich negatywnych emocji powinno sie zachowac minimum rozsadku i przyzwoitosci.
Czy jest to az tak trudne?
@Pan Wojtek:
> – pokazywać tych bliskowschodnich imigrantów i ich potomków, którzy wnieśli do swoich nowych ojczyzn coś pozytywnego (a przecież takich nie brakuje!);
Nie sądzę by zadziałało. Gdyby się ich znało osobiście, to może byłoby inaczej, ale tak, z mediów?
> – przytaczać trochę statystyk
Statystyka generalnie dociera do niewielu.
> – stawiać Polakom sprawę jasno: albo przyjmijcie uchodźców, albo przestańcie chrzanić, że jesteście katolikami
To może też, ale mam wątpliwości na ile odwołanie do moralności przemawia w dobie internetu. Ale może, jak WO na blogu — przyjmowanie uchodźców to sposób na pomoc dla „państw granicznych UE”, takich jak Włochy, czy Grecja. Polska też jest na granicy UE i możemy mieć powódź uchodźców (wystarczy eskalacja wojny w Donbasie), której nie zaradzimy organizacyjnie i finansowo i sami będziemy potrzebowali takiej pomocy (i europejskiej solidarności).
KrzysztofMazur
24 maja o godz. 9:11
„Europa potrzebuje propagować świecką kulturę i moralność …”.
Już to było, na masową skalę (Hitler, Stalin), ale dobrze tego nie wspominamy. Oczywiście elitarnie jest to jak najbardziej możliwe (Russell, Wittgenstein, Kotarbiński).
„Bez tego żadnej religii nie da się ucywilizować”.
Uprzejmie donoszę, że tkwi Pan w tzw. mylnym błędzie. To religia cywilizowała człowieka, nie odwrotnie, a nawet wyposażyła ludzkość w naukę ― polecam np. zapoznanie się z historią uniwersytetów.
Adam Szostkiwicz
„Zamachy 7 lipca 2005 r. zorganizowali młodzi Brytyjczycy”.
Ktoś pomyśli, że jak Brytyjczycy to może po Eton College. Rodzice tych „młodych Brytyjczyków” urodzili się w Pakistanie. Od dawna wiadomo, że system liberalany, generujący ogromne nierówności społeczne, nie jest w stanie zintegrować emigantów nawet w drugim pokoleniu. Mimo to rzecznicy tego systemu upierają się, że bomba imigracyjna jest naturalnym przeznaczeniem Zachodu i środkowo-wschodzniej części Europy. Po raz kolejny względy ideologiczne przeważają nad pragmatyką i roztropnością.
zza kałuży
24 maja o godz. 2:30
” …. katoliccy terroryści, czyli „nasi” są jednak ociupinkę lepsi …”.
No a „protestanccy terroryści”?
Cudysłow nie jest przypadkowy, w istocie chodziło o konflikt nardowościowy oraz społeczny, a nie religijny. Konflikt, którego zródła tkwią w odległej przeszłości Irlandii i Anglii. Mówienie o chrześcijańskim terroryźmie jest więc czystym nonsensem.
@ggry
warto zauważyć, że wszystko to nie przeszkadzało księciu Karolowi, następcy tronu brytyjskiego, wziąć w maju udziału w obchodach rocznicy anty-brytyjskiego irlandzkiego powstania wielkanocnego.
@mauro
kto ma obywatelstwo brytyjskie jest Brytyjczykiem. Ustrój brytyjski jest ustrojem narodu politycznego. Tak samo jest w USA czy w Niemczech. Nam się niestety udało tę tradycję stracić w XVIII w. i do dziś ponosimy tego złe skutki.
@PAK4 24 maja o godz. 11:22
„W obu przypadkach decydujący się wydaje cel. IRA miała konkretny cel polityczny (…) Trudno to powiedzieć o obecnym sprawcy z Manchesteru, który albo był indywidualnym frustratem”
Co w praktyce uwidaczniało się w tym, że IRA przed wybuchem dzwoniła i ostrzegała. O czym napisałem. Też nie zawsze i nie zawsze ostrzeżenie zapobiegało ofiarom wśród ludzi.
A co do bycia frustratem… w sieci nie ma anonimowości i dlatego nie mogę opisać ci reakcji kolegi – Serba w czasie i po amerykańskich bombardowaniach Belgradu. Ten człowiek nie jest „Jasiem z polonijnego dachu” ani „Zosią z domku”. Ma stopnie naukowe i jest na b. eksopnowanym stanowisku.
@MauroRossi
‚To religia cywilizowała człowieka, nie odwrotnie, a nawet wyposażyła ludzkość w naukę ― polecam np. zapoznanie się z historią uniwersytetów.’
Religia wyposażyła w naukę… Koń by się uśmiał. Islam w początkowej fazie rozwoju miał wielkie poszanowanie nauki – co nie znaczy, że się przyłożył do jesj rozwoju, po prostu nie przeszkadzał. Chrześcijaństwo – od samego początku do dzisiaj otwarcie głosi, że rozum i racjonalność to największe zagrożenie dla wiary.
To stopniowe wprowadzanie w życie praw człowieka, prawo stanowione, jego poszanowanie i poszerzanie wolności światopoglądowej cywilizowało człowieka. Czyli największe koszmary religii, a naszej werski kato-polo w szczególności.
@ggry 24 maja o godz. 12:35
„Terroryzm IRA nie miał nic wspólnego z religią.”
A wybuch na koncercie miał?
„To że dwie strony konfliktu wyznają różne religie nie znaczy koniecznie, że to konflikt religijny. Irlandczykom podkreślanie swojego wyznania było potrzebne wyłącznie jako znak
rozpoznawczy, bo obie strony mówią tym samym językiem i nie noszą mundurów.”
A po jakiemu mówił urodzony w Wielkiej Brytanii zamachowiec?
A skąd wzięła się jego „frustracja”?
Zakłamaniem jest swobodne doszukiwanie się źródeł terroryzmu tylko w islamie a katolicyzm czy chrześcijaństwo utożsamianie wyłącznie z dobrem i ze szlachetnością. Gdyby zrobić szkolny test wśród ludności nominalnie islamskiego i nominalnie katolickiego kraju to by sie okazało, że „z katechizmu” i tu i tam ogromna większość ludzi by taki test oblała. Przypuszczam też, że podobnie by było z wynikiem testu na zgodność przestrzegania religijnych reguł mających podobno rządzić seksualnością. I „tu” i „tam”.
A zatem o byciu „krajem katolickim” czy „krajem muzułmańskim” nigdzie nie decyduje noszenie ministranckiej komży z pelerynką 24 godziny 7 dni w tygodniu tylko miejscowa kultura, którą jesteśmy nasiąknięci jak gąbka.
Protestujesz przeciwko przylepianiu „katolickich” etykietek. Wolisz „pijany jak Polak”? „Pijany jak Irlandczyk”? „Pijany jak góral”?
(Na marginesie, nigdy nie słyszałem „pijany jak Kaszub” czy „pijany jak Ślązak”. 😉 )
I właśnie w tym, „pijany jak góral” sensie użyłem etykietki „katolicki” terroryzm. Podglebiem ideowym nazistów i faszystów nie był przecież buddyzm tylko judeo-chrześcijaństwo.
Hindusów i Afrykańczyków nie masakrowali ateiści czy komuniści tylko protestanci, czyż nie tak? Belgowie mordujący w Afryce milionami byli jakiego wyznania?
Znowu, nie pytam się o ich wynik na teście z katechizmu tylko o to, jaką „miłością bliźniego” nasączył ich Kościół katolicki? Bo przecież nie cerkiew prawosławna… Ona ma też swoje za uszami, i dawno temu i dzisiaj, nie bój żaby…
Najbardziej nieprzychylne uchodżcom są w Polsce osoby same siebie
określające jako silnie związane z wiarą katolicką i kościołem – usłyszałam
bodajże 3 dni temu w radiu TOK FM podczas omawiania wyników jakiegoś sondażu.
Religioznawstwo w szkole zamiast religii prowadzonej przez żenujące
panie katechetki – może to byłby jakiś pomysł ?
@Kavar:
> Wiec hinduistow czy buddystow mozna juz mordowac?
1) Wskazuję na ten nakaz traktowania chrześcijan jakby byli współwyznawcami, gdyż zamach w Manchesterze był wycelowany w chrześcijan. A więc nie spełniał i tego warunku, co wskazuje, że trudno go traktować jako inspirowany religijnie…
2) Z Koranem jest jak z Biblią. Znajdziesz piękne wezwania do szanowania każdego życia i wezwania do walki z wrogami. Znajdziesz więc podstawy, by żyć dobrze, i by żyć źle.
> W Europie,o czym zdaje sie nie wiesz, zachowalo sie bardzo wiele wierzen i tradycji przedchrzescijanskich, zreszta czesto zaadaptowanych przez Kosciol.
To nie jest chrześcijańska specyfika — w „świecie islamu” też znajdziesz ludy, które co prawda wyznają islam, ale zachowały całą masę własnych, osobnych tradycji. Porozmawiaj sobie na przykład kiedyś z Berberem 😉
> Zaznaczam tez,ze wspolczesni europejscy chrzescijanie sa potomkami dawnych pogan,zas na Bliskim Wschodzie muzulmanami sa potomkowie arabskich najezdzcow.
Nie jest to prawdą. Najlepszy przykład, to oczywiście Iran — cały duży naród, który przyjął (pod naciskiem) islam, ale zachował swój język i dużą część kultury (podobno w Iranie lepiej widziane jest przyznawanie się do spuścizny perskiej, niż do islamu…). Najlepszy przykład, ale nie jedyny — Turcy, wspomniani Berberowie, ludy Afganistanu, muzułmanie historycznych Indii (Pakistan, Bangladesz)…
@anur:
Z tego, co pamiętam, to do 11 września i ataku na WTC przyznało się kilka organizacji terrorystycznych… W każdym razie, przyznanie się organizacji do zorganizowania zamachu nie musi oznaczać, że tak faktycznie było; a jedynie że zamach był zgodny z linią polityczną tego ugrupowania.
Polacy pomni doświadczeń przedwojennych i wojennych chcą kraju jednolitego narodowo i religijnie. Pan Szostkiewicz musi to przyjąć do wiadomości. Polski spokój lepszy od zachodnich wybuchów, strzelanin i tak dalej.
Mauro
To co napisales „że system liberalany () nie jest w stanie zintegrować emigantów nawet w drugim pokoleniu. )” zupelnie nie zgadza sie z moim doswiadczeniem. Mam wielu kolegow, wsrod nich kilku bardzo mi bliskich, ktorzy sa Brytyjczykami w 1-szym pokoleniu i, procz koloru w paru przypadkach, nie zauwazylem zadnej roznicy miedzy nimi a rdzennymi Brytyjczykami. Zartobliwie nazywaja siebie „coconuts” kokosami – brazowi na wierzchu a biali w srodku ( to od nich uslyszalem to powiedzonko). Niektorzy to muzulmanie, niektorzy Hindu czy Zydzi. kazdy jest Brytyjczykiem i takim sie czuje. Chociaz kiedy chcemy isc na kebab to knajpe wybiera Ali, a jak salted beef to wybiera ja Zyd a jak na pierogi czy gorzale to ja. Da sie zyc razem tylko kazdy musi szanowac podstawowe zasady jakie obowiazuja na miejscu. W przypadku Anglii to Tolerancja, Fair Play, i Kultura Osobista na codzien
Dzien dobry
Panie redaktorze tak sie akurat zlozylo ze w dniu dzisiejszym znajoma mieszkajaca w pewnej pieknej dzielnicy krolewskiego miasta byla swiadkiem jak kilku naszych rodakow kopalo pewnego pana. Po chwili wrocili z „tulipanem” i pokaleczyli mu plecy – po czym uciekli’.
Znajoma wezwala policje i pogotowie – poprosila takze swoja kolezanke z pracy o przekazanie prosby o wolne na zadanie.
Dlaczego to opisuje – otoz punchline jest nastepujacy (ze tak powiem opowiesc z naprawde pierwszej reki) – gdy szef kolezanki dowiedzial sie o wydarzeniu – wyraznie sie zatroskal i z powaga spytal – „Terrorysci ?, Muzulmanie” – „Nie” uslyszal w odpowiedzi – „nasi – pewnie rozgrywki miedzy kibolskie „. Szef momentalnie sie rozchmurzyl – „Aaa to w porzadku – biedna dziewczyna”.
Dokonal prawidlowego rozpoznania (prawdopodobnie) modelu – w krolewskim miescie zdaza sie niestety spotkac ludzi z maczetami – nikt jednak nie twierdzi ze wszyscy mieszkancy to kibole. Niestety nie potrafi juz tego samego w odniesieniu do wyznawcow islamu – tutaj kazdy wyznawca islamu jest potencjalnym terrorysta.
Gdyby wspomniani na poczatku panowie wolali Allahu Akbar – przez stoleczne miasto przetoczylaby sie fala niepokoju, doszlo by na pewno do jakiejs demonstracji, kilku politykow z powaga wypowiadalo by sie w TV a jeden z trolli pojawiajacy sie portalu polityka.pl noszacy w nicku dwie litery dzielnicy w ktorej zdazyl sie ten wypadek wyrzygiwal by swoja nienawisc do „lewakow” na tutejszych forach.
A tak – jest git – grunt to okreslic wroga i sie tego trzymac.
Pozdrawiam
@lider
Zamiast perorować w endeckim stylu, proszę wyjechać ze swojej dziury i przejść się po ulicach Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Gdańska. Jednolitość etniczna i konfesyjna jest mitem wykorzystywanym politycznie do celów wyborczych.
Adam Szostkiewicz
24 maja o godz. 15:31
„Kto ma obywatelstwo brytyjskie jest Brytyjczykiem. Ustrój brytyjski jest ustrojem narodu politycznego. Tak samo jest w USA czy w Niemczech. Nam się niestety udało tę tradycję stracić w XVIII w. i do dziś ponosimy tego złe skutki”.
Różnica jest i taka, że wielokuturowość RP Obojga Narodów powstała w naturalny sposób, a nie poprzez masowy import taniej siły roboczej. Przez lata w tym tyglu kulturowym było względnie dobrze, ale jak zaczęło iść źle to efektem były wojny (kozackie) i rzezie równie brutalne jak na Wołyniu w 1943 tylko na znacznie większą skalę.
Masowa emigracja do USA na przłomie XIX i XX wieku jest faktem, ale innym faktem jest to, że nie dotyczyła muzułmanów, wszyscy emigranci mieli pracę, nikt nie miał zasiłków. Co prawda nie było telewizji w której można było zobaczyć jak żyją inni, bogatsi.
kapitan Nemo
24 maja o godz. 16:46
@MauroRossi” ― „To religia cywilizowała człowieka, nie odwrotnie, a nawet wyposażyła ludzkość w naukę ― polecam np. zapoznanie się z historią uniwersytetów”.
„Religia wyposażyła w naukę … Koń by się uśmiał”.
Koń najwyraźniej nie wie, że szkoły katedralne zaczęły powstawać w czasch Karola Wielkiego, które określane są przez hitoryków jako renesans karoliński. Pod koniec XI wieku z tych szkół katedralnych zaczęły powstawać uniwersytety. To właśnie na uniwersytetach wykształciła się metodologia badań naukowych oraz rozwinęła logika. W ówczesnych roziniętych technicznie Chinach nauka nie powstała, jak myślisz dlaczego?
„Chrześcijaństwo – od samego początku do dzisiaj otwarcie głosi, że rozum i racjonalność to największe zagrożenie dla wiary”.
Ingnorancja bywa rozległa jak ocean. Od czasów Anzelma z Canterbury, autora słów: fides quaerens intellectum (wiara szukająca rozumienia) i Tomasza z Akwinu w doktrynie chrześcijańskiej zdecydowanie przeważa nurt racjonalny ― zakładający, że rozumem można dotrzeć do Boga. A zdaniem Anzelma od tego należy zacząć poszukiwanie Boga. Wiara nie jest sprzeczna rozumem, jest tylko innym porządkiem poznania. Tak uważał poźniej np. Pascal, wybitny filozof i matematyk, poza tym człowiek głeboko wierzący. Podobnie wierzącym był radykalny racjonalista Kartezjusz do którego ateiści chętnie się przyznają. Żeby do końca cię zaszokować dodam jeszcze, że niejaki Galileusz, który miał swoje spory z papiestwem, ostatecznie został pochowany w kościele. A niejaki Izaak Newton, też człowiek głeboko religijny, pozostawił po sobie tyle samo prac teologicznych co stricte naukowych. Pisząc to mam nadzieję, że nie stracisz wiary w prawo ciążenia, całą mechanikę klasyczną i rachunek różniczkowy. 🙂
” … stopniowe wprowadzanie w życie praw człowieka”.
Jeszcze w starożytnosci chrześcijaństwo uznało, że niewolnik jest człowiekiem (a nie narzędziem jak sądzono poprzednio), ma duszę i może być zbawiony. Pod koniec IV wieku n.e. niewolnik, który chciał wstąpić do zakonu (w rzymskiej Afryce było to częste zjawisko) z mocy prawa musiał być wyzwolony przez swego właściciela. Prawa człowieka najgorzej miały się w XX wieku i systemach opartych o urzędowy ateizm.
Adam Szostkiewicz
24 maja o godz. 20:05
” … proszę wyjechać ze swojej dziury i przejść się po ulicach Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Gdańska”.
Te cztery miasta to nie cała Polska. Taki punkt widzenia politycznie jest zgubny.
pawel markiewicz
24 maja o godz. 19:06
„W przypadku Anglii to Tolerancja, Fair Play, i Kultura Osobista na codzien”.
No to Machester się wyłamał, pewnie przypadkiem i za chwilę wszystko wróci do normy. Jednak pani premier UK ostrzega, przed kolejnymi zamachami, więc nie wiem co ci radzić.
@Mauro Rossi 24 maja o godz. 14:50
„w istocie chodziło o konflikt nardowościowy oraz społeczny, a nie religijny.”
Czy mógłbyś drogi Mauro jak najszybciej zawiadomić o twoich przemyśleniach Zwykłego Posła, Adriana, Broszkę oraz Czyjegoś Ojca z Pewnego Radia?
Mógłbyś też w wolnej chwili przedzwonić z tymi rewelacjami do Ciemny Lud To Kup Prezesa TVPiS oraz całej pomniejszej czeredy karnowskich, sakowiczów i im podobnych.
Z góry dziękuję.
Brytyjczyk libijskiego pochodzenia, zapisany na studia. Jego rodzice uciekli z Libii za czasów Kadafiego.
Może natchnął go mniej Koran, a bardziej chęć podziękowania Wlk. Brytanii za demokrację zrzuconą z tak wyśmienitym skutkiem na Libię z brytyjskich samolotów?? I dalej zrzucaną na Irak, Syrię i Jemen (ten ostatni per procura).
Skutek „Manchesteru” w Polsce? Łatwo się domyślić – Patrioci masakrujący „beżowych” na ulicach, płonące meczety i sklepy, przy w najlepszym razie bezsilności, w najgorszym cichym poparciu policji.
Zachód znalazł się w klinczu. Z jednej strony Imperium i jego wasale toczą kolonialne wojny ze światem islamu, z drugiej próbuje się utrzymać w domu tolerancję, wielokulturowość i granice otwarte na uchodźców przed skutkami ww. wojen. Integracja imigrantów i uchodźców, jest bardzo trudna gdy panuje kryzys gospodarczy z bezrobociem i prekariatem, politycy i media głównego nurtu i społeczne pompują wojenną propagandę na potrzeby ww. wojen, służby śledzą, obwąchują i trzepią wyglądających i ubranych inaczej, a wśród publiki szerzy się islamofobiczna paranoja. Prędzej czy później coś musi puścić – albo zakończą się kolonialne wojny (mało prawdopodobne), albo wróci faszyzm.
A wreszcie religia – wojny i identyfikacja plemienna potrzebują ideologii, marksowskiej „nadbudowy” (brodaty łajdak miał tu 100% racji). Koranicznej, biblijnej, talmudycznej bez różnicy. Każda się nadaje.
@Cukiertort
Mam podobne doświadczenia.
@ThomasZNiemiec
Dokładnie tak!
W Polsce rocznie ginie około 150 kobiet zabijanych przez mężów trakcie tzw. nieporozumień domowych. Do tego dodajmy jakąś nieznaną liczbę osób zabijanych przez policjantów na komisariatach – no bo przecież skoro giną tam ludzie, to nie zabijani przez kosmitów – i wyjdzie nam, że zamachy w Polsce wcale nie byłyby aż takie straszne.
Czy nie wydaje Wam się, że wszystke antyimgranckie i antyeuropejskie wystąpienia Beatki i kumpli po każdym zamachu, (jak wczoraj) to gra wstepna do wprowadzenia stanu wyjątkowego przed przyszlorocznymi wyborami ?
Jestem przeciwnikiem obecności muzułmanów (Islamu) w Europie.
Islam nie uznaje rozdziału religii i państwa,
Islam nie uznaje demokracji parlamentarnej,
Islam nie uznaje równouprawnienia kobiet i mężczyzn.
Wystarczy?
Oczywiście, powyższe argumenty nic nie znaczą dla Pana Szostkiewicza i niektórych tu komentujących. Obawiam się, że „postępowi humaniści” prędzej zaakceptują Szariat w Europie, niż rozstaną się ze swoimi złudzeniami o wielokulturowości.
PS. Zresztą Szariat w Europie ma się dobrze, za cichym przyzwoleniem władz. Czasami nieposłuszne jednostki (przeważnie młode kobiety) są mordowane, ale wtedy „postępowy humanista” powie, że przecież są to jednostkowe wypadki …
Szanowny Panie Redaktorze
Często przedstawia się niechęć Polaków do przyjmowania uchodźców/ imigrantów jako przykład ksenofobii, a moim zdaniem jest to po prostu dowód na dojrzałość i instynkt samozachowawczy naszego społeczeństwa. Zestawia się taką postawę z tradycją otwartości Polski Jagiellonów i jej wielokulturowością. Ostatnio w czasie dyskusji w „Tok FM” padło nawet dramatyczne pytanie: „co to się nam – jako społeczeństwu porobiło?”. Osoby przedstawiające takie argumenty zapominają o zasadniczej różnicy. Polska Jagielońska była różnorodna, ale warunkiem PODSTAWOWYM było to, że wszyscy szanowali prawo Rzeczpospolitej i stosowali się do jego zaleceń.
@Mauro Rossi
Owszem, ignorancja jest szeroka jak ocean. To samo można powiedzieć o manipulacjach i niedopowiedzeniach.
Wynurzeń teologów nie komentuję – nie muszę, bo są po prostu bezzasadne – para w gwizdek. Cała ich produkcja wychodzi z założenia, że Bóg istnieje i wszystko się w okół tego kręci. Ale żaden z nich, przez cały okres istnienia chrześcijaństwa nie przedstawił cienia dowodu na istnienie Boga. Dowodu weryfikowalnego, rzeczywistego i namacalnego, interpretowalnego na korzyść istnienia Boga jednoznacznie i bez wątpliwości. Nadzwyczajnego, bo nadzwyczajne tezy wymagają nadzwyczajnych dowodów. I to na wierzących ciąży ciężar dowodu, a nie na agnostykach lub ateistach.
Pascal to zły przykład, bo przykład zwykłwgo tchórzostwa bo jego twierdzenie, funkcjonujące pod nazwą zakładu Pascala, że warto wierzyć tak na wszelki wypadek bo ‚a nuż Bóg istnieje’ można do tego sprowadzić. I tak to był głęboko wierzący….
Jeśli chodzi o Kartezjusza – sprawa zagmatwana, nie nazwałbym go racjonalistą, to dość późno do niego przylgnęło. Intelekt Kartezjański jest bierny, nie tworzy prawdy, lecz znajduje ją przez refleksję nad sobą samym. To wola, a nie intelekt była w jego filozofii nadrzędna, więc może woluntarysta brzmi lepiej? Wieć tu z jego radykalizmem co do racjonalnośi byłbym ostrożny.
Jeśli chodzi o Galileusza, to co tu komentować, skoro wizja śmierci na stosie była odpowiedzią na wyniki jego obserwacji? I tylko dlatego, że były sprzeczne z oficjalną linią partii… pardon, kościoła?
Newton – tak się składa, że jego stricte naukowe ‚Principia…’ są powszechnie znane i nadal aktualne – uczą się o tym wszyscy. Natomiast jego prace religijne – tylko wąskiemu gronu zainteresowanych. I słusznie, bo ich wkład w rozwój nauki jest żaden.
Intelekt Kartezjański jest bierny, nie tworzy prawdy, lecz znajduje ją przez refleksję nad sobą samym – powinno być w cudzysłowiu, korzystałem ze żródła, przepraszam za niedopatrzenie.
@PAK4
Nie sądzę by zadziałało.
Moim zdaniem – przy odpowiednim podaniu może zadziałać. Pamiętam – chyba nawet w Polityce o tym czytałem – że gdy w którymś z tych tasiemcowych kiczowatych seriali a la pani Łepkowska jedna z głównych bohaterek wybaczyła mężowi zdradę, to nagle wśród Polek wzrosła skłonność do darowania swoim mężom pojedynczego skoku w bok. Może więc gdyby w jakimś „M jak miłość” czy innych „Barwach szczęścia” pojawił się jakiś budzący sympatyczny imigrant o śniadej twarzy… ?
Ale tak poza tym to nie twierdzę, że moje pomysły są najlepsze. Raczej rzuciłem je na zasadzie burzy mózgów, licząc na to, że jak ja wrzucę swoje 3 grosze, Ty swoje, a kto inny jeszcze swoje – to da się z tego wyłuskać parę sensownych pomysłów na zmianę postawy w tym pseudokatolickim polskim społeczeństwie. Nb. wczoraj w telewizji słuchałem prof. Mikołejki, który stwierdził, że polski kościół katolicki – m.in. właśnie w aspekcie stosunku do uchodźców – staje się de facto kościołem schizmatyckim. Coś w tym chyba jest…
@tommuc
nie ma pan racji. To nie dojrzałość, tylko mieszanka ignorancji i złych emocji ksenofobicznych i rasistowskich podsycanych cynicznie przez ,,narodowych” polityków.
@tichy
sieje pan prawicową nienawiść, nie mającą nic wspólnego z prawdą. W demokratycznej Europie żyją miliony muzułmanów szanujących zasady europejskie, aktywnych radykałów i fanatyków jest mniejszość. To w naszej pokomunistycznej części Europy niektórzy biali chrześcijanie mają z nimi więcej wspólnego niż zwykli muzułmanie z dżihadyzmem.
Szanowny Kapitanie Nemo
Z Blazejem Pascalem sprawa ma sie o tyle ciekawiej ze Blazej byl jansenista – a zatem z jego punktu widzenia zaklad nie mial sensu – zreszta nie kryl tego.
Krytyka zakladu od strony matematycznej jest znana – nie warto jej tutaj przytaczac.
Ja dodam od siebie ze dla kazdego wierzacego katolika(i niewierzacego ateisty) zaklad nie ma wartosci poniewaz katolicki Bog nie wymaga aby w niego wierzyc – ale aby go kochac. Milosc racjonalna to oksymoron (trudniej o dobitniejsze tego potwierdzenie niz hymn milosci).
A co do wynurzen Mauro i jego toku rozumowania – to z duza latwoscia mozna przeprowadzic podobnej wartosci przewod – otoz od 350 (przynajmniej od 1648 – gdy uznano ze cuius regio eius religio) sekularyzacja przybiera na sile a wraz z nia przyspiesza rozwoj naukowy.
Voila
Pozdrawiam
Od jakichś 200 lat, europejskie mocarstwa napuszczały różne plemiona na siebie, na Bliskim Wschodzie, czy w Azji.
Cóż więc dziwnego w tym, że powstali mściciele, bojownicy o niepodległość, terroryści?
Jeden zamach samobójczy na kwartał, to nie to samo niż codzienne odstrzeliwanie przez drony dziesiątek ludzi w chyba czterdziestu obecnie krajach świata.
Bez zmiany podejścia Zachodu do swoich byłych kolonii, terroryzm będzie się jedynie nasilał.
A skuteczność takich aktów będzie rosła.
W końcu, szkolą państwa zachodnie w tym procederze różne grupy islamskie, wyposażają je w broń, finansują….
Bez genezy, nie ma aktów terroru.
Tyle że wszyscy skrzętnie ten temat omijają.
@Pan Wojtek
@PAK4
Moim ulubionym i doprowadzającym wielu Polonusów do wściekłości sposobem jest proszenie ich aby podali nazwisko jakiegoś polonijnego architekta, architekta o porównywalnych osiągnięciach do głównych architektów najsłynniejszych budynków w Chicago.
Polonusów to bardzo boli, bo tradycyjnym zajęciem polskich imigrantów jest w Chicago szeroko rozumiana budowlanka. Każdy tutaj słyszał i większość odwiedziła budynki takie jak Willys Tower (dla starszych osób ciągle Sears Tower) i John Hancock Center, których konstrukcja/struktura była w swoim okresie ważnym i ciekawym wkładem w rozwój architektury. Sears przez ćwierć wieku był najwyższym budynkiem na świecie…
No i masz tu polonijna babo placek – w obu wypadkach (jak tu sie mówi) „muslim” Fazlur Khan je narysował!
A nie Polonus – katolik. Co za pech!
Laureatką ważnej i przez swoich fundatorów zwiazanej z Chicago nagrody architektonicznej czyli Pritzker Prize została też kiedyś Zaha Hadid, nie dość, że kobita to jeszcze jakaś taka rasowo podejrzana… 😉
A Polak czy Polonus – katolik? Żaden! To już drugi pech… pewnie zmowa masonów i globalistów.
kapitan Nemo
25 maja o godz. 13:28
„Wynurzeń teologów nie komentuję …. Cała ich produkcja wychodzi z założenia, że Bóg istnieje … Ale żaden z nich … nie przedstawił cienia dowodu na istnienie Boga”.
W średniowieczu przedstawieono wiele pomysłowych i spekulatywnych dowodów na istnienie Boga, z biegiem czasu żaden jednak nie oparł się logice. A jednak nie było to jałowe zajęcie, weryfikacja tych dowodów sprzyjała rozwojowi logiki i myślenia według rygorów naukowych. Nie spodziewaj się, że dziś ktoś, może w laboratorium, potwierdzi istnienie Boga. 🙂 Niektórzy twierdzą, że Bóg przekracza granice naszego poznania, dlatego zawsze pozostanie nam wiara, a nie pewność. Nawiasem mówiac nauka też nie daje pewności i nie odpowiada na wszystkie pytania, a do tych najważniejszych to się nawet nie zabiera. Jest tylko jedna rzecz co do której możemy mieć absolutną pewność, to mianowicie, że umrzemy.
„I to na wierzących ciąży ciężar dowodu, a nie na agnostykach lub ateistach”.
Nie, cieżar dowodu spoczywa na twierdzącym, ateiście też coś twierdzą. Oczywiście każdy ma prawo bronić swoich racji. Wierzący Leibnitz (nota bene także wybitny matematyk) pytał się: „Dlaczego istnieje raczej coś niż nic? Przecież nic jest łatwiejsze”? Jakie egzystencjalne pytania zadają sobie ateiści?
„Pascal to zły przykład, bo przykład zwykłego tchórzostwa, bo jego twierdzenie, funkcjonujące pod nazwą zakładu Pascala”.
Pascal wraz z Fermatem stworzyli podstawy rachunku prawdopdobieństwa. Zakład Pascala to w istocie detal w jego twórczości, ale przez ateistów nie lubiany, bo jest do bólu racjonalny. Ateiści lubią mieć monopol na racjonalizm, co przybiera formy dziwacznej uzurpacji.
„Jeśli chodzi o Galileusza … skoro wizja śmierci na stosie była odpowiedzią na wyniki jego obserwacji? I tylko dlatego, że były sprzeczne z oficjalną linią partii… pardon, kościoła”?
Kościół wychodził wówczas z założenia, że ― pisząc metaforcznie ― ziemia jest płaska, chyba że ktoś udowodni, iż jest inaczej, a jego odkrycie zostanie potwierdzone przez innych. To był racjonalny punkt widzenia, który obowiązuje w nauce i dziś. Odkrycia naukowe są weryfikowane i odrzucane lub przyjmowane, a czasem akceptowane dopiero po wielu latach. Tu tkwiło źródło kłopotów naszego Kopernika, bo początkowo nie wszyscy ówcześni astronomowie byli entuzjastami jego teorii.
Do śmierci na stosie Inkwizycji droga była, wbrew współczesnym stereotypom, bardzo daleka, podsądny zawsze mógł się wyrzec błędnych poglądów i uniknąć kary. Podobnie jak dziś sądzony za negację holocaustu, jeśli wyrzeknie się swych błędnych poglądów może liczyć na wyrozumiałość sądu. W szesnastowiecznych sądach cywilnych było znacznie trudniej, tam często zaczynano od tortur. Mając do wyboru z pewnoscią byś wybrał nie sąd cywilny tylko sąd Inkwizycji, choćby dlatego, że miałbyś adwokata z urzędu.
„Newton – tak się składa, że jego stricte naukowe ‚Principia…’ są powszechnie znane … Natomiast jego prace religijne – tylko wąskiemu gronu zainteresowanych. I słusznie, bo ich wkład w rozwój nauki jest żaden”.
To był jedynie przykład, że wiara nie stoi w sprzeczności z rozumem, co zdaje się sugerowałeś, a nie ocena wartości jego pism religijnych. One są świadectwem religijności Newtona.
@tommuc
Pan/Pani napisal: „Polska Jagielońska była różnorodna, ale warunkiem podstawowym było to, że wszyscy szanowali prawo Rzeczpospolitej i stosowali się do jego zaleceń.”
Widac tu jak dobrze PiSowska propaganda dziala. Nawet nie kwestionuje Pan czy uchodzcy szanuja prawo czy nie. PiS sadzi z gory cala grupa ludzi a z tym lamie podstawowe polskie i europejskie, ludzkie wartosci.
@Mauro Rossi
25 maja o godz. 18:24
„Zakład Pascala …”
A czy Pascal tez wskazal w ktorego Boga oplaca sie wierzyc? A moze we wszystkich naraz? Tak dla pewnosci 😉
@Mauro Rossi
Nie byłbym taki przekonany czy akurat rozważania nad naturą i istnieniem Boga tak bardzo się przyczyniły do rozwoju nauki. Warsztat – jeśli w ogóle można tu mówić o warsztacie był tu jednak diametralnie inny; polegało to w moim mniemaniu raczej różnych sztuczkach. Vide dowód ontologiczny, który w niektórych kręgach trzyma się nieźle do dzisiaj. Rozwojowi logiki mógł sprzyjać postęp w matematyce, ale jeśli chodzi o nadrzędną i kluczową wartość powtarzalnych obserwacji i eksperymentów do weryfikacji tez – bezwzględnie królują tu nauki przyrodnicze. Zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że te ostatnie ruszyły tak późno dlatego, że ich rozwój był tłamszony przez teologów i Kościół.
Nauka faktycznie nie daje nam pewności, daje nam tylko pewne przybliżenie i prawdopodobieństwo. I dobrze, bo przy pewności straciłaby rację bytu. Ale lepsze np. 20% prawdopodobieństwo jakie daje nam nauka, niż zerowe pochodzące od wiary. To, że ludzie wierzą w Boga, nie czyni go ani trochę bardziej prawdziwym. Moja córka całym sercem wierzyła w istnienie wróżki zębuszki, ale nie uczyniło jej to ani trochę bardziej realnej.
Ateista to ktoś, kto nie wierzy w istnienie Boga, bo nie znajduje przekonujących dowodów na jego istnienie. I tyle, niczego nie musi tu twierdzić, ani udowadniać.
„Dlaczego istnieje raczej coś niż nic? Przecież nic jest łatwiejsze”? A to niby dlaczego? Na ile to pytanie jest w ogóle uprawnione? Poza tym – jeśli istniałoby nic, to byłby to niebyt, a istniejący niebyt jest już bytem samym w sobie. Ergo: nic nie istnieje. I najlepsze: spływają twarde dane to potwierdzające: w skrócie – fluktuacje kwantowe.
‚Jakie egzystencjalne pytania zadają sobie ateiści?’ – zdziwiłbyś się. Dokładnie te same, twoje pytanie jest naprawdę nieuczciwe. Tylko nie zadają sobie pytania o sens życia, bo obserwacje świata ożywionego nic nie wskazują, żeby coś takiego istniało oprócz zapewnienia replikacji genu, ale pytają o sens w życiu. Jednym, jedynym, unikalnym i skończonym. A to kolosalna różnica.
Zachód wraz z Rosją(a wcześniej ZSRR), potrzaskał butlę z dżinnem. Nic dziwnego, że nie może go w niej z powrotem upchnąć. Pomoc jakiej uchodźcy potrzebują najbardziej to zakończenie wojen. Przyjmowanie uchodźców to plaster na gangrenę, nikt nie mówi jak pomóc tym, którzy codziennie giną. Pomoc humanitarna jest oczywistym obowiązkiem, w tym przyjęcie, przede wszystkim kobiet, dzieci, osób niedołężnych; ale nie ma prostych rozwiązań skomplikowanych problemów i nie wolno puścić spraw na żywioł. Mikrobiologiczne i parazytologiczne wynurzenia gentlemana z Żoliborza, poziomem elegancji przypominają plakaty: żydzi = wszy = tyfus, jednak opowieści o tym jaką pełną miłości i tolerancji religią jest islam, też niestety mają słaby związek z rzeczywistością. Codziennie przekonują się tym kobiety, innowiercy, konwertyci z islamu, czy wreszcie środowiska LGBT. Niedowiarkom proponuję prosty eksperyment (tylko myślowy): niech wyjadą np. do Arabii Saudyjskiej i tam wybudują kościół, jednocześnie nawracając Saudyjczyków na katolicyzm.
Spora część mieszkających w Europie mahometan niechętnie się integruje, a liberalne prawa i wartości ma raczej w nosie; jeszcze gorzej wygląda to wśród uchodźców. Nie jest to niestety kłamliwy stereotyp, ale fakt http://www.dw.com/pl/nowy-raport-o-integracji-m%C5%82odych-muzu%C5%82man%C3%B3w-w-niemczech/a-15778579. Wynika z tego, że jeśli obecni przybysze nie są terrorystami, to mogą się nimi stać ich niektóre z ich dzieci. Oczywiście nawoływanie do odpowiedzialności zbiorowej jest niedopuszczalne, w islamie nie ma powszechnej akceptacji dla przemocy, jednak istnieją też b. silne nurty fanatyczne – trzeba znaleźć sposób na oddzielenie ziarna od plew.
Zacząć by trzeba od rzeczowej dyskusji, pozbawionej demagogii i emocji. Szkoda, że nie ma na to czasu, a w dodatku, rządzący u nas w Polsce, nie mają do niej intelektualnych i etycznych zdolności.