Diabeł na placu św. Piotra
Czy papież Franciszek dokonał aktu egzorcyzmu na placu św. Piotra? Taką wiadomość podrzuciła światowym mediom telewizja episkopatu Włoch. A media to oczywiście kupiły, katolickie i świeckie, włącznie z BBC. Tymczasem ciekawsze niż spekulacje, czy to był, czy nie był egzorcyzm, jest co innego. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13953553,Papiez_dokonal_egzorcyzmu_na_Placu_sw__Piotra__Watykan.html
Mianowicie oficjalne dementi watykańskiego oficera prasowego. Ojciec Lombardi, jezuita jak papież, zaprzeczył, by Bergoglio poddał chorego chłopaka na wózku publicznemu egzorcyzmowi. Ja się egzorcyzmami i innymi tego rodzaju praktykami nie interesuję bardziej niż, powiedzmy, szamanizmem. Uważam je za, tak to nazwijmy, osobliwość katolicyzmu masowego.
Ale od razu wydawało mi się niemożliwe, nawet w Watykanie z jego oficjalnym papieskim egzorcystą, by papież Franciszek tak sobie ni stąd ni zowąd, nic nie wiedząc o chorobie chłopca, zrobił mu egzorcyzm.
W Kościele rzymskokatolickim istnieją jednak pewne procedury w tej ,,diabelskiej” dziedzinie. Z mojej perspektywy najważniejszy z nich jest obowiązek upewnienia się, że rzekomo ,,opętany” przez ,,diabła” nie jest chory psychicznie. Papież na placu św. Piotra tego nie wiedział. Mógł zrobić tylko jedno: pomodlić się w intencji chorego. I według Lombardiego tak właśnie było.
Na wideo widać, że Bergoglio zatrzymuje się przy chłopcu dłuższą chwilę, kładzie mu w końcu obie dłonie na głowę. Podobne gesty w takiej sytuacji może wykonać każdy duchowny, każdy wierzący, a może nawet i niewierzący. To są znaki międzyludzkiej empatii.
Widać też, że, zapewne pod wpływem emocji i tak bliskiego kontaktu z papieżem, chłopak jest poruszony i osuwa się w wózku. To wszystko. Obrzęd egzorcyzmu zwykle bywa o wiele dłuższy i bardziej skomplikowany, odbywa się z udziałem wielu osób.
Żeby było jasne: ja się od egzorcyzmów odcinam. Uważam je za groźne dla zdrowia psychicznego manipulowanie emocjami na tle religijnym.
Niedawno brałem udział w mszy w intencji zmarłego przyjaciela. Działo się to w Krakowie, w akademickim kościele św. Anny, gdzie za życia na kazania ks. Tischnera przychodziły tłumy inteligencji i studentów. Ale to się bezpowrotnie skończyło. Nie mogłem uwierzyć uszom, gdy podczas kazania ksiądz zamiast o zmarłym zaczął opowiadać o egzorcyzmach: jak to egzorcyzmowani wyrzucają z siebie gwoździe i radioodbiorniki. Wyszedłem z kościoła. Wróciłem po kazaniu.
Więc jaki jest sens dementi Lombardiego? Czy chciał się odciąć od samej praktyki egzorcyzmu? Raczej nie, jest w Kościele legalna, a zastęp egzorcystów rośnie, na czele z Polską. Wszelkie dyskusje są niecelowe, bo przecież według Ewangelii sam Jezus wypędzał demony z ludzi.
Czy raczej chciał, by w świat nie poszedł prosty przekaz: popatrzcie, papież Franciszek to jednak nie reformator Kościoła, lecz człowiek wierzący w takie rzeczy jak demony i egzorcyzmy, czyli wierny kontynuator średniowiecza w Kościele? Raczej to drugie, ale wcale nie mam pewności.
Komentarze
Ach, Franciszek zrobil cos jeszcze gorszego niz egzorcyzmy: wbrew swemu poprzednijkowi oznajmil, ze antychrysty tez beda zbawione, jesli sa porzadnymi i dobrymi ludzmi:
http://www.huffingtonpost.com/2013/05/22/pope-francis-good-atheists_n_3320757.html?utm_hp_ref=religion
Ciekawe co z dewiza nakazujaca by „katolicy glosowali na katolikow”?
Ja się temu nie dziwię w końcu biorąc pod uwagę te wszystkie afery o pedofilstwo malwersacje róznych komisji majątkowych afery finansowe. Wybrano księdza z Argentyny sprawiającego sympatyczne wrażenie i mającego tam zasługi choć i tak są pewne nie wyjaśnione sprawy służy on za listek figowy mający zapewnić kościołowi sympatię wiernych oraz odwrócić uwagę od afer.
Rozumiem, że demony wyrzucają gwoździe jedynie ze zdrowych psychicznie delikwentów.
A może by tak zbadać psychiatrycznie samych egzorcystów?
Ale to przecież byłoby bluźnierstwo!
Żałosne to…
Wciskanie prymitywnej ciemnoty przez potężną i bogatą organizacje przy wsparciu „pożytecznych intelektualistów”.
Ale skąd wtedy wziąź pieniądze na Licheń?
Czy papież ma wybór w kwestii demonów ? Nie wyobrażam sobie, żeby Watykan nagle ogłosił, że z tymi demonami to lipa. Skoro miałoby nie być demonów, to po co piekło ? A skoro piekło traci rację bytu, to co z niebem, skoro piekła miałoby nie być ?
Demony mogą spać spokojnie, ich czas jeszcze się nie skończył. Nawet w Watykanie 😉
Prawdziwy problem z tym papieżem Franciszkem.
Z jednej strony jakoby egzorcyzmy popiera i konserwatyzm zamierza konserwować, z drugiej zaś – chce dialogu z ateistami i koścoła ubogiego w sensie ewangelicznym, więc jednak otwartego na wszystkich, skupiającego się na posłudze, a nie wymuszaniu autorytetu.
Podejrzewam, że i Watykan instytucjonalny, i np. polski KK, będą – każdy po swojemu, wedle potrzeb i własnych interesów – będą interpretować słowa papieża.
W czasie pierwszej komuni w Bazylice sw.Małgorzaty w Nowym Sączu, ksiądz poinformował niewinne dzieci, że są tacy ludzie, co wyjeżdżają w pewnych celach do Tajlandii – tu głos zawiesił i wszyscy zamarli w oczekiwaniu na dalszy ciąg- ale, kochane dzieci, to co tam znajdują, to nie daje im szczęścia.
Teraz dzieci juz wiedzą, ze w Tajlandi nie ma co szukać szczęścia.
Ale skąd się w ogóle biorą opętania? To fascynujące. Przypuszczam, że jak się wiernym wmawia taką możliwość (jest chyba nawet jakieś czasopismo poświęcone problemowi), to zawsze znajdą się jakieś słabsze, podatne jednostki, które dadzą się opętać… Czy ktoś z komentatorów ma jakąś wiedzę na ten temat? Ostatecznie ludzie, którzy dowiadywali się, że został na nich rzucony urok, poczuwali się do obowiązku i umierali… Czy to może jakieś miejskie i wiejskie legendy?
Lewy: moze dzieci nie znajda szczescia w Tajlandii, ale podobno mozna tam wciaz znalezc bardzo dobra pedikiurzystke. Solidna, jak za komuny. 😈
Obawiam się, że oczekiwanie uprzedniego wykonania badań psychiatrycznych jest wadliwą perspektywą, ponieważ sam Chrystus wyganiał diabły ze świrów. Słyszałem, że Papież wybiera się wkrótce na Wall Street, do Bialego Domu, do londyńskiego City (przy okazji do Rotszylda) i do Izraela, a na koniec do Sejmu RP. Jestem dobrej myśli jeśli idzie o przyszłość świata.
@marit
,,opętania” to neurozy lub psychozy na podłożu religijnym, budujące swe chore światy z symboli, znaków, języka religijnego, najczęściej z własnego kulturowego otoczenia chorego.
Frogo jest rzeczowy i nie owija w bawełnę mówiąc, że Chrystus wyganiał diabły ze świrów.
Ja bym dodał, że również świrem jest ten co diabły wygania i świrami są ci, którzy pozwalają, aby tego chorego nieszczęścnika powierzać egzorcyście świrowi
Bzdet. Po co o tym pisać felieton? Oczywiście ma Pan prawo, ale czy nie ma ciekawszych tematów?
Pan Redaktor podaje definicję „opętania” jako rodzaju neurozy lub psychozy itd.
Rodzi to moje kolejne wątpliwości a propos kultu świętych.
Taka np. św. Teresa od Dzieciątka Jezus (?), bo nie Matka Teresa z Kalkuty, to chyba klasyczny przykład „opętania” (słyszała głos Jezusa, robiła pod to „dyktando” zapiski)?
Może coś źle zapamiętałam z lekcji religii, ale już jako małolata podchodziłam do tych rewelacji bardzo sceptycznie.
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Kocie Modrechaju, Lewy
Pewnie z tymi świetnymi manikiurzystkami w Tajlandii, to prawda.
Ale jest tam również dobra, zdrowa kuchnia, przyjazny klimat i piękne widoki.
Wprost żyć, nie umierać.
Ciekawam, czy ksiądz z Nowego Sącza wskazał jakieś właściwe paradiso na Ziemi.
@mag
sceptycyzmu nigdy za dużo.
@baka
dla Pana bzdet, dla innych sprawa życia i śmierci. Prponuję troszkę pokory wobec bogactwa ludzkich wyborów egzystencjalnych
Adam Szostkiewicz
23 maja o godz. 14:46
Definicja, którą Pan podał, nijak nie wyjaśnia kwestii radioodbiorników wypluwanych przez opętanych, co Pan na własne uszy w kościele Tischnera uslyszał. Radioodbiornik to nie znak ani symbol, ale kawał metalowej ramy, plastiku i elektronicznej papki.
To sprawa poważna. Naukowa, a z drugiej strony doktrynalna.
Może ksiądz dobrodziej podał, czy były to radia typu „Jowita” (przenośne), lub „Śnieżka” (stacjonarne), a może nowsze – np boomboksy? Pytam, bo chcialbym sobie to przeliczyc masa x ilośc sztuk, wymiary 3x bede wiedział ile litrów objętosci razem i dzięki temu sie zorientuję, czy opetany mógł je wypluc z żołądka, ew z płuc (moglo mu wtedy świszczec radiem w Torunia.
Chcialbym sie też dowiedziec, czy ksiadz zutylizował te radia zgodnie z przepisami o odbiorze i utylizacji odpadów elektronicznych, do czego jest zobowiązany przez polskie prawo państwowe.
Bo jak boomboksy, zwłaszcza TDK, to pewnie w dobrym stanie. Do bryki bym sobie wstawił i rwał krakowskie laleczki.
Szukałem na stronie KAI, Instytutu Statystycznego KK, Stronie Episkopatu i archidiecezji krakowskiej. Nic o zbiórce odpadów nie ma.
Ani o zbyciu boomboksów.
W Fatimie zdaje sie, tysiace ludzi dokładnie widziało, jak slońce sie nad nini zatrzymało, po czym zaczęło wirowac. Trwalo to bardzo dlugo, chyba całe godziny, i widzieli to ludzie oddaleni od siebie o co najmniej kilkadziesiat kilometrów.
Józef z Kupertyn kiepsko się uczył, za to chetnie przebywał w kościele. Zostal zakonnikiem. Pewnego dnia, rankiem 4 października 1630 roku, jak co dzień, o. Józef udał się do ołtarza, by sprawować Mszę. W czasie podniesienia wraz ze świętą Hostią zakonnik uniósł się w powietrze. Zaczął lewitować. Zdarzenie to było widziane przez zakonników mieszkających w klasztorze i uczestniczących w tej Eucharystii.
Lewitacje zdarzały się od tego czasu bardzo często i trwały od kilku do kilkudziesięciu minut. Współbracia byli zdumieni i przestraszeni. Wierni przybywający do kościoła na Mszę św. widzieli w o. Józefie wyjątkowego człowieka, niemal świętego.
Wkrótce świętym został.
Nie wiem, co powiedziec. chyba nie mam więcej pytań.
Adam Szostkiewicz
23 maja o godz. 14:46
@marit
,,opętania? to neurozy lub psychozy na podłożu religijnym…
—————————————
czy problem został dostatecznie zbadany? Poproszę o namiary na wyniki, jeżeli je Pan zna.
Zastanawiam się czy nie powinniśmy wobec tych zjawisk, poza udowodnionymi przypadkami psychomanipulacji, zachować daleko idącą powściągliwość w ocenie. Zaakceptować nasze: NIE WIEM, NIE ROZUMIEM.
Natychmiast przychodzą mi na myśl tak zwane ustawienia metodą Hellingera.
Nawet sceptycy z kregów psychologów, psychiatrów, kleru mówią, że to „jakoś działa”
Podobno jedną z przyczyn rozwoju ludwisarni było zapotrzebowanie na dzwony.
Diabeł nie pojawiał się w zasięgu ich dźwięku.
Skąd więc nawiedzeni w Watykanie, otoczonym setkami kościołów Rzymu?
Jeszcze jedna legenda nie trzymająca się logiki, ale generująca kasę……
Wiara generuje nastawienia i ogląd świata.
Jeżeli ktoś wierzy głęboko, może zostać nawet uzdrowiony.
I opętany też…..
@ Lewy
Możesz dodawać co chcesz, ale nic nikomu od tego nie przybędzie…
Pytanie do redaktora Szostkiewicza: dlaczego zajmuje się egzorcyzmami, na których się nie zna i nimi się nie interesuje. Dlaczego krytykuje to, czego nie rozumie, a nie rozumie, bo mu jego świeckie, agnostyczne (ateistyczne?) poglądy na to nie pozwalają? Dlaczego w ogóle lubi poruszać tematy, o których nie ma bladego pojęcia? Czy obecnie popisywanie się ignorancją jest cool w jego środowisku? Czy to taka „sympatyczna” forma nabijania czytelników w butelkę?
Psychozy na tle religijnym są także wyjaśnieniem, skąd biorą się tzw. „born again christians”.
Trudno uwierzyć, ażeby ktoś dla kogo religia właściwie nie istnieje, nagle stawał się wręcz dewotem, a tak się z pewnymi ludźmi dzieje – niedawno gdzieś wyczytałem, że tacy ludzie deklarują, że nawiązali jakąś więź z samym Jezusem, a to przecież klasyczny przykład psychozy.
Z Jezusem za pan brat są np. Amerykanie, ale wynika to raczej z infantylizmu i sprania mózgu. Wierzą, że Jezus to Amerykanin żyjący wśród nich.
Podobnie ma się sprawa z tzw uzdrowicielami; oni też twierdzą, że w pewnym momencie odkryli u siebie moc uzdrawiania – ciekawe jak?
Żyje sobie facet latami, aż tu nagle dociera do niego, że jego dotyk uzdrawia – myślę, że to też psychoza tylko innego sortu.
@waldi
napisałem, że nie interesuję się egzorcyzmami bardziej niż szamanizmem, to coś innego niż Pan insynuuje. Na temat moich poglądów religijnych i zdolności do rozumienia treści religijnych proszę się nie wypowiadać w taki niegrzeczny sposób. Proszę się wypowiadać na temat, o ile już pan musi.
waldi
23 maja o godz. 16:54
Zdrowy na umyśle człowiek może się interesować świrami, samemu nie będąc świrem. Myślisz, że tylko świry znają się na świrowaniu i dlatego tylko oni mają prawo na ten temat się wypowiadać ?
To tak jakby tylko psy mogły być kynologami .
Wiesiek 59
A propos tego, co piszesz o dzwonach, wierze generującej nastawienia i ogląd świata, czyli próbie ogarnięcia TEGO WSZYSTKIEGO naszym rozumkiem, przypomniały mi się słowa mądrej pani z Krakowa, noblistki:
„Pukam do drzwi kamienia.
– To ja, wpuść mnie.
– Nie mam drzwi – mówi kamień”.
Tak kończy się jej wiersz „Rozmowa z kamieniem”.
Znam gimnazjum, w którym katechetą jest egzorcysta. No i gada do uczniów tak jak ów kaznodzieja, którego homilii red. Szostkiewicz do końca nie wysłuchał. Jednak rzeczonego katechete uczniowie lubią ,bo brawurowo jeździ na harley’u.
no, widze, ze sezon ogorkowy w pelni…wobec tego opowiem ostatni niemiecki dowcip:
„spotykaja sie dwie planety w kosmosie
– jak leci? -pyta pierwsza
– niestety, kiepsko – odpowiada druga
– a co ci jest?
– mam homo sapiens…
– ach, nie przejmuj sie, samo przejdzie…”
Ad Szostkiewicz)
Według redaktora, ktoś, kto wierzy w demony jest średniowieczny. Mając nadzieję, że papież Franciszek nie wierzy w demony, Szostkiewicz „ratuje” jego nowoczesność. Tak redaktor pojmuje nowoczesność w Kościele katolickim. Niech mu będzie. Ma prawo do swoich światopoglądowych preferencji. Gorzej, że wygłasza przy okazji fałszywe twierdzenia. Opętanie, którego dotyczy egzorcyzm bynajmniej nie sprowadza się do emocji religijnych w sferze psychiki. Opętanie ma charakter głębszy, wykracza poza psychikę, choć oczywiście w psychice i poprzez psychikę się manifestuje. Opętanie jest sprawą woli człowieka. Aby doświadczać złych mocy, trzeba chcieć wejść w ten świat. Ale wola, wolność wyboru, podobnie jak moralność ściśle związana z wolnością, mogą istnieć jedynie w sferze ludzkiego ducha, czyli sferze, która istnieje głębiej w człowieku niż psychika. Jeśli ktoś przekreśla duchowość, to przekreśla się ludzką wolność i moralność. Zachęcam redaktora do przestudiowania choćby pism I. Kanta, zgoła nie katolika. Tylko materialiści odrzucają sferę ludzkiej duchowości.
Proszę się nie obrażać, że się zżymam. Twierdzenie (lub sugerowanie), że człowiek to tylko cielesność i psychiczność, jest twierdzeniem fałszywym, i to fałszywym bez związku z katolicyzmem. Innymi słowy, nie jest tak, że gdyby nie ci przebrzydli katolicy, to nikt by nie mówił o duchowej sferze człowieka. Nie, jest ona faktem antropologicznym, istniejącym niezależnie od takich religii jak chrześcijaństwo.
waldi
Wytwarzasz wlasne modele, ktore wciskasz gospodarzowi. Twierdząc do tego, że wygłasza falszywe twierdzenia, robisz manipulację. Jest odwrotnie.
Rozważania o naturze opętania, poza tym co można ując w ramy psychologii i psychiatrii jest wejściem na zupełnie subietywne pole spekulacji, co można czynic, ale nie można twierdzic, ze ten kto sie trzyma gruntu nauki robi tu cos falszywie.
Rozważania o duchowosci to jeszcze bardziej otwarte i subiektywne pole.
Gospodarz ma się na co zżymac. Tobie wypadaloby zobic porzadek z wlasnymi tresciami.
Tanaka (z g. 16:32)
A czy kojarzysz sobie przypadek św. Bernadetty, co to się jej Matka Boska objawiła w grocie Massabielle w Lourdes?
„Opętanie” to było, czy coś innego?
Młodziutka prosta dziewczyna nie wydawała się być „nasiąknięta” religijnymi praktykami w stopniu wskazującym… no właśnie, na odbiór transcendencji, wymiaru metafizycznego, niedostępnego innym?
Dlaczego właśnie ona? (nota bene jednym ze wskazań do jej kanonizacji było to, że jej ciało, mimo upływu czasu, pozostało niezmienione).
To są pytania, z racjonelnego punktu widzenia, niedorzeczne.
Ale czy potrafimy oddzielić nieodgadnione, niedocieczone, niewyobrażalne od tzw. realu, który czasami wydaje się równie nierzeczywisty?
mag
23 maja o godz. 23:35
W klasie maturalnej będąc, jeden jedyny raz wzięłam udział w seansie spirytystycznym. Babcia jednego z kolegów znała się na kartach, układała kabałę i takie wieczorki czasem się zdarzały. No i kiedyś bez babci zorganizowaliśmy właśnie taki seans…
Nie bardzo nam szło, bo co się talerzyk poruszył, to jakieś głupoty i przekleństwa się odczytywało, zniechęciło nas to i wtedy ja spytałam, czy można zawołać mojego tatę, który odszedł dwa lata wcześniej… Po chwili talerzyk ruszył z wielką energią i odczytaliśmy jedno zdanie. „Moja ukochana – tu jego określenie, którym nie za życia nazywał a nikt poza mną go nie znał w tej grupce – nie wołaj mnie, bo więcej nie przyjdę”… zdążyłam jeszcze spytać; gdzie jesteś? czy ci tam dobrze? – odpowiedział;
Jestem bardzo daleko, dobrze mi tam”.
Wszyscy, jak tam byliśmy, straciliśmy raz na zawsze ochotę, aby zajrzeć na drugą stronę lustra. A może tylko tak sobie wymyśliliśmy dziwną historię?
„Oj dana dana, nie ma szatana,
A świat realny jest poznawalny…
Oj dana”…
@Gospodarz:
Nie mogłem uwierzyć uszom, gdy podczas kazania ksiądz zamiast o zmarłym zaczął opowiadać o egzorcyzmach: jak to egzorcyzmowani wyrzucają z siebie gwoździe i radioodbiorniki. Wyszedłem z kościoła. Wróciłem po kazaniu.
Gratuluję! Parę razy miałem podobne odczucia, ale nigdy na wyjście się nie zdecydowałem.
Mamy polityke katolicka, mam tez psychologie katolicka. Psychologow jednak brakuje…..
Saldo mortale
ANCA-NELA, dwa lata po smierci kogos bardzo bliskiego takie wlasnie rzeczy zdarzaja sie naszym mozgom. Nie watpie ani przez moment w szczerosc Twojego przezycia i „przekazu” jaki otrzymalas. I nie mam zamiaru podwazac Twojeg doznania. Ale mozg czasami takie wlasnie przekazy podsuwa, aby wyciszyc nasz bol i poczucie straty. To jest ten „closing”, ktorego wszyscy potrzebujemy, aby podzwignac sie po stracie i isc dalej.
mag
23 maja o godz. 23:35
Przypadek Bernadetty Soubirous oczywiscie kojarzę. To było w programie obowiązkowym religii, chyba jeszcze w podstawówce, a powtórka w liceum (nie w szkole, były takie zdrowsze ciut, czasy [przypomnienie dla maturzystów]). Wykładał to, w sposób naukowy (tak naukowy jak teologia na polskich uniwersytetach) ksiądz dobrodziej wyróżniający się walorami intelektualnymi. Którego do dziś wspominam z pewnym uznaniem.
Szczegółów już nie pamiętam, ale piękne to były opowiastki, bardzo wrażeniowe, uduchowione tak, że niemal lewitowaliśmy zanurzeni w eterze cudowności.
Dla dzieciaków to piękne, dla niejednego dorosłego też. Cenię pociechę jaką to może dawac w trudach życia, zwłaszcza w czasach dawniejszych, generalnie biednych . Jest w tym niepoznawalne i nierzeczyiste, co mnie zawsze frapowalo, i jakos nie przestaje. To po prostu dochowośc.
ale to co się wyrabia z tym wszystkim, ta jarmarczna melasa, landrynki wciskane po zadlawienie i wymiotne przeslodzenie – to koszmar. I ten żałosny, choc dochodowy biznes – fosforyzujące figurki Matki Boskiej z Lourdes, te Jezuski z 5-dniowym zarostem a la gej George Michael…
Patrzę na to trochę okiem badacza, ale to zgroza, pustosząca i spaczająca duchowosc.
To mi nie wygląda na opętanie, bo ono, bodajże definicyjnie (kościelnie), jest związane z dzialaniem Szatana., a tu działała Bozia w ksztalcie matki Boskiej. Psychologia traktuje to inaczej, co wyżej Gospodarz krotko zaanonsowal.
Andre Malraux popelnił niegdyś świetny cykl albumów o sztuce: Nierzeczywiste, Nadprzyrodzone, Ponadczasowe.
O tym właśnie mowa. to totalnie fascynujące.
Odzielic, w życiu nierzeczywiste od rzeczywistego, trudno, może się nie da. Na użytek wlasny, może nie potrzeba. ale mówimy o duchowości, nie o tym, że Bozia stworzył swiat w 6 dni, w dodatku ze 4 razy, najpierw drzewa owocowe na potem płazy, najpierw światło potem Słońce, albo, że osobiscie rzucał skałami z nieba ludzi, w tym takie małe dziewczynki jak Bernadetta, rozkwaszał je z rozkoszą na miazgę i się tym chwalił przed dziełem swojego stworzenia (Gospodarzem, Tobą, mną i Franciszkiem), karząc się naśladowac. Tu można i należy oddzielac rzeczywiste i racjonalne od kryminalnych rojeń i przeciwnakowych bajań. Zostawiając piękno duchowości, tego Ponadczasowego.., itd.
Lubię takie codzienne etnologiczne przygody z duchowościa . Wchodzę do księgarni i znajduję świeży dwumiesięcznik o angelologii, pod auspicjami KK. Jazda bez trzymanki, tyłem do przodu.
Albo, kupuję w kiosku gumkę do majtek, a tu patrzę , leży fachowy periodyk o chrystoformizacji. Biorę, przeglądam – jeszcze lepsze niż angelologia! I bardziej technicznie precyzyjne niż wulkanizacja.
Albo, jestem w malutkiej wioseczce w Sudetach, poniemieckie ślady, w tym dawny kosciól luterański. Teraz stoi pusty a ksiądz dobrodziej, proboszcz sasiedniego katolickiego, ale tak samo przeflancowanego z luteranskiego, tylko okazalszego, raz po raz cichaczem podwędza cegly z tego pustego i – mieszkanie bogobojnego rośnie nadzwyczaj tanio.
Ulicą chodzą krowy, między nimi dzieciaki i psiaki. Kościólek luterański sie powoli sypie. Dachówki raz po raz lecą na ziemię. wiec kościół ogrodzono plotem, zeby kogoś nie zabiło. Pewnie zabytek, bo onci ewidentnie z czasów baroku (sam barok to kontrreformacja oczywiscie). I jakaś bosko dowcipna ręka na murze wieży nabazgrała farbą: „uwaga, spadające anioły”. W momencie kiedy podnoszę aparat do oka i robię zdjęcie tej nierzeczywistej dekoracji, podchodzi do mnie starszy jegomośc, bezzębny niemal, z berecikiem (bez antenki), nieogolony, trzeźwy, prowadząc stary zdezelowany rower, z potężną kosą przytwierdzoną do ramy i widząc, że fotografuję kościół, z miną głęboko filozoficzną, ale też pełną upomnienia, oświadcza: ” Kościół do dobrego namawia, nie do złego”.
I odchodzi, a z nim rower, kosa i pies.
Czysta duchowośc, Ponadczasowa, Nierzeczywista, Nadprzyrodzona…
Pan Redaktor pisze:
„Nie mogłem uwierzyć uszom, gdy podczas kazania ksiądz zamiast o zmarłym zaczął opowiadać o egzorcyzmach: jak to egzorcyzmowani wyrzucają z siebie gwoździe i radioodbiorniki.”
A ja, Szanowny panie Redaktorze, slyszalem ostatnio o przypadku, kiedy podczas
egzorcyzmow pacjentowi zaczela z uszu wyplywac woda, ktora „postepowe” media
zrobily mu z mozgu.
Podobnie jak Pan mam problemy z uwierzeniem, ale poniewaz dzisiaj dzieja sie
rozne rzeczy, o ktorych wczesniej nawet filozofom by sie nie przysnilo, wiec kto wie?
Tanaka
Wiedziałam, że „zaskoczysz”.
Podparłam się Malraux z oczywistych powodów. Mam trzy tomy „Nierzeczywiste, Nadprzyrodzone, Ponadczasowe”. Pięknie wydane, o dziwo, gdzieś w połowie lat 80. ! Często do tych albumów zaglądam.
O swoich, dobrych zresztą, doświadczeniach z nauką religii w salkach katechetycznych pisałam ostatnio na blogu Hartmana.
Tanaka
„Uwaga spadające anioły”. A na koniec o spotkanym dziadku: „I odchodzi, a z nim rower, kosa, pies”.
Pyszna ta Twoja anegdota.
Ty masz chłopie talent!
Tanaka
24 maja o godz. 10:34
„karząc się naśladowac”
Szanowny Panie,
czy Panu w szkole nie kazano sie uczyc ortografii?
Ryba 25
23 maja o godz. 20:15
„Jednak rzeczonego katechete uczniowie lubią ,bo brawurowo jeździ na harley?u.”
Innymi slowy: „jezdzi jak opetany”
Ad Tanaka) Niestety, nie zrozumiałeś mojego wpisu. To nie są moje spekulacje. Znacznie mądrzejsi ode mnie w długiej historii myśli europejskiej o tym pisali. Wskazałem, przykładowo, tylko na Immanuela Kanta, ale można by ich wymienić znacznie więcej, i to nie związanych z myślą katolicką. Nie jest tak, że o ludzkiej duchowości mówią tylko chrześcijanie. Mówią także niechrześcijanie zarówno żyjący w dawniejszych czasach (Platon, Arystoteles), jak i współcześnie (np. niechrześcijanin, psychiatra, filozof Karl Jaspers, czy psychiatra prof. Viktor Frankl). Nauki o człowieku różnią się od fizyki czy chemii. To metodologiczne prostactwo, gdy metody właściwe naukom przyrodniczym przenosi się na nauki humanistyczne. I niestety nie świadczy dobrze o wielu naszych wykształconych inteligentach. Każdy rodzaj poznania ma swoje obiektywnie ważne metody, którymi się posługuje. Owszem, w XIX wieku wielu intelektualistów opowiadało się za takich naukowym redukcjonizmem, ale ich krytycy dostatecznie wyraźnie pokazali, że takie zabiegi przynoszą więcej szkody niż pożytku. Ich zastosowanie prowadzi do fałszywych wniosków.
Red. Szostkiewicza krytykuję za nonszalancję, za pisanie byle czego. Przed laty, w „Tygodniku Powszechnym” pisał znacznie lepiej.
@waldi
Obawiam się, że nie tylko kieruje Panem zła wola, ale na dodatek nie ma Pan pojęcia, o czym piszę w Polityce (zapomina Pan, że blog to tylko felieton, komentarz, nie artykuł czy esej), więc Panu pomogę: http://archiwum.polityka.pl/art/sens-istnienia-nie-wszystko-mozna-nie-wszystko-trzeba-nie-wszystko-wolno,385501.html
Lewar, lepiej jest czasami popelnic z rozpedu blad ortograficzny niz miec w glowie to co Ty tam masz. 😈
pisze Pan Redaktor:
„Czy raczej chciał, by w świat nie poszedł prosty przekaz: popatrzcie, papież Franciszek to jednak nie reformator Kościoła, lecz człowiek wierzący w takie rzeczy jak demony i egzorcyzmy, czyli wierny kontynuator średniowiecza w Kościele? Raczej to drugie, ale wcale nie mam pewności.”
A ja mam pewność, ze Pan Redaktor ma pewność:)) Co reprezentuje obecny papaiez Franciszek, wie kazdy, kto sledzi nieprawdopodobna historie euforii, w jaka wpadli ludzie na punkcie jego wyboru i pierwszych (dość prymitywnych) wystapień. Polecam portal internetowyt prowadzony przez watykaniste Sandro Magistra http://www.chiesa.it
Kot Mordechaj
24 maja o godz. 10:34
Mózg to mózg, a fakt pozostaje faktem.
Nie tylko mnie się ten fakt przytrafił. Nie byłam sama.
Poza tym… nie próbuję nikogo do niczego przekonać.
Sama nie potrafię wytłumaczyć sobie tego, co niewytłumaczalne.
Polecam książki dla każdego – trochę wiedzy : Bernard Bastian – „TAJEMNICE innego świata” oraz O. Aleksander Posacki SJ „OKULTYZM, MAGIA, DEMONOLOGIA”
@zdecydowanie nie polecam o. Posackiego
ASzo
@kalina
proszę pamiętać, że rzymscy watykaniści mają swoje kościelne interesy.
Levar
24 maja o godz. 12:02
Uwaga mikra, ale przyjmuję ja do wiadomości jako znak dobrej woli.
Co do strony merytorycznej, owszem, kazano, a nawet wstąpiłem na działo, kiedy dookoła dwieście harmat grzmiało. I – proszę sobie wyobrazic – do matury w wielce porządnym, elitarnym ogolniaku, miałem nie tylko z ortografii – same piątki.
Wpisy robię nieraz nieco pospiesznie, stad czasem błąd się wkradnie, ortograficzny czy interpunkcyjny, a bywa, że i stylistyczny. Nad formalną poprawnośc przedkładam tresc, choc poprawności nie zaniedbuję celowo, z szacunku dla rozmówcy.
Dla skłonienia do rozważań nad sensem tego co do Pana piszę, nawiążę do odpowiedzi, jaką na Pana adres wysłał Kot Mordechaj, ale wyrażę to w formie anegdoty, dla elegancji przekazu, fin de siecle’owej:
Jan Chrystian Andersen* był czlowiekiem niebogatym, nieco niestarannym w wyglądzie, choc już sławnym. Pewnego dnia spotkał na kopenhaskiej** ulicy zamożnego sasiada, w cylindrze*** Sąsiad spojrzał na Jana Chrystiana **** i na widok jego sfatygowanego cylindra mruknął zniesmaczony: „czy to co ma pan na głowie nazywa pan cylindrem ?” Jan Christian odparł sąsiadowi w świeżutkim cylindrze nie mniej zniesmaczony: ” A czy to co ma pan pod cylindrem nazywa pan głową?”.
* znany niektórym bajkopisarz duński
** miasto stołeczne w Danii
*** urządzenie garderobiane do noszone niegdyś przez eleganckich mężczyzn na głowach, w celu kłaniania się nim damom, oraz podkreślenia własnych pretensji do pozycji gentle man-a.
**** Duńczycy mają zwyczaj zwracac się do siebie z dwóch imion.
mag
to brzmi jak anegdota, ale to fakt.
waldi
To cicer cum caule
Dlatego powtorzę sugestię, by najpierw zrobic porządek we własnych tresciach.
Jesli moje modlitwy pozostają bez odpowiedzi od 12 lat ,to cała ta wiara katolicka zostaje poddana potwornej próbie.Czarni kościoła katolickiego ,po studiach mają tak przerobiony mózg ,ze cokolwiek byś im nie powiedział zawsze bedą mówili ze Bóg istnieje.Tak im kazano i tak robią ze wzgledu na strach o plebanie i stołki.Pytanie brzmi jaki wpływ na moje życie ma kosciół katolicki i wiara,dlaczego wiekszość!!!!!modlitw wiernych czyli około 99 procent modlitw pozostaje bez odpowiedzi,ano dlatego ze na nie nie mają wpływu ludzie,chodzi o zdrowie prace majatek i wiele wiele innych,wszystko to co zostaje nam dane przypisuje sie wierze ,a tak naprawde zdrowie zalezy od łapówki w szpitalu,dobra praca od układów majatek od tego kto jakim jest cwaniakiem,im wieksza chciwośc tym wiekszy majątek,a bóg ?Bóg to kościół msza tradycje procesje obrazki kolęda datki na kościół ,i wiele bardzo drogich transmisji w telewizji ,chodzi o Watykan,tak naprawde te wszystkie ceremoniały kosztują mase szmalu,i priorytetem jest bałamucić wiernych by był stały dopływ gotówki.Dalej,bogami na ziemi są ludzi e bo to od nich zalezy kto gdzie pracuje kto cie zatrudnia kto ile ci płaci kto ci pomógł załatwić miejsce w szpitalu lub rente.Do tego wszystkiego służą jeszcze wpolsce łapówki które powodują ze PANOWIE DOKTORZY TUDZIEZ PRACODAWCY MAJĄ WIELKIE DU.,CZYLI TZW EGO.I to oni są bogami bo decydują o zdrowiu pracy a jeszcze w sejmie są inni bogowie którzy decydują o tym co gdzie komu i ile!!!!!A JA MYŚLAŁEM ZE ISTNIEJE BÓG I W RAZIE GDYBYM JUZ NIE MIAŁ SIŁY NA ŻYCIE WTYM POPIEPRZONYM KRAJU TO MI POMOZE,A BÓG NIE MA MOCY I SIIŁY I WŁADZY NA ZIEMI.CHORY SYSTEM ZWANY KOSCIÓŁ KATOLICKI I WATYKAN NABIJA LUDZI W BUTELKE.POZDR OBUDZIŁEM SIE W KOŃCU.
http://wyborcza.pl/piatekekstra/1,132513,13962731,Bialystok__Tu_obcych_wita_sie_ogniem.html
Ad Tanaka)
Nie wiem, co nazywasz „cicer cum caule” i zupełnie nie rozumiem jaki „porządek” mam zrobić „we własnych treściach”. Wyrażam się logicznie i zrozumiale dla tych, którzy mają odrobinę wiedzy w tym zakresie. Dotąd mniemałem, że dyskutuję z osobą wykształconą, stąd podsuwałem konkretnych autorów, znanych w Europie i w cywilizowanym świecie, a tu nic. Ni dudu, ni słychu. Te nazwiska i te problemy nic ci nie mówią… Szkoda, bo w takiej sytuacji dalsza rozmowa nie jest możliwa. Nie wiesz o czym piszę. No tak, a tyle na tym forum narzeka się na „ciemnotę” katolików…
Biedny Levar, co otworzy buzię, to obciach. Ale przecież on by chciał dobrze, tylko tak mu jakoś wychodz.
Pardon nie wychodz tylko wychodzi, żeby purysta Levar się nie denerwował.
regency
24 maja o godz. 15:38
Chyba te egzorcyzmy sie odbywają właśnie
Tanaka
24 maja o godz. 15:07
Podobna anegdota. Wyperfumowany elegancik noszący jakiś tam arystokratyczny tytuł zagadnął kiedyś Woltera: Panie Wolter, to jak wlaściwie pan się nazywa Wolter czy Arouet ?
Wolter mu grzecznie odpowiedział: Wielmozny panie, ja sie zaczynam od mojego nazwiska, a pan sie na panskim nazwisku kończy.
waldi
Ponieważ mam „odrobinę wiedzy w tym zakresie”, więc stwierdzam, że to co piszesz jest niezrozumiałe, ponieważ to ?cicer cum caule?.
Wrzutki „konkretnych autorów znanych w Europie” tylko pogłębiają kłopot. Warto podejrzec u „konkretnych autorów” jak budowac własną wypowiedź.
Do tego czasu „dalsza rozmowa nie jest możliwa”. Zgadzam się – szkoda.
@Kot Mordechaj
@Tanaka
@Lewy
Szanowni Panstwo,
gdyby wartosc zawartosci Waszych glow odpowiadala przynajmniej
w przyblizeniu Waszym wyobrazeniom o niej, mielibyscie z pewnoscia
szanse na sensowniejsze zajecie, niz jalowe bicie piany na roznych blogach.
Poniewaz jednak realna wartosc jest taka, jak kazdy widzi, wiec pozostaje Wam
tylko to, co Wam pozostaje.
Zycze powodzenia w dalszym biciu piany.
Za powazniejsze sprawy lepiej sie nie bierzcie, jeszcze byscie jakiej szkody narobili.
Levar…
przyganiał kocioł garnkowi 🙂
Też bijesz pianę na blogu Redaktora, czyż nie?
@Red. Szostkiewicz
Wszyscy maja swoje interesy. I tzw. oboz liberalny wmawiajac sobie i innym wbrew oczywistej oczywistosci, ze Papa Franciszek to rewolucjonista, i watykanisci, ktorzy wiedza, że to imaginacja, i nawet sam Papa, ktory bedac fundamentalista usiluje udawac czleka o mietkim sercu wobec „ubogich”, a nawet łaziebnego w przytulku miejskim:))
Szanowny Levar, ech…
Ten to ma potężny baniak!
Jakieś 200% mózgu przypadającego na jednostkę ludzką.
Poza tym ubija pianę z prędkością 387 km na minutę.
I, na dodatek, nikomu/niczemu nie szkodzi. Zwłaszcza w poważnych sprawach.
no, widze, ze polska i anglia sa stracone dla szatana,
stoczniowcy modla sie zamiast budowac statki
bankierzy nosza krzyze na krawatach
tvp bbc obsrwuja dokladnie, co dzieje sie w watykanie…
a czy czasem
za rogiem
nie stoi ktos
z tasakiem?
Obydwie strony sporu pomyliły zegarek z czasem.
Nie rzecz w tym, czy istnieją rzeczy „nadprzyrodzone”, to jest zachodzące wbrew „ustalonemu porządkowi rzeczy czyli naturze”, jako to lewitacja, objawienia zbiorowe, czy mówienie językami, itp., itd. Rzecz w tym, że nawet jeżeli takowe istnieją, wcale nie są dowodem ani na słuszność jakiejkolwiek religii, ani na istnienie bóstw jako takich i nie wyjaśniają żadnych ontologicznych zagadek. To że pisze się o nich w świętych księgach i religie je „zawłaszczają” niczego nie ma żadnego znaczenia.
A ja uważam, że „egzorcyzmy”, przydałyby się! Na przykład: rydzykowi, Dydyczowi, Michalikowi, Dziwiszowi też(!), tudzież całej KEP i większości kleru polskiego -oraz politykom, lizydupkom radio maryja . Widzą oni wsyzscy w dzisiejszej Polsce totalitaryzm,nietolerancję,ataki na ich( ,zatwardziale nie uwzględniający tez Soboru Watykańskiego II), kościółek polski- prymitywny, wsiuński, bezmyślny, wręcz zidiociały! Widzą oni, że nibyŁ Wyprzedawanie Polski jest stałe, stałe jest jej systematyczne unicestwianie; stałe jest tłamszenie „Narodu wybranego”, t.j.tych- całych prawdziwychpolakówpatriotówkatolików.A prawdziwypolakkatolikpatriota, gotów zaprzedać duszę diabłu,byleby teorie rydzka i jego lizydupka JK, zatryumfowały! Dla nich PO, To „Zło”. rydzyk potrafi wymyślić, że upominający się o jego stację na multipleksie,zwalniani są z pracy! A w Polsce „gorzej niż za Hitlera w Alzacji”! Zaprawdę powiadam!Zaprawdę egzorcyzmy winny zaistnieć wobec KK polskiego.Wobec opętanych idiotyzmem: rydzyka, jego redemptorystów, KEP i pis, i pączkujących z tej partii, partii pobocznych, nic nie znaczących!
Levar,
ze co ? ze wartosc zawartosci ? ze szanse na sesowniejsze zajecie ? ze pozostaje nam tylko to co nam pozostaje?
Levar, uzywasz trudnego jezyka doroslych i voil? wychodzi ci taka wartosc zawartosci, ze nam nic nie pozostaje jak tylko to co nam pozostaje.
Nie wierzę w egzorcyzmy. Ale znam co najmniej kilka takich przypadków kiedy były one skuteczne. Nie wierze w cuda. Ale co najmniej jeden zdarzył się w moim życiu.
kostek
25 maja o godz. 8:19
No to opowiedz.
Wybaczy Pan redaktorze, że nie skomentuję egzorcyzmów i napiszę komentarz nie na temat, ale nie potrafię się powstrzymać. Otóż kilka miesięcy temu napisałem w komentarzu, że skrajna prawica narzuci rodzaj języka jakim już wkrótce wszyscy będą się posługiwać w dyskusji o in vitro. Dzisiaj dowiaduję się z prasy, że w Lublinie odbędzie się marsz przeciwko aborcji (nawet tej z obumarłym płodem) i in vitro (zabieg został zrównany z aborcją, a ta oczywiście z morderstwem – takie proste równanko), a ratusz dał na tą imprezę publiczne pieniądze z puli „Kultura”. Patronat nad imprezą objęła wojewodzina i kurator oświaty, ten ostatni zadba o frekwencję nauczycieli i oczywiście dziatwy (nikogo oczywiście zmuszał nie będzie). Wymienieni urzędnicy samorządowi i państwowi nie są członkami jakieś jaczejki narodowo-katolickiej z mocnych odchyleniem faszystowskim, to są wszytko członkowie PO !!!
Pytam po raz tysięczny: po co nam PiS-light skoro można wybrać oryginał???
POzdro(waś)
http://www.znak.org.pl/index.php?lang1=pl&page1=news&subpage1=news00&infopassid1=14820&scrt1=sn
Sądsądem… ciekawe po czyjej stronie znajdzie się RACJA 😉
Z pewnością istnieją zjawiska obserwowalne lecz niemierzalne.
Może warto poczekać?
Najpierw filozofowie wyśnili atom, elektron, bozon.
Potem naukowcy zmierzyli……
Substancji psychoaktywnych nasi przodkowie znali kilkaset.
Chemia podobno dostarcza ich obecnie kilkanaście DZIENNIE.
Czy my wiemy, co na nas oddziałuje?
Być może, jako że pochodzimy z indywidualnej, jednostkowej produkcji, jedni są bardziej, inni mniej wrażliwi na chemię, pola elektromagnetyczne, promieniowanie i jakieś na razie nieznane czynniki.
Niewierny Tomasz miał dobre podejście do zagadnienia……
Emi
24 maja o godz. 14:18
kłopot z o.Posackim jest taki, że jest on człowiekiem ogromnej erudycji, dużej sile perswazji i sporym uroku osobistym. Toteż łatwo zyskuje zwolenników. Niestety widzi on diabła za każdym drzewem. Obserwuję go od lat i widzę jak to się nasila. Obecnie nawet wegetarianizm wydaje mu się podejrzany.
Wielka szkoda, bo to bardzo zdolny człowiek.
ANCA_NELA
24 maja o godz. 14:16
Mózg, to mózg…
Poza zjawiskami fizycznycmi i psychicznymi są jeszcze zjawiska duchowe.
Niestety, często odnoszę wrażenie, że rozmowa o nich przypomina próbę rozmowy o elektryczności z ludźmi Średniowiecza.
Lewy
25 maja o godz. 10:12,
ludzie, którzy doświadczaja cudów, przekraczają fizyczne i doświadczalne wymiary świata, z reguły o tym nie opowiadają.
Wiedzą, że najczęciej spotkają się z niezrozumieniem i kpiną.
Sołżenicyn pisał w „Odziale chorych na raka”, że cuda się zdarzaja, ale do tego trzeba mieć czyste serce.
Panie Matyldo, wśród faszystów i czerwonych także nie brakowało zdolnych ludzi, a jakie były tego konsekwencje, to wiemy.
?
25 maja o godz. 16:17
ludzie zdolni potrafią więcej. Tak w robieniu dobrego, jak i złego. Niestety.
Dlatego piszę, że z o.Posackim jest spory problem.
kostek
25 maja o godz. 8:19
Ja osobiście też nie wierzę w Twoje słowa. Wiem że piszesz prawdę. To przez te dwie Twoje niewiary
Matylda
25 maja o godz. 17:15
Wiec pozytywną cechą lest lenistwo. Ludzie których ich nauczyciele określają zdolny ale leń z jednej strony nie popchną nas w rozwoju cywilizacyjnym ale też nie pchną ku katastrofie.
Franciszek wyraził przekonanie, że obecny kryzys jest nie tylko kryzysem ekonomicznym i finansowym, ale ma również swe przyczyny etyczne. – Podążanie za bożkami władzy, zysku, pieniądza, ponad wartością osoby ludzkiej stało się fundamentalną formą działania i decydującym kryterium – mówił papież.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13980794,Papiez_Franciszek_przeciw_ekonomistom__Przywrocmy.html
===============
Lada chwila Franciszek zostanie nazwany lewakiem….
Czyżby chciał powtórzyc wyczyn i przegnać przekupniów ze świątyni?
Cudem jest, jak komuś odrośnie ręka albo noga, albo inna część ciała. Albo minie wada wrodzona…
Albo woda Muszynianka zamieni się w dobrego rieslinga 😎
Levar
24 maja o godz. 21:05
Bijąc pianę, otrzymuje się finalny gniot w postaci stwierdzenia: „pozostaje Wam tylko to, co Wam pozostaje”.
Życzę smacznego. domownikom odradzam.
Zaś Pani refleksje dotyczące przeżyć duchowych, P. Matyldo, są trafne. Prawdą jest to, że stany wewnętrznie są unikalne i nieweryfikowalne. Gdy ktoś doznaje ekstazy czy oświecenia, przeważnie w pobliżu nie ma urządzeń typu PET czy MRI, aby je „zatrzymać w kadrze”. Zresztą, czy dałoby to jakiś wynik?
Trochę inaczej z jest z z takim np. zdalnym (pozazmysłowym) postrzeganiem, które można do pewnego stopnia zweryfikować – i zrobiono to udowadniając, że tego typu percepcja istnieje, aczkolwiek nie jest właściwością masową i u różnych osobników podlega wariacjom i fluktuacjom. Zarazem wykazano, że nie ma nic wspólnego z „nadprzyrodzonością” w sensie religijnym.
Gdy Jezus wypędzał złego ducha ,byli ludzie którzy przewrotnie myśleli że dokonuję
tego mocą belzebuba.Duch przewrotności i kłamstw tak w tedy, jak i teraz jest obecny. Jezus który czynił cuda,uzdrawiał ,uwalniał ,wskrzeszał,i ewidentnie obiektywnie czynił cuda które nie można było zakwestionować ,jednak jeszcze raz tak w tedy jak i teraz duch kłamstwa będzie wzudzał wątpliwośći.
jestra
25 maja o godz. 18:24
Zdolny leń, zanim weźmie się do jakiejś pracy, usiądzie i pomyśli…
Jak to zrobić, żeby zrobić dobrze i nie narobić się, jak głupi…
(*_*) ❓
I zwykle znajduje jakiś sposób, albo wymyśli jakiś system, albo nowe, lepsze narzędzie do zrobienia tego, co jest do zrobienia…
A czy to będzie bomba całkiem nowej generacji, elektrownia atomowa, czy też perpetuum mobile, to już nie jest kwestia poglądów.
Bo inni zdolni, ale leniwi zastanowią się, jak zastąpić niewydajnego konia, wraz z szablą, na coś skuteczniejszego.
Ot co.
Jak widać, ciemnota odpowiednio wzbudzona, nawet tutaj zacznie się sączyć z niektórych komentarzy.
Zaraz się okaże kto się poczuwa. Chociaż może i nie – tutejsze ciemniaki dość inteligentne są.
@ Sugadaddy – nie bądź mętny jak homilie biskupów polskich. Po nazwiskach, kolego, po nazwiskach.
@ Pawelloo – co właściwie konkretnego masz na, hm, myśli?
ANCA_NELA
26 maja o godz. 6:06
Coś mi sie wydaje że zdążamy od pomysłu ku zastosowaniu.
Bo nóż może służyć do krojenia pożywienia lub do pośredniego lub bezpośredniego zabijania. Pewno i na jedno czy drugie trzeba wpaść ale leniwemu może sie nie chcieć
Mam wrażenie, że wynalazcy i konstruktorzy całkiem dobrze się przy swojej pracy bawią 😉
http://studioopinii.pl/juz-niebawem-trzymamy-kciuki/
😆
A do czego jeszcze taki wynalazek może posłużyć ❓
Pewnie za lat kilka się pokaże 😎
sugadaddy
26 maja o godz. 9:41
Podobnoż w całym wszechświecie jest jeden kolor – czarny
poprawka — jeden kolor– określany jako czarny
Zygmunt August NAPRAWDĘ widział przywołaną z zaświatów postać Barbary, Sędziwój Naprawdę dokonywał transmutacji metali, Mesmer naprawdę obserwował działanie fluidów, eter był piątym składnikiem budowy wszechświata, Schiaparelli widział na Marsie kanały…….
Podobnych przykładów zasugerowania sporej ilości ludzi istnienia zjawisk, które potem nie znalazły potwierdzenia naukowego, jest sporo.
„Wierzyć chcecie, czy nie chcecie, cuda jeszcze są na świecie”…….
Co z lamami potrafiącymi lewitować?
Kontrolować akcję serca?
Co nauka potwierdzi, istnieje, czego nie zaobserwuje, to mit.
A ten nie wymaga potwierdzeń, tylko przekonania, WIARY….
Ostatnim dziennikarzem, który sprawował funkcję premiera, był chyba Rakowski.
I całkiem nieźle mu poszło.
Od tego czasu sporo minęło rządów, lecz niekoniecznie lepszych.
No i dziennikarze nie ryzykują- prościej recenzować i napuszczać na siebie polityków.
Trudniej ponosić odpowiedzialność za swoje decyzje.
Passent na PREMIERA!!!
jestra
26 maja o godz. 11:11
Ci, o których wspominasz, to są śmierdzące lenie i na takich sposobu nie ma, bo jemu się nie chce a nie chcieć, to więcej, niż nie móc.
Ja mówię o leniach z pomysłem na życie i na siebie w tym życiu.
Lubię leni kreatywnych.
Są znacznie efektywniejsi od serioznych pracusiów, co to uważają, że jak się nie zgrzeją i nie spocą, to znaczy, że nie pracują.
Miałam w pracy koleżankę, bardzo pracowitą. Szefostwo ją podziwiało i chwaliło. Dział był handlowy. Ona prowadziła wyroby gotowe, ja części zamienne do ich remontów. Miałam kilkakroć więcej dokumentów do sporządzenia, nie mówiąc już o ilości pozycji do potwierdzenia, wystawienia dokumentów wysyłkowych i zafakturowania. Sporządziłam sobie gotowce – druki, gdzie wpisywałam tylko kilka danych, bez tekstu, bo był taki sam, dla wszystkich. Miałam jeszcze luzy, podczas gdy koleżanka każde pismo pisała ręcznie na brudno a następnie przepisywała te jednakowe pisma na maszynie, aż grzmiało. 😀
I derekcja chwaliła; „ależ ta Teresa pracowita!”.
Kiedyś się wściekłam i pokazałam dyrektorowi nasze dokumenty wysyłkowe.
Był bardzo zdziwiony, ale niczego to nie zmieniło 😎
Mnie na pozorowanie pracy nikt nie nabierze.
To już lepiej niech sobie leży i śmierdzi, skoro leń.
Drogi Wieśku, czemu przywołujesz przykłady sprzed co najmniej 150 lat?
Czy w fizyce lub medycynie też opierasz się na ówczesnym stanie wiedzy?
wiesiek59
MF Rakowski, podjął decyzję o postawieniu Stoczni w stan upadłości.
Solidarność go [za to] rozdeptała.
Stocznia kilka razy potem upadała, np w 1996. Ostatnio właściciele resztówek Stoczni, Ukraińcy, po raz kolejny oświadczają, że właśnie Stocznia wydaje ostatnie tchnienie, mimo wielokrotnej reanimacji.
Wiesiek 59
A czemu nie red. Pardowska na premierkę?
Przed paru dniami oglądałem reportaż o 14 rocznicy urodzin dziewczynek, które urodziły się jako „syjamskie” bliźniaczki. Dzięki rozwojowi wiedzy medycznej i postępowi technicznemu dziewczynki te mają możliwość cieszyć się życiem tak jak każdy inny mieszkaniec tej ziemi. Zgodnie z tradycją polskiego dziennikarstwa podkreślono, że do tego sukcesu dołożyż się i ksiądz, wspomagając datkami z „tacy”, starania w rozdzieleniu dziewczynek. Jakoś mi tu jedna informacja z drugą kato-propagandą nie pasuje. Ten ksiądz został chyba przez szatana opętany, bo zgodnie z doktryną jego religii człowiek nigdy nie ma prawa rozłączyć tego co Bóg połączył.
Niektórzy, najwyraźniej, nie rozumieją znaczenia starego przysłowia – tego o stole i nożycach.
PS. Jeszce się nie zdarzyło, żeby na rzucone hasło: idioci wystąp! ktoś nie wystąpił tylko po to, aby zacząć przekonywać, że idiotą nie jest.
wiesiek59
26 maja o godz. 14:07
Tam nie wiem czy Sędziwój cuda czynił czy nie ale wspólczenie nauka twierdzi że pierwiastki powstały czy powstają jeden z drugiego a wszystkie powstały z jednego(może o to chodzi jeśli sie mówi o stworzeniu świata). Dziś zamienianie ołowiu w złoto to na mikroskale „pryszcz” o tyle o ille taki nanogram złota kosztuje.
czy to cud czy zwykła jak co dzień rano bułka maślana nie wiem. Każdy widzi to inaczej. Czy uzyskanie pierwiastka który nie wystepuje w przyrodzie jest cudem czy normalką. Moim zdaniem różni sie to troche od rodzenia sie królików w cylindrze.
Tyle że z ocena tego czy innego trzeba czy warto poczekać( tak gdzieś to oceniasz). ponieważ nie mamy na to czasu to dziś moze to być cudem.
spotkałeś sie pewno a i inni tez z tezą jak to kapłani mamili ciemny lud egipski zacmieniem słońca. mając wehikuł czasu mogłbyś sie pewno dowiedzieć że lud egipski nic o tym mamieniu nie wie. Tak omamił tych kttórzy to za pewnik podają pewien pisarz.
Podszeregowy
27 maja o godz. 7:16
dla znawcy doktryn
idąc dalej nie powinno sie pępowiny odcinać
Sam nie wiem „jasnosć” to łaska czy kara.
?
26 maja o godz. 21:40
Miała być to ilustracja tezy, że mity stają się dogmatami- na pewnym stopniu rozwoju.
bA! MOGĄ HAMOWAĆ NAUKĘ.
Ten sam proces wydaje mi się że występuje w przypadku wszelkich zjawisk niewyjaśnionych na etapie obecnego rozwoju narzędzi badawczych- cuda, zjawiska paranormalne, emanacje wyższych bytów- mogą mieć prozaiczne wyjaśnienia, niedostępne obecnie.
Latamy w kosmos, lecz funkcjonowanie mózgu jest dalej wielką tajemnicą natury…..
Autosugestia może zmienić ogląd świata i stan fizyczny człowieka- na przykład.
Efekt placebo jest mierzalny, przyczyny zmiany już umykają.
ANCA_NELA
26 maja o godz. 21:35 nie bierze pod uwaga osobnikow cierpiacych na ergofobie; taka jednostka chorobowa istnieje; BA.
Saldo mortale
Matylda
25 maja o godz. 15:37 pisze, ze zjawiska psychologiczne/psychiczne nie sa zjawiskami duchowymi….wierzy w diabla i ducha i o.sw.?
Saldo mortale
Podszeregowy
27 maja o godz. 7:16
Kato-propaganda ma 2 filary:
1. „co złego to nie ja”
2. „co dobrego ktoś inny, to ten ktoś inny – to ja – Kościół Rzymskokatolicki”.
Pisanie o premierce, premierze jest typowym poszukiwaniem wodza, zjawisko czesto obecne w blogosferze. Ten/ta zostana premierem/premierka, ktorzy uzyskaja wiekszosc w swojej partii, a nastepnie w powszechnych wyborach; takie proste…..
Saldo mortale
ET
Czy ty naprawdę nie odróżniasz kpiny od tonu serio?
To a propos premiera lub premierki
Dedukcja ludziom wzrasta wraz z przewracanami stronami książek Doyle’a
A mnie zastanawia ilu zostałoby tu na tym blogu gdyby wszedł jakiś Himmilsbach i krzyknął inteligencja w……….ć
Jako nieobeznanemu z tematem, przychodzi mi na myśl pytanie, co do skarbnicy ludzkiej wiedzy wniosły doktoraty z:
-numerologii
-teologii
-angelologii
-astrologii…….
Tysiące ksiąg, lata pracy wybitnych często umysłów.
Jakie efekty?
Alchemia dała przynajmniej początek chemii, astrologia astronomii, może i teologia będzie praprzyczyną- źródłem- jakiejś NAUKI?
Ale jak na razie w moim odczuciu to grafomania…..
Tanaka
26 maja o godz. 23:20
Co prawda wpis był pomyłkowy- miał iść do Passenta, ale o wartości kolebki wypowiedzieli się rzeczoznawcy Piaseckiej- Johnson……
Podtrzymywanie iluzji ratowania stoczni przyniosło profit tylko jednej osobie- Rydzykowi.
Ale ciemny lud długo kupował tę bajkę…..
Być może ratunkiem byłoby wynajęcie fachowców nieuwikłanych w politykę? Mittal z hutami radzi sobie nieźle.
Praca jest wymiarem politycznym, jak się okazuje obecnie.
Ale nie można funkcji zarządzających powierzać osobom niekompetentnym, choć z tego samego „internatu”….
W mojej osobistej ocenie stocznie położyło w dużej mierze finansowanie.
Banki nie były zainteresowane długookresowymi inwestycjami.
Kredyt obrotowy na miesiąc- tak, na lata nie…..
W odpowiedzi na zainteresowanie, które wywołał papież, głos zabrał ks. Thomas Rosica, rzecznik Stolicy Apostolskiej. Stwierdził on m.in., że „ateiści idą do piekła, jeśli nie akceptują Jezusa Chrystusa, jako Pana i Zbawiciela”. Wytłumaczył również, że ci, którzy znają naukę Kościoła katolickiego „nie mogą zostać zbawienia dopóki, nie wprowadzą jej nauk w życie”.
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/watykan-sprostowal-slowa-papieza-ateisci-ida-do-pi,1,5526445,wiadomosc.html
===============
Zabawnym mi się wydaje prostowanie słów papieża przez jakiegoś księdza.
Czyżby dogmat o nieomylności w sprawach wiary przestał obowiązywać?
Jestra.
Dobrym przyczynkiem do dyskusji po świt, była kiedyś lektura
„Opowieści niesamowitych” Poego……
Ach te klimaty ze szczenięcych lat……
Na cmentarz o północy też chodziliśmy, bez efektów- polowanie na duchy- choć z dreszczykiem emocji.
wiesiek59
Powiedzmy, że sprawy „kolebki” znam.., ponadprzeciętnie. Znam też zasady.
Beznamiętnych, niepolitycznych fachowców wynajęła właśnie B. Johnson. Ze znanym skutkiem.
Rozdęci wielkim ego, parującym z czubów widokiem zwycięstwa, kolebkowi politycy olali sygnał ostrzegawczy rządu Rakowskiego.
Potem zabawa chłopczyków-cwaniaczków w polityczne sterowanie państwowymi jeszcze kolosami zrobiła swoje.
Przerośnięty gigant chwiał się coraz bardziej, a chytrusy się na jego ciele tuczyły. Czekały aż padnie na kolana. Cenne były nie statki w budowie, ale nieruchomości. To są konfitury.
Inne firmy stoczniowe, prywatne, po sąsiedzku rosły aż miło. Wielka stocznia z głównego budowniczego stawała się podwykonawcą kiepsko płatnych zleceń.
Aż zostały z niej smętne resztki.
W międzyczasie sypał się rynek krajowych i demoludowych dostawców, a handlowcy prywatnych firm byli lepiej zmotywowani, wiec radzili sobie znacznie lepiej niż nieruchawy kolos.
Wraz z upadkiem kolebki upadła też cała społeczność stoczniowa.
Były krzyki, płacze, prośby. Nikogo to nie obeszło.
W sumie podobnie było z wieloma dumami socjalizmu.
Teraz za to Polska płaci. Ale nie mówi, że za to.
Finansowanie to tylko jeden z wielu elementów układanki.
Wszystko siedzi w głowach.
A_N
Rzeczywiście studenci” wynależli” łazika tylko tylko ten co go wióżł na konkurs zgubił.
ukłony // czemu pogrubione ? to nie ja//
Szanowny Wieśku – no jednak to już tak tajemnica nie jest; taki chociażby aktualny Niezbędnik „P” traktujący właśnie o mózgu nam to uświadamia. Wprawdzie już znalazłem w nim nieścisłości i przemilczenia, ale mniejsza o to. Dla nieobeznanych jest odpowiedni. Poza tym na temat funkcjonowania tego organu dałoby się ułożyć całkiem spory stos podręczników i rozpraw akademickich, zaś drugi tak samo spory – z publikacji popnaukowych. A przecież zainicjowany właśnie program badawczy (Human Brain Project) sugeruje, że „zaczynamy nową spiralę odkrywania”; pójdą na to grube miliony $.
Co do drugiej wypowiedzi – nie spotkałem się z doktoratami z astrologii czy czegoś podobie tego; z teologii owszem, taki papcio Rydzyk np. jeden obronił. I większość milcząco godzi się na ten absurd w biały dzień (toż samo dotyczy innej pseudonauki – filozofii) za nasze pieniądze. No ale podobnież jesteśmy przedmurzem i zieloną wyspą w jednym…