Posępna sprawa prof. Jasiewicza

Nie mogłem uwierzyć, że czytam, co czytałem. Fragmenty wywiadu z prof. Krzysztofem Jasiewiczem w specjalnym wydaniu magazynu ,,Focus. Historia”.  Podane do druku w GW w krótkim tekście Pawła Smoleńskiego. To chore mówić takie rzeczy, to chore takie rzeczy publikować.

I to z okazji rocznicy powstania w getcie warszawskim! I w wydawnictwie niemieckim. Naczelny magazynu Michał Wójcik tłumaczy się w specjalnym oświadczeniu, że dopuścił mimo to tekst do druku, bo w ten sposób ,,pokazaliśmy, że antysemityzm nie należy do przeszłości także wśród ludzi nauki”. Czy red. Wójcik poinformował Jasiewicza o swych intencjach? Czy Jasiewicz się zgodził być przykładem antysemity  z tytułem profesorskim?

Nie mam zamiaru bronić Jasiewicza, ale oświadczenie Wójcika mnie totalnie nie przekonuje, wydaje mi się gestem wymuszonym przez protesty czytelników, próbą ratowania własnej skóry i reputacji pisma. Co gorsza, budzi się we mnie podejrzenie, czy nie chodziło przy okazji o zarobienie na skandalu.

Kim jest Krzysztof Jasiewicz? Pewne mniej znane informacje można zaleźć tutaj https://www.google.com/search?q=krzysztof+jasiewicz+pierwsi+po+diable&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a

Dla autora Jasiewicz to zagadka z innych powodów niż dla mnie, ale zakładam, że podane informacje przynajmniej częściowo są rzetelne. Kłopot Płużańskiego polega na tym, że mu się Jasiewicz bardzo podoba, ale do pełni zachwytu brak mu zrozumienia pewnych sprzeczności  w poglądach i zachowaniach profesora.

Mnie te wątki mniej interesują. Dla mnie zagadką jest to, jak prof. Jasiewicz mógł powiedzieć to, co powiedział, jeśli był w pełni władz umysłowych, i jak się mógł zgodzić, by to opublikowano w zeszycie o tematyce polsko-żydowskiej.  Tezy i język nie nadają się do komentowania czy dyskusji. To jest materiał nie tylko antysemicki, ale także antypolski . Bo to wstyd dla nauki polskiej, że jej utytułowany, nagradzany i honorowany  przedstawiciel wyrzucił  z siebie coś tak nikczemnego, a zarazem pozbawionego wszelkiej wartości naukowej.

Mimo to, a może właśnie dlatego, znajdą się zapewne  obrońcy Jasiewicza (i Focusu) pod hasłem wolności słowa czy dociekań naukowych. W moim odczuciu ani autor ani wydawca nie zasługują na taką obronę. Każdy kto się interesuje na serio tematem, wie, jak ogromna jest literatura naukowa ukazująca prawdziwy obraz tragedii Żydów polskich. Wystarczy poczytać publikacje historyczne warszawskiego Centrum Badań nad Zagładą Żydów.

Jasiewicz w tym wywiadzie jeszcze nie podważył prawdziwości samego Holokaustu. Ale moim zdaniem jest już negacjonistą w tym sensie, że winą za zbrodnię popełnioną na Żydach obciąża przede wszystkim… samych Żydów. Niewiarygodne, niemożliwe do zignorowania, wydrukowane w Polsce, ojczyźnie Edelmana, Karskiego, Wojtyły, ks. Musiała.