To nie jest mój idealny papież

Bergoglio? Kto? Bergoglio. Miałem go w swoim specjalnym kajeciku papieskim, ale nie myślałem o nim. Pewno tak jak Argentyńczycy nie myśleli w 1978 r. o Wojtyle. O kim? O Wojtyle.

No ale Wojtyłą to papież Franciszek nie będzie.

Jeśli to ma być nowy rozdział w Kościele w nowym wieku, to raczej też nie będzie.

Trudno mówić o rozczarowaniu czy zawodzie, ale entuzjazmu nie wyczuwałem nawet na Placu św. Piotra. Oczywiście z wyjątkiem Argentyńczyków i Włochów, bo Bergoglio mówi ich językiem jak oni. To jego korzenie. Ale co z innymi językami? Bez nich trudno być liderem politycznym, ale też religijnym w skali globalnej.

Rozwiał się biały dym, a razem z nim nadzieje. Nie tylko moje.