Okaleczony świat

Stało się dziesięć lat temu. Byłem w Warszawie. Pomagałem stamtąd Polskiemu Radiu Kraków, obserwując relacje na żywo w BBC i CNN.  Wiele godzin, lecz nie czułem zmęczenia, ani przerażenia. Przyszło potem.

Ale czasem lepiej oddać głos poetom. Widzą rzeczy. których nie widzą reporterzy i komentatorzy. Skomentowałem 10 rocznicę ataku na USA dla portalu OpenDemocracy: http://www.opendemocracy.net/adam-szostkiewicz/mutilated-world-911-in-poland 

A tu wklejam dwa wielkie wiersze polskich poetów o tym wydarzeniu.
Wisława Szymborska

Fotografia z 11 września

Skoczyli z płonących pięter w dół
– jeden, dwóch, jeszcze kilku
wyżej, niżej.
Fotografia powstrzymała ich przy życiu,
a teraz przechowuje
nad ziemią ku ziemi.
Każdy to jeszcze całość
z osobistą twarzą
i krwią dobrze ukrytą.
Jest dosyć czasu,
żeby rozwiały się włosy,
a z kieszeni wypadły
klucze, drobne pieniądze.
Są ciągle jeszcze w zasięgu powietrza,
w obrębie miejsc,
które się właśnie otwarły.
Tylko dwie rzeczy mogę dla nich zrobić
– opisać ten lot
i nie dodawać ostatniego zdania.

Adam Zagajewski
Spróbuj opiewać okaleczony świat

Spróbuj opiewać okaleczony świat.
Pamiętaj o długich dniach czerwca
i o poziomkach, kroplach wina rosé.
O pokrzywach, które metodycznie zarastały
opuszczone domostwa wygnanych.
Musisz opiewać okaleczony świat.
Patrzyłeś na eleganckie jachty i okręty;
jeden z nich miał przed sobą długą podróż,
na inny czekała tylko słona nicość.
Widziałeś uchodźców, którzy szli donikąd ,
słyszałeś oprawców, którzy radośnie śpiewali.
Powinieneś opiewać okaleczony świat.
Pamiętaj o chwilach, kiedy byliście razem
w białym pokoju i firanka poruszyła się.
Wróć myślą do koncertu, kiedy wybuchła muzyka.
Jesienią zbierałeś żołędzie w parku
a liście wirowały nad bliznami ziemi.
Opiewaj okaleczony świat
i szare piórko, zgubione przez drozda,
i delikatne światło, które błądzi i znika
i powraca.