Obama grozi Kadafiemu

Wbrew sceptykom, ja też do nich należałem, Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję wzywającą reżim Kadafiego do przerwania zbrojnych ataków na powstańców na wschodzie kraju. To pogarsza sytuację pułkownika. Ale czy poprawia sytuację powstańców?

W mediach ich położenie wygląda rozpaczliwie. Rezolucja i osobne bardzo twarde wystąpienie Obamy to wielki zastrzyk otuchy dla tych ludzi. Ale Kadafi to zręczny gracz. Jego minister zagraniczny oznajmia, że rząd wstrzymuje działania zbrojne w kraju, a z pola walki napływają wiadomości, że wojsko Kadafiego dalej tłumi rebelię. Długo ta gra trwać nie może. Rozstrzygnięcia spodziewam się w najbliższych dniach. Trudno mi sobie wyobrazić, by po dzisiejszych deklaracjach politycznych nie doszło do przesilenia, raczej na niekorzyść Kadafiego. Myślę o uderzeniu sił zachodnich, zapewne francuskich i brytyjskich w machinę wojenną pułkownika tak, by ją sparaliżować.

Ale co dalej? Czy powtórzy się scenariusz kosowski? Izolacja Kadafiego w Trypolisie jak Miloszevicia w Belgradzie, oderwanie Cyrenajki jak Kosowa? Obama mówi, że wojsk lądowych nie użyje, tak samo jak nie użyto ich przeciw Serbii. Tak chyba się nie da, to byłby de facto impas, zgniły kompromis i otwarta puszka Pandory, bo Kadafi miałby wciąż potencjał agresji.

Więc będą uderzenia z powietrza, może rajdy sił specjalnych, działania punktowe na wyniszczenie kadafistów. Dozbrajanie powstańców, może energiczne wsparcie dyplomatyczne ich pół-rządu. Zabiegi o wyraźne włączenie się Ligi Arabskiej i Unii Afrykańskiej w rozładowanie kryzysu libijskiego. Dalej moje spekulacje nie sięgają. Tak czy owak, szybkiego i optymistycznego końca jakoś nie widzę.

Widzę za to rosnące kłopoty libijskie przed polską prezydencją unijną. Szykowaliśmy się do czegoś całkiem innego niż to, z czym przyjdzie się Polsce w tej roli zmierzyć. Mieliśmy ? wiemy to od doświadczonych polskich dyplomatów ? dobry program prezydencji na inny czas.

Powiedzmy szczerze, świat arabski, w tym Libia, to był za PRL obszar, w którym Polacy poruszali się dość dobrze, ale po zmianie ustroju, sojuszy i priorytetów, nie było kontynuacji. Polska utraciła te kompetencje i nie odbuduje ich w trzy miesiące.