Fiolka z krwią Jana Pawła II
Watykańska beatyfikacja Jana Pawła II ,,przykryła” niesamowitą wiadomość z Krakowa. Chodzi o relikwię Jana Pawła, a konkretnie o fiolkę z jego krwią. Krew pobrali włoscy lekarze przed zabiegiem w ostatnich dniach życia Wojtyły. Nie zniszczyli pobranej próbki po jej zbadaniu, choć zniszczenie niewykorzystanych ,,resztek” jest w szpitalu procedurą rutynową. Po śmierci papieża fiolkę przekazano osobistemu sekretarzowi Wojtyły, a dziś kardynałowi, ks. Dziwiszowi. Ten zabrał ją z sobą do Krakowa, kiedy został tamtejszym metropolitą.
Teraz Gazeta Wyborcza doniosła, że w budowanym w Krakowie kościele fiolka ma być wystawiona – w oprawie z kryształu na widok publiczny jako relikwia. Znając polski typ pobożności masowej, można z góry uznać, że ta relikwia będzie jak magnes przyciągający do Łagiewnik tłumy. A i z zagranicy można się spodziewać licznych turystów religijnych.
Czy się to komu podoba czy nie, masowa religijność jest faktem. Miliony ludzi na świecie potrzebują tego rodzaju emocji. I to wcale nie tylko w krajach tak zwanego Trzeciego Świata. Kto zna historię religijną ludzkości, ten wie, że tak było, jest i będzie, bo tu chodzi o powszechny – choć nie jedyny typ ludzkiej mentalności.
W Stambule na przykład oglądałem w tłumie przejętych muzułmanów relikwię w formie mniemanego włosa z brody proroka Muhammada (Mahometa). Mnie relikwie, tak samo jak cuda, nie są do niczego potrzebne, ale nie czuję, że powinienem je wyśmiewać. Przecież wystarczy stwierdzenie, że w samym Kościele – a co dopiero poza nim – są duchowni i świeccy uważający relikwie za anachronizm, umacniający negatywny stereotyp katolicyzmu jako średniowiecznej skamieliny.
Choć wiadomość o fiolce zbulwersowała mnie, to jeszcze bardziej zbulwersowały mnie internetowe wpisy pod artykułem na ten temat. Chlusnęła fala pogardy i grubiaństwa. Tymczasem warto się zastanowić, czy autorzy tych nienawistnych uwag tak samo zareagowaliby na kult relikwii poza chrześcijaństwem albo we współczesnej popkulturze?
Podejrzewam, że egzaltacja na punkcie relikwii religijnych niewiele się różni u pewnego rodzaju ludzi od egzaltacji na punkcie relikwii celebryckich: wdzianek Presleya czy gitary Lennona lub Hendriksa. Jedna i druga zaspokaja podobną potrzebę emocjonalną pewnego rodzaju ludzi. Mimo to, wśród adoratorów ,,relikwii” celebryckich trafiają się zajadli krytycy relikwii katolickich.
A czy wyznawcy islamu, skorzy wyśmiewać relikwie chrześcijańskie, nie oburzyliby się na wyśmiewanie włosów z brody Proroka? Zaś ci, którzy zbierają memorabilia beatlesowskie lub pielgrzymują do Paryża na grób Jima Morrisona, a zarazem kpią z kosteczek ks. Popiełuszki, czy nie protestowaliby przeciwko wykpiwaniu ich własnego świeckiego odpowiednika relikwii i kultu świętych? Czy przypadkiem nie jest tak, że komu nie przeszkadza parareligijna adoracja pamiątek po celebrytach, temu nie powinna też przeszkadzać religijna adoracja włosu z brody Proroka lub fiolki z krwią papieża.
Komentarze
Przewrotny felieton. Przyznaję, że „komu nie przeszkadza parareligijna adoracja pamiątek po celebrytach, temu nie powinna też przeszkadzać religijna adoracja włosu z brody Proroka lub fiolki z krwią papieża.” A biskup Dziwisz w roli kustosza pamiątek po celebrycie nawet mi się podoba. Miałem już wcześniej wrażenie, że jemu jest dobrze w tej roli.
Tak więc niech adorują fiolkę – nie mam nic przeciwko temu.
Pozdrawiam
Panie Redaktorze !
Źródła tych zachowań, potrzeby transcendencji czy mistyki różnych ludzi na rożnym etapie rozwoju społecznego, cywilizacyjnego bądź kulturowego, geneza i psychologia tych zachowań to jedno – zarówno w sferze „religijnej” czy jak Pan Redaktor z przekąsem podaje (bo tak to można odczuwać) w sferze „pop-kultury” – a głoszenie aprioryzmu swojej prawdy i nieomylności przez instytucje (czy struktury) religijne – to rzecz druga. I chyba ważniejsza.
Zwolennicy Presleya czy adherenci pamięci Morissona nie przypisują sobie ex cathedra absolutnej Prawdy i nie nauczają wszem i wobec o wyższości swoich upodobań, preferencji nie tylko muzycznych czy estetycznych (o moralności, etyce czy zasadach życiowych nie wspominając). Tak więc tu Panie Redaktorze – strzał w płot z Pana strony. I dlatego uważam taki argument Z Pańskiej strony za „przekąs…..” i deprecjację strony areligijnej, anty-duchowej, agnostycznej.
Ale jeśli religię potraktujemy jako wytwór społeczny, będący „ziemską” emanacją umysłowości, kultury, cywilizacji człowieka, jego potrzeb – różnorakich i multipłaszczynowo zależnych (co jawnie przeczy wszystkim strukturom religijnym, kościołom, zborom, gminom, kahałom i innym gremiom mniej lub bardziej hierarchicznym a nade wszystko naukom głoszonym przez funkcjonariuszy tych struktur) – wtedy musimy odrzucić „boskość” i nad-ziemskość tego co zwiemy religią: i bez względu czy chodzi tu o Jezusa, Mahometa, Zeusa, Kybele, Jahwe, Manitou, Quetzacoatla, Wisznu, Ozyrysa, Marduka, Ahura Mazdę i setki, tysiące bóstw jakie przewinęły się przez historie naszego gatunku. I wtedy – ta cała świętość, relikwie, pielgrzymki, kulty, świątynie, ascezy, ikony, ołtarze itd świecą zupełnie innym blaskiem, mają po prostu inny wymiar. Zdesakralizowane stają się tym czym gitara Hendrixa, but Ringo Stara, występ J.Joplin na taśmie filmowej z Woodstock AD’68 czy „jęzor-maskotka” Rolling Stonesów. Gdy są „sacrum” są a priori „lepsze”, wskazują „drogę”, nauczają, pokazują wzór, są niejako metrem z Sevres.
I dyskusja tu się właśnie winna zaczynać. Nie jak, ale czy i w jakim celu, z czego to wynika, jakie jest zapotrzebowanie i co je kształtuje ?
I tu zachodzi podstawowe pytanie o „świetość” (zadaje go m.in. znakomity watykanista amerykański K.L.Woodward w książce „Fabryka świętych” *)
„Czy Kościół wynosząc do powszechnej czci życie i zwyczaje człowieka, które w rzeczywistości prowadziły do potępienia, nie prowadzi wiernych do błędu ?”. I tym samym ów problem dotyczy utensyliów tak pojmowanej świętości.
Kard. Robert Bellarmin był inkwizytorem, który skazał na milczenie Galileusza. Do dziś dnia figuruje w rejestrze świętych Kościoła kat. Czy osoba „purpurata” Roberta B. jest wzorem dla współczesnego wiernego i czy kult jakim się obdarza tę osobę jest tego wart w świetle współcześnie propagowanych wartości ? O św. Szymonie „Słupniku” czy św.Pachomiuszu z Egiptu nie będę – przez uszanowanie dla intelektu tego Blogu – wspominał.
I to samo dot. „relikwii” – ale tych „religijnych”, nie z przestrzeni „pop kultury”. Pantha rhei………
Pozdrawiam.
WODNIK53
* – sprawa dot. katolicyzmu i Kościoła, ale problem jest szerszy i rozciągnąć go można na wszelkie wierzenia religijne
… a egzaltacja na punkcie relikwii celebryckich nie odbiega u większości ludzi od, powiedzmy ładniej – adoracji pewnych fragmentów ciała osób żyjących. Mój sąsiad z przeciwka zwierzył mi się ze swoich w tej kwestii zapatrywań. I to dwa razy, raz kiedyś przed laty przyniósł stos pism, wczoraj wpadł z błyskiem w oczach i rzucił się do mojego kompa: patrz – mówi – niech się ta strona załaduje, bo u mnie ładuje się w mgnieniu oka, mam szybszą maszynę …
A z kolei sąsiadka z drugiego końca korytarza zachwyca się relikwiami Miłosza. Dawniej Rilke ją wprawiał w ekstazę, ale ona zawsze jest na czasie. Modnie się ubiera i najmodniejszą poezję czyta. Niedawno nawet wdałem się z nią niepostrzeżenie w rozmowę na temat wyższości „Widzenia nad Zatoką San Francisco” nad „Rodzinną Europą”. Ona oczywiście nie podróżuje, tylko żyje wspomnieniami. Więc nie miałem szans, ona leciwa jest, z tym sąsiadem też mi nie jest lekko.
Panie redaktorze ma pan całkowitą rację z tym relikwiami, choć jak to zwykle bywa, różnić się musimy ze względu na nasze osobiste spostrzeżenia. Dwa lata temu ( już się tym chwaliłem na tym blogu) odwiedziłem święte miejsce islamu w Turcji, a mianowicie sanktuarium Derwiszy w Konya. Tam też jest słynny na cały tamtejszy świat włos z brody Proroka i uczulony na to, postanowiłem zbadać jak zachowują się pielgrzymi. Powiem tak: jedni wydziwiali (wąchając przez specjalną szparkę w gablocie), a drudzy tylko z zaciekawieniem oglądali.
Co do ampułki krwi JPII, jest to ten sam atrybut religijności wszystkich ludzi, którzy u zarania tworzenia mistycznego świata, stawiali na tym ołtarzu szczątki swoich przodków. Religia chrześcijańska (to wie pan sto razy lepiej niż uczestnicy tego blogu) starała się od zarania swoich dziejów wykorzenić ten kult (św. Augustyn ?Wyznania?), ale nic z tego nie mogło wyjść, bo „bogowie” byli starsi. Skoro tak, to krystalizująca się władza kościoła wykorzystała ten fakt i możemy obecnie odwiedzać przybytki chrześcijańskie, które mają w „kolekcjach” relikwii nawet podroby świętych mężów.
Polska to kraj prymitywnych plemion, które są w stanie kłaniać się nawet odciskom pieszych wędrówek JPII po Podhalu. Ich religijność jednak ma swoje granice, które wytycza próg kościoła, poza którym wszystko wolno(nawet zakochać się w łowiecce). Ale żeby taki jaki pedoł im wloz do łobory, tos to świytokradztwo.
Hej!
Być może różnica między adoracją gitary i adoracja fiolki jest taka, że za adorację tej drugiej obiecuje się nam wiele rzeczy, w tym pójście do nieba (lub przynajmniej w jego okolice), czego nie da się powiedzieć o adoracji gitary.
Nawet jeśli grano na niej „Schody do nieba”.
WODNIK53 trafnie zauważa, że fani celebryty nie wiążą niczego absolutnego z kultem uwielbianej jednostki. Ich bzik nie ma żadnego wpływu na postawy innych, a więc nie można tak łatwo ustawić w jednym szeregu fanów celebrytów oraz fanów danej religii. Jedyni fani, którzy swym oddaniem oraz zapałem i niezłomnością wiary odpowiadają religijnym wyznawcom to kibole, którzy za swój klub dadzą się pokroić, i chętnie pokroją niewiernych, czyli fanów klubu przeciwnego.
Cały ten zamęt fiolkowy to tylko kropla w morzu pomników JPII, które rosną w tempie szybszym niż deficyt budżetowy. Szaleństwo trwa już od lat. Być może po kanonizacji w końcu się uspokoi.
Pozdrawiam.
PS. Kult, „Pot i Kreff”, albo jeszcze lepiej „Park 23”. Tak, zwłaszcza ten drugi kawałek.
Choć najbliższe memu sercu jest ujęcie adoracji, oraz transcendencji i mistyki, na gruncie walki klas, a co dopiero rozwoju sił wytwórczych. Weźmy taką Anglię po rewolucji przemysłowej, takiego Harrisona, piszę to nazwisko tak jak mi się podoba, bo chodzi mi o Jamesa Harrisona, albo weźmy Elvisa P., byłem kilka dni temu w Graceland, zjadłem hamburgera w stylu lat 1970-tych, ale żeby mi się chciało stać w kolejce do autobusu, który przewiezie mnie na drugą stronę szosy do domu Elvisa i coś tam jeszcze po drodze pokaże za 32 US dolary … co to to nie! Gitara Hendrixa? – hm, jak ktoś nie oglądał filmu Antonioniego „Blow Up”, ten może czuć potrzebę związania się z takimi „relikwiami”, to są dla mnie jedynie wspomnienia, jakichś potańców i popijaw. Natomiast moje wspomnienie JP II jest takie, że w czerwcu 1983 leżałem złożony wysoką gorączką wietrznej ospy, którą przyniosła córka z przedszkola, zdychałem wręcz, majaczyłem przez dwie doby, aż cudownie nawiedził naszą ojczyznę Ojciec Święty, pamiętam jak szedłem w Aleje Ujazdowskie, aby mu podziekować za cud wyzdrowienia mego, ale on przemknął … zostało mi tylko kilka śladów na potylicy, jeden na prawym policzku, właściwie na brodzie. Jako relikwie.
och, Monteskiuszu. Znów cię napotykam, mędrco pokrętny. Czytam własnie, w ostatnim, a jakże, numerze artykuł wiodący o emeryturach pióra redaktor Solskiej („Państwo to oni”, POLITYKA 3). I się z nią zgadzam.
Nawet się zgadzam z tym, że akapit, który onegdaj tak pieczołowicie wklepałeś – Nasze przyszłe emerytury nie zależą, był sens włączyc pod koniec, aby jakoś podnieść na duchu wyznawców idealizmu postpeerelowskiego. Wszak oni są wśród nas, żyją i też im się coś od tygodnika należy. Ale wystarczy poczytać te wcześniejsze i się wmyśleć – Jak uzgodnić definicję (emerytury) … aż szęść jest w kraju, wywalczone kilofami, przywileje sędziowskie, itd.
Albo – Chociaż przez pierwsze 11 lat … po kilkudziecięciu latach w OFE naszych pieniędzy może przybywać nieco szybciej niż w ZUS
Albo – Czy gdyby wcześniej nie psuti systemu, podjęto niezbędne reformy. Itd, itp. Zwiodłeś mnie cytatem, bo chciałeś niecnie wykazać, że ja zgadzać się mogę z samym sobą li tylko. Ale wybaczam Ci, Monteskiuszu. Ale czyż to coś zmieni? Będziesz wybrzydzał na „plemiona polskie”, a wszak te skłonności do relikwi w moim pokoleniu wzniecił miniony systemowy mistycyzm. Co z tego, że ziarno padło na podatny grunt. Jednak ziarno tamtego mistycyzmu padlo.
A ile na tym można zarobić?
Stanisław nie uchronił od potopu……
Lenin i Mao również mają się nieźle…
Generalnie, kolejny temat na wierszówkę dla wyrobników pióra, hit dla sprzedawców dewocjonaliów [z Chin]
Igrzyska dla Ludu……
A podobno gdzieś napisano „nie będziesz miał cudzych Bogów przede mną”
Przyszło mi na myśl credo
„wierzę w święty Kościół powszechny”
wierzę- więc nie potrzeba dyskusji
święty- to my sami ustalimy, we własnym interesie
Kościół jako hierarchia czy wspólnota wiernych?
powszechny- jakieś 15% populacji Ziemi…..
Ale, klepany jest bezmyślnie jak mantra ten zbiór sprzecznych z sobą słów….
Przed nami cztery miesiące bicia piany?
Starym dobrym zwczajem e-Bay oferuje na sprzedaz liczne relikwie swietych. Kawalek materialu w ksztalcie kwiatuszka z szaty sw. Krzysztofa , ladnie oprawiony w oszklony medalik mozna zafundowac sobie juz za $15.50.
Polecam jednak ciut drozsza relikwie , bo ladniejsza, anonimowego swetego za jedne ?20.OO. To taniej niz trzy paczki Benson&Hedges. Te tu:
http://cgi.ebay.co.uk/19C-Relic-Saint-/290522423926?pt=UK_Collectables_ReligionSpirituality_EH&hash=item43a47c6276#ht_500wt_1158
Latem, podczas powodzi Kardynał kazał wydobyć relikwie św. Stanisława
i wznieść je ponad Wawelem dla przebłagania Nieba i ocalenia miasta.
W tym samym czasie krążyły nad nami satelity, pracowały w najlepsze komputery, porozumiewano się przy użyciu nowoczesnej
telefonii. Jednocześnie w Częstochowie sukienka Cudownego Obrazu wzbogaciła się, niezbyt zresztą legalnie, o nowy przedmiot
adoracji, aluminiowe wotum z feralnego smoleńskiego samolotu.
Smutne to, i argument ze jezeli sie podziwia gitare Elvisa to jest w porzadku modlic sie przed fiolka z krwia polskiego papieza. Z tym sa dwa podstawowe problemy. Piewszy, religijny. Religia uczy, ze „nie bedziesz mial cudzych bogow przede mna” i czym to wszystko jest jezeli nie zaprzeczeniem tego pewno najwazniejszego przykazania. Drugi problem to jest to, ze to nie ma nic wspolnego z religia a wszystko z potrzeba wlasnego dowartosciowania. I tutaj kult Elvisa czy Jana Pawla II nie roznie sie trescia. Ja jestem lepszy bo jestem Polakiem i wlasnie Polak zostal swietym. Ja jestem lepszy, bo wlasnie dotknalem albo chociaz widzialem kogos znanego i moge o tym opowiedziec. Smutne to.
Mnie w tej sprawie interesuje co innego. Kosciol nie jest glupi. Data 1-go maja jest akurat w dobrej odleglosci od rocznicy 10-go kwietnia. Nie za duzo, nie za malo, tylko w sam raz. Dzieki temu mozna bedzie przeciagnac obchody meczennikow i polaczyc je z obchodami blogoslawionego. Gdyby Blogoslawienie bylo tuz po rocznicy Katastrofy, to obchody rocznicy Katastrofy by zbladly. Gdyby Blogoslawienie bylo dwa miesiace po, to trudno byloby az tak przeciagnac. A tak, bedzie miesiac spiewu na wysokim „C”, i dwa tematy zostana w naturalny sposob polaczone.
Ja to oceniam na jakies dziesiec procent, a w czarnych snach na dwadziescia. Prosze zwrocic uwage, ze trzydziesci procent, ile jest teraz, plus dwadziescia, to juz jest polowa.
I w ten sposob PiS moze wrocic do wladzy, Jaroslaw Wspanialy moze zostac premierem, po czym na ulicach Warszawy moga zaplonac prawdziwe stosy. I w ten sposob uda sie odbudowac sredniowiecze w XXI wieku.
Temat jest powazny. Tu nie ma co glupio zartowac. To jest realna grozba i realny plan powrotu do wladzy.
Ciekawe, ze Henryk Sienkiewicz, ktory przeciez byl autentycznym katolikiem(wkoncu stworzyl kult bohaterskiego ksiedza Kordeckiego), sam nasmiewal sie z kultu relikwi w „Krzyzakach” i pokazywal handlarzy relikwiali jako zwyklych oszustow.(Oferowanie szczebla z drabiny , ktora przysnila sie Jakubowi). Wyglada na to, ze XIX wiek, wiek optymizmu, pozytywizmu, wiary w nauke zarazil nawet najbardziej ortodoksyjnych katolikow sceptycyzmem. Wiara w nauke mocno podupadla, sredniowieczne szalenstwo podnosi glowe. Co tam jakies cyklotrony, genetyka, mechanika kwantowa, lud fascynuje sie fiolka z krwia, albo wlosem proroka.
Nie podoba mi sie porownanie kultu celebrytow, z kultem swietych. Ten pierwszy to zwykla dziecinada(np.posiadanie pilki, ktora kopnal Maradona), kult swietych szczatkow to niebezpieczna dziecinada, taka jak ja przedstawil Golding we „Wladcy much”
Kropla krwi budzi zaciekawienie , do tego opisywany projekt oprawy .
Kard. Dziwisz zyskuje dobre widoki na finansowe wzmocnienie Łagniewnickiego sanktuarium w rywalizacji z dyr.Rydzykiem z Torunia, który w tej rywalizacji o sakiewki pielgrzymów ,zostal facetem dalekiego planu .
.Swoja droga to Benedykt XVI wyciął nam (obywatelom RP) niezły numer , owieczki polskiego KK zachwycone , betonowe pomniki JPII sanktuariami na wolnym powietrzu , z zainteresowaniem będę obserwował rozwój emocji w Polsce ,na tle tego zbliżąjacego się wydarzenia .
Martwi mnie autentycznie tylko to ,że historyczny Jezus zostal przesuniety do defensywy a być może znajdzie się nawet na ławce rezerwowych .
Mentalnie milony Polakow dostaly zadanie modlic sie dalej by … wymodlic Kanonizacje ( Dziwisz jest dziwnie spokojny -nastepne cuda szybko się pojawia powiada ten purpurat ) Mnie martwi to , kto bedzie pracowal po protestancku w formatach w jakich wychowal sie katolik BenedyktXVI ? .
B16 – Mógł dać Polakom szanse puki mocniej zakorzenią się w industrialnej Europie -nie dał.
Jak mozna cos takiego komentowac. Osoby niewierzace powinny w ogole powstrzymac sie od kmentarzy. Moze tym kultystom tak bardzo potrzeba czegos, co beda uwazali za relikwie. Ale dla mnie filoka z krwia, to fiolka z krwia, a gitara, to gitara, bez wzgledu od kogo pochodzi krew, ani kto na gitarze gral. Jednak nie komentuje, bo dla niektorych ludzi te rzeczy sa wazne. Natomiast nurtuje mnie inny problem zwiazany z obowiazkowym „cudem” i wyczytalem, ze zakonnica jakas tam poprzez modlitwe do JPII zostala uleczona z choroby Parkinsona. Szczegoly niewazne, ale pytanie do dyskutantow: Z tego, jak mnie w zamierzchlej przeszlosci uczono, nie wolno modlic sie do osob, ktore jeszcze nie zostaly wyniesione na oltarze, bo to bluznierstwo (pamietacie: Nie bedzisz mial innych bogow przede mna). No wiec jak to jest? Moze ktos, kto ma wiecej teologicznej wiedzy zechcialby to wyjasnic.
Bardzo dziękuję panu, panie redaktorze za ten tekst. Ukazuje on we właściwych proporcjach żałosne zabobony ludowego katolicyzmu, słusznie krytykowane przez postępowych ale-katolików co najmniej od lat 50. XX wieku.
Próbuję wyobrazić sobie, jaka histeria wybuchłaby, gdyby ktoś tę fiolkę ukradł. Media żyłyby tym tematem tygodniami, oburzone autorytety wyskakiwałyby nawet z lodówek, wymiar sprawiedliwości postawiony w stan pogotowia, politycy tłumaczący się z braków postępów w śledztwie. Żałość.
Ale, zaraz, zaraz. Nie musimy sobie nic wyobrażać. Przecież rok temu grupa zbrodniarzy ”ukradła” kawałek metalu z pewnego miejsca pod Krakowem otoczonego drutem kolczastym. Histeria mediów, autorytetów, wymiar sprawiedliwości na najwyższych obrotach, politycy tłumaczący się z braku postępów w śledztwie itd itp.
Całe szczęście, że w przypadku kradzieży metalu nie mamy do czynienia z religią, zabobonami, relikwiami i dogmatami (których nie wolno kwestionować pod groźbą kary więzienia lub śmierci z rąk ”nieznanych sprawców”). Zapytałby ktoś, dlaczego tam (fiolka) są średniowieczne zabobony, żałosne relikwie i w ogóle obciach, a tutaj (metal) nie? Z paragrafu ”bo ja tak uważam” (i redaktor Szostkiewicz też).
Trzeba się zastanowić czy owa religijność masowa czy też ludowa jest uzupełnieniem prawdziwej religijności – polegającej najkrócej mówiąc na próbie implementacji nakazów religijnych we własne życie – czy też ją zastępuje. W chrześcijaństwie te nakazy sprowadzają się do dwu przykazań miłości – Boga i bliźniego. Oglądając pielgrzymów (a częściej pielgrzymki) okładające owego bliźniego parasolkami mam wrażenie że raczej to drugie.
Drugą sprawą jest wyjaśnienie powodów podjętej decyzji o ich wystawieniu. Ma ona mianowicie być „odczytaniem pragnień ludu bożego” i „odpowiedzią na potrzeby wiernych” (O. prof. Jarosław Kupczak, kierownik Ośrodka Badań nad Myślą Jana Pawła II, Uniwersytet Papieski JPII). Jestem ciekaw czy inne, dużo głośniej artykułowane, pragnienia ludu bożego dotyczące polskiego Kościoła też zostaną zrealizowane.
Rzeczywiście to jest sensacyjna wiadomość. Relikwia z krwią (albo relikwia krwi)to jest naprawdę wydarzenie w życiu polskiej społeczności katolickiej. Próbuje znaleźć cos co odpowiadałoby znaczeniem tej wiadomości, ale nic o podobnej wadze nie przychodzi mi do głowy,
Przy tej okazji mam bardzo ciekawy pomysł. Pomysł to może złe określenie, powiedzmy ,ze idea. Wielka idea. Ciało Ojca świętego spoczęło w Watykanie i właściwie powinniśmy być zdani na to co nam przekaże Watykan. Ale uważam, ze nie powinniśmy się poddawać . Powinniśmy szukać pamiątek po JPII. Na przykład… MLECZNE ZĘBY. Mleczne zęby właściwie nie Jana Pawła II ,ale Karola, raczej Karolka Wojtyły. Myślę, ze to może być fascynujące wyzwanie .Oczywiście zadanie nie jest łatwe, lat parę od czasu kiedy Karolek zrzucał mleczaki minęło, ale jest pewność, że miejscem poszukiwań jest wyłącznie nasz kraj – Polska. Byłby problem gdyby człowiek zrzucał zęby mleczne w latach późniejszych. Wiadomo jak wiele krajów odwiedził polski papież i gdyby górny mleczny siekacz obluzował się i wypadł na ter nie na przykład Australii, to właściwie szukaj wiatru w polu. Ale jest pewność, ze wszystkie jednostki uzębienia na pewno znajdują sie na terenie Polski to i teren poszukiwań się nieco zawęża. Oczywiście dużo łatwiej byłoby odnieść sukces i znaleźć dorodnego siekacza gdyby polska była wielkości San Marino, ale Polacy do ambitny naród i kto wie czy na przykład w dzień beatyfikacji cały cywilizowany świat nie ujrzy wspaniałych MLECZNYCH ZĘBÓW JANA PAWŁA II.
Na marginesie jeszcze jedna wiadomość Po Wadowicach chodzi fama ,ze gdzieś musi znajdować się szczoteczka do zębów późniejszego mieszkańca Watykanu. Są już pierwsze głosy ,ze jeżeli zostanie odnaleziona to pozostanie na miejscu. Będzie stanowiła inspirację do wspaniałego pomnika który ma stanąć na wierzchołku jednego z beskidzkich szczytów. Monumentalny pomnik o wymiarach 134metry ma 4,84 ma być sponsorowany przez jednego z producentów pasty do zębów .
@monteskiusz. dlaczego pan gospodarz blogu ma wiedziec cos lepiej niz blogowicze? i to 100x? pan gospodarz wykonuje zawod dziennikarza a studiowal anglistyke- ktore z obu wspomnianych daja mu taka intelektualna przewage w kwestiach wiary? pozdrawiam was obu- ciebie i pana gospodarza.
Przeczytałem wszystkie komentarze i muszę przyznać, że trzymają poziom. Tak jak sam wpis Gospodarza, kontrowersyjny, ale ciekawy. Dlatego tak lubię ten blog.
U nas kropla krwi we fiolce, gdzie indziej napletek Jezusa. Wpierw jednakże musimy oswoić się z ujawnioną przez Grossów prawdą, że ci co „żywią i bronią”, chłopi polscy brutalnie zamordowali w czasie wojny 200 tysięcy ocalonych z obozów i gett Żydów. Wcześniej zdzierali z nich buty i ubrania nie mówiąc o innych precjozach. Uroczystość 1 majowe i ta kropla krwi obok sarkofagu na Wawelu może zatrzeć tę okrutną prawdę.
Potrzeba kultów, obrzędów, święte miejsca, relikwie, to także część człowieczeństwa. Może to i dziecinne dla ateistów, czy agostyków, ale trudno. Jeśli chcą się śmiać, to niech się śmieją. A jeśli to ludziom jest potrzebne i pomaga, to w czym problem?
Włos z brody Mahometa oprawiony w relikwiarz widziałam w Konyi. Podobno unosi się wokół różany aromat (nie poczułam – ale to pewnie kwestia wiary). Mauzoleum Rumiego – Melvany oficjalnie jest zamienione w muzeum, ale wiernym to nie przekszkadza – przed wejściem obmywają się w fontannach znajdujących się na dziedzińcu, modlą się w zakątkach i krążą wokół reliwkii – konieczne 3x. Ataturk prawie 100 lat temu zdelegalizował derwiszy, a mimo to Konya pozostaje jednym z najważniejszych sanktuariów Turcji.
Dziwna sprawa, jak patrzyłam na tych ludzi, cichych, skupionych, kłaniających się z szacunkiem, to też poczułam jakieś wzruszenie.
Zresztą też trudno mi było powstrzymać emocje na Jasnej Górze, gdy rano odsłaniany jest obraz Matki Boskiej, czy w Brugii klękając przed relikwiarzem z krwią Jezusa Chrystusa.
To coś co wymyka się racjonalizmowi i analizom. W takich sytuacjach nie ma znaczenia stosunek do Kościoła, poglądy polityczne, uprzedzenia, bo to sprawy mało istotne. Stoi się na przeciw wielkiej idei, naprzeciw niedotykalnego, niepdgadnionego, a najskromniej rzecz ujmując naprzeciw setek lat historii. Zresztą każdy ma tutaj własne pytania do zadania.
Myślę sobie, że ważne, by tylko nie trywializować, nie kpić i nie wyśmiewać się. W końcu każdy szuka tak, jak potrafi.
Jestem zdania, ze aby chronic naszych rodakow przed demontazem systemow norm spolecznych i zasad moralnych na drzwiach kosciolow katolickich nalezy przymocowac tablicki z napisem:
– dozwolone od lat 18stu!
Skoro w KK przypominajace SM studios jest praktykowny nadal symboliczny kanibalizm i wampiryzm nalezy szczegolnie chronic nasze dzieci i mlodzierz przed tymi perwesjami.
Zjadanie wlasnego Boga i popijanie jego krwia, modlenie sie do wiszacy trupow jest obrzdliwe i wstretne.
Czy w przyszłości można by z tej próbki – patrz Jurrasic Park – wyhodować nowego Karola Wojtyłę?
Jeszcze ;dotyczy wolnosci slowa na swiecie ;
Legenda ;
od koloru bialego – najwieksza wolnosc slowa – do czarnego najmniejsza ;
http://www.sueddeutsche.de/medien/rangliste-der-pressefreiheit-europa-das-gute-image-broeckelt-1.1013936
uzupelnienie ;
1. w czasie ostatnich 20 lat zginelo w Rosji 300 dziennikarzy
2. najbardziej ogroniczona jest wolnosc prasy w Europie na Bialorusi
3. na Ukrainie ,wielokrotne pobicie dziennikarzy
4.Wegry np. dziennikarz radia wyrzucony z pracy za protest przeciw
ograniczeniu wolnosci prasy w formie minuty ciszy na antenie
5. Francja ,prawdopopodobnie? Sargozy daje rozkaz ukradzenia
leptopow z informacjami dziennikarzy francuskich gazet o jego „aferze”- /Francja spada z miejsca 33 na 44 /
4. Wlochy /oprocz imperium – monopolu Berluskoniego/ mafia morduje
i grozi dziennikarzom ,wielu oficjalnie pilnowanych przez policje
…..
/w skrocie/
ITP.ITD…….
Tez;
http://www.arte.tv/de/europa/Yourope/3647528.html
/zrodlo arte.tv – i Zrzeszenie ; Dziennikarze bez granic /
Próbuję wyobrazić sobie siebie adorującą jakieś relikwie czy pamiątki po obcych ludziach i wydaje mi się że najłatwiej to zrozumieć jako przechowywanie pamiątek po najbliższych czy choćby po ważnych wydarzeniach w życiu typu zdjęcia , ja jestem marnym zbieraczem rzeczy , mam ich na prawdę mało ale faktycznie przyzwyczajam się do nich jak do kota a zmiana starej komórki na nową była dla mnie wielką przykrością, człowiek w ogóle nie jest istotą racjonalną , logika go mięczy, oswaja świat emocją , mitem , zmysłami , wspomnieniem , tak myślę, kłopot zavczyna się wtedy dopiero kiedy symbole narodowe na przykład są pretekstem do wojny czy konfliktów
Być może są liczni ludzie, którym potrzeba pośrednictwa do Nienazwanego i Niepoznanego. Ponoć gen jakiś ma skłaniać do mistycyzmu, a potrzeba religijności jest jedną z potrzeb pierwotnych homo sapiens. W porządku; niech mają Obiekt, który tę potrzebę zaspakaja. Ważne jednak, żeby wszystkim wokół nie narzucać takiego oglądu rzeczywistości. A patrząc na rzesze kibiców, uczestników wielkich koncertów plenerowych, bywalców zjazdów partyjnych, rzeczywiście coś z nastroju „nawiedzenia obrazu” można dostrzec.
Tacy jesteśmy. I cóż Pan zrobisz” Nic Pan nie zrobisz.
@ „Alla” z dn. 17.01.2011 h; 10.28.
Ale to ma działać w „dwie strony”. A ci mistycy, właśnie dlatego nazywać ich można często „nawiedzonymi”, uważają się za coś „a priori” lepszego niźli np. ja – agnostyk czy sceptyk, racjonalista i niedowiarek. Po to Kościół m.in. prowadzi misję ewangelizacyjną „na zewnątrz” aby uświęcić na swój sposób realny świat (czyli narzucić swoją interpretację tych pojęć o których raczysz pisać w swym poście). I narzuca od 1700 lat (313 r – dekret Konstantyna Wlk). Piszę mimochodem o tym w swoim poście powyżej.
A do tego uświęcenia świata – na swój sposób jedynie-prawdziwy (posłuchaj „Alla” co na temat Prawdy mówią oficjalne dokumenty kościelne) – służą też te utensylia beatyfikacji czy kanonizacji (przynajmniej dla hierarchii i tych „nawiedzonych” o których piszę): fiolki z krwią, napletki, szczeble z drabiny, fragmenty strojów świętych, kawałki ich ciał itd.
Tam gdzie wkracza instytucja, z określoną doktryną i nauką, musi być „cel”, planowanie, indoktrynacja etc, a ten indywidualny wymiar mistycyzmu, zachwyt, fenomen, personalne wyciszenie i przeżywanie świętości (choć dla mnie to-to nie istnieje, jest a-racjonalne i nie-empiryczne) sprowadza się do minimum. Muszą być tłumy, sztandary, kadzidła, ukorzenie (masowe,publiczne, aby widzieli inni jaki jestem mały wobec Absolutu) i kapłan” na czele”…… Sama jego obecność narzuca określony model przezywania świętości.
I to tylko tyle w dodatku do mego wcześniejszego postu i Twojego wpisu.
Pozdrawiam.
WODNIK53
Witamy w średniowieczu.
Myślę, że pewna różnica. W tymże Krakowie można oglądać pamiątki po Janie Pawle II, choćby w Muzeum Diecezjalnym, czy Muzeum Katedralnym. Pokazywane z pewną pobożnością. Ale jednak nie będące ‚relikwiami’. To one są bliższe owej ‚gitary’ celebryckiej.
Z relikwiami jest taki problem, że śmieszą nie tych, których śmieszyć powinny. Bo co do relikwii agnostykowi, czy ateiście? To wierzący powinni się obruszać z całą mocą, że tak dla nich ważną wiarę sprowadza się fiolki, w którą zagapią się ciekawscy.
Off topic: chciałbym nawiązać do wypowiedzi spod poprzedniego tekstu Szanownego Gospodarza, mianowicie bardzo trafnych komentarzy Wielce Szanownych Torlina, a zwłaszcza Staruszka (ukłony do ziemi). Otóż wyżej wymienieni wyartykułowali częściowo to co ja zapodam niniejszym otwartym tekstem, kawa na ławę: niech dotrze do wszystkich którzy tego nie pojmują, iż podział na komunę i solidurność, prawactwo i lewactwo, istnieje najwyżej wśród „jelit”, które to jelita żyją z tego podziału i go pielęgnują. Podobnie nie istnieją w Polszcze żadne różnice etniczne, chyba że jako folklor. Nawet podział miasto i wieś powoli ulega zatarciu. Istnieje za to i coraz bardziej pogłębia się przepaść pomiędzy: Jaśnie panem dziennikarzem w tych kulturalnych okularach, jego wysokością panem posłem, wojewodą czy innym prezesem enefzetu, tudzież panem bankierem, menadżerem, czy innym japiszonem z JEDNEJ strony, A: włościaninem średnio lub małorolnym, fizycznym z fabryki czy budowy, sklepikarzem, kierowcą cieżarówki czy innym drobnym usługodawcą bądź rzemieślnikiem ze strony DRUGIEJ. Tak Szanowny Panie Szostkiewicz, chcesz Pan tego czy nie, jesteś Pan w zbiorze wspólnym z Sakiewiczem, Lisickim, Lisem, Lichocką (co za licho?), Urbanem, Hołownią a nawet, uczciwszy oczy, Bublem, a „le lud” jest w innym zbiorze, które to zbiory nigdy się nie zetkną a śmiertelny mur skutecznie dzieli je. Nie wiem czy Pan będzie to w stanie pojąć, samemu nie przepracowawszy kwartału chociaż przy świniach czy innej żywiźnie, na grubie czy przy taśmie, na trasie czy na rusztowaniu. Ale to co Pan akurat przeczytał, ze szczerego serca Panu dedykuję, by na wieki wieków swędziało Pana we dnie i w nocy, aby nie popadł Pan w samozadowolenie i papieskie poczucie nieomylności takoż, ze wszystkimi współtowarzyszami płci obojga po piórze, laptopie, kamerze, mikrofonie łącznie zresztą, bo ich się toż samo tyczy. Jament. I zdrowia czerstwego życzę, bo tego nigdy za wiele.
Dziecinada dorosłych to naprawdę dziecinada. Obawiam się, że dzieci takiej błazenady nie są w stanie wymyślić.
Jestem osobą areligijną i temat mnie raczej bawi niż podnieca. Dla mnie zabawy z krwią papieża graniczą z nekrofilią, ale jeśli innym dają religijne uniesienie to, czemu nie.
Porównanie z brodą proroka czy celebrytami nie wydają mi się trafne. Mahomet nie żył współcześnie i jego relikwia są częścią historii i kultury podobnie jak relikwie chrześcijańskie, choćby całun turyński. Czasy się jednak zmieniają i pewne praktyki normalne w średniowieczu trochę chyba rażą obecnie. Nie dziwi mnie, więc, że sporo katolików ? i to wśród kleru, nie jest zwolennikami tego typu praktyk. Pamiątki po osobach znanych nie mają charakteru religijnego, nawet, jeśli prowadzą do egzaltacji. Kościół czerpał ? i chyba czerpie dalej sądząc z poprzednich wpisów, korzyści z handlu relikwiami. Polegało to na tym, że kawałkiem materiału dotykani relikwii, następnie materiał dzielono na drobne cząstki umieszczano w małym krzyżyku, a kościół bił stempel ? za zgodność, że tak powiem, i dzięki masówce brał kasę. Stąd skrawki szat równowartości 2 paczek papierosów.
Kult relikwii jest jedyne zabawny i nieszkodliwy. Gorzej z oficjalną procedurą kościelną uznawana świętości, która opiera się na poszukiwaniu cudów. Żeby uznać świętość, trzeba znaleźć cud, a cud to zdarzenie niemożliwe do wyjaśnienia przez naukę. W tym miejscu okazuje się, że definicja świętości zależy od definicji nauki. Teologia staje się fragmentem filozofii nauki i tym samym przestaje być samodzielną dziedziną. Na dodatek taka teologia musi się opierać na filozofii scjentyzmu, bo tylko scjentyzm uznaje, że nauka znajduje deterministyczne, jednoznaczne i ostateczne wyjaśnienia. W ten sposób kościół i teologia wspiera ordynarny scjentyzm.
Szanowny Panie!
Cała konstrukcja Pańskiego felietonu zaraz się zawali.
Niestety, a żałuję bardzo, słyszałam w jakiejś audycji telewizyjnej wypowiedż kardynała Dziwisza na temat owej próbki krwi.Powiedział, że kiedy tuz przed śmiercią pobierano od papieża krew do badania on tj kardynał Dziwisz, powiedział do lekarzy czy sióstr, żeby pobrali trochę więcej krwi i tak ta relikwia powstała.Niedawno kardynał Dziwisz wypowiadał się także na temat przeniesienia trumny z podziemi do bazyliki i wspomniał także o możliwości otrzymania jakichś relikwi. Wypowiedział się również negatywnie /o czym należy wspomnieć o możliwości podziału ciała Jana Pawła II.
To nie relikwie i ich kult mnie bulwersują, ale podmiotowy stosunek do ciała papieża.Strasznie to naiwne, nie godzić się na podział zwłok, ale swój „kawałek”, bo przecież tak to jest, wyrwać.I co Pan na to?Mnie czasami ręce opadają.Reszta artykułu przecież bezdyskusyjna.Pozdrowienia.Bar
mistyfikacja jest immanentna potrzeba czlowieka;
jezus, lenin…wsio rawno…
bez opium ani rusz.
WODNIK53 pisze:
2011-01-17 o godz. 11:35
No nie ukrywam, mam tu pewnien problem. To zderzenie ideału z codziennością jest trudne, bo przecież nic nie jest całkiem czarne, ani całkiem białe. Powinno działać „na dwie strony”, ale często działa na jedną, albo wcale. Może naiwnie staram się szukać dobrych stron, których nie ma?
Myślę, że prawdziwy święty, czy mistyk, to taki, który czuje się „najmniejszy z całego świata” i mówi, co myśli, ale nikogo nie poucza. Myślę też, że już samo narzucanie własnych poglądów innym (zresztą nie tylko w dziedzinie wiary) dyskwalifikuje (tu kłania się problem umiejętności prowadzenia dyskusji, która powinna być wymianą opinii i poznawaniem drugiego, a nie zakrzykiwaniem przeciwnika – vide politycy, czy episkopat).
Wiem, że to pewnie nierozsądny idealizm, ale próbuję patrzeć na zjawisko „od środka”, przez pryzmat zwykłego człowieka. Akceptuję istnienie hierarchii, obrzędu i całej reszty, jak długo istnieją ludzie, którym jest to potrzebne. Oczywiście tu otwiera się pole do rozważań, czy forma i obrzęd są środkiem, czy celem samym w sobie.
Mam świadomość, że hierarchie i urzędy potrafią wykoślawić wszystko. Wiem, że przeżycia ludzi zbyt często wykorzystywane są w złych celach – wulgarnie-doraźnie-politycznych. Mnie osobiście ten, jak piszesz „określony model przeżywania świętości” także odrzuca. Tłumy szatandary i kadzidła są racją bytu dla hierarchów – zbyt często taką ich rozpaczliwą próbą udowodnienia, że przynajmniej do tego się nadają.
Tak się zastanawiam nad tym, co napisałeś i przychodzi mi do głowy, że dla mnie linia podziału nie przebiega między wiarą a niewiarą (trochę trąci schizmą i relatywizmem 😉 ). Przede wszystkim przebiega między uczciwością i szczerością intencji a ich brakiem.
Pozdrawiam.
Lewy Polaku:
W kwestii ‚formalnej’ — Henryk Sienkiewicz żartując z handlu relikwiami niemal dosłownie przepisał fragment z „Dekameronu”.
Gospodarz troche niepotrzebnie oburza się na grubiaństwo forumowiczów wyszydzających tego typu pobożność. Dla mnie jest zwyczajnie niesmaczne ,że osoba wykształcona ,bywała w świecie zamierza umacniać tego typu średniowieczny typ pobożności.Wystarczające średniowiecze panuje w głowach wyznawców katolicyzmu polskiej odmiany by to jeszcze podbechtywać.Można się domyślać czemu służyło pozyskanie krwi JP II. W zeszłym roku umarła moja babcia ale nie przyszo mi do głowy utaczać sobie jej krwi jako pamiątki. Raczej mamy tutaj do czynienia cwaniackim kreowaniem relikwi do czego biskup Dziwisz nadaje się doskonale (vide:pochówek Lecha Kaczyńskiego na Wawelu). I ciekawe jak owa ,,smakowita okazyja” zostanie skonsumowana wyborczo przez naszą megakatolicką prawicę? A ,że ludzie się śmieją? W Polsce Kościól tak bardzo odleciał od rzeczywistości (oczywiście nie tej biznesowej-tu twardo stąpa po ziemi), tak bardzo jego praktyka stoi w sprzeczności z oficjalnie głoszonymi ideami,że zwyczajnie trudno sie powstrzymać.
Przykład z muzułamanami uważam za chybiony gdyż muzułmanie naprawdę żyją w ŚREDNIOWIECZU – u nich jest teraz rok 1389!!! więc średniowieczny kult relikwi jest jak najbardziej uzasadniony
Wczorajsza wiadomośc na dziennik.pl.Woda zalewa przedmieścia Płocka.Albowiem okoliczni chłopi zaorali rowy melioracyjne.To jakoś się łączy z tematem felietonu gospodarza.
Fiolka z krwią, to nie jest wielki problem i koszt żaden.
Mnie niepokoi co będzie się działo ze szczątkami samolotu, które mają być przywiezione do Polski i kto za to zapłaci.
joanna kopytowska:”…zmiana starej komórki na nową była dla mnie wielką przykrością….”
Doskonale to rozumiem. Ja dla swojej starej komórki załatwiłem dodatkowy abonament. To też taka mała relikwia.
@ Kalder5 : z tym moze byc problem bo jak sie okazalo krew swietego Januarius z Neapel, ktora 3 razy w roku cudownie przechodzi w stan ciekly okazalo sie zwyklym … ketchup.
„Czy przypadkiem nie jest tak, że komu nie przeszkadza parareligijna adoracja pamiątek po celebrytach, temu nie powinna też przeszkadzać religijna adoracja włosu z brody Proroka lub fiolki z krwią papieża.”
Zgadzam się, ale jednocześnie się uśmiecham (bez politowania). Jestem „wierzącym inaczej”, to znaczy bez kiepskiego pośrednictwa modlę się do Boga nieupersonifikowanego, do SŁOWA jakie CIAŁEM SIĘ STAŁO, a przybliżonego przez uczonych w fizyce kwantów i kosmologii. Uśmiecham się, bo to całkiem miłe, jak np. tu gdzie obecnie żyję (Galicja Wschodnia na Ukrainie) moja żona greko-katoliczka kładzie na grobie swojej ś.p. mamusi kutię w Boże Narodzenie czy cukierki przy jakichkolwiek odwiedzinach. Pogańskie tradycje są o wiele milsze od dzisiejszej fałszywie uprawianej wiary.
Swoisty fetyszyzm w ramach popkultury, czy jakichkolwiek subkultur ( zdobywanie rozmaitych gadżetów po idolach, lub produkowanych na ich cześć) w niczym mi nie przeszkadza na zasadzie odmienności gustów i upodobań, z czym nie uchodzi polemizować. Co innego relikwie świętych, nawet przy założeniu, że jakąkolwiek świętość, o której LUDZIE decydują, mogę uważać za kontrowersyjną. Fetyszyzacja tzw. relikwii zaburza, wg mnie, granicę między sacrum a profanum. To, ze ten proceder jest uprawiany od niepamiętnych czasów świadczy tylko o tym, ze natura ludzka jest niezmienna i tyle w niej „pogaństwa”, co obecności różnych usankcjonowanych religii. Totemy, symbole, relikwie. Tylko tyle i aż tyle
To bardzo ciekawa konstatacja to porównanie relikwii z pamiątkami po celebrytach. Udawania, że ludzie pragną pamiątek.
Ja mam zwyczaj kupowania kartek pocztowych w miejscach które odwiedzam.
Patrząc na liczbę oferowanych pocztówek to jest nas miliony.
Z relikwiami to biznes taki sam jak z pocztówkami.
Już chyba Luter się mu sprzeciwiał.
Ale jak jest popyt to znajdzie się i Podaż i Dziwisz.
Nie wiem czy wyśmiewanie się z tego Średniowiecza jest wyśmiewaniem się z religii.
To raczej ci, co te relikwie przeciw powodzi wystawiają sobie z religii kpią.
Czy mamy sobie nie kpić z Kaszpirowskiego bo ludzie w moc uzdrawiania wierzą?
Jak Papierz mógł uzdrowić zakonnicę, bez telewizora, to może kpina z uzdrowiciela ze wschodu też jest nie na miejscu?
W końcu takie same kwalifikacje w tej dziedzinie mają.
A nawet Kaszpirowski wydaje się mieć więcej udokumentowanych uzdrowień.
@:) 11:57 pisze:
Istnieje za to i coraz bardziej pogłębia się przepaść pomiędzy: Jaśnie panem dziennikarzem w tych kulturalnych okularach, jego wysokością panem posłem, wojewodą czy innym prezesem enefzetu, tudzież panem bankierem, menadżerem, czy innym japiszonem z JEDNEJ strony, A: włościaninem średnio lub małorolnym, fizycznym z fabryki czy budowy, sklepikarzem, kierowcą cieżarówki czy innym drobnym usługodawcą bądź rzemieślnikiem ze strony DRUGIEJ. Tak Szanowny Panie Szostkiewicz, chcesz Pan tego czy nie, jesteś Pan w zbiorze wspólnym z Sakiewiczem, Lisickim, Lisem, Lichocką (co za licho?), Urbanem, Hołownią a nawet, uczciwszy oczy, Bublem, a ?le lud? jest w innym zbiorze, które to zbiory nigdy się nie zetkną a śmiertelny mur skutecznie dzieli je.
Szanowny 🙂 Widze w tym co piszesz poplatanie z pomieszaniem. Masz racje co do tego, ze istnieja pasozyty, ktore zeruja na ubogim ludzie. Zawsze tak bylo, nawet za komunizmu, tylko sprytnie wtedy bylo to ukryte, i zawsze niestety tak bedzie, bo jestesmy czescia przyrody, a w przyrodzie nie ma sprawiedliwosci. Ja tez nie lubie tych „japiszonow”, bankierow, pozal sie boze poslow, niby obiektywnych dziennikarzy.
Ale chyba przesadzasz gloszac taka totalna alienacje inteligencji, ktora ironicznie nazywasz jelitami. Naprawde uwazasz, ze wsrod dziennikarzy nie ma ani jednego, ktory nie wykonywalby pozytecznej, spolecznej funkcji(Nie bede sie upieral przey Adamie Szostkiewiczu, skoro wrzuciles go do jednego wora z Sakiewiczami, Licheckimi itp). Czy wyobrazasz sobie, ze swiadomosc spoleczna, ktora kreuja owe jelita jest niepotrzebna, ze jesli nie ow biedny lud, to przynajmniej skomplikowane, wspolczesne spoleczenstwo moze sie obyc bez tej swiadomosci ?
Oczywiscie istnieje zla swiadomosc, ze wsrod politykow, dziennikarzy sa odrazajacy klamcy, ale czy w zwiazku z tym nalezy calkowicie potepic elite, ktora mysli, tworzy owa spoleczna swiadomosc(czesto falszywa). Ja bym tak wszystkiego nie wyrzucal w czambul, staram sie odroznic prawde od falszu, przynajmniej zblizac sie do prawdy, nie dac sie mniej lub bardziej sprytnym manipulatorom. Ja jednak odrozniam Szostkiewicza od Sakiewicza, nawet jesli Szosykiewicz nie jest doskonaly, bo doskonalosci na tymswiecie nie ma.
Nie badz takim hunwejbinem i zgodz sie, ze „jelita” tez sa potrzebne.
Kaszpirowski się kłania.
@staruszek
Staruszku boje sie czytac twoje wpisy, taki byles pogodny, dowcipny, poetycki, kojacy moja dusze a tu nagle stales sie taka Kasandra, ze my tu pleciemy trzy po trzy a pod nami wulkan juz wrze. Staruszku nie mam watpliwosci, ze niedlugo umre, ze na swiecie dzieja sie rzeczy straszne, niczym usprawiedliwiona krzywda(wtrzasnal toba wypadek Mirka i smierc tych, ktorzy jechali zbierac jablka). Mna kiedys tak wstrzasnelo przed laty zabojstwo 4letniego Bryana, popelnione przez dwoch 10letnich chlopcow. Moj wstrzas byl wybiorczy, no bo dzieci zabily dla zabawy dziecko, ale przeciez na swiecie ciagle gdzies dzieja sie takie straszne rzeczy.
Wspolczujesz biednym i nawolujesz nas na blogu do opamietania sie(a moze ja cie zle rozumiem)
My sie tak bawimy, gledzimy, a zycie toczy sie gdzie indziej i to wcale nie wesolo. W jakiejs filharmonii odbywa sie koncert, gdzies tam odbywa sie turniej szachowy, w Hollywood odbywa sie seans proznosci, a w Haiti itd
A my tu jak dzieci, gadu, gadu, homo sapiens jest istota gadatliwa.
Nie chcialbym, zebys sadzil, ze chce na ciebie wplywac, bron boze, bo jeszcze bys mnie opieprzyl jak to zrobiles Etowi. Po prostu jakos szkoda.
Pozdrawiam czule
LP
Ps Przepraszam @:) ale jego nick sam sie zamienil w tego zoltego stworka
Dla mnie to się niczym nie różni od czczenia kamieni czy drzew. To pozostałość etnicznych religii. Oczywiście to przykre patrzeć na tłumy ludzi, którym odjęło rozum, ale póki nie wywlekają uczonych na ulice, żeby ich rozerwać na strzępy, nie palą bibliotek, nie dokonują zamachów… nie ma się co przejmować.
Historia pewnego cudu.
Mieszkańcy niewielkiego miasteczka Zafferana na stokach sycylijskiej Etny przeżywali kolejne miesiące nieustającej erupcji ich wulkanu z coraz większym niepokojem. Strumienie lawy nieprzerwanie płynącej od grudnia 1991 powoli ale nieubłaganie zbliżały się do zabudowań oraz zbiorników dużej stacji benzynowej. Próby zatrzymania żywiołu poprzez budowę zapór przez wojsko, a nawet zrzucanie z helikopterów ciężkich płyt betonowych, nie przynosiły rezultatów. W ostatnim porywie nadziei zrozpaczony lud Zafferany wyruszył z błagalną procesją i dzielnie stawił czoła nacierającej lawie stawiając jej naprzeciw obraz Matki Boskiej i zanosząc modlitwy do Madonny della Provvidenza. Po kilku godzinach obraz przesunięto nieco do tyłu, potem jeszcze parę razy, ale po dwóch dniach nieustających modłów zdarzył się cud – lawa się zatrzymała i trwająca 473 dni (najdłuższa w XXw.) erupcja Etny się zakończyła. Wdzięczny lud w miejsce obrazu wystawił statuę z marmuru i stworzył kolejne miejsce kultu. Gdyby ktoś chciał je odwiedzić – w pierwszą sobotę czerwca odbywa się procesja wotywna.
Interesujące zwłaszcza dla wulkanologów 😉
Kto ceni relikwie i inne fetysze oraz bywa na Jasnej Górze, niech w wielkiej zakrystii na prawo od cudownego obrazu pyta o obrazek z wizerunkiem MBJ i… UWAGA! – kawałeczkiem (2×1 cm) tiulu naklejonego na eleganckim kartoniku i nadrukiem:
Welon potarty o Cudowny Obraz Matki Bożej Jasnogórskiej 😎
Obrazek bywa wręczany „pielgrzymom” zagranicznym, których grupy wpuszczane są z boku pod sam obraz. Dobrze więc jest władać obcym językiem. Zwłaszcza gdy za kratą kłębią się tłumy polskich pątników i ostrymi łokciami utrudniają zbliżenie do kaplicy 🙄
Gdy za czasów Breżniewa i kilkukilometrowych kolejek do Mauzoleum na Placu Czerwonym przybytek ów był w poniedziałki nieczynny, mówiło się, że tego dnia Lenin zanoszony jest zachodnim turystom do hotelu 😉
Z magazynu Forbes:
Amanda Broomer has been selling relics–the skulls of martyrs, the teeth of saints–from her cramped antiques shop on Manhattan’s Upper East Side for two decades. She has a small (300) but active list of clients, some of whom have parted from the church or been shunned by it. Her typical customer is male, single, middle class and gay. „Perhaps owning a relic is a way back into the church,” she speculates. While not believing in the holiness of the objects, Broomer says, „I very strongly believe in my clients’ experience with them.” Some buyers claim to have been cured from cancer. Others report relics with palpable heartbeats
parker , 15:11, pisze o relikwiach:
„jak jest popyt to znajdzie się i Podaż i Dziwisz…”
– doskonałe !
I celne spostrzeżenie: Kaszpirowski rzeczywiście więcej niż papież cudów zdziałał
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Sprzedaja-dzieci-do-agencji-towarzyskich-i-zarabiaja-krocie,wid,13043212,wiadomosc.html
Jaka religia jest powszechnie panująca? ZŁOTO, ZŁOTO, ZŁOTO……
śpiewały Krasnoludy i ludzie.
Powyżej- Wielka Brytania. Kraj cywilizowany, ze sprawną policją, wysoką stopą życiową, demokracją której zazdrościmy czasami.
I co?
Czy wiek XXI pierwszy czymś się różni od XVIII jeżeli chodzi o mentalność, motywy działań człowieka? Cywilizacja w porównaniu z egoizmem ludzkim, to bardzo cienki naskórek na mentalności ludzi?
W krajach Maghrebu mamy ostatnio wysyp samospaleń i buntu przeciwko rządom arabskich przecież i islamskich przywódców. Jakiego aktu WIARY lub rozpaczy wymaga taki postępek? Czy rozleje się szerzej po tamtym brzegu sadzawki, z której do Europy niedaleko? Czy pomoc humanitarna i masowa ucieczka przed głodem nie podpali Europy?
Żyjemy w ciekawych czasach……
Miejscowi kibole zabili człowieka. Wyznawał „wiarę” w inną drużynę i poniósł śmierć za wiarę. Czy będzie w klubie kanonizowany?
Co jest takiego że ludzie pragną ginąć za przekonania?
Każda z głównych religii świata ma swoich świętych mężów, przewodników duchowych, interpretatorów, kapłanów, sanktuaria, pielgrzymki….
Jak bardzo jesteśmy mimo wszystko europocentryczni?
Mijają wieki, cywilizacje giną i się rodzą, panteon zaginionych Bogów bez wyznawców stale rośnie, a CZŁOWIEK się nie zmienia.
Skąd ta tęsknota do transcendentalnych przeżyć, wiara w nadprzyrodzoność
deifikacja ludzi i zjawisk?
http://portalwiedzy.onet.pl/64319,,,,transcendentalny,haslo.html
Takie skojarzenie.
Jakiś serial o czasach prohibicji w USA.
Do miasteczka w okolicach Chicago przyjeżdża grupa biznesmenów. Na kościół dają bardzo duże datki. Warunek jest jeden- trzeba oświetlić krzyż na kościele……
Miasteczko leży nad jednym z Wielkich Jezior, a w Kanadzie produkują whisky dla przedsiębiorczych biznesmenów, być może przodków Kennedy’ego? Krzyż oświetlony na chwałę Pana służył za punkt nawigacyjny…..A biznesmeni, to oczywiście gorliwi katolicy włoskiego pochodzenia, posiadający nawet własnego kapelana i likwidujący konkurencję za pomocą Thompson cal. 11,43……
andiboz pisze:
2011-01-17 o godz. 14:23
Temat przerabiany u Passenta, parę miesięcy temu.
Moja opcja- medaliki…..
A że masa relikwii 100 krotnie przekroczy masę szczątków?
staq pisze:
2011-01-17 o godz. 17:11
Wystarczy że Cerkiew ogłosi go swoim wyznawcą…..
A K.K konkurencji nie lubi…..
Uzupełnienie do dyskusji
Fiolka z krwią jak na razie nie jest żadną relikwią ponieważ JPII nie uzyskał jeszcze statusu świętego a relikwie są tylko od (z) świętych. W maju będzie dopiero beatyfikowany czyli uzyska status błogoslawionego uprawniający do lokalnego kultu. JPII aby zostać świetym musi jeszcze przejść skomplikowany proces kanonizacyjny. Chyba, że BXVI zastosował jakąś ekstra uproszczoną procedurę beatyfikacyjno-kanonizacyjną – tego nie wiem.
BXVI podpisal również dekret, że ciało JPII nie może być dzielone na relikwie. Tak więc wygląda na to, że biskup Dziwisz ma jedyną – przyszłą – relikwię. Chyba, że jeszcze ktoś wykradł jakieś ampułki z częsciami JPII….
Pozdrawiam
Wypelnianie przestrzenii miedzy fetyszem, a fatum w drodze do swietosci..
oraz uwagi o znaczeniu kultury zastepczej (mitow) w wstepujacym swiecie.
Wydawaloby sie sie, ze takie proby maja w sobie strzepy atawistycznej potrzeby zaznaczenia obecnosci, miejsca etc..
Z drugiej strony zdajemy sobie doskonale sprawe, ze sam rozum nie gwarantuje nam wiecznosci, bo przemijanie i smierc nam ciagle towarzysza. Wspolczesna antropologia nie widzi juz sprzecznosci w dualizmie zmyslowosci, rozumu oraz ciala. Tak zachowujemy sie od tysiecy lat, gdy boski swiat traci dla nas swoja sile i znaczenie. Kolejne wpisy nie tylko domoroslych psychologow oraz politologow w blogosferze ilustruja fakt, ze poruszamy sie w obszarze kultury zastepczej. Stworzylismy wiec mozolnie przestrzen dla obecnosci mitu, ktory w naszym zyciu staje sie skad inad imperatywem. Zastepuje on bowiem sztuczny oraz wszechobecny patos czasow zaprzeszlych. Mitem posluguja sie historyczni psycholodzy oraz poganiajacy ich historyczni politolodzy wypisujacy kolejne ?les duperelles? w blogosferze.
Nawet znany felietonista odwoluje sie do wiary piszac o swojej przeszlosci politycznej (nie wierzyl w komunizm, wierzyl natomiast, rzekomo w socjalizm, co bylo mu i nam zakazane). Wspolne postrzeganie swiata umozliwa nam w znacznej mierze uproszczenie jego zlozonosci. Jesli w cokolwiek wierzymy, musi to siegac obszaru prawdy i tylko nasza wiara jest w stanie to potwierdzic. Czy przedmiot (zjawisko) naszej ciekawoscijest jednak prawdziwy(e) nie ma zadnego znaczenia. Wazne jest nasze subiektywne postrzeganie owej ?prawdy?. Kazda fobie mozna minimalizowac jakimkolwiem Ersatzem. Dlatego mity sa rowniez wszechobecne w naszej wspolczesnej kulturze. Dlatego traktujemy teorie spiskowe prawie jak odzywki dla dzieci. Tylko w ten sposob mozemy zachowac zdrowa kondycje spoleczna. Stawiamy w ten sposob opor wiedzy, nawet gdy ratio nam podpowiada zachowanie umiaru w naszych pseudopsychologicznych dywagacjach. Oddalamy sie wiec na kilka chwil od psychologii kognitywnej i zadowalamy sie przestrzenia, w ktorej nie ma miejsca na sens, spojnosc, zwiazek przyczynowo-skutkowy etc..Godzimy sie na czekanie, na chwile olsnienia w sytuacji nawet najbardziej beznadziejnej. Nie probujemy rozwiazywac problemow wedlug jakiejkolwiek metody, wybieramy oportunistycznie wiare w cokolwiek jako dostepna wszystkim opcje (kolektywizm).
Ocieramy sie w ten sposob o pozorna rzeczywistosc rugujac z naszej nieswiadomosci, oczywiscie na miare naszej intelektualnej mozliwosci, wszelkie racjonalne argumenty. Wierzymy bowiem ciagle w niecodzienne, nagle uzdrowienia naszej woli oraz naszej mysli. Wystarcza nam proste rytualy (stad ta niepodzielna tesknota za totemami czasow zaprzeszlych), aby osiagnac stopien samozadowolenia umozliwiajacy nam funkcjonowanie w czasie i przestrzenii. Zapominajac przy tym, ze sa one nam wprawdzie dane, pomijamy fakt mozliwosci ich ksztaltowania. Te prosta zasade negujemy, bo obawiamy sie odpowiedzialnosci za kazdy czyn, nie obawiamy sie natomiast odpowiedzialnosci za brak czynow, za nasza intelektualna inercje. Inercje, ktora wypelniamy pozornymi dzialaniami, kierujac sie mitem oraz codziennym rytualem, obecnoscia krzyza np..
Wymieniona postawa jest typowa postawa kompensacyjna. Tak funkcjonuje kazda ideologia, tak funkcjonuje populizm, tak funcjonowala ideologia narodowa. My natomiast spychamy te odpowiedzialnosc za samouprzedmiotowianie sie na politykow, najchetniej na jednego wybranego doraznie polityka, lub na Wszechmogacego, sami pozostajac w cieniu. Podobnie reagujemy poddajac krytyce obrazy nam obce, zjawiska nam niechetne. Chetnie natomiast zapominamy, ze to nasza postawa lub jej brak ma znaczny wplyw na biezaca polityke, na tworzenie sie nowych ideologii. Prawdy i problemy wielostronnie zlozone probujemy rozwiazac jednostronnie, przy czym ulegamy zdziwieniu, ze swiat nie jest krazkiem, lecz kula. Nie uwalniamy sie jednak od konfliktu miedzy irracjonalnym bytem w racjonalnym swiecie, a naszymi tesknotami za idealnym obrazem rzeczywistosci. Stad juz niedaleko do skrajnych ideologii, bo same obrazy czesto nie wystarcza.
Nierozwiazywalny problem chrzescijanskiej wolnosci woli i niezbednego pragmatyzmu nie otwiera nam jednak drogi poza nasza rzeczywistosc. Dlaczego godzimy sie na obecnosc fatum w naszym zyciu, jako czesc boskiego planu. Wydaje mi sie, ze fatum ulatwia nam zaakceptowanie stanu obecnego i nieznanego stanu przyszlego. Jednak jedynym powaznym kryterium, ktorym mozemy sie poslugiwac jest przeszlosc. Czerpiac wiedze z przeszlosci mozemy minimalizowac stale konflikty wynikajace z powyzej opisanego dualizmu i ksztaltowac obecna rzeczywistosc, wbrew lekowi, kryzysowi i grozacej katastrofie. Zdaje sobie oczywiscie rowniez sprawe z tego, ze swiat, w ktorym przyszlo nam zyc nie jest z gory opisany, ze bardzo wiele zalezy li tylko od nas samych. Dziwi mnie wiec zgoda wielu na obecnosc ?nadbytu? w naszym bycie.
Fiolka z relikwią to nic, są na świecie relikwie fanatycznie czczone oraz dogmatycznie uznawane przez cały zakon nauki, choć na dowód ich prawdziwości nie ma nawet najmniejszej fiolki – wszystko jest wyłącznie kwestią wiary, od teorii Darwina począwszy, po teorie masy neutrin. Słowo „teoria” jest tu kluczem, gdyż nie są to żadne udowodnione fakty, a wyłącznie teorie, spekulacje i jako takie nie mogą stanowić przedmiotu wiedzy, a jedynie ślepej wiary, tyle, że tzw. naukowej.
Dobrze o tym pisze w swej mądrej, acz przezabawnej książce „Szatańskie Urojenia” prof. David Berlinski, świecki Żyd, amerykański matematyk, biolog molekularny, fizyk i filozof:
„Wierzenia religijne każą ludzkiemu sercu służyć rzeczom niewidzialnym, lecz poważne dziedziny nauki od czasów siedemnastowiecznej rewolucji robią dokładnie to samo. Fizyka matematyczna pod względem narracji ma formę dociekania; fizycy pokładają wiarę w idei, że wszechświatem na najgłębszym poziomie rządzi pewien wielki plan, racjonalny system organizacji, ukryty, ale możliwy do zbadania system, który, gdy go nareszcie ujrzymy w całej klarownej, lecz surowej elegancji, napełni nam dusze wdzięcznością. <>. Wierzymy – a więc jest to wiara.”
Równie dobrze można więc nabijać się z czcicieli teorii oraz wzorów naukowych, jak z czcicieli relikwii religijnych…
@ Kartka 17:49
Kartko, jak ty powaznie potrafisz pisac o niepowaznych sprawach, ja powaznie. Podoba mi sie to drobiazgowe opisywanie procedury beatyfikacji. Ta powaga, z jako ci faceci ubrani na czerwono przestrzegaja kolejnych etapow stwarzania swietego.
Kiedys obserwowalem chlopcow bawiacych sie w wojne, jeden z nich zostal „zabity”, a byl siarczysty mroz , a ten lezal dobre pol godziny w sniegu, tak sie wczul w role zabitego. Wreszcie wypadla matka „zabitego”, dala mu w tylek i pgonila do domu. Szkoda, ze nie mozna przetrzepac tylkow tym bawiacym sie na serio starym prykom.
@Wiesiek59 17:16
Zadziwiasz sie: Skąd ta tęsknota do transcendentalnych przeżyć, wiara w nadprzyrodzoność.
Jakas odpowiedz madrzy ludzie znalezli: lek egzystencjalny, swiadomosc istnienia, pytanie o sens zycia, o to skad sie wzialem, poco i co dalej.? Cala masa pytan, na ktore nie ma odpowiedzi. Tzn. rozne religie udzielaja odpowiedzi i wszystko to same banialuki, ale niestety majace ogromny wplyw na los ludzi.
Gdybym wybieral dla mojej religii jakis symbol, gdybym taka chcial stworzyc, to na oltarzu stalby wielki znak zapytania. Jako guru tej religii zabronilbym udzielac jakiejkolwiek odpowiedzi.
Dwa slowa na temat transcendencji: Na etazerce ustawilem niegdys akwarium, w ktorym poruszaly sie male rybki. Moj kot Pimpus byl tym zafascynowany. Co on nie wyprawial, aby sie dostac do tych rybek. Zagladal z gory, z dolu, dostawal jakichs nerwowych skurczow lapek, kladl sie na grzbiet, bo sadzil , ze w ten sposob jakos przemknie sie do wnetrza akwarium. Dla niego swiat rybek byl taka kocia transcendencja, a wszystkie czynnosci, ktore wykonywal mialy cos z religijnego rytualu.
Nie musze dodawac, ze wszystko to nie mialo sensu, tak jak nie maja sensu gesty wykonywane przez ksiedza(oczywiscie nie maja sensu dla mnie, bo dla ksiedza i dla kota maja jak najbardziej)
Pozdrawiam obu panow
LP
Jak widzę, prawie wszyscy komentujący zdążyli zdystansować się i (niektórzy) wyszydzić temat relikwii. Komentującym udało się zignorować wpis ‚tłumacza’, który postawił ciekawą, acz chyba niewygodną tezę – tak ja to zrozumiałam – że każdy ma takie relikwie, na jakie go stać. Jedni mają fiolkę krwi, a inni mają kawałek metalu z obozu koncentracyjnego. Z pierwszego komentujący szydzą, ale za żadne skarby świata nie przyznają, że kawałek metalu (i inne przedmioty zgromadzone tam w znacznych ilościach) zaczął pełnić funkcję relikwii, a wiadome zdarzenie historyczne sprzed kilkudziesięciu lat – stało się zaczątkiem pełnowymiarowego kultu religijnego (ze świętymi miejscami, klerem, relikwiami, dogmatami, a nawet heretykami podważającymi owe dogmaty).
Ja tez jestem wierzacym i praktykujacym katolikiem, ktorego zaden kult swietych z Kosciola Katolickiego nie przepedzi.
Uwazam jednak, ze stawianie przez p. Szostkiewicza znaku rownosci miedzy roznymi pop-kultami i kultami religijnymi, moze obrazac uczucia religijne zarowno katolikow, jak muzulmanow. W koncu cele kultow religijnych maja jednak czesto jeszcze wyzszy cel, jak ten dorazny materialny i ziemski.
A wiec, moze mniej Jima Morrisona z the Doors, a wiecej umiaru i zwyklej poprawnosci politycznej.
Treściwe uzupełnienie dyskusji o nowe książce Grossa
http://wyborcza.pl/1,111789,8951226,Biedni_Polacy_na_zniwach___Recenzja__Zlotych_Zniw_.html
Pozdrawiam
Mój znajomy usłyszawszy o planowanym na 1 maja br. ustanowieniu nowego świętego, zastanawiał się jak też ten nowy będzie się nazywał, pod jakim hasłem będzie umieszczony w encyklopedii, pod jaka literą można go będzie tam odszukać? Spekulował, że może św. Karol, św. Jan, św. Paweł albo św. Karol papież. Znajomy uważa że dwa imiona ? Jan Paweł ? do jednego świętego nie pasują, ponadto obydwa są już dawno zastrzeżone. Znowuż, każde z tych imion wymieniane oddzielnie nie identyfikuje dostateczne osoby beatyfikowanej.
Sadzę, że nieduży ale problem jest. Przynajmniej dla mojego kolegi i trochę dla mnie? bo.
Nie studiowałem nigdy żywotów świętych i mojemu koledze w tej jego rozterce autorytatywnie pomóc nie mogłem. Może ktoś z szanownych państwa zechce poświęcić momencik tej kwestii. Uzyskaną wiedzę zaraz przekażę mojemu znajomemu.
@Lewy Polaku
Nie będę wracał do swych wpisów. Chodzilo mi o nieustanne międlenie podsuwanych przez sztab Jarosława Kaczyńskiego popiołów. Unoszą się one w powietrzu polskim szrzej niż islandzkie przed miesiącami. Zarzucam publicystom i blogowiczom łatwiznę: ktoś na płocie napisał {znane_krótkie} i pare dni pisze się pro i contra.
W Pompejach na skalnych płytach chodnikowych wykuto znaki wskazujący kierunek, w którym ma pójść niezaspokojony analfabeta. Gdy się tam pójdzie, to się obejrzy piętrowo ułożone nisze w ścianie. Kilka pomieszczeń ozdobionych ilustracjami pozycji w jakiej świadczy się usługę. Są to elementy informacyjne: relief i malowidla. Taki analfabeta zostawiał trochę, z tego co dostał za przywiezioną sól, paszę i owoce. Znak drogowy, szyld i namalowana instrukcja. Krótko, zwięźle i nie dla dzieci.
Minęły wieki. Powstały środki słowotoku. I prośby takie jak u Mleczki: podniecony nosorożec i żyrafa w pozycji Dyzia goniącego obłoki wzrokiem.
I ta prośba podpisu … Była ona na kórymś z blogów e-Poltyki cytowana i musi widać przeze mnie in extensio powtórzona:
Nie pieprzcie bez sensu!
Ile dni, tygodni i miesięcy można czytać kpiny, że Tusk ma na rękach pwowódź w Australi i wokół Rio? Czy normalnie funkcjonująca zbiorowość musi zajmować się listą okrzyków pacjentów Tworek?
Redaktor Solska i wielu innych swiatłych ludzi opisuje kłopoty z chlebusiem na tataraku z pieca opalanego brzozowymi polanami a finansowanym przez UE, a później spokojnie pisze o doli emerytów. Zapewne z większym talentem i znawstwem lokalnych uwarunkowań niż TJ, TO, mw, … (uklony!)
Noworoczna Polityka prawie w całości poświęcona ludziom kształtującym NASZĄ PRZYSZLOŚC. Nie tylko lubuską czy suwalską. ŚWIATOWĄ.
I co? {brzydko_pachnie}!
Ja już nie mam ochoty na kpiny w rodzaju: wdowa smoleńska dostanie odszkodowanie po kontrasygnacie wdowy sakramentalnej i po uiszczeniu ryczałtowej opłaty dla naczelnego mecenasa diecezialnego prawa kanonicznego.
A ta poza kamerami rzuciła coś takiego: po moim trupie! … chyba, że …
Śmieszne? Żenada gardło ściska! A publicyści tłuką smoleńską wierszówkę!
Komentoblogerzy dochodzą czy na smoleńskiej brzozie rosła jemioła.
A kto z Was skierował pytanie do rządu: „Czy rola w Wilkowie będzie rodziła zdrowe pyry?” Kto z Was – pogodni jak Lewy Polak lub czasowo i planetarnie transcedentni jak naczelny tu slowopotokowy zapytał, co zrobić aby Kargul i Pawlak nie zaorywali rowów melioracyjnych? Czy wy służycie Świetej Głupocie czy nie dbającej o toruńskie lub łagiewnickie imprimatur pogance Atenie?
Czy kapelan Sowa na ekranie zwalnia Was z dbałości o rodaków niekumatych i nie wiedzących co symbolizuje od wieków Sowa? Przerzucacie się NIEUSTANIE bon-motami i próbujecie leczyć blogowe przypadki z kukułczego gniazda?
Napisałem, że mnie nudzicie. Cierpliwie, po ojcowsku tłumaczył wam TJ, że jesteśmy normalni. I prosił, aby nie koncetrować się facecie nerwowo chodzącym po ulicach i wołajacym: „Ratunku! Bulba opryła moje kluczki!”
Wkurzyliście nawet Andsola, upominającego się o maryjne zapiersie.
Ja nie jestem smutny! Strzelcie sobie po szczeniaczku! Kryształ Paranoi W Płaszczu Prawdziwej Prawdy W Duchu JEGO Jedynego Który Go Nam Zesłał wydzielił opary bardziej szkodliwe niż wanna cystej cerwonej capslowanej.
Zamiast przyswoić małą porcję ruskich okraszonych po kołdunach litewskich w rosole i żurku jako poczekadełko przyswoiliście bełkot nieudaczników trzęsących portkami przed władzą kondominium.
A Chińczycy licytują coraz większe liczby obligacji UE a z kursu juana zejść nie chcą. Zgodzili się na cło zaporowe na tłuczeń pod polskie autostrady i zostawienie w zastaw całej dyrekcji Programu Mury Polskich Autostrad i wszystkich swoich robotników aby zima dokonywała odbioru technicznego ich jezdni. Antysemityzm Wszechpolaków zostanie zastąpiony hasłem: „Bij żółtka!” Zamiast o Wolakach niepoprawi politycznie będą mówili, ze jajecznica bierze połowę tego co polska suka.
Nowe w swych wzniosłych ordynarnych przejawach powoli bierze Was w kocioł.
A wy czarujecie dziewczyny: och jaki jestem cool! A im Kopacz zabroniła pytać odruchowo: zrobić okład na głowkę z pampersa? Kto z Was potrafi dziś płynnie porozmawiać z bandą licealistów? Nawet Lewy Polak i Cynamon słuchaliby z otwartą gębą! Staruszek nie zgorzkniał i nie zesmutniał. Staruszek tylko wskazuje, żeście się otoczyli ścianami Domu Starców.
Czaicie bazę?
Szanowny Lewy Polaku, dziekuję iż raczyłeś zając stanowisko nawet wobec wynurzeń tak podłej istoty jak niżej podpisany. Jest prawdą że to co napisałem było na pewien sposób ostre, nawet trochę prowokujące, ale wg mnie to dobra drogą żeby wywołać chociaż lekki myślowstrząs. Ja pozostaję przy swoim zdaniu, dając jako przykład, to co serwują nam dzień w dzień tzw. serwisy (dez)informacyjne, gdzie każdej bredni wyartykułowanej przez Kaczora, Niesioła, Kwasa, Kluzikową, Gajowego, Maciewerę czy innego Paliknota, poświęca się więcej miejsca, niż losom prostaczków, biednych , zagubionych, wydymanych przez kolejne rządy i skrzywdzonych przez los – no chyba że znowu jakiś bus się rozwali i zginie tym razem, odpukać. tfu, tfu, 20 osób. Oto dowód wyalienowania totalnego tzw. „opiniotfurczych” mediów i elit, które tamże się obracają. A są one, te elity, faktycznie potrzebne – ale w takim kształcie? Dziękuję, postoję. Póki co cieszy mnie fakt, iż możemy grzecznie się różnić. Kłaniam się nisko.
Kartko:
Nowa glosa do starej dyskusji….
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,8956372,Slowaccy_Romowie_maja_glos.html
Czy zaczyna się nowa Wiosna Ludów?
Cholera, niestety żyjemy w ciekawych czasach- w wymiarze globalnym…..
Swojego czasu, kupilem deski z oltarza zbudowanego dla pielgrzymki JP II do polski. Krakowskiego oltarza. Tego oltarza.
Mam zamiar sprzedawac je jako pamiatki poddawszy je obrobce w rozdrabniarce.
Powinno uzbierac sie ze 4 tony wior.
100 zl za wioro, przesylka wliczona w koszt zakupu.
Deski maja pewna niewyjasniona wlasciwosc, bardzo energetyzuja osoby bedace w poblizu.
Nowy wspaniały pomysł Jego Eminencji!
Ciekaaaawe, co on jeszcze wymyśli….
Dla mnie taka relikwia jest po prostu łobziedliwa. To ja już wolę Sanderusa z jego szczeblem z drabiny, która się śniła Jakubowi…
Lewy Polak
http://konflikty.wp.pl/kat,124834,title,Wybrzeze-Kosci-Sloniowej-zjednoczone-chciwoscia,wid,12850910,wiadomosc.html
Ciekawostka i memento dla Polski….
Czym kończy się funkcjonowanie dwóch ośrodków władzy.
Polska i Wolska?
Chyba Markowski wysunął taką koncepcję….
Aksamitny rozwód, albo krwawa rewolucja, jak na przykładzie….
Ps:
Wystarczy mieć na zakładce z 8 źródeł i czas……
Bierna znajomość angielskiego i rosyjskiego też pomaga. Niestety, nie mam słuchu do języków…..
Papież Wojtyła jako celebryta. Hmm w polskiej rzeczywistości tak można uznać. I to nie jest złośliwość, choć religijne zabobony były dla mnie zawsze irracjonalne. Proszę sobie przypomnieć wizytę papieża w Wadowicach w 1999 r. Papież, mimochodem, wspomniał tam o kremówkach. I stał się cud gospodarczy. Dziś w tym mieście i nie tylko można takie cudo ciastkarskie kupić. Chyba nawet z 5% vat-em 😉
To co jednak zastanawia, i jednocześnie potwierdza ów celebrycki rodowód uwielbienia zmarłego papieża, to to, że ludzie szaleją za fiolkami z krwią,czy za datą ogłoszenia beatyfikacji, ale nadal mamy u siebie raczej kolejny krąg piekielny z Dantego, niż choćby zrozumienie i tolerancję. Człowiek człowiekowi…. człowiekiem. Brrrr…..
Przejrzałem z grubsza wszystkie komentarze i ze zdumieniem stwierdzam że odbiegają one zasadniczo od polskiej „Normy”: nie ma chamstwa, bluzgów, języka rynsztokowego. Przypisuję to i tematowi i red.Szostkiewiczowi (czytam od „początku świata” i cenię, w większości podzielam poglądy). Ad rem: to nie są moje, agnostyka, sprawy więc co do meritum stwierdzę tylko, że każdy wierzący ma prawo do własnej w tej sprawie postawy. Co jednak przewiduję, to pewną nieuchronną (w polskich warunkach) dewiację kultu. Otóż założę się że większość wiernych będzie w Łagiewnikach modliła się DO krwi papieskiej, tak jak dziś modlą się DO papieża. Słyszałem tylko jeden głos protestu z wewnątrz Kościoła przeciw takiej praktyce (tj.zamiany modlitwy do Boga na modlitwę DO jego sług) i był to zapewne głos wołającego na puszczy. Jeśli by tak miało być, decyzje w tej sprawie są błędne (niezależnie od tego, że zapewne i inne, czysto materialne czynniki były tu w grze)
Róznica miedzy rajtkami Elvisa i fiolka z krwia papieza, jest taka, ze cywilne fetysze mozna traktowac z przymruzeniem oka, natomiast do koscielnych nalezy sie odnosic ze smiertelna powaga (grozi kara za obraze W.C.)
Lewy Polaku
Nie wiem czy poważnie piszę. Fiolka Dziwisza nie budzi we mnie żadnych wiekszych emocji, więc tylko dla porządku zauważyłem, że nie jest relikwią. Nie spelnia bowiem formalnych wymogow stawianych relikwiom. To tylko pewne zastrzeżenie bez większego znaczenia dla adoracji, której fiolka będzie przecierz cały rok poddawana – a być może i dłużej. Ale to nie jest moja sprawa tylko adorujących. Ja się powstrzymuję przed ocenami tego typu stanow emocjonalnych – podobnych na przyklad do zakochania. Jak wiadomo zakochani czasem zachowują się dziwnie – szczebioczą, ciumkaja, w konsternację wprowadzaja postronnych wyrazami swej milości. No ale trzeba być tolerancyjnym, bo przecież sami bywaliśmy zakochani i też ciumkaliśmy. Tyle, że zakochania nie można traktować ze smiertelną powagą jak probują to robić adoratorzy fiolki.
Wiesiek59
Dzięki za artykuł o slowackich Cyganach, ktory przeoczyłem. To dobrze, że zabrali się za swoje sprawy. W koncu jakaś pozytywna informacja.
Pozdrawiam
Przepraszam za żrącego po oczach byka – oczywiście „przecież”. Moim jedynym wytlumaczeniem może byc to, że jestem wzrokowcem.
Dziękuję za to porównanie!Rzeczywiście dość niesprawiedliwie patrzyłem na obydwa aspekty – relikwie świętych i pamiątki po celebrytach. Bo o ile dobra gitara po znanym gitarzyście ma wartość obiektywną (dopieszczona technicznie, z dobrych materiałów), o tyle gorszej jakości instrumenty, w rodzaju pierwszej gitary Lennona (Gallotone Champion) mają już tylko wartość symboliczną – a i tak potrafią kosztować 150 tys. funtów na licytacji. Choć z drugiej strony huk fortepianu Chopina zwalonego na bruk brzmi w poezji i świadomości Polaków niestłumionym przez czas brzmieniem :]
Całe szczęście, że nawet jeśli handel pamiatkami celebryckimi ma się nieźle, to zanikł zupełnie handel relikwiami (pomijając skalę fałszerstw). Mam szczerą nadzieję, że sam anachroniczny kult świętych szczątków itp. też kiedyś umrze śmiercią naturalną, dajmy sobie (ludzkości) tylko trochę czasu.
Jeszcze sie nie raz zdziwisz,
gdy produkt marki DZIWISZ
na rynek puszcza nowy.
I jesli sen masz z glowy,
jadlowstret, mysli czarne
to wiedz- to nie na marne.
Symptomy bowiem takie,
dowodem sa na zdrowie.
Kanibal nie brzmi dumnie,
ale dopiero czlowiek.
A czy Balcerowicz – taki dogmatyk, ten co ma przyjść, odejść bądź wrócić, czy on wierzy w cuda świętych. O jednym świętym (Mikołaju) już powiedział że nie wierzy. Ale są jeszcze inni święci? A czy przechowuje relikwie związane ze swoimi „cudami”, krew niewiniątek, w jednej fiolce pegeerowców, w drugiej włókniarek, w trzeciej biedaków wyciśniętych popiwkiem, albo zęby rekinów giełdowych, albo smycze i łańcuchy, którymi finansjera trzyma uciśnionych i oszukanych?
Bo na wierze, jak wiadomo choćby z tego bloga, opiera się wszystko. Nie wolno z kimś się zgadzać lub nie zgadzać, wyrażać swoją opinie, choćby opartą na zdrowym rozsądku, o nie, trzeba szukać interpretacji w pismach, u mędrców, w ich przesłanie, listy, ewangelie wierzyć, a schizmatyków wyprzeć się. Zgadanie się z opinią wskazuje bowiem na ordynarny scjentyzm, a ten jest dobry jedynie na krótką metę.
Jedyne co można powiedzieć, oprócz wierzenia, to że coś się podoba. Mnie się podoba artykuł redaktor Solskiej: http://www.polityka.pl/rynek/1511752,1,jacek-rostowski—minister-zadluzony.read
– krótka i lekka forma, pasuje do tematu, nawet nie wiadomo co z niego wziąć na wiarę, no może pod koniec gdy mowa o córce ministra, trudno uwierzyć, że dostała posadę w ministerstwie bez protekcji. Cudów nie ma! Czy są?
Szanowni Panstwo,
Czytam Wasza dyskusje nt. okolowawtykanskie, obecna i poprzednie
i odbieram to – przepraszam – jak relacje z dzikiego buszu.
Pacholeciem bedac, jako jeden z dwoch tylko uczniow z calej duzej szkoly, uczeszczalem na lekcje religii ( czas – srodkowy Gomolka ).
Ale mi przeszlo.
W moim obecnym M.P., w Australi, glownym macherem Pana Boga jest niejaki George Pell, archbishop.
Bishop George bierze udzial w zyciu obywatelskim a jakze, publikuje artykuly, wypowiada w Tzji, ale tylko CZASAMI. Zeby wtracal sie tak nachalnie, z butami, jak glempizm-pieronkizm-dziwiszyzm ( jakby to napisal Red. Urban… ) to jest nie do pomyslenia. Kiedys pamietam sprobowal, to przypomniano mu w krotkich zolnierskich slowach gdzie jego miejsce w szeregu.
Biskupa Georga latami nie widze w szkielku.
Przypomina mi sie jeszcze sprzed lat, reportaz z Polski, z pokropienia – juz nie pamietam – nowej dostawy suk policyjnych, czy tez wozow strazackich.
Komentarz byl, raczej taki ironiczno-kabaretowy… A calosc wygladala jak konferencja czarownikow w dolinie rzeki Orinoko.
Jak rozumiem, takie konferencje ogladacie regularnie…(?). Jak Wy to wytrzymujecie…?
Pozdrawiam wspolczujaco, Georges53
P.S. Przypomina mi sie ks. Tischner…
(cyt. z niczego czyli z glowy, jak mawial Pan Sierzant na przysposobieniu obronnym )
… „Nie znam nikogo kto stracilby wiare po przeczytaniu Marksa; wielu stracilo wiare po rozmowie za swoim ksiedzem proboszczem”
Nie udalao sie temu spryciarzowi Kamilowi Durczokowi, bo trafila kosa na kamien. Na pytanie, co sadzi o wypowiedzi pana Dubienieckiego, ktory uwaza, ze w Smolensku mial miec miejsce zamach na prezydenta, nasz przasny Talleyrand pan Ryszard Czarnecki tak odpowiedzial: Ja bym apelowal do pana redaktora, mediow i kolegow politykow, aby uszanowali bol ziecia swietej pamieci pana prezydenta Rzeczpospolitej Lecha Kaczynskiego. Bardzo prosilbym o odrobine szacunku dla tragicznie doswiadczonego mecenasa Dubienieckiego.
@Staruszku
Twoj wpis wydrukowalem sobie, przemysle go dokladnie i odpowiem jak juz wyciagne jakies rzeczowe(dla mnie) konkluzje.
Narazie powiem tylko jedno. Przez wiele miesiecy pisalem na powaznie o Jaroslawie Kaczynskim, kazdy wpis konczac jak Katon o Kartaginie: Jaroslaw Kaczynski jest szkodnikiem! Ale ile razy mozna powtarzac takie oczywiste oczywistosci.
Kiedy wykladalem filozofie, przez dwa, a moze nawet trzy pierwsze lata szlo mi nie najgorzej, udawalo mi sie zainteresowac studentow definicjami prawdy, obiektywnosci rzeczywistosci, podmiotowosci itp. Ale za ktoryms razem, zauwazylem, ze powtarzam sie, ze stosuje te same demagogiczne chwyty, ktore maja na celu przyciagnac uwage. Oczywsicie nowi studenci tego nie wiedzieli, ale ja wiedzialem i to mi przeszkadzalo i moje zajecia stracily ducha, staly sie nieprzekonywujace. Tak samo czuje sie jak mialbym teraz powtarzac, ze Jaroslaw Kaczynski jest szkodnikiem. Zeby nie wpasc w rutyne wybieram zart.
To na razie tyle, bo w klasie czekaja juz na mnie dzieci.
Do zobaczenia Staruszku
LP
ktoś tam pisze: „wszystko jest wyłącznie kwestią wiary, od teorii Darwina począwszy, po teorie masy neutrin. Słowo ?teoria? jest tu kluczem, gdyż nie są to żadne udowodnione fakty, a wyłącznie teorie”
Czy teoria, że bycie katolikiem wiąże się z brakami w wykształceniu w ten sposób stała się udowodniona?
Katolicy (jak i zresztą wszyscy inni wyznawcy bóstw) dzielą się na dwa rodzaje: ograniczoną umysłowo większość, która naprawdę wierzy i cyniczną mniejszość, która tamtymi manipuluje. Brzmi niedobrze, ale takie są fakty. Czy można obrażać się na rzeczywistość?
Panie Redaktorze,
Absolutny spadek formy! Zadziwia bezkrytyczne porównywanie świeckich pamiątek z relikwiami KK. Naprawdę nie widzi Pan różnicy?! Załamka!
@seiendes – toz mowie, ze handel relikwiami swietych absolutnie nie zanikl, tylko kwitnie na calego na eBayu. A jeszcze jest sklep specjalisyczny na Manhattanie, gdzie mozesz nabyc i czaszke i zeby swietych- z atestem watykanskim.
Ostatnio widzialam na eBayu nawet hurtowo cztery relikwie czterech sweitych w jednej gustownej oprawie – wcale nie za drogie, bodaj 130 funtow za calosc. To wypada po 32.50 za jednego. Moim zdaniem okazja. 😈
@Staruszek
Oto moje przemyslenia:
Ja tych kaczynskich popiolow tez nie miedle.
Prawo Kopernika lub Greshama: zla moneta wypiera dobra.
Staruszku, media zyja z wariatow. Nie ma nic seksy, jak sie napisze, ze pan Jan Kowalski wraz z zona i dziecmi zjadl sniadanie po czym udal sie na spacer itd itp.
Co innego, jakby pan Jan zarabal siekieraswoja zone, albo zona otrula pana Jana grzybami. To znalazloby sie na okladce Faktu ? pan Jan lykajacy te grzyby, a obok na wszelki wypadek sterczaca siekiera
A ty zarzucasz publicystom i blogowiczom latwizne. Ten napis na plocie musi wywolywac kontrowersje.
Nastepna sprawa:
Przeciwstawiasz rzeczowa informacje na freskach Pompei obecnemu, pozbawionemu tresci gadulstwu. To prawda, ze niewyobrazalnie zwiekszyla sie ilosci smieci i pustych slow na glowe mieszkanca tej planet. Co robic ? Lubisz spiew skowronka czy slowika, a przeciez nie ma w tym spiewie ani krzty informacji. Dlaczego irytuje cie krakanie wrony, czy dlatego, ze tez nie ma w nim zadnej informacji ? To niesprawiedliwe.
Dalej
Wspominasz o ludziach ksztaltujacych NASZA PRZYSZLOSC(brzydko_pachnie). Czyzby zalazek jakiegos nowego Adolfa H.?
Dalej
O smolenskich wdowach tez nie mam ochoty na kpiny, ani o zalobniku zieciu Dubienieckim. Jest to tak obrzydliwie bezczelne.
Dalej
Staruszku, czy ja ignorant w sprawach melioracji mam doradzac Kargulowi i Pawlakowi, zeby nie zaorywali ?. To nie kapelan Sowa mnie zwalnia, ja sam sie zwalniam, bo jestem niekumaty.
Podoba mi sie to: Kryształ Paranoi W Płaszczu Prawdziwej Prawdy W Duchu JEGO Jedynego Który Go Nam Zesłał wydzielił opary bardziej szkodliwe niż wanna cystej cerwonej capslowanej.
Wszechpolacy nigdy nie zamienia Zyda na Chinczka, nawet jak staniemy sie malutka 40 milionowa prowincja Wielkich Chin, oczy nam zeskosnieja, to i tak beda wsrod tych skosnookich szukac Zyda.
Na koniec piszesz: A wy czarujecie dziewczyny. Och, jaki jestem cool!;. Ja bym sie nie odwazyl zwrocic do mlodej dziewczyny; na blogu sa starsze i te mi odpowiadaja. Nie jestem pedofilem.
No i co z tego, zesmy sie otoczyli scianami Domu Starcow, to calkiem fajne miejsce.
LP
Szanowny @:)
Jestes kokietem, napisales: dziekuję iż raczyłeś zając stanowisko nawet wobec wynurzeń tak podłej istoty jak niżej podpisany.
Bo twoj wpis jest naprawde bardzo ciekawy(nie jest pusty), czesciowo sie z toba nie zgadzam, ale tez dlatego odpowiedzialem ci, no bo jakbym sie calkowicie zgadzal, to nie byloby o czym mowic.
Pozdrawiam LP
Ps. Mam nadzieje ,ze twoj dziwaczny nick nie zamieni sie znowu w zoltego stworka
Z innej strony patrząc świadomość rozwijających się tego rodzaju kultów doprowadziła władze Niemiec do metodycznego zacierania pamiątek po nazistach, w szczególności Hitlerze. Jak Pan zapewne wie władze Bawarii konsekwetnie odmawiają zgody na publikację „Mein Kampf”, a położone na terenie Niemiec kwatery wodza np. jego bunkier pod Kancelarią Rzeszy lub Berghof w Alpach Salzburskich zostały metodycznie zniszczone.
Bakersfield
bezkrytyczne porównywanie świeckich pamiątek z relikwiami KK. Naprawdę nie widzi Pan różnicy?!
A mógłbyś nam te różnice wyłożyć?
Bo ja jedyną różnicę widzę w bałwochwalczym czczeniu pamiątek po kościelnych celebrytach czego się zazwyczaj nie robi w przypadku świeckich „relikwii”.
Moim zdaniem i jedne i drugie odpowiadają na tę samą potrzebę człowieka do upamiętniania przeszłości.
Do fizycznego kontaktu z tym co minęło.
Redaktorze Szostkiewicz,
mój stosunek do relikwii wszelakiego rodzaju jest całkowicie obojętny.
Podobnie jak Pan uważam, że jak ktoś musi się „podpierać” relikwiami
w swojej „wierze” (obojętnie – w Elvisa czy też JP II), oznacza to ni mniej,
ni więcej, że jego „wiara” jest niekompletna, zachwiana.
Sam jestem ateistą i gdyby moja „wiara w to” została zachwiana, to
przepraszam: gdzie i jakiej relikwii powinienem szukać?
Prawdziwy wierzący nie potrzebuje relikwii. Relikwie są potrzebne i
niezbędne Kościołowi Katolickiemu (a i paru innym też), do podtrzymania
całego tego capstrzyku z pozłotkami, obrazkami, kościołami sięgającymi
chmur pułapu, figurami Chrystusa i … relikwiami właśnie!
Dziwisz bazuje na najbardziej zaślepionej religijnie części społeczeństwa,
oprawiając w „kryształy” rzeczoną fiolkę.
Stawia się też ponad prawem (świeckim), bo w co nie wątpię, w myśl
przepisów szpitala włoskiego, powinna być ona zniszczona.
Dziwisz ukradł po prostu coś, co stanowiło nie jego własność!
Dlaczego nie jest oskarżony o złodziejstwo, a część polskiego społeczeństwa jest mu za tą kradzież bałwochwalczo wdzięczna???
Przecież gdyby Dziwisz ukradł, dajmy na to, rower lub czekoladę,
byłby ścigany przez włoską policję!
I tak dochodzimy do meritum sprawy – podwójnej moralności.
Jakby tak, czysto teoretycznie, Rosjanie byliby w posiadaniu tejże
nieszczęsnej fiolki, mielibyśmy rwetes w Kraju aż pod niebiosa!
„Jakim prawem? Gdzie oni to ukradli? Natychmiast oddać” – tego typu
hasła zajmowałyby czołówki polskich gazet i dzienników.
Sejm zebrałby się już z pięć razy w tej sprawie. Powstałyby komisje
dochodzeniowe, a nasze wojsko już postawiono by w stan gotowości
bojowej!
To tylko taki mały, czysto teoretyczny, przykład.
Innym przykładem, byłoby wykradzenie tejże fiolki przez tajnych
agentów z Iranu, lub Izraela … ale tu już oszczędzę sobie szerszego
opisu.
Jedno jest jednak pewne: ciemnogród potrzebuje jak największej
ilości „złotych cielców”, ponieważ wiara podupada i co rozsądniejsi
przecierają oczy i odchodzą od KK.
A to się pingwinom na pewno nie podoba, bo z czego będą żyli, jak
„ogłupiały lud” przestanie dawać na tacę, a nie daj bóg – rząd jeszcze
ten lud poprze?
Pecunia non olet – nawet w fiolce Dziwisza.
Pozdrowionka.
Trafiłem na opis współczesnego raju…….
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Tam-kobiety-pija-najwiecej-Polak-przegrywa-na-starcie,wid,12979678,komentarz.html
-oczywiście dla co poniektórych….
I z lat młodości:
„a morał jest z nauki tej należny dla młodzieży
że stan pijaka świętym jest
i śmiać się nie należy
a morał jest z nauki tej
należny dla narodu
że kto z pijaka śmieje się
ten jest chamskiego rodu”
Wracając do tematu, świete były dawniej używki wprawiające w trans, święte drzewa, kamienie, strumienie. W Japonii pełno jest miejsc gdzie mieszkają Kami- duchy opiekuńcze.
Europa średniowieczna pełna była Bożych Ludzi- szaleńców…
„Pomazańcy Boży” „Synowie Słońca” czy Niebios, potomkowie bogów, półbogów, herosów…
Niektórzy żyją do dziś w niektórych krajach.
Co wykreowało ich świętość? Nie ludzie przypadkiem?
Bernadotte, czy Grimaldi, byli przecież zwykłymi ludźmi.
Może jakaś potrzeba sacrum, nimbu władzy, szlachetności, ponadczasowości?
Człowiek wymyślić potrafi i nadać sens transcedentalny każdemu zjawisku.
Nawet dziurze po sęku….
@Cynamon
A skad ty wiesz o tym rowerze, ktory sobie Dziwisz przywlaszczyl ?
A moze to byl motorower ? Ciekawe , jak on sie z tego wytlumaczy ?
Czczenie celebryty to infantylizm, często do potęgi. Czczenie kości, rzekomo, pochodzącej od jakiegoś celebryty kościelnego, to wyraz głębokiej wiary w Boga. Kość widać jak na dłoni – wyobrazić sobie Boga? Kto by se tym głowę zawracał.
Wyśmianie czciciela prezerwatywy po Elwisie, doprowadzić może, co najwyżej, do ochłodzenia wzajemnych stosunków.
Wyśmianie czcicieli jakiejś świętej kości, może doprowadzić do uszczerbku na zdrowiu, a nawet tzw. zejściu. Ot różnica.
staruszek pisze:
2011-01-17 o godz. 20:05
„Kto z Was potrafi dziś płynnie porozmawiać z bandą licealistów? Nawet Lewy Polak i Cynamon słuchaliby z otwartą gębą! Staruszek nie zgorzkniał i nie zesmutniał. Staruszek tylko wskazuje, żeście się otoczyli ścianami Domu Starców.
Czaicie bazę?”
Och, rzesz Ty staruszku! Od „takiej” strony to ja Ciebie dotąd nie znałem!
To że niektórzy otoczyli się na tym blogu „ścianami Domu Starców” jak
piszesz, to się akuratnie zgadzam.
Ale że ja i Lewy Polak nie „pogadalibyśmy” z licealistami, toś nam
przywalił bez zdania racji! Lewy Polak, co sam niejednokrotnie nadmieniał,
ma codzienny kontakt zawodowy z młodzieżą – bo naucza.
Nie wyobrażam Go sobie, trwającego w bezruchu i z rozdziawioną gębą
w czasie Jego wykładów.
Wtedy by nikogo , niczego nie nauczył!
Ja zaś co prawda nie nauczam, ale mam stały kontakt z licealistami na
różnego rodzaju imprezach kulturalnych, integracyjnych i też na gębę
rozdziawioną, pozwolić sobie nie mogę!
To tyle jeśli idzie o techniczną stronę zagadnienia.
Podoba mi się natomiast hasło Wszechpolskich: „Bij żółtka!”
Już od wczesnego dzieciństwa uwielbiałem kogel-mogel i tak mi zostało
po dziś dzień! Walisz takie żółtka do kubeczka, sypiesz im po oczach
cukrem i trzesz (bijesz) je aż do skutku, czyli masy krytycznej w której
już nie wyczuwasz ziaren cukru, a „żółte” robi się „białe” i lekutko
sztywnawe!
Jak to smakuje?! A jak wzmacnia?! Chłopie polecam, bez względu na
poziom cholesterolu we krwi! Pychotka!!!
Staruszku, przy okazji opisu metody uzyskania prawidłowego kogla-mogla,
pomyślałem sobie, że może by taką samą metodą zasympatyzić
Chińczyków do Nas – cukrem po oczach, odrobina tarcia, ocierania się i
przymilania i mamy cały chiński naród za sobą i z Nami!
Jaka by to była potęga i atrakcja w skali światowej! Ho, ho, ho !!!
No i jeszcze jeden dowód na to … że Polak potrafi!
A potrafi niejedno, nie dwa, nie trzy … i tak można by
w nieskończoność! Ot, choćby Dziwisz i skradziona fiolka!
Ta fiolka!
Pozdrowionka.
P.S. Ja ją czaję. Znaczy się bazę. Tą bazę.
Jeśli nie wiadomo o co chodzi…
Jeśli wykształceni i światli (podobno) hierarchowie decydują się na podkreślanie najprymitywniejszych, magicznych aspektów religijności, to znaczy, że zdają sobie doskonale sprawę, że jakkolwiek byłoby to wątpliwe i logicznie, i teologicznie (1 przykazanie), to jednak NA TYM MOŻNA ZAROBIC!
Mówi się, że na przykład „Rynek audiobooków w Polsce jest wart 20 milionów złotych”
Ile w takim kontekście może przynieść 1 ml krwi JPII?
To musi być przebicie!
Jakoś tę relikwię w postaci fiolki z krwią przełknęłam (pisałam wczoraj na tym blogu), ale odetchnęłąm z ulgą dopiero po oświadczeniu Dziwisza, że JPII rozczłonkowany na relikwie nie będzie.
Rośnie jednak we mnie niepokój wymieszany z zażenowaniem, co to będzie się działo 1 maja. Już widzę te rozhisteryzowane tłumy rodaków, godzinami trwające relacje we wszystkich możliwych mediach, prześciganie się komentatorów w różnych „ochach” i „achach”, widzę też sunące kilometrami kolumny przepysznie odzianych purpuratów, skromniejszych w ubiorze szeregowych funkcjonariuszy kościoła oraz siostrzyczek z najprzerózniejszych zakonów i… robi mi sie niedobrze. Bo wiem, że po tych wspaniałych ceremoniach nadejdą dni powszednie i wojno polsko-polska bedzie się toczyć jak gdyby nigdy nic. Czarno widzę?
Drodzy blogowicze, jeśli jestem „w mylnym błędzie” , to przywołajcie mnie do porządku. Pozdrawiam.
LEWY POLAK pisze:
2011-01-18 o godz. 11:44
A toś mi zabił ćwieka!
Ja napisałem: „…gdyby Dziwisz ukradł, dajmy na to, rower…”, nic
nie wiedząc o tym że on tak naprawdę i nie rower, a motorower!!!
Gdzie on go parkuje w tym Krakowie?
Pod kryptami wawelskimi?
Trzeba by sprawdzić!
Koniecznością konieczną!
Pozdrowionka.
wiesiek59 pisze:
2011-01-18 o godz. 11:38
„Człowiek wymyślić potrafi i nadać sens transcedentalny każdemu zjawisku.
Nawet dziurze po sęku?.”
A sam sęk? Czy nie byłby wartościowszy od dziury po nim?
Ja bym czcił i jedno , i drugie!
W końcu mamy wolność czczenia!
Najlepiej na czczo.
Serdeczności i …
Pozdrowionka.
za onet.pl:
W Rzymie, na ponad trzy miesiące przed beatyfikacją Jana Pawła II, która odbędzie się 1 maja, zaczyna brakować miejsc w najtańszych, dostępnych cenowo dla Polaków hotelach – wynika z zebranych informacji.
Zapowiadaja sie zlote zniwa dla mieszkancow Rzymu.
Jeśli już porównujemy kult celebrytów z kultem świętych w KK. To ten pierwszy wypada w moich oczach znacznie korzystniej. Nie przypominam sobie, żeby jakiegoś współczesnego idola pokawałkowano po śmierci. Może wyjątkiem jest Polska, gdzie lubi się chować w kawałkach. Mózg tu, serce tam, a reszta jeszcze gdzie indziej.
Jest chyba pewna różnica, nie tylko estetyczna, w wystawianiu na widok publiczny gitary po Bobie Marleyu, a palcu tego Boba. Między trzymaniem w oszklonej gablocie koszulki Maradony, a jego „boską ręką” ?
Ja przynajmniej mam pewien dyskomfort zwiedzając kościoły, w których ku uciesze gawiedzi i zyskom z nekro-biznesu pielgrzymkowego wystawia się na pokaz czyjeś doczesne szczątki.
Widok czaszki nabitej na patyk gdzieś w afrykańskiej dżungli oznacza wioskę dzikusów ludożerców, chatę złego szamana, albo inne cholerstwo znane z filmów klasy C. Cały ten asortyment budzi w przeciętnym Polaku wielkie poczucie kulturalne i moralnej wyższości.
Natomiast szlachetny czerep oprawiany w złoto za szybą to … podniosłe miejsce kultu świętego, miejsce sacrum i generalnie duchowy Mont Everest.
„Kto zna historię religijną ludzkości, ten wie, że tak było, jest i będzie (…)”
Pierwsi Chrześcijanie ? Żadnych obnośnych relikwii, żadnych obrazów, żadnych figurek, żadnych kadzideł, … Takie rzeczy uważali za ni mniej ni więcej tylko pogańskie bluźnierstwo.
Część kościołów protestanckich nawiązuje właśnie do tej tradycji.
Widać niekoniecznie „było” i niekoniecznie „jest”, a co „będzie” to się zobaczy.
@Lewy Polaku!
Ty mi tu Adolfa nie wciskaj! Chodzimy na wybory a nie dostajemy króla z bożej łaski! Wybieramy naszych przewodników i przywódców. Po co? Dla naszej przyszlości. Przeszłość zostawiamy historykom. A dzisiejszość można ulepszyć.
Jest scena w filmie K2 taka. Jeden drugiego pyta, po co my się tu we wrogie nam góry pchamy? Odpowiedź jednego z nich brzmi: „Ja chcę się jak najbardziej oderwać [w domyśle: odpokutować – dopisek staruszka] od mego zarabiania wciskaniem ludziom {słowo_z_brzydkim_zapachem}.” A nie można zastanowić się nad tym niżej niż czoło lodowca?
Granica dobrego smaku, granica rozsądku, granica przyzwoitości – te trzy granice zostały już w polskich mediach przekroczone. Gdy znajduje się tylko jedna z tysiąca zgubionych dziewczynek, to ktoś musi zacząć WRZESZCZEĆ!
Powtarzam: zaczadzialiście pod wpływem Jarosława Kaczyńskiego. On chce śmierci narodu! To jest anioł zagłady! I obudził demony w ludziach!
Koniec tolerancji dla paranoików! Niech ktoś na wizji wreszcie krzyknie:
„Stulcie mordy grabarze narodu! My mamy dzieci i wnuki i dla nich i z nimi chcemy żyć, a nie umierać w poczuciu spełnienia woli bożej u stóp pomnika świętego Lecha.”
Ty się Lewy oderwij od uczenia dzieci! Nie ma sensu się wysilać skoro cokolwiek się nauczą, to wszystko będzie na nic.
Ty się Lewy nie naigrywaj z Domu Starców! Oni chcą być z rodziną.
Uśmiechniętą i ufną w przyszłość.
Wrony niosą wieść, że gdzieś obok leży ścierwo.
Ptaszkom przypisujemy funkcję informacyjną i fatyczną.
Słowik zawiadamia, że czas stracić cnotę pod zapachem bzów.
I sam jest rozkoszą.
Na blogu pojawiają ludzie mający coś dobrego do powiedzenia innym.
I ci inni to wchłaniają i przekształcają we wskazówke do działania.
Cywilizacja powstała z rozmowy. Nie przekonuj mnie do opowiadania dowcipów.
Ja chcę zapobiec mojemu jutrzejszemu lękowi przed wyjściem na ulicę.
Może Ty jesteś fatalista (raczej bynajmniej nie sądze na pewno).
Pojawiłem się na tych blogach zaciekawiony dlaczego kilka milionów ludzi głosowało na kandydata o mentalności grabarza. A Ty mi gadasz: nie pytaj?
Zakłócenia na linii Przyjacielu?
mag pisze:
2011-01-18 o godz. 12:33
Zastanówmy się my wszyscy- wierzący i niewierzący…..
KTO ZA 1 MAJA ZAPŁACI!!!
Obawiam się, że pomimo tego iż nie moje małpy, nie mój cyrk, my wszyscy…
I nie jest przecież istotne, że może obrazić to MÓJ zdrowy rozsądek.
Wszak zdrowy rozsadek nie jest chroniony prawnie.
Prawnie chronione są jedynie UCZUCIA RELIGIJNE!!!
Czy założyć Kościół Zdrowego Rozsądku?
W ramach dziury budżetowej pęknie 1 maja co najmniej duża bańka…..
Ale, miliard w tą, czy w tamtą stronę…
Lud będzie miał igrzyska, a purpuraci kasę. Nam pozostaną rachunki…
„Staruszek tylko wskazuje, żeście się otoczyli ścianami Domu Starców.”
Celne spostrzeżenie. Wali do głowy taki wniosek szczególnie podczas dyskusji drażliwych tematów dotyczących stosunku do INNEGO. Zawsze pierwsze zdania są piękną deklaracją praw człowieka, po której następuje ALE…..
PS
Pasażerowie wiadomego lotu nie byli ubezpieczeni.
Odszkodowania wypłaci….kto? zgadnijcie….
Prywatyzacja zysków, nacjonalizacja kosztów…
Staruszku,
Przeciez mowilem ci, ile ja sie nakrzyczalem na temat Kaczynskiego, sprawdz jak chcesz, od kwietnia zeszlego roku. Mnie juz sie nie chce tego powtarzac. Teraz bardzo dobrze to mowia orteg, antonius,Czeslaw i wielu innych. Dobrze, ze to robia, ale czy to cos da, to inna sprawa.Moge jeszcze raz tylko powtorzyc, ze Kaczynski, to zly, podly czlowiek, ze jak ten wirus ujawnil w rodakach najgorsze wady(w mojej rodzinie).
Ja jednak mam taka nadzieje, ze ten szkodnik powoli odejdzie w polityczny niebyt i ze sytuacja w Polsce powoli znormalnieje;
Jest takie dziecinne pytanie : DLACZEGO ?
Dlaczego ktoś postępuje tak a nie inaczej, dlaczego ma takie a nie inne poglądy, dlaczego pewne /wszystkie?/ procesy przebiegają w taki a nie inny sposób itp. Właściwie wszystko co dzieje się – w naszym życiu /indywidualnym i zbiorowym / , we wszystkich dziedzinach przyrody i cywilizacji jest szukaniem odpowiedzi na to pytanie. Czasami odpowiedź wydaje się banalnie prosta, czasami wymaga poszukiwań wysoce specjalistycznych – naukowych. NIGDY jednak nie uzyskujemy odpowiedzi po której nie można by postawić następnego pytania : DLACZEGO ?
Jeśli tak nie jest to DLACZEGO a jeśli jest, to DLACZEGO ?
owal40 pisze:
2011-01-18 o godz. 13:41
Już Ci odpowiadam….
Na pytanie dlaczego, odpowiada NAUKA. W miarę rozwoju, coraz więcej mówi o tym czego NIE WIEMY…..
Religia- a reczej jej kapłani mówią tak ma być- co jest dla wielu wygodne.
Boski Plan zwalnia nieprzyzwyczajonych- na oko 80% populacji od myślenia.
„czoło myślą niezroszone, twarz na wiedzę odporna”…..
Pytanie dlaczego, po co, czemu tak, jest charakterystyczne dla dzieci w wieku 3-7 lat.
Potem proces socjalizacji i szkoła zabija ciekawość poznawczą.
Najlepiej widać to w klasie szkolnej. Hasło „te Einstein” skutacznie hamuje wybijającego się ucznia od zbyt błyskotliwej odpowiedzi. Nie chce się wyróżniać z tłumu, jako potencjalna ofiara klasowych głąbów z przerostem mięśni nad mózgiem……
Na blogu wykształcił się pewien rytuał. Redaktor rzuca hasło. Wielbiciele redaktora reagują. Tym razem: redaktor – relikwie, wielbiciele – średniowiecze, ludowość, zabobony i ogólnie fuj.
Atmosferę ogólnego samo-zadowolenia zepsuł nieco jakiś ciemnogrodzki kmiot (prawdopodobnie z jaskini), który rzucił głęboko niesłuszną uwagę, że być może katolicy mają swoje (hasło:) relikwie (odzew:) będące oznaką średniowiecza, zabobonów i ogólnego fuj. Ale wielbiciele jakby również mieli swoje relikwie (”ukradziony” kawałek metalu i tym podobne), co do których wszyscy udają, że relikwiami nie są i nigdy przenigdy nie przyznają się, że pełnią dla nich funkcję relikwii (padłaby narracja: relikwie – średniowiecze, zabobon, ogólnie fuj).
Podobnie jest zresztą z kultem religijnym opartym na wydarzeniu (na literę h) sprzed kilkudziesięciu lat – religia jak inne, a nawet lepsza, bo na straży jej dogmatów stoi państwo ze swoim aparatem przemocy (znaczy się jedynie prawdziwa i jedynie słuszna). Wielbiciele pana redaktora są gorliwymi wyznawcami tej religii, chociaż wszyscy równocześnie udają, że ta religia religią nie jest (”otruł gościa kotletem, nazwał to kabaretem”).
W trosce o dobre samopoczucie i ogólne samo-zadowolenie wszyscy wielbiciele redaktora udają, że wpisu kmiota nie było. Zauważenie wpisu oznaczało by konieczność wykonania czegoś więcej niż mina (nr 6) ogólnego zniesmaczenia i poczucia wyższości oraz przyznania, że kawałek metalu relikwią dla nas jest (cały czas udajemy, że jest odwrotnie i nawet nieźle nam to wychodzi, w końcu znajomość Gombrowicza do czegoś zobowiązuje).
ROTFL
Jak znam życie, to za jakiś bliżej nieokreślony czas ktoś wykradnie fiolkę z sanktuarium i wywlecze na wierzch, że tam, we fiolce, to wcale nie jest krew JPII.
A więc czyja ? – kwestia wyboru. Może kobiety z AIDSem, w dodatku lesbijki ? A może nawet złotego cielca….
Wieśku 59,
poparłabym Kościół Zdrowego Rozsądku, ale skoro Kościół opiera się na wierze(czyli w opozycji do rozsądku opartego na rozumie) i z owej wiary czerpie kasę (bardzo rozsądnie), to Twój pomysł jest, mimo woli, chybiony.
Polscy funkcjonariusze Kościoła przede wszystkim powinni posypać głowy popiołem. Wrócić do ewangelicznych korzeni – służyć Panu i swoim owieczkom, pamietając o ślubach ubóstwa. Pewnie tego nie uczynią, o czym przekonamy się po raz enty z okazji beatyfikacji PJII, którą będą celebrować na sposób nawet nie watykański, ale bizantyjski.
Jak dotąd, robią wszystko, by stać się modelową personifikacją siedmiu grzechów głownych (wyjątki tylko potwierdzają regułę).
Ostatnie przykre wydarzenia to wyłudzenie (za pośrednictwem sadu) odszkodowania od miasta Poznania w wysk. 57 mln zl. Nawet jesli w myśl prawa nalezalo sie to parafii jakiejś tam, mogła z odszkodownia zrezygnować dla wspólnego (obywateli) dobra, ale parafia o tę kasę cynicznie walczyła. Drugi przypadek niesłychanej zachłannosci kk – od stycznia przestaje działac w Wigrach (mowa o zespole budynków pokamedulskich) swietny ośrodek środowisk twórczych promujący interesujace projekty artystyczne, w tym edukacyjne, co na Suwalszczyznie, niezbyt obfitujacej w instytucje kulturalne, miało ogromne znaczenie. Artyści i różni tam tacy – won! Będzie kolejne miejsce kultu PJN, tylko dlatego, ze spędził tam jedną noc podczas kolejnej wizyty w Polsce. Podejrzewam, ze On sam by sie wściekł.
Tak w ramach sacrum i profanum……
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,8964880,Zbudowali_droge_na_kosciach_zolnierzy.html
To katolicki kraj, od 14 lat pełna katecheza w szkołach, przepełniony szacunkiem dla zmarłych, ich grobów, pamięci o ofiarach wojny……
A ludzie są dalej ludźmi.
Mialem nie czytac Tlumacza, ale cos mnie podkusilo i chyba znowu trzeba temu Tlumaczowi (godz. 7:35)cos wytlumaczyc.Najpierw zacytuje:
Próbuję wyobrazić sobie, jaka histeria wybuchłaby, gdyby ktoś tę fiolkę ukradł. Media żyłyby tym tematem tygodniami, oburzone autorytety wyskakiwałyby nawet z lodówek, wymiar sprawiedliwości postawiony w stan pogotowia, politycy tłumaczący się z braków postępów w śledztwie. Żałość.
Ale, zaraz, zaraz. Nie musimy sobie nic wyobrażać. Przecież rok temu grupa zbrodniarzy ?ukradła? kawałek metalu z pewnego miejsca pod Krakowem otoczonego drutem kolczastym. Histeria mediów, autorytetów, wymiar sprawiedliwości na najwyższych obrotach, politycy tłumaczący się z braku postępów w śledztwie itd itp.
Pan Tlumacz, jak zwykle z charakterystyczna dla siebie ironia, pisze o kawalku metalu. Panie Tlumaczu, jezeli obolali po smierci kochanego dziecka rodzice pieczolowicie chowaja pamiatke po dziecku: fotografie, medalion, pamietnik itp, i jesli ktos te pamiatki im ukradnie, to sprawi im bol. Ukradziony kawalek metalu, ktory nie chcesz wymienic z nazwy( Arbeit Macht Frei) zeby bylo bardziej dowcipnie, jako, ze to tylko kawalek metalu, jest pamiatka dla tych co przezyli po tych co tam zgineli(a bylo to pare milionow). A fiolka krwi skradziona przez Dziwisza nie jest zadna pamiatka dla obolalych po stracie bliskich. Po Janie Pawle zostalo duzo przedmiotow, a po tych milionow pomordowanych tylko ten kawalek metalu, zalosny ironisto.
mag pisze:
2011-01-18 o godz. 14:38
Problemem KAŻDEJ religii, po upływie jakiegoś czasu są KAPŁANI!!!
Dlatego Kościół Zdrowego Rozsądku jest jedynie figurą retoryczną.
W pewnym momencie zaczęliby tłumaczyć, co Założyciel miał na myśli.
I oczywiście kasowaliby profity…….
Sekt tego typu jest na pęczki, ale naiwni wierni zawsze się znajdują.
Czasem zresztą, wierni marnie kończą swój żywot…..
Od dawna wiadomo, że najwięksi poeci to Polacy, no i Polki, poeci życia i śmierci, poeci poezji i prozy, a filozofami są podłego gatunku, od dawna – a przynajmniej od Lapidarium I Mistrza Kapuchy. Teraz widzę, że są też wirtuozami makroekonomii, rynek relikwi religijnych i popowych w małym palcu mają, ceny prowadzą na bieżąco i z wyprzedzeniem, zaś obrót teoriami spiskowymi nie jest dla nich czarną magią, co tam spiskowymi, teoriami zamachu z użyciem elektorniki i innych wysokich technik na skalę międzynarodową, czyli polsko-ruską. Zaś z budżetem i podatkami, inflacją i kursami walut siłą rzeczy mają na bakier.
Czy dożyję czasów, gdy się będzie mówić o I filarze emerytalnym, że jest prywatyzacją wypłat i nacjonalizacją składek?
Chodzą głosy, że z dala specyfiki polskiej nie sposób pojąć. Być może tak jest. Bo są dwie specyfiki, i w tej materii jest rozwarstwienie, podział na dwie Polski, na Polskę pędzącą i Polskę olewającą. Specyfika Polski olewającej jest trudna i to zdecydowanie dla kogoś kto nie olewa. Dlatego jedyne co można podjąć, to specyfika Polski pędzącej (oczywiście nie w sensie ścisłym), Polski racjonalnej – na swój sposób, ale nie aż tak specyficznie, Polski wykrywającej i borykającej się z pozostałościami poprzedniej epoki. Jedno co można powiedzieć o Polsce olewającej, to to że Polska pędząca jest dlań obca, specyficznie obmierzła i nisko upadła. I tak się toczy i jeszcze potoczy.
@Tłumaczu drogi, Lewy Polak ci ładnie wszystko wytłumaczył. Nie wiem, co masz na myśli pisząc o wydarzeniu sprzed kilkudziesięciu lat na literę „h”. Ale mogę się domyślać. Czemu nie napiszesz wprost? Jesteś przecież kmiotem, to ci wolno.
Czy już zaspokoiłeś swoją potrzebę zwrócenia na siebie uwagi? Ludzie tu na blogu są litościwi, w końcu ktoś zwróci uwagę na kogoś takiego jak ty. Głowa do góry!
@Lewy!
Druhu! Ty piszesz; ja czytam. Czytam, doceniam, oddycham, śmieję się.
I serdecznie dziękuję! Moje żale nie są z Twego powodu.
Przeczytałem Twą reakcję na oświęcimski mało znaczący kawałek metalu.
Gdy Tłumacz się rodził, tak jak my wszyscy z Jego Światłem We Włosach,
to jakieś licho otworzyło okno i światło we włosach zgasło.
Cokolwiek sądzimy o Praprzyczynie, możemy postawić pytanie: czy ostateczne rozwiązanie było dobrze zaadresowane. Wszak są ludzie bardziej kandydujący.
Nie jesteśmy wyznawcami bogini Kali wyrywającej bijące serca.
Nie złożymy Tłumacza na ołtarzu Kali. Mogłaby go odrzucić.
Nie podejmuj się rzeczy niemożliwych przyjacielu.
Szkodliwe mutacje są nie do uniknięcia. Są rzeczy niepojęte dla mutantów.
Zachowuj siły. Zadbaj aby Twoi podopieczni umieli rzeczy i słowa wyważać.
Monteskiuszowi dziękuję za kropelkę uwspólnoinej racji.
Pozdrawiam.
telegraphic observer pisze:
2011-01-18 o godz. 15:40
Ciekawe, czy dożyjemy czasów, kiedy pieniądze z OFE- przymusowe składki-
byłyby pieniędzmi moimi i moich dzieci…..
Bez ingerencji doraźnych „wybrańców Narodu”?
Wtedy, własność będzie PRYWATNA
Ciekawe, dlaczego najważniejsza po Janie Pawle II ma być jakaś fiolka z krwią ?
Po Janie Pawle II zostalo wiele mysli ujętych w książki, pisma, encykliki- rozumiem, że te są dla nielicznych fachowców , ale i dziesiątki homilii –
zrozumiałych dla każdego
Gdybyż tak wierni z choćby cząstką tej czci potraktowali wezwania Jana Pawła II do szacunku dla innego człowieka, innych religii, do czynienia dobra , itd!
Gdybyż tak zechcieli zapoznać się z tym, co do nich powiedział i napisał !
PS. jestem ŚWIĘCIE przekonana, że on sam by sobie nie życzył żadnego podobnego bałwochwalstwa .
Podobnie jak i dziesiątek pomników mniej lub bardziej zaśmiecających przestrzeń.
PS… ależ sobie wybrał sekretarza… takiego to tylko bizunem !
tłumacz pisze:
2011-01-18 o godz. 14:14
„Atmosferę ogólnego samo-zadowolenia zepsuł nieco jakiś ciemnogrodzki kmiot (prawdopodobnie z jaskini), który rzucił głęboko niesłuszną uwagę, że być może katolicy mają swoje (hasło:) relikwie (odzew:) będące oznaką średniowiecza, zabobonów i ogólnego fuj. …”
A kimżesz Ty toż i z jakiego rynsztoka czerpiesz swój słowotok, godny
ciemnych spelun PRL-u, „nadobny” tłumaczu? Bo na pewno nie z
Gombrowicza, którego tak chętnie cytujesz. Jakiż to „paw prawdy”, jedynej i niepowtarzalnej, z Ciebie wypływa że masz taką stuprocentową
pewność tego, co tu na blogu „wciskasz” nam wszystkim?
Jeśli masz jakieś problemy ze zrozumieniem, tego czy innego uczestnika
tej naszej małej „Wieży Babel”, to zadaj po prostu kulturalnie pytanie
„gwoli wyjaśnienia” i nie bucz tutaj buczkiem okrętowym, bucem
buciastym, ciupagą chorego bacy nie wymachuj!
Odrobina kultury osobistej, nieco mniej expresjonizmu i postawa
cierpliwego tłumacza (zawodowy tłumacz musi mieć bardzo wiele
cierpliwości i wyrozumienia dla innych), a jest szansa że zaczniesz być
na tym blogu postrzegany.
Jak na razie to jesteś: „Krową która dużo ryczy, a mleka mało daje”!
A pastwisko kosztowne.
Pozdrowionka.
@Lewy Polaku, popieram ! Staruszku,popieram twoje poparcie
Ale nie zaprzestawaj . Nie zdawaj się na innych. Dziel się z nami tym, co uważasz, nawet , jeśli inni uważają podobnie.
Milczenie nie jest oznaką zgody.
jest oznaką nieobecności.
A dobrze jest mieć dobre towarzystwo
Jacobscy
Nie ma znaczenia co jest w tej fiolce. Kiedyś już pisałem, że szwedzka prasa podala iż sarkofag śp Prezydenta na Wawelu jest obiektem adoracji. Pisano, że pracownice ministra Jacka Rostowskiego jeżdżą tam na wycieczki zakładowe oplacane pewnie z tzw funduszu socjalnego, by sarkofag glaskać i się do niego tulić. Mimo, że Prezes jasno powiedział, że ma podejrzenia iż w sarkofagu nie leżą zwłoki jego brata wycieczki nadal tam jeżdżą i kobiety tulą się do włoskiego marmuru czerpiąc z niego siłę do dokonywania cięć i bilansowania naszego budżetu. Tak więc ralna wartość relikwi nie ma w obliczu masowych adoracji większego znaczenia. Wazne są tylko dające witalnośc emocje.
Pozdrawiam
Jakis czas temu wycieklo, ze Benedykt uwaza Polske, za jedyna ostoje katolicyzmu w Europie i jako taka nalezy o nia dbac szczegolnie. Wojna wawelsko-krzyzowa obudzila bestie – zaczeto dobitniej niz dotad kwestionowac samowladze kk w Polsce. Watykan musial odpowiednio zareagowac. Fiolka, jeszcze zwykla ampulka z krwia, od pierwszego maja bedzie fiolka blogoslawiona do ktorej beda mogly pielgrzymowac tlumy. Fiolka wyniesiona na oltarze razem z JP rozblysnie takim blaskiem, ze przycmi rzeczowe argumenty przeciwnikow kk. Oni sami zamilkna, bo przeciez nie bedzie uchodzic. Potem przyjdzie lato, wszystko przyschnie i bedzie mozna szarogesic sie dalej. Strategia, czysta strategia.
P.S. Z przymruzeniem oka: Ciekawe czy wyznawcy JP wsluchiwali sie z tak naboznie w tresci gloszone przez przyszlego swietego, jak wielbiciele Morrisona?
P.S.2 Wyswiechtany argument, ale nei moge sobie odmowic: jak sie ma uzdrowienie jednej zakonnicy do (licznik ciagle bije) narazonych na zakazenie HIV z powodu zakazu uzywania prezerwatywy?
Taka sobie ciekawostka chociaż nie o relikwiach.
A to Polska właśnie (też):
„Polska Gazeta Wrocławska”: Lokatorzy czterech bloków usłyszeli, że za trzy lata będą się musieli wyprowadzić z mieszkań. Podczas spotkania lubińskich samorządowców z biskupem legnickim, Stefanem Cichym, prezydent Robert Raczyński zadeklarował, że w ramach dbania o zabytki, w ciągu trzech lat wyburzy cztery bloki w Rynku, które zasłaniają kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej.
@LP
@po tych co tam zgineli(a bylo to pare milionow)
Chylę czoła nie tylko przed dogłębną znajomością i rozumieniem twórczości Gombrowicza, ale także przed bez mała ekspercką wiedzą w każdej dziedzinie, w jakiej LP raczy się wypowiedzieć. Chciałem jedynie nieśmiało zauważyć, że ”parę milionów” to wersja podawana do wierzenia cokolwiek nieaktualna.
Pierwsza wersja podawana do wierzenia przez radzieckich towarzyszy to około 6 mln – oczywiście wierzyłem, bo jak nie wierzyć radzieckim wyzwolicielom? Po drodze były dosyć ostre zakręty (Hoess zeznał że 2,5 mln, w ”raporcie Pileckiego” było, że między 2 a 5 mln), ale udało mi się nie stracić zaufania do kolejnych ”ostatecznych” wersji wydarzeń. Potem był pan Piper, który kazał mi wierzyć, że 4 mln (oczywiście wierzyłem). Następnie panu Piperowi coś się odmieniło i orzekł, że około 1,1 mln – twardo przyznałem mu rację (wiarygodność pana Pipera jest tym większa, że stoi za nim właściwe pochodzenie etniczne).
Jednocześnie chciałbym zdecydowanie oświadczyć, że nie wierzę w fałszywe pogłoski, jakoby kolejne wersje były reakcją na krecią robotę tzw. negacjonistów. 1,1 mln i ani jednego mniej (ale tylko do kolejnej zmiany ”ostatecznej” wersji)!!! W wierze w kolejne ”ostateczne” wersje wydarzeń umacnia mnie świadomość, że za rogiem czai się prokurator (reprezentujący, a jakże!, państwo ”neutralne światopoglądowo”), który zaraz skorzysta z okazji, gdybym zaczął wyrażać jakieś wątpliwości.
@jezeli obolali po smierci kochanego dziecka rodzice pieczolowicie chowaja pamiatke po dziecku: fotografie, medalion, pamietnik itp, i jesli ktos te pamiatki im ukradnie, to sprawi im bol. Ukradziony kawalek metalu … jest pamiatka dla tych co przezyli po tych co tam zgineli(a bylo to pare milionow). A fiolka krwi skradziona przez Dziwisza nie jest zadna pamiatka dla obolalych po stracie bliskich.
Och, czyli wyznawców paragrafu ”bo ja tak uważam” jest więcej niż mi się zdawało! Witam w klubie! To, to i to jest relikwią, bo… tak. To, to i tamto nie jest relikwią, bo… nie. Władza definiowania pojęć to potęga!!!
@po tych milionow pomordowanych tylko ten kawalek metalu, zalosny ironisto
Z tego wniosek, że okulary, walizki, protezy, buty i odzież to fałszywki? A może są prawdziwe, ale nie mają statusu relikwii? Ups, przepraszam za użycie słowa ”relikwia”, oczywiście miało być ”pamiątka tych co przeżyli”.
Jeszcze o pana prezydenckiej trosce o lubińskie zabytki:
Lubin podatkami za „miedź” bogaty. Zapłaci i za wyburzenia i za odszkodowania dla 60 rodzin. Nie ma to jak troska o zabytki : zwłaszcza o kościelne zabytki. 😉
Może jest jakaś różnica w podniecaniu się kurtką Jima Morrisona a tzw. „religijną ekstazą” podczas obcowania z kośćmi. Może. Nie chcę się wymądrzać, ale dla mnie nekrofilię od uwielbienia człowieka ( i w związku z tym zbieractwem pamiątek po nim) jednak coś dzieli
Telegraphick Observer
Wiadomość z typu „a to Polska wlaśnie”. 14 milionów ludzi przez 11 lat odkladało kasę na przyszłe emerytury. Oto próbka ich stanu świadomości
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,8968472,Szokujacy_sondaz__40_proc__badanych_nie_wie__o_co.html
Pozdrawiam
@mikesz
Na Twój apel zostanie znalezionych, w samych tylko okolicach Wadowic 248 zębów mlecznych Karolka, w tym 25 siódemek, z czego 9 noszących ślady spożywania kremówek
Spodobał mi się wpis na innym forum: ” ciekawe czy kardynał Dziwisz zatrzymał inne płyny fizjologiczne JPII?” Rzeczywiście, dlaczego nie?
@micjur
człowieku, współczuję Ci, albowiem rację możesz mieć po stokroć
Jaki cud potwierdzono,którego dokonał czy stał się za przyczyną J.Popiełuszki?
Komuna padła to prawda.Czy dzięki świętości Jerzego P?
@Kartko, cały problem w tym, że ci ludzie nie odkładali, ponieważ są przeświadczeni że zrobiła to za nich władza. Mącenie ludziom w głowach i wszelkie wykręcanie kota ogonem, kończy się guzem drugą stroną kija. Ludzie w swoje konta tak samo wierzą jak w pieniądze, które „zgromadzili” w ZUS za nieboszczki PRL. Nie kto inny jak część obecnych obrońców OFE oskarżało komunistów o defraudację forsy z ZUS w czasach słusznie minionego porządku. W co ci ludzie mają w końcu wierzyć i komu ufać? Nie twierdzę, że tym razem nie ma problemu, ponieważ pieniądze choć wirtualne, są zapisane na kontach składkowiczów i państwo nie może sobie tą kasą rozporządzać według kolejnego widzi mi się. Pierwsze widzi mi się niestety wystąpiło wprowadzając przymusowe uczestnictwo w OFE i władza idąc tym tropem, chce powtórzyć kolejne bezprawie. Bezprawie kończy się jednak w miejscu, w którym rząd obniża składkę na OFE (prawie identyczna ze Szwedzką) i nazywanie tego zamachem na wolność jest zwyczajnym kłamstwem i manipulacją ze strony lobbystów towarzystw emerytalnych.
Polskiego budżetu nie stać na budowanie potęgi prywatnych towarzystw emerytalnych.
Ktoś kiedyś ogłosił koniec historii i zarobił na tym niezły pieniądz, ale ma się to nijak do rzeczywistości, która jest płynna jak rtęć w termometrze (dzisiaj pokazuje wysoką gorączkę). Jeśli ktoś zakłada, że przez 40 lat (wtedy się okaże czy sympatycy OFE mieli rację) nic na świecie się nie zdarzy (kryzysy, rewolucje, wojny, kataklizmy) to ja mu gratuluję optymizmu i wiary w ludzkie umiłowanie stabilności.
Gdyby naszemu przyjacielowi @TO (a także mnie) ktoś powiedział 40 lat temu, że dalsza pomyślność USA i zachodu będzie zależała od Chin, to posłalibyśmy go do psychiatry, albo zalecili pisanie powieści s-f.
@TO twoja emerytura zależy od Chińczyków, a nie od twoich dularów zgromadzonych u macherów piramid finansowych. Ale ja ci i tak życzę dotrwania do „pomyślnego” końca.
Pozdrawiam
Kartka z P.
Wiesz, podoba mi się w Polsce mnogość ścieżek, rzecz jasna nie chodzi mi o ścieżki prywatyzacyjne ani o ścieżki schodzenia (w sensie ścisłym), bo tych też było i jest do wyboru do koloru. Oczywiście mój podział na pędzących i olewających jest grubym uproszczeniem w dwukolorze, bo ileż ścieżek jest pomiędzy pędzeniem a olewaniem do podążania.
Tak więc w artykule dającym „próbkę świadomości” najbardziej zadziwiający był sam tytuł. A czegóż mogłem spodziewać się po świadomości na temat wyższości OFE nad ZUSem lub odwrotnie, skoro od samych wyższości świąt zawrócić się może w głowie. Jak zauważyli tutejsi blogerzy, Święto 1 Maja zdecydowanie wyżej stoi od Święta Trzech Króli, bo ma, jak się dobrze policzy, aż cztery interpretacje-odwołania. Gdyż siła kraju jest w różnorodności. Z moich obliczeń na podstawie podanych danych wynika, że na reformie emerytur wyznaje się 1 procent próby, a jak zaokrąglenia tych wszystkich procentów podliczyć, to może się okazać, że tylko 0,01 i to ciągnąc w górę do najbliższych części promila. Ale PiS ma rozwiązanie na ten stan, oględnie mówiąc, niskiej świadomości. Oto proponuje poddać wyższość OFE i ZUS pod publiczną dyskusję, a nawet zrobić specjalną sesję Sejmu i kto wie … referendum, i to nie takie jak za póxnego PRL-u bywało, niby wynik referendum jest obowiązujący, ale tylko jedno rozwiązanie Sejm Kontraktowy wziął pod uwagę. Wszelkie próby modelu szwedzkiego jak wiadomo odpadły jeszcze przed rozpoczęciem obrad. Teraz decyzja, jak proponuje PiS, będzie indywidualna i wiążąca do końca życia, nie istotne czy skonsumowana czy nie, odwołania nie ma. Z takim nożem na gardle ludzie od razu wezmą się do roboty analityczno-hermeneutycznej i świadomość się podniesie z niewątpliwego dna. Teraz na przykład niemal każdy – niemal daję, aby ując w ten sposób 0,01 procent nieobeznanej populacji – wie co znaczy PULL UP, a spora większość nawet potrafi skojarzyć TERRAIN AHEAD z ziemią smoleńską. A dlaczego? Bo PiS od razu powiedział, że trzeba posłużyć się umową z Rosją z 1993 roku i wiadomo było, że Tusk zrobi im na przekór, zgodzi się na konwencję Chicagowską i natychmiast rozpoczęła się narodowa edukacja i podnoszenie świadomości. Już nawet nie wchodzę w trudny temat, gdzie mocniej klęli, na ruskiej wieży czy …
Albo ile zrobiono, w tym PiS, w temacie fantasmagorycznej podróży przez kapitalizm: http://wyborcza.pl/1,75248,8967543,Paszporty__Polityki__dla_krytykow_kapitalizmu.html
w towarzystwie ks. Popiełuszki. Nie sztuka opisywać najazd neoliberalizmu na polskie ziemie i dusze. Trzeba przejść do ataku, rzucić się całą polską duchowością na neoiliberalizm i jego podłe dogmaty. I to jest właśnie co mi się podoba, Kartko. Jedną ścieżką idziesz i przyśpiewujesz – hej-ho, hej-ho … itd, a drugą się wspinasz na szczyt duchowy, spoglądasz na marność i spustoszenie społeczeństw, Rosji, Europy, Ameryki. Ta polska różnorodność mnie wręcz porywa oraz przejmująca improwizacja, bo jak się robi coś wielkiego, jakąś zmianę zamierza się wprowadzić, czy społeczną reformę, to Bóg patrzy, oj tak, a On może dopatrzyć się czegoś niewłaściwego, grzesznego, i zanim się człowiek głębiej zastanowi, zanim pocznie wszelkie zawiłości projektu układać w uporządkowaną całość, to On wkracza, komplikuje, do dywagacji nakłania i już po całym przedsięwzięciu. Więc lepiej jest rach-ciach, pomyśleć ledwo a już zrobić, zanim On się połapie w ludzkim zamiarze. Wielka improwizacja oraz mnogość ścieżek, ten rozmach indywidualnego ducha ponad wszystkim, przechytrzający samego Boga. To mi się podoba.
Mialem jechac jutro do Mississaugi po polskie ksiazki. Ale odpuszczam, wpisy do tego blogu mi wystarcza do codziennej dawki lektury w ojczystym jezyku i tematyce wiec dzieki wielkie za blog i inspiracje dla
uczestnikow.
Nie robiac sobie jaj stwierdzam ze to dla mnie lepsza literatura niz Pilch+Stomma.
Z jednej strony nasladujac Chrystusa papiez raz do roku myje nogi wyselekcjonowanym szczesciarzom, jest to wiec oznaka skrajnej pokory. Z drugiej zas Matka Boska Fatimska wlasnie jego sobie upodobala i pozwolila mu przezyc po zamachu Ali Agcy. Jak to jest, ze Madonna Fatimska nie zainteresowala sie tymi milionami umierajacych z glodu, na aids na calym swiecie dzieci: w Afryce, w Bangladeszu, w Ameryce Lacinskiej, tylko wybrala tego jednego starego czlowieka? Ilez w tym pychy, egotyzmu, braku empatii, tak ladnie przykrywanych spektakularna pokora mycia raz do roku nog kilku osobom.
@ Lewy Polak – taa ta pokora papieża…zaiste znajdowala wyraz w setkach pomników za życia,setkach ulic i szkół imienia jego.Kao wlasciciel swojego wizerunku mogł powiedzisc – DOŚĆ.Ale jednak nie.Prwada nas wyzwoli – owszem 20 lat pontyfikatu spędzone na ukrywniu prawdy o pedofilach,przekrętach finansowych. Nie podążajcie za dobrami doczesnymi bo to marność ale chyba nie w Polsce? Tu działa Komisja Wyszarpywania Majątku.Itp.Czas chyba kończyć z ta obrzydliwą hipokryzją? Wolę już islam – tam mord jest wpisany do ,,statutu”.
Nie można im zabronić wierzyć w Boga(takie ich prawo) ale czy do tego jest potrzebny tak wielki majątek? Pomóżmy im praktykować chrześcijańską cnotę ubóstwa i zwyczajnie odzyskajmy mienie wyłudzone,pozbawmy wypłat za prowadzenie działalności indoktrynacyjnej. A fiolka? Cieszę się,że Dziwisz ja zapobiegawczo zabezpieczył – sprzedawcy kebaba,parkingowi,niewydarzeni artyści się będą mogli przy niej pożywić a dla człowieka rozumnego bedzie to dobre memento by nie zapominać do czego służy rozum
aaq (17:03)
” jestem ŚWIĘCIE przekonana, że on sam by sobie nie życzył żadnego podobnego bałwochwalstwa .
Podobnie jak i dziesiątek pomników mniej lub bardziej zaśmiecających przestrzeń.”
Jednak przeciw stawianiu pomników i nazywaniu ulic nie protestował.
Czy aqa,aaq i aq to ta sama osoba (w trójcy jedyna)?
Kartka z podrozy,
Skoro wazne sa tylko dajace witalnosc emocje, tak wiec nakrecanie ludzi za pomoca emocji nie jest niczym innym jak zwyklym graniem na tychze – najlatwiejszy sposob robienia z danej grupy poslusznego, bezwolnego stada.
Uniwersalny aspekt laczacy religie oraz polityke.
Pozdrawiam
slawczan pisze:
2011-01-19 o godz. 09:41
Z jednym się nie zgodzę.
Islam jest religią pokoju, ale tak jak i Chrześcijaństwo, ma wielu twórczych interpretatorów…….
W końcu to nie Muzułmanie wymyślili
„zabić wszystkich Bóg pozna swoich”…..
Jacobsky pisze:
2011-01-19 o godz. 12:46
„panem et circenes”…..
Podobno chleb pójdzie o 100% w górę, więc przynajmniej darmowe- medialne-igrzyska……
andiboz
nie wiem, czy JPII nie prostestował, czy – po prostu znając polski lud katolicki – nie chciał go urazić. Tenże lud uwielbia wszelkie uniesienia związane z „naszym papieżem” (im więcej pomników, tym my lepsi). Dlatego właśnie boje się obchodów beatyfikacji, o czym na tym blogu pisałam wcześniej. Histeryczne rozmodlenie, katowanie w mediach tym nadzwyczajnym wydarzeniem poprawi na chwilę samopoczucie i dowartościuje naszą „dumę narodową”. Euforia minie i nadal będziemy się okładać cepami, maczugami i Bóg wie, czym jeszcze. A nasz wspaniały kk, przy udziale polityków – katolików, zarówno prawdziwych, jak i mniej prawdziwych odnotuje jeszcze jedna super imprezę.
wiesiek59,
jesteś pewien, że darmowe… ?
Oczywiscie ,ma redaktor racje ,krew jest wlasnoscia osobista czlowieka
i dysponowanie nia poza przyjetymi regulami /w tym wypadku zezwolenie na badanie lekarski ,z oczywistym zabezpieczeniem zniszczenia reszty /
moze odbywac sie tylko za pozwoleniem wlasciciela .
Czy papiez zgodzil sie na dysponowanie jego krwia ? ,watpie , a wiec sprawa stale sie wiec juz na poczatku nieetyczna i niesmaczna .
Jak powiedzial ktos kiedys ;jak to w Polsce … albo po polsku ?…
Pozostaje wiec sie zapytac czego jeszcze boja sie Polacy ?
Pewnie nastepnego tzw. „przedobrzenia”…w sprawie kosciola z relikwia .. autostrady ponad Wawelem,zmiany kierunku biegu Wisly w Krakowie ,
zlikwidowanie kopca Kosciuszki z powodu nowoczesnego hotelu dla
pielgrzymow ,i powstania nowej legendy o Krakowie ;
/n.p. tu jest krew naszego Papieza ktory dzielnie waczyl z komustycznym-smokiem..itp../
I zadnego spokojnego miejsca na zwykla ludzka refleksje !
I koniecznie poswiecenie 1 maja /bo w kapitalizmie nie ma robotnikow ?/
bo 3 maja nigdy w Polsce n.p. nie byl wazny ? ,bo w Polsce napewno trzeba tak robic , aby komus bylo nieprzyjemnie i koniecznie trzeba pokazac swoja przewage .
W sumie nic jak tylko przykro !
Mój ulubiony zwrot- „papierowy tygrys”
powoli się urzeczywistnia…..
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Kosciol-w-Polsce-slabnie—tak-zlych-ocen-nie-mial-od-lat,wid,13051893,wiadomosc.html
Ateistom, agnostykom, racjonalistom, być może będzie łatwiej.
Jakobsky:
Nie mamy wpływu na stosunek rządzących do hierarchów. Wazeliniarstwo, czołobitność, uprzedzanie żądań przez kolejne ekipy kierujące krajem, to fakt nie wymagający dowodu……
Jestem pewien że ze wspólnej kieszeni wyda nasza władza co najmniej miliard na uroczystości beatyfikacyjne. Bez pytania kogokolwiek o sensowność.
Ale, zarobią ludzie pracujący przy organizacji. Część zwróci się z podatków.
Na myśli miałem oprawę medialną imprezy. Tu mamy darmową reklamę i czas antenowy do sprzedaży. Na przykład slogan reklamowy:
„twoja krew będzie równa papieskiej dzięki przyjmowaniu……..”
Już dawno „pecunia non olet” A jakieś normy przyzwoitości? W dzisiejszych czasach i przy tym poziomie etyki dziennikarskiej?
Telegraphicku Observerze z godz. 01:49
Trochę gorzki komentarz ale prawdziwy. Ale wydaje mi się, że fala antyneoliberalnej twórczości artystycznej nagrodzona przez Politykę wynika tylko z jednego – neoliberalizm jest inspirujący artystycznie. Człowiek w sytuacji neliberalnej jest dramaturgicznie ciekawszy aniżeli bohater osadzony w kręgu tradycyjnych wartości narodowo – katolickich. Próby artystycznej kreacji takiego bohatera podejmowane w kraju były dość zniechęcające – choćby dydaktyzmem jak z Makarenki.
Pozdrawiam i trzymając się tematyki dyskusji – Ducha nie gaś!
Myślę,że szkolony w Watykanie Dziwisz będzie umiał skonsumować komercyjnie swój souvenir i stworzy kolejny katolicki Disneyland na miarę Lichenia.W końcu ile razy można jeżdźić do Jasnej Góry Lichenia? Na Rzym wielu nie stać noi stracił on swój powab po śmierci polskiego bożka.Obekt ten będzie intresujący intelektualnie dla agnostyków,ateistów,niekatolików i HISTORYKÓW. Będzie to jedno z ostatnich miejscy by zobaczyć żywe europejskie średniowiecze.
Monteskiusz z godz. 00:27
Zdaje sobie sprawę, że ludzie swe obowiązki życiowe – np zapewnienie sobie środków do życia na starość – z ulgą zrzucili na panstwo i przestali sie tym interesować. A może z rezygnacją potraktowali je jako kolejny podatek na rzecz tego pazernego państwa?
Chyba dlatego moim komentarzom przyświeca jeden cel – chodzi mi to by ludzie zaczęli się interesować w końcu swym życiem a nie tylko wegetować zapełniając czas egzystencji np liczeniem „darmowych”(?) minut na swym tak naprawdę do niczego nie potrzebnym telefonie.
Z tego badania wynikało, że my toczymy żarliwe dyskusje, wgryzamy się w dość hermetyczne materiały, łamiemy sobie mózgi by zrozumieć o co chodzi a większość zainteresowanych ma to gdzieś. Tak naprawdę ma gdzieś swoje wlasne życie
Pozdrawiam
@Monteskiusz
Pomyślność USA i zachodu zależy od Chin – tak powiedzieć, to faktycznie niewiele, wręcz jednostronnie powiedzieć (i w dodatku nic na tym nie zarobić 🙂 ).
Po prostu dla USA, i być może dla Europy, aczkolwiek tej ostatniej w globalnych kwestiach nikt nie może być pewien, lepiej jest, gdy Chiny są jak obecne Chiny, a nie jak Kuba, czy Korea Ludowa, czy Myanmar. Lepiej dla pokoju i dobrobytu na całym świecie. Bez USA ten stan nie byłby możliwy. A to, że moja emerytura się wzmocniła nieco, to jest fakt uboczny.
Jeśli chodzi o świadomość Polaków, to jak precyzyjnie to spostrzegłeś, została ona spaczona przez PRL, a dokładniej przez socjalizm. Nota bene, niski udział prywatnych funduszy emerytalnych w Europie ma dwie przyczyny – stosunkowo niska dzietność kobiet po II wojnie w porównaniu z Kanadą i USA, co osłabia teraz efekt emerytalny wyzu demograficznego, oraz przywiązanie do socjalizmu w krajach Europy zachodniej od 40-50 lat. W Kanadzie składki na państwowe emerytury CPP wynoszą mniej niż 5 procent zarobków (do poziomu 40 tys dol. rocznie), plus może 1 procent jaki idzie z podatków na OAS (dla najbiedniejszych emerytów). Reszta to hulaj dusza …, prywatne, do 18 procent zarobków z odłożeniem podatku „PIT”, żadnych obowiązkowych składek OFE. Krótko mówiąc sytuacja komfortowa, owszem, pewien wpływ ma stan gospodarki zglobalizowanej, czyli nakręcanej popytem Chin na surowce, ale gdyby nie było Chin, byłby jakiś inny kraj, Indie też kupują surowce. Nie nazywajmy wszystko „made in China”, wczoraj kupiłem koszulę i zrobiona była w Tajlandii. Ten „koniec historii” nazywa się globalizacja. Z obopólną korzyścią.
Wracając do sprawy polskiej, rozwiązania zachodnie są na początku niemożliwe, bo poziom postpeerelowej świadomości jest taki jaki jest, ale jakoś tych nieświadomych Polaków należy kształcić. Są kraje na tym świecie, gdzie rewolucji nie było przez 65, a nawet 150 lat. Stabilizacja jest możliwa, nie można ciągle żyć pamięcią PRL i wychodzenia zeń.
„Ateistom, agnostykom, racjonalistom, być może będzie łatwiej” – pisze wiesiek59. A o katolikach nie pomyśli, przecież im też będzie łatwiej. Ale najbardziej mnie boli to, że o luteranach tak mało się pisze, a przecież chcieli zamordować tow. Gomułkę przy pomocy chińskiej kuszy. Wiele jest w Polsce ścieżek …
Mądrala z Kanady imieniem T.O. powinien przeczytać nową książkę Paula Masona „Finansowy kataklizm”. Wiedziałby wtedy jakim sposobem doktrynę neoliberalną szlag jasny trafił.
Kartko z P (g. 16.05)
A mnie się marzy literatura, która wydobędzie duchowość z zakamarków neoliberalizmu, który starł się jak dziki Hun z sielskim peerelizmem.
Pan jak w starym kawale pomieszal k..ewstwo z konsternacja.Gitara Hendrixa czy Lennona jest gitara ww.zas rozne wlosy,kosci z palca czy 90% tych cudownych”pamiatek”sa zwykla podroba,falszywka a to do czego wielbiciele oddaja czesc moim zdaniem jest szalenie wazne.
Kościół to ludzie wierzący w Boga. Jestem wierzący i myślący, wiara w Stwórcę jest istotna, pozwala odrzucić wiele wątpliwości, które się pojawiają przy myśleniu o powstaniu szeroko rozumianego świata, życia, zachowania.
Kiedyś zainteresowałem się świętymi których jest nieskończona liczba i błogosławionymi -jeszcze większa. Bez wdawania się w szczegóły, wielu tych świetych to byli żli ludzie i jakiś ich spektakularny /dla hierarchi /czyn pozwolił ich”mianować” świętymi. To nakrecanie wierzeń tych narodów.
Pewnie to herezja, ale przypomina mi to lata rządów Gierka i masowe odznaczanie medalami i orderami różnych klas, całej masy ludzi pracy. Wielu pewnie wolałoby o tym zapomnieć. Otrzymałem kiedyś „Złotą odznakę Młodzież dla postępu”, nie wiem dlaczego, pewnie tak wyszło z klucza. Potem dowiedziałem się, że Odznaka ma trzy klasy i pewien mój kolega inżynier /razem graliśmy w jednej drużynie/ też otrzymał, ale brązową. Myślę że jego wkład w rozwój techniki był znacznie większy ale miałem wieksze zasługi /w sporcie/ to dostałem złotą.
Jakoś to zbieranie relikwii, o ile tak można mówić, jest dla mnie czymś niestosownym. Popieram zdanie kogoś z blogu, że Jan Paweł II napisał kilka ksiażek, wydał encykliki, a co z tego przyswoił sobie naród polski?
Okazjonalną pobożność, pogłębianie podziałów spowodowanych przez chorych z nienawiści politykierów i popierających ich purpuratów /równie podzielonych/, znikoma tolerancja „dla innych”, hipokryzję i bigoterię.
Zachłanność kleru na dobra doczesne sprzeciwia się powiedzeniu Papieża „ważne być a nie mieć”.
A tak naprawdę to nie wiara w jakieś /liczne/ bóstwo czyni nas ludźmi przyzwoitymi, ale nasze życie i działanie, aby samemu spokojnie spojrzeć w lustro i nie czuć do siebie obrzydzenia.
1 Maja to nadal święto ludzi pracy.
JERZY
Telegraphick Observer z 16.33
Jest jak piszesz. Symboliczne starcie neoliberalnego „dzikiego Huna z sielskim peerelizmem” nastąpiło np w Wałbrzychu, słynnym niegdyś z dumnej kopalni „Thorez” a obecnie z nikłej wartości glosu wyborczego -w detalu 20 zlotych, w hurcie posada w wodociągach. To tam właśnie nagrodzeni Paszportami w kategorii sztuka teatru Paweł Demirski i Monika Strzępka odkryli duchowość, ktorą nazwali „pokladami anarchicznego śmiechu”. I zyskali artystyczne uznanie.
Pozdrawiam
wiesiek59
(…)
moją krew
wypijaną przez kapłanów na trybunach na mównicach na dyskretnych rokowaniach
moja krew
moja krew
to moją krwią
zadrukowane krzyczą co dzień rano stosy gazet nagłówkami barwionymi krwią
moją krew
wykrztusił z gardła spiker na ekranie liczę ślady
mojej krwi
moją krwią
leciutko podcmielone damy delikatnie przechylają szkło na rautach w ambasadach tak to
moja krew
to moją krwią
podpisywano wojnę miłość rozejm pokój wyrok układ czek na śmierć
moja krew
i twoja też
moja krew
i wasza też….
(…)
Republika.
Co do krwi przelewu i symboliki tegoż, obejrzycie sobie dobry film
Mela Gibsona „Apocalypto”. Tam jest wszystko: religia (koń by się
uśmiał!), władza (tenże sam koń – ale już bez śmiechów), oraz panowanie
nad „pospólstwem” przez dziwiszopodopnych.
Uprzedzam – krew się leje obficie – sensu tego przelewu nie widzi nikt,
poza kapłanami.
Oni tam kradli ludzkie życie hektolitrami, krew tudzież też, ale żaden z
tych zakłamańców nie wynosił krwi we fiolkach (u nich: chyba tykwy?),
na „wszelki wypadek”, bo się może przyda w przyszłości!
Dziwisz jest zwykłym złodziejem! Stop! Nie „zwykłym”, ale globalnym!
Do tego wyrachowanym jak ostatnia szuja, co to kumuluje wedle własnego
uznania, po to aby w przyszłości zbierać profity!
Powinien być ściganym przez Interpol, listem gończym najwyższej rangi!
Za co – za kradzież? „To się w pale nie mieści, jak mawiał mój znajomy
milicjant, przynosząc mi szynkę z Kantyny milicyjnej, w czasie stanu
wojennego” (przy czym brał cenę popiątną!).
Słusznie zauważyła/zauważył to Dygresja pisze:2011-01-19 o godz. 14:29
że:
„Oczywiscie ,ma redaktor racje ,krew jest wlasnoscia osobista czlowieka
i dysponowanie nia poza przyjetymi regulami /w tym wypadku zezwolenie na badanie lekarski ,z oczywistym zabezpieczeniem zniszczenia reszty /
moze odbywac sie tylko za pozwoleniem wlasciciela .
Czy papiez zgodzil sie na dysponowanie jego krwia ? ,watpie …”
Słusznie zauważyłem to ja (się nie chwaląc!):cynamon29 pisze:
2011-01-18 o godz. 11:12 że : :” Dziwisz bazuje na najbardziej zaślepionej religijnie części społeczeństwa,
oprawiając w ?kryształy? rzeczoną fiolkę.
Stawia się też ponad prawem (świeckim), bo w co nie wątpię, w myśl
przepisów szpitala włoskiego, powinna być ona zniszczona.
Dziwisz ukradł po prostu coś, co stanowiło nie jego własność!
Dlaczego nie jest oskarżony o złodziejstwo, …”
Ma też rację @staruszek, pisząc o tym że chce w dalszym ciągu spokojnie wychodzić na ulicę, ot, choćby po proste i niezbędne zakupy, na spacer,
ot, po prostu tak – nie narażając się na spotkanie bojówek „Młodzieży
Wszechpolskiej”, na spotkanie „nawiedzonych” spod znaku krzyża, tego
krzyża spod Pałacu Prezydenckiego i tego oszołoma Kaczora, który prze
ku wojnie domowej, w imię jego i jego poddanego brata chorym
rojeniom „o Polsce od morza, do morza, o Polsce *pawiowi Narodów*”!
Paw to wredny ptak – potrafi upie..daczyć, dlatego jest nie specjalnie
lubianym na „salonach Europy”. Poza tym odgłos jego „śpiewu”
przypomina dżwięk piły tarczowej, przy cięciu mokrego drewna.
Kto na to poleci? Nawet Chińczycy mają już wysublimowane gusta.
Może Sudan? Ale który?!
Może Malawi ?
Tylko, po co nam to to?
Pozdrowionka.
z blogu bobika :
andsol 15 styczeń 11, 18:11
„Ja już nie mogę słuchać o sztucznej gmle, fatykanie, przedbiuściu europy, szkwalowaniu i pucowaniu oraz błogosławionym pierwszym maju. Ja chcę wrócić do rzeczywistości z normalną mupą daryni!”
JA TEŻ ! JA TE Z !
@ cynamon29
Obawiam się, że niewiele zrozumiałeś z Apocalypto. Chcesz powiedzieć, że środowiska żydowskie, żądające bojkotu tego filmu, protestowały w imię altruistycznej miłości do Chrystusa i do chrześcijan?
ludzie sie modla do umarlej osoby ( K. Wojtyla ) , osba ta pod wplywem tych modlitw czyni cud… posiada wlasciwosci boskie ….
Cud K. Wojtyly wynika z bluznierstwa ;
1. jak sie ten cud ma do I przykazania
2. jak nieboszczyk wplywa na metabolizm zywych organizmow
( ten kto tego dowiedzie,- Nobel pewny )
i sredniowiecznych przesadow .
spin doctor (g. 16:29)
To już więcej nie będzie ble-ble o doktrynie neoliberalnej?
Nareszcie! … ale trochę nie dowierzam.
Michał pisze:
2011-01-19 o godz. 19:55
„Geniuszu widzenia, dalej niż inny widzą” – gdzież Ty się dopatrzyłeś
w „Apocalypto” tzw. „kwestii żydowskiej”?
Zaprawdę musisz mieć bujną wyobrażnię!
Równie dobrze mogą składać pretensje o ten film „środowiska ufoludów”!
Uderz w stół, a i holokaust się odezwie!
Paranoikom – zawsze się odezwie!
Gratuluję „jasności” umysłu!
Pozdrowionka.
P.S. Zwróć proszę uwagę, krowom które przeżuwają codzienną trawę.
Być może to też „po-żydowska” trawa!
A one żują, i żują, i żują…
A Ty to jesz w postaci „żydowskiego” mleka, twarogu, żółtego sera,
befsztyku i flaków wołowych!
Zaprawdę powiadam Ci – analizuj , analizuj, zanim coś do ust weżmiesz!
Michał pisze:
2011-01-19 o godz. 19:55
P.S. 2:
Kury! Zapomniałbym na śmierć!!!
Te kury, też cały dzień dziobią.
A skąd Ty Michale wiesz, co one dziobią?
Na przykład w okolicach Treblinki?
Bym się do głębi, tej najgłębszej, zastanowił!
Głęboko.
Pozdrowionka.
@ cynamon29
Znam lepsze: uderz w pustą głowę, a zadudni, jak w studni. Dobre? Dobre, bo moje.
Ja Tobie jasności umysłu pogratulować nie mogę, choć szczerze chciałbym, bo to zawsze lepiej mieć rozgarniętego adwersarza. Nie mogę także powiedzieć „analizuj, analizuj”, no bo niby jak? Żuj tą twoją trawę dalej, ale do kina nie chodź, tracisz czas i pieniądze w błoto wyrzucasz. Lepiej już dziecku coś kup.
@Kartko, powiedzieć że przeciętny obywatel ma gdzieś swoją daleką przyszłość jest stwierdzeniem skądinąd prawdziwym, ale za tym gdzieś kryje się jego mentalność, kształtowana na bieżąco przez państwo. Chodzi mi o to, że władza w tej samej sprawie w zależności od okoliczności zajmuje inne stanowisko i potrafi je logicznie uzasadnić. Przeciętniak nawet jak dysponuje warsztatem w postaci znajomości arytmetyki, nie potrafi lub boi się dojść prawdy i robi dokładnie to co rządzący, czyli okłamuje sam siebie. Kiedyś tłumaczyłem znajomemu jak chłopu na gumnie, że czynsz który płaci za mieszkanie jest kwotą z której by się wyśmiał, gdyby sam wybudował kamienicę pod wynajem. On nie przyjmował do wiadomości, że przy takim czynszu nawet jego wnuki nie doczekałyby zwrotu zainwestowanego kapitału. Tłumaczenie przeciętnemu emerytowi, który pobiera świadczenie od 20 lat po przepracowaniu 40, powinno dawno wyczerpać jego „składki”, których istnienia on jest pewien, to zabieg daremny . Tu znowu wkracza arytmetyka, ale zainteresowany woli rżnąć głupa, ponieważ musiałby spojrzeć prawdzie w oczy. Jak zachoruje jest przekonany, że służba zdrowia zaopiekuje się nim jak w Niemczech, ale zapomina o różnicy składki zdrowotnej (tam w przeliczeniu na złoty czy euro jest 8 razy większa), a także o tym że tam pobiera się od pacjenta niewielkie opłaty.
Ciszy mnie, że pan Osiatyński jako niegdysiejszy zwolennik OFE zmienia front nie tylko w sprawie OFE, ale także w sprawie podatków. Przyznaje, że płaskie i niskie podatki nie są receptą na wzrost gospodarczy i ogólną pomyślność. Nareszcie byli kapłani wolnego rynku i jego wszechmocy przyznają, że nie wszytko prywatne jest lepsze od państwowego. Czekam jeszcze na to, aż komuś nareszcie wpadnie do głowy myśl o różnicach pomiędzy nacjami i przestaną pieprzyć: a w USA, a w Kandzie, a w Szwecji itd. Hasło „Tu jest Polska” ma i powinno mieć zastosowanie, ale nie takie o którym myślą zawodowi patrioci.
Pierwszą część ostatniego zdania dedykuję @TO.
Pozdrawiam
andiboz ,11:34 „Czy aqa,aaq i aq to ta sama osoba (w trójcy jedyna)?”
Tak, to wszystko ja, pozdrawiam – wpisując się z różnych laptopów i komputerów- popełniam czasem literówki w „etykiecie” okienka (ewtl . literówki w treści wpisu można łatwo skorygować, kopiując przed wysłaniem do Worda i sprawdzając słowa „wężykiem podkreślone”- jak się ma czas).-ale aż 3 razy ?wierzę na słowo
„Jednak przeciw stawianiu pomników i nazywaniu ulic [papież] nie protestował”
– a jak miałby to zrobić ? list pasterski? W encyklice wezwanie przemycić ?
Michał pisze: 2011-01-19 o godz. 19:55
=================
>>>… niewiele zrozumiałeś z Apocalypto. (…) miłości do Chrystusa i do chrześcijan?>>>
Oj Panie Michale. Chyba Pan pomylil Apocalypto z innym filmem Gibsona…(?)
„Passion Of The Christ”…?
Pozdrawiam. Georges53
Drogi Cynamonie
Ten Michal to i tak ewoluowal, w porownaniu z tym co pisal przed kilku miesiacami(jesli to ten sam Michal). Odgryza sie jak moze, na twoje wariactwa usiluje odpowiedziec adekwatnie. Przypomina to slynny skecz Monthy Pythona, gdzie Palin usiluje nieudolnie nasladowac mistrza zbednych, smiesznych krokow Cleesa. Wychodzi mu tez smiesznie.
A wogole to odwolam sie do dyskusji miedzy Staruszkiem, a Etem. Et chcialby sie do Staruszka przykleic , a Staruszek robi wszystko, zeby do tego przyklejenia nie doszlo i przywala Etowi teoria nieoznaczonosci Heisenberga i wyklucza konwergencje. Przeczytaj, to jak zwykle u Staruszka bardzo ciekawe. Mysle , ze miedzy toba a Michalem tez nigdy nie dojdzie do konwergencji. Ale dyskutowac trzeba jak Regan z Brezniewem
Pozdrawiam LP
Michał pisze:
2011-01-19 o godz. 22:42
Michale, dudniący przy studni, a czym – to wiadomo, zapisz Ty się do
tych kur z 2011-01-19 o godz. 22:22 – może wtedy dodziobiesz się do faktu że Mel Gibson nakręcił więcej filmów niż tylko „Apocalypto” ( o czym
łaskawie poinformował Ciebie georges53 pisze:2011-01-20 o godz. 05:39).
Tak, tak – człowiek to istota ułomna – powiesz sobie, stając przed lustrem!
Byle nie przy studni!
Bo zadudni.
Pozdrowionka.
P.S. 1: georges53 – trafiłeś, dzięki i serdeczności!
P.S. 2: Lewy Polaku, doskonale zauważalne jest opędzanie się staruszka
przed E.T. Jak byłem listonoszem, to tak się opędzałem przed
złymi psy na zagrodach. Miałem nawet taki specjalny kij
służbowy. Ale nasz staruszek doskonale sobie poradzi bez kija.
Wystarczy elektroschocker ( to ten starszy syn Elektry).
Serdeczności, damy radę!
@ georges53
Nie ma pomyłki. Doskonała „Pasja” i związana z nią histeria Kahału to jedno, natomiast Apocalypto to rzecz zupełnie odmienna.
Mel Gibson jest człowiekiem inteligentnym, dlatego pragnąc opowiedzieć smutną prawdę o współczesności po „Pasji”, wykorzystał alegorię Majów. Wiedział, że jego przeciwnicy są w istocie tępi jak kilo gwoździ, jak każdy fanatyk, i nic z filmu nie zrozumieją, będą dyskutowali o tajemniczych Majach, o ówczesnych realiach, o których nie mogą mieć zielonego pojęcia, o historii itd., a gdy już ktoś ich nareszcie oświeci będzie za późno na maintstreamową kampanię dezinformacji, na dzikie ataki, jak w przypadku „Pasji”. Miał rację.
Tym, którzy tego genialnego filmu jeszcze nie widzieli, a chcieliby po niego sięgnąć (warto), żeby nie popsuć odbioru powiem tylko, iż wbrew pozorom nie ma on z Majami wiele wspólnego, to nie jest film o Majach, to współczesna walka zła, z dobrem, szatana i jego kumpli, z Chrystusem. To film o dzikości, pustości, próżności współczesnej, barbarzyńskiej antycywilizacji chciwców, morderców i materialistów oraz o próbie wyrugowania z naszego życia miłości, wzajemnego szacunku, zakucia w kajdany wolności, o zniewoleniu, o próbie zabicia dobra tym razem nie na krzyżu jak poprzednio, a powszechnym terrorem, uciskiem, dzidami oraz rytualnymi mordami.
Film jest smutny, gdyż taką mamy dziś rzeczywistość. Niesie jednak pozytywne przesłanie – szatan, jako zło, mimo, że stał się ogromną potęgą, kończy tam marnie. A słowa Jaguara Łapy, uosabiającego dobro, muszą dodawać każdemu normalnemu człowiekowi otuchy; przytoczę z pamięci, więc może nie słowo w słowo: „Tu jest moja ziemia, tu żył mój ojciec, żyję ja i będzie żył mój syn”.
@ cynamon29
„…człowiek to istota ułomna…”, powiadasz. Robisz postępy. Może nie wszystko jeszcze stracone.
…BOJE SIE ZE W TEJ RADOSCI POLACY MOGA UKRZYZOWAC J.P.II i
zmienic slowa w Bibli….
Michał pisze:
2011-01-20 o godz. 10:48
Widzę żeś Ty dalej przy studni. I słyszę – bo dudni.
Pozdrowionka.
Dziwisz nie jest zlodziej w potocznym tego slowa znaczeniu ,
jest delikatnie mowiac nieodpowiednim czlowiekiem na zajmowanym
stanowisku.
…moze uczyl sie na dawnych wierszykach …
..jednostka zerem jednostka bzdura ,,,,,nawet i papiez..
Albo pozostal w czasach panszczyznianych ,gdzie chlop byl pana i mogl
z ta osoba /w naszym pojeciu/ robic co dusza zapragnie..
A jak Pan mogl ,a b.Dziwisz uwaza sie teraz za Pana ,to robi co nauczono
jemu podobnych przez wieki ..
Historia pokazala na przykladzie np. Swierczewskiego ,ze niestety nie mozna nawet z najbardziej zdolnego zolnierza na zasadzie „awansu” zrobic generala i postawic przeciwko zawodowej armi Wehrmachtu ..
To nie Swieczewski byl winny ,lecz ci co mu dali to stanowisko..
I to nie Dziwisz jest winny ,lecz Polski Kosciol ktory dal mu stanowisko
przerastajace jego mozliwosci.
Droga jest prosta ;
talent , wyksztalcenie +wychowanie ,praca +doswiadczenie ,
ewentualnie stanowisko .
/a dla tych co chcieliby teraz wszystko na lewice ,prosze nie zapomniec ,ze polscy komunisci napewno nie spowodowali rozbiorow Polski /
Chyba jednak jako ludzie nie jestesmy doskonali :watpliwosci ?
Mel Gibson jako sympatyk Opus Dei i sponsor (a może i cichy członek) osławionego „charyzmatem” o. M.Maciala-Degollado Legionu Chrystusa jest w takich płaszczyznach (jak podaje @ „Michał” z dn. 20.01.2011 h: 10.46.) absolutnie, ale to absolutnie, niewiarygodny i indoktrynacyjny. Wymiar jego wszystkich produkcji – w świetle powyższych stwierdzeń, które podtrzymuję w całej rozciągłości – jest tendencyjny, bezrefleksyjny i niesie w sobie określone (zgodne z ideologią, zadaniami oraz doktryną tak Opus Dei jak i LC) przesłanie: dobro i prawda to my – wszystko „inne” jest „be” !!! To sposób widzenia świata oczami inkwizytora i fanatyka. A takie persony są b.niebezpieczne – ot, wczoraj widać to było m.in. (choć podany niżej przykład to zupełnie inna para kaloszy, ale źródła fanatyzmu, fundamentalizmu i agresywnego purytanizmu pozostają zawsze tożsame) podczas dyskusji w polskim Sejmie.
Pozdrawiam.
WODNIK53
aaq pisze:
2011-01-18 o godz. 17:03
PS. jestem ŚWIĘCIE przekonana, że on sam by sobie nie życzył żadnego podobnego bałwochwalstwa .
Podobnie jak i dziesiątek pomników mniej lub bardziej zaśmiecających przestrzeń.
„Konia z rzędem” temu kto przypomni kiedy to tak zdecydowanie Św. JP II protestował przeciwko stawianu Mu pomników. Pierwszy postawiono juz w 1980 r., w Bardzie.
@ WODNIK53
Ja jestem przeciwnego zdania, uważam, że Mel Gibson jest wiarygodny, choć tu akurat zupełnie nie o jego osobistą wiarygodność chodzi, a o konstatację rzeczywistości obiektywnej, dostępnej każdemu, kto tylko chce patrzeć i słuchać.
A propos cynamonie29 ? widzę, żeś też dziś poeta. Tylko głowa nie ta…
Cud w Swiebodzinie:
http://www.ateista.info/wp-content/uploads/2010/11/Karnawa%C5%82-w-%C5%9Awiebodzinie-rys.-Artur-Krynicki.jpg
Dygresja pisze:
2011-01-20 o godz. 12:53
Dziwisz nie jest zlodziej w potocznym tego slowa znaczeniu ,
jest delikatnie mowiac nieodpowiednim czlowiekiem na zajmowanym
stanowisku.
?moze uczyl sie na dawnych wierszykach ?
Lech Wałęsa (prosty elektryk) jak zorientował się, że jego genialny „kapciowy” p. Wochowski nie nadaje się do polityki to Go skutecznie wyeliminował.
Co zrobił Św. JP II aby weliminować z polityki swojego kapciowego? Nic, a jakie przyniesie to szkody Polsce juz wówczas było oczywiste, ale czy to Go (JPII) obchodziło ?
Czy moge Panstwu podsunac petycje do podpisania?
Jest skierowana do ministra sprawiedliwosci oraz do prezydenta RPA w sprawie ?terapeutycznych? czy tez ?naprawczych? gwaltow popelnianych na kobieach w celu ?oduczenia? ich od lesbijstwa. Wladze RPA przymykaja na to oczy. O podpisanie petycji prosi mala organizaja kobieca w Kapsztadzie, majac nadzieje, ze miedznarodowa presja zmusi wladze RPA do powaznego potraktowanie tych praktyk, ktore do tej pory uchodza calkowicie bezkarnie. Tu jest petycja:
https://secure.avaaz.org/en/stop_corrective_rape/?cl=918712511&v=8228
Lethal weapon 1-3 (lub wiecej) to rowniez walka dobra ze zlem. I Mad Max. Czy Avatar to tez jaks alegoria biblijna ? Pewnie tak. Na dobra sprawe wszedzie, w kazdym scenariuszu, mozna sie dopatrzec kawalka ze skarbnicy pism swietych. Do wybory, zwlaszcza jesli chodzi o Zdaje sie, ze 99% tworczosci hollywoodzkiej i bollywoodzkiej, a takze wielu innych fabryk snow to walka dobra ze zlem. Dlaczego wsrod tej kinowej sieczki Gibson ma miec jakas szczegolna role ? Bo – jak zauwaza WODNIK53 – Gibson nalezy tu czy tam, co na niektorych dziala jak afrodyzjak ?
Apocalypto – film przejmujacy, ale ciagniecie za uszy interpretacji tego obrazu w kazda wygodna strone to kwestia indywidualnego podejscia do dziela. Na tej samej zasadzie mozna dopatrywac sie Matki Boskiej w zacieku na scianie czy znaku bozego w wieczornej zorzy na niebie. Kwestia wiary, a tej nie powinno narzucac sie innym. Podobnie jak interpretacji filmu fabularnego.
Nie mylic z dyskutowaniem o faktach.
Pozdrawiam
@ Jacobsky
Problem nie jest nowy, śpiewali o nim już wiele lat temu Paul Simon z Artem Gurfunkelem w The Sound Of Silence: „People talking without speaking,/ People listening without hearing”. Teraz można jeszcze dodać „People watching without seeing”. Ludzie patrzą, słuchają i nic nie widzą, nie słyszą.
Pisał także o tym Noblista Jose Saramago w swej książce „Miasto Ślepców”. Ludzie nie tylko nie widzą, kiedy oglądają film, ale nie widzą nawet kiedy na ich oczach oblewa się ołowiem Palestyńczyków, kiedy morduje się setki tysięcy Irakijczyków, a miliony wypędza z domów, albo kiedy łże się w ONZ, tudzież w innym Parlamencie Europejskim, w sprawie Gruzji na przykład.
Co do Avatara – jak najbardziej, to z pewnością nie jest tylko czysta rozrywka 3D, nawet napisałem o tym z rok temu.
Wodnik53
Moim zdaniem filmy Mela Gibson, a głównie „Pasja” z racji bezrefleksyjnego okrucieństwa mają wymiar pornograficzny. To tylko chodzi o okrucieństwa dla samego okrucieństwa. Stąd chyba się wzięła niezwykła popularność tego filmu wśród polskich katolików.
Pozdrawiam
Kartko,
z tym wymiarem sado-macho – pornograficznym „Pasji” masz rację. W chrześcijańswie, a zwłaszcza katolicyźmie, od początku kształował się taki nurt, co zgrabnie podchwytywała literatura, z naszym rodzimym Sienkiewiczem na czele (vide „Quo vadis” ) Zresztą wystarczy poczytać „Żywoty świętych”. Krew, meczeństwo opisywane są zazwyczaj z jakąś chorą lubością. „Pasją „Gibsona pasą (pasjonują) się chyba jednak nie wszyscy polscy katolitycy. Jest to raczej nieliczna grupa (jak na spory kraj), która wyraża swoje emocje na Krakowskim Przedmieściu, czy w rydzykowych mediach
Michal,
na szczescie Ty wszystko widzisz i objasniasz niewidzacym. Taki pies przewodnik. Zawsze przy nodze.
I zawsze na smyczy.
Quodlibet.
Szanowny, niezwykle uwznioślony kinematograficznie, Michale – Gibson teraz do kompletu powinien nakręcić film o przemocy w ultrakatolickiej rodzinie i rozterkach głęboko wierzącego katolika podczas wymiany starej żony na nowszy model. Jak rozumiem, taki obraz niezwykle rozpali Twą niewątpliwą wrażliwość i pozwoli Ci na kolejne biblijne konstatacje odwiecznej walki Dobra ze Złem. Stanowczo nowsza żona jest lepsza od starszej. To dopiero będzie Apocalypto 🙂 Zawsze może sobie dokonsultować scenariusz rozterek z byłym premierem Marcinkiewiczem. I żeby było wzniośle – obie żony (niewątpliwie złe kobiety) mozna realistycznie ucharakteryzować krwia z dziwiszowej fiolki. Cud, Miód, Malina. Pasja jak nic.
@ Jacobsky
Staram się, jak mogę, ale to żmudny proces – mówić do niektórych, to jak rzucać grochem o ścianę.
@ Sir Jarek
Nie mam wpływu na wybory artystyczne Mela Gibsona – wal wprost do niego jak w dym, na pewno wysłucha twych błyskotliwych sugestii.
Panie hal
prosze naprawde pocwiczyc logike.
..papiez zadna miara nie jest odpowiedzialny za postepowanie polskiego
kosciola po jego smierci …
A wybor jego sekretarza na jego wlasne kiedys stanowisko ; biskupa krakowskiego to taki polski „neosocjalizm koscielny „.
Szanowny Michale – a na swoje masz? Ostre sodo – maso? Gratuluję. 🙂
A na peryferiach umyslowych Europy na czarnoziemie zyje sobie lud kartoflany, w zabobonie po szyje pograzony i wiedziony w glupote przez czarownikow przebranych w teatralne szaty …
A inteligent z Polityki mowi – no i co w tym zlego?
A dobrze wam tak, solidarnosciowe matoly – zachcialo wam sie drugiej Japonii!
wdowa sprzedaje jak umie pamiatki w celu poprawienia statusu.
Byle nikt nie pytał co tak naprawdę dobrego (i złego w Am Pd.) przyniósł ten pontyfikat
I dostalo sie nam jako solidarnosciowym matolom ,od bardzo
madrych nie solidarnosciowych matolow /chyba tez / ,bo jak
pamietam zakonczyli swoje „panowanie ” na tym ze w sklepie
byl ocet i flaki ,a do robotnikow trzeba bylo z czolgami ,zeby sie uspokoili.
Biedni nie mieli co jesc ,a jak sie ciezko pracuje to trzeba ? albo ktos wymyslil ,cos lepszego.
Jak napisal znany dziennikarz na zachodzie do niemieckiej lewicy ..
Nie przesadzajcie ,kazdy wie :
Komunizm bedzie w niebie….
…a kazdy rozumie na czym polega swiadomosc robotnika w nowoczesnym panstwie ;
na marzeniu …aby, nie byc robotnikiem ….
/nawiasem mowiac calkiem inteligentnie /
Dobrze ,ze czlowiek jest chory i ma wysoka goraczke ,bo „na trzezwo”
to trudno zniesc te niektore „Kargulowe” wywody.
/ stoi Kargul w lodzi ,ktora tonie i drze sie do sasiada ,no dobrze ci
cholerniku ,ze teraz utoniesz ,
daj spokoj Kargulku i lataj dziury !/
Dygresja pisze:
2011-01-20 o godz. 18:45
Panie hal
prosze naprawde pocwiczyc logike.
..papiez zadna miara nie jest odpowiedzialny za postepowanie polskiego
kosciola po jego smierci ?
1. W roku 2004, może 2005 we Wrocławiu w bocznej salce (proboszcz nie odważył sie na wieksze pomieszczenie) u franciszkanów odbyło się spotkanie, 3/4 uczestników spotkania byli to księża. Padło tam zapytanie (ksiądz ok. 40 lat) cyt. „Co on robi”? ( owieczek nie było więc darowano sobie tytulaturę). Wyrażono tam obawę nad konsekwencjami działań Św. JPII np. jakość wymienionych biskupów i arcybiskupów. „Co on robi?”….itd
2. Panie Dygresja – zasady człowieczeństwa (coś daleko wiekszego bardziej uniwersalnego od chrzescijanstwa) zabraniają zwracania sie do człowieka w stylu „poćwicz logike”
Panie Hal ,
ma pan racje czlowieczenstwo nie potrzebuje logiki i Pan tez.
Ma pan racje Papiez napewno mogl przewidziec ze po jego smierci
Polski Kler wybierze jego sekretarza na koscielnego wladze Krakowa .
”
Rzecz nie spotykana na swiecie ,ale Polska —-to kraj cudow . ”
I jak Pan pisze kler byl zbulwersowany polityka kadrowa Papieza
i robili dokladnie to co im sie ponoc nie podobalo ,bardzo rozsadnie .
Sam sobie winien ,On odpowiada /nawet po smierci /.
W koncu po co bedzie swietym ?
Pomylka ,prosze w zadnym wypadku ::: z taka doza czlowieczenstwa !::
nie zajmowac sie logika .
Naprawde przepraszam ,trudno bylo zrozumiec mi Pana Universalizm.
Strumienie lawy nieprzerwanie płynącej od grudnia 1991 powoli ale nieubłaganie zbliżały się do zabudowań oraz zbiorników dużej stacji benzynowej. Próby zatrzymania żywiołu poprzez budowę zapór przez wojsko, a nawet zrzucanie z helikopterów ciężkich płyt betonowych, nie przynosiły rezultatów. W ostatnim porywie nadziei zrozpaczony lud Zafferany wyruszył z błagalną procesją i dzielnie stawił czoła nacierającej lawie stawiając jej naprzeciw obraz Matki Boskiej i zanosząc modlitwy do Madonny della Provvidenza. Po kilku godzinach obraz przesunięto nieco do tyłu, potem jeszcze parę klimatyzacja razy, ale po dwóch dniach nieustających modłów zdarzył się cud – lawa się zatrzymała i trwająca 473 dni (najdłuższa w XXw.) erupcja Etny się zakończyła. Wdzięczny lud w miejsce obrazu wystawił statuę z marmuru i stworzył kolejne miejsce kultu. Gdyby ktoś chciał je odwiedzić – w pierwszą sobotę czerwca odbywa się procesja wotywna. Odpusty znane były od średniowiecza, a to wszystko dla kasy
Czy dobrze rozumiem – nie oddaję czci głupocie, ale okażę jej szacunek? Chyba nie podzielam tego szacunku.