PiS nad Morze Czerwone

Prezes Kaczyński obiecał Polakom, że za 10 lat będą milionami wypoczywać nad ciepłymi morzami. Obawiam się, że tylko tyle przebije się do szerszej publiczności po zakończonym właśnie zjeździe pierwszej siły opozycyjnej. Ale też PiS ciężko na to zapracował i przez ostatnie miesiące i na zjeździe.

Siły siłę opuszczają i komu jak komu ale właśnie prezesowi przymierzającemu się do roli Mojżesza, jego doradcom i aktywistom taki zbiorowy partyjny eksodus za siedem mórz i siedem rzek bardzo by się przydał. I niech by nam dali odpocząć od siebie nad morzami Egiptu i rzekami Babilonu. 

Na tle kongresu niedzielna manifestacja w imię praw kobiet wypadła całkiem nieźle. Pogodnie, kolorowo, bez zacietrzewienia. Mówcie co chcecie, ale w takich porównaniach, a przekaz mediów bardzo je wyostrza, PiS wychodzi jeszcze fatalniej niż mu życzą przeciwnicy. Bezbarwny, niewiarygodny, antypatyczny.

Jedynie słuszny kandydat na prezesa, banita Ziobro wzywający do jedności, korny adres do prezydenta, by łaskawie zechciał być prezydentem, owacje na stająco, portal dla młodych, którego nie udaje się odpalić od ponad dwu lat.

Oto PiS, partia atrakcyjna jak mumia egipska i zadufana w sobie jak faraon . I nic na to nie pomogłaby zamiana prezesa JK na prezesa Ziobrę. Ziobro byłby łatwiejszy dla przeciwników PiS, do których i ja należę, i należałoby właściwie życzyć sobie, by Ziobro dokonał wreszcie wodzobójstwa w PiS. I żeby został kandydatem PiS na prezydenta.

Wtedy dopiero dotarłoby może do społeczeństwa, jak marne są kwalifikacje i kompetencje pana Ziobry i pisowskie marzenia o powrocie na jego plecach do władzy ostatecznie by się rozwiały.

I znów na tym pisowskim tle takie ruchy obywatelskie jak Kongres Kobiet budzą nadzieję, że Polska zmienia się społecznie szybciej niż by wskazywały do znudzenia tradycjonalistyczne wyniki kolejnych sondaży aksjologicznych i różne krucjaty przeciwko społeczeństwu otwartemu. Po nieudanym zjeździe i  udanej manifie powiało nadzieją.