Polska 2009: siedem kluczy do polityki i społeczeństwa teraz i nowym roku
1 Stabilność rządu, mimo wszystko. Ani kryzys, ani wrogo nastawiony prezydent, ani afera hazardowa rządu Tuska nie przemogły. Notowania ma znacznie gorsze niż zaraz po wyborach, ale ten sam premier Tusk wciąż cieszy się znacznym zaufaniem i ma duże szanse prezydenckie. A Platforma wciąż utrzymuje prawie dwukrotną przewagę nad PiS w sondażach preferencji wyborczych Polaków.
Myślę, że rząd Tuska odsłuży, jako drugi w historii politycznej III RP, pełną kadencję, a PO wygra nadchodzące wybory parlamentarne i prezydenckie, choć będzie musiała ciężko walczyć nie tylko z PiS, lecz i z jakąś trzecią siłą, o którą modlą się konkurenci centroprawicy.
Ta trzecia siła mogłaby powstać w ramach kampanii prezydenckiej, ale nie pod przewodem pana Olechowskiego. Jeśli Cimoszewicz wróci jednak do gry, to tylko on może zagrozić zwycięstwu kandydata PO na prezydenta. Zwłaszcza gdyby ostatecznie miał się nim okazać nie premier Tusk, lecz marszałek Komorowski (mój typ).
2 ,,Zielona wyspa”. Polska tuż za największymi gospodarkami UE, przeskoczyliśmy w przeliczeniu PKB na głowę Holandię, kraj mały ale bogaty i należący do matecznika integracji. Wygląda na to, że polityka gospodarczo-finansowa tandemu Tusk-Rostowski zdaje egzamin. Co naturalnie nie cieszy PiS i lewicy, więc przybywa Kasandr wieszczących opóźnioną katastrofę w stylu Grecji. Nie sądzę, by się te czarne proroctwa sprawdziły. Polska gospodarka będzie rosła, a to umocni obóz Tuska w kraju i Unii.
3 Spór o in vitro. Powiedział nam wiele o układzie sił w polskiej polityce i polskim społeczeństwie. W społeczeństwie in vitro jest postrzegane inaczej niż wśród polityków centroprawicy, rządzącej i opozycyjnej, ale ani rząd Tuska, ani liberalne skrzydło PO nie jest w stanie wykorzystać tego znaczącego poparcia społecznego do odparcia nacisków Kościoła i ataków PiS. Wprawdzie spór nie jest rozstrzygnięty, a projekty prohibicyjne na razie nie przechodzą, to nie mam wcale pewności, czy w roku wyborczym obóz Tuska ostatecznie się nie podda. Co byłoby ciężkim naruszeniem rozdziału państwa od Kościoła.
4 Parytety na listach wyborczych. Jestem za, choć znam poważne krytyki tego pomysłu, których nie lekceważę. Na przykład prof. Radosława Markowskiego, który uważa, że w praktyce wyborczej parytety raczej zaszkodzą niż pomogą kobietom, bo skażą je na siostro-bójczą walkę. Ale za bardzo ważne uważam to, że udało się, owszem wielkim wysiłkiem na granicy niepowodzenia, uruchomić dzięki temu debatę i ruch społeczny na rzecz jakiejś istotnej zmiany. Nie mamy dziś w Polsce zbyt wielu inicjatyw tego akurat rodzaju. Nie żeby czegoś znów zakazać, lecz by wypróbować coś nowego.
5 Wojna o krzyże. Europa wyrokiem strasburskim w sprawie krucyfiksów w włoskiej szkole publicznej nie rozemocjonowała się tak bardzo, jak można by sądzić w Polsce, gdzie do dziś nie ma dnia bez kolejnej wypowiedzi za lub przeciw. Dominują głosy ,,w obronie” krzyża, tak jakby rzeczywiście w kraju konkordatu, komisji wspólnej rząd-episkopat (kuriozum w demokracjach europejskich) i kościelnej komisji majątkowej groziło mu jakieś niebezpieczeństwo.
Stopień oderwania uczestników tej krucjaty 2009 od realiów polskich, włoskich czy europejskich, jest czasem szokujący, ale demagogia krzyżowców sprowokowała też sporo wartościowych wypowiedzi polemicznych. Kto chciał sobie wyrobić zdanie, miał obszerny materiał porównawczy. A ponieważ krzyżowcy czują krew, to znaczy społeczną podatność na narodowo-katolickie hasła, należy się spodziewać kontynuacji.
6 Buzek szefem PE. Pan Buzek na czele Parlamentu Europejskiego to powód do satysfakcji, a nie utyskiwań i złośliwości, tej naszej narodowej małości. Recytujemy, jak to jesteśmy dumni z bycia Polakami, a kiedy Polak się wybija, lecą na niego jaja z prawie każdego kąta. Może i nie był wybitnym liderem, może jego reformy są przereklamowane. Ale to przeszłość, już dość odległa. A dziś Buzek jest jednym z nielicznych Polaków obracających się na co dzień w elicie polityki europejskiej, zdobywa bezcenne doświadczenie ku pożytkowi własnemu (kto wie, może trzeba go też brać pod uwagę w turnieju prezydenckim) i Polski w UE.
7 Rok rocznic. Przeszedł bez skandalu, ale i bez takiego efektu, jaki mógł nastąpić, gdyby udało się z tej okazji odłożyć na bok polskie potępieńcze swary, demonstrując Polakom i zagranicy, że stać nas na takie chwile pojednania budujące naród polityczny. W 2010 mamy kolejną szansę: trzydziestolecie strajków sierpniowych i powstania Solidarności, początku końca Polski Ludowej.
Szanse powodzenia nie są wielkie, o czym już świadczy pomysł, by do honorowego komitetu Sierpnia weszli Lech Wałęsa i Lech Kaczyński. Problemów z rocznicą Sierpnia, a to dla mnie osobiście ważna rocznica, najważniejsze, co mi się zdarzyło w życiu obywatela, będzie, niestety, przybywało. Tu pokusa, by wykorzystać ją do bieżącej walki politycznej, jest szczególnie silna, nie tylko w obozie PiS.
W Polsce sprawy społeczne i kulturowe są bardzo ważnym, może nawet najważniejszym, czynnikiem polityki. Generują konflikty, wpływają na media, na wybory polityczne i ideowe, na styl życia. Niby tak jak wszędzie, ale u nas chyba intensywniej a często i mniej produktywnie. Stąd moja siódemka.
***
Dziękuję za życzenia, które odwzajemniam. Kartce z podróży i Konfratrowi dziękuję za uwagi o Hiszpanii i Iranie, ale i innym autorom wpisów podejmujących wątek irański, np. Wodnikowi53. Nie jestem ani fanem ajatollahów, ani Saudów.
PA2155, zgoda, w Saudii dzieją się za przyzwoleniem całkowicie niedemokratycznej władzy rzeczy okropne, ale czym to się różni od Iranu w obecnym momencie konfliktu wewnętrznego czy od jego równie drakońskiego systemu karnego pozwalającego na uśmiercanie nieletnich czy homoseksualistów? Wodnik53 – podobnie jak Pan jestem przeciwnikiem kary śmierci i mam za złe Obamie, że nie zaczyna kampanii abolicyjnej w tej sprawie. Gdyby za jego prezydentury doszło choćby do moratorium, to byłby kolejny (po reformie ubezpieczeń) trwały znak zmiany społecznej. A tak Stany dołączają do Chin Ludowych, a wyprzedza je Rosja, która niedawno moratorium ogłosiła. What a shame.
Sebastian, analogia Obamy z czarnym papieżem oryginalna, ale zapomina Pan, że Obamę wybrały miliony, a papieża wybiera grupa żmudnie wyselekcjonowanych elektorów. To miliony zdecydowały, że the time has come. Pielnia1, rzeczywiście, używam słowa reżim często w sensie pejoratywnym, a nie opisowo, ale w obu przypadkach, Iranu i Saudii, z przekonaniem Zresztą taki użytek jest w Polsce dość powszechny. A skoro mowa o sprawach językowych, to odpowiadam Nemerowi i WG, że pocięcie zabytkowego napisu o światowym znaczeniu symbolicznym jest właśnie aktem wandalizmu, tak jak go rozumie potoczny język polski.
Levar, zob. Janek. Janek: ależ tak, mamy interes w tym, by integracja europejska postępowała i właśnie dlatego rozpad Unii na ligi jest niepożądany. Im więcej powiązań między państwami UE, tym trudniejsza dezintegracja, a ta oznaczałaby cofnięcie się do epoki egoizmów państw narodowych, co w Europie nie wróżyło nigdy pokoju, lecz wojnę zimną albo i gorącą. Dobrobyt, autostrady, otwarte granice, strefa euro, to wszystko jest bardzo ważne, ale w moim pojęciu Unia jest czymś znacznie więcej. Jest próbą zbudowania laickiej ,,christianitas”, cywilizacji praw człowieka, współpracy i solidarności sięgającej po siłę i przemoc w stosunkach wewnętrznych i zewnętrznych zupełnie wyjątkowo.
Komentarze
8. Sylwester
Dziś też króciutko na poruszone przez Pana tematy
1. Kolejne prawdziwe bądź wyimaginowane skandale będą zatapiać platformę. Kolejne przyjazne gesty w kierunku fundamentalistycznego elektoratu tzw zwykłych ludzi będą pozbawiać ją poparcia elektoratu liberalnego. Za całkiem realną uważam recydywę państwa pis o tyle bardziej niebezpiecznego, że wzbogaconego doświadczeniami IV RP.
2. W analizie politycznej polskie pkb nie ma znaczenia. Istotny jest olbrzymi obszar biedy i niesamowite dysproporcje ekonomiczne między Polakami. Polska bieda i frustracja poprze opcję narodowo – socjalistyczną czyli pis
3. Partia Tuska podda sprawę in vitro. Będzie jakiś kolejny, lipny „kompromis” jak w sprawie aborcji.
4. Jeśli parytety staną się faktem polska scena polityczna „wzbogaci się” o zajadłe i brutalne posłanki. Zaznaczam, że wynikać to będzie tylko z reguł rządzących selekcją polityczną w kontekście obu płci.
5. Nadchodzący rok będzie obfitował w ostrą demagogię skierowaną przeciwko wyimaginowanym wrogom religii katolickiej i wasalne wobec niej gesty czołowych polityków. Prysną resztki złudzeń co do świeckiego charakteru państwa.
6. Wspólczuję Buzkowi – będzie się musiał nieźle tłumaczyć za Polskę kolegom z PE. Zastygnie w bolesnym szpagacie
7. Rocznice będą miały jak zwykle z racji bieżącej polityki skandaliczny wymiar.
Napisałem te uwagi szczerze aczkolwiek z niechęcią. Od serca mówię – chciałbym się mylić.
Pozdrawiam
Nie 🙂
http://www.imf.org/external/pubs/ft/weo/2009/02/weodata/weorept.aspx?sy=2009&ey=2009&scsm=1&ssd=1&sort=country&ds=.&br=1&c=138%2C964&s=NGDPD&grp=0&a=&pr.x=46&pr.y=7
Co prawda te dane zakładają w Polsce wzrost o 0,97% w 2009, a pewnie będzie ciut więcej, ale tu by było trzeba wzrostu o 97%. No i nie jestem wprawdzie zwolennikiem PiS-u, ani lewicy (byłbym zwolennikiem lewicy, gdybym mieszkał w USA, czy Hiszpanii, ale mieszkam w kraju, gdzie pod pojęciem lewicy/prawicy kryje się tylko probierz przekonań w sprawie Stanu Wojennego), jednak też uważam, że w średnim terminie dostaniemy za nasz obecny wzrost w kły. Tylko że Grecja ma Euro, co powoduje zmniejszenie ryzyka wystąpienia kryzysu walutowego w przypadku niekontrolowanego wzrostu deficytu. Mówią, że ma być 7,5%. Rok wyborczy kosztuje…
Jaki to efekt mógłby nastąpić gdyby udało się …? 30. rocznica ? A kt.óre teraz są okrągłe ? W dawniejszych czasach okrągłe rocznice to były 10., 25., 50., a teraz co 5 lat. „Wyborcza” informuje, że polscy dyplomaci zabiegają o obecność Putina na uroczystościach w Katyniu. Po co ? Do czego, mający na rękach krew cywilówczeczeńskich, Putin potrzebny jest w Katyniu ? Do tego by propaganda rządowa mogła ogłosić kolejny sukces ?
Staram się nie uprawiać Czarnowidztwa, dlatego przyszłoroczną porażkę państwa (dotkliwą dla PO) w sprawie in-vitro widzę całkiem Jasno.
Najbardziej niepokojące są punkty 3. i 5. Nie chodzi o religię – to jest symptom niedojrzałości społecznej a zatem słabości państwa.
W PKB na głowę to Holandii nie przeskoczyliśmy i jeszcze długo nie przeskoczymy. Udało się w PKB ogólnym. Wg per capita — to wzięliśmy Litwę/Łotwę/Estonię, ale przy ich spadkach to nie było trudne…
Szanowny Panie Redaktorze,
od wielu, wielu lat, przed każdym nowym rokiem, usiłujemy nieśmiało zerkać w stronę „fusów”. Polska, jak zawsze jest w takich zabawach Wielką Loterią. Za każdym razem wszystko mamy przećwiczone do granic wytrzymałości, warianty na nowy rok stają się bardziej niż oczywiste, a kiedy się rok zaczyna- emocje wbrew horrendalnemy przegrzaniu naszej obywatelskiej wytrzymałości- zawsze jadą w górę. To przecież prawdziwy cud, że ci zużyci politycy , którzy stanowią większość na naszej politycznej scenie, pod tym względem/mieszania/ są niezawodni.
Ja nie mam odwagi, żeby tak jak Pan, o czym kolwiek z noworocznych „fusów” sądzić.
Niby Tusk z PO mają dalsze liderowanie na 100% zapewnione, ale ja się zupełnie nie będę dziwił temu, kiedy oni wszystko!!! przegrają na rzecz PiS-u. Nie mówię, że tak będzie, tylko zgłaszam odgórne pozbycie się u mnie zdziwień na taki przypadek. Tak na czucie… to kiedy obserwuję konsekwentny spokój , i ciepły PR i PiS-owców, którzy przy każdej okazji odsaniają marność przedstawicieli PO/komisja hazardowa-to blamaż/ to moje preferencje co do wyników wyborczych rozmywają się zupełnie. Niczego nie jestem pewien.
Kiedy słyszę, że nasza gospodarka tak dobrze sobie radzi, a na codzień spotykam się bezpośrednio z informacjami o pogarszającej się sytuacji finansowej znanych polskich przedsiębiorstw, to zaczynam się zastanawiać – co grają bogate państwa europejskie -przyznając się do kryzysu. Mówi się tu i ówdzie o cudzie kreatywnej ekonomii, w naszym kraju, ale za rękę nie złapałem , więc poczekam zachowując spokojne zdziwienie…
Z moich „fusów ” wynika, że będzie to kolejny, bylejaki rok, sukcesy będą ,zwłaszcza podczas konferencji prasowych, wspomniane na wstępie emocje będą tym razem podobne do tych z pierwszej fazy skoku na banji.
Widzę w moich „fusach” ,że w tym roku pojawią się w skali globu na tyle „atrakcyjne wydarzenia, że nasze banji, będzie nas mało rajcować.
Oczywiście in vitro, krzyże etc. będą uruchamiane, zależnie od potrzeb, ale nie na tyle silnie, żeby wbrew woli Stwórcy -wygenerowały one jakąś nieszczęsną trzecią siłę. Na taki wybryk, naszego umęczonego i otumanionego narodu- jeszcze nie stać.
Pozdrawiam,Sebastian
P.S.
Uprzejmi wyjaśniam, że przykład z papieżemz Afryki, jakiego użyłem w moim wpisie pod poprzednim Pańskim felietonem, miał za zadanie zobrazować konieczność pierwotnego zaistnienia EPOKI dla odpowiedniego dla niej lidera,przywódcy etc.
Przykład papieża z Afryki, miał pokazać jak bardzo świadomi politycy z Watykanu rozumiej.ą i czują konieczność właściwego czasu /epoki/ dla odpowiedniego człowieka. W przypadku Watykanu , ich olbrzymie doświadczenie i wysoka świadomość polityczna są odpowiednikiem metody „naturalnego” doboru lidera dla danej epoki-czyli w akcie wyborczym. Gdyby Obama pojawił się np. trzydzieści lat temu, to ze względu na „złą epokę” mało kto by na niego zagłosował…i tyle
Torlin pisze:
8.Sylwester
A ktory Sylwester? I,II,III czy IV-ty a moze Stallone?
No troche to za optymistycznie. Do PKB na glowe na poziomie Holandii jeszcze baaardzo daleko, ale zblizamy sie juz do Gwinei Rownikowej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/PKB_per_capita
Szanowny Redaktorze,oj, nie przeskoczyliśmy Holandii w poziomie dochodu narod. na głowę, a w liczbach bezwzględnych i skorygowanych o siłę nabywczą pieniądz w danym kraju. W dochodzie narod.per capita, to Holandia jest nadal dla Polski nieosiągalnym marzeniem.
Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Przepraszam za zwrócenieuwagi naten lapsus
Do siego Roku
przepraszam za literówki (spacja mi nie reaguje właściwiena kliknięcie ,a piszę, nie patrząc na monitor)
Hm… Zastanawiałem się czemu się wszyscy uparli na przelicznik na głowę i dopiero teraz zauważyłem, że Gospodarz też tak napisał.
A w przeliczeniu na głowę wygląda to tak:
http://www.imf.org/external/pubs/ft/weo/2009/02/weodata/weorept.aspx?sy=2009&ey=2009&scsm=1&ssd=1&sort=country&ds=.&br=1&c=138%2C964&s=NGDPDPC&grp=0&a=&pr.x=62&pr.y=8
i nie jest prawdą stwierdzenie Jhirnego z 01:02 30.12.2009, jakobyśmy wyprzedzili Estonię 🙂
Pan Redaktor pisze:
„1 Stabilność rządu, mimo wszystko. Ani kryzys, ani wrogo nastawiony prezydent, ani afera hazardowa rządu Tuska nie przemogły. ”
Szanowny panie Redaktorze,
o ile mi wiadomo wybory parlamentarne w polsce odbywaja sie
co 4 lata. Jesli PO wraz z PSL zapewnila sobie w ostatnich wyborach
stabilna wiekszosc, to rzad ma zapewnione trwanie do konca
kadencji, chocby wszystko wokol walilo sie i palilo.
Jedynym zagrozeniem dla rzadu Tuska byloby wycofanie sie
PSL z koalicji. Ale badzmy realistami. Pawlak to nie J. Kaczynski,
ktory w imie wiernosci swoim idealom potrafil puscic sie stolka.
Pawlak takim „oszolomem” nie jest, on stolka nie pusci sie na pewno.
Rzad bedzie wiec trwal do nastepnych wyborow parlamentarnych.
A potem?
No coz, mlodzi ludzie,ktorych brak doswiadczenia i mlodziencza naiwnosc
przyczynily sie do zwyciestwa PO w ostatnich wyborach beda jednak
juz o cztery lata starsi i nieco bardziej doswiadczeni.
Cztery lata dla takich jak my to niewiele, ale dla rozwoju mlodego
czlowieka, dopiero wkraczajacego w dorosle zycie to bardzo duzo.
Czy dadza sie jeszcze raz nabrac na Puste Obietnice?
Co sie naprawde wydarzy, trudno przewidziec.
Osobiscie mam nadzieje, ze spelni sie „czarny scenariusz” namalowany
wyzej przez Kartke z Podrozy, czego ( oczywiscie oprocz zdrowia i poczucia humoru) zarowno sobie jak i Panstwu
w zblizajacym sie Nowym Roku serdecznie zycze.
„Siedem kluczy do polityki i społeczeństwa teraz i nowym roku…”
Tytul prawie jak z piosenki Laskowskiego: siedem kluczy (red) Szostkiewicza…
Nie pozostaje nic innego jak wybrac „ten jedyny”, ktoremu na imie bedzie nie tyle „Beata”, ale…
No wlasnie. Wszystkie Panski klucze wydaja sie istotne, ale jesli wzorem Laskowskiego mam wybrac ten jeden jedyny, to wybieram stabilnosc rzadu. Stabilny rzad oznacza zas m.in. kontynuacje polityki ekonomicznej.
Wszystko inne: in vitro, rocznice, krzyzyki i kolka (na czole, a raczej na czele PE) sa mniej wazne, stanowia tlo dla tej jedynej „Beaty”.
Poniewaz wyzej jest o papiezu (z Afryki), a wiec dodam tylko, ze mam niejakie przeczucie, iz 2010 to bedzie rok kolejnego konklawe. W jakims sensie Watykan to tez jeden z kluczy (czy raczej wytrychow) do spraw polskich. Choc Polska nie jest rajem, to jednak tam, w Watykanie znajduje sie wlasnie wazny wichajster otwierajacy i zamykajacy wiele istotnych spraw w Polsce (patrz: in vitro).
Siedem kluczy (red) Szostkiewicza…. Gratuluje pomyslu na wpis.
Pozdrawiam.
A ja, pozwolę sobie, na marzenia o nadchodzącym Roku 2010
Dla blogowiczów o liberalnym światopoglądzie, niech to będą życzenia.
Marzy mi się,
że scena polityczna podzieli się na dwa obozy.
Postępowy i patriotyczno-socjalny.
Że PiS się rozpadnie po wyborach jej wiernokaczyńska cześć, razem z niereformowalnym SLD, będą stanowić ten drugi obóz.
Że część nowocześnie myślącej lewicy, skupi się wokół Cimoszewicza i zostawi za burtą, całą tę biznesowo-komuszą jej część.
Że Tusk odpuści sobie odpowiednio wcześnie prezydenturę, żeby potem nie musiał.
(Moim zdaniem gdyby odpuścił, to jakiś kandydat się znajdzie, który wygra z Kaczyńskim.Nie musi być z PO,wystarczy że Tusku poprze.)
Że Tusk pozostanie premierem i zasłuży sobie na miano męża stanu.
Że po wyborach prezydenckich,rząd nie będzie czekał z niezbędną modernizacją kraju, do wyborów parlamentarnych.
Więcej nie marzę,bo pazerność może człowieka zgubić.
Pozdrawiam Gospodarza i wszystkich zaangażowanych.
Stabilność i spokój w polityce są wartością zasadniczą, dlatego pewnie PO przetrwa wszelkie burze i zamiecie w miarę spokojnie, a wyborcy jeszcze długo nie zapomną PiSowi hałasu, zamętu i bałaganu.
Zresztą jeśliby próbowali zapomnieć, to parę bieżących wypowiedzi posłanki Kempy, bądź samego szefa – Jarosława Kaczyńskiego, za wszystkie wspomnienia wystarczy.
Przeszliśmy koalicję PiS-LPR-Samoobrona, jak nie przymierzając różyczkę, czy odrę i mam nadzieję, że wyrośliśmy z dziecięcych chorób.
Spór o in vitro, o krzyże i rocznice pewnie będzie podstawowy w kampanii prezydenckiej. Można sobie łatwo wyobrazić jak ten emocjonalny narodowy kapitał wykorzysta PiS. Ciekawe, jak ustawią sie pozostali. Najgorsze, co mogłby się wydarzyć, to współzawodnictwo w świętości. Sądzę, że dużo może zyskać ten, kto się zdystansuje. A może wręcz powie jasno, że co cesarskie cesarzowi, a co boskie Bogu? Podobałoby mi się, gdyby spór o wartości pan Kaczyński wiódł sam ze sobą.
Cieszy mnie sukces Buzka i pozycja Lewandowskiego. Fajnie jest mieć kogo podziwiać, czy zwyczajnie być dumnym. Szkoda mi tylko Danuty Hubner, że tak gdzieś znikła. Wyjątkowa i mądra. I bez parytetu taka.
Nie wiem, czy parytet wejdzie, czy nie, ale to chyba bez znaczenia. Jeśli nie będzie okręgów jednomadatowych, to jest to tylko uprawianie fikcji. Jeśli prawie setka kobiet funkcjonujących obecnie w Sejmie nie jest w stanie nawet jednej uchwały dla kobiet razem podjąć, to jak ich będzie np. 200, to coś wymyślą? Nic nie wymyślą. Będą się między sobą żarły tak, jak ich koledzy.
To nie kwestia płci, tylko selekcji – dokładnie jak pisze Kartka z Podrózy.
A miejsc w żłobkach i przedszkolach jak nie było, tak nie ma, więc niech nie mówią o równych prawach dla kobiet u góry. Góra jest daleko. Tu na dole często nie ma jak pójść do pracy, bo nie ma dziecka z kim zostawić… O dostępie do lekarzy nawet nie wspomnę… Chciaż regularnie zwalają mnie z nóg opinie, że polskie kobiety nie dbają o siebie i na badania profilaktyczne nie chodzą. Jakby kobieta z wioski miała gdzie i za co na takie badania pójść. Może tym by się panie z elitarnych klubów kobiecych zajęły? Nie chcę być złośliwa, jakoś tak samo wychodzi 🙁 Czytałam o paniach zaangażowanych w parytet w nowym numerze Polityki. Mądre i wyjątkowe kobiety. Nie rozumiem.
Jedyne rozwiązanie problemów kobiet to praca na dole i organizacje pozarządowe. Im mniej tu ideologii i polityki, tym lepiej.
Nie wiem, jak to będzie. Może to mało optymistyczne, ale jak mówił wojak Szwejk „Jakoś to będzie, bo jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było”.
A na Nowy Rok wszystkim zdrowia i spokoju ducha życzę 🙂
Panie Redaktorze:
W dochodzie na glowe mieszkanca wciaz gonimy takich biedakow jak Chorwacja i Estonia, nie mowiac o Slowacji i Slowenii. Gdzie nam do Holandii. Chcialbym natomiast widziec w Polsce tak liberalne i dochodowo pluralistyczne spoleczenstwo jakim sa Holendrzy. Do tego nie trzeba ani PiSu ani Platformy ani KK. Troche zdrowego rozsadku i spolecznej wyobrazni. Wystarczy otworzyc GW albo nawet „Polityke” aby nasycic sie do woli ideologia kapitalizmu neoliberalnego. Ad nauseam, nie ma tego nawet tego w tej ilosci w NYT. W tym ostatnim, glosem rozsadku jest P. Krugman, ktorego brakuje w polskich mediach.
Pozdrawiam
Panie Redaktorze !
Przeczytałem Pański „link” o „karze śmierci”. Moje uwagi nie były ad personam. Chapeaux bas ! w tej materii…….
Oby przyszły rok dla Pana był lepszy – ja sobie i znajomym życzę zawsze aby nie był gorszy. Nie liczę bowiem – zarówno z racji wieku, „proweniencji” (to co prl-owskiego pochodzenia przecież ma „sczeznąć” – a ja takim reliktem jestem !), „wykształcenia” (doktoraty czy fakultety miniono-systemowe dziś nie mają żadnego znaczenia), mentalności etc. Kto nie jest młody, piękny i bogaty …. no może jeszcze „słuszny” ideologicznie – ten nie ma prawa do medialnej (w sensie pozytywnym) i publicznej egzystencji. Prof Władyka niegdyś rzekł w TOKFM-ie (przewrotnie i a’rebours), o takich jak ja, że to „śmiecie metrykalne” (i na pewno ma rację – czuję się śmieciem metrykalnym…..).
Co do polskich rozważań Pana Redaktora uważam, że nic się nie zmieni. P0 będzie opanowywać coraz szersze połacie publicznej przestrzeni (i to w sensie mentalnym, czyli bezideowego, „galaretowatego”, nijakiego „trwania” – sprzyjania i schlebiania serwilizmowi społeczeństwa nadwiślańskiego – a tego jest tu „nadmiar” !!!), „zadęcia” będą coraz większe i głośniejsze – rocznice, ordery, sztandary, biskupi i „święcenia” oraz okrzyki, że „nie-oddamy-ani-guzika”…….
A to wszystko – mimo słupków, wzrostu, PKB, procentów, mów Rostowskiego i Balcerowicza (czy 0n już jest – mimo zasług lub nie rzecz dyskusyjna – konsekrowany i ubóstwiony za życia, bo takie ma się wrażenie ?!) – to „purchawka”, latawiec, dmuchawiec, wiatr. Żyję dostatecznie długo i widzę analogię dzisiejszej sytuacji – pod względem „nadęcia” i „zadęcia” (dawniej to mówiło się o „propagandzie sukcesu”) – z okresem „późnego Gierka”. Niby front był odmalowany, niby wszystko „hulało”, niby „krwawy Mietek” (Szczepański) w TVP robił wodę z mózgu społeczeństwa (czy dziś Pochanke, Lis, Gawryluk, Gugała & const. nie czynią tego samego – tylko z racji przynależności do „innego” ośrodka dyspozycyjnego….. mentalnie, finansowo, kontraktowo itd.), a jednak….gruchnęło, upadło, implodowało. I to nie z racji „skoku przez płot” wąsacza z Popowa lub konklawe w Watykanie i „upapieżenia” kard. Wojtyły. Zbyt wielkie nadal przywiązuje się u nas do symboli. Rocznice, gesty, mity, totemy…….. Dawniej internacjonalistyczne, komunistyczne, radzieckiej – dziś „solidarnościowe”, >II RP-owskie<, dawno-minione: wymiar z znaczenie dla przyszłości (i teraźniejszości) taki sam.
Nie mam nadziei na „lepsze czasy”. Dla mnie się one – przyszłość jest zawsze lepszym czasem – skończyły. Mogę tylko na klawiaturze wybić swoje frustracje i żale. Ostatnich gryzą psy..
Najlepszego w Nowym, 2010 Roku, dla Autora i wszystkich Blogowiczów życzy zniesmaczony otaczającą mnie sytuacją WODNIK53
Rok 2009 mija i jest w sumie pozytywny dla Polaków. Brak zmian które zapowiadał premier rekompensuje spokój w polityce wewnętrznej i przywrócenie jako takiej normalności w sosunkach z sąsiadami.
Stosunki Państwa z kosciołem katolickim, a właściwie taka służalczość politycznych nibyelit wszelkiej maści wobec funkcjonariuszy Kościła budzą conajmniej niesmak. Ta pazerność księży i biskupów na dobra doczesne jest w sprzeczności z twierdzeniem „ważne jest być a nie mieć”. Czy ktoś z nich pamięta kto to mówił jeszcze kilka lat temu?
Jest Pan dziennikarzem, przedstawicielem szerokiej grupy, która jakoś sobie uzurpowała prawo do kreowania polityki i rzeczywistości w sposób jaki sami widzą, a dziwnie zgodny z własnymi poglądami. Państwo nie tyle opisujecie czy przedstawiacie zjawiska, zdarzenia, osoby w tym celu by widz, czytelnik, słuchacz wyrobił swoje własne zdanie o tym co widzi, czyta czy słyszy. Wy nimi, „komentując” świadomie/częściej/ lub nie, manipulujecie sadząc że my nie dorośliśmy do własnego rozumienia i ta „papka” trafi do nas jak kaszka do niemowlęcia.
To mnie porusza bardziej i powoduje rezygnację z czytania wielu gazet, oglądania politycznych programów np .p.Rymanowskiego czy tych dwóch panów z TVN, a już szczyt nietolerancji i zakłamania to „warto rozmawiać”??!! p. Pospieszalskiego w „publicznej”TV.
Trochę obiektywizmu i bezstronnosci, bo sami się Państwo skażecie na obojętność. Jesli natomiast celem piszących jest „obiektywizm” rodem z Faktu czy SE to co innego, „ludzie to lubią, ludzie to kupią…”
Czytam Pańskie teksty w „Polityce” i blog i czasami się z Panem nie zgadzam, ale staram się zrozumieć inne racje.
Zastanawia mnie natomiast „bessewisizm” wielu blogowiczów, gratuluję wielu z nich tej pewności siebie i swoich racji, ale o dyskusji nie ma mowy bo brak pola minimalnego choćby porozumienia.
Pomyślności w Nowym 2010 Roku dla Pana, zespołu „Polityki” i wszystkich blogowiczów.
Jerzy
A mnie ciągle brakuje spójnej wizji dla naszego kraju. Kolejne rządy zajmują się sprawami na wyrywki, ministrowie rzucają pomysły jak „klauni” dowcipy z rękawa-czas trwania-czas przedstawienia. Jak dotąd tylko rząd T. Mazowieckiego z planem L. Balcerowicza miał wizję zmieniania kraju. Ta wizja może nie wszystkim odpowiadała, ale gdzie się znajdzie społeczeństwo o jednakowych poglądach, celach, interesach? Jednak kolejne ekipy rządzące trzymały się tej linii. Jak ktoś chce oczekiwać na oklaski sprawując władzę, to niechaj się do niej nie pcha. Historia raczej potwierdza, że świat szedł do przodu kiedy zmiany następowały wbrew przyjętym schematom, zwyczajom i oczekiwaniom /to b. duży skrót, ale w formie komentarza na blogu myślę, że dozwolony/. Wszystkiego najlepszego w nowym roku.
9. Zmiany geopolityczne i ich wpływ na politykę zagraniczną Polski
Plebiscyt ?Foreign Policy? na stu najważniejszych myślicieli świata wymienia dwóch z Europy Środkowej.
Na 23 miejscu V. Havla za ?mówienie prawdy ludziom władzy? i A. Michnika na 89 miejscu ?za podtrzymywanie antymoskiewskiego oporu w Europie Wschodniej?.
Gdy o tym przeczytałem, szczególnie uzasadnienie dla pozycji Michnika, przypomniałem sobie odbijanie zakładników w ambasadzie USA w Iranie, wykrycie gotowości broni nuklearnej w Iraku, liczne gafy dostojników amerykańskich.
Czas więc w publikatorach weryfikować mity o USA.
Z mojego rocznika absolwentów Elektroniki PW (1966, Boże, wieki temu!), wielu uciekło na Zachód, porobiło świetne kariery, niektórzy w Stanach Zjednoczonych. Korespondujemy sporadycznie, w dobie Internetu częściej. Wielu z nich opisuje Stany w barwach ponurych. Oczywiście malując obraz kulturowy, obyczajowy ? słowem coś więcej niż ten, z centrów uniwersyteckich czy bogatych korporacji.
Nie ma tu miejsca na dzielenie się przeczytanym/zasłyszanym na temat słabnącego mocarstwa.
Powtórzę jedynie za prof. Z. Brzezińskim, że partnerem USA jest Unia Europejska.
Integrujmy się więc i wykorzystujmy położenie między najbogatszym a najgłodniejszym krajem Europy!
PS1
pozdrowienia dla moich znakomitych nieznajomych z En passant, pielnia1 i Kartka z podróży
PS2
zapowiadam swoje komentarze w „Grze w klasy”, szczególnie po dostrzeżeniu kultury dyskusji.
WSPANIAŁEGO SEKSU W 2010 ROKU! życzy Gospodarzowi i Komentatorom inżynier-emeryt
witam !!!!!!!
zycze kazdemu mieszkajacemu w polsce szybkiego „dogonienia” holendrow
i zeby nie dziwilo ze…..”Die Perle spricht”
http://www.faz.net/s/RubCD175863466D41BB9A6A93D460B81174/Doc~EF6E528C518174DAEBEA2DA91EED68F94~ATpl~Ecommon~Scontent.html
sobie…..zadowole sie zyczeniami – stasieku 18:21
WIECEJ SEKSU 🙄
dobrego 2010
😀
Też życzę Gospodarzowi i Szanownym Blogowiczom życiowej alternatywy dla dołującej psychicznie polityki. Więc przyłączam się do Stasieku i Rysberlina – Więcej Wspaniałego Seksu w Podróży!!!
Gospodarzowi już złożyłem życzenia noworoczne, teraz składam na ręce”Stasieka” i innych rówieśników , którym marzy się , obyśmy więcej jeszcze mogli i oby nam się…..
Wzywam „Wodnika” z Okazji Nowego Roku do zejścia ze ścieżki frustracji i powrotu do grona sceptycznych optymistów.
Wszystkim Do siego Roku
„Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.
Św. Tomasz z Akwinu”
motto powyższe przywołałem, aby nie filozofować, bo wówczas popełniam najwięcej głupstw.
Miły Gospodarzu, życzyłbym sobie w Nowym Roku, aby Twoje prognozy się sprawdziły. Są dobre i wbrew pozoru zachowawczości, dla Polaków najbardziej optymalne.
Obawiam się jednak, że duże szanse sprawdzenia się mają prognozy „Sebastiana”, zarówno w wymiarze lokalnym (nasz kraj), jak i globalnym (świat) . Chyba on dobrze wyczuwa społeczny klimat. Ja też tak to postrzegam (ukłony „Sebastianie”).
Utwierdza mnie w takim osądzie wypowiedź „Wodnika53”. Podobnie jak on, należę do pokolenia przeszłego. Pokolenia, które współczesność wytarła jak gumka Myszka, niepotrzebny tekst. My i nasze olbrzymie doświadczenie dzisiaj się nie liczą. Wbrew pozorom ani jego ani moje poglądy nie są stricte „komuszej” proweniencji. Mają tylko inną wrażliwość społeczną.
Wróżby „Sebastiana” z „fusów” są prawdopodobne głównie dlatego, że do możliwości decydowania o wspólnym naszym losie weszły roczniki wychowane już w III RP przez media z ich nową IPN-owską propagandą oraz KK. „Wodnika53” i mnie też w młodości indoktrynowano. Droga życiowa jaką przebyliśmy tą indoktrynację zweryfikowała, a nowej już nie ulegliśmy. Obecne młode pokolenie za lat kilkadziesiąt też będzie inne. Pewnie nam podobne.
„Pielnia1”, jako finansista masz zapewne rację w sprawach merytorycznych. Literówkami się nie martw. Nie mając opanowanej dziesięciopalcówki nie ma możliwości poprawnego pisania bez ciągłej korekty pisanego tekstu.
Tak na marginesie. Przed rokiem udzieliłeś mi pewnej rady, z której skorzystałem. Po roku dziękuję Ci za nią.
Wszystkim, Tobie Gospodarzu i Wam drodzy blogowicze, życzę aby dla nikogo następny, 2010 rok, nie był gorszy od 2009. Pozdrawiam – Lech
@ Pielnio:
Bratanki uważają, że optymista to człowiek niedoinformowany. Nie wiem jak u nich, ale w naszej ojczyźnie to prawie zawsze prawda.
Też się przyłączam do życzeń.
Szanowny „Lechu”, dzięki zapamięć (ja już nie pamiętam moich rad, ale rady cudze chętnie spożytkowuję). Wspominasz swoje lata indoktrynacji, i lata „Wodnika”; ja też „wywodzę” się z tamtej epoki indoktrynacji. Nie dajmy się zwariować. Tamta indoktrynacja ,to była kaszka z mlekiem przy dzisiejszej. Nie mamy powodów, żeby mieć kompleksy. Z nas nie zrobiono janczarów tak, jak to obecnie się masowo produkuje.
Pozdrawiam
rysberlin pisze:
2009-12-30 o godz. 22:29
Ale my mamy Niemca gonić.
Balcerowicz ostatnio namawia.Pewnie liczy, że się PiS przyłączy.
Więc jak byś mógł, tam w Berlinie, trochę mniej pracować w 2010 to bylibyśmy Ci w kraju wdzięczni.
Szanowny Panie Lechu,
bardzo mi miło, że kolejny raz spotkaliśmy się na podobnym odczuwaniu rzeczywistości. Ja, jako osoba , medytacyjnie uwalniająca się od zakłócających ocenianie tajże rzeczywistości emocji- staram się dostrzegać pomiędzy „dziećmi „IPN-u czy neośredniowiecznymi „produktami” KK -rónież tendencje Oświeceniowe. Wierzę, że o dalszym biegu spraw zadecyduje wypadkowa wszystkich nurtów aktualnych zjawisk społecznych. Wiem z historii, że sprawy ducha narodu, zwłaszcza „hodowanego” na sztucznej karmie/KK/ potrafią przesądzać o rozkwicie największych absurdów, i o upadku najtrwalszych „konstrukcji”…
Ponad wszystkim, najważniejszy jest rozsądny Spokój, wszak z góry rzadko kiedy udaje nam się właściwie rozpoznać i zinterpretować prawdziwą wartość przyszłych zdarzeń. W konkretnym kontekście, to co z góry wygląda na kaastofalną wartość negatywną,- może w ostateczności okazać się najbardziej fartownnym wariantem, zwłaszcza w dłuższej,nadrzędnej perspektywie…
W takim duchu, życzę Szanownemu Gospodarzowi, Panu-Panie Lechu oraz Wszystkim Blogowiczom na ten Nowy 2010 Rok wiele SiŁy i Odwagi dla zachowania autentycznego Spokoju i Rozwagi, życzę Szczęścia we Wszystkim a w sprawach Zdrowia dołączam do Życzeń, aby było jak najwspanialsze- prośbę o dbanie o Szanowne Zdrówka.
Wszystkim Blogowiczom, a szczególnie blogowiczom „Stasieku” ,”Rysberlinowi” i „Kartce z podróży”, życzę Miłości!!!!!!!!!!!
Pozdrawiam,Sebastian
Do Siego Roku !
Jacobsky
Panu Redaktorowi i Jego Gościom – Najlepszego!
Drogi Panie Adamie !
Dziekuje za caly rok z Panem > Jednym z niewielu glosem rozsadku w naszych publicznych debatach i sporach <
Moje najglebsze uszanowanie dla mysli i slow, ktore mialem przyjemnosc czytac.
Sto lat i jeszcze dluzej dla Pana i calej redakcji Polityki
Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, Gospodarzowi i Dyskutantom.
Nikt za nas Polski nie poprawi, nie unowocześni, nie ucywilizuje, bo Polska jest potrzebna tylko nam – Polakom. Więc za nasz rozsądek, cierpliwość i łut szczęścia. I oby nam czasu starczyło.
Szanowny Panie Adamie!
Ostatnio rzadko pojawiałem się na Pańskim blogu jako komentator, poganiany problemami jakie niesie życie dla ?śmiecia metrykalnego?. Jednak na te strony zaglądałem, i jako Pański adwersarz z zadowoleniem przyjąłem zmianę Pańskich ocen dotyczących działania i postaw przedstawicieli KK w naszym Kraju. Do dobrze, że Pan zdeklarowany chrześcijanin-katolik tak zdecydowanie opowiada się za rozdziałem państwa i kościoła. Może to zmiana nie poglądów, może Pan je żywił już dawniej, a zmiana dotyczy tylko ich artykułowania, ale dla wielu z nas blogowiczów to ważne, że w tych sprawach opowiada się Pan za nowoczesnością.
Podzielając poglądy wyrażone na temat ?siedmiu kluczy?, wyrażone przez Kartkę z podróży (2009-12-29, godz. 23:26) pragnę dodać, że już dość dawno w komentarzu do artykułu red. Jacka Żakowskiego, wraziłem pogląd, że PO od chwili objęcia władzy pracuje usilnie nad zwycięstwem PiS w kolejnych wyborach i reelekcją Młodszego Bliźniaka na fotel prezydencki. Oby moje przypuszczenia nie ziściły się! Sondaże wskazują jednak, że sprawy toczą się w tym złym kierunku.
Szanowny Gospodarzu! Życzę Panu i wszystkim komentatorom na Pańskim blogu wszelkiej pomyślności w nadchodzącym tuż, tuż Nowym 2010 Roku.
Szanowny Wodniku! Dodatkowo życzę Ci otrząśnięcia się z pesymizmu. Ja podzielam wiele Twych poglądów wyrażanych na blogach POLITYKI, gdzie jesteś darzony szacunkiem i podziwem dla swej wiedzy i erudycji. Popatrz na ten świat, który nam wapniakom wydaje się czasem obcy, okiem optymisty. Pesymiści twierdza, ze gorzej już być nie może a optymiści pogodnie odpowiadają im, ze może być gorzej i to znacznie. Oczywiście optymiści mają rację i to jest ciekawe spojrzenie na świat.
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego!
ten kraj ma potencjal o ktorym nie wie
jest nim polozenie blisko- swiatowych poteg gospodarczych co obniza koszty transportu dobr masowych
to dlatego produkujemy mase na eksport do niemiec i bedziemy produkowac wiecej gdyz chiny kiedys musza urealnic juana
pozatym powodeni niemiec to klucz do naszego rozwoju co jest oczywiste
choc przyklad meksyku to najlepsze exemplum jak to spieprzyc
kolejny to ziemia- czytalem wywiad z pewnym chinczykiem ktory nie mogl sie nadziwic podrozujac po polsce jak to mozliwe ze tyle ziemi lezy odlogiem
a kupujemy zywnosc z rzeczonej holandii
klucz do rozwoju polski lezy na biurku premiera jednak nie zgadzam sie z komentatorami postulujacymi ogolnonarodowy plan rozwoju jako specjalizacje w pewnych dziedzinach to bardzo niebezpieczne o czym przekonala sie wielka brytania i hiszpania zastepujace nowoczesny przemysl paleta uslug finansowych koncza sie czasy latwych recept i diagnoz gospodarka naszej wielkosci musi rozwijac sie wielotorowo unikac latwych schematow mysle ze ten kryzys to swietny przyklad wylamania sie z szeregu tak samo zrobilismy w 89 kiedy nikt nie wierzyl ze mozna transformowac gospodarke
pozniej mowiono ze to za mocno bez oslon socjalnych 19 wieczny kapitalizm ..ja boje sie myslec co by bylo gdybysmy wtedy wybrali model bulgarski lub co gorsza ukrainski pograzylibysmy nie tylko siebie ale tez caly region czechow slowakow wegrow bo biznes nie lubi przegranych
rozwazania na temat invitro religii kaczynskich sa wedlug mnie wtorne chodz nie pozbawione pewnych wnioskow na temat kondycji spolecznej
mierzi mnie wszechwladnosc humanistow zwlaszcza w gospodarce ten kraj potrzebuje inzynierow biotechnologow fizykow chemikow czego buzek jest swietnym dowodem
strzezcie sie historykow politologow dziennikarzy filozofow u wladzy
ufajcie
umyslom scislym co oczywiscie nie jest regula i nie moze byc nowa religia
co do holandii bedziemy tacy bogaci jak poprawimy pare rzeczy
przestaniemy kpic z niemieckiego porzadku skandynawskiej skromnosci i ekologii szwajcarskiej precyzji angielskiej przedsiebiorczosci japonskiej pracowitosci
cala nadzieja w mlodych dobrze wychowanych polakach znajacych swoja historie wartosci tradycje jezyki obytych w swiecie nie bojacych sie wyzwan a przede.wszystkim swietnie wyksztalconych
nie uwierze ze to nie moze laczyc buzka tuska walesy szostkiewicza kaczynskiego kowalskiego a nawet … leppera
przyszlosc naszych dzieci to temat zrecznie unikany przez politykow
bo wtedy koncza sie farmazony dotykamy bezposrednio substancji biologicznej duchowej ekonomicznej politycznej itp
to musi nas polakow zjednoczyc wystarczy im pomoc oni zrobia reszte
inwestujmy cala kase i energie w dzieci bo nas starych psow pamietajacych kolejki zomo pzpr chore uklady juz nikt nowych trikow nie nauczy
wszystkiego dobrego przyzwoitym ludziom w 2010r
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku zycze wszystkim tutaj. Nie podzielam tych czarnych chmur grozacych Polsce w nastepnych latach, uwazam ze lepiej byc optymista, nie sadze zeby PiS byl w stanie wygrac nastepne wybory (dla mnie byloby to kleska idei panstwa demokratycznego i praworzadnego, spokojnego bez polowania na czarownice, pokazowych aresztowan o 6 rano bez zadnego dalszego ciagu i td i tp.). Mysle ze ci mlodzi ludzie o ktorych tu ktos napisal ze dojrzeja przez te 4 lata kadencji PO i PSL i zauwaza te ‚puste obietnice”,o ktorych tu ktos pisal , nie zmienia swego zdania i wlasnie stana sie przez to dojrzalsi i nadal beda glosowali zgodnie z ich sumieniem a nie pod wplywem falszywej propagandy i wlasnie „zlotych ust” niektorych politykow, jak „ja mam przerwe w rzadzeniu” co jest dla mnie zwykla patologia, i tyle.
Z powazaniem
Dobrego roku, bo ciekawy będzie z pewnością 🙂
Co za przyjemnosc czytania noworocznego felietonu pana Adama Szostkiewicza i spokojne w tonacji, ale jak zawsze intelektualnie inspirujace wypowiedzi Sebastiana, pielni1, Lecha, parkera, Kartki z podrozy … Milo tu jest zajrzec, nawet jezeli w efekcie po raz kolejny zmuszony jestem zauwazyc, ze przerastacie o glowe krajowych politykow z tzw. pierwszych stron gazet, tych przy korycie i tych w opozycji. I taki jest moj sceptyczny optymizm, o ktory apeluje pielnia1.
Duzo zdrowia dla Gospodarza i wszystkich Czytelnikow!
Marc
kartka z podróży (23:26)
Pocieszę Cię, bo jednak się mylisz. Pozdrowienia.
Ukłony dla Gospodarza blogu. Z przyjemnością czytam Pana komentarze.
Panie Redaktorze !
Najlepszego w Nowym Roku. Raz jeszcze – z Wrocławia
@”mm” z dn. 31.12.2009h: 23.38.
A mnie się wydaje, że w Polsce za dużo u”sterów” rządowych, samorządowych, władzy wszelkiej( krajowej, gminnej, powiatowej, miejskiej i jeszcze „diabli” nadali jakiej) jest właśnie tzw. technokratów – to opozycyjny sąd wobec Twego wpisu. I to „technokratów” w kontekście pejoratywnym: czyli „macherów” od PR-u, „obrotowych” i „śliskich” ludzi, bez poglądów i „kręgosłupa” którzy znajdują sobie miejsce w tzw. „elitach” nie zależnie od rządzących opcji. Wymiany polityków między największymi partiami prawicowymi – Mężydło i Zalewski „w jedną stronę”, Gilowska” w drugą – o tym świadczą najlepiej: a ile partii i formacji (z „zadęciem”, pouczeniami „maluczkich”, ustami pełnymi etyki i wzniosłości) przebyli Ujazdowski, Rokita, Jurek czy Zawisza ? I funkcjonują na scenie politycznej, „robią” (media) cały czas za „poważnych” polityków, zapraszanych, hołubionych i uchodzących za „ekspertów” ? Moim zdaniem zmiana „barw partyjnych” winna oznaczać – przynajmniej na czas jakiś – śmierć „polityczną” takiego polityka. Bo oznacza to, iż taki polityk, taki człowieka jest niewiarygodny, nie ma poglądów, ma miękki „kręgosłup”, a więc jak na takiego glosować, jak takiemu zaufać, jak takiemu „oddać’ jakiekolwiek stery władzy……
Potencjał w tym kraju jest (znaczy w ludziach), ale wpierw musi się zmienić mentalność, świadomość społeczna, patrzenie na rzeczywistość w perspektywie przyszłości, nie rocznic, historii, naszych traum i porażek. Czyż nie ironią jest czczenie w obecnej formie Powstania Warszawskiego – w efekcie kolosalnej porażki narodu, śmierci (bezsensownej !) ponad 200 tys osób, zniszczeń materialnych stolicy, destrukcji pracy i dorobku pokoleń (pisze m.in. nt.temat „Kisiel” w swych DZIENNIKACH) etc. a jakby półgębkiem mówienie o jedynym ZWYCIĘSKIM zrywie Polaków – Powstaniu Wielkopolskim ? To jakaś zupełnie nie racjonalna sytuacja. Jakby zbiorowy masochizm i psychiczna skaza. To tylko jeden z przykładów aberracyjnego, polskiego, zbiorowego sposobu patrzenia na świat. I to się musi przede wszystkim zmienić.
Pozdrawiam Cię „mm” i najlepszego w 2010 Roku.
@ „kropkozjad” z dn. 31.12.2009 h: 21.24.
Z pesymistą i optymistą jest Drogi Blogowiczu jak ze szklanką wódki, wypełnioną do połowy tym alkoholem. Pesymista widzi tę pustą połowę, optymistą – pełną. A tak nawiasem mówiąc, pesymistę od optymisty różni tylko to, że pesymista to też optymista – ale taki, który przyjrzał na oczy…..
Dziękuję za życzenia i też życzę Ci wszystkiego najlepszego w 2010 Roku.
WODNIK 53
mm pisze:
2009-12-31 o godz. 23:38
To miło, wstać w Nowym Roku i przeczytać coś tak optymistycznego.
Po 89′ dorosło nowe pokolenie, które też powinno coś z siebie dać w sferze publicznej.
Żeby zaczęło w 2010, wszystkim życzę.
Marc pisze:
2010-01-01 o godz. 02:06
———————————-
Szanowny Marc-u,
dziękuję bardzo za miłe słowa.
Cenię je szczególnie, bo tak samo jak „Lech”, „Kartka z podróży” i inni… oprócz inteligentnego i uczciwego znalezienia się w sytuacji, posiadaż również dar przekazywania swoich wrażliwych opinii ,na niezauważalnej fali , która obok treści niesie pozytywną energię. Wymaina myśli w takiej atmosferze to prawdziwa przyjemność. Nie godzi się tu wspomnieć o ulotnym, a skutecznym wpływie Szanownego Gospodarza, na charakter tego blogu, którego przyjemną i kulturalną atmosferę zaczyna doceniać coraz więcej gości tego blogu.
Jeszczae raz więc życzę Wszystkim udanej współpracy ze Szczęściem na wszystkich frontach, mądrego traktowania swojego Zdrowia, i skutecznej walki o przymioty własnę, które są wymagane na bramie z napisem-„Spełnione Marzenia…
Sebastian
Z takimi osobami jak Wy,
Sebastian
Z takimi osobami jak Wy,
————————-
przepraszam, ale pod moim ostatnim wpisem , jakiś chochlik napisał:ku mojemu zdziweniu: „Z takimi osobami jak Wy,”,
Stylistycznie , ja tego nie firmuję, to wszystko on-chochlik…
Sebastian
Nigdy nie atakowalem w nachalny sposob redaktorow za niefortunne wypowiedzi jak to czyni wielu wypowiadajacych sie na blogu. Ale pan redaktorze zdziwil mnie wypowiedzia ze Polska przeskoczyla Holandie w przleiczeniu PKB na glowe mieszkanca. Naprawde jest pan humorysta.
Wedlug ostatniej informacji -statystyki Google Holandia posiada $23,770.30 per person i jest na 11-stym miejscu w swiecie a Polska $4,253.33 i jest na 53-im mejscu w swiecie. w liczbach bezwzglednych Holandia wytwarza PKB $390.000.000.000.00 i jest na 13 miejcu a Polska $164.000.000.000.00
i jest 23-cia. Zycze dobrego samopoczucia panu redaktorowi w nowym roku.
mm pisze:
2009-12-31 o godz. 23:38
„mierzi mnie wszechwladnosc humanistow zwlaszcza w gospodarce ten kraj potrzebuje inzynierow biotechnologow fizykow chemikow ”
i dalej
„co do holandii bedziemy tacy bogaci jak poprawimy pare rzeczy
przestaniemy kpic z niemieckiego porzadku skandynawskiej skromnosci i ekologii szwajcarskiej precyzji angielskiej przedsiebiorczosci japonskiej pracowitosci”
Szanowny Panie,
strzelil Pan w „10”
Gratuluje
Dodam jeszcze od siebie, ze nalezaloby wyleczyc sie wreszcie
z mitu tzw. „zdolnych ale leniwych” co to nie wiadomo co by mogli, gdyby tylko chcieli, ale, oczywiscie, im sie nie chce.
Jak się wdaje sz. Autor zagalopował się znowu w kilku punktach.
ad 2. Polska nie wyprzedziła Holandii pod względem wysokości PKB per capita. To tylko całkowit wysokość PKB Polski pod względem jej siły nabywczej okazała się nieco wiyższa niż 3 razy mniejszej Holandii. Nominalna wartość PKB Polski (już nie mówiąc o PKB na głowę) pozstanie niższa przez jakieś co najmniej 10 lat.
Oczywiście nleży się cieszyć ze wzrostu pozycji Polski w tm rankingu ale bez przesady.
ad.3 Moja rodzina, składająca się m.in.z dwojga pracowników naukowych – genetyków (w tym prof. uniwersytetu – członka rzeczywistego PAN) oraz dwójki lekarzy ma negatywny stosunek do in vitro z uwagi na niejasne dane co do jej skuteczności (trąbi się o jej skcesach a pomija znacznie częstsze porażki). i nie ma to związku z postawą ideologiczną – tą wykazują przede wszystkim zwolennicy tej metody przeszacoując wpływy Kościoła na tym polu. Dodam, że przy tym jesteśmy wszyscy zwolennikami i wyborcami PO uważającymi , że na dziś ta (ułomna pod paroma względami partia) nie ma alternatywy.
5. Jako ten, który przepracowł i przemieszkał pod Rzymem (we Frascati)ok.4 lat jestem zdania, że Autor sam przeszacowuje swoją „znajomość realiów włoskich” i „widzi” wyłącznie to co chce widzieć. Pamiętam tamtejszą batalię o liberalizację prawa do doświadczń na embrionach; przeciwko niej były autorytety medyczne Włoch a za nią – głównie polityczni krzykacze.
christianitas laicka?fui deibel, a co to znowu za termin?
bendyk przeczytal new york times i zaraz mamy epoke posthumanstycza;
a swoja droga – cenzura u was jak za caratu
No i jesteśmy w Nowym Roku!
Te rozważania o pesymistach i optymistach zachęciły mnie do przypomnienia jeszcze jednej definicji. Otóż wg Andrzeja Poniedzielskiego optymista uważa, że świat stoi przed nim otworem, zaś pesymista wie co to za otwór.
W tym roku mamy taki zamiar, aby wymienić lokatora pałacu prezydenckiego. Ja się zastanawiam, czy ci, co chcą i pewnie go wyprowadzą, będą wiedzieli co w przypadku takiego powodzenia mają robić?
I tu nie jestem optymistką. Wszelkie prognozy dotyczą bardziej karuzeli stanowisk, niż planu na działania reformatorskie. Żadna z ekip nie będzie w stanie i nawet nie dokona próby rozdziału pomiędzy państwem i kościołem. Żaden minister finansów nie będzie w stanie dokonać tak głębokich reform, jakich dokonał Balcerowicz, niezależnie od tego, czy jego działania oceniamy pozytywnie, czy też negatywnie. Przewiduję stagnację i trwanie na zajmowanych stanowiskach, bez względu na kwalifikacje. Bo każde fachowe walory wciąż bije na głowę polityczny interes partii desygnującej na fotel. Przykładów mamy do woli.
;
Z Nowym Rokiem pozdrawiam mego ulubionego Pielnię1, sąsiada z Wrocławia – Wodnika, Kartkę i wszystkich, których z nicku nie wymieniłam a czytuję. Też jestem tym metrykalnym odrzutem. Ale eksportowym 🙂
;
Dla Gospodarza blogu oddzielne pozdrowienia noworoczne.
;
P.S. Musiałam zmienić nick, bo zmieniłam adres e-mail a oczywiście nie miałam zapisanego hasła, co je wpisałam instalując poprzednią pocztę.
mm pisze
2009-12-31 godz: 23.38.
Podziwiam 22 minuty do przełomu lat, a tu taki optymistyczny wpis. Pewnie za wcześnie otworzyłeś szampana i te bąbelki podniosły Ci nastrój! Nie ganię Cię i nie wyzłośliwiam się, jestem tylko sylwestrowo rozbawiony. Jak jednak mój drogi wytłumaczysz WODNIKOWI53 i mnie wystąpienie naszego rodaka Buzka na forum PE „subordynującego” jedną z tych potęg, z którą graniczymy ( o niej nie piszesz, piszesz tylko o Niemczech, ale ta potęga jest, ROŚNIE w oczach i rzeczywiście masz rację, że nasze położenie przy mądrej polityce mogłoby nam sprzyjać). Nie chcę kalać „kryształowego” Polaka, ale pomijając zasadne zarzuty stawiane przez WODNIKA 53, to nawet nie lekki, a CIĘŻKI dysonans z Twoimi marzeniami, które są także moimi. Mój drogi mm, niewielkie w tym względzie będziemy mieć w naszym społeczeństwie poparcie.
Pozdrawiam – rusofil – Lech
Do ANCI-NELI: jestem zaszczycony pozdowieniami (imiennie wymieniony pośród kilku blogowiczów).Dziękuję i również serdecznie pozdrawiam.
Podzielam również Twój sceptycyzm w zakresie ludzi zaliczanych do”elyty”,ze coś się poprawi, że spróbują być solidnymi politykami .A może ,Szanowna ANCO, nasze wymagania i oczekiwania są za duże?
Z tą ostrożną „wątpliwością” składam na Twoje ręce pozdrowienia noworoczne dla wszystkich PAŃ
Pielnio1 szanowny! Nasze oczekiwania i wymagania z pewnością nie są za duże, tym bardziej, że nam z przyczyn metrykalnych może już być zupełnie obojętne, kto nami będzie rządził za lat kilka. Moja sytuacja może się zmienić jedynie na gorszą, kiedy nie będę mogła zarobić ponad drugie tyle, ile wynosi moja pożal się Boże emerytura. Jako ten odrzut wypadłam za burtę kilka miesięcy przed osiągnięciem wieku niezbędnego do uzyskania wcześniejszej emerytury, mam o wiele za krótki staż pracy i niestety, nie miałam żadnych szans na oficjalne zatrudnienie. Radzę sobie zupełnie nieźle, jak długo wystarczy zdrowia i mam nadzieję, że moja starość nie będzie niedołężna, bo już i tak przeżyłam wielu rówieśników, młodo nie odejdę z tego świata 🙂
Jednak nigdy nie było mi obojętne, jak będzie wyglądał kraj a w tym kraju mój ukochany Wrocław – jest coraz piękniejszy! Jak będą żyli ludzie, jak będą rządzili tym krajem kolejni, wybrani przez nas politycy.
Marzenia trzeba mieć na miarę MARZEŃ I JA TAKIE MAM.
A ich spełnienie już nie ode mnie zależy, choć w każdych wyborach, od kiedy są wybory, nie głosowanie biorę udział i każdego, z kim dyskutuję namawiam do tego samego.
Jeszcze raz noworocznie pozdrawiam. Przecież jestem w twoim fan-clubie 😀
Szanowny Wodniku (2010-01-01 o godz. 09:51)!
Oczywiście na temat różnic między optymistami a pesymistami można długo rozprawiać żartobliwie, tak jak nad wyższością Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi albo odwrotnie. Cieszę się, że w Twym ostatnim komentarzu nie ma już wyrazów pesymizmu, czy jak wolisz ? optymizmu inaczej. Natomiast poruszasz istotną sprawę ludzi których, rozwijając twórczo nazewnictwo wg prof. Władyki, można nazwać „śmieciami wyborczymi”, tj. ludzi ,którzy nie mając realnych kwalifikacji do zajmowania miejsca „u steru”, tam właśnie dopchali się i trwają, co najwyżej zmieniając „stery” i partie, które ich tam desygnowały. To prawdziwe zakały polskiej państwowości. Twój apel o śmierć polityczną dla „wędrowców politycznych”, nie spotka się z uznaniem w partiach politycznych. One korzystają z takich właśnie możliwości do swoistego handlu ludźmi namaszczonymi przez wybory. To w III RP praktyka już stara.
Oczywiście reklamowane przez PO wybory posłów w okręgach jednomandatowych, nie zapobiegną temu zjawisku a ułatwię jego stosowanie. Znaczna część społeczności daje się już nabrać na propagandę wyborów jednomandatowych, jako na remedium na wszelkie kłopoty polityczne tak, jak dało się nabrać na niewidzialną rękę wolnego rynku. Sądzę, że drogą właściwą byłaby modyfikacja prawa o partiach politycznych, a w niej zamieszczenie przepisów o prawyborach i utracie mandatu uzyskanego w wyborach w razie zmiany przynależności partyjnej. Ale czy klasa polityczna zdobędzie się na propaństwową nowelizację tego prawa? Szczerze wątpię! To byłoby niekorzystne dla jej interesów.
dziekuje za glosy poparcia jak i konstruktywna krytyke
dzieki bogu zyje w kraju gdzie przeswiadczenie o nieomylnosci i monopol na prawde mozemy szybko zmienic dociskajac przycisk ‚next’ na pilocie
ps. zapomnialem o tym napisac wolne media i internet to namacalne narzedzia zmian w tym kraju czego nasza dyskusja najlepszym dowodem
co do pana rusofila powiem krotko
brak wolnosci slowa -rosjanie nie zbuduja spoleczenstwa obywatelskiego
brak spoleczenstwa obywatelskiego jest dobry jak sie startuje z pozycji pkb 600$/osobe patrz chiny bo wtedy ludzie nie przeszkadzaja ale
od 10000$ w zwyz niestety nie pomagaja i tu jest problem
masa kasy z surowcow deprawuje kraj pograzajac go chorobie holenderskiej rosja jest bezsilna i zbyt schizofreniczna by ogarnac swoja wielkosc czego dowodem chinsko-turkmenski gazociag
w konfrontacji z malutkim w skali kontraktem z pgnig
wlasciwie moglbym tak zapisac cala strone ale po co?
mnie interesuje ten kraj tu zyje tu zarabiam tu wydaje tu inwestuje
wazniejszy jest wplyw rosji na nasz kraj a jego glownym objawem jest wychodowanie naszego rodzimegpo gazpromu pgnig
tylko laik i ignorant nie widzi ze agresja gazpromu jest po mysli dla pgnig firmy ktora nie ma z wolnym rynkiem nic wspolnego a raczej z panstwem w panstwie to namacalny dowod bazsensownej rosyjskiej polityki na moje rachunki
drugi to kompletny brak znajomosci rosji w wsrod mlodych
zadnych wymian szkolnych wzajemnej wspolpracy zainteresowania
i tu znajduje zajecie dla pomstowanych wczesniej (pewnie nie do konca slusznie choc……..) humanistow my mlodych rosjan ich tak naprawde nie znamy tam przeciez tez wyroslo mlode pokolenie watpliwe by przypominalo ludzi radzieckich
bez kontaktow z mlodymi polakami wymian itp dorastaja w wychodowanych przez starych stereotypach
a od problemow nie uciekniemy- nieznajomosc powoduje wrogosc
a pewnie nie slusznie
musimy jakos rosjan wkrecic zachecic do tej integracji nawet nimo oporu kremla
ja sobie tak prywatnie mysle ze ogromna czesc rosjan patrzy na polske z zazdroscia zdradzonego kochanka nie powiedza tego w oczy ale to sie czyta miedzy wierszami szkoda ze ta ciekawosc nie udziela sie na kremlu
……….ale tam chyba rosji jest najmniej
pozdrawiam i zapraszam do dyskusji
Panie Redaktorze, miód mi Pan leje na serce. Zwłaszcza tym, co pisze Pan o Idei Unii Europejskiej. Niestety mam wrażenie, że te idee są kompletnie obce zaściankowemu buractwu z lewa i prawa, które bryluje na politycznych salonach w Polsce. Ci ludzie mają równie szerokie horyzonty, jak gensekowie z PZPN i można je zawrzeć w zasadzie w kilku hasłach: pognębić wroga, wyszarpnąć więcej władzy, nachapać się. Nic więcej. Nie ma szerszych horyzontów. Jest jeszcze chyba tylko obrona swojego klanu (watahy) za wszelką cenę, wbrew wszelkiej przyzwoitości i logice.