Benedykt antykolonialista
Zaskoczył mnie papież Ratzinger. Kojarzy się go z opcją konserwatywną, a wygłosł mowę, której nie powstydziłby się lider lewicowy. W Rzymie z okazji otwarcia synodu biskupów Afryki przestrzegł przed neokolonializmem. Polityczny kolonializm się skończył, ale nadal trwa zatruwanie Afryki duchowymi odpadami ideologii współczesnego Zachodu, relatywizmem i nihilizmem, a przede wszystkim ,,praktycznym materializmem”.
Zdumiewa, że papież tak wybiórczo może widzieć sytuację dzisiejszej Afryki. Bo że Zachodu, to mnie nie zaskakuje. Kościół powtarza te same frazesy od lat, nie przejmując się realiami. Wymyślił nawet slogan o ,,cywilizacji śmierci”, którym mobilizuje swych działaczy i wiernych do walki z liberalizmem. Bliżej mu do arcykonserwatywnej Cerkwi rosyjskiej niż do protestantów czy laickich humanistów.
,,Praktyczny materializm”, relatywizm, nihilizm – istnieją i mają prawo do istnienia na rynku idei takie samo, jak ideologie religijne. Ale ten sam Zachód od upadku systemu kolonialnego pompuje w Afrykę miliardy dolarów, urządza wielkie akcje charytatywne na rzecz Afryki – czy papież słyszał o koncertach rockowych temu dedykowanych? – a tysiące młodych ludzi z Zachodu wyjeżdża do Afryki jako wolantariusze wszelkiego rodzaju. Gdzie tu nihilizm i materializm? To najczystszej wody idealizm, próba naprawienia ogromu szkód i krzywd rzeczywiście wyrządzonych Afryce przez kolonizatorów.
Ale czy przypadkiem Niemcy też do nich nie należeli? Czy duchowni niemieckich Kościołów chrześcijańskich nie brali udziału w kolonizacji?
Nie przekonuje mnie zupełnie papieska teza o duchowych odpadach, którymi Zachód truje duszę Afryki. Sprawcami nieszczęść swych krajów są dziś nie mityczni neokolonizatorzy, lecz przywódcy, wodzowie i watażkowie afrykańscy, w tym duchowni, jak w rzezi rwandyjskiej. Sprawcą nieszczęść jest nepotyzm i korupcja, marnowanie i rozkradanie pomocy zachodniej przez polityków i urzędników afrykańskich. A jeśli już szukać w Afryce współczesnych kolonizatorów, to nie są nimi ludzie z Zachodu, lecz Chińczycy, którzy na potęgę eksploatują tamtejsze bogactwa naturalne, a do tubylców mają stosunek o wiele gorszy niż onegdajsi biali kolonizatorzy.
Benedykt dodał jeszcze, że drugim wielkim zagrożeniem dla Czarnego Lądu są religijne fundamentalizmy. I tu się z nim w pełni zgadzam.
XXXX
Dyskusja wokół ,,Lizbony” w kontekście referendum irlandzkiego czy to pod tym blogiem czy gdzie indziej zawsze sprowadza się do tego, czy integracja europejska jest potrzebna i jaka. Choć korzyści widać gołym okiem, ciągle podważa się ten projekt. Demagogia oponentów integracji jest porażająca, od Korwin Mikkego przez ks. Rydzyka po anonimowych internautów: akurat czytałem i traktat konstytucyjny, i lizboński, i wiem, jak wielkie są różnice. Jacobsky – chyba szkoda czasu na takich adwersarzy jak ,,Krzywulski” czy ,,Murator”, ale dziękuję za cierpliwość i próbę rozmowy. ,,Jack” – owszem czeski pretekst jest Cameronowi potrzebny, bo Lizbona została już ratyfikowana w parlamencie brytyjskim, więc referendum nie da się uzasadnić logicznie. Dziękuję za głosy życzliwe wobec ,,Stanów Zjednoczonych Europy”. To niezły pomysł Churchhilla, choć on sam nie widział w nich Brytanii.
Komentarze
To jest tekst czysto polityczny. Największym wrogiem Kościoła jest liberalizm, wolność decydowania, samodzielna jednostka. A tę zgniłość powinno się atakować na wielu frontach, między innymi i na afrykańskim. To o to przede wszystkim chodziło. A że np. wiele krajów afrykańskich pustoszy AIDS/HIV – to Kościół Niewzruszony W Sprawie Zarodków nie interesuje.
Ja akurat jestem zdania, ze wolontariusze, Bono i temu poodobne ruchy robia duzo dymu, ale nic z tego w praktyce nie wynika, o ile nawet nie jest to przeciwskuteczne. Dla mnie az obcieka hipokryzja.
Afryka dawala sobie swietnie rade bez Bona.
Mimo to polecam na ten temat artykuly filozoficzne prof. Singera, ktory akurat uwaza, ze powinnismy pomagac Afryce i sam przeznacza pokazna czesc swoich dochodow na ten cel.
http://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Singer
http://en.wikipedia.org/wiki/Famine,_Affluence,_and_Morality
A poza tym uwazam, ze dzieje sie stokrotnie wiecej ciekawych rzeczy w Polsce. Wiec na razie dalbym spokoj Benedyktowi i zajal sie hazardem!
Polecam panstwa rozwadze zwrot: robic z kogos pisiora!!!!!!
Wzglednie, o tym, ze jakis dziennikarz cos napisze na temat urzednika, ktory zdaje sie, ze trosczyl sie o nasza wspolna kase.
Panie Szostkiewicz,
roznica pomiedzy tymi ktorzy wykrzykuja o tolerancji, o wolnosci wypowiedzi, akceptacji chocby najwiekszego wynaturzenia nie toleruja tych ktorzy to praktykuja, tj. toleruja, sluchaja, akceptuja. Ci pierwsi nazywaja siebie liberalami, tych drugich okreslaja jako skrajna prawice (jezeli sa w dobrym humorze)
Panskie pisanie mi wisi jak rowniez Panskie pismo, od czasu do czasu zajrze do Waszej strony by sie utwierdzic, ze Wy towarzysze ciagle sie macie dobrze.
Afryka byla w duzo lepszym stanie pod panowaniem kolonialnym. Kontynent ten nie ma ani jednej wzglednie dobrze funkcjonujacej demokracji, w ciagu 20 lat Poludnowa Afryka zamieni sie w Zulu Land, miliony zastanie wymordowanych w kolejnych Rwandach czy Kongas nie mowiac o milionach zmarlych z glodu czy chorob (w wiekszosci uleczalnych).
I co Pan, Panie Szostkiewicz i Panu podobni robia by to zmienic?
NIC !
Trzeba tej skrajnej prawicy, tych okropnych bialych kapitalistow by ofiarowali wlasne miliardy (najprawdopodobnie krwawe), by choc w malym stopniu pomoc Afryce.
Panie Redaktorze,
cenzura ma sie dobrze na Panskich lamach.
Glosy nienawisci sa mile widziane w Panskim blogu,
reprezentuja linie partyjna.
Mialby Pan pole do popisu w administracji Obamy.
Panie Szostkiewicz, może euroentuzjaści powinni zacząć mówić szczerze o co im chodzi. Nie jest możliwe jednoczesne istnienie państwa europejskiego i państwa polskiego. Jeśli Stany Zjednoczone Europy powstaną, to państwo polskie zaniknie, pozostanie na mapie.
Rzekł był Voltaire: „Na świecie dopiero wtedy bedzie dobrze, kiedy ostatni król zawiśnie na flakach ostatniego księdza”
Szanowny gospodarzu, Postawa papieża w Afryce nieco przypomina mi pewną Polską partię pełną frazesów, demagogii, populizmy i widzenie świata poprzez czubek własnego nosa.Cały KK sprowadził się do roli ochrzczenia i pochówku człowieka, resztę wypełniając miałką treścią i tak od wielu dziesięcioleci, gdy został wypchnięty z politycznego sterowania państwami zezwalając lub nie na wojny i decyzji kto ma zostać królem. W- Pisują się tu również ludzie typu a,a,a,a Polskę wyprzedają.Narzekanie papieskie na zachód nie jest racjonalne ,bo trzeba znaleźć wroga na którego można zrzucić winę za narastającą utratę wpływu na te region świata gdzie zaczynają dominować muzułmanie.Choć jestem euroentuzjastą to co może zrażać ludzi do tej instytucji to chęć regulowania dokładnie wszystkiego.
Ostatnio rozśmieszył mnie poseł Giżyński który apelował do prezydenta o nie ratyfikowanie traktatu bo wzorem Irlandii trzeba z UE więcej wycisnąć politycznie i finansowo.
Wrócę na moment do poprzedniego tematu,bo sprawa wydaje się ważna.W swoim wpisie, trochę zaklinał Pan rzeczywistość bo nie wierzę, żeby Pan sobie tego nie wyobrażał.Przypomnę
„Teraz wszystko zależy już nie od Irlandii, Niemiec czy Polski (nie wyobrażam sobie, by prezydent Kaczyński ociągał się z podpisaniem Lizbony), lecz od innego małego kraju – Republiki Czeskiej.”
Przed chwilą oglądałem wywiad a ministrem Stasiakiem w telewizji.
Na dociekliwe pytania dziennikarki, kiedy prezydent podpisze,zapewniał tylko, że podpisze skoro tak powiedział.
Przypominał, że to dzięki Prezydentowi, Irlandczycy mogli się wypowiedzieć nie naciskani, jak i my nie chcielibyśmy być naciskani w przyszłości.
Prosił, żeby nie naciskać na termin podpisu, bo to ważny dokument i nie podpisuje się go na kolanie można było zrozumieć.
Mówił, że czeka prezydenta w najbliższych dniach ważna wizyta w Rumuni i że dziś nie ma problemu podpisu Prezydenta,skoro zadeklarował że podpisze,tylko jest problem prezydenta Klausa i czeskiego trybunału konstytucyjnego./Chyba Pana blog czytał/
Nie padło to wprost,ale można było między wierszami wyczytać, że podpisanie, było by wywieraniem presji.Teraz na Czechów.
Uciekła mi cześć wpisu więc dokończę.
Pod Pana tematem „Obstrukcjonista Klaus” napisałem, że jestem gotów się założyć, że nawet po korzystnym dla traktatu referendum w Irlandii, Kaczyński traktatu nie podpisze.
Dziś jestem skłonny podwoić stawkę.
Nie podpisze, bo to nie leży w jego interesie.
Irlandia była tylko pretekstem.
Teraz będą Czechy.
Polska traktat podpisze dopiero po wyborach.
Jeśli wygra je Kaczyński, to spełni swoją obietnicę,bo będzie mógł się wypiąć na elektorat.
Jeśli przegra, też to zrobi moim zdaniem, zanim przekaże władzę w pałacu.
1. „Dead Aid. Why Aid is not Working and How There is a Better Way For Africa” („Martwa pomoc”) – kontrowersyjna książka zambijskiej ekonomistki, w której pisze m.in. o kulturze uzależnienia ludności od zewnętrznej pomocy, nieokiełznanej korupcji wywołującej wyniszczającą inflację, o pomocy, która bardziej szkodzi niż pomaga Afryce.
Nic nie wskazuje na to, że większość afrykańskich państw-nie-państw jest w stanie skutecznie i efektywnie wziąć odpowiedzialność za swój los. Czarno widzę ich przyszłość. A i reszta świata „oberwie” i nie będzie miała lekko.
2. „Są bakterie , które zabija się światłem” to myśl Boya dla tych, którzy dostali biegunki w związku z tzw. aferą hazardową.
Jak celnie zauważył Passent – „nawet Napieralski zerwał się do lotu”.
3. Jeszcze długo w Polsce będziemy świadkami „żenady polskiej” w wydaniu podklasy politycznej – niestety…
IIII pisze:
” może euroentuzjaści powinni zacząć mówić szczerze o co im chodzi. Nie jest możliwe jednoczesne istnienie państwa europejskiego i państwa polskiego. Jeśli Stany Zjednoczone Europy powstaną, to państwo polskie zaniknie, pozostanie na mapie.”
Odpowiadam szczerze: Nie interesuje mnie istnienie państwa polskiego.
Ja pozostane Polakiem – obywatelem zjednoczonej Europy.
Patrząc na to co się dzieje w państwie polskim, mam już tego serdecznie dość.
Mam nadzieję, że zjednoczoną Europę będzie stać na stworzenie rządu, w którym również Polacy znajdą należne im miejsce.
PS
Ze względu na wiek tego nie doczekam, ale życzę przyszłym pokoleniom,
aby żyły w dobrobycie i bez wojen.
PARKER
Podoba mi sie, jak Parker analizuje, tak Kosciol, jak Traktat. Jego linia spojna jest z linia min. Stasiaka. Prezydent tez wydaje sie teraz byc lepszym strategiem – dal Czechom troche czasu, przez lojalnosc, ale jesli nie podpisza do jego powrotu, bedzie robil swoje. http://kleofas.blogspot.com/ Nastepnym razem wypisze sie o Benedykcie. Pozdrawiam. Kleofas.
Kleofas
Nie przypominam sobie żebym pisał coś o kościele.
Miałem zamiar napisać, ale sobie telewizor włączyłem i minister Stasiak przyciągnął moją uwagę.
A propos powrotu, to mi się taki stary dowcip przypomniał.
Przełożę go na dzisiejszą sytuację.
Kiedy prezydent traktat podpisze?-pyta dziennikarz ministra Stasiaka
Jak wróci z Australii.
No ale kiedy wróci?
Na razie się nie wybiera.
Andiboz!
Myślałem, że tylko ja wygłaszam tak straszne prawdy, ale jest nas już co najmniej dwóch. Dla mnie powoli istnienie państwa narodowego jest przeżytkiem, widać to w Unii w miastach, które są rozgraniczone granicą (sic!). Dążą one do ujednolicenia służb komunalnych, podatków, przepisów np. dotyczących działalności gospodarczej (m.in. taksówki), a powinno to pójść dalej na szkolnictwo, lecznictwo, policję, administrację. Ja już proponowałem w którymś z blogów powołanie jednego ambasadora i jednej wizy dla państw wyszehradzkich + Słowenia w krajach, w których nie opłaca się nam trzymać placówek, jak np. Mongolia.
Torlin i Andiboz,
to juz panowie zrobcie mi te uprzejmosc i zamilknijcie, skoro sie z takim patosem do tego przymierzacie. I bez fanfaronady. Bo nic gorszego niz podstarzaly fanfaron. A co do tego ze panstwo narodowe to przezytek to pan Torlin i za mlodu zdaje sie nie mial watpliowsci. Wiec na starosc nie zmadrzal.
Jaki cudowny dla niektorych okazal sie ten nasz swiat, ze czy to w komsomole czy w III RP, czy jako milosc do ZSRR czy jako belkot o zjednoczonej Europie mozna gloscic te same bzdury, nawet plyty nie trzeba bylo zmieniac. I do tego zawsze w awangardzie!
IIII
Ależ ja piszę na blogach Polityki od lat „szczerze o co mi chodzi.” Zgadzam się, że ” Nie jest możliwe jednoczesne istnienie państwa europejskiego i państwa polskiego. Jeśli Stany Zjednoczone Europy powstaną, to państwo polskie zaniknie, pozostanie na mapie.” Wielokorotnie pisałem, że będzie obszarem kulturowym mniej lub bardziej zmarginalizowanym – to zależy już od nas. Takie są konsekwencje akcesji do Unii nawet jeśli Panie IIII nie przyjmujesz tego do wiadomości. Czemu miałbym pisać inaczej skoro jestem Europejczykiem i w Europie mi dobrze? Co mnie obchodzi, że dla Pana określenie „Europejczyk” jest najprawdopodobniej obelgą.
I niby czemu Panie Jack miałbym o tym nie mówić i nie pisać mieszkając w kraju w którym każdy akt prawny zanim zostanie przedłożony narodowemu parlamentowi musi uzyskać opinię, że jest zgodny z unijnym prawem?
Pozdrawiam chwilowo z Czech
Czyz ewangelizacja to nie jest forma kolonizacji ? KK na pod tym wzgledem hipoteke, ktora peka w szwach. Od krwi.
Czy obowiazek gloszenia wiary nie stanowi nalozenia bowiazku kolonizowania pod wzgledem religijnym „niewiernych” ?
Z punktu widzenia rdzennej ludnosci Afryki katolicyzm czy w ogole chrzescjanstwo to takie same opary z Zachodu jak te, przeciw ktorym zagrzmial B16. Juz kiedys cytowalem tutaj wypowiedz jednego z odpowiedzialnych za sprawy afrykanskie (Etiopczyk, a wiec insider), wypowiedz, ktora mozna strescic w prosty sposob: chcecie pomoc Afryce ? No to odczepcie sie od Afryki, zajmijcie sie sami soba.
Powyzsze, choc wypowiedziane na temat tzw. pomocy zywnosciowej, wedlug mnie odnosci sie rowniez do spraw religijnych. Afrykanczycy maja swoje systemy wierzen, tak samo dobre jak chrzescjanstwo czy inne wielkie religie, dlatego ze staraja sie wytlumaczyc to samo, a o czym i tak przekonamy sie wszyscy, kiedy tylko przyjdzie na to czas.
Wypowiedz B16 to kolejny przejaw zachodniej arogancji wobec Afryki. Biznesmeni wiedza „lepiej” jak wykorzystywac bogactwa naturalne tego kontynentu – „lepiej”, to znaczy korzystnie dla swoich akcjonariuszy (bynajmniej nie sa nimi pasterze koz z sawanny), natomiast wielkie religie wiedza „lepiej” czego potrzebuje duchowosc Afrykanczykow – „lepiej” to zanczy korzyscia dla wlasnego stanu posiadania jesli chodzi o rzad dusz. Najlepiej zalozyc sobie jako dogmat, ze obowiazkiem jest gloszenie wiary i ewangelizacja, a potem tylko powolywac sie na ten dogmat jako wytlumaczenie wlasnego kolonializmu religijneg.
To nazywa sie hipokryzja. O ile pamietam, slowo to pojawia sie co jakis czas wypowiedziach hierarchow KK.
Oczywiscie kontekst jest zupelnie inny.
Pozdrawiam.
Jack,
beklotem jest rowniez to, co napisales w odpowiedzi dla zwolennikow Europy federacyjnej. Roznica polega na tym, ze Twoja wypowiedz zawiera wiecej piany.
Jak dotad, z punktu widzenia historii kontynentu, panstwa narodowe nie przyniosly nic dobrego Europie. Nie wydaje mi sie, zeby idea ukrocenia „narodowosci” krajow na rzecz federalnego sposobu organizacji Unii oraz zdefiniowania praw jej czlonkow byla bardziej ryzykowna dla Europy niz absulutne kultywowanie prymatu panstwa narodowego. Natomiast straszenie powrotem modelu sowieckiego lepiej jest zostawic sobie na pogadanki w Radyju czy na blogu Korwina-Mikkego, bo tam taki towar sprzedaje sie lepiej. Wlasnie to straszenie stanowi u Ciebie element belkotu, na ktory tak jestes wyczulony u innych.
A zatem do uslyszenia na falach Radyja ?
Pozdrawiam.
Za oknem burza, blyski i grzmoty, leje jak z cebra.
Cudotworca Tusk i jego druzyna przemoczeni
( umoczeni?) od stop do glow, nogi coraz glebiej
zapadaja sie w bagnie. Straszny widok dla
piewcow III Rzeczpospolitej.
Trzeba jak najszybciej odwrocic wzrok,
trzeba przeploszyc zle mysli.
Redakto Sz. spuszcza zaluzje, zapala
lampke na biurku i chwytajac pioro
rusza utarta sciezka na boj z pelzajacym
klerykalizmem.
Doswiadczony i zahartowany w walce redaktor
postanawia tym razem ominac pomniejsze twierdze
przeciwnika i skierowac atak w glówne
siedlislko zla.
Na boku zostawia wiec moherowe berety,
szerokim lukiem omija ojca Dyrektora
i , niczym husarska kopie, kieruje ostrze swego piora
w herszta katolickego Ciemnogrodu Benedykta XVI.
Wtem zaskoczenie. Reka redaktora niczym kon
stajacy deba zawisa w powietrzu. Bo coz to u licha?
Prawicowy papiez wyglasza lewicowe poglady?
Ech tam do licha. Prawicowy, lewicowy, mniejsza z tym.
Wiadomo, zabobon I ciemnogrod. Do ataku!
Redaktor juz sie nie waha. Jago pioro pikuje w kierunku
kartki niczym Ju 87 na warszawska Starowke.
Na kartce pojawiaja sie slowa:
?Kościół powtarza te same frazesy od lat,
nie przejmując się realiami.?
Daremnie by mowic redaktorowi, ze kosciol nie powtarza
frazesow, tylko uczy prawdy o Bogu.
Wyedukowany w PRL-u redactor wie przeciez, ze to wszystko
brednie i opium dla ludu.
Pioro uwija sie jak w ukropie.
Na kartce litery, niczym rzymscy legionisci, ustawiaja sie
w karne szeregi zdan:
,,Praktyczny materializm?, relatywizm, nihilizm – istnieją i mają prawo do istnienia na rynku idei takie samo, jak ideologie religijne?.
Nie, nie mowcie Redaktorowi, ze zestawianie prawd objawionych
z wytworami ludzkiej mysli to naduzycie.
Nie mowcie, ze zestawianie tych prawd z lewackimi majakami
zakrawa na bluznierstwo. Redaktor jest otwarty i oswiecony,
na takie dyrdymaly nabrac sie nie da.
Z bezkompromisowoscia agitatora WKP(b) rozprawia sie
z falszywymi tezami papieza odnosnie neokolonializmu w Afryce.
Redaktor wie, ze przeciez Europa pompuje pieniadze w Afryke.
I niech sie zaden Ciemnogrodzianin nie wazy sugerowac, ze te pieniadze moga isc na podtrzymanie krwawych rezimow, ktore zachodnim koncernom zapewniaja wolna reke w pladrowaniu tubylcow.
Ze co? Ze na Zachodzie pojawiaja sie takie opinie?
Byc moze. Ale poprzez spuszczone zaluzje do pokoju Redaktora
to nie dociera.
A mnie, opisywane wystąpienie Papierza wcale nie dziwi.
Zwalcza konkurencję.
Uważam Kościół Katolicki, za organizację biznesową,dla której sprawy duchowe, nie są celem, tylko narzędziem osiągania celów.
Chciałbym być dobrze zrozumiany przez katolików.
Nie wypowiadam się na temat ich wiary.
To jest dla mnie sfera, o której się nie dyskutuje.
Nie jestem również przeciwny działalności misjonarskiej Kościoła, jeśli nie jest prowadzona jak dawniej, przy pomocy miecza.
Choć uważam, że celem jej jest, zasilenie szeregów organizacji a szerzenie wiary, sposobem.
Krytykuję tylko, zwalczanie konkurencji, przy pomocy haseł które wykluczają inny światopogląd.
To zwalczanie konkurencji nie tylko do Afryki się oczywiście odnosi,lecz tam właśnie przybiera ono formę ofensywną, gdyż na innych obszarach Globu Kościół, co najwyżej może się okopać na swoich pozycjach, co też czyni.
To dlatego bliżej mu do Cerkwi, niż do reformatorów zachodnich.
Oni nad biznes, postawili wiarę pięć wieków temu.
W tej materii, nic się nie zmieniło.Mimo ekumenizmu.
Benedykt XVI niestety w tej sprawie zasłania swój brak programu pustosłowiem. Kościół katolicki nie ma żadnej pozytywnej propozycji społecznej dla Afryki. Społeczna nauka kościoła ni jak się ma do afrykańskich problemów i sytuacji społecznej. Trudno się dziwić, bo została skrojona do realiów europejskich. A Watykan zamiast zmierzyć się z problemem uprawia misje jakby chciał zachować Afrykę w stanie cywilizacji ekstensywnych rolników. Niestety uduchowienie i rozmodlenie nie napełni ludziom brzuchów, nie zatrzyma masowych gwałtów i mordów ani korupcji. Watykan krytykuje liberalizm, ale nic poza krytyką nie daje w zamian.
Papież ostrzega przed neokolonializmem, choć zdaje się nie rozumieć, co ten termin oznacza. I zgadzam się z tezą, że posługuje się nim równie swobodnie i nierealnie, co przywódcy afrykańscy usiłujący przykryć swoją indolencje i brak działania rzekomymi neokolonialistami. Europa nie próbuje z powrotem skolonizować Czarnego Lądu. Dla nas byłby to tylko problem.
Papież wygłaszając komunały o neokolonializmie przysłowiowo przykrywa tylko wielkie g? liściem łopianu. Nie rozwiązuje, żadnego problemu, nie tworzy alternatywy i programu rozwoju a przez to popełni grzech zaniechania zadowalając się Zdrowaśkami w miejsce chleba.
@Legionnaire, Jak chcesz kogoś krytykować za jego teksty to je najpierw przeczytaj. Akurat Polityka wydrukowała kilka niezłych tekstów o tym jak pozytywne aspekty spuścizny kolonializmu (takie też są) zostały utracone przez plemienna i pseudo marksistowską politykę miejscowych kacyków. Chyba nienawiść przesłania ci jasność myślenia. Może zimy okład pomoże.
@ teraya. Od dawna wielu zachodnich ekonomistów (a od jakiejś dekady także afrykańskich) zawraca uwagę na to, że pomoc humanitarna idąca z zachodu potrafi wyrządzić Afryce prawdziwą krzywdę. Widząc głodujące dzieci na ekranach telewizorów, wiedzeni rzekomym żalem za kolonializm biali wysyłają tam tony żywności i ubrań. W ten sposób mordują resztki miejscowej ekonomii wywołujac jeszcze większy głód. Worek pszenicy wysłany do Etiopii często robi więcej złego niż dobrego. Świadectwem, że można inaczej było ostatni projekt rządu Blaira dotyczący Afryki. Niestety projekt ten odszedł w niebyt.
Levar,
przepraszam, ale chyba mi sie przewidzialo:
Kosciol katolicki uczy czego o bogu ?
A jesli juz uzywasz slowa „prawda”, to uczy tej prawdy o kim/o czym ?
O bogu ? A ilu ich jest ? Kazda religia ma jednego lub wiecej, i kazdy z nich wszechmocny, a kazda z religii twierdzi, ze wynikajace z niej nauki to wlasnie prawa o bogu/bogach.
A wiec: prawda, o ktorej mowisz to ma byc wlasnie TA jedyna prawda o Tym wlasnie bogu ? I to w dodatku dlatego, ze OBJAWIONA ?
Przeciez one wszystkie sa OBJAWIONE !
Ho, ho, Levar…
To chyba ten strach przed gromami i ciemnymi chmurami nastroil Cie tak pokornie i bogobojnie.
Panie Doktorze Thomas, twoja diagnosa jest absolutnie trafna oraz przepisany srodek uspokajajacy. Tylko prosze sprecyzowac obiekt mojej nienawisci, nie moge sobie z tym poradzic.
Ja z kolei proponuje ci okulary przez ktore moglbys czytac wypowiedzi innych w tym blogu. W psychiatri tego typu diagnosa jaka mi postawiles nazywa sie projekcja.
Polityki nie czytalem w PRL-u i nie czytam teraz. Raz na jakis czas przelece naglowki i nieraz, jak bylo tym razem, zabralem glos.
Cos na zakonczenie.
Czy jestes w stanie wyobrazic sobie swiat bez kosciola katolickiego?
Zanim odpowiesz ,wez gleboki oddech i policz do dziesieciu.
Kanadyjczyk jacobsky pisze, że państwa narodowe nie przyniosły niczego dobrego w Europie. Komu nie przyniosły ? I o jakich państwach narodowych mowa ? Jest zasadnicza różnica między totalitarnym państwem narodowym, a demokratycznym i przestrzegającym praw człowieka państwem narodowym. Co dobrego przyniosły wielonarodowe państwa, Austro – Węgry czy Jugosławia ?
Thomas!
Po co Ty z nim dyskutujesz?
Kiedy niezwykle zawikłaną sytuacją Afryki, zwłaszcza z uwzględnieniem niezwykle skutecznego „kolonizowania ” jej przez Chiny, które wyprzedziły w tym procesie i USA i Europę ,usiłuję się opisać w formie kilku luźnych skojarzeń, świat staje się prosty , więc i piękny. Epoka europejskiej kolonizacji tego kontynentu minęła bezpowrotnie, gdyż Europa krztusi się obciążeniami z własnej przeszłości. Koncerty rokowe to tylko zabawa w autolansowanie prymitywnych grajków, dla których takie imprezy są żelaznym argumentem na zaistnienie ich dawno wyeksploatowanej „twórczości.
Wolontariatr, to cywilne misjonarstwo, tylko brakuje zwierzchnictwa/kiedyś KK/ , które „zagospodarowałoby te pełne poświęcenia akty miłosiertdzia cywilnego. Ton w budowaniu nowych „stosunków” z państwami Afryki nadają Chiny i to ich aktywność w Afryce, jest punktem odniesienia do oceniania procesóów tam zachodzących.
Papież walczy o swoje, i na pewno robi to co jest możliwe , i sensowne z punktu widzenia jego „parafii”. Trochę po PiS-owsku/sic!/ straszy biskupów afrykańskich demonami współczesności. Watykan traci nerwy, bo też spóźnił się w wyścigu do Afryki w konkurencji z islamem, a tu swoi, czuli współczesna cywilizacja Zachodnia, osłabia bogobojność Afrykanw wspóółczesnymi ideami świeckimi, jakie w ramach postępu-wykluły się w państwach cywilizacji zachodniej.
To wszystko jednak są tylko takie rutynowej klasy podrygi, ale ducha w tym nie ma. Następnym „cfudem” cna jaki będzie stać Watykan, będzie biały dymek na rzecz czarnoskórego kandydata na papieża w następnych wyborach papieskich.
Pozdrawiam,Sebastian
@IIII
Żeby się pogodzić, to się umówmy, że nikt niczego dobrego w Europie, nikomu nie przyniósł.
A teraz się zastanówmy co zrobić żeby przyniósł.
Zaczął bym od umacniania państw narodowych.
Żeby silniejsze były.
Patriotyzm w nich bym podsycał.
Silną armię w każdym z nich budował.
Niezależną gospodarkę.
Samowystarczalną najlepiej.Narodową.
Kto najsilniejszy by był, to by się wtedy zastanowił, co dobrego sąsiadom przynieść.
IIII,
czy Autro-Wegry lub Jugoslawia byly wielonarodowymi panstwami demokratycznymi przestrzegającymi praw czlowieka ?
PS. Moj nick pisze sie z duzej litery.
PPS. Co ma do rzeczy fakt, ze mieszkam w Kanadzie ? Brak innych argumentow ?
Najważniejszy proces, jaki obecnie odbywa się w Afryce zajął w artykule stosunkowo mało miejsca. Jest to wchodzenie Chińczyków szerokim frontem do Afryki. Drugie zjawisko, to islamizacja Afryki. Kiedyś te dwa prądy neokolonializmu: jeden – ekonomiczny, drugi – ideologiczno-religijny, nieuchronnie się w Afryce zderzą. Katolicyzm w Afryce jest marginesem i żadne „zaklinanie deszczu” tego nie zmieni. Benedkt XVI przemówił nie do Afrykanów, ale do ludzi Zachodu. Afryka w tym wszystkim była „obiektem zastępczym”.
Nick „Jacobsky” napisałem z małej litery przez nieuwagę. Austro – Węgry były monarchią parlamentarną, Jugosławia istniała też przed II wojną i nie była wtedy komunistyczna.
Kościół Katolicki (jak wszystkie kościoły) od lat widzi tylko to co chce widzieć i stosuje interpretację taką jaka jest mu wygodna. A ponieważ jest istytucją rządzoną w sposób autorytarny i niedemokratyczny, więc siłą rzeczy wszelki liberalizm i demokracja jest mu z gruntu obca. I to by było na tyle…
Jacobsky pisze:
2009-10-06 o godz. 18:04
„Levar,
przepraszam, ale chyba mi sie przewidzialo:”
Polecam Panu piosenke Jacka Kaczmarskiego
„Postmodernizm”.
Doskonale oddaje panski sposob myslenia.
IIII,
no i ?
A nawet jesli juz trzymac sie tych dwoch panstw: czy to Jugoslowianin zastrzelil arcyksiecia w Sarajewie ? Czy to Austro-Wegrzy rozmontowali od srodka to cesarstwo ?
To bardzi ladnie, ze A-W byly monarchia konstytucyjna zas przedwojenna Jugoslawia nie byla komunistyczna. No i co z tego ? Czy mimo to ustroj polityczny i sytuacja spoleczna tych dwoch krajow jest porownywalna z dzisiejszymi rozwiazaniami istniejacymi we wszystkich krajach czlonkowskich Unii, i ktore maja szanse byc przejete przez ewentualna federacje europejska, o ile rzeczywiscie dojdzie do powstania takowej ?
Pozdrawiam.
Levar,
kazdy ma taki sposob myslenia, z jakim czuje sie wygodnie w tym sensie, ze sposob ten odpowiada doswiadczeniu indywidualnemu oraz analizie otaczajacej rzeczywistosci. Postmodernizm ? I co z tego ?
Ty masz swoj poglad na swiat, Kaczmarski mial swoj, red. Szostkiewicz ma swoj, i ja rowniez mam swoj, co uprzejmie zauwazasz. Jednak nie rob ze swojego czy kazdego innego sposobu myslenia, ktory akurat Tobie odpowiada uniwersalnego wzorca, wedlug ktorego trzeba mierzyc poglady innych. (czytaj: dyskwalifikowac je). Dzis nikt nie ma monopolu na prawde, nawet w sprawach transcendentalnych: ani Ty go nie masz, ani red. Szostkiewicz, ani Kaczmarski, ani ja. Nawet papiez czy inny autorytet religijny nie ma takiego monopolu, a wiec nie pisz o tym, ze ktos (w tym wypadku: papiez i stojacy za nim odlam chrzescjanstwa) jest depozytariuszem jedynej prawdy (i to prawdziwej, bo obajwionej), a w dodatku o bogu, z ktorym to pojeciem wiaze sie tylko i wylacznie ladunek wiary, ktory z prawda moze nie miec nic wspolnego.
Kaczmarski przesadza, ale widocznie ma powody, zeby deklarowac to, co deklaruje. Jednak zamiast bezmyslnie odsylac do pioseni szansonisty, ktory mocno zygzakowal przez zycie w poszukiwaniu wlasnej prawdy, ktora to prawda hojnie dzielil sie publicznie prosze uczciwie odpowiedzec sobie samemu:
czy dzis rzeczywiscie nikt nikogo do niczego nie zmusza ?
Bo jesli tak jest naprawde, to o co np. caly ten skowyt z powodu jednoczacej sie Europy malowanej jako nowy Zwiazek Radziecki i cale siedem plag egipskich, w dodatku narzuconych przez biurokratow (czy dostrzegasz element przymusu) ?
Owszem, wielkim sukcesem jest to, ze dzis, przynajmniej w tej czesci swiata nikt nikogo nie zmusza, zeby wierzyl w boga lub wierzyl w jeden jedyny sposob, a wiec prosze nie narzucac swojego swiatopogladu innym, i to w sposob tak agresywny, ze wieje od niego czyms wiecej niz tylko proba lagodnego przekonania do wlasnej wizji swiata.
Pozdrawiam.
1) Austro-Węgry nie były monarchią parlamentarną, mimo, że parlament wówczas istniał. Austro-Węgry były państwem absolutnym i dlatego też nie przetrwały pierwszej poważniejszej zawieruchy, jaką była I wojna światowa;
2) Wielonarodowe Austro-Węgry dały światu więcej w dziedzinie nauki, kultury i prawodawstwa, niż wszystkie niepodległe kraje Europy Środkowej razem wzięte przez wieleset lat istnienia.
3) Podstawą cywilizacji europejskiej jest tradycja judeochrześcijańska, wraz ze wszelką pomyślnością, oraz ze wszelkimi dramatami z tym związanymi. To, że w ostatnich 50 latach Europa nie lubi się do tego przyznawać, nie ma znaczenia. To, że Bułgar i Norweg, Portugalczyk i Estończyk mają z grubsza to samo pojęcie dobra i zła, i cenią sobie te same wartości, wywodzi się z ponadnarodowej tradycji, z czasó, kiedy jeszcze nikt ani o Bułgarach, ani o Norwegach, ani o Portugalczykach, ani o Estończykach nikt nie słyszał.
4) Zanim ktokolwiek zacznie oceniać zdolności Afrykanów do samogospodarzenia, proponuję dać im szansę realnej konkurencji. USA i UE chętnie organizują koncerty rocka na rzecz takich, czy innych ofiar suszy, czy AIDS, z drugiej strony chętnie wskazują, że za kolonializmu Afrykanom było lepiej niż dzisiaj. Ale ci drudzy nie pamiętają, że Europa osiągnęła pewien poziom dzięki niesuwerennej pracy Afrykanów, a dla nich zostawały tylko odpadki (choć warto pamiętać, że przeciętni przedstawiciele najbiedniejszego z krajów afrykańskich mają dziś o wiele lepiej, niż przeciętny obywatel Nowregii, czy Szwajcarii sprzed 200 lat). Ci pierwsi powinni przestać sobie kpić, tylko wreszcie otworzyć rynki dla afrykańskich towarów rolnych. Tak bez ceł zaporowych, bez dopłat, które uniemożliwiają konkurencję. To moim zdaniem minimum prawdziwego zadośćuczynienia za to, żeśmy stali się bogaci ich pracą. Wtedy moglibyśmy się realnie przekonać, kto jest mądry, a kto głupi, kto pracowity, kto leniwy. Ale który lewicowiec na to pozwoli? Takim wystarczy raz na dziesięć lat koncert dobroczynny tego i tamtego, a raz na rok podatek, który pójdzie na wysłanie paru paczek żywnościowych.
Chcecie pomóc Afryce? Dajcie im szansę pokazać, co potrafią i grajcie z nimi fair. Potem oceniajcie, czy Murzyni wymagają opieki. Wtedy może się okazać, że wymagają, a może się okazać, że to my potrzebujemy ich pomocy.
@Janek – p.4. no wiec właśnie. Wolny rynek, demokracja, prawa człowieka tak ALE wtedy kiedy nam się to opłaca – ot neoliberalizm to jest;-)