Tusk górą

Premier Tusk jest najsilniejszym punktem Platformy. Dobry na kryzys globalny i wewnątrzpartyjny. I na powstrzymanie nacierających łuczników opozycji. To się nazywa lider. Po dzisiejszej konferencji prasowej mam wrażenie, że kryzys rządowy będzie – może już jest – przełamany, a PO szybko nadrobi kilka procent strat sondażowego poparcia.

Mimo wszystkich słabości i wpadek w ostatnich latach, wciąż uważam brytyjski model polityki za godny uwagi i refleksji także w kraju o tak odmiennej tradycji polityczno-historycznej jak Polska. A premier Tusk zaprezentował się dziś właśnie jak najzdolniejsi politycy brytyjscy: mówiąc jasno i dobrą polszczyzną przedstawił swój pogląd na tzw aferę hazardową. Kto wie, może ma w tym swój udział minister Rostowski.

Był to głos wyważony, ale wyrazisty, konkretny, włącznie z personaliami. Przyznał otwartym tekstem, że chodzi nie tylko o korupcję, ale i o kondycję partii rządzącej. Podkreślał, że gotów jest do bitwy z opozycją w parlamencie. A zaczął i skończył od sprawy szefa CBA. Przekonująco splótł dwa wątki: standardów w polityce z napiętnowaniem politycznej stronniczości służb specjalnych.

Przekonały mnie też jego argumenty na rzecz powołania ,,hazardowej” komisji śledczej, choć wcześniej wydawała mi się ona stratą czasu. Słowem, retoryczne i wizerunkowe osiągnięcie szefa rządu. Oby tak dalej, póki nie pojawi się jakaś niedestrukcyjna alternatywa dla Platformy, czy nam się to podba czy nie, innej niż PO formacji u władzy POlsce nie życzę.

Tusk zapewne nie przeciął medialnych spekulacji wokół rekonstrukcji rządu, zwłaszcza tych o Cimoszewiczu, choć i w tej sprawie powiedział jasno, że nie ma o czym gadać: Cimoszewicza do rządu nie weźmie. Myślę, że słusznie, bo już słychać, iż celem takiego posunięcia byłoby pozbycie się ważnego rywala prezydenckiego. To absurd, bo Cimoszewicz, nawet gdyby został ministrem Tuska ( ku wściekłości Napieralskiego, ale akurat to mnie nie martwi), to i tak w każdej chwili może ustąpić i startować w walce o prezydenturę.

Oglądałem niedawno, tak dla przypomnienia sobie po wielu latach, film ,,Gandhi”. Nieco monumentalny i dydaktyczny, ale wielki. Myślałem przy okazji o wielkości w polityce rozumianej tak jak ją widzę, to znaczy jako służbie wolności jednostki i zbiorowości. Nie mogłem nie pomyśleć o obecnej klasie politycznej, nie tylko w Polsce. Ale Polska sercu bliższa: jak to możliwe, by tak niedojrzali i niemądrzy ludzie jak panowie Chlebowski i Drzewiecki  doszli w Platformie do tak wysokich stanowisk? Wstyd. Nie zamierzam robić z Tuska Gandhiego. Chcę tylko powiedzieć, że po dzisiejszej konferencji premiera wstyd piecze mniej.

XXXX

Jacobsky – doskonale sobie Pan radzi w polemikach z tak nieuczciwymi i agresywnymi internautami, co podziwam, bo ja już dawno temu straciłem ochotę do ich czytania i reagowania. Dziękuję też za to, że potrafi Pan myśleć z autorem tego blogu, choć w nie jednym mamy różne poglądy. Napastliwość i zła wola interpretacyjna, wytyki personalne, a także – najczęściej – niezdolność zrozumienia tego, co się czyta i ustawianie autora na pozycjach nie mających nic wspólnego z rzezcywistością, zamienają blogosferę w rynsztok intelektualny, a przecież nie tak ma być.