Wolszczan noblista
Bardzo ciekaw jestem wtorkowego werdyktu noblowskiego. Normalnie nagrodami naukowymi się nie zajmuję. Literackie i pokojowe, to mnie interesuje i zawodowo, i prywatnie. Ale w tym roku fizyka wysuwa się na plan pierwszy. Jasne, że nie z powodu merytorycznego, tylko z powodu duszy polskiej.
Duszy polskiej wstrząsanej kanonadą lustracyjną. Zwykle schemat kanonierów lustracji jest taki: upatrz sobie znane nazwisko, znane w kraju lub w jakimś środowisku zawodowym, najlepiej znaczącym : media, nauka, kultura, polityka, Kościół. Potem wystaraj się o dobre kontakty w IPN, tak byś mógł dotrzeć do teczek, do których zazwyczaj dotrzeć się nie da szybko lub wcale, no i próbuj szczęścia z tym, co ,,ugrabiłeś”, przede wszystkim szczęścia w mediach, a nuż połkną haczyk i zrobią z twych rewelacji newsa dnia, a może nawet tygodnia. Tak się dziś buduje własne kariery, rzecz jasna w imię prawdy i tylko prawdy.
Afera z prof. Wolszczanem to według mnie świeży przykład takiego żerowania na archiwach IPN. Minimalnym kosztem – wystarczy pogrzebać w papierach i wyrwać ten czy tamten dokument – można błysnąć, zwłaszcza w oczach nigdy nienasyconych tych teczkowych odkryć, a w istocie często pseudoodkryć. Teczkowe sensacje podaje się zwykle bez kontekstu, bez próby wysłuchania i zrozumienia osoby wystawionej pod pręgierz. Znam wiele publikacji IPN, które są ważne i pożyteczne, ale publikacje ,,teczkowe” to wśród nich rzadkość. Pisze się pracę o Wałęsie, a równie opasłego tomu o Grudniu 1970 r. nie widziałem. Jeśli IPN ma sens, to wtedy kiedy wydaje naprawdę wartościowe, porządnie udokumentowne monografie i syntezy, jak np. tomy wokół Jedwabnego czy o stanie wojennym (lub o Solidarności w regionie południowo-wschodnim, gdzie byłem jej działaczem).
Nobel dla Wolszczana to będzie jakiś moment prawdy. Zwłaszcza dla żarliwych lustratorów w mediach i polityce. Jak to, Komitet Noblowski przyznał nagrodę byłemu agentowi? Niemożliwe. Co tam nagroda, i to w dziedzinie nauk ścisłych, nie takie dostawaliśmy. A zresztą czort wie, kto tam jest w tym jury Nobla, może też agenci, np. KGB? To oni dali Noble autorce wiersza o Stalinie i byłemu dyplomacie w służbie PRL.
Czyż zwolennicy prof. Zybertowicza nie byliby zdolni do takiego dyskredytowania ewentualnego Nobla dla Wolszczana. Niestety, nasz socjolog z tegoż Torunia za obiecany komputerowy model UKŁADU na Nobla raczej nie ma co liczyć, nawet jeśli kiedyś spełni obietnicę.
Czy prezydent Polski pogratulowałby Wolszczanowi i ojczyźnie tego Nobla? Co uczyniliby liderzy PiS-u? Kto jak kto, ale zdobywcy Nagrody Nobla, to przecież poniekąd wizytówka swych krajów i tytuł do narodowej satysfakcji.
XXXX
Daniel Passent – Drogi Kolego, odpowiadam na Pańskie uwagi na temat mego blogu o ,,Trudnym Jaruzelskim” tutaj, gdzie Pan je umieścił. W części dotyczącej zbrodni dyktatury Pinocheta po puczu łatwo byśmy się dogadali. Lata temu napisałem w TYgodniku Powszechnym bardzo krytyczny komentarz o wizycie grupki polskich admiratorów Pinocheta w Chile i ofiarowanym mu przy tej okazji ryngrafie. Moją intencją nie było pomniejszanie zbrodni pinochetowskich, ani zestawianie go w tym sensie z gen. Jaruzelskim. Analogię widzę raczej w tym, że obaj wojskowi i politycy wywołują do dziś tak silnie dzielące ludzi reakcje, choć mają na koncie także osiągnięcia (Pinochet jak Jaruzelski ma wciąż liczną grupę zwolenników). Tak czy owak, dziękuję za komentarz – przykład kultury polemicznej, tak niestety rzadkiej w polskiej ,,blogosferze” – no i za ciepłe słowo.
Komentarze
Czy Polska musi byc zawsze taka prowincja, aby traktowac „patriotycznie” kazdy przejaw zainteresowania nia przez swiat? To moze przejaw niezaleczonych kompleksow dziecka stawianego w kacie. Zycze Profesorowi Nagrody, bede sie nia cieszyl tak jak on, tylko na Boga nie mieszajmy do wszystkiego zalosnej polityki. Przypomne, to bedzie NOBEL z fizyki, a nie z ETYKI. W historii nauki bylo wielu naprawde wybitnych uczonych, ktorzy nie zdali egzaminu w traktowaniu swoich bliznich. Przypomne S. Freuda, A. Einsteina, S. Boltzmanna lub C. Bernarda. Lista jest naprawde dluga. O rozdziale miedzy osiagnieciami w nauce a polityka pamieta sie moze w USA, ale w Polsce to wciaz nasze krajowe pieklo i dezorientacja.
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2008/10/05/wspolnota-niepamieci/
Do panskiej przemilej wymiany zadan z redaktorm DP, podrzucam Ziemkiewicza.
Wie pan co Redaktorze, facet pisze rozsadnie.
Niby taki sobie Nobel, a cieszy…Czyżby ?
Ilu to Noblistów nie doczekało się gratulacji ?
Hehe, chciałbym popatrzeć na wygibasy obozu „lustracyjnego” z prezydentem na czele, i na łapanie się przez nich prawą (bo jakżeby inną) ręką za lewe ucho gdy prof. Wolszczan rzeczywiście dostanie Nobla i trzeba będzie zjeść tę żabę gratulując laureatowi…
Ale, ale ! Jeśli Nobel nie zostanie przyznany prof. W., ale Verze Rubin, to czy usłyszymy tradycyjny lament narodowo-prawicowy, że znowu „naszych” prześladują, bo przecież wiadomo za co taka Rubin dostała Nobla. Przecież nie za patrzenie w gwiazdy, ale w Gwiazdy.
Z niecierpliwością czekam do wtorku 🙂
I pozdrawiam.
„Nobel dla Wolszczana to będzie jakiś moment prawdy. Zwłaszcza dla żarliwych lustratorów w mediach i polityce.”
Cytuje tylko to zdanie bo reszta akapitu jest ponizej poziomu. Szanowy panie Redaktorze, chyba na panskim blogu napisalem o mozliwosci rozdzielenia osiagniec zawodowych ( w tym przypadku co jeszcze istotniejsze naukowych) od osobistego „swintuszenia”. Przykladem fizyk Wernher von Braun, ktory na pewno swiadomie wspolpracowal z nazistowskimi Niemcami, a potem, czyli po wojnie, doczekal sie licznych splendorow i nagrod, fakt Nobla nie dostal. Czego bym oczekiwal od Profesora W? By wyjasnil uczciwie jak to bylo. Natomiast na razie uderzyl w tony urazonego.
Dlatego blizsza mi jest teza Zemkiewicza, Polacy maja duza pojemnosc by zapomniec, wybaczyc, rozgrzeszyc jesli sprawe przedstawi sie jasno i uczciwe. W innej konstelacji zawsze bedzie tylko kupa smrodu.
Panie Redaktorze,
oj, będzie ciekawie, i to niezależnie od werdyktu komitetu! Jeśli prof. Wolszczan Nobla otrzyma, to odbędzie się wielka akcja „oczyszczania” jego wizerunku w mediach (w tym publicznych, które niedawno celowały w oskarżaniu go). A właściwie, taka akcja już się rozpoczęłą. Oczywiście, znajdą się krytycy wśród najbardziej twardogłowych, ale generalnie wszyscy „będą na tak”. I interesujące byłoby zobaczyć kombinacje prezydenckiej kancelarii – jak order czy jakieś inne odznaczenie nadać (bądź nie nadać) aby laureata urazić bądź nie urazić.
Jeśli Nobla nie będzie, to równiez nie zabraknie okazji do szerokich interpretacji (także spiskowych), a może i porównań z nienadaniem Nobla Wałęsie w 1982 roku ze względu na „kwity” SB. Więc tak czy owak ciekawie.
Na marginesie dodam, że choć nie uczestniczyłem w blogowej dyskusji na temat współpracy prof. Wolszczana z SB, to uważam jego sposób reakcji na ujawnienie tamtej sprawy za niestosowny. Ale jest to sprawa w oczywisty sposób drugorzędna, i jeśli tylko profesor przysporzy chwały polskiej nauce (i Polsce w ogóle), to odbędzie się niechybnie wielka akcja „konsumowania” jego osoby na chwałę Narodu (by użyć określenia Miłosza).
Pozdrawiam i trzymam kciuki za polskiego Nobla!
Geograf
PS Dziwne (choć urocze) miasto z tego Torunia: od czasu układu z Krzyżakami z 1466 roku, co i rusz pojawiają sie tam jakieś ciekawe układy (ostatnio w sprawie budowy nmostu). Jest Wolszczan piszący o Układach i będący „w układzie”, jest Zybertowicz („spoza układów”, ale również piszący o Układzie), jest wreszcie układ Rydzyka 🙂
Szanowny Panie Redaktorze,
Publiczna tajemnica jest ze „Nobel” dojrzewa pare lat. Komitet przyznajacy
te zaszczytna nagrode „walkuje” kandydata na rozne sposoby i strony. Najwazniejsza jest jednak strona merytoryczna – czy osiagniecie naukowe jest tak wazne i znaczace ze nagroda powinna byc przyznana. Pamietajmy, ze zawsze jest kilku a nawet kilkunastu kandydatow (sa nawet tacy co nie widnieja na oficjalnych listach – stad czesto jestemy zaskoczeni) A druga sprawa to aspekt moralny i etyczny. Nogrody Nobla nie dostanie faszysta, nacjonalista i ktos kto ma klopoty z kodeksem karnym ( chodzi o przestepstwa pospolite). Naukowiec uprawiajacy aktywnie polityke, bedac czlonkiem jakiejs parti pelniac w niej funkcje jak rowniez ktos kto jest na „uslugach” rzadu nie jest mile widziany w Komitecie Noblowskim. Lauret tej nagrody ma gwarantowac pelny obiektywizm naukowy, pogladowy ma byc osoba ktorej sie ufa. Podpisanie zgody na wspolprace z systemem dytkatorskim nie jest traktowane jako przestepstow ani skaza etyczno-moralna. Tutaj wszyscy znaja byle realia PRL. Szwedzi sa swietnie zorientowani w naszej histori i naszych powiklaniach. Maja inny problem – nie rozumieja co sie teraz dzieje w Polsce.
Chcialbym bardzo aby Profesor Wolszczan otrzymal Nobla bo to moj Rodak a po drugie niech zamkna sie usta pseudo moralizatorom szantazujacvch lustracja juz cala Polske. Moze ten Nobel zdejmie jakis dziwny strach ktory smetnie przytlacza moich rodakow. Nikt juz nie wie kto jutro bedzie zmiazdzony oficjalnie i publicznie.
A z drugie strony jaka wielka szkoda, ze Nagroda Nobla moze byc zbabrana szajnem polskiej niewawisci , zawisci jakim jest wykorzystywanie lustracji do zwyklego gnojenia czlowieka
Ta cała sprawa – oby zakończyła się pomyślnie dla prof. Wolszczana – świadczy tylko o tym, jak nasze małostkowe, zaściankowe i prymitywne „lustratorstwo” widziane jest w Europie (i poza nią). Należy tylko mieć nadzieję, że i społeczeństwo polskie będzie stać na zlekceważenie tanich sensacji i „terroryzmu teczkowego”. Pozdrawiam.
Panie Adamie zestawienie Pinocheta z gen. Jaruzelskim jest nadużyciem z Pana strony.Piszę to nie jako jakaś grupa zwolenników nawet liczna jak Pan stwierdził ale jako ta osoba,która działania generała uznaje za pozytywne.
I tych osób to już zdecydowana część polskiego społeczeństwa ponad 50 procent o czym Pan nie chciał lub celowo nazwał grupą.
Ci trzej nawiedzeni z ryngrafem w zębach zdaje się do W.Brytanii hołd oddać się udali aby ludobójcy 5000 istnień, pokłon złożyć.Jak takie kanalie nazwać czy mają moralne prawo zbierać głos publicznie.
Moralnie oceniając ich postępek to zbrodnia ale nie mają zahamowania występować i demonstrować swoich poglądów wobec generała.
Jak to nazwać debilizm tych osobników te ich podłe skurwysyństwo.
Nobel dla Wolszczana to najprawdopodobniej dziennikarska kaczka. Nie ma go na rozszerzonej nawet liscie kandydatow Thomsona :
http://scientific.thomsonreuters.com/nobel/nominees/#physics
Pisza natomiast o tym polskie media tak, jaby jeden artykul w szwedzkim Dagens Nyheter mial byc miarodajny. Oczywiscie byloby swietnie gdyby Nobla dostal, ale bylaby to nielada niespodzianka. Nie dajmy sie wposcic w maliny.
Przykładanie wielkiej wagi do nagród Nobla i, szerzej, do tzw. opinii Zachodu świadczy chyba o kompleksie niższości. Co roku ileś osób otrzymuje Nobla, z kolei w Polsce mieszka ponad pół procenta ludzkości. Zrozumiałe jest więc, że Polacy dostają nagrody Nobla rzadko, ale i na nich co jakiś czas pada. Nobel dla kogoś z Polski wprawia w euforię tych, którzy czują potrzebę dowartościowania się.
Mamy już przykładay, co prezydent, były premier i część ich zwolenników mówili o polskich noblistach tj. pp. Wałęsie, Szymborskiej i Miłoszu. Prawdopodobnie to samo przytrafi się profesorowi Woloszczanowi.
Srodowisko to dało wielokrotnie sygnały przekonania i swojej moralnej wyższości, prawie do sądzenia innych i wyrządzania szkód w imię wyrównania rzekomych krzywd z przeszłości.
W takim sposobie widzenia świata nie ma miejsca na uznanie zasług czy dokonań innych ludzi. Świetnie ukazuje ten stan ducha ks. Tischner w „W krainie schorowanej wyobraźni”. Chciałbym się mylić, ale obawiam się, że prof. Wolszczan nie doczeka się wielu komplementów z pałacu prezydenckiego w razie otrzymania nagrody.
Panie Redaktorze, jakie osiągnięcia Wojciecha Jaruzelskiego ma Pan na myśli ? W II połowie lat 40, Jaruzelski, jako oficer ludowego wojska, uczestniczył we wprowadzaniu w Polsce komunizmu. W okresie stalinowskim zrobił szybką karierę w LWP, współpracował też z Informacją Wojskową. Później był m. in. szefem Głównego Zarządu Politycznego LWP, czyli zwierzchnikiem oficerów politycznych w wojsku. W kwietniu 1968r. został ministrem obrony. W sierpniu tego samego roku, jako minister, brał udział w tłumieniu Praskiej Wiosny … Jaruzelski ma tylu zwolenników, bo jego pełny życiorys jest mało spopularyzowany.
Panie Adamie. Niech pan głupstw nie pisze o stanie wojennym. Ja się wychowywałem na ?Polityce? od początku jej powstania. Tylko dzięki takim redaktorom jak Pan, nie kupuję jej od przeszło 10 lat. Panu podobno generał Jaruzelski zrobił krzywdę, internując pana. Jakby Pan chciał sięgnąć po władzę za: Piłsudskiego -to wylądowałoby się w Berezie Kartuskiej, za Hitlera -w Oświęcimiu, za Stalina w -Gułagu, a za Jaruzela ? jest się męczennikiem i odcina się kupony na dostatnie życie.Pozdrawiam.
@kecaj
pożyjemy, zobaczymy, wszystko jest możliwe
ciekawe czy Akademia nagradza za nieetyczne dążenie do celu
ubawiły mnie doniesienia (ściąganie z mediów szwedzkich? – gdzie jest dobre polskie dziennikarstwo?), że Dail Frail, jest kandydatem razem z prof AW bo dokonał „podobnych pomiarów” (czy jakoś tak – równie zabawnie). Dail Frail jest współodkrywcą planet AW tylko jakoś nikt o tym nie wspomina w Polsce. I stąd jego nazwisko w prasie szwedzkiej. Dodam, że ma kilkakrotnie większy dorobek niż AW.
Do Bax (2008-10-06 o godz. 16:29):
Uzupełniając: za Pinocheta nasz drogi Redaktor po krótkim, ale treściwym męczeństwie poszedłby do piachu, i nic by mu nie pomogło, że jest dobrym katolikiem, no może którys z kapelanów chunty by mu odpuścił grzechy, w Argentynie by dostał błogosławieństwo na drogę ze śmigłowca do oceanu, bez spadochronu oczywiście. Niech więc nasz Drogi Redaktor nie przesadza z tym męczeństwem, w końcu w 1980-81 był już dużym chłopcem koło 30 (jest chyba tylko 2 lata młodszy ode mnie) i wiedział co robi, a u Kostka Biernackiego to by mu dopiero wstawili w p….
O prof.Wolszczanie łatwiej byłoby napisać po godzinie 12.00 kiedy znany będzie werdykt . Kibicuję profesorowi z zasadniczego powodu , byłby to splendor dla Szczecina jego miejsca urodzenia ,gdzie wprawdzie były zamiary pozbawienia go honorowego obywatelstwa miasta – ale tego nie uczyniono.
Jeśli nie dostanie Nagrody Nobla w dziedzinie Fizyki to i tak rozważanie o takiej możliwosci jest sympatyczne , chyba ,że radni postanowią za brak tego sukcesu ( uwolnieni od skrupułów ! sic ) usunać go z Honorowej listy .
Współpraca z komunistycznymi służbami – http://portalwiedzy.onet.pl/4870,25297,1511346,1,czasopisma.html to z chińskimi, czy innymi?
Panie Redaktorze
No i znowu jak nie wiadomo o co chodzi to trzeba w Kaczyńskich i świtę przywalić. Tylko po co mieszać w to Wolszczana? Czy nie jest tak, że więcej o Wolszczanie mówią Ci co go bronią niż Ci co go oskarżają? Jakoś dużo mniej jest tych co go od swiń wyzywają a więcej tych co robią z igły widły. Tylko po co? A no po to żeby znów lustrację ośmieszać i pokazywać jaka to jest krzywda dla wszystkich co donosili że wiadomo dziś że donosili.
A czy ktoś się zastanowił co by było jakby dostał, choć według mnie to wątpliwe (piszę przed ogłoszeniem wyników) nobla a potem wyszło że był agentem? Zresztą ciekawe skąd ta wiadomość e jest kandydatem? Czy to nie jest jakaś kaczka? Nie wiem ale się nie zdziwię, bo do kontekstu pasuje jak ulał. No ale mniejsza z tym. Duzo lepiej ze wyszło to wcześniej. Bo sprawa jest jasna. I prawda jest taka że mieszanie polityki z nauką odbywa się dziś w dużej mierze przez tych, którzy po pozorem obrony tworzą atmosferę śmieszności i absurdu z lustracji, która jest jak najpoważniejszą rzeczą na świecie. Bo robi się to juz od 20 lat. I oto właśnie są takie efekty. I dalej się prowadzi taką politykę, co doprowadzi do tego ze i za 20 lat będziemy o tym gadać. Zamiast planety odkrywać albo coś innego.
Ja w przeciwieństwie do Pana Redaktora interesuję się nagrodami naukowymi bardziej niż pokojowymi i literackimi. Dlatego też bardzo bym się cieszył gdyby Wolszczan dostał nobla, bo jego prace są na pewno tego warte. A nobel jest za odkrycia i osiągnięcia a nie za moralność, jak to zauważył PA2155. Nikt dziś nie pyta Schroedingera czy zdradzał żonę czy nie. Ważne, że dzieki jego równaniu świat wygląda dziś całkiem inaczej niż wyglądałby bez niego. Tylko dlaczego mamy mówić że nie zdradzał skoro zdradzał? I to że zdradzał to nie wiadomo stąd że plotki się pojawiły tylko on taki miał styl i tyle. I co teraz trzeba powiedzieć ze był świety? Bo nobla dostał? I był mądry? O nie to nie tak. Tak samo z Wolszczanem. Co ma piernik do wiatraka? Skąd wiadomo jakie intencje mieli Ci co ujawnili? Wszechwiedza wielu komentatorów w tym względzie mnie po prostu poraża. A jednocześnie Wolszczan był ofiarą i tylko ofiarą. To tez wiedzą.
Po raz kolejny w tej sprawie próbuje się dezawuować idee lustracji w czym Pan Redaktor bierze czynny udział. I może Pan. Tak samo jak ja mogę się z tym niezgadzać, co też czynię.
Na koniec dodam jeszcze że jakoś w Bonn się przejęli tym że Wolszczan w czasie gdy był ich pracownikiem był jednocześnie informatorem tajnej policjii politycznej. Stwierdzili w instytucie Maxa Plancka ze jest osobą niemile widzianą, cytuję:
„Wiemy, że prof. Wolszczan współpracował z komunistycznymi służbami, gdy był pracownikiem naszego instytutu. Nie jest u nas już mile widziany ? mówi ?Rz? Felicitas von Aretin, rzeczniczka stowarzyszenia Maksa Plancka. ? Zatrudnienie osoby z taką przeszłością byłoby niezgodne z etycznymi zasadami naszej instytucji.”
Wobec tego Panie Redaktorze: czy Instytut Maxa Plancka to jakaś zagraniczna ekspozytura PISu? Czy oni tam sa zahipnotyzowani przez Zybertowicza? Czy rektorem tam jest Gosiewski? No Chyba nie bardzo. Tylko widzi Pan to jest różnica między Niemcami a Polską. Że tam Niemcy rządzą a u nas kraj nierządem stoi. I do tego mają swoją prasę.
Bo gdyby w Polsce, abstrahując w tej chwili od Wolszczana usunąć tych wszystkich partyjniaków, agentów i leśnych dziadków z wysokich stanowisk na uczelniach, to może żeby być kandydatem do nobla albo go rzeczywiscie dostać nie trzeba by jechać do Francji czy USA. A prosze uwierzyć, że Polacy wszędzie umieją się pokazać i osiągac sukcesy w nauce. Jakoś tak u nas jest trudniej. Ciekawe dlaczego.
Pozdrawiam
Łukasz
Waldemar kibicuje gorolowi Wolszczanowi. Chopie, opamiyntoj sie. Tyn Nobel wzmocni goroli i gorolsko polityka antyślunsko. Nobel dlo Gorzelika abo Kutza.
No tak! Widze, ze i folklor zagoscil w tym blogu, ale nie bede pisal o mijej milosci do twoprczosci ludowej.
Tak w czasach PRL jak i obecnie intelektualno-naukowe zaplecze Polski nie bylo nigdy doceniane i wlasciwie dowartosciowywane, tym wiekszy nalezy sie szacunek ludziom nauki – tej nauki tworczej.
Profesor zwyczajny w Polsce zarabia niejednokrotnie mniej od kierowcy TiR-a, czy tez niedouczonej „biurwy” z dobra figura w biurze bogatszej firmy handlowej.Mozna powiedziec NO I PO CO SIE UCZYC?
Przeszlosc polityczna Wolszczana wogole mnie nie interesuje niezaleznie od tego czy cos jest na niego czy nie w IPN.Wiecej niz pewien jestem, ze czy otrzyma on Nobla czy nie , znajda sie tacy, co to beda na jego drodze zycia naukowego i prywatnego „schody i klody ” podkladali.To juz sie stalo w pewnym sensie cecha narodowa.
Zamieniam sie w milczace oczekiwanie na decyzje o przyznaniu lub nie tej zaszczytnej nagrody.
?Fałszywi lizusi? głównie z PO-PIS-u!
Zobaczcie Państwo jak się na chwilę atmosfera gwałtownie odmieniła. To już trudno nawet nazwać koniunkuralizmem. Najpierw PO-PIS-owskie i IPN-owskie szambonurki niszczyły zasłużonego profesora Wolszczana i nagle zapachniało na chwilę olejkiem różanym. Już się jeden przez drugiego szykowali do pielgrzymowania z ?gratulacjami?, jedynie słuszne media serwowały okolicznościowe artykuły a to o Wolszczanie, a to o genialnych fizykach i nagrodach nobla przyznawanych za wielkie odkrycia. Ale od spodu, bardziej lub mniej wyraźnie przebijała zawiść i niechęć do skompromitowanego zdaniem prawicy naukowca.
No i balon pękł. Nie dostał. Wszystkie szambonurki mogą odetchnąć i z zacięciem godnym lepszej sprawy dalej Go kopać.
Widząc tę całą obłudę i zakłamanie jedynie sprawiedliwych PO-PIS-owców, szczególnie ich młodego pokolenia, które PRL pamięta z poziomu żłobka lub przedszkola – proponuję zamknąć dożywotnio wszystkich polityków PO-PIS-u i usłużne im media w murach IPN-u. Niech tam rozpamiętują przeszłość PRL-u pisząc kolejne prace „doktorskie” z jedynie słusznej dziedziny. Resztę, słabiej wykształconą, na Madagaskar. Wreszcie kraj odżyje i pchnie się do przodu. Po utracie Euro 2012 dla tej koncepcji nie będzie alternatywy.
Niestety Profesor W. nie zostal noblista. Moze to i dobrze, bo nie bedzie dyskusji patriotycznych o dumie narodowej w kontekscie nauki, gdy ta ostatnia jest w stanie oplakananym. Na pocieszenie mozna dodac, ze Nagrody nie dostal rowniez w poniedzialek R. Gallo, uwazany za niektorych za wspolodkrywce wirusa HIV. Za Gallo stoi i stala potega wplywow amerykanskiej NIH, ale nawet to niewiele pomoglo. Bylem na jego dwoch prezentacjach i mam wrazenie, ze jest on zrecznym prezenterem nauki a nie zrodlem idei naukowych. Nawet w USA twierdzi sie, ze nagrody noblowskie ewoluuja w kierunku politycznym a nie merytorycznym, bazujac glownie na odkryciach sprzed 20-30 lat. Na niektorych uniwersytetach, chocby na Stanford istnieja elitarne kluby wzajemnej adoracji bylych i obecnych noblistow. W tym kregu trzeba fizycznie i mentalnie istniec, publikowac w okreslonym kregu czasopism naukowych, aby, po prostu, zaistniec. Zdarzaja sie oczywiscie niespodzianki, jak Nobel dla A. Ciechanowera, ktory swoj nallepszy artykul opublikowal w pogardzanym czasopismie BBRC.
…i teraz uroczyscie zmieniamy temat: ani nie kapus, ani nie zydowka, co najwyzej krypto-imperialni fizycy z Imperium Wschodzacego Slonca.
Au suivant…
Do II z godziny 10.48 ;
Przyjąłem jako pastisz
@Waldemar
Jesli pastisz, to bardzo wyrafinowany.
@aster123
Jesli pisales to powaznie to wydrukuj skrocona prosta wersje dla malo kumatych.
Jesli po kacu to podobno dobry jest klin.