Trudny Jaruzelski
Czytam fragmenty mowy obronnej gen. Jaruzelskiego. Jakie to wszystko bliskie, jakie dalekie. Jak beznadziejnie spóźnione. Ciekawe, czy generał posłuży się niedawnym tekstem Navarro-Valsa, byłego rzecznika Watykanu. Wydrukowny w prasie włoskiej przypomina, jak Jan Paweł II dość ciepło reagował na argument Jaruzelskiego o stanie wojennym jako mniejszym złu. Większym miałaby być oczywiście interwencja radziecka w Polsce przeciwko ruchowi Solidarności.
Racje w tym sporze są od dawna rozdzielone. Nie ma sensu wdawać się w dyskusję na ten temat. Takim jak ja politycznym więźniom Jaruzelskiego wersja mniejszego zła nie trafia do przekonania. Nawet jeśli papież Polak miał być na nią podatny. A przecież Wojtyła wychował się w kulcie żołnierzy broniących Polski przed bolszewikami w 1920 r., 1939 r., w kulcie ofiar Katynia i zesłanych na Syberię, a młody Jaruzelski był sybirakiem. Co z tego, to było przed wysłaniem polskiej armii do Czechosłowacji w 1968r., to było przed masakrą robotników wybrzeża w 1970 r. Przed biciem robotników Radomia i Ursusa w 1976 r., przed zdławieniem Solidarności w 1981 r.
Przy wszystkich tych czarnych datach naszej powojennej historii pojawia się nazwisko Jaruzelskiego. Ale pojawia się ono także przy przełomie Okrągłego Stołu w 1989 r. i potem, kiedy generał już jako prezydent III RP strzegł mocą swego autorytetu wśród ludzi PZPR, PRL-owskich sił zbrojnych i specjalnych, a także znacznej części niepartyjnych Polaków, rodzącej się demokracji.
Jak czasem bywa z przywódcami politycznymi, uczciwe zbilansowanie ,,ma” i ,,winien” gen. Jaruzelskiego jest trudne i być może niemożliwe, także przed sądem. Wielkie błędy i grzechy mieszają się z wielkimi dokonaniami u schyłku kariery generała. Jak z Pinochetem. Zaczął od krwawego puczu, oddał władzę, gdy tego zażyczyła sobie w referendum większość narodu. Jak z białymi politykami schyłkowej epoki apartheidu w Afryce Południowej, którzy oddali władzę bez walki czarnej większości rodaków Mandeli, kiedyś wroga numer jeden białego reżimu, więzionego przez prawie 30 lat pierwszego czarnoskórego prezydenta RPA po apartheidzie.
Trudno, by głowa Kościoła Powszechnego żądała głowy Jaruzelskiego. Papież mógł widzieć w generale, zwłaszcza w epoce Gorbaczowa, potencjalnego sojusznika, patriotę zmuszonego do podwójnej gry z Solidarnością i Moskwą, i jeszcze z własnym zapleczem politycznym. Jak było naprawdę, już się pewno nie dowiemy.
XXXX
Łukasz i inni – jasne, że Solidarność jest faktem historycznym, a nie mitem w sensie jakiejś fikcji. Słowa mit Solidarności używam w takim sensie, że podobnie jak z naszymi powstaniami narodowymi mimo wszelkiej możliwej analizy krytycznej, kolejne pokolenia Polaków wracają do nich i czerpią z nich inspirację, podziwiają jej bohaterów, gotowi wielkodusznie wybaczać mniejsze i większe błędy.
Komentarze
Ale przeciez proces nie dotyczy 68, 70 itd tylko stanu wojennego jako zbrodni przestepczej organizacji. Sadze, ze ten proces skonczy sie uniewinnieniem oskarzonych, niezaleznie od tego jak osadzamy stan wojenny. Bedzie to wielka kleska polskiej prawicy pokroju braci Kaczynskich. Obaj bracia Klamczynscy dobrze wiedza, ze tak to sie skonczy i dlatego trzymaja sie od tego na pozor z daleka. Ale to ich sposob myslenia poniesie kleske. I nie bedzie to zaden tryumf lewicy. To bedzie osobisty tryumf Jaruzela. Tak mi sie po prostu wydaje. Zobaczymy. Prokuratura porywa sie z motyka na slonce. Bo tego co zawiera akt oskarzenia po prostu nie da sie udowodnic.
Zgadzam się całkowicie z opinią pana Redaktora. Nigdy nie dowiemy się co by się wydarzyło gdyby stanu wojennego nie wprowadzono.
Być może ocalił Polskę przed niewyobrażalnym rozlewem krwi.
Tym bardziej sądzenie Generała, człowieka starego i schorowanego, po 27 latach od tych wydarzeń sprawia wrażenie okrutnej bezmyślnej zemsty.
Wydaje się, że żyjemy w kraju talibów, a nie w kraju katolickim, gdzie obowiązuje ” miłowanie bliźniego i odpuszczanie win winowajcom”.
Gen. Jaruzelski to temat nieciekawy. Dla kręgów postkomunistycznych jest postacią kultową. Dziennikarze, którzy po 13 grudnia zaangażowali się po stronie władzy, wybielają i bronią Jaruzelskiego. Z takich dziennikarzy składa się m. in. część redakcji „Polityki”. Ktoś, kto jest zainteresowany prawdziwym Jaruzelskim, powinien sięgnąć po, wydany kilkanaście lat temu przez „Aneks”, tom dokumentów PZPR z lat 1988 – 89. Są to głównie protokoły z posiedzeń Sekretariatu KC PZPR, w czasie których Jaruzelski, w gronie zaufanych towarzyszy, wypowiadał się całkowicie szczerze. Protokoły z posiedzeń Biura Politycznego KC PZPR z lat 1982 – 89, jak wiadomo, zostały zniszczone na rozkaz Jaruzelskiego w 1989r.., ocalały nieliczne.
Jaruzelski był prezydentem PRL, a nie III RP. To, że w czasie jego kadencji zmieniona została nazwa państwa, nie było inicjatywą Jaruzelskiego i innych PZPR – owców. Przypomnijmy, że prezydentem W. Jaruzelski został wybrany przez parlament w lipcu 1989r., gdy premierem był Rakowski. Wkrótce później Rakowski został I sekretarzem KC PZPR, zaś premierem Kiszczak. I tak miało być w następnych larach, a że wydarzenia potoczyły się inaczej to inna historia. Pan Szostkiewicz znów udowodnił, że ma sielankową wizję tamtego okresu.
Dlaczego W. Jaruzelski kazał zniszczyć protokoły z posiedzeń BP KC PZPR ? Z zachowanych dokumentów PZPR wynika, że Jaruzelski i współtowarzysze, w czasie posiedzeń kierownictwa partyjnego, rozmawiali o wszystkim, zajmując się m. in. wymienianymi z nazwisk przedstawicielami opozycji. Można przypuszczać, że w 1984r. dygnitarze PZPR wielokrotnie wypowiadali się na temat księdza Popiełuszki, a to, co mówili, łagodnie mówiąc, nie przynosi im chwały. Jaruzelski kazał zniszczyć te dokumenty, bo zawierały rzeczy kompromitujące.
W galerii „figur wojskowych” gen. Jaruzelski wypada zupełnie przyzwoicie. …”Znaj proporcje mocium panie” , tak należy się zwrócić do tych, co cudują z tym procesem. Obawiam się , że historia zupełnie inaczej oceni ten miniony okres, jeżeli ci co reprezentują tak zwany „wolny świat” , będą się tak dalej kompromitowali jak dotej pory. Odnoszę wrażenie , że zaczyna się ponury okres globalnego zakłamania.
Obłuda polityków obecnej doby jest obrzydliwa i przerażająca. Tylko politycy przestrzegający zasady moralne mogą oceniać i sądzić innych.
W obecnej RP nie widzę takich „czyściochów”.
Tak tak Szanowny Panie Redaktorze.
Jak trudno jest „zbilansowac”dokonania czlowieka.
I Ci Czarni nie urzadzili procesow politycznych tylko komisje pojednania narodowego-kto czul potrzebe to poszedl-a Wielki Nelson po dojsciu do wladzy oswiadczyl wszem i wobec ze Biali sa sola tej Ziemi.
I jak tu nie zgodzic sie z „Wielkim Prezesem”ze czarne nie zawsze jest czarne.
Z Uklonami
Janusz/Zulu
Proces Jaruzelskiego uwazam za akt zemsty politycznej a nie wymierzenie sprawiesliwosci. Z racji wieku, z racji tej , ze byl Prezydentem RP, z racji tej ze w okresie II wojny siwatowej przeszedl szlak bojowy i w koncu z racji tej , ze nie doprowadzil do rzeczywistego rozlweu krwi w Polsce uwazam jego proces tak jak wyzej wspomnialem – aktem zemsty.
Sadzic nalezy tych, ktorzy swoim sprawstem ( z racji zajmowych stanowsik ) przczynili sie do ofiar stanu wojennego, dotkliwych przesladowan i innych negatywnych nastepstw a to glownie tu chodzi o gen Kiszczaka i jego podopiecznych .
Stanowiskao Papieza pokazuje nam kulture,wyzszosc ideologiczno swiatopogladowa nad emocjami i takimi pryncypiami na;lezy sie kierowac.
Jest niezbitym dowodem to, ze bieg wydarzen w Polsce mogl byc diametralnie inny, i czy aby okragly stol i zarejestrowana NSZZ Solidarnosc byly mozliwymi> Panowie ! troche ochlody i zdrowego rozsadku, ze juz nie wspomne o pryncypiach wynikajacych z chrzescijanskich korzeni Polakow. Czy aby uczono nas ‚ bij ! zabij!, oko za oko ?”a jak sie maja ostatnie encykliki i nauki Jana Pawla II-go w sferze wybaczyc lecz nie zapomniec ?
Gra emisjariuszy z zgromadzenia wzajemnej adoracji PiS sprowadza sie do plytkiego i prymitywnego spektakularyzmu koniunkturalnosci politycznej gry, ktora akurat w ich przypadku juz w niczym im nie pomoze, bowiem stoja na pozycji przegranej wygasajacej sily wewnetrznie bezwladnej.
Osad nalezy do Was blogowicze. Ja ze swej strony wyrazam swoja negatywna ocene tego procesu w stposunku do gen. Jaruzelskiego i kilku czlonkow MON w tym czasie – wchodzacych w sklad WRON, lecz calkowicie aprobuje proces Kiszczaka i bandy z MSW z tamtego okresu czasu. Ktos mi kiedys zartobliwie powiedzial cyt.” tym sukinsynom z MSW stryczek a Jaruzelowi sniebawem ladny pomniczek ” I necha tak bedzie AMEN
Drogi Gospodarzu
Pozostawmy bilansowanie „wn” i „ma” bilansistą robia to na pewno profesjonalnie , historie zaś pozostawmy historykom by poszukiwali stale odpowiedzi na najstarsze pytanie dlaczego , historia polityczna / bo o takiej się tu mówi / wywodzi się od Tukidydesa a on mawiał: „ludzie tak mało się wysilają, by znaleźć prawdę. Tak łatwo przyjmują poglądy, na które się po prostu natknęli”
Wysilajmy się więc , lecz miejmy świadomość ,ze każdy z nas będzie miał własna wizję historii o gen Jaruzelskim i dobrze , tylko nie obrzucajmy się błotem w imię głupio pojętej ” mojej racji ”
ja jako niepoprawna nietoperzyca mam takie oto skojarzenie z procesem , jest taka bajka Diogenes i latarnia
„Pewnego pięknego słonecznego dnia zdezorientowani ludzie zobaczyli Diogenesa biegającego po rynku z latarnią. Kiedy zapytali, co robi, odpowiedział: szukam prawdziwego człowieka”
Więc pamiętajmy ,że gen Jaruzelski jest TYLKO i AŻ człowiekiem ,i wyobraźmy sobie siebie na jego miejscu lub wyobraźmy sobie że na jego miejscu byłby kto inny , jak wtedy potoczyłaby się historia pozdrawiam wszystkich serdecznie nietoperzyca
Jakież to wszystko mdłe co Pan napisał. W tej chwili sprawą ważną jest element mściwości i odwetu ze strony katolickiego państwa, a nie roztrząsanie racji i argumentów historycznych. Od racji i argumentów są historycy. A w Warszawie odbywa sie pokazowy sąd kapturowy. Na Pana miejscu nie omieszkałbym dorzucić nieco papieru w rolkach i octu na pustych półkach.
@ spin doctor :
Ten wlasnie sad kapturowy, jak sadze, potwierdzi, ze zyjemy w demokratycznym panstwie prawa niezaleznie od tego jakie to bedzie wzbudzac emocje. Nie jestem wielbicielem Jaruzela, ale jestem pewien, ze tego, co jest w idiotycznie sformulowanym akcie oskarzenia nie da sie po prostu udowodnic. A w demokratycznym panstwie prawa najwiekszego zbrodniarza nie mozna skazac bez udowodnienia mu winy.
Jesli chodzi o przekonania, to sadze, ze Jaruzelowi naprawe zalezalo na tym zeby nikt nie zginal w trakcie stanu wojennego. Pamietam ten czas bardzo dobrze. Oni nie potrzebowali zanych ofiar, bo od razu mieli sytuacje w reku. A wrecz przeciwnie, i Jaruzelowi i Kiszczakowi zalezalo na tym zeby nie bylo rozlewu krwi. Nie udalo sie. Dlatego, jesli juz wytaczac proces, to o niedopilnowanie obowiazkow. Tylko to mozna im udowodnic. Ale to jest malo spektakularne i przyznaje, ze byli legitymizowaymi wladcami PRL (a tej legitymacji nie mieli). Bedzie wiec wielka klapa i kompromitacja prawicowych, dzikich linii rozumowania, ktorych opiekunami sa bracia Klamczynscy. I to jest w tym wszytekim pocieszajce.
znudzone panie w skłdzie sędziowskim, wyrażnie odbębniające pańszczyznę ,kiedy zmuszone były wysłuchać mowy obronnej gen.Jaruzelskiego. Chory ,bardzo niemłody człowiek pokonując swoje słabości, godnie i z dużą klasą odczytywał swoje racje i argumenty, a skład sędziowki cierpiał katusze ,przeczekując ten obowiązkowy element procesu. Nie wiem jak inni, ale ja miałem pewność, że znudzone panie sędzinie, nie były w ogóle w relacji otwartego obiektywizmu, w stosunku do tego co ten człowiek, dobiegający kresu życia starał się przekazać. Miałem poczucie,że gen.Jaruzelski występuje w telewizorze,gdzie rzeczywistość utknęła w innych, dawno wypalonych czasach, a skład sędziowski został wrobiony w publiczne odgrywanie prawdziwego procesu, jak w głupawych programach telewizyjnych, w których inscenizuje się procesy sądowe. W pewnym omomencie , kiedy panie już nie wyrabiały z nudów/aż cierpiałem za nie/, po kolejnym kaszlnięciu przez chorego generała/dziwne że dopuszczono do jego udziału w procesie/ pani gówna sędzina, wykorzystała to jako dobry pretekst, do tego, żeby wyskoczyć na kawkę, czyli ogłosiła przerwę.
Obraz znudzonego zespołu sędziowskiego, był dla mnie dobrym wsaźnikiem ważności tej sprawy w obecnym momencie naszych polskich dziejów. Dla mnie , kolejne ożywienie w naszym kolejnym grzebaniu się w bojach o naszą przeszłość z okresu przełomu/Wałęsa, SB-cy,Jaruzelski…/ to już systematyczna jazda bagienna, że już o błazeńskich przepychankach we władzach naszego futbolu nie wspomnę.
Próbowałem oszacować , kto ma na tym interes. Społeczeństwo przecież nie dyszy zemstą, zamiast” krwi”, nieskończenia bardziej łaknie normalności.
Zawsze wychodzi mi na to,że obserwujemy efekty, brudnej do obrzydliwości podskórnej walki wewnętrznej, dla atrakcji spiskowej dorzucę,że nawet lekko sterowanej z zewnątrz, choć oczywiście nie upieram się.W produkowaniu wszelkich ocen najłatwiej jest powymądrzać się w oparciu o kilka wybranych faktów z życia, i już wystarczy tylko chcieć. Idealną sentencję na takie myślenie ocenne podała Nietoperzyca cytując Tukidydesa: ?ludzie tak mało się wysilają, by znaleźć prawdę. Tak łatwo przyjmują poglądy, na które się po prostu natknęli? – SAMO SEDNO!!!
Ja proponuję tym, którzy posiadają choćby jeden neuron, który podtrzymywałby u nich zainteresowanie tymi sprawami, żeby ze swoją wyobrażnią zapuścili się w rok 1981 , i „popłynęli” z wariantem, gdzie gen Wojciech Jaruzelski oddaje uprzejmie władzę Wałęsie i spólce i… optymiści proszę na prawo, pesymiści na lewo. Dla ułatwienia podpowiadam,że ci „chłpcy i dziewczęta” od osiemnastu lat usiłują ciągle pojąć , na czym właściwie polega to całe rządzenie, a wtedy, byli to młodzi „bezjajeczni” pólniewolnicy, bez żadnego pojęcia o rządzeniu. W tle oczywiście tamta polityczna realność, z tamtą mentalnością.Ja potafię sobie wyobrazić, gen Jaruzelskiego, który jednoczy się z opozycją , uruchamiqa pospolite ruszenie na Moskwę, ginie 150km przed Bugiem, podczas doskonale zaplanowanej przeprawy przez tę rzekę, i … dzisiaj w każdej miejscowości ma pomnik i ulicę ze swoim nazwiskie. Prawdziwy bohater z nasze bajki .Inne poskomunistyczne narody mają o tyle dobrze ,że nie mają tak wielu wyhołubionych wartości po stronie DOBRA, co jest zawsze świetnym tłem dla osaczania ZŁA i wtedy Wszystko ładnie się buja.Tamte narody marnują swoje niepowtarzalne fenomeny, jakim są ich życia, na normalne, nudne do bólu sprawy bierzące- praca, rozwój , przyszłość i takie tam pierdułki.Biedne narody, nic z tego życia nie mają…
Pozdraqwiam,Eddie
Z perspektywy czasu widac ze general nie mial wyjscia.Pewnie tak musialo byc,ale dzisiaj mamy wolna Polske.Walesa,Wojtyla,Jaruzelski,Gorbaczow,Regan,jedno jest pewne na pewno nie byl to Kaczynski.
nihil – 02;16 – Czy zastanowiłeś się nad faktem, że dokumenty, które gen. Jaruzelski polecił zniszczyć zostały zniszczone skutecznie? Że stan wojenny został przygotowany tak fachowo i z zachowaniem tajemnicy do ostatniej chwili? Zaskoczył wszystkich zainteresowanych. Nie było ŻADNYCH przecieków. Rewelacje Kuklińskiego Amerykanie też zachowali do własnej wiadomości. Czy tym, co najbardziej dokuczliwe dla obecnych z Bożej łaski historyków i polityków nie jest właśnie skuteczność i profesjonalizm we wprowadzeniu SW? W dobie wszechobecnych przecieków i kradzieży tajnych dokumentów to jest chyba najbardziej bolesna, opuchnięta i zaropiała drzazga w żywym ciele opozycji trzeciego – bo nawet nie drugiego – szeregu.
To nic, że późniejsze działania były głupawe, jak np. porządkowanie placów przed zakładami przemysłowymi, aby było równo i w szeregu.
Że przeróżne, bezsensowne uciążliwości komplikowały życie wielu ludziom a niektórym zniweczyło kariery albo wygoniło na stałe z kraju.
Najbardziej boli to, że dali się tak beznadziejnie głupio zaskoczyć i wyłapać jednej nocy w siatkę, jak szprotki.
I te szprotki się teraz muszą zemścić, bo inaczej ta gula ich zadusi.
Zarzut ze stan wojenny byl przestepstwen bo nie mial poparcia w konstytucji PRL jest bzdura. Czy to oznacza ze obecny rerzim pod patronatem Washingtonu i Vatykanu stara sie narzucic prawo PRLu?
Jezeli tak to wszyscy sabotarzysci i strajkujacy zapijaczony motloch rowniez powinni stanac przed sadem. Sabotaz in na taka skale rowniez byl zabroniony przez prawo PRLu.
John pisze słowa „reżim” i „sabotażyści” przez „rz”. Z takich nieuków wywodzą się zwolennicy dyktatury Jaruzelskiego i PZPR.
Szanowny Gospodarzu!
Sądzę, że nikt z pokrzywdzonych wprowadzeniem stanu wojennego, którzy uważa się za polskiego patriotę, nie może osądzać decyzji o jego wprowadzeniu, przez pryzmat osobistych krzywd, wywołanych internowaniem, czy nawet odsiadywaniem wyroku za naruszenia przepisów o stanie wojennym. Takie stanowisko reprezentował Jacek Kuroń, zaliczający się z pewnością do bardzo pokrzywdzonych. Podobnie na temat konieczności wprowadzenia stanu wojennego po radomskiej prowokacji wypowiadał się prof. Modzelewski, też „pogłaskany” przez ówczesną polską władzę.
Haniebne jest dla polskich prawicowych elit politycznych gloryfikowanie tych polskich emigracyjnych i krajowych decydentów, którzy spowodowali wybuch powstania w Warszawie bez uzgodnienia tego z „zachodnią” częścią koalicji antyhitlerowskiej i bez zapewnienia wsparcia działań powstańczych przez „wschodnią” część tej koalicji i doprowadzili tym aktem wyjątkowej głupoty politycznej i militarnej do największej klęski w historii narodu polskiego.
Na tym tle równie haniebne i niegodziwe jest stawianie przed sądem gen. Jaruzelskiego i ludzi z nim związanych za wprowadzenie stanu wojennego, dzięki czemu uniknięto klęski narodowej o rozmiarach, które mogły być i prawdopodobnie okazałby się jeszcze większe niż tragiczne skutki Powstania Warszawskiego.
Na to nie trzeba papierowych dowodów. Wystarczy uświadomić sobie fakt, że istnienia wówczas dwóch przeciwstawnych, a właściwie wrogich układów militarnych: Paktu Warszawskiego i NATO. Warto niektórym zwolennikom sądzenia Generała przypomnieć, że ówczesna Polska nie należała do NATO ale do Paktu Warszawskiego, a jej terytorium było szeroką drogą dostępu głównych sił wojskowych tego Paktu do jego bastionu militarnego w ówczesnej NRD. Dowództwo Paktu Warszawskiego nie mogło dopuścić do tego, aby na tej drodze powstały przeszkody a polskie instalacje militarne zostałyby sparaliżowane. Obowiązywała wówczas doktryna Breżniewa o udzielaniu bratniej pomocy każdemu z krajów obozu socjalistycznego w razie zagrożenia ustrojowego i innego, a gorbaczowska głasność jeszcze nie pojawiła się. Gdyby ówczesne władze polskie nie spacyfikowałyby ruchu solidarnościowego, uczyniłyby to siły Paktu Warszawskiego – głównie Armia Czerwona. Jakich tragedii uniknęliśmy przez wprowadzenie stanu wojennego, to można ocenić po losie czeczeńskiej secesji. A Polska, niewchodząca w struktury państwowe ZSRR, była ważniejsza dla Rosji w owym czasie, niż później Czeczenia – formalnie jej część.
Te wszystkie zarzuty o braku papierowych dowodów zamiarów interwencji radzieckiej w Polsce to jedna wielka propagandowa bzdura. Zamiarów na ogół się nie dokumentuje, natomiast decyzje nie były podjęte przez władze ZSRR, bo właśnie na skutek wprowadzenia stanu wojennego były zbędne. I choć to długo nie zostanie ujawnione, a może nigdy, to jestem pewien, że wojskowe plany interwencji sił Paktu Warszawskiego w Polsce, znajdujących się już na terenie naszego Kraju i tuż poza jego granicami. Na to wskazuje historia interwencji tych sił w Czechosłowacji w roku 1968.
Kiedy słuchałem pierwszej bełkotliwej zapowiedzi postawienia przez sądem gen. Jaruzelskiego, wygłoszonej przez panią prokurator IPN (cóż to za instytut naukowy, który ma własnych prokuratorów – tego nawet hitlerowskie Niemcy, faszystowskie Włochy i totalitarny ZSRR nie miały!?), to nie bardzo wiedziałem, czy pani prokurator brak jest znajomości najnowszej historii Polski i Europy oraz podstawowej umiejętności – logicznego myślenia – wyciągania poprawnych wniosków z faktów historycznych i geografii politycznej, czy też jest ona posłusznym wykonawcą aktu zemsty politycznej. Teraz już wiem, że ta druga ewentualność wchodziła w rachubę.
Gdy słuchałem wypowiedzi małżonki Marszałka Borusewicza o szkodliwości wprowadzenia stanu wojennego, to pomyślałem, że te krytyczne jej uwagi, gdyby nie stan wojenny, mogłyby być przez Polaków nieusłyszane, bo nie dotarłyby do nich z dalekiej Syberii, gdyby tylko została wdową, albo ze zbiorowej mogiły, chyba anonimowej, gdyby podzieliła niechybny los męża. Wielu działaczy ówczesnej opozycji, krytykując wprowadzenie stanu wojennego, nie zdaje sobie sprawy z tego, że jego wprowadzenie uratowało im życie, albo co najmniej uchroniło ich od wieloletniego pobytu w syberyjskich ośrodkach wczasowo-leczniczych, gdzie poddani byliby zdrowotnej terapii fizycznego wysiłku i wielkiego umiarkowania w jedzeniu.
To nie gen. Jaruzelski jest trudny. On podjął trudną i konieczną decyzję, którą teraz wielu osobom o życzeniowym sposobie myślenia trudno zrozumieć.
Drogi i Szanowny Panie Adamie,
pozwalam sobie zauważyć, że porównanie Jaruzelski – Pinochet jest chybione. O ile obaj doszli do władzy, żeby – w swoim mniemaniu – ocalić kraj, o tyle potem poszli w odmiennych kierunkach. Pinochet, podobnie jak Jaruzel, „zdobył” władzę z dnia na dzień, prawie bez zbrojnego oporu. Za to przez nastąpne lata urządził polowanie na wszystko, co lewicowe, krwawą jatke, w której zginęły ponad 3 tys. ludzi, a rannych, katowanych, więzionych były setki tysięcy, ludzi zrzucano z helikopterów do kraterów wulkanów lub nad pełnym morzem, mordowano nawet w Waszyngtonie (b. minister spraw zagranicznych) i w Buenos Aires. To wszystko wyłącznie z ideologicznego fanatyzmu, po to, żeby „wyciac do kości” (to jego słowa). Po 17 latach dyktatury Pinokio nie oddał władzy dobrowolnie, tylko nie miał innego wyjścia (pozostali członkowie junty byli za referendum, on bronił się do końca). Wreszcie Pinochet okazał się złodziejem i defraudantem, który okradł własny kraj na dziesiątki milionów dolarów. Na plus można mu zapisać, że posłuchał liberalnych ekonomistów, wychowanków Miltona Friedmana, i wyprowadził na szerokie wody gospodarkę, która za czasów jego poprzednika, Allende, chyliła się ku upadkowi, gdyż jemu śnił się socjalizm.
Pozdrawiam Pana z niezmienna sympatią i uznaniem,
Pass.
Dzięki swojej genialnej przenikliwości i porażającej logice „nihil” (jakże trafny nick!) udowodnił, że „Jaruzelski kazał zniszczyć dokumenty, bo zawierały rzeczy kompromitujące” a tymi „rzeczami” były rozmowy o Popiełuszce, ponieważ z zachowanych (jakież karygodne niedbalstwo twórcy stanu wojennego!) dokumentów wynika, że rozmawiano o wszystkim i rozmawiano szczerze, więc o Popiełuszce, a jak o nim, to w sposób, z całą pewnością, kompromitujący. Zapewne zachowały się (znów niedbalstwo) zapisy wariografów, do których członkowie BP obowiązkowo byli przypinani. Chyba, że „nihil” wie (skąd?), iż wszyscy owi członkowie byli serdecznymi, szczerymi przyjaciółmi, niemającymi przed sobą żadnych tajemnic, co – jak wiadomo – było normą w rządzących wówczas w naszym obszarze partiach. Reasumując: brak dowodów jest najlepszym dowodem, co wyznaje pewna obecna partia, której członkowie są „serdecznymi, szczerymi…” itd, itp bzdety.
Poza tym (cytuję) „Pałac Kultury należy zburzyć”. Amen.
xx12
Dorba obserwacja! ale rowniez i prowokacja. Tak jestem nieukiem. Nie umiem pisac po polsku i rowniez nie znam sie na religii. Przez ostatnie 29 lat polski nie jest moim pirwszym jezykiem. Jak zapijacznony motloch zaczol strajkowac i niszczyc caly kraj wyemigrowalem bo Polska nie miala przyszlosci.
Winie Jaruzelskiego ze nie wprowadzil stanu wojennego zanacznie wczesniej i byl zbyt lagodny dla zapijaczonego motlochu. Wiec nie jestem jego zwolenikiem.
Do redaktora Szostkiewicza: gdyby generał Jaruzleski w czymkolwiek przypominał ulubieńca i idola znacznej części tzw. opozycji antypezetpeerowskiej (oraz – jak widać – niektórych przynajmniej publicystów współczesnej „Polityki”*), mordercę i złodzieja Pinocheta, to po pierwsze: byłby szefem Wojska Polskiego do 1998 roku; po drugie: nakradłby się wraz z rodziną przy prywatyzacjach i nachapał się łapówek przy zawieraniu kontraktów na dostawy broni dla armii, którą by nadal kierował; po trzecie – nigdy by do procesu nie doszło, bo najpierw generał Jaruzelski zasłaniałby się immunitetetm przysługującym mu z racji piastowania funkcji dożywotniego senatora, a następnie – gdyby w końcu jakoś by mu ten immunitet odebrano – zasłaniałby się starością i słabym stanem zdrowia; po czwarte – tak nielubiana przez redaktora Szostkiewicza lewica postpezetpeerowska nadal byłaby jedną z najważniejszych partii politycznych w kraju, a to dzięki odpowiednim zapisom w konstytucji, dotyczącym ordynacji wyborczej. Po piąte – i najważniejsze – nie byłoby tego wpisu na blogu i dyskusji pod nim, bo redaktor Szostkiewicz od dawna byłbym pokarmem dla ryb w Bałtyku. Ewentualnie – przy dużej dozie szczęścia – miałby niepowtarzalną szansę prowadzenia badań antropologicznych nad syberyjskim szamanizmem w przerwie prac nad wyrębem tajgi.
To tyle jeśli chodzi o porównywanie generała Jaruzelskiego z Pinochetem. Naprawdę trzeba być ideologicznie zacietrzewionym, śmierdzącym solidaruchem, żeby przyrównywać patriotę do mordercy i łapówkarza.
* Proszę pozdrowić kolegę redaktora Wołka. Czekam z niecierpliwością, aż „Polityka” wydrukuje jego komentarz dotyczący procesu generała Jaruzelskiego. Domyślam się, że w komentarzu tym wyrażenia typu: „zdławienie demokracji”, „polityczny terror aparatu wojskowego” i „sługus zagranicznego mocarstwa” będą w każdym akapicie.
do „nihila”
i „gynta”. „gynt”, masz rację,oceniając geniusz „nihila”. Mam dla „nihila” taki stary żydowski kawał: Syryjczyk(mieszkaniec Damaszku) mówi do Żyda, że w Damaszku archeolodzy odkopali druty w ziemi sprzed 2000 lat, co według niego znaczyło, że już wtedy w Syrii był telegraf. Żyd mówi: co to za odkrycie??!! W Jerozolimie kopali sprzed 3000 lat i nic tam nie było, co jasno dowodzi, żeŻydzi już 3000 lat temu mieli telegraf bez drutu!!!
Mam o gen.Jaruzelskim swoje zdanie.Mam swoją ocenę stanu wojennego…Mam,jak wszyscy szereg sbiektywnych opinii.Jednak sąd nad W.Jaruzelskim jest sprawą tak istotną i ważną,że nie powinien być kpiną z prawa.Stanowczo nie trafiony zarzut i nie ta właściwość sądu.Będzie to odebrane w przyszłości jako poważne naruszenie zasad państwa prawa.Z tego powodu ustalenia procesowe poddane zostaną w wątpliwość.Mam przekonanie,graniczące z pewnościa,że ten proces służyć ma tylko egoizmom politycznym.
Z mowy obróńczej WJ najbardziej zapamiętałem nie mniej czy bardziej udane argumnety ale nudę.
Porażającą nudę, te wszystkie posiedzenia biura politycznego, KC itp. Wszystko opowiadane monotonnym, patetycznym, zapomnianym już nieco głosem generała.
Akt oskarżenia jest tak absurdalny, że trudno uwierzyć w mozliwość skazania na jego podstawie kogokolwiek. Junty wojskowe mają to do siebie, że występują przeciwko legalnie działającemu rządowi. Jeśli WRONa była juntą, a Jaruzelski autorem wojskowego puczu to znaczy, że wystąpił on wówczas przeciwko legalnym, umocowanym konstytucyjnie władzom. Konstytucja ówczesna przyznawała odgórnie władzę partii komunistycznej. Zatem Jaruzelski jako puczysta staje się antykomunistą a sąd III RP ma go za ten antykomunistyczny zamach skazać. Sądzę, że natychmiast po wyroku skazującym IPN pwinien umieścić generała na liście osób represjonowanych.
Przepraszam za błąd w moim komentarzu (godz. 16:19) w przenoszeniu tekstu. W akapicie 4 od dołu, w wierszu 4 od dołu jest tekst: „pewien, że wojskowe plany interwencji sił Paktu Warszawskiego w Polsce,” a być powinien tekst: „pewien, że wojskowe plany interwencji sił Paktu Warszawskiego w Polsce były opracowane i gotowe do realizacji,”.
Przepraszam
nihil pisze:
2008-10-04 o godz. 02:16
Nihil to tylko przypuszczenia nic więcej , a dowody , dowody , masz je ??? jesli nie to tylko przypuszczenia i mrzonki
NELA pisze:
2008-10-04 o godz. 13:52
Nelu
ten wniosek: „Czy tym, co najbardziej dokuczliwe dla obecnych z Bożej łaski historyków i polityków nie jest właśnie skuteczność i profesjonalizm we wprowadzeniu SW?” powinien zmusić co niektórych do myślenia ( ale wiem ,że nie zmusi ) a szprotki jak to szprotki śpią i śni im się sen : że w końcu będą rekinami jak zwykle serdecznie nietoperzyca
1. Jacobsky pisze:
2008-09-30 o godz. 01:15
Jacobsky
Do naszej poprzedniej rozmowy , to myślenie popieram pozdrawiam jak zwykle serdecznie nietoperzyca
http://biznes.onet.pl/0,1837760,wiadomosci.html
1. Daniel Passent pisze:
2008-10-04 o godz. 17:54
Panie Danielu
nic dodać nic ująć , miło że zszedł Pan do nas ze Swojej chmurki by porozmawiać z nami , pozwoliłam sobie kiedyś na nieśmiałą sugestię względem Naszego Gospodarza :
„ale przecież od czasu do czasu z obłoczka można do nas zejść i włączyć się na bieżąco do dyskusji chyba nie byłoby takie najgorsze , i nie o radzenie chodzi / trzymanie nas za rączkę / tylko o nowe doświadczenie wszak całe życie się uczymy / proszę spróbować/ nie musi mnie Pan namawiać do czytania Polityki ja należę jak to kiedyś red. Passent nazwał genetycznie obciążonych / czytam odkąd pamiętam może lepiej nie liczyć lat/” może teraz Nasz Gospodarz , no cóż pomarzyć dobra rzecz , przy okazji dziękuje za felietony dzięki nim człowiek nie wariuje ,pozdrawiam wierna owieczka blogu red. Szostkiewicza nietoperzyca
ps. Pana blog czytam ,lecz zbyt krwiożerczy on dla mnie , tam same rekiny
Gospodarzu,
czesto sie z Toba nie zgadzam i nawet postanowilem do Ciebie nie pisac, i co wiecej Cie nie czytac, ale jakos tak mi nie wychodzi…
Kilku porzednikow pisze, zebysmy cofneli sie do realiow roku 81-go i dopiero wtedy probowali dokonywac oceny generala Jaruzelskiego. To sluszna mysl. Pozwole sobie moze pomoc w tym procesie myslowym. Otoz bylem w tym czasie w USA (iciagle jestem) i z zapartym tchem sledzilem przekazy wydarzen z Polski. Kazdy, ale to kazdy dziennik telewizyjny zaczynal sie od planszy z mapa pogranicza Polski i Ukrainy z podana (znaczna) liczba dywizji ZSRR i zanaczonymi ich pozycjami oraz ich ruchami z dnia na dzien. Nikt nie mial cienia watpliwosci, ze chodzi o inwazje na Polske. Trwalo to do momentu ogloszenie stanu wojennego…
Passent ma racje, ze porownanie Panskie Jaruzelskiego z Pinoczetem jest chybione. Starsznie chybione. Dodam jeszcze, ze Polska byla wowczas dwunastym(!) krajem, w ktorym wprowadzono stan wojenny. Liczba ofiar smiertelnych byla minimalna. W Argentynie np., do dzis nie mozna sie doliczyc 20 tys. ludzi, ktorzy po prostu… zagineli. Masowe groby nie pozwolily na „odliczenie sie” tam tysiecy! (No ale nie nalezy sie licytowac w taki sposob i jak Jaruzelski sam podkresla – kazda jedna ofiara jest bolesna.) A przesladowania? Hm porownac „przesladowanie” Walesy i Mandeli…
Moze zamiast w Moskwie nalezy troche poszperac w CIA? Oni byli doskonale poinformowani o stanie zagrozenia Polski przez ZSRR. Wiedzieli, ze bedzie stan wojenny – juz niemal nastepnego dnia Sinatra spiewal Kujawiaka w telewizji w programie dawno przygotowanym na ten moment.
Jeszcze raz, moze zamiast babrac sie w papierach niewiarygodnej Moskwy, lepiej postudiowac w materialach wiarygodnego CIA? Moze wtedy latwiej bedzie zamknac ten rozdzial oceny moralnosci generala Jaruzelskiego…
Tu nie ma wyboru , przestepstwo bylo czy to wg. obecnego prawa czy to owczesnego prawa, i dlatego wyrok sadu powinien byc jednoznaczny.
Osobna sprawa jest wymiar kary.
Ludzie biorą przyszłość w swoje ręce – http://miasta.gazeta.pl/szczecin/1,34939,5762949,Rodzilam_w_Schwedt_w_imie_obywatelskiego_nieposluszenstwa.html ?
Tak to się dziwnie plecie: w momencie ogłoszenia stanu wojennego wszystko się we mnie gotowało a generała Jaruzelskiego po prostu nienawidziłam. W tej chwili czuję do niego głęboki szacunek.
Nie wiem czy wojska radzieckie stały u granic Polski i wkroczyłyby akurat 13 grudnia, czy też zmobilizowały się i zrobiły to parę dni później. Tu, na Ziemiach Zachodnich, gdzie co i rusz a to poligon, a to koszary, a to lotnisko wojsk radzieckich, jakoś zupełnie idiotycznie nie przychodziło nam do głowy, że ci wszechobecni żołnierze, z których widokiem byliśmy na codzień oswojeni, od których kupowało się telewizory i tuszonkę, a sprzedawało marchew i ziemniaki, którzy wręcz wrośli w krajobraz, mogliby skierować się przeciwko nam. Dziękować Bogu i generałowi Jaruzelskiemu, że z tych koszar nie wyszli. To by rzeczywiście była tragedia niewyobrażalna.
bylem wtedy w wojsku,nosilem czerwony beret,chodzilem po ulicach z kalasznikowem ostra amunicja..takich jak ja bylo dziesiatki tysiecy..to my wprowadzalismy stan wojenny………..od pazdziernika 1980 bylem czlonkiem solidarnosci..do wojska trafilem na wiosne 1981..takie sa pokrecone polskie losy…aha …pozniej swoim maluchem pare razy wozilem bibule..he,he,he,he
@ Kenaj :
Widze, ze tylko tacy ‚wstecznicy’ jak my sadza, ze akt oskarzenia wobec czlonkow WRON nie trzyma sie kupy. 🙂
Pozdrawiam
Kecaj
Proponuje powspominac!W1981 roku mialam 32 lata,dwoje malych dzieci i opiekowalam sie bardzo chora mama.Mieszkalam w Stalowej Woli,miescie calkowicie zdominowanym przez jeden zaklad Hute Stalowa Wola,wstrzasana wowczas strakami np.solidarnosciowym po zwolnieniu kierowcy gdzies tam w lubuskim.Zylam w wszechogarniajacym strachu,zblizala sie zima,a tu byly alarmujace wiesci ze w elektrowni brakuje wegla/ogrzewanie/,wylaczanie pradu-brak wody i swiatla,braki w slepach itp.Nie zapomne nocnych kolejek na stacji benzynowej w mrozie-po kilka godzin.Sledzlo sie doniesienia w TV,mowiace o kolejnych strajkach,marszach gwiezdzistych itd.To wszystko sprawialo poczucie leku i obawy o byt rodziny.Bylam wsciekla na wladze,ze nic nie robi.Wtedy decyzje o stanie wojennym przyjelam ze strachem ,ale i z ulga ,a jednoczesnie z nadzieja ze cos sie zmieni.Gorzej juz nie moglo byc,moglo byc tylko lepiej i rzeczywiscie pomalu zaczelismy wychodzic z totalnego haosu,pomalu zaczelo wracac poczucie bezpieczenstwa.Byla swiadomosc,ze teraz za wszystko odpowiada wladza,przyszla nadzieja,ze jakos sie przetrwa ta zime,ze byt mojej rodziny juz nie bedzie zagrozony.Jestem przekonana o slusznosci wprowadzenia stanu wojennego z perspektywy normalnej matki,corki,zony.Urodzilam sie po wojnie czyli w zastanej sytuacji/Polska pod dominacja ZSRR/ w normalnej rodzinie dalekiej od polityki,zylam i dorastalam w malym miescie,o SB wiedzialam tylko tyle ze w Hucie byli jej przedstawiciele strzegacy tajemnicy/produkcja wojskowa/,a ja jak niemal 3/4 mieszkancow Stalowej Woli zaczynalam swoje zycie zawodowe wlasnie w hucie.Wojna we wspomnieniach mojej rodziny byla czyms strasznym/mama w Oswiecimiu,tata tez w obozie/.- obydwoje wyzwoleni przez armie czerwona.Historia,po wojnie w mojej swiadomosci ,byla czyms naturalnym.Boli mnie prawie zupelny brak oceny Generala jako zolnierza,ciezko rannego w dzialaniach wojennych.Dla mnie ten czlowiek jest bardzo trudny do ocenienia uwazam,ze odegral ogromna role w historii Polski.Dzialal w okreslonych uwarunkowaniach politycznych i spolecznych.Nie potrafie zarzucic mu braku patriotyzmu i wielkiej godnosci,czego nie mozna powiedziec o dzisiejszych politykach.Ludzi zachowujacych sie jak najgorzej w wymiarze poprostu ludzkim.Pogardzam nimi i nie dziwie sie ludziom na emigracji,ktorzy nie chca wracac do kraju,widzac tych karierowiczow zagryzajacych sie nawzajem.Maja szczescie,ze zyja w czasach w ktorych nie musza podejmowac decyzji,ktore byly udzialem Generala.On ponosi odpowiedzialnosc za te decyzje,oni dzisiaj nie ponosza odpowiedzialnosci za nic.Ani za swoje klamstwa.ani wrecz za oszustwa ani za te zenujace klotnie.Ot banda ludzi krecacych lody wszedzie tam gdzie moga i jak moga.Bezideowcy,ktorzy dla mamony sa gotowi na wszystko.Jestem na emeryturze w wysokosci 680 zl.netto po 30 latach pracy.Niech zyje wolna Polska!P.S.2004 roku spotkalam U krainca,ktory wspominal grudzien 1981r.Byl w wojsku na czlgach i jak powiedzial „grzali tanki”z swiadomoscia ,ze maja wejsc do Polski.Pamietal to bardzo dobrze,bo bylo bardzo zimno.Wrazie potrzeby sluze blizszymi danymi.
Można było podziwiać kondycję żołnierza w stopniu generała.Jest jednak różnica między żołnierzem a rycerzem.Rycerz zdałby sprawę z tego,że miał podpisany cyrograf służenia bezwzględnemu prawu silniejszemu,a tu nie ma żartów nawet i wdzisiejszej wasalnej polityce wobec tego prawa.To wszystko można z punktu widzenia rycerskości i przyjąć przeprosiny generała za stan wojenny.Zbrodniczą natomiast była decyzja pacyfikowania ruchu społecznego i wepchnięcie jego do podziemia.To był początek oficjalnego organizowania się SOLIDARNOŚCI na zasadzie tajnego państwa.To system dla kreowania zbrodni przemilczenia.Na tym bazował kontrakt okragłostołowy,a póżniej antyobywatelska ustawa zasadnicza.Wszystko razem stworzyło pogodę dla politycznego szulerstwa i korupcji.Żołnierz tego z pewnością nie jest w stanie tego zrozumieć,bo służy na ogół jednej ze stron walki zła ze złem.
Panie Adamie !
Tamat nie wygaśnie puki my żyjemy .Należę do tej połowy która jeszcze dzisiaj wspiera Generała w jego decyzji , Pan nie wspiera, a nawet śle porównania do Pinocheta . Pamiętam .że kiedyś na tym blogu pisał pan o swojej pracy w grupie ( do XII81 r. ) nad projektami społeczno- gospodarczymi dla Polski ( Czy dobrze pamiętam?) .
Mam pytanie co panowie po 1990 roku z tym praktycznie zrobili ?,Jaką wartość intelektualną tamta praca miała ,czy nawet ma dziś -(choć to wątpliwe, bo inny ustrój) .Proszę przy okazji opisać te projekty,zważywszy ,że elity SOLIDARNOŚCI w roku 2008 są dalej słabe , w sposób przypadkowy wykonują rządzenie państwem – niemal codzienne dowody bezradności ( z sasiedniego pokoju dobiega mnie dyskusja w radio ZET -to ilustracja tej „jakosci” politycznego życia w Polsce ).
Po 27 latach od grudnia 1981, ale co ważniejsze po 19 latach po 4 czerwca 1989 roku KORZENIE dają dowody na słuszność decyzji po stronie Generała ( zewnętrzne czyniki Armia CCCP ,RWPG czy Układ Warszawski -zostawmy jako nie występujące )- dał sygnał STOP pospolitym LESEROM występującym pod hasałami wolnościowymi .
ps.
Jestem Ślązakiem ,dlatego to Leserstwo wyszło mi z klawiatury jako silniejsze określenie niż hasła wolności -praca jest ważniejsza ,dziennikarze III RP mają swoje winy w nakrecaniu historycznych obrazów , bo to łatwej ,wystarczą rozważania .
Ten OBYWATEL ma być ważny dla Polski kto potrafi projektować i wykonac porzadnie pracę, inni jako nieprzydatni WON z rządzenia państwowym organizmem . Mediom podoba się niestety Leserska praca w wydaniu 2008 roku,
.Opatrzność sprawiła. ,że IIIRP jest członkiem UE i zapewnione mamy dryfowanie cywilizacyjne, a mnie się marzy szef polskiego rzadu i jego pomocnicy którzy stawiają sprawę jasno , konkurujemy z Niemcami (BRD )którzy zapraszają jak Angela Markel we Wrocławiu , do bliskiego sojuszu i odchodzimy od nostalgi za symbolicznym tu Kamieńcem Podolskim tak bliskim Gospodarzowi blogu ( byłem w sierpniu br. rozumiem indywidualną miłość ).
Szanowny jerzy (2008-10-04, godz.23:54)!
Na ogół staram się, aby nie kierować moich komentarzy bezpośrednio do imienne wskazanych blogowiczów. Ale Pańskie „orzeczenie o winie” autorów stanu wojennego jest i przerażające i śmieszne. Przerażające, ponieważ świadczy o zupełnej nieznajomości przez Pana, podejmującego się roli sędziego w tej sprawie, elementarnych zasad i norm prawa karnego materialnego i procesowego. Śmieszne, ponieważ nasuwa wniosek, że Józef Piłsudski, autor zamachu majowego, aktu przestępczego niezgodnego z ówczesnym prawem, miał wyjątkowe szczęście, że nie dożył dorwania się IPN do funkcji prokuratorskich. Niewątpliwie stanąłby przed sądem III RP. Przecież zamach majowy pociągnął za sobą prawie czterokrotnie więcej ofiar niż stan wojenny. Jeżeliby więc uznać, że miarą „przestępczej szkodliwości” bardzo podobnych czynów obu tych polityków i jednocześnie wojskowych była liczba ofiar śmiertelnych, które one spowodowały, to bardziej szkodliwy od stanu wojennego był zamach majowy.
Oczywiście ocena obu zdarzeń tylko według liczby ofiar, jest tak samo nieracjonalna jak ocena stanu według emocjonalnych przeżyć tych osób, które doznały represji w stanie wojennym.
Nie oglądałem relacji z procesu, ale relacja Eddiego (2008-10-04, godz. 12:01), budzi obawę o to, że wyrok skazujący już zapadł, a proces jest oczekiwaniem na procesową fazę jego ogłoszenia. Obym się mylił, a rację miał Kecaj (2008-10-04, godz. 10:31).
Prawica myli się, sadząc że ” ciemny naród wszystko kupi „. W 1981r nie bylo zadnych szans na zwyciestwo, ” bratnie kraje ” znalazłyby sposób na pacyfikację Polski militarnie lub gospodarczo. Należy jednak zrozumieć frustrację genetycznych patriotów, którym wredny Jaruzelski uniemożliwil wykazanie się stosownym bohaterstwem na polu walki zbrojnej.
Jak wiadomo każda idea żywi sie krwią menczenników i bohaterów.
Witam p. Adamie!
Przebrnąłem przez wszystkie wcześniejsze wpisy. Nie sądziłem, że tak wielu podziela mój pogląd, że uwzględniając tamtą sytuację geopolityczną i wewnętrzną, wprowadzenie stanu wojennego było koniecznością. Porównanie Jaruzelski-Pinochet wyjątkowo niefortunne. Pozdrowienia dla Marka Jurka i Kamińskiego za podróż do Anglii celem uściśnięcia dłoni p. Pinochetowi. Pozdrawiam-BM
Obywatelowi przysługuje prawo do właściwego sądu. Dla gen. Jaruzelskiego na pewno to nie wydział karny sądu powszechnego jest właściwym w sprawie. Inne dywagacje są bezsensowne. Małe ludziki chcą zemsty. A generał jest kolejną postacią tragiczną w historii naszej Ojczyzny.
Anno, 680 zł? Ciekawe, czy gdyby emerytury miałyby być dla wszystkich jednakowe, to decydenci znaleźliby sposób na to by były wyzsze, czy też mimo to szliby w zaparte, że to dość by godnie żyć?
Sądzenie Generała mnie kojarzy się z „po nas musi być potop”, bo w wypadku przeciwnym amatorzy obejrzenia Wojciecha Jaruzelskiego za kratami byliby spodziewali się że sami też mają za co odpowiadać. Takie emerytury jak pozyższa to co to jest?
Generał nie miał wyboru. Było jak pisze Anna. Fatalnie. Ja bałam się każdego dnia, że jutro będzie wojna. Generał jest bohaterem, skoro odważył się podjąć tak trudną decyzję.
Pamiętam 13 grudnia i następne dni, tygodnie, miesiące. Jaruzelski odebrał nadzieję. Dla młodego człowieka ten tryumf zła w postaci przemocy na ulicach i totalnego kłamstwa w telewizji, radiu i prasie był czymś druzgocącym. Jaruzelski nie był zwolennikiem dialogu z własnym społeczeństwem – ponad lojalność wobec Polaków stawiał posłuszeństwo i lojalność wobec władz na Kremlu. Nie jest tajemnicą, że stan wojenny był wprowadzany w ścisłej współpracy z ZSRR (dekrety o wprowadzeniu stanu wojennego wydrukowano w sowieckich drukarniach, słusznie obawiając się, że polscy drukarze, których wielu należało do „S”, ostrzegliby „Solidarność”). Jaruzelski nigdy niczego nie zrobił wbrew woli Moskwy (nawet w tak błahej sprawie jak olimpiada w Los Angeles podporządkował się decyzji Kremla). Jaruzelski był komunistą, który uważał, że system komunistyczny i podporządkowanie ZSRR są czymś dobrym. Jaruzelski należał do kasty tzw. właścicieli Polski Ludowej, którym np. brak wolności nie przeszkadzał, gdyż oni wolność mieli, mogąc np. czytać bez ograniczeń wydawnictwa emigracyjne, prasę zachodnią itp. Jaruzelski skrzywdził wielu ludzi.
Kropkozjad,
w kwesstii poruszonej w Twoim wpisie z 2008-10-05 „Nie oglądałem relacji z procesu, ale relacja Eddiego (2008-10-04, godz. 12:01), budzi obawę o to, że
wyrok skazujący już zapadł, a proces jest oczekiwaniem na procesową fazę jego ogłoszenia. Obym się mylił…”
Przedstawiając atmosferę z transmitowanej rozprawy, nie miałem zamiaru sugerować ,że ten zespół sędziowski, wyda wyrok „zamówiony” przez kogokolwiek. Dla mnie obraz z sali , gdzie toczyła się sprawa gen.Jaruzelskiego, idealnie oddaje sens i ważność tej sprawy. Zlecili, to wykonamy. Trochę w klimacie „Ostatni cesarz ” Berlusconiego. W kraju komuna szalała na całego, a gdzieś na jej zapleczu, w śmietniku historii, sługusy Mao wykonywały swoją pracę, bo im zlecono.
Pozdrawiam,Eddie
Pam
Wszystkim niedowiarkom w sprawie „koniecznosci wprowadzenia stanu wojennego” przypomnialbym wypowiedz R. Reiffa, wtedy czlonka Rady Panstwa ze strony PAX (zastapionego potem pospiesznie przez Z. Komendera), ze byla to wymowka, aby legitymizowac drastyczne metody wladzy komunistycznej. Zwiazek Radziecki byl wtedy tak uwiklany w wojne afganska i sukcesje po Brezniewie, ze ani myslal „pomagac” Polsce. Tymi „sojusznikami” byli raczej Husak, Honecker i Ceausescu, ale oni nie posiadali sily, aby przeprowadzic operacje. Stan wojenny zapoczatkowal natomiast Wielka Stagnacje i separacje Polski od reszty swiata (technologiczna i mentalna), ktorej skutki Polska do tej pory odczuwa. Jaruzelski i jego koledzy bronili przede wszystkim swojego wlasnego interesu w postaci wladzy partii komunistycznej, wojska i sil bezpieczenstwa. Ubieranie tego interesu w postac strategii patriotycznej dla dobra Polski bylo typowe nie tylko dla tej ekipy. To jak poszukiwanie alibi przez przestepce. Nawet jezeli JP2 wyrazal pozytywna opinii. On takze byl tylko czlowiekiem smiertelnym i jego opinie byly czesto chybione. Na tej samej zasadzie patriotami polskimi sa plk Kuklinski i M. Zacharski. Porownanie Jaruzelskiego z Pinochetem rowniez uwazam za chybione. Inne czasy, inni mocodawcy, inny kraj i system polityczny. Chociaz podtrzymuje moja opinie, ze za stan wojenny jego mocodawcy powinni poniesc kare polityczna, a nie sadowa. Czytajac niektore wpisy, mam wrazenie, ze niektorzy autorzy znaja wspolczesna historie Polski z gazet i tendencyjnych ksiazek.
Pozdrowienia
gynt i pielnia1 nie są w stanie usprawiedliwić niszczenia ważnych dokumentów, to posługują się chamstwem. Ale to żadna nowina, że postkomuniści to chamy.
Jeszcze a propos niefortunności porównania Gen. Jaruzelskiego z Augusto Pinochetem:
o ile sobie przypominam to Pinochet nie był sądzony za dokonanie puczu wojskowego przeciwko demokratycznemu, legalnie ustanowionemu rządowi Chile tylko za to co nastąpiło potem, a co trafnie opisał Daniel Passent.
Gen. Jaruzelski sądzony zaś jest za… no właśnie, za co, za „pucz” ? Jaki to pucz ? ( patrz: Jarek. 4.10, godz. 21,32). Puczyści występują przeciwko władzy, a nie w jej obronie – co zarzucają Generałowi „orły” IPN-owskiej prokuratury z Katowic. Jeżeli już to za „kontrrewolucję” jeżeli by uznać działalność pierwszej S za „rewolucyjną”.
Chociaż, już wcześniej na blogach redaktorów Polityki ( nie pomnę u którego) pisałem, że prawo karne najmniej nadaje się do oceniania historii.
I zdanie to podtrzymuję.
Wspolczucie dla Anny i milionow polakow ktorzy przezyli te lata skandalicznego bezsensownego niszczenia kraju poprzez stajki, zlodziejstwo i warholstwo.
To byla tragedia ze wladze dopuscily to takej sytuacji. Stan wojenny rzad powinien wprowadzic znacznie wczesniej.
Moje wspomnienia: W zakladzie gdzie pracowalem rowniez byly strajki. Ale fuchy wykonywano. Kazdy przedstawiciel strajujacego motlochu (tak motlochu, nie mozna ich nazywac innaczej) pod patronatem Solidarnosci i pod portretem Papierza juz 7.00 rano mial po musztardowce wody. W poludnie wiekszsc juz byla pijana. Kradli materialy, wykonywali fuchy i spiewali koledy. Pamietem jednego zamknieto w szafie bo chcial pracowac. Kierownika zmuszano do wypicia wody w musztardowce. Wyrwal sie i uciekl, wyzywano go czerwonym psem.
Bylem strasznie zly ze ten rzad pozwalal na taka anarchie. Dlatego nie widzialem przyszlosci i wyemigrowalem. Teraz oskarzanie Jaruzelskiego za to ze wykonal swoj obowiazek jest bzdura i dowodem oblakania. Co za msciwosc i obluda! To jest skandaliczne!
Nigdze na swiecie zaden rzad nie dopuscil by to takiej anarchi i marnotrastwa.
Panie Redaktorze !
W sprawie opisanej przez Pana w ostatnim felietonie wszystkie „role” i oceny dawno są rozdane. I to przeważnie ze strony Pańskich ideowych komilitonów i adherentów wyrok jest wydany – Wasze sądy są aprioryczne, dogmatyczne, poparte osobistymi cierpieniami i krzywdami: czyli empirycznie doświadczone.
Nie ma sensu nt.temat dyskutować – chcę tylko powiedzieć, iż z całej duszy i serca kibicuję prof. Wolszczanowi w drodze do Nobla. Byłby to autentyczny sukces Polski w nauce, czymś konkretnym, posuwającym wiedzę światowa „do przodu”, coś czym akurat moglibyśmy wszyscy się szczycić (bo literackie czy pokojowe Noble to takie nagrody „inaczej”). To byłby też klaps w policzek Kurtyce @ cons. oraz całej tej zgniłej, skundlonej, nienawistnej i zaściankowej mentalności części naszej opinii publicznej. Nobel przyznany Wolszczanowi byłby świadectwem cywilizowanego świata wobec popapranej, kaczej, koślawo-etosowej wizji świata i ciągłego obracania głowy „za siebie”.
Trzymajmy kciuki za prof. Wolszczana.
Pozdrawiam racjonalnych i realistycznie myślacych blogowiczów.
WODNIK53
W ZSRR drukowane były obwieszczenia, a nie dekrety. Obwieszczenia o wprowadzeniu stanu wojennego, rozlepiane w nocy 13 grudnia na murach miast.
nihil – 18;17 – Krótko i celnie! Brawo! Mistrzostwo świata w pluciu do celu 🙁
Byłem ppor. LWP (ale nie członkiem) w garnizonie zabitym dechami w miejscowości o randze gminy. Moją żonę zapisali do „S” pod grożbą gwałtu o czym dowiedziałem się od niej po stanie wojennym. Na trzy dni przed SW i tak dowiedziała się od koleżanki zza biurka ,że tacy jak wy to powinni wisieć na hakach rzeżniczych, nie poszła więcej do pracy. W zakładzie gdzie produkowało się widły takie słowa miały swoją wagę. Jaruzelskiego nie lubiłem bo był moim przełożonym ale możliwe, że uratował życie mojej żonie, mnie i wielu innych ludzi bo byłem młody, miałem środki i gdyby haki…. Tę solidarność którą ja tu widziałem można porównać jedynie do współczesnych kiboli. Kapitalizm o który walczyli zemścił się na nich wystarczająco okropnie. Dywagacje o interwencji obcych, w tej sytuacji, dla mnie nie mają znaczenia.
Jest cos zadziwiajacego w ludzkich odbiorach faktow historycznych i to z nie tak dawnych lat, 25 lat czasu to tak niewiele, wypowiedzi niektorych komentatorow o tym, ze Jaruzelski to patriota i ze dzieki niemu Polska istnieje, ze solidarnosc to zapity strajkujacy motloch, ze porownywanie do Pinocheta to bzdura i td i tp to dla mnie sa objawy kompletnej ludzkiej glupoty i kompletnego nie rozumienia tego o czym sie pisze. Specjalnie przykre jest czytanie niejakiego Johna, nie twierdze, ze takie epizody sie nie zdarzaly , ale nie byly one regula jak to wynika z jego wypowiedzi, zreszta nie ma sie co dziwic odszczepiencowi, sam twierdzi ze jezyk polski to jego drugi jezyk i jest dumny z tego, niech sobie bedzie ale niech nie pisze tych wierutnych bzdur ktore tu nam wyglasza i to dwa razy. Sam zyje na t.zw. obczyznie(25 lat) ale nigdy by mi nie przyszlo do glowy uwazac jezyk polski za moj drugi jezyk, to jest dla mnie bezecenstwo.Zreszta takie samo za ktore odpowiedzialnosc powinien poniesc p.Jaruzelski, dla mnie generalem to on nigdy nie byl, i tyle
Z powazaniem dla Pana Redaktora
WODNIK53. Bardzo to inteligentnie. Pan Szostkiewicz zawsze pozostanie w cieniu swojego guru Wildsteina. Napewno zwróciłes uwagę na szczery i prawdziwy wpis „anny” 09.49. Rzyczywistość wtedy była po stokroć gorsza niz opisała to w Stalowej Woli.
Moim zdaniem wlasciwym miejscem i czasem dla przemowy Generala bylaby slawetna sesja naukowa na Uniwersytecie Warszawskim. Fakt, ze dochodzi do niej w czasie procesu, nadaje calej sprawie dramatyzmu, ktory moim zdaniem swiadczy tylko o chorej polskiej psychice, i to bynajmniej nie u podsadnego. Moim zdaniem, powaga panstwa polskiego lepiej by na tym wyszla, gdyby ?sprawa Jaruzelskiego? zostala zamknieta werdyktem Komisji Odpowiedzialnosci Konstytucyjnej. Urzadzajac pokazowy poces dostarczono Generalowi okazji, zeby zamienic oponentow w mokra plame. I on te okazje znakomicie wykorzystuje. Po przemowieniu Generala pion prokuratorski IPN nalezaloby zamknac. Nie sadze, zeby to zostalo zrobione. Dalsze tolerowanie IPNu bedzie tylko swiadczyc o degrengoladzie poczucia panstwowosci u najwyzszych urzednikow. Czego mozna sie jednak spodziewac po panstwie, w ktorym prezydent zachowuje sie tak, jak obecny prezydent, zas premier z wice-premierami zachowywali sie tak, jak poprzedni gang PiS/LPR/SO.
.
Powyzsza opinia nie ma swiadczyc o sympatii dla Generala albo o jej braku. Ja tylko wyrazam opinie, ze proba zorganizowania procesu stricte politycznego byla z gory skazana na niepowodzenie wobec takich przeciwnikow. W koncu to oni zorganizowali najlepszy zamach stanu w historii Europy. To nie sa byle jacy przeciwnicy nawet w wieku ponad 80 lat. Fakt, ze pozal sie Boze IPN nie przewidzial, co nastapi na sali sadowej, swiadczy tylko i wylacznie o pozal sie Boze IPNie.
Zamiast fałszywych / z Pinochetem w tle / dywagacji p. Szostkiewicza polecam właśnie te „normalne ” i ludzkie . Anna , John . Dziś tj. 06 10 08 na szerokim i popularnym blogu TVN 24 , ok. 95 % wpisów było za Generałem . Mówię to z satysfakcją . Są to mądre , życiowe wpisy, wolne od inteligenckiej nadbudowy i kalamburów słownych .Passenta tez skrytykowałem za Chwina – pisząc Chwin , sryn , dryn . Sam mam po „S” dużo „dewocjonaliów ” . Leżą gdzieś w jakimś pudełku po czekoladkach. Jak ci łajdacy skażą Jaruzelskiego , wrzucę to wszystko do kloacznego dołu ! Mam już taki upatrzony ! Taki przedwojenny i śmierdzący ! Taki jak bieda w 20 leciu m- wojennym . To będzie spontaniczny akt mikrego odwetu! Jako komentarz wolny od kwestii interwencji ZSRR , polecam wypowiedż obecnych stoczniowców : „jak rząd nie pomoże stoczniom , poleje się krew „. I co p. RED ? Dupa , bo Jaruzelski miał to x 1000. Tu chciałbym rozwinąć myśl Lizaka . Nasz stos. do tzw. krzywd ze str. ZSRR / w kontekście stanu wojennego / czy teraz Rosji jest TEŻ wynikiem polskiej paranoi. Polecam dzisiejsze Nie i art. „Powstań , padnij ” . Skupię się tylko na dzisiejszej Rosji i rusofobii. Przez 19 lat , Rosja dostarczała nam gaz i ropę .Nienagannie . Zdarzyło się raz , parę lat temu , że upominając się o kradziony i niepłacony przez Ukrainę gaz , Rosja przez bodaj 1 dzień zmniejszyła ciśnienie gazu . Nikt tego nie odczuł ! Ale jakie piekło się rozpętało ! Ilu tzw. niezależnych ekspertów wyło ! A Ośr. Studiów Wschodnich , a p. Olejnik , a Morozowski z Sekielskim . Wycie , wycie i wycie . Dziś , tzw. szulernia , czyli Wall Street , pozbawiła miliony Polaków , MILIARDÓW ZŁOTYCH . W funduszach , w OFE . Spowolniła naszą gospodarkę . A offset ? A kontrakty w Iraku ? I co ? Te wszystkie media powinny WYĆ ustawicznie . A nie wyją na USA – ojczyznę spekulacji giełdowych i żródło ich zubożenia . One się TROSZCZĄ !!! One się MARTWIĄ – cudne i ” bezstronne” ! Więc, weżcie tę naszą schizofrenię pod uwagę , Drodzy Blogowicze. Bo jak widać nie wszyscy są jeszcze wolni od zarazy ocen złych i nikczemnych .
Zawsze dziwiło mnie jedno – dlaczego u niektórych ludzi doznane krzywdy tkwią zadrą na całe życie i do końca życia rozdrapują oni swoje rany („byłem więźniem politycznym”) a inni potrafią się z tego wyzwolić , próbować patrzeć na to z dystansu i wyzbyć się pamiętliwej mściwości. Przykładem tych pierwszych jest p. A. Szostkiewicz , przykładem drugich, p. W. Kuczyński. Dwaj ludzie o podobnym solidarnościowym rodowodzie , a jakże różnym spojrzeniu na gen. Jaruzelskiego. Nie odmawiam p. A. Szostkiewiczowi prawa do swojej martyrologii, wiele się nacierpiał ale osobiście bardziej cenię postawę p. W. Kuczyńskiego. Jego dystans do osobistych przeżyć bardzo mi imponuje. Ludzie różnią się między sobą w takich sprawach ale to pewnie kwestia genów i nic na to nie można poradzić. To normalne.