Podlaski blamaż
I mamy pierwszy test naszej demokracji obywatelskiej po przejściach lustracyjno-konstytucyjnych: blamaż podlaski. Blamaż w Augustowie, choć podobno z tymi TIR-ami nie da się żyć. Blamaż gwiazd i gwiazdeczek polskiej polityki, od lewa do prawa, bo agitacja poszła w gwizdek.
Kiedy piszę te słowa, przewidywana frekwencja wyborcza wynosi ok.25 proc. To oczywiście lepiej niż mogli przypuszczać skrajni czarnowidze, ale fatalnie w porównaniu z Francją. Na prowincji we Francji też ludzi szli głosować.
Absencja na Podlasiu może mieć lokalne przyczyny, których nie znam, ale na razie wychodzi na to, że ludzie mają w nosie warszawsko-krakowskie spory o zagrożenie demokracji w Polsce, tak samo jak mają w nosie dolinę Rospudy i – w Augustowie – poprawę komfortu własnego (!) życia. Więc na czym im naprawdę zależy? Co by sprawiło, że poszliby nie grilllować tylko głosować? Na absencji wygrywają zwykle partie u władzy – zobaczymy, czy to potwierdzi się i na Podlasiu.
Dla osłody dyskusja w ,,Dzienniku” z przytomnym głosem naczelnego, Roberta Krasowskiego: wbrew temu, co teraz usiłują wmówić opinii przegrani w sporze lustracyjnym politycy PiS, ustawa przegrała nie wskutek kontrataku ,,układu”, tylko wskutek przypadkowego zbiegu okoliczności. A łancuch uruchomiła Ewa Milewicz, która sama z siebie oświadczyła, że nie podpisze lustracyjnego kwitu.
To bliskie mi czytanie historii: rolę przypadku i jednostki modnie jest ignorować lub wręcz negować. Co co tak czynią, padają zwykle ofiarą teorii spiskowych. No bo przecież skoro Wałęsa nie przeskoczył płotu w Stoczni, a Borusewicz nie ogłosił strajku, to nie było strajku – była ,,gra operacyjna” SB.
I jeszcze kuriozum w ,,Rzepie” – list Krystiana Brodackiego do prezesa Stępnia. Autor wytyka III RP, że przez całych 18 lat nie zdołała przeprowadzić lustracji, dekomunizacji, deubekizacji, a przecież – wspomina – Stępień nauczył go piosenki, którą on, Stępień, śpiewał w internacie wraz z innymi solidaruchami: Za Wilno, za Grodno, za Katyń, za Lwów zapłaci czerwona hołota!
Nie zapłaciła – ubolewa Brodacki – za to ,,sfora piesków sprzedajna” atakuje dziś Wildsteina.
Hm, też śpiewałem z solidaruchami w moich internatach w Uhercach i Nowym Łupkowie tę samą piosenkę, ale nawet wtedy nie przyszłoby mi do głowy brać ją dosłownie. Miałem mgliste wyobrażenie, jak mogłaby wyglądać Polska wolna od komunizmu, ale trzymałem się formuły Tuwima – niech prawo zawsze prawo znaczy, a sprawiedliwość – sprawiedliwość, a ona wyklucza samosąd i zemstę. Ciekawe, czy Tuwim głosowałby na PiS.
Komentarze
Szanowny Redaktor zdaje sie zapominac, ze prawo nie jest darem Niebios ale narzedziem utrzymania wladzy klasy aktualnie panujacej. Sprawiedliwosc zas wymaga wykladni, ktora zalezy od od interesow ja wykladajacego. Na przyklad, po roku 1945 prywatni wlasciciele srodkow produkcji, majatkow rolnych i lasow zostali bezprawnie (w swietle obowiazujacej wtedy Konstytucji IIRP) wywlaszczeni ze swojej wlasnosci. Podstawa „prawna” byly dekrety PKWN o nacjonalizacji przemyslu i reformie rolnej. Majatek ten zostal praktycznie roztrwoniony przez kolejne rzady komunistycznych kacykow. W efekcie ustroj zostal obalony przez klase spoleczna, ktorej interesy mial nominalnie reprezentowac, a ktora zostala doprowadzona do desperacji zlodziejstwem i nieudolnoscia komunistycznej nomenklatury. Problem reprywatyzacji lub odszkodowan za zagrabione i doprowadzone do ruiny majatki istnieje od chwili nominalnego obalenia komunistycznej dyktatury w 1990. Jak dotad ani kolejne sejmy czy zmieniajace sie rzady nie zrobily nic dla wyrownania oczywistych niesprawiedliwosci jakie spotkaly znaczna warstwe obywateli polskich. Czy mozna sie zatem dziwic, ze nikt juz nie bierze powaznie ani polskiej demokracji ani jej klasy politycznej, ktorej glownym zajeciem wydaje sie napychanie wlasnych kieszeni i rozkradanie majatku narodowego?
Jak widze Szanowny Redaktor nie bieze powaznie wielu obietnic i dawnych zobowiazan. Taka selektywnosc ma w sobie cos z tak zwanej moralnoscie Kalego.
Szczyglo mowi, ze niektorzy sedziowie TK to poplecznicy komunizmu. A caly TK to jedna wielka kontrrewolucja.
Kiedys niewygodnych sedziow oskarzano o zydowskie pochodzenie, zakazywano praktykowania zawodu, i zastepowano ich Freislerami. A teraz Szczyglo…Sam nie wiem, czy to faszyzowanie, czy bolszewizm czystej wody. Sygnaly sa bardzo sprzeczne.
Nie wazne jednak, czy to co mowi ciemny minister, czy ta pogarda dla instytucji demokratycznych to tylko glupota, czy obliczona prowokacja. Wazne jest, ze to wszystko nie wyglada za wesolo jesli taki Szczyglo bezkarnie obrzyguje sedziow TK tylko dlatego, ze maja czelnosc wykonywac swoja funkcje.
Pozdrowienia
Tuwim na PiS? Nie, nie sądzę, nawet powiem więcej: sądzę, że nie!
Pozdrawiam z nad rozkumkanej kałuży
Stara Żaba
Za komuny był taki dowcip (a jak nie było to przez nieuwagę), że coś tam rurociąg przyjaźń, chociaż nie wiadomo w która stronę ropa płynie.
Oczywiście każdy wiedział, że w rurociagu,którego na jednym końcu jest rafineria a na drugim pola naftowe, raczej ropa płynie w jednym kierunku (dla mniej obeznanych technologią przetwórstwa ropy – w kierunku do rafinerii), ale co tam szkodziło się pośmiać.
Okazuje się, że wiele ludzi jednak te dowcipy traktowało powaznie.
Dziś, kiedy PGNiG planuja budowę rurociagu pomiędzy Danią a Polską, na dodatek rurociąg ma być w założeniach dwukierunkowy, zaś ropy ni gazu nie ma ani na jednym ani na drugim końcu, okazuje się, że tamta rura znawa ‚Przyjaźń’ była super ‚transparentna’. Ile tam płyneło tej ropy nie wiadomo, ale (wbrew kawałom) wiadomo przynajmniej w którym kierunku płyneła.
A teraz z innej mańki.
Inicjatywa obywatelska.
Przez kilka dni układałem taki serwis, na razie widoczny, chociaż nie do końca działający (ankieta) na stronie http://coslychac.info .
Pierwotnie działał pod adresem http://coslychacpanijanino.info ale po jednym dniu zniknał. Był i nie ma. Ale adres pocztowy aktualny. Ciekaw jestem Waszych i Gosodarza opini.
Pozdrawiam
Nie zniechęcajmy się tym, że dla wielu mieszkańców Podlasia wczorajsze wybory do sejmiku wojewódzkiego były mniej ważne niż wygrzewanie cielska na słoneczku, robienie zakupów w hipermarkecie, albo sączenie piwska przed telewizorem i złorzeczenie na tych, którzy dorwali się do żłobu. To my powinniśmy dać przykład innym, jak należy posługiwać się demokracją.
Tak jest ludzie mają dosyć….Miłościwie nam panujący robią wszystko aby oduczyć ludzi obywatelskiej aktywności no i skutki widać na załączonym obrazku. Dobra władza da, zrobi,załatwi, a ty szary człowieku masz siedzieć cicho i być posłuszny, bo władza wie lepiej co złe a co dobre dla ciebie. Ciekawa jestem gdzie było Radio Maryja i o.Rydzyk? Przecież gdyby padło wezwanie naród karnie pomaszerowałby na wybory. To jest ciekawe, nie sądzi Pan?Podobno Podlasie to bastion Radia Maryja.Czyżby O.Rydzyk miał dość polityki i polityków w tamtejszym wydaniu?
Nie poszli głosować z bardzo prostej przyczyny.
Po prostu nie chcieli żeby robiono z nich idiotow w bezsensownym referendum. Umieją czytać, słuchać i rozumieć argumenty. To tylko politykom wydaje się, że na każde ich wezwanie ludzie będą się angażować. Większość myśli trzeźwo i chodzi po ziemi.
Redaktorze, spowodował Pan, że zadumałem się nad fenomenem nazwiskiem Krystian Brodacki. Pamiętam to nazwisko z przed circa 40 lat, z czasów, gdy pisał w miesięczniku „Jazz” o jazzie. Na ogół nie zgadzałem się z jego ocenami, ale „it aint got a thing, if it aint got a swing”. W ciągu ostatnich kilku lata Pan Krystian Brodacki przesunął się na pozycje prawicowo-narodowe, ze wskazaniem na antysemityzm stosowany. Czy z tego względu jest w ogóle sens wspominać o nim? Z kolei ucieszyłem się, gdy ze wspomnianego listu Pana Krystiana Brodackiego dowiedziałem się, że sędzia TK Jerzy Stępień gra na saksofonie i gra jazz.
Panie Adamie
Blamaż, klapa, wstyd itp – nic dodać, nic ująć. My przeżywamy, eleboraty piszemy a rzeczywistość skrzeczy. Chyba trzeba na to inaczej spojrzeć. Tylko jak?
Z tym przyzpadkiem bym nie przesadzała: Ustawa lustracyjna nie padła wskutek przypadku. Z całym szacunkiem i podziwem dla Ewy Milewicz: ustawa była tak ewidentnie niezgodna z konstytucją, Europejska Konwencją Praw Człowieka, niektórymi orzeczeniami Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, że trudno mi sobie wyobrazić, by przeszła przez TK.
legionspqr.blog.onet.pl Polecam świetny konserwatywny blog, a w nim analizę książki „Wysadzić Rosję”. Warto tam zajrzeć:-)
Jeszcze jedno kuriozum (choć może to nie kuriozum?) w „Rz”.
W dzisiejszym wywiadzie, dr J. Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich (sic!) wyłożył swe, jako RPO (sic!), poglądy polityczne, tożsame z partyjnym i ideologicznym programem PiS.
Oto osoba na stanowisku konstytucyjnie (sic!) niezależnym (sic!) od władzy wykonawczej wypowiada się i – skutkiem tego – działa jako wykonawca programu ideowego partii rządzącej, jako – w istocie – rzecznik interesu ideowego partii rządzącej. Ombudsman!
Dr J. Kochanowski, być może nie w pełni zdając sobie z tego sprawę (?) – jest jednym z najklarowniejszych obecnie dowodów na to, że PiS już teraz jest z zasady wrogi demokracji i buduje państwo autorytarno-totalitarne.
„Gazeta Współczesna” podała nieoficjalne wyniki wyborów do sejmiku:
– PiS – 12 mandatów (1 kobieta),
– PO – 7 mandatów (1 kobieta),
– PSL – 5 mandatów,
– LiD – 3 mandaty,
– SO – 3 mandaty.
Zastanawiam się nad wpływem jakości kampanii wyborczych na frekwencję w wyborach. Kampanie robiły tuzy z central i najczęściej mówiły nie na temat, bo się posługiwały retoryką wyborów do parlamentu. Może gdyby zagadnienie dogłębnie zbadano to dowiedzielibyśmy więcej o mechanizmach niechęci wobec możliwości uczestnictwa w wyborach.
Dla mnie wyniki w Podlaskiem są jednoznaczne i o tym mówię od dawna. Znowu zwyciężył PiS, nawet powiększył swój stan posiadania o 1 mandat zabrany Samoobronie i znowu jest remis.
To powinno dawać dużo do myślenia PO, LiDowi i Nowym Tenorom Trzem. Rządzi nami Ściana Wschodnia, archaiczna, konserwatywna, nienowoczesna, odporna na prądy liberalne. Jej nie zmienimy.
Powtarzam po raz setny, jak głosuje 25 %, to wygrywa zaścianek, on zawsze pójdzie na wybory. Jeżeli my nie namówimy młodzieży, że od jej pojedynczego głosu zależy wszystko, że wszystko jest w jej rękach, to będziemy dalej słuchać: „Panie, to wszystko bez te atomy” i „Gdyby jeszcze ten Internet zlikwidowali”.
Albo racjonalna część Polski pójdzie głosować, albo trzeba się z wolna ewakuowywać.
Co do referendum – trochę statystyki.
Andrzej Piasecki w artykule w Przeglądzie Sejmowym 1/2006 (72) przedstawił zestawienie danych dotyczących referendów lokalnych w sprawie odwołania organu stanowiącego (zazwyczaj rady gminy).
Kadencja 1990-1994 – 48 referendów, 3 skuteczne (nieco ponad 6%) przy średniej frekwencji 14,4%.
Kadencja 1994-1998 – 103 referenda, 9 skutecznych (nieco ponad 8,5%) przy średniej frekwencji 16,4%.
Kadencja 1998-2002 – 195 referendów, 25 skuteznych (niecałe 13%) przy średniej frekwencji 18,7%.
Ne wiem, czy jest sens się cieszyć z tendencji wzrostowej. Rospuda pokazuje, że chyba jednak nie – ludzie wolą pójść z krzyżami na ekologów.
Nawiasem mówiąc – podobne zjawisko zauważyłem w pewnej wspólnocie mieszkaniowej. Zamiast pojawiać się na zebraniach wspólnoty, ludzie decydują się na krążenie od mieszkania do mieszkania z petycjami, ze złudną nadzieją (szczerym przekonaniem?), że to „załatwi sprawę”. Tymczasem na zebraniu ciężko zebrać kworum.
—
A list do prezesa TK okazał się być szczytem łagodności – vide wypowiedzi ministra Szczygły dla „Wprost”.
Moim zdaniem, na niską frekwencję wyborczą pomogłoby przeniesienie wszelkich głosowań na dzień powszedni, bo zawsze znalazłaby się na nie chwila: przed pracą, po pracy, w trakcie codziennych zakupów, itd., a weekend to są właśnie zakupy w supermarkecie, wyjazdy na działki, odpoczynek w formie braku jakiegokolwiek obowiązku i przymusu. Pójście do lokalu wyborczego po prostu kłóci się z porządkiem dnia wolnego od pracy.
Podlasie – byłem tam kilka dni w połowie lat 60-tych , za krótko by wyciągać wnioski . Został w pamięci region tak dramatycznie ubogi zapyziały ,tak zacofany cywilizacyjnie ,iż mogłem sobie wyobrazic jak sałbiutka była IIRP w prównaniu do Górnego Ślaska .Podobnie na wschód od Warszawy . Mineły jednak lata i napewno wiele się zmieniło .Czy jednak na tyle , by wodzowie PiS głosili kilka dni temu ,iż to będzie mocarne centrum Naszego kraju. Mam wątpliwosci . Blamaż Podlasia jest odwzorowaniem obywatelskich postaw wiekszej polskiej poplulacji .Inne regiony miałyby może wiecej niz 22% ,ale mniej niż wymagane dla ważności 30% . Może Obywatelom odpowiada państwo rządzone Centralnie ,Mądry przywódca ?? Tu PiS czyta nastroje ,postawy – dobrze i jeszcze dlugo będzie miał swój elektorat .-dawniej PZPR a dzis PiS .z mocniejszą domieszką religijną .
2. Nic mi nie mówi nazwisko Krystian Brodacki ( Jerzy B.-kuzyn w Hesji )
Katyń łączony z pięknymi miastami dawnej RP to historyczne nieporozumienie .Katyń to zbrodnia Stalina . Utrata miast to wynik zawieruchy wojennej która zmiotła granice wschodnie RP przy dzielnym udziale Amerykanów i Anglików naszych wtedy sojuszników ,to ONI bardziej zakpili ze swoich sojuszników walczących na frontach zachodu niż Stalin , który „czerwonej chołocie” podarował linie Nysy Łużyckiej Odry ,Szczecina i Swinoujscia . Czas przestać lamentować nad wschodnimi ziemiami ,one tak samo były polskie jak słupy Piastów nad Odrą .Ostatecznie przegrało wielowiekowe polskie drang nach Osten .
Polacy od 3 lat mają swoje pokojowe drang nach West i życzymy im powodzenia pokoleniowego .
Niska frekwencja wyborcza pozostanie niska, ponieważ nasz system polityczny się wyalienował – w znacznym stopniu zajmuje się sam sobą. Partie mają głównie elektorat negatywny, mało kto wierzy glosując, że przyczyni się do czegoś pozytywnego, na ogół chodzi o powstrzymanie tych z przeciwnej strony (PiS, postkomunistów itd.). Zresztą same te partie, nawet rządząc, mają zdumiewająco mało do zaproponowania na dziś i jutro. PiS to oczywiście pacjent skrajny, ale inni są niewiele lepsi. Ostatni poważny rząd mieliśmy za Buzka, przynajmniej próbowali i wiele rzeczy zrobili. Gospodarka się nie ożywia od lustracji ani poziom edukacji nie rośnie od ścigania gejów.
Torlin
Masz rację PIS znowu zwyciężył. Może nie jest to zwycięstwo spektakularne ale zawsze . Dzięki takim zwycięstwom można spokojnie rządzić i władze raz zdobytą umacniać. A w tym roku milion młodych Polaków wyjedzie na poniewierkę .
„Interia” zacytowała zrobiony na zlecenie „Wprost” ranking autorytetów moralnych:
1. kard. Stanisław Dziwisz – 58
2. Wisława Szymborska – 56
3. kard. Józef Glemp – 46
4. Władysław Bartoszewski – 45
5. Tadeusz Mazowiecki – 45
6. Aleksander Kwaśniewski – 39
7. Zbigniew Religa – 38
8. Zbigniew Ziobro – 36
9. Bronisław Geremek – 35
10. Lech Wałęsa – 32
Jeżeli próbka była reprezentatyna, to nasuwa się komentarz jak u tego kołchoźnika, który rozrzucał na Placu Czerwonym puste kartki: na czto pisat’, tak wsio jasno. Naród, który ma taką hierarchię autorytetów nieprędko stanie się społeczeństwem obywatelskim.
Bogusiu: co do tendencji wzrostowej, to chciałbym jeszcze wiedzieć jak to się ma do terminu referendów. Zwykle większą frekwencję mają referenda połączone z innymi wyborami. Być może „nauczyliśmy się” lepiej je organizować.
Tyle razy sobie powtarzałem, że nie będę dyskutował z Bobolą, bo to nie ma sensu. Ale kiedy mnie nosi.
Ale ponieważ już wielokrotnie pisałem na ten temat i nie chce mi się więcej, daję link do swojego blogu (wybaczcie!), tam jest tekst podstawowy
http://torla.blog.interia.pl/?id=885429
A ja z jednej strony się cieszę, że wynik refenrendum jest taki – to pokazuje po prostu jak postrzegamy demokrację – my demonstrujemy, jak widzimy medialność demonstracji – vide ludzie z krzyżami na ekologów – ale jak tej medialności nie ma, tylko jest prozaiczne pójście na referendum i wybory lokalne, to lepiej pójść na słoneczko. I wtedy żadne tiry nie przeszkadzają. Ja wiem, to jest trochę złośliwy kometarz, ale ten wynik pokazuje jak mało solidarnymi jesteśmy społecznościami. Ile jeszcze trzeba zrobić w sensie aktywizacji ludzi, żeby mówić o społeczeństwie obywatelskim. Zresztą wczoraj w którejś telewizji pokazywali mieszkańca Podlaskiego, ale nie z Augustowa, który wprost powiedział, że go nie obchodzi Augustów. Smutne, ale takie jest nasze postrzeganie dobra wspólnego. I to nie dotyczy tylko ściany wschodniej. Inna sprawa, że mimo całej krytyki odnoszącej się do referendum można te wyniki też zinterpretować na korzyść ludzi, bo może chociaż częśc z nich nie dała się zmanipulować PiS, gdyż jego wyniki dla rozstrzygnięć na linii Polska – Unia nie miały znaczenia. A dla PiS jest to dość dotkliwa porażka, bo bardzo liczyli na pozytywny dla siebie wynik. A tu klapa! Nawet taka kwestia jak obwodnica nie jest w stanie nawet ich zwolenników zmobilizować.
Pozdrawiam.
Od kiedy red. Lisicki zaczal uprawiac w Rzepie propagande sukcesu PiS przestalem zagladac na te szpalty. I jak widze z powyzszego wpisu nic nie stracilem, a wrecz zyskalem.
Pozdrawiam
Kecaj
Widać tamtejszym tubylcom nie zależy tak bardzo na tym, gdzie ta obwodnica ma przebiegać. Ich zapewne interesuje jedynie to aby wogóle powstała.
pozdrawiam marekk
Torlinie
Tak a propos Podlasia o którym piszesz tak:”archaiczne, konserwatywne, nienowoczesne, odporne na prądy liberalne. Jego nie zmienimy.” Pamiętasz film „Konopielka” Witolda Leszczyńskiego z 1981 roku. Akcja się działa właśnie na Podlasiu. I ten samotny bunt Kaziuka, który z babą nie chciał po bożemu, kosić chciał kosą a nie sierpem i byliby go za to zlinczowali. No i dziad grany przez Pieczkę który grzmiał – ” Nadejdzie czas gdy chłop z chłopem a baba z babą będzie się….”. Proroczy film!
Wojtku, ja Ciebie proszę…
Widać dawno żaden z Was nie był w okolicach np Białegostoku. Zdecydowanie powinniście się wybrać, i zabrać coś do zbierania szczęk z ziemi. Tylko dróg tam brakuje jeszcze, ale nic dziwnego – teren był na pograniczu Niemiec z Rosją, nikt tam nic nie budował. Nie buduje się w przyszłej strefie przyfrontowej.
Teraz już tam frontu nie ma. Za to jest masa ludzi, którzy wzbogacili się w USA na saksach. Biznes tam aż furczy i ludzie są bogaci, obyci i…leniwi.
Bobola grzmi na brak sprawiedliwości, bo rozkradziono majątki ziemian i właścicieli przedwojennych, a następnia zmarnotrawiono.
Drogi Bobolo! nie ma szans na sprawiedliwość, bo znacznie więcej jest tych, co kradli te majątki. I nie mają zamiaru oddawać. 😉
Blamaż na Podlasiu!
Oczywiście. Ale opozycji, a dokładnie Platformy. Olejniczak ujawnia dziś, że na skutek odmowy PO utworzenia bloku wyborczego z LiD opozycja straciła szansę wysadzenia z siodła PiS-u.
Jakkolwiek rozumiem starania Platformy o zabezpieczenie swojej pozycji, to w obecnej sytuacji jej działanie staje się niewiele mniej destrukcyjne niż koalicji rządzącej. Nie ma usprawiedliwienia dla postawy PO – odmowy współdziałania z LiD dla uzyskania wygranej z PiS, a dziś, w wywiadzie Schetyny, planów koalicji PO-PiS na Podlasiu. Nie wierzę w Wallenrodyzm Platformy. PO w istocie upodabnia się do PiS. Organizowanie się centrolewicy nie tłumaczy destrukcyjnej postawy PO.
„Ach, Inność. Mówią, że to na niej Kapuściński zrobił karierę. Wstrzelił się w zachodnią apoteozę świata pokolonialnego, w zachodnie kompleksy winy wobec Afryki, Azji, Latynosów – bohaterów dzisiejszej międzynarodówki antyglobalistycznej.[…] Był za obroną słabszych i wykluczonych, ale należał jednocześnie do tego intelektualnego establishmentu międzynarodowego, który żle znosi utopistów i ekstremistów, odbierał ?kapitalistyczne? nagrody, korzystał z owoców swej ciężkiej pracy, słowem dyskretnie ale akceptował swój status guru massmediów – i bardzo dobrze. A przy tym pisał wiersze! Sam był Inny. Oby tę inność teraz uszanowano, bo choć Sejm żegnał Pana Ryszarda chwilą milczenia, to na co dzień duchowe poszukiwania autora ?Spotkań z Herodotem? nie są dziś u nas w cenie w elitach IV RP. ”
Był inny? chyba taki sam. Taki sam jak wielu innych (proszę zajrzeć do indeksu nazwisk książki Władyki). Na dwóch etatach… Smutne… Ale potwierdza to tezę, że w PRLu żeby zrobić bezproblemową karierę, należało być na dwóch etatach, nawet jesli kapowało sie na zagranicznych dziennikarzy, a nie polskich. spodziewam, się, że inni nasi reportażyći mogli mieć podobne doświadczenia (Wołoszańskiego zdemaskowano, a M. ?)
pozdrawiam
Bernard
pozdrawiam
Bernard
PK:
Coś w tym może być – ja się referendami lokalnymi szczególnie nie interesowałem, więc trudno mi się jednoznacznie wypowiadać 😉
Już zupełnie abstrahujemy tu od jednej ważnej rzeczy – jaki by nie był wynik referendum, i tak nic by to nie zmieniło z punktu widzenia choćby sprawy, którą Polska będzie miała przed ETS. Przynajmniej teraz nie trzeba tłumaczyć ludziom, że ich wiążąca decyzja w ważnym referendum nic de facto nie znaczy. No, ale może o to właśnie chodziło?
Panie Redaktorze !
Odnośnie szlagwortu K.Brodackiego o prof. J.Stępniu – żeby pozostać w konwencji blogu i nie używać słów dosadnych czy wulgarnych chce się zakrzyknać tylko: litości. I dodać – za Heraklitem; pantha rhei człowieczku, pantha rhei.
A o Podlasiu można tylko dodać, że to jednak sukces PiS-u i całej formacji myślowej skierowanej „za się” czyli „bywszej” (PO zdobyła bodaj 7 mandatów, a PiS i PO trzeba liczyć wspólnie bo to tak na prawdę ta sama wizja świata).
Bobolę ignoruję (tak jak Kaza78, agatę, Feliksa, dr.Falicza et const.) – a priori nie czytam Jego postow. Tobie Torlin też to radzę.
Pozdro.
Wojtek z Przytoka, Torlin,
„archaiczne, konserwatywne, odporne na poglady liberalne” – tak mozna powiedziec o wiekszosci srodowisk wiejskich, rowniez w krajach bardziej „nowoczesnych” i zliberalizowanych niz Polska. Widac taka jest uniwersalna socjologia wsi, pasujaca nie tylko do Sciany Wschodniej.
Ale jest tez pewna roznica. W Quebeku na przyklad niemal kazdy tamtejszy odpowiednik gminy musial stoczyc walke z promotorami, ktorzy chcieli zakladac mega-tuczarnie swin: obiekt tak samo kontrowersyjny ekologicznie jak obwodnica Augustowa. I tam, gdzie rzeczywiscie nie chciano mega-swiniarni, tam ludnosc aktywizowala sie, i na lokalnych zebraniach glosowala przeciw zmianom umizliwiajacym implatacje takiego obiektu. Podobnie jest teraz z turbinami wiatrowymi, ktore nie wiedziec czemu wzbudzaja wiele emocji i dyskusji ekologicznych. Mniejsza o to kto ma racje, i czy jest to typowa walka z wiatrakami. Wazne jest, ze ten z reguly ospaly i ociezaly elektorat wiejski potrafi sie jednak zmobilizowac i uaktywnia sie. Przynajmniej wtedy, kiedy chce i widzi w podjetej akcji jakis cel.
Kto wie, moze taka sama zasada rzadzi dynamika elektoratu na Scianie Wschodniej ? Moze obwodnica nie jest az tak wazna dla ludzi tam mieszkajacych ?
Ciekawe jaka bylaby frekwencja na referendum w sprawie zmiany wysokosci dotacji unijnych do hektara posiadanych gruntow rolnych…
Pozdrawiam,
Jacobsky
Misiu 2 z 12.35
Piszesz :”A w tym roku milion młodych Polaków wyjedzie na poniewierkę”. Nie do końca bym się zgodził z tą poniewierką. Jako ojciec dwójki fajnych dzieciaków, które od lat wyjeżdżają i czują się za granicami jak u siebie nie uznaję zarobkowania i zdobywania doświadczeń za jakiś rodzaj pokuty lub zsyłki. Sporo się zresztą musiałem napracować ( koszty nauki języków itp) by ich intelektualnie wywianować i przygotować do życia w normalnych społecznościach. Chyba raczej rodzajem poniewierki byłoby spędzanie młodych lat na Podlasiu – krainie Putry i Jurgiela – trzymając się tematyki dzisiejszego komentarza.
Pozdrawiam
…a propos Podlasia…nie wszyscy podlasianie sa archaiczni…nie wszyscy sa wyznawcami PiS-u…i nie wszyscy wlacznie „po bozemu”…mysla;)…
Wojtek, pojedź na Podlasie, w okolice Białegostoku. Z łatwością zauważysz, że to ściana zachodnia, szczególnie pospegeerowskie Lubuskie, wygląda zapyziało w porównaniu. To na Podlasiu mieszka mnóstwo ludzi, którzy byli za granicami i wrócili z kasą, która teraz kręci biznes. Ulegasz zgubnym stereotypom. Albo prowokujesz draniu 😉
Jacobsky, nie można porównywać tuczarni z obwodnicą. Tuczarnia na 100% jest szkodliwa dla środowiska i wiadomo to już od czasów średniowiecza. Co do szkodliwości estakady (bo nie całej obwodnicy) to ta szkodliwość jest wyłącznie medialna. Czyli żadna.
Natomiast co do elektrowni wiatrowych nad morzem, to wiadomo że zabijają się na nich ptaki latające nocą i wieczorem (czy wiedziałeś, że dzięki zastosowaniu radarów podczas II wojny światowej okazało się, że duże stada morskich ptaków latają nocą?)
InDoor – był taki dowcip, zwany „szczytem nieufności”: zajrzeć do rurociągu „Przyjaźń”, aby się upewnić w którą stronę..
Wojtek z Przytoka
Rozumiem Pana bezradność w obliczu tego co faktycznie praekracza nasze przyzwyczajenia. Ale poczucie bezradności to ucieczka – jedna z naturalnych reakcji na agresję własną i cudzą. Agresję można zamienic na działania pozytywne. Właściwie wszystko co człwiek dokonał było efektem tej właśnie pozytywnie wykorzystywanej agresji.
Żyjemy w kraju , w którym nastąpił podział, nie, nie polityczny – podział na dwie części mniej więcej jednakowej wielkosci, które nie są w stanie ze sobą sie porozumiewać, bo wygląda na to, że uczestnicy tych grup mają diametralnie inne desygnaty poszczególnych słów, a także gestów i rychów. Pomiędzy grypami nie ma komunikacji soiłecznej. Boję się, że jeżeli w miarę szybko nie zapobiegnie sie temu, podziały moga doprowadzic do bardzo negatywnych skutków.
To co wydaje mi się ważne w tej chwili to dokonanie poważnej myślowej pracy nad analizą motywów i działań władzy, a także jej otoczenia, roli poszczególnych jej reprezentantów. Nie można tez zapominać o obserwacji i wyciągania wniosków co do prawdziwych reakcji społeczeństwa – co je złości i jak wtedy reagują,, co bawi, a co pobydza je pozytywnie.Wtedy można myśleć o prawdziwym działaniu zmierzjacym do wydłubania dziury w murze między nimi a nami. Narazie nie wiemy naprawdę nic. Autentycznie nie rozumieny dlaczego bracia rwali sie do władzy, jak narazie wydaje sie to słabo uzasadnione, gdy twierdzi się, że szło im o faktyczną rozprawę z tzw. „komunizmem”. Nie znamy ich prawdziwego programu, jeżeli go w ogóle mają, nie wiemy dlaczego nie dyscyplinują swoich „podwładnych”, gdy ci robią błąd za błędem. itd, itd. Ta praca przypomina trochę lekarskie badanie organizmu, bez którego to badania nie sposób postawic diagnozy.
Myślę, że kazdy z nas może takie przemyslenia uprawiać, a mamy też mozliwość wymiany poglądów, przemysleń i obserwacji. Z tego naprawdę może coś wyjść.
Hmm… Dla mnie takie „agresywno-pozytywne” myślnie okazało sie bardzo dobre. Zmusiło mnie do uporzadkowania siebie. a tm samych mojego myslenia.
Wladza ma sie dobrze a demokracja nie,a to z powodu biernosci obywatelskiej.Sa dwie grupy ludzi ktorzy nie uczestnicza w wyborach:pierwsza grupa to ludzie ktorzy nie wierza ze mozna dokonywac zmian za pomoca kartki wyborczej,druga grupa to obywatele ktorzy maja to wszystko gdzies,no moze nie gdzies ale w pewnym miejscu.
Niska frekfencja wyborcza sprawia ze scena polityczna jest nie reprezentatywna,trudno okreslic jacy jestesmy my Polacy.
Jest to wynik pracy naszych politykow,intelektualistow,zmiany ustrojowej i naszego lenistwa.
Demokracja zeby kwitla i przynosila owoce,wymaga duzo pracy od wszystkich a praca to obowiazki.
A Borsuk z tą obwodnicą swoje. Ja wiem, że Ty nie lubisz ekologów, ale z tą obwodnicą to naprawdę oni mają rację. I nawet w mniejszym stopniu chodzi o późniejsze użytkowanie obwodnicy prowadzonej przez Rospudę, a o samą budowę.
Po zapoznaniu sie z wpisem Gospodarza i komentarzami pragne podzielic sie kilkoma spostrzezeniami na marginesie glownego watku wpisu i dyskusji po nim.
Czesto mozna spotkac sie zarowno w publikatorach jaki w codziennych rozmowach z polskim uraganiem na analfabetyzm „starych” europejczykow
nie rozumiejacych PL, nic o niej nie wiedzacych procz kilku pogardliwych stereotypow.
Czemu jednak dziwic sie tej niewiedzy. Jestem od 84 roku mieszkancem starej europy, jednak nadal nie moge nadziwic sie polskiej niewiedzy, nie tyle na temat Polski, ile ignorancji na temat jej regionow, na temat jej tak roznych miast, pogardzie „miastowych” dla „mniejszomiastowych” i „wsiokow”.
Podobne zjawiska wystepuja takze w innych europejskich podkulturach narodowych, w innych niz polski jezykach. Sa one tam jednak raczej rodzajem gry towarzyskiej, sposobem na zartobliwy dyskurs, cos jak w PL warszawsko-krakowskie zarty. Oczywiscie nie dotyczy to krajow w ktorych trwa konflikt etniczny.
Czemu ten Polakow analfabetyzm przypisac?
Nieznajomosc kraju byla jakos zrozumiala za PRL kiedy to „miastowy” polak poruszal sie w trojkacie :
metropolia, rodzinna wies, zakladowy osrodek wczasowy. Bywalo ze taki miastowy lepiej znal bazary Budapesztu, sklepowiska NRD, i plaze Bulgarii niz Slask, Wielko i Malopolske, Mazowsze a o bagnach biebrzanskich nigdy nie slyszal. Wiedzy o prawdziwym obliczu roznych Polsk nie upowszechnialy media na tyle cenzurowane ze poglebiona wiedza o innej PL byla kaleka.Troche czasem Polak Polski zobaczyl na delegacji. Nic tak jednak nie sprzyja utrwalaniu stereotypow, jak naoczna indywidualna obserwacja, nie oparta na zapisanej wiedzy, na publicznej wolnej refleksji.
Dzis, na przeszkodzie w poznaniu kraju stoi moim zdaniem zbytnia centralizacja zycia politycznego i centralizacja mediow. Centrum zbyt dominuje regiony. „Warszawa” szkodzi po rowno Drohiczynowi jak i Warszawie czy Bielsku Bialej. Przydaloby sie troche regionalizacji, rozproszenia centrum decyzyjnego po regionach wiekszych nieco niz obecne wojewodztwa, jest takze potrzeba potrojenia uprawnien gmin. To bylo by dobre dla demokracji.
Po co mieszkancy Podlasia mieliby glosowac, jesli wszystko co istotne decyduje sie w centrum, jesli i tak wszystko zostanie zrelacjonowane centralnie.
A ten lancuszek pogardy, kolejka dziobania od W-wy w dol do Cisnej wyplywa z potrzeby kompensacji, z zagubienia, z pospiesznego i powierzchownego awansu cywilizacyjnego, jest obrona dla niepewnych swej pozycji.
To tyle o blamazu centrum.
Borsuku
Czytam Cię od wielu miesięcy i wiem, że piszesz z dynamicznie rozwijającej się, naukowom – technicznej enklawy na tzw ścianie wschodniej. Można na tereny na wschod od Wisły patrzeć przez pryzmat dynamiki Twojego środowiska ale można też oceniać je na podstawie zachowań politycznych „leniwych”, jak sam piszesz, Podlasian. Nie miałem zamiaru wrzucać kamyków do Twojego ogródka, pisałem tylko o obrazie Podlasia, który do mnie dociera. Region ten stał się za sprawą propagandy prawicowej synonimem konserwatywnej Polskości, matecznikiem w którym restytuowano jak żubry w Białowierzy prawdziwych Polaków-katolików, twardych, zapiekłych, niezdolnych do kompromisu z kimkolwiek. To kraina Putry i Jurgiela, kraina starych awanturników z krzyżami w rękach, jakiejś wspólczesnej odmiany pieniaczy w typie Kargula i Pawlaka. Taki obraz Podlasia podają mi Kaczyńscy jako wzór do naśladowania i z tego kpię. Zresztą samo życie też z Podlasian kpi, sądząc po wyniku wyborów. W odróżnieniu od Torlina i Misia 2 uważam ten wynik za klapę. Ani awantura z Rospudą, ani kara śmierci o której ględzono w trakcie kampani, ani inne bzdety nie pomogły w uzyskaniu frekwencji umożliwiającej pozyskanie aprobaty społecznej do modernizacji regionu. Sejmiki wojewódzkie zajmują się bowiem tylko projektami regionalnymi i widać, że Podlasianie mają swoje projekty głęboko w d… . Powodem tego jest, tu się z Tobą zgadzam, ich mentalne i intelektualne lenistwo. Jacobsky jest wyjątkowo wyrozumiały w ocenie tego typu zachowań pisząc ,że ludzi z prowincji społecznie ruszają tylko jakieś dramatyczne sytuacje w sąsiedztwie. Tak jakby sugerował istnienie typu poczciwego, przymulonego na umyśle prostaczka. Dla mnie to po prostu są umysłowe lenie i nie widzę powodu, by Polska musiała równać do ich poziomu. Więc zapytam wprost – Po co Polsce Podlasie jako odrębny region, skoro sami Podlasianie mają swój region gdzieś?
Pozdrawiam
Wojtek z Przytoka
Po co Polska skoro sami Polacy maja swoja demokracje gdzies?
dana 1 z 11.55
Coraz częściej się nad tym zastanawiam.
bernard (kom.z 17.26),
mozesz zaczac palic ksiazki R.Kapuscinskiego,na to czekales nieprawdaz??
A sprawiedliwosci dziejowej stanie sie zadosc!!!!!! : razz:
O Boboli
Boboli rosnie palma. Kazdy atak na jego glupstwa, kazda drwine traktuje jako zasluge, jako meczensto. Meczenska Palma Boboli rosnie.
Ale to tylko niewczesna pycha kaze Boboli wierzyc ze mu tylko rosnie. Oczywiscie wszystko to, co go spotyka w blogu liczy sie. Ciazy na nim jednak wielki blad, blad ciezki do zmazania. Zdradzil sie z nim Bobola mimowolnie w ostanim (2007-05-21 o godz. 03:07) komentarzu.
Tylko z jednego zrodla mogl bowiem zaczerpnac porazajaca prawde:
„….prawo nie jest darem Niebios ale narzedziem utrzymania wladzy klasy aktualnie panujacej.”
Tym zrodlem byl wykad: ” Leninowska koncepcja prawa i jej implikacje” ktorego Bobola wysluchac mogl tylko na WUMLu
(Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu i Leninizmu)
Nie wiemy jak Bobola na WUML poszedl. Latwo za to przewidziec co go czeka po dlugim i meczenskim zyciu.
Nasze drwiny i poszturchwania beda dla niego tylko czesciowym odkupieniem. Za WUML bedzie pokuta. Czeka na Bobole Purgatorium.
Na swoje szczescie umieszczony bedzie dosc wysoko na Czysccowej Gorze, gdzies tam gdzie pasa sie niesforne barany. Posadzonym bedzie tam Bobola w ostrzu sierpia ktorym Kronos wykastrowal Uranosa, a ktorym pozniej Lenin golil sie nad Morskim Okiem.
By odkupic swa wine bedzie musial Bobola przezuc „Dziela Wszystkie” Uljanowa oprawione w czelusciach piekiel w skore Dzierzynskiego. Zuc je bedzie strona po stronie, od prawej ku lewej, po Hebrajsku!!! A co Bobola przezuje to Leninowi odrosnie.
Czas Kronos bedzie unosil Bobole wolno i na wspak na sierpie, wiek za wiekiem, by na koniec oczysczonego Bobole przeniesc do Trydenckiego Raju.
Tylko nie wiem czy Boboli bedzie tam dobrze, wnet pojmie
swym sledczym rozumem ze prawie cala rajska elita to…..
spiskowcy co uknuli II Watykanski. A narodowosc ?
Dana a dante
dana 1 pisze: „Po co Polska skoro sami Polacy maja swoja demokracje gdzies?”
Polska nie jest dla demokracji, ale żeby uratować Europę i świat cały przed upadkiem moralnym. Będą się z nas śmiali obce narody, będą szydzili, ale przecież to my wiemy co jest dla nich najlepsze.
A cel nasz środki nasze uświęci.
🙂 🙂 🙂
Wojtku wiele razy pisałem o tym jak podróżując po Europie spotykam Polaków , którzy wyjechali za chlebem . jednym się udaje drugim nie. Moim zdaniem , obowiązkiem rządzących jest stworzenie warunków do rozwoju i pracy w Polsce . Za coś do k … …dzy ( brzydkie dosadne przekleństwo ) biorą wcale nie małe pieniądze. Największą hańbą dla nas jest to że staliśmy się wyrobnikami bogatszej części Europy. Za każdym razem gdy patrzę na młodych ludzi z wielkimi walizkami wyjeżdżających z Polski to pęka mi serce bo wiem, że wielu z najzdolniejszych chłopców i najładniejszych dziewczyn do Ojczyzny nie wróci , a durnie będą umacniać władzę przy pomocy klechy wyłudzającego pieniądze od starych nieszczęśliwych ludzi.
borsuk,
tu nie chodzi o szkodliwosc ekologiczna tylko o potencjal mobilizacyjny bedacy w stanie „ruszyc” zainteresowany elektorat. Swiniarnia czy estakada – jedno i drugie ma swoj impakt na srodowisko, impakt na krotka i na dluga mete.
Teoretycznie sprawy wyksztalcenia naszych dzieci powinny byc sprawa priorytetowa dla rodzicow, prawda ? Frekwencja w wyborach do rad komisji szkolnych (organ zarzadzajacy odpowiednikiem kuratorium okregowego w Kanadzie) wynosi srednio 10%, a przeciez od skladu komisji zalezy czesto kierunek, jaki przyjma szkoly na czas trwania kadencji wybieralnego organu. Za to referendum o zmianie (czytaj podwyzce) podatkow placonych na utrzymanie komisji szkolnych – to juz inna sprawa. Emocje siegaja zenitu, a kolejki stoja przez lokalami wyborczymi.
Jak widac: nie ten sam potencjal mobilizacyjny, choc teoretycznie jakosc edukacji dzieci powinna byc wazniejsza niz pieniadze.
Byc moze dla ludnosci Podlasia estakada nie jest wazna. Byc moze mega-tuczarnie tez nie bylyby wazne. To w koncu hodowla, temat znany mieszkancom wsi lepiej niz ekologom.
Jacobsky
PS. Ptaki maja niesamowita zdolnosc uczenia sie, i z pewnoscia za kilka generacji znajda one trasy przelotow pozwalajace ominac wiatraki.
Dana 1 z 14.13
Mam swoją teorię na temat prowokacji Boboli. Kiedyś w III Programie PR przeprowadzono wywiad z Ludwikiem Dornem i on się zwierzył, że czytuje blogi Polityki. Biorąc pod uwagę klasyczne wykształcenie (np. znajomość klasyków marksizmu o których piszesz) Boboli i jego specyficzne poczucie humoru ja uważam iż naszym Bobolą tak naprawdę jest Ludwik Dorn. On cichcem, gdy znudzi się już być drugą osobą w naszym państwie, pisuje tu dla rozluźnienia swoje komentarze. Więc dajmy już mu spokój, bo to ważny Gość.
Misiu 2 z 15.11
W pełni się zgadzam z tym co napisałeś ale co zrobić – takie jest życie. Ja chyba trzeźwo na nie patrzyłem i nie wychowywałem dzieciaków na złudzeniach. Córka ze Szkocji przyjechała ostatnio, dzwoni do mnie z gdańskiego dworca i mówi: Tato, czemu tu tak brzydko jest? Czemu lizolem i szczynami śmierdzi? Czemu ludzie mają takie złe i zacięte twarze? No i co jej odpowiedzieć? „Durniom umacniającym władzę przy pomocy klechy wyłudzającego pieniądze od starych nieszczęśliwych ludzi”, jak piszesz, tu nie śmierdzi. Im tu dobrze jest.
Pozdrawiam
Dorzucę swoje trzy grosze odnośnie referendum w sprawie obwodnicy Augustowa. Otóż byłbym daleki od formułowania wniosków, że mamy demokrację, czy środowisko gdzieś. To raczej Ci, którzy zafundowali nam referendum w tym kształcie mają je gdzieś. Po pierwsze znaczenie tego referendum, co najwyżej mogło by być takie, że przed TS Unii było by można go użyć jako argumentu, że lokalne społeczeństwo ma taką, a nie inną wolę. Po wtóre pytanie skonstrułowano tak, że nie było alternatywy, no bo co miało by się stać, w przypadku odpowiedzi „NIE”? Zupełnie nie wiadomo, a skoro tak, ktoś odpowiadający w ten sposób musiałby się godzić na wszekie ewentualne późniejsze działania władz, więc po co iść do referendum? To rządzący muszą się nauczyć, że wyciąganie w niedzielę obywateli do referendum bez znaczenia jest niedopuszczalne. To nie jest tak, jak piszą niektórzy, że ważniejszy jest niedzielny grill, piwo, czy opalanie się od demokracji. Odpoczynek po tygodniu pracy jest ważny, dla niektórych święty i można go zaburzać wtedy, gdy są po temu ważne powody. Po to w wyborach parlamentarnych oddajemy władzę w ręce swoich przedstawicieli, aby oni zajmowali się kompetentnie naszymi sprawami, a na miłość boską, budowa kilkunastu kilometrów drogi to nie jest chyba nic, co by przekraczało możliwości dzisiejszych władz… Zdziwiłbym się ponadto, gdyby obywatele Augustowa nie byli zupełnie skołowani argumentami wypowiadanymi między innymi przez premiera, że wytyczenie i zbudowanie obwodnicy przebiegającej inaczej może trwać do 10 lat – w ciągu najblizszych 5 lat musimy zbudować lub zmodernizować 2600 km autostrad i dróg ekspresowych, co daje miesięcznie 45 km drogi, no to ile może trwać wytyczenie i zbudowanie 15 km obwodnicy? No i drugi doskonały pomysł – skoro nie estakada, to most wiszący… No jak się da porównać koszty i nakłady pracy poprowadzenia 15 km drogi po gruncie, a wybudowania kilkusetmetrowego wiszącego mostu to ja nie wiem… Zatem dysponując takimi rozmaitymi danymi i w takich jak wyżej okolicznościach nikt o zdrowych zmysłach, chcący zbudowania obwodnicy z jak najmniejszym kosztem dla środowiska do referendum moim zdaniem pójść nie mógł.
Jacobsky pisze: „Ptaki maja niesamowita zdolnosc uczenia sie, i z pewnoscia za kilka generacji znajda one trasy przelotow pozwalajace ominac wiatraki.”
Ludzie też mają niesamowitą zdolność uczenia się. W Augustowie tak organizują sobie życie, żeby zminimalizować liczbę koniecznych przepraw przez trasę. Oprócz tego wykształcili w sobie umiejętność zręcznego kluczenia pomiędzy pędzącymi TIRami. Tylko nie wiem, czy to kwestia nauki, czy teorii Darwina, która mówi, że jednostki nie potrafiące przystosować się muszą wyginąć.
Wojtku z Przytoka – aż strach pomyśleć, kim może być Bernard…
Wojtek z Przytoka
Jesli to ON to La Bobola Commedia nabiera nowych znaczen.
Ta sylwetka wiszaca na sierpie Kronosa??? Ha!
Ana
raczej wystawię na Allegro. Kiedyś w PRLu czytało się to lepiej niz najlepsze powieści sensacyjne.
Dzisiaj
nie potrzebne sa już rezatze. Zamiast wyrobów czekoladopodobnych jest czekolada. Nawet świetnie napisane książki sławiące dzielnych kubańskich żołnierzy wysiiadających w Angoli na lotnisku (by bronicańskich marksistów) to propaganda, a nie obraz swiata. Wówczas inaczej napisac pewnie nie mógł – żeby książki ukazały się w dużym nakładzie, musiały być politpoprawne. A Kapuś ciński musiał robić to co robił. Bo powiedzieć „ni ch* będę pisał o Podlasiu” przeciez nie mógł.
pozdrawiam
Bernard
Wojtek z Przytoka,
mam podobne odczucia ilekroc przyjezdzam do Polski. I nie chodzi mi o niechlujstwo czy szarosc, bo Kanada akurat nie jest lepsza pod tym wzgledem, ale wlasnie o ten zaciety, zapieczony wyraz twarzy u wielu mijanych przechodniow, bez cienia usmiechu, bez darmowej, nic nie kosztujacej uprzejmosci w spojzeniu. A juz najbardziej bylem zniewolony widokiem ogolonych glow, jakby wszyscy ciurkiem albo wyszli z wojska, albo z ZK, na stale czy na przepustke – nie wazne, ale te wygolone prawie na lyso glowy potegowaly zacietosc w wyrazie twarzy.
Pozdrawiam,
Jacobsky
Wojtku
Helena pisała o Boboli że to Wierzejski , od … wiem , że Falicz jest architektem mieszkającym za granicą . Dornowi by się nie chciało… Ale trzeba uważać 🙂
TesTeq,
ja bym nie przenosil darwinizmu i selekcji naturalnej na grunt stosunkow miedzyludzkich, bo to jest dosc kiepski chwyt. Bez watpienia ludzie maja zdolnosc uczenia sie i byc moze naucza sie czegos na przykladzie historii dookola budowy obwodnicy Augustowa, referendum i innych przygod z historia, ktorych jestesmy swiadkami.
Pozdrawiam
Solidaruch to taki lustrzany odpowiednik komucha,używany przez tych komuchów,którzy potrafili niemało pozytywnie odbierać słówko komuch,na tyle by zastosować lustrzaność (resentyment zwykle prześciga pierwowzór). Poza tym słówko to oznacza (przez zwyczajowe utarcie w użyciu) przedstawiciela tłumu o pewnych cechach wspólnych. Dziś jest to słówko nie mające swych żywotnych użytkowników przez co jest dziś archaiczne i przywołuje jakby ducha tamtych czasów.
PS W Nowym Łupkowie kiedyś była rodzajowa kufloteka z wspaniałym niepasteryzowanym Leżajskiem. 🙂