Skandal w katedrze
Za późno i dlatego nieprzekonująco ogłosił abp Wielgus swoje odejście z urzędu. Zróbmy pierwszy bilans:
– Kościół warszawski w szoku
– katolicy podzieleni w całym kraju
– Radio Maryja przegrane; Gazeta Wyborcza niebezpiecznie blisko Rydzykowej obrony arcybiskupa jako ofiary spisku lustracyjnych hunwejbinów;
– prymas Glemp, który kiedyś poparł dziką lustrację a la Wildstein, teraz atakuje IPN, autorytety takie jak profesorowie Paczkowski czy Friszke, nazywając ich ocenę abp. Wielgusa ,,jakimś sądem”;
– ostre spięcie na linii Kościół w Polsce- Watykan; tego uwikłania Kurii Rzymskiej w tak żenująco zakończoną sprawę obsady jednego z najważniejszych biskupstw w Polsce watykańscy prałaci długo polskim hierarchom nie zapomną – nasz Kościół zapłaci za to rotacją kadrową w Rzymie i Warszawie
-spektakularny sukces mediów prawicowych i grupy publicystów – rzecz podwójnie bez precedensu, bo dla prawicy Kościół w zasadzie był nietykalny, a po drugie nigdy nacisk mediów (a więc zorganizowanej opinii publicznej) nie przyniósł w tak krótkim czasie takiego efektu
– napięcia na linii państwo-Kościół; gdy w katedrze warszawskiej Radio Maryja skandowało Zostań z nami!, prezydent Lech Kaczyński klaskał aprobująco oświadczeniu Wielgusa, że rezygnuje z urzędu
– niejasne skutki konkordatowe, co już próbuje rozgrywać lewica
– zachwyt niechętnych Kościołowi mediów światowych, którym znów trafiła się gratka: Polska, kraj Jana Pawła II, jest rządzona przez katolickich ajatollahów w garniturach i w sutannach, a ci w sutannach okazują się kolaborantami komunistycznych służb specjalnych: taki kraj Europa wpuściła do środka!
Jezus Maria, fatalny ten bilans, powodujący nie tylko nowe zaskakująco ostre linie podziału, ale też zamęt percepcyjny: o co tu naprawdę chodzi? Widzę w teorii takie możliwości:
– chodzi o konsekwentną walkę z Kościołem jako instytucją zaufania społecznego; ktoś pilnuje, by co jakiś czas wrzucać nowe teczki do tej gry i tak podsycać ogień. Mogą to być starzy towarzysze krajowi i zagraniczni, którzy mogą oczywiście używać pośredników (być może Bogu ducha winnych, bo niezorientowanych, do czego są używani), ale mają zawsze ten sam cel: kompromitować i destablizować wolną Polskę;
– porachunki między służbami specjalnymi takimi jak WSI a obecną władzą: PIS jest ostentacyjnie katolicki, to zobaczmy, kto rządzi Kościołem tak kochanym przez PIS;
– normalne w demokracji starcie poglądów w ważnej sprawie publicznej: jak ma wyglądać lustracja w Kościele, w tym wariancie nic więcej za ,,skandalem w katedrze” się nie kryje, jak tylko indolencja przywództwa Kościoła, a to jest jeszcze do naprawy – wystarczy szybko przedstawić młodego, energicznego kandydata na następcę abp. Wielgusa. Osobiście najbliższy jest mi naturalnie wariant trzeci, ale nie lekceważyłbym i tych spiskowych.
Komentarze
Panie Adamie!
Dziękuję.
Ale się porobiło.
a co z teoria, ze arcybiskup wielgus byl swego czasu podwojnym agentem? bardzo atrakcyjna teoria spiskowa…
A gdzie w tym wszystkim dążenie do prawdy ? W dalszym ciągu nie wiadomo,kogo skrzywdził Wielgus (czy kogokolwiek ?) ? W opublikowanych dokumentach SB nie ma dowodów na to,że Wielgus na kogoś doniósł. Ale kto by się przejmował szczegółami. Zresztą media zajmują się już kolejnym biskupem,tym razem nieżyjącym.
Też uważam, że brak jedności w przywództwie Kościoła i dziwna indolencja jest przyczyną obecnego i przyszłych kryzysów. Przecież już od dawna poważni ludzie niepokoili się i ostrzegali, że brak działań ze strony biskupów zakończyć się musi skandalem (mi?) w polskim Kościele. Chowanie głowy w piasek niczego nie załatwia, wiadomo, że paszporty i wyjazdy były narzędziem wywierania wpływu. PRL zdawał się obliczony na wiele jeszcze dziesięcioleci (ja nie spodziewałam się dożyć innej Polski), więc należało jakoś się z tą władzą dogadywać, to oczywiste.
Problemem jest właśnie z jednej strony nie podejmowanie tego tematu w odniesieniu do ludzi kościoła, a z drugiej akceptacja zasady i jej formy w odniesieniu do innych osób nie związanych z kościołem.
Upłynęło kilkanaście lat i można było podjąć jakiś dialog z ludźmi, tłumaczący zawiłość i złożoność spraw.
To jest bardzo trudny temat, sprawiający mi wiele bólu, bo autentycznie współczuję wszystkim tak, czy inaczej połamanym przez tamten system. Byłam zwolenniczką tzw. grubej kreski, odcinającej przeszłość i dającej wszystkim nowe szanse w nowej Polsce.
To zresztą temat rzeka.
Mam nadzieję, że mój kościół znajdzie siłę i moc ducha, żeby rozwiązać wszystkie trudne sprawy.
Działanie ludzi złej woli też oczywiście nie jest wykluczone, nawet dla samej Schadenfreude.
Pozdrawiam Pana.
a mówili o wyzwoleniu przez prawdę, tymczasem wychodzi jatka. Zaskakujące, że rewolucjonisto wszelkiej maści zawsze wychodzi jatka 😉
Rewolucje nie są dobre dla biznesu. Na razie tego nie czujemy, ale ci, którzy powinni dbać o sprzyjające biznesowi warunki, patrząc jak zmienia się świat i reagując na te zmiany, zajmują się duperelami. Jakie to polskie…
Mam do Pana pretensję Panie Adamie. Poparł Pan lustrację, dając się uwieść mirażowi ‚wyzwolenia przez prawdę”, ani Pan zapytał, jaka prawda i czyja. Lustracja jest zła dla Polski, bo angażuje ludzi w coś, z czego jest tyle dobra co z byka mlika, mówić po ludowemu. Obym był złym prorokiem ale jeszcze Pan zobaczy złe skutki tej hucpy. Złe dla Polski i Polaków. Nie to co się teraz dzieje – to nieistotna zabawa ludowa. Zło przyjdzie później. Grzech zaniedbania, Panie Adamie. Grzech zaniedbania.
Smutna to Ojczyzna nieustajaco co tydzień aplikowana aferami rozporkowo – poselskimi, kolesiostwem „osadników” w PKO BP czy NBP, czy niedoszłym ingresem. Do grup i korporacji polaryzowanych przez PiS dołączyli wierni i Kościół. Polaryzowali od wielu lat ks. Jankowski ostentacyjnym narcyzmem swojej osoby. Ojciec Tadeusz ze swoją biologicznie schodząca(acz dynamiczną w przekazach tv) trzódką. Mnożyć by wiele przykładów- ale po co? Pisze red. Szostkiewicz cyt: – niejasne skutki konkordatowe, co już próbuje rozgrywać lewica
– zachwyt niechętnych Kościołowi mediów światowych, którym znów trafiła się gratka: Polska, kraj Jana Pawła II, jest rządzona przez katolickich ajatollahów w garniturach i w sutannach, a ci w sutannach okazują się kolaborantami komunistycznych służb specjalnych: taki kraj Europa wpuściła do środka!
Przez długie lata nietykalna instytucja Kościoła została poturbowana przez swoich wiernych synów z „Gazety Polskiej” czy „Wprost”. Czy to co się stało przywróci równowagę instytucji , która przez lata pontyfikatu Jana Pawła II była nietykalna w kraju i ponad wszystkim do dziś. Czy wreszcie będzie normalnie w SEJMIE RZĄDZIE I KOŚCIELE?
Indolencja władz Kościoła – to jest bardzo delikatne określenie, eufemizm. To, co zafundowały nam władze to zwykła nieudolność i brak wyobraźni, nie po raz pierwszy zresztą zaprezentowane. Odczuwam wstyd i smutek, ale i ulgę. Gdyby ingres się odbył, byłoby jeszcze gorzej. Już i tak staliśmy się pośmiewiskiem na całym świecie.
A może jest jeszcze wariant czwarty?
Pytanie: kto udostępnił materiały Gazecie Polskiej i czy do episkopatu docierały sygnały o ich istnieniu przed udostępnieniem ich dziennikarzom?
Czy Antoni M. wiedział o ich istnieniu?
Mam tyle lat, że mogłem zostać zwerbowany, nie jestem bohaterem, nie wiem, czy pod odpowiednim naciskiem i groźbą bym stawił opór. Wiem jedno, obecnie z własnej woli nie starałbym się o kierownicze stanowisko.
Pierwszy raz się tu wpisuję, ale czytam uważnie od dawna, także Pana artykuły w Polityce, które bardzo sobie cenię. Ośmielam się zauważyć, że w świątecznym wydaniu popełnił Pan drobny błąd – święta Bożego Narodzenia nie wypadają w dniu zimowego zrównania dnia z nocą.
Serdecznie pozdrawiam
Jan
Chyba to trzecie p.Adamie.Niestety nie damy rady zbudowac normalnego panstwa,jezeli uczciwie i rozsadnie nie oczyscimy bagienka,ktore nam zostalo po PRL-u.Nie mozna wypierac,ze w PRL-u nic sie nie dzialo i nikt nie poniosl zadnego uszczerbku,nie byl przesladowany,czy stracil zycie.Jezeli nie bedzie nas stac na spokojna,rozumna refleksje nad przeszloscia tylko na ciagle obrzucanie sie epitetami ,to takie skandale,jak dzisiaj beda nam towarzyszyly dalej.Transformacja PRL-u w RP byla trudnym zadaniem,duzo wyszlo,a jednak pozostalo sporo problemow.Jednak bez rzetelnego przerobienia tego okresu bedziemu zawsze zyli z obciazeniem(podobna traume -porownanie moze ostre-miala niemiecka mlodziez 68).
Dzisiaj raczej podzial pzrebiega miedzy tymi,ktorzy chca panstwa opartego na uczciwoci,jawnosci,przejrzystosci,nie bojacego sie przeszlosci i patrzacego optymistycznie w przyszlosc i tymi ,ktorzy lekaja sie przed mowieniem o przeszlosci,maja w pogardzie uczciwosc jawnosc,przejrzystosc.
Dziwne sojusze powstaly-fakt-endecy w jednym froncie z Trybuba i GW.Czyli jednak podskornie cos ich laczy.
Zapomnial pan o jeszcze jednym wariancie: to IV RP postanowila zawalczyc rowniez i z K.K. Walczy z UKLADEM na tylu frontach, ze ten jeden roznicy nie robi. A nuz uda sie odzyskac rowniez i Kosciol…
ze szostkiewicz, zatrudniony w „polityce” ktora zwykle wykazuje sie sporym rozsadkiem w tym bagienku jakim jest ta „wolna” polska, moze powaznie pisac o trzech teoriach zametu w jakim znalazl sie kult rzadzacy polska? to wstyd i zgroza.
moze jednak to nie powinno tak dziwic – jak pamietam nowa siedziba mojej nigdys rozsadnej „polityki” byla pokropiona woda przez jednego faceta w teatralnych szatach.
polska filia kosciola rzymskiego znalazla sie w opalach bowiem jak smok wawelski przez ostatnie 25 lat nazarla sie lakoci jakie im sie udalo wyrwac od tej biednej prl a potem od trzeciej republiki. nie ze trzecia republika sie bronila, kolejni politycy dawali funkcjonariuszom kultu cokolwiek im sie zechcialo. kawiorku? prosze ekscelencjo. lososia w beszamelu? oczywiscie, eminencjo.
oni tak sie tam ustawili, tak sie rozpanoszyli, tyle nagrabili, ze przyszedl czas na zaplacenie za krzywdy jakie poniosly te staruszki i inni ludzie slabi. jak smok wawelski pekl, tak peknie kult ktory zamienil sie w organizacje kryminalna.
w tym wszystkim malo ktory komentator zauwazyl jedna osobliwosc – wielgus, facet ktory jest zawodowym „autorytetem moralnym” klamal jak z nut przez pare tygodni, az wreszcie pekl. jak tacy jak on moga ciemnemu ludowi prawic pierdoly o moralnosci? jak mowi jerzy urban, nie ma nic piekniejszego jak katolicka obluda.
To byla gra za ktora stal Jaroslaw Kaczynski,zgodnie z konkordatem Watykan informuje rzad polski o swoim kandydacie kilka miesiecy przed nominacja.Rzad polski ma prawo wniesc swoje uwagi i poinformowac Watykan o swoich zastrzezeniach,w wypadku Wielgusa wiemy o jakie zastrzezenia moglo chodzic.
Dlaczego rzad tego nie zrobil? Dlaczego ta bomba wybuchla w ostaniej chwili?
Czy byla to strategiczna zagrywka Jaroslawa? Byc moze chodzilo o to zeby pokazac wyborcom,ze wszyscy sa ubabrani-mowiac kolokwialnie-nawet kosciol,a tylko ONI sa swieci,czysci jak lza.
Cos jest na rzeczy,przeciez wszyskie sluzby specjalne i IPN w rekach sprawiedliwych. To tylko jedna z wersji,ale mozliwa znajac Kaczynskich.
O lustratorach:sa tacy ktorzy prawde znaja lepiej od niej samej,swieci rycerze z zakutymi lbami.
A ja uprzejmie pytam; gdzie jest i co robi Hanna Suchocka? Jaką ona rolę pełni, skoro w tak gorącym temacie wypowiadają się publicznie młode i raczej mało znane osoby ze światka dziennikarskiego. Jak to się stało, że papież nie znał całej prawdy we właściwym czasie? Czemu milczy prezydent, który potrafił wygłosić orędzie w sprawie nierozwiązania sejmu? Czy naprawdę chodzi tu o cyniczną grę, mającą doprowadzić do przejęcia kontroli nad kościołem kat. w Polsce, przez pozbycie się starszych roczników hierarchów? Ta krzywda, która obecnie dzieje się polskiemu kk nie da się odrobić w jednym pokoleniu. Straty będą niewyobrażalne i trzeba nie mieć instynktu samozachowawczego, by taką grę świadomie prowadzić. Widzę wielką wine samych hierarchów, bo za bardzo oddalili się od ludzi, którym mieli służyć… Ale rola polityków w tym spektaklu jest w swym cyniżmie przerażająca.
Jestem skromną, niemłodą i wierzącą osobą, rozmawiam z podobnymi sobie i … jesteśmy smutni i przarażeni terażniejszością i przyszłością, która przedstawia się katastrofalnie. Jak bardzo, to się niebawem okaże.
I jako komentarz – strofka z Tuwima;
Moją miłość, mój sakrament
Pierwsze słowo mojej pieśni,
Naplugawe kły chwycili
I na strzępy mi roznieśli.
Panie Adamie. Pisałem o tym w komentarzu do tekstu „Jak Wielgus z Urbanem?”, ale nie wiem czy pan czytał więc pisze jeszcze raz. Na pierwszej stronie akt z teczki Stanisława Wielgusa jest rodzaj sprawy tzn. rozpracowanie operacyjne. Co to oznacza? Otóż to, że Wielgus nie był tajnym współpracownikiem tylko przeciwko niemu była prowadzona kombinacja operacyjna, aby go zneutralizować. Po prostu nie miał szkodzić PRL-owi podczas pobytu w Niemczech. Pseudonim Grey to nie pseudonim agentatylko pseudonim sprawy, jak jest napisane na pierwszej stronie akt. Wśród wymienionych w Wykazie dokumentów jest plan kombinacji operacyjnej, co oznacza, że Wielgus był rozpracowywany przez służby. Chciano po prostu powstrzymać go przed szkodzeniem komunistycznemu państwu. Dlaczego o tym nikt nie pisze? Czy profesorowie obu komisji nie wiedzą co czytali czy nie czytali wcale.
Druga sprawa, gdy werbowano agenta to pisano raport o tego rodzaju zdarzeniu. Tymczasem tutaj mamy dokument „Postanowienie o założeniu teczki razpracowania operacyjnego” Potwierdza to wcześniejsze moje zdane w pierwszym komentarzu. Inna charakterystyczna i dziwna sprawa to podpisy pod dokumentami, notatkami i instrukcjami ppłk. Mroczka, który miał prowadzić Wielgusa. WSZĘDZIE JEST MROCZEK, ALE POD DOKUMENTEM O NAWIĄZANIU WSPÓŁPRACY PODPISU MROCZKA NIE MA. JEST INNY PODPIS.
Panie Adamie,
dodałbym do tego jeszcze komentarz naszego, pożal się Boże, prezydenta, który jawnym tekstem wyjaśnił wszystkim, że Polska jest państwem wyznaniowym, a jedynym obowiązującym i akceptowalnym światopoglądem jest światopogląd katolicki. Za coś takiego chyba powinien trafić pod Trybunał Stanu, bo podobnie jak p. Glemp negował decyzje Papieża, to nasz pseudo-prezydent zanegował Konstytucję RP. To jest dopiero heca!!!!
pozdrawiam
Kiedy „problem” wydaje sie nie do rozwazania, a fakty
nie daja sie sensownie ziterpretowac to najlepiej ,podobno,
przespac nie z „problemem”. Rano po takiej nocy swiat wydaje sie prostrzy, bardziej przyjazny rozumowi i weselszy.
Niestety,nie da sie spac.Gazety nie moga ukazac sie jako biale plamy, radia nie da sie w calosci wypelnic muzyka, a TV
„Plebania” i „Klanem”.
Niegrzecznie byloby takze zostawic wpis Redaktorza bez komentarza, jestem przecie Jego wiernym blogowiczem.
Dlatego ten oto „bezsilny” komentarz.
Czyli okazuje się według Pana, że to być może „Gazeta Polska” jest m. in narzędziem starych służb? Ciekawa teoria.
Jednak nie napisał Pan w tych teoriach jednego. Tego, ze to Kościół Katolicki doprowadził, że być może jest obiektem manipulacji… to KK jest winny grzechu zaniechania w wyjasnieniu swojej roli w zabawach lustracyjnych.
Wie Pan… gdyby w Polsce rządził w KK ktoś taki jak kardynał Wyszyński, to załatwił by sprawę, tak jak z biskupem Klepaczem.
Azrael
Ostatnie wydarzenia dotyczące abp Wielgusa choć były odległe, to jednak trudno mi wobec nich przejść obojętnie. A najbardziej chyba wobec kazania prymasa Glempa. Trzeba mu oddać, że jako mowa, było to wystąpienie wielkie, jedno z tych przemowień, które przechodzą do historii. Być może nawet była to pierwsza taka (i ostatnia?) mowa księdza prymasa. Ale dalej można tylko się z nią zgodzić lub nie. Ja się nie zgadzam. Z jednego zasadniczego powodu. Nie sposób było nie odnieść wrażenia, że prymas Glemp starał się umiejscowić prawdę w kontekście historycznym. Moim skromnym zdaniem PRAWDA nie potrzebuje żadnego KONTEKSTU. Prawda albo jest, albo jej nie ma. To prosty system zero-jedynkowy. Fundamentalne prawo LOGIKI. Tak jak są niewzruszone prawa przyrody, na których ten świat stoi, tak samo są niezaprzeczalne prawa logiki. Pośród nich to najważniejsze – relacja PRAWDA – FAŁSZ, JEDEN – ZERO. Nie ma „prawdy zero i pół” albo „fałszu jedna czwarta”. Jedynie przywilejem wielkiego i nieodżałowanego księdza profesora Tischnera było pisanie o „prawdzie, półprawdzie i g…prawdzie”, ale i to przecież było li tylko humorystycznym przejaskrawieniem, dla ukazania istoty rzeczy, o którą się rozchodziło. Jest przecież logika tak samo uprawnioną nauką i dyscypliną akademicką, jak prawo, ekonomia, filozofia, czy teologia. Jeśli zatem przyjmujemy za pewnik prawa i aksjomaty, które powstały w ramach tych nauk, nie możemy zaprzeczać prawom logiki. Jeśli zatem już chcemy mówić o kontekście, należy mówić o nim w kategoriach prawdy, a nie jako o jej elemencie, albo nie daj Boże, stawiać go ponad prawdą! Jeśli ksiądz Wielgus chciałby powiedzieć o kontekście swojej współpracy z SB w kategorii prawdy, powiedziałby: „TAK, przyznaję, że współpracowałem BO…” Tymczasem powiedział” „NIE, nie mogę przyznać, że współpracowałem, BO mnie zmusili, bo na mnie krzyczeli, bo mnie straszyli”. A i to powiedział przecież za którymś tam razem. W ten sposób KONTEKST postawił ponad PRAWDĄ. Tego, jak sądzę robić nie wolno. I dlatego nie zgadzam się z abp Wielgusem i księdzem prymasem, który go broni stawiając KONTEKST ponad PRAWDĄ.
do Dana 1 z 06-01-2007 18.45
Nie neguję sensu aktywności społeczeństwa PL wobec komunizmu.Uznaję tylko za nieprawdziwy pogląd iż społeczeństwo polskie swoim oporem pokonało komunizm.Komunizm zdechł na śmietniku historii na skutek własnego bankructwa jak idiotycznie zorganizowane i pełne leniwych pracowników-niewolników przedsiębiorstwo.Po prostu pod każdym względem nie wytrzymał konkurencji z wydajnym i efektywnym systemem polityczno-gospodarczo-społecznym wolnego świata.
Aktywność społeczeństwa polskiego wobec komunizmu oscylowała od skrajnego entuzjazmu do skrajnego oporu.Ale wszystko to odbywało w narzuconych granicach i systemie politycznym.Wolna wola ludzi wyrażała się w kompromisach i adaptacji do realiów życia.Lwia większość społeczeństwa nieźle się zaadaptowała i z nostalgią wspomina gnuśne bezpieczeństwo tego społecznego eksperymentu polegającego na ograniczeniu wolności(zarazem odpowiedzialności) na rzecz podporządkowania państwu.
Na mój światopogląd wpłynęły lektury-głównie egzystencjalistów- więc uważam wolność w sensie indywidualnym za fudamentalną wartość.Może dlatego nie czuję specjalnych związków pokoleniowych,choć też mam późne 40.Odpowiadam tylko za swoje życie.
Nie unikam ocen moralnych ludzkich postaw.Polemizuję jedynie z próbami ocen symbolicznych,rytualnych,mitomańskich-z takimi jak ostatnio mamy do czynienia.
Nie sadzę by moja postawa lub czyjakolwiek postawa w Polsce była zabójcza dla przyszłości-przestaliśmy być własnością państwa,mamy otwarte granice a tym samym wybór(wolność).Wpłynęła na to sytuacja światowa na którą mieliśmy dość ograniczony wpływ.Ta wolność przejawiać się może również w tworzeniu politycznego piekła w kraju.
Z rozbawieniem przeczytałem,że”mity należy za pomocą racjonalnych narzędzi demontować”.Zapewne tak jak wczoraj w katedrze warszawskiej.
Dziekuję za inspirującą wymianę poglądów
Serdecznie pozdrawiam
ależ szanowny Panie kościół od czasu gdy chrześcijaństwo stało się religią panującą zaprzeczył duchowi ewangelii i stał się kościołem hierarchów, zresztą religia (każda) jest chorobą umysłu, nie mówię o wierze, bo ona jest relacją wprost – to tak jak rozmowa bezpośrednia i przekazywanie informacji przez osoby trzecie, religia jest narzędziem w rękach ludzi przeciwko ludziom, różnicuje, dzieli, skłóca
Nie znam sie na tym, ale obilo mi sie o uszy, ze PiS ropzpaczliwie szuka zajecia dla Marcinkiewicza. Nie daloby sie, …tego…?…..
A tak serio: chyba tylko zapal retoryczny podyktowal Panu zdanie o „zachwycie niechetnych Kosciolowi mediow swiatowych”. Przeczytalam wszystkie zamieszczone w GW glosy swiatowej prasy i jak zywo nie dopatrzylam sie tam, zadnego zachwytu, tylko autentyczne i powazne proby wyjasnienia czytelnikom co sie w Polsce stalo i dlaczego. Nie spodziewalam sie tego po Panu, bo akurat Pan, Panie Adamie, uprawia publicystyke daleka od pisania na kolanach i potrafi uczciwie i pelnym tekstem mowic o problemach polskiego kosciola – podobnie robil to kiedys znakomity Antoni Pospieszalski, stryj niestety Jana. Z pewnoscia mial Pan nieraz w reku Tableta, brytyjski tygodnik katolicki. Takie pismo, tak intelektualnie uczciwe, byloby nie do pomyslenia w Polsce, nawet obok TP, ktory bardzo cenie, szanuje i czytam.
Wiec jesli moge sugerowac – niech Pan nie popada w polskie sztampy myslowe. Nie wszystko co jest krytyka jest wyrazem niecheci czy wrogosci wobec Kosciola. I Pan o tym wie.
Ciągle wszyscy powołują się na fragment Ewangelii o wyzwoleniu przez prawdę.
Po pierwsze:
Prawdą, drogą i życiem jest Jezus.
Po drugie:
Chodziło o poznanie SIEBIE, PRAWDY O SOBIE, to poznanie, poznanie własnej słabej i mrocznej natury ma wyzwalać, dać mu współczucie, wielkoduszność, zdolność przebaczania i przyjmowania przebaczenia, uzdolnić do miłości.
Nie prawda o INNYM i sąd nad nim.
Kościół polski miał do wyboru dwie drogi:
– skreślić na wstępie biskupa Wielgusa;
– bronić go do końca mimo wszelkich przeciwności.
Wybrał trzecią drogę – najgorszą: bronić go, a potem opuścić.
I niech nikt się teraz nie dziwi rosnącej popularności alternatywnych wyznań, kościołów, a także sekt.
Panie Adamie w bilansie pominął pan ważny punkt. Wszyscy boleśnie
doświadczyli bezczelnego kłamstwa ze strony najwyższych hierarchów
Kościoła. Nie tylko abp Wielgus kłamał ale również inni biskupi, którzy
zapewniali , że papież o wszystkim wiedział.
Z trzech wariantów oceny sytuacji dwa pierwsze niech pan zostawi
„pogromcom układów”. A dalej to nie będzie tak prosto.
Lustracja w Kościele na ogólnych zasadach jest dla biskupów trudna
do zaakceptowania. Po pierwsze są przekonani, że funkcjonariuszom
Kościoła należy się uprzywilejowane traktowanie. Oni są „ponad”.
Po drugie nie utrzyma się mit, że Kościół był przez cały okres PRL
agresywnie zwalczany przez władze. Postawa księży i biskupów w PRL
podobnie jak społeczeństwa była zróżnicowana. Wiadomo gdzie były
ulokowane sympatie, ale nie wszyscy czynnie zwalczali komunizm.
Wielu księży i biskupów miało doskonałe stosunki z władzami często
nawet prywatnie. Zresztą ilość wybudowanych kościołów w drugiej
połowie lat 80-tych na tle padającej gospodarki też o czymś świadczy.
W całej sprawie największy niesmak budzi postawa abpa Wielgusa, który nie potrafił powiedzieć prawdy – albo przyznać się do współpracy, albo zaprzeczyć – i jednak prymasa Glempa. Nie patrząc nawet na meritum, to jednak wypowiedzi de facto podważające decyzje papieskie autorytetu mu nie zbudują, choćby nawet i wiernych klaszczących więcej.
Jeśli chodzi o teorie spiskowe to ciekawą rolę mógł odegrać w całej sprawie nuncjusz Kowalczyk, podobno sam dość mocno indentyfukujący się z pewnym toruńskim radiem. Tak jak jego zwolennikiem jest abp Wielgus.
Może więc nuncjatura przechwyciła pewne niewygodne informacje po drodze z IPN do Watykanu, licząc że sprawa nie ujrzy światła dziennego?
Tak czy inaczej mam wrażenie, że gdy sprawa przycichnie w polskim kościele rozpoczną się watykańskie łowy na ludzi, którzy do całej sprawy dopuścili. Bo nie da się ukryć, że cała sprawa mocno obciążyła także papieża.
Pozwolę sobie powtórzyć swój wpis u Pana Waldemara Kuczyńskiego:
Niestety, prawdą zdaje się być moja opinia, że większość hierarchów po 50-tce jest ubabrana. Usiłują za wszelką cenę zamieść to wszystko pod dywan, oszukują Papieża (co robią Kowalczyk i Suchocka???), wypowiadają głupoty (sorry, może za ostro, jeżeli chodzi o Glempa – miał tylko 15 minut na przygotowanie się), udają, że się nic nie stało.
A Bracia Mniejsi rozgrywają swoją ulubioną partię szachów. Nic o nas bez nas. Nie ma w konkordacie, że my decydujemy o stanowiskach w Kościele, bo Suchocka nawaliła, to tak zrobimy, że każdy wasz kandydat wypłynie w GP, dopóki my o tym nie będziemy decydować.
A Radio Maryja na pewnym etapie było potrzebne, a teraz kolejną przystawkę można połknąć.
Wystąpia typowa polską GŁOPOTA ,a Pan usiłuje tłumaczyć to spiskową teorią dziejów ,udziałem tajemnych sił . Co się stało Panie Adamie , że takie myśli chodzą po pana Głowie .
Stolica Apostolska została wystawiona na NAWIETRZNĄ i to POLSKA jako całośc ,wystawiła na śmieszność BULLE Papieża Bendykta XVI,podobno nie spotykane zdarzenie od zawsze lub od wieków .
Reasumując ,to nie WSI lub inne tajemne siły– tylko i aż POLSKA GŁUPOTA ,
ps. drobna i lustracja tej mojej opini
.Prezydent Lech Kaczyński klaszczący po decyzji Wygłoszonej przez Wielgusa ,przy jednoczesnej wrzawie Radiomaryjnych – On był za, czy przeciw ?? Jako Głowa państwa kolejny raz nieprzytomny !!
Stalo sie to, co stac sie powinno. Ale czy w taki sposob? Tak byc nie musialo. Abp Wielgus sam zafundowal sobie ten spektakl. Jednak nie odczuwam satysfakcji. Stale mam przed oczyma powidok jego rozedrganej twarzy.
Natomiast wystapienie kardynala Glempa uwazam za skandaliczne, bo… spoznione. Gdzie byl prymas kiedy Wildstein oglosil swoja Liste TW? Dlaczego wowczas nie grzmial z ambony o swistkach, o nieuprawnionych sadach, o wrzaskach ubekow i przymuszaniu do wspolpracy?
Dlatego, ze nadal dobrze sie ma moralnosc Kalego. Jestesmy my i jestescie wy. I mierzy sie kazdych inna miarka. My jestesmy ci dobrzy i wara wam od nas, wy jestescie, w najlepszym razie, szczekajacymi kundelkami.
Patrzac na tlum ogarnietych amokiem wyznawcow ojca Rydzyka ogarnialo mnie przerazenie, ale i smutek. Czy to jest typ wiernych o jaki chodzi Kosciolowi? Jesli tak, to ja sie z tego Kosciola wypisuje.
Panie Redaktorze, napisalem to na blogu red. Paradowskiej ale aktualne i tutaj:
wydaje sie ze Kosciol (hierarchiczny) myslal ze uda mu sie zamiesc sprawe agentury (narazie domniemanej) hierarchow pod dywan. tym chyba nalezy tlumaczyc fakt, ze nie zajrzano do dokumentow tylko w zaparte przygotowywano ingres. Zeby tylko nie bylo precedensu.
I faktycznie wierni poczuli sie osamotnieni przez ostatnie 2 tygodnie, gdy slyszelismy klamstwa, gdy episkopat agresywnie zwymyslal media, gdy w Kosciolach bano sie pomodlic w intencji abpa, jakby niebylo brata w powolaniu, bo nie wiadomo jak lokalny biskup podchodzi do sprawy (ja jestem z Lublina, wiec poglady naszego metropolity sa jasne). Zaden kaplan nie zajaknal sie o sprawie podczas kazania czy w modlitwie powszechnej. To jest skandal. Zostawiaja nas samych sobie?
Oczywiscie tez jestem za wariantem trzecim (prawde powiedziawszy czytaja panski tekst przerazilem sie, ze stal sie pan wyznawca teorii spiskowej, ale zrozumialem na koniec, ze jednak nie). Mysle, ze indolencje biskupow widac jak na dloni od dawna i ona jest glownym powodem zamieszania. PiS rozpoczal gre teczkami i sadze, ze wymknela sie ona teraz spod kontroli tegoz PiSu – to drugi skladnik. Trzeci aspekt, to zwykla ludzka glupota. Prosze obejrzec nagrania spod katedry sw. Jana w serwisie GW. http://serwisy.gazeta.pl/wideo/44,76004,3833787.html
Idiotyzmy tam wypowiadane pewnym tonem przez jakiegos pana z najcjonalistycznej partyjki i okrzyki pan w moherach (won z terenu katolickiego !) sa najlepszym dowodem na zbiorowa psychoze i amok duzej czesci Polakow. Te trzy ingradiencje zmieszane ze soba daly to cosmy ogladali w niedziele. I to oczywsicie nie koniec. Wprost juz serwuje nastepne dania…
Pytanie teraz co bedzie dalej? Czy mozna jakos zapobiec dalszej eskalacji?
1. biskupi powinni odmlodzic swoje szergi i to bardz szybko – ale tego nie zrobia, dam sobie za to uciac palec. Beda brneli nadal, az ich pogoni B16.
2. PiS powinien ucywilizowac lustracje (tylko jak??? tego nie wie nikt)
3. Glupoty ludzi nie da sie uleczyc, wiec pozostanie.
4. Ks. Rydzyk, no wlasnie, co zrobi ks. Rydzyk. Bardzo mnie to frapuje.
Moim zdaniem to Nasz Episkopat jest odpowiedzialny za ten kryzys. Lekceważyli problem lustracji !!! Kandydatura biskupa Stanisława Wielgusa to Ich propozycja. Wystarczyło odpowiednio wcześniej powiadomić o teczce w IPN. Teraz mamy kryzys, następny powód do kłótni i nieodpowiedzialne zachowania hierarchów kościoła. Charakterystyczna postawa środowiska Radio Maryjnego znów utrudnia dialog. Ja osobiście umacniam się w wierze, biskupi są tylko ludzmi. To co widzimy nie powinno mieć wpływu na naszą wiarę. To sprawa kościoła rzymsko-katolickiego, jego wiernych. Nic do tego władzom państwowym.
Dla mnie sprawa jest prosta. W jednym z listów św.Pawła czytamy: „nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą” Kościół nawołuje by wierni szli „wąską”, a nie szeroką „drogą”. Chrystus piętnował uczonych w piśmie słowami: „wsadzacie ludziom na ramiona ciężary nie do uniesienia, a sami nosić ich nie chcecie”.
Gdyby Kosciół miał takich księży jak Wielgus nie byłoby męczenników i świętych. Idąc torem myślenia niektórych biskupów np.Kolbe mógłby siedzieć cicho i chronić swoje życie by być później pożytecznym dla Kościoła jako intelektualista. I tu znów można przytoczyć słowa :”kto miłuje swoje życie straci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie…”
Coraz bardziej brakuje w naszym kraju ideałów, prawdy. Także w Kościele. Jakby zapomniano Kogo się głosi. Może jednak po tym wstrząsie nastąpi jakaś refleksja?
Pozdrawiam
M
Wojtek z Przytoka
Dziekuje za odpowiedz
pozdro
Chyba najbardziej nalezy sie cieszyc z oslabienia kosciola jako rozdajacego w wyborach. PiS i jego prezes z bratem nie powtorza juz w kolejnych wyborach sukcesu wyborczego na plecach wiernych ze wschodniej Polski. Skutek pokazuje skad nadeszla „pomoc” w utraceniu kandydata. Raczej nie mogla to byc prawica.
Adamsie!
Masz prawo tak wierzyć, wolno Ci, jest demokracja. Ale to nie jest takie proste, jak sobie wyobrażasz.
Sprawa wpływu na mianowanie duchownych różnego szczebla przez rządzących – przypominam Ci – ciągnie się od Bolesława Chrobrego, a może i od Mieszka I. Poczytaj sobie chociaż trochę:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Inwestytura
A co to jest – „państwo w państwie”?
Panie Adamie, mnie to [wulgarnie mówiąc] wisi. Panowie w „tekturowych czapeczkach” wszyscy są ubabrani. I po co ta hipokryzja? Każdy z nich gdzieś wyjeżdżał, kształcił się, czasami molestował i po pijaku prowadził auto i się… Teraz spijają to, na co zarobili. Mnie [wulgarnie mówiąc] to wisi. Miałem kolegę, który się nazywał Wielgus. Taki Wielgus…
Pozdrawiam z Nowym Rokiem
P.S. niech by w tym Nowym Roku podatki były równe dla wszystkich, dla Kościoła nam panującego też!
Pan pewnie pisze ciut przedwcześnie,
Pani Janina podlewa czereśnie.
Życie się toczy, a ludzie są nadzwyczajni!
Tylko purpuraci jacyś tacy nienormalni…
Szczerze mówiąc cała sprawa Wielgusa dowodzi tego, że kościół katolicki w Polsce to kompletna zgnilizna i to od góry do dołu, od Wielgusa do tego proboszcza z Zakopanego. Ale równie wielkie moje obrzydzenie wzbudzają takie kreatury jak redaktor Terlikowski, który uważa że jest świętszy od Chrystusa i 12 apostołow oraz inkwizytor i Savonarola w jednej osobie Isakiewicza – Zalewskiego. Czy ten kontynuator najlepszych tradycji UB i SB, wierny propagator „historyków pracujacych wyłacznie na donosach” z IPN ma już stygmaty i aureolę ?
No i pytam pana Adama dlaczego nie zastanowił się kto personalnie zaczął przekazywac dokumenty do Gazety Polskiej i czyim organem jest ten szmatławiec. Czy zrobił to osobiście Macierewicz, czy któryś z jego fagasów ? Dlaczego prokuratura Człowieka Roku Ziobry nie prowadzi dochodzenia w tej sprawie ?
Skoro w polskim Kosciele katolickim bylo tylu donosicieli, skoro w opozycji demoktarycznej bylo tylu kapusiow, to dlaczego System upadl? Kto go obalil? Kilku SBkow wraz z agentem Bolkiem, Ignacym, Adamem i Bog wie jeszcze jakimi innymi? To co? Moze jednak System obalil sie sam? Po prostu zdechl? Przestraszyl sie czegos i wyprowadzil wlasny sztandar? Mieczyslaw Rakowski mial zly sen i zamknal epoke realnego socjalizmu? A moze to obecny naczelny Wprost tak zadzialal po wallenrodowsku w KC PZPR? Przeciez to sie kupy nie trzyma. Ktos System obalil. I ja pamietam kto go obalal. Walesa, Geremek, Wojec, Bujak, Romaszewski, Michnik, Kuron, Litynski, Gwiazda, Macierewicz, Lis, Frasyniuk, Kulik… O panach Kaczynskich uslyszalem juz po obaleniu Systemu. Nie uwierze, ze dokonali tego wlasnie oni, bo oni byli pionkami w opozycji demokratycznej tamtych lat.
Mam dość niepokojące przeczucie, że to kolejny gwóźdź do trumny, w której zostanie złożony katolicyzm „watykański”, a na jego grobie rozplenią się „nasze”, „polskie”, „prawdziwe” itd. kościoły. Wina tu zarówno po stronie kościoła polskiego, który przez 17 lat udawał, że np. sprawy (lustracyjnej) nie ma, jak i samego Watykanu, który wyraźnie nie nadąża za duchem czasów i uparcie trzyma się „nieżyciowych” wykładni. Takich jak np. potępienie antykoncepcji, czy seksu przedmałżeńskiego. I nawet nie rzecz w tym, że Watykan konserwą stoi, tylko, że w tym, że praktyka (duchownych) nie idzie w parze z teorią z encyklik. Czyli centrala jest albo za liberalna, albo za restrykcyjna, ale w każdym razie dwulicowa. Jeżeli jeszcze „nasi” biskupi też są moralnie dwuznaczni, to mamy gotową schizmę. I dopiero wtedy będzie się działo…
Ja czuję się nie mniej skołowany niż moherowe stadko ojca Rydzyka. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem lustracji, ale patrząc w niedzielę, poprzez ekran telewizora, na umęczoną i cierpiącą twarz abp Wielgusa, odczuwałem nie tyle współczucie co złość, że sam sobie zgotował taki los.
Doprawdy nie mogę pojąć jak ten dojrzały i mądry kapłan, mając w końcu zaszargany życiorys, mógł uwierzyć, że może zostać głową polskiego Kościoła, szczególnie teraz, gdy lustracyjne szaleństwo rozprzestrzenia się po kraju z szybkością huraganu. Gdzie był i o czym myślał, gdy lustracyjna nawałnica powalała ks. prof.Czajkowskiego? Dlaczego z wcześniejszych wpadek księży nie wyciągnął żadnych wniosków?
To przykre, że ludzie, których wielu z nas uważało za szlachetnych i wielkich, nagle okazują się grzesznymi i małymi…
No i mamy ciekawy przypadek. Owce pogryzly a moze i zjadly swego pasterza.Taka sytuacja zdarza sie nieczesto i budzi slusznie zainteresowanie na swiecie. Jak bowiem widac polscy wierni to naprawde wilki w owczej skorze. Zdarzenie takie moze sie jeszcze powtorzyc bo Prymas nie zamierzal sie odciac. Taka zatwardzialosc sugeruje brak rewolucyjnej czujnosci, ktora jest konieczna dla oczyszczenia szeregow. Najwyzszy czas by oddzielic ziarna od plew. Chrystus slusznie nauczal: „Badzcie czujni. Stojcie na strazy. Nie wiecie kiedy przyjdzie ow czas… gdy Pan Wasz powroci.” (Mark, 13:33)
Dobre pytania, ale zadam następne: Czy teczka arcybiskupa wcześniej znalazła sie w redakcji gazety, czy na biurku prezesa Kurtyki? Jest to pytanie ważne. – biurko prezesa: na co prezes czeka? Tykająca bomba, o której należy natychmiast powiadomić Prezydenta, nuncjusza, a rewelacje o arcybiskupie odłożyć na póżniej. Biurko czy nie biurko? A jeżeli biurko?
-w redakcji gazety. Skąd one zatem tam? Z IPN, bez wiedzy presesa. To oznacza, że preses nad niczym nie panuje, że każdy kto ma dostęp może wynieść dowolny materiał i zrobić z nim co uzna za stosowne.
Czy jest to zgodne z prawem?
– jeżeli żródło jest inne to dobrze wiedzieć jakie, niewątpliwie bowiem niezgodne z prawem. pozdrowienia
fajka2, przeciez juz wiadomo ze IPN poinformowal prezydenta a ten (jeszcze w pazdzierniku) stolice apostolska. Kosciol mial szanse sie wycofac, niestety byli przekonani ze kiszczak dokladnie posprzatal…
Napisał Pan o „napięciach na linii państwo – Kościół”.
Radio Maryja to nie Kościół w Polsce, ale dość liczna niestety grupa omamionych przez swego guru starszych przeważnie ludzi.
Nie ma więc takich napięć.
Premier i członkowie polskiego rządu powinni w końcu przestać dreptać co parę dni do wiadomej rozgłośni i wystawiać na szwank powagę swego urzędu.
Internetowa Lustracja:
A propos lustracji abp Wielgusa. O roli internetu w procesie lustracyjnym można przeczytać tutaj:
http://hegemonet.blox.pl/2007/01/INTERNET-A-LUSTRACJA-ABP-WIELGUSA-AKTUALIZACJA.html
Przypadek arcybiskupa Wielgusa, nie ma nic wspólnego z proponowanymi przez pana teoriami. Poprostu powstał wakat, należało go wypełnić i trafiło na dobrze zakamuflowanego Wielgusa agenta. Nie wiemy, czy trwał w swojej kandytaturze dla samego własnego triumfu
zdobycia tak ważnego w polskim kościele stanowiska metropolity warszawskiego, czy trwał jako agent chcący do końca wykonać swoje
zadanie lub, też był jeszcze sterowany. Osobiście jestem za pierwszym wariantem, ponieważ Wielgus uważał, napewno jeszcze teraz jest przekonany, że to stanowisko mu się należało.cały czas wierzy w swoje zasługi Inne teorie, które pan przedstawił, mogą wpisać się w dalszy bieg wydarzeń. Oczywiścieże lustracja w kościele jest konieczna, tylko kto to ma przeprowadzić, bo jak się wydaje starą skorupę ciężko będzie rozłupać. Bez szybkich decyzji Watykanu w celu mianowania, tak jak pan pisze, kogoś młodego nieuwikłanego w stare struktury reformatora, w sęsie zmian kadrowych,decyzyjnych, przede wszystkim odsunięcie prymasa Gllempa, który w ostatnich wypowiedziach, dość precyzyjnie wyraził swoje stanowisko w tym zakresie, co dyskwalfikuje go dla sukcesu w sprawach lustracji. Obrona pojedyńczych hierarchów agentów,kosztem całego kościoła jest grzechem głównym dzisiejszych hierarchów. Zwierzchnictwo nad tym procesem w tej chwili leży po stronie Watykanu. Powinna tu zadziałać doktryna zależności. Dla zrównoważenia tych działań, polskie władze powinny ogłosić działalność SB jako zbrodnicza wobec narodu polskiego i natychmiast podjąć wysiłki w celu ukarania, wszystkich żyjących jeszcze oprawców i pracowników, uwczesnych decydentów, ujawniając wszystkie nazwiska jednocześnie zakazując im jakiejkolwiek działalności polittycznej. Jedynie to może usprawiedliwić dokonywanie jakiejkolwiek lustracji, inaczej zawsze to będzie manipulacja, powodująca niepokoje i sprzeciwy społeczne.
Bobola!
Bądź czujny!
Stój!
I czekaj!
1. Walesa mogl wspolpracowac z UB, SB i wszelka inna holota, ale…
ale nie podpisujac kwitow jest teraz bohaterem narodowym… zas…
zas Wielgus podpisal, nie szkodzil… wiec ucieli mu glowe dla przykladu.. by odstraszac innych…
co za dupki zafajdane… tfu…
2. Przyklad glupca Wielgusa, ktory chetnie podpisywal jakies kwity, ale… zapomnial o czyms NAJWAŻNIEJSZYM…
„(…) WAŁĘSA – Z tym, żeby między nami nie było konfliktów, a więc sprawę stawiam jasno. Tak jak od 4 lat, nic nie podpisywałem, mimo…
płk. STARSZAK – Ooo, parę podpisów widziałem.
WAŁĘSA – Nie, raczej nie. To znaczy jestem gotów podpisać się pod porozumieniami każdymi, wynegocjowanymi.
WAŁĘSA – Ale nie pod żadnym zobowiązaniem, żadnych druków nie podpisuję.” hahahahah… :))
hahahhaha, niezly cwaniak, co??…
Dzieki tej sztuczce udalo mu sie uniknac.. linczu.. „OBIEKTYWNYCH” MEDIÓW… hahahhaha
3. Walesa nie podpisywal ponoc juz od 4 lat kwitow.. wiec jest NIEWINNY… i media go nie ZLINCZUJA (!)
Bo… NAJWAŻNIEJSZY jest PODPIS (!)… a nie to czy ZROBIŁEŚ komus KRZYWDĘ czy nie…
Dlatego Walesa czul sie bezkarnie i mogl dowolnie szkodzic innym, wiedzac, ze…
ze zadna krzywda mu sie nie stanie… bo ON..
bo ON, Walesa… niczego przeciez nie podpisywal… niezle, co?? hahahhahaha
4. Dobra… a teraz przyklady… jak nic nie podpisujac mozna wyrzadzac SZKODY… cytuje:
„(…) WAŁĘSA – Nie zarzuci pan mi nic, że w Gdańsku miał pan jednego człowieka, który wam mógł się nie podobać. Wyczyściłem.
WAŁĘSA – Nie zarzuci mi pan też, że tam gdzie miałem wpływ, to znaczy w prezydium KK, które dobierałem, dobrałem jednego człowieka, który wam nie odpowiadał. Pytałem się nawet.
WAŁĘSA – Myśli pan, że odsunięcie Onyszkiewicza, Modzelewskiego czy Gwiazdy to była łatwa sprawa?
WAŁĘSA – Poradziłem sobie jednak.
WAŁĘSA – A że nie mogłem załatwić pozostałych, bo nie zrobię wyborów w Warszawie, niech to robi ktoś inny. To był demokratyczny związek, więc nie mogłem.
WAŁĘSA – Jakieś większe spotkania rozliczeniowe i oni spadali.”
5. A teraz przyklad glupca Wielgusa, ktory chetnie podpisywal jakies kwity, ale… ale zapomnial o czyms NAJWAŻNIEJSZYM…
Otoz, ten naiwniak Wielgus… cos tam podpisal i ZAPOMNIAŁ wyrzadzac innym znaczace KRZYWDY… dupek…
a przeciez tylko na cóś takiego… na taka gradke… od wielu lat czekaly nasze gorliwe, niezawodne i jak zawsze sprawiedliwe MEDIA…
No i zaczela sie jatka…
szybko.. rach ciach ciach.. rozgryzli b. niebezpieczego agenta..
6. Sprawnie powolano dwie niezalezne komisje sledcze…
a te.. jakby im ktos zajzajeru podlal pod ogony… uwinely sie w try miga, bo..
bo kazda z komisji… potrzebowala tylko 2 dni (!), by przekopac sie przez cala, przeciez tak…
tak bogata, bo prawie dwudziestoletnia agenturalna dzialalnosc… tego b. groznego agenta UB… czyli Wielgusa…
brawo brawo… co tam brawo… wielkachne brawa dla tych zdolniachow nie z tej ziemi…
7. Trzeba teraz koniecznie tych zdolniachow zatrudnic do osadzenia Oleksego… bo..
bo nasze niemrawe sady… pieprza sie z Oleksym od kilku lat i dalej sa w polu…
a nastepnie.. wykorzystac tych… nieomylnych szatanow pracy tworczej… do osadzenia… np.:
Wałesy… Kuronia… i wielu wielu innych pomniejszych nietykalnych… polbogow-polludzi…
Pogrzebac by tez mogli w rodzinie o. Michnika… jak juz poczuja sie calkiem bezrobotnymi…
8. Ale z Oleksym nie moga se nadal biedacy poradzic… zas Wielgusa tak latwo i blyskawicznie rozpracowano… hahahahhaah, tylko podziwiac…
naprawde.. tylko podziwiac tych.. medialnych.. dupkow.. hartowanych w kuzniach o. Michnika..
szybko..
bez procesu…
w histerycznych konwulsjach, ale… z jakim wdziekiem i… i wrecz lekkoscia baletnicy…
ryczac jak wyglodniale lwy.. ktore w koncu dopadly latwa ofiare..
dopadli.. zlapali… zatopili kły…
osadzili… wydali wyrok..
nastepnie go wykonali… ci jednoczesnie sedziowie i kaci… domorosli…
i teraz mozna se z luboscia poptrzec na te ich obludne… ale sprawiedliwe i zadowolone japy…
jakie dumne.. a jakie zadowolone.. a jakie spelnione…
9. Wykonali dobra robote.. wiec slusznie zadowoleni… przeciez wykryli i zniszczyli prawdziwe zlo…
wiec wielkie brawa dla tych… dupkow…
brawo demokracja..
brawo praworzadnosc..
brawo domorosli sedziowie zafajdani..
brawo niezawisle sady…
tylko potrzebowali 2 dni.. i glowa odcieta… no no… prosze prosze…
taki nieprawdopodobny sukces..
normalnie moze sie zakrecic w glowie z tego wrazenia… i podziwu..
juz dawno nie widzialem… nawet w kinach…
tak sprawnie i szybko przeprowadzonego pokazowego… linczu…
10. Walesa mogl wspolpracowac z UB, SB i wszelka inna holota, ale…
ale nie podpisujac kwitow jest teraz bohaterem narodowym… zas…
zas Wielgus podpisal, nie szkodzil… wiec ucieli mu glowe dla przykladu.. by odstraszac innych…
co za dupki zafajdane… tfu…
Piotr Najsztub powiedział: „Kościół zmierza do piekła” 🙂 I to jest dobra diagnoza. Kościół zawsze był do szpiku zepsutą instytucją, w dobie błyskawicznych środków masowego przekazu widać to po prostu lepiej, a śmieci już nie da się tak łatwo zamieść pod dywan. W uszach cały czas brzmi mi radośnie naiwne Tomasza Lisa: „Rzym przemówił, sprawa zamknięta” 🙂
adamie, nie bylbym takim pesymistą, Kosciol jako instytucja Bosko-Ludzka jest swiety i grzeszny, i trwal bedzie az do skonczenia swiata…
Kościół będzie istniał tak długa jak bieda i ciemnota oraz potrzeba istnienia symboli pod którymi można mobilizować ludzi przeciwko innym ludziom. Mam nadzieję, że nie będzie tak do końca świata.
– Jarosław Kaczyński w czasie audiencji u Papierza próbuje przedstawić swoje kandydatury, co jest żle odebrane przez Jego Eminencję,
– zgodnie z Konkordatem Stolica Apostolska przedstawia poufnie wybranego kandydata rządowi polskiemu,
– rząd poufności nie dotrzymuje, rozpętuje się akcja medialna o wyreżyserowanym charakterze (klasyka filmowa nie powstydziłaby się metod rosnącego napięcia),
– historyk IPN nie informuje ani Glempa, ani Kaczyńskiego (niech kto chce wierzy) lecz dziennikarzy o istniejących mikrofilmach, a ci publikują je w ostatniej fazie wzrostu napięcia, gdy każdy ruch jest już zły i uderza. W kogo?
Moim zdaniem w Stolicę Apostolską.
To jest pokazanie, kto tu rządzi. Teraz o. Rydzyk zależy już tylko od Kaczyńskich. 50% ich elektoratu mogłoby być zagrożone kaprysami Rzymu. Po takiej traumie Papierz raczej nie będzie się wtrącał w Polaczków sprawy wewnętrzne i upominał o apolityczność Kościoła.
PiS nie kocha Kościoła, cyniczni gracze dbają o to, aby pociągane przez nich sznureczki nie były zagrożone odebraniem choćby jednej nitki, a co dopiero takiej grubej liny zapewniającej być może całkowitą większość wyborczą. Ile można się męczyć z przystawkami? Je trzeba wyeliminować jak najszybciej, bo dotrwanie z nimi do następnych wyborów grozi przegraną w następnych wyborach. Kaczyńscy nie weszli na świecznik na 1 kadencję, ogarnięci misją muszą trwać WIECZNIE. Żeby wygrać niebawem wybory trzeba przygotować grunt. Czeka nas: pod publikę sprawiedliwa deubekizacja, otwarcie teczek, w których zanurzy się szczęśliwy ogłupiały lud. A O. Rydzyk będzie nawoływał do urn i głosowania na właściwego PiSowskiego kandydata (a za nim księża we wszystkich kościołach, a jeśli nie będą tak mówić, to zostaną odebrani jako niewiarygodne czerwone małpy). Przewiduję, że stanie się to w niedługim czasie po otwarciu teczek, bo po dłuższym czasie, gdy rozpalone głowy ochłoną, a zawartość teczek będzie przypominać błotko i łajno sprawa obróciłaby się przeciwko nim.
Ps. Niech nikogo nie zwodzi ani obecne zachowanie O.Rydzyka, ani niby oziębienie stosunków między Kaczyńskimi , a Rydzykiem. Wielki Roman dał się nabrać i sądził, że uda mu się odbudować pozycję – blef.
Gdyby mi ktoś taką wizję przedstawił rok temu, to pokiwałabym głową z politowaniem. Po rocznym oglądaniu harców PiSu z jego Wodzem na czele, już nie uznaję tego jako wymysł chorego umysłu. Jeśli jednak to mój umysł zachorował po roku patrzenia na otaczającą paranoję, to proszę o uznanie jej za równie szkodliwą, bo zaraźliwą 😉