Do czego służy prezydent?
Poszedłbym na Powązki zapalić świeczkę Jackowi. Ale przyziemne rzeczy chyba nie pozwolą. Wzięlibyśmy córki ze sobą. Mogłoby być tak jak podczas pogrzebu ks. Jerzego. Podobne poczucie więzi wokół człowieka-symbolu. Lech Kaczyński powiedział w radiu, że Kuroń był bohaterem – „jednym z największych bohaterów naszej historii” – i że weźmie w obronę jego dobre imię.
Prezydentury człowiek się uczy, jak wszystkiego w życiu. Wałęsa dojrzał do niej, jak już stracił urząd. Kwaśniewskiemu zeszła na naukę pierwsza kadencja, ale w drugie już wiedział, na czym to polega. Jaruzelski uczyć się w ogóle nie potrzebował, ale widzę to dopiero teraz, kiedy sam posiwiałem. Może słowa Kaczyńskiego o Kuroniu są sygnałem, że obecny prezydent robi postępy w nauce?
Prezydent jest własnością narodu i symbolem państwa. Z wyjątkiem nadzwyczajnych sytuacji, nie może robić niczego, co podsyca napięcia, których w demokracji i tak nigdy nie brakuje. Ale prezydent jest od tego, by powiedzieć „stop” i „wara”.
Nie potrafił tego powiedzieć Kościół. A przecież zdziczenie obyczaju politycznego aż się prosi o słowo pasterzy. Nie słyszałem, żeby biskupi upomnieli telewizję Rydzyka za występ Macierewicza. Teraz jastrzębie szarpią Kuronia, jutro znów wrócą do szarpania Życińskiego i Pieronka za hamowanie lustracji w Kościele. Czy Kościół nie widzi, że też jest na celowniku snajperów rewolucji moralnej?
Komentarze
Jaruzelski uczyć się w ogóle nie potrzebował, ale widzę to dopiero teraz, kiedy sam posiwiałem…
A Stalin i Hitler jak potrafili rządzić. A najlepiej to chyba Fidelowi wychodziło, bo długo.
Inteligencja i „wykształciuchy” przegrywaja i się nie potrafią przebić do pokładów rozsądku czy umiaru gdyż stają bezradne w swej „rozdartososności” , dylematach przysparzanych przez intelekt, delikatności i szacunku dla „Innego” wobec pospolitego chamstwa, zwierzęcej „siły” i prostoty argumentów oraz tego wszystkiego co opisałem w poście do Jacobsky’ego („Bez wybaczenia” – A.Szostkiewicz, 1.06.2006, g. 8.06). Wyniosłość milczenia jest ucieczką i mimikrą; udawaniem, że nic się nie dzieje, a JA jestem ponad. Emigracja wewnętrzna już była przerabiana. Tępej sile, która atakuje ze wszystkich stron, „dornowatemu” opisowi świata i wartości czy bezbrzeżnym pokładom chamstwa trzeba albo odpłacić tym samym (ale czy potrafimy ?!) albo umierać.
Mimo wszystko wydaje mi się że Asocjacja Ludzi Rozsądnych jest szersza w Polsce niźli kloaka, szambo i prymitywizm aktualnych „elit” władzy. Tylko co zrobić – chyba samo chodzenie na groby nawet tak zacnych ludzi jak Jacek K czy Mieczysław Siła N. jest mało efektywnym przedsięzięciem.
Niech ktoś podda myśl – i zaczyn. Pozdro dla podobnie myślących.
PS/ Zwrócił mą uwagę ogrom przerażenia i wzburzenia sytuacją w kraju jaki ogarnął Autora blogu kiedy przeczytałem sekwencje dot. Prezydentow III RP – zwłaszcza gen W.Jaruzelskiego. Czas jednak jest najdoskonalszym i w zasadzie jedynie wymiernym, obiektywnym i w miarę sprawiedliwym wymiarem naszej egzystencji. Wyrażam to zarowno jako przyrodnik, filozof i religioznawca. Chapeua bas ! Panie Redaktorze.
PS: Post mój jest z dn. 1.09.206 g. 8.56. Pardon.
Uczucie wstydu i szarpiącej przykrości. Jest to kolejny dowód, że granice zostały przekroczone i nie można na to biernie patrzeć.
Czuję jakiś zmasowany atak na wartości, które czerpałam (i czerpię nadal) z polskiej historii. Z jednej stony tacy jak Giertych, ale też z drugiej np. Gross.
Dlatego pójdę na Powązki. I w ogóle będę protestować. Na szczęście prywatnie wiem, jak to zrobić.
A na forum publicznym nade wszystko trzeba chyba dążyć do tego, by spory polityków nie dzieliły społeczeństwa. Polacy nie nawykli do formułowania samodzielnych sądów, a ostatnio mam wrażenie, że wielu zabrało się do budowania własnych poglądów społecznych (niestety, jakoś tak się składa, że kiedy poziom życia publicznego zszedł na psy nasze społeczeństwo się aktywizuje światopoglądowo? co koniec końców i tak cieszy). Gorzej, że społeczeństwo uczy się na poglądach polityków, a w tym tkwi realne zagrożenie. Widzę tylko dwa sposoby zaradzenia tej sytuacji ? 1. niezmordowanie, ?technicznie? obnażać mechanizmy funkcjonowania polityki 2. popracować nad PR-em polskiej inteligencji. Intelektualiści i publicyści dawno nie mieli tak ważnego zadania. Trzeci sposób to młodzi, ale im trzeba dać jeszcze trochę czasu.
Giertycha pewnie nie warto nawet komentować, bo wkrótce zaplącze się we własne sieci. Człowiek, który wybił się tylko dzięki szafowaniu hasłami takimi jak Polska i naród nie dostrzega, że polski patriotyzm zasadza się przede wszystkim na dumie z Solidarności, z Okrągłego Stołu i z postaci takich jak Kuroń. Ręczę, że statystyczny Polak nie ma pojęcia o Dmowskim, a Piłsudskiego kojarzy z niepodległością i długimi wąsami.
Pozdrawiam serdecznie Pana i Blogowiczów
„Sprawa Kuronia musi być dokładnie zbadana” – oto słowa ucznia Kaczyńskiego. Ucznia, bo podobno, wg pana redaktora, tenże uczeń czegoś się nauczył. Otóż użyte sformułowanie świadczy, że niczego się nie nauczył. Dla niego jest sprawa Kuronia, a dla przyzwoitych ludzi jest sprawa Kaczyńskich, którzy świadomie stworzyli atmosferę pomówień, oszczerstw, insynuacji, przyzwalają na to w myśl starej zasady”Dziel i rządź”. Jad wypływający ze wszystkich ich działań zatruwa umysły ludzi. To jest coś, czego niełatwo pozbędziemy się w życiu publicznym. Dlatego tak nimi gardzę i boję się ich rządów.
Uczucie wstydu i szarpiącej przykrości…
Jest to kolejny dowód, że granice zostały przekroczone i nie można na to biernie patrzeć. Czuję jakiś zmasowany atak na wartości, które czerpałam (i czerpię) z polskiej historii. Z jednej stony tacy jak Giertych, ale też z drugiej np. Gross.
Dlatego pójdę na Powązki. I w ogóle zamierzam protestować. Na szczęście prywatnie wiem, jak to zrobić.
A na forum publicznym trzeba chyba dążyć do tego, by spory polityków nie dzieliły społeczeństwa. Polacy nie nawykli do formułowania samodzielnych sądów, a ostatnio mam wrażenie, że wielu zabrało się do budowania własnych poglądów społecznych (niestety, jakoś tak się składa, że kiedy poziom życia publicznego zszedł na psy nasze społeczeństwo się aktywizuje ? co koniec końców i tak cieszy). Gorzej, że społeczeństwo uczy się na poglądach polityków, a w tym tkwi realne zagrożenie. Widzę tylko dwa sposoby zaradzenia tej sytuacji ? 1. niezmordowanie, ?technicznie? obnażać mechanizmy funkcjonowania polityki 2. popracować nad PR-em polskiej inteligencji. Intelektualiści i publicyści dawno nie mieli tak ważnego zadania. Trzeci sposób to mądrzy młodzi ludzie, ale im trzeba dać jeszcze trochę czasu.
Giertycha pewnie nie warto nawet komentować, bo wkrótce zaplącze się we własne sieci. Człowiek, który wybił się tylko dzięki szafowaniu hasłami takimi jak Polska i naród, nie dostrzega, że polski patriotyzm zasadza się przede wszystkim na dumie z Solidarności, z Okrągłego Stołu i z postaci takich jak Kuroń. Ręczę, że statystyczny Polak nie ma pojęcia o Dmowskim, a Piłsudskiego kojarzy z niepodległością i długimi wąsami.
Pozdrawiam serdecznie Pana i Blogowiczów.
Przepraszam za powtórki.
To mój pierwszy post w życiu :)))
Panski tytul powinien chyba brzmiec nie „Do czego sluzy prezydent ?”, ale „Komu sluzy prezydent ?”
Banalem bedzie powiedziec, ze calemu narodowi. Ale wciaz wydaje sie, ze mimo swej banalnosci i oczywistosci, prawda ta musi byc do znudzenia powtarzana. Moze kiedys w koncu dojdzie i do obydwu adresatow: do prezydenta i narodu.
To paradoks, ze generalnie (przepraszam za slowo…) dobrze wspominanym prezydentem jest Jaruzelski. Moze po prostu dlatego, ze wiedzial, kiedy odejsc i nie trzymal sie kurczowo urzedu – nie wiem. Ciagle chyba jest jeszcze za wczesnie na obiektywna ocene tej postaci.
Pyta Pan o postawe dzisiejszego Kosciola….
Zastanawiajace jest to milczenie pasterskie, prawda ?
Juz raz o to pytalem w poprzednich wpisach.
Wyglada na to, ponownie oportunizm bierze gore, ale coz, przeciez Kosciol to rowniez organizacja polityczna, a wiec musi ona wazyc na szali nie tylko dobro i zlo ludzkich uczynkow (i z tym akurat wielu pasterzy radzi sobie dosc latwo w odniesieniu do ludu bozego jako calosci lub w stosunku do poszczegolnych osob – az sie chce tutaj powiedziec „pastuchow”, parafrazujac sposob widzenia rzeczywistosci przez Dorna), ale rowniez musi wazyc „za i przeciw” okreslonemu stosunkowi do wystepujacych zjawisk politycznych i spolecznych. A wiadomo jak to jest z oportunizmem… Do tego tez trzeba miec odpowiedznie predyspozycje.
Dokad obecny uklad bedzie potrzebowal Kosciola jako zaplecza, pasa transmisyjnego oraz sojusznika politycznego, dotad zaden atak nie zostanie skierowany na Kosciol. Isakiewiczowi zalozono kaganiec i przypieto smycz, co jest w sumie prawidlowe z punktu widzenia funkcjonowania kazdej instytucji opartej na autorytecie i hierarchii. Rydzyk pluje jadem w kierunku odwrotnym od Kosciola i od sporej czesci elektoratu przychylnego obecnemu ukladowi, a wiec utrzymuje istniejace momentum. To mu zapewnia bezkarnosc, ale z drugiej strony dlaczego za wystapienie Macierewicza winic Rydzyka ? Przeciez to nie on wsadzil slynne zdanie do paszczy Macierewicza.
Kosciol uwiklal sie od dawna w polska polityke, choc mogl stanac ponad nia, szczegolnie po przelomie. Widac pokusa byla wieksza niz rozsadek. Czasem na podazaniu za pokusami sie zyskuje, ale czasem sie traci. Zobaczymy, jak to bedzie w tym wypadku.
Na koniec uwaga: wszyscy tak bardzo chca dociec historii Polski na podstawie archiwow SB. Szkoda, ze podobna ciekawosc nie pcha w strone archiwow Kosciola w Polsce i nie tylko. Ciekawe, jaki jest minimalny czas ich odtajniania…
POzdrawiam,
Jacobsky
gafa:
nie:
(i z tym akurat wielu pasterzy radzi sobie dosc latwo w odniesieniu do ludu bozego jako calosci lub w stosunku do poszczegolnych osob – az sie chce tutaj powiedziec ?pastuchow?, parafrazujac sposob widzenia rzeczywistosci przez Dorna),
ale:
„(i z tym akurat wielu pasterzy – az sie chce tutaj powiedziec ?pastuchow?, parafrazujac sposob widzenia rzeczywistosci przez Dorna – radzi sobie dosc latwo w odniesieniu do ludu bozego jako calosci lub w stosunku do poszczegolnych osob)
Przepraszam,
J.
A czy ktokolwiek słyszał, żeby biskupi upomnieli za cokolwiek telewizję Rydzyka? Nasz Kościół, podobnie jak i nasi politycy dzielą ludzkość na swoich i obcych. Swoi mogą mówić i robić wszystko – i tak zostaną usprawiedliwieni. Mało; w wyniku jakiejś przedziwnej wolty myślowej (choć z racjonalnością niewiele mającej wspólnego) zawsze okaże się, że nawet jeśli atakują, zniesławiają, obrażają, to i tak są ofiarami prześladowań, dlatego muszą bronić się, jak potrafią. Pamiętam, byłam na mszy połączonej z udzieleniem sakramentu bierzmowania – obecnych kilkadziesiąt młodych osób przyjmujących sakrament, plus oczywiście ich koledzy, rodziny, znajomi; kościół wypełniony po brzegi. I było wówczas jeszcze głośno o liście Stolicy Apostolskiej, w powszechnym odbiorze wymierzonym przeciwko politycznym zapędom Radia Maryja. Odprawiający mszę biskup poświęcił swe kazanie do młodych głównie gorącemu zachęcaniu do słuchania tego radia. Argumenty, jakie przytaczał były nie do odparcia: twierdził, że podtrzymuje ono jego własną wiarę, jest gwarancją usłyszenia prawdy i jednocześnie przykładem, jak w naszym kraju prześladuje się religię katolicką (podaję oczywiście w wielkim skrócie). Po takiej uroczystości jest w zwyczaju składać biskupowi podziękowania ze strony bierzmowanych, ich rodziców, proboszcza parafii. Pamiętam, że proboszcz unosił się w zachwytach nad tym kazaniem, podkreślając, jak bardzo utrafiło ono w potrzeby młodych zgromadzonych na uroczystości. Ręce opadają… Taki Kościół na pewno nie jest „na celowniku snajperów rewolucji moralnej”. Może nie sprawuje on „rządu dusz”, bo na to większość ludzi ma za wiele rozumu (pamiętam reakcje młodzieży i rodziców po wspomnianym wyżej bierzmowaniu), ale decydujący wpływ na politykę w obecnym wydaniu ma gwarantowany. Co do uwagi dotyczącej prezydenta Kaczyńskiego – chciałabym podzielać optymizm Gospodarza blogu. Czyżby to miało być owo światełko w tunelu?
To Marty :: Masz pełną racje !!!.Prezydent Lech Kaczyński jest kalką PIS-u .Dla niego jest SPRAWA KURONIA !!! nawet anonimowo nie mozna obrazac Prezydenta ,ale Mam ochote Oj Mam!!! Tak czekisci lub Policja slużąca NSDAP postępowała ,tak kroczkami rodzi sie Faszyzm w Polsce .
Giertych i arcybiskup GŁÓDŻ razem na otwarciu szkolnego roku!!!!Coz można wiecej powiedzic o Kościele nie widzacym nic złego we wspólnym wystepowaniu z Romanem Giertychem !.
Obserwowałem Mimikę jego Twarzy Prezydenta RP jak 30 sierpnia pytany o Prof. Bartoszewskiego odpowiadał -To była grożna twarz .!! Bartoszewski tego dnia w Szczecinie został sponiewierany w publicznym miejscu .! Nomen Omen Porozumienia Sierpniowe !!!
Panie Adamie ,nie wygląda mi na to ,że Prezydent jest na dobrej drodze ,może ma jedynie JASNE PRZERWY>..Lucidia inter vala.
Dlugi weekend, po tej stronie przynajmniej.
Udanego wypoczyku,
Jacobsky
„Nasz prezydent” – ani go nie wybieralam ani on sie nie stara, zeby byc takze moim prezydentem. Dla porownania: nie wybieralam Kwasniewskiego ale go zaakceptowalam i summa sumarum uwazam, ze byl dobrym prezydentem.
Ten nasz nowy prezydent nigdy jeszcze nie powiedzial „stop i wara” choc okazji mial do tego sporo. Moze poczul, ze z Kuroniem to juz przegiecie. To postac bezbarwna i ze sie tak wyraze bez jaj. Sprawia wrazenie kogos kto nie istnieje tak naprawde, kto jest tylko czyims lustrzanym odbiciem i robi tylko te ruchy co stojacy przed lustrem prototyp.
Mysle tak samo jak Wodnik i wielu innych tu obecnych. Tylko co Wodnik rozumie przez „mysl i zaczyn”? Tak naprawde nie jest nas tak wielu na tych „politycznych” blogach. Powtarzaja sie te same osoby. A gdybysmy tak mieli zaczac sie zmawiac usilujac dmuchnac zar w te mysl i zaczynic ten zaczyn, to i tak, obawiam sie, ze po ustaleniu jednego: nie podobaja nam sie rzady kaczynskich & co, zaczelibysmy sie dzielic na frakcje majac o innych sprawach juz inne sady.
A moze nie? Moze by sie udalo?
Pozdrawiam P.Adama i Blogowiczow.
Mieszkam daleko od Warszawy, więc o JACKU KURONIU wspomnimy we własnym gronie. Jestem pewien że ON wybaczyłby im , a nawet porozmawiał.Ja na ten moment brzydzę się tymi ludzmi. Jestem katolikiem….
Panie Redaktorze,
Zapewniam Pana, że najważniejsze awantury bulwersujące społeczeństwo są inspirowane przez najwyższe czynniki i znajdują się pod ich kontrolą. Im większą dolegliwość wyrządzą swoim ofiarom, tym większą uciechę (przy udawanym współczuciu) wzbudzają w wąskim zamkniętym gronie.
Jakos nie wierze aby pan prezydent mowil szczerze. I chyba tylko tyle mam do powiedzenia.
do Ryby: skąd ta pewność? Pytam serio. Pozdrawiam.
Wodniku ! Podejmuje Twoja rękawice . Apel do rozsądnych dziś przypomina mi skecz z DUDKA , gdzie Michnikowski występując w roli inteligenta nie mógł poradzic sobie z Kobuszewskim i Gołasem (wężykiem,wężykiem). Tak dziś można opisać dzisiejszą sytuację. Inteligencja za nic nie chce występowac w roli szambonurków , a miełocz bez kindersztuby i elementarnej ogłady ( to się wynosi z domu) jaśnieje nam tombakiem w tv. Myślę ,że trzeba poprostu kpić i wytykac nieuctwo Giertychom, Zawiszom,Kurskim i Gosiom od filipinek. Mimo świadomości ,że to gruboskórne i impegnowane nadzwyczaj osobniki. Ma racje red. Szostkiewicz , że niestety za wiele jest kunktatorstwa. Trzeba szybko zdecydowanie i stanowczo reagować.Bo tamci są bezwzględni. A wizyta u grobu Jacka Kuronia niechaj stanie się manifestacja ludzi rozsądku i umiłowamia dla wartości które w Sierpniu tak gęsto spowiły umysły naszego społeczeństwa. Może będzie to początkiem nowego – warto!
Ps. Przy najbiższej wizycie w Warszawie identyfikując sie z akcją Gazety Wyborczej złożę hołd JACKOWI KURONIOWI.
Przepraszam za ortografa, winno być po prostu.
po pierwsze kościół powinien być odsunięty od władzy
po drugie obsmarowywanie gównem zmarłych świadczy o braku pewności siebie, martwy nie może się sam bronić
po trzecie – władza jest słaba, jezeli sięga po „autorytety” typu giertycha czy leppera
po czwarte jestem zmęczony, kto wybrał tych dewotów i „wykształciochów”?
Prezydent jest własnością YouTube. 😉
Panie Redaktorze,
Chciałabym mieć Pańską nadzieję, że prezydent Kaczyński uczy się prezydentury. Niestety, może być jednak tak, że na własnych błędach i na naszych stratach będzie się uczył pełną kadencję, aż do przegranej. Prezydent Wałęsa i prezydent Kwaśniewski uczyli się w sytuacji większej politycznej równowagi. Kwaśniewski zresztą, sądzę, zdawał sobie sprawę, że ze względu na swoje pochodzenie polityczne ma szanse tylko jako prezydent porozumień i kompromisów, Wałesa nie miał tej świadomości,
ale miał śwaidomość zobowiązania, jakie nakładała na niego jego legenda.
No i była to tradycja „okrągłostołowa”. Natomiast prezydent Kaczyński jest
z założenia prezydentem konfrontacji. Może ta konfrontacja potknie o realia i straci impet, ale szans na to na razie nie widzę. Dla mnie prezydencka obrona Kuronia była trochę za bardzo obroną półgębkiem.
do JO-NA.
Giertycha warto komentować, ponieważ to jego posunięcia zmieniają położenie centrum politycznego, i stepiają nasza wrażliwość. Przypominają mi się tu zresztą pewne sytuacje PRL-owskie, które polegały na tym, że
kiedy pojawiały się groźne „betonowe” opcje, jak np. Forum Katowickie,
oddychało się z ulga, gdy do głosu dochodzili działącze badziej „umiarkowani”, choćby z innej perspektywy to również było nie do przyjęcia. Przy wszystkich oczywistych róznicach, uwzględniając, że NA RAZIE żyjemy w państwie demokratycznym (choć już ideologicznym) cos podobnego może być i z Giertychem i LPR. Kiedy ich pomysły staną się zbyt absurdalne, może z ulgą będzie się witać pomysły pół-absurdalne. I tego się boję.
PS.
Zresztą atak na Kuronia nie wydaje się przypadkowy. To część strategii
kwestionowania pokojowego sposobu dokonania przełomu 89 (z którego byliśmy – JESTEśmy – tak dumni). A to moca równania: negocjacje z SB = współpraca z SB.
Słusznie Wałęsa w jakieś niedawnej wypowiedzi zwrócił uwagę na już zapominane realia tamtych czasów (np. obecność wojsk sowieckich w Polsce) i na to, że takie negaocjacje to też była droga do wolności.
Ja miałam okazję spotkać obecnego Prezydenta, kilka lat temu, kiedy jako profesor, specjalista prawa pracy był moim wykładowcą. Zapamiętałam go jako człowieka dużej wiedzy i jeszcze większych kompleksów. I te kompleksy są w nim do dzisiaj, uwidaczniają się niemal na każdym kroku jego prezydenckiej działalności. Dlatego nie sądzę, chociaż nad tym ubolewam, że w trakcie swojej prezydentury będzie umiał zachować się jak arbiter, człowiek łączący, a nie dzielący za wszelką cenę Naród. (Jednak kiedy PKW ogłosiła wyniki II tury, ta nadzieja, która umiera podobno ostatnia, że za drzwiami pałacu prezydenckiego zostawi złość, zajadłość polityczną, małostkowość, była we mnie obecna. Dzisiaj tej nadziei już nie ma, ale może jakoś uda się przeżyć te 4 lata i 3 miesiące?)
jacek npisal: „Jakos nie wierze aby pan prezydent mowil szczerze.”
ja dodam: pan szostkiewicz za to tak. dobre bylo panisko z jaruzelskiego. morderca, ale… ach, jak on pieknie mordowal.
Jo-na, witaj na blogu. Sama niedawno sie wlaczylam.
Co do Giertycha, obawiam sie, ze racje ma Anns. On dla mnie jest najbardziej niebezpieczny, on realizuje „misje”. Nie bez powodu chcial ministerstwo edukacji, bo to mu daje „rzad dusz”. Minister edukacji, ktory ma zamiar ksztaltowac swa polityke edukacyjna na bazie statutu mlodziezy wszechpolskiej brrr . Nie trudno nie zauwazyc obrzydliwego falszu w tej niby-usmiechnietej twarzy. I to nie tylko wtedy gdy jedzie nieproszony do Jedwabnego i zapewnia, ze lubi Zydow. Dlatego nie podzielam opinii, ze jest glupi i niedoksztalcony, to byloby zbyt optymistyczne. W kazdym jego szalenstwie jest metoda, niestety.
Pozdrawiam E.
Nie wiem, czy juz można się cieszyć, że prezydent wreszcie raczył zacząć się uczyć prezydentury. Ta jego 9 – miesięczna nijakość zaczynała być już denerwująca, a przecież wyborcy L.Kaczyńskiego, raczej przypuszczali, że glosują na polityka dojrzałego i mądrego, a nie wiecznego ucznia prezydenckiego rzemiosła. Na zdumiewająco haniebną wypowiedź R.Giertycha ( już nie potrafię napisać, że wicepremiera ), szkalującą dobre imię J.Kuronia, musiał prezydent Kaczyński zareagować, gdyż inaczej zaprzeczyłby wlasnemu, solidarnosciowemu życiorysowi. Teraz jego najbliższym sprawdzianem z politycznej dojrzałości będzie stosunek do nowej ustawy lustracyjnej, czy będzie umiał się wznieść ponad, dotąd ważniejszego, brata bliźniaka?…
Czy pozory mogą mylić???
Można się zgodzić z tezą Pana Redaktora, że czas sprawi, iż prezydent nabierze pewnej ogłady godnej pełnionej roli i rzeczywiście stanie się Prezydentem, a nie poplecznikiem PiS. Coraz częściej przebija się w przestrzeń publiczną taki cichy sygnał „niezależnego” Prezydenta.
Choć jednak obawaim się, że Lech może łagodzić to co rozgrzewa Jarek. Że to Premier będzie tym „złym” rozpętającym oskarżenia, żele i pretensje wokół, a Lech będzie to łagodził, dając światu wyraźny sygnał, że tak naprawdę w Polsce się źle nie dzieje. Że tak naprawdę to tylko wewnętrzna debata, polemika.
A ja tylko nie mogę znieść tego psucia prawa. I to w dodatku w wykonania profesora prawa.a Sic!
Niech mi ktos odpowie prosze: gdzie za tym okraglym stolem, za ktorym siedzieli Michnik z Jaruzelskim, Kuron z Kiszczakiem, Walesa z Rakowskim, i kto tam jeszcze, a wiec gdzie za tym okraglym stolem, ktory dzis cuchnie zdrada i Targowica siedzieli nasi kardynalowie, biskupi i pralaci, ktorym panowie Gie i s-ka skladaja tyle holdow i unizonych poklonow ?
Jeszcze słowo o tym przesunięciu centrum i wrażliwości, o jakim pisałam
w pierwszym poście. Widac je nawet w słownictwie mediów, które dalekie są od sympatii do Giertycha czy nawet Kaczyńskich.
I tak np. bodaj w informacjach radia TOKFM (jesli gdzie indziej, to przepraszam) wypowiedź Giertycha o Kuroniu (tę z targowiczanami) kilkakrotnie łagodnie okreslono jako „kontrowersyjną”.
Zobaczmy co mówi „Słownik wyrazów obcych PWN” o znaczeniu terminu „kontrowersyjny”: wywołujący spór, kontrowersję (róznice zdań, polemikę); dyskusyjny, sporny. A więc za określeniem „kontrowersyjny” idzie sugestia: jest tu miejsce na dyskusję, spór, agrumenty.
Tymczasem wypowiedź Giertycha ma raczej charakter donosu czy ferowania wyroku, zaś określenie „kontrowersyjny” ten jej aspekt zwyczajnie zamydla czy rozmazuje.
Do D-M,
Co nieco wiem jak działa kuchnia i pitraszenie różnych akcji politycznych w tych środowiskach. W tych sprawach nie ma różnicy między różowymi i zielonymi czy między liberałami a konserwatystami. Jakością od standardów odbiegać mogą ludzie Leppera i Giertycha (szczególna tandeta). Przy takiej kontroli politycznej jaką sprawuje obecnie PIS nie do pomyślenia jest żeby tego typu informacje (czytaj akcje polityczne) wychodziły ze środowisk bratnich jakim jest, umownie mówiąc, większość środowiska IPN-u, bez zgody najważniejszych osobistośći PIS-u. Przecierz atak na Jacka Kuronia jest atakiem na całe środowisko Gazety Wyborczej. I wreszczie zobacz jak zachował się desygnowany przez PIS na mąża stanu, czyli Pan Prezydent. Nie dał wiary, ale chamskiego ataku koalicjanta nie potepił. Więcej, stwierdził, że Kuroń to postać historyczna, ale w kolejnym wywiadzie zaznaczył, że on nie rozmawiał z SB (czytaj nie spiskował) i że tę sprawę trzeba gruntownie zbadać, bo (w domyśle) jest obrzydliwa. Wiadomo jednak, że takie rozmowy miały miejsce, co w polityce jest ogólnie przyjęte, więc w ten sposób (zapewne w uzgodnieniu z Giertychem) Pan Prezydent stwierdził istnienie na legendzie Solidarności i środowisku z którego się Kuroń wywodził ślad cienia (czytaj zdrady) narodowej. Stąd taka nerwowość i złość tego środowiska skierowana na historyków IPN-u.
P.S.
Do D-M,
Gdybyś miał nadal wątpliwośći do przedstawionych wywodów, to postaraj się wytłumaczyć sobie jaką rolę w PIS-ie spełnia Jacek Kurski.
http://wiadomosci.onet.pl/1356567,2677,kioskart.html
Czas paszkwilantów
Rozmowa z Jerzym Jedlickim, profesorem w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk, przewodniczącym Rady Programowej Stowarzyszenia ?Otwarta Rzeczpospolita?
Atmosfera zaczyna być podobna do 1968 r., człowiek rano zgaduje, kogo dzisiaj obleją jakimś paskudztwem ? Herberta, Kuronia? Jutro może będzie Turowicz?
Atak na Kuronia, atak na Herberta, Macierewicz kłamliwie oskarża byłych ministrów spraw zagranicznych… To już nie wygląda na przypadek. Czy mamy czas paszkwilantów?
Niestety, mamy czas paszkwilantów! Tyle że ich czas to właściwie normalna rzecz w społeczeństwie, w którym jest opinia publiczna, walka polityczna między partiami itd. Już za czasów Sejmu Czteroletniego mówiono, że paszkwilanci rządzą opinią publiczną. I coś w tym było. Byli paszkwilanci Wielkiej Emigracji, taki na przykład Józefat Bolesław Ostrowski ? napadał na Mickiewicza, napadał na Czartoryskiego, insynuował ciągle jakieś paskudztwa, miał fatalną opinię, ale działał! itd
SZANOWNI INTELEKTUALIŚCI
STOICIE BEZRADNIE NAD PROSTYM, ZDEFINIOWANYM JASNO PROBLEMEM I NIE WIDZICIE GO. PRZYZNAJECIE ŻE JESTEŚCIE BEZRADNI, WYMYŚLACIE NADZWYCZAJNE TEORIE I HISTORIE. A CAŁA SPRAWA JEST DOKŁADNIE OPISANA PRZEZ WAŁĘSĘ; „PSYCHOLE”.
OD SIEBIE DODAM, PSYCHOLE ZASŁANIAJĄ SIĘ RYDZYKIEM I KOŚCIOŁEM.
STOP PSYCHOLOM!
STOP WARIATOM!
STOP, STOP, STOP.