Kapelan – tak, oficer polityczny – nie

Jest nowy biskup polowy Wojska Polskiego. Niemal pewnym kandydatem na tę funkcję był inny duchowny, ale minister obrony przeniósł go do rezerwy kadrowej. Nim przeniósł, kandydat zdążył wygłosić w obecności prezydenta kazanie, które – jak plotkuje polityczna Warszawa – doprowadziło prezydenta do furii. Trudno się dziwić: usłyszał od księdza pułkownika, że jest głową państwa zbudowanego na antywartościach.

Czy Polsce potrzeba nowego biskupa polowego? Póki mamy konkordat, ordynariat wojskowy musi być. Był też przed wojną. Odpowiedniki istnieją w wielu zachodnich demokracjach. Polska ma też kapelanów dla prawosławnych i protestantów. Tak samo było w II RP, do tego dochodził jeszcze rabinat oraz muftiat wojskowy dla wyznawców islamu, głównie potomków Tatarów w służbie przedrozbiorowej monarchii szlacheckiej.

A więc wszystko w porządku. Jest tradycja, żołnierzom kapelani mogą być wsparciem, zwłaszcza na froncie afgańskim. Jakim wsparciem, nie bardzo wiemy, ale ufam, że duszpasterskim. Ale jest też problem.

Po pierwsze taki, że od czasów ordynariatu bp Głódzia, ta struktura ulega wypaczeniu. Głódź zasłynął drukiem kiczowatych śpiewników dla wojska i rozbudową ordynariatu. Teraz jest z tym kłopot, bo wojska mamy coraz mniej, a kościołów garnizonowych tyle samo, bo to synekury dla duchownych w mundurach. MON planuje redukcję, ale ordynariat się nie zgadza. Może teraz coś drgnie. Nonsens jakim są kościoły garnizonowe w miejscach, gdzie nie stacjonuje jednostka, bije po oczach i po kieszeni podatnika.

Drugi kłopot jest taki, że w ordynariacie Głódź zdaje się gromadził ludzi myślących podobnymi kategoriami jak on sam i jak wspomniany ks. płk Żarski, ten od  ,,antywartości?. Czy tacy prawoskrętni kapelani są potrzebni żołnierzom? Patriotyzm powinien być ślepy na kolory partyjne, zwłaszcza w wojsku. Kapelani w roli oficerów politycznych jednej partii to sprzeczność w założeniu.

XXXX

Gwidon, z protokołami mędrców Syjonu to proszę na inne portale.