Misja Polski
Jak słyszę słowo ,,misja” narodu, odbezpieczam rewolwewr, można by sparafrazować znane powiedzenie. Po upadku rządów PiS wraca na wokandę temat, jaką Polska ma mieć politykę zagraniczną. Jedni mówią, że w zasadzie potrzebna jest kontyuacja, drudzy, że nowy początek, radykalne zerwanie z fotygizacją naszej dyplomacji. A W niszach takich jak tołsty żurnał ,,Teologia POlityczna” słychać wręcz wezwania do rehabilitacji mesjanizmu w polityce.
Nie czuję się pogrobowcem Mickiewicza, choć nie kryję, jako polonista z wykształcenia, miłości do naszych wieszczów. Tylko że to była literatura i że to się działo w XIX wieku. Zgoda, energia romantyzmu napędzała jeszcze Piłsudskiego i w jakimś sensie polskie państwo podziemne oraz Solidarność i na pewno Jana Pawła II jako ,,króla” narodu polskiego. Teraz mówić o tym naturalnie można, lecz bronić raczej nie sposób. Idee ,,misji”, ,,charakteru”, ,,przeznaczenia” są dobre w publicystyce. lecz na politykę przekuć się nie dają. Jaka jest ,,misja” Chin? Misja Indii?
Lepiej niż o misji, a zwłaszcza o misji mesjańskiej, dyskutować, jak prowadzić politykę spójną i skuteczną. Jakimś wielkim nieporozumieniem wydaje mi się trwanie w przeświadczeniu, że dziś da się podyktować Z góry program polskiej polityki zagranicznej. Nie wszystko od nas zależy, mówiąc delikatnie. Wystarczy, że ustalimy główne cele i zadania, dogadamy się co do nich między sobą, to znaczy w trójkącie parlament-rząd-prezydent i potrafimy przekonać do nich, via media, opinię publiczną. To już byłby wielki sukces.
Nie ma też co bez przerwy powtarzać frazes o obronie i realizacji naszych interesów narodowych. Robienie z obrony interesu narodowego największej świętości oznacza, że tym samym uznajemy takie samo prawo do obrony swoich interesów innym narodom. Wracamy w ten sposób do polityki rozumianej jako darwinizm, walka wszystkich ze wszystkimi. Przecież rzecz nie w tym, że się broni interesów, lecz jakich intersów się broni. Równie ważne jest, jak i kto te interesy definiuje w naszym imieniu. Co do mnie jakoś spokojniej się czuję, gdy to kluczowe zadanie dyplomacji spoczęło w rękach prof. Bartoszewskiego niż gdyby mieli się za nie zabrać nasi współcześni polityczmi mesjaniści.
Myślę, że ,,misją” Polski jest dziś mniej mówić innym o naszej wyjątkowej roli – który kraj europejski nie jest wyjątkowy, który nie miał bolesnej historii, który nie cierpiał i nie marzył o lepszym jutrze? – a dzielić się naszym doswiadczeniem ku wspólnemu pożytkowi drużyny Europa, w której gramy bynajmniej nie od ,,zawsze”, lecz raptem od trzech lat. A więc-po pierwsze, Europa. Po drugie, gramy zespołowo. Po trzecie, niech minister Sikorski kontroluje swoją retorykę. I będzie dobrze.
PS Czekam razem z Państwem Postowiczami na wyniki śledztwa w sprawie afgańskiej. Nie ma sprzecznoci w tym, że piszę, iż nie ma o czym dyskutować i zaznaczam, że o winie nie przesądzam. Że nie ma o czym dyskutować, odnosi się tylko do tego, iż bezbronnych nieagresywnych cywilów się nie zabija w Afganistanie i wszędzie indziej na świecie. Nad cytatami ,,judaiki” z młodego Tuska bym się w ogóle nie znęcał, nie widzę w nic nich kompromitującego.
Komentarze
Panie Redaktorze !
Podpisuję sie dziś pod tym co Pan chwilę „wyżej” napisał”. Tak, żadnych misji, żadnych „zadęć” – polityka zagraniczna (w szczególności) ma być przede wszystkim skuteczna i pragmatyczna.
Jest tylko jedno małe „co nie co” (jak mówił nieoceniony Kubuś Puchatek). Tej misji trzeba się także wyzbyć wobec części obywateli w naszym, nadwiślańskim kraju. Pouczenia, nadęte tyrady, umoralniające wersety też nie są na miejscu – równie jak szarże z „szabelką” a’la ułani vs bolszewicy AD’20 czy husarzy Jeremiego z „Ogniem i mieczem” vs wschodnia czerń prawosławna….
Dzielenie a priori obywateli (podkreślam – OBYWATELI, nie Polaków, nie katolików, nie „naszych” itd) „na słusznych” i „nie-słusznych” jest tyleż pokraczne co szkodliwe – zwłaszcza w świetle celów i wyzwań stojących przed naszym krajem w XXI wieku. Jest tyleż prymitywne co wręcz wrogie naszemu krajowi. To tak jakby mały Jasiu na złość mamie odmroził sobie uszy….
Kard,. J.Slipyj, greckokatolicki metropolita lwowski, prześladowany „za władzy” radzieckiej, miał rzec tak: „Niech zginie świat, byleby była sprawiedliwość”. (Ja zawsze cytując to powiedzenie dodaję, w domyśle – nasza sprawiedliwość !). Ponura i zupełnie nie-chrześcijańska to sentencja.
Widać jednak, że w Polsce ma ona wielu zagorzałych adherentów. Nawet na tym (i innych także, „politykowych”) blogu…..
Pozdrwaim serdecznie.
WODNIK 53
PS. Ta sentencja J.Slipyja brzmi w oryginale tak: Nam pereat mundus, sed fiat iustitia.
Panie Redaktorze,
na etapie intelektualnego rozpoznania tematu, wszystko, co zostanie powiedziane będzie słuszne ,bo taka jest natura tego etapu. Potem ,kiedy następuje bliższe zdefiniowanie pojęć, należałoby spróbować odświerzyć na dzisiejszy użytek , przystawalność naszego, standardowego rozumienia używanych pojęć do dzisiejszej epoki. Wszak nawet Kościół w czasie dotychczasowego istnienia systematycznie modyfikował i czyni to ciągle- interpretacje swoich fundamentalnych doktryn , dostosowując je do aktualnego stanu świadomości wiernych.
Jestem przekonany,że pojęcie MISJA, nie jest dziś tak samo odczuwane jak w XiX wieku. Wtedy to było określenie w stu procentach opisujące zadanie mesjanistyczne.Dzisiaj, w moim odczuciu , MISJĘ narodu należałoby rozumieć jako strategiczny cel , na którym należałoby skoncentrować energię narodu, w cywilizacyjnym wyścigu wszystkich narodów. W tym znaczeniu, misją Chin czy Indii może być strategiczny cel-wszelkimi siłami wyrównać dystans zapóżnienia cywilizacyjnego, misją Ukrainy może być cel strategiczny -za wszelką cenę wejść do Unii itd.itp.
Po drugie ,inna jest perspektywa dziennikarzy, którzy opisują rzeczywistość, a inna polityków, którzy przedewszystkim mają działać skutecznie-czyli realizm.
Załóżmy,że politycy , to nie tylko to co widzimy w telewizji. Za tymi osobami z TV stoi sztab specjalistów z różnych dziedzin, i każda propoycja za strony rządu, każde sformułowane zadanie etc. poprzedza fachowa analiza. Znając nasz naród, traktując swoje zadania pragmatycznie -można łatwo uzasadnić operowanie pojęciem MISJA.
Ja pamiętam ,że nasz naród zawsze świetnie się sprawdzał w „pospolitych ruszeniach”.
W futbolu np., nie pamiętam żadnego meczu ” o pietruszkę” , nawet z najmarniejszym rywalem, żeby nam się chciało chcieć. O Wielką Stawkę , ważne mecze ostatniej szansy / np.Wembley/- wyzwalały w nas możliwości herosów. Nie widzę więc nic chybionego w tym, żeby Polacy mieli swoją codzienność wpojoną jako dziejową misję.
Pozdrawiam,Eddie.
P.S.
U Darwina nie walczą wszyscy ze wszystkimi. Są ;drapieżniki,ofiary drapieżników,pasożyty, stworzenia żyjące w symbiozie, zwierzęta, które nie mają w praktyce wrogów naturalnych, stworzenia jadowite,które mają barwy ostrzegawcze itd.Sądzę,że przy kurczących się zasobach naturalnych, oraz dramatycznych zapowiedziach na temat skutków zmian klimatycznych, zbliża się czas rywalizacji na poziomie egzystencjalnym. Stawiam mocne złotówki przeciwko pustym makuchom, że nasz gatunek pokaże Darwinowi ,do jakich on infantylnych konkluzji doszedł.
Nic dodac, nic ujac. 10/10 jesli chodzi o celnosc Panskiego komentarza.
Ppozdrawiam,
Jacobsky
Jacobsky, 19.11.18.52
Ponieważ tak się składa, żę niemal w całości podzielam twoje poglądy i czytam twoje wpisy z zainteresowaniem, to zdziwiło mnie trochę, że cytujesz mój przykład o rozgrzeszaniu SS i Sonderkomando w Polsce w czasie okupacji bez podania źródła. ( 18.11.00.12 ). A przecież można było siegnąc do tych samych Niemców, np w Jugosławii czy innym partyzanckim kraju, albo wskazać zupełnie innych oprawców na zupełnie innym kontynencie.
Tym Redaktorom to dobrze. Ale zarazem zle. Niby lezy na biurku pakiet publikacji do odrobienia, sama przyjemnosc, ale zarazem zaraza.
Trzeba sie ustosunkowac.
Polecialem zaraz po internecie w poszukiwaniu Teologii Politycznej. Jest.
Towarzystwo z roznych parafii (nawet przyciela wypatrzylem) i nie tylko z parafii.
Ale numer!!! Poswiecony mesjanizmowi – REWOLWER!!!
Parafrazujac Janka Kelusa:
REWOLWER! DYNAMIT!
znów obsesja czysta
miało być o jeżach
nie…..nacjonalistach
http://www.lasek.waw.pl/~cobyl/pokaz_piosenke.php?nazwa=przypowiesc-o-jezach
Nie jest tak zle. Przeczytalem „wstepniaka” i he,he,he.
http://www.teologiapolityczna.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=103&Itemid=66
-Mial Mickiewicz poczucie humoru?
-Mial.
-Wielkim byl?
-Byl.
-Napisal „Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego” ?
-Napisal, a ja to nawet Panowie, Marku A. Cichocki i Dariuszu Karłowicz
przeczytalem. Nie wielu nas Panowie takich.
– Jak Mickiewicz to napisal to rzecz trzeba brac powaznie.
Talent Mickiewicza, wielki talent, wymagal wrazliwosci. Wrazliwosc nie raz i nie dwa, prowadzila geniuszow na manowce . Malo to przykladow, prawie wczorajszych?
Wrazliwosc moze zniewolic umysl, a jak jeszcze moda i styl taki w kolo.
Na szczescie napisal Pana Tadeusza, tam jest duzo dobrego humoru.
Nie bede sie rozpisywal o narodzie madrze i wiele. Bo pojecie narodu jest bogate w znaczenia jak bogata w ordery jest piers sowieckiego generala, barwne jest jak bywaly barwnymi chlopskie wesela pod Krakowem, z krakowiakiem i kłonica.
Ja tam sobie mysle ze z narodem i jego misja (teologiczna?) jest jak ze stodoła. Dlaczego ze stodoła? Bo wieszczow mielismy wielu. Prosze.
„Tyś pociosał stodołę w cztery dni bez mała,
Ale kto ją stodolił, by – czym jest – wiedziała?”
Chcialbym zeby narod byl jak lesmianowa „stodola”.
A jego misja bylo tylko „stodolenie”.
„Stodoła” to miejsce gdzie gromadzilo sie zbiory. Byly tam, klepisko i sąsieki. „Stodoła” to miejsce gdzie w odpowiedniej porze (sezonie) obrabialo sie te ZBIORY ku pozytkowi. Kiedy trzeba bylo, tam toczylo sie zycie. Ale ten kto byl skazany, lub sam sie skazal, na zycie wylacznie w stodole, zycie mial marne. By zyc naprawde, trzeba we wlasciwej porze wyjsc ze stodoly.
Zebrac to co dobre i przydatne. Rozejrzec sie. Wyprostowac grzbiet bez stodoly przyrosnietej do plecow. Stodoła miala chronic to co zechciano w jej wnetrzu zgromadzic. Stodola nie miala uzytkowej funkji „zewnetrznej”. Jedna stodola nie wadzila drugiej.
Co najwyzej nieostrozne obchodzenie sie z ogniem w stodole moglo zagrozic stodolom sasiednim.
Ale narod ma takze misje.
Jaka misja? Co za misja? Komu misja…?
Chcialbym by Misja bylo tylko „stodolenie” stodoly
„by – czym jest – wiedziała”
By stodola wiedziala ze jej kiedys nie bylo. Ze bedzie taki czas kiedy jej nie bedzie. Ze nie jest calym swiatem. Ze jest tylko narzedziem i to nie jedynym.
Czy stodola moze cos „wiedziec”?
Chyba nie?
To tylko ja/my wiemy, kiedy na nia czasem patrzymy, ze sie „stodoli”. A stodoli sie tak jak ja/my na nia patrzymy.
Wole w przeciwienstwie do teologow politycznych co chca pod reke z Bogiem (co za poufalosc) byc jak:
„(…)Majka stodolna,
Do połowy – przydrożna, od połowy – polna.
Ze stu światów na przedświat wyszła sama jedna
I patrzyła w to zboże, co szumi ode dna
To „Majka” Stodoliła ją” slodole.
„Teologia polityczna” smierdzi siarka, i wiruja nad nia muchy, choc glupia chyba nie jest.
http://wiersze.memento.pl/lesmian_boleslaw_stodola-wiersz-2725.html
Misja Polski – abstrakt. Polska nie ma zadnej „misji”. „Wizyta z biala flaga” pisze Passent – jaka wizyta, z jaka flaga ? Media – o niczym innym, tylko o polityce zagranicznej. Najbarwniejszy i najlatwiejszy bialo – czerwony jarmark do polozenia na papier. Podobnie zreszta Wojsko. Cala ta operetka z Sikorskim, a przedtem z Fotyga, plakatowy prof. Bartoszewski – to tez polski jarmark, bez znaczenia. O tym najlatwiej pisac ku uciesze mas. Bez zadnej odpowiedzialnosci. Sprawy zagraniczne maja w pelni sluzebna role wobec gospodarki. O stosunkach z zagranica, a i o Wojsku decyduja ci, ktorzy robia decyzje gospodarcze. O tym jednak malo, bo technologia gospodarki jest wiedza gleboka, wymagajaca badan i dowodu, i decyzji brzemiennych w skutki. I Sikorski, i Bartoszewski, i Pan Prezydent, i te wszystkie nowe ambasadory tak zatancza, jak im zagra rynek i surowce. Ale pisac o nich jest latwo i przyjemnie – taka polska operetka z salonow w rytm pobrzekujacej szabelki. I dokad Pan Premier pojedzie tez jest bez znaczenia. Niech jedzie tam, gdzie mu gospodarka kaze. Ten caly resort SZ – wystarczy, zeby sie nie wyglupial, podtrzymal kontakty i tyle ma do roboty. Cala pozornie zlozona polityka sojuszow natowskich, przede wszystkim z US, to haracz, ktory trzeba placic, jak haracz mafii – zeby interes sie krecil. I tu znowu – im silniejsza gospodarka, tym latwiej negocjowac nizszy haracz. Widzimy wiele nazwisk i spekulacji w polityce zagranicznej, przynajmniej w tej Polityce, a naprawde wazne jest kto i jak w nowej RM pokieruje polityka surowcowa, finansami, kto zapewni dalszy rozwoj. O tych swiatlych mozgach napiszcie. I o ich koncepcjach.
Po wiekach niepokoju o terytorium i ludność Polska ma szansę być państwem TRANZYTOWYM , trzeba na to sporo pieniędzy i lat by pełną garścią zbierać za usługi złotówki ( euro ) a regionalnie dudki bądż bejmy .
Inne misje zostaną sprowadzone do poziomu ich rzeczywistego znaczenia ( język , kultura ,obyczaje ) w Europie .
Polska in spe ,to ważne regionalnie europejskie państwo bez Misji . Misję w świecie prowadzić będzie Unia Europiejska -czego jej życzę z całego serca .
W polityce zagranicznej nie ma miejsca na misje, jest realizacja interesów. I dlatego naszym numer jeden jest Unia, a w Unii przede wszystkim Niemcy, a nastepna w kolejności jest Rosja. Z Niemcami Angeli Merkel nie powinno być problemów, Rosja wymaga spokojnego wyprostowania zaszłości z lat ubiegłych, bez narodowej tromtadracji i odgrzewania resentymentów. A co do rewolweru, to nie wiem jak Pan go odbezpieczy, bo rewolwery (takie z bębenkiem) nie mają na ogół bezpiecznika, w odróżnieniu od pistoletu.
Kiedys uzywało sie sformulowania „polska racja stanu”. Nie kryly sie za tym zadne konkrety, a jedynie przekonanie, ze jest sposób, aby wszystkim w Polsce bylo dobrze tak teraz jak i w przyszlosci. W ten sposób tych „polskich racji stanu” teoretycznie mogla być dowolna ilość. Nie znaczy to jednak, ze kazdy pomysl jest dobry i mozna to pojęcie dowolnie relatywizować. Sa wyznaczniki, ktore moga i powinny byc przyjete przez każda opcje: rozwój ekonomiczny, cywilizacyjny oraz bezpieczenstwo panstwa i obywateli. I to by bylo na tyle. Wszystkie natomiast pomysły, które prowadza do osaczenia kraju przez niechetnych sasiadów oraz do zapasci gospodarczej i kulturowej nalezy uznac za szkodnictwo.
Olek51
Czy Gospodarz wyglada na takiego co chodzil na westerny?
A juz na spaghetti to napewno tylko do Piccolo Mondo.
Osiagnięcia ewolucji myslenia to nieustający proces odkrywania praw stworzenia i natury.Te rodzą nowe wyzwania,które w polityce międzynarodowej niestety ale schodza na plan dalszy.Przykład to powołanie Radosława Sikorskiego,dziennikarza rewolwerowca na urząd reprezentowania polskiej racji stanu.Co tu dużo mówić człowieka,który na wskroś koniunkturalny zmiania partyjne sympatie i to się ceni jako czynnik edukacyjny?To nie powinno być ministerstwo wasalnej polityki wobec nadużywania bezwzględnego prawa silniejszego z ukrytymi celami,ani tym bardziej wojny,gdzie znaczącą rolę odgrywa syjonizm z rasistowskimi korzeniami.Historia syjonizmu ma swoje blaski i cienie.Cienie to kształtowanie polityki i sposobu sprawowania władzy,które kończy się zbrodniami,a nawet masowymi mordami.W tym względzie Władysław Bartoszewski jako autorytet to zwyczajna prowokacja biorąc pod uwagę możliwości manipulowania w rodzimym zdeformowanym systemie demokratycznym. Samo omijanie tego promu,co gorsze transferowanie go na antysemityzm jako żródło antypolonizmu może głęboko zastanawiać.Jest jeszcze coś wspólnego,poza oczywiście retoryką,u w/w zadufanych w swoją tajemniczą misję,że ze szczegółów polityki międzynarodowej czyni się tabu,co może dawać dużo do myślenia.Sztuka dyplomacji nie może być kontynuacją sztuki szukania nieprzyjaciół naszych nieprzyjaciól.Kontrastem w Afganistanie sa przykładowo niemieccy dekownicy do amerkańskich wojowników.To może sprawić i to,że najemnicy pobyt na misjach przestaną traktowac jako poligon do zabijania i utrwalania patologii w życiu publicznym.
Jean Paul ,
dziekuje za dobre slowo. Odwdzieczam sie tym samym.
Moja uwaga o mozliwosci rozgrzeszenia oddzialow SS i policji, ktore pacyfikowaly bez litosnie ludnosc cywilna z podejzenia wspierania partyzantow skierowana jest do wypowiedzi osoby podpisujacej sie „Michrich” (2007-11-15 o godz. 14:41).
Oto ona
Czy cywile ukrywajacy terrorystow sa czy nie sa wrogami wojska walczacego z terroryzmem?
Czy rodzice chowajacy bron i amunicje wsrod zywnosci dla dzieci sa czy nie sa wrogami?
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=268#comment-50925
Wystarczy zamienic slowo „terrorysta” na „partyzant”, i pytania postawione przez Michricha nabieraja dziwnego sensu. Ale to tylko pozor. W zaleznosci od odpowiedzi na powyzsze pytania, mozna ewentualnie dojsc do rozgrzeszenia mordow popelnianych na cywilach, nie zaleznie od epoki i lokalizacji na mapie. Ja nie dochodze do takich wnioskow, bynajmniej ! Tego typu logika nie ma zadnego sensu z punktu widzenia wspolczesnej etyki oraz prawa miedzynarodowego. I dlatego dylematy Michricha sa pozorne, nawet w odniesieniu do II wojny swiatowej, kiedy to istnialy juz konwencje regulujace kwestie prowadzenia wojny oraz okupacji.
Byc moze za cytowanymi pytaniami kryje sie jakas ironia, ktorej ja nie odczytalem. Jesli tak, to przepraszam za bledna interpretacje.
Pozdrawiam.
Misja wymaga misjonarzy czyli nawiedzonych, bezwzględnie przekonanych o własnej racji.Byli tacy którzy wołali „Bóg jest z nami” byli którzy mówili „zabić wszystkich, Bóg pozna swoich”
Kilku „misjonarzy” moglibyśmy wyeksportować.
Najbardziej podobał mi się Napoleon mówiący że Bóg jest po stronie silniejszych batalionów.
Jak silne bataliony ma Polska w porównaniu z sąsiadami?
Wydaje mi się megalomanią twierdzenie że możemy być czymś więcej niż podmiotem historii świata.Demiurgiem, głównym rozgrywającym, nie byliśmy nigdy i raczej nie będziemy……..
Dana1:
Któryś z przywódców rewolucji rosyjskiej [chyba] powiedział że gdy słyszy słowo demokracja to odbezpiecza pistolet.
Pragmatyczni Czesi jak zwykle po cichu robią własne interesy jedyny okres „misyjny” mieli w XV w.łupiąc cesarstwo niemieckie.
Najemnicy i mieso armatnie-to jedyna rola jaka spelniamy w Iraku,
Afganistanie a pewnie nidlugo w Iranie.
Polska nie ma gospodarki na tyle silnej,by gralo role,kto
nam sprzedaje rope naftowa.
W pierwszwj wojnie swiatowej 200 tys. Polakow zginelo
zarowno w szeregacg armii niemieckiej jak i rosyjskiej.
Izrael nie walczy, i powinnismy Go nasladowac.
Maja swoje „misje” uniwersytety, korporacje, centra kultury i inne organizacje . Dlaczego wiec nie mamy mowic o misji tego czy innego panstwa w oddzialywaniu z innymi organizmami panstwowymi? Mozna oczywiscie uwazac to za zajecie trywialne bowiem misja panstwa jest na ogol dobrze wszystkim znana. Jest nia zapewnienie przetrwania integralnosci terytorium i zycia jego mieszkancow. To zas jest mozliwe tylko wtedy gdy kraj potrafi obronic niezawislosc swoich instytucji od zewnetrznej ingerencji. Nie oznacza to, ze Ojcowie Narodu powinni otoczyc granice kraju chinskim murem (chociaz i takie rozwiazania byly ja widac stosowane). Chodzi o to aby oddzialywania kraju z jego otoczeniem byly kontrolowane i sterowane tak aby interesy narodowe nie byly narazone na szwank. Byloby oczywiscie dobrze gdyby Polska mogla sluzyc za wzor dobrej organizacji wewnetrznej, moralnego postepowania i wysokiej kultury dla naszych sasiadow. To jednak czy tak sie stanie nie jest pewne a dobry przyklad jaki nasi sasiedzi mogliby ewentualnie wziac od Mesjasza Narodow sluzylby ich dobru raczej niz dobru naszego kraju. Stad radzilbym dbac o wlasne interesy w pierwszym rzedzie a troske o dobry stan interesow narodowych naszych sasiadow zostawic im samym. Jak dotad, nigdy sie na nich, pod tym wzgledem, nie zawiedlismy.
Mieszkam w Trójmieście. Pod koniec lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku krążyła u nas anegdota, oparta na autentycznym zdarzeniu, przynajmniej ja znam je z relacji dość bezpośredniej. Młody pracownik stoczni, specjalista od transakcji zagranicznycg nie mógł znikim, z doświadczonych pracowników dogadać się w sprawie danych dotyczących transakcji. Chodiło o sprzedaż statku do ZSRR. „Stare wygi” zbywały go tylko „Daj spokój, to i tak idzie na sztuki” . Po przełamaniu kolejnych barier wtajemniczenia, na pytanie” Jak to na sztuki?” otrzymał prostą odpowiedż-„My im dajemy statek, a oni nam trzy czołgi , i koniec”.
W moim przekonaniu misja w znaczeniu mesjańskim zawsze była w Polsce pochodną religijności narodu. Przy obecnym zdominowaniu naszego społeczeństwa przez państwo Watykan ,naszą misją w polityce zagranicznej, będą wartości , na których będzie temu państwu zależało.Naszą misję dostaniemy na tacy, cóż cza komfort. Wszelkie inne intelektualne ćwiczenia, będą tyle warte co u tego młodego pracownika ze stoczni sprzed lat. Wielu ma tego świadomość, ale, żeby od nich to usłyszeć trzeba „się nachodzić”.Jest to tak pewne,że nawet nie chciałoby mi się zakładać.Rząd premiera Tuska wkrótce zacznie sprawować władzę i wtedy pojawią się owoce do rozpoznawania.
Pozdrawiam, Eddie.
misja ?posłannictwo, ważne odpowiedzialne zadanie do spełnienia?
jedyną misją jaką ma do spełnienia polski rząd w temacie polityka zagraniczna – to: żeby Polsce i Polakom było dobrze
jedyną misją jaką ma do spełnienia polski rząd w temacie polityka
wewnętrzna – to: żeby Polsce i Polakom było dobrze
😉
Obywatele polscy zadni przygody,pieniedzy i slawy oraz weterani ZOMO i SB
powinni sie stac towarem eksportowym w rekach Bartoszewskiego.
Kiedy Szwajcaria byla nieslawna z ninadajacych sie do rolnictwa gor,
a narciarstwo,chodzenie po gorach i zwiazany z tym przemysl hotelarski
nie byl jeszcze w modzie,alpejscy gorale wynajmowali sie jako wojsko zaciezne.
Bialy Dom nie ma kul i uzbrojenia dla armii zawodowej,ktorej placi 30 tys
dolarow brutto na rok , na zolnierza .
Liczba najemnikow,z zaciagu prywatnych firm,dotujacych kampanie wyborcze
parlamentarzystow o orientacji neoliberalnej ( w USA nazywanych neokonserwatystami ) jest podobna – okolo 120 tysiecy,natomiast ich warunki sa o wiele lepsze.
150 tys dolarow rocznie to pensja podstawowa,maja najlepsza bron , srodki
transportu i lacznosci.Do niedawna byli zupelnie bezkarni,bo podwladny
zbrodniarza wojennego – Kissingera-Paul Bremmer zapewnil im calkowita
ochrone prawna.
Przedsiebiorstwo zatrudniajace najemnikow , BLACKWATER , otrzymuje kontrakty od prezydenta USA,ktore sa oplacane z pieniedzy zciaganych z nie majacych glosu podatnikow.Kontrakty te sa przyznawane poza konkursem.
Zamiast narazac sie za pol darmo,nalezy nasze wojsko wynajac.
Całkowicie zgadzam sie z przedmówca. Misją ponadczasową i na pewno ponadpartyjną jest zajęcie odpowiedniego do potencjału ludnościowego i obszarowego miejsca przy podziale „Europejskiego tortu”. Na pewno nie jest nią ewangelizacja Europy czy poszerzanie wpływów Watykanu w Rosji czy jakimkolwiek innym regionie .
Zamiast komentarza pozwólcie sobie przypomnieć refren „Mojej litanii” autorstwa
Leszka Wójtowicza, śpiewanej kiedyś niemal ukradkiem w „Piwnicy pod baranami”.Spiewał znany wszystkim, nieodżałowany bard – Jacek Kaczmarski.
Nie pragnę wcale byś była wielka
Zbrojna po zęby od morza do morza
I nie chcę także by cię uważano
Za perłę świata i wybrankę Boga
Chcę tylko domu w twoich granicach
Bez lokatorów stukających w ściany
Gdy ktoś chce trochę głośniej zaśpiewać
O sprawach które wszyscy znamy.
Mogę polecić wiele innych tekstów, cytatów. złotych myśli dowodzących jedynie tego,że przed nami wielu ludzi marzyło, prosiło, zaklinało i modliło sie a wyszło jak wyszło.
Mamy nowe rozdanie a więc i nową nadzieję.
Bardzo podobał mi się tytuł wypowiedzi Andrzeja Olechowskiego z przedostatniej Polityki „Sfotygowana dyplomacja”. Może za pomysłami przyjdą i czyny ?
Może będziemy cytowani za zasługi, za wkład, za osiągnięcia a nie tylko z tytułu
Polish joke, czy Polnishe Wirtshaft a zaczna mówić o Polnishe Wirtschaftswunder.Pomarzyć dobra rzecz w niedzielę (środa tez dobra) przy kominku.
Jeszcze o żołnierzach a Afganistanie.
Gospodarzu!
Moralizatorzy w fotelach już wznieśli grożące palce! Lekko im przyszło, bo wysiłek niewielki, a ryzyko żadne.
Niezbywalnym prawem każdego człowieka, nawet gdy jest żołnierzem, jest prawo do obrony własnej, a pierwszym obowiązkiem dowódcy – dbałość o życie podwładnych. Ale – jak to wygląda z perspektywy człowieka, do którego strzelają, trudno zrozumieć. Życzę Wam, by się Wam choć przyśniło, że jesteście na ich miejscu w tej samej sytuacji. Będziecie ostrożniejsi w dopuszczaniu myśli o zbrodni wojennej.
Wstyd mi za tych gorliwie domagających się niby pełnego wyjaśnienia sprawy, z domysłem, że coś musiało być na rzeczy.
Pierwszy odruch zwykłego człowieka, który wie coś o wojnie:
Nie wierzę.
Chyba jednak mamy misję. Jest nią niepodpisanie karty praw podstawowych, bo już wsciekły jazgot przeciw jej podpisaniu podnieśli biskupi (obsesja na punkcie m.in. par homoseksualnych i ich ewentualnych praw prokreacyjnych), a Donald Tusk nie będzie miał odwagi się im przeciwstawić. Przed chwilą bardzo rozsądnie mówił o tym Marek Saryusz-Wolski (nie mylić z Jackiem, bo tego nawet nie ma sensu słuchać.
Aż się bębenek w S&W 29 (kal. 44 magnum) obraca.
jerzy. n19,
w Afganistanie jednak było „coś na rzeczy” i to dużo.
Stanowczo za dużo.
Cd do wpisu z 12,02:
i należy to bezwzględnie wyjaśnić. To obowiązek, anie „wstyd”.
Czesław 22.15
Tak się składa, że nigdy nie słyszałem Leszka Wójtowicza śpiewającego teksty Jacka Kaczmarskiego i odwrotnie.
Litanię, i wiele innych pięknych ballad swego autorstwa, Leszek W. zawsze śpiewał osobiście i wcale nie ukradkiem i nie tylko w Piwnicy.
A pozatem pozdrawiam.
Mieczysław S.Mieczsilver
Nowe Wyzwania to potomstwo poczęte po zdjęciu kołdry tajemnicy z Prawiczki Natury przez Prawo Stworzenia.
Nowe Wyzwania schodzą na drugi plan symultanicznej sceny świata jak
anioły po drabinie jakubowej postawioniej pod drzewem wiadomosci dobrych lub złych w ukrytym celu zawsze fałszywym. Taki Sikorski na przykład na wskroś ceni jako czynnik edukacyjny. Sjonizm błyszczy cieniście Bartoszewskiemu prowokacynie tym bardziej wojny z korzeniami na karczowisku realizmu politycznego.
ą ć ę ł ń ó ś ź ż
Widzisz Mieczysilwer ze można wyrazić to co chciałeś i prościej i krócej
„ą ć ę ł ń ó ś ź ż” to podpis narodowca.
Jakby kto nie wiedział.
Re „treci meksyk”
Tezę podstawową można udokumentować realizacją ukrytych celów,które znalazły swoje rozwinięcie na forum nie tylko POLITYKI.Na forum POLITYKI pomniejszany natomiast był problem Syjonizmu,tego z rasistowskimi korzeniami.Historia tego ruchu ma swoje blaski i cienie.Cienie to ofiary wynikające z lokowania nadziei na powstanie państwa Izrael poprzez udział w budowaniu totalitarnych systemów.Perspektywicznie w trudnej sytuacji jest państwo Izrael i tą sytuację pogłębia kult dla bezwzględnego prawa silniejszego.Patologia rodzi patologię i to jest podstawowym prawem okupacji.Polityczne szulerstwo polega na relatywiżmie i braku szczegółowego opisu rożnicy między terrorystami a partyzantami.Są miejsca na Ziemi gdzie inerwencje wojskowe,również i polskie, mają prawdziwie charakter misji pokojowych i te warunki są dobrze opisane dzięki czemu można wprowadzić porządek na miarę oczekiwań cywilizowanego Świata.Misja Polski to przekaz historycznego doświadczenia dla budowy nowego porządku,którego takim orędownikiem był Papież-Polak i doznał bólu wynikającą ze sprzeniewierzenia się przeciw nim.
Znane powiedzenie,ale czyje ? Chyba Goebbelsa. Czy każdy znany autor jest godny parafrazowania ? Nie Europa,a świat. Należy kłaść nacisk na człowieczeństwo,a nie na europejskość. Wspólnota ludzka zamiast elitarnej wspólnoty europejskiej.
Ad
http://szostkiewicz.blog.polityka.pl/?p=270#comment-52723
Muszę Państwa współblogowiczów przeprosić.
Jako wieloletni terapeuta, byłem wyznawcą teori dezintegracji pozytywnej prof.Kazimierza Dąbrowskiego.
Chciałem dobrze. Niestety dotychczasowa moja praktyka opierala sie na kontakcie werbalnym.
Skutki zastosowania technik dezintegracji korespondencyjnie, Państwo widzą. Za nieprofesjonalne zachowanie przepraszam.
ąćęłńóźżą
Mieczsilver !7.00
No widzisz, jak się postarasz, to zawsze gdzieś tych”politycznych szulerów” wpakujesz, ale waham się czy ci ten tekst zaliczyć, gdyż doznaję bólu wynikającego ze sprzeniewierzenia się przeciw nim.
Spłonęła szkoła dla ociemniałych w Laskach, kto może niech wpłaci na konto:
BRE SA 02 1140 1010 0000 4399 5800 1002
Zakład dla Niewidomych w Laskach,
05-080 Izabelin
tel. (022)752-29-08,
tel. (022)752-30-60,
To jest niezwykłe miejsce dla dotkniętych ogromnym nieszczęściem dzieci i ich rodzin.
Tu jest wiadomość:
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,4702607.html
Wiadomościami dnia są wypowiedzi nawiedzonych osób, a o istotnych sprawach nie ma alarmu i bicia w dzwony.
Pozdrawiam Wszystkich
Po wyczerpujacej dyskusji w innym Blogu, wzialem prysznic.
Kiedy suszylem wlosy, cos mnie sieplo, i kawalek zycia zostal mi odebrany. Nie na darmo jednak. Mialem widzenie. Z celi wyprowadzil mnie ks.Piotr prosto do swietlicy. ktora okazala sie Niebem.
Rozejrzalem sie i stwierdzilem ze w Niebie nie ma Jana Pawla II.
Z niejakim zdziwieniem zapytalem ks. Piotra
– Ki Diabel?
Polazyl palec na ustach
– Tajemnic Stworzenia – szepnal.
Ale czy cos w naszym swiecie, zwanym z francuska Tout le Mode,
moze pozostac tajemnica. Poszedlem do Kuronia. Klebowisko cial (ups!!), duchow, i zaraz spotkalem znajomego.
Pytam:
-O co chodzi? Gdzie nasz Papa.
-O, nie wiesz- powiedzial z wyzszoscia wczesniejszego umarlaka.
Ale niedlugo wytrzymal.
-Cala Warszawa, tutejsza Warszawa, huczy. Jacka tez nie ma. Zbieraja ich na osobnym oddziale. Nie tu w Palacu Zbawienia, ale w Palacu Namiestnikowski od tytulu Wojtyly. Tam czekaja.
-Na co? – pytam
-Na reszte. Nie wiadomo jak dlugo, ale chca szerokiej Grupy Eksperckiej.
-Do czego?
– Wczoraj Rycerze Krola Artura przyturlali mebel.
-??????
– Okragly Stol.
-????????
– Jak tylko Polska Grupa Ekspercka sie zbierze, chyba musza sie zebrac wszyscy uczestnicy Tamtego, Bog i Archaniolowie zasiada do stolu z Lucyferem i Jego Swita.
I wszysko dzieki Polsce dobrze sie zakonczy!!! Juz niedlugo zbierze sie komplet – dokonczyl z nadzieja.
??????
Bezbieczniki wysiadly, trzeba bylo wciskac na powrot, ale czego sie dowiedialem tego mi Nikt nie odbierze i dziele sie tym z wami natychmiast.
Misja Polski, czyli widzenie z mokra glowa.
Wzialem prysznic.
Kiedy suszylem wlosy, cos mnie sieplo, i kawalek zycia zostal mi odebrany. Nie na darmo jednak. Mialem widzenie. Z celi wyprowadzil mnie ks.Piotr prosto do swietlicy, ktora okazala sie Niebem.
Rozejrzalem sie i stwierdzilem ze w niebie nie ma Jana Pawla II.
Z niejakim zdziwieniem zapytalem ks. Piotra
– Ki Diabel?
Polazyl palec na ustach
– Tajemnic Stworzenia – szepnal.
Ale czy cos w naszym swiecie, zwanym z francuska Tout le Mode,
moze pozostac tajemnica. Poszedlem do Kuronia. Klebowisko cial (ups!!), duchow, i zaraz spotkalem znajomego.
Pytam
-O co chodzi? Gdzie nasz Papa.
-O, nie wiesz- powiedzial z wyzszoscia wczesniejszego umarlaka.
Ale niedlugo wytrzymal.
-Cala nasza Warszawa huczy. Jacka tez nie ma. Zbieraja ich na osobnym oddziale. Nie tu w Palacu Zbawienia, ale w Palacu Namiestnikowskim od tytulu Wojtyly. Tam czekaja.
-Na co? – pytam
-Na reszte. Nie wiadomo jak dlugo, ale chca szerokiej Grupy Eksperckiej.
-Do czego?
– Wczoraj Rycerze Krola Artura przyturlali mebel.
-??????
– Okragly Stol.
-????????
– Jak tylko Polska Grupa Ekspercka sie zbierze, chyba musza sie zebrac wszyscy uczestnicy Tamtego, Bog i Archaniolowie zasiada do stolu z Lucyferem i Jego Swita.
I wszysko dzieki Polsce dobrze sie zakonczy!!! Juz niedlugo zbierze sie komplet – dokonczyl z nadzieja.
??????
Bezbieczniki wysiadly, trzeba bylo wciskac na powrot, ale czego sie dowiedialem tego mi Nikt nie odbierze i dziele sie tym z wami natychmiast.
Jeśli ktoś z Państwa chciałby zgłębić temat naszej „wyjątkowości” polecam książkę Stephena Johnsona „Style charakteru”. O przyczynach jak i skutkach ze szczegółami.
Matka-kurka się nie opuszcza: http://www.matka-kurka.net/post/?p=1185 . Pozdrowienia, Teresa
Z ostatniej chwili: Panzerkardinal Ratzinger, secundo voto BXVI wystraszył się Chińczyków i nie wyraził zgody na audiencję dla Dalaj Lamy. Wstyd. Na miejscu Donalda T. odwołałbym swoją wizytę. Nie po drodze nam z BXVI.
Re cordolium:
Wspólnota jak potrzebna rozpoczynając od jednostki życia społecznego,a na globalnej zbiorowości kończąc,ale z pytaniem wobec czego i tu odpowiadam nieustannym poszukiwaniem i wnioskami płynącymi z najteższych mózgów,ktore uznały,że świata postulatów etycznych,które został uznany za najważniejszy ze wszystkich stworzonych przez człowieka.
Re Jan Paul:
Polityczni szulerzy to wyrażne wyodrębnienie aktorów teatru polityki,którzy mają swoją historię zapisaną początkiem transformacji pobożnych kłamstw na polityczne szulerstwo.Zachęcam do przeczytania książki Allena Paula „KATYŃ stalinowska masakra i triumf prawdy”.Może pozwoli na budowanie nowego przymierza,bo do apokalipsy to już tylko krok.Dziękuję za ulgowe potraktowanie wpisu,widać,że stan mojego zdrowia zaczyna się poprawiać.Pozdrawiam.
Re Edzio Endecki:
Kończacy się koncert życzeń Donalda Tyska odniesieniem się do ponadczasowego poety i artysty upoważnia,że pozwoliłem sobie
w blogu D.Passenta złożyć życzenia premierowi słowami Norwida CNÓT-OBLICZE,oraz IDEE I PRAWDA
Norwid dobrze rozumiał co to jest naród i co to jest społeczeństwo.Jako artysta zdawał sobie sprawę ,że „pisać mozna tylko procent od życia i czynów.Malować tylko procent od uczucia,kontemplacji.Rzeżbić tylko procent o historii.
Umierał w biedzie i trzężwości umysłu:”Proszę się za mnie nie modlić,ale za powodzenia prawdy w społeczeństwie”.Jak już był blisko dzisiejszej filozoficznej formuły nadającej znaczeniu: „Bóg jest Prawdą,kto szuka prawdy…”
Dziękuję za korektę wpisu,mam nadzieję,że będzie bardziej zrozumiały co do istoty sprawy zamykającej się formułą rozwoju 3E to jest zbliżenia do siebie punktów widzenia ekologicznego,ekonomicznego i etycznego.Do tej formuły ni jak się ma sposób myslenia i działania duetu Bartoszewski-Sikorski.
Mieczsilver 18.32.
No i znowu nie użyłeś pojecia politycznych szulerów, a wiec kolejny tekst nie zostanie zaliczony- przykro mi bardzo.
Ale podałeś jakieś zupełnie nowe wiadomosci o Apokalipsie.
Prosiłbym o szczególy: skąd nadejdzie , ze Wschodu czy z Zachodu, Co będzie widać na nieboskłonie, kto bedzie siedział na koniach etc.itd. A najwazniejsze to DOKŁADNY TERMIN !!!!
Możnaby wziąść jakieś duże kredyty, a potem już nie zwracać !!!!!
Re:Jean Paul
Co do Apokalipsy to odległa prognoza.Wynika z rachunku prawdopodobieństwa kolejnego zderzenia Ziemi z meteorytem,spodziewanego jest za około naście mln.lat.i to nie nasze zmartwienie.Istotna jest natomiast możliwość wywołania wyniszczającego procesu właśnie za sprawa politycznych szulerów kierunkujących na rozwój globalnej wioski bez uwzględnienia zbieżności punktów widzenia ekologicznego,ekonomicznego i etycznego.Tak oczywiście być nie musi.
Przydługi jest wiersz Norwida MORALNOŚCI,ale godne uwagi są jego pierwsze i ostatnie strofy dające nadzieję
I
„Kochający-koniecznie bywa artystą,Choćby nago jak Herkules stał;
I moralność nie tylko jest osobistą:Jest i wtóra-moralność-zbiorowych-ciał.
V
Aż przyjdzie dzień…gdy gniew,co zbił tablice,
Stanie się z a p a ł e m,k t ó r y t w o r z y :
Rozniepodziane złoży
I pogodne okryje lice.
Odnosząc to do rzeczywistości jest głęboki sens aby ograniczać możliwość działania politycznych szulerów.Antropogenne apokaliptyczne obawy,oczywiście nie znikną,ale żródła mogą być znacznie ograniczone.
Oj, cos Gospodarza dlugo nie ma. Wyjechal? Ale gdzie mozna wyjechac z globalnej wioski. Chyba tylko niezgula to potrafi, albo moze udalo sie Gospodarzowi znalezc kraniec swiata i krepuje sie przed Racjonalnym Zgromadzeniem podzielic naocznym doswiadczeniem z ktorego wynika ze Ziemia jest plaska.
Ma racje. Nieuwierza, i juz.
A moze jest zajety w tym „wyjechaniu”?. Czasy nowe. Perspektywy nowe, nawet MSZ nowieje jak Ksiezyc (czy Ksiezyc to syn ksiedza, pytanie do jezykoznawcow).
Moze Gospodarz pojechal na Misje, czy raczej z Misja?
Byl red. Passent ambasadorem w Chile, pasowal tam jak kondor, wiec moze i Gospodarz?
Tylko gdzie?
Oglaszam konkurs. Gdzie nasz Gospodarz moze zostac Ambasadorem ? No gdzie?
Czekam na odpowiedzi.
Moja jest:
Na Dworze Lamy o Mądrości jak Ocean, Zywego Wcielenie Bodhisattwy Awalokiteśwary, Który Odrzucił Nirwanę, J.Ś. XIV Dalajlamy Tenzin Gjatso
Swoja droga, co Tybetanczycy czy Mongolowie o Oceanie wiedzieli?
Widac wiedzieli. Gospodarz z Misji powroci i opowie. Mam nadzieje.
Uwaga.
Konkurs jest beznagrodowy. Chyba ze Gospodarz, jak kto trafi w jego skryte marzenia ( moze ma inne) sam taka ufunduje.
Mieczsilver 9.57
Czy ty przypadkiem nie jesteś kolejnym wcieleniem Zenona Kliszki,
który ogłosił się naczelnym i głównym specjalistą na obszarze Polski od C.K. Norwida ?
Zmartwiły mnie twoje informacje o dacie Apokalipsy. Pomysł z wzięciem kredytu zatem nie wypali, ale z drugiej strony polityczni szulerzy to słaba formacja, skoro doprowadzi do Apokalipsy dopiero za kilkanaście milionów lat ?
Tak czy owak, jest wiele optymizmu w stwierdzeniu „rozniepodziane złozy i pogodne okryje lice”.
Pozdrawiam i zaliczam tekst, gdyż „polityczni szulerzy” się w nim znaleźli i pozostaję z pogodnym licem.
Drogi „danie-1” !
Wg mojego rozeznania Gospodarz Blogu najlepiej by pełnil funkcje ambasadora na Vanuatu lub Kiribati. Za dużo pracy by nie mial a i klimaty spokojne, „rozgrzewające”, Polinezyjki to ładne dziewczyny i …. dużo czasu by miał na zajmowanie sie właśnie tym o czym Tu piszesz: buddyzm, Kościół, religie etc.
pozdrawiam.
WODNIK53
Dziekuje drugiemu juz uczestnikowi konkursu.
pozdrowienia
Coś mnie dręczyło od pewnego czasu gdy zaglądałem na tę stronę. Okazuje się, że nie tylko mnie. Gdzie jest Gospodarz ?
Tyle się dzieje a tu brak nowych komentarzy.
Panie Adamie „…larum grają”.
Dziennikarze do piór !
Ambasadorowie zostaną dobrani wg.innego klucza.
Wodniku, zesłałbyś takiego człowieka do miejsc gdzie zupełnie dobrze pasowaliby ludzie nawet z minionej epoki.
Przynajmniej nie musielibyśmu na nich patrzeć a jeszcze bardziej radosna byłaby perspektywa gdyby zniknęli z ekranów telewizorów
delikatnie zwracam uwagę zniecierpliwionych blogowiczów, brakiem aktywności red.Adama Szostkiewicza, możliwą opcją choroby.
Pozdrawiam,Eddie.
Eddie
Badzmy dobrej mysli. Choroby to burzuazyjny przeżytek.
Stawiam na nawal projektow ,lub urlop. Moze urlop sloneczny jakiego
zyczy Gospodarzowi Wodnik, moze ciekawszy.
Mysle ze nie odbiegne zbyt daleko od tematu jesli podam link do:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,4717691.html
Fausto Bertinotti:
http://en.wikipedia.org/wiki/Fausto_Bertinotti
Warto czasem znac zdanie ludzi „nietutejszych” i obcych (mnie) ideowo.
dana1,
jestem dobrej myśli, ale staram się nie być zbyt domyślnym. Przy moim zasobie informacji dopuszczam wszystkie warianty, zakładam w miarę istotny powód na tą sytuację, i cierpliwie czekam.
Pozdrawiam, Eddie
Panie Szostkiewicz
jak to się dzieje, że wybrzydza Pan nad zachowaniem polskich żołnierzy w Afganistanie, a nie widzi Pan, że Polska, idąc również za Pana głosem, uczestniczy w zbrodni na narodzie serbskim, na zabytkach kultury i religi w Kosowie i Metochii?
Tam nadal trwa albańska agresja, nadal prowadzone są czystki etniczne i kulturowe na miarę zbrodni talibów w Afganistanie. A publicyści w Polsce, na codzień mający gęby pełne frazesów o sprawiedliwości, zamykają na to oczy.
http://www.kosowo.cerkiew.pl/index.php?module=News&catid=&topic=&startrow=0&MDPROSID=037553a3f08352ffc6677307a65f25c9
niech Pan sobie poczyta, co wyrabiają w Kosowie albańscy barbarzyńcy. Później niech Pan spróbuje spojrzeć w lustro. Jest Pan ich wspólnikiem. Jak się Pan czuje, będąc wspólnikiem zbrodniarzy przeciw ludzkości?
Badger,
„badgerzysz”.
W Kosowie i Metochii póki co polscy żołnierze nie zabili ani jednego cywila.
Przynajmniej ja o takim zdarzeniu nie słyszałem (czytałem).
Lepiej nie porównywać zdarzeń nieporównywalnych.
Nasi żołnierze w Kosowie są po to aby się Albańczycy z Serbami nie powyrzynali. Wychodzi to naszym ( i nie tylko naszym ) tak sobie. Ale nikogo z cywili nie zabijają.
badger
Gospodarz jest twoim zdaniem niesprawiedliwy. Nie tylko niesprawiedliwy, jest także ?wspólnikiem?. Nie wiem jakich emocji doznaje Gospodarz z powodu swej spółki z nieograniczona odpowiedzialnością ze?zbrodniarzami przeciw ludzkości?. Opowie jak zechce. Gospodarza sprawa.
Postaram się opowiedzieć co ja myślę o tej sprawie.
Nie przyjmę twojej płaszczyzny dyskursu. Nie będę rozmawiał o ?na wieki zaklepanych prawach historycznych? Serbów do Kosowa. Prawach oczywistych dla nich i dla wszystkich ?Serbolubów?. Nie dam się zabrać na manowce rozmowy o Świętych Prawach Prawosławia, do raz kiedyś ochrzczonych ziem. Nie przemówi do mnie argument ?o obronie, tam i teraz, kultury europejskiej przed muzułmańskim barbarzyństwem ?. Nie podejmę rozmowy na tej płaszczyźnie, bo była by to rozmowa o misji. Misji Serbów jako narodu, narodu więc wspólnoty wyobrażeniowej i misji prawosławia, a więc misji odwołującej się do uczuć i przekonań religijnych. Nie jestem w obu sprawach zbyt mocny by mierzyć się z tobą.
Mój pogląd na tę sprawę ogranicza się do zdroworozsądkowego rachunku. Napięcia emocji ugruntowanych na uczuciach narodowych i religijnych prowadza często do sytuacji tragicznych. Do takich sytuacji gdzie nie ma dobrego rozwiązania. Koszty utrzymywania w Kosowie sytuacji status quo, lub powrotu do status quo ante, są zbyt wysokie i dla Serbów i dla Albańczyków. Nie chce, i nie powinna, ponosić ich w nieskończoność wspólnota międzynarodowa. Jedynym dającym nadzieję na przyszłość rozwiązaniem jest niezależność Kosowa. Nie łudzę się że o tego nastanie natychmiast Prawo i Sprawiedliwość. Nie, nie będzie w Kosowie od razu PiS czy ?permanent peace? , będzie jednak nadzieja. Nadziei nie będą podzielać kosowscy Serbowie, ale minie pokolenie, albo i dwa, a sprawa utraci swój tragiczny wymiar. Będzie tak jak jest dziś między ?Polskim Lwowem? , a ?Ukraińskim Lvivem? w którym z całym spokojem czuję się jak u siebie. Napięcie emocji i resentymentu osiągnęło w Kosowie ten poziom że tylko uzyskanie przez dominującą grupę etniczną pewności swych praw zapewnić możne spokój w przyszłość. Może doprowadzić do tego że , z oporami i bólem większość uzna prawa i sentymenty mniejszości. Tylko takie rozwiązanie daje nadzieje, że kiedyś Serb wędrujący po odludnych ścieżkach Kosowa kiedy zobaczy z dala zbliżającą się grupkę mężczyzn nie będzie się zastanawiał jak ich pozdrowić i powitać. Dziś wędrując po ścieżkach Podola, Wołynia, Zamojszczyzny czy Beskidu Niskiego nie muszę grać o życie w językowego Toto Lotka. Na Zamojszczyźnie i w Beskidzie wynika to ze smutnej prawdy że trudno się tam pomylić, na Podolu i na Wołyniu wiem z doświadczenia ze ewentualne oznaki złego humoru wynikają tylko z kaca a nie z patriotyzmu miejscowych, bo inaczej ?na trzeźwo? i ?w stanie? spotyka się mój polski akcent z braterskim ukraińskim odzewem.
Życzę tego wszystkim Albańczykom, Serbom i Serbolubom.
Do dana1:
Przypadek Lwowa, Wilna, Podola czy Wołynia jest przypadkiem specyficznym, nie do powtórzenia w przypadku Kosowa. W przypadku Kresów główną rolę odegrał Józef Wissarionowicz Stalin, który postanowił przesiedlić mieszkańców tych ziem na zachód, skąd właśnie wysiedlono Niemców, potem nastąpiło zamrożenie na prawie pięćdziesiąt lat, przesiedleńcy z Lwowa, Wilna, Podola czy Wołynia zdążyli się zestarzeć, znaczna część powymierała, młode pokolenia nie odziedziczyły miłości do opuszczonych ziem po rodzicach. Na terenie byłej Jugosławii będzie znacznie gorzej. Większość (teraz chyba 90%) albańska nie będzie tolerować mniejszości serbskiej, nastąpią czystki etniczne i wysiedlenia, wątpię czy Serbia będzie w stanie zapewnić mieszkania i pracę dla przesiedleńców z Kosowa. Albańczycy oczywiście metodycznie zniszczą całe serbskie tzw. dziedzictwo kulturowe, narody UE będą udawać, że tego nie widzą, Rosja będzie głośno protestować, ale niczego nie zrobi, bo jej się to nie będzie opłacać. Chyba że powstaną jakieś serbskie oddziały samoobrony, w co za bardzo nie wierzę, to wtedy może Rosja dostarczy trochę kałachów, Albańczycy będą mieli pretekst do nasilenia represji wobec Serbów. Być może Serbia zdecyduje się na nową wojnę w obronie swoich obywateli, ale wtedy może zapomnieć o akcesji do UE. Biedni Serbowie, chyba prawosławny bóg o nich zapomniał. A jak będziesz miał trochę czasu, spróbuj znaleźć taki film Zafranovicia z przed 20 lat „Okupacja w 26 obrazach”, albo poczytaj co w Wyborczej pisał o Kosowie Maciej Zaremba. Pozdrowienia.
Lex
ugryź się w język zanim znów palniesz jakąś głupotę. Słyszałeś kiedyś o umiejętności czytania ze zrozumieniem? Pewnie słyszałeś, ale nie wiesz co to jest.
dana
zbrodnią jest wspieranie ludobójstwa (poczytaj sobie wszystkie te informacje zamieszczone na tamtym serwisie). Zbrodnią jest tolerowanie niszczenia zabytków, niszczenia kultury. To się tam teraz dzieje. Polska polityka, polscy dziennikarze nie reagują. Co gorsza, dziennikarze tacy jak Szostkiewicz wspierają to swoimi opiniami. To haniebne. Co Ty mi tu opowiadasz o zakopywaniu topora wojennego na Zamojszczyźnie. Tu nikt nie pali klasztorów z XIII wieku. A tam, w Kosowie, to się teraz dzieje.
To co najbardziej drażni w zachowaniu Szostkiewicza i innych bezkrytycznych zwolenników albańskiej agresji na Serbię, Macedonię i Czarnogórę, to ta obrzydliwa dwulicowość.
Jak talibowie wysadzają w powietrze posąg Buddy w Afganistanie, cały świat, w tym redaktor Szostkiewicz, krzyczą że to zbrodnia.
Jak talibowie w Afganistanie ucinają ręce, kamieniują albo zamykają kina, to redaktor Szostkiewicz krzyczy że tak nie wolno.
Jak co dzień Albańscy bandyci palą zabytki kultury i obiekty religijne, to jest OK. Za to redaktor Szostkiewicz sprzedaje nam głodne kawałki o tym, że Polska nie ma nic do roboty w Afganistanie, bo wszystko tamjest OK. I że żołnierze popełniają tam zbrodnie, i czyni to w taki sam sposób jak Ziobro osądzający pewnego kardiochirurga. Taki uważasz dualizm moralny. Wybiórczość. I robi to wszystko pretendując do tytułu autorytety moralnego.
To sam powiedz, jak nie zwrócić uwagi?
Acha, nie jestem żadnym Serbolubem ani serbolubem. Lubię raczej sprawiedliwość i uczciwość, a nie cierpię dwulicowości i zakłamania. Chyba przestanę czytać blog Szostkiewicza, bo przy jego postawie moralnej trudno będzie tu znaleźć powyższe wartości.
dana
jeszcze jedno mi się przypomniało. Otóż mówisz, że trzeba patrzeć realnie i poświęcić – życie ludzi (poczytaj sobie jak Albańczycy mordują Serbów, Macedończyków, Romów, także teraz), zabytki kultury i obiekty religijne. bo za dwa pokolenia będzie tam spokój. Być może Neville Chamberlain myślał swego czasu podobnie – poświęci się jakiś nieważny kawałek ziemi gdzieś tam daleko. Czesi będą co prawda musieli opuścić Sudety, porzucić swoje domy, oddać ziemię którą uprawiali, zostawić warsztaty. Niech tak będzie, niech Niemcy dostaną ten kawałek Czech. Za to będzie pokój, a za dwa pokolenia Czech wędrując górami, kiedy spotka innych wędrowców, nie będzie się zastanawiał w jaki języku ich pozdrowić. Czy Niemiec. Sam dobrze wiesz, jak kończą sie tego rodzaju kompromisy. Ten sam schemat działa teraz w Kosowie. Skoro stało się tak, że przez dwa pokolenia Albańczycy stali się największą grupą narodowościową w tej części Serbii, chcą wziąć ją dla siebie, to OK. Oddajmy im ją. Nie – zapewnijmy im na przykład swobody obywatelskie, tak jak to się dzieje w Unii, ale zabierzmy nieważnemu kraikowi jakim jest Serbia, kawał ziemi i oddajmy Albańczykom.
Przy obecnym tempie wzrostu populacji za dwa pokolenia podobne decyzje mogą zapaść w Słowacji. Stanie się, albo w całości, albo w części krajem Romów. Może osadnictwo polskie w byłym NRD, które się wyludniło w znacznej cześci, też przyniesie takie skutki? Pozmieniajmy sobie granice, co? Tak łatwo decydować.
Tylko co to ma wspólnego z ideą Unii, z Europą bez granic. Nie, kolego. Albo albo. Ale niepodległość Kosowa, wymęczona i wymuszona, nie przyniesie nic dobrego. Podam Ci na koniec jeszcze jeden przykład – Izrael. Czy tam panuje pokój? Ile lat już minęło? I czy to co tam się dzieje jest sprawiedliwe?
Póki można coś zrobić, póki można zaprotestować przeciw hańbie i niesprawiedliwości, będę to robił i wytykał niesprawiedliwość tym którzy ją czynią. W tym Szostkiewiczowi.
Olek51
Dlaczego sądzisz że Zaremby nie czytałem?
Badger
Przypisywanie komuś, na podstawie tego że nie pisze o tym o czym byśmy chcieli by napisał, współudziału w zbrodniach nie jest poważnym wykroczeniem. Świadczy tylko o braku poczucia wagi słowa, jest infantylizmem. Dostrzegasz krzywdę i niesprawiedliwość jaka twoim zdaniem dotyka Kosowskich Serbów – pisz, publikuj, nikt ci nie zabrania!!! Właśnie zrobiłeś to, więc jak widzisz możesz.
Jean Paul
Przepraszam,ale żle zostałem zrozumiany.Ta za kilkanaście milionów lat Apokalipsa to będzie katastrofa wynikająca z prawa stworzenia i natury.
Moja przygoda z Norwidem rozpoczęla się daleko przed objawieniem Z.Kliszki.Zainteresowałem się tym twórcą na przekór polonistce,która ze względu na ułomności językowe poety nie zachęcała,co można zrozumieć,do brania przykładu.Całokształt jego głębokiego myślenia,a zarazem bezradności to wypowiedż,że:”Pisać można tylko procent od życia i czynów,malować tylko procent od uczucia i kontemplacji,rzeżbić tylko procent od historii.”
Pozdrawiam kolejnym wierszem,który może mięć związek z podejmowaną działalnością na rzecz publiczny.Ma ona być nie dla z d z i w i e n a lecz dla z b a w i e n i a.
RÓŻNORODNOŚĆ – ZDAŃ
/POD WIZERUNKIEM A L F R E D A DE M U S S E T/
Jedni twierdzą,że M u s s e t mistrza nie ma,
Nowe wniósłszy sztuki prawidłowo;
Drudzy – że naśladowcą jest B e r g h e m a
/Który malował ślicznie… b y d ł o!…/
panie aDAMIE , dlaczego panu się Polska nie podoba, dlaczego jej Pan nie lubi