Można wieszać wizerunki opozycjonistów
To był happening polityczny, orzekła prokuratura i umorzyła śledztwo w sprawie seansu nienawiści urządzonego dwa lata temu przez nacjonalistów w centrum Katowic. Czy tak samo potraktowałaby wieszanie w miejscu publicznym wizerunków polityków należących do obozu obecnej władzy? Albo wizerunku zwykłego obywatela?
Umorzenie każdej sprawy tego typu (mowa nienawiści, wzywanie do przemocy) jest bulwersujące. A tej szczególnie, bo dotyczy bezpieczeństwa osób zaufania publicznego będących w sporze politycznym z obecną władzą.
W demokracji władza powinna zrobić wszystko, by opozycja miała pełną swobodę działania i wypowiedzi. Zastraszanie działającej zgodnie z prawem opozycji i lekceważenie przez prokuraturę gróźb pod jej adresem to początek końca praworządnej demokracji.
Mam nadzieję, że za polskimi deputowanymi do Parlamentu Europejskiego, których wizerunkami posłużyli się uczestnicy haniebnego „happeningu”, murem stanie większość europosłów. I że ostatecznie doczekają się oni sprawiedliwości. A prokuratorów, którzy nie dopatrzyli się przestępstwa w symbolicznej egzekucji polityków opozycji, okryje niesława.
Jedna z ofiar odrażającej inscenizacji, posłanka do PE Róża Thun zapowiedziała, że odwoła się od decyzji okręgowej prokuratury w Katowicach. Słusznie, bo ta bulwersująca sprawa musi mieć ciąg dalszy. Inaczej będzie odebrana jako kolejne przyzwolenie na symboliczną przemoc w debacie politycznej. A przemoc symboliczna może przekształcić się w fizyczną. Czego tragicznym przykładem był atak na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. To zatrważające, że już po tej tragedii doszło do umorzenia w sprawie katowickiej.
Uzasadniając decyzję, rzeczniczka prokuratury sięgnęła po analogię z wieszaniem podobizn targowiczan upamiętnionym na obrazie Norblina. Analogia jest z gruntu fałszywa.
Targowica w zmowie z Rosją wystąpiła przeciwko modernizacyjnej Konstytucji 3 maja, grupa eurodeputowanych z PO protestowała przeciwko łamaniu obecnej polskiej konstytucji przez funkcjonariuszy obecnej władzy. Targowiczanie sprzeciwili się podjętej w ostatniej chwili próbie uratowania Rzeczpospolitej przed upadkiem, protesty opozycji dotyczyły rujnowania sądownictwa niezależnego od polityków i prób ręcznego sterowania wymiarem sprawiedliwości w interesie rządzących.
Obraz Norblina przedstawia akt symbolicznej egzekucji na trzech przywódcach konfederacji targowickiej, których nie udało się schwytać i osądzić podczas powstania kościuszkowskiego. I takie samo było znaczenie wieszania podobizn eurodeputowanych: symboliczna egzekucja. Mówiąc językiem Kodeksu karnego, było to grożenie przemocą, a nie manifestacja w obronie „wartości narodowych i patriotycznych”.
Jeśli już sięgać po analogie historyczne, to grupa eurodeputowanych może być porównana z obrońcami Konstytucji 3 maja i prób zreformowania państwa podjętych przez Sejm Czteroletni.
Głosując za rezolucją Parlamentu Europejskiego w sprawie zagrożenia praworządności w Polsce pod rządami PiS, nie dopuścili się oni „zdrady narodu”, bo Polska to coś znacznie więcej niż obóz obecnej władzy i skrajna prawica, tylko bronili ładu konstytucyjnego. To był akt ponadpartyjnego krytycznego patriotyzmu.
Komentarze
Dlatego też wywiesiłem w swoim gumnie – przy bramie – eleganckie foty krzywego, pinokio i kurdupla z czytelnym nawet w nocy, bo podświetlonym ledami, napisem „psom wstęp wzbroniony”.
Wszystko w ramach „happeningu”.
Widocznie nalezy poczekać aż kogoś powieszą realnie. Obawiam się jednak, że wówczas, po kilku latach mozolnego śledztwa, prokuratura dojdzie do wniosku, że winien jest ten powieszony, bo miał niewłaściwe poglądy.
Mnie by ukamienowali wyznawcy PIS gdybym tak zrobiła.A jest ich ok 90%.
My tak nie potrafimy ani wrzeszczeć ani urządzać takich widowisk ani kłamać. Bo przciez to my łamiemy konstytucję, siejemy nienawiść, nie potrafimy rządzić , wyzyskujemy maluczkich i narzekamy na Kościół. No i czego tu szukamy. Tak by było bez nas pięknie. To wszystko w glowie się nie miesci.
Ale zeby tych prokuratorow okryla nieslawa to powinnismy znac ich nazwiska. W przeciwnym razie cala wina spadnie na „messenger-a” czyli na p. rzeczniczke. Miloby sprawdzic czy ci panowie (lub panie) nie byli faworytami ostatnio milosciwie nam panujacych.
Władający Polską „Historycy” z lubością odwołują się do Targowicy, jako symbolu zdrady elit. Początkowo sądziłem, że jest to typowo PiS-owska „odwrócona narracja”, jednak łatwo dostrzec, że naszym humanistom brakuje podstawowej wiedzy historycznej. Konfederacja barska miesza się z konfederacją targowicką, Kościuszko Polak-katolik, wieszanie biskupów-po za wyobraźnią, jurgielt ależ skąd. Historia przykrojona na potrzeby Polaka-przedszkolaka.
@Chandra Unynska:
Bo wybor historycznej kliszy nie jest obiektywny. Jest politycznym wyborem, czy eurodeputowani w Brukseli to targowiczanie u Katarzyny Wielkiej, czy Kazimierz Odnowiciel probujacy na powrot wlaczy Polske do Europy.
Dla pis-bolszewii tego typu działania to norma. Przecież to ich guru palił pod Belwederem kukłę prezydenta Wałęsy, okładał z Lepperem rózgami kukłę Balcerowicza, kłamał i znieważał. Polska demokracja przeżywa „najazd Hunów” – czy przeżyje?
Konstytucje z 1807 i 1815 można nazwać modernizacyjnymi ale nie 3-cio majową. Ale to nie na temat.
@g.brz
Modernizacyjna, bo dała państwu konstytucję, ograniczyła wszechwładzę klasy szlacheckiej i poszerzyła prawa mieszczaństwa. Z drugiej strony dalej wykluczała warstwy ludowe i narzucała państwu religię katolicką, tu faktycznie była wręcz reakcyjna.
@ PAK4
Dajesz do zrozumienia, że powielanie schematów jest istotą naszej rzekomej niezależności. Zapewne masz rację. Określenia słowo klucz, klisza historyczne, wiedza- terminy w czasach naszej młodości używane w intelektualnych dyskusjach, w PiS-owskiej rzeczywistości stały się propagandowymi maczugami. Dla ludzie żyjących z polityki, słowo „polityczny” jest wyzwiskiem, „nie mam wiedzy” oznacza brak partyjnego przekazu dnia, z lubością używają- do niedawna niecenzuralnych „olać”lub „zaorać „. Harce na dzikich polach narodowej historii, uprawiane przez intelektualnych kłusowników, nie są polską specjalnością, ale bezsprzecznie są miarą narodowego kompleksu niższości.
@Chandra Unyńska:
Ja taki mądry nie jestem. Bodaj u Rieffa (David Rieff, Against Remembrance, Melbourne University Press, 2011) to czytałem, którego refleksja brała swoje źródło między innymi w rozmowach o wojnach na Bałkanach. To w sumie dość oczywiste rzeczy, ale trzeba mieć trochę lat i nie traktować przekazu dnia jako objawienia.
PS.
Swoją drogą „nasza młodość”… Taki stary, by na moją młodość to przypadało, to nie jestem; ale z licznych seansów w TV pamiętam, jak bardzo Urluch von Jungingen w Krzyżakach Forda był stylizowany na pre-nazistę. Sfanatyzować ludzi, wmawiając im historyczną analogię, to wcale nie jest nowy wynalazek.