PiS: Premierowi Tuskowi już dziękujemy
Spoty PiSu – temat godny mojego ulubionego mistrza Janusza Andermana. Mnie interesuje tutaj coś innego. Jaka będzie, o ile będzie, na nie odpowiedź spotystów PO? Ja bym rękawicy nie podejmował. Takie spoty warte tyle, co niedawna konferencja miłości z udziałem panów Ziobry i (nomen omen) Poręby (może niektórzy pamiętają reżysera o tym nazwisku, kiedyś komunista narodowy, dziś tylko narodowiec). http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Spoty-PiS-u-atakuja-Tuska-Panu-juz-dziekujemy,wid,13585513,wiadomosc.html
Platforma mogłaby wypuścić spoty pod hasłem ,,Panie Premierze, prosimy o więcej”. Z naturszczykami zadowolonymi z Polski pod rządami Tuska. Ale efekt byłby równie przekonujący, jak spotów rywali.
Spoty wyborcze nie są od mówienia prawdy, od ważenia proporcji dobrego i złego w działalności władzy, lecz od mobilizowania emocji elektoratu. Wątpliwe, czy w Polsce przekornej do bólu, spoty którejkolwiek partii odnoszą oczekiwany w sztabach skutek. W sumie: strata czasu, energii i funduszy.
Nie przypominam sobie żadnego spotu z minionych kampanii, może ten pisowski z ananasem jako symbolem luksusu (sic!). Za to pamiętam debaty wyborcze Wałęsy z Kwaśniewskim, Tuska z Kaczyńskim, Komorowskiego z tymże. Na mnie działa słowo. Racjonalność argumentów, jakość polszczyzny, polityczna i osobista kultura.
Dlatego choćbym nie wiem, jak nie chciał, a chcę, zagłosuję na partię tego okropnego Tuska nawet bez spotów PO. Ale może nie doceniam sztabu PO: może wypuszczą jakiś majstersztyk, który jednak zapamiętam na długie lata. Co by to mogło być w naszym ,,dzikim kraju”?
XXXX Aborcja
Korespondencja wkrótce
Komentarze
Ja bym pis-owskich spotów nie lekceważył. One są adresowane do do zupełnie innego segmentu opinii społecznej niz ta, której przedstawiciele się np na tym blogu zbierają. Czy nam sie podoba czy nie istnieją ludzie z pis-owskich spotow. Są ich miliony. Miliony ludzi czuje się tak jak brzmią napisy trzymane w rękach bohaterów tych politycznych reklamówek. To bardzo sugestywny i przejmujący dla tych ludzi przekaz.
Też się zastanawiałem jak „spotowcy” PO mogliby na te sceny odpowiedzieć. Moim zdaniem to niemożliwe. Wyśmiać położenia egzystencjalnego ludzi z kartkami w dłoniach nie można z oczywistych powodów. Nie można też zarzucić temu przesłaniu kłamstwa, bo jest prawdziwe. Najlepiej chyba przemilczeć. Bo przecież na poprawę samopoczucia ludzi z kartkami juz jest za późno.
Pozdrawiam
Panie Redaktorze, zasadniczo zgadzam się z krytyką spotów, są jak zwykle w PiS bywa – nieporadne, niewiarygodne, chyba niewarte riposty (choć przy „mordo ty moja” to już niemal wersal!); jednak małe ale: to jeżdżenie po nazwisku nieszczęsnego młodzieńca z PiS nieco zgrzyta – nie wiem, czy to rodzina reżysera, ale to i tak bez znaczenia: jakoś nie wypada.
Ja bym odpowiedział takimi: „Szanowny prezesie, muszę Ci to powiedzieć, jestem bardzo zawiedziony, że w okresie bezprzykładnej koniunktury gospodarczej zajmowałeś się polowaniem na czarownice a nie naprawą finansów państwa, zrzucając brudną robotę na barki następców. Wiem co mówię bo mam wykształcenie prawnicze i nie mam sans na zdobycie aplikacji. Przykro mi też, że w swej skrajnie cynicznej walce o władzę nie cofasz się przed żadnymi obrzydliwościami, apelujesz kiboli, którzy są wg mnie zakałą i hańbą cywilizowanego społeczeństwa, wykorzystujesz zagubienie ludzi o skłonnościach do urojeniowego interpretowania rzeczywistości. Po prostu wkurza mnie ze jesteś cynicznym populistą. Acha i pragnę ci powiedzieć, że nie jestem wynajętym aktorem, tylko prawdziwym absolwentem prawa i wierzę w to co mówię.
Brawura to nie odwaga.
Czas na rozsądne zmiany!
Imię i nazwisko”
(a nie: Donald Tusk)
Co do mnie to dziękuję i Donaldowi i Kaczorowi – z góry i z dołu.
Hmmmmm…..Jarosław Kaczyńskiw dodatku NA PROCHACH !!!
– wzrost gora 160 cm
– finanse zalatwia mamusia
– nie uprawia sportów
– nie robi zakupow
– nie ma prawa jazdy
– nie ma żony
– nie wie co znaczy prawdziwa rodzina
– pozostaje w zwiazku jedynie z kotem
-nie zna zadnego obcego jezyka
– nie ma konta
nie uznaje demokracji I chce ja zniszczyc
– nie uznaje instytucji panstwowych
– nie uznaje praw wyborczych Polakow
– jest oszustem wyborczym
– przy komputerze I pianinie tylko sie fotografuje
– ma chorobliwa fobie dotyczaca podrozy nie tylko zagranicznych, do Krakowa tez
– nie uznaje struktur państwowych
– zagranica byl tylko raz I to dwa dni
– nie podaje ręki Prezydentowi
– lamie z upodobanjiem prawo I konstytucje I nie chodzi do sejmu, CO JEST OBOWIAZKIEM POSLA bo ma ważniejsze sprawy.
– lekcewazy bezpieczenstwo narodowe, odmawia obecnosci w tych waznych sprawach
– ma poglady narodowo-socjalistyczne (NAZI)
– nie ma dumy I godnosci, bo nadal kocha Rydzyka mimo ze nazwal jego blizniaka oszustem, jego bratowa czarownica a ich dom szambem
– manipuluje smiercia brata I po trumnach chce isc do celu
I on chce nam mówić jak ma wyglądać „DEMOKRATYCZNA I NOWOCZESNA POLSKA”??? Z czym do czego???
Hmmmmm…..Jarosław Kaczyńskiw dodatku NA PROCHACH !!!
– wzrost gora 160 cm
– finanse zalatwia mamusia
– nie uprawia sportów
– nie robi zakupow
– nie ma prawa jazdy
– nie ma żony
– nie wie co znaczy prawdziwa rodzina
– pozostaje w zwiazku jedynie z kotem
-nie zna zadnego obcego jezyka
– nie ma konta
nie uznaje demokracji I chce ja zniszczyc
– nie uznaje instytucji panstwowych
– nie uznaje praw wyborczych Polakow
– jest oszustem wyborczym
– przy komputerze I pianinie tylko sie fotografuje
– ma chorobliwa fobie dotyczaca podrozy nie tylko zagranicznych, do Krakowa tez
– nie uznaje struktur państwowych
– zagranica byl tylko raz I to dwa dni
– nie podaje ręki Prezydentowi
– lamie z upodobanjiem prawo I konstytucje I nie chodzi do sejmu, CO JEST OBOWIAZKIEM POSLA bo ma ważniejsze sprawy.
– lekcewazy bezpieczenstwo narodowe, odmawia obecnosci w tych waznych sprawach
– ma poglady narodowo-socjalistyczne (NAZI)
– nie ma dumy I godnosci, bo nadal kocha Rydzyka mimo ze nazwal jego blizniaka oszustem, jego bratowa czarownica a ich dom szambem
– manipuluje smiercia brata I po trumnach chce isc do celu
I on chce nam mówić jak ma wyglądać „DEMOKRATYCZNA I NOWOCZESNA POLSKA”??? Z czym do czego???
Polska Obywatelska przyszlosc stuka do waszych drzwi !:)
A po co naturszczycy zadowoleni z Polski. Szostkiewicza puszczą
Groteskowe są te spoty co nie znaczy że będą nieskuteczne.
WŁAŚCICIEL firmy martwi się, że nie ma jednego okienka (?????? jest czy nie ma) do założenia firmy.
Nie ma dopłat dla rolnictwa takich jak w Niemczech (tak jest od 2004, zresztą Kaczyński wypowiedział się kiedyś PRZECIWKO dopłatom na rzecz armii europejskiej)
Kobieta ma problem z umieszczeniem dziecka w przedszkolu – PiS jest przeciw 6latkom w szkołach (co w naturalny sposób doprowadzi do rozładowania przedszkoli).
„…i (nomen omen) Poręby (może niektórzy pamiętają reżysera o tym nazwisku,…” nieładne to było – Kurskie takie.
Zaden z dyktatorow partyjnych nie posiadna nawet minimum kwalifikacji na premiera. To jest skandal ze wy dziennikarze tego nie widzicie i tolerujecie te orgie polityczna ludzi ulomnych ktorzy w zabetonowanym ukladzie zawlaszczyli sobie ?prawo? rzadzenia tym nieszczesnym krajem. 38.5 mln ludzi za to placi ! Trzech z tych dozywotnich dyktatorow partyjnych juz udowodnilo ze nic nie potrafia a Napieralski nawet nie musi nic udowadniac.
W Polsce od rzadu nie ma zadnych wymnagan, zadnych oczekiwan. To jedyny kraj gdzie rzad moze nic nie robic i byc najlepszy. To jest tragedia. Niestety tragedia glupoty.
Faktem jest, kazdy z makroekonomicznych wskaznikow obecnie jest gorszy od tych z roku 2007. Dlug publiczny wynosi juz 800 mld zl. Prawie 44% tego dlugu jest odpowiedzialnoscia tego rzadu. Rzad Donka Tuska zadluza kraj w tepie czterokrotnie szybszym w porownaniu ze srednia wszystkich poprzednich rzadow ostatniego 22 lecia. I to pomimo dotacji z Uni !!!
Polska potrzebuje refromy polityczne. 22 lata terroru ludzi ulomnych musi sie skonczyc. Brak demokracji na szczeblu partyjnym co eliminuje droge do polityki i wladzy ludziom zdolnym, wykwalifikowanym i doswiadczonym musi sie skonczyc. Polska nie ma przyszlosci pod dyktatura partyjnych despotow ktorzy zerujac na podatkowiczu ustalaja dozwolony poziom inlelektu na kazdym szczeblu zarzadzania krajem.
A najblizsze wybory najlepiej bojkotowac. Frekwencja 20% albo mniej wymisi reformy.
Dwie sprawy
—————-
Kartka ma rację, takich ludzi – tak myślących – jest w Polsce wielu. Ale to nie jest elektorat Tuska i nie powinien się tymi spotami przejmować. Byłem w Tatrach, pełno ludzi, mnóstwo chodzącej młodzieży. Trochę sobie pogadałem politycznie i doszedłem do wniosku, że PiS nie ma szans. Mogłem się z nimi (tzn. z młodzieżą) bez trudu dogadać, bo tak jak ja uważają, że Tusk robi wiele błędów, ale jest szanowany za całość swojej polityki.
————
Panie Redaktorze!
Szok. Niedowierzanie.
Ja – wielbiciel samorządów i samorządności lokalnej stwierdzam, że czegoś takiego się nie spodziewałem po prezydencie miasta, i to jeszcze do tego bardzo szanowanego, wybieranego zwykle dużą większością głosów. Była już mowa na temat Adamowicza, ale nie daje mi to spokoju. Jak można tak argumentować: „wzięła ślub kościelny, nie powinna więc bronić interesów miasta”?
Myślę, że samopoczucie PiS-owców przypomina stan ducha spóźnionego pasażera, który bezsilnie gapi się z peronu na odjeżdżający właśnie pociąg. Ich elektorat topnieje z dnia na dzień z powodów czysto biologicznych. Ludzi pamiętających socjalistyczny błogostan gomułkowskiej stabilizacji coraz mniej i mniej. Tato Dyrektor cierpi dokładnie z tego samego powodu. Jedyne, co im pozostaje z takimi „szefami” wysuniętymi na czoło, to twarda walka o trwałość tego malejącego elektoratu. Z jego błogosławieństwem niczego już nie osiągną poza toksycznym trwaniem. Mendialne powodzenie PiS-u powoduje ten skutek, że ludziom coraz mniej chce się gadać na jego temat, a każde wystąpienie PiS-owczyków powoduje odruch wymiotny u przeszło 70 % populacji wyborczej. PiS, podobnie jak Radio Maryja, stał się synonimem obciachu i żadna kampania bilbordowa tego nie zmieni.
PIS nie jest moją ulubioną partią. Przyznaję jednak, że ten spod z podziękowaniami dla premiera, podoba mi się. Jest jednak małe ale. Panie Kaczyński, te gładkie słówka w waszym wykonaniu mało kogo teraz przekonają. Może znowu prezes bierze psychotropy?
pozdrawiam
@ivo
Świetny tekst
Tylko nie wiem czy warto PiSowcom odpowiadać
ivo, piatka. pieknie.
ja dodalbym jeszcze:
i nie wstyd Panu, tak po ludzku, wykorzystywac smierc brata do polityki?
Dzięki mnie podstawowe przemiany społeczne, uprzemysłowienie i urbanizacja zapewniły całemu narodowi awans cywilizacyjny i kulturowy, nowe godne warunki bytu, otwierające szerokie perspektywy rozwojowe. A to tylko za 250 mld, na jakie dodatkowo zadłużyłem kraj, Tusk.
Kartko (13-o7-g.22:07)
A ja lekceważę pisowskie spoty. Nieudolnie „zerżnięte” z amerykanskich i ustawione pod żelazny target, którego nie trzeba w niczym utwierdzac. Jasne, że są ludzie niezadowoleni, ale jesteś pewien, że maja ochotę na powtórkę z PIS? Wierzą w opatrznościową misję Kaczystów?
Jakoś wcześniej nie pomogły pisowi „mordy wy moje”. Nie doceniasz zwyczajowej przekory Polaków, którzy karmieni przekazem negatywnym im gorzej, tym lepiej dla PIS, zwyczajnie moga to olac.
A co do spotu alternatywnego, czyli PO, podoba mi sie propozycja
ivo (z g. 22.22), tyle że tekst przydługi.
Na onecie przeczytałam podróbkę spotu PIS:
Stoi Kaczor z kartką w ręku, na której jest napisane ” Mam 62 lata. Jestem kawalerem. Nie mam żony ani dzieci, prawa jazdy i konta w banku. Nic nie wiem o życiu. Byłem Waszym premierem i juz raz mi poziękowaliście”.
Czytałeś wywiad z prof. Czapińskim, więc wiesz, że nic nie jest albo czarne abo białe. Większość Polaków też o tym wie.
@ Kartka z podróży
Nie sądzę by ktokolwiek rozsądny sugerował, że tych problemów które odczytują aktorzy w „para-spotach” partyjnych PiS, nie ma.
Do obowiązku rozsądnych ludzi należy jednak poszerzać horyzonty czasowe w jakich zjawiska się rozwijają i ukazywać relacje przyczynowo skutkowe. To że mnie boli, a leczy mnie w tej chwili doktor X. nie znaczy, że on jest wszystkiemu winny, do licha, wymagajmy od siebie i wyborców myślenia bardziej zaawansowanego niż u czterolatków!
Być może faktyczną winę ponosi doktor Y, który „leczył” mnie kilka lat temu (no fakt, że czterolatki pamięć mają ograniczoną) i popełniał błąd za błędem w sztuce, doprowadzając do ciężkiego stanu, którego nie wyleczy się w krótkim czasie i w okresie kryzysu. Może warto byłoby przypomnieć, że za panowania prezesa wybudowano coś ok 6km autostrad, finanse nie zostały ruszone, mimo,że okazja była wybitna bo mieliśmy około 5% wzrost PKB, że rząd zajmował się głównie prowokacjami wobec własnych koalicjantów i przeciwników, ABW wdzierało się do domów o świcie, doprowadzano do systematycznej i szybko postępującej degrengolady języka i obyczajów w polityce. Warto by to powiedzieć Panu Prezesowi i Polakom, czego wyraz dałem w ,pół żartem, pół serio, propozycji kontrspotu.
odpowiedź dla PISU:
My Polacy, może nie wszyscy i nie koniecznie prawdziwi
MAMY JUŻ DOSYĆ
:Smoleńska, ciągłych podjazdówek, i podejrzeń, knucia spisków,wmawiania, że białe nie jest białe itp
dlatego partii PIS w wyborach podziękujemy na zawsze!
A KYSZ SEKTO ! A KYSZ!
Niestety – spoty te są po prostu „żałosne”Jak zwykle nie ma nic pod tytułem „zróbmy to czy tamto” natomiast jest tylko narzekanie i to niemaczne nawet…
Kierownictwu PIS polecałbym obejrzenie serialu TVP pt. EKIPA (ze szczególnym uwzględnieniem tego odcinka, gdzie tamten Premier przemawia na Uniwerku do młodzieży… Choć pewnie i tak nic by z tego nie pojęli…
/a to wbrew pozorom bardzo mądry serial/
Torlin pisze:
2011-07-14 o godz. 08:02
„Tusk robi wiele błędów, ale jest szanowany za całość swojej polityki”
Dzika zwierzyne odsztrzeliwuje sie za znacznie mniejsze szkody.
„Byłem w Tatrach, pełno ludzi, mnóstwo chodzącej młodzieży. Trochę sobie pogadałem,….”
68% polakow nie stac na zadne wakacje w kraju a nawet na wycieczke w wolny weekend. Pojedz do wsi Lipniki kolo Warki i tam sobie pogadaj. Takich miejscowosci jest dziesiatki tysiecy. Mieszkacy tych miejscowosci nie jezdza w Tatry ani do Warsiawy.
Odnosnie polityki, polak kupi kazde gowno, nawet byle jak opakowane. Jak PO-PIS. (to jedno i to samo). A jak z zachodu to polak nawet przeplaci.
@Torlinie:
(1) Jak już padło wyżej — te spoty (w moim odbiorze) mają mobilizować posiadany elektorat, a nie zdobywać nowy. Są ludzie, którzy ich potrzebują. Czy wielu? Chodząc po Tatrach spotkasz raczej aktywnych, zaradnych, mających dość udane życie ludzi sukcesu. To nie jest dobry punkt odniesienia dla całej Polski. Ale — sondaże też sugerują, że niewielu 😉 🙂
(2) Dziwię się Twojemu zdziwieniu — niestety właśnie w samorządach jest najwięcej skandali, z którymi się spotykam. To zresztą oczywiste, cudów nie ma. Polska nie ma nadmiaru wybitnych, pełnych kultury osobistości politycznych, które wystarczy jedynie wybrać na odpowiednie stanowiska — to kwestia połączenia prawa, kultury politycznej, demokratycznej i ‚kultury życia codziennego’, które muszą się zmieniać przez dekady.
atalia pisze:
2011-07-14 o godz. 09:16
Polski dlug publiczny w 2007 – 580 mld zl. Obecnie 800 mld zl.
I nie ma zadnej nawet najmniejszej nadzieii na poprawe systuacji. Nie od historyka oczywiscie.
Mag
Możesz lekceważyć, bo Ciebie to nie dotyczy. Nie masz w sobie bólu czy poczucia upokorzenia i nie dołączysz do ludzi z kartkami w dłoniach. Podobnie zresztą ja nie wiążę swego losu z polityką państwa. No ale milionom ludzi wmówiono kiedyś, że ich życie zależy od państwa i polityki, więc przekaz pis-owski do nich boleśnie dociera. My możemy się klepać krzepiąco po plecach i mowić – „ale jaja” natomiast do nich to trafia – wprost do serca. Ja to zauważam i rozumiem.
Pomysł spotu zerżnięto od Amerykanów ale idea jest inna. W polskim wykonaniu to nie jest odwołanie do Wielkiego kryzysu, pustyni i powrotu „żywych trupów” jak w wersji republikańskiej. Bohaterowie polskiego spotu stoją w pięknej scenerii, na tle pół rodzących zboża, warsztatów, domów… . Wszystko jest ok – poza ich fatalnym samopoczuciem. Ten spot mówi – „tak się narobiliśmy, tyle mamy a wciąz nie jesteśmy szczęśliwi”. Bohaterowie tej historyjki rządają „odważnych decyzji” czyli zmian. Gdyby to nie była pisowska propaganda to śmiało mógłbym się pod postulatem zmian podpisać. Też uważam bowiem, piszę o tym, że potrzeba odważnych decyzji. Tyle tylko, że nie pis-owskich.
Rządanie zmian jest walorem tego spotu. Ten silnie artykułowany postulat wykracza poza bieżącą walkę polityczną. Konflikt w Polsce bowiem toczy się między tymi, którzy chcą zmian a tymi którzy ich nie chcą. Pis tym spotem wpycha PO w zaułek inercji i zachowawczości. No i co ma PO odpowiedzieć na taki przekaz – truc o ciepłej wodzie w kranie?
Pozdrawiam
Spoty PiS, jak i wszystkie inne prymitywne „sztuczki” tej nędznej partii, są kierowane do niezdecydowanych wyborców, których jest ponoć ogrom (1/4?). Wobec tego PO, jeśli chce wygrać, musi ruszyć d… i pokazać, że warto się pofatygować do urn i oddać na nią głos. Choć mieszkam poza Polską, mam sporo z nią kontaktów, z dziećmi w wieku ok.40, a także z moimi rówieśnikami. Jestem niespokojny o wynik jesiennych wyborów, bo choć wszyscy „moi” są świadomi zagrożenia ze strony PiS, to wielu z nich zostało skutecznie pozbawionych chęci głosowania na jakąkolwiek inną partię. Rzeczywiście, co rusz ręce opadają, ostatnio np. w związku z tajemniczym dekowaniem raportu Millera, czy kretyńską salonką Napieralskiego. Niekiedy myślę, że dobrze by zrobiła Polakom zmowa, by zagłosować na PSL ze szczególnym uwzględnieniem Kłopotka – jak robić jaja to na całego.
Warszawiak napisał to co i ja myślę.
Pozdrawiam
Brawo Ivo – podpisuje sie pod tym – pzdr
P.S. wczoraj wlaczylam radio i nagle uslyszalam glos mlodego czlowieka, ze slow wynikalo, ze to nauczyciel, oskarzal i krzyczal na pana premiera uzywajac jego nazwiska. Nie wiedzialam co sie dzieje, ale zadrzalam slyszac w glosie mowiacego zlosc pomieszana z lekcewazeniem , brrr straszne
Tak pewnie niektorzy nie rozumia ,ze nie wybieram powiedzmy niesamota doskonaloscia i niedoskonaloscia ,
Wybieramy tylko tych lepszych !!!
Na tym polega nasza ludzka jednak niedoskonalosc i niech sie polski kosciolek odezwie !!???;
naprawde obowiazuje nas tylko zasada mniejszego zla, czy zasada
mniejszego dobra ?
Salute
Ps .
A jesli chodzi o Pania prof.Srode chcialabym tylko dodac ze POLSKIE
KOBIETY nie chca urodzic czesto dzieci ,nie z powodu tego ze ich cialo nalezy do nich ,lecz rowniez z powodu ODPOWIEDZIALNOSCI za potomstwo !
…bez partnera ?
…bez zawodu ?
…bez pieniedzy ?..
…z kalectwem dziecka ,ktore mozna tylko wspierac ,jak dlugo sie samemu
zyje ?
…bez oczu ,bo slepa ?
O nie tu chodzi tylko o liberalizm ,postawe jakas tam ,tu chodzi o ODPOWIEDZIALNOSC za zycie drugiego czlowieka .
I Polki sa naprawde w tej sprawie nawet przesadnie DOBRE ,
nie, sa BARDZO DOBRE /z doswiadczenia /.
Warszawiaku:
Możemy z ufnością patrzeć w przyszłość, idziemy bowiem słuszną drogą, posiadamy pewnych przyjaciół i wiernych sojuszników, przewodzi nam nieśmiertelna idea zadłużania kraju, Tusk.
Torlin pisze:
2011-07-14 o godz. 08:02
Dogadales sie z mlodzieza. Oczywiscie, z mlodzieza wychowywana w systemie religijnego otumanienia latwo jest sie dogadac. Bo zgodnie z oczekiwaniami mlodziez nie widzi dalej niz koniec swego nosa. Jak zaczna splacac dlugi ktore twoje lobuzerskie pokolenie zaciagnelo na ich konto dogadywac sie bedzie znacznie trudniej.
ivo pisze:
2011-07-13 o godz. 22:27
Pieknie to opisales. Ale dlaczego zatrzymales sie w 2007. Przeciez w identyczny sposob mozna opisac lata 2007-2011. Czyzby obawa przed odwiedzinami sluzb specjalnych o 6.00 rano?
Jeśli słowa prezydenta potwierdzone zatoną formalnie i wybory odbędą się 9 października, to przynajmniej krócej narażeni będziemy na tą całą jatkę polityczną. Kampania nieformalnie już się zaczęła, ale jeszcze nie rozkręciła się na dobre i nim się obejrzymy, zaraz przeleci lipiec, sierpień i zostanie tylko miesiąc na walkę. Moim zdaniem głównym atakującym będzie właśnie PiS, ale to nie oznacza, że wygra. Być możne tym razem politycy PO zajęci innymi ważnymi obowiązkami (np. prezydencja), nie będą mieli czasu na to, aby aż tak się angażować w kampanię. A jeśli będą dobrze pracować to wyborcy to docenią. A inne partie no cóż zobaczymy, starzy wyjadacze (PSL, SLD) jakoś sobie poradzą i będą współrządzić (jedna z tych partii). A nowi- hm, dobrze by było gdyby znalazło się miejsce dla Palikota i jego partii.
Podobno PO przeforsowało przez sejm jakąś ustawę antyspotową (co moim zdaniem jest bzdurą), którą można łatwo ominąć, jeśli spotu nie finansuje partia, tylko coś innego, ale tak czy owak wszelkie spoty PO mogą się spotkać ze słusznym w tym przypadku zarzutem hipokryzji.
Jako nieposiadacz telewizora nie widziałem żadnego spotu, ale ja bym zrobił coś następującego, pokazałbym wyczyny rządu PIS-Samoobrona-LPR i wstawił na to cytaty z przedstawicieli PIS ze zdjęciami autorów, np. można pokazać Ziobrę z napisem ‚nikt już przez tego Pana pozbawiony życia nie będzie’ itd, Kurski ‚lud jest głupi’ itd.
Treść ogromnej większości reakcji (w komentarzach powyżej) wskazuje na to, że to NIE SPOTY są problemem, to NIE SPOTY decydują o tym, kto wygrywa czy kto przegrywa, a więc to NIE anty-SPOTY Platformy mogą czy mogłyby cokolwiek zmienić.
Istotą tej sytuacji jest specyficzna MENTALNOŚĆ WIĘKSZOŚCI SPOŁECZEŃSTWA. Ani spoty PiSu-u ani spoty Platformy nie wpływają ani nie wpłyną w żaden zasadniczy sposób na wynik wyborów. Ani też na samopoczucie wyborców. Ci popierający PiS, po jego (niewielkiej) przegranej będą tak samo nieusatysfakcjonowani, a ci popierający PO, po jej (niewielkiej) wygranej pozostaną równie obojętni i niezdecydowani.
Opisywane przez prof. Czapińskiego poczucie zadowolenia i szczęścia 80 procent społeczeństwa idzie w parze (niewiarygodne, a jednak prawdziwe!) z poczuciem deprywacji u tych samych 80 procent. Co ciekawe, nie ma to żadnego związku z wyborami politycznymi i oceną polityki: te 80% szczęśliwych głosuje na wszystkie partie, tak jak pozostałe 20%, a większość jest i tak obojętna i nie miałaby nic przeciw zajęciu kraju przez Krzyżaków.
Tak już jest od kilkuset lat, a co najmniej od czasu pierwszego zaboru.
Po II wojnie światowej w Europie Zach. było wielokrotnie trudniej, ciężej i biedniej niż dziś w Polsce, ale narzekanie w cywilizacji zachodniej było i jest MAŁO POPULARNE i NAGANNE (Może z wyjątkiem południowców, ale oni, kulturowo, są gdzieś tak pośrodku, między Zachodem a Wschodem). Podobnie jest ze współistnieniem w naszej kulturze pragmatyczno-oportunistycznego, wręcz tchórzliwego zachowania z irracjonalno-anarchistycznymi, agresywnymi sądami. Prawie niespotykane TAM.
My jesteśmy Wschodem, mamy zupełnie inną kulturę, i spoty wyborcze, przeflancowane z kultury zachodniej, nie mają tu żadnego znaczenia (może dla paru tysięcy osób, zajmujących się ich analizą dla przyjemności lub zawodowo).
Ludzie zarabiaja, kupuja, wydaja i … narzekaja i będa narzekac. Jak glosuja – to juz zupełnie inna sprawa.
Ivo i Dorota – gratulacje! Doskonaly set!
Pozdrawiam, Eddy.
Kartko z g.11:27
Nie wiem, czy mam w sobie „ten” ból ludzi z „tych” spotów. Zapewniam Cię, że i mi nie brakuje kłopotów, ale nie widzę sensu i powodu wszystko mieć za złe innym.
Każdy dokonuje nie zawsze szczęśliwych wyborów, popelnia błedy, czasem po prostu ma pecha, albo czeka, ze ktoś za niego rozwiąże jego własne prolemy.
Przekaz PIS jest wyjątkowo cyniczny i prostacki, bo wykorzystuje do swojej gry wyborczej tych, w których obronie jakoby występuje. Nie tylko w pełni usprawiedliwia, ale i podżega ich „fatalne samopoczucie” ( bo niczego nie ma, jak mawiał klasyk z Białegostoku), podtrzymując w nich przekonanie o absolutnej omnipotencji państwa.
Żądają oni, jak piszesz – „odważnych decyzji”. Jakich? – PIS nie określa. Kto miałby je podjąć? Czyżby PIS (w domyśle)? ze swoim powalającym na kolana zapleczem eksperckim i intelektualnym?
Twoinm zdaniem konflikt toczy sie między tymi, którzy chcą zmian i tymi, którzy ich nie chcą. Ciekawe, jak zdefiniujesz jednych i drugich.
Ananas jako symbol luksusu.
Symbol ma peerelowski rodowód. W dzieciństwie słowa „ananas” nie kojarzyłem z owocem, lecz ze szkołą, zapewne z powodu wierszyka pt. „Ananasy z piątek klasy”.
W PRL mocniejszym symbolem luksusy były banany, np. bananowa młodzież. Albo kawa, której picie symoblizowało „niepracującą”, czasami syjonistycznie uwikłaną inteligencję, w odróżnieniu od inteligencji pracującej spożywającej herbatę, która to herbata pochodziła z Gruzji, albo z zaprzyjaźnionych Chin, zaprzyjaźnionych do czasu. Ciekawe, że stara symbolika przeżywa renesans.
Czy PiS jest partią retro?
Kartko!
Zapomniałam dodać – tzw. program PIS (podobno maja go „obrazować” kolejne spoty) sprowadza się do rozdawnictwa wszystkiego, co obywatelowi „należy sie” od państwa wg zasad janosikowych, co i tak byłoby postępem, bo za swoich rządów dali „zarobic” na podatkach bogatym
PiS próbuje zaspokoić narodową żądzę zmian. Zmiana na rynku wyborczym dobrze się sprzedaje, jak wskazuje amerykański przykład Obamy. Zatem wystarczy zrobić Amerykę z tego polskiego rżyska i ścierniska, pardon, obiecać zrobienie, rzucić hasło i coś tam biednym, szarym ludziom kliknie w tyle głowy, kobietom po lewej, mężczyznom po prawej stronie (albo na odwrót). Takie myślenie wygląda mi na czyste złudzenie, fata morganę na piaszczystych polskich dróżkach przemierzanych nogami pielgrzymów zmierzających do miejsc świętych.
PiS chce trafić w potrzebę zmiany, czyli niezadowolenie ze stanu obecnego. Ale, po pierwsze, czy to niezadowolenie jest takie masowe? Po drugie, zmiana na co? Na ponowne wywracanie stolika, na ściganie afer węglowych i innych paliw od wczesnych godzin rannych? Nie trzeba być Heraklitem, aby nabrać przekonania, iż do tej mętnej, powodziowej, katastroficznej rzeki po raz drugi wchodzić nie warto.
Z kolei tym, co są przeciw „historykowi” Donkowi, poradzić mogę – nie idźcie na wybory, zgodnie z reguła Radia Maryja, że niska frekwencje nie sprzyja Platformie (którą trzeba zatopić), tak trzymajcie, nie idźcie na wybory, idźcie do lasy na grzyby.
Tak PAKu, to jest dobry punkt odniesienia. Odpowiadam Tobie, bo z demagogią Warszawiaka jest mi nie po drodze. Ja się cieszę, że młodzież taka jest. Wie, że wszystko od niej zależy, od języków, obycia w świecie, umiejętności. Oczywiście Państwo powinno zadbać, aby np. prywatne uczelnie nie oszukiwały studentów i nie produkowały bezrobotnych. Dopłata państwowa do prywatnych politechnik?
Warszawiak opowiada bzdury rzucając liczbami o polskim długu, tylko że dług może być utrzymany w ryzach tylko w wypadku wzrostu PKB. Czy mieszkańcy przysłowiowych Lipnik to PKB powiększają? Czy cokolwiek robią w tym kierunku? Zapewne tylko narzekają, że im Państwo nie daje. Otóż widzę, że nowi pełnoletni obywatele Polski nie chcą być mentalnościowo mieszkańcami Lipnik, chcą sami decydować o sobie. Bardzo ciekawie pisze na ten temat Kartka
http://www.kartkazpodrozy.eu/?p=3888
np. cytat „W 2005 i 2007 roku za bardzo szczęśliwych uznawało się 75 procent badanych. Dziś jest ich ponad 80 procent”.
Jakieś mam dziwne wrażenie, że wszyscy jakoś usiłują wytłumaczyć, że ja nie spotykam normalnych Polaków, tylko dziwnych. Bo ty jesteś z Warszawy, to jest coś innego, tam są inni ludzie. Ale gdybyś pojechał w Polskę, to dopiero byś zobaczył. Pojechałem do Krakowa, pełno ludzi, restauracji – ale to jest Kraków – pojedź gdzieś indziej. Pojechałem na Bukowinę, buduje się dużo domów, gaździnka nie narzeka. Ale to jest miejscowość podgórska, pojedź gdzieś indziej. To byłem w małej wiosce pod Augustowem, wynajmują domy turystom, coś tam produkują, sprzedają, w rozmowach jakiegoś wielkiego niezadowolenia nie widzę (a widział ktoś w historii świata, aby klasa rządząca się komuś podobała?).
Muszę chyba pojechać do Lipnik.
POLONIA-SAWA pisze:
2011-07-14 o godz. 12:51
Odbieram to podobnie- ODPOWIEDZIALNOŚĆ kobiet za powołanie człowieka do życia. Jeżeli nie można zapewnić mu nic, to po co powoływać?
W którejś z książek zaistniało określenie „pogodni nosiciele spermy”……
I niestety sporą część mojej płci ono obejmuje….
mag pisze:
2011-07-14 o godz. 16:04
„?odważnych decyzji?. Jakich?”
Przwodztwo kazdej organizacji a szczegolnie tak wielkiej jak rzad jest przede wszstkim odpowiedzialnoscia wobec milionow ludzi.
Czy Tusk lub Kaczynski o tym wiedza? Nie, nie maja zadnego pojecia i nie musza bo polak zawsze da sie wydymac i nawet o tym nie wie.
Zadaniem przywodcow zawsze jest; ocena istniejacych sytuacji i uwarunkowan, okreslenie realnych celow, opracowanie planow realizacji tych celow i realizacja. Celem nadrzednym na szczeblu rzadu jest oczywiscie poprawa poziomu zycia ludnosci. Wszystkich ludzi.
Nic nie robienie kosztuje Polske setki miliardow zl kazdego roku. Nie zarobione pieniadze to rowniez stracone pieniadze.
Na kazdym kierunku zarzadzania kazdy student to przerabia. Oczywiscie historycy i elektrycy tego nie maja. (polecam ksiazki Michael Porter http://www.amazon.com/s/ref=nb_sb_ss_i_0_20?url=search-alias%3Dstripbooks&field-keywords=michael+porter+books&sprefix=michael+porter+books)
To juz 22 latata terroru przez ludzi ulomnych. Odawzna decyzja jest wiec bojkot wyborow dopoki kotos wykwalifikowany sie pojawi w polskiej polityce.
Mag
Ale to jest jakieś nieporozumienie. Nie musisz mnie przekonywać, bo doskonale wiem co to jest pis i jego cynizm. Mnie do szczęścia państwo nie jest potrzebne, nic od niego nie oczekuję. Dla im mniej państwa tym lepiej – niejednokrotnie o tym pisałem. Ostatnio zresztą będąc w sporze z peowskimi milośnikami omnipotencji panstwa. Ja tylko zwracam uwagę, że miliony sierot katolicko-endecko-peerelowskich są wyjątkowo czułe na taki przekaz emocjonalny bijacy z omawianego spotu. W tym sensie to jest dobra propagandowo robota. Propozycje by odpowiadać spotami o Ziobrze i wywlekaniu ludzi nad ranem z domów są śmieszne, bo nie wpłynie to na elektorat pis albo wahających się dlatego, że oni uważają iż państwo właśnie powinno wywlekać „złodziei”, którzy ich „okradają”.
PO jest w głupiej sytuacji, bo weszło w pisowskie buty. Tak bardzo zabiegało o tamten elektorat, że nawet w materiale propagandowym odróżnić się od nich nie może. Mają nakręcić antybiurokratyczny albo antyklerykalny spot wyborczy? Nie dość, że byłoby to śmieszne w kontekście ich polityki to na dokładkę się na to nie odważą.
Przykro mi Mag ale będą zbierać baty.
A jeśli chodzi o Barbarę Blidę, doktora G itp nadużycia władzy to one już ludzi nie obchodzą. Te sprawy są nierozliczone i nikt nie będzie się nimi przejmował. Popatrz choćby na blogi – kilku komentujących do tego wraca (w tym ja) przy obojętnym milczeniu większości. Dodam, że sprzyjającej PO
Pozdrawiam
@atalia @warszawiak
Macie żal do Tuska, że wzrósł dług
To może odpowiecie mi na pytanie dlaczego w czasach koniunktury 2005-2007 dług także rósł?
Może pokusicie się o odpowiedź dlaczego w czasie kryzysu wskaźnik dług do PKB w Polsce rósł dwa razy wolniej niż w EU?
PiS nie zmniejszy długu. Jego rządy charakteryzowały się rozdawnictwem przywilejów
Obecnie trzeba podejmować mało popularne decyzje (cięcia pomostówek, OFE)
Warszawiak i inni,
dziwię się, że poruszony przez Ciebie problem leży odłogiem także na blogach Polityki, co wystawia świadectwo piszącym na nich blogowiczom.
Przecież Waldemar Pawalak, gdy pierwszy raz został premierem, to bał się podejmować jakiekolwiek decyzje, i to było główną przyczyną jego odwolania.
Fakt, ze Donald Tusk mył szyby na wysokościach, a jego wróg numer jeden nigdy nic nie robił (poza usiłowaniem napisania doktoratu, co w efekcie okazało się kitem), nie daje podstaw do takich zabaw w rządzenie krajem.
Parę tygodni temu Manuela Gretkowska (walczaca z determinacją o nagrodę Nobla) popisywała się w Polityce swoimi kompleksami w sprawach damsko – męskich. Jej głównym przeżyciem emocjonalnym było stwierdzenie, że jej partner erotyczny po piędziesiątym roku życia miał niesprawny zwieracz między pośladkami.
Jednak, zapewne na zasadzie działania burzy mózgów, powiedziała coś zastanawiającego, że Polacy są genetycznie rażeni alkoholizmem.
To spostrzeżenie wymaga głębokokiej refleksji i konieczności dogłębnego przyjrzenia się samemu sobie przez każdego z nas.
Partolenie roboty przez nieuków i opoji, a także przyglądanie się bierne temu zjawisku, to tylko odmiana tego samego upośledzenia.
P.S.
Jest jaskółka w zabetonowanym systemie politycznym.
Prezydenci miast (ludzie wykształceni i sprawni, m.in. Dutkiewicz i Majchrowski wystawią listę obywatelską do Senatu.
Podczas wyborów możemy wykazać się troską o ten kraj
Hello Ivo;
„sami jestescie sobie winni”, mysle ze po tym wpisie mnie poznasz, to bylo z poprzedniego, napisalem Ci odpowiedz ale niestety nie zostala zamieszczona, PRAWDA W OCZY KOLE;
to tyle w temacie Polityki;
Pozdrawiam,
Max
Kartka z podróży pisze:
2011-07-13 o godz. 22:07
Cytat:
„Bo przecież na poprawę samopoczucia ludzi z kartkami juz jest za późno.”
To, ze nie popisuje tutaj juz i postaram sie nie, sadze dla obu stron lepiej, to nie swiadczy, ze nie zagladam, by zobaczyc, ilu was zostalo i co macie do powiedzenia. I mam satysfakcje wielka, bo i juz was garstka i do powiedzenia macie jedno i to samo. A i samopoczucie zmienic wasze, nie da rady.
Za twardy beton.
Dla tych, ktorzy jeszcze kontaktuja z rzeczywistoscia
http://wpolityce.pl/view/15007/Buntownicy_smaku___Dlaczego_kiedy_o_nas_mowicie_macie_tak_zaciete_miny__dlaczego_trzesa_sie_wam_rece__.html
Moze taki dla odswiezenia pamieci: „Kaczynskiemu podziekowalimsy juz 4 lata temu”. Prosto, czysto i dobitnie. Po co do tego wracac?
hey, hey, hey, teraz to mam nawet w kolorze, 🙂
Tekst, który zalinkował Happypolishman o godz. 19:29 doskonale uzupełnia, wyjaśnia, rozwija pis-owski spot. Te uczucia właśnie miałem na myśli pisząc, że to celny, mocny materiał propagandowy.
Pozdrawiam
happypolishman pisze:
2011-07-14 o godz. 19:29
jakoś rzeczywistość wysokich tonów, wzywania na barykady, mnie nie bawi.
To agitacja pod fałszywą flagą. Nie mam ochoty umierać za sprawę definiowaną przez debili politycznych.
Z kretynami trzeba ostrożnie, leczyć, izolować i nagłasniać ich aberracje.
Ale nawet kretyni mają cząstkę konstruktywizmu.
Proszę w tym tekście ją wskazać. Ja jakoś nie dostrzegłem racjonalnej myśli…
Miguell pisze:
2011-07-14 o godz. 17:57
Po 1989 kazdego roku Polska miala deficyt budzetu i dlug publiczny systematycznie wzrastal. Dlugi wzrastaly w czasie rzadow PIS. Ale obecny rzad zadluza kraj w tepie najszybszym. Rzad Donka Tuska zadluza Polske w tepie dwukrotnie szybszym od rzadu PIS (2005-2007) i w tepie czterokrotnie szybszym od przecietnej wszystkich rzadow 1989-2007 !
Dlug publiczny wynosi obecnie 800 mld zl i az 44% tego dlugu jest odpowiedzialnoscia Tuska. 44% w 3.5 roku. 56% w 18 lat. !
I jest to najszybciej wzrastajacy dlug pomimo dotacji z Uni !!! (Dotacje z Uni od 2005)
Faktem jest ze inne kraje rowniez sie zadluzaja. Faktem jest rowniez ze istnieja kraje ktore sie nie zadluzyly. Np Rosja, ich dlug publiczny to zaledwie 6.8% ich PKB. Albo Chiny ktore siedza na $3 trillionach gotowki i sa najwiekszym na swiecie inwestorem. Gorna Volta ani Burkina Fasso sie nie zadluzyly i dziesiatki innych krajow.
Ameryka systematycznie zadluza sie od 1980 (Reagan).
Powyzsze dowodzi ze Polski model ekonomiczny importowany z zachodu nie pracuje. Nigdy nie pracowal. To samo mozna powiedziec o zachodniej Europie. Te gospodarki nie maja zadnych podstaw bytu.
Przez 45 powojennych lat zachod bombardowal nas propaganda o swym cudzie ekonomicznym ktorego nie bylo. Zachod zbudowal swe ekonomie na kolonialnym zlodziejstwie a po utracie koloni na kredycie. Ograbienie Europy Wschodniej troche im pomoglo ale i tak wyczerpali kredyt.
A wiec skoro model ekonomiczny nie pracuje, po 22 latach wypadalo by to zauwazyc, prawda. To wlasnie jest obowiazkiem rzadu. Czas zaproponowac cos nowego.
Miguell, a co mnie obchodzi jakiś Kaczyński. Teraz rządzi Tusk i będzie jeszcze rządzić przez następne 4 lata.
Tuskowi się przyglądam, bo o Tusku Platon tak napisał: „Bogowie obdarzą Polaków Tuskiem, który dobrotliwością swego charakteru wszystkich uszczęśliwi, przez 8 lat swych rządów zadłużając kraj na ponad pół biliona”.
Torlin z godz. 17:21
Mała uwaga. W zalinkowanym przez Ciebie tekscie zastanawiam się nad zaskakującym poczuciem szczęścia ktorego wg profesora Czapińskiego doznają powszechnie Polacy. To nie mój pogląd tylko profesora. On odbiega od moich obserwacji osobistych. Starałem się wytłumaczyć te nieoczekiwane wyniki badań w rozmowie z Telegraphickiem Observerem wczoraj nocą – pod poprzednim tematem Adama Szostkiewicza. To komentarze Telegraphicka i moje od 15,59.
Ale nie sądzę, by drogi na których szukają i znajdują szczęscie rodacy zyskały Twoją aprobatę. Tekst bowiem kończę nastepującą konkluzją – „Polacy by uciec od wspomnianej na wstępie „wojny” (polityka, panstwo…) po prostu zaczynają się interesować tylko sobą. Mówiąc brutalnie zaczynają mieć wszystko w dupie i to, jak się okazuje, jest najlepsze psychicznie dopasowanie do rzeczywistość. To lepsza metoda, by tutaj przeżyć niż prowadzenie jakiejkolwiek „wojny”. Myślę, że ozdrowieńczy, bierny opór przeciwko systemowi jest daleko bardziej skuteczny niż polityczne „wojny”. I ten wyraźny symptom indywidualistycznego dbania o samych siebie mnie najbardziej cieszy. Po prostu powoli stajemy się normalni w tej głęboko zaburzonej, nienormalnej sytuacji społecznej.”
Pozdrawiam
Panie Redaktorze – już przerobili spoty PiSu
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9950434,_Prezesie__nie_jestem_ukryta_opcja_niemiecka____przerobili.html
Kartka z podróży pisze:
2011-07-14 o godz. 20:48
wiesiek59 pisze:
2011-07-14 o godz. 20:58
Zamieszalem widzę nieco i odezwało się dwóch dyżurnych, jak na razie, inteligentów blogowych, mających, jak zwykle jak najlepsze mniemanie o sobie, bo jakżeby inaczej, a inaczej myślący, do badan psychiatrycznych i już, bo cos z nim nie tak. Tez nic nowego. Z wami to już tak jest.
A przypominam, tym, ktirzy zapomnieli, ze do PiS-u, czy Radia Maryja, chociaz akceptuje ich istnienie, dosc mi daleko. Blisko mi do Londynu, Paryza czy Brukseli, a tak sie sklada, ze do tego pierwszego mam 1/2 godziny tylko. Czyli blisko mi do demokracji, pluralizmu i dyskusji, bez wysylania interlokutora do lekarza.
Dyskusja we wlasnym gronie prowadzi do wypaczen. Cos na ten temat wie redaktor Passent, radze zapytac, bo bral w tym udzial lat temu, ho, ho, w poprzedniej epoce jeszcze.
Jak sie to skonczylo, wiemy, chociaz niestety wraca.
Ale mysle nie na dlugo.
…skąd ja to znam , skąd ja to znam … a stąd:
http://www.youtube.com/watch?v=EP2GsRzROF8&feature=player_embedded
Nawet zerżnąć jak należy pisiorki nie potrafią 🙂
Niestety nie można nie odpowiedzieć.Wlaśnie z powodu owych milionów, wierzących w spiskową teorię.Nie wszyscy oni są „twardym elektoratem” PiS.Ich glosy ważą tyle samo, co glosy osób wychwytujących falsz spotów.Niestety odwolanie się do uczuć jest bardziej przekonujące, niż do wiedzy.Niestety red.Szostkiewicz ma tak samo jeden glos, jak Marzena Wróbel.Dlatego, że PiS gra nieczysto konieczną jest podobna riposta.To może uwlaczać odczuciom moralnym pięknoduchów, ale – znów niestety – w polityce liczy się skuteczność.W przeciwnym wypadku, jak Niemcy w r.1933, obudzimy się z ręką w nocniku.
@Torlinie,
Zacznę od kwestii marginalnej:
> Oczywiście Państwo powinno zadbać, aby np. prywatne uczelnie nie oszukiwały studentów i nie produkowały bezrobotnych.
Niektórzy moi znajomi uczą na prywatnych uczelniach. Zwykle jednocześnie uczą na państwowych, mają więc dobry punkt odniesienia. I, z ich relacji, to problem jest trochę odwrotny — uczelnie dostosowują się do potrzeb i oczekiwań studentów. Część studentów chce zdobyć wiedzę, ale część jedynie papierek. I to jest problem. (I dla nich jest to dodatkowy problem, bo muszą poziom nauczania dostosować bądź do jednej, bądź do drugiej grupy.)
Znajomy, wykładowca na takiej uczelni, kiedyś migającego się studenta pouczył:
„Myśli pan, że pan jest sprytny, bo uzyska zaliczenie nie przepracowując się? Dobrze, ja panu to zaliczenie dla świętego spokoju dam, ale według mnie, to pan zachowuje się jak frajer. Płaci pan za naukę, może pan od wykładowców wymagać — i ja od tego jestem, by do pana wymagań się dostosować. A pan z tego nie korzysta i dostanie pan tylko papierek. Papierek, który można kupić na targowisku dużo, dużo taniej.”
Do wielu to jednak wciąż nie dociera.
> Dopłata państwowa do prywatnych politechnik?
Zrobione. Można odfajkować 🙂
> Jakieś mam dziwne wrażenie, że wszyscy jakoś usiłują wytłumaczyć, że ja nie spotykam normalnych Polaków, tylko dziwnych.
Znajomości się selekcjonuje. To normalne i często nieświadome. Pogadasz z trzeźwym, czy z pijanym? Z dobrze, czy źle ubranym? Z takim, który jest otwarty, czy z zamkniętym w sobie i przelęknionym? No widzisz 🙂
Ja bardzo długo sobie nie zdawałem sprawy, że znam ludzi, którzy głosują na PiS. To mniejszość, rzecz jasna (zwłaszcza w moim regionie). Ale są.
> w rozmowach jakiegoś wielkiego niezadowolenia nie widzę
Może masz szczęście, a może popełniasz błąd metodologiczny. Osobę totalnie negującą rząd, warunki życia w Polsce, kierunek, w którym wszystko zmierza znam jedną. Mieszka i pracuje w Warszawie 🙂 (Nie, nie chodzi o Warszawiaka, który tu się udziela. Chodzi o znajomość z realu.)
Ale już słuchaczy Radia Maryja, którzy zagłosują tak, jak ojciec Tadeusz chce, to bym paru znalazł. Paru, którzy się lękają liberalizmu i zagłosują przeciwko Tuskowi, mimo niezłych dochodów i ogólnie udanego życia, też bym znalazł. I znalazłbym wierzących w spisek smoleński.
happypolishman pisze:
2011-07-14 o godz. 21:53
Jak wyobrażasz sobie dyskusję z partią negacji totalnej?
Ludźmi kwestionującymi wyrok demokratycznych wyborów?
Mającymi jedynie słuszne poglądy?
Z aksjomatami nie da się dyskutować……
Byłoby to możliwe, gdyby zapoznać naszą opozycję ze znaczeniem słowa „kompromis” A do tego daleko.
@warszawiaku:
Po 1989 kazdego roku Polska miala deficyt budzetu i dlug publiczny systematycznie wzrastal.
Państwa zwykle mają deficyt budżetowy (z różnych powodów, do których zalicza się także keynsizm) — Polska jest w tym najzupełniej normalna.
[…piszesz o zadłużeniu…]
Powyzsze dowodzi ze Polski model ekonomiczny importowany z zachodu nie pracuje.
Powiedziałbym, że pracuje. Buduje się nowe drogi, ludziom żyje się lepiej, choćby dlatego, że więcej zarabiają. (Nawet jeśli prywatnie mogę ponarzekać.)
Zadłużenie zaczęto uważać za niepokojące dopiero całkiem niedawno — może z 30 lat temu? Ale nawet uważając je za niepokojące, z niego nie zrezygnowano, gdyż zadłużenie oznacza także inwestycje w przyszłość, na przykład edukację…
Nawiasem mówiąc, skąd Twoje wiadomości o braku zadłużenia Burkiny Faso? (I nawias w nawiasie: Górna Wolta to dawna nazwa Burkiny Faso, więc dziwnym jest wymienianie obu nazw obok siebie ze słówkiem ‚ani’ pomiędzy…) Bo BF należy do państw HIPC (ubogich, z nawisem zadłużenia).
I jeszcze jeden nawias — pamiętasz może politykę Nicolae Causescu, który spłacił całe zadłużenie kraju? 😉
Te gospodarki nie maja zadnych podstaw bytu.
Przypomniałeś mi anegdotkę z życia młodego Freuda — profesor, podczas sekcji zwłok wskazał na zatkane tętnice:
— Ten pacjent nie mógł żyć!
— Panie profesorze, on jeszcze do wczoraj żył!
Chowasz w grobie funkcjonujące, i to nieźle, gospodarki.
Zachod zbudowal swe ekonomie na kolonialnym zlodziejstwie
Do kolonii raczej dopłacano…
A ja bym zrobił taki spot:
Kaczyński ubolewa nad biedą i rozwarstwieniem oraz pyta, skąd się wzięły fortuny polskich bogaczy (niedawno zrobił to na jakimś wiecu, więc można wykorzystać nagranie).
Lektor odpowiada (na ekranie ukazują się odpowiednie liczby, słupki i obrazy):
Majątki bogatych rosną znacznie szybciej, odkąd rząd PiS obniżył podatki dla najlepiej sytuowanych.
Na obniżce podatku dochodowego skorzystali praktycznie tylko bogaci. Biednym zredukowano stawkę o 1 punkt procentowy, zamożnym – o ok. 10 punktów. Polak zarabiający ówczesną średnią zyskał więc kilkanaście złotych, „wykształcony z wielkiego miasta” z pensją 10 tysięcy ? tysiąc złotych, a prezes banku otrzymujący 100 tysięcy ? dziesięć tysięcy złotych miesięcznie.
Kto stracił? Wielu ekonomistów od początku przewidywało, że obniżka podatków bezpośrednich bez równoczesnej reformy finansów publicznych doprowadzi to wyłącznie do powstania dziury budżetowej, którą za 3-4 lata trzeba będzie łatać wyższymi podatkami pośrednimi. Przewidywania te się sprawdziły ? dziś płacimy wyższy VAT , co najbardziej odczuwają najbiedniejsi, ponieważ na podwyżce VAT stracili więcej niż zyskali na obniżce dochodowego.
PiS zniósł też całkowicie podatek spadkowy, co w dłuższej perspektywie nieuchronnie doprowadzi do rozwarstwienia jak w Ameryce Łacińskiej (dlatego nawet Reagan i Thatcher nie zdobyli się na taki krok).
Jak Kaczyński może teraz patrzeć w oczy „swojemu ludowi” i udawać, że nie wie, skąd się wzięły fortuny „bogaczy”? Oszukał swój elektorat. Krytykował neoliberałów w Radiu Maryja, ale na ministra finansów powołał skrajnie neoliberalną Gilowską. Mówił o Polsce solidarnej, a potem świadomie przyczynił się do dalszego zubożenia biednych i wzbogacenia bogatych.
Wyborcy PiS tego nie wiedzą, nie rozumieją, bo ksiądz na ambonie nie powiedział, w „Fakcie” ani w „Naszym Dzienniku” nie napisano, a sami sobie nie poszukali i nie policzyli. Warto byłoby im uświadomić, że PiS w rzeczywistości służy temu samemu ?układowi?, tym samym ?bogaczom?, którymi ich straszy, a ich samych uważa za „ciemny lud”, który wszystko kupi.
Oczywiście to nie byłby spot wyborczy PO, zwłaszcza że PO poparło wtedy PIS-owską obniżkę podatków. To byłby po prostu spot informacyjny.
wiesiek59 pisze:
2011-07-15 o godz. 08:00
Ale nasza opozycja dobrze rozumie słowo kompromis.
Nawet opatruje je przymiotnikami.
Mamy zgniły kompromis, tchórzliwy kompromis, niegodny kompromis.
Dla nich kompromis to porażka. Ludzi inaczej myślących trzeba zetrzeć w proch, unicestwić.
To dlatego są tacy groźni, bo nie zawahają sie podpalić Polski jak będzie po temu okazja w imię swoich obłąkańczych wizji czy też Europy rozwalić.
@Warszawiak skonstatował, że model ekonomiczny nie funkcjonuje więc rzad powinien zaproponować coś nowego.
To bardzo zbliżony a wręcz taki sam pogląd jak Sierakowskiego, który uważa, że liberalna demokracja sie nie sprawdziła i trzeba ja zastąpić czymś nowym.
W skali globu oczywiście. W imię walki z globalizacja zresztą.
Nowe to będzie rozpieprzyć stary porządek, a potem sie zobaczy, na pewno jakiś przywódca sie znajdzie który nieliberalne porządki wprowadzi.
Tylko czy my tego już nie przerabialiśmy?
Czy nie zmarnowano życia kilku pokoleniom w tej części świata, nie mówiąc już o dziesiątkach milionów jego pozbawionych,dlatego że jednemu łysemu z bródka też sie porządek nie podobał?
Tak wiec jedni nie chcą kompromisu, drugim też sie porządek nie podoba, czyli paliwo już podlane, teraz potrzebna tylko zapałki.
Całe szczęście, jak donosi diagnoza społeczna Czapińskiego, większość z nas nie podziela tych skrajnych poglądów z lewa i prawa nie podziela i im się obecny porządek podoba, więc jest nadzieja.
Co do spotów PiS to nie widziałem, ale sobie wyobrażam.
To partia pozbawiona intelektu, nieudacznicy, więc trzeba pozwolić im mówić.
Ja na miejscu PO, oddałbym im swój czas antenowy.
I taka jest, chyba słuszna taktyka Platformy.
Siedzieć cicho.
Tisze jediesz, dalsze budiesz.
Po czterech latach katastrof, powodzi, kryzysu, ludzie chcą spokoju i stabilizacji.
Emocje polityczne są ostatnią rzeczą na której im zależy.
To pod wieloma względami podobna sytuacja jak po rządach tych oszołomów i partaczy. Tylko mobilizacja elektoratu umiarkowanego może być mniejsza.
Ale o tę mam nadzieję PiS zadba.
Dać im straszyć rodaków.
Sobą.
Kartka z podróży pisze:
?Polacy by uciec od wspomnianej na wstępie ?wojny? (polityka, panstwo?) po prostu zaczynają się interesować tylko sobą. Mówiąc brutalnie zaczynają mieć wszystko w dupie i to, jak się okazuje, jest najlepsze psychicznie dopasowanie do rzeczywistość. To lepsza metoda, by tutaj przeżyć niż prowadzenie jakiejkolwiek ?wojny?. Myślę, że ozdrowieńczy, bierny opór przeciwko systemowi jest daleko bardziej skuteczny niż polityczne ?wojny”.
To wcale nie jest zdrowe, a przede wszystkim to nie jest żaden „bierny opór”, wręcz przeciwnie, to przyzwolenie na dalsze bezkarne niszczenie kraju przez grupę trzymającą koryto.
Też znam takich, co mówią: „mam dobrą pracę, własny domek z ogródkiem i jest OK, polityka mi zwisa, w razie czego, jak tu już się nie będzie dało żyć, wyemigruję”.
Tylko że pewnego dnia ktoś taki może się obudzić bez pracy (bo urzędniczo-pasożytnicza swołocz rozłożyła gospodarkę jak w Grecji), bez możliwości wyjazdu (bo granice w strefie Schengen zostały przywrócone, co już się zaczyna dziać) i bez domku, który został zajęty przez komornika, bo na mocy nowego prawa wprowadzonego przez demokratycznie wybrany sejm urząd skarbowy nałożył na tego kogoś 500 tysięcy kary za to, że 10 lat temu pomylił się w PIT o 50 groszy.
Co prawda nie jest to Wigilia, ale zaczynają niektórzy mówić ludzkim głosem…
„Gdyby okazało się, że ten wątek jest prawdopodobny, to Kaczyński przez Trybunał Stanu zostanie uniewinniony, a Ziobro obciążony – powiedział w pierwszej części rozmowy z Onet.pl Roman Giertych. – Znam więcej przypadków, kiedy CBA z czasów kierownictwa Mariusza Kamińskiego i rządów PiS było wykorzystywane politycznie. W swoim czasie opinia publiczna dowie się o wielu nieprawidłowościach działań Jarosława Kaczyńskiego ? dodał były wicepremier.”
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/giertych-dokopalem-sie-do-wielu-nieprawidlowosci-k,1,4793317,wiadomosc.html
„Na mnie działa słowo. Racjonalność argumentów, jakość polszczyzny, polityczna i osobista kultura.”
Ale Pan, Panie Redaktorze, to jest elita intelektualna. I jako taki reprezentuje Pan najwyżej kilka procent naszego społeczeństwa. Natomiast dla statystycznego zwolennika PiS liczą się obiecanki-cacanki i żeby się nie wyrażać, nie powiem, w której części ciała ma on racjonalność argumentów, jakość polszczyzny i kulturę.
Szczerze mówiąc, trochę mnie irytują nasi blogowicze zza wielkiej wody i z Europy za miedzą.
Cenię ich spojrzenie „z oddali”, więc z dystansu. Ale owo oddalenie myli im się czasem z oglądem „z góry” w sensie pewnej wyższości (tamtejszej demokracji, bardziej obywatelskiego społeczeństwa itd.)
Nie mam na myśli kuriozalnych przypadków (Sławomirski czy warszawiak), ale całkiem sympatycznych, „przytomnych” facetów, jak TO czy happpolisman, którzxy popadają jednak w rodzaj mentorstwa.
Oczywiście, ich święte zbójeckie prawo rozmawiać o ojczyźnie z oddali, ale mogliby byc trochę bardziej wyważeni w swoich opiniach, zwłaszcza ad personam.
Czasem nie końca czuja bieżące klimaty w kraju, ulegając zarazem emigracyjnycm złudzeniom i mimowolnym nawet frustracjom.
Niech mi wybaczą delikatną krytykę.
Celowo nie odnoszę się do konkretnych spraw i wypowiedzi, bo blogowe polemiki i tak nie mogą zastąpić nocnych Polaków rozmów tete-a-tete, obojętnie czy to w Warszawie, Londynie, czy w Pernambuco.
Pozdrawiam
Panie Adamie,
Oto reakcja na spot PiSu: http://www.youtube.com/watch?v=Ju3EG7gPx4A&feature=player_embedded.
Pozdrawiam,
http://www.bez-pokory.blogspot.com
Wysokie oczekiwania jakie sklada spora czesc polskiego spoleczenstwa w polityke jest efektem systemu politycznego jaki panowal w Polsce do 1990 roku. W systemie tym polityka byla odpowiedzialna za wszystko i byla tez rownoczesnie gwarantem powszechnej szczesliwosci.
To, ze z ta szczesliwoscia bylo tak o-la-la, to udalo sie juz wielu skutecznie zapomniec, a to ze wladza dalece przejela odpowiedzialnosc obywateli za ich osobisty los bylo faktem. Nic wiec dziwnego, ze istnieje spora grupa mniej zaradnych wyborcow, ktora wciaz jest sklonna uwierzyc politykom obiecujacym, ze znowu wszystko za nia zalatwia.
Glosy tych nieodrodnych dzieci PRL zagospodarowali na spolke w Polsce; PiS i Kosciol Katolicki.
Sa to jedyne organizacje w Polsce ktore sa w stanie zagwarantowac prawo, sprawiedliwosc i powszechna szczesliwosc w Polsce.
Rem
To nie są moje poglądy tylko interpretacja badań dokonana przez profesora Czapinskiego. Z wywiadu, który czytałem wynika, że poziom zadowolenia z życia, czy odczuwania szczęścia raptownie maleje tam, gdzie pojawiają się relacje z innymi ludźmi. Ludzie są coraz mniej zadowoleni ze stosunków z kolegami, z pracy, z seksu, rodziny, małżeństwa. Interakcje z innymi ludźmi (skrajnym przejawem tego jest polityka i państwo) frustrują rodaków coraz mocniej. Naturalne jest więc, że frustrujące relacje społeczne rekompensowane są tym o czym można decydować samemu ? poczuciem indywidualnego bezpieczeństwa, satysfakcjonującym spędzaniem wolnego czasu, wykształceniem, wolnym wyborem miejsca zamieszkania, indywidualnymi osiągnięciami życiowymi, zdrowiem? . Polacy by uciec od wspomnianej na wstępie „wojny” – nie tylko politycznej ale i społecznej – po prostu zaczynają się interesować tylko sobą. Ucieczka w skrajny indywidualizm może być wytłumaczeniem tak wysokiego poczucia szczęścia rodaków. Po prostu przestają się czymkolwiek przejmować i bać. To zdrowe jest.
Podzielam Twoje obawy (Schengen, bezwzględność państwa…)No ale po prostu trzeba być uważnym. Wpływu na to jak wskazuje praktyka nie mamy, więc trzeba wiedzieć kiedy i gdzie uciec w razie czego.
Pozdrawiam
z dystansu pisze:
2011-07-15 o godz. 16:10
W Polsce rodacy pracuja prawie 200 dni w roku dla rzadu. (w USA 90 dni).
Prawie 60% ich zarobku brutto zabiera rzad w formie podatkow i przeroznych skladek. (PIT, VAT, ZUS … )
http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,9852157,Nasze_drogie_panstwo__Czyli_jak_kraj_lupi_nas_na_podatkach.html
I pomimo tego istnieja olbrzymie deficyty, 111 mld zl w ostatnim budzecie. Poszlo na przejedzenie. (drogi nia maja z tym nic wspolnego, polecam dla PAK i mag zapoznac sie z budzetem, co wy wiecie biedacy!, wstyd!)
Tak szybko dlugi nigdy nie rosly i co w zamian ???
http://www.tvn24.pl/-1,1700836,0,1,tak-szybko-dlug-nam-jeszcze-nie-rosl,wiadomosc.html
Chyba rodacy maja prawo sie czegos w zamian spodziewac ? W Polsce mowia ‚mniej rzadu’ a biurokracji przybywa. ‚Mniej rzadu’ rowniez oznacza wiecej gangow. A wiec obywatel sam musi sie troszczyc o swoje bezpiecznestwo. Wynajac sobie ochrone jak politycy ???
Podstawowym obowiazkiem rzadu jest nadanie kierunku rozwoju gospodrace, stwarzanie incjatyw i dbanie o polskiego biznesmena. A przdewszystkim prowadzenie polityki w kierunku likwidacji bezrobocia. Tak nie jest, przed 1989 latwiej bylo prowadzic prywatny biznes niz obecnie. Rejersteacja najprostszego rodzaju biznesu trwa 32 dni. Nastepne 30 dni trzeba czekac na zalozenie konta w banku. I to nekanie przez skrbowke prypominajce bojwki SA w III Rzeszy najezdzajace na zydowskie biznesy. Sprawy o 4 grosze przeciwko biznesmenom w sadach,…
Polskiego rzadu nikt nigdy nie rozlicza. W zamian polakow strasza PiS-em jak w tym felietonie gospodarza co jest skrajnie prymitywne. Np Obama publicznie rozlicza sie z bezrobocia (i nie tylko) kazdego miesiaca.
Sugestie ze polacy szukaja opiekunczego panstwa sa absurdem. Szukaja pracy i zarobkow. Nie szukaja wiecej niz np obywatele USA. Srednie placa brutto wynosi 3450 zl miesiecznie (najnizsza w UE), rzad zabiera 60%, zaledwie 1380 zl zostaje, komorne, elektrycznosc, gas (1200 zl), 180 zl pozostaje na zycie na miesiac. (srednia placa nie uwzglednia 2.3 miliona oficjalnie bezrobotnych) Czy kupisz za to mieszkanie, samochod ? Nie, nie kupisz nawet budy dla psa. Czy mozna na tym planowac rodzine ???
http://prawda2.info/polska.html
Tylko przydupasy rezimu sa zadowoleni co widac w postach mag i torlina.
PAKu!
Dziękuję za komentarz.
1. Powiem Ci, że sprawa uczelni jest naprawdę ważna, w Polsce jest nadprodukcja humanistycznych kierunków, bo po prostu tego rodzaju uczelnie jest o wiele łatwiej założyć. Jak słyszę od kolejnej młodej osoby, że zaczyna studiować hotelarstwo, turystykę, logistykę, socjologię czy psychologię – to ja drętwieję. Kolejna osoba bezrobotna. A tymczasem brakuje inżynierów, i to dobrych. Ale żeby założyć politechnikę, to nie wystarczy pożyczyć kilka sal i sprowadzić nauczyciela, który będzie opowiadał. Tu są potrzebne laboratoria, specjalistyczne urządzenia, dobre komputery. Dlatego – moim zdaniem – przy założeniu takiej szkoły jest niestety potrzebna pomoc państwa.
2. Ja nie mam z tym problemów, ponieważ – tak jak kiedyś pisałem – moi dwaj najwięksi przyjaciele są zadeklarowanymi PiSowcami, a i różnego rodzaju ciotki (i sąsiad) – to z kolei moherowcy. Ale ja się z nimi dogaduję (raczej na zasadzie, że umawiamy się, że nie będziemy dyskutować, bo się pokłócimy) :D.
3. Ja o tych dziwnych ludziach to nie mówiłem o poglądach politycznych, tylko o narzekających, jak to teraz jest beznadziejnie, jak to wszystko niedługo upadnie, bieda panie aż piszczy, dzieci z głodu trawkę zieloną jedzą. Wszędzie spotykam nowe domy na wsi, z łazienkami, samochody, a przecież w każdym społeczeństwie znajdę ludzi ubogich, którym się nie udało. Ale to nie jest tak, że beneficjantami sukcesu są jedynie warszawiacy.
mag 14.32
Maszci w prezencie. Prezencik z czula dedykacja. http://kleofas.blogspot.com/
Czy cos to tlumaczy ? A moze jelopi ?
Ratusz ostro puchnie
http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/615208.html
W stołecznej administracji kryzysu nie widać. W ciągu blisko pięciu lat rządów Hanny Gronkiewicz-Waltz w warszawskim ratuszu przybyło ponad 1,8 tys. urzędników. A drugie tyle w warszawskich szpitalach i ZOZ-ach.
Podczas gdy prywatne koncerny w ciągu ostatnich trzech lat oszczędzały, zmniejszały pracownikom pensje i zwalniały ich, jednymi z nielicznych zakładów pracy, które przyjmowały nowe osoby, były warszawski ratusz i podległe mu urzędy.
Gdy Hanna Gronkiewicz-Waltz w 2006 r. po raz pierwszy obejmowała prezydenturę stolicy, w urzędzie miasta było zatrudnionych 5,7 tys. pracowników: 3,4 tys. w ratuszu i 2,3 tys. w urzędach dzielnic.
Do końca 2009 r. przybyło ponad 1,6 tys. etatów, w tym zdecydowana większość w dzielnicach. Przez kolejne półtora roku ten stan wzrósł o następne 300. Dziś rządzi nami ponad 7,5-tysięczna rzesza samorządowców, nie licząc wybieralnych zarządów dzielnic i samego prezydenta.
Ktoś musi pisać kwity
Utrzymanie stołecznej administracji będzie kosztować w tym roku 857 mln zł, czyli niecałe 10 proc. budżetu. W tym ok. 50 mln zł pójdzie na gwarantowane premie dla urzędników.
? Koszty są zdecydowanie za duże! ? grzmi warszawska opozycja. Wypomina, że prezydent obiecała zamrożenie stanu etatów. I żąda, by ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz zamiast wprowadzać kolejne podwyżki opłat miejskich (bilety, żłobki, przedszkola, woda, ścieki), bardziej oszczędzała na sobie.
? Oszczędzamy ? twierdzi prezydent miasta. I wyjaśnia, dlaczego miejska administracja tak ?spuchła” w ostatnich latach. Jedna z przyczyn to przekazywanie zadań z ratusza do dzielnic, tzw. decentralizacja uprawnień. Rzadko jednak łączyło się to po prostu z przeniesieniem pracownika do dzielnicy. Zazwyczaj ten z ratusza w swoim biurze zostawał (ubywało mu tylko obowiązków), a dzielnica zatrudniała nowego.
? Największy wpływ na wzrost zatrudnienia w ratuszu miały czynniki zewnętrzne, wynikające z różnych ustaw, rozporządzeń i postanowień NSA, na podstawie których było więcej zadań do wykonania ? prezydent wylicza kilkadziesiąt przepisów. ? M.in. przejęcie przez miasto zadań tzw. gospodarstw pomocniczych (134 etaty), przejęcie ośrodków pomocy społecznej przez dzielnice (131 osób) czy transfer pracowników Zarządu Oczyszczania Miasta do Biura Ochrony Środowiska.
Kolejne 35 osób zatrudniono do szybszej egzekucji zaległych mandatów, a blisko 50 potrzebnych było do przygotowywania i obsługi wniosków o unijne dotacje. ? Ktoś przecież te faktury musi wypełniać, skoro na inwestycje wydajemy ponad 2,6 mld zł, a nie, jak za czasów PiS, niecały miliard ? uzasadnia Gronkiewicz-Waltz.
To jednak wyjaśnia przyjęcie ok. 350 nowych osób. A reszta?
Szef klubu PiS w radzie miasta Maciej Wąsik ma na to jedną odpowiedź: ? W wielu przypadkach nie ma sensownych uzasadnień, bo to są po prostu synekury. Mamy do czynienia z klasycznym przerostem administracji. I to im dalej od ratusza, tym bardziej, bo tam ta społeczna kontrola jest słabsza. Nierzadko to po prostu ?krewni i znajomi królika”.
Dzielnicowe ZGN-y to ?przytuliska” dla przyjaciół i rodzin lokalnych władz. Ludzie z politycznego nadania oblegają miejskie spółki. W radach nadzorczych oprócz samych burmistrzów można znaleźć np. syna posłanki PO czy brata ministra sprawiedliwości.
W zdrowiu też nieźle
Jak się okazuje, nie tylko w ratuszu nie widać kryzysu gospodarczego i zwolnień.
Oto w Zarządzie Transportu Miejskiego w ciągu ostatnich dwóch lat liczba pracowników zwiększyła się o 25 proc. ? z 500 do 650 etatów.
Aż o 2 tys. wzrósł stan etatów w warszawskiej służbie zdrowia. W 2009 r. w szpitalach i ZOZ-ach podległych samorządowi pracowało 10 tys. osób. Dziś pracuje 12 tys.
? To zadziwiająca statystyka, biorąc pod uwagę gigantyczne zadłużenie miejskich szpitali ? zwraca uwagę radny Wąsik.
Dyrektor Biura Polityki Zdrowotnej Dariusz Hajdukiewicz tłumaczy to m.in. unijnymi procedurami, które nakazują zatrudniać różnego typu specjalistów.
? Skala wzrostu etatów w ratuszu jest rzeczywiście nieporównywalna do sektora prywatnego. Oczywiście każde zatrudnienie trzeba by rozpatrywać oddzielnie, czy miało sens merytoryczny, czy polityczny ? komentuje Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha. ? Ale przykład decentralizacji pokazuje, że nie jest ona racjonalna, skoro mnoży się administracyjne byty, zamiast je redukować. Jeśli ekipa PO chce wygrać kolejne wybory, powinna wykazać, że takie ruchy w administracji są uzasadnione, a to nie będzie łatwe.
Przyznaje, że w niektórych dzielnicach rzeczywiście polepszyła się jakość obsługi. ? Mieszkańcy nie czekają już w kolejkach. Ale czy wszędzie? I czy do tego trzeba aż 2 tys. nowych etatów? ? pyta Sadowski.
——————————————————————–
Na kogo zagłosuje redaktor Szostkiewicz?
Kleofasie! (z g. 19:25)
Dobre!!!
Wszystko zniosę (znaczy – gorzką prawdę) podane w takiej formie.
Ale bełkotu „inteligenckiego” niektórych blogowych uzdrawiaczy ojczyzny, Europy, Ameryki oraz Wszechświata NIE-koniecznie!
Gdzie się podział Cynamon?!
Kleofasie!
Zapomniałam załączyć czułe pozdrowienia i wyrazić niepokój także o staruszka. Zanikł.
Torlin pisze:
2011-07-15 o godz. 18:50
Drogi wasiawiaku rodaku. Zgoda odnoscie ‚co polacy studjuja’. Duzo studiuje kierunki nie przydatne. Jest to jednak wina rzadu. Kraj nie ma kierunku rozwoju, nie ma strategii, nie ma wizji bo dyktator Donek Tusk tych zdolnosci nie posiada. Przeciez mozna by bylo przy pomocy stypendiow, incjatyw i zdrowego rozsadku ‚promowac’ kierunki studiow zdodnie z kierunkami rozwoju kraju.
Niestety to jest zalosne ze nie potrafisz prowadzic politycznych dyskusji nawet wsrod przyjaciol.
Dostrzegam u ciebie elementarne braki w wyszkoleniu z ksiegowosci. Rozumiem ze ksiegowosci nie ma na lekcjach religii. Ale,… przygotowujac sie do wystepow na tym blogu powinnes sam wyeliminowac tak powazne zaniedbanie.
Zwroce wiec uwage ze bilans ekonomiczny (the Blance Sheet) powinien byc podstawa twego rozumowania. Jezeli istnieje asset (jak nieruchomosc) to rowniez isnieje sposob jego finansowania. A wiec jak widzisz ze sasiad posiada mercedesa to niech ci do glowy nawet nie przyjdzie ze to bogacz ktoremu trzeba cos zrobic np, spuscic powietrze lub zarysowac karoserie,… nie, nic z tych rzeczy.
W zamian pomysl, pozyczyl i kupil. A wiec jego stan posiadania sie nie zmienil. Ma mercedesa i ma dlug.
A wiec jak „wszędzie spotykasz nowe domy na wsi, z łazienkami, samochody”,…. to tylko pol prawdy bo za tymi dobrami kryja sie rowniez zobowiazania ktorych nie masz ambicji rozpoznac.
Przecietny polak ma juz 80 tys dlugu.
http://forsal.pl/artykuly/373871,dlug_publiczny_polski_moze_wynosic_nawet_300_proc_pkb.html
Mag (14:32) ubolewa, wręcz irytuje się tym, że motylek machając skrzydełkami w Pernambuco próbuje zmienić klimacik na Mazowszu.
Cóż, droga Mag, nie jestem w Pernambuco. Ponadto, pomocne w zrozumieniu o co Ci chodzi byłoby, gdybyś odniosła się jednak do konkretnych wypowiedzi, czy niewyważonych opinii ad personam. Jeśli jestem uszczypliwy wobec kogoś, to z sympatii doń oraz z wyraźnego powodu. Od pouczania nt. długu i modelu gospodarczego aż mi opuszki palców popękały, więc omijam kolejne zwały blogowego nonsensu. Scholastyków blogowych też unikam, ale mam wrażenie, że oni tyłek wystawiąją, bo są masochistami. A Ty zaczynasz robić, droga Mag, jako matka Polka. Otaczasz opieką każde polskie dziecie osłabione życiem. Podziwiam. I pozdrawiam.
Magiczna moja Pani!
Staruszka kopnęło w lędżwie wieloletnie chodzenie z plecakiem po górach oraz nadużywanie kawy owocujące przeczulicą.
Psychicznie pomogło spotkanie na świętego Jana z osobami lubianymi za literki blogowe. Pomagali chodzić i dawali wspaniałe wino. Czułem się trochę jak w żlobku i wróciłem we śnie o ponad lat 40.
Dziś już te bóle minęły. Rezonans dziś zrobiony.
Ale tego otwierającego się przed mlodzieńcem życia zapomnieć się nie da.
I nie chce.
Wrócę do polityki. Narazie poczytaj o powrocie do Niej w półśnie nocy kupałowej.
http://www.kartkazpodrozy.eu/?p=3891#comments
Spoty czy ktoś chce czy nie, oddziałują na emocje konsumenta telewizyjnych obrazków, a przecież większość potencjalnych wyborców wolny cza spędza właśnie przed telewizorem. Piszący tu blogowicze nie dopuszczają do swojej świadomości tego faktu i tym samym nie doceniają tych „reklam”. Nawet jak ktoś nie cierpi Kaczyńskiego i PiS-u, znajdzie w tych reklamówkach coś, co właśnie miało wpływ na jakieś osobiste niepowodzenie. Druga strona też liczy na debilizm ( całkiem słusznie) odbiorcy i w osobie ministra finansów chwali się, że w ciągu czterech ostatnich lat emerytury wzrosły przeciętnie o cztery stówki. A gdzie inflacja ministrze? Przecież nikt nie zapyta. I tak to miło upływa czas naszym milusińskim politykom. Nawet jak już coś chcą niby naśladować, to wychodzi zupełne gówno. Weźmy taki Poznań, gdzie don prezidento postanowił spróbować demokracji deliberatywnej i zapytał obywateli, co by tak najbardziej chcieli, i co im przeszkadza. Otóż okazało się, że obywatelom najbardziej przeszkadzają niezaradni i to im należy odjąć od ust. Debilny eksperyment z debilnymi pytaniami zadawanymi przez debilnych bencwałów, pokazał po raz kolejny debilizm tego kraju.
Jaki łeb (pusty i ignorancki) taki ogon!!
Drogi TO!
O matko moja! Ja matką Polką?! Jako żywo jeszcze nikt nigdy nie obdarzył mnie takim… skojarzeniem. Jakich dzieci osłabionych bronię?
To raczej Ty otaczasz opieką różnych zagubionych i wykluczonych i narażasz swoje opuszki objaśnianiem np. świata ekonomicznego.
Lepiej omijaj (sam przyznajesz, ze to lepiej) „kolejne zwały blogowego nonsensu”, co i ja czynię. Piszę o tym też w odpowiedzi Kleofasowi powyzej.
Zerknij na link, który mi podesłal.
Do zobaczenia gdziei indziej, na wypadek gdybys tu nie zajrzał, bo red. Szostkiewicz podrzucił juz kolejny wpis.
Premierowi J. Kaczynskiemu podziekowalismy dawno – i na dobre!
Spotowcy patformiani nie muszą specjalnie wysilać sie w antypisowskim przekazie.
Najlepiej zacytować samego wodza PiSu z jego słynnym apelem:
KTO CHCE DOBRA POLSKI- POWINIEN GŁOSOWAĆ NA …PO!!!!!
I STARCZY:):)