Al Bagdadi „zginął jak pies”
Wytropienie samozwańczego „kalifa” Abu Bakra al-Bagdadiego to sukces prezydenta Trumpa. Przyszedł w momencie kolejnego kryzysu jego prezydentury, grożącego wszczęciem procedury impeachmentu przeciwko niemu.
W największe tarapaty wpędza Trumpa jego polityka zagraniczna. Zarzuty o „zmowie” z Putinem, naciskach na prezydenta Ukrainy, aby pomógł zdyskredytować potencjalnego rywala w nadchodzących wyborach prezydenckich w USA, haniebnej zdradzie kurdyjskich sojuszników walczących u boku Amerykanów z dżihadystami w północnej Syrii…
Teraz Trump może się pochwalić, że błysnął jako lider wolnego świata. Obama oglądał w Białym Domu egzekucję bin Ladena, Trump – likwidację Bagdadiego. Remis.
Tylko ten język. W krótkim niedzielnym wystąpieniu telewizyjnym Trump opisał ze szczegółami operację amerykańskich sił specjalnych. Powiedział, że al-Bagdadi „zginął jak pies”. To nie jest język męża stanu, tylko zwycięzcy okazującego pogardę pokonanemu. Ludzka śmierć na taki język nie zasługuje, nawet jeśli zabity jest symbolem i sprawcą zła.
Także szczegóły podane przez Trumpa służą temu celowi: upokorzeniu ofiary i pośrednio jego podkomendnych. Rycerska walka nie sięga po takie chwyty. Wystarczy, że jest słuszna, potrzebna, oczekiwana i witana z radością i ulgą, kiedy kończy się zwycięstwem.
Rekonstrukcja wydarzeń przedstawiona przez Trumpa będzie dogłębnie analizowana pod kątem politycznym, militarnym, taktycznym, technicznym, propagandowym. Dalekosiężny skutek jest obecnie trudny do ustalenia. Nie można wykluczyć jakichś prób odwetu ze strony ludzi Bagdadiego. Wątpliwe, by sukces przykrył całkowicie odwrócenie się Trumpa od Kurdów i rozwiązał syryjsko-kurdyjsko-turecką kwadraturę koła.
Po ludzku bulwersuje tragedia trójki dzieci Bagdadiego, które zginęły wraz z ojcem w samobójczym wybuchu. Trump nie wyjaśnia, czy istniała szansa ich uratowania podczas pościgu w ślepym tunelu, do którego ścigany uciekł razem z nimi. Nie mówi, czy komandosi próbowali te dzieci uratować. Być może Bagdadi kalkulował, że użyje dzieci jako tarczy ochronnej. Czymkolwiek się kierował, musi to budzić przerażenie, że zabił je, zamiast pozostawić przy życiu.
Komentarze
Dr na uniwersytecie notabene…
.
— Flamethrower —
.
Savagery and barbarity nawiedzonych
religią historycznie granic nie zna, katolicy
gotowali heretyków w oleju na wolnym
ogniu, palili na stosie, łamali kołem,
hanging – drawing – quartering było
zawsze popularnym pastime dla gawiedzi
Nieogolony który się był wysadził w tunelu
miał parę ciekawych pomysłów które
wzbogaciły te stare i opatrzone sposoby,
jednym z nich było ucinanie głów niewiernym
na żywca tępym kozikiem…
Kolejną innowacją było całopalenie miotaczem
ognia, spory przebój, dziewczyny lgnęły do
niego masowo, jak te ćmy leciały a to z UK,
a to z Niemiec, część się odrobinę na miejscu
rozczarowała, trochę późno…
Wyprawa Team Six of Navy Seals, po SOB Bena
Alladyna, czy jakoś tak, miała za zadanie jego
odstrzał, oni jeńców nie biorą, sądzę w przypadku
brodatego barbarzyńcy zadanie było podobne,
LIKWIDACJA
Dzieciaków szkoda, podejrzewam że posłużyły
na krótko za tarczę, ale co tam czekają na niego
wyrychtowane 72 dziewice, tacy jak on zawsze
mają do przodu
.
~
Rycerska walka? Mąż stanu? Chyba Pan żartuje. Toż to cham i kibol najlepszego sortu.
Ciekawe, jak by zachował się Trump w podobnej sytuacji wiedząc, że za chwilę zginie wraz z rodziną.
(Nie bronię al Bagdadiego choć on raczej bliższy Powstaniu Warszawskiemu niż zdobyciu Berlina w 1945. A porównanie z psem to reakcja idioty; w dawniejszych czasach bezczeszczono lub zjadano zwłoki wrogów .
Amerykański styl życia i chrześcijańskie miłosierdzie)
Mniejsza o klasę wypowiedzi. Przecież to kamień obrazy dla tych dżihadystów, którzy będą się starali nie tylko pomścić śmierć szefa, ale także zapłacić za zniewagę
A czy ktokolwiek kiedykolwiek miał jakiekolwiek wątpliwości, że ten handlarz nieruchomościami, król bufonów, ma jakieś zadatki na męża stanu?
Trump to wzorzec metra – uosobienie największego amerykańskiego ciołka współczesnej doby…
.
— PISS —
.
Komentarze D.T. o psach, skowycie,
i tchórzu, to typowa PR. bufonada narcysysty
Trumpa, i dobrze udokumentowane stare
praktyki z wojny secesyjnej,
Zwycięzcy rytualnie oddawali mocz na
ciała poległych wrogów, hmm, gdyby
tylko mógł być bliżej…
.
~
To nie jest język męża stanu, tylko zwycięzcy okazującego pogardę pokonanemu. Ludzka śmierć na taki język nie zasługuje, nawet jeśli zabity jest symbolem i sprawcą zła.
To nie jest język zwycięzcy. To jest język menela.
Trump i zwycięzca to oksymoron.
Oczekiwać od niego elementarnej przyzwoitości, to oczekiwać od świni, że zacznie latać. Temu człowiekowi ego kompletnie przesłoniło rozum.
Nie ma nic gorszego dla Muzułmanina ,od nazwanie go psem.jEŻELI JaKIŚ DEBIL PODPOWIEDZIAŁ, CO MA PREZYDENT MÓWIĆ ,Pół BIEDY.Ale jeżeli wyszło to z jego poszarych komórek ,bieda cała.A za tym stoi cały system zbrojeniowy ,który rządzi światem ..Produkcja wymaga sprzedaży a sprzedaż nieustannych wojen.Donaldo je otwiera ..A tylko UN ,szczęśliwy ,bo ropy tam za cholerę nie ma.No i mamy szczęście ,że rządzą państwami mądrzy ludzie np. nad Sekwaną.
Goebbels z zimna krwia zamordowal swoje dzieci. Moze tu jest jakas analogia.
Bin Laden był użytecznym narzędziem.
Jego organizacja miała możnych sponsorów do momentu realizowania cudzych planów.
Zginął gdy przestał być potrzebny.
Dokładnie to samo można napisać o al- Bagdadim.
Posługiwanie się religijnymi fanatykami w polityce, bywa niebezpieczne.
Ale przypuszczam, że będzie kontynuowane ze względów praktycznych.
Jakie nazwisko bedzie nosić kolejna kreatura tych samych sił?
To przecież nieistotne, ważne by był to „nasz s…syn”……
Jeszcze, co do ubolewania nad losem dzieci…..
Planiści przygotowujący ostatnie działania w Libii, Syrii, Jemenie, niespecjalnie się nimi przejmują, doskonale znając konsekwencje wojny domowej, czy religijnej.
Milion, to przecież jedynie statystyka…..
Syria jest obłożona zachodnim embargiem, ma zablokowane zagraniczne konta.
Dzieci są ofiarą takich praktyk .
Zachodnia hipokryzja nie ma sobie równych….
Cały ten zgiełk i oburzenie na bufonadę Trumpa, to zbytek łaski. On nie pierwszy raz się wypowiedział w tym stylu i nie ma się co podniecać, bo on się zwraca do swoich wyborców, którzy to akceptują i tego od niego oczekują. Może nas to smucić, oburzać, ale on walczy o swoje być albo nie być.
Osobiście nie wierzę w żadne jego słowo dotyczące akcji zlikwidowania al Bagdadi. On „ginął” już tyle razy, że można zadać pytanie: Czy to rzeczywiście już ostatni raz? A bardzo barwny opis zdarzenia odpowiada oczekiwaniom jego zwolenników, a może i większości Amerykanów, chociaż jest bardzo mało prawdopodobny. Muzułmańscy bojownicy nie zachowują się w obliczu śmierci, jak to opisał Trump, a Rosjanie zaprzeczają, by nad kontrolowanym przez nich obszarem przelatywały amerykańskie helikoptery. Poddają też w wątpliwość samo miejsce akcji, bo to by znaczyło, że al Bagdadi ukrywał się na terenie od lat opanowanym przez jego przeciwników.
Ja mam wrażenie, że cała ta heca ma jeden dosyć czytelny cel: przykryć i stłumić bardzo złe wrażenie, jakie wywołali Amerykanie swoją „zdradą” Kurdów z jednej strony, a z drugiej strony obroną „swoich” szybów naftowych w Syrii. I ten cel chyba osiągnął.
” (…) Villagers in Barisha said there was shooting from helicopters for 30 minutes before troops became active on the ground. They said the helicopters fired missiles at two houses, flattening one.
Believing the main compound door to be booby-trapped, the soldiers entered by blasting through the wall.
Baghdadi fled into a network of underground bunkers and tunnels that snaked through the compound, wearing a suicide vest and dragging along three of his children.
As a military robot crept towards him and a dog was dispatched to subdue him, Baghdadi was confronted by a dead end. He ignited his suicide vest, killing himself and his children and causing the tunnel to collapse, according to Trump. The dog was injured and retrieved by the commandos.
To get to his remains, troops had to dig through debris. Lab technicians conducted an on-site DNA test and within 15 minutes of his death, they positively identified him.
Trump said US troops remained in the compound for about two hours after Baghdadi’s death and recovered highly sensitive material about Islamic State, including information about its future plans.
After the troops retreated, US fighter jets fired six rockets at the house, levelling it”.
https://www.theguardian.com/world/2019/oct/28/visual-guide-to-the-raid-that-killed-isis-leader-abu-bakr-al-baghdadi
@wiesiek59
28 października o godz. 15:37
„Zachodnia hipokryzja nie ma sobie równych….”
Tak z ciekawosci, ktoremu z rzadow na swiecie (powiedzmy w ostatnich 50 latach) p. by zadnej hipokryzji nie zarzucil? I dlaczego nie?
Hm, wygląda na to, że Pan Redaktor i większość komentujących jest bardziej zaszokowana tym, w jaki sposób Trump wyraża się o zabitym przywódcy IS, niż zbrodniami tego ostatniego. Przypomnijmy: oprawcy z IS masowo rozstrzeliwali, topili, palili i grzebali ludzi żywcem, zrzucali gejów z wysokich budynków, obcinali ludziom głowy nożami, zmuszali dzieci do zabijania bezbronnych jeńców z egzekucji czyniąc wielkie widowiska, gwałcili i sprzedawali w niewolę kobiety etc. Operacja wyeliminowania tego zbrodniarza nosiła kryptonim Kayla Mueller czyli imię i nazwisko kobiety, którą al-Bahdadi osobiście torturował i gwałcił. Ten człowiek był bestią i zginął siłą wciągnąwszy do tunelu trójkę własnych dzieci. Donald Trump w swoim przemówieniu niezwykle precyzyjnie scharakteryzował tego zbrodniarza i sposób, w jaki zginął. Poza tym język siły i pogardy to jedyny język, jaki rozumieją islamiści. W moim pojęciu przemawiając w ten sposób (celowo używając obelżywego dla muzułmanów słowa pies) Trump zyskał sobie u nich respekt. Obama bez przerwy umizgiwał się do świata islamu, co w żaden sposób nie zmniejszyło nienawiści muzułmanów do USA i całego wolnego świata. Dla nich dyplomatyczne umizgi to wyraz naszej słabości i powód do gardzenia nami.
mały fizyk
28 października o godz. 18:00
… nie dziel włosika na cztery…
——————
jakaż to pociecha, że jedynie Polska jest wolna od hiopokryzji i przoduje…
@karol1234
Błędnie odczytał pan mój tekst. Zbrodnie dżihadystów to jedna sprawa, oczywista, co wyrażam krótko: symbol i sprawca zła. Reszta to pytania etyczne. Mnie retoryczne schodzenie przez lidera Zachodu do poziomu fanatyków szokuje i oburza. Jego słowa mają konsekwencje.
Zginął „jak pies”, to slowa męża stanu wielkiej Ameryki. Slowa, ktore oburzają w miarę normalnych ludzi, chociażby z tego powodu, że „wysadził się sam z trójką własnych dzieci”.
Poza wszystkim: przyrównywanie symbolicznego psa do dżihadysty jest zniewagą dla psów! Rozumiem, ze Trump chciał rozwścieczyć islamistów, wiec uzył ich metafory. Tylko po co ich jeszcze bardziej rozwścieczać? Trzeba ich eliminować spokojnie i z klasa:)))
PS. jeśli dobrze zrozumiałam doniesienia agencyjne – szef islamistów zamordował całą swoją rodzinę, a więc nie tylko dzieci, ale i zony. Jakoś w komentarzach nie doczytałam się oburzenia na spowodowanie śmierci tych biednych kobiet
lubat
28 października o godz. 16:44
a kim będziemy, kim się staniemy my sami, kiedy już przestaną nas oburzać słowa wypowiadane przez Trumpa i jemu podobnych?
Nie chcę żyć w takim świecie.
A Ty chcesz?
Kalina
29 października o godz. 9:06
… w dzisiejszej dobie doniesienia agencyjne są funta kłaków warte… liczy sie tweeter Trumpa… i podobnych agentów wpływu…
Twitter 2018 rok zakończył z zyskiem wynoszącym 1,2 miliarda dolarów, natomiast całkowity dochód firmy wyniósł 3,042 miliardy dolarów.