Czy minister finansów może być przeciwko In vitro?
Jacek Rostowski po raz kolejny wyłożył swoje konserwatywne poglądy na sprawy społeczne. Tym razem w rozmowie z dziennikarkami Gazety Wyborczej Renatą Grochal i Agatą Nowakowską. Jest przeciw In vitro, legalizacji związków partnerskich i małżeństw homoseksualnych, małżeństwo kobiety i mężczyzny uważa za fundament stabilności społecznej.
Deklaracje Rostowskiego wzbudziły sprzeciw publicysty GW Piotra Pacewicza. http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9869934,Pacewicz_ostro__Na_czele_finansow__Jacek_Noe_Rostowski_.html
W jego ujęciu Rostowski staje się ,,ultrakonserwatystą o poglądach Marka Jurka”.
Powstaje pytanie: czy minister finansów może w polskiej demokracji liberalnej ujawniać publiczne swoje prywatne poglądy etyczno-społeczne?
Uważam, że może. Wbrew Pacewiczowi nie widzę w Rostowskim wojownika jakiejś ideologicznej kampanii pod dyktando Kościoła. Widzę w nim raczej polityka, który nie uchyla się od pytań mediów, także wykraczających poza sferę finansów czy gospodarki. To plus, a nie powód do krytyki.
Zwłaszcza, że Rostowski ma kandydować do Sejmu. Więc postępuje uczciwie, kiedy na pytania społeczne jasno odpowiada. Wyborca może sobie wyrobić swój pogląd o konserwatywnych poglądach społecznych ministra i wyciągnąć takie czy inne wyborcze wnioski.
To znów plus, bo w polskiej polityce takie jasne stawianie sprawy w kontrowersyjnych kwestiach, tak często się nie zdarza. Większość naszych polityków głównego nurtu woli lawirować, szczególnie u progu kampanii wyborczej. Moje poglądy są liberalne, ale bronię prawa ministra finansów do bycia konserwatystą.
XXXX Rydzyk
Bliskie są mi wpisy autorstwa: adamjer, wiesiek59, Witg, jiba, torlin, Jan, Parker, bantus. Rafał – ciekawy komentarz, dzięki; dziękuję też Kartce z podróży za ciepłe słowo o moim artykule w ostatniej Polityce oraz za uwagi o Tygodniku Powszechnym; Margola – no tak, ale słowa o ,,dzikim kraju” nie padły na takim forum jak słowa Rydzyka, to istotna różnica. Zgadzam się, że w krytyce redemptorysty nie powinno się skupiać na tym, że powiedział to, co powiedział, poza Polską, ale na tym, co powiedział. PAK – warto przypomnieć, że określenie Polak katolik wzięło się z epoki rozbiorów, kiedy formowała się nowoczesna tożsamość polska – w opozycji do antykatolickiej polityki Rosji i Prus; murator – wulgaryzmy nie wnoszą nic do tematu, poza złymi emocjami, a treść też wydaje mi się od rzeczy. Pfg- czy młodzi rzeczywiście są bardziej antyklerykalni? Z mojej wiedzy wynika, że w najmłodszej grupie wiekowej 18-24 lata wcale nie, najmniej klerykalna jest grupa w średnim wieku i część seniorów. Wpisy na tym blogu są jakimś tego potwierdzeniem. Ktoś pytał o paszporty dyplomatyczne biskupów. Nie wiem, jak z biskupami, ale z kardynałami jest tak, że mają te paszporty na mocy konwencji wiedeńskiej z początku lat 60 XX w.
Komentarze
Należało także zamieścić oryginał tego liberalnego kuriozum.
http://wyborcza.pl/1,75515,9855731,Rekiny_kraza_wokol_Platformy_Noego.html
Też mi się wydawało, że w obliczu wyjątkowo nikłego zainteresowania zagranicznych dziennikarzy rewelacjami papcia wiertniczego raczej powinniśmy zająć się treściami przez niego prezentowanymi.
A na to jest tylko jedna ocena, taka sama zresztą jak dla białej księgi pisowskiego szowinizmu autorstwa niejakiego macierewicza…
Ogólnie SZAMBO, pomyje i wypróżnianie się we własne gniazdo…
Co do tego „własnego”, to miałbym jednak poważne wątpliwości…
Chyba ci panowie nie za bardzo są Polakami, raczej pasuje do nich słynna kaczorowa „wolska”, zwana dla niepoznaki IV RP…
A przechodząc do poglądów P. Rostowskiego…
Jego poglądy, jego sprawa, dopóki prezentuje je jako Rostowski a nie jako Minister Finansów…
Ja mam swoje, znacznie bardziej liberalne, ale one właśnie nie pozwalają mi potępiać cudzych, jeśli nie są wypaczone bądź przestępcze…
Niestety, mnie to przeszkadza. I nie idzie mi o publiczne przedstawianie swych poglądow przez ministra Rostowskiego – krzyż mu na drogę. Akurat budżetem i księgowością państwa moga się zajmować nawet ultrakonserwatyści obyczajowi, jacyś amisze. Przeszkadza mi natomiast to, że Rostowski z tymi poglądami ma startować do parlamentu z list PO. Niestety czyni to z tej partii już kompletnie niestrawne światopoglądowo panopticum polityczne – od Annasza do Kajfasza. Współczuję liberalnej, warszawskiej inteligencji, oddanej PO, głosowania na ich listę z tym „mormonem” obyczajowym.
No ale z drugiej strony warszawiacy mają alternatywę. Spokojnie mogą poprzeć sensownego Kalisza i nie wspierać „ciemnogrodu”
Pozdrawiam
Do momentu gdy światopogląd pana Rostkowskiego nie wpływa na jego pracę, jest to jego prywatna sprawa…….
Jego córka mogłaby trafić na przykład tu:
http://konflikty.wp.pl/kat,1020301,title,Przerazajaca-rzeczywistosc-kobiet-48-gwaltow-na-godzine,wid,13556518,wiadomosc.html
Z punktu widzenia w miarę bezpiecznej Europy, wiele spraw wygląda inaczej.
Zapewne z pełnym poświęceniem wychowywałby dziecko poczęte z gwałtu, obciążone chorobą genetyczną, bądź nie walczyłby o ojcostwo poprzez in vitro. Niestety jako przyszły poseł, prawodawca, zacznie urządzać życie bliźnim.
I w tym momencie jego poglądy będą odzwierciedlone w głosowaniach sejmowych nad ustawami.
Niestety, na listy partyjne wpływu nie mamy jako obywatele. PO zaczyna przypominać przedwojenne BBWR, lub całkiem współczesne TKM.
A to może być groźne dla przyszłości kraju.
To istotnie bardzo dobrze, że Rostowski nie ukrywa swoich pryncypialnych poglądów. Tyle że każe mi się zastanowić, co ja właściwie mam wspólnego wspólnego z partią gowinoidalnych osobników.
Niech wszyscy ministrowie i wiceminstrowie będący posłami głosują przeciw in vitro i tylko oni. Niech ministrowie i wiceministrowie nie kładą homoseksualistów w płytę fundamentową, ani na poddaszu. Niech związki partnerskie osób płci tej samej nie będą nazywane małżeństwami.
Niech o każdej z tych spraw decyduje ustawodawca jako o dopuszczeniu.
Niech in vitro nie będzie refundowane przez ZUS, ale niech będzie mogło być opłacane z funduszy dobrowolnych.
Niech ksiądz przestanie decydować o moim aparacie rozrodczym.
Bezwarunkowo i natychmiast. Ja się do niego nie zamierzam zbliżać z popędem.
Rostowski jest przeciw związkom partnerskim bo małżeństwo kobiety i mężczyzny uważa za fundament społeczny. Czy to znaczy że uważa, że w tych krajach, które takie związki uznają społeczeństwo jest w stanie rozkładu? Jest zagrożone? Jest pozbawione podstaw?
Społeczeństwo może przecież istnieć także w ogóle bez związków małżeńskich i to nie tylko bez ślubów kościelnych, ale bez związków małżeńskich w naszym rozumieniu w ogóle. Wystarczy wspomnieć poligamię, która w formie zinstytucjonalizowanej zdarza się w niektórych społeczeństwach jeszcze w naszych czasach i jakoś społeczeństwa te mają się nieźle.
Gdy zaś chodzi o poligamię niezinstytucjonalizowaną, to istnieje ona zdaje się tak długo jak społeczeństwa oparte na fundamencie małżeństwa kobiety i mężczyzny i jest z nimi zdaje się nierozerwalnie związana.
Monolit toto nie jest- Kościół oczywiście
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Najbardziej-na-tym-wszystkim-cierpi-Kosciol,wid,13549910,wiadomosc_prasa.html
Są ludzie i ludziska…..
Tacy goscie jak Rostowski to sa w Polsce elity liberlano lewicowe. A Rydzyk to udane dziecko niejakiego Jana Pawla II. Najwiekszego barbazyncy jakiego wydala Polska.
Kartka z podróży, 18.42. A tak pisano o tym obskurancie u Passenta.
jasny gwint pisze:
2011-06-30 o godz. 09:28
Niezauważony przeszedł wywiad z ministrem przybłędą, niejakim liberałem Jackiem Rostowskim. Obskurant o krańcowych poglądach, wobec których idee Gowina lub Jurka stanowią istotny postęp wygłasza bałamutne i wsteczne poglądy na temat aborcji lub in vitro zbliżone do Rydzyka lub Michalika. Minister finansów w rządzie liberalnym mówi językiem zacofanego klechy i nikogo to nie razi ani nie wzrusza lub oburza. To już niebezpieczna anarchia i zaprzeczenie wszelkich kryteriów europejskości, nowoczesności lub cywilizacji. Jak taki tępy prostak angielski może być ministrem w rządzie i do tego mieniącym się liberalnym. Jedyną jego zasługą jest fucha tłumacza przy Sachsie w czasie narzucania Polsce obrzydłej doktryny neoliberalnej i sprowadzenia kraju na skraj katastrofy i wydziedziczenia ludzi z majątku narodowego. Jak słyszę staruje do sejmu w miejsce Nelly Rokiciny. Głosujcie na PO a wybieracie PiS.
http://wyborcza.pl/1,75515,9855731,Rekiny_kraza_wokol_Platformy_Noego.html
Witam Panie redaktorze,
Nie zamierzam brać udziału w dyskusji prowadzonej tu przez Pańskich czytelników, chciałbym tylko podziękować za ogromną przyjemność jaką daje mi Pan z czytania wszystkich Pańskich komentarzy i felietonów, za zdrowy rozsadek, odpowiednią, jak sądzę, miarę rzeczy i wysoka kulturę.
Jeśli chodzi o min. Rostowskiego, to utrafił Pan w sedno- nie trzeba sie z kimś zgadzać ani dzielić z nim swoich poglądów by wiedzieć, że ma do nich prawo, zwłaszcza,że został o to zapytany. Co innego gdyby sam występował ze swoimi poglądami, nie dotyczącymi jego kompetencji, wtedy, cóż, mogłoby to być nieco nie na miejscu. Pozdrawiam serdecznie!
Spin Doctor
Zwróciłem uwagę na opinię Jasnego Gwinta – akurat w tym przypadku się z nią zgadzam. Tyle tylko, że Rostkowski nie jest żadnym liberałem!!! Ja bym prosił by nie określać tak Rostowskiego, bo to obraza rozumu. To nie liberał, to przebieraniec. Piotr Pacewicz w artykule – „Jacek Noe Rostowski” pisze o jego światopoglądzie – „Rostowski, urodzony w Londynie, jako dziecko wychowywał się w brytyjskich placówkach dyplomatycznych, m.in. w Kenii, na Mauritiusie i Seszelach. Zetknięcie z różnorodnością często uczy otwartości i tolerancji. Ale nie tym razem. Solidnie wykształcony, wykładowca świetnych londyńskich uczelni, skutecznie oparł się także klimatowi brytyjskiego życia intelektualnego. I życia politycznego, bo to wszak konserwatywny premier Cameron był świadkiem na gejowskim ślubie kolegi torysa. Po co Rostowski eksponuje tak skrajne poglądy? Najprostsza odpowiedź: czuje, że powinien. W tym kulturalnym i sympatycznym w obejściu człowieku płonie bowiem ogień tradycjonalizmu, konserwatyzmu a la polonaise.” Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam
Spin Doctor
Jeszcze wrócę do liberalizmu, którym w Polsce się dzieci straszy. Przeczytaj proszę wywiad z Panią profesor Agatą Bielik Robson nt tego światopoglądu.
Dopiero wtedy zrozumiesz jaką krzywdę ludziom o liberalnych poglądach robi podszywając się pod nich Rostowski. I dlaczego ja mam opór przeciwko PO.
http://www.polityka.pl/kraj/wywiady/1517004,1,wywiad-liberalizm-w-polsce-bez-szans.read
Pozdrawiam
W dzisiejszej debacie „aborcyjnej” poseł Marek Balicki wykazał, jak skrajnie obłudnym państwem jest Polska. Otóż z oficjalnych statystyk wynika, że w ciagu roku, w Polsce wykonuje się mniej aborcji niż w jednym szpitalu niemieckim, tuż za naszą granicą.
@”spin doctor” z dn.30.06.2011 h; 20.49.od
Amen !
Gowin, Rostowski, Raś (ten od listów „intencyjnych” do proboszczów metropolii krakowskiej), niejaka Radziszewska, poseł Czuma, Węgrzyn (już nie w P0 ale tam był …. i to prominentnym posłem z opolszczyzny), Brejza (ten od cenzurowania internetu), Kluzik-Rostkowska (wiadomo !), Gut-Mostowy (członek ultra-katolickiej „jaczejki” pod nazwą Rycerze Kolumba) – no i marsz. Stefan Niesiołowski. Paleta liberałów to czy członkowie Partii analogicznej do asocjacji K.Wildersa w Holandii, Le Pena we Francji, P.Kjaesgaard w Danii, Żyrynowskiego w Rosji lub Sloty na Slowacji. O „Vatra Romanescu”, orbanowskim FIDESZ-u czy Blocherze w Helvetii nie wspominając.
Pozdrawiam serdecznie (zgadzając się co do „warszawki” z „Kartką z podróży” – 30.06.2011 h: 18.42.
Wodnik53
Chyba zacznę lubić Borusewicza, miałem o nim dotychczas negatywne zdanie……
”
Zagłosuje pan za związkami partnerskimi?
– Porzuciłem właśnie związek partnerski z PO i zapisując się do partii, wybrałem związek formalny, czyli małżeństwo. A skoro sam tak długo byłem w związku partnerskim z PO, to trudno, abym tę ideę odrzucał. Ale wszystko zależy od szczegółowych przepisów.
Więcej… http://wyborcza.pl/1,75515,9869028,Polityk_zawsze_moze_byc_wygwizdany.html#ixzz1QqBhG4g3
Panie Adamie,
Dla mnie logiczne jest to, że Rostowski ma prawo do wyrażania swoich poglądów, ponieważ reprezentuję jedną z partii. Nie liczą się tylko jego kompetencje, ale również przekonania.
Pozdrawiam
http://www.bez-pokory.blogspot.com
Trochę mnie dziwi klimat dyskusji o poglądach Rostowskiego. Podzielam zdanie tych, którzy wypowiedź Ministra Finansów akceptują nawet wyrażając przekonania skrajnie przeciwne. Pod tym wzgledem nie rozumiem Kartki z Podróży, którego opinie niezgodne z jego poglądami denerwują.
W sprawie samych poglądów zdecydowanie bardziej przebija tutaj ideologia niż zagadnienia merytoryczne. W sprawie in vitro kwestii merytorycznych jest wiele. Pierwsza to problem, czy zakładając dopuszczalność zapłodnienia in vitro finansować ją wszystkim ze środków NFZ. Pamiętajmy, że ciągle brak jest refundacji wielu procedur naprawdę niezbędnych. Jest tu kwestia hierarchii potrzeb. Za mało się na tym znam, żeby stanowczo wyrażać pogląd, że refundacja in vitro powinna być powszecha, czy też, że nie należy refundować nikomu.
Niezaleznie od kwestii refundacji pozostaje problem dopuszczalności samych zabiegów. Osobiście uważam, że regulacje w tej kwestii są niezbędne i powinny być dokonane możliwie szybko. Ale zamiast próby uzyskania jakiegoś kompromisu w tej sprawie trwają awantury ideologiczne.
Taką awanturą ideologiczną jest też wczorajszy cyrk sejmowy wokół aborcji. Znów używa się argumentów ideologicznych zamiast zdrowego rozsądku. Dla jasności wyznam, że jestem wielkim przeciwnikiem aborcji jak i wszelkich innych usankcjonowanych procedur odbierania życia – kary śmierci, eutanazji i wojny. Ale próba zaostrzenia naszej ustawy jest dla mnie paranoidalna.
Bardzo bym chciał, żeby wiele kobiet zgwałconych urodziło dzieci przy tym przestępstwie poczętych. Ale wbrew oficjalnej doktrynie KK wielu spowiedników łatwo rozgrzesza aborcję w takich przypadkach, jak również w przypadku zagrożenia życia. Dlatego, że urodzenie dziecka w takiej sytuacji jest decyzją heroiczną i tak jest przez wielu kapłanów nazywana. A trudno potępiać za niezdobycie się na postawe heroiczną. Dlatego obrońcy życia poczętego z gwałtu powinni apelować do kobiet dotkniętych taką sytuacją a nie do prokuratorów. Ale ze strony przeciwnej próbie zaostrzenia prawa jakoś nie słyszę podobnych argumentów, tylko równie zajadłe wycieczki ideologiczne.
Stanisław od Łasuchów pisze:
2011-07-01 o godz. 10:15
Powtórzę swoje zdanie……
Światopogląd nie powinien wpływać na stanowienie prawa.
Powinien być kwestią prywatną.
Rostkowski, czy Jurek, prezentują swój w sposób kulturalny, nieagresywny.
W preambule Konstytucji wyraźnie zapisano
http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm
neutralność i akceptację różnych źrodeł wartości. Niekoniecznie katolickich.
Penalizacja niektórych wyborów ze względu na światopogląd, moim zdaniem łamie Konstytucję i jej postanowienia.
Prawo religijne nie powinno mieć przełożenia na prawo karne……
Brawo, panie ministrze Rostowski! Podobnie jak i pan, także poligamię uważam za fundament stabilności społecznej.
Stanisław od Łasuchów
Proszę uważnie przeczytać mój komentarz. Mnie wygłaszanie prywatnych deklaracji ideologicznych przez urzędników nie przeszkadza. Napisałem wyraźnie – „I nie idzie mi o publiczne przedstawianie swych poglądow przez ministra Rostowskiego ? krzyż mu na drogę. Akurat budżetem i księgowością państwa moga się zajmować nawet ultrakonserwatyści obyczajowi, jacyś amisze”
Mnie przeszkadza, że partia jaką jest PO za sprawą lokowania na swych listach wyborczych ludzi o skrajnie odmiennych światopoglądach – od ultrakonserwatystów do sprzedajnych lewaków – staje się kompletnie nieprzewidywalna. Tak naprawdę wyborcy w październiku nie będą wiedzieć na co głosują. Będą popierać opcję polityczną, która dopiero potem, tocząc frakcyjne walki, będzie ustalała jaki ma stosunek do in vitro, związków partnerskich i rozmaitych innych dzielących opinię publiczną spraw.
Chyba mam prawo przed wyborami oczekiwać od PO jakiś jasnych deklaracji światopoglądowych? Choćby po to, by im później przypominać obietnice wyborcze. Tak jak uparcie przypominam im niezrealizowane obietnice wyborcze z ostatniej kampanii.
Pozdrawiam
Strauss-Kahn niewinny ?
Podobno nowojorska prokuratura uwaza nagle rzekoma ofiare gwaltu za niewiarygodna. Niestety w miedzyczasie amerykanskiemu systemowi sprawiedliwosci udalo sie juz skazac Strauss-Kahn na smierc cywilna, zakuc w dyby i wystawic na publiczne posmiewisko.
Taki ?SYSTEM SPRAWIEDLIWOSCI? napewno nie zasluguje na ta nazwe i nie jest godny nowoczesnego panstwa. Tak funkcjonowala sredniowieczna sprawiedliwosc zdominowana przez zemste i kare.
Powracajac do Rostowskiego, to oczywiscie wedlug polskiej skali liberalizmu nalezy on, podobnie jak biskup Pieronek, do czolowki polskiego liberalizmu.
Jeszcze raz: ?Co dobre dla zachodu to dla Polski za wczesne?. Polski liberalizm trzeba polska miarka mierzyc.
Kartka z podróży pisze:
2011-07-01 o godz. 11:57
Może po prostu Platforma przestaje być okrętem wojennym, a staje się bardziej barką, mającą przenieść swych pasażerów na drugi brzeg kryzysu, a swoją załogę w następne czterolecie rządów?
Barka nie sztormuje, nie robi ostrych zwrotów……
Zarzucasz załodze bezideowość.
Czy ideologia rzeczywiście jest tak twórcza? Moim zdaniem raczej destruktywna. Czesi obywali się bez wielkich zrywów ideologicznych i żyją trochę lepiej niż my. Stabilność, pragmatyzm, konsekwencja w działaniu- tego nam trzeba, nie rewolucji.
Katko!
Przykro to pisac, ale JPII ukuł nieszczęsny termin „cywilacja śmierci” strywializowany i sprowadzony do absurdu przez polski niedouczony (w większości) kler, który utozsamia cywilizację Zachodu (czyli smierci) z liberalizmem.
Przeczytałam polecany przez Ciebie wywiad z prof. Bielak Robson i w pełni zgadzam się z Tobą, ze min. Rostowski robi krzywdę liberałom, podszywając się pod nich. Ale, jak słusznie zauważył
z dystansu (z g. 13:39)
polski liberalizm trzeba mierzyc polską miarą. W domyśle, nie wiele ma wspólnego z liberalizmem, a zwłaszcza pogladami jego Ojca, Johna Stuarta Milla.
Pozdrawiam
Chyba rzeczywiście niedokładnie przeczytałem. Różnice światopogladowe w partiach politycznych to nic nowego. Weźmy amerykańskich republikanów i demokratów. Akurat w sprawie aborcji republikanie są przeciw a demokraci za swobodą decyzji. Ale też nie wszyscy. W wielu innych kwestiach ideologicznych czy swiatopogladowych republikanin i demokrata z pewnych regionów będą sobie bliźsi niż dwaj demokraci czy dwaj republikanie z okręgów odległych kulturowo. Ideologii coraz więcej wyborców ma dziurki w nosie i dlatego chyba PO odchodzi od wyrazistego stosunku do podobnych kwestii. Nie uważam tego za słuszne na dłuższą metę, ale w naszej polityce coraz bardziej liczą się tylko najbliższe wybory. Ale tak jest coraz częściej i w innych krajach. Patrzę na to ze smutkiem, ale w polityce trudno płynąć pod prąd. Najbardziej mi się podoba, gdy ktoś długo pod prąd płynie i wygrywa. Ale to bardzo rzadkie przypadki.
Uprzedzam wszystkich, ktorzy wchodza w niebezpieczna dyskusje z Kartka. Kartka wie, ze z Platforma nie dojdziemy do niczego, bo jest to partia ameba, ktora nie ma programu, ktora nie chce sie samookreslic. I jesli ktokolwiek z dyskutantow przedstawi jakas pozytywna strone dzialania Platformy, to Kartka powie : co z tego, skoro Platforma nie ma programu?
A zeby juz dobic swojego adwersarza, wyciagnie z rekawa asa typu: W Polsce podsluchuje sie czterdziesci razy wiecej niz w Niemczech. I na taki argument godny mistrza Macierewicze nic nie mozemy odpowiedziec. Stoimy oslupiali z otwartymi buziami.
Wiesiek59
Piszesz – „Może po prostu Platforma (…)staje się bardziej barką, mającą przenieść swych pasażerów na drugi brzeg kryzysu, a swoją załogę w następne czterolecie rządów?” Ja mam wrażenie, że ona cel traci, stara się tylko utrzymać na wodzie. Poza tym ja nie jestem „załogą” a raczej „pasażerem”. No i zastanawiam się czy warto kupować bilet na te krypę, która nie wiadomo dokąd płynie, bo załoga kursu nie potrafi nawet określić. Moje plany podróżne chyba nie są zbieżne z ich kursem.
Platforma wcale nie jest bezideowa. Problem polega na tym, że to toksyczny melanż ideologiczny po którym nie wiadomo czego się można spodziewać. W Czechach życiem publicznym rządzi pragmatyka. To wpływa na liberalizację Czech. A z Polski faceci o mentalności Rostowskiego tworzą autorytarny czyściec. Rostowski niczym nie różni się od pis-owców w tych swoich deklaracjach ideowych. Dlaczego więc mam takich ludzi znosić na listach opozycyjnej wobec pis partii?
Mag
Cieszę się, że wywiad Ci się spodobał. Na marginesie, pani profesor wyjaśnia dlaczego ja zbieram „bęcki” z prawa i z lewa. Może więc będziemy się lepiej rozumieć.
Stanisław od Łasuchów
Zgadzam się z Twoimi smutnymi refleksjami. No ale to, że systemy polityczne niebezpiecznie ewoluują wcale nie oznacza, że mam się na to godzić.
Lewy Polak
Dziekuję, że przypomniałeś choć raz za mnie inwigilacyjny dorobek rządu PO
Pozdrawiam
Ilustracja do moich wcześniejszych komentarzy. Nazwiska posłów PO głosujących dziś przeciw odrzuceniu przez Sejm projektu ustawy całkowicie zakazującej aborcji w Polsce. Dzieki tym wybrańcom propozycja całkowitego zakazu aborcji będzie międlona przez najbliższe miesiące w tym nieszczęsnym parlamencie. Takie są skutki tolerowania przez elektorat partii „niewiadomo jakiej”. Ale gdy dochodzi co do czego „wychodzi szydło z worka”. Poszukajcie na tej liście wybranych przez siebie w poprzednich wyborach posłów. Wkrótce znajdziecie ich na listach wyborczych.
http://orka.sejm.gov.pl/SQL.nsf/InfoForPPIDec?OpenAgent&36710&PO&Przeciw
Pozdrawiam
Jeszcze jeden dość ważny aspekt wpływu religii na stosowanie prawa.
Jaka jest „ciemna liczba” aborcji, zapłodnień in vitro?
Zwykle dzieje się tak, że prawo stanowione dotyczy maluczkich…….
Ci których na to stać dokonają zabiegów w ościennych krajach, lub prywatnie. Zasady moralne którymi kierują się lekarze w szpitalach, zwykle odkładane są na półkę, bądź do sterylizatora w gabinetach prywatnych….
Nikt nie dyskutuje szerzej o losie dzieci niechcianych, o brakach materialnych i emocjonalnych przy ciążach nastolatek.
Macica a sprawa polska,, jest jedynie tematem zastępczym.
Każda penalizacja zachowań ludzkich powoduje jedynie powstanie czarnego rynku usług, produktów. Chyba że ustawodawcy mają w tym interes?
Od tablic Mojżesza usiłuje się przepisami i zwyczajami religijnymi okiełznać pomysłowość człowieka, jak na razie bez wymiernego efektu.
To znaczy pewien jest- zyski dla omijających zakazy i ludzie w więzieniach…
Jakikolwiek kler jest bardzo zachowawczy, dyskusje o zapobieganiu ciąży i aborcji toczą się w Polsce od lat dwudziestych.
Dzięki „Naszym okupantom” za moment minie 100 lat tej dyskusji….
Jak na hamulec zmian w obyczajowości, to niezłe osiągnięcie!
A Zapolska, Boy, Dołęga- Mostowicz, czekają…..
W sprawie związków partnerskich i homoseksualizmu w sferze twórczej. Kogo skasujemy ze względu na „niemoralne prowadzenie się” pod kątem kryteriów moralności wynikającej z religii a nie poczucia przyzwoitości?
Safonę,Aleksandra Wielkiego, Michała Anioła, Wilde’a, Prousta, Eltona Johna, Freddy’ego, Almodovara,
Konopnicką, Waldorfa, Szymanowskiego………
Na razie temat leży, społeczeństwo- a przede wszystkim politycy- muszą dojrzeć do zmian mentalnych…….
Kartka z podróży pisze:
2011-07-01 o godz. 17:02
Zaczynasz być od jakiegoś czasu rewolucjonistą? Mam nadzieję, że nie kończy Ci się czas……
Wiesiek59
Kończy mi się …. cierpliwość. Patrzę na to, czytam i wątpię, ręce mi opadają po prostu. Jedyna moja nadzieja w tym, że nie tylko mnie cierpliwość się kończy.
Pozdrawiam
@Kartko…..dzięki za listę nazwisk tych „posłów” partii ponoć liberalnej (albo – ma człon w swej nazwie: liberalna).
Wydrukuję je sobie „ku pamięci”. To m.in. „nasi okupanci” mentalni, trzymający Polskę na zadupiu Europy, ba – świata: wobec Brazylii, Argentyny, Urugwaju, Australii, Kanady i niektórych stanów USA w materii „światopoglądowej”.
Pozdrawiam Cię „Kartko …. ”
Wodnik 53
Wieśku59! (z g. 17:38)
To wprost niewiarygodne, ze po przeszło 80 latach zataczamy koło. Dokładnie takich słów juz uzywałam tu na blogu.Przewaliła się wojna, padła komuna, weszlismy do UE, a jednak czas stoi w miejscu a nawet sie cofa. I Boy wraz z Krzwicką zza światów wołają na puszczy.
Panowie w czarbych sukienkach i ci w garniturach nie przejmują się podziemiem aborcynjym, a i niespecjalnie losem NARODZONYCH. Nasze feministki zas sa tradycyjnie obśmiewane.
Mimo wszystko miałam,o naiwna, nadzieję, że tzw. projekt obywatelski zakazujący aborcji nie przejdzie w sejmie.
Swoją drogą, co stoi na przeszkodzie, by powstał „konkurencyjny” projekt obywatelski? Wychodzi na to, ze potrafi sie zorganizować jedynie prawicowa ekstrema. Wystarczy porównać liczbę podpisów (ok. 30 tys.) tych, którzy popierają legalizację związków partnerskich.
Kartko!
Oczywiście wsród tych panów w garniturach, o których pisałam do Wieśka są i „liberałowie” z PO (cóz z tego, że nie wszyscy? To wlaśnie przez ich kunktatorstwo i hipokryzję projekt godny talibów będzie „dyskutowany”. Opadły mi ręce i nogi.
Mag
Nie ma co upadać na duchu. Trzeba mysleć pozytywnie. Na tej liście hańby, która podalem wyżej nie na przykład posła Huskowskiego z PO. Wodniku53 – to Twój okręg wyborczy! A jeszcze nie tak dawno poseł Huskowski w Radzie Europy wsparł projekt zaostrzający tzw „klauzulę sumienia” dzięki której zdewociali katoliccy farmaceuci mieli podstawę prawną do odmawiania potrzebującym sprzedaży środków antykoncepcyjnych. Nawet gumek! No i popatrz jaka zmiana. Poseł Huskowski jest wśrod tych, którzy nie chcą bezwzględnego zakazu aborcji. Jakby się zliberalizował troszkę. I to cieszy! Kropla powoli ale drąży kamień. Jak pisze Lewy Polak i Mw za kilkaset lat nasza Umęczona Ojczyzna może się jednak zmieni
Pozdrawiam
Przeczytalem wywiad z ministrem finansow, ani to deklaracja konserwatyzmu spolecznego, ani „liberalne kuriozum”. W sprawie in vitro Rostowskiego stwierdzenie „jestem za zakazem in vitro” nalezy czytac – przeciw finansowaniu ze skladek NFZ, bo od zakazu z sankcja karna minister sie odzegnuje. Odpowiadajac na pytanie o zwiazki partnerskie, Rostowski uzywa pojecia „stabilne spoleczenstwo”, co jest nieco konserwatywne, i chociaz nie zgadzilbym sie w calosci z takim spojrzeniem na spoleczenstwo, to szanuje je. Moze nawet dalbym sie przekonac – w koncu nalezy je rozmiec jako dbanie o wzrost liczebny mlodych pokolen i zadbanie o ich staranne wychowanie i wyksztalcenie, nalezy tak je urzadzic, aby nie produkowac potencjalnych wykluczonych, tu niezdrowa „liberalizacja” jest niekorzystna dla kraju. Poczucie interesu narodowy i dbalosc o niego chyba zupelnie nie zanikly w kraju.
Rostowski daje dowod na elastycznosc swoich pogladow, gdy mowi – zmienilem zdanie (o ustawie zlobkowej). Inne odpowiedzi sa jak najbadziej sluszne i prawdziwe: (1) PO jest arka zbierajaca rozbitkow – czy to zle?, (2) rzad PO-PSL osiagnal sukces w ograniczaniu biedy i wykluczenia w trudnych warunkach kryzysu, (3) aktywna walka z bezrobociem w czasach wzrostu normalnie jest zmniejszana nie tylko w Polsce, itd. wreszcie () Napieralski nie chce sie wyprzec pomyslu koalicji PiS-SLD. Prawdopodobnie, dla zatarcia zlego wrazenia, Kaczynski i Napieralski z tylnego siedzenia (a la Krzaklewski) kierowaliby „rzadem fachowcow”, przeciw PO.
Jedno porownanie Rostowskiego, PO jako gaulisci we Francji przeciw pozasystemowym komunistom – jak PiS i SLD, wydaje mi sie, ze nie w pelni oddaje sytuacje przedwyborcza w kraju. To raczej historia roku 2005 sie powtarzac zaczyna, kiedy z wielu stron padaly nawolywania przeciw Tuskowi i Platformie, ich niekoherencji politycznej, zbytniemu liberalizmowi, brakowi solidarnosci, nadmiarowi zwiazkow z Solidarnoscia, braku liberalizmu i podobne dzielenie wlosa na czworo. Jak kraj na tym wyszedl, gdy Kaczynscy odniesli podwojne zwyciestwo, gdy wyborcy zlozyli swoj glos protestu przeciw PO? Chyba nie najlepiej. Ale kto o tym teraz pamieta, chocby na tym wysmienity blogu? Po co pamietac, zyje sie tu i teraz. I ja to rozumiem – u osob w podeszlym wieku.
Światopogląd można zmienić jedynie metodami totalitarnymi….
Co z tego, że samobójczy jest nadmierny przyrost naturalny w Indiach, czy Afryce? Wprowadzić Chińskie metody?
Hindusi stosują inną- przekupywanie……
Głoszenie świętości życia występuje jedynie w Islamie i Katolicyzmie, inne religie mają ciekawsze tematy?
A co z niewierzącymi? Mają być pozbawieni wolnej woli w zakresie regulacji swego życia?
Może wprowadzimy regulacje prawne w zależności od światopoglądu? Prozelityzm będzie pewno karany……
Proponowałem swego czasu, by zwolennicy świętości życia podjęli się obowiązku alimentacyjnego wobec „uratowanych” zarodków.
Bez oddźwięku. Może przynajmniej rodziny zastępcze?
Sierot naturalnych wśród wychowanków Domów Dziecka jest 2%
Pozostałe to sieroty społeczne, czy socjalne.
Posłowie optujący za pomnażaniem ich ilości, powinni sobie wziąć kilka na wychowanie. Perspektywa by się im zmieniła, pomimo wysokich diet poselskich……
„Wyborca może sobie wyrobić swój pogląd o konserwatywnych poglądach społecznych ministra i wyciągnąć takie czy inne wyborcze wnioski.”
Przepraszam panie Redaktorze. Wyborca, owszem, zdanie wyrobić sobie może, ale cóż z tego? Wyborca nie głosuje na ministra finansów, bo ten jest powoływany przez premiera, i akceptowany przez Sejm. My wyborcy to sobie możemy, tak jak akcjonariusze spółki akcyjnej…. pokiwać palcem w bucie. Zgadzam się, że szczerość ministra jest w czasie wyborczym plusem, i ma on prawo do swoich poglądów. Z drugiej jednak strony jest on funkcjonariuszem publicznym. I jak pokazuje praktyka ostatnich tygodni, można za swoje poglądy stracić pracę:
http://wsieci.rp.pl/opinie/rekiny-i-plotki/Zwolniona-za-obecnosc-na-wiecu-PiS-
Dziwnie to wygląda. Minister ma prawo do wyrażania poglądów, a pracownik tego samego resortu już nie?
Telegraphick Observer
Mnie tylko jedno zastanawia. Rostowski jest inteligentnym ministrem, który sobie całkiem dobrze radzi z finansami państwa w tej trudnej gospodarczo i politycznie sytuacji – jeśli nie powiedzieć tragicznej. Nawet się nie czepiam o skladki z OFE, bo wiem, że nie mieli innego wyjścia – choć uważam przejęcie częsci składki za decyzję fatalną. Ale rozumiem, że Rostowski musiał w tej sytuacji robić dobrą minę do złej gry. Rozgrzeszam go z roli którą musiał grać w batalii z Balcerowiczem.
No ale nie rozumiem po co plecie takie głupoty na tematy nie związane przecież ze swoją robotą. Po co te deklaracje moralne? I to już kolejny raz.
W komentarzu interpretujesz jego słowa. Rzecz w tym, że on powinien powiedzieć jasno to co Ty interpretujesz. Zamiast dywagować o wartości życia ludzkiego powinien po prostu jasno powiedzieć – „Nie stać nas na refundowanie in vitro”. I do tego się ograniczyć.
W przypadku związków partnerskich Gadomski podpowiedział jak unikać rozważań moralnych. Sprowadzić to do zmniejszenia wpływów podatkowych a nie marudzić o pożytkach z małżeństwa. Tak prowadzona argumentacja byłaby zupełnie inaczej przyjęta a to samo by ugrał. I nie odsłaniał tej fundamentalistycznej duszy.
Przepraszam za cynizm.
Pozdrawiam
Kartka z P.
Fundamentalistyczna dusza Rostowskiego?
Hm, czy kazda dusze inna od naszej musimy jakos tak nazywac. Jedyny jego poglad, ewentualnie „fundamentalizmu moralnego” to obrona ludzkiego embriona. A moze stoi za nim troska o uciecie wszelkich mozliwosci bio-inzynierii. Po prostu zwykla obawa. Czy wypowiedziom bliznich musimy przypisywac najgorsze interpretacje?
Oczywiscie jest to konserwatzym (w tym punkci), ale cala reszta to czysty pragmatyzm, i etyka na tym postawiona. Mnie taka metoda odpowiada. Po co ideologie przypisywac do zwiazkow partnerskich, automatycznie jesli ktos jest przeciw czemus „postepowemu” to nalezy go przekreslic, niech sie zajmie swoimi finansami, ekonomizowaniem, kudy jemu do wyzszej moralnej jazdy. Takie rozumowanie jest rowniez kruchtowe, de facto – fundamentalistyczne. Postep fundamentem moralnosci.
Osobiscie moge byc skrajnym liberalem obyczajowym i wkrotce potem skrajnym tradycjonalista – to dopiero cynizm, a jaki relatywizm. Za zwiazkami partnerskimi wytoczono w polskich dyskusjach tak plytkie argumenty. A wlasciwie, czy Rostowski powiedzial, ze homoseksualizm to choroba i ludzie nia dotknieci nie maja prawa zyc razem, ani wszelkich praw z tego wynikajacych? Jedyne co powiedzial, ze zdaje mu sie, iz nie jest to solidna opoka dla relacji spolecznych i rodzinnych. Juz nie zgrywajmy takich luzackich postepowcow, to zreszta nie wydaje sie byc spojne z reszta naszych prospolecznych pogladow. Wlasciwie, czy mamy az tak wielkie prawo do „tworzenia spoleczenstwa na wlasne podobienstwo”?
Pozdrawiam
A co słychać u Palikota?
„Zwolniona (z pracy – dop. Lex)) za obecność na wiecu PiS po godzinach pracy.”
Jak nic – zbrodnia (neo)komunistyczna . Ponieważ zbrodnia ta miała miejsce w Sosnowcu – katowicki IPN pod wodzą niezłomnej p.prok. Koj niewątpliwie podejmie stosowne kroki.
Co nie zmienia postaci rzeczy, że to – moim zdaniem – głupota. Taką przyczynę zwolnienia mam na myśli.
Nie wiem jak do tego podejść…….
http://wyborcza.pl/1,75248,9880673,Czy_wolno_pisac__ze_Mahomet_to_pedofil_.html
Z jednej strony Uniwersytet służy do swobodnej dyskusji, z drugiej kneblowanie dyskusji ze względów światopoglądowych i poprawności politycznej bywa sensowne……
Czy w ogóle historię można przedstawić obiektywnie?????
Szanowni Dyskutanci!
Czy wy wszyscy doprawdy nie potraficie docenić w jak liberalnym kraju żyjemy? Wszak gdzie indziej zgwałcona kobieta jest skazywana a to na chłostę, a to na ukamienowanie, a u nas, dzięki członkom Klubu Kawalerów w Koloratkach i posłusznym im politykom gwałt uchodzi jej bezkarnie. I jeszcze na dodatek, w przypadku gdy efektem poddania się gwałtowi jest ciąża, to po szczęśliwym urodzeniu tak poczętego potomka, w nagrodę dostaje becikowe.
Lex – 08:51
A czy nie lepiej by zabrzmiało, że została zwolniona za nieobecność w pracy ? Jej obecność gdzie indziej w tym samym czasie jest już sprawą zupełnie inną?
Ups!!!
Zajrzałam do linku. To zupełnie zmienia postać rzeczy.
Też skorzystałem z linku i nie znalazłem informacji o zwolnieniu z pracy lub naganie, grozi jej to tylko formalnie w myśl specjalnych wymogów wobec pracowników odpowiedniej branży.
***Problem polega na tym, że Grażyna Welon jest członkiem korpusu służby cywilnej. A art. 78 ustawy o tej służbie stanowi, że takim osobom nie wolno publicznie manifestować poglądów politycznych. Zachowanie neutralności politycznej nakazuje też branżowy kodeks etyki. Dr Stanisław Mazur, członek Rady Służby Cywilnej przy Kancelarii Premiera, mówi:
Sprawa nie jest jednoznaczna. Nie wiem, czy powinno się w tym przypadku wytaczać takie działa jak postępowanie dyscyplinarne. Fundamentalnym problemem jest jasne doprecyzowanie, co wolno służbie cywilnej, a co nie. Mamy wiele sygnałów podobnych spraw. To pokazuje, że przepisy nie są jednoznaczne.***
Nie w tym miejscu przepisy nie są jednoznaczne! Brak jest definicji czynności nazwanej „publiczne manifestowanie poglądów politycznych”. Moim zdaniem słuchanie podczas wiecu głupot wygłaszanych przez prezesa nie może być uznane za czyn zabroniony, natomiast bicie braw po każdym żarciku prezesa (np. „zakamuflowana opcja”), okrzyki „Jarek, Jarek” lub „fuj, krętaczu i kłamco” już uznałbym za manifestacje publiczne i wtedy kara się należy. Nie wystarczy jednak zawiadomienie o udziale w wiecu, a trzeba mieć nagranie z „manifestowaniem”.
Teodora pisze:
2011-07-02 o godz. 10:34
A czy myślisz, że to co dzieje się w Polsce jest bez znaczenia?
Że nie próbują cofnąć nas, lub przynajmniej powstrzymać przemiany w sferze obyczajowej?
W referendach padła Hiszpania, Włochy, zdaje się że i w Irlandii zaszły jakieś zmiany.
Polska to taka Alpuhara Watykanu, ostatni bastion……
To tu generuje się gros wpływów finansowych i stanowisk kardynalskich.
Baza dla akcji misyjnych na całym świecie.
Nie samym kawiorem pasterz żyje.
Kraje afrykańskie i azjatyckie mogą być gorliwe w wierze, ale tam działają protestanci, przebijając ofertę finansową.
Kto za 50-100 lat będzie utrzymywał to towarzystwo? Chyba że sekularyzacja na wzór rycerzy NMP…..
Inwazja na kontynent już nastąpiła:
http://wyborcza.pl/1,75477,9880911,Portugalski_kardynal_za_wyswiecaniem_kobiet.html
Kto po Portugalii?
A kapłaństwo kobiet to kolejna cegiełka w murze patriarchalnego nieuprawnienia…..
TO:
„A moze stoi za nim troska o uciecie wszelkich mozliwosci bio-inzynierii. Po prostu zwykla obawa.”
Zastanawiam sie, co Ty rozumiesz przez termin „mozliwosci bio-inzynierii”? In vitro technologia jest znana i praktykowana w krajach zachodnich od prawie 30 lat. To, ze KK ( a w slad za nim polscy kruchtowi politycy) nie chce tego uznac, widzac w tym ingerencje ludzka w sprawy boskie, to zupelnie inna sprawa. Mozna w koncu interpretowac wszystko z Biblia w reku.
O bioinzynierii mozna mowic polgebkiew w sprawie stem cell research, ale to co zablokowal kiedys z powodow ideologicznych GW Bush jest stopniowo promowane przez Obame.
wiesiek59:
„Z jednej strony Uniwersytet służy do swobodnej dyskusji, z drugiej kneblowanie dyskusji ze względów światopoglądowych i poprawności politycznej bywa sensowne??”
Zgadzam sie, tylko co jest punktem odniesienia? W czasach socjalizmu realnego uniwersytet tez blokowal pewne tematy i dyskusje i przeklamal niektore fakty tak daleko, ze nawet po 20 latach trudno je odklamac. „Political correctness” jest latwiejsza w sprawach arabsko-islamskich ( w koncu wiemy, kto za tym stoi) niz w innych pokrewnych tematach, co od czasu do czasu wychodzi nawet na tym blogu. Mysle, ze trudno obawiac sie szczerej dyskusji akademickiej niz poprawnej gry politycznej.
A tak na marginesie, jakim cudem Rostkowski wychowany w multikulturowym Londynie i studiujący na bardzo międzynarodowym uniwersytecie, zachował takie poglądy?
Przecież powinien mieć przyjaciół i znajomych z różnych kręgów kulturowych i kontynentów……
Mając dwadzieścia lat, miewałem różnych znajomych i znajome, dyskutowało się o wszystkim……
Chyba że „jak wpadłeś między wrony, kracz jak i one”
Zasada mimikry?
Rysio Czarnecki to też jakiś taki ostaniec……
@wiesiek59 pisze:
2011-07-02 o godz. 09:57
Już dawno nie czytałem Koranu, ale to co tam można wyczytać napawa przerażeniem. Dobrze, że polscy Tatarzy nie przestrzegają stricte wszystkich zaleceń Mahometa – twórcy, albo jak kto woli przekaziciela Koranu. Zabijaliby wszystkich niewiernych w okolicy, a więc i lewych i prawych Polaków, odpoczywając od mordów tylko w miesiącach świętych. Dlaczego oni tego nie robią? Nie wolno wybiórczo stosować zaleceń Boga, jakkolwiek zwanego. Obowiązuje zasada: Albo wszystko albo nic, a nie tak: Mordować obcych mahometanin nie chce, bo pójdzie do ciupy za „przekonania religijne”, już lepiej bić żonę przed wyjazdem służbowym, bo to uchodzi też w społeczeństwie chrześcijańskim. Anglicy tylko nie lubią, gdy kij jest za gruby, bo może zabić kobietę, a przecież żona może być jeszcze przydatna po powrocie męża z podróży.
Nie myślcie, że ja kpię – te zalecenia są w Koranie!!! Gdyby niewierny zdążył przed śmiercią (np. łapiąc pocisk ręką) wykrzyknąć, że chce konwertować, to po lekkim pobiciu i zaniesieniu jego całego majątku do meczetu imamowi, może łaskawie pozostać przy życiu jako neofita. W tym miejscu widzę niebezpieczeństwo islamizacji Europy dla kleru, która jest już mocno zaawansowana i jak widać z przypadku arabisty na UAM’ie też i w Polsce. Gdy liczba meczetów zrówna się z liczbą kościołów, dochody kleru spadną do polowy lub jeszcze bardziej. Biskupi o tym powinni pamiętać, zbiednieją nieco pałace, nie będzie języczków słowiczych na przystawkę, a kartoflanka jako danie główne – czego życzę wszystkim urzędnikom Pana Boga, aby wreszcie zrozumieli idee Chrystusa. Moje nieco gorzkie słowa są spowodowane m. in. przypomnieniem wszystkich zbrodni reprezentantów sprawiedliwego i dobrego Boga, po oglądaniu serialu o rodzinie papieskiej Borgiów (Aleksander VI i całe jego potomstwo morderców i trucicieli), która w imię tego Boga dokonywała niewyobrażalnych zbrodni. Tak się dzieje z każdą religią, gdy staje się instytucją.
Jak dalece głęboka religijność może popieprzyć mózg człowieka, poznałem na przykładzie pewnego francuskiego profesora rodem z „Staedtele Belz” jak śpiewała Gołda Tencer, gdy było jej jeszcze polowa lub mniej (obecnie chyba Ukraina, tzn. Bełz, a nie pani Tencer).
Byłem zaproszony na przyjęcie, na którym też był jego szef z Akademii Nauk, osoba bardzo ważna, bo przydzielała pieniądze, m. in. dla mnie. Mój szef był fizykiem eksperymentalnym, jego przełożony geofizykiem. Tenże był bardzo głęboko wierzącym i praktykującym katolikiem, ale z umysłem otwartym na inne religie. Rozmawialiśmy o wydarzeniach opisanych w biblii, które mogły opisać realne zjawiska w historii, np. potężna powódź w Mezopotamii – potop, Sodoma i Gomorra np. meteoryt typu Tunguskiego lub UFO itd., prawie że jak w książkach Daenikena. W pewnym momencie Geofizyk zapytał Fizyka: „Jak Pan myśli, Panie Profesorze, jakie zdarzenie w historii mogło zostać przez Izraelitów uznane za „Stworzenie świata”? (Przypominam – według wiary żydowskiej około 4.5 tysiąca lat temu!).
Odpowiedź Fizyka: „Stworzenie świata, Panie Profesorze”!
Dyskusja zamarła na chwilę i zmieniliśmy temat.
Myślałem, że spadnę z krzesła! Fizyk eksperymentalny, który dobrze wie, jak się oznacza wiek skał i że te niecałe 5 tysięcy lat w historii samej Ziemi to kropla w morzu czasu!
Po przyjęciu napadłem na niego (po polsku), jak Pan może mówić takie głupoty, a on mi na to:
„Albo wierzę i przyjmuję tak jak pisze w Torze i innych źródłach o zasadach mojej wiary, albo jestem niewierzący i wtedy sprawa jest inna”.
Boję się właśnie takich głęboko wierzących, czyli fanatyków, bo do nich nie docierają logiczne argumenty, po prostu nie mogą wyjść ze swojej skóry i stanąć obok.
O to miałem żal do „naszego” papieża, jego skostniałe poglądy zatrzymały ewentualny rozwój kościoła na wiele lat, ale rozumiałem jego postawę:„Albo rybka, albo akwarium”, to jest przynajmniej uczciwie.
Dot. mojego wpisu z 07:44. To w trosce o liberalizm. Naprawdę!
Zgadzam sie ze wszystkim zwolennikami nauk moralnych ministra Rostkowskiego, on takze ma prywatne prawo na poglady moralne.
Sytuacje zmienia sie jednak radykalnie w tym momencie, kiedy prywatne miesza sie z funkcja polityczna ktora sie piastuje.
Pragmatyzm moralny polskiego Ministra Finansow, tam gdzie chodzi o pieniadze panstwowe, jest naprawde godny pozazdroszczenia. I nie chodzi tu tylko o finansowanie przez panstwo zaplodnienia in-vitro, ale przedewszystkim o zwiazki partnerskie.
Dla wielu w Polsce legalizacja zwiazkow partnerskich jest pustym gestem, ale wcale tak nie jest.
Tutaj chodzi o przywileje spadkowe i emerytalne dla par homoseksualnych, ktore obecnie sa jedynie przywilejem malzenstw heteroseksualnych. Tutaj chodzi o nie mniej i nie wiecej jak o zwykla sprawiedliwosc. Opodatkowanie par seksualnych gospodarzacych cale zycie do jednego garnka na koniec zycia, jak osob zupelnie sobie obcych wola o pomste nie tylko do Ministra Finansow Rostkowskiego, ale tez wiele wyzej.
W ten sposob nasz Minister, oczywiscie calkiem przypadkowo, znalazl sie znowu w najlepszym polskim towarzystwie.
Telegraphick Observer
Piszesz – „czy mamy az tak wielkie prawo do „tworzenia spoleczenstwa na wlasne podobienstwo?”. Najczęściej nie mamy prawa, możliwości ani nawet nie chcemy. W każdym razie ja i mnie podobni. Sęk w tym, że oni chcą. Przez wybór wzmacniamy w nich to „chcenie” i dajemy narzędzia do tego. Dlatego taką szczególną wagę przywiązuję do deklaracji moralnych Rostowskiego. Dlatego nie podchodzę do jego deklaracji wyrozumiale – jak do wynurzeń jakiegoś sfrustrowanego gościa siedzącego nad kieliszkiem przy barze.
Pozdrawiam
Szanowny panie Redaktorze:
Kartko:
Proponuję uważną lekturę wywiadu konstytucjonalisty Josepha Weilera w dzisiejszej „GW” (Świątecznej) pt. „Pusta ściana to znak ateizmu”.
Szczególnie atrakcyjna (w świetle Waszych wpisów i komentarzy) wydaje mi się konkluzja Weilera:
„Siła [polityków decydujących o (współ)zależności państwa i Kościoła] pochodzi z poparcia społecznego. Jeśli to poparcie się komuś nie podoba, to znaczy, że ma problem ze społeczeństwem, w którym żyje, a nie z prawem, z konstytucją czy z Kościołem.
To społeczeństwo wybiera władzę. Jeśli wybiera władzę, która słucha Kościoła, to znaczy, że chce, aby taka władza go reprezentowała albo że mu to przynajmniej nie przeszkadza”.
I jeszcze cytat (podany przez „GW”) z książki Weilera:
„…obok wolności sumienia i wyznania każdego człowieka, obok wolności do religii czy wolności od religii istnieje kolektywne prawo narodów czy społeczeństw do religijnej tożsamości, która też jest elementem tożsamości narodowej”. (ja bym użył słowa: „społecznej”).
Polecam wywiad! Pomstujecie na polityków, a macie przecież problem ze społeczeństwem!
Na temat bezsensowności jeremiad dotyczących tego, czy żyjemy w kraju liberalnym czy nie (w świetle sporu o prawo do aborcji) napisałem komentarz pod Opinią red. Szostkiewicza „Antyaborcjoniści górą” (na stronie startowej polityki.pl)
Wiesiek59 9.57
A co mozna ?! Mozna sobie wyobrazic, ze bardzo chcial Pan cos napisac…Zalaczniczka nie trawie.Inni tez pewno nie.
Na ile Komisja Majątkowa przyczyniła się do tego sukcesu?
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1355,title,Dobra-wiadomosc-dla-Watykanu-inni-moga-im-zazdroscic,wid,13561531,wiadomosc.html?ticaid=1c970
W końcu 10 milionów to drobna część zysków z malwersacji…….
Telegraphic Observer 4.50
Z uwagi na nomenklature czesci radzilbym przestudiowac wszystkie rowerowe detale, zwlaszcza napedowe.
Pomysl na tytul felietonu jest rewelacyjny ! Moze by jeszcze rozwazyc swinki morskie w dzielach Abrahama Lincolna, lub soczewice w diecie Eskimosow ?
Tu – leje, u Ciebie tez ?
Kartka z podrozy 14.51
Prosze mi wybaczyc wtret; czy nie lepiej byloby zamiast:
„Sęk w tym, że oni chcą” dac „one” ?
Popieram MAG,
ale oczywiscie lepiej miec ministra co cos mowi ,cos nie przychylnie ,jak
ministra cos „bajdurzy” na calej lini .
Bo czemu mozna sie sprzeciwiac ?
Pewnie jeden z nielicznych przeciwnik z honorem ! to lepsze jak potencjalny „niewiemisie „.
Mozna tylko spytac mimistra ,ile KOSZTUJE nas „niemagacych ” to najglebsze zyczenie „posiadania dzieci” …ba…i komu to szkodzi ???
No komu to szkodzi ???
4000 zl za szczescie czlowieka =? MNINISTER FINANSOW ?
Salute
Upierał bym się raczej przy tezie ze ogłoszenie białej księgi to nieudana próba zakrzyczenia raportu Millera.
Wiesiek59 14.17
Polecam Szanownemu bibliografie do Rysia Czarneckiego:
http://www.blogger.com/post-edit.g?blogID=443613479470150483&postID=4956620978412957978
Przyznam, jest to moja ulubiona postac w polskim Panteonie wladzy.
Niemiłosiernie spłycając temat i posługując się stereotypami….
– dla Hindusa będzie święte życie białej krowy, swoją córkę sprzeda bez zmrużenia oka do burdelu, by zapewnić byt rodzinie, a kolejne dziecko sprawdzi pod kątem płci…..
– Chińczyk na zew Partii podda się sterylizacji, lub podda każdy zarodek badaniom, bo liczy się jedynie potomek płci męskiej
– Arab rozerwie się, i przy okazji kilku krajan, w trosce o wpływy swej sekty i przywódcy klanu
– Murzyn beztrosko będzie płodził kolejne dzieci z kolejnymi mniej lub bardziej dobrowolnymi partnerkami
Na tle tych 6/7 ludności świata, obsesja Watykanu na tle zarodka okazuje się być bardzo skromnym zboczeniem…….
Ale jak się ten Rostkowski uchował?
czuję niesmak do takich wypowiedzi. Jednak minister finansów zarządzający ważnym i wrażliwym (reputacja w świecie finansów ma swoją cenę) powinien być moim zdaniem bardziej stonowany w swoich wypowiedziach.
Mw z godz. 14:52
Mam świadomość, żę szydząc i poddając krytyce polityków szydzę i krytykuję ich elektorat. Politycy bowiem są jego symbolem.
Pozdrawiam
Kleofas pisze:
2011-07-02 o godz. 15:00
Po namyśle, najprostsze z rozwiązań- „brawa dla sponsora”!!!
Klient płaci, klient wymaga. Pan kierownik katedry też wie gdzie stoją konfitury? Chyba że praca pana wykładowcy jest rzeczywiście stronnicza i nie do przyjęcia.
Ps.
Peklując golonkę na jutro, pomyślałem ile tabu kulturowych naruszyłem w kilku religiach…..
A ile oni stracili smaków różnych kuchni?
Pod tekstem Adama Szostkiewicza na stronie startowej Polityki poświęconym wczorajszemu głosowaniu za skierowaniem do dalszych prac sejmowych tzw „społecznego projektu” całkowitego zakazu aborcji ciekawy wpis pod nickiem Posłanka na Sejm z 2011-07-02 09:51.
Oburzona posłanka, jak rozumiem z listy podanej przez Wyborczą, którą wkleiłem na blog wczoraj o 17,02 – ku mej radości występuje incognito.
Zastanawia mnie co to może być „mentalnie totalniackie nieporozumienie”? Co „Posłanka na Sejm” przez to rozumie?
http://www.polityka.pl/forum/1090163,sejm-glosowal-za-zakazem-aborcji.thread
Pozdrawiam
Kartka z P (07-02 o godz. 14:51)
Teraz jest wojna. Powszechnie wiadomo chyba po ktorej jestem stronie. Obiekcje mam natomiast do sposobu jej prowadzenia. Np – to ze oni chca wplywac na spoleczenstwo, to nie znaczy, ze my mamy dzialac tak samo, w symetrii do nich. Oczywiscie oddzialywac nalezy, dawac przyklad, wyrazac sie umiarkowanie, ale z przekonaniem.
Platforma nie jest, poki co, od walki z dominacja KK. Zas Rostowski, w stylu westminsterskiego parlamentaryzmu, aby byc ministrem musi byc poslem i wyrazac sie o roznych sprawach, nie tylko deficytu, KRUSu i podatkow.
Chodzenie do kosciola, powolania do seminarium i podobnie wskazniki systematycznie gna sie do dolu. Cierpliwosci. Ludzie coraz mniej popieraja rozne regulacje, mogliby nieco wiecej w tego (nie)poparcia demonstorwac – jak czesto piszesz. Ale gdy przychodzi do pochowku, to do ksiedza sie udaja. Znam wiele na to przykladow, od osob publicznych (pos. Jaruga), po prywatne. Sprawa z uwagi na polska obycajowosc jest delikatna …
Mogę zrozumieć, że pan Hypki nie lubi Klicha. Jednak w jego argumentacji według mnie luk nie ma…….
Dziwne jakieś podchody w MON w różnych, wielomilionowych przetargach.
http://www.altair.com.pl/start-4622
Pełen przegląd publikacji:
http://www.altair.com.pl/szukaj
Internet to jednak potężne narzędzie
wklep embraer przetargi i masz……
@”Wiesiek59″ z dn.24.07.2011.h: 13.24.
To nie Alpuhara (Watykanu) Drogi Blogowiczu – to wg mnie już Masada (globalnie, w skali hiper-makro) tej instytucji (ze skutkiem „masadowym”). Kk przegrywa wszystko – zwłaszcza w swym „mateczniku” (wydawałoby się kilka czy kilkanaście lat temu), w Am. Łacińskiej. Przede wszystkim – doktrynalnie, społecznie, eklezjalnie.
Przegrywa z chrześcijanami „episkopalnymi” – post-protestanckimi lub inaczej – z protestantami 5-tej generacji (czyli – biblijnymi, np. kościoły pentakostalne czyli przede wszystkim tzw. zielonoświątkowcy, ta gama zborów czy gmin ma już w skali świata ok. 350-400 mln wyznawców) zarówno w Am.Łac. jak i Afryce (tu dochodzi jeszcze porażka z islamem – zwłaszcza w Afryce Subsaharyjskiej – demografia i kultura oraz tradycja cywilizacyjna).
To takie drobne uwagi Blogowiczu nt. Twego wpisu.
Pzdr.
Wodnik53
Wiesiek59
Tu jest wlasciwy fragment dla przypisow o Rysiu z 15.48:
http://kleofas.blogspot.com/2011/01/chorek-prezia.html
Przepraszam z balagan.Pozdrowienia.
Telegraphic observer z godz. 18:09
Zmiany obyczajowe idą szybko, nie ma co ich wstrzymywać. Pamiętasz dyskusję o zmniejszonym pochówkowym, który wczesniej de facto dotował za sprawą cmentarzy kk albo spięte z nim biznesowo firmy funeralne. Dzis byłem na grobie Taty. Otoczenie cmentarza wypełnione jeszcze dwa miesiące temu szczelnie kantorami branzy pochowkowej opustoszało. Zamiast firm z akcesoriami katolicko nagrobnymi są bary w ktorych kierowcy (cmentarz jest przy drodze) mogą zjeść albo napić się kawy a żałobnicy piwa. Można tam zrobić również kryzysową tanią stypę jak w barze szybkiej obsługi. Rynek i obyczaje zareagowały błyskawicznie na zmniejszenie pochowkowego. Następna jego redukcja w przyszłym roku wymusi zmiany czeskie – Polaków przestaną po prostu interesować pogrzeby.
Tak więc konserwatyzm obyczajowy Rostowskiego jest nie na czasy zmian. Wojny pozycyjne, okopowe już dawno przeszły do historii i nie ma co do tego wracać. Niech Prezes tkwi i gnije w okopach jak Niemcy w Stalingradzie. Liberalna polska powinna być mobilna i dynamiczna – powinna przeć do przodu. Nie wiem czemu politycy chcący modernizować Polskę zachodzących zmian społecznych po prostu nie zauważają i usiłują pielęgnowac skansen.
Pozdrawiam
Kartka z P. (07-02 o godz. 23:01)
Skoro jest tak dobrze – „zmiany ida szybko”, to dlaczego jest tak zle. Tyle zjadliwosci i ubolewania. Czy aby nie sa to pobozne zyczenie. Dlaczego nie mozna obalic obecnego porzadku droga spokojnego, zdecydowanego glosowania na partie zmierzajace do przesuniecia KK na jego wlasciwe miejsce. Brakuje kresek, zdaje mi sie.
Zmiany mogłyby iść szybciej, reformy być głębsze…..
A co z tymi ośmioma milionami które głosowały na Jarosława?
Nadążyłyby z akceptacją zmian?
Polityk wybiera pomiędzy tym co pożądane a tym co w danym momencie możliwe…..
Czy gdyby na miejscu Tuska stał inny przywódca, wiele by się zmieniło?
Nie sądzę, margines manewru jest z wielu względów dość wąski…..
Zaczyna się młocka….
„Pan, jako historyk, doskonale wie, że Kościół poza swoimi wartościami ma swoją politykę. Jeśli pan tego nie wie, polecam obejrzeć serial o Borgiach, to pan zobaczy. Zwracam panu uwagę na to, że jest nauczanie Kościoła i jest polityka Kościoła. Proszę nie udawać dziecka! – skomentował jego wypowiedź Tomasz Nałęcz.”
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80269,9883783,Klotnia_o_aborcje_w_radiu_ZET__Ta_ustawa_to_nakaz.html
Na śniadanie aborcja, na obiad in vitro, na kolację eutanazja….
Czytajcie odpowiedzi „Posłanki na Sejm” w dyskusji pod Opinią red. Szostkiewicza („Antyaborcjoniści górą”).
Myślę, że bardzo wyraźnie wskazuje na – w istocie – AUTORYTARNY charakter „argumentów” red. Szostkiewicza i innych zapaleńców, oburzonych na skierowanie projektu ustawy do komisji. Rzeczywiście, ten „liberalizm” red. Szostkiewicza i pozostałych komentatorów jest takim samym autorytaryzmem jak autorytaryzm autorów obywatelskiego projektu ustawy, tyle że a rebours. Nie mają pojęcia, na czym polega liberalizm w państwie demokratycznym. Myli im się on z absolutyzmem oświeconym. „Wiedzą lepiej, co jest lepsze dla ludzi”.
Jeśli podobnie rozumują ci z posłów PO, którzy są za prawem kobiety do aborcji, ale skierowali projekt ustawy do komisji z powodów wyłuszczonych przez „Posłankę na Sejm” (zakładam, że przedstawiła prawdziwe powody i że nie oszukuje w dyskusji) – to TYM BARDZIEJ glosować będę na tę partię.
wiesiek59 pisze:
2011-07-03 o godz. 10:32
Na śniadanie aborcja, na obiad in vitro, na kolację eutanazja?.
Co do eutanazji, to jestem za. Jak się patrzy na niektórych polityków, jak się męczą na tym łez padole, to nieludzki jest zakaz eutanazji.
Telegraphick Observer
Piszesz – „Skoro jest tak dobrze – „zmiany ida szybko”, to dlaczego jest tak zle.” Otóż dlatego, że w tej grze nikt nie mówi „sprawdzam”. Z powodu nużącego braku „sprawdzam” jest tyle złośliwości i ubolewań. Strachliwi gracze grają w tego pokera, więc niewiele wygrywają – to frustrujące dla publiki.
Nie wiem czy sobie przypominasz, że w okresie IV RP sejm miał też się zajmować całkowitym zakazem aborcji. Inicjatywę storpedował Prezes mimo, że z klubu pis na znak protestu odeszło kilku wiernych fundamentalistów. Prezes po prostu bał się, że po przyjęciu zakazu ktoś powie „sprawdzam” gdy jakaś nieletnia zajdzie w dyskusyjny moralnie sposób w ciążę. I niemożność dokonania legalnej aborcji wywoła w kraju piekło. Stanęła Prezesowi przed oczami dziewczyna wywożona na zabieg za granicę w asyście konwoju samochodów prasowych. Z helikopterem TVN24 transmitującym ewakuację. I kładące się przed tym konwojem na jezdni stare kobiety w wiskozowych beretach. No a przede wszystkim miliony „zwykłych ludzi”, którzy patrząc w telewizory identyfikować się zaczną z gehenną dziewczyny i jej rodziców. I stracą przyzwyczajenie do swego kk. Dlatego Prezes nie dopuścił do dyskusji sejmowej o całkowitym zakazie aborcji.
Jak pamiętasz to nieszczęście polityczne przytrafiło się Donaldowi Tuskowi. Była biedna ciężarna nieletnia, której odmawiano aborcji. Byli też fanatycy katoliccy, feministki rożarte i gorączka opanowywać zaczęła opinię publiczną. Były też plany spektakularnego propagandowo wywiezienia dziewczyny na zabieg za granicę. Wtedy bojąc się, że ktoś powie politycznie „sprawdzam” premier za pośrednictwem Kopacz wymusił na lekarzach dokonanie legalnej aborcji. O dziwo kler nabrał wody w usta. Oni też się bali „sprawdzam” mając przed oczami wcześniejsze irlandzkie historie.
Niestety nic PO to nie nauczyło. Aktywiści tej ponoć modernizacyjnej partii wciąż „klęczą przed księżmi”, składają deklaracje „pro life” albo samobójczo wnoszą pod obrady Sejmu całkowity zakaz aborcji. Mnie to bawi, bo wiem, że prędzej czy później ktoś jednak powie „sprawdzam” i zgarnie całą pulę wygranej w tej grze. Tylko niestety nie będzie to PO. To staram się przekazać w swoich komentarzach.
Ale pal licho PO, sami są sobie winni – do pokera trzeba odwagi. Ważne, że dopiero od tego „sprawdzam” zacznie się prawdziwa modernizacja Polski.
Pozdrawiam
Mw z godz. 10:40
Mw, rozczuliłeś mnie tym desperackim komentarzem
Pozdrawiam
Jak zlozono petycje z dwukrotnie wieksza iloscia podpisow o referendum w sprawie ustawy aborcyjnej to sejm zastosowal filozofie absolutyzmu oswieconego, kobiety wysmial, petycje wyrzucil. teraz juz trzeba demokratycznie sluchac woi ludu. Prawda jest prozaiczna. Z kobietami nie ma potrzeby sie liczyc, co innego z kk. jesli chce sie utrzymac przy wladzy. A kto nie chce?
Fragment ksiazki „Toksyczni ludzie”
Ofiara Losu jest sklonna do masochizmu, zatroskana, sabotujaca, niechetna, sztywna, samolubna, robiaca uniki, smutna, pesymistyczna, malostkowa, drobiazgowa, podejrzliwa, uparta, defetystyczna, samowyniszcajaca sie, lekliwa, przygnebiona, sceptyczna, paranoidalna, markotna, przeczulona.
Przebywanie w towarzystwie Ofiar Losu jest przygnebiajace. Ich energia dziala zabojczo. Skarza sie, jak okropne bylo, jest i bedzie ich zycie, aby wzbudzic w tobie wspolczucie, ale twoje rady zupelnie ich nie interesuja. Wola sie uzalac nad soba, przekonani, ze caly swiat jest przeciwko nim, a ludzie dzialaja na ich szkode. Nic nigdy im sie nie udaje – prawdopodobnie dlatego, ze butelka jest ich zdaniem do polowy pusta, a nie do polowy pelna.
Wina za swoje niepowodzenie obarczaja Ofiary Losu wszystkich z wyjatkiem siebie samych. Na domiar zlego Ofiary Losu nieustannie sie zamartwiaja. Wyobrazaja sobie wszelkie mozliwe scenariusze przyszlych wydarzen. Zanim jeszcze wyjda z domu, z gory wiedza, ze przyjecie bedzie nieudane, nikt nie zechce z nimi rozmawiac i wszystko pojdzie jak najgorzej.
Nawet krotka chwila spedzona w towarzystwie Ofiary Losu potrafi wyczerpac i wprawic w stan przygnebienia. Osoba taka wyssie z ciebie cala energie, az poczujesz sie senny lub stracisz chec do zycia. Wszelkie rady, jakich moglbys jej udzielic, sa daremne – w odpowiedzi uslyszysz niezmiennie: „Tak,ale…”, po czym Ofiara Losu wyjasni ci dokladnie, dlaczego jej problemy nie dadza sie rozwiazac proponowanym sposobem. Obstaje przy swoim negatywnym, pozbawionym nadziei spojrzeniu na swiat i zadne twoje slowa ani czyny nie sa w stanie tego zmienic.
Na blogu mamy takiego Klapoucha(tego z Kubusia Puchatka) pesymiste, ktory powtarza jak mantre : na pewno sie nie uda, Tusk nie ma zadnego celu, ta lajba musi utonac, nie ludzmy sie, ze dotrzemy do zadnego portu itd.
A kto to taki ? Zgadnijcie !
Kartko, 2011-07-01 o godz. 22:55
Napisałeś:
„No ale nie rozumiem po co plecie takie głupoty na tematy nie związane przecież ze swoją robotą. Po co te deklaracje moralne? I to już kolejny raz.”
Czy naprawdę nie widać, że mówi to co mówi, bo ODPOWIADA NA PYTANIE DZIENNIKAREK?
(przepraszam, że piszę „wołami”, ale zdenerwowałam się tą jałową dyskusją, czy Rostowski ma prawo SZCZERZE odpowiadać na PYTANIA czy go nie ma).
Dalej w odpowiedzi do „telegraphic observer” piszesz:
„W komentarzu interpretujesz jego słowa. Rzecz w tym, że on powinien powiedzieć jasno to co Ty interpretujesz. Zamiast dywagować o wartości życia ludzkiego powinien po prostu jasno powiedzieć ? ?Nie stać nas na refundowanie in vitro?. I do tego się ograniczyć.”
Przecież Rostowski powiedział wyraźnie:
„- Na pewno dałbym pieniądze na refundację, gdyby Sejm tak zdecydował, ale starałbym się przekonać posłów na wcześniejszym etapie, żeby nie iść w tym kierunku”.
Mówi więc, że wprawdzie będzie naciskał na posłów by nie głosowali za refundacją lecz jeśli zdecydują inaczej, NA PEWNO DA PIENIĄDZE.
Minister Rostowski startuje z 3. miejsca listy warszawskiej. Jeśli jego poglądy nie odpowiadają warszawiakom, nie muszą przy jego nazwisku stawiać krzyżyka. I już.
Kartka 14:17
Kartko, nie desperackim (przecież wiem, że w końcu „obywatelski” projekt ustawy upadnie, a niewykluczone że w wyniku dyskusji obecna ustawa nawet będzie nieco ucywilizowana – kiedyś…); staram się tylko trochę zdehomogenizować tenor komentarzy w Polityce. Jej czytelnicy sprawiają wrażenie termitów: wszyscy myślą tak samo, wąsko, bezalternatywnie (o ile termity myślą … może tak myślą jak niektórzy z „zapaleńców”).
Kartka 14:16
Teraz dopiero zobaczyłem Twój wpis na temat „politycznego pokera”. Jeśli tak rozumiesz to, co się w kraju i w polityce dzieje, jako pokera i zgarnianie puli, to rozumiem skąd się biorą Twoje komentarze: zamiast się zastanowić, rzucasz kostką albo stawiasz pasjansa. To prawie to samo, co spiskowe dywagacje PiS. ZUPEŁNE niezrozumienie rzeczywistości społecznej.
parker pisze:
2011-07-03 o godz. 11:25
Do zagospodarowania jest jeszcze drugie śniadanie i podwieczorek, nie mówiąc o wieczornym drinku……
Masz jakieś propozycje?
Poza niestrawną- Smoleńsk….
Ps.
Zostało 20% rojów pszczół.
Za cztery lata będziemy jedli jedynie zboża i owoce morza….
No i obecne tematy nie będą nikogo ekscytować.
Lewy Polak
Naiwny dydaktyzm Twoich komentarzy rozczula mnie podobnie jak paniczna desperacja Mw. Ale jesteś lepszy w jednym – przemawiasz w liczbie mnogiej. Jak do dzieci w klasie. Co poniekąd jest prawdą… .
Pozdrawiam
Mw z godz. 16:37
Natomiast ja jestem pod coraz wiekszym wrażeniem Twego rozumienia społecznej materii. Przyznam, że czasem mi dech zapiera z wrażenia gdy czytam Twoje wynurzenia.
Pozdrawiam
Gryfitka z godz. 15:36
Chcesz mi powiedzieć, że one mu te bzdury o życiu i małżeństwie w usta wcisnęły? Że on tak nie chciał?
Jasne, że można nie głosować akurat na Rostowskiego ale nie zmienia to faktu, że się wspiera tę dziwaczną listę
Pozdrawiam
@Kartka
A jak Ty sie domysliles, ze chodzi o Ciebie ? A po za tym Twoja ironia , ze ja jestem rozczulajacy, tez jest rozczulajaca, ze to niby dzieci, a Ty jedyny dorosly. Ja to zlapalem.
Pozdrawiam
Lewy Polak
Już lepiej.
Pozdrawiam
Kartka z podróży. Wdałeś się w spór na temat liberalizmu lub jego pochodnych i neoliberalizmu, i oprócz niekompetentnych polemik nie uzyskałeś rzetelnych odpowiedzi. Pan Szostkiewicz nie jest w stanie zająć stanowiska gdyż dla niego to wszytko jedno i najlepszym liberałem jest Rostkowski lub Gawin. Odnośnie pojęcia liberalizm to wydaje się, że najbardziej trafne konkluzje wypracował Andrzej Walicki podsumowane w jego dziele „Idee i ludzie”. Sam siebie określa jako liberała lewicowego, co więc nie wyklucza pewnych kolorytów pojęcia wywodzącego się z europejskich nurtów oświecenia. W Ameryce wszystko jest na opak i tam liberał znaczy coś bliskiego komuniście lub bolszewikowi. Gorzej jest z neoliberalizmem, który z liberalizmem nie ma nic wspólnego, wręcz przeciwnie stanowi jego gruntowne zaprzeczenie i używanie go szczególnie przez polskie elity intelektualne wywołuje tylko nieporozumienia. lepiej jest używać terminu neokonserwatysta lub w skrócie neokon. Jak ten zbrodniczy system był generowany i kto i ile płacił za jego rozwój i promocje można znaleźć w załączonym linku. Wydaje się, że wydano więcej pieniędzy niż na rewolucję bolszewicką lub na Hitlera razem wzięte. Czy zbrodnicze skutki będą porównywalne to czas pokaże.
http://nowakrytyka.pl/spip.php?article384
Kartko,
chcę Ci powiedzieć dokładnie to co powiedziałam. Ani mniej, ani więcej. I Kartko, dobrze o tym wiesz, więc daruj sobie przeinaczenia. Powtórzę tylko: Rostowski odpowiadał na pytanie dziennikarek. Odpowiedział szczerze. I tyle.
Każdy ma prawo „wspierać tę dziwaczną listę” skoro ma taką ochotę. Ponieważ nie będziesz oddawał głosu na PO, możesz więc dać szansę Kaczyńskiemu o co prosił dziś w Ostrołęce. Bo, wg niego, jeśli tej szansy nie dostanie „za cztery lata nie będzie co zbierać”. Kaczyńskiego można wesprzeć głosując np. na SLD, albo nie głosując wcale (obniżając frekwencję). Przekonamy się wtedy jak nasz kraj będzie za te cztery lata wyglądał, a Ty Kartko będziesz miał sporo materiału do recenzowania.
wiesiek59 pisze:
2011-07-03 o godz. 18:02
Tylko ta eutanazja mi się podoba, innych propozycji nie mam.
Pamiętam hasło z czasów PRL, „Emerycie, popieraj Partię czynem, umieraj przed terminem”
W czasach realnego problemu społecznego, jakim jest postęp medycyny, związane z tym wydłużenie życia ludzi i ogromne koszty opieki medycznej ludzi w podeszłym wieku, dyskusja o eutanazji nas nie ominie. Nikogo nie ominie. Pewnie my się nie doczekamy na szczęście, ale nasze dzieci będą się musiały zmierzyć z problemem eutanazji z powodów ekonomicznych. Dziś to temat tabu.
Ale przyjdzie niestety, stawić mu czoła.
Czy zresztą nasz system kolejek do lekarzy, nie jest ukrytą formą eutanazji?
Czy nie mamy z nią już dziś do czynienia na całym świecie?
Czy nie mieliśmy z nią do czynienia zawsze?
Oczywiście to się nie nazywa eutanazją. Bo nikt się celowo życia nie pozbawia, tylko tak niechcący.
W tej dyskusji (tutaj, na blogu, oraz pod Opinią red. Szostkiewicza „Zwycięstwo antyaborcjonistów”) jak szydło z worka wychodzi niezrozumienie demokracji i liberalnej praktyki demokratycznej w większości wpisów. Dla co najmniej 4/5 autorów (w tym red. Szostkiewicza) liberalizm i demokracja jest po prostu oświeconym absolutyzmem. Większość komentatorów uważa, że skoro (według nich) mają racje, to zupełnie wystarczy, aby ich pogląd był prawem obowiązującym większość. Nawet jeśli większość w danym momencie uważa (niestety) inaczej. Tym gorzej dla większości! zdają się mówić.
Absolutyzm (całe szczęście, że oświecony…)
Gryfitka
A skąd wiesz, że nie będę oddawał glosu na PO? Sam jeszcze nie wiem na kogo będę głosował. A może np Donald Tusk przyjmie Kartę Praw Podstawowych?
Co do Rostowskiego to nie watpię, że powiedział szczerze. No ale ja nie chcę mieć posłów o takich poglądach. Mam prawo nie chcieć.
Pozdrawiam
Spin doctor z godz. 20:41
Dzieki za trafne podsumowanie dyskusji o liberaliźmie. Masz rację, że blisko mi do Walickiego. No ale nie mogę się z tym jakoś przebić.
Pozdrawiam
Osobiście nie przepadam za Rostowskim i to nie ze względu na jego konserwatywne poglądy (choć i one nie wzbudzają we mnie sympatii), ale za zamach na te nasze nędzne kilka procent, które odprowadzamy do OFE. Rostowski, mam nadzieję, niedługo przestanie być ministrem, ale my z tym pasztetem już niestety zostaniemy…
W skrócie: mojego głosu na pewno nie dostanie.