Rozbrajanie niewybuchów
Dobrze wyczuł „Michał z Uppsali”, że na sprawie UPA można je testować – testować polskie emocje polityczne. Wynik – tu, w „Grze w klasy” – jest całkiem niezły. Emocje są, a jakże, ale pod kontrolą rozumu. A co mówią o tym sami Ukraińcy? Zgadzamy się chyba wszyscy, że sprawa UPA to przede wszystkim sprawa samych Ukraińców.
W bardzo ciekawym tomie rozmów Izy Chruślińskiej i Piotra Tymy „Wiele twarzy Ukrainy” jest opis panteonu narodowego, ułożonego w ramach kampanii wyborczej Leonida Kuczmy w 1999 r. Wśród wielkich postaci historii Ukrainy nie znaleźli się ani ataman Petlura (przelotnie sojusznik Piłsudskiego), ani generał UPA, Bandera. A historyk Mykoła Riabczuk opisuje ukrainską „politykę historyczną”: Jeśli potrzebne są głosy elektoratu o silnej tożsamości ukraińskiej, zaczyna się mówić o rehabilitacji UPA, że to już już nastąpi. A kiedy potrzebne są głosy Ukrainy wschodniej, gdzie tożsamość ukraińska jest słabsza, to się piętnuje UPA jako kolaborantów Hitlera lub pospolitych bandytów. Takie lawirowanie zaczął prezydent Krawczuk i tak to trwa po prezydenta Juszczenkę.
Juszczenko jest osłabiony rozpadem koalicji pomarańczowych, więc potrzebuje głosów wyborczych. Na Ukrainie wschodniej dominuje premier Janukowycz, więc tam nie ma Juszczenko czego szukać, zostaje centrum i zachód, gdzie ukraińskość jest silniejsza. Te tereny reagują lepiej na hasło rehabilitacji UPA, no i hasło wraca na polityczną wokandę z okazji Dnia Weterana. Tak się robi politykę w takim społeczeństwie. Widać teraz wyraźnie, że ze stosunkami z Polską nie ma to nic wspólnego. Juszczenko jakby w ogóle nie zauważył polskich reakcji na jego manewr z UPA. I jak gdyby nigdy nic odznaczył Orderem Księcia Jarosława Mądrego – odpowiednik Orła Białego – Adama Michnika. Tak się robi w Kijowie politykę polską.
Wnioski dla Polski? Urządzić w Lublinie polsko-ukraińską konferencję historyczną o UPA na najwyższym poziomie naukowym i zaproponować prezydentom Kaczyńskiemu i Juszczence wspólny honorowy patronat. Tak się rozbraja niewybuchy.
Od UPA do walk szczepowych droga niedaleka. Dorzucam kilka uwag w sprawie „genu nienawiści”, ale to jeszcze nie koniec, „Grzesiu”. „Bobola” prowokuje bardzo staroświecko: Polska dla Polaków, Europa dla Europejczyków, a nasza chata z kraja. Na takie dyskusje szkoda czasu. W postach pod „Testem polsko-ukraińskim” pięknie wyszło, że szukamy jakiejś świeższej idei politycznej. Czy jest nią „realpolitik”? Wątpię, bo kategoria interesu narodowego w Europie XXI wieku też nabiera całkiem nowego znaczenia.
Tradycyjne pojęcia równowagi sił, potencjału demograficznego, przemysłowego, surowcowego, geograficznego – to wszystko ma swoją wartość, ale nie decydującą. Ukraina jest ludna i przepastna, ma kopalnie, huty, porty i stocznie, była kiedyś spichlerzem tej części Europy, i co z tego? W interesie narodowym może dziś leżeć odejście od narodowej „asertywności” i demonstrowanie gotowości i zdolności do współdziałania z innymi narodami w imię jakiejś wspólnej idei politycznej czy kulturowej, na przykład idei zjednoczenia Europy. Co wcale nie wyklucza zawierania mniejszych i tymczasowych sojuszy z tym czy innym krajem w imię mniejszej, wspólnej korzyści.
Anglia poparła kiedyś wniosek Włoch o utrudnienie importu obuwia chińskiego do UE, teraz oczekuje poparcia Włoch dla swojego stanowiska, że nie przystąpi do unijnego 48-godzinnego tygodnia pracy, bo by to ją zrujnowało gospodarczo. Tak się robi politykę narodową w epoce po-narodowej.
Komentarze
tragiczna czcionka, ledwo zmeczylem tekst.
Zothip!
Dalszy ciąg z wczorajszego dnia. Nie uważam, żeby to było usprawiedliwione historycznie. Ale oni nie świętują tego u nas, tylko u siebie. Cała ta heca – jak słusznie pisze mój ulubiony autor – jest zdeterminowana politycznie. I UPA dostała medalik, i Michnik. Tak się robi realpolitic. Nie ma nic gorszego, niż nasze protesty.
Musisz przyznać jednak, że UPA działała, gdy Państwo Polskie faktycznie nie istniało. Nie zwracajcie uwagi na Bobolę – to prowokator.
Panie Redaktorze, nie mógłby Pan wrócić do poprzedniej czcionki? Tę się strasznie ciężko czyta.
„Czlowiek nie moze byc-jak czesc skladowa maszyny-uczuciowo obojetny,musi kochac i nienawidzic,byc kochanym i nienawidzonym”
To nie ja ,Panie Redaktorze, to Antoni Kepinski.
By nienawidzic,trzeba sie czegos lub kogos bac.
Dla przykladu:Do niedawna , IV rzeczpospolita Kaczynskich,Glowina,Spiewaka czy Rokityi Macierewicza ,bawila mnie jako zabawna brednia wymyslona przez frustratow dla im podobych.Dzis widzac konsekwecje i upor z jakim jest budowana ( to co sie dzieje to nie bledy i wypaczenia ,tak mialo byc,tak nam „czarno na bialym” zapowiedziano)
ZACZYNAM SIE BAC i oczywiscie nienawidze.
Zaczynam sie bac o niewiele.
Boje sie ze zabiora mi ,nie mozliwosc, ale PRZYJEMNOSC odwiedzania PL.
Boje sie ze ze Cugowski ze wstydu juz nie zaspiewa,ze Borusewicz bedzie jak poczciwa Gucwa,ze odznaczeni korowcy oddadza swe kolorowe krzyzyki dzieciom z Arki Noego do zabawy, ze Michnik wyjmie rece z kieszeni i strzeli w pysk…, a ekspres do Krakowa stanie i juz nie odjedzie.
No chyba starczy.By dojechac do Berdyczowa nie musze jechac przez Wloszczowa.
Nie ma strachu. „To lubie”.
To nie ja, to Adam M.
UPA działała w obrębie odministracyjnych granic II Rzeczpospolitej, a Rząd w Londynie , był uznawany przez Aliantów.To , że UPA uznała , iż Państwo Polskie przestało istnieć po wrześniu 1939 ,było wygodnym dla tej organizacji chwytem politycznym.Nomen-omen,tak samo postąpił rząd
litewski w stosunku do terenów Wileńszczyzny. Polacy,jeśli nie podpisali zmiany obywatestwa na litewskie,byli traktowani jak bezpaństwowcy,bez pracy,kartek itd.Miałem szczęście urodzić się w Wilnie w 1941 r. i moja metryka została napisana po litewsku,łącznie z litewskim brzmieniem nazwiska.W czasie repatriacji w1945 nie chcieli mnie wypuścić jako Litwina,choć Rodzicom dano zgodę jako Polakom. To taka drobna , durna
nacjonalistyczna złośliwość.Moją metrykę trzeba było tłumaczyć sądownie na polski,gdyby nie to byłbym Jurgis Andryjus a nie Jerzy Andrzej.
Szanowny Panie Redaktorze Szostkiewicz, jestem zażenowany tym,co pisze Pan o UPA. UPA była organizacją skrajnie nacjonalistyczną,niewiele się pomyli ten,kto nazwie ją nazistowską. W skład wołyńskiej UPA wchodziło wielu ukraińskich policjantów,biorących wcześniej udział w mordowaniu Żydów na wielką skalę (pisał o tym w „Tygodniku Powszechnym” Timothy Snyder). Będę zdziwiony,jeśli przeciw czczeniu UPA nie zaprotestują Żydzi. Pisanie o tysiącach polskich cywilów z Wołynia,zamordowanych przez UPA,jest fałszowaniem historii. Na Wołyniu zabito dziesiątki tysięcy Polaków,a nie tysiące!! W województwie wołyńskim zginęło minimum 60 – 80 tysięcy Polaków. A przecież UPA mordowała także w województwach lwowskim,tarnopolskim i stanisławowskim,gdzie zginęły dalsze dziesiątki tysięcy polskich cywilów. Oczywiście,że obowiązkiem polskich władz jest protestowanie przeciw rehabilitacji zbrodniarzy. Gdyby UPA mordowała wyłącznie ludzi innych narodowości,niż polska też należałoby protestować. W cywilizowanym,demokratycznym świecie nie powinno być miejsca dla czczenia zbrodniarzy.
Swietny pomysl z ta konferencja. O wspolnej historii powinnismy rozmawiac ze wszystkimi sasiadami i pozbyc sie wszelkich „zombies”. Osobiscie jednak przy kazdej okazji wypominam znajomemu Szwedowi potop szwedzki, zartem oczywiscie :).
To tak stara historia dla niego, ze jezeli nawet uczyli tego na lekcjach historii, to „po lebkach” i nie zapamietal, a u nas i owszem, czesto sie o tym wspomina. Z tym, ze do dzisiejszego Szweda juz pretensji nie mamy, prawda ? A pretensje nalezaloby miec nie do wspolczesnego dynastii Wazow zwyklego Szweda czy Polaka, a do moznych owczesnego swiata, czyli politykow. Swoja droga Szwed tez sasiad, chociaz przez kaluze 🙂
Jak juz wspominalem Organizacja Ukrainskich Nacjonalistow istniala w czasie II RP. Ukrainskie rezuny dokonywaly zamachow i aktow sabotazu w Maloposce Wschodniej wiele lat przed inwazja wojsk III Rzeszy. Torlin myli sie jak zwykle. Dobrze sie dzieje ze wicepremier Giertych zamierza przywrocic Historie Polski w szkolach. Dla niektorych jest juz za pozno ale sa jeszcze przyszle pokolenia. Co do zjednoczonej europy to jak mowilem poprzednio wielonarodowe konglomeraty sa historycznie nietrwale. Trzeba sie tez spytac w jaka to bedzie ta Unia, dla ktorej Polska ma poswiecic swoja suwerennosc i kto na prawde na tym skorzysta. Zdaje sobie sprawe, ze „Polityka” jest agentem wplywu sil stojacych za Unia Europejska. Mam tylko nadzieje, ze Polacy rozpoznaja globalizacje jako to czym ona jest w istocie. Narzedziem wyzysku sluzacym interesom miedzynarodowego kapitalu.
Panie Adamie
Bardzo jasno i rozsądnie pisze Pan o tym jak należy prowadzić politykę z sąsiadami-nic tylko przyklasnąć.Tylko,że to są pobożne życzenia.Polityka państwa polskiego na progu XXI wieku odwołuje się i czerpie inspirację z okresu międzywojennego.Prezydent, premier i ich otoczenie tkwią mentalnie w tym okresie-nic nie wskazuje na to,by przewietrzyli sobie głowy.Z idei integracji europejskiej interesuje ich tylko góra euro leżąca w zasięgu ręki.Na marginesie-pieniądze nie do wykorzystania z powodu paraliżu państwa.Oczywiście jeśli ich nie wykorzystamy to tylko z powodu złośliwości Brukseli,bo przecież nasi wizjonerzy nigdy się nie mylą.Więc bedzie prowadzona nadal 20-wieczna polityka narodowa,pełna kompleksów,fochów i zastarzałych urazów.Prowadzona przez polskę polityka wewnętrzna oparta na ciągłym konflikcie i walkach”szczepowych” będzie wypadkową polityki zagranicznej.Tak się zresztą od roku dzieje.
Pozdrawiam
Najistotniejsze jest stwarzanie warunków dla wzrostu dobrobytu społeczeństw. Wtedy ludzie nie szukają winnych swojej marnej kondycji życiowej i ideologie nacjonalistyczne nie znajdują pożywki do rozwoju. Konferencja w sprawie UPA przyda się z pewnością, ale moim zdaniem istotniejszy jest przychylny klimat polityczny dla zacieśniania współpracy gospodarczej (pomysł wspólnej organizacji Mistrzostw Europy w piłce nożnej jest krokiem w dobrym kierunku niezależnie od tego, czy uda się do tego doprowadzić).
Wszystko pieknie, ale jak bylismy za Zachodem (przypomne tylko przesuniecie kolejnych faz sredniowiecza w Polsce i u jej sasiadow), tak i jestesmy – robiac, sparafrazuje Panskie okreslenie, polityke narodowa w epoce narodowej. Biorac pod uwage nawrot nastrojow nacjonalistycznych na calym kontynencie (ergo rowniez w jego „po-narodowym” kawalku), impulsu do wyjscia z tej sytuacji nie uswiadczymy predko.
Ależ mnie chodzi właśnie o to przez cały czas. Przecież ja świetnie wiem, co z Polakami wyprawiaŁy bandy UPA np. na Wołyniu. A a propos II Rzeczypospolitej, przeczytajcie sobie http://pl.wikipedia.org/wiki/Organizacja_Ukrai%C5%84skich_Nacjonalist%C3%B3w – przyzwoicie napisane.
Ale głównym powodem mojej sugestii o niewtrącanie się do tych aktualnych ukraińskich spraw nie jest chęć zapomnienia, tylko nienoszenia tego w 2006 roku na sztandarach. Zostawmy to historykom. Nie można wszystkiego bez przerwy przenosić do współczesności, naród ukraiński jest młody, niepamiętający tych czasów i nie jest za te mordy odpowiedzialny. Przecież łotewska dywizja SS też jest współcześnie celebrowana przez Łotyszy, a nikt im tego bez przerwy nie wypomina. Krótko – nie zapominać, ale współpracować.
Do Torlin:
Nie odmawiam Ukrainie prawa do świętowania czego chce i jak chce. Natomiast i Polska i wszystkie inne kraje (że nie wspomnę o zwykłych blogowiczach ;)), mają prawo to komentować. Też jak chcą.
Nie bardzo rozumiem Twoje stwierdzenie, że motywacja polityczna wszystko tłumaczy i powinniśmy wyrozumiale machnąć ręką. A czym innym niż kalkulacją polityczną było wsparcie Wypędzonych przez CDU i sprzeciw wobec nich SPD?
Co do realpolitik. Na ile orientuję się w sprawach Ukrainy, powinno się ją robić o wiele inaczej. W sprawie UPA takie działania pogłębiają tylko podziały na linii wschód-zachód (przypomnę że po wyborach prezydenckich Janukowycz mówił o autonomii), i to w sposób którego Ukraina nie potrzebuje.
Co do II RP polecam wpis Motylka i dorzucę link: http://pl.wikipedia.org/wiki/PRL
Data narodzin PRL to 22.04.1944, wcześniej była II RP (podkreślam: patrząc od strony prawa międzynarodowego, nie twierdzę że istniała jako klasyczne państwo).
Nie nawołuję wcale do gestu Rejtana, a później może i Kozakiewicza, pod adresem Ukrainy. Ale udawanie że nie ma sprawy tylko nam zaszkodzi, podobnie jak było z moim ulubionym ostatnio porównaniem, czyli z Wypędzonymi.
Panie Bobola
Porachuj Pan.”Wielonarodowy konglmerat”- Jagiellonowie
+ I Rzeczpospolita trwal dluzej niz jakakolwiek etniczna Polska.
Dla ulatwienia kilka dat:
960,1138,1320,1340-7*,1385,1795,1918,1939,1944 lub jak Pan woli 2005.
* to Rus Czerwona razem z Polska.
Chciałby się zapytać zwolenników prawdy historycznej i ciągłego komentowania/krytykowania zachowań naszych sąsiadów co właściwie z tego wynika dla przyszłości.Co osiągniemy licząc bez końca trupy na Wołyniu?Co wynikać ma z naszego tłumaczenia akcji Wisła?Co załatwiliśmy z Niemcami wywołując afere ze Steinbach?Jakie mamy pożytki z nadania rondu warszawskiemu nazwy Dżohara Dudajewa?Czy cokolwiek załatwiliśmy z Rosją podnosząc bez końca sprawę Katynia?No i w końcu co załatwiliśmy na Białorusi wikłając własnych rodaków w ostry konflikt z tamtejszym satrapą?Chciałbym się zapytać o konkretne polityczne zyski wynikające z dotychczasowej polityki.Ja zysków nie widzę.
Brawo Wojtek. O to mi chodziło!
A tak specjalnie nie w blogu Pana Piotra. Co oznacza wyraz „putanesca” i dlaczego to jest śmieszne? W Internecie znalazłem „Spaghetti alla putanesca” i trochę się czuję, jak facet, który nie zrozumiał kawału.
Serdecznie Cię pozdrawiam
Jacku
Putana(esca) znaczy delikatnie mówiąc kurtyzana.Ale należy to rozumieć dość dosadnie.Rozumiesz-„spaghetti k…ewskie”
Pozdrawiam serdecznie
Ps.gospodarza i blogowiczów przepraszam za zmianę tematu
Do Wojtek z Przytoka:
Nie chodzi – przynajmniej mnie – o ciągłe przypominanie wszystkim wokół, jak to bardzo nas krzywdzili, bo to prosta droga do domagania się odszkodowań za zniszczenia wojenne, a później może i za najazdy Mongołów.
Chodzi o to, że pewne sprawy trzeba sobie wyjaśnić. Nie w tonacji „UPA to zbrodniarze albo śmierć”, ale spokojnie, wspólnie opisując i te chwalebne, i te mniej chwalebne epizody jej działalności. Tak żeby chociaż na pewnym poziomie rozumienie historii po obu stronach granicy było jednakowe.
Po prostu żeby gładko można było iść dalej. Żeby po prostu w pewnym momencie, idąc wspólnie czy to z Niemcami, czy z Ukrainą, czy z kimkolwiek innym, nie zaczęli nagle za plecami słyszeć eksplozji tytułowych niewybuchów.
Idąc dalej Twoim tropem mam pytanie: czy to to głosi i robi Turcja w sprawie Ormian też jest bez znaczenia?
Do Zothip
To nic nie przyniesie.Nie ma wspólnego rozumienia historii.Nawet w jednorodnym narodowo kraju jakim jest Polska.Co dopiero mówić o tak złożonych problemach jak stosunki polsko-ukraińskie.Na rozumieniu historii ciążą emocje i polityczny brak skrupułów w ich wykorzystywaniu. Z historii wyciąga się wnioski i zamyka dyskusję.Tak jak zrobili np Niemcy i Francuzi ze swoją historią.W tym przypadku historia ich czegoś nauczyła. W naszym jak widać niczego.Od 1970 roku trwało ocieplanie stosunków z Niemcami,klękanie,całusy,msze wspólne,przebaczanie.I co z tego wyszło? Przyszedł Kaczyński,Kurski i wróciły tony gomułkowskie.Popatrz na jego twarz-zadowolony jest z siebie.I tyle akurat jest zrozumienia historii.
Pozdrawiam
Szanowny Michale z Uppsali;
Nigdy nie twierdzilem, ze wielonarodowe panstwa nie moga istniec przez pewien czas. Jak dlugo istnieje silne stabilne jadro dominujacej narodowosci tak dlugo system jest wzglednie stabilny. Ewentualne drobne wewnetrzne zamieszki sa pacyfikowane. Polska Jagiellonow byla mocarstwem dlatego, ze polska szlachta byla w stanie przeciwdzialac ruchom odsrodkowym. Ponadto Polacy mieli lepiej wyksztalcona swiadomosc narodowa niz inne wchodzace w sklad Unii narodowosci. To sie zmienilo z uplywem czasu. Podczas II RP Korpus Ochrony Pogranicza byl w stanie niemal permanentnej wojny z ukraincami. Zwiazek Radziecki i Jugoslawia przetrwaly ponad 70 lat. Nie mniej, w okresie trawania konglomeratu, napiecia miedzy narodowosciami nie zaniknely mimo calego wysilku propagandy komunistycznej. Daly one o sobie znac natychmiast gdy narod stanowiacy rdzen panstwa oslabl. Zawsze tez istnieja osrodki dywersyjne znajdujace oparcie w silach wrogich dla konglomeratu , ktore sa zainteresowane w zniszczeniu lub oslabieniu takiej struktury. Moglbym podac wiele innych przykladow nie tylko z historii najnowszej ale nie wydaje mi sie to niezbedne. Jezeli zechce Pan laskawie czytac historie wychodzac poza zestawienia dat to latwo Pan znajdzie inne przyklady na potwierdzenie mojej tezy. Nawet obecnie, tylko po przystapieniu do UE wystepuja juz jawne i zamierzone prowokacje niemieckie . Na przyklad narusznie polskich wod terytorialnych przez Kriegsmarine czy wczorajsza ucieczka niemickiego statku wycieczkowego, na ktorym zaaresztowano polskich celnikow. Nie wspomne juz o problemie gazociagu podbaltyckiego, ktory ponoc narusza polskie interesy energetyczne. Polska nie jest najsilniejszym ani najbardziej wplywowym krajem UE. Oznacza to, ze jest ona skazana na role wasala panstwa, ktore ta Unie dominuje. Zwazywszy, ze Niemcy sa wrogiem polski od ponad 1000 lat nie wrozy to dobrze interesom narodu polskiego.
Tylko czy na resentymentach można budować przyszłość?
Dobre stosunki z Polską nie dadzą Juszczence poparcia na Ukrainie, więc robi co może i nie ogląda się na sąsiadów.
Prezydent Kaczyński niech nie rozbraja tych niewybuchów gdyż jest bardzo niezgrabny, a to w saperce podstawowa wada. Do takich prac potrzebny jest odpowiedni klimat oraz dyplomacja, a u nas mróz i niekompetencja. Poza tym mentalnie jest to sprzeczne z duchem IV RP, gdyż jest on bardzo nacjonalistyczny. Widać na Ukrainie też powoli budzą się duchy przeszłości – współczuje im, będą przerabiać to samo co my teraz.
pozdrawiam marekk
Zothip pisze: „Chodzi o to, że pewne sprawy trzeba sobie wyjaśnić. Nie w tonacji ?UPA to zbrodniarze albo śmierć?, ale spokojnie, wspólnie opisując i te chwalebne, i te mniej chwalebne epizody jej działalności. Tak żeby chociaż na pewnym poziomie rozumienie historii po obu stronach granicy było jednakowe.”
Nie da się tego zrobić. Chcesz logiką i naukową analizą dostępnej wiedzy o przeszłych zdarzeniach uspokoić ludzkie emocje. A podczas konfliktów zdarzają się przecież niezamierzone dramaty spowodowane przez jedną stronę, a przez drugą odczuwane jako zbrodnia dokonana z premedytacją. I są też ludzie, którzy takie fakty bezczelnie wykorzystują do swoich celów.
„Gdzie drwa rąbią tam wióry lecą”, ale to, co dla jednych jest tylko wiórem, dla drugich jest drzazgą wbitą prosto w serce.
Dlatego uważam, że tylko skupienie się na przyszłości może zapobiec rozdrapywaniu starych ran.
Panie Adamie,mysle,ze jeszcze nie czas,zeby oczekiwac od Ukrainy wyjasnienia roli UPA.Ukraina wszak od niedawna jest niezalezna i ma jeszcze bardzo wiele problemow do rozwiazania.
Na pewno powinni pochylic sie nad ta drazliwa sprawa historycy obu panstw,w niedalekiej przyszlosci.
Dzisiaj w TV premier Holandii powiedzial:”Zostalem wybrany przez narod,zeby uczynic kraj silniejszym i myslec o przyszlosci.”
Moze i w Polsce powinnismy zaprzestac zabaw w „wywolywanie duchow”,a zaczac myslec o przyszlosci.
Pozdrawiam.Ana
Panie Bobola
„Homogeny”podlegaja „zagrozeniom” na rowni z „konglomeratami”.
Tysiacletnia wrogosc,tysiacletnia Polska, to mity katechezy panstwotworczej
zwanej z gimnazjach „historia”.
Dla zabawy:Prusak Polske rozebral razy kilka.
Niech Pan znowu porachuje, ile razy to Ona rozebrala Jego
– tak w rodzinie bywa.
Panie Adamie, czy mógłby Pan napisać, co sądzi o nowym polskim słowie, czyli „nadubowcu”?
Pomijam już samą decyzję o zakazie kontaktów z prasą, chodzi mi tylko o wypowiedź prymasa.
Z góry dziękuję.
Szanowny Zothipie, w ciekawym tekście pisze:
„data narodzin PRL to 22.04. 44, wcześniej była II RP
( podkreslam: patrząc od strony prawa międzynarodowego, nie twierdzę ze istniała jako klasyczne państwo )”.
Date narodzin darujmy, bo to zwykły błąd „maszynowy”, ale na dywagacje o prawie międzynarodowym zgody nie ma!
Mój drogi Zothipie, PRL była PODMIOTEM prawa międzyna-rodowego, a Twoja kategoria ” klasyczne państwo” to jakaś licentia poetica. A wiesz Zothipie jakie konsekwencje prawne poniosłaby niepodległa RP, gdyby świat zwariował i uznał, że prawnie PRL nie było?
Szczescie, że na gruncie tegoż prawa jest to niemożliwe.
Ale przypominam. Był taki polityk, Moczulski się nazywał, przewodził KPN, i choć był wiernym … synem Ludowej, to chciał ja unieważnić. Zachodzę w głowę, w czyim interesie dzialał ten Pan?