Biedroń nabiera rozumu politycznego
Lider Wiosny zapowiada, że ma zgodę na rozmowy z Koalicją Obywatelską (Europejską) o wspólnym starcie w jesiennych wyborach parlamentarnych. To dobra wiadomość dla opozycji demokratycznej.
Robert Biedroń nie przesądza, czy Wiosna dołączy do KO. Wciąż w grę wchodzą start samodzielny lub w przymierzu z ugrupowaniami lewicowymi.
Ale koń, jaki jest, każdy widzi. Dużo niższy od oczekiwanego wynik Wiosny w wyborach do Parlamentu Europejskiego był prysznicem i Wiosna zaczyna rozumieć, że jej przyszłość w polityce polskiej jest zagrożona. Ani start samodzielny, ani w bloku nowej lewicy nie daje jej gwarancji przetrwania.
A przetrwanie jest zagrożone nie tylko w sensie statystyk wyborczych. Kościół i znaczna część prawicy, na czele z PiS, prowadzi kampanię przeciwko społeczności LGBT. Środowisko Biedronia prawa tej mniejszości ma na swych sztandarach. Między innymi dlatego stało się celem ataków, które wzmogą się po wakacjach. Pisowska prawica i nacjonaliści nie odpuszczą.
Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, uznające ukaranie za odmowę plakatów dla LGBT za niezgodne z konstytucją, zapala zielone światło dla dyskryminacji. Dziś społeczności LGBT, a kto wie, kogo jutro? Obrona praw obywatelskich tej społeczności staje się politycznie i ideowo wspólną sprawą całej opozycji demokratycznej.
Dlatego zmianę stanowiska Biedronia opozycja, na czele z PO, powinna potraktować poważnie i wypracować w rozmowach z Wiosną dobre porozumienie o wspólnym starcie. Dziś Biedroń ma mniej więcej tyle „szabel”, ile Kosiniak-Kamysz. Ludowcy to widzą i wiedzą. Wizja zdobycia większości konstytucyjnej przez PiS może także ich przekonać do wspólnego startu z Wiosną.
Komentarze
Przystąpienie „Wiosny” do PO/KO będzie niedźwiedzią przysługą wyświadczoną temu ugrupowaniu. Przed wyborami do Europarlamentu były widoczne próby wyciszania przez PO tematu LGBT, co się nie do końca udało, bo w otoczeniu PO znaleźli się harcownicy wyznający zasadę „wszystko, albo nic” i wrzucili ten gorący kartofel, który PO nie jest w stanie zjeść. Nie dlatego, że brzydzi się środowiskiem LGBT, tylko dlatego, że chyba rozumie, iż otwarte poparcie dla „zboczeńców” kosztowałoby ich znaczące straty wśród wyborców. I nie ma się co łudzić – zdecydowana większość Polaków nie czyta Polityki czy Wyborczej, lecz zupełnie inne gazety, lub w ogóle nic nie czyta, a informacje czerpie z TV INFO.
Ja pamietam jak calkiem niedawno mowil w strone PiS i PO : „Idziemy po Was” ! No to przyszli ! Juz go widze w milosnym uscisku z Grzegorzem … 🙂
Biedroń to dla mnie takie duże dziecko.
Ogolić (każdy wie co) i posłać do przedszkola.
Najpierw sam musi zdecydować, co chce. Kim chce być.
Został wybrany radnym w Słupsku, zrezygnował.
Został posłem do PE, to twierdzi, że jak wybiorą go posłem na Sejm RP, to z posłowania w PE zrezygnuje.
Najpierw atakuje PO, a potem chce sie przyłączyć do Koalicji.
Dla mnie to niepoważny Robercik, takiego człowieka nigdy bym w swoim warsztacie nie zatrudnił.
Schetyna powinien się poważnie zastanowić, czy kogoś takiego warto pod sztandary Koalicji przyjmować. Czy z tego przyjęcia nie będzie więcej szkód niż pożytku.
Ten drukarz od plakatów, to zwykły dureń.
Wystarczyło by żeby powiedział, ze nie zrobi, lub dal zaporową cenę i nie było by problemu.
Ja też mam taka czarną listę, a na czele pewien biznesmen powiązany z dawną Solidarnością.
Ważne, by PO potraktowała Wiosnę poważnie, nie protekcjonalnie. Aczkolwiek Grabiec stwierdził, cytuję: ” W pierwszym etapie najważniejsze jest uzgodnienie koalicji z PSL. To partia, z którą najdłużej pracowaliśmy razem. Po tych ustaleniach będziemy rozmawiać o poszerzeniu koalicji. ”
I tu zaczynają się schody, nie tylko z „konserwą ludową” ale i „peowiacką”(wspomnę choćby J.Piterę, dla której już SLD był ciężkostrawny). Chyba największym realizmem wykazuje się SLD.
@lubat
LGBT to nie zboczeńcy
@andrzej52
Golenie, czegokolwiek, ma straszne historyczne konotacje.
No to Kaczyński może otwierać szampana. PiS ma większość konstytucyjną w kieszeni.
Wiośnie to „pomoże” o tyle, że być może jakiś jej działacz, o ile uda mu się wywalczyć dobre miejsce na liście, siłą bezwładu ordynacji d’Hondta dostanie się do Sejmu.
Koalicji jednak głosów od tego nie przybędzie, wręcz przeciwnie. Wyborcy Wiosny przeniosą je na niezależną lewicę, bo po pierwsze, czują się oszukani przez Biedronia (nie zrzekł się mandatu w Brukseli), a po drugie, nikt, dla kogo ważne są prawa LGBT, nie zagłosuje na Platformę, pamiętając jej podejście do tej kwestii. Nawet Orban zezwolił gejom na związki partnerskie, Tusk – nie.
Koalicja straci natomiast na rzecz PiS głosy wyborców PSL i konserwatystów z PO, a raczej resztę tych głosów, bo wiele już straciła w eurowyborach (pierwsi poczuli się zdradzeni przez PSL z „komuchami” i „lewactem”, drudzy odwrócili się od PO z powodu tęczowych ekscesów).
W takiej sytuacji rozsądne byłoby założenie przez PSL odrębnej koalicji dla wyborców konserwatywnych, którzy nie chcą głosować na PiS. Taka koalicja śmiało mogłaby zostać trzecią siłą w Sejmie i oddalić widmo większości konstytucyjnej PiS (bo o to, a nie o zwycięstwo opozycji toczy się dziś walka). Tylko że zostało tak mało czasu….
Gdyby w PO/KO była większośc takich posłów jak Pani Łukacijewska z Podkarpacia, nie było by problemu z wygraniem wyborów.
http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,53662,24940665,mamo-walcz-nie-mozesz-pozwolic-zeby-koledzy-tak-z-toba.html#S.DT-K.C-B.2-L.1.duzy
Rozum, albo się ma ,albo się go nie ma.Polityczny też.Polityk ma być jak saper ,mylić się tylko raz.A u nas bryluje taki pan ,co to napluł w twarz Jaruzelskiemu ,nobilitując zdrajcę tysiąclecia.Rozumny wiedział by ,że i bez nobilitacji ,przyjęli by nas, do NATO.A potem flirt z Lepperem i miłość do mizerii ,brylującej w reżimowym medium.Pan Robert ,kierowany przez tajemnicze siły ,popełnia gafy i nieprzyzwoitości.BO ,jak się czuje pani Płatek ,i WIelgus po obietnicach o zajęciu mandatu ? Tylko rozum ,nakazał by, na drugi dzień po w yborach zrezygnować z mandatu.A teraz go zabrakło całkowicie ,bo przytulanie się do partii ,którą opluwał w kampanii wyborczej ,robi wodę z mózgu młodym wyznawcom wolności obyczajowej .A młodzi dziś kumają i są czuli na każdy fałsz i obłudę.
Kto wie może przez ten związek zrodzi się coś nowego?Póki co brak potencji jest widoczny i bolesny.
Pan poseł Niesiołowski uszczypliwie ale trafnie powiedział o swoim wodzu ze nie wystarczy się tylko uśmiechać prezentując uzębienie.
Koniecznie trzeba coś robić..W Słupsku podobno pan Biedroń pokazał skuteczność.
..a Polakom już się znudziła ta piosenka o gejach i nie bacząc na warczących publicystów i posłów…wiedzą ,,swoje”..a czasem nucą złośliwe piosenki jakby od Karela w Cieszynie..
– Gay.. gay baby..uż to wim.. nejsem woubec panem swym..
tebe muwim co ja lubim …gay ! gay! baby!
Hej gay baby..spiwam dneś.,nicto ma Schetyna Grześ.
z kija cuda se ne uda ..bo to nuda i maruda…. hej hej baby…
Gay gay baby ..bude moc..
…
Szanowny nasz Gospodarz pisze: Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, uznające ukaranie za odmowę plakatów dla LGBT za niezgodne z konstytucją, zapala zielone światło dla dyskryminacji.
Panie Redaktorze Szostkiewicz,
to zielone światło dla dyskryminacji zostało zapalone już dawno, bo przykładowo w 2011 roku, w którym Trybunał Konstytucyjny jednym głosem z bodajże 14 biorących udział w głosowaniu czyli decydującym głosie prezesa, prof. Rzeplińskiego, przesądził zgodność z Konstytucją ustawy dyskryminacyjnej zwanej dezubekizacyjną. Jaskrawość tej dyskryminacji ilustruje np. to, że dwaj funkcjonariusze milicji a później policji odchodzący na rentę czy emeryturę w tym samym czasie mają rażąco różny wymiar emerytur czy rent bo jeden postanowił zrobić magisterium na Akademii Spraw Wewnętrznych. Ten z magisterium jest represjonowany i dyskryminowany, ten drugi nie.
To było „zielone światło” zapoczątkowane przez PO i potem kontynuowane i wzmacniane przez PiS. To przecież POPiS łamania Konstytucji i prawa unijnego o niedopuszczalności dyskryminacji „z jakiejkolwiek przyczyny”, w pełnej krasie.
mwas
30 czerwca o godz. 8:50
Niestety, lubat biorąc słowo w cudzysłów zapewne tak nie myśli (sądząc po treści wpisu), ale dobrze ocenia percepcję wielkiego odłamu polskiego ludu wyborczego zaczadzonego propagandą kościelną i pisowską…
I wie, że często najbardziej nadają – złorzeczą i drwią – na LGBTI kryptoelgebici z łona kościoła i okolicy.
Często do czasu jak syn albo córa takiego drwijcy nie przyprowadzi do domu kumpla a córa kumpelę i oznajmią, że są parą i chcą żyć razem…
Homofobia jest w Polsce problemem, a wojewodowie nagradzają za walkę z LGBTI.
To chyba nie Biedroń nabiera rozumu, ale partia mu się wymyka z rąk, więc deklaruje, że gotów jest współpracować. Wątpię, czy możliwa jest jego koalicja z PO, choć koalicja PO z obecnym PSL-em też niekoniecznie jest dobrym pomysłem. PSL nie może z Biedroniem. Wszyscy myślą, nikt nic nie robi. Skończy się chyba tysiącem kwiatów po stronie opozycji. Zresztą wyborcy też zdają się rozbrojeni: większość sądzi, że dobrze jest i PiS jest wiarygodny, bo jak mówi o przelaniu pieniędzy, to przeleje. A że nie potrafi zrobić nic więcej niż te przelewy (realizowane przez samorządy zresztą), to za trudne do pojęcia dla suwerena, który nie jest specjalnie rozgarnięty. Przykład panowania nad wyborcami PiS dał zmieniając się z dania na dzień z partii antyunijnej na „serce Europy” – i ludzie to łyknęli. Teraz też może wykonać dowolny zwrot przez rufę w ciągu doby i opozycja przez miesiąc będzie się dogadywać, jak na to zareagować.
Mam mocno ambiwalentny stosunek do zaokrętowania się Wiosny w strukturach KO – z tego powstanie ideowy ni pies ni wydra – mało karni wyborcy opozycji będą jeszcze bardziej zdezorientowani. Generalnie, żeby PiS nie dostał większości konstytucyjnej trzeba zrobić świetny wynik, a taki zlepek może powodować, że wyborcy będą się czuli niekomfortowo zwłaszcza ci konserwatywno – centrowi. KO ma dużo wyborców o poglądach dalekich od tego, co Wiosna uważa za swoje opus magnum. Jedyne sensowne rozwiązanie to: Wiosna + Razem + Zieloni + SLD jako jeden blok i KO + PSL + Nowoczesna jako drugi. Wyborca będzie miał wtedy jasny i klarowny wybór czy pójść „w lewo” czy „środkiem”.
Cwaniaczek Biedroń nie musi nabierać rozumu, bo go ma. Bazujac na Ciemnym Ludzie-bis spragnionym „nowej twarzy” i „trzeciej siły”, czyli na symetrystach, zyskał stołek w parlamencie EU. Teraz musi zapewnić stołki w polskim parlamencie swoim Krewnym i Znajomym Królika. A tego się nie da zrobić solo. Trzeba w koalicji.
Autor pisze, czas i politycy redagują: To czas prawdy dla Platformy Obywatelskiej. Nie ma miejsca na jednej liście wyborczej dla Wiosny i PSL. Takiej listy nie będzie – powiedział na konferencji prasowej w Krakowie Kosiniak-Kamysz.
No i masz babo placek, jak nie z lewej to z prawej, zawsze jakieś nieszczęście wyskoczy. Jak dzieciaki w piaskownicy. Słów brak.
@legat
Ja bym nie mieszał tych dwóch wyroków. Oba są mocno kontrowersyjne, ale drugi jest bardziej sprzeczny z zdrowo pojętą zasadą równych praw obywatelskich. A sądy robią, co mogą, by w oczywistych przypadkach niesprawiedliwość pierwszego kompensować.
@remm
Nie zgadzam się. W sprawie LGBT chodzi o równe prawa obywatelskie, a nie o propagowanie takiej czy innej tożsamości seksualnej. Koalicja ,,ludowa” czy ,,lewicowa” oznacza rozproszenie głosów, a to jest korzystne dla PiS.
@Adam Szostkiewicz
„Koalicja ,,ludowa” czy ,,lewicowa” oznacza rozproszenie głosów, a to jest korzystne dla PiS.”
A no właśnie!
Argumentacja PSLowców jest mi nie zrozumiała, każdy z nich przecież -z tego założenia wychodzę- wie, co to metoda D’Hondta i że głównym celem najbliższych wyborów jest wygrać z PiSem, aby -jak to klasyk śpiewa- Polska była Polską.
Po wygranych wyborach „ekstremiści” Kosiniaka-Kamysza i Biedronia będą mogli się po brzegach normalności łapać za łby.
Teraz czasu na ekstremę nie ma!
Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy. Takie hasło przyświeca prezesowi i jego klice.
Co nam obca moc wydarła, wspólnie odbijemy. Takie hasło powinno przyświecać opozycji.
Skoro szanse na odebranie władzy kaczystom ma tylko zjednoczona opozycja, to powinna powstać jedna lista kandydatów opozycji, a resztę trzeba zostawić wyborcom, którzy, mając pewność, że ich głos się nie zmarnuje, nie będą mieli ani powodów, ani wymówki, by zostać w domu. Liczba kandydatów, których będą mogli wystawić poszczególni koalicjanci, powinna zależeć od ich poparcia społecznego, ale o tym, kogo wystawią, powinni decydować sami.
To może być ciekawy eksperyment. Koalicja walczących o poparcie tylko dla siebie, z których każdy coś ugra, a jego wynik będzie cegiełką lub cegłą w murze, którego – miejmy nadzieję – kaczyzm nie sforsuje.
Panie Redaktorze, nie pisałem niczego o „propagowaniu tożsamości seksualnej” ani nie miałem niczego takiego na myśli. Przypomniałem tylko, że co najmniej połowa Platformy i jej wyborców jest przeciwna przyznawaniu równych praw obywatelskich praw osobom LGBT.
W poprzedniej kadencji była to znacznie więcej niż połowa Platformy. Gdy po latach zwodzenia środowiska LGBT pustymi obietnicami Platforma przeprowadziła w końcu głosowanie nad legalizacją związków partnerskich, odrzuciła nawet własny projekt ustawy. PSL zaś w takich sprawach zawsze głosował w 100% przeciw.
Przed eurowyborami Platforma, chyba na złość Wiośnie, chciała wyglądać na bardziej pro-LGBT niż Biedroń, no i przez te wszystkie tęczowe aureole paradujące pod jej patronatem straciła sporo głosów, a na pewno stracił je PSL w „swoich” od dziesięcioleci wiejskich okręgach.
Koalicja „od Wiosny do PSL” nie ma sensu, bo zdobędzie tyle samo głosów, co Platforma bez Wiosny i PSL, natomiast małe partie startujące odrębnie miałyby jakieś szanse na osłabienie wyniku PiS (o ile, oczywiście, przekroczyłyby próg).
Racjonalnym rozwiązaniem byłby więc podział na dwa duże bloki antypisowskie – konserwatywny i lewicowy. Rozsądną propozycję, podobną do mojej, przedstawił powyżej @Cukiertort. Takie bloki nie musiałyby się obawiać, że nie przekroczą progu, a suma ich wyników byłaby bez wątpienia większa niż wynik jednej szerokiej koalicji.
Kalina
30 czerwca o godz. 16:08
„Teraz musi zapewnić stołki w polskim parlamencie swoim Krewnym i Znajomym Królika”.
Nie znam paskudniejszej rzeczy na blogach i w życiu od imputowania, zwłaszcza zachowań, które dopiero mają jakoby być. Niestety, nie brakuje tego nawet na inteligenckich, wydawałoby się, blogach. Przed takim paskudztwem nawet się bronić nie ma jak. Można się bronić przed zarzutem, że się coś zrobiło, na przykład domagając się od oskarżyciela dowodów. Ale jakich dowodów można się domagać od oskarżenia w sprawie Z PRZYSZŁOŚCI? Ale insynuacja i równocześnie kalumnia zostały rzucone.
@remm
Racjonalnym rozwiązaniem jest tylko blok demokratyczny, bo sytuacja jest wyjątkowa. Kto tego nie widzi, niech mnoży bloki i scenariusze, ale mnie nie przekona. Gdybyśmy mieli przed sobą kolejne wybory i tylko tyle, nie byłoby o co kruszyć kopii. Ale tu stawką jest zmiana ustroju państwa i charakteru społeczeństwa.
@Adam Szostkiewicz
30 czerwca o godz. 23:40
Masz rację szanowny Gospodarzu tego bloga, ale racz przyjąć do wiadomości, że dopokąd nie nastąpi pełna sekularyzacja państwa polskiego, dopotąd będziemy mieli ustawiczne problemy natury paraliżu umysłowego społeczeństwa jednobiegunowego wyznaniowo i rozdartego pomiędzy opcje politycznego autoramentu. Na drodze do pojednania w narodzie stoi niedemokratyczna z gruntu instytucja kościoła katolickiego. Nie może być mowy o żadnej demokracji, sterowanej przez feudalny system zarządzania ludzkimi duszami. Albo jesteśmy państwem świeckim w pełnym wymiarze, albo wyznaniowym. Nie da się tego połączyć jak ognia z wodą. Jeśli jest potrzebne i to i tamto, powinno istnieć rozdzielnie bez ingerencji jedno drugiemu, a nie to, co teraz.
@Adam Szostkiewicz
30 czerwca o godz. 23:40
Panie Redaktorze jak rozumiem Pana logikę, stajemy przed konflikten ,,MY – jacybyśmy nie byli różniący się” i ,,Oni” – tu każdy (w tym i ja) wpisuje swoje wstręty i ohydy.
Coś jak tzw. komuna i opozycja?
Problem w tym, że znacząca część (dziś WIĘKSZOŚĆ= PiS+Kuliz+Korwinolirojojakubikogodkiwinnickie) wcale tak nie uważa. Nie uważa, że jest co bronić. Z różnych powodów; od autorytarnego wychowania po uzasadnioną nienawiść do nowotworu urzędniczego III RP.
Nawet Biedroń się w ten nurt gdzieś wpisuje.
Ale załóżny, że wygra wybory (jakimś – dziś niewidocznym- psim swędem) ta koalicja demokratycznego ,,od Sasa do Lasa”. Co dalej? BO TAMCI LUDZIE NIE ZNIKNĄ.
I niczym syjamskie bliźnięta będzimy zrośnięci ,,bo PiS”? Ja zwolennik lewicy, świeckiego państwa z neoliberałami moczącymi ze strachu majtki przed każdym księżowskim krzywym spojrzeniem? W obtonie ,,niezależności TK”, tego samego TK, który niedostrzegał permanentnego łamania zapisanej w Konstytucji ,,neutralności światopoglądowej państwa” czy ,,,realizacji zasad sprawiedliwości społecznej”. Chyba, że za takową uznamy darwinizm społeczny.
Demokracja.PL umierała od dnia swoich narodzin czyli od 1989r. Każdy, kto rządził tym krajem coś od siebie dołożył, jakąś cegłę wyjął. PiS realistycznie mówił, że ,,przywróci deomokrację” i uczciwie mówił, że zrobi to hungarian(russian) style. Większość to kupiła. A są jeszcze wśród nich twardziele dla których PiS to socjalistyczne mięczaki. Oni też mają swoje ,,od Sasa do Lasa”…Polaryzacja jest tak potężna, że dla jednych rządy drugich są nieznośną okupacją. Światem i wartościami na wspak. Dlatego twierdzę, że wybory 2015 były ostatnimi w których bawiliśmy się ,,wolnością wyboru,” byle w ramach neoliberalnego paradygamatu ekonomicznego. Dziś czegoś trzeba czegoś wiecej i realnego Populiści to ,,dają” – z całym paskudnym bagażem. Ludożerka zapomina, że dziś ,,dają” 500+ a jutro jak będą potrzebowali, kijem po żebrach.
@slawczan
Trudno, przekonają się na własnej skórze. Demokracja u nas napotykała zawsze na trudności w ciągu minionego wieku. udało się mimo to stworzyć pod nią zdrowy fundament po 1989 r. Teraz znów wraca upiór rządów autorytarnych. Nie ma to nic wspólnego z ,,neoliberalizmem”, tylko wynika z kulturowej historii Polski. Było cudem, że przez prawie trzydzieści lat nasze najgorsze cechy zbiorowe nie przeszkodziły reformom gospodarki, państwa i społeczeństwa. Ale PiS zdołał upiora reaktywować.
@publicyst
30 czerwca o godz. 18:36
,,Logika” PSLu powinna być zrozumiała – ŻŁÓB. Kwestią jest czy zaryzykować wszystko startując samodzielnie czy grać na bycie przystawką PiSu.
No, dobrze, może i Pan Redaktor ma rację z tym wspólnym blokiem demokratycznym. Tylko jak PSL pójdzie ręka w rękę z Wiosną? Mój głos po tej stronie padnie. W sumie nie ma co jątrzyć, że tak czy siak mają iść. Niech idą wszyscy razem, niech się zjednoczą taktycznie i PiS ograją. Czasu jest bardzo mało.
„Demokracja u nas napotykała zawsze na trudności w ciągu minionego wieku. udało się mimo to stworzyć pod nią zdrowy fundament po 1989 r. Teraz znów wraca upiór rządów autorytarnych. Nie ma to nic wspólnego z ,,neoliberalizmem”, tylko wynika z kulturowej historii Polski. Było cudem, że przez prawie trzydzieści lat nasze najgorsze cechy zbiorowe nie przeszkodziły reformom gospodarki, państwa i społeczeństwa. Ale PiS zdołał upiora reaktywować” – napiał ASzo. – i to jest abecadło samodzielnie myślącego Polaka.
Kto tego nie dostrzega, ten kiep.
Kiedy i czy kiedykolwiek nastąpi przebudzenie wyborczego luda nie wie nikt.
Czasam takie cuda się zdarzają.
Modlimy się o deszcz, módlmy się też o cud opamiętania części zaczadzonego demosu.
remm
30 czerwca o godz. 21:35
Rzecz w tym, że w istocie układ preferncji partyjnych u wyborców jest „trójbiegunowy”:
PiS – (40-45)%
PO – (20-25)%
reszta – amorficzna zbierająca w pojedynkę poparcie (1-8)%, razem max 20%
+10% niezdecydowanych
Polska dryfuje do systemu dwupartyjnego z miejcem na ewentualną trzecią siłę, ale to melodia przyszłości, gdy kolejne wybory potwierdzą lub wysadzą z siodła blędnie kalkulujących graczy, a lud wyborcze zobaczy „owoce” rozdawnictwa i sadzenia się na europejską potęgę…
Nie ma żadnych racjonalnych przesłanek by twierdzić np., że koalicja (PO+SLD+PSL) uzyska poparcie 45% aktywnego elektoratu, tak jak ich nie ma dla bloku demokratycznego (PO+SLD+Wiosna), czy teoretycznie (PO+SLD+PSL+Wiosna)…???
Jest jedno badanie IBRISu z 10. czerwca, które pokazało 13.4% poparcia dla koalicji lewicowej (Wiosna+SLD+Razem).
Nie ma mądrych, która kalkulacja poltyczna jest „lepsza” – przyniesie więcej mandatów.
O tym nie wolno zapominać, że przy obowiazującej ordynacji liczy się odsetek zdobytych mandatów w okregach wyborczych, a nie odsetek uzyskanych głosów.
Nie wierzę by sztaby wyborcze nie miały takich wielowariantowych symulacji dla każdego okręgu wyborczego… i nie brały pod uwagę ich wyniku przy ustalaniu list wyborczych.
Tylko mocne – wiarygodne, darzone zaufaniem i mające wybitny autorytet kandydatury mogą dać szanse w walce z PiS… niby oczywistość, ale przecież praktyka macherów partyjnych bywa inna, a potem płacz i zgrzytanie zębami…przy opłakiwaniu porażki…
Obawiam się, że w tych wyborach nawet krowy i świnie będą za PISem.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,24954240,pis-podbija-stawke-nie-500-a-600-zl-na-krowe-na-swinie.html#s=BoxOpLink
Polecam wywiad Grzegorz Sroczyńskiego z prof. Kisilowskim zamieszczonym GW z dnia 1-07.2019. Jeśli któryś z nadętych przywódców opozycji ma nadzieję,że PIS się cofnie i powróci do demokratycznych metod to życzę mu zdrowia! Wizja przerażająca a nasi opozycyjni watażkowie w dobrym humorze i jak to u nas „jakoś to będzie”! Czyżby następne kilkadziesiąt lat dyktatury PIS i kleru?! Czas się pakować?!
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24950931,prof-kisilowski-zdecentralizujmy-aborcje-niech-kazdy-region.html#a=362&c=159&s=BoxNewsImg1
@janadam
Spokojnie.