Biedroń nabiera rozumu politycznego

Lider Wiosny zapowiada, że ma zgodę na rozmowy z Koalicją Obywatelską (Europejską) o wspólnym starcie w jesiennych wyborach parlamentarnych. To dobra wiadomość dla opozycji demokratycznej.

Robert Biedroń nie przesądza, czy Wiosna dołączy do KO. Wciąż w grę wchodzą start samodzielny lub w przymierzu z ugrupowaniami lewicowymi.

Ale koń, jaki jest, każdy widzi. Dużo niższy od oczekiwanego wynik Wiosny w wyborach do Parlamentu Europejskiego był prysznicem i Wiosna zaczyna rozumieć, że jej przyszłość w polityce polskiej jest zagrożona. Ani start samodzielny, ani w bloku nowej lewicy nie daje jej gwarancji przetrwania.

A przetrwanie jest zagrożone nie tylko w sensie statystyk wyborczych. Kościół i znaczna część prawicy, na czele z PiS, prowadzi kampanię przeciwko społeczności LGBT. Środowisko Biedronia prawa tej mniejszości ma na swych sztandarach. Między innymi dlatego stało się celem ataków, które wzmogą się po wakacjach. Pisowska prawica i nacjonaliści nie odpuszczą.

Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, uznające ukaranie za odmowę plakatów dla LGBT za niezgodne z konstytucją, zapala zielone światło dla dyskryminacji. Dziś społeczności LGBT, a kto wie, kogo jutro? Obrona praw obywatelskich tej społeczności staje się politycznie i ideowo wspólną sprawą całej opozycji demokratycznej.

Dlatego zmianę stanowiska Biedronia opozycja, na czele z PO, powinna potraktować poważnie i wypracować w rozmowach z Wiosną dobre porozumienie o wspólnym starcie. Dziś Biedroń ma mniej więcej tyle „szabel”, ile Kosiniak-Kamysz. Ludowcy to widzą i wiedzą. Wizja zdobycia większości konstytucyjnej przez PiS może także ich przekonać do wspólnego startu z Wiosną.