Krótka refleksja w czas ciszy wyborczej
W Polsce obowiązuje tzw. cisza wyborcza. W wielu państwach świata też. Na przykład w Wielkiej Brytanii i Francji. Ale nie w Stanach Zjednoczonych, gdzie uważa się ją za sprzeczną z wolnością słowa.
Odruchowo zgadzam się z Amerykanami. Ale jako obywatel szanujący demokratycznie stanowione prawo respektuję nasz zakaz agitacji wyborczej w ciągu dnia poprzedzającego wybory i w dniu samych wyborów aż do zamknięcia lokali wyborczych.
Tego samego oczekuję od wszystkich sztabów wyborczych. Obserwujmy, czy któryś sztab lub kandydat zakazu nie narusza. Grozi za to kara grzywny.
Traktuję wybory jako sprawdzian. Nie tylko układu sił politycznych, ale też bezstronności państwa i aparatu wyborczego. W państwie demokratycznym i praworządnym manipulacje lub fałszerstwa wyborcze są niedopuszczalne. Jeśli się zdarzą na masową skalę, państwo przestaje być praworządne i demokratyczne.
Drugi test pozwalający obywatelom zorientować się, w jakim systemie żyją, to uznanie wyników wyborów przez wszystkie sztaby. I przekazanie władzy zwycięzcom, jeśli partia czy koalicja rządząca przegra.
Nakaz ciszy wyborczej wynika oficjalnie z założenia, że obywatele powinni mieć czas na ochłonięcie z politycznych emocji i na refleksję, na kogo tak naprawdę chcą głosować (albo nie głosować). Założenie idealistyczne, delikatnie mówiąc.
Ale jak refleksja, to refleksja. Co to są „wartości europejskie” (WE)? Wyliczmy: poszanowanie godności i praw człowieka, wolności, demokracji, równości wobec prawa i praworządności. To jest zestaw wartości, które obowiązują każde państwo członkowskie Unii Europejskiej. Państwo, które tych wartości nie respektuje, które je narusza, których nie broni, nie może należeć do wspólnoty UE.
Czy któraś z tych wartości jest sprzeczna z „wartościami chrześcijańskimi” (WCh)? Zależy, jak rozumiemy „WCh”. W interpretacji chrześcijańskiej prawicy konsekwencje niektórych „WE” zaprzeczają „WCh”. Na przykład prawo do aborcji czy małżeństw osób tej samej płci.
Ale w interpretacji chrześcijańskiej lewicy fundamentalnej sprzeczności nie ma. Wielu ojców założycieli wspólnoty europejskiej było chrześcijanami, a politycznie – chrześcijańskimi demokratami. Uważali, że wartości europejskie wyrosły także z chrześcijaństwa. Znaleźli wspólny język z demokratami na lewicy i na prawicy, którzy z kolei sądzili, że krytyczny dialog między nimi wszystkimi jest duchem Europy.
Takie porozumienie jest możliwe i potrzebne także dzisiaj. Zwłaszcza dzisiaj: w obronie przed cynizmem i nihilizmem w polityce i życiu publicznym.
A żeby nie było tylko o ideach, jedna dana statystyczna: saldo bilansowe transferów UE-Polska za lata 2004-2018 jest dla nas wybitnie pozytywne i wynosi 100, 7 mld euro. Bez unijnej pomocy nie bylibyśmy w stanie rozwinąć się tak bardzo.
Komentarze
W d*pie mam wartości chrześcijańskie.
Dziesiątki a może i setki milionów ludzi zostało w historii ludzkości wymordowanych przez osoby uważające się za chrześcijan i wycierające sobie gębę tzw. „wartościami chrześcijańskimi”.
Nie naruszając ciszy wyborczej w pełni popieram to wszystko, co napisał redaktor Szostkiewicz w swoim najnowszym felietonie.
„poszanowanie godności i praw człowieka, wolności, demokracji, równości wobec prawa i praworządności. To jest zestaw wartości, które obowiązują każde państwo członkowskie Unii Europejskiej”Inne wartości np.chrześcijańskie,muzułmańskie,hinduskie,chińskie niech sobie każda wspólnota kultywuje w swoich własnych kręgach i bożnicach.Krzyże z urzędów,religie won ze szkół,półksiężyce do meczetów,procesje na wyznaczonych miejscach.Nie chcę by moim dzieciom i wnukom wciskał ktoś fantazje typu „Maryja zawsze dziewica czy opowieści o tym,że Bóg ojciec zgotował swojemu synowi śmierć by nas zbawić(co za brednie- my w to wierzymy,naprawdę?).I to,że zmartwychwstał?Podzielam zdanie „zza kałuży.
@ zza kałuży 25 maja o godz. 3:01
O ile pamiętam mapę, między Polską a Sowiecką Rosją żadnego morza nie ma, źle wybrałeś nicka, skoro dokładnie cytujesz jako swoje, pamiętne wrzaski politruków na pogadankach mających lud pracujący miast i wsi przestawić z uwielbiania Boga w Niebiesiech na uwielbianie Boga na Kremlu, naszego, robotniczo – chłopskiego. To że praktycznie żaden z kremlowskich bogów nie był nawet Rosjaninem, ciemnemu ludowi nie przeszkadzało.
Nie myl wartości z ich praktyczną realizacją przez konkretnych ludzi, przecież nawet użycie określenia „gęby sobie nimi wycierali” pokazuje że to mordercy o których piszesz w d*pie mieli jakiekolwiek wartości, w domyśle prócz wyrażanych brzęczącą monetą.
Wartości chrześcijańskie są równe wartosciom europejskim.
Wszyscy o nich mówią, nikt nie stosuje w praktyce.
Teoria piekna, tylko rzeczywistość skrzeczy…
Każdy rodzaj ‚wolności’ – wyjąwszy może (póki co) – wolność myśli – z konieczności musi być obwarowany jakimiś zastrzeżeniami.
Polska cisza wyborcza ma akurat czysto praktyczny sens. Zważywszy poziom polskiej kultury politycznej, nie trzeba za wiele wyobraźni by zwizualizować sobie to, co by się wyprawiało przed lokalami wyborczymi przy braku tej błogosławionej ciszy.
A ja jestem szczęśliwa, że obowiązuje u nas cisza wyborcza. To czas na podreperowanie zdrowia psychicznego przed następną turą bredni,obietnic i hurrapatriotycznych dyrdymałów.
@dino77 25 maja o godz. 8:55
Propaganda walczy na przymiotniki.
Mnie się marzy informacyjny kanał telewizyjno-radiowo-internetowy mający zasadę podawania wyznania osób, o których jest mowa.
Z łaski swojej następnym razem słuchając jakiegoś polskiego dziennika, nadawanego przez dowolna stację, spróbuj dodać wyznanie, (używając zasad Kościoła katolickiego, czyli ochrzczony = katolik) ,przed nazwiskiem każdej wymienionej w audycji osoby.
Oczywiście łącznie z kroniką wypadków, kryminalną i sprawozdaniami z życia politycznego. Oraz tak jak mówiłem, z całej reszty, nie ma zmiłuj.
To jest moja recepta na weszpolaków i cała tą naziolską resztę czystych rasowo Wolaków straszących nachodźcami. Ostatnio zaś Żydami i ustawą s447.
A ja – jeśli chodzi o stosunek do ciszy wyborczej – jestem chyba schizofrenikiem. Z jednej strony uważam za bzdurę, że zamyka się ludziom usta, ale z drugiej… mam podobne odczucie, co Marta55 – fajnie jest choć ten jeden dzień odpocząć od bombardowania wyborczymi (często dołującymi psychicznie i szarpiącymi nerwy) newsami. Ktoś powie, że nie muszę tych newsów słuchać? Teoretycznie nie muszę. Ale musiałbym nie włączać ani radia, ani tv, ani internetu, a przechodząc koło kiosku z gazetami, odwracać głowę, żeby nie widzieć tytułów. I oczywiście zatykać uszy, gdy wchodzę do sklepu/kawiarni/fryzjera, gdzie jest akurat włączone radio, co pociągałoby za sobą konieczność porozumiewania się z personelem wyłącznie na migi lub za pomocą kartki i długopisu. Wykonalne, ale troszku skomplikowane.
@zza kałuży
niestety, to by godziło w przepisy prawa. chroniącego dane osobowe obywateli. O ile wiem, w Europie tylko w kulturowo prawosławnej dziś Grecji wpisywano do dowodów tożsamości wyznania, ale po protestach to się skończyło.
Ale jak refleksja, to refleksja. Co to są „wartości europejskie” (WE)? Wyliczmy: poszanowanie godności i praw człowieka, wolności, demokracji, równości wobec prawa i praworządności. To jest zestaw wartości, które obowiązują każde państwo członkowskie Unii Europejskiej. Państwo, które tych wartości nie respektuje, które je narusza, których nie broni, nie może należeć do wspólnoty UE.
==========
To jest wersja wewnetrzna, z którą można się utożsamiać.
Jak wygląda wersja eksportowa, szczególnie w wykonaniu takich krajów jak Francja czy Wielka Brytania?
Jakie sa metody promowania tych wartości za granicą?
Jest jeszcze oczywiście kwestia narodów niechrześcijańskich, mających populację dwukrotnie wiekszą.
Bagatela, jakieś pięć miliardów.
Oferta ze strony krajów chrześcijańskich, skierowana w ich stronę, wyglądała przez ostatnich 200 lat nieszczególnie.
Ogień i miecz otworzył bramy Raju wielu milionom…..
Idee i teorie sa piekne.
Tylko wykonanie szwankuje….. wykonawcy nie dorośli….
@Adam Szostkiewicz 25 maja o godz. 15:28
niestety, to by godziło w przepisy prawa. chroniącego dane osobowe obywateli.
Jeżeli informacja dotyczny tzw. szarych obywateli:
Katolik Władysław K. w czasie alkoholowej libacji udusił swoją konkubinę, katoliczkę Zenobię T.
Przecież ja nie podaję pełnego nazwiska tylko inicjały.
A na wszelkie zarzuty podpieram się cytatami z hierarchów Kk mówiących o 95% katolickim kraju. To jaka była szansa na trafienie innowiercy? Moja gazeta – w przypadku takiej pomyłki – to co sąd nakaże zapłaci.
W przypadku osób publicznych opisywanych z nazwiska i z funkcji / roli – budujemy stopnioweo bazę danych na podstawie ich publicznego zachowania. Bardzo szybko dało by się taką bazę stworzyć dla całej klasy politycznej. Jedno zdjęcie z chóralnego śpiewania w jaskini Rydzyka dostarczyło by nam setki nazwisk polityków rąsia w rąsię pląsających w katolickie takty.
@zza kałuży 25 maja, 3:01
Znając Cię trochę z forum “Polityki” myślę, że deklaratywnie mając w d*pie wartości chrześcijańskie w praktyce je wyznajesz. Rozwścieczają Cię ludzie, którzy głosząc wartości chrześcijańskie mają je właśnie w d*pie.
@prospektor 25 maja, 8:37
Wartości chrześcijańskie nie są tożsame z dogmatami różnych odłamów chrześcijaństwa. Imperatyw niesienia pomocy ludziom w potrzebie nie wymaga wiary we wniebowzięcie Matki Boskiej.
@Szostkiewicz
…obowiązuje tzw. cisza wyborcza (…) Na przykład w Wielkiej Brytanii i Francji. … Co do Francji zgoda ale z GB to nie bylbym taki pewien. Wręcz przeciwnie, wydaje mi się (potwierdza to równiez Wikipedia), że pojęcie ciszy wyborczej nie tylko nie istnieje w Wielkiej Brytanii ale i nigdy, w przeciwieństwie do np. Niemiec, nie istniało. Także fakt przełożenia na niedziele publikacji wyników czwartkowych wyborów do PE to wyjatek od reguły.
PS. Moim skromym (czytaj nieliczącym się) zdaniem, cisza wyborcza to kompletna bzdura. Zakaz agitacji w samym dniu wyborów móglbym jeszcze zrozumieć ale zakaz publikacji sondaży i trendów na wiele godzin przed rozpoczéciem wydaje mi się być bez sensu. Bez sensu i antydemokratycznym na dodatek, bo faworyzującym największe partie.
Z punktu widzenia Polski i Polaków największymi europejskimi wartościami są:
1. dotacje unijne, z których żyje bezpośrednio lub pośrednio kilka milionów Polaków;
2. możliwość wyjazdów do pracy i na studia do bogatych krajów Europy Zachodniej;
3. możliwość swobodnego przemieszczania się po Europie bez kontroli granicznych.
Od polityków zaś Polacy oczekują obrony w/w „europejskich wartości” jak najmniejszym kosztem. Tak, aby Polska w zamian nie musiała się godzić na narzucane przez Brukselę „wzorce kulturowe niezgodne z naszą katolicką tradycją” czy, nie daj Boże, przydziały uchodźców z Afryki.
Jeśli zaś chodzi o samych kandydatów do PE, to największą wartością jest dla nich koryto, czyli możliwość bezstresowego zarobienia ogromnych pieniędzy.
Znajomy znajomego jest posłem dużej partii. Za młodu, jeszcze jako lokalny działacz, był społecznikiem i idealistą, co docenili mieszkańcy, którzy wybrali go do Sejmu z dalekiego miejsca. Po pierwszym roku posłowania poczuł się jednak rozczarowany. W samorządzie miał faktyczny wpływ na rzeczywistość, w Sejmie jako „początkujący” nie znaczył nic. Ostatecznie, gdy nauczył się obracać w układach i układzikach, zyskał pozycję zapewniającą „biorące” miejsca na listach w kolejnych wyborach, ale o zmienianiu świata na lepsze musiał zapomnieć. Z polityki nie odejdzie, bo ma rodzinę i kredyt, ale czuje się wypalony. No i kiedyś zwierzył się temu mojemu znajomemu, że jego największym marzeniem jest dostać się do PE. Większość europosłów w ogóle nic tam nie robi ani niczym się nie przejmuje, za to zgarnia taką kasę, że po czterech latach kupuje sobie kilka mieszkań na wynajem i może nie pracować do końca życia. Na razie jednak nie udało mu się wepchać do brukselskiego raju.
Dla wyborcy takiego jak ja wybory do PE są zupełnie bez sensu. Jeśli mamy wspólnie decydować o przyszłości UE, to kandydaci powinni startować z ugrupowań europejskich, takich jak EPL, a nie PiS i PO. Najlepiej, gdyby na listach znalazły się osoby z różnych krajów. Wtedy bym czuł, że głosuję jako Europejczyk. A tak? Ni pies ni wydra.
Nic dziwnego, że w poprzednich eurowyborach frekwencja nie przekraczała 25%. Tym razem może być większa tylko dlatego, że wynik wyborów do PE będzie miał ogromny wpływ na rezultat jesiennych wyborów krajowych. Wpływ psychologiczny, oparty na emocjach, a to w dzisiejszych czasach najważniejsze. Dlatego pójdę i oddam głos w tym „supersondażu”. Na ugrupowanie, nie na człowieka, bo gdy widzę wartościowego polityka na liście do PE, to wolałbym, żeby został w kraju. Przed laty zagłosowałem na Joannę Senyszyn, którą ceniłem za walkę z ciemnotą. Później żałowałem, bo bardzo mi jej w Polsce brakowało (pani Senyszyn, nie ciemnoty).
@Lubicz
Myli się pan: https://www.radiotimes.com/news/2017-06-08/heres-why-the-media-is-banned-from-reporting-on-general-election-campaigning-while-the-polls-are-open/
@Wiesiek
owszem, wykonanie szwankuje, ale te wartości są bardzo dobrym punktem odniesienia, aby się temu szwankowaniu przeciwstawiać. Wartości europejskie wynikają z traktatów europejskich.
Cisza wyborcza.
W nocy na barierkach przy drogach w mieście porozwieszano banery mojej „ulubienicy”.
Przed godz 22.00 nie było nic, daje głowę , że przy takiej ilości banerów do godz 24.00 nie zdążyli rozwiesić.
Życzę wszystkim mądrego wyboru jutro.
Czy jak pod lokal wyborczy podjadę autem z naklejką KONSTYTUCJA to będzie to zakłócenie ciszy wyborczej ?
Przez cały dzień w polonijnym radio zbudowane na materiałach pisowskiego Polskiego Radia z Wolski dzienniki krzyczą o „komunistach, którzy strzałem w tył głowy zamordowali Pileckiego”.
A ja myślałem, że to byli Polacy.
-Nie?
-Nie Polacy?
-Komuniści?
Ale za drugowojenne zbrodnie odpowiedzialni są Niemcy, prawda? Nie żadni naziści, co przylecieli z planety Nazi tylko Niemcy!
kruk
25 maja o godz. 17:23.
Można różnie.
Nie pisałem o wniebowstąpieniu.Użyłem sformułowania „zawsze dziewica”.
@Andrzej52
Oczywiście. 🙂
Adam Szostkiewicz
25 maja o godz. 21:39
Szkoda, że nie mam koszulki KONSTYTUCJA.
Czy „ustawa płotowa” na przydrożnych barierkach też obowiązuje ?
Wydaje mi sie , że tak, bo jest tego tyle rozwieszone (po kilka w jednym miejscu), że „ulubienica” poszła by z torbami, gdyby miała za wynajem powierzchni zapłacić.
dziwię sie, że miasto zgodziło sie na to, po zeszłorocznych wyborach, przed którymi praworządna i sprawiedliwa partia opluwała burmistrza.
Na szczęście mieszkańcy stanęli na wysokości zadania, tylko na trzech płotach widziałem baner „ulubienicy”, a pochodzi z okolic plebanii w moim mieście.
@zza kałuży
25 maja o godz. 20:13
To Ty nie wiesz, że Pileckiego zabili Żydzi? Tak samo, jak Pana Jezusa.
Po raz pierwszy, no moze przesadzam, nie mam w tym temacie zdania. Ale zawsze glosowac bede za cisza, juz chocby ze wzgledu na opinie jednego z moich guru, Arturo S. ktory rzekl byl onegdaj:
” I have long held the opinion that the amount of noise that anyone can bear undisturbed stands in inverse proportion to his mental capacity and therefore be regarded as a pretty fair measure of it”
A. Schopenhauer
A swoja droga ciekawe jak wygladalby swiat gdyby wszyscy przez 5 minut przestali mowic.
zza kałuży
W d*pie mam wartości chrześcijańskie.
Jestem w pelni uznania dla estymy jaka darzy pan wartosci chrzescijanskie, z tym jednak zastrzezeniem, ze to co zagniezdzilo sie w panskiej kiszcze stolcowej nie ma nic wspolnego z takowymi.
https://www.youtube.com/watch?v=Wd6FgYbMffk&t=64s
Po porannej mszy sporo osób spełniło swój obywatelski obowiązek. Ale na poranną msze chodzi „starsza młodzież”, nie ma beneficjentów pincet, tak samo było w lokalu wyborczym.
Na moje oko (o ile znam mieszkańców), byli to zwolennicy opozycji. Oby sie sprawdziło.
Dzisiejszy list biskupów może zniechęcić jakiś procent zwolenników rządu do pójścia na wybory. Treść listu była przeciwieństwem rządowej retoryki na temat pedofilii w Kościele.
Na Górnym Śląsku część zwolenników dojnej zmiany poszła na pielgrzymkę mężczyzn do Piekar Śląskich, a tam kazanie ma wygłosić niechciany Jędraszewski. Jest możliwe, że znowu strzeli tym w stopę rządzącym. Poza tym, kilkadziesiąt tysięcy chłopa, po powrocie do domu będzie wolało obiad i piwo niż łazić po lokalach wyborczych.
Zobaczymy wieczorem.
@aborygen
Zależy to może od tego, z jakiej wysokości byśmy taki milczący całkowicie świat oglądali. Zapewne od pewnej wyskości byłby tak samo milczący, jak przedtem. Swoją drogą, pańska uwaga przypomniała mi, że według pewnego świadka wydarzeń z Oświęcimia, zgiełk rozmów tysięcy więźniów był taki, że rozchodził się po okolicy.
Taka ciekawostka.
W Republice Czeskiej wszystkie wybory odbywają sie od południa w piątek do czternastej w sobotę.
I to by było na tyle w kwestii wiarygodności i dobrej woli panów sukienkowych:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,166611,24825925,chodziez-kuria-nie-przekazuje-prokuraturze-materialow-ws-molestowania.html#a=1066&c=1154&s=BoxNewsLink
Za nieboszczki komuny mawiało się: „jak partia mówi, że da, to mówi, jak mówi, że zabierze, to zabierze”.
Czerwone i czarne …
@Aborygen 26 maja, 5:15
Ciekawe co by Schopenhauer napisal o szumie informacyjnym. Znalazłam słowa dotyczące tego zjawiska po angielsku:
1. information overload 2. infobesity 3. infoxication
Pierwsze rozumiem jako opis zjawiska, drugie i trzecie jako odniesienie do jego skutków. W słowach infobesity i infoxication zawarta jest ocena.
I jak wyszło ?
Nie „wartości europejskie” a pasztetowa i kaszanka…… z menelami na socjalu w tle !
@remm
25 maja o godz. 17:48
Dawno nie przeczytałem tak brutalnej wiwisekcji naszego życia społeczno-politycznego. Tak też yo czuję.
Najpierw zakładam stowarzyszenie ,,by chronić ginące puszcze”. Naprawdę martwię się tym. Pojawia się fundacja i dotacja. Zaczynam żyć z ideałów ale i walczę. Potem ,,cele statutowe” stają się generującymi zbędne koszty upierdliwościami.
Przestal mnie interesowac swiat. Zwierzywszy sie z tego stanu znajomemu uslyszalem – idz sie powies. Dobre gadanie, ale kto jutro nakarmi i pojdzie na spacer z psem.
@remm:
Żydzi zatopili Titanica. Dlaczego nikt o tym nie mówi? W końcu Iceberg to żydowskie nazwisko 😀
Dobrze, dobrze, te wyniki wcale nie są śmieszne 🙁
No i pozamiatane. Nie chcę dołączyć do chóru „a nie mówiłem?”
Nie lubię poniedziałku.
@Aborygen 27 maja o godz. 5:11
Dobre gadanie, ale kto jutro nakarmi i pojdzie na spacer z psem.
Psu się to robi.
To tylko kotu się tego nie robi.
Szanowni państwo, jest źle, ale nie jest beznadziejnie:
a) KE + Wiosna = 44%, to wcale nie tak mało, trzeba powalczyć o jeszcze parę procent i…
b) to że naziole nie wejdą do PE – jak by nie patrzeć, jest dobrą wiadomością
c) PiS de facto wyłożył na tę kampanię wyborczą (z naszych pieniędzy niestety) ponad 40 mld zł; czy znajdzie taką kasę na kampanię wyborczą przed wyborami do sejmu? – wątpię
d) myślę, że lawina spowodowana przez film braci Siekielskich dopiero ruszyła i jeszcze nabierze rozpędu; a może zapowiadany przez nich film o SKOK-ach wywoła kolejną lawinę?
e) we wrześniu – chaos spowodowany przez pisowską deformę edukacji głosów reżimowi raczej to nie przysporzy.
@Pan Wojtek:
@a) Będzie ciężko. PiS jest wyraźnie teflonowy — wszystko może się sypać, ale wyborca PiS nie połączy tego z PiS… No i już słyszę, że głównym wrogiem KE jest Biedroń… Jeśli Biedroń ma coś szansę ugrać od PiS, to KE powinna go głaskać i chuchać nań, bo sama tego nie potrafi.
Zresztą i w KE łatwiej by się działało, gdyby wygrała. Teraz będą naciski na zmiany. Swoją drogą, lidera to akurat mogłaby sobie wymienić… Choćby na Kosiniaka, albo Budkę.
Dotarł do mnie mem z redaktorem Lisem i rozważaniami nad językiem opozycji. Słusznie: opozycja mówi językiem zbyt trudnym dla wielu wyborców. To najbardziej dotyczy lewicy, w tych wyborach anihilowanej, ale KE też. I to bardzo.
@b) Mnie cieszy przegrana Kukiza. IMHO, to początek końca tej formacji. Konfederacja zaś to zgrupowanie ludzi twardych. Oni już tyle razy przegrywali, a wciąż chce im się gadać głupoty i siać nienawiść… Kolejne przegrane wybory ich nie załamią — będą zakałą Polski jeszcze przez dekady.
@c) Też wątpię. Właśnie się łapię, że chyba 80% plakatów mijanych należało do PiS. Przy tak dużej dysproporcji w środkach propagandowych, to by nawet można było na wynik nie narzekać… Ale to też znaczy, że opozycja musi się postarać.
@d) Zobaczymy. PiS jest teflonowy. Media „katolickie” (cudzysłów, bo bardziej mi idzie o Radio Maryja niż Tygodnik Powszechny) też są teflonowe.
Ja co prawda cały czas powtarzam, że czeka na efekt „śnieżnej kuli”, bo poparcie dla PiSu, albo klerykalizm, albo młodociany nacjonalizm, to nie są ruchy intelektualne — to jest popularnosć zbdudowana na poczuciu popularności; umiejętnym rozpropagowaniu i przekonaniu, że wszyscy tak robią i myślą. Jak to się sypnie, to już poleci. Ale… to się mogło właśnie zacząć sypać, jednak równie dobrze, to się posypie za 10, czy 20 lat.
@e) Dlaczego? Tzn.: złośliwi twierdzili, że „Polska w ruinie” PiSu, to nie była diagnoza tylko obietnica wyborcza. I widać, że to się spełnia — choćby w tych nieszczęsnych drogach, gdzie propisowski głos zwykły przekonywał, że są w wyjątkowo dobrym stanie — nie, są w wyjątkowo złym i to wyraźnie coś w mechanizmach państwa się zacina. Może kasy brakuje, bo idzie na co innego? Albo fachowości urzędników, bo postawiono swoich?
Ale popadnięcie Polski w ruinę, a obwinienie za to PiSu to są dwie różne rzeczy. Jak dotąd PiS jest bardzo „teflonowy”, przynajmniej swoim wyborcom potrafi narzucić wizję świata, nawet jeśli ta jest sprzeczna z tym, co widzą oczy.
Pan Wojtek
27 maja o godz. 11:41
obyś był dobrym prorokiem!
Kochani, są ostateczne wyniki wyborów. I spójrzcie:
PiS ma mniej niż 1% głosów przewagi nad KE + Wiosna. Jeśli zatem w wyborach do sejmu naziole nie przekroczą progu (a jest duża szansa, że nie przekroczą, bo w wyborach sejmowych – jako koalicja – musieliby uzyskać aż 8%, zresztą jak widać z uzyskaniem 5% też mają kłopot), to:.
a) siły demokratyczne wcale nie muszą przeciągać na swoją stronę aż tak dużo elektoratu, żeby w sejmie wziąć górę nad siłami prorosyjskimi (przypominam, że za PiS-em poszli najsłabiej wykształceni, bo zachłysnęli się 40 miliardami złotych na różne pincety i 13. emerytury, ale na kolejną tak kosztowną kiełbasę wyborczą PiS może już nie mieć kasy)
c) nawet jeśli PiS wygra i utworzy rząd, to może być to rząd słabszy niż teraz, bo nie będzie miał wsparcia ze strony żadnej przystawki, tak jak teraz ma wsparcie ze strony przystawki kukizowskiej.
A zatem, szanowna opozycjo, wstań, opatrz rany i do boju! Ciągle masz szansę wziąć górę nad rosyjskimi zdrajcami i/lub pożytecznymi idiotami Putina. I proszę cię – nie schrzań tej szansy!
@Pan Wojtek 27 maja, 11:41
Podnoszące na duchu ale i trafne spostrzeżenia. Już sam fakt, że opozycja uzyskała tyle głosów w okresie boomu gospodarczego, nie mając możliwości bombardowania progandą, jaką miała partia u władzy, i nie mając poparcia Kościoła, nieźle świadczy o wadze przywiązywanej u nas do świeckości państwa i praworządności. Protest obywatelski może jeszcze nabrać impetu. W dodatku europosłowie opozycji będą mieć więcej do powiedzenia w PE, bo trafią do silniejszej jego frakcji.
Trzeba się też cieszyć, że w PE nie przeważą eurosceptycy – to też poprawia prognozy dla Polski.