Obywatelka Roku: Patrycja Krzymińska
Gdyby istniał Nobel za działalność obywatelską, to murowaną kandydatką powinna być Patrycja Krzymińska. A na negatywne wyróżnienie na tym polu zasłużył niestety minister wicepremier Gliński, kiedyś obiecujący socjolog od społeczeństwa obywatelskiego (sic!) i działacz Unii Wolności (sic!). Powinien posypać sobie głowę popiołem i wręczyć osobiście pani Patrycji biało-czerwony bukiet. Bo jest ona żywym dowodem, że po 1989 r. powstało i rozwija się społeczeństwo obywatelskie.
Obecna władza tego nie docenia. Przeciwnie, chciałaby kontrolować jeszcze niezależny od niej sektor obywatelski, a także system samorządowy. Przymierza się do tego, jak Orbán na Węgrzech, ale natrafia na silniejszy odpór. Tak było też w przypadku Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku.
Poszło o to samo co w Muzeum II Wojny Światowej: pisanie historii po linii pisowskiej prawicy. Wałęsa zły, Walentynowicz dobra. Nieważne, że marsz Lecha do wolności zaczął się od jego udziału w strajku w obronie pani Ani. Ważne, by po pisowsku mieszać, dzielić i rządzić.
I wtedy do akcji wkroczyła Patrycja Krzymińska, krawcowa spod Gdańska, która „pozszywała ludzkie serca”, rozdarte zamordowaniem prezydenta Adamowicza. Lokalna patriotka zareagowała na próby manipulowania przez obecną władzę historią Solidarności. I to w samej gdańskiej kolebce tego ruchu.
To było drugie wejście Patrycji. Najpierw na jej wezwanie zebrano w ciągu tygodnia 16 mln zł na Orkiestrę Owsiaka, ku pamięci prezydenta Adamowicza.
Teraz pod hasłem „Nie damy fałszować historii” rozkręciła kolejną zbiórkę: zbierzmy brakujące ECS 3 mln, których poskąpił pan Gliński! Udało się już po dwóch dniach. Brawo, pani Patrycjo, brawo, wszyscy darczyńcy!
Minister Gliński powinien wraz z obecnym rządem zdobyć się na chwilę refleksji. Po pierwsze, dostrzec i wyciągnąć pozytywne wnioski z tego, że sama idea samorządności zapuściła u nas korzenie. Tak samo jak branie w swoje ręce spraw publicznych, jeśli trzeba. Po drugie, że pojawili się ludzie gotowi wychodzić na ulice i pod sądy w wyzbytej agresji i przemocy obronie praworządności i konstytucji. Lub skrzyknąć się w sieci w obronie ECS, samorządowej placówki służącej rzetelnej edukacji historycznej i obywatelskiej.
To wielka pozytywna, pokojowa i demokratyczna siła społeczna. W Polsce będzie dużo trudniej ją zablokować niż na Węgrzech.
Komentarze
Minister Gliński powinien wraz z obecnym rządem zdobyć się na chwilę refleksji …
Zdaje się Pan sugerować, Redaktorze, że oni tak nieświadomie?
Nie mam cienia wątpliwości, że celowo, świadomie i po starannych kalkulacjach.
Ich błąd polega na tym, że mierzą innych swoją miarą.
Tymczasem nie wszyscy są do nich podobni.
@jagoda
Nie, ja szczerze zachęcam socjologa do refleksji nad społeczeństwem, a nie tylko do jego urabiania po aktualnej linii Partii.
Adam Szostkiewicz
7 lutego o godz. 13:55
jestem pod wrażeniem Pana wierności ideałom, szczerze 🙂
Mnie często nie starcza sił.
A może to deficyt cnót: wiary, nadziei i miłości. Tej ostatniej szczególnie w odniesieniu do …
Może nie zawsze należy być pragmatycznym do bólu?
Who knows?
Pozdrawiam serdecznie.
A dlaczego nie Gliński?Bez jego destrukcyjnej postawy wobec ESC nie było by tak wspaniałej akcji społecznej.
Całkowicie podzielam ocenę p. Krzymińskiej. Wielkie brawa!
Pozycję w działalności naukowej buduje się latami. Niszczy się takową kilkoma czy nawet jednym działaniem. Min. Gliński nie jest jedynym w takim postępowaniu.
@Adam Szostkiewicz
7 lutego o godz. 13:55
Proszę pamiętać opinię jaką wystawił temu osobnikowi własny brat rodzony.
Gliński(ten od pseudokultury) zwyczajnie przekroczył granicę, którą nakreślił G.Orwell swoim probolszewickim kolegom. Ten typ już raczej nie ma powrotu- może już tylko niżej i niżej.
To centrum jest bardzo ważne. Dziękuję Pani Krzymińska!
Dzięki Polakom z Wałęsą na czele, Europa wschodnia jest dziś wolna! My jeździmy z Kolonii do Berlina dziś całkiem bez wiz i bez kontroli…! Trudno było zaczynać tę rewolucję przeciwko komunistom. Solidarność zmieniła Europę nie tylko Polskę. Dlatego tak ważne jest ten liter „E” w nazwie i Gdańsk to idealne miejście.
Profesor Gliński był cenionym socjologiem zajmującym się badaniem ruchów i organizacji obywatelskich. W przypadku ministra Glińskiego, przeraża skala autodestrukcji. Czy to możliwe, żeby uczciwy naukowiec mógł w ten sposób przekreślić swoje dzieło? Coś tu nie gra, dopuszczam dwie możliwości: albo ludzie w jednej chwili tacy mądrzy się zrobili, albo sedno stało się za duże.
Moim zdaniem, nie wysokość kwot jakie zebrała pani Patrycja Krzymińska, a te dziesiątki tysięcy ludzi, którzy wpłacili są ważni.
był to masowy opór przeciwko dyktaturze, coś w rodzaju opornika wpiętego w klapę za komuny.
Takich ludzi jak pani Patrycja nam potrzeba.
Ale obawiam się, jeśli jest krawcową i prowadzi jakiś zakładzik, że mogą pojawić się kontrole skarbowe.
DOBRY WIECZÓR/dzień dobry !
Panie red, Szostkiewiczu,.
Mądrze pan nazwał wieści z Gdańska, z mej Polski.
Kaczyzm upada.
Obywatel Jarek, z chorobą proboszcza /vide jego lewo=prawo, kolano/, zwany Kaczyńskim z warszawskiego Żoliborza, gdy czyta mój tekst, ryczy, jak bóbr ….
Jako kierowniki, cieć polskiej destrukcji, jest świadomy swej klęski …
Jarek wie,że nie bedzie wegierskim Orbanem, niby despotą Erdogenem z Turcji …
Polki i Polacy z Ojczyzny i poza mojego kraju, świadomie ruguja KACZYZm.
lg
Pozdrawiam i prosze wyznawców normalnosci, o akces wyborczy przeciwko polskiej , kaczystowskiej nieuczciwości …..
Też wsparłem sytuacje !
Rakoczy
PS Dzieki panu i Polityce za normalność …
No tak, Owsiak nagrodę Nobla za działalność. Krzymińska (wspaniała osoba) nagrodę Nobla za 2 tygodnie pracy. Co drugi polski firm Oscara bo polski. Jak tylko jakiś polski patent to zaraz naukowa nagroda Nobla.
A w prasie tak ze 3 razy dziennie świat pada na twarz przed Polakiem, już nie wiem za co. Jak polski piłkarz walnie gola to świat szaleje na punkcie Polaka. Tu też poniżej Nobla zejść się nie da. Bo Polak największy na świecie.
Kompleksy, kompleksy i histeria na własnym punkcie.
A według mnie to Nobla powinni dostać ci, którzy od lat zbierają tonących uchodźców na morzu Śródziemnym. To kosztuje więcej milionów, więcej pracy i można wylądować w więzieniu.
Nie bardzo wiem jak rozpoczac ten wpis, bowiem tematycznie nie wiaze sie on z godna wszelkiej pochwaly dzialalnoscia Patrycji Krzyminskiej. Juz widze jak „host”gniewnym toczy okiem. Chociaz noblistow traktuje sie u nas roznie, casus Lecha W. Ale wracajac do nietematu, bladzac w algorytmicznym bablu internetowym natknalem sie na wywiad z Guy’em McPherson (biologiem w dziedzinie ochrony srodowiska naturalnego, emerytowanym profesorem Universytetu w Arizonie). To co mnie zaskoczylo w tym wywiadzie to nuta rezygnacji w glosie naukowca, ktorego zdaniem od totalnej katastrofy ekologicznej i zwiazanej z nia zaglada ludzkosci dzieli nas ok 10 lat. Podstawa tego twierdzenia jast to, ze process zmian klimatycznych przekroczyl juz dawno punkt zwrotny wyzwalajac sprzezone z soba, negatywne zjawiska tzw (reinforcing feedback loops). Przykladowo, uwalnianie sie metanu z topniejacej wiecznej zmarzliny, powoduje podniesienie sie temperatury, to z kolei powoduje topnienie lodow na biegunach i dalszy wzrost ocieplenia wywolujacy zakwaszenie oceanow w stopniu doprowadzajacym zaniku planktonu niezbednego dla istnienia oceanicznej biosfery itd, itp.
Z charakteru jestem dalekoidacym sceptykiem zarowno w kwestiach metafizycznych jak i naukowych majac na uwadze ogrom bzdur krazacych w obiegu informacji. Moze McPherson nie ma racji i wyginiemy nie za 10 ale za 20 lat. Ten wywiad ma jednakze w sobie cos innego, odwolujac sie do atmosfery panujacej w hospicjum dla nieuleczalnie chorych, gdzie obowiazuja juz inne wartosci, nie z tego swiata. I moze takiej wlasnie interpretacji potrzeba mowiac o sprawach ostatecznych.
https://www.youtube.com/watch?v=bXj6W4gysow
Nasz minister – kulturysta ma też ambitne plany filmowe, topowych aktorów hollywood’skich w rolach polskich patriotów i bojowników o wolność i niepodległość (nawet wiem, kogo zagra Danny deVito), budowę megakonglomeratu filmowego, przy którym Mosfilm i Leninfilm to jak Barrandow przy Bollywood. Póki co, dla wprawy funduje nam z partyjnymi aktorami prowincjonalnymi reality show p.t. „House of Farts”. W zastępstwie skompromitowanego Kevina S. – póki co nie do końca skompromitowany (przynajmniej na tym polu) Jarek K. Co chwila stawiają klopsa. Tzn. klapsa.
Można chyba powiedzieć,że wczoraj nastąpił przełom: Kujda dla którego zmieniono prawo o lustracji – ciężko będzie mówić,że się nie wiedziało – zamiast buńczucznych początkowych pogróżek, rozsyła płaczliwe usprawiedliwienia, Tusk potwierdził start w wyborach z nowym ruchem, no i nowy sondaż z 3% tylko przewagą katobolszewików nad PO.
Wygląda na to, że wolna prasa ratuje Polskę. Strateg powinien był w pierwszym rzędzie zdusić wolne słowo pisane, a nie budować swoją TV. Trzeciej szansy nie dostanie.
Hej, Zybertowicz, sprawdź fazy, bo chyba Mabena zaczęła się kręcić w drugą stronę!
Zasłyszane jakiś czas temu…
Pewien facet miał jakąś sprawę do załatwienia u Glińskiego. Siada pod drzwiami jego gabinetu. Jest cały rozdygotany, przygryza nerwowo palce, strasznie się poci.
Sekretarka patrząc nań, pyta: Co się dzieje? Aż tak pan się boi ministra kultury?
– Nie. Boję się kultury ministra.
andrzej52
7 lutego o godz. 22:30
obawiam się, jeśli jest krawcową i prowadzi jakiś zakładzik, że mogą pojawić się kontrole skarbowe.
To bardzo prawdopodobne.
Dlatego już dzisiaj powinni stać w blokach startowych prawnicy, doradcy podatkowi, etc., żeby jej pomóc.
Dzięki sieci doradców, zaplecza intelektualistów wygrała Wielka Solidarność. Nie mylić z popłuczynami po niej.
Za każdym razem, kiedy byliśmy podzieleni władza brała nas za twarz.
Musimy stać murem za panią Patrycją.
@vera
Za pomoc dla uchodźców Nobel się należy i order papieski, ale co to przeszkadza podziękować pani Patrycji. Proszę zauważyć, że nie piszę ,,Polka” roku, tylko ,,obywatelka”, więc podbijanie jakiegoś narodowego bębenka w grę nie wchodzi.
Aborygenie:
Podczytywałem sobie kiedyś dyskusje badaczy i kwestia sprzężeń zwrotnych była dla nich tyleż istotna, co tajemnicza. Dominowało przekonanie, że „jakoś to będzie”, że w naturę prawie na pewno są wbudowane także ujemne sprzężenia zwrotne. W końcu Ziemia bywała już cieplejsza, a w Wenus się nie zamieniła.
Ta dekada, dwie o których piszesz, nie będą oznaczały kresu ludzkości. Mogą oznaczać kres polityki jaką znamy, owszem, bo kwestie klimatyczne staną się palące dla zwykłych ludzi. Cóż, w przypadku Australii już się mówiło o fali depresji i samobójstw wywołanych wyjątkowymi upałami, które zaś brały swój początek w globalnym ociepleniu. Ale to zapewne wiesz lepiej. W Europie zaś obserwowaliśmy uchodźców z wojny w Syrii, gdzie też klimat miał nie tylko dosłownie, ale i przenośnie podgrzać atmosferę sprowadzając na kraj fale suszy, które zruinować miały syryjską wieś ekonomicznie.
hippolit:
Strateg wziął się za Konstytucję, prokuraturę i sądy. I skutki są, bo każdą niewygodną sprawę można utrącić, a przynajmniej rozmyć.
TVP było łatwiejszym łupem niż prasa. Prasę zresztą też powoli przejmował. Ale to było mniej ważne od sądów.
Nie chciałbym popadać w przedwczesny optymizm — już parę razy popadałem — ale przyjdzie taki moment, że PiSowi zacznie „spadać”. I będzie to efekt jak kula śniegowa, bo przecież wielu popiera PiS bo jest „swój” — a partia tracąca popularność przestaje być „swoja”. Czy to ten moment? Chciałbym, ale zobaczymy, co pokaże czas.
Nieco historii mało znanej: W latach 1904-1908 trwało w Imperium Rosyjskim rewolucyjne wrzenie, które rozpoczęło się od klęsk rosyjskich w wojnie z Japonią. Strajki i manifestacje odbywały się pod hasłami demokratyzacji i unowocześnienia wciąż feudalnego kraju, w społeczeństwach zaś „inorodców” – żądano praw dla języka i kultury, przede wszystkim zaś dla szkolnictwa. I stało się. Ukaz carski z jesieni 1905 zezwalał „inorodcom” na prowadzenie prywatnych szkół średnich z językiem narodowym w ograniczonym zakresie. W Królestwie Polskim takie szkoły powstawały jak grzyby po deszczu, zaś rosyjskie szkoły państwowe wyludniły się. Wkrótce ujawniła się jednak przewrotność prawa o szkołach: polskie szkoły nie otrzymały dotacji państwowej i musiały ograniczać się do wysokiego czesnego. Carat postanowił wziąć polskie szkolnictwo głodem, co do złudzenia przypominało politykę ministra Glińskiego wobec Centrum. Wówczas w obronie szkół stanęło społeczeństwo, które tworzyło rozmaite fundacje na rzecz polskiej szkoły, a przy szkołach dodatkowo tworzyły się Towarzystwa Wpisów Szkolnych. Każdego roku w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja odbywała się wielka kwesta na rzecz szkół polskich p.n. „Dar Narodowy”. I tak to trwało az do 1915 roku, czyli do przegnania Rosjan z Królestwa. Niemiecka okupacja też się dała we znaki, ale przynajmniej szkoły miały już luz. Gdy o tym czytam, poca mi się oczy. Czyżby czekało nas dziś to samo?
Pan Szostkiewicz.
Ma Pan rację. Ja nie piszę tego przeciw Panu. Ostanie wiadomości gospodarcze:
Splajtowała największa polska firma IT. Straty miliardowe. Utracone setki miejsc pracy (może wyjadą).
Polska produkcja grafenu przeszła w ręce Chińczyków, ostatnie maszyny sprzedane a autor projektu wyrzucony z pracy.
Rozumiem, że więcej można zarobić inwestując w hotele i restauracje i wcale nie chodzi mi o wieże K. Podobną twierdzę rozrywki buduje przecież Urząd Nadzoru Technicznego. Niezwykle do tego powołana instytucja. Po co komu inżynierowie nadzoru, kelnerzy i pokojówki są tańsze.
Dlatego właśnie kiedy słyszę (wczoraj Onet: Oskara dla restauracji w Warszawie, mniej nie można) to mi się robi niedobrze.