Piękny gest wiceprezydenta Gdańska
Może śmierć Pawła Adamowicza wyda jakiś dobry plon wbrew intencjom zabójcy.
Z jego matką spotkał się wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk. Po spotkaniu napisał, że zaproponował pomoc jej i reszcie rodziny, która jest zdruzgotana i łączy się w bólu z najbliższymi ofiary Stefana. To piękny gest empatii i człowieczeństwa. Bo przecież w cywilizowanym świecie nie powinno być odpowiedzialności zbiorowej.
Takie gesty mają precedensy. Jan Paweł II spotkał się z człowiekiem, który targnął się na jego życie. Jeden z morderców ks. Popiełuszki przed laty zapukał po wyjściu z więzienia do drzwi asystenta kościelnego „Tygodnika” z prośbą o rozmowę. Ks. Andrzej Bardecki nie odmówił.
Ale jest jeden warunek: obie strony chcą spotkania i są gotowe. Tymczasem napływają informacje, że zabójca trwa w uporze i odmawia przyznania się do winy. Może gest wiceprezydenta był tym bardziej potrzebny rodzinie napastnika.
Ze szczytów obecnej władzy napływają sprzeczne sygnały. Z jednej strony o zgodzie narodowej – to już słyszeliśmy wiele razy po 2015 r. – z drugiej wielu ludzi zbulwersowała nieobecność prezesa Kaczyńskiego podczas sejmowej minuty ciszy ku pamięci zabitego na scenie WOŚP prezydenta Adamowicza.
Kaczyński wraz z Ryszardem Terleckim i Beatą Mazurek weszli na salę sejmową po minucie ciszy. Pod rządami Kaczyńskiego wszystko jest polityczne, więc „spóźnienie” też odbieramy jako komunikat polityczny: my, pisowska elita, tej pamięci nie czcimy, a wy sobie czcijcie, jeśli chcecie. Na domiar złego Mazurek, jak zwykle prowokacyjnie, usiłowała wobec mediów obrócić sprawę w żart: przecież wiecie, że prezes się czasem spóźnia.
Co ta nieobecność oznacza, jeśli nie policzek wymierzony tym, którzy gromadzą się od dnia śmierci prezydenta Gdańska na ulicach i placach polskich miast?
Na pogrzeb prezydenta Narutowicza nie przyszła endecja, a w endeckiej prasie wydrukowano artykuł o haniebnym i pamiętanym do dziś tytule: ciszej nad tą trumną. Endecja nie przyszła ze strachu, tylko z pogardy dla ofiary i tej części społeczeństwa, którą prezydent Narutowicz reprezentował w oczach nacjonalistycznej prawicy.
Pomyśleć, że komentarz pod tym samym tytułem wydrukował po śmierci prezydenta Adamowicza katolicki Gość Niedzielny! Nie żeby się odciąć od tamtego, sprzed prawie stu lat, ale żeby zniechęcić do refleksji, kto odpowiada politycznie i moralnie za zabójstwo Adamowicza, bo rzekomo każdy chce na tragedii ,,coś ugrać”.
Piękne gesty mają sens, ale nadchodząca przyszłość polityczna na piękną się nie zapowiada. Raczej wprost przeciwnie.
Według informacji związanych ze spotkaniem wiceprezydenta z matką zabójcy miała ona ostrzegać w liście do policji, że syn zachowuje się dziwnie i opowiada o jakichś atakach na polityków. Policja miała skontaktować się ze służbą więzienną. Dowiedziała się ponoć, że z mężczyzną nie dzieje się nic złego. Służby nie poinformowały odpowiednich urzędników miasta ani samego prezydenta. Dlaczego? To wątek absolutnie do wyjaśnienia w kontekście zabójstwa, kto wie, czy nie kluczowy.
Komentarze
Piękno gestów w obliczu podłych czynów.
–
Jak byliśmy, tak jesteśmy bezradni.
Piękne gesty (vide wpis, idea orkiestry Owsiaka, etc) stają naprzeciw podłych czynów.
Programowy bojkot minuty milczenia to nie gest, a czyn, czyn taki, jak zwycięstwo pissu w wyborach i wszystkie tego czynne konsekwencje, z tą ostateczną i najpodlejszą w Gdańsku w konsekwencji.
Po wymienionym wyżej czynie Kaczyńskiego i podległej mu szajki nie mam wątpliwości o tej konsekwencji.
Nie umiemy przekuć wartości w czyny, jak mie umieliśmy czynem stworzyć państwa i społeczeństwa czyniącego, a nie deklarującego wartości cywilizacyjne.
O wnioskach dla opozycji co do czynów, pisze Jan Hartman, na blogu i w komentarzu do bojkotu pamięci Adamowicza („P”), jakby lepiej rozumiejąc grozę permanentnej kontradykcji gestów i czynów.
Ten bojkot to dla mnie świadomy i celowy podpis współwinnego sprawstwa, jak i całość działania tegoż po tragedii tupolewa.
O naszym pięknoduchostwie, na marginesie gestów z wpisu, a także listu Tow.Psychiatrów Polskich pisze na blogu Agata Passent, wskazując na to co nieskłonnym do gestów, a przywykłym do działania, jest jasne.
Stan naszej cywilizacji czynu, w tym ochrony zdrowia i psychiatrii, oraz całego państwa, to gest Kozakiewicza tej cywilizacji okazywany (matka sprawcy mordu w Gdańsku alarmowała władze o zamiarach syna – bez skutku)…
Najlepiej, co polecam, podsumowuje niezawodna Ann Applebaum, co cytuję: (za dzisiejszą GW)
„…Jednak nawet jeżeli polityczne korzenie są niejasne, to polityczny wpływ już taki nie jest. Wystarczyłoby kilka chwil refleksji ze strony polskich mediów państwowych, żeby uspokoić nastroje. W końcu po przeciwnej stronie politycznego spektrum odbywały się marsze, palono świeczki i w jakimś stopniu poddawano się samoocenie.
Wydaje się jednak, że autorzy najbardziej nienawistnych historii nie mogą sobie pozwolić na to, by się zatrzymać. Jeżeli to zrobią, stracą rozpęd i dadzą ludziom czas na myślenie. A następnie zostaną obwinieni.
Wydaje się też, że ci, którzy prowadzą kampanie kłamstw i oczerniania, nie mogą sobie również pozwolić na chwile żalu i zwątpienia w siebie. Gdyby to zrobili, mogłyby się pojawić pytania, czar mógłby prysnąć, a stworzone przez nich fałszywe obrazy – rozpaść się. Dlatego nie należy się spodziewać w Polsce żadnych przeprosin za oczernianie Adamowicza i Owsiaka. Ani w najbliższych dniach, ani w najbliższych miesiącach, ani w najbliższych latach….”
Niestety, to także podsumowuje moje płonne nadzieje i polemikę z Gospodarzem, o potrzebie refleksji sine ira et studio, zanim wyciągniemy wnioski o współsprawstwie.
Nie minęły godziny, a Kaczyński sam złożył czynny podpispod wnioskiem, że nie rozum tu, a kłonica (metafora działania, nie ataku) może zapobiec dalszej nieuchronnej eskalacji.
Tych ludzi trzeba bezzwłocznie od władzy odsunąć, legalną siłą i prawym czynem.
Obawiam się jednak, żw pierwej trzebaby nam sobie zaimportować skądś opozycję, by nie powiedzeć: społeczność.
Inaczej pozostaną piękne gesty w zimnym grobie.
–
Powtórzę wpis z poprzedniego blogu,bo to trzeba mielić do znudzenia:
Mazurek o spòźnieniu tej tròjcy nieświętej: „…nie doszukujcie się drugiego dna…”
Mnie wystarczy pierwsze.
Gest istotnie robi wrażenie. Mowa o spotkaniu wiceprezydenta Gdańska z matką zabójcy.
Redaktor również o tym wspomina :”…Kaczyński wraz z Ryszardem Terleckim i Beatą Mazurek weszli na salę sejmową po minucie ciszy…”
Znany dziennik odnotowuje, że w jakiejś aglomeracji radni PIS niezbyt licznie czcili minutą ciszy pamięć Prezydenta Adamowicza.
Oczywiście lepiej aby takich faktów media nie odnotowały, ale chciałbym przypomnieć młodzież chodzącą w koszulkach „Nie płakałe(a)m po papieżu”.
Ja również nie płakałam, ale co innego nie płakać, a co innego – kiedy duża część Polaków przeżywała śmierć papieża – ostentacyjnie oznajmiać o czymś takim.
Opinie mediów były spolaryzowane, ale zdarzały się i takie które przekraczały dosyć wyraźnie granicę dobrego smaku, szczególnie cienką w takich momentach.
Co do spóźnienia przywódców PIS podzielam raczej opinię prof Hartmana, że JK wybrał dla siebie mniejsze zło. W oczach wielu Polaków to JK jest moralnym zleceniodawcą tego politycznego mordu i byłoby wielce niestosowne gdyby pojawił się na sali w chwili gdy ta czciła pamięć ofiary. Infantylne tłumaczenia pani Mazurek dowodzą, że PIS nie ma tym momencie pomysłu jak poradzić sobie z tą wizerunkową katastrofą. Zapewne znowu zlecą jakieś badania opinii (oczywiście za pieniądze podatnika).
Co do wizyty pani wiceprezydent u rodziny zabójcy mam mieszane uczucia. Chyba to nie czas na takie rozmowy. Może to działanie pozwoli zapobiec ostracyzmowi ze strony otoczenia ale wcale też nie musi.
Moim osobistym zdaniem czas nadstawiania drugiego policzka gdy ze strony władzy ludzi spotyka krzywda już się skończył. Winni niszczenia państwa i ludzi muszą zostać ukarani. Krzywdy Jurka Owsiaka i jego WOŚP PISowi tak łatwo nie odpuszczę.
Z tych samych powodów,raz jeszcze spóźniony wpis z poprzedniego blogu:
Nasza miniaturka Stalina niepotrzebnie rozmienia na drobne swoją wyniosłość, a to przy pogrzebie Wajdy,a to przy dzisiejszej okazji (Nie będę wstawał i siadał na polecenie Schetyny!!! – o to tu bardziej chodzi, a ni o minutę ciszy).
Powinien poczekać na jakieś międzynarodowe gremium, bardziej odpowiednie dla tej rangi i formatu polityka: jego idol Putin kazsł czekać na siebie nie tylko przywódcom największch państw świata we Francji, ale i papieżowi.
O!
„Służby nie poinformowały odpowiednich urzędników miasta ani samego prezydenta. Dlaczego? ”
Znalazlem w Internecie informacje, ze sprawca zamachu zostal skazany w roku 2014
na 5,5 roku wiezienia. Jak dobrze policzyc, to nawet jesli wyrok zapadl z poczatkiem
tegoz roku, powinien jeszcze odbywac kare.
Jesli to rzeczywiscie Prawda, to moze nalezaloby zadac pytanie, dlaczego przedwczesnie znalazl sie na wolnosci?
A ochrona wczasie imprezy?
Gdyby zaregowala bardziej energicznie, byc moze nie doszloby do tragedii.
Podobno od wtargniecia sprawcy na Scene do bezposredniego ataku minelo ok. 20 sekund. Pisze „podobno”, poniewaz to tez informacja z sieci, wiec pewnosci nie mam.
Mysle, ze sledczy beda mieli naprawde co robic. Oczywiscie w przypadku, gdy bedzie im rzeczywiscie zalezalo na wyjasnieniu sprawy.
Proprium ingenii humani est odisse, quem laeseris – jak twierdził Tacyt
Kaczyński po złożeniu rytualnych i wymuszonych sytuacją wyrazów ubolewania (być może był na środkach farmakologicznych, jak przy okazji orędzia do przyjaciòł Rosjan?),i,dla równowagi,po wypięciu się na „minutę ciszy” , rozpoczął akcję wzbudzania empatii i sympatii do siebie,używając polskiego samograja pt.”Moja Mama” (17.I. – 6 rocznica śmierci). Ręka świerzbi,ale juž wyczerpałem przyzwoity limit mowy nienawiści.
P.s.
Co do tej mowy nienawiści: Ordo Luris właśnie dało ognia w związku z inicjatywą prezydenta Warszawy.
Królestwo Ubu.
Prezes, nie wiem, czy z własnej inicjatywy, czy za radą jakichś piarowców, udzielił wywiadu „Gazecie Polskiej” i akurat teraz mówił, jak cierpiała jego matka, która zmarła sześć lat temu. I jeszcze coś o tym, że obawiał się aresztowania za czasów komunistycznych (niepotrzebnie – jak wiemy). Pamiętam, jak podczas minuty ciszy po śmierci A. Wajdy, prezes wyszedł demonstracyjnie z sali sejmowej. Co nam to wszystko mówi o najbliższym roku? Chyba nie trzeba mówić. Żadna żałoba tego nie zmieni, a Jacek Kurski już wie, co trzeba mówić, przez tydzień pomyje będą płynąć mniejszym strumieniem. Znamy Jacka Kurskiego i znamy prezesa. Oczywiście, strona antypisowska powinna nie zniżać się do zapasów w błocie, żeby móc spojrzeć bez wstydu w lustro.
Postępowanie wice prezydenta Gdańska i prezesa PiS i jego świty, najlepiej odzwierciedla, moim zdaniem, poziom moralny i etyczny tych osób.
@Gekko
nie mam wrażenia, że pan prowadzi ze mną jakąś polemikę, ignoruje pan moje odpowiedzi, a ,,ubogaca’ nas swymi refleksjami, których ostateczna wymowa jest de facto symetrystyczna: zdanie o potrzebie ,,zaimportowania” opozycji jest tego najnowszym przykładem. Nie, proszę pana, w polityce demokratycznej ani się partii nie importuje, ani nie eksportuje. Takie rzeczy są możliwe tylko w systemach niedemokratycznych. Na przykład w bloku radzieckim ,,zaimportowano” wzorzec monopartyjny, z ewentualnym przydaniem ówczesnych ,,przystawek”, u nas ZSL i SD.
@ Adam Szostkiewicz
16 stycznia o godz. 20:30
–
Proszę Pana.
Dobrze że pisze Pan o swoich „wrażeniach”, że zrewanżuję się bogactwem cudzysłowu. Pan decyduje, co opublikować, ja decyduję co napisać. A wszystko co piszę w sposób wyraźny, o co się staram z uprzejmości, odnosi się do Pana wpisów i komentarzy, być może nie tak, jak Pan uważa, że powinno.
Przypisywanie rozsądkowi i odpowiedzialności za słowo siane publicznie „symetryzmu”, przy niedostrzeganiu, że to Pan miał miał w bilansie rację (uczynioną jednak dla mnie dopiero bojkotem minuty ciszy przez Kaczyńskiego) w kwestii politycznego wymiaru zbrodni – co przyznaję, oraz ton tego, a kolejnego z wielu Pana komentarzy pod adresem publikowanych przecież z Pana woli moich wpisów, skłania mnie w tych okolicznościach do rezygnacji z ubogacania na siłę.
Nie pora na siły i sprzeczki personalne; mnie to nie bawi.
Uwalniam więc od swych komentarzy, pozostawiając Pana z bogactwem bez cudzysłowu.
–
Dzisiaj w „kropce” Moniki Olejnik senator Marek Borowski poinformował, że przed przyjazdem do studia oglądał TV Republikę.
Jest to podobno chrześcijańska, ale a pewnością PISowska telewizja.
Poinformowano w niej o sejmowej minucie ciszy i pokazano również stojących Kaszyńskiego, Terleckiego i innych z PIS-u.
Rzecz jednak w tym, że to nie był filmowy przekaz z dnia dzisiejszego, lecz z innej sytuacji, jednakże pokazano to dlatego, aby widzowie owej republiki zapamiętali, że także prezes ze swoimi kamratami uczcili pamięć zamordowanego gdańskiego Prezydenta.
To jest po prostu republikańskie świństwo.
Marek Borowski powiedział o tym, co dzisiaj widział.
W dzisiejszym internetowym wydaniu „Rzepospolitej” znalazła się informacja m.in. o tym, że morderca „Stefan W. w więzieniu nie przeszedł pomyślnie resocjalizacji.
Przez cały czas utrzymywał, że został niesłusznie skazany, czuł się skrzywdzony, aczkolwiek przecież do napadów się przyznał.
W 2013 r. został złapany na gorącym uczynku podczas czwartego napadu na bank.
Przed sądem nie wyraził skruchy, twierdził, że „te pieniądze mu się należały, że nikogo nie okradł” (podano to właśnie w cudzysłowie). Kradzione pieniądze wydał m.in. na zagraniczną podróż.”
Te pieniądze – wg niego – należały mu się zatem, on nikogo nie okradł, aczkolwiek rabował przy użyciu broni.
Nasunęła mi się zatem analogia z wykrzyczanymi z sejmowej trybuny słowami Beaty Szydło, że im się te pieniądze w PIS-owskim rządzie słusznie należały, ale PIS-owcy kasę wzięli w białych rękawiczkach, a nie przy użyciu broni, czy też jej imitacji jak ten morderca napadający na kasy, w których także były pieniądze ludzi.
Argumentacja jest taka sama „pieniądze się należały”.
@Levar
16 stycznia o godz. 17:50
Stefan W. został aresztowany w czerwcu 2013, gdy wpadł po ostatnim napadzie, więc pewnie zaliczyli mu areszt na poczet kary:
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Sprawca-napadow-na-banki-pieniadze-wydal-na-kasyno-taksowki-i-Wyspy-Kanaryjskie-n76209.html
„”Gwoździem programu” niedzielnego finału 27. Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Zielonej Górze była licytacja pod hasłem… „Spal radnego”. Aukcję wygrał – za 3300 złotych – wicemarszałek województwa lubuskiego Łukasz Porycki. „Wybór dwóch radnych, którzy mieli stanąć w płomieniach, [Porycki] pozostawił żonie. Ta do płomiennej atrakcji wskazała [Roberta] Górskiego i [Marcina] Pabierowskiego” – pisze zielonogórska „Wyborcza’ na stronie internetowej. – Byłem pomysłodawcą tej licytacji. Nawet podczas niej było wiele śmiechu. Było to naprawdę jajcarskie – mówi portalowi Niezalezna.pl Paweł Wysocki, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Zielonej Górze”
A dla 500+ TV Republika pokazała zdjęcie Kaczyńskiego z Mazurek i Terleckim na swoich miejscach w czasie ciszy…
Skazany po wyjściu z więzienia powinien zostać objęty ścisłą kontrolą przez policję państwową, tym bardziej, że posiadała już niepokojące informacje na jego temat. Policjanci jednak zostali skierowani do pilnowania pomnika ks.Jankowskiego.
@Gekko
Mnie też nie bawi ani pana styl, ani ton. Drwina kryje pogardę. Pogarda nie wymaga odpowiedzi. Co do meritum: ani raz w swych wpisach nie zajął pan jasnego stanowiska w sprawie, która na to zasługuje: kto ma rację, demokraci czy populiści, patrioci czy nacjonaliści.
Chylę czoła przed panem Piotrem Kowalczukiem. To jest prawdziwa próba człowieczeństwa. Bezprzymiotnikowa.
Jeszcze bardziej chylę czoła przed żoną i starszą córką prezydenta Adamowicza, które wystąpiły wieczorem w TVN24 przy okazji „największego serca”. Te panie wyznaczają najwyższe standardy. I cały ePiSkopat nie jest godzien im butów czyścić. Równocześnie zgadzam się z Ewą Siedlecką, która jasno powiedziała dziś w Superstacji, że nienawiść, która zabiła Adamowicza ma logo PiS. I nie powinniśmy, jak mówi pani redaktor, dać się zakneblować naszą przyzwoitością.
Winien jest w pierwszym rzędzie PiS, winien jest krk.
Bez „wyznania win”, gotowości zadośćuczynienia nie ma mowy o pojednaniu.
Może śmierć Pawła Adamowicza wyda jakiś dobry plon wbrew intencjom zabójcy.
Z jego matką spotkał się
Daję słowo, że zrozumiałem, iż była to matka pana Pawła Adamowicza… do głowy mi nie przyszło, że chodziło o tę drugą matkę… dopiero po chwili się kapnąłem.
Kaczyński wraz z Ryszardem Terleckim i Beatą Mazurek weszli na salę sejmową po minucie ciszy.
Wawel jako miejsce wiecznego spoczynku, za zasługi.
Byle jutro.
Służby nie poinformowały odpowiednich urzędników miasta ani samego prezydenta.
Ten sam przypadek co zawsze. Nauka – oby – na błędach.
Zamach z 9/11 i niekomunikujące się służby – kłaniają się.
Nie chcę nadużywać gościnności gospodarza ale czuję się w obowiązku sprostować mój poprzedni komentarz. Obejrzałem jeszcze raz wypowiedź wiceprezydenta Gdańska i cofam swoje „mieszane uczucia”. Nie mam już najmniejszej wątpliwości, że to był szlachetny i bardzo potrzebny gest.
Nie sposób również nie wspomnieć o wczorajszym wystąpieniu żony i córki pana Adamowicza oraz ich apelu do J. Owsiaka aby grał dalej. To było po prostu piękne i niezwykle wzruszające.
Dla kontrastu nieobecność pisowskiej trójki podczas minuty milczenia to de facto przyznanie się tej trójki do winy.
Obiecuję więcej już nie spamować. To wskutek grypy oraz i silnego wstrząsu jaki wydarzenia z Gdańska u mnie wywołały. Wczoraj poczułem się nieco lepiej gdy zobaczyłem, że nawet Andrzejowi Celińskiemu puściły nerwy. Wszyscy jesteśmy jednak ludźmi. Ale odczłowieczyć się nie damy.
samba kukuleczka i „płakanie po papieżu”:
Każdy inaczej przeżywał żałobę. Ja pamiętam, że i papieżem, i potem Smoleńskiem się przejąłem, ale też że moje przejęcie ulotniło się po paru dniach, gdy wciąż trwała i żałoba narodowa. I coraz bardziej czułem przymus płynący z zewnątrz, jakiejś niewygodnej, a narzucanej przez media żałoby, a do tego „od siekiery”, bo represyjnej bardziej wobec kultury niż rozrywki — że zrobię takie rozróżnienie. „Z zewnątrz”, bo nie spotykani przeze mnie ludzie wyraźnie mieli bardziej zbliżoną do mojej dynamikę przeżywania żałoby — trudno było w życiu znaleźć kogoś, u kogo trwało to tak długo, jak w mediach.
Rozumiem więc tych młodych, właśnie jako reakcję na akcję. Na pewno bardziej, niż tych, których widziałem na spotkaniu z papieżem Franciszkiem w koszulkach nacjonalistycznych. Napisów już nie pamiętam, ale o wielkości narodu i pogardzie dla życia tam na pewno było.
@zza kaluzy
Polska składnia jest trudna, ale nie aż tak. Pierwsze zdanie kończy się wyrazem ,,zabójcy”. Następne zaczyna się od ,, z jego matką”. Wystarczy nie czytać na chybcika, bez uprzedzeń i bez z góry przyjętych założeń.
@Jacek, NH
O nie, najpierw za obraźliwy wpis należy przeprosić.
remm
16 stycznia o godz. 21:32
Rzeczywiscie, tak moglo byc. Nie wzialem tego wczesniej pod uwage.
Dziekuje za informacje.
Do red.A.Szostkiewicza i do „Gekko”: niepotrzebnie wpadacie panowie wzajemnie we frustrację. Gekko ma rację: liczą się czyny,nie gesty,a przynajmniej ich wartość merytoryczna wynosi ,jak 10 : 1.Dla mnie to oczywiste,jako człowieka ze sfery bazy(jak to mówili marksiści dzieląc naukę i gospodarkę na sferę bazy i nadbudowy). Dlatego ja się złośliwie cieszę, że J.Kaczyński i spółka „spóźnili” się na minutę ciszy, bo ten ich czyn pokazuje/demaskuje ,że król jest nagi (zakompleksiony,prymitywny, pamiętliwy,małostkowy) ,cieszę się, że gwiazda PiSu-pani Pawłowicz nadal bryluje na salonach PiSu,że TVP robi wspaniałą robotę w obsrywaniu niewygodnych ludzi,znacznie lepszą,niż w czasie stanu wojennego,a najbardziej się cieszę z tego,że nikt z PiSu nie potrafi wydukać z siebie żadnej refleksji i samokrytyki. Gesty i symbole mają swoją wymowę,ale są bardzo ulotne.Liczą się czyny.Po czynach ich poznacie. Czyny są znacznie bardziej efektywne. Dlatego też apeluję do niezależnych mediów o precyzyjne i komunikatywne eksponowanie dla suwerena czynów PiSu. To odniesie lepszy skutek w otwieraniu przez elektorat oczu na budowanie przez PiS PRLu-bis.
@pielnia,
Pan się cieszy, inni mniej, zwłaszcza opluwani bez powodu. Zasada im gorzej, tym lepiej, może dawać pewną perwersyjną przyjemność umysłową, ale chodzi o tragiczne skutki polityki obecnej władzy.jak tak dalej pójdzie, nie będzie już pan miał do kogo apelować. Ja też, jak Gekko, jestem zdania, że w obecnej tragicznej sytuacji politycznej czyny są ważniejsze niż slowa, ale nie podgryzam zarazem jedynej realnej siły opozycyjnej, zdolnej właśnie do czynów.
Ta Pani – matka Stefana W – należy do najbardziej poszkodowanych członków społeczeństwa, w następstwie strasznego czynu. Do tego próbowała coś zrobić by nie doszło do tragedii, a więc jest też zasłużona dla społeczeństwa.
Naprawde piękny gest, też myslałem dokładnie to kiedy ogladałem to …
i dobry tekst.
„weszli na salę sejmową po minucie ciszy […] też odbieramy jako komunikat polityczny”
Moim zdaniem Kaczyński nie był obecny kiedy Schetyna mówil, bo Kaczyński myślał że obecność to znak słabości i nie chce komunikować że jest słaby. Nie potrafi przeskoczyć samego siebie. Chyba sam już po mało rozumie że ruinuje cały kraj, nie może jednak ustępować bo to znaczyłoby totalna klęska jego całego życia czyli słabość. To dla ludzi małego charakteru nie możliwe.
Sam chyba wie że politycznie mądrzejsze byłoby tam być w Sejmie. Ciekawe w tym kontekscie że (według Marka Borowskiego) TV Republika dodała Kaczyńskiego do tego zdjęcia, no bo politycznie to na pewno lepszy komunikat.
Szanowny Redaktorze: nie chodzi mi o perwersyjną przyjemność,a komunikatywną -dla suwerena- metodę otwierania oczu. W pełni zgadzam się z Panem i tymi wszystkimi blogowiczami, którzy popierają Opozycję, że należy w sposób racjonalny pokazywać zagrożenia dla Polski płynące z działań PiSu. Dlatego krytykowałem tu wygłupy red.Stankiewicza,który miał uciechę i demonizował G.Schetynę za przejęcie kilku posłów z Nowoczesnej. Jeśli płonie las,nie należy żałować róż. Tylko racjonalne rozbieranie na czynniki pierwsze działań PiSu i ich skutków otwiera suwerenowi oczy
Jednak siła mediów jest straszna, oczywiście w negatywnym tego słowa znaczeniu. Jeszcze tego biednego człowieka nie pochowano, a w każdej stacji powiedziano już w tej sprawie praktycznie wszystko. Byli już psychologowie, psychiatrzy, socjologowie, diagnozujący tego zbrodniarza na odległość. Wszystko to tuz po tym strasznym mordzie mówione bez drżenia głosu, beznamiętnie, profesjonalnie… Generalnie główny motyw jaki się przewijał w tych wszystkich wypowiedziach jest taki, że atmosfera w kraju jest sprzyjająca ku tego typu strasznym czynom. Mogę się zgodzić, że atmosfera jest bardzo zła, jednak obecna klasa polityczna prezentuje się niczym wiedeński chór chłopięcy w porównaniu z tym co miało miejsce w Polsce w okresie międzywojnia, gdy zamordowano Prezydenta Narutowicza. Tam każde wyjście na ulicę kończyło się po prostu krwawo były regularne fizyczne bijatyki zwykłych ludzi, polityków. Myślę, że przyczyn tak ogromnej nienawiści w ludziach trzeba poszukać głębiej, starać się nie poruszać po powierzchni spraw. Polska od kilkuset lat, dzieli się na tę prowincjonalną, zaściankową, zawistną, niedokształconą, z kompleksem niższości względem może nie inteligencji w obecnych czasach, bo tej jest kilka promili procenta, a klasie średniej z wielkich miast z pewnymi horyzontami, coś tam czytającymi. Ten podział jest bardzo realny, świadczą o tym niedawne wyniki wyborów samorządowych. Te grupy są zagospodarowywane przez dwie główne partie polityczne, antagonizowane i nie ma prostej drogi by, ta rozerwana na wskroś tkanka społeczna mogła w miarę bezkonfliktowo ze sobą koegzystować. Myślę, że tylko mądra edukacja, tworzenie społeczeństwa z otwartymi głowami, rzekłbym obywateli świata, odejście od hermetycznego pojmowania patriotyzmu, takiego w rozumieniu XIX wiecznym, pozwoliłoby te podziały jakoś zasypać. Jednakże obecna edukacja idzie w kierunku przeciwnym dlatego przyszłość nie przedstawia się lepiej, niestety. Będzie gorzej. I wreszcie ostatnia kwestia – internetowy hejt. Długo się nad tym zastanawiałem jak można kogoś, kogo nie znam, z ogromnego dystansu nienawidzić. To jest jakiś fenomen, jak dla mnie, ponieważ ja nie potrafię sobie tego wyobrazić a co dopiero wcielić w życie, żeby kogoś kogo nie znam, mieszać z błotem, obrzucać wyzwiskami, po prostu nie umiałbym wzbudzić w sobie tego typu emocji na odległość. Okazuje się, że nie dość, że jest to zupełnie możliwe, to jeszcze jest zjawiskiem powszechnym. Bardzo źle się dzieje w naszym kraju..
@kukułka
niestety, rzeczywiście za długie i nie na temat tragedii. Teraz nie chodzi nawet o najsłuszniejsze rozważania akademickie, ale o zrozumienie, jak poważna moralnie i politycznie jest sytuacja w naszym kraju. Prof. Friszke niedawno napisał, że zmierzamy ku przepaści, dziś jesteśmy bliżej.
@Adam Szostkiewicz
Rozumiem, ale problem moim zdaniem istnieje.
Pytanie jednak spróbuję zadać.
Kto jest autorem ( autorką) wiersza i kto miał wpływ na to, że przyjął on w polskim języku tę akurat postać?
Nabyłam dzisiaj tomik poezji i w nim zapachniał mi ten wiersz.
„Jej ulubiony zapach”
Jak przód potrzebuje mieć przód,
tył i boki,
tak smutek żywych
potrzebuje smutku zmarłych.
Jest jak kobieta jeżdżąca na lotnisko,
by czekać m samoloty z kraju, gdzie kiedyś mieszkała.
Nie zna nikogo z pasażerów, ale podchodzi blisko,
kiedy wychodzą z paszportami w rękach.
Wdycha zapach ich ubrań.
Cukiertort
17 stycznia o godz. 12:35
„jednak obecna klasa polityczna prezentuje się niczym wiedeński chór chłopięcy w porównaniu z tym co miało miejsce w Polsce w okresie międzywojnia, ”
Jeśli chce pan porównywać obecną władze do poprzedniej to proszę pamiętać ze Polska co odzyskała niepodległość i wszelkie napięcia i kryzysy odziedziczyła po zaborcach. Polska znajdowała się o wiele gorszym położeniu niż dzisiaj, te konflikty już istniały i wymagały rozwiązania a PiS te dopiero tworzy by utrzymać się za wszelka cenę przy władzy, dlatego jest znacznie gorszy!!!
Przypominam ze przez 25 lat od okrągłego stołu nie doszło do zabójstwa żadnego polityka. To dopiero chorobliwe ambicje Kaczyńskich i PiS doprowadziły do tak radykalnych podziałów i propagandy nienawiści głoszonej w pisowskich mediach do ich prokuratura umarza bandyckie incydenty względem opozycji. Oni nie cofną się nawet przed mordowaniem znanych polityków żeby utrzymać się przy władzy.
Taki gest jaki miał miejsce w Gdańsku pokazuje ze jest jeszcze szansa na pokojowe rozwiązywanie problemów, i usuniecie zła jakim jest PiS szerzącego terrorystyczną propagandę nienawiści względem Polaków.
Mahatma Gandhi jeden z twórców państwowości indyjskiej i propagator pacyfizmu jako środka nacisku politycznego, własnie taka drogą szedł . Wałęsa , Solidarność u początku jej istnienia także. Daje to silną moralną przewagę nad zbrodniarzami z PiS.
Pokazuje jeszcze o wiele ważniejsza rzecz zwolennikom PiS u . Czy naprawdę chcecie nienawidzić i zabijać własnych braci, krewnych, przyjaciół bo tak wam nakazuje to robić Rydzyk, Kaczyński i cały PiS w imię jakieś fanatycznej ideologii albo dla 500+ ?
Redaktor zaczyna swój tekst zdaniem treści tej oto:
„Może śmierć Pawła Adamowicza wyda jakiś dobry plon wbrew intencjom zabójcy.”
czyli (teraz ja)
niechaj śmierć prezydenta Gdańska użyźni pole na którym wyrośnie coś pięknego…zdaniem Redaktora…
… chciałam jednakże w tym miejscu przywołać zdanie które jest jednym z wariantów słynnego imperatywu kategorycznego niejakiego Kanta a brzmi ono:
„Postępuj tak, byś człowieczeństwa tak w swej osobie, jako też w osobie każdego innego, używał zawsze zarazem jako celu, nigdy tylko jako środka.”
Zdanie owo zapisał Kant w swojej „Uzasadnieniu metafizyki moralności”.
…a Redaktor chce użyźniać, bo plon będzie piękny.
@samba
Jeśli pani nabyła tomik, to przecież pani wie, że autorką jest Jane Hirshfield, a przekład jest mój. Pozdrawiam
Martin L
Ależ ja się z Panem zgadzam w tym co Pan napisał w związku z Kaczyńskimi i całą tą analizą jednak, widzi Pan, żyjemy w czasach, gdzie prawda nie potrafi się sama obronić. Obecnie rządzący po arcymistrzowsku odwracają kota ogonem i to oni się uważają, choć nie są, za moralnie wyższych od całej reszty. Duża część społeczeństwa w jakiś sposób pokrzywdzona, z zaniżonym poczuciem własnej wartości, znajduje doskonałą pożywkę w retoryce Pisowskiej i pomimo, że państwo upada pod ich rządami i lata zajmie nam prostowanie tego co zepsuli, to jak na ten moment prowadzą w sondażach: niech sobie Pan wyobrazi, że duża część Polaków taka właśnie jest jak rządzący. Pewnego razu Stasiuk napisał, że może i dobrze, że wreszcie dostali tę władzę bo by ich rozpierd… od środka, choć nie wiem, osobiście na nic mi potrzebna wiedza o stanie emocjonalnym przedstawicieli partii PiS. Szkoda nas, szkoda Polski, szkoda naszych dzieci. Do władzy doszli ludzie, których kocha prowincja, małe miasta, jednym słowem plebs – tam nie ma żadnych kalkulacji dają 500 to się bierze, a potem niech się nawet świat wali. Polacy dali się po prostu kupić za kilkaset złotych, które oddadzą z nawiązką ale tego nikt nie kalkuluje w tym kraju.
@Adam Szostkiewicz
Brawo!
Kupiłam również drugą. Tytuł nieco przykurzony, ale nazwisko autora przechyliło szalę. Wydawca ten sam, czyli Znak.
Postanowiłam, że powalczę i ręcznika nie rzuciłam na ring.
Targowałam się o cenę wiedząc, że rozmawiam z właścicielem księgarni. Zaoszczędziłam 10 złotych.
Przez przypadek wyłowiłam ładne zdanie z tej drugiej:
„Ostoją Kościoła katolickiego zdają się być wierni powstrzymujący się od dociekań, albo dlatego, że ich to nie ciekawi, albo dlatego, że z góry zakładają nieprzekraczalną granicę”.
Pytanie o autora bez jakiejś podpórki raczej nie daje szans na poprawną odpowiedź, ale jak powiem, że znajduje się wśród pięciu tłumaczy wierszy Hirshfield okaże się być „bułką z masłem”.
Nieprawdaż?
Nowy szczyt odpowiedzialności politycznej (teoretyczny)w dobie zalewu mową nienawiści: Kaczyński wziął i się w końcu sam zamknął. Dosłownie i w przenośni.
A tak na powaźnie: jak pozamyka za dużo swoich najwierniejszych słuchaczy i wychowanków, to nie będzie miał kto na niego głosować.
Kwadratura koła i dylematy władzy. Co robić? (Copyright: W.I.Lenin)