Jak zginął Staszek Pyjas
Na kilku portalach wyskoczyła wiadomość, że ekshumacja Staszka Pyjasa odbyta na potrzeby IPN potwierdza pierwotną wersję okoliczności jego zgonu w maju 1977 r. Wiadomość przekreśla wersję o zabójstwie Staszka przez esbeków lub ich najemników.
Staszek, mój dobry kolega z polonistyki i działacz rodzącej się opozycji demokratycznej w Krakowie, zmarł wskutek obrażeń odniesionych po upadku ze schodów w kamienicy przy ul. Szewskiej. Oględziny ekshumowanych szczątków wykluczyły pobicie i udział osób trzecich w śmierci Staszka. Potwierdziły obecność alkoholu w jego organizmie.
Sprawa ma taki ciężar gatunkowy, że zakładam, iż wiadomość została opublikowana po dokładnym sprawdzeniu jej prawdziwości. Dlatego tu o niej piszę. Niesamowite, że IPN miał utajnić szczegółowy raport z ekshumacji. Jak to rozumieć? Czy ekshumacja dała wyniki niepoprawne politycznie?
Ciekawe, jaka będzie reakcja tych, którzy w mediach upowszechniali wersję o zabójstwie z premedytacją. IPN będzie im trudno atakować. Prokuratorów IPN nie można posądzać o uleganie profesorom Markowi i Widackiemu, bezpardonowo atakowanym od lat za zakłamywanie śmierci Pyjasa i chronienie jego domniemanych esbeckich morderców.
Logiczne i uczciwe byłoby oświadczenie, że skoro takie są ustalenia, to sprawa jest zamknięta. Przecież wersja o nieszczęśliwym wypadku nie przekreśla dorobku tak bardzo przedwcześnie przerwanego życia Ale czuję, że tak się nie stanie. Że odpowiedzią będzie atak. Tylko na kogo?
XXXX
Cynamon – przypominam, że na tym blogu nie publikujemy wpisów obraźliwych pod względem języka i treści; za obraźliwe uważamy takie wpisy, które bezpodstawnie coś komuś personalnie imputują.
Komentarze
Niesamowite.
I muszę przyznać, że wiele osób poczuje się głupio. Nie żebym bronił katów SBckich, bo ich należałoby rozstrzelać, ale w tym wypadku tyle razy była mowa o kazamatach milicyjnych, że trzeba teraz to odszczekać. Np. Wildstein.
To rzeczywiście wiadomość wręcz wstrząsająca fundamentami naszej pamięci o początkach opozycji studenckiej, a nawet mozna by rzec -wstrząsająca podwalinami powstania SKS-ów i NZS-ów.
Ale uważam – prawda jest najważniejsza .
I choć mit założycielski runął – to przecież nie runie od tego ani dobra pamięć o Staszku Pyjasie, ani dobra pamięć o opozycji demokratycznej, która jego postać brała na sztandary.
Inna rzecz – jak widać IPN zjada własny ogon
Nie wiem na kogo skierowany będzie atak. Ale będzie na pewno, bo wiele biografii – karier politycznych, dziennikarskich i artystystycznych w ostatnich ponad 20-stu latach budowanych było micie politycznego zabójstwa Pyjasa. Zresztą to mit założycielski inteligencji zaangażowanej w opozycję i Solidarność – właściwie calej formacji rządzącej od 20 lat krajem. Przyznam, że nie wiem jakbym się dziś zachował na miejscu ludzi, którzy na śmierci Pyjasa budowali swe kariery. Jest oczywiste, że zainteresowani będą kwestionować wyniki autopsji.
To niesamowita historia o duzych konsekwencjach – na pewno dotyczących oceny PRL
Pozdrawiam
I co teraz z tym słynnym filmem- „dokumentem fabularyzowanym”- który dopiero co dał okazję zabłysnąć pani reżyserce od filmów o narodowej traumie smoleńskiej ?
Co teraz z całą martylologią Bronisława Wildsteina, który podobno Pyjasa kolegą był NAJLEPSZYM ?
Panie Redaktorze –
czy jako kolega Wildsteina z tych lat mógłby pan wyjasnić ,
jak to się dzieje, że ten człowiek, przecież wykształcony i zapewne inteligentny WIERZY W ZAMACH na Lecha Kaczyńskiego przy pomocy samolotu ?
Czy to możliwe , że on NAPRAWDĘ w to wierzy? Czy to tylko taka ściema dla osiągnięcia swoich celów ?
„IPN zjada własny ogon”
IPN …. hehehe ….
sam tego chciałeś , Grzegorzu Dyndało !
Pan Adam zadaje pytanie jakby nie wiedzial ktora partia sprawuje dzis rzady w Polsce. Ma wprawdzie koalicjanta, ale poza poslem Klopotkiem inni beda milczec.
Panie Redaktorze:
Chyba mowiono juz o tym w latach 70-tych, jak pamietam tamto miejsce i czas. Moze nie chciano przyjac do wiadomosci, ze Staszek lubil sie napic, bo bylo to bardzo artystyczne i studenckie (sam wtedy bylem mlody i glupi), ale wtedy potrzebowano na gwalt meczennika i aniola. No i bylo to takie polskie. Kazde ugrupowanie w Polsce potrzebuje patrona i meczennika, taka to juz maniera.
Torlin:
No chyba nie tylko Wildstein bedzie jedynym poszkodowanym. Lista jest chyba dluzsza.
A poza tym sprawa „meczennstwa” S. Pyjasa i to co robilo SB to 2 rozne sprawy. Moze warto wyladowac na ziemii.
W podobnych wypadkach wyznaję zasadę:
Umiejętnie zorganizowany zamach czy zabójstwo może sprawiać wrażenie zdarzenia jak najbardziej naturalnego, przypadkowego.
Przypadkowy, losowy wypadek może sprawiać wrażenie przygotowanego z premedytacją zamachu.
Zapewne są ludzie, którzy wiedzą jak było naprawdę, ale większość będzie wyznawać wersję którą uznają za prawdziwą.
Wildstein stanie się po prostu wild
Śmierć Pyjasa zradykalizowała politycznie uniwersytety. Gdy zaczynałem studia w 1979 roku niezłe struktury SKS-u już były. Ci ludzie potem zakladali NZS. Teraz część z nich rządzi… .
Bez tej – jak się okazuje – przypadkowej śmierci i tak historia podobnie by się potoczyła. No ale pozbawiona byłaby części tej heroicznej otoczki ktora stworzono w ostatnich 20 latach. Też jestem ciekaw co Wildstein na to powie. Z kabla Maleszki zrobiono przecież nieomal zabójcę… . Życie sprawia niespodzianki.
Na miejscu Wildsteina to bym sie pochlastał !
Ale mowiac powaznie, to chyba kariera tego mitomana wreszcie sie zakończy.
Znudziło mi sie ogladanie tej gęby od rana do wieczora w Rzepie i innych mediach.
Spadl sam ze schodow czy ktos mu w tym pomogl? Takie beda nastepne pytania,a jezeli ktos to kto?
Więc jaka jest wersja, pierwotna i obecna?
Upadek z dużej wysokości. Co wcale nie wyklucza potrzeby dalszego śledztwa. Jest taki film z Marlonem Brando, jeden z jego pierwszych, jak facet wypada z okna wieczorem prosto na bruk podwórka, już nie pamiętam, czy był pijany, ale Brando coś podejrzewa, węszy, konflikt jest klasowy nota bene, w końcu dochodzi do ostatecznej walki na pięści na drewnianym pomoście nad wodą ze straszliwym bandziorem, majaczy mi ten film oglądany dawno temu, bo przypomniał mi się ni z tego ni z owego, a tytułu nie pamiętam.
Ale co tknęło tych prokuratorków i śledczych, że druga i kolejne wersje były takie odmienne. Pobicie a upadek z dużej wysokości – toż to przepaść w materiale dowodowym. A ten Wildstein to jest facet od listy, nie od wanny – mylą mi się te nazwiska, w końcu obaj z tego samego miasta. Listę ściągnąłem swojego czasu, moje nazwisko jest, ale czy to ja jestem, tego nie wiem. Jeśli tak, to na temat tego jak się na niej znalazłem swoją teorię posiadam, ale nie będę się nią dzielił, bo niezbyt bulwersująca, a i godzina późna. Krótko mówiąc, cała ekscytacją tym odkryciem biegłych jest wielce przesadzona moim zdaniem. Może sprawa jest co nieco przyczynkarska, bo w końcu jakieś ofiary reżimu musiały się znaleźć, aby im rzucić w twarz – macie krew na rękach. I to zagrało, ale jak bardzo? Przecież ofiary były, był ból i gniew. Kto to teraz dobrze pamięta? Może więcej plotkarska.
Że odpowiedzią będzie atak. Tylko na kogo?
Jak to na kogo ? Na styropian, jak zwykle.
Swoją drogą co zmienia takie wyjaśnienie sprawy Pyjasa jeśli chodzi o całokształt tamtych lat i związanych z nimi wydarzeń ? Że jeden z pierwszych kamyków, który pociągnął za sobą lawinę był ze styropianu unieważnia całą lawinę, która i tak się stoczyła i w końcu zmiotła peerel wraz z bezpieką ?
Nie mam nic przeciwko mitom założycielskim. Widać tak włąśnie musi być z ludźmi w swojej masie, i póki co nikt ani nic tego faktu nie zmieni.
Pozdrawiam.
Właściwie ze wszystkimi się zgadzam. Kartka np. pisze całkowita prawdę. Z PA2155 nie ma dyskusji, bo nie ma odpowiedniego pola. Wiadomo, że nie tylko Wildstein, ale jego właśnie zapamiętałem jako mówiącego ciągle o Pyjasie.
Ale w historii wielokrotnie tak było, że na podstawie plotki, poszlak, błędnych wniosków budowano lub rujnowano całe państwa. Nil novi sub sole.
Co na to Bronisław Wildstein , chyba bedzie milczał .?!
Torlin: „Nie żebym bronił katów SBckich, bo ich należałoby rozstrzelać…”
.
Strasznie jesteś krwiożerczy. Kaci z SB…
SB było parszywą instytucją, ale takie mocne słowa wydają mi się lekką przesadą. Ile znamy udowodnionych przypadków zabójstw z premedytacją popełnionych przez SB-ków? Ksiądz Popiełuszko. Coś jeszcze? Poza tym zdaje się prawie same przypadki niewyjaśnionych śmierci, jedynie przypisywanych bezpiece. Może trafnie, może nie. A wiesz coś o fizycznych torturach? Oczywiście nie myślę o czasach stalinowskich ani o znęcaniu się psychicznym. Tego bym nie nazwał katowaniem.
Proszę tego nie traktować jako obrony bezpieki. Sądzę, że PRL-owskie władze nie miałyby specjalnych skrupułów przed fizyczną likwidacją opozycjonistów, gdyby uznały, że im się to opłaca, a służby bez oporów wykonałyby takie zlecenie. Jednak nie uznawały.
Chodzi mi o umiar w słowach i ocenach.
Co zaś do Pyjasa – osobiście wyznawałem zawsze pogląd, że jego śmierć nie była zaplanowanym mordem politycznym, tylko „wypadkiem przy pracy” – jacyś szeregowi funkcjonariusze za bardzo się postarali. To się zdarza nawet w bardzo demokratycznych krajach.
Lecz jakie to w gruncie rzeczy ma dziś znaczenie? Czy musimy wiecznie obracać się w sferze mitów i symboli?
Mnie troche dziwi, ze forenzycy i specjalisci medycyny sadowej w 3/4RP nie wypowiadaja sie na temet tej skurylnej IPN diagnozy.
Moj kolego jest wykladowca na MHH Hannover i bardzo sie zdziwil, ze po tylu latach mozna eksplicit ustalic przyczyne smierci gdy wchodz i w gre cieszkie pobicie(np. uszkodeznie nerek i watroby lub oderwanie tetnicy seca) lub spadek ze schodow i wykluczenie, ze moglo dojsc do np. obydwoch zjawisk.
Telegrafic nie tylko zna sie na wszystkim i uwaza za swoja misje dzielic sie z nami ta wiedza, przez 24 godziny na dobe, w interwałach 5 minutowych.
Ma także status prześladowanego, zarówno przez krwawy rezym gierkowski, jak i przez prawdziwego wodza rewolucji antyreżymowej Bronislawa Wildsteina.
Jednym słowem ofiara do kwadratu.
Pochylmy głowy i zdejmijmy kapelusze.
Nie chcąc się powtarzać kopiuję wczorajszy mój komentarz. Nie pierwszy zresztą w tej sprawie. W ten sposób burzy się fundamenty wielu mitów o bohaterach i o walce. Poczekajmy na dalsze. Jak w tym świetle wyglądają inne bohaterskie postaci Hanki Sawickiej i Janka Krasickiego. Oni przynajmniej polegli za sprawę, jakakolwiek by ona nie była, a nie pod wpływem. Podzielam smutek i zawiedzione nadzieje Redaktora. Dobrze byłoby mieć kolegę bohatera, ofiarę.
?Oliwa żywa ale zawsze sprawiedliwa?. Po kilkudziesięciu latach i wydaniu kilku milionów złotych udowodniono Wildsteinowi, że Pyjas zginał śmiercią tragiczną. W momencie śmierci był pod wpływem i upadł ze schodów łamiąc sobie kilka kości i raniąc ciało śmiertelnie. SB nie miało z tym żadnego związku. Ot tragiczne zdarzenie. Nie bohaterska śmierć z rąk siepaczy w walce o wolną ojczyznę, co starano się za wszelką cenę udowodnić. . Jak zwykle więc dramat zamienia się w farsę. Przyjdzie jeszcze zmienić ulice imienia Pyjasa na jakąś inną ponosząc z tego tytułu znaczne koszty. Przezornie nie zaczęto budować pomnika.?
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/zaskakujace-ustalenia-ws-smierci-pyjasa,1,4187425,wiadomosc.html
Już widzę Wildsztajna i tych którzy budowali swoją historię opozycjonistów na nazwisku Pyjasa i jemu podobnych. Obraza na cały IPN.
Ekshumacja gen Sikorskiego potwierdziła wcześniejsze przypuszczenia,
a prokurator Koj próbuje nagiąć rzeczywistość do swoich i IPN-u domysłów
Czy z prawdą o S Pyjasie nie będzie tak samo? Zostały stworzone możliwości wydawania państwowych pieniędzy na podparcie własnych
teori i w celach typowo politycznych. Wiele lat temu stwierdziłem że my
Polacy jesteśmy narodem grabarzy. Odkopujemy, zakopujemy, grzebiemy
w trupach tylko po co? Ile jeszcze trupów nie odkopanych, ile pracy dla
tych którzy mogą się wykazać. Jednocześnie zabijamy słowem, czynem
nie uznawanym za chaniebny czy sytuacją jaką stwarzamy w sposób
świadomy. Ale to nie ten wymiar, nie ta opcja.
Zamiast mitu, statystyka nieszczęśliwych wypadków…….hmm…..
Mimo wszystko, zawsze pozostaną depozytariusze Prawdy Objawionej.
Ich nic nie przekona że białe jest białe…..
Dante Wihajster pisze:
2011-02-18 o godz. 09:18
Do panskich zastrzezen chcialbym doloczyc jeszcze jedno:
Czy mozna po 34 latach pobytu zwlok w ziemi stwierdzic
obecnosc alkoholu w organizmie?
Mimo woli nasuwa się skojarzenie z mitem smolenskim, katastrofą gibraltarską itp. Zawsze znajdzie sie u nas grupa ludzi, niestety, spora, która za nic ma twarde fakty, jeśli przeczą z góry założonej tezie. Przypadek Pyjasa jest tu o tyle nietypowy, że wielce prawdopodobny był tzw. wypadek przy pracy a nie wypadek przypadkowy.
O ile jednak mit wokół śmierci Pyjasa „służył dobrej sprawie”, bo zradykalizował politycznie opozycyjne środowiska studenckie w całym kraju, to mit smoleński niszczy więzi miedzyludzkie, podsyca i utrwala podziały, napędza „przemysł nienawiści”.
Podobnie jak Staq zastanawiam sie, jak to mozliwe, by np. Wilstein, któremu trudno odmówic inteligencji, naprawdę wierzył w zamach na LK za pomoca akurat samolotu. Jest przecież tyle skutecznych, a mniej skomplikowanych sposobów. Jedno jest pewne, Wilstein i jemu podobni wierzą, nie bez racji, w potęge mitu w naszym potężnie zmitologizowanym narodzie i cynicznie ten mit rozgrywają.
jak tak patrze na egipt to mi sie przelom lat 70/80-tych w polsce przypomina;
sytuacja jest podobna: skorumpowane elity -wybuch spoleczny –
wojsko przejmuje wladze;
@torlin: w 1956, w budapeszcie wieszano na latarniach tzw.”ubekow”,
potem sie okazalo, ze 99% to byli bogu ducha winni ludzie;
zemsta ulicy rzadko jest celna.
@levar:
jeszcze nie, ale podobno nad tym „pracuja”…
Szanowny Panie Redaktorze! Zgodnie z Pana słowami, sprawa ma ciężar gatunkowy nie do przecenienia i to w znacznie szerszym aspekcie. Pokazuje jak polskie elity od bardzo dawna robią społeczeństwu wodę z mózgu – przedstawiając naszą historię w krzywym zwierciadle. I tak w mediach ikoną stanu wojennego (powtarzaną do znudzenia) jest urywek filmu: kilku zomowców okładających pałami leżącego człowieka na tle BTR-ów, ale to tylko promil prawdy.Nikt nie pokazuje wielu przypadków anarchi i wandalizmu. Wart by znależć kawałek filmu na którym bandzior tłucze o pancerz czołgu głową wychylonego z luku czołgisty – to obrazek z grudnia trójmiejskiego. Głębiej sięgając: okrucieństwo i mordy powstańców styczniowych na obywatelach Królestwa Polskiego są znane nielicznym czytelnikom poważnych książek, w mediach epatuje się opowiadaniami o chłopach obdzierających powstańcze zwłoki z odzieży i butów. I tak dochodzi się do sejmowego potworka święta żołnierzy wyklętych – autenyycznie przeklętych zwłaszcza przez dziesiątki tysięcy pomordowanych i grabionych w większości Bogu ducha winnych ludzi. Wart by popytać o to w kieleckim i innych rejonach. Niestety ten kraj tak ma: wyklina i odsądza od czci i wiary tych którzy odbudowywali i budowali kraj po wojnie i wypracowali majątek, z którego styropianowe elity mają co trwonić do dzisiaj (vide prywatyzacja), a starego schorowanego człowieka, który oddał na tacy władzę po „chrześcijańsku” ciąga się po sądach za „udział w związku przestępczym o charakterze zbrojnym”. Zdając sobie sprawę jak wielu naskoczy mi na plecy – pragnę, aby moje wnuki mogły cieszyć się Ojczyzną mądrze rządzoną i gwarantującą godziwe życie. I to by było na tyle!
Co będzie? Atak, wyparcie, wykręty…
To jest taki typ mentalności – żeby szanować swojego uwielbionego Lecha Kaczyńskiego ci ludzie muszą wierzyć, że został zamordowany. To samo w przypadku Pyjasa będzie.
Skąd się to bierze? Nie wiem, chyba z tej martyrologii i cierpiętnictwa. Nieważne, kto co osiągnął, ale czy został zamordowany.
Jnekp pisze:
2011-02-18 o godz. 11:31
Pokojowe przekazanie władzy i ODPOWIEDZIALNOŚCI za kraj nie wpisuje się w romantykę „patriotyczną” pewnych kręgów.
Powinno być morze krwi i setki tysięcy trupów.
Ideał- Powstanie Warszawskie…….
Pamiętam te dni, choć byłem wtedy poza krajem. Znam dwie niezależne relacje ? dla mnie wiarygodne, dotyczące tej śmierci. Do mnie przemówił wtedy szczególnie jeden argument, martwy Pyjas – niezależnie jak źle to brzmi, był dla SB i ówczesnej władzy dużo groźniejszy od żywego. Jego śmierć to początek mitu bohatera walczącego z komuną. Czas pokazał jak bardzo nośny to mit. A stanowisko IPN mnie ciekawi, to ? w moim odczuciu wyjątkowo stronnicza i mało wiarygodna instytucja. Ekshumacja ? zupełnie bezsensowna i przeprowadzona przy oporze rodziny, miała być kolejnym show rozkręcanym przez Kurtykę. Jeśli faktycznie badania dały wynik, o jakim Pan pisze, to będzie to prawdziwy chichot historii. Nieszczęściem tego kraju od lat są nawiedzeni kombatanci, którzy po latach podziemia czy więzienia dorwali się do władzy. Najpierw legioniści, potem komuniści, a teraz zbowidowcy z NZS i Solidarności.
Zakłamywanie prawdy przez komunę, miało charakter wybiórczy – ot pewne wydarzenia nie pasowały do ówczesnego widzenia świata.
Zakłamywanie prawdy teraz ma charakter kompleksowy. I to się nazywa polityka historyczna.
Ciesze sie, ze z Pijasa nie starczylo na kolejnego meczennika i nie zapisze kolejnej strony polskiej martyrologi.
Generacja Pijasa chciala przedewszystkim ZYC i to nawet w obskurnych warunkach PRL-u, a nie cierpiec.
Niestety w Polsce nobilituje jedynie cierpienie i meczenstwo, a nie chec do zycia.
Wieczne odpoczywanie Staszku.
Pyjas spadł ze schodów lotem sinusoidalnym, poseł Sekuła strzelił sobie sam trzykrotnie z dwururki w brzuch, świadkowie od Olejnika popowieszali się w celach dla rozrywki, Barbara Blida popełniła samobójstwo, gen. Sikorski wskoczył do trumny w samej bieliźnie, Lech Wałęsa nasikał do chrzcielnicy, przywódcy bolszewików byli Rosjanami – oto rys współczesnej historii popularnej.
Nie słyszałam nic o działalności Pyjasa za jego życia. Zrobiło się o nim głośno po jego śmierci.
Poruszona Pana tekstem zajrzałam do Wikipedii, a tam: ” W latach 1976-1977 spontanicznie WŁĄCZYŁ SIĘ do organizowania protestów przeciwko represjom władz wobec robotników Radomia i Ursusa. Współpracował z KOR.”
To cała historia opozycjonisty Pyjasa.
Pisze Pan, że wersja o nieszczęśliwym wypadku nie przekreśla DOROBKU tak bardzo przedwcześnie przerwanego życia.
Jakiego dorobku, Panie Redaktorze ?
Żarty Pan sobie z nas stroi ?
@ Levar: forenzczna entomologia zajmuje sie miedzy innymi identyfikacja medykamntow i substancji toksycznych w tkankach i bliskiej okolicy gdzie przebywa cialo zmarlego jak i insektow, ktore zagniezdzily sie w trupie.Sa substancje tez organiczne, ktore tysiace lat pozostaja trwale i reaguja pozytwnie na testy ale C2H5OH do nich nie nalezy.Alkohol ethylowy jest substancja ulotnych, ktore sie szybko rozpada/oxyduje.
Kto wie moze Nobel sie dla ekspertow made in IPN szykuje ?
Coś dla naszych ekonomistów……
http://alfaomega.webnode.com/news/jan%20cipiur%3a%20ekonomiczne%20mozgoruszade%C5%82ka%20%20%289%29/
Podoba mi się fragment
„Japończykom często wystarcza to, co już mają, a nawet mniej i, że wolą harmonię od bałaganu. Większość Japończyków uważa się za ?klasę średnią? i jest z tego całkiem zadowolona.
W 2002 podwyższono tu wiek emerytalny z 62 do 65 lat, lecz w przeciwieństwie do Francji, nie wywołało to praktycznie żadnego protestu. Wręcz przeciwnie, wielu (w tym ja) było zadowolonych. Koniec w końcu, lepiej jest chyba dostawać pełną pensję o trzy lata dłużej. Czyż nie?
Pociesza mnie również fakt, iż moja okaleczona pensja jest nadal dużo wyższa niż ta, którą pobierałem w Szwecji. No i co najważniejsze, nie muszę szukać pracy co trzy lata.”…….
Imperatyw kupowania kontra spokojne, godne życie……
zdaje się, że panu redaktorowi i części komentujących niechęć do IPN i red.Wildsztajna utrudniła jasność widzenia. Załóżmy nawet (co wydaje się mało prawdopodobne po tylu latach od zgonu), że eksperci sądowi ustalili bez żadnych wątpliwości, że śmierć nie mogła nastąpić w wyniku pobicia. Na pewno jednak nie mogli ustalić, czy śmierć Pyjasa nie nastąpiła w wyniku przymusowego upojenia alkoholem i następnie zepchnięcia lub zrzucenia ze schodów, bo taki hipotetyczny przebieg wydarzeń wyklucza pozostawienie śladów. W każdym razie nie ma żadnych powodów mówić, że badania wykluczyły morderstwo. Tak samo zresztą jak nie ma dotąd materialnych dowodów na udział osób trzecich w tej śmierci.
Torlin, tak, dlaczego nie piszesz, „ja bym ich rozstrzelał”, tylko „należałoby rozstrzelać”? Obecnie nie mamy w kodeksie kary śmierci…
SB wyrządziła wiele krzywd, a druga strona (również moja) rozkręcała przemysł nienawiści. Czy teraz ktokolwiek tej nienawiści będzie żałował?
mag, 10:23
Jak zwykle refleksyjnie i mądrze.
Serdecznie pozdrawiam
@bywalec2:
smutna prawda.
Zginął młody człowiek. Ofiara własnej głupoty i wiary w to że jak się ma -naście lat to jest się nieśmiertelnym.
Szkoda go.
A cóż powiedzieć o tych, którzy na pewno wiedzieli, widzieli, słyszeli, byli świadkiem?
Pasożytowanie na cudzej śmierci nie jest chwalebne. W świecie zwierząt dosyć powszechne: hieny, sępy i mnóstwo innego robactwa.
Jakież bogactwo zwierząt wśród ludzi!
Panie Redaktorze !
Ponieważ w tej sprawie powiedziano już wszystko, tu i teraz na Blogu także dodam jedynie trzy, subiektywne refleksje wynikające z tej całej sprawy:
1/ IPN jako instytucja zbędna, komiczna w swych działaniach, typowy przykład politycznego z nienawistnego zapętlenia świadomości fanatycznej i egzaltowanej części styropiano-etosu (powołana do „okładania” po głowach pałką historii rzeczywistych i wyimaginowanych przeciwników politycznych), na kanwie wymaganych oszczędności budżetu państwa – to jest 0,5 mld. oficjalnego budżetu „Instytutu” (reszta ukryta po ministerstwach, przeznaczających subsydia na „badania” – np. w ub. roku Min. Kultury dało o ile się nie mylę IPN-owi na takie „przedsięwzięcia” ok. 0,5 mld PLN) – jest do zdecydowanej LIKWIDACJI ! Jak to jest możliwe, że wyniki tego „śledztwa” są utajnione ? Kto to zarządził i kto do tego dopuszcza ? Śmiejemy się z Rosjan – na kanwie „tragedii smoleńskiej” – iż u nich „wsio tajno”, a ten przykład o czym świadczy ?
2/Mao Tse-toung napisał w „czerwonej książeczce”, że „krew jest paliwem historii”. I miał rację. Opisywany przez Gospodarza Blogu przykład śmierci S.Pyjasa potwierdza moim zdaniem tę myśl „Wielkiego Sternika”. Zresztą, jak przy każdym micie i kanonizacyjnych kadzidłach stosowanych w Kościele katolickim przy okazji „wynoszenia na ołtarze” kolejnych świętych.
3/Norman Mailer onegdaj zauważył w kontekście pomieszania polityki, historii i moralności, iż „gdy stawka jest dostatecznie wysoka reguły przestają zawsze działać”. Więc po co mieszać wartości, zasady, moralność, etykę do spraw „brudnych”, przyziemnych, utylitarnych i interesownych ? Po co używać argumentacji z dziedzin intymnych, zahaczających o sacrum czy wzniosłość bądź nawet – miłość, do brutalnej walki politycznej, która zawsze jest walka z „Innym” człowiekiem ? Lepiej otwarcie przyznać, że Macciavelli miał rację, a nie robić później miny wystrychniętego na dudka „gavroche’a”.
Pozdrawiam serdecznie
WODNIK53
Levar,
bo to był alkohol peerelowski.
Jak często zauważasz gorzko w swoich wpisach, duch peerelu nie wietrzeje z umysłów Polaków. Nie trzeba chyba przypominać, że „duch” to po łacinie spiritus, a z niego właśnie produkuje się pitny alkohol.
Zabic sie spadajac ze schodow to nie jest pospolite zdarzenie. Udzialu osob trzecich nie da sie po tylu latach wykluczyc. Rozni ludzie wypadli z okn za PRLu. Jak mozna obecnie sprawdzic ile alkoholu mial we krwi Pyjas? W przypadku gen Blasika negowano wiarygodnosc takiego badania po uplywie kilku dni. Jedno jest pewne – Polacy lubia tworzyc legendy i kontrlegendy, a to dlatego, ze z tych czy innych powodow ukrywa sie prawdw i w rezultacie nikt nikomu nie uwierzy, chyba ze ma na to ochote.
@tkk 2011-02-18 o godz. 12:28
…to po cholerę było się takie badania bawuńciać?
Niebezpieczna postać, niejaki Torlin ujawnia swoje groźne zamiary. Nie tylko nie chce bronić katów SBckich ale także chętnie by ich powystrzelał. Niesamowite jak na znanego humanistę. Nigdy nie wiadomo co w kim drzemie. Przy okazji powystrzelał by takich katów jak Światło, Różański, Feigin, Berman i wielu innych zasłużonych. Winien przy tym wiedzieć, że generacja funkcjonariuszy z lat siedemdziesiątych to nie ci sami. To profesjonaliści nie zawracający sobie głowy tak lichymi postaciami jak niewydarzony Pyjas. Szkoda byłoby ich zastrzelić, tym bardziej, że wielu z nich dorobiło się stopni generała już w czasach wymarzonej wolności. Może także brali udział w egzekucji Blidy?
Jestem ze starego obiegu i to co powiedziała komuna było kłamstwem to przyjmowałem z pokokorą? Jeśli biegli powołani przez IPN stwierdzają coś innego niż oficjalna wersja np film trzej przyjaciele Szanownej Pani reżyser filmu Solidarni 2010 (mogę się mylić co aturów za co przepraszam), ale którym niezłomnym bochaterstwem (do dzisiaj) jest Pan B.W. Pan którtemu Daniel Olbrychski nie chciał podać ręki jako niezłomnemu wojownikowi o wolnóść i demokrację, tj. Panu B.W. w czasie stanu wojennego przebywającemu w Paryżu i wykazającym się tam (w Paryżu) bezgranicznym bohaterstwem pozwalającym dzisiaj oceniać innych (co tam robił i za zo brał pieniądze, z których się do dzisiaj się nie rozliczył). Jeszcze kilka programów a bedzie dobrze i sprawiedliwie.
Ps. Jesli takie będą (tz. obiektywne śledztwa to należy IPN utrzymać, jeśli opnie biegłych niekorzystne ze względów (politycznych, gospodarczych, propagandowych itp.) będą ograniczane to IPN należy zlikwidować.
Problem z krakowskimi wydarzeniami sprzed prawie 40 lat jest taki, że wtedy nie było możliwe uzyskać kontrekspertyzy jeśli chodzi o oględziny zwłok Pyjasa, nie istaniły mechanizmy niezależnej, jawnej weryfikacji tego, co mówiła władza poprzez swoje komunikaty. Biorąc pod uwagę panująca atmosferę schyłkowiego Gierka, czego więcej trzeba było, żeby śmierć Pyjasa stała się kolejnym mitem ? Wałkowała ten mit RWE, BBC oraz wszystkie inne rozgłośnie zachodnie, przez co opozycyjna wersja nabrała tym bardziej wiarygodności, ugruntowując mit na lata – lata, które potem przyniosły wydarzenia jeszcze bardziej cementujące opozycyjną wersję śmierci Pyjasa, jak np. sprawa Popiełuszki. Skoro SB załatwiło w ten sposób księdza, starając sie upozorować to i owo, to dlaczego miałoby być inaczej w przypadku wypadku na klatce schodowej w Krakowie ?
Mity tworzą zapory w obiegu informacji, a za wznoszenie takowych w latach peerelu odpowiedzialna była władza i jej służby. Nie represją wobec propagujących mit, ale otwartościa można zdusić mit jasko, ale takie podejście wykraczało poza sztywne ramy funkcjonownia systemu. czyli peerel również przyczynił się do ugruntowania mitu.
W związku z tym można dojśc do wniosku, że IPN, swymi konkluzjami uczynił to, do czego jest powołany: obalił kolejny mit, może nie peerelowski, ale wyhodowany przy aktywnym wspóldziałaniu podlegających mu organów (cenzura, działania bezpieki).
Warto przypomnieć, że wszyscy jesteśmy produktami mitów założycielskich. Nie tak dawno, jak co roku obchodziliśmy rocznicę mitu założycielskiego przy udekorowanym drzewku, które nie ma nic wspólnego z florą, jaka przeważa w miejscu, gdzie miticzne wydarzenia miały nastąpić. Świętowaliśmy w dniu, który nie ma nic wspólnego z bardziej realistyczną, ale wciąż domniemaną datą narodzin podmiotu mitu, w miejscu raczej owianym mitem niż udokumentowaną historią. I tak można w nieskończoność. Nawet agnostycy, jeśli wychowani w micie, ulegają jego potędze i uczestniczą w ceremoniałach gwarantujących trwałość mitu i jego żywotność, nawet jesli czynią to przez grzeczność dla innych.
Jeśli chodzi o politykę, to podrzewanie mitów oparte jest na zupełnie innych motywach oczywiście.
Pozdrawiam
Wildstein nie zna słowa przepraszam. W żadnej sprawie.
Jnekp pisze: (11:31)
Masz rację. Interpretowanie historii rzadko bywa bezstronne i wielostronne. Zależy jakiej opcji i celom ma służyć. Dla niektórych gen. Jaruzelski jest mordercą, dla innych postacią jak najbardziej pozytywną. Kukliński dla niektórych (nawet wrogów PRL) jest zdrajcą, dla innych bohaterem. Wszystko czarne – białe, bo tak najłatwiej.
Pozdrowienia.
podobno w tamtych czasach „Vistula” nie jednego powalila. Byc moze s.p.Staszek Pyjas wcale jej nie pil, ale nastepstwa naduzywania tego trunku widac do dzis wsrod prokuratorow zatrudnionych w IPN, zwlaszcza w oddzialach krakowskim i katowickim.
Czy to aby nie Miś Puchatek powiedział, że im bardziej czegoś nie ma, tym bardziej to jest.
Dla IPN i Wildstajnizmu to maly klopot. Teraz latwo bedzie utrzymywac, ze wodka zabili, na smierc.
Parafrazujac; „nie ma tego, co by na ich nie wyszlo”.
pozdrawiam, tymczasem
PS. Te rewelacje nie spaskudza mi pamieci pieknych chwil na polonistyce we Wroclawiu po smierci Staszka P, nie zmienia historii, ktore po jego smierci takiego nabraly rozpedu.
Requiescat Pyjas. Mamy teraz nowych meczennikow, poleglych w wyprawie smolenskiej. W tej sprawie bedzie maczac rece Rosja. Nie pozwola nam zajac sie deficytem budzetowym, OFE, prezydencja UE i masa innych pilnych spraw. Beda na nasz uzytek organizowac wideokonferencje dla przypomnienia katastrofy smolenskiej. I wtedy wszystkie kanaly telewizyjne, gazety i politycy porzucac beda inne tematy, roztrzasac kto jest winny i obrzucac sie obelgami. A potem IPN przystapi do ekshumacji zeby wszystko na nowo sprawdzic. I po 30 latach okaze sie, ze Tusk nie ma krwi na rekach.
Znam przypadek z 1990 r., kiedy pięknie zapowiadający się naukowiec zginął na schodach w zwykłym bloku spółdzielczym. Niestety, oprócz pasji naukowej miał i drugą: intensywne picie wódy. Pozdrawiam
Zosienko:
W tamtych czasach nie bylo „Vistuli”. Byla wodka z czerwona i niebieska kartka, „Wyborowa”, „Jarzebiak”, „Zubrowka” i pare innych gatunkow. Cena wahala sie w granicach 80-100 zl za jednostke (500 ml).
Mój wpis z 12:03 ciągłe czeka na akceptację.
Jest do poczytania u @Kleofasa na jego blogu.
Kleofas, jeszcze raz dzięki!
Pozdrowionka.
Chyba się muszę usprawiedliwić. Fragment o rozstrzelaniu dodałem już po napisaniu tekstu, gdyż sczytując go doszedłem do wniosku, że ktoś pomyśli, że ja bronię Ubeków czy Esbeków. Tak szczerze mówiąc bardziej myślałem o Ubekach, co świadczy o niesłychanej zawiłości i fragmentaryczności moich myśli. Ja taki krwiożerczy nie jestem – ale nie dotyczy to okresu stalinowskiego. Wtedy rzeczywiście było strasznie.
Ja bym prosił żebyście Państwo dali spokój śp Stanisławowi Pyjasowi i powstrzymali sie od oceniania jego osoby. Nie ma co obciążać pamięci tragicznie zmarłego chłopaka – miał zaledwie 24 lata – postępkami tych ktorzy się na jego śmierć powoływali i ją wykorzystywali do walki politycznej czy kreowania swoich karier. A moralistom chcialem przypomnieć, że też kiedyś mieli po dwadzieścia kilka lat i zdarzało im sie wódki napić.
Pozdrawiam
PA2155,
była, była. ”
peerlowski pure malt:
Czar kombajnisty
Vistula kosi wymłaca i chłopów przewraca” – jak się ponoń wtedy mawiało.
Czar kombjanisty
W „tamtych” latach była jednak „Vistula”. Trunek w istocie – powalający bez względu na spożytą ilość, a tzw. kac po niej trwał tydzień. Doswiadczyłem tego – raz i starczyło.
„Czerwona” (lepsza) i „Niebiska” (ciut gorsza) Kartka to czasy wcześniejsze – przełom kat 50 – 60 tych. Co do reszty „tytułów” – zgoda.
Jacobsky,
zdaje mi się, że nie doceniasz świąt Wielkiej Nocy
Mam nadzieję, że wreszcie odetchnę z ulgą nie slysząc o wznawianych i niekończących się procesach „sprawców morderstwa Pyjasa.”
Chyba, że znajdą się cudotwórcy i mit Pyjasa na wlasne polityczne potrzeby ożywią. Tego bym pewnie nie nie przeżyl.
PA2155
http://www.nytimes.com/2011/02/18/world/middleeast/18military.html?_r=1&hp
Czyli sytuacja ekonomiczno-polityczna w Egipcie jest jeszcze bardziej poplątana. I co Ameryka ma z tym fantem zrobić?
Po pierwsze – przyznać się, że są winni wszystkiego ???? 😉
Jacobsky:
Zapomnialem o „Zytniej”, z klosem. Byla rowniez „Baltycka” podejrzewana o mieszanie z benzenem lub woda z Morza Baltyckiego, stad nazwa.
To byl srodek moich lat studenckich. 🙂
Pozdrawiam
Niestety ostatnie wydarzenie w sprawie śmierci Pyjasa świadczy o stronniczości IPN i nieprzyjmowaniu do wiadomości ustaleń, które nie potwierdzają z góry założonej tezy. Jest to następna kompromitacja po osławionej serii ekshumacji uczestników wypadku w Gibraltarze, z gen. Sikorskim na czele. Na to wszystko wydano olbrzymie pieniądze!
Kto w końcu zatrzyma „radosną twórczość” prokuratorów z IPN? Kiedy pion śledczy zostanie z IPN wyłączony i instytut zajmie się prawdziwą i rzetelną pracą historyczną?
telegraphic observer,
należę do stronnictwa wyznającego wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Swiętami Wielkiej Nocy.
Polityka, pismo KC PZPR i jawni współpracownicy partii przyjaciół rosji nie wiedzą, że podczas rządów ich partii zgineło kilkadziesiąt tysiecy Polaków.
Alkohol można wlać lub wstrzyknąć, a ze schodów zepchnąć. Wstyd, że jawni współpracownicy nic nie zrozumieli…
TO:
Zeby zaoszczedzic Ci czasu, dodam, ze ja upatrywalem te wine jedynie w propagowaniu mitycznego status quo (modelowy reformator w Bahrainie, nowoczesny krol zrodzony z amerykanskiej matki i wyksztalcony w elitarnej brytyjskiej szkole oficerskiej, i takie rozne ble ble dla czytelnikow National Enquirer) w tamtym regionie i uprawianie demokratycznego pustoslowia i belkotu na boku.
Stad, te Twoje niby zartobliwe wtrety o winie Ameryki za strajki glodowe zostaw do dyskusji z innymi. Rowniez o wyzszosci Pax Americana nad Pax Sinica, czy cokolwiek tam to jest. I czy glosowanie na J. Kerry jest glosowaniem na Osame bin Ladena.
cytat z www,dziennik.pl
Aby znaleźć trzeba wguglać +”Pyjas”+”bokser”
Jak i dlaczego zatem zginął Pyjas?
Najprawdopodobniej były bokser
Najbardziej prawdopodobny scenariusz zabójstwa Stanisława Pyjasa – który zginął 30 lat temu w nocy z 6 na 7 maja 1977 r. w Krakowie – przedstawiono w postanowieniach o umorzeniu kolejnych śledztw. Na podstawie zeznań świadków, oględzin miejsca oraz ponownej analizy obrażeń Pyjasa, ustalono, że jego śmiertelne pobicie nastąpić mogło w piwnicy kamienicy na ul. Szewskiej 7 – tam znaleziono okulary należące prawdopodobnie do zamordowanego.
Następnie mordercy przenieśli ciało do bramy w tej samej kamienicy, w której mieszkała była dziewczyna zabitego, zaś pod jej drzwi podrzucili chlebak studenta w celu upozorowania tragicznego wypadku. Domniemanym zabójcą mógł być Marian Węclewicz – były bokser „Wisły” i kryminalista na usługach milicji i SB, który miał zostać wynajęty do pobicia Pyjasa za 100 dolarów (co było w tych czasach sumą ogromną). Pyjasa zabito tylko dlatego, że SB chciała uniemożliwić mu zorganizowanie wiecu podczas juwenaliów.
Sam Węclewicz zginął wkrótce potem. Niewykluczone, że mógł stać się ofiarą zacierania śladów przez SB. Tego samego dnia, gdy poskarżył się swemu znajomemu, byłemu esbekowi, że nie otrzymał zapłaty w wysokości 100 dolarów za swoją „robotę”, podczas odwiedzin u kolegi Jana Knapika – także podejrzewanego o współpracę z SB – podobnie jak Pyjas „spadł” ze schodów i zginął na miejscu.
Jerzy Morawski w filmie dokumentalnym „Spadł, umarł, utonął” zwraca uwagę na uderzające podobieństwo Knapika do osoby śledzącej lub eskortującej Pyjasa w ostatnich godzinach życia, której rysopis podał pełnomocnikowi rodziny Pyjasa, mecenasowi Andrzejowi Rozmarynowiczowi, student Stanisław Pietraszko. W lipcu 1977 r. wyłowiono ciało Pietraszki z Zalewu Solińskiego. Dziwne okoliczności także tej śmierci i sposób prowadzenia śledztwa wskazywały na próbę likwidacji niewygodnego świadka.
Zabójca z wypożyczalni
Istnieje też inna wersja, trudna do zweryfikowania, przekazana dziennikarzom „Gazety Polskiej” przez jednego z policyjnych informatorów: „Z tym Węclewiczem to jest niesłychany kit. W 1977 roku on był już w takim stanie, że trudno by mu było zabić dziecko, zresztą nigdy nie był rasowym bokserem i chodził w niskich wagach. Wtedy, w maju, z cel kontrolowanych przez SB w areszcie przy ul. Montelupich w Krakowie wypuszczono bardzo niebezpiecznego faceta. Wiem, że kilkakrotnie wykonywał dla bezpieki mokrą robotę i włamy. Zarejestrowano go jako TW Bronek. Akcję kontrolował nieżyjący już dziś oficer SB Zbigniew Z., ale dużo wie o tym także inny funkcjonariusz, Tadeusz K. Zgodę na jego wyjście dał SB sędzia S. z Wydziału penitencjarnego”.
Gdzie tu niezborności z ekspertyzą medyków sądowych ?
A co do „procentowych” wspomnień z lat studenckich AD’ wczesny Gierek, to trzeba też wspomnieć o „Polonezie” – czerwonym, niebieskim i białym (ten ostatni miał 50 voltów, był najdroższy, ale najlepszy- i nie było po nim „katzenmaiera”.
– nie „Bałtycka” , a „Bałtyk”, fuj!!!!! (ale „Vistula z 79- lub 80-roku – chyba wtedy się pojawiła – pobiła wszelkie „standardy”).
– kto pamięta we Wrocławiu (koło gmachu głównego „Uniwerku”) pijalnie piwa „między mostami” ?
No to na razie tyle
Pozdrawiam
WODNIK 53
W pewnym sensie poczułem ulgę. Ostatnie lata przyniosły taką obfitość oskrażeń opartych – powiem wprost – na baznadziejnych dowodach że przestałem wierzyć w to że ktoś nad tym panuje.
Przełom w sprawie Pyjasa … Czy ja wiem ? Wraz z aktami oskarżeń wyrosła nam spora i głośna grupa tych którzy po prostu nie przyjmują do wiadomości wyroków dla siebie niewygodnych. Usłyszymy o sprzedajnej albo ruskiej prokuraturze, o esbeckich korzeniach wnuka siostry teścia albo niearyjskim pochodzeniu któregoś z patologów….
Miło usłyszeć że Pyjas miał jakieś osiagnięcia oprócz tego że zginął…
Być może nie brzmi to gładko ale przez ten cały szum zastanawiałem się głównie nad tym jaką to nową legendę szykują nam spece od „polityki historycznej”.
Co powie Wildstein ?
Lex & Jacobsky:
„Wodnik” potwierdzil moje wspomnienia o „Vistuli”. Jej jeszcze nie bylo w 1977 r. Szanowni Panowie studiowali kilka lat pozniej niz ja. 🙂
Epoka Gierka zaowocowala z przechodzeniu od Czerwonej Kartki do „Niebieskiej”. Na butelkach „Niebieskiej” pojawil sie lak („Czerwona” byla z kapslem i w lepszym „formacie”- 250 ml).
Wodnik53
Ja pamiętam „Miedzy mostami”. Fajne miejsce. Lubilem tam sobie posiedzieć.
Pozdrawiam
Wodnik
O ile sobie przypominam mówiło się „Na wyspie”
Pozdrawiam
dla Geniuszy Narodu Polskiego Pyjas to Lenin, musi być wiecznie żywy.
to towarzycho żadnych hamulców moralnych nie ma, bezczeszczą Pyjasa przez 30 lat
W Warszawie za to był bar „Pod Rurą” – pijalnia piwa nad Wisła, niemal pod Mostem Gdańskim, do którego podczepiona była (chyba nadal jest) wielka rura ciepłownicza. Druga, podobna mordownia znajdowała sie koło mostu kolei średnicowej.
Hehe… sprawdziłem na necie – bar „Pod Rurą” cieszy dusze, ale jakże on się zmienił sie w porównaniu z „tamtymi” czasami (kuflowe „królewskie” niepasteryzowane, z beki)
WODNIK53,
dzieki za sprecyzowanie kwestii pojawienia się boskiej „Vistuli”. Swoją drogą Wrocław, miasto przysłowiowego tysiąca mostów… Pewnie było gdzie „posiedzieć”….
Pozdrawiam.
Nie chciałbym się spierać, gdyż pamięć zawodna ale w 1977 r Vistuli juzchyba nie było. Jej (Vistuli) czas to – z zastrzeżeniem pamięciowych figli – pierwsza połowa lat 70-tych.
Pijalni „miedzy mostami” nie pamiętam. Pamiętam sklepik-piwiarnię (?) naprzeciwko budynku starego Wydziału Prawa ( w takim wypalonym ponad parterem budynku) gdzie stale było piwko, w zimie grzane.
Tam nauczyłem się pić piwo z lekka solone.
PS. Moje „wrocławskie” czasy to 1960 -1965.
Triumfalny pochód Vistuli przez szeroko otwarte gardła Narodu …
PA2155,
trzeba by sprawdzić od kiedy Polmos zaczął syntetyzować Vistulę (trudno uwierzyć, że gorzałkę tę pędzono w tradycyjny sposób, i że polskie ziemniaki były na tyle podłe, żeby wypędzać z nich tak podły alkohol…) a więc trzeba by sprawdzić od kiedy Pomos zaczął eksperymenty z Vistulą, bo być może to WODNIK53 zaczął ją pijać w 1979 lub w 1980, ale być może sam produkt pojawił się wczesniej ?
Kolejna sprawa dla IPN-u…
Nasz Szanowny Gospodarz pisze:
” Sprawa ma taki ciężar gatunkowy, że zakładam, iż wiadomość została opublikowana po dokładnym sprawdzeniu jej prawdziwości. Dlatego tu o niej piszę. Niesamowite, że IPN miał utajnić szczegółowy raport z ekshumacji. Jak to rozumieć? Czy ekshumacja dała wyniki niepoprawne politycznie?
Ja to rozumiem tak.
Nic się nie dzieje bez przyczyny a już zdejmowanie z SB win za przypisywane czy wątpliwe zbrodnie z pewnością.
Otóż niebawem, bo za jakieś dwa tygodnie, Sąd Najwyższy ustosunkuje się do wystąpienia NSA, który pyta o to czy warszawski Sąd Okręgowy przypadkiem się nie myli orzekając, że byłym funkcjonariuszom SB pozytywnie zweryfikowanym i pozostającym w służbie w roku 1994 zredukowano emerytury zgodnie z prawem.
Kilka, jeśli nie kilkanaście tysięcy spraw już czeka w blokach do Sztrasburga a rezultat jest przesądzony – kompromitacja POwskiego reżimu.
Tę żabę trzeba będzie łyknąć więc pijarowcy wymyślili jak tu u „ciemnego ludu” złagodzić nienawiść (jak to pięknie Torlin napisał nam kiedyś na tym blogu, Nienawiść zawsze zaślepia) rozpętaną do emerytów z SBcką przeszłością (przy okazji ustawy antyesbeckiej Karpiniuka), gdy się okaże, że te odbierane części emerytur trzeba będzie zwrócić z nawiązką w tak trudnej sytuacji budżetu.
Jeśli reżim doszedł do wniosku, że może dobrze byłoby złagodzić opinię „ciemnego ludu”, który został doprowadzony do żądzy „rozstrzeliwania” bez orzeczenia o jakiejkolwiek winie, to może SN już wie jaki osąd ma wydać?
Jak wiadomo nasze sądy i trybunały nie zawodzą i wydają wyroki zgodne z aktualnym politycznym zapotrzebowaniem.
Ta powracająca „Sprawa Pyjasa” może być więc po prostu kolejnym pijarowskim zagraniem szczególnie, że przyszły potencjalny powyborczy koalicjant zaangażował się trochę w pomoc prawną byłym ?
Okaże się niebawem.
Nemer
Jacobsky pisze:
2011-02-18 o godz. 19:30
Szanowny Jacobsky,
„Pod Rurą” to była mordownia?
A w „Portowej” na Okrzei, to kiedyś byłeś?
Pozdrawiam, Nemer
Jasny gwint, przecież Puchatek miał na imię Kubuś. Co za wstyd, taka skleroza!!!
Fakty przeczą teorii , tym gorzej dla faktów .
IPN-ie ekshumacje górą ? Wiwat trumny . Elegancko rządzą nami do dziś .
Wildstein będzie milczał ? Oj naiwni.. Teraz dopiero zacznie słowotok .
Wszyscy prześladują TO .
Jnekp pisze:
popieram w pełni . Wyrazy szacunku .
ajhbg pisze:
2011-02-18 o godz. 13:29
A ilu dzisiaj wypada z okien ? Popieram spiskowe teorie , są takie urocze …
Vistula pojawiła się na początku lat osiemdziesiątych .Kac pamiętam do dziś . To był KAC .
PA2155!
Sytuacja w Egipcie, a w Bahrajnie – to są dwie zupełnie różne sprawy. Patrząc od strony muzułmańskiej Egipt jest jednolity wyznaniowo (sunnici), tymczasem w Bahrajnie jest o wiele gorzej – prawie 70 % jest szyitów, a władza należy do sunnitów. W Egipcie bunty mają przede wszystkim podłoże socjalne (brak pracy, pieniędzy, demokracji, perspektyw, możliwości założenia rodziny), ale nie ma podłoża wyznaniowego, tymczasem w Bahrajnie na to wszystko nakłada się konflikt sunnicko – szyicki.
Tomaszu Sokolewiczu!
Piszesz: ” podczas rządów ich partii zgineło kilkadziesiąt tysiecy Polaków” – możesz mi wytłumaczyć, jak to żeś wyliczył? Chyba, że to liczyła „Gazeta Polska” – aaaaaaaaaa, to co innego, to insza inszość.
————-
W Warszawie niezmiernie popularny był Bar pod Dwójką – czyli Marszałkowska 2.
Pamiętam Vistulę z 1981 roku. To było na pewno wiosną, bo zakąską były rzodkiewki a do popicia woda „kranówa”. Utkwiło mi to w pamięci, bo sie paskudnie zatrułem wtedy tą wódką.
Pozdrawiam
Uff, dotarłem wreszcie do końca po przeczytaniu tekstu pana redaktora i 75 komentarzy, bo tyle na ten czas było.
Pisałem już kiedyś u Passenta, gdy się entuzjazmował otrzymaniem przez Millera Leszka tytułu biznesmena roku i wielkiego party biznesmenów, ze nie moglem uwierzyć, ze coś takiego miało w dzisiejszej Polsce miejsce.
Tak teraz, nie mogę uwierzyć, ze tylu jest ślepców na miejsce i czas, gdzie żyją i tego, co było dla jednych dawno, dla innych niedawno.
Jak prostackie są wasze tłumaczenia.
Jak „krótkie” jest wasze myślenie.
Jaki zupełny brak podstawowej refleksji i zobaczenia czegoś obok tylko jednego faktu.
Tutaj śmierci Staszka Pyjasa, ale tak samo byłoby wiem, wobec śmierci ks.Popiełuszki, nie mówiąc o śmierci stoczniowców, czy górników Wujka, by wymienić tak ad hoc ofiary komunistycznego reżimu, bo takim było PRL.
To nie ma znaczenia, czy Staszek Pyjas został zamordowany, czy mu ktoś pomógł, czy mając autentyczny „zawrót głowy” naciskami SB co do proponowanej przez nich współpracy z nimi, uciekł w alkohol, który doprowadził go do nieszczęśliwego wypadku spadając ze schodów. I tyle.
Liczy się ta reszta.
Liczy się to, ze nikt nie zaprzeczy anty PRL-owej postawie Staszka i nagonce na niego i jego przyjaciół ze strony SB.
Liczy się niezłomna postawa B.Wildsteina, który nie uległ propozycji współpracy z SB.
Liczy się to, ze trzeci z przyjaciół, Maleszka, zdradził nie tylko ich, ale i nas wszystkich.
I ten trzeci, mający „błogosławieństwo” samego twórcy III Rzeczpospolitej, to jest dzisiejsza polska rzeczywistość.
Stale w Polsce dyskutuje się tylko o jakimś elemencie faktów, bez kontekstu i szerszego spojrzenia, ba, nie o meritum zagadnienia nawet.
Ot np, tak, jak niedawno:
Tryptyk Prawdy i Kłamstwa
http://www.rp.pl/artykul/9133,605686_Ludzie-honoru-przez–ch–.html
http://wyborcza.pl/1,75968,9080645,Ziemkiewicz__czlowiek_nieprosty.html
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2011/02/10/leming-nie-pyta%E2%80%A6/
@”Kartka z podróży” – u nas „na przyrodzie” mówiliśmy „między mostami”(choć „Na wyspie” też to określenie pamiętam……). Piękny był widok na leniwie płynącą Odrę – i chłodny kufel.
Ma rację PA2155 – „Vistula” wg mojego „kiepełe” pojawiła się albo w 1980 albo w 1981 roku. Na bazie ogólnego kryzysu. Wcześniej był „Bałtyk” – tak chyba gdzieś od 1974 lub 75. Jak byłem w SOR-ze 1976/77, zaraz po studiach (w Toruniu, artyleria) to już to-to było bośmy „pijali” ten trunek na Bulwarze Filadelfijskim z „gwinta”, na przepustkach na tzw. „mieście”. No i toruński klub „odnowa” (w Rynku) lub taka knajpa nad Bulwarem (nazwy nie pamiętam, to już 35 lat niemalże) – z góry było widać Wisłę, mosty i mury wzdłuż rzeki. Aha jeszcze nowy hotel – chyba (?) Kosmos, dobre dancingi były ….. położony zaraz przy moście drogowym
Tak „Lexie” – możesz nie pamiętać. Pijalnia „między mostami” (na wyspie między mostem uniwersyteckim, a pomorskim) założono tak ok.1971/72 roku. Ja zacząłem studiować w 1971 (w gmachu głównym był nasz instytut) i tak mi się to jakoś kojarzy bo miałem przysłowiowy „rzut beretem”.
A kto pamięta słynna „Fregatę” na pl.Grunwaldzkim ?
Jacobsky – tak, tak. To byli czasy lecz „to uż se ne wrati”. Przede wszystkim – nie ten wiek !!!
Pozdrawiam wszystkich byłych (i aktualnych) wrocławian
WODNIK53
@”happypolish man” z dn. 18.02.2011. h; 20.51.
Prof.Tadeusz Kotarbiński:
Tym większa jest głębia przeżyć wspólnych
im większe jest bogactwo przeżyć indywidualnych (czyli nie-wspólnych)
Pozdrawiam i życzę owocnych refleksji nad sentencją niezrównanego logika polskiej filozofii oraz największego myśliciela polskiego w XX wieku.
WODNIK53
Wodniku53
„Fregaty” nie pamietam ale tuż za Grunwaldzkim był „Unibar Złota Kaczka”. To było chyba naprzeciwko ktoregoś z budynków ASP, bo w tej knajpie sporo plastyków przesiadywalo. Też bardzo klimatyczne miejsce. Pamietam, że nocami grało tam cygańskie „Trio unibar”. Dobre żeberka podawali. Knajpę zburzono w 1979 roku – tuż przed sierpniem – niestety. Później w jednym z okolicznych budynków była chyba siedziba „Solidarności”
Pozdrawiam
happypolish man pisze:
2011-02-18 o godz. 20:51
„Tutaj śmierci Staszka Pyjasa, ale tak samo byłoby wiem, wobec śmierci ks.Popiełuszki, nie mówiąc o śmierci stoczniowców, czy górników Wujka, …’
Hey, happy! A co to twoi koledzy, że tak po imieniu!
Akurat Stacha (bo tak na niego mówili koledzy) znałem osobiście i nie
życzę sobie aby takie indywiduum jak Ty sobie jego imieniem gębę
podcierało. Wystopuj ze swoimi zapędami.
Wiemy wszyscy że lubisz być ważny (korona brytyjska), ale pewnie to
do Ciebie nie dotrze! Bo po cóż?
Ważne jest bezpiecznie, z pola golfowego rżnąć wielkiego bojownika
który siedział na kiblu, gdy kule latały!
Znałeś choć jednego stoczniowca, choć jednego górnika z „Wujka”,
grubo w to wątpię!
Ja byłem wśród tych stoczniowców, z nimi w Szczecinie i nie pieprz tu
głodnych kawałków o współczuciu, bo żeby współczuć, to trzeba to przeżyć!
Wraz z tymi, którym współczujesz.
Pisz swoje bajki o mchu i paprociach prosto na Berdyczów.
Tam może to kupią.
Pozdrowionka.
Torlin:
Powtorze tylko za BBC Newsworld, NYT i CNN.
Nie masz racji, ze demonstracje w Bahrajnie ma podloze czysto religijne. Za religia ida sprawy materialne i ogolna polityka. Wiekszosc szyicka czuje sie dyskryminowana socjalnie przez sunnicka elite, ktora zawlaszcza benefity ze sprzedazy ropy. Moze nie ma to podloza tak dramatycznego, wszystko zaczelo sie niewinnie. Wszystkie cytowane media podkreslaja, ze niepotrzebnie uzyto broni palnej i tepej przemocy. BBC pokazywal wczoraj lekarza, ktory zostal brutalnie pobity a nastepnie postrzelony za udzielanie pomocy rannym. Polecam Ci obejrzenie filmu „Syriana”, bo tam wiele konfliktow jest bardzo dobrze zarysowanych, chociaz to fikcja filmowa. Podobna sytuacja jak w Bahrainie byla w saddamowskim Iraku.
Chłopaki!
Wy to macie wspomnienia… Ja jestem takim marabutem, że pamiętam maleńką kawiarenkę „Bagatela” na Świdnickiej, obok fotoplastikonu!
Tam się urywałyśmy z przyjaciółką z lat szkolnych na „murzynka” tj. kawę z bitą śmietaną, Ta śmietana stała na bufecie w sporej szklanej misce i do filiżanki nakładał ją łyżką właściciel tego lokaliku /chyba 5 albo 6 stolików?/!!!
Takiego smaku już nigdy więcej nie było…
Stare domy wyburzono, fotoplastikon znikł, właściciel „Bagateli”, rodowity lwowiak był później szefem „Teatralnej” i jeszcze kawiarenki z ogródkiem na zapleczu Opery. Nazwy nie pomnę, jednak grał tam na pianinie taki starszy pan. Starannie ubrany, trochę grywał jakieś przedwojenne tanga i walce, trochę przysiadał przy stoliku, albo pogwarzał z szefem Emciem T.
Ja byłam wśród tych grzecznych studentów. Pijaliśmy wino na prywatkach ale bez przesady. Jakaś Mistella, Gancia a nawet TUR!
Zaś co do Wildsteina i jego życiowej misji, to pasuje tu powiedzonko, że „kto się pyta – ten się dowie!” albo „o jedną ekshumację za daleko”.
Jacobsky:
Nie mialem tego boskiego trunku w ustach, stad trudno mi sadzic. 🙂
Moi koledzy w akademiku, w ramach kolka naukowego produkowali wlasne kombinacje, zupelnie przyzwoite.
PA2155
Nie chciałbym się wtrącać, ani krytykować, ale zdaje mi się, że Torlin nie napisał iż podłoże demonstracji w Bahrajnie jest religijne. Napisał, że jest na tle wyznaniowym, co niemal pokrywa się z Twoimi stwierdzeniami. Warto jeszcze zwrócić uwagę, że egipskie PKB (PPP) to ćwierć bahrajńskiego. Do tego Egipcjan jest prawie 100 razy więcej niż mieszkańców Bahrajnu, ale struktura demograficzna jest podobna, dużo młodzieży. Zupełnie jak w 1968 roku w USA – to też czynnik, wszak aby zapalczywie demonstrować trzeba mieć wolną głowę od codziennych obowiązków. Trudno mówić, że w Bahrajnie jest bieda, o głodzie tym bardziej, co najwyżej są nierówności dochodów, przywilejów i szans dzielone podług wyznania, co łatwo wykorzystać. Podobna sytuacja może występować w Syrii, tylko na odwrót jeśli idzie o wyznania: szyici rządzą ludnością sunni. I jest o wiele biedniej, nieco lepiej niż w Egipcie.
Anca_Nella
Mistelle i TUR-a to piłem w ogólniaku – jeszcze za Gierka. Tak mi się jakoś te wina komponowały ze stabilizacją gierkowską. Bardzo słodkie były. Pamietam, że po maturze, w parku na ławce, wiele tych win wypiliśmy i odchorowałem. Ale w okresie przelomu politycznego napięcia były tak silne, że trzeba je było zbijać proletariacką wódką – własnie tą nieszczęsna Vistulą. Zresztą ona chyba miała taki robotniczy rodowód, bo smakowała jak spirytus do czyszczenia obrabiarek. Snobizm gierkowski w owym roku politycznego przełomu przerodził się w swoistą, rewolucyjną ludomanię co własnie w środowiskach studenckich wyrażała Vistula. A potem była czarna noc stanu wojennego – czas konspiracji, łączniczek. Niestety nie pamietam co się wtedy piło. Chyba co było pod ręką.
Pozdrawiam
Ilekroc jestem w Polsce zawsze jezdze Warszawa-Krakow ta magistrala weglowa. Pociagiem szybciej niz samolotem! I zawsze wtedy dobrze mysle o PRL, ze miala swoje dobre strony. I ze PRL przeprowadzila Polakow przez stalinizm w sposob godny.
TO:
Tym wieksze moje zadowolenie, ze mozemy sie zgodzic. 🙂
Ja nazwalbym to podlozem socjalno-religijno-ekonomicznym. Odrzucilbym wielki wplyw podzegania z Iranu, bo zadne podzeganie nie dziala, gdy nie ma podstaw materialnych lub socjalnych.
Drogi Abmirosie!
Magistrala węglowa została zbudowana przed II Wojną Światową, a nie przez PRL.
cynamon29 pisze:
2011-02-18 o godz. 21:27 – dodatek:
już wtedy, ze względu na tzw. „przegięcie” wielu studentów (po to aby
w ogóle zaliczyć) miało wszyty Esperal. Wóda w ilości hektolitrowej i
„od babci” rządziła. Dwóch moich kolegów, w wieku 21 i 23 zmarło na raka.
Jeden mózgu, drugi płuc. Rozpacz była wielka, i znowu „Stołowa” bo
najtańsza. Wtedy to nie były wydarzenia jak dziś w TVN24 – trzask i
zginęło 8 osób, trzask 6 osób – czyste statystyki! Wtedy, ktokolwiek
odchodził, to była autentyczna tragedia! Ale jaka!
Jeśli kłamię, niechaj mnie ktoś skoryguje.
Były „schabowe” z okrągłego sera salami, obtaczane przez koleżanki
studentki w mleku ( te było bardziej wydajne niż jajka i tańsze) i bułce
tartej i smażone jak schabowe! Spróbujcie dzisiaj – prawdziwa atrakcja.
Było „podprowadzanie” mleka ze srebrną lub złotą nalepką z wieżowców
sąsiadujących (bo po co ludziom tyle mleka, dostarczonego o 5:00
prosto pod drzwi ?).
Najlepszy numer był jak w zimowy, mrożny wieczór, na Pomorzanach
w akademiku rozgorzała „bitwa dla picu” (mowa o Szczecinie).
Bitwa dla picu była zawsze organizowana celem zrobienia gliniarzy w
czambuł ( wtedy – Milicja Obywatelska, bardziej mili niż cja – umysłowo).
Wiedzieliśmy że na wezwanie ciecia (ten miał za to flaszkę) przyjadą
zawsze. No to przyjechali. Na wezwanie, bo rozróba w akademiku!
Tzw. funkcjonariusze udali się na piętra wyższe, gdzie kwiat przyszłej
nauki i wiedzy akurat te obie miał w głębokim poszanowaniu, a w tym
czasie ja i moi koledzy zaglądaliśmy pilnie pod podwozie mikrobusu marki
„Nysa” z niezmierną ciekawością! Glina (znaczy się milicjant kierujący
pojazdem) nie wytrzymał (kiedy 15 chłopa zagląda mu ciemną nocą
pod podwozie) i ryknął: „Co wy tam pod spodem k….a szukacie?”
Na to jeden z kolegów współedukacji, odparł spokojnie: „Patrzymy gdzie
ta suka ma cycki”(w żargonie młodzieży, wtedy, radiowóz miał slang-nazwę „suka”). No to była dopiero ostra jazda!!!
Kierowca suki poczuł jak jego „ulubioną”obrażają, przez jakieś radio
ściągnął kumpli z akademika i jazda była do białego rana, ponieważ
ściągnięto posiłki.
Zabawa była przednia!
Pozdrowionka.
Tak to z historią bywa.
Wystarczy ze troche wody w Wiśle przepłynie i pare pomników trzeba bedzie złozyc do lamusa. Dobrze jeśli tylko te projektowane , ciekawe co zrobić z juz stojącymi.
Co do Wildsztaina to parę razy pytałem TUTAJ kiedy zostanie wezwany do sądu za kradzież dokumentów państwowych , i ich publikację która to tak wielu osobom wyrządziła niepowetowane szkody.
Zgadzam się z Torlinem że SB-ecy to kaci.
Są na to dowody , m.in śmierć Stanisława Pyjasa.
Idąc tokiem swojego rozumowania sam Torlin napewno zgodziłby się ze stwierdzeniem że księża to pedofile.
Też są na to dowody, liczne ofiary w USA, Irlandii , a nawet w Polsce.
Szanowny Panie Nemer,
================
Korzystajac z okazji ze znowu widze Pana tutaj…
Ja tu juz tylko z doskoku i powoli sie wynosze. Ale zostalo pare zaleglosci…
Jedna z nich to dawna dyskusja nt. przeszukiwania wpisowblogowych ( pamieta Pan? „melioracja”, Pani Stachurska? ). Pan wtedy wykonal zmudna detektywisttczna prace „na piechote” i wyrazil przekonanie ze musi byc lepszy sposob. Pan Kadett napisal ze jest ale prosbe o szczegoly zignorowal.
Tyle tytulem przypomnienia…
Jest lepszy sposob. Stosuje czesto.
Jesli Pan w dalszym ciagu zainteresowany prosze dac znac.
Tymczasem pozdrowienia. Georges53.
P.S. Pani Stachurska, Pozdrawiam rowniez.
WODNIK53 pisze:
2011-02-18 o godz. 21:10
No coz, kazdy ma swojego „bozka” i kazdy moze zinterpretowac tekst, jak mu sie podoba, a zwlaszcza, by sie podobalo spolecznosci.
Jasne, ze bede refleksowal sobie dalej na tematy glupoty polskiej w wielu dziedzinach, ale niekonieczne tego zapomnianego filozofa, bo sa ciekawsi i madrzejsi od niego.
To, ze byl on hołubiony przez tamten socjalistyczny system, malo mnie interesuje, jak zreszta caly ten system od poczatku do konca.
Sa nowe czasy, nowe wyzwania, a jak wodnilkowi53 i jemu podobnym madralom chce sie byc zamurowanym w myslenieu i zyc w swiecie ksiazek, a nie na ziemi, to tez zycze im wszystkiego najlepszego w tym zakresie.
Nie bedziecie przeszkadzac przynajmniej.
cynamon29 pisze:
2011-02-18 o godz. 21:27
A moze znasz tez Zdzicha, Rycha i inne „wybitne” wspolczesne postacie zycia publicznego?
Bo ty wydaje sie znasz wszystkich i wszedzie byles i wszystko znasz najlepiej.
Dzięki T.O. Chcę Ci dodać PA2155, że akurat w Bahrajnie te dwie sprawy niesłychanie się łączą, większość – te 70 % szyickie – jest (relatywnie) biedne, a cała władza i bogactwo należy do mniejszości sunnickiej.
Nie sposób nie zgodzić się z autorem blogu- szkoda młodego życia. Niestety, my Polacy najczęściej uwielbiamy swoje mity, legendy, mrzonki i nie rozstajemy się z nimi, kiedy rzeczywistość skrzeczy, a do awantury w imię wyższych celów wykorzystujemy każda sposobność. Jednak obecny stan nastrojów, to posmoleńskie napięcie, przybrało takie formy, że chyba dostatecznie nas to wzywa do umiarkowania i rozsądku, do niepoddania sie ogólnej histerii, kiedy zaczyna panować.
happypolishman pisze:
2011-02-19 o godz. 07:29
Sa nowe czasy, nowe wyzwania, a jak wodnilkowi53 i jemu podobnym madralom chce sie byc zamurowanym w myslenieu i zyc w swiecie ksiazek, a nie na ziemi, to tez zycze im wszystkiego najlepszego w tym zakresie.
Nie bedziecie przeszkadzac przynajmniej.
#
Mocno powiedziane ❗
… a w czymże to nie będą wymienione wcześniej osobniki przeszkadzać ❓
Można wiedzieć???
Torlin 23.09. Każdy wpis to kłamstwo. Przed wojną wybudowano magistralę węglową do Gdyni, ale „ambiros” jeździ z Krakowa do Warszawy magistralą wybudowaną za Gierka. Stanowi ona dziś kluczową linię kolejową, ostatnią wybudowaną w Polsce, bez której trudno jest wyobrazić sobie funkcjonowanie tego kraju. Ciebie także.
Z portalu GW – „…Trudno jest natomiast przyjmować ze spokojem informację podawaną przez Radio RMF, jakoby obecna ekspertyza podtrzymywała dawną wersję podyktowaną przez SB o upadku Staszka ze schodów. Uważam, że w takim przypadku potrzebne będą kolejne opinie o przyczynach śmierci Pyjasa – mówi Bogusław Sonik, przyjaciel opozycjonisty, teraz europoseł z PO.”
Pozdrawiam
Torlin 20.37
Pan Sokolewicz ma racje. Te kilkadziesiat tysiecy Polakow zginelo wlasnie tak ze najsamprzód im wstrzyknieto Vistulę do żyl, a potem zepchnieto ze schodow.
Cześc ich pamieci.
Stało o tym w Gazecie Polskiej i Nowym Dzienniku na kazdej stronie .
Niestety „Polityka” i jej propagandzisci nawet się o tym nie zająkneli.
Tusk tez nie zabrał głosu.
o @happypolishman’ie
Już rozgryzłem! Wolno mi idzie ale doszedlem! Ukryty przedrostek „un”!
Szanowni Państwo,zachowajcie spokój.Męczeńska śmierć Pyjasa jest mitem,a mity żyją wiecznie.Panowie Wildstein,Baliszewski i paru innych zadbają już o to, by mity nie umarły,bo naród potrzebuje mitów.Mity bohaterskich powstań zawsze przegranych,mity zamachów wrogich sił na Polakę i Polaków,mity zdrad i haniebnych knowań.Przecież nigdy nie będzie mitem Polaków pospolita głupota,która nas przez wieki wpędzy w głupie awantury i zmusza do odbierania cięgów.Za wszystkie nasze klęski winni są tylko i wyłącznie ONI.
georges53 pisze:
2011-02-19 o godz. 04:30
Korzystajac z okazji ze znowu widze Pana tutaj?
Szanowny Georges53,
jak bonie dydy, nie wiem czym sobie zasłużyłem na to, by mnie Pan traktował tak wyjątkowo, czasami nawet jak blogową gwiazdę, skoro ja w zasadzie sobie tylko czytam trochę.
To niewątpliwie miłe gdy się zostaje zauważonym czasami.
Co do Pani Teresy Stachurskiej, to po prostu uważam, że „to dobra, niegłupia i pożyteczna kobieta jest” stąd raz starałem się być przydatnym zupełnie niepotrzebnie zresztą, bo Kadett zrobił co trzeba sprawniej.
Jako komputerowy ignorant nauczyłem się przy tym jak wskazać konkretny komentarz więc jakąś korzyść sam odniosłem.
Z przeszukiwaniem internetu i wpisów blogowiczów rzeczywiście czasami mam problemy, więc z chęcią i zainteresowaniem bym się zapoznał z jakimiś metodami ułatwiającymi zdobywanie pożywienia, którym taki genetyczny złośliwiec jak ja czasami się pożywia w celach rozrywkowych np. do demaskowania hipokryzji, matołectwa czy arogancji niektórych „wszystkowiedów blogowicznych” .
Będzie szkoda, jak Pan zniknie. Dzięki Panu np. zapoznałem się z kilkoma interesującymi tekstami Johna Pilgera o którym wcześniej nic nie słyszałem i w ogóle odbierałem Pana jako sympatycznego gościa.
Serdecznie pozdrawiam, Nemer
abmiros pisze: 2011-02-18 o godz. 22:17
„magistrala węglowa Warszawa-Kraków”
Lapidarne, aż za bardzo. Powinno być wcześniej: „gierkówka czyli …”
Po wojnie poslano lory (wagony bez ścian bocznych) na weglówkę.
Ale jak zwieźli już do hut wraki, to zaczął się wegiel im zsypywać tuż za bramą.
To dostawili drewniane ściany obrzeżone katownikami. To w Inowrocławiu węgla było juz tylko pół skrzyni i dziury w wagonie jak w płocie. Bo w GS-sie węgiel na objętość: jedna świnia i tyleż wegla. No to skoro ruszyla nowohucki kombinat to ściany lory wymienione na metalowe. To w Inowrocławiu drzwi skrzyni uchylone i wegla mniej niż poprzednio bo chrust w lesie wyzbierany. No to nakryto wagony dachem. No to zaczęły wagony wyskakiwać na łukach. Bo uklad przesztywniony. Ostanie lory wywiozły ruskie czołgi. Lor nie zwrócili. Tu też nie chcą, choć to złom. Ale ideologiczny. Wracając. Kisiel nazwał to: „Bohaterska walka z problemami, których inne ustroje nie mają.”
—
Miałem sen. Śledzę konkurs na murale. W czołówce popularności jest napis:
„Na bis Soso-pis!” Budzę, się. A z Gdańska donoszą: „Tata! TKM ja.”
A na CKM jednostka spec-gromu pilnuje przewodów trakcyjnych. Hamulce są też na prund.
Szanowni Blogowicze dyskutujący o Bahrajnie …… Dziwnie umyka polskim mediom podana parę dni temu wiadomość przez kilka zachodnich mediów o „udzieleniu” bratniej pomocy emirowi Bahrajnu w „tłumieniu zamieszek szyickich” w Maanamie przez Arabię Saudyjską (tu rządzą niepodzielnie sunnici w swej skrajnie ortodoksyjnej, wahhabickiej, wersji). Otóż policja i para-militarne oddziały (których w „hiper-demokratycznej” Arabii Saudyjskiej – której Polska w imię demokracji i wolności nie blokuje wiz dla elity tego pustynnego kraju – jak np. w przypadku łukaszenkowej Białorusi – jest co nie miara) z królestwa Saudów wspierają Bahrajn w tłumieniu „rewolty” szyickiej a tym kraju.
Mimo, że krew się leje nie mniej obficie niźli w Libii, Tunezji czy Egipcie – tu jakby ciszej (tylko się napomina o zamieszkach) o ofiarach i entouragu towarzyszącemu zamieszkom w tym malutkim szejkanacie nad Zat.Perską (vel – Arabską).
Do dyskusji TO i PA 2155 w tej materii trzeba dodać, że buntująca się szyicka większość w Bahrajnie jest pro-irańska (i tam szuka oparcia, ideologicznego oraz religijnego i to jest największym zmartwieniem dla zachodniego świata, zwłaszcza dla USA). Zwycięstwo tej rewolucji (podobnie jak zamieszki w Kuwejcie napływowych robotników żądających praw i obywatelstwa) mają znaczenie strategiczne dla Zachodu – zwłaszcza w kontekście tego co dzieje się wokoło Iranu.
Pozdrawiam
WODNIK53
Drodzy Blogowicze ! Panie Redaktorze !
W kontekście dyskusji o „wolności” i „demokracji” – bo zgodnie z panującym mniemaniem S.Pyjas zginął właśnie dlatego, że „walczył o te wartości, tak drogie Europie i zachodniemu światu. Minęło właśnie 3 lata od ogłoszenia niepodległości quasi-państewka (a w zasadzie „czarnej dziury”, na kształt Somalii i innych tego typu „tworów” których w dzisiejszym świecie bez liku – ale na Starym Kontynencie to ewenement) zwanego Kosowo. Unia Europejska cały czas finansuje ten twór, w każdej dziedzinie, stworzony w zasadzie „z niczego”, który uniwersalnym hasłom takim jak wolność, demokracja, samostanowienie, społeczeństwo obywatelskie nie przynosi chluby. Ba – jawnie je kompromituje. Po trzech latach „niby-życia” tego „tworu” przez obszar Kosowa i Metohii (będę używał serbskiej, tradycyjnej nazwy – bo z „Kosowem” to tak jakby ktoś o Polsce się wyrażał Priwislańskiej kraj” -jakbyśmy się czuli ?) nie ma tu ani demokracji (to że odbywają się demokratyczne – sic ! – wybory nie oznacza nic – vide Białoruś, która w swych standardach, tak krytykowanych, jest o lata świetlne „do przodu” od tego tworu utrzymywanego przez nas, Europejczyków i członków Unii). Wolność w wydaniu Albańczyków z Kosowa i Metohii to przede wszystkim przemyt narkotyków (ponad 60 % tego „towaru” do Europy idzie przez ów region), handel kobietami do domów publicznych w Europie, przemyt broni i wywrotowej islamistycznej propagandy): nie ma żadnego systemu emerytalnego, pensje wypłata się „jak Allah da”, administracja działa pod dyktando mafii i regionalnych watażków, gangi którymi przewodzą dawni dowódcy UCK rządzą „jak chcą”. Bezrobocie sięga nadal 70 % ….. (co w takiej perspektywie powiemy o Egipcie czy Tunezji ?)
O prawach mniejszości, wszelkich: narodowych (Serbowie, Romowie, Gagauzi), ale i politycznych nie zgadzających się z reżimem H.Thaci , ale i seksualnych, a i sami Albańczycy którzy nie popierają tej formy rządów i kliki „post-uczekowskiej” b.często giną bez wieści – nie ma co mówić. W tej sferze jest gorzej niźli mieli Albańczycy za Milosevicia.
Stało się to o czym wielu przeciwników wspierania dążeń Kosowarów (czy Albańczyków z Kosowa i Metohii) przestrzegało – to jest anty-reklama i przekleństwo ww wartości.
Także robienie „czarnego” luda z Serbów – Milosević, Karadżić czy Mladić – przy „obojętności” mediów (zwłaszcza polskich) na zarzuty (i to coraz poważniejsze, coraz głośniejsze i poparte coraz to większą ilością dowodów) wobec czołowych „demokratów” i „pomników” wolności czy demokracji takich jak H.Thaci czy R.Haradinaj jest tyle nie poważne co cuchnie ober hipokryzją. Serbowie mogą się czuć zostawieni przez Zachód „samym sobie”. Pokrzywdzeni i deprecjonowani. Rację ma kilka krajów unijnych, że nie uznała tego quasi-tworu państwowego.
Dziwi mnie jedynie brak empatii u wielu moich rodaków (także z tego Blogu), intelektualistów czy poważnych publicystów polskich (z autorytetem). Gdy po II wojnie światowej tenże Zachód nas zostawił „samym sobie” mamy do niego o to pretensje po dziś dzień. Co do Serbów – pamiętając dyskusję blogową nt.temat – nic takiego właśnie z ust demokratów i „walczaków” o wolność w Polsce nie usłyszałem.
Wsparcie niepodległości tego quasi-tworu, finansowanie go z funduszy Unii to kompromitacja i absolutna degrengolada ww wartości europejskich. Fundusze są topione w mafijne, gangsterskie, kosowarsko-albańskie prywatne interesy kliki H.Thaci czy R.Haradinaja – to dwie czołowe „rodziny” kosowarskie (granica między tymi dwoma krajami jest jak ser szwajcarski). Mając na uwadze zagrożenie terrorystyczne (zwłaszcza islamistycznej proweniencji), gdzie mafijność, kontrabanda, terroryzm międzynarodowy i islamistyczne idee przenikają się wzajemnie ze strony cywilizowanego, zachodniego świata popieranie samodzielności tej „czarnej dziury” (po trzech latach funkcjonowania jej funkcjonowania) to nie tylko „strzał w stopę”. To podcięcie idei i wartości europejskich; to kompletna kompromitacja elit unijnych: jak można krzyczeć o oszczędnościach budżetowych, a lekką ręką wywalać fortunę na tego typu przedsięwzięcie wątpliwej konduity, napychając kieszenie mafijnym bossom (lub gangsterom) za nic mającym zasady, które te elity zachodnie im przypisywały i to publicznie – przez usłużne media – głosiły ?
WODNIK53
Nowy blog czeka na chetnych:
Blog Jaroslawa Kaczynskiego.
Dostepny na Salonie24.
Kuczynski musi sie pocic ze strachu…
PS. Nemer, nie znam mordowni, o ktorej piszesz, ale domyslam sie, ze bylo to renomowane miejsce, zwazywszy na czasy, lokalizacje oraz na okolicznosci. Pzdr.
Macie Panowie smaczny kąsek…..
http://www.tvn24.pl/-1,1693271,0,1,z-oferta-do-zakonow-samorzady-tracily-miliony,wiadomosc.html
Jak wygląda Rywin, czy Bagsik, se swoimi milionami, w porównaniu z MILIARDAMI?
Które zapewne pokryjemy z naszej kieszeni……
WODNIK53, 13.39. Warto zwrócić także uwagę, że to wolne Kosowo było stworzone między innymi dlatego aby zbudować tam gigantyczną amerykańską bazę militarną dla szachowania Rosji i Bliskiego Wschodu Przez tę bazę CIA szmugluje z Afganistanu narkotyki oceniane w 2009 roku na 53 miliardy dolarów. Najbardziej jednak bestialskim skutkiem budowanej tam amerykańskiej demokracji jest handel organami ludzkimi. Głównie schwytanych i zabitych Serbów. Przeszczep serbskiej nerki np izraelskiemu bogaczowi kosztuje 150 tysięcy dolarów. To wszystko dzieje się w cywilizowanej i chrześcijańskie Europie niezbyt daleko od jej centrum w Watykanie.
spin doctor pisze: 2011-02-19 o godz. 10:16
„Torlin 23.09. Każdy wpis to kłamstwo.”
Ale jak ładnie napisane! Nie tak doktorku nie potrafisz!
—
Czy po ustaleniu przez IPN, że Ludwik Waryński umarł na AIDS, będzie już można odzyskać budynek IPNu na siedzibę PJN (część parteru) i szpital dla PiS ?
-Czas pokaze….
Na podstawie lektury tego tekstu z ostatniej Wyborczej http://wyborcza.pl/1,75248,9132947,Jak_umarl_student_Pyjas.html nie byłbym skłonny przesądzać sprawy tak jednoznacznie, jak robią to komentujący bloga red. Szostkiewicza. Onetu i innych portali tego typu nie czytam. Natomiast podlinkowany przeze mnie artykuł zdaje się dodawać kolejne pytania, a nie udzielać łatwych i ostatecznych odpowiedzi. Dlatego nie wiem, czy „takie są ustalenia i sprawa jest zamknięta”, jak zechciał napisać Gospodarz. Uznałbym raczej, że to „szum medialny” i należy się uważnie przyglądać nowym informacjom, nie przesądzając kwestii. Jeżeli powtarzam opinie, które już ktoś inny zechciał tu zamieścić przepraszam – z powodu niedostatecznej ilości czasu przeczytałem jedynie część komentarzy. Pozdrawiam.
Torlin:
W zasadzie, nie musiales dodawac, ale jezeli pomaga Ci to w dyskusji ze mna, let it be. 🙂
Z panstewkami arabskimi na Bliskim Wschodzie jest nieco tak jak z Waregami i Rusia (rowniez, Izrael vs. Palestynczycy, w koncu Palestyna tez nie byla ziemia niczyja). Dynastia wywodzaca sie oryginalnie z Kuwejtu narzucila wladze sasiednim ludom, tzn. Arabii Saudyjskiej, Jordanii i Bahrainowi.
Uwazam, ze BBC ma bardzo dobry serwis pokazujac podloze konfliktu, w tym Araba- szyite domagajacego sie do kamery rownego traktowania w dostepie do miejsc pracy. Ten system kastowy, niby ustanowiony przez Boga i Historie ulega rozmontowaniu, ale czyz nie byl na to wielki czas? Jeszcze slychac przebakiwanie o waznosci baz amerykanskich i brytyjskich, ktore sa chyba jedyna racja stanu, do poczucia ktorej apeluje sie do opinii miedzynarodowej. David Ignatius, dziennikarz Washington Post, znany rowniez w Polsce napisal kiedys quasi-powiesc „Agents of Innocents”, w ktorej opisuje status pracownikow palestynskich w Kuwejcie. Emir Kuwejtu pozwalal PLO taksowac ich dochody uzyczajac jej w tym celu kuwejckich instytucji podatkowych, ale nie pozwalal Palestynczykom na stale osiedlac sie w Kuwejcie, aby przypadkiem nie uszli strzyzacym nozycom notabli palestynskich.
Powinno byc „Agents of Innocence”. Chochlik klawiaturowy podmienil jedna litere. 🙂
Rzeczywistosc po latach zaczyna odbrazawiac niektore zyciorysy
dawnych herosow opozycji przeciw komunie.
Daleki jestem od pochwaly minionego ustroju, niby rownego dla
wszystkich, ale tez nie dokonca byl tak zly, jak przedstawiaja
niektorzy z obecnych beneficjantow. I byc moze w niedlugim
czasie dowiemy sie wiele pikantnych szczegolow o bylych
herosach opozycji (np.bracia Kaczynscy, z ktorych jeden,
jako jedyna osoba w Polsce miala „falszywa lojalke”).
Nikt inny nie wystapil z tego rodzaju sugestia, a p.Prezes
sypie nimi z rekawa!
Obecnie wśród elit władzy mamy nadreprezentację historyków (prezydent, premier, obaj marszałkowie ). My urodzeni w czasach późny Bierut, wczesny Gomułka świetnie pamiętamy, którzy z naszych kolegów wybierali ten kierunek studiów. Poza autentycznymi pasjonatami ( ci dzisiaj są profesorami ) większość stanowili ci, dla których zaliczenie matury na 3= było szczytem mozliwości. W latach 70-tych historia , prawo uważane były za najłatwiejsze kierunki i wybierane przez najmniej zdolnych uczniów. Najzdolniejsi wybierali politechnikę, medycynę, kierunki ścisłe na uniwersytetach. Kierunki humanistyczne uważano za właściwe dla przeciętniaków, bo jakie dawały one perspektywy rozwoju ? Głównie praca nauczyciela ale do do tego albo miało się pasję ( choć w latach 80-tych pensje nauczycielskie były relatywnie wysokie ) albo zostawało się frustratem. A ci co nie załapali się na belfra zostawali „opozycjonistami” zwalając na ustrój własne nieudacznictwo życiowe.
WODNIK53 pisze:
2011-02-19 o godz. 13:39
Szanowny panie Wodniku
Moze to Pana zdziwi, ale uwazam, ze ma Pan duzo racji.
Nie wiem, czy sposob w jaki ?Europa? zachowala sie w stosunku
do bylej Jugoslawii (ze szczegolnym uwzglednieniem Serbii)
mozna nazwac skandalem stulecia, ale co do tego, ze jest to skandal
nie mam raczej watpliwosci.
Uwazam przy tym, ze nie sposob zrozumiec tego, co sie w tej materii wydarzylo bez dokladniejszego przyjrzenia sie obecnej polityce Niemiec.
Trawestujac znane powiedzenie Carla von Clausewitza okreslilbym te polityke jako kontynuacje wojny innymi srodkami.
Jest to polityka mniej czy bardziej jawnego popierania tych wszystkich,
ktorzy swojego czasu kolaborowali z III Rzesza przy jednoczesnym cichym podgryzaniu tych wszystkich, ktorzy byli jej wrogami. Watpie, czy doszloby do rozpadu Jugoslawii, gdyby nie niemieckie wsparcie dla chorwackich separatystow. Jesli ktos choc troche zna historie wie, ze zarowno bosniaccy jak i kosowscy muzulmanie zasilali formacje
SS.
Nieprzypadkowo wiec niemieckie sympatie kierowane sa w ich strone.
Podobnie jak nieprzypadkowe sa we wspolczesnych Niemczech nastroje antaamerykanskie i antyizraelskie przy silnych jednoczesnie sympatiach propalestynskich
( znaczna czesc Arabow swojego czasu tez sympatyzowala z III Rzesza).
Pozostaje aktualne pytanie, co sklania pozostale kraje europejskie do uczestniczenia w tym skandalu. Czy jest to tylko glupota i krotkowzrocznosc, ktora legla u podstaw polityki appeasmentu w dwudziestoleciu miedzywojennym, czy tez cos wiecej. Poszukiwanie odpowiedzi na to pytanie pozostawiam tym, ktorzy powinni lepiej ode mnie znac sie na polityce.
Sadzac z transmisji, biskupi na rozkaz z Radia Maryja w wiekszosci zbojkotowali pogrzeb Abp. Zycinskiego.
A przeciez staral się jak mógl : bezustannie walczyl z komunizmem -zwłaszcza w ostatnich,bezpiecznych latach, nigdy nie potępił pedofili ani Maciela, nigdy nie poparł abp Romero i teologii wyzwolenia.
Nie plakalem na jego pogrzebie.
spin doctor pisze:
2011-02-19 o godz. 14:46
„Najbardziej jednak bestialskim skutkiem budowanej tam amerykańskiej demokracji jest handel organami ludzkimi.”
Szanowny Spin Doctor’ze
Z tym kojarzeniem amerykańskiej demokracji i handlu organami to bym nie przesadzał, bo to właśnie Amerykanie maja zasługi w walce z tym procederem, np. w ramach antykorupcyjnej operacji „Bid-Rig” aresztowali cały gang handlarzy organami, (w tym pięciu rabinów) na którego czele stał Levy Izhak Rosenbaum. 10 lat handlował!!!
(Były też aresztowania w Izraelu i to zdaje się z emerytowanym generałem włącznie).
Myślę, że gangi kosowarskie ze swym premierem Hashim’em Thaci miały się na kim wzorować, bo rynek nie lubi próżni a cały proceder był opisany przez szwedzkiego dziennikarza, Dawida Bostroma, który ujawnił zaangażowanie izraelskiego gangu w zabijanie Palestyńczyków i handel ich organami.
W tej sprawie cała ta, pożal się boże, „społeczność międzynarodowa” nie pisnęła nic w obawie o otrzymanie ciosów maczugą antysemityzmu, tak jak dostało się Szwecji za publikacje Bostroma.
Z tego co wiem, to przy okazji śledztwa w sprawie handlu organami zabitych Serbów, jednym z pośredników okazał się był Izraelczyk. Znał widać rynek, fachowy „menago” więc biznes się kręcił..
A propos Thaci’ego, to filozof i wykształcony historyk po studiach podyplomowych w Szwajcarii a szwagier Thaciego, to jeden z szefów kosowskich gangów
Ale kogo to obchodzi Spin Doctor’ze.
Pozdrawiam, Nemer
Gospodarzu Drogi, nie wiem, co mogło wykazać badanie szczątków po 33 latach. Że nie było śladów postrzału? Że obrażenia nie wykluczają upadku z wysokości? W porządku. A czy wykluczają pobicie? Tego nie powiedziano. A już to, co Gospodarz twierdzi, iż „oględziny ekshumowanych szczątków […] potwierdziły obecność alkoholu”, dowodzi skrajnej naiwności Gospodarza. Po 33 latach? W kościach?!
Pani Liliana Sonik, druga, po Wildsteinie, sierota po Pyjasie, idzie w zaparte,
w TVP Info kategorycznie podtrzymała (była, powiada, kilka godzin po zbrodni na feralnej klatce schodowej i potrafi opisać domniemaną trajektorię lotu ciała) wersję śmierci poprzednią, czyli zabójstwo.
Chcę Ci napisać Wodniku, że jeżeli jestem politycznym przeciwnikiem Serbii i Serbów i ich polityki, to nie oznacza natychmiastowego poparcia dla Kosowa.
@levar:
to bylo stulecie samych skandali;
wiek obecny zaczal tez nienajgorzej…
Chciałbym poznać komentarz do tej sprawy B.Wildsztejna?
Nemer, 20.42. Czyli jeszcze gorzej niż ja napisałem. Na domiar złego zamieszani w sprawę są jak zwykle Izraelczycy. Oskarżani o ludobójstwo i aparthaid, a mur budowany wokół brutalnie exterminowanych Palestyńczyków jest wielokrotnie wyższy i dłuższy od berlińskiego. I nikogo to nie razi, także tych naszych pseudo demokratów. Jak podają 24 lutego w Jerozolimie odbędzie się wspólne posiedzenie rządów Polski i Izraela. Jerozolima jest dalej miastem Palestyńskim a równocześnie Arabowie wreszcie budzą się przeciw własnym ciemiężcom i amerykanom. Pora więc bardzo nie na czasie. I po jasną cholerę? Myślę, że za sprawką wielonarodowca Sikorskiego, któremu interesy USA lub Izraela są ważniejsze niż polskie. Byle przywalić Rosji i wyzwolić Białoruś. W grę jednakże wchodzą wspólnie interesy militarne, w wyniku których większość naszych fabryk zbrojeniowych znajduje się w rękach żydowskich lub pracuje na ich zlecenia. Piszą o tym w lutowym numerze LMD. Jak słusznie zaznaczasz kogo to wszystko obchodzi?
andybara 6.11
Nie wiem czy poznasz ten komentarz.
Wildstein najpierw milczal przez kilka dni, a obecnie zajal sie wazeliniarstwem totalnym wobec Jarkacza i Radia Maryja oraz szarpaniem za nogawki Ireneusza Krzeminskiego w RZEPIE.
mam 45 lat i troszke pamiętam tamte lata ale tak jak wielu obecnych dwudziestolatków mało mnie te sprawy obchodzą. Myśle,że zawsze znajdą się ludzi,którzy będą grzebac w przeszłości i zbijac na tym jakiś kapitał. Najwazniejsze żeby młodych ludzi nauczyc wyciągac wnioski i nie wkręcac w ten młyn Może wkońcu uda się wyjśc z kręgu zamachów,trupów,podejrzeń,zawiści,ekschumacji,itd
@ Torlin z dn. 22.23. h; 22.23.
Cieszę się że po latach przynajmniej częściowo przyznajesz mi rację. O ile dobrze pamiętam, wówczas 3, 5 czy więcej lat temu miałeś chyba odmienne zdanie, odmienną prezentowałeś opcję, odmienne (bardziej mainstreamowe) oglądanie zagadnień bałkańskich. O’kay.
Inną sprawa jest Twoje stwierdzenie: „być politycznym przeciwnikiem Serbów”. Czy to oznacza – mimo deklaracji o moralności, etyce i emfazie z jaką się mówi o wolności, demokracji, prawach człowieka, obywatelskim społeczeństwie – że nie-jedną miarą mierzymy zbrodnie Mladićia i Karadićia oraz Thaciego bądź klanu Jasharich (o których pisałem szeroko i wielokrotnie) ? Czy większe prawa do „samostanowienia” mieli Kosowarzy – z Tahcim, Haradinajem czy Qelayem (na przykład) – imający się terroryzmu, pospolitych morderstw, często nawet ludobójstwa (o przemycie, kontrabandzie, narkotykach i kobietach szmuglowanych do „burdeli’ Zachodu nie będę już wspominał) – od Serbów Bośniackich, którzy „nie chcieli” być we wspólnym państwie z muzułmanami i Chorwatami ? Czym w takim razie z tytułu wartości europejskich różnią się Thaci od Milosevicia, Haradinaj od Mladićia, a Jashari od „Arkana” ?
To jest to zakłamanie, hipokryzja i czyste „ku…o” elit europejskich, mainstreamu dziennikarskiego, intelektualistów międlących na różne sposoby pojęcia wolność – wartości – moralność – etyka etc.: niech otwarcie się powie, że chodzi o czysty polityczny zysk (i ekonomiczny zarazem bo to chodzi „pod rękę”) ! Niech się powie jasno i wyraźnie, że to Macciavelli (i Talleyrand, i Metternich, i Arakczajew, i Skuratow) ma rację ……. w polityce oczywiście.
Tylko tyle i aż tyle „Torlinie”. Jesteś inteligentnym Blogerem, więc na pewno zrozumiesz o co mi chodzi (choć różnimy się w poglądach diametralnie). M.in. ten sam „profil” i efekty polityki Zachodu – w starciu z realna rzeczywistością – wali się w świecie arabskim.
Przykład: o „najemnikach” tłumiących rozruchy u „nielubianego” Kadafiego się u nas „trąbi”, ale o para-militarnych oddziałach saudyjskim w Bahrajnie w polskich mediach nikt się nie zająknie nawet !?
Pozdrawiam
WODNIK53
Stanisław Pyjas jest takim samym mitem polskiego patriotyzmu jak Ordon, że się takim przykładem posłużę.
Nie ma znaczenia jaka była prawda.Stanisław Pyjas za Ojczyznę zginął i już.
Nawet jeśli nie on, to jest ucieleśnieniem ofiary jaka składali opozycjoniści w tamtym czasie.Nie ma wątpliwości, że koledzy Pyjasa odczuwali prawdziwe zagrożenie i że było ono realne.
Ja, mimo zdecydowanie anty systemowych przekonań ograniczałem się do nieskrywania swoich poglądów. Ale poproszony przez panów z SB żebym swoje opinie na temat rzeczywistości zachował dla siebie, jak nie chcę wylecieć z uczelni posłusznie uznałem, że się kopać z koniem nie będę o czym panów esbeków zapewniłem.Tłumaczyłem to racjonalnością.
Dziś uważam, że miałem rację.
Nie wszyscy są rewolucjonistami.
No ale ktoś za mnie, się z tym koniem kopał. Mówienie, że Wildstein czy Sonik wypłynęli na Pyjasie jest nieuczciwe wobec tych ludzi.
Wypłynęli, bo tak się ich losy potoczyły.
A tak się potoczyły, bo takich dokonali wyborów.
Nie waham się powiedzieć, że heroicznych.Oczywiście na miarę czasów i wymagań.
Czekam aż się IPN zajmie prawdą o Wandzie co nie chciała Niemca.
Słyszałem, że ta niechęć, miała inne niż patriotyczne podłoże.
Nie czytałem wszystkich postów . Sam byłem w opozycji . Sakralizacja p…..o styropianu przyprawia o MDŁOŚCI !!!
Każdy , dosłownie każdy opornik był nieposzlakowany ! Każdy , kto dostał pałką w plecy ( na własne żądanie ) był dzielniejszy niż żołnierz „komuszego ” wojska zdobywającego Wał Pomorski . Co tam k….a 50 tys. trupów na Wale … Ja panie dzieju byłem … 3 tygodnie w internacie !!! I leje się w TV , trzydzieści lat po zdarzeniach mętna woda kombatanckich wspomnień solidaruchów ! Jak ja tego nienawidzę !!!
A pamiętacie , za czasów „Kobry ” , jak jakiś działacz z Ursusa został zamordowany ? ZCHN rozpoczął niesamowitą kamapanię , jak to esbole załatwili czystego jak „lelija ” opornika . Co się okazało , facet był pedziem , wziął z dworca ( częsty przypadek ) kochanka , który go załatwił !!!
Radość była wielka , lecz szybko wyciszona przez usłużne media .
Podobne mdłości ogarniają mnie przy „dociekaniu prawdy ” o katastrofie smoleńskiej ! Zamiast podkulić ogon za „Polnische Wirtschaft ” walimy w Ruskich . A niejaki Mirosław Grochowski , v-ce Miller , szef Inspektoratu Bezpieczeństwa Lotów MON , zamiast na ławie oskrżonych , jest vice w komisji i wydaje „sprawiedliwe ” oceny !!! Jaja jak berety to mało powiedziane !
Ufam, że IPN dogłębnie zbada tą sprawę, i jeśli rzeczywiście śmierć Pyjasa nie była skutkiem śmiertelnego pobicia a takiego czy innego wypadku, prawda ujrzy w końcu po tylu latach światło dzienne. Nie ważne czy będzie się to komuś podobać czy nie. Polacy zbyt długo czekali na prawdziwe przyczyny tej śmierci, żeby teraz zostać pozbawieni tej prawdy. To samo dotyczy sprawy Olewnika…
IPN nie uczynił nic ponad obalenie jednego z mitów – racji bytu pewnej części opozycji demokratycznej, a tym samym jeden z mitów założycielskich III RP.
I dlatego Wildstein milczy w sprawie raportu o Pyjasie.
Trzeba sobie uczciwie powiedzieć Panie Redaktorze , że nic sie tak nie zdewaluowało jak „idee” styropianu . Nigdy nie błyszczał . Nawet za czasów Mazowieckiego . Ich ekonomiczny guru , Balcerowicz , wykończył społecznie ze 300 tys. ludzi w PGR-ach . Czesi , skromni ludzie , bez szabel przy bokach , tego NIE ZROBILI !!!
A teraz …. styropian likwiduje 70 % nocnej pomocy lekarskiej . Co to oznacza ? A no to , że w dużej ilości miasteczek , aby uzyskać pomoc lekarza w nocy , trzeba będzie dojechać ….dzieści kilometrów .
To można wymieniać w nieskończoność . Chocby taki wzrost ( np. 1200 % ) opłat za użytkowanie wieczyste . Bo miasta zadłużają się na potęgę , aby dołożyć swoją część do unijnych nakładów .
A Senat ( Izba Zadumy ) jest , IPN – jest , Fundusz Koscielny – jest . Za wszystko płacimy . I tylko Smoleńsk i księża . Zawsze za fioletem stoi jakiś p….y styropian .
Co zostało z „nocnych Polaków rozmów ” w kłębach dymu papierosowego ?
Konformizm i smród kruchty i …. rocznice . Wstyd !
Buszując po Internecie spotkałem całkiem ciekawą interpretację numeracji pozycji na liście pana Wildsteina. NEWSWEEK ? ?Jarosław Kaczyński założył bloga? oznajmia za pośrednictwem @Alika (10.21 dnia 20.02), że jakaś pani Jadwiga Kaczyńska jest na liście Wildsteina pod numerem IPN BU 00945/548. Zaciekawiła mnie informacja prof. FRISZKE, odnosząca się do samej numeracji. Otóż wg. tego pana zerami oznacza się osoby jako TW lub kandydatów na TW a materiały z nimi związane są ściśle tajne. Nie interesuje mnie sam fakt czy ta pani Jadwiga to matka bliźniaków czy zupełnie inna Jadwiga, ale ulżyło mi w pewnym sensie, bo także jestem na liście tego pana tylko, że pod numerem bez zer (IPN BU 710/220).
Pan Wildstein, jak pamiętam kręcił lody swego czasu na temat trójki przyjaciół, wielkich działaczy opozycji demokratycznej itp., itd. I co teraz, panie Wildstein? Pani Lilianna SONIK idzie w zaparte (jak pisze @Jotbe_x , 21.44 dnia 19.02), a co na to ten trzeci (nazwiska nie pamiętam)? Gdy się okaże, że pan S.Pyjas był całkiem normalnym człowiekiem i zginął w absolutnie standardowy sposób (trochę z powodu alkoholu i zakłócania spokoju, spadając z tych feralnych schodów) to, myślę panie Wildstein trzeba będzie to wszystko odszczekiwać w tych samych masmediach (głównie w TVP, gdzie się pan szarogęsił), tak nakazywałby honor, pomimo pracy w Rzepie. I to by było na tyle, Czesław R.
P.S.- uważam, że nie zachodzi potrzeba wyjaśniać powodów, dla których znalazłem się na liście pana Wildsteina, ważne tylko, że mój numer nie posiada zer!!
Tak na marginesie…kogo to dziś obchodzi? Garstkę sfrustrowanych, wyliniałych pseudodziałaczy byłej „S” i młodych , ambitnych historyków liczących na rozgłos. Dziwię się wręcz rodzinie Pyjasa , że zgodziła się na ten cyrk. Obrzydliwość i histeria. Szkoda faceta ale życie się toczy.Jak tak dalej pójdzie to IPN będzie badał ofiary „potopu” szwedzkiego i masakry Legnicy dokonanej przez Tatarów. Paranoja nas chyba ogarnia.
„Ciało Jana Pawła II podczas beatyfikacji nie będzie widoczne”
A pierwotnie MIAŁO być widoczne ?????
O co chodzi w tym wszystkim ?
Jacobsky pisze:
2011-02-20 o godz. 16:26
Nie może być widoczne, ponieważ zostało rozkradzione na relikwie!
Zapytaj zarządcę „podziału jadła na sztuki”, niejakiego Dziwisza.
On zna detale.
Pozdrowionka.
W Polsce fakty nie mają żadnego znaczenia. Ekspertami są politycy, zainteresowane rodziny i zdecydowana większość dzienikarzy. To oni kształtują opinię społeczną, ferują wyroki, zastępują sądy. Przykładów aż nadto:Pyjas, Olewnik, Smoleńsk…
Jacobsky pisze:
2011-02-20 o godz. 16:26
„?Ciało Jana Pawła II podczas beatyfikacji nie będzie widoczne?
A pierwotnie MIAŁO być widoczne ?????
O co chodzi w tym wszystkim ?”
chodzi o ciagły szum w mediach.Bo to ma być główny temat do 1 maja. Dzień bez JP II dniem straconym
No cóż, jeśli takie są ustalenia. Życie zna historie, kiedy człowiek ma bardzo szlachetne życie, spory dorobek, a śmierć, cóż bywa bardzo trywialna.
Tak na gorąco przypomina mi się śmierć Marka Kotańskiego. Miał na swoim koncie wiele dokonań, a zginął jak wielu kierowców w Polsce: złe warunki na drodze, zbyt duża prędkość.
Dobrze, niech już będzie śmierć Karola Wojtyły: nie zginął jak bohater, co cenimy w tym kraju nade wszystko, od kuli zamachowca, ale w wyniku powikłań jakich wiele zdarza się u osób w podobnym wieku. Można rzec, że umarł ze starości. Czy ktoś neguje jego zasługi? Podobnie raport IPN nie mówi- SB była fajna. Tylko, w tym przypadku, być może to nie ich robota?
Z Katyniem była podobna sprawa. Choć Niemcy trąbili, w tym przypadku, najszczerszą prawdę, to w żaden sposób nie zmazało ich innych zbrodni.
Po prostu, pozostaje przyjąć do wiadomości suche fakty.
jak czytam wypowiedzi wspominajace czasy 60-80, to wcale sie nie dziwie, ze Pyjas mogl po pijaku ulec wypadkowi. Jak widac w tamtych czasach studenci bazowali na jak najbardziej polskim dopalaczu wysokoporocentowym. Zreszta i ja tez…. oblewanie pierwszego zdanego egzaminu /1966/ jedynym dostepnym wtedy napitkiem, nalewka orzechowa pamietam /kac gigant/ po dzien dzisiejszy…
piotrr pisze:
2011-02-20 o godz. 14:22
„Tak na marginesie?kogo to dziś obchodzi? Garstkę sfrustrowanych, wyliniałych pseudodziałaczy byłej ?S? i młodych , ambitnych historyków liczących na rozgłos.”
Szanowny Panie Piotrr’ze,
Chhyba niezupełnie ma Pan rację. Mnie np. obchodzi, choć nie jestem „wyliniałym pseudodziałaczem byłej S” ani „młodym i ambitnym historykiem”.
No może tylko w to linienie to nieco Pan utrafił.
Powiem Panu dlaczego to może interesować.
Ja tam nie znam szczegółów dot. prawdziwych powodów „zejścia” Stanisława Pyjasa ale interesujący jest sam upadek jednej z legend służącej budowie struktur opozycyjnych i potem władzy pookrągłostołowej.
Na legendzie Stanisława Pyjasa wyrosły SKS-y dając później efekt w postaci upolitycznionego NZS czy WiP z których rekrutowali się przedstawiciele dzisiejszych wielkiej szlachetności elit, ( Konstanty Miodowicz, Jan Maria Rokita., Mariusz Kamiński, Przemysław Gosiewski, Sławomir Skrzypek, Grzegorz Schetyna, Paweł Piskorski, Adam Bielan, Jarosław Guzy, Donald Tusk, Grzegorz Schetyna, Adam Lipiński, Bogdan Zdrojewski, Bogdan Klich, Marek Jurek, Paweł Piskorski, Richard Henry Czarnecki itd.itd.) nieprawdaż?
Takie różne legendy krążą nadal i są eksploatowane m.in. przez naszego Gospodarza, jak np. śmierć Grzegorza Przemyka.
Narąbany jak stodoła i siejący zgorszenie na Starym Mieście maturzysta został doprowadzony na komisariat na Jezuicką przez dwóch zomowców (zdaje się odbywających służbę wojskową w ramach ZOMO). Tam niesforny młodzieniec dostał jakieś smary i wezwano do niego pogotowie. Pielęgniarzem był niejaki Michał Wysocki vel Podrażka, (z czasów, gdy chodziłem z nim do jednej klasy, był złodziejem i bandziorem trenującym kulturystykę i boks i który trafił do mojej szkoły przeniesiony w ramach sankcji jako młodociany przestępca).
Przemyk zmarł na skutek doznanych obrażeń wewnętrznych i Wysocki został skazany.
Jak mówi w książce, którą napisał podobno sam, przyznanie się do pobicia Przemyka na nim wymuszono.
Legenda była taka, że został pobity przez milicjantów, bo uczestniczył kiedyś w jakiejś manifestacji a matka, Barbara Sadowska, podobno poetka, nie lubiła komunistycznego reżimu.
Jednym słowem bełkot do kwadratu.
Przemyka zrobiono ofiarą komunistycznego reżimu i po 89 roku już „niezależny sąd” Wysockiego z wiezienia zwolnił a skazał jednego czy dwóch byłych milicjantów z komisariatu na Jezuickiej.
Ja nie wiem czy Przemyk zmarł na skutek pobicia przez tych dwóch milicjantów z komisariatu na Jezuickiej, czy w rezultacie np. jednego ciosu boksera, który niesfornego młodzieńca doprowadzał do porządku ale pewność redaktora Szostkiewicza, ze Przemyk był ofiarą komunistycznego reżimu mnie po prostu zdumiewa.
Tę legendę nawet eksploatuje, pisząc np. tak:
„Ale Neda już stała się bohaterką, irańskim odpowiednikiem Grzegorza Przemyka, zamordowanego na komisariacie milicji maturzysty, uczestnika ulicznych protestów zdelegalizowanej Solidarności w Warszawie.
Nie mogę się zdobyć na ważenie racji za i przeciw protestom, kiedy zbiry na usługach reżimu zabijają z ukrycia współobywateli i współrodaków.
No i co Panie Piotrr’ze, legendy są przydatne czy nie?
Tylko że potem, rezultat rozpętywanej nienawiści jest np. taki, że dwóch wykatechizowanych młodzieńców pokolenia JP2, na interweniującego funkcjonariusza policji („psa”) reaguje tak, że jeden go trzyma a drugi już bezbronnego dźga nożem.
Pozdrawiam, Nemer
ANCA_NELA pisze:
2011-02-19 o godz. 09:03
Jezeli nie wiesz, to nic nie wiesz.
Pisuj sobie dalej. To leczy dusze.
Och sorry, wy nie macie duszy przeciez
staruszek pisze:
2011-02-19 o godz. 11:05
Wiesz mlody, bo na pewno, dobrze myslisz.
Mozna rozszerzyc twoja intelektualna Eureke dopowiadajac:
un – do polskich spraw
unun – do reszty swiata i jednego dnia
Kilka lat temu mąż mojej koleżanki spadł ze schodów na klatce schodowej w bloku i się zabił. Był pijany. Takie wypadki się zdarzają.
happypolishman pisze:
2011-02-20 o godz. 21:45
Doceniam wspaniałomyślność, ale znowu czegoś nie wiem…
wy to znaczy kto ❓
Wojciech Klosowski pisze:Po pierwsze dziękuję za pomliekę, trzymającą poziom. To rzadkość w naszej sferze publicznej: na ogf3ł wyzywamy się wzajemnie nie słuchając argumentf3w oponenta. Tutaj jest wymiana argumentf3w i bardzo się z tego cieszę. Szanowny Narodowcu: zgoda, że za dużo jest z obu stron (z naszej też) szufladkowania: oni wszyscy to faszyści , oni wszyscy to komuniści . Tak zapewne nie jest. Mamy świadomość, że po Waszej stronie idzie też wielu uczciwych patriotf3w. A nawet z tymi, ktf3rzy mienią się nacjonalistami, pomimo zasadniczych rf3żnic poglądf3w, znaleźlibyśmy pewnie jakieś wartości wspf3lne. Zdajemy sobie też sprawę że i po naszej stronie mogą się pojawić hasła i postawy skrajne, choć postaramy się do tego nie dopuścić.Nie jest więc tak, że uważamy wszystkich uczestnikf3w Marszu Niepodległości za wrogf3w. Mogę powiedzieć w swoim imieniu, że tak nie uważam. W waszym marszu idą też moi przyjaciele i nie narusza to naszej przyjaźni. Blokujemy wasz marsz, bo czujemy się w obowiązku pokazać, że NIE ZGADZAMY SIĘ na zawłaszczanie patriotyzmu przez ONR i jemu podobne środowiska. Widzimy patriotyzm jako wielobarwny bukiet i jest w nim miejsce także dla patriotyzmu prawicowego. Rzecz w tym, że skrajna prawica chce MONOPOLU na patriotyzm. A patriotyzm jest dobrem wspf3lnym.Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na marszu (to nie szkodzi, że po dwf3ch stronach; to też jakaś forma debaty publicznej).