Polityczne pożytki z Marty Kaczyńskiej
W dyskusji o Marcie Kaczyńskiej tylko jedno jest ciekawe: że ona się w ogóle toczy. Kaczyńska nie ma żadnych kwalifikacji politycznych. Nie jest członkiem PiS. Zgadzam się z jej stryjem: jej start do Sejmu byłby odebrany jako bezwstydny nepotyzm. Byłby kompromitacją rodziny i partii.
Ale jest jeszcze mąż Marty Kaczyńskiej, tak samo bez żadnych kwalifikacji. Media mimo to z nim rozmawiają, a mecenas z wywiadu na wywiad wchodzi coraz bezczelniej w rolę mentora polityki polskiej. To, że tak się dzieje, można zrozumieć chyba tylko tak, że komuś ta para amatorów może się do czegoś przydać politycznie. A im bardziej para jest infantylna osobowościowo, tym łatwiej nią manipulować.
Jeden użytek już wymieniłem: kompromitacja PiS jako partii dynastycznej. Z tego oczywiście mogą cieszyć przeciwnicy PiS, ale nie tylko.
Drugi: Martą Kaczyńską można się posłużyć w walce o tak zwane dziedzictwo jej ojca prezydenta. Nie szkodzi, że nie wiadomo, co by to dziedzictwo miało oznaczać. Ważne, że to chwytliwe dla części społeczeństwa hasło i że można na nim jechać do wyborów. Próbuje to robić zwłaszcza poseł Jakubiak, dziś PJN, ale i inni prominenci tej grupy politycznej. A usta ma im zamknąć – nie bardzo wiadomo, z jakiego tytułu – córka prezydenta. Ona ma namaszczać politycznych spadkobierców ojca na użytek kampanii wyborczej. W tej roli chciałby też występować jej mąż.
Trzeci: Martą Kaczyńską może się posłużyć ta frakcja w PiS, która nie chce jej stryja jako szefa partii. Wiadomo, że nie zostanie nigdy prezesem, ale same spekulacje na temat sukcesji podkopują pozycję Kaczyńskiego, podobnie jak spekulacje o Ziobrze czy innych politykach szykujących się do politycznego ojcobójstwa.
Na publiczne wystąpienia Marty Kaczyńskiej, od foto sesji po wywiady, patrzę z zażenowaniem, a nawet odrobiną współczucia . Ale cóż, jest dorosła, wie, co robi. Nie trzymam kciuków.
XXXX
Pyjas
Pjg- no fakt, z tym alkoholem też miałem wątpliwość, lecz, jak zaznaczyłem, potraktowałem news jako wiarygodny. Byłoby oczywiście lepiej, gdyby IPN opublikował raport ekshumacyjny w całości. Jednak jak dotąd, zasadnicza jego część została oprotestowana tylko przez zwolenników wersji o zabójstwie. Co było zresztą do przewidzenia i co słusznie przewidywała część autorów wpisów. Co ciekawe, IPN-owski autorytet prof. Żaryn od ustaleń się nie odciął. Więc jeśli nie nastąpi kolejny zwrot IPN w sprawie wyników ekshumacji, osobom zniesławianym z tej okazji należą się przeprosiny.
Nemer – hola, hola! Z tego, że Pyjas mógł zginąć wskutek upadku, nie wynika, że Przemyk nie zmarł wskutek pobicia na komisariacie; w Internecie łatwo znaleźć informacje na ten temat, które pan ignoruje lub wypacza. Tak samo nie można mówić, że wymienieni przez pana ludzie zbudowali swoje kariery na legendzie Staszka, tak twierdzić jest obrzydliwe. Budowali je na swojej działalności. Może pan ją oceniać jak chce, ale nie ubliżać. Właściwie pan sugeruje, że Staszek zginął po to, by mógł powstać SKS a jego działacze mogli zrobić kariery. To czysta mentalność SB.
Komentarze
Pani Marta Kaczyńska – Dubieniecka ma prawo mieć najlepsze zdanie o swoim ojcu jako o ojcu, mężu swojej matki, dziadku – wreszcie Prezydencie. To nawet dobrze o niej świadczy – tak w czysto ludzkich kategoriach oceniając.
Ale kreować się na osobę uprawnioną do politycznego namaszczania: kto godny i może, kto niegodny i wara….. . To już przesada i jakby „nie uchodzi” zważywszy na kontekst i okoliczności.
Zaś jej małżonek….. Dubienieckiego media kreują na polityczną „osobistość” nagłaśniając każdą bzdurę, którą wypowiada. Dubieniecki z tego korzysta,
a ponieważ sam nic nie znaczy to cynicznie posługuje się żoną i jej nazwiskiem. Przy wydatnej pomocy ogłupiałych żurnalistów.
Gdy czlowiek troche pomysli, bez trudu zrozumie ze Pierwszym Zięciem i jego histeryczną żonką manipuluje tabloid pt TVN24.
Powstaje jednak pytanie: Kto manipuluje tabloidem ?
Moim zdaniem jest to cyniczna próba zaistnienia w świecie polityki, bezczelne i bezwzględne posługiwanie się nazwiskiem tylko po to, aby osiągnąć „sukces”, pieniądze, władzę i popularność. Brylowanie w mediach.
I tylko o to – moim zdaniem – chodzi.
Kończąc temat Wodniku nie mogę im zapomnieć rozpoczęcia tej wojny, Vukovaru, ostrzeliwania Sarajewa i Dubrownika, Srebrenicy. Ja mówię o swoich odczuciach, nie kłóćmy się.
Juz od jakiegoś czasu czytam o „dziedzictwie Lecha Kaczyńskiego” ale jest ono bardzo mgliste jeszcze. To właściwie jest tylko hasło, ktore czeka na wypełnie treścią. Myslę, że dopiero po wygranych przez pis wyborach to dziedzictwo – dzieki pracy prawicowych środowisk uniwersyteckich i resortów państwa – nabierze bardziej konkretnego wymiaru. Tak więc powołanie Instytutu Lecha Kaczyńskiego, muzeum, wydanie dzieł zebranych w kilkudziesięciu tomach, może organizacja olimpiady naukowej dla młodzieży jest jeszcze przed nami. Myślę, że długo nie trzeba będzie czekać, by „dziedzictwo” nabrało realnego wymiaru.
Pozdrawiam
No widac nie ma juz o czym pisac, by bylo jednak o PiS-ie.
A tutaj takie wazne przeciez wydarzenia sie dzieja dziejowe moze nawet.
Wajchą ktos kreci i przestawia i burzy porządek rzeczy, jaki powinien byc. Ktos naszemu premierowi ja przestawil i biedny teraz tęgo mysli, kto, gdzie, dlaczego i w ktorym kierunku będzie jechac trzeba.
Ano moze wreszcie zacznie on myslec. Ale z myslenia przeciez tez nic nie wynika. No wiec co?
No marnie jest jakos
—
http://www.rp.pl/artykul/9133,615457-Ziemkiewicz–Kto-trzyma–wajche–od-mediow-.html
Szanowny Panie Redaktorze Szostkiewicz.
Widzi Pan, nasze wykształcenie bardzo się różni i stąd pewne różnice w podejściu. Pan ma „giętkie pióro” ale logiki Pan nim nie pokona. Mnie interesują pewne ciągi przyczynowo skutkowe wynikające z logiki, które Pan raczy ignorować.
Niech Pan sam odpowie sobie na pytanie – Czy bez śmierci Stanisława Pyjasa i sposobu jej „ustawienia” jako śmierci męczeńskiej powstałyby SKS-y i w tym czasie?
Następnie -Czy bez SKS-owskiego background’u powstałby NZS w tak upolitycznionej skali?
Może tak a może nie.
Ja nie twierdzę, co mi Pan raczy imputować, że bez tego wszystkiego wymienieni przeze mnie ludzie nie zrobiliby karier politycznych, może tak a może nie.
Wysnuwanie z mego wpisu, że sugeruję, iż Stanisław Pyjas zginął po to, by ktoś mógł zrobić karierę zdradza, że jest Pan polonistą może i uzdolnionym w interpretacji utworów tylko że tutaj, to moja pisaninę trudno nazwać utworem a poza tym Pan raczy trafiać tak jak Szymborska z interpretacją swego wiersza, którą poddała ocenie fachowcom polonistom oceniającym prace maturalne . Uzyskała zaledwie 60%.
Tragedia, tak jak z trafnością Pańskich interpretacji mojego nieudolnego wpisu.
Ocenił też Pan moją mentalność. Widać skądś się Pan na niej zna, dziękuje za nią, bo ona lepsza z pewnością niż np. mentalność Kuklińskiego.
Jeśli jednak mój wpis tak Panu dokuczył, że miało to zabrzmieć jak inwektywa a celem było zawstydzenie mnie, to pozwolę sobie przypomnieć jeszcze jeden Pański wpis skierowany do jednego z blogowiczów o treści:
„..przypominam, że na tym blogu nie publikujemy wpisów obraźliwych pod względem języka i treści; za obraźliwe uważamy takie wpisy, które bezpodstawnie coś komuś personalnie imputują”
Czyżby coś Pan o mnie wiedział i na tyle by być pewnym, ze nie musi sobie Pan przypominać co to jest „moralność Kalego”?
Pozdrawiam, Nemer
@Kartko z tym dziedzictwem, lub jak kto woli ze spuścizną, jest taki sam problem w tej materii jak z przyszłym świętym, patronem od…( czego?).
Różnica pomiędzy tymi postaciami jest taka, że w Polsce dzieła zebrane świętego przeczytała tylko prof. Magdalena Środa ( we Włoszech ten co je pisał), a dzieła (bardziej jednak dzieło) tylko promotor i recenzenci ( jak im się chciało). Ale zgadzam się z tobą, że w wariancie wygranych wyborów przez PiS, wszystko ulegnie zwielokrotnieniu i pomnożeniu, niczym drzazgi z krzyża Chrystusa ( nawet Noe nie zużył tyle materiału na swoją arkę).
Ale na temat, czyli: czy Marta Kaczyńska ma prawo, czelność, wstyd i co tam jeszcze, ażeby robić karierę polityczną?
Kwalifikacje? A jakich to szczególnych kwalifikacji potrzeba do zostania politykiem oprócz chęci? Czy ktoś wytyka Jarosławowi Wałęsie robienie takiej kariery, bo jest synem Lecha? Jakoś nie słyszałem, a kwalifikacje w momencie kandydowania miał takie same jak Marta. No, mąż panie Marty podobno ( tak to prasa pisała) ma powody, żeby uciec w politykę z powodów, że tak powiem, grożących mu procesów o, mówiąc eufemistycznie niesolidność prawniczą. Poza tym, taką karierę jedno czy drugie może robić tylko i wyłącznie za wiedzą i przyzwoleniem Jarka, który swoje tak/nie uzasadni zgodnie z logiką swoich koncepcji. Jego posunięć nikt nie jest w stanie przewidzieć, więc trzeba poczekać.
Dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego jest i pozostanie mgliste (oprócz ciepłego stosunku do zwierząt, za który bardzo go ceniłem). Nawet wygranie wyborów przez PiS i obudowanie dziedzictwa instytucjami nic nie da. To i tak będzie obwarzanek z dziurą w środku.
# Monteskiusz pisze:
2011-02-20 o godz. 23:34
Warto chyba dodać, że młody Wałęsa startował do polityki z ostatniego miejsca na liście wyborczej.
I wszedł do sejmu z tego ostatniego miejsca i to bodajże dwukrotnie 🙂
Ja bym takich śmiałych teorii na temat podgrzewania obecności państwa Kaczyńskich w polityce nie snuł.
Wytłumaczenie jest proste.
To wdzięczny temat dla prasy brukowej ale nie tylko, bo tabloidyzacja poważnych mediów postępuje.
To im jest potrzebna opera mydlana o dynastii.
Wszystko jest.
Władza, pieniądze, ciemne interesy,miłości, tragedie i rozwody.
Teraz doszły intrygi.
Łepkowska by tego lepiej nie napisała.
Aktorzy idealni bo nieświadomi swoich ułomności.
A że to będzie wykorzystane tak jak pisze redaktor Szostkiewicz, to inna sprawa.
Ale nie żenił się Rokita z niemądra żoną, żeby PiS kompromitowała.
Bardzo proszę ludzi światłych aby mnię dokształcili w przedmiocie dziedzictwa jakie podobno pozostawił Lech Kaczyński.Mam tu na myśli dziedzictwo (dorobek) intelektualne,a nie dziedziców (spadkobierców) w osobie córki.Ciągle słyszę o jakimś dziedzictwie,testamencie który ma być wypełniany,i ani rusz nie mogę podłożyć żadnych konkretnych treści pod te slogany.
ładna analiza jaśminowej rewolucji:
http://alfaomega.webnode.com/news/adam%20balcer%3a%20ja%C5%9Bminowa%20demokracja%20%28policy%20paper%29/
Czy naprawdę uważają Państwo, że polityk musi mieć jakieś poglądy, kompetencję, wiedzę?
Przecież to wszystko załatwia SMS od Wodza…….
Ideałem jest przedwojenne jeszcze BMW.
Odnoszę czasem wrażenie, że więcej pluralizmu i demokracji było w PZPR, niż w obecnych teraz na scenie politycznej tworach.
Centralizm niedemokratyczny święci triumfy.
Czy Marta Kaczyńska byłaby lepszym politykiem niż Nelly Rokita, Kempa, Jakubiak, Szczypińska? Okaże się, jeżeli dojdzie do namaszczenia.
Dynastia Bhutto, Kennedych, Ghandi, Le Pen…..
Nic nowego. A i tak wuj będzie decydował o jej stanowisku. Schizma PiSowi nie grozi……
Martorologii ciąg dalszy.
A przecież Jarosław Kaczyński powiedział, że za jego rządzenia nepotyzmu nie będzie. A więc nie będzie.
Pozdrawiam
jacóś pisze:
2011-02-21 o godz. 09:40
Tu masz CAŁĄ spuściznę Lecha, a i Jarosława możesz poszukać…..
http://pl.wikiquote.org/wiki/Lech_Kaczy%C5%84ski
Porównując pod tym kątem, Wałęsa miał większy dorobek…..
Prosto z pierwszej ręki:
„Jestem córką i bratanicą polityka, jak każdy obywatel interesuję się sprawami naszego kraju. Nie czyni mnie to jednak politykiem. W związku z powyższym informuję, że nigdy nie miałam i nie mam zamiaru kandydować w najbliższych wyborach parlamentarnych” – napisała w swoim pierwszym wpisie na blogu Marta Kaczyńska, jak zajwaił onet.pl
W każdym razie mamy wysyp na blogi Kaczyńskich. Oby ich aktywność publiczna ograniczyła się wyłącznie do blogowania. Na wieki wieków.
Witam,
właśnie czytałem blog red. Paradowskiej i zastanawiałem się czy nie napisać komentarza, ale trafiłem na Pana wpis i… No właśnie, pierwsze zdanie w zasadzie wyczerpuje temat…
Pozdrawiam,
O, come on… Księżna Diana, gdyby przeżyła, też by się dostała (na ramionach ludu i tabloidów) do Izby Lordów. A w Uzbekistanie czy innym Tadżykistanie albo Korei jedynie słusznej też dzieci celebrytów chodzą (a nawet zasiadają i piastują!) w aureoli swych rodziców.
Im bardziej „prymitywny” kulturowo i cywilizacyjnie jest dany człowiek, tym bardziej potrzebny jest mu jakiś kult z zewnątrz. Z kolei „wyrafinowani” członkowie społeczeństw darzą kultem tylko siebie samych.
I dobrze.
Telegraphic Observer
Coś dla Ciebie…..
http://wyborcza.pl/1,98077,9132363,Zycie_po_kapitalizmie.html
Czyli, nie tylko ja tak myślę….
I niech to „dziedzictwo” zostanie w „rodzie” i niech z niego nie wychodzi . Naprawdę nie widzę powodu żeby sobie tym głowę zawracać.
Pan Redaktor pisze:
„W dyskusji o Marcie Kaczyńskiej tylko jedno jest ciekawe: że ona się w ogóle toczy.”
Szanowny panie Redaktorze:
gdyby o premierze Tusku, jego rzadzie oraz jego partii dalo sie napisac
cokolwiek pozytywnego, nikt by sobie prawdopodobnie pania Marta
glowy nie zawracal.
Sytuacja jest jednak jaka jest, a dziennikarze przeciez z czegos
zyc musza, wiec pisza chocby i o pani Marcie.
Zainteresowanie wywodami p. Marty Kaczyńskiej i jej męża pokazują całą miałkość polskiej klasy politycznej, i to zarówno bezpośrednich uczestników jak i komentatorów. Próbuje się stworzyć mit wielkiego prezydenta i myśliciela, który zginął bohaterską śmiercią. Bajka ta jest tak odległa od rzeczywistości, że aż urąga ludzkiej godności Lecha Kaczyńskiego. Cały ten scenariusz byłby śmieszny, gdyby nie fakt, że to jeden z głównych tematów debat publicznych od roku w tym kraju. Pani Kaczyńskiej mogę współczuć w świetle rodzinnej tragedii, jednak przy jej zaangażowaniu w bieżącą politykę, kreowaniu roli kustosza fikcyjnej spuścizny, czuję zażenowanie. No, ale wielki Jarosław ma to, co chciał, jest mit, ale pojawili się pretendenci do zarządzania tym mitem, wszak córka to bliższe pokrewieństwo niż brat.
A Panu pod rozwagę, czy nie ma innych poważnych tematów w tym kraju?
Jedynym niekwestionowanym dziedzictwem, jakie pozostawił po sobie L.K. jest jego córka. Wszystko inne, to czysta abstrakcja, czyli full wirtual. Jeżeli ktos myśli inaczej, bedę wdzieczna za krótką wykładnię na czym polega dziedzictwo =spuścizna= testament „pległego” prezydenta.
Ale proszę zauważyć, że realne „dziedzictwo” Lecha Kaczyńskiego, ktore np ja bardzo dobrze pamietam z okresu pełnienia przez niego wysokich stanowisk panstwowych – łącznie z prezydenturą – zostało zapomniane i przez trzy miesiące ubiegłego roku (kwiecień – czerwiec) zamienione przez środki masowego przekazu w jakąś heroiczno-idylliczna legendę o poczciwcu głaszczącym koty. Tak więc po przejęciu wladzy przez pis i odpowiednim skoncentrowaniu środków na budowie kultu jednostki wokół postaci Lecha Kaczyńskiego aparat propagandowy panstwa z łatwością zrobi z niego wizjonera politycznego i godnego następcę innych „nadmuchanych” bohaterów masowej, patriotycznej wyobraźni. To się już powoli dzieje. Czytałem na przykład, że wypchnięcie Polski ze strefy euro a tym samym z głównego ośrodka decyzyjnego Unii jest spełnieniem obaw Lecha Kaczyńskiego, który to przewidywał i dlatego blokował traktat Lizboński. Tak więc efekt gnuśności i strachliwości przed reformami rządu Donalda Tuska oraz społeczeństwa interpretowany jest wygodnie jako potwierdzenie prawdziwości spiskowej wizji świata Lecha Kaczyńskiego. Myślę więc, że niedługo będziemy mieli okazję obserwować tworzenie kultu „dziedzictwa” śp pamięci Prezydenta. Dla mnie to zresztą nic nowego – sporo tego typu zabawnych zabiegów mitotworczych przeżyłem.
Pozdrawiam
Proszę Państwa !
Czy jest sens dywagować na „wypocinami” tej makowej panienki ? Tyle bardziej interesujących (i istotniejszych) rzeczy dzieje się na tym świecie.
Pozdrawiam
WODNIK53
Epopei o bezradności premiera Tuska kolejna odsłona. Która to już? Rece opadają… .
http://wyborcza.pl/1,75248,9138475,Tusk_nie_odpuszcza_urzednikom.html
Przepraszam, to nie na temat ale w związku z długiem publicznym staram się wracać do tych heroicznych zmagań. Dodam, że zatrudnienie w biurokracji na przełomie roku wzrosło o kolejne 30 procent.
Pozdrawiam
Kartka 16:33
Kartko, nikt nie wypchnął Polski ze strefy euro. Nie można być wypchniętym z czegoś, w czym się nie jest. (Rozumiem, że nie cytowałeś opinii obozu Kaczyńskich, tylko podałeś swoją własną, i że pisząc o „strefie euro” nie miałeś na myśli piłkarskiego Euro 2012).
Zgadzam się z Panem Redaktorem. Nie wiem dlaczego, ale to fakt pani Kaczyńska jest dorosła, małżeństwo państwa Dubienieckich staje się coraz bardziej przedmiotem niż podmiotem politycznych gier.
Robi się to coraz bardziej żenujące, ale świadczy również o tym jak łatwo w tym agresywnym świecie zostać zmanipulowanym i stać się marionetką.
Trochę wstyd, trochę głupio.
@ Kartka z podróży
Piszesz o wzroście biurokracji. Cóż, zatem polecam artykuł z portalu Służby Cywilnej : „jeśli nie było żadnych badań – a takich nie było – obciążenia pracą w poszczególnych rodzajach urzędów czy agencji nie można wrzucać wszystkich do jednego wora.
Skoro wszystkim urzędnikom tak fajnie się pracuje, skąd biorą się nadgodziny w urzędach?”
http://sluzbacywilna.info.pl/portal/index.php?option=com_content&view=article&id=42:okiem-urzdnika-odc-4&catid=2:aktualnosci&Itemid=7
Nie przeczę, bywają „nadetaty”, ale w tym kraju nikt nie sprawdził gdzie i dlaczego. A w prywatnych firmach pierwszym krokiem jest znalezienie luk i błędów. W administracji publicznej tak do dziś nie ma.
Dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego jest tożsame z cudami Jana Pawła II.
Dopiero co ogłoszono akcję ich szukania.
Mw
Masz rację, nieprecyzyjnie się wyraziłem. Dzięki gnuśności i lękliwości spoleczeństwa wyrażanej przez przez jego emanację czyli rząd Donalda Tuska zostaliśmy peryferiami Europy. Ta żałosna cywilizacyjnie sytuacja wyjasniana jest teraz jasnowidzeniem Kaczyńskiego.
Pozdrawiam
A porzucona przez media pani Nelly gryzie palce z wściekłości.Śpieszę pocieszyc.Media wrócą.O czymś,przecież,trzeba pisac.
Tyveog
Autor czy autorka artykułu, który zalinkowałeś jednym zdaniem wyjaśnia podstawową przyczynę rozrostu biurokracji. Jest to wynik „radosnej twórczości naszych parlamentarzystów”. Komplikowanie systemu prawnego i dokładanie psu na budę potrzebnych zadań jest pretekstem do rozbudowy biurokracji. Za inne preteksty (organizacyjne)do jej rozrostu wymieniane w artykule odpowiada premier. Kolejna, podana przeze mnie próba uspokojenia opinii publicznej redukcjami biurokratów też jest jego autorstwa. Pewnie, że zwalnianie urzędników bez analizy działania instytucji jest bezsensem ale to jego problem. Z drugiej strony trudno wymagać od podatników, by patrzyli spokojnie jak się ten rak biurokratyczny rozrasta.
Jedyną sensowną metodą by nad tym zapanować jest dokonanie przeglądu aktow prawnych i wywalenie – moim zdaniem – jednej trzeciej z nich do kubła. A potem zapanowanie nad „Polską resortową” i ujednolicenie jej pracy. To samo dotyczy samorządów. W sumie proste zadania organizacyjne – tylko trzeba chcieć. Zresztą gdy się nie umie to można nając fachowców z prywatnego sektora. Oni to załatwią w kilka miesięcy.
Pozdrawiam
O urzędnikach.Złotą jesień spędzam (sama schodzi) w małym miasteczku.B.je polubiłem.Ostatnio przyszło mi wędrowac po urzędach.Żona kazała.Urzędników huk.
Starsi, a nawet starzy,uprzejmi,lekko wystraszeni.Młodzi ,butni,władzą nadaną.Ale mają gdzie pracowac.
Inaczej bieda i depresja.Tu się splata potęga rajców miejskich,manna unijna,przetargi na „byle co”,dyskretny urok proboszcza,więzy rodzinne odwieczne.Z jednej strony deficyt dołujący finanse publiczne.Z drugiej los ludzki.Taka gmina.
Micjur
Faktycznie część tej biurokratycznej armii jest utrzymywana z odpisów od projektów finansowanych przez Unię. Skończą się unijne fundusze i będzie kolejny problem. Masz rację, dekadenckie to jest
Pozdrawiam
Czytałem Panie Redaktorze ostatnio szereg artykułów o powrocie z zaświatów Unii Demokratycznej (czy Wolności). Z jednej strony nasz Prezydent zaczyna otaczać się nimi, z drugiej Schetyna już nie tylko bywa na butelce u Napieralskiego, ale zaczyna dyskutować przy stoliku z Balcerowiczem. Śmiem twierdzić, że na dzisiejsze czasy dobrzy byliby politycy dawnej Unii Demokratycznej, patrzący na Polskę, a nie słupki i wybory.
Jacobsky pisze:
2011-02-21 o godz. 13:11
Diabel tkwi w szczegolach. Ona powiedziala: „W NAJBLIZSZYCH wyborach parlamentarnych.”
cudawianki,
póki co, to właśnie NAJBLIŻSZE wybory parlamentarne są tematem rozważań o tym, co zrobi Marta K. Co Marta K. w ogóle zrobi z resztą swego życia – to wykracza daleeeko poza ramy obecnej dyskusji.
Torlinie
„…patrzący na Polskę, a nie słupki i wybory.” Nic dodać, nic ująć.
Pozdrawiam
Kartko z podróży.
Owszem, w dużym stopniu masz rację, ale za system rozrostu biurokracji w samorządzie odpowiada sam samorząd. Premier nie mianuje urzędników w gminie, powiecie czy urzędzie marszałkowskim.
To fakt, że proste, czytelne przepisy redukują domysły, komplikacje, a tym samym obsługę owych domysłów. I tego należałoby sobie nam wszystkim życzyć.
Jestem jednak daleki od „prostych” recept na odbiurokratyzowanie. To nie my wymyśliliśmy: intrastat, vies, składy podatkowe i e-ad, seed i parę innych rzeczy. Owszem, wykonanie jest nasze. Do tego dorzućmy sprawozdawczość samorządów na rzecz ministerstwa finansów, za pośrednictwem urzedów wojewódzkich wraz z nowym wynalazkiem: wieloletnią prognozą finansową. To ostatnie tworzy się od roku ubiegłego. Uwierz mi, że są miejsca w Polsce, gdzie samorząd wysyła swojego pracownika do miasta wojewódzkiego, by ten osobiście złożył w urzędzie wojewódzkim wymagane dokumenty, które następnie są przesyłane do Warszawy. A wszystko przez to, że wojewódzkie instancje nie honorują terminów z kpa i możliwości wysyłki tradycyjną (nie wspomnę o elektronicznej) pocztą. Podobnie odrzucanie przez panie w okienkach różnych urzędów naszych wniosków, choć tego robić nie wolno. Wnioski się przyjmuje i rozpatruje, albo odmownie, albo pozytywnie. Ale na piśmie, i z podaniem podstawy prawnej.
I rzecz dzieje się w XXI w., w kraju należącym do Unii Europejskiej. To też generuje chaos, a przynajmniej koszta.
Tak sobie czasem myślę, że to nawet nie przepisy, ale nasza kultura prawa, mentalność i dziwnie pojęta tradycja stosowania/wypaczania prawa są przyczyną rozrostu biurokracji. Tej niepotrzebnej i zbyt kosztownej. Tylko gdzie uczyć się tej dobrej strony administracji i urzędniczej pracy?
Tyveog z godz. 22:4
Miałem w życiu zawodowym kilkuletnie epizody pracy w administracji rządowej i samorządowej, więc wiem o czym piszesz. Z moich doswiadczeń wynika, że rozrost biurokracji jest głównie wynikiem zrzucanych na samorząd zadań. Skomplikowane, często bezsensowne wymogi czy procedury zmuszają po prostu do zwiekszania ilości etatów. Miałem też okazję obserwować jak te same wymogi unijne są realizowane w panstwach Europy Zachodniej i u nas – niestety porównanie wypadało fatalnie dla naszej administracji. Problem najczęściej wynikał z działan centrali czyli instytucji wdrażającej te wymogi.
Wiem też z czym się wiąże upiorna sprawozdawczość. Miałem nawet doczynienia z ewidentnie prywatnymi farmularzami sprawozdań (np do potrzeb naukowych)przepuszczanymi – bo taniej – przez resorty drogą służbową. Zdaję sobie sprawę jaką to jest, najczęsciej niepotrzebną, udręką dla urzędników.
Zdaję sobie również sprawę z powszechnego lekceważenia kpa oraz braku wyczucia prawnego. Nie mówiąc już o kosztach.
Problem tkwi w bałaganie prawym i złej organizacji pracy. Gdy kilka lat temu kończyłem swą karierę urzędniczą w samorządzie regionalnym brak było koło stu rozporządzeń do ustaw na podstawie ktorych ten samorząd miał działać. Z powodu braku aktów wykonawczych marnowałem czas na prowadzenie kompletnie jałowej korespondencji z tzw stronami albo administracją rządową. W mojej ocenie większość pracy biurokratycznej sprowadza się do przysłowiowego gonienia za własnym ogonem. To wlasnie napędza przyrosty biurokratyczne. Nie jestem zwolennikiem przeprowadzania jakiś rewolucji, ale zdaje mi się, że to wszystko żyje już wlasnym życiem i nikt nad tym nie panuje. Niestety konieczne jest przeprowadzenie resetu i doprowadzenie biurokracji do sensownego i funkcjonalnego wymiaru – dla dobra urzędników i ludzi, ktorzy na panstwo placą i czasem muszą z jego usług korzystać.
Temat rzeka … .
Pozdrawiam serdecznie
Fatwa na Muchomora Kadafiego. A co z naszym torunskim grzybem ?
Polska polityka w dużej czesci jest anachroniczna ,jest wypadkową złych toksycznych emocji wielu wyborców ,Marta miałaby ocieplac wizerunak Pis i nawiązywac do lepiej niz dokonania Jarosława jakiews dokonania Lecha ,a w lasciwie tylko gloryfikować Jego meczeńska śmierć i dyskontować żalobe wyborców po katastrofie , żenada
@Adam Szostkiewicz napisał: „Kaczyńska nie ma żadnych kwalifikacji politycznych.”
Wie Pan, p. Kaczyńska powiedziała, że nie zamierza kandydować więc sprawa nie istnieje. Ale nie zgadzam się że „nie ma żadnych kwalifikacji”. Jest prawnikiem specjalizującym się w sprawach gospodarczych. Takich prawników jak i ekonomistów jest w Sejmie za mało. A o wiele więcej jest tzw. „polityków” patyjnych, którzy niczego poza grami partyjnymi nie umieją
Myślę że mec. Kaczyńska-Dubieniecka ma zupełnie przyzwoite kwalifikacje by być posłem. Również nie uważam, że bez znaczenia jest fakt dorastania wśród polityków, słuchania rozmów, poznawania ludzi. Bez przesady z tym lekceważeniem. B
P.S. Jestem wyborcą PSL
@Kaźmirz
„Gdy czlowiek troche pomysli, bez trudu zrozumie ze Pierwszym Zięciem i jego histeryczną żonką manipuluje tabloid pt TVN24.”
I to ten tvn24 wysłał ją na wyborcze plakaty z tatusiem w 2005?
Na wywiady i sesjae zdjęciowe do brukowców Super Expressu, Gali, Vivy czy Faktu podczas kampanii prezydenckiej w 2010 też ją tvn24 wepchnął?
Ostatnie jej wywiady, już typowo polityczne, do GuPola i Uwrzam Rze też sprokurował tvn24?
Nie ośmieszaj się, tylko napisz kto manipuluje tobą.
.
.
.
@ALL
Co wy z tym „dziedzictwem” Lecha K.? Przecież chodzi o SPUŚCIZNĘ! Tak, też nie wiadomo o co chodzi (prEzydenckie nieprzerwane pasmo porażek i całkowity brak sukcesów, chyba nie) ale…
Jacobsky, 22:30
JK wyraźnie powiedział, że Marty młodsza córka (ur. 2007) musi najpierw pójść do szkoły.
Pozdrawiam
# LEWY POLAK pisze:
2011-02-22 o godz. 08:21
***Fatwa na Muchomora Kadafiego. A co z naszym torunskim grzybem ?***
Rośnie w siłę mimo toczących go robaków.
stasieku,
… a więc po wyborach 2011/2012. Następne wybory odbędą się zatem (według normalnego kalendarza wyborczego) ok. 2016 r. Pięć lat to jednak dużo w polityce polskiej. Kaczyńskiego może już nie być, Kaczyńskiej może przejść w międzyczasie, może też mieć kolejną córeczkę (przecież aborcja nie wchodziłaby w grę), Dubieniecki moż utracić bierne prawo wyborcze z powodu przypisywanych mu machlojek – innymi słowy, do czasu kiedy II Wnuczka RP (w systemie dynastycznym Kaczyńskich, gdzie LK pozostaje wiecznie żywy), a więc do czasu, kiedy IIWRP pójdzie do zerówki wiele może się zmienić.
Pozdrawiam
Interesująca analogia…..
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/biznes/kghm–czyli-przeklenstwo-bogactwa–,72334,1
LEWY POLAK pisze:
2011-02-22 o godz. 08:21
Jak to zaśpiewał dawnymi czasy Wojciech Młynarski:
„… rooośnie! Krzywo rośnie!…”
była to , o ile dobrze pamiętam informacja dla babci o wnusi.
Babci nawet (w tej piosence oczywiście, li tylko!) drukowano specjalną
gazetę z tylko dobrymi wiadomościami! Bo:
„…po co Babcię denerwować,
niech się Babcia cieszy!…”
Grzyb Tadeusz wpadł już przed laty na lepszy pomysł!
On sobie nadaje. Nadaje tylko to co sam chętnie słucha.
Ubaw ma przedni i rośnie – krzywo, ale jednak rośnie!
Pozdrowionka.
Jacobsky pisze:
2011-02-22 o godz. 14:14
Ciągnąc wątek dynastyczności, Jolanta Kwaśniewska, a potem ich córka, byłaby gwarancją zdrowego rozsądku……
wiesiek59,
cierpliwości z tym gwarantowaniem zdrowego rozsądku. Komorowski ma pięcioro dzieci, wszystkie w wieku mocno produkcyjnym. Gwarantów nie będzie brakować.
Nie wiem jak ze zdrowym rozsądkiem.
Pozdrowienia
In vinoveritas 13.18
U mnie w domu nie ma portretu Marty, zresztą z BYLYM mezem z 2005 roku.
Nie piszemy o niej ,nie robimy z nia wywiadow i nie publikujemy zdjeć.
Nie mówimy o niej, ani przy sniadaniu, ani przy kolacji.
Mamy ją, wraz z jej cwanym mezem w ******* $%$# !
Natomiast w TVN24 Marta jest non stop.
Kto ja wpycha do programu ?
Miszczak czy Walter ?
Jarosław Kaczyński dziś w Szczecinie zasugerował pewną ciekawą zmianę polityczną. Wypowiedź ponoć dotyczy słynnego gazociągu z Rosji do Niemiec choć sądzę, że ma szerszy kontekst – „Polityka bezpieczeństwa, z natury rzeczy, musi odnosić się do czarnych scenariuszy. Jeżeli przyjmiemy, że z jednej strony Unia Europejska dysponuje ogromną mocą regulacyjną, a z drugiej strony nie przestrzega elementarnych zasad solidarności, to dla wielu państw powstaje pytanie – jaki sens ma uczestniczenie w takim przedsięwzięciu?” Czy nie jest dobrym tematem do szerokiej społecznej dyskusji przedwyborczej co miał na myśli Prezes zadając to pytanie? Może warto by się go spytać jak on rozumie „(bez)sens uczestniczenia w takim przedsięwzięciu”.
Pozdrawiam
Ciekaw jestem czy media podejmą ten temat.
Pozdrawiam
Jarko pisze:
2011-02-22 o godz. 12:12
Szanowny Panie,
pewnie ma Pan i racje.
Ale kogo pan o tym chce przekonywac?
Milosnikow indyjskich konopii, co to z bieda przeczolgali sie
przez egzamin z matematyki na maturze?
Takich ludzi logicznymi argumentami sie nie przekona.
Szkoda czasu.
Gadfly66 pisze: ( 23:37 )
„Dziedzictwo Lecha Kaczyńskiego jest i pozostanie mgliste …..”
Zapomniałeś uzupełnić: smoleńsko – mgliste.
Kwestia „dziedzictwa”, czy też bardziej elegancko „spuścizny”, jest bardzo interesująca, bo to naprawdę śmieszny widok, kiedy uważający się za poważnych ludzi politycy skaczą sobie do oczu o coś, czego nie ma. 😉
@Kaźmirz, 17:29
A może Mr Markus Tellenbach?
Dziękuję Stasieku za zwrocenie uwagi na Mr Markusa Tellenbacha. Poczytałem notke biograficzną, obejrzałem fotografie – ciekawe. Nie miałem pojęcia, że ten człowiek dyktuje tematykę i poziom natęzenia emocjonalnego dyskusji politycznych w kraju. I zarazem lansuje „politykę familijną” z która mamy rownież doczynienia na trzech podstawowych blogach politycznych Polityki. Nie wiem czy zauważyłeś, że wszystkie trzy felietony poświęcono z nagła princesie Kaczyńskiej i delfinowi. Jak na mój gust to za dużo. Starczy moim zdaniem stryjem się zająć. Stryj gdy już coś powie to powie – świeczki w oczach stają.
Pozdrawiam
Czy Markus Tellenbach jest również odpowiedzialny za TVN/CNBC?
Ktoś na blogu POLITYKI sformułował taki mniej więcej postulat:
Trzeba jednak trochę zwolnić w tym szczurzym wyścigu (ang. ‚rat race’) za jeszcze lepszą posadą w warszawskiej centrali zagranicznej firmy na rzecz zwrócenia uwagi na to wszystko, co poza ‚liberalnymi centrami dużych miast'”
Czyż TVN24 nie jest odbierane poza liberalnymi centrami, w coraz bardziej zamożnych prowincjonalnych zaściankach?
@Kartka
Tłumaczę Ci od tygodni jak komu mądremu, że On nie może nikomu podlegać: UE, ONZ, NATO, redemptoryści, pewna państwowa enklawa, upływ czasu, pory roku, kwadrat logiczny, …
O witrynie na której bloguje myśli MOJA. Chłopaki z Sfrustrowani24 zdenerwują się, gdy dochód z końcówki lutego za reklamy popłynie na Stary Żoliborz.
Nie chcesz do siebie dopuścić, że też jesteś Jego. Muzułmanie w wielu krajach wołają: „My chcemy Wodza!” To o Nim. Ja też jestem Jego. On ma przekonanie, że z nas, Jego wrogów, nasza podłość opadnie i przejrzymy na oczy.
Bo On jest Prawdą i Drogą. Rura zbłądziła i trzeba jej pokazać Drogę.
Jeden z koncernów farmaceutycznych sugeruje zaawasowanie własnych badań nad remedium. Próby klinieczne rozpoczną się w Polsce przed Halloween.
Zmuszasz mnie do niedelikatności Kartko. Pamiętaj: Ty też możesz zachorować.
W ostatnim internetowym wydaniu NewScientist,
amerykańskiego popnauka jest b.ciekawy artykuł nt rozpoznawania i leczenia psychopatii Podaję link:
http://www.newscientist.com/article/mg20928001.300-the-man-who-gets-into-the-minds-of-psychopaths.html?
Podejście amerykańskie.Diagnozowanie z pomocą nowoczesnej techniki.Statystyka występowania.Koszty społeczne.Ogromne.Policzalne.
Ilośc nieszczęśc sprowadzonych na ludzi i ludzkośc przez psychopatów każe wdrożyc procedury rozpoznawania i ochrony.Potrzebne są pieniądze i prawo.Przy naszej nędzy materialnej i prawnej musimy się zdobyc na przebadanie przynajmniej jednego polityka.
Kartka 19:44
Kartko, to nie „Mr Markus Tellenbach” tylko „Herr Markus Tellenbach”.
Sprzedawca jest efektywny dlatego, że sprzedaje to, co ludzie chcą kupić.
Mw
Wiem, że Herr – doczytałem w notce biograficznej. Za Stasieku powtórzyłem Mr – wydało mi sie Mr bardziej dystyngowane.
Pozdrawiam