Tusk i Morawiecki na stulecie niepodległości
Klasę polityka poznaje się też po przemówieniach. Na stulecie odzyskania niepodległości premier Morawiecki uraczył nas ciężkostrawnym kotletem patriotycznym, za to były premier Tusk zamiast frazesów zaproponował w Łodzi refleksję o przyszłości państwa polskiego w epoce populistycznych nacjonalizmów.
Morawiecki sprowadził państwo do roli wielkiej niańki troszczącej się o poziom życia polskich rodzin. Tusk przypomniał, że państwo ma przede wszystkim za zadanie chronić prawa i swobody obywatelskie, bezpieczeństwo społeczeństwa, miejsce Polski w Europie. Rozumie, że od rozwoju i poprawy stopy życia są ministrowie.
Morawiecki powtórzył znowu, na użytek propagandowy, że miejsce Polski jest w Unii Europejskiej, a obecna władza chce się włączyć do jej reformowania. Im częściej PiS reklamuje się jako partia proeuropejska, tym silniejsze jest podejrzenie, że szykuje się do wyprowadzenia Polski z Unii i związania jej z Trumpem, a później niech nas Bóg ma w opiece.
Tusk przypomniał antyunijne wypowiedzi liderów obecnej władzy. Słynną „wyimaginowaną wspólnotę” prezydenta Dudy. Spojrzał na naszą historię realistycznie. Były wzloty i były upadki. Niepodległość nie jest dana raz na zawsze.
Morawiecki wśród ojców polskiej niepodległości nie wymienił Lecha Wałęsy. Tusk przeciwnie. Oddał mu historyczną zasługę poprowadzenia ruchu pierwszej Solidarności. Obaj nie wspomnieli o Kościele. To błąd, bo jednak obaj są historykami i dobre słowo w kontekście polskich starań o niepodległość Kościołowi się należy.
Łódzki wykład Tuska przewyższał retorycznie i merytorycznie odfajkowane wystąpienie Morawieckiego. Tusk ze swym doświadczeniem szefa Rady Europejskiej ma potencjał męża stanu. Nie musi być jeszcze raz premierem, a nawet prezydentem, by dalej służyć z pożytkiem Polsce.
I chyba się nie kwapi do obejmowania urzędów. Tak można rozumieć jego słowa, że na białym koniu nikt Polski ratować nie przyjedzie. I przywołanie hasła Jacka Kuronia, żeby zamiast podpalać komitety, zakładać własne. Tusk ma rację, a nie Morawiecki. W dzisiejszym świecie państwo, które dzieli własnych obywateli na „sorty”, nie ma wielkich widoków na przyszłość. Sama retoryka o dumie, sile i godności nie zwiększy naszej siły gospodarczej.
Tak samo interwencjonizm państwowy i nacjonalizm gospodarczy nie dają żadnej gwarancji zrównoważonego rozwoju kraju. Ważniejszy jest kapitał społeczny, zaufanie społeczeństwa do bezstronnego i przyjaznego państwa, szacunek dla sprawiedliwego prawa, zdolność do dialogu i współpracy ponad sympatiami partyjnymi.
Komentarze
Jeśli Polacy sami się nie uratują, to im święty Boże nie pomoże. Tusk ma rację. Nasz los jest w naszych rękach, a dokładniej, w kartach do głosowania.
Znowu się kościołowi coś należy? A nie wzięli sobie z nawiązką za wszystkie czasy?
Chyba w końcu trzeba będzie wybrać, wolna Polska albo kościół. I co Pan Redaktor wybierze?
A. Szostkiewicz: „Im częściej PiS reklamuje się jako partia proeuropejska, tym silniejsze jest podejrzenie, że szykuje się do wyprowadzenia Polski z Unii …”.
Zgodnie z proponowaną przez autora logiką podejrzeń śmiało by można napisać, że …
…. im częściej PiS reklamowałby się jako partia antyeuropejska, tym silniejsze byłoby podejrzenie, że szykuje się do pozostania Polski w Unii.
Panie redaktorze, proszę nas nie straszyć Babą Jagą. Do wyjścia z UE konieczne jest referendum, a Polacy należą do najbardziej proeuropejskich narodów. Bardziej prawdopodobne jest, że UE bez koniecznych sama się rozleci niż Polacy z niej wystąpią.
Co faktycznie Tusk rozumie przez wolność, bezstronne i przyjazne państwo, czy sprawiedliwe prawo, pokazała jego partyjna koleżanka, HGW, która chciała pozbawić dziesiątki tysięcy Polaków prawa do świętowania stulecia odzyskania niepodległości na Marszu Niepodległości.
A. Szostkiewicz: „Tusk przypomniał antyunijne wypowiedzi liderów obecnej władzy. Słynną „wyimaginowaną wspólnotę” prezydenta Dudy”.
Być może dla pana Tuska, który nie jest intelektualistą, są to zbyt subtelne rozważania, choć powinien on rozumieć angielskie imagine that; wspólnota wyimaginowana znaczy ― wyobrażona.
Wicepremier Gliński: „Nasi oponenci polityczni oddają losy naszej ojczyzny, niejako automatycznie, bezrefleksyjnie, w ręce pewnej wyimaginowanej wspólnoty, jak powiedział prezydent Andrzej Duda. I słusznie powiedział, bo nawet naród to jest wspólnota wyobrażona. Zgodnie z definicją Benedicta Andersona, do której pewnie odnosił się prezydent, naród wyobrażony opiera się o pewne bardzo silne, wspólnotowo istotne więzi. Ale znaczna część z nich jest „wyobrażona”, bo my sobie wyobrażamy np. to, że jesteśmy razem w pewnej wspólnocie z osobami, których w ogóle nie znamy; które mieszkają zupełnie gdzie indziej, często są nawet poza granicami; ale tworzymy wspólny naród, bo łączy nas wspólna kultura, tradycja, sentymenty, dziedzictwo, symbole, a także interesy (bo ta sfera też jest obszarem naszego wyobrażenia)”.
@mauro
A to już rozumiem, rządzą nami amerykańscy antropolodzy.niech się pan nie podpiera nimi, chyba że Arendt czy Nussbaum, ani takimi asami jak premier z tabletu. To jest podwójnie nieprzekonujące: oni tych autorów w PiSie nie znają, a nawet jakby który znał, to,i tak by się przed prezesem nie przyznał, a po drugie te nieszczęsne wypowiedzi Dudy, Kaczyńskiego czy Morawieckiego padały na wiecach partyjnych lub wyborczych, a nie na seminariach antropologicznych.
@Kubaszko
Ale nie rozwiązała.,
W tą niedzielę, na koncert opłacony amerykańskim muzykom z podatków mojej polskiej rodziny, do polonijnej bazyliki mniejszej wybiorę się ubrany dokładnie w taki sam patriotyczny strój jak katolicki patriota z warszawskiego marszu niepodległości;
1. Czarna kominiarka na łbie,
2. Chustka zawiązana przez gębę,
3. O trzy numery za duże, stare dżinsy
4. Białe adidasy
5. Luźna, nie krępująca ruchów kurtka z kapturem,
6. Na prawym rekawie zielona opaska z mieczykiem,
7. Na lewym opaska z kotwicą
8. W dłoni wielkie transparenty „Śmierć wrogom wiary!” oraz „Polska domem katolików!”
Panie konsulu Janicki, liczę na osobiste powitanie przy drzwiach bazyliki.
@zza kałuży
Trzymam kciuki!
@Ryszard Kubaszko
11 listopada o godz. 0:27
„Co faktycznie Tusk rozumie przez wolność, bezstronne i przyjazne państwo, czy sprawiedliwe prawo, pokazała jego partyjna koleżanka, HGW,…”
Co faktycznie Tusk rozumie przez wolność, bezstronne i przyjazne państwo, uczciwą gospodarkę czy sprawiedliwe prawo, pokazali jego partyjni – i nie tylko – koleżanki i koledzy na słynnych nagraniach.
Pocącego się Rycha chyba też nikt nie zapomniał.
@ Mauro Rossi się przestraszyl jednak, że PiS nas wyprowadza z Unii 🙂 ?
jak się ma mocne argumenty to, nie trzeba pisać tyrad na stronę A4
Tak, w przeciwieństwie do Donalda Tuska, Mateusz „Półtorej” Morawiecki , ten od husarii i uśmiechu dziecka, i zapier…lania za miskę ryżu, wielkim „intelektualistom”‚ jest …
Panie redaktorze, Tusk wspomniał o polskim papieżu i jego roli w obaleniu komunizmu. Gwoli ścisłości
@Mauro Rossi:
Nie pamiętam II wojny światowej, bo urodziłem się sporo po niej. Ale w głowie obija mi się opowieść mojej Babci, jak to ci, którzy najchętniej wywieszali białoczerwone flagi na 3 maja i 11 listopada, pierwsi biegli witać Niemców, używać Sieg Heil! i od razu wpisali się na Volsklistę.
Nie wiem dlaczego tak robili, bo wytłumaczenia znane są różne. Ważniejsze jest dla mnie coś innego — nie jest ważne, jak często używamy słów i symboli; jest ważne co rzeczywiście robimy. To zresztą jedna z najważniejszych osi sporu PiSu i antyPiSu — strona „pisowska” (ale tym bardziej strona narodowców) jest przywiązana do symboli i, z punktu widzenia strony antypisowskiej, nadużywa ich, prowadzi do „inflacji patriotycznej narracji” itp., itd. Bo po drugiej stronie symbole narodowe używane są oszczędnie, a w pewnych kontekstach — takich jak nadużywanie ich przez nacjonalistów — wręcz wypierane. Co w przekonaniu antyPiSu wcale nie świadczy o braku patriotyzmu.
Wracając do twierdzeń rządu o wsparciu dla idei europejskiej — patrzę na czyny, nie na słowa. A czyny jakie są to wielu, choćby Gospodarz, widzi.
@Mauro, pisze „Panie redaktorze, proszę nas nie straszyć Babą Jagą. Do wyjścia z UE konieczne jest referendum,”
Zmiany konkstytucyjne dokonywane przez PiS wymagały większości parlamentarnej a dokonane zostały zwykłymi ustawami. Pańska wiara w prawdomówność tej organizacji jest zawstydzająca. Przecież oni mają prawo tam gdzie światło nie dochodzi. Jedynym wyznacznikiem prawa jest dla nich Prezes Wszystkich Prezesów. Pan naprawdę tego nie widzi?
Dobitny przykład fałszowania istniejącej rzeczywistości przez pisowską sektę – wymazuje z historii bohaterów,wydarzenia a teraz nawet istniejące gmachy, za chwilę wytną z podręczników Wałęsę, Tuska, Gieremka, Mazowieckiego, a na ich miejsce wstawią rozmnożonych Kaczyńskich, Dudę (Dudów dwóch), Morawieckiego, który nas wprowadzał do Unii.
http://wyborcza.pl/7,75398,24151301,czy-ze-spotu-pfn-z-melem-gibsonem-wycieto-palac-kultury-porownalismy.html
Tym pisim patałachom nie przeszkadza, że zatrudniają aktora z wyrokiem za pobicie kobiety. Ciągnie swój do swego.
Kaczyńskiego, Rydzyka, Macierewicza PKiN kłuje w oczy, bo przypomina im prawdę o ich umocowaniu.
Kto i ile wziął kasy za usunięcie PKiN z panoramy ?
Ile ten spot kosztował ?
Kościół to największe nieszczęście Polski. Nigdy nie był związany z ojczyzną jako wspólnotą tylko materialnym interesem. Tam są tylko jednostki, które rozumieją słowo ojczyzna, takie kwiatki do kożucha, jak Boniecki czy Lemański. Czym obecnie kościół zasłużył sobie na wspominki? Jest to organizacja aktywnie wspierająca neobolszewizm PiSu i nacjonalistów. Proszę zauważyć, że Jasna Góra jest poniekąd Brunatną Górą. Demokracja jest solą w oku kościoła. Wyjątkowo zakłamana instytucja
Różnica między wystąpieniami Tuska i Morawieckiego jest przede wszystkim ta, że Tusk mówi prawdę, a Morawiecki łże wg linii partii. Kto pamięta komunizm, ten wie, jak wyglądały wszelkie obchody: wyprane z treści frazesy, nuda i dużo koloru czerwonego. Morawiecki ma mniej do powiedzenia w „swoim” rządzie niż premierzy z PZPR, którzy musieli się liczyć z Politbiurem – analogia nie jest więc doskonała. Poza tym Morawiecki to typ aparatczyka, tyle że korporacyjnego, a Tusk to prawdziwy człowiek, nie z tektury. Morawiecki opowiada bajkę, że on się zajmie gospodarką i od tego będziemy bogaci. Otóż nie będziemy, a z pewnością nie drogą nacjonalizacji, „repolonizacji”, budowy promów i Baranów. O gospodarce, jeśli nawet on coś wie, to starannie to ukrywa przed swymi niedoukami kolegami i narodem.
„Złote myśli” Donalda Tuska z wywiadu w GAZECIE WYBORCZEJ:
„Dziś w polityce szczery i autentyczny idiota wzbudza w niektórych więcej zaufania niż mędrzec hipokryta”.
Że hipokryta to zgada. Ale zaraz mędrzec?
„Wiedziałem, że nie jestem wartością dodaną w przyszłych wyborach w Polsce. Byłem symbolem przemęczenia Platformą. (…) Była afera podsłuchowa. Kalkulacja byłą prosta: niech premierem zostanie ktoś, kto z tym nie ma nic wspólnego”.
Czyli jednak ucieczka z tonącego okrętu…
…Kościołowi się należy.
Moim zdaniem, Kościół za swoje zasługi otrzymał wystarczająco, około 60 miliardów w dobrach, kilkanaście tysięcy państwowych etatów i te kilkaddziesiąt milionów co rok, mam nadzeje, że nie w nieskończoność.
Nie rozumiem po co im to wszystko gdyż jak wiadomo, ich królestwo nie z tego świata jest.
@Adam Szostkiewicz
Panie magistrze. W oczywisty sposób dr Duda nawiązywał do Aronsona. A ,,premier z tabletu” to były szef Polskiego Towarzystwa Socjologicznego wybrany przez innych profesorów.
To co oni robią w celu odebrania wolności i utraty niepodległości ,może być naprawione.Ale nikt nie odwróci i naprawi metod jakimi się posługują,-złej woli ,łżenia ,draństwa,falszowania historii ,.Te czyny będą ocenione przez historię i potępione.,razem z ich wykonawcami.Niestety ,une ,tego nie rozumieją i brną dalej ,porównując Marszałka do byłego prezesa NIK.
@Adam Szostkiewicz
Andersona oczywiście chociaż Aronsona też pewnie przynajmniej prof. Gliński zna.
Dodam.Wtedy neofaszyści zostali zdelegalizowani.A dziś podobno mają ich prowadzić w marszu ,budowniczowie pomnika.Jasna cholera ,ale się porobiło.
Mowa o tym przemówieniu w którym Pan Donald zwyzywał ludzi od „bolszewików”?
Morawiecki i jego mocodawcy nie dorastają Tuskowi do pięt.
Tusk stoi za Rafalską.Duda nie wspomniał ,że tam jest.A ja oglądając przemawiającego Macrona ,wyłem z rozpaczy.Dlaczego nie mamy takiego męża stanu ,a wrzeszczącego dr prawa?.A Macron patrząc oczy Trumpa ,mówił o ociepleniu klimatu i to najważniejsze -nacjonalizm jest zdrada patriotyzmu.Skutki obchodów będą takie ,na jakie zasługują?Święto państwowe ,przekształcone w święto partyjne ,kojarzy się z PRL.Co widać i czuć.
@ panie Kubaszko
Właśnie dla tego, że mamy w miarę sprawiedliwe prawo decyzja HGW o zakazie marszu narodowców została uchylona. Tak samo w państwie liberalnym mogą demonstrować komuniści, zwolennicy Płaskiej Ziemi oraz każde oszołomstwo, dopóki przestrzegają prawa. W ustroju do którego dąży Polska Zjednoczona PRawica decyzje władzy mają być ostateczne.
P.S. Gdyby np w dniu 1 Maja chcieli urządzić demonstrację zwolennicy komunistycznej rewolucji i Urząd Miasta by im tego zabronił pod pretekstem „propagowania totalitarnego ustroju”to by było dobrze czy źle ?
@Mauro Rossi
11 listopada o godz. 2:54
nie wiem, czy pan Tusk jest intelektualistą ,takim jak pan Duda, pewnie nie jest, bo jak mawiali starożytni Rosjanie „uczonych mnogo….” ale panadudowe słowa o „wyimaginowanej wspólnocie z której nie odnosimy korzyści” były skierowane do zwykłych ludzi.
Panowie Tusk i ten drugi, nie wspomnieli o Kościele? Może to dobry znak? Bo każdy, kto korzysta z oczu, uszu i mózgu, bez trudu dostrzega, że KK podrzyna Polsce gardło zardzewiałym nożem. I nie chodzi tylko o ostatnie trzy lata. Przykłady? Wystarczy włączyć radyjko geotermalne, przypomnieć sobie referenda konstytucyjne i unijne, sprawę katechezy szkolnej, tzw. Komisję Majątkową czy choćby ”kompromis” aborcyjny. W domu powieszonego nie wypada wspominać o sznurze.
@eryko
To było kiedyś, dawno, gdy udzielał się w Unii Wolności i ruchach obywatelskich. Teraz witają go buczeniem. To podobny przykład samodefenestracji jak J.Gowina. Ubolewam, ale zasłużyli.
@Adam Szostkiewicz:
Nie rozumiem logiki tego argumentu. Nie wydaje mi się, że zmiana poglądów politycznych skutkuje zapomnieniem lektur.
Już po marszu. D. Tusk w którymś rzędzie oficjeli. Jedyny przedstawiciel Unii Europejskiej.
Mógł być w Paryżu i stać obok przywódców wielu państw. Wybrał Warszawę.
Wyobrażacie sobie komentarze „patriotów”, w tym PPPiS, gdyby wybrał Paryż?
@eryko
Cudne. A jaka to zmiana, to już dla pana nieważne, a dla mnie owszem. Gliński z Sellinem zniszczyli m.in. Muzeum II Wojny Światowej, ekspozycję na poziomie światowym okraszono jakimś kiczowatym wideo, które wystawia muzeum jak najgorszą opinię, a przecież to wina ,,dobrej zmiany”, a nie twórców oryginalnej stałej wystawy. Na jednym z wyborczych spotkań Gliński, profesor socjologii tak przez pana emablowany, na pytanie, czemu obecna władza toleruje niezależne od niej media, dał do zrozumienia, że jeszcze na to nie pora, czyli pośrednio przyznał pytającemu rację. Tak niszczy porządnych ludzi kolaboracja z ,,dobrą zmianą”.
@Adam Szostkiewicz
Poddaję się. Pan to potrafi człowiekowi przyłożyć nawet za niewinną i wydawało mi się, że oczywistą uwagę, że zmiana w poglądach politycznych nie unieważnia wiedzy i prawa do posługiwania się nią. Glińskiego nie emabluję wcale, w istocie jest kiepskim ministrem i chyba ma jakieś kłopoty z ego, ale co to ma wspólnego z jego erudycją??
Szanowny Panie Redaktorze. To nie jest stulecie niepodległości Polski. Rozpowszechniacie brednie. To jest setna rocznica powrotu Polski na mapy Europy w 1918 roku i odzyskania niepodległości, która trwała tylko do 1939 roku. W czasie stulecia liczonego od roku 1918 do roku 2018 Polska przez 50 lat od roku 1939 do roku 1989 była w stanie wojny z Niemcami, z ZSRR, była wielokrotnie pod okupacją niemiecką i sowiecką, była nieustannie zniewolona i pod dominacją okupantów. Osobiście żyłem na terenie Polski, która była pod okupacją Niemiec, potem Sowietów, potem ponownie Niemiec i znowu Sowietów. Przez 50 lat. Więc nie mówcie, że obchodzimy święto Stulecia Niepodległości, bo to brednie i zakłamywanie Historii Polski.
@artur702
Nie rozumiem. Jakie brednie i zakłamywanie? To jest skrót, który każdy obywatel polski chyba bez problemu pojmuje: sto lat temu odrodziło się niepodległe państwo polskie. A trwało z przerwami znacznie krócej niż sto lat. Nawet na tym blogu wielekrotnie o tym jest mowa. Między innymi dlatego trzeba ciągle ostrzegać przed fatalną polityką obecnej władzy, która dzieląc obywateli na lepszych i gorszych i konfliktując się z Unią Europejską i Zachodem, znów wystawia naszą niepodległość na ryzyko.