Po co PO i inne partie?
A więc, jak dawno temu sugerowałem w tym miejscu, Komorowski na prezydenta! Udał się Platformie pomysł z prawyborami, udał się pretendent do prezydentury. Nie udała się frekwencja prawyborcza.
Jak na tak prekursorskie -i dlatego tak dezawuowane przez PiS i SLD – rozwiązanie, prawie pięćdziesięcioprocentowe zainteresowanie udziałem w platformianym wewnętrznym głosowaniu musi rozczarować. Przede wszystkim działaczy PO, ale też bezpartyjnych jak ja, którzy choć swojej partii marzeń nie mają, to jednak poczuwają się do wyborczego obowiązku i z braku laku głosują na Platformę.
Bo jak inaczej? Wystarczy posłuchać przez kilka minut prezesa Kaczyńskiego i jego ludzi albo przewodniczącego Napieralskiego (mógłby równie dobrze być prezesem PiS) i centrysta ma normalnie dość.
Jak ten słaby wynik świadczy o Platformie? Czy rację mają ci, którzy widzą w nim dowód, że PO to po prostu partia władzy? Że jej członkowie są w większości zainteresowani apanażami politycznymi i materialnymi, a nie jakimiś tam demokratycznymi procedurami?
Być może, ale wydaje mi się, że wynik jest przede sygnałem niezadowolenia ze stanu wewnętrznej komunikacji. Interesująco pisze o tym w najnowszej Polityce Mariusz Janicki. Inaczej mówiąc, sygnał brzmi tak: prawybory prawyborami, ale chcielibyśmy (my, ,,doły” ) żeby Warszawa przypominała sobie o nas nie tylko od wielkiego dzwonu.
I to chyba nie jest zaskoczenie. W każdej partii mamy taki problem. Partie w III RP są coraz mniej ideowymi stronnictwami, a coraz bardziej maszynami do zdobywania i utrzymywania władzy. Dotyczy to wszystkich głównych sił na polskiej scenie politycznej. I dlatego też utrata władzy lub dłuższa niezdolność do jej zdobycia są śmiertelnym niebezpieczeństwem dla ich egzystencji. Liderzy oczywiście tego otwarcie nie mówią, ale szeregowi członkowie częściej są szczerzy. Drażni ich, że są traktowani jak mięso wyborcze.
Tak czy inaczej, dziś tylko Platforma jest kreatywna. I nawet jeśli przyciąga ludzi do bólu pragmatycznych, to wolę to niż polityczny mesjanizm PiS, za którym kryje się jeszcze większy cynizm i obłuda.
XXXX
Pikieta na Ochocie była w Wiadomościach drugim newsem dnia! Tak się lansuje za publiczne pieniądze w publicznej telewizji jakąś grupkę rasistów. Niechże ta TVP już padnie. Torlin: ciekawy Pan podjął wątek; myślałem o nim, pisząc o proteście na Ochocie, ale postanowiłem, że go pominę, bo to jednak sprawa wewnętrzna między muzułmanami w Polsce, niech sami się wypowiadają, jak ułożyć swoje relacje. Choćby udzielając odpowiedzi na pytania, które Pan wylicza – istotne, jak sądzę. Natomiast jest nieporozumieniem, że hurtem uznaję Polaków za islamofobów, nie uznaję, podobnie jak nie uznaję hurtem Polaków za antysemitów czy ruso- lub rutenofobów. To jest jedna z różnic między podejściem moim a podejściem tych autorów wpisów, przed którymi chce mnie bronić Helena (dziękuję!, ale ja się jeśli już to załamuję nie tym, że na mnie wyładowują swoje frustracje (pod maską a jakże realistów, ekspertów od islamizacji Europy i oczywiście szermierzy wolności słowa, byle tylko nie zdradzić swych czarnosecinnych emocji); ja się załamuję poziomem tych wpisów. Wracając do Torlina: za islamofobów mam tych Polaków, wszystko jedno jakiej orientacji politycznej czy religijnej, bo media doniosły, że w proteście uczestniczą też wszechpolacy i Polacy buddyści – tych wszystkich Polaków, którzy tę akcję organizują, lansują i popierają. To rasiści, ja z rasistą nie gadam. Kartka z podróży: no piękny ten Ordon! Do wpisu Ironia losu – odpowiem, choć wpis poniżej krytyki: otóż mieszkałem w Londynie, między Pakistańczykami i białymi rdzennymi robotnikami w uprzejmej koegzystencji. I tego mi faktycznie brak w naszym kraju. Szariatem niech nas Pan nie straszy. Europa dała radę szariatowi katolickiemu, da radę islamskiemu. Nie produkcją dzieci i walką z meczetami, tylko atrakcyjnością zachodniego stylu życia. Peter, byk: wolne żarty! Zakazać minaretu to tak jak zakazać wieży z dzwonnicą w kościele. Zakaz minaretów jest de facto atakiem na obecność meczetów i tych, którzy się w nich modlą ? wynocha! Freudysta dodałby, że zakaz minaretów jest symboliczną kastracją. Milusi ci anty-minaretowi Szwajcarzy i ich kompani w Europie- Nemer, a może by Pan też poczytał repliki na Fallaci i dał linki? Kosmosiki – co by nie powiedzieć, jednak Kościół w Polsce prócz dni judaizmu organizuje też dni islamskie we współpracy z Polską Radą Chrześcijan i Muzułmanów (zob. też wpis Zyksa). Powtarzam, że umiarkowane podejście do kwestii muzułmańskiej wykazuje Watykan, ma w tym swoje interesy (polityczne), ale nie można akurat w tej sprawie zarzucić mu szerzenia nienawiści. Przeciwnie, linia władzy kościelnej jest taka, jaka powinna być: nie szukająca konfrontacji. Kazek: rasistą ? nie, idiotą ? nie wiem, sądząc po wpisie, jest Pan typowym antyliberałem, dla mnie myślowo mało ciekawym. Mnie wizje Europy islamskiej wydają się tandetne albo gorzej, to przysłowiowe strachy na ksenofobów i frustratów (jak wizje Europy zjudaizowanej, zateizowanej, sputinizowanej itp. – futurologia dla ubogich. Czerwony Kapturek: tak jest, mają prawo pikietować i synagogę, ale jakoś nikt się nie kwapi, chyba że Pan/Pani? Murator, Jacobsky, Helena: dzięki.
Komentarze
Bez watpienia nastepnym etapem powien byc wybor szefa partii wedlug formuly, na ktorej oparly sie prawybory: wszyscy czlonkowie partii glosuja. Lub wysylaja delegatow z konkretnym mandatem do glosowania na konwencji wyborczej. Pewnie za jakis czas – juz slychac takie sygnaly w PO.
W sumie to zalezy mi na powodzeniu tej partii. Tak jak Pan Redaktor, ja rowniez glosuje na PO po trosze z braku laku, ale glownie z powodu przekonan centrowych. Mam nadzieje ze PO przetrwa swoj okres mlodzienczy i dociagnie do doroslosci jako nowoczesna partia liberalna i jako jedna z kilku rownie doroslych alternatyw na polskiej scenie politycznej.
Pozdrawiam
Od kiedy islam to rasa ?
Komu się B. Komorowski udał, temu się udał. Jest to człowiek o mało interesującej osobowości. W jakich okolicznościach jego rodzina weszła w posiadanie tytułu hrabiowskiego ?
@chłop pańszczyźniany
W jakich okolicznościach jego rodzina weszła w posiadanie tytułu hrabiowskiego ?
Chciałbyś nik zmienić?
Pisz” hrabia”redaktor papierów nie sprawdza.
Też wolę Po choć cała scena polkiej polityki jest skarżona przeszłością , cień jedynie słusznej jest bardzo głęboki tak bardzo że wszystkie partie pozostają kanapowe / PO -47 tysięcy zapisanych członków , aktywnych jak widać tylko 20 tysięcy , prześmiewczo możnaby powiedziec że nie miał Tusk więcej stanowisk do rozdania to ma , 22 tysiące pisiaków , ciekawe ilu z nich to martwe dusze albo Babcie ojca Rydzyka , 108 tysięcy PSL mimo że mało obecny na wielkiej scenie , najbardziej obecny i zakorzenoiony w lokalnych społecznościach /, pisałam o tym i podtrzymuję że u nas do polityki idą lobbyści własnychj interesów i interesików albo ewidentni dewianci – Palikot , obaj bracia , Lepper , Giertych , Nelly,Senyszyn etc… , możnaby powiedzieć folklor ale smutny bo prawdziwych problemów wbród a my mamy cyrk zamiast polityki , ostatnie prawybory sprawiały wrażenie poważniejszych gdyby nie tak niska kompromitująca PO frekwencja prawyborcza . wydaje mi się ze cała prawdziwa enrgia społeczna wyraża się w działalności w fundacjach takich jak ta Pani Ochojskiej , Pana JUrka Owsiaka czy Pani Anny Dymnej , Nie jesteś sam TVN,organizacji pozarządowych jest bardzo wiele , samych organizacji prozwierzęcych zarejestrowanych jako OPP jest 50 , szkoda że wiele w nich kłotni i absurdalnych waśni ale działają skutacznie i bardzo ofiarnie ratując bezdomne zwierzęta , inna rzecz że wszystkie te organizacje naprawiają to co robią zle lub beznadziejnie słuzby państwowe / organizacje prozwierzęce ratują zwierzaki schroniskowe stłoczone w 108 koszmarnych miejscach zwanych schroniskami , fundacja Owsiaka ratuje dzieci żle leczone przez państwową służbę zdrowia , Anna Dymna daje pomoc niepełnosprawnym zaniedbywanym przez opiekę społeczną ,to taka polska specyfika chyba ładujemy miliardy w puste uinstytucje ,któeym na ratunek podazają wolontarisze z pustą kieszenią ale meznym i ofiarnym sercem . Wynika z tego bardzo smutny wniosek , państwo jako instytucja i jego pochdne słuzby traktują Polacy jako coś obcego , to okrutna spuściżna strasznej przeszłości kiedy polskie państwo zawłaszczone było przez najpierw 200 lat przez 3 okrutnych zaborców , potem 20 lat oddechu i chwały i 5 lat haniebnej opkupacji nazistów i 50 równie haniebej okupacji komunistów – obcy i okrutni zawłaszczyli instytucje państwowe do których Polacy nie mają za grosz zaufania nawet w wolnym juz od 20 lat kraju to polska tragedia narodowa
Płaski bezbarwny funkcjonariusz partyjny, oportunista pozbawiony osobowości.
@spin doctor:
dodalbym: typowy polak ostatniego cwiercwiecza
Mimo wszystko wolałbym Sikorskiego. Może dlatego, że brakuje mi młodszych wiekiem w czołówce polityki. Ale trudno odmówić pragmatyzmu PO i realizmu Autorowi. Bronisław Komorowski był tym, który strzelał do jednej bramki. I tak jak Autor wolę pragmatyzm PO niż fiksacje i oponentów. Tak trochę z braku laku jak napisał Jacobsky.
Red. Szostkiewicz zastanawia się, czy rację mają ci, którzy uważają, że:
„PO to po prostu partia władzy”.
Tak jakby określenie „partia władzy” było uwłaczające. A przecież celem każdej partii jest realizacja swego programu. Żeby go mogła realizować, musi zdobyć i utrzymać WŁADZĘ.
Jako argument w tej „dyskusji”, czy PO jest, czy nie jest partią władzy, red. Szostkiewicz powtarza takie stwierdzenie:
„członkowie są w większości zainteresowani apanażami politycznymi i materialnymi, a nie jakimiś tam demokratycznymi procedurami”.
Mamy pewnie zrozumieć, że jeśli byliby zainteresowani „demokratycznymi procedurami”, to partia nie byłaby „partią władzy” (bo w partii władzy członkowie zainteresowani są apanażami…)
Oczywiście bzdura: demokratyczne partie chcą zdobyć władze i ją zdobywają, ale także wśród ich członków są ci wyłącznie zainteresowani apanażami. Ale i w partiach niedemokratycznych są czystej wody ideologowie, zainteresowani władzą tylko, jak i oportuniści, marzący o apanażach.
A właściwie skąd takie poglądy u świetnego publicysty??? A no, pewnie część odpowiedzi znaleźć można w tym stwierdzeniu Redaktora:
„centrysta ma normalnie dość.”
Jak rozumiem, red. Szostkiewicz ma na myśli siebie. Czy jest centrystą? Na podstawie jego publicystyki – wątpię. Owszem, chciałby, żeby wreszcie było dobrze, rozsądnie, uczciwie, porządnie i bezpiecznie. Tak jak większość z nas. Ale czy to wystarczy, żeby nazwać się centrystą? Tego chcą wszyscy: lewicowcy, prawicowcy i centryści (pomijam ultrasów, ekstremę i socjopatów, nie mówiąc już o niektórych komentatorach na blogach Polityki…). Więc nie żadnym centrystą jest red. Szostkiewicz, tylko normalnym, porządnym człowiekiem, o dużej dozie idealizmu, skłonności do utopii i pewnego zdroworozsądkowego oportunizmu, magicznie skojarzonego z łagodną naiwnością (?) społeczną i polityczną. Jak większość z nas.
Stąd może to oburzenie na „partię władzy”. A jaka by ona miała być?
Panie REDAKTORZE. Przeczytalem jedynie pierwszy fragment Pańskiego wpisu i już (bez wnikania w meritum) mnie odrzucilo. Co oznacza sformulowanie, infantylne w swej istocie i prostocie, że z braku laku glosuje Pan na PO. Żeby chociaż napisal Pan ten lak w cudzyslowie. Kiedy doczekamy się u Pana równie mądrego i celnego wtrętu , „a nóż widelec”?
Doprawdy, u dziennikarza Pańskiego pokroju oczekuję zdecydowanie większej kultury slowa. W ten sposób forma przeslonila treść. Wstyd „profesjonalisto”.
@mw, dla mnie osobiście partia władzy (wodzowska) jest zasadniczo różna od partii demokratycznej, gdzie dla tej drugiej przewidziano jasne i czytelne zasady działania tej machiny, w której uczestniczą przede wszystkim ludzie. Zgoda, każda partia bez względu na prezentowaną ideologię (a każda jakąś ma) dąży do zdobycia i utrzymania władzy, ponieważ taki jest zasadniczy cel tych organizacji, ale władzę może przejąć całkiem demokratycznie garstka ludzi i zepchnąć na margines całą resztę. Zależy to oczywiście od wielu czynników z których wymienię: finanse(patrz ostatnia sprawa senatora z PiS-u, który twierdził, że potrzebuje tych pieniędzy na kampanię wyborczą), ordynację wyborczą, sposób głosowania. Partią typu wodzowskiego obecne status quo odpowiada, ponieważ jest wielką niewiadomą, dopuszczenie do głosowania przez dwa dni i w różnej formie(internet, poczta). Partie demokratyczne dbają o potencjalnych sojuszników, którzy są obecni w niezliczonych organizacjach społecznych i w tym celu zapraszają tych ludzi do współpracy, a także są częstymi gośćmi tych organizacji. Polskie partie, obojętnie jakie, spotykają się tylko ze zwiazkami zawodowymi i episkopatem, ponieważ tylko tam widzą realne zagrożenie i korzyść. Jak widzisz wcale nie chodzi mi w nazywaniu partii wodzowską z powodu skromnej liczby członków, chodzi o styl prowadzenia polityki, w którym porozumienie z całym społeczeństwem, jest gwarantem sukcesu, bo to co obserwujemy jest zwykłym odbijaniem się od ściany do ściany: wczoraj PiS, dzisiaj PO, a jutro nie wiadomo co.
Z artykułu Mariusza Janickiego „Elektorzy” o PO wyłania się obraz partii 50-60 letnich oportunistów politycznych. Okazuje się, że to co było w PO najbardziej pociągające w poprzedniej kampanii wyborczej tj energia młodzieży, która niosła tę partię do zwycięstawa jest w tej chwili fikcją. Energię, witalność i parcie do zmian zastąpiły oportunizm i konformizm. Jak można zinterpretować inaczej np takie zjawisko – „Interesujące. że tych (członków PO), którzy stwierdzili, że do kościoła nie chodzą wcale, jest mniej od tych, którzy zadeklarowali się jako niewierzący. Może to oznaczać odradzanie się kategorii „niewierzący-praktykujący” znanej z lat PRL i spotykanej wśród częśći środowisk opozycyjnych”. Część blogowiczów pamięta skąd brali się za komuny „niewierzący-praktykujący”. Jaki teraz może być powód takich zachowań?
Pozdrawiam
Paolo pize:
„Doprawdy, u dziennikarza Pańskiego pokroju oczekuję zdecydowanie większej kultury slowa”.
Powiedzialabym, ze niektorym krytykom przydaloby sie wiecej kultury jako takiej i chocby elemntarnej u,ijetnosci korzystania ze slownikow, w tym wypadku Slownika Frazeologicznego Jezyka Polskiego.
Bo „z braku laku” jest od pokolen zanym potocznym wyrazeniem frazeologicznym, oznacza brak prawdziwego wyboru i pochodzi jeszcze z czasown uzywania laku do pieczetowania korespondencji. Wziecie „laku” w cydzyslow swiadczyloby o irytujacej manierze i ignorancji. W srodku wyrazem frazeologicznych nie stosuje sie cudzyslowu.
I Redaktor Szostkiewicz z pewną taka nieśmiałością na PO zagłosuje.
I kilku blogowiczów z obrzydzeniem ale też na Platformę głos odda.
Jak panna na wydaniu co to do lepszego kawalera aspiruje i na takiego chama nigdy by się nie zgodziła, na ale dla dobra rodziny ślub weźmie.
Proszę głosować i się mniej krygować bo śmiesznie wychodzi.
Witam
Jestem rasistą, islamofobem (pisanym bez myślnika), ksenofobem z czarnej sotni. Ukrywam się pod maską realisty, eksperta od islamizacji Europy i oczywiście szermierza wolności słowa. 🙂 Brawa dla pana redaktora za zdemaskowanie.
>>>mieszkałem w Londynie, między Pakistańczykami i białymi rdzennymi robotnikami w uprzejmej koegzystencji.
Ta ”uprzejma koegzystencja” będzie nadal trwała, gdy ”Pakistańczyków” będzie nie 5, a 50 proc. Będzie trwała po powiedzmy 10-letnim ciężkim kryzysie gospodarczym, którego jednym z przejawów mogłoby być 50-procentowe bezrobocie wśród ”Pakistańczyków” w Wielkiej Brytanii. Będzie trwała po ewentualnym zaangażowaniu się Wielkiej Brytanii w ostry konflikt zbrojny Iranu i Izraela po stronie tego ostatniego (minister Miliband ze względów rzekłbym naturalnych nie poprze nigdy Iranu). Będzie trwała kiedy ”Pakistańczycy” urosną w siłę i któregoś pięknego dnia dojdą do jakże zaskakującego wniosku, że nie ma powodu, żeby płacili wysokie podatki, by finansować emerytury wymierających białych zgredów.
Urzędowy optymizm ma jednak pewne granice.
>>>ja z rasistą nie gadam
Zebraliśmy się, żeby przedyskutować pewien ciekawy temat. Pan, tak do pana mówię, proszę wyjść. Ma pan antysemicki wyraz twarzy. O, a pan ma rasistowski krój spodni. Proszę opuścić to pomieszczenie. Z kolei u pana nie odpowiada mi pańska homofobiczna fryzura. Pan również wyjdzie.
Jak państwo widzą, z przyczyn obiektywnych nie doszło do tej dyskusji, ponieważ zabrakło godnych dyskutantów.
A to znaczy, że mam rację 🙂
>>>Europa dała radę szariatowi katolickiemu, da radę islamskiemu.
Dla zwiększenia swojej atrakcyjności publicystyka powinna być okraszona jakąś anegdotą lub żartem. Widzę, że pan redaktor pamięta o tej regule 🙂
*************
Jeśli dla kogoś poglądy prezentowane przez autora bloga i niektórych komentatorów wydają się dziwaczne i ogólnie nie przystające do rzeczywistości, polecam prace Kevina Macdonalda (niektóre wyszły po polsku). Analizuje on pewne zachowania pewnej mniejszości w USA (z tego też względu oskarża się go o ”antysemityzm”, tak w dzisiejszych czasach określa się ludzi spostrzegawczych). Choć wnioski dotyczą USA, nie ma powodów, żeby nie próbować spojrzeć na rzeczywistość innych krajów przez okulary Macdonalda.
Monteskiuszu, piszesz o 12:54
„…chodzi o styl prowadzenia polityki, w którym porozumienie z całym społeczeństwem, jest gwarantem sukcesu,”
W tym właśnie problem, niestety. Ty, jak i ogromna większość wyborców, uważasz, a ludzie mediów i wielu polityków (ale już z innych powodów niż szarzy obywatele) skutecznie jak widać wmawiają, że:
„porozumienie ze społeczeństwem” zależy od „STYLU prowadzenia polityki”.
Moje wyrazy ubolewania. Jeśli Tobie (i innym) wystarczy styl w polityce, to gratuluję…. Ale nie frasuj się szczególnie. Taka niewybredność cechuje nawet tęgie dziennikarskie głowy… One tez utożsamiają DEMOKRACJĘ ze STYLEM. Pewnie czytają magazyny rozłożone u fryzjera.
Odnosząc się na poważnie do wpisu gospodarza to bez obrzydzenia oddam głos na Platformę bo jest bezideowa właśnie.
Pokazuje, że ma zdolniejszych ludzi i lepiej się porusza we współczesnym świecie.
Jak ma mną ktoś rządzić to wolę żeby to robił umiejętnie.
Platforma pokazuje, że potrafi.
Ma lepszy PR chociażby co dobrze świadczy o zarządzaniu.
Nie drażni ludzi jakimiś głupimi ideami.
Robi tyle ile ludzie pozwalają.
A ludzie pozwalają na więcej jak widzą jakiś racjonalizm w działaniu.
Każdy woli mieć przewidywalnego szefa a przykład idzie z góry.
To pierwszy rząd który słucha obywateli a nie głupich i często szkodliwych idei.
Że słucha i reaguje na badania opinii to źle?
No to chyba dobrze, że próbuje ludzi przekonywać a nie na siłę forsować pomysły.
Czasem to populistycznie wychodzi.
Mam nadzieję, że będzie coraz rzadziej.
Leniwość członków partii, martwe dusze, brak zainteresowania i aktywności. To są zupełnie chybione tłumaczenia i nawet jeśli ważni członkowie takich argumentów używają to dlatego, że przecież nie powiedzą wprost panu Komorowskiemu: wybraliśmy Cię na kandydata na stanowisko, które już uważamy za mało ważne a postaramy się by było jeszcze mniej ważne.Zwyczajnie te prawybory czy jak nazywa to pan Tusk pre elekcja były ważne nie ze względu na stanowisko do którego będzie kandydował zwycięzca a dlatego, że w ogóle były. Dla większości po jest i słusznie dość obojętne kto stanie do wyborów, byle wygrał a obaj mieli podobne szanse pokonać pana L. Kaczyńskiego. Mnie to wyjaśnia i okrzyki pań i panów dziennikarzy, że w tak ważnej sprawie… są śmieszne i egzaltowane (wide pan Morozowski nie mógł oddechu złapać tak się zaperzył).
parker,
dlaczego natychmiast z obrzydzeniem ? Owszem, gdyby istniala jako liczacy sie kandydat w wyborach, to glosowalbym na partie niechadecka (a taka z grubsza jest PO) i bardziej centro-liberalna. Przy obecnym ukladzie sil politycznych w Polsce, skoro nie ma bardziej zadowalajacej mnie parti, to glosuje na PO, wlasnie z braku laku, czy sie komus to okreslenie podoba, czy nie (jak widac trafiaja sie wysoce profesjonalni pusrysci jezykowi, ktorzy alergicznie reaguja na brak laku). Z tym ze brak laku nie oznacza obrzydzenia, bez przesady. Wyluzj sie !
Pozdrawiam.
Jacobsky,
Tak z braku laku piszę.
Bo chciałem zwrócić na siebie uwagę.
Panie Redaktorze,
przyznam, że z konsternacją czytałem tekst „Debata dla Platformy i Polski”, a i wstępne zdania dzisiejszego wpisu („A więc, jak dawno temu sugerowałem w tym miejscu, Komorowski na prezydenta! Udał się Platformie pomysł z prawyborami, udał się pretendent do prezydentury”.) nie wróżyły nic dobrego.
Jak to, myślę, czołowy dziennikarz „Polityki” bierze za dobrą monetę platformerską szopkę przedwyborczą? Przecież nie usprawiedliwia tego lęk przed ewentualnym przejęciem władzy przez populistyczne (na lewo i prawo od centrum) formacje, ponieważ obowiązkiem inteligencji parającej się piórem jest rozpoznanie i opisanie gry pozorów, fałszu i buty aktorów polskiej sceny politycznej. Owszem, na bezrybiu i rak ryba, nie trzeba być jednak wytrawnym obserwatorem sceny politycznej, żeby poznać się na maskaradzie, na przeroście formy nad treścią, na mechanicznym przenoszeniu obcych wzorów na rodzimy grunt.
Najwyraźniej także platformerskim partyjnym dołom „amerykanizacja” prawyborów i instrumentalne traktowanie były nie w smak, skoro ponad połowa z nich zlekceważyła je. Zachowanie to może również rodzić niebezpodstawne podejrzenie, że PO nie jest tak liczna, jak utrzymują jej przywódcy, albo że listy członków Platformy zasilają „martwe dusze”…
Odetchnąłem z ulgą po lekturze ostatniego Pana tekstu, jednak nie jestem pewien tego, że ciężar gatunkowy cynizmu i obłudy PO jest mniejszy niż PiS (i innych partii).
adwersarz
Paolo do diabla !
idz do innej restauracji ,jak ci nie smakuje, a nie siedz i wybrzydzaj !
Zamowil kopytka z miesem ,a chcialby dostac rissotto !
I do tego nie chce zaplacic !
Hipiskus paradiskus ,Cateus komeneus ,capeus amadeus …
Z takim przosze nastepnym razem ,po wlosku …
wrzucic do „Canelle Grande” ….
….niech sobie wloskie szczury pouzywaja ………….
Paolo – Diabolo .
/nie znasz po wlosku ?/
A po „parkerze” ,mozna sie
jeszcze przejechac sie motorowka ,bo smiesznie wychodzi !
Bedzie mial obrzydzenia do woli…
Salute
Prosze nie dziekowac ,,…cala przyjemnosc po mojej stronie …
A mnie sie marzy partia, ktora by dazyla nie tylko do zdobycia wladzy ale do poprawienia zwyklego bytu przez to zwyklych przecietnych obywateli, nie twierdze ze PO tego nie robi ale czyni w tym wzgledzie o wiele zamalo, no coz nie zawsze wszystko mozna bo oklicznosci takie czy inne na to nie pozwalaja, a juz PiS w tej branzy pozostawia wiele do zyczenia, bo jesli za glownym powodem utrzymywania wladzy byla walka z korupcja i to prowadzona wyraznie nieudolnie a stworzona w tym celu agencja zuzywala srodki do zwalczania przeciwnikow politycznych pod pozorem walki z korupcja ( czego mamy kilka przykladow). a o zwyklych obywatelach zupelnie zapomniala, to PO moze sobie pogratulowac pomyslnej fali poparcia na dzis i w przyszlosci , i tyle.
Z powazaniem
@mw, wycofuję z mojego poprzedniego postu słowo styl (jest rzeczywiście niefortunne) i wstawiam na jego miejsce sposób, albo jak ktoś lubuje się w kwiecistym wyrażaniu, proponuję technologię. Wyłożę Ci, o co mi chodzi jak chłopu na zagonie. Otóż nie tak dawno Jurek Owsiak grał jak co roku Orkiestrą Świątecznej Pomocy i był rozczarowany, że pani minister wodzowskiej partii PO nie zechciała się z nim spotkać, bynajmniej nie na kawie. Lekceważenie takiej organizacji jak WOŚP, świadczy nie najlepiej, a nawet powiedziałbym, że fatalnie o Platformie O b y w a t e l s k i e j. Następną sprawą dotyczącą obywatelskiej aktywności, jest spór pomiędzy rządem i organizacjami pożytku publicznego, o nowelizację prawa dotyczącą tzw. subkont. W sprawie subkont rząd akurat ma rację, coś takiego nie powinno istnieć, ale nie wystarczy mieć rację, trzeba rozmawiać z tymi organizacjami (nie pozwalać na szantaż), a także pokazać tą dyskusję społeczeństwu, i dopiero wtedy ustalać nowe prawo. I na koniec oświadczam Ci, że nie mam pojęcia jakie magazyny czyta się u fryzjera, wszystko co czytam kupuję w kiosku , księgarni, ewentualnie na monitorze komputera, co i Tobie polecam, bo gdzieś się przyznałeś do nieczytania papierowej POLITYKI, więc nie zadzieraj nosa, tylko weź 5 zydli do kieszeni w przyszłą środę i idź do kiosku.
Pani @janino kopytkowska, na tym właśnie polega idea społeczeństwa obywatelskiego, które nie czekając na reakcję władz organizuje się w różne stowarzyszenia i działa ku pożytkowi publicznemu. Wydawać by się mogło, że kto jak kto , ale partie polityczne powinny zabiegać o poparcie takich organizacji, ponieważ tam są ich potencjalni wyborcy. Jak zabiegają, każdy obserwator sceny politycznej widzi, mają tych ludzi w du..e, więc niech się dziwią, że my ich też. Zadam też pytanie z zupełnie innej beczki: czy kto widział prezydenta z żoną lub premiera z żoną jak podczas weekendu idą do teatru, kina, opery, na wernisaż? Nie? A dlaczego? Bo taki mają styl?
Odpowiadając na Pana kwalifikację mojej osoby do nurtu antyliberalnego, pragnę nadmienić, że to za daleko posunięty wniosek. Akceptując Pana zainteresowania, pragnąłbym tylko nadmienić, że sprawy definicji liberalizmu po prostu Pan najpewniej nie przemyślał… A z braku dobrej definicji wypada uznać, że nie wiemy czym ów liberalizm jest, i ilu tu ludzi tyle zdań na ten temat. Stwierdzenie: „wolność jednego tak dalece jak nie narusza wolności drugiego” jest pustym sloganem, na dodatek paradoksalnym. Jednak, na koniec z faktu, że ktoś wyśmiewa „bzdurną choć powszechnie powtarzaną definicję pewnego pojęcia ” nie musi wynikać, że rzeczy samej w sobie nie ceni.
Jakże mi Pan wykaże, że nie narusza mojej wolności dźwięk dzwonów z kościoła wraz z wyciem organisty który muszę znosić o różnych porach dnia i nocy choć nie chce? Gdzie ma być ta granica która rozdziela że już poniosłem szkodę albo że jeszcze nie. Nie słyszał Pan o tych rozmaitych procesach o obrazę uczuć religijnych? Dlaczego rysunek przedstawiający człowieka w turbanie z głową świni ma kogoś obrażać a dźwięk dzwonów połączony z wyciem organisty nie?
„Pikieta na Ochocie była w Wiadomościach drugim newsem dnia! Tak się lansuje za publiczne pieniądze w publicznej telewizji jakąś grupkę rasistów. Niechże ta TVP już padnie.”
Podpisuję się obiema rękami. Żałosna degrenoglada, tzw. telewizji „publicznej”, gdzie obecnie jedyną „misją” jest zarabianie pieniędzy i zapewnienie ciepłych posadek swoim kolesiom.