Neonazista usuwa tatuaż ze swastyką, czyli zawsze można zmądrzeć
Zawsze można zejść ze złej drogi. I zawsze to jest dobra wiadomość, kiedy ktoś wraca do rozumu z pożytkiem dla siebie i innych.
Tak się stało w Polsce z robotnikiem antysemitą, bohaterem filmu fabularnego „Cud purymowy”, gdy dowiedział się, że ma żydowskie korzenie.
A w realu z młodym neonazistą w USA. Fajna historia o białym rasiście kryminaliście, którego zmienia czarnoskóra policjantka przydzielona mu jako kuratorka.
Nakłania go do usunięcia nazistowskich flag z domu, a nawet do usunięcia tatuaży ze swastyką z ciała. „Suprematysta” podejmuje pracę na farmie jako jedyny biały robotnik. Wcześniej zarzekał się, że poszedłby do pracy wyłącznie z białymi. Teraz mówi, że chce być dobrym ojcem rodziny i dobrym pracownikiem.
Im więcej takich historii krąży po internecie, tym lepiej. Nie przeważą nad hejtem, rasizmem, neofaszyzmem, ale pokazują, że można siedem razy upaść, a osiem się podnieść. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby obecna minister edukacji zachęciła kuratorów, dyrektorów szkół publicznych i nauczycieli, aby takie pozytywne historie pokazywali i opowiadali uczniom.
Do młodych ludzi rekrutowanych do bojówek skrajnej prawicy historia amerykańskiego neonazisty może przemówić skuteczniej, niżby się wydawało sceptykom. Nawet jeden nawrócony z neofaszyzmu to czysty zysk społeczny i radość w niebie. Ale taki „cud purymowy” potrzebuje realnego wsparcia ze strony rządu, szkoły, mediów, Kościoła. I tu mamy problem, bo takiego wsparcia nie widać, za to widać tolerancję dla nacjonalizmu ocierającego się o faszyzm.
Komentarze
Nadzieja umiera ostatnia ,
Ale doświadczenie niestety uczy,
Że z dobrego nazisty,
Może się wykluć ,
Co najwyżej dobry komunista
I oczywiście na odwrót,
Dobry komunista nie ma problemu,
Z przepotwarzeniem się w gorliwego faszystę.
Wszystko inne jest idealizmem,
Dalekim od rzeczywistości.
Podatność na totalitarne ideologie ,
Jest raczej nieuleczalna .
…… A w Polsce Sejm honoruje, bez żadnych głosów sprzeciwu rodzime faszystowskie bojówki, mające na sumieniu życie setek rodaków, w tym partyzantów z BCh, które pod koniec wojny już całkiem otwarcie sprzymierzyły się z hitlerowcami………
“First of all, I want to thank you, Lindiwe. I cannot tell you how much I have appreciated meeting you; you are a very brave, very courageous woman. If it means anything to you, Lindiwe, I am very, very sorry for what I did to you and your family … I am very, very sorry.”
Powyższe słowa skruchy padły w czasie sensacyjnego spotkania Lindiwe, córki zamordowanego Chrisa Hani, z zamachowcem Januszem Walusiem. Do dwóch takich spotkań doszło na początku 2017 roku. Nawet „żołnierz wyklęty” może zmądrzeć, kiedy dotrze do niego bezsens jego czynu, o którym myślał, że jest rewolucyjny.
Zamordowany Chris Hani też zmądrzał na dwa lata przed zamachem, kiedy w swoim równie sensacyjnym wystąpieniu w pełni poparł CODESĘ (taki południowoafrykański Okrągły Stół). Stwierdził, że duże znaczenie miało jego katolickie wychowanie. Natomiast Waluś powiedział Lindiwe, że zawsze miał kłopoty z nauką…
@ z dystansu
Ogolnie masz racje, ale sa wyjatki. Hitlerowski zbrodniarz Hans Frank podczas procesu norymberskiego wyrazil zal za popelnione potwornosci. Mozna by powatpiewac w szczerosc jego skruchy, gdyby nie to, ze udostepnil sedziom swoje dzienniki, ktore zostaly uzyte jako material dowodowy przeciw niemu. Uznal, ze nalezy mu sie kara smierci. Czlowiek wymyka sie niekiedy stereotypom. Zal za grzechy nie musi byc podyktowany strachem przed kara doczesna czy posmiertna, moze byc autentyczny. W tym jest piekno ewangelicznej idei odkupienia.
Musi lewak jakiś. A ten faszystowski sznyt był tylko tak dla ściemy. Jajcek z NH zrobi z nim porządek.
Często powodem przynależności do takich organizacji jest potrzeba akceptacji przez innych. Ludzie młodzi którzy realnie czują, ze ich szanse życiowe są niewielkie, bo rodzina nie taka, bo bieda, bo braki w wykształceniu…. stają się dość łatwym łupem tych tzw. idealistów.
Jeżeli poprawie ulegną ich warunki, to to realnie wpłynie na ich poczucie własnej wartości i ich świadomość na tym skorzysta. Co za tym idzie, nie będą oni tak podatni na brednie nazistowskie.
Trudniej człowiekowi, który ma poczucie własnej godności, odbierać ją innym.
Pozdrawiam
Ps. przykład z felietonu dokładnie pokazuje, że nie warto rezygnować z człowieka zbłąkanego
@mały fizyk
27 września o godz. 21:00
„Moimi najulubienszymi kryteriami sa uzytecznosc i skutecznosc. W swietle tych kryteriow tzw. prawo naturalne zajmuje np. jedno z ostatnich miejsc.”
Różnie to można rozumieć. Pewnie zależnie od kontekstu.
W tym wypadku zakrawa na oportunizm.
Gwoli wyjaśnienia mojego czarno-białego podejścia do tematu upowców, parę spraw należy przypomnieć.
Po pierwsze mnie zależy na dobrych stosunkach z sąsiadami. W tym i z Ukrainą.
Potępienie UPA nic z tym nie ma wspólnego. To tak jakby ktoś mi bliski popełnił podłość, a ja ze względu na mój emocjonalny stosunek do niego, uważałabym, że to jest OK. Zwłaszcza gdyby jeszcze to latami gloryfikował i celebrował.
Jeśli chodzi o prawo międzynarodowe… dlaczego nie uznało UPA za zbrodniczą organizację?
Do 1989 roku nie można było mówić ani o Katyniu, ani o rzezi wołyńskiej, ani o napadzie 17 września 1939 roku o napadzie Sowietów, ani o zsyłkach Kresowian na Sybir.
W Norymberdze osądzano przegranych. Jałta podpieczętowała rozbiór.
ZSRR okazał się naszym dobrym bratem, który niczego złego nie czynił.
Napad na Polskę w 1939, okazał się strategicznym posunięciem.. itd.
Ukraina należała do ZSRR, więc też była poza zasięgiem naszych pretensji.
Dlatego teraz należy wreszcie przestać udawać, że nic się nie stało.
Potępienie rezunów, to nie chęć zerwania stosunków z Ukrainą.
To nasz moralny obowiązek, który przynajmniej dla mnie ma wartość obiektywną.
Pozdrowienia
Szanowny Panie Adamie. Wszystkie tego typu metamorfozy zasluguja na pelna aprobate i sa poruszajace w swym emocjonalnym wymiarze. Ale juz przez swoja wyjatkowosc daja sporo do myslenia. Faszyzm i komunizm, bedace jedynie innymi odmianami totalitaryzmu, karmia sie zapomnieniem tragedii do jakich doprowadzily, a glowna pozywka zapomnienia jest CZAS, ten lotr, ktory unicestwia i powoluje do zycia wszystko.
„Dobra Zmiana” tez sie nawróci, jak poczuje na karku oddech gorszego sortu.
Tak jak zmieniali sie funkcjonariusze partyjni w czasach Wielkiej Solidarności.
A dzisiaj zmenili sie po raz drugi, w Dobrą zmianę.
Nie wierze w takie przemiany, może jednostek, ale cała masa to po prostu koniunkturalizm.
Kruk
Dlaczego szukać tak daleko.
Jaruzelski, który przez cały okres
swojej odpowiedzialności ,
tępił wszelkie objawy religijności w LWP,
na stare lata też doznał skruchy.
Ale mnie chodziło o coś innego,
o zmianę przekonań politycznych
I tutaj rzeczywiście można obserwować,
że łatwiej jest wpaść z jednego radykalizmu politycznego w drugi,
jak przemienić sie w demokratę.
Dobrym przykładem jest tutaj
ostatni sukces wyborczy faszystowskiej AfD
na terenie byłej NRD,
w Saksoni nawet wygrała wybory.
@andrzej52:
Tylko krowa nie zmienia poglądów.
Poglądy można zmienić. Gorzej jest z „otoczką”. Czy skrajne poglądy były kwestią otoczenia, czy kwestią skrajnego charakteru? Bo w tym drugim przypadku poglądy, i owszem, można zmienić, ale i nowe będzie się wyznawało w sposób skrajny.
Panie Redaktorze,
Daleki jestem od deprecjonowania nawrócenia się Jana Kochanowskiego – bohatera „Cudu purymowego”, postaci autentycznej zresztą, jednak nie sposób
nie zadać pytania, czy owo nawrócenie nie było wymuszone okolicznościami? Nie ulega wątpliwości, że było, toteż pozostawanie we wcześniejszym wcieleniu byłoby czymś absurdalnym, tragikomicznym. Kochanowskiemu faszyści spod znaku swastyki wymordowali bliskich oraz miliony jego pobratymców – jak w tej sytuacji, przytomny na umyśle człowiek mógłby nadal wielbić nazizm? Gdyby nie poznał swojej przyszłości, to prawdopodobnie nadal obnosiłby się ze swoimi tatuażami, że o ideologii nie wspomnę.
Gdyby owo nawrócenie nastąpiło wskutek refleksji, o ileż byłoby cenniejsze, a może nawet – w jakimś stopniu – zaraźliwe. Nie twierdzę, że casus J. Kochanowskiego nie jest inspirujący, nie jest asumptem do refleksji, bo jest. Może skłonić jakiegoś nazistę, do zastanowienia się, choćby nad tym, czy i on przypadkiem nie ma „niewłaściwego” pochodzenia, czy jego przodkowie nie byli prześladowani, bądź mordowani za poglądy, za wyznanie itp.?
Napisał Pan m.in.: „Nawet jeden nawrócony z neofaszyzmu to czysty zysk społeczny i radość w niebie. Jednak taki „cud purymowy” potrzebuje realnego wsparcia ze strony rządu, szkoły, mediów, Kościoła. I tu mamy problem, bo takiego wsparcia nie widać, za to widać tolerancję dla nacjonalizmu ocierającego się o faszyzm.”
Ano wsparcia nie widać, a rzekłbym, że wręcz przeciwnie – pani minister Mazurek usprawiedliwia Wszechpolaków, którzy skopali „kodziarza”, a za osobnikiem, który spalił kukłę Żyda, ujmuje się sam Ziobro, kibole „Legii” podczas meczu bez żenady eksponują na trybunach olbrzymie płachty z hasłami nawołującymi do powieszenia Moniki Olejnik i Tomasza Lisa, antysemici i faszyści z ONR – organizacja zdelegalizowana za II RP, (niedawne pobicie kontrdemonstrantów), cieszy się błogosławieństwem PiS, do tego rządową kampanię antyuchodźczą ewidentnie w swej wymowie rasistowska i ksenofobiczna. A szkoły? Nie przeceniałbym ich roli – szkoły już od dawna nie zajmują się wychowywaniem, kształtowaniem postaw, również katecheci są dalecy od wychowywania uczniów na prawdziwych chrześcijan. Poza tym nierzadko dochodzi do sytuacji, kiedy to dzieci o innym kolorze skóry, pochodzenia są prześladowane dzieci polskie, bywa nawet, że są zachęcane do tego przez rodziców.
W Wielkiej Brytanii pierwsze lata nauki nie ograniczają się jedynie do nauczania przedmiotów – w parze z nauką idzie również wychowywanie, odnoszę nawet wrażenie, iż jest to priorytetem. Uczniów wychowuje się w duchu poszanowania różnych ras, wyznań, tradycji, poglądów, a nawet orientacji seksualnej, widuję to zresztą na co dzień w autobusach, na przystankach, placach – „różnokolorowe” i „różnowyznaniowe” dzieci zgodnie rozmawiają ze sobą, bawią się itp. Najlepsze koleżanki mojej wnuczki, to Arabka z Bahrajnu, Iranka oraz Hinduska.
Kościół? Wspomniałem już w innym wątku, że postępowi ( środowisku pisoidalnym słowo to ma konotację wyłącznie pejoratywną) duchowni np. z kręgu Tygodnika Powszechnego, dominikanin o. Gużyński, hierarchowie:Nycz, Polak, Gądecki, bp. Pieronek, że wymienię tylko kilku, nie liczą się niestety. Wiekszość polskich katolików albo ich nie zna, albo traktuje jako”lewaków”. Ton nadaje Kościół Rydzyka i prowincjonalni duchowni, a tam aż roi się od „międlarów”. To oni krzewią rasizm, oni odpowiadają za postawy ksenofobiczne, nacjonalistyczne w najgorszym wydaniu.
Media. No cóż, te z przekazem humanistycznym, w porównaniu z pisowskimi, mają nieporównanie mniejszy zasięg, poza tym operują językiem niezrozumiałym dla pisoidów, więc roli w zmienianiu postaw, w nawracaniu odegrać raczej nie mogą. Z internetem podobnie – dominują prawackie portale, portaliki, fora, propagujące „proste prawdy”, jasno i wyraźnie określające winnych i wskazujące tych, z którymi Polskę czeka świetlana przyszłość, Polskę bez Żydów i innych nie-Polaków, tudzież polskojęzycznych. Na koniec muszę dodać, że takie postawy odpowiada nie tylko PiS, nie tylko Kościół, ale również poprzednie ekipy rządzące, które karygodnie zaniedbywały sprawy wychowania nowoczesnego, tolerancyjnego Polaka, jest to więc plon całego – prawie -trzydziestolecia.
anur
27 września o godz. 23:11
“First of all, I want to thank you, Lindiwe. […]”
Dziwnym zbiegiem okoliczności metamorfoza Walusia przypadła na czas, kiedy ważyły się losy jego zwolnienia warunkowego, wcześniej jakoś nie palił się do spotkania z wdową, ani do takich deklaracji. Gdyby uczynił to wcześniej, kiedy jeszcze widoków na zwolnienie nie było żadnych, byłby bardziej wiarygodny.
@Kruk,
Dość sceptycznie podchodzę do przemiany Hansa Franka, choć nie wykluczam, że mogła być autentyczna, a to, że udostępnił swoje dzienniki mogło mieć charakter taktyczny – może liczył na nadzwyczajne złagodzenie kary w zamian za to, że chętnie współpracuje, przyznaje się do winy, nie ukrywa dowodów, wręcz samooskarża się.
Z każdego nawrócenia trzeba się cieszyć.
Np. taki peerelowski prokurator Piotrowicz. Piękna historia nawrócenia, godna dobrej zmiany. której jednym z filarów jest nawrócony prokurator.
Hosanna in excelsis, Aaaa-aaaa-aaaa-aa-Aaaaaaa !
PAK4
28 września o godz. 11:50
Dlatego bardziej cenię krowy, niż osoby chwiejące sie niczym horągiewki na wietrze.
Tacy są najgorsi, bo nigdy nie wiesz czego po nich sie spodziewać.
Warunkiem cudownego uzdrowienia chorego umysłu, jest mocny, zewnętrzny impuls.
Coś w rodzaju haydnowskiego „mit dem Paukenschlag”; mniej delikatnie ujmując, najlepszym lekarstwem dla bigota bywa mocne uderzenie w dekiel.
Pewien osobnik, z kręgu moich przymusowych znajomych, od lat tropiący spisek gejów oraz żydów amerykańskich, wreszcie otrzymał boskie zadoścuczynienie: jego 25 letni syn właśnie wyszedł z szafy, oznajmiając światu, że właśnie zawarł związek małżeński z mężczyzną. Trudno o lepszy, wymarzony Paukenschlag…
Przebywając długo poza PL, przyznaję, że jestem mocno skrzywiony poprawnością polityczną która mnie otacza (ewentualnie otaczała, do momentu pojawienia się fenomenu pomarańczowego orangutana).
Przyznaję też, że podczas sporadycznych wizyt w Polsce, coraz częściej brakuje mi tematów do rozmów z eufemistycznie tak zwanymi „bliskimi „. Nawet poczucie humoru mi się skiepsciło – np. nie rozumiem, jak można w dorosłym wieku rechotać, oglądając po raz setny, znany film Piwowskiego, degradujący ludzi chorych psychicznie oraz alkoholików.
I tak to właśnie człowiek pogrążył się – i nadal tonie – w odmętach lewactwa. 😉
duende
28 września o godz. 16:42,
🙂 🙂 🙂
@jobrave
To nie było tak, jak myślisz. Do spotkania w więzieniu doszło z inicjatywy córki Chrisa Hani. Pisała książkę pt. „Being Chris Hani’s Daughter” i rozmowa z mordercą ojca była koniecznością. To, że Waluś otworzył się przed nią, uzyskała przez spojrzenie mu prosto w oczy (tak stwierdziła w jednym z wywiadów). Czy był wobec swojej rozmówczyni szczery – tego nigdy się nie dowiemy. Ale jedno jest pewne, nie zachował się tak, jak powinien zachować się żołnierz wyklęty (albo kandydat na takowego). Być może zmądrzał po 24 latach za kratkami, chociaż sam uważa się za tępego.
@andrzej52:
Gdy w Polsce zaczynał się ZChN przyszedłem zaproszony na spotkanie organizacyjne, gdzie zachęcano do wstąpienia. Nie wstąpiłem, ale nie była to dla mnie myśl skrajnie odległa.
Dlatego przyjmuję możliwość, że skoro chodzi o młodego chłopaka, to może postawy faszystowskie były jedynymi, z którymi miał kontakt (w końcu był ich targetem), uległ im przez brak poważnej konkurencji, a nie ze złego charakteru.
Podkreślam: to możliwość. Młodzi czasem mądrzeją. Nie zawsze, ale w tym wieku to jeszcze możliwe. Nie uwierzyłbym raczej w szczerą przemianę u trzydziestolatka, czy czterdziestolatka. Ale nastolatek, czy chłopak przed trzydziestką?
PS.
Oprócz „Cudu purymowego” jest też niemiecka komedia „Jabłka Adama” (nie każdemu przypadnie do gustu, bo humor specyficzny) o przemianie nazisty w odrodzonego chrześcijanina.