Ściąga dla prymasa
Ściąga dla prymasa
Kobieta nie może być kapłanem, nie może wejść w osobisty związek z Chrystusem na Krzyżu. To dzisiejsze słowa kardynała Glempa na święcie maryjnym (!) w Częstochowie. Nie wiem, jak kobiety, ale mnie te słowa ubodły i zawstydziły tym, że w ogóle mogły paść publicznie.
I jeszcze ten język: ,,osoby żeńskie”. Boże, czy prymas nikomu nie pokazuje swych przemówień? A zresztą kobiety i tak będą kapłanami, jak słusznie pisał ostatnio polski teolog ks. Skowronek. Czyżby prymas postanowił dać odpór, bo tekst w Tygodniku Powszechnym odbił się szerokim echem, pokazując, że nawet w polskim Kościele są odważni kapłani myślący niezależnie od oficjalnej ortodoksji.
Może warto podrzucić prymasowi do refleksji choć kilka przykładów kobiet-gigantów ducha, mistyczek, wybitnych pisarek religijnych, służebnic Chrystusa, które dokonały wielkich dzieł dobroci i miłosierdzia.
Miriam- Maria, matka Jezusa
Maria Magdalena
święta Anna
święta Marta
święta Klara
Hildegarda z Bingen
święta Teresa z Avila
święta Katarzyna ze Sieny patronka Europy
święta Brygida Szwedzka patronka Europy
święta Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) patronka Europy
święta Jadwiga
Emily Dickinson
święta Faustyna Kowalska
matka Elżbieta Czacka z Lasek
Simone Weil
matka Teresa z Kalkuty
Anna Kamieńska
siostra Małgorzata Chmielewska z wspólnoty Chleb życia
Komentarze
Czemu nie ma Joanny d’Arc, choć też była mistyczką? Bo wojna to niekoniecznie „dzieło dobroci i miłosierdzia”, jak sądzę. Ja bym za to dodał Julianę z Norwich, wielką mistyczkę angielską.
Na słowa prymasa Glempa lepiej, przez litość, spuścić zasłonę milczenia. Warto jednak zauważyć, że – jak sądzę – określenie „osoba żeńska” zamiast „kobieta” miało w zamyśle wyrażać szacunek. Wszak kardynał mówił o *osobach* 😉
Hierarchia polskiego kosciola katolickiego coraz bardziej przypomina rezerwat. Takie Serengeti lub Ngorongoro: swiat, ktory…
No wlasnie: swiat, ktory nie moze zaginac ?
Na Panskiej liscie widze sw. Faustyne Kowalska: na wielu obrazkach „oficjalnych” opromieniana łaskami bezposrednio splywajacymi z Chrystusa.
Naprawde Serengeti…
Albo Park Jurajski.
Pozdrawiam.
Ooo, Gospodarzu, dzieki za wymienienie Emily!
Jedna osoba zenska, mieszkajaca nade mna jest pastorem w pobliskiej parafii, ma za soba pare lat pracy misjonarskiej w Afryce i – jak rozumiem – jest uwielbiana przez swych parafian. Ciekawe jak potraktowalaby ksiedza prymasa, gdyby uslyszala to co powiedzial. Obawiam sie, ze nie potraktowalaby z taka delikatnoscia jak na osobe zenska przystalo. 😆 Jenny does not suffer fools gladly. 😆
Józef kardynał Glemp nigdy nie grzeszył językiem (gramatyka i stylistyka) chwałę Mu przynoszącym, a Instytucję przezeń reprezentowaną w powadze utwierdzającym (niezależnie od wykorzystywanych atrybutów tegoż języka).
Kard. Józef Glemp prochu nie wymyślił.
„Oferta religijna” nie ogranicza się jedynie do KRK z jego zasadą nieomylności papieża w kwestii wiary. Kobiety mają dość szeroki wybór, czy podzielić zdanie KRK w sprawie ich kapłaństwa, czy zmienić kościół. Proponuję się nie oburzać na słowa kard. Glempa, lecz wybór czy rezygnując z kapłaństwa pozostać w KRK, czy zrezygnować z KRK na rzecz odmiennej wizji kapłaństwa kobiet pozostawić kobietom. W końcu mamy demokrację.
Fragment listu Jana Pawła II do kobiet (Za: http://mateusz.pl/dokumenty/jpii-ldk.htm )
„11. Jeśli to ?służenie? urzeczywistnia się w sposób wolny, ze wzajemnością i miłością, jeśli wyraża prawdziwą ?królewskość? osoby ludzkiej ? to dopuszczalne jest, bez negatywnych konsekwencji dla kobiety, także pewne zróżnicowanie zadań, pod warunkiem, że nie jest ono narzucone, ale wypływa ze specyfiki bycia mężczyzną i kobietą. Jest to kwestia, która ma szczególne znaczenie także wewnątrz Kościoła. Jeśli Chrystus ? na mocy wolnej i niezależnej decyzji, wyraźnie poświadczonej przez Ewangelię i nieprzerwaną tradycję kościelną ? zawierzył tylko mężczyznom zadanie, aby byli Jego ?ikoną? jako ?pasterza? i ?oblubieńca? Kościoła poprzez kapłaństwo służebne, to fakt ten w niczym nie umniejsza roli kobiety ani innych członków Kościoła, którzy nie zostali wezwani do pełnienia tej świętej posługi, wszyscy bowiem zostali w tej samej mierze obdarzeni godnością wypływającą z ?kapłaństwa powszechnego?, zakorzenionego w sakramencie Chrztu. Tego zróżnicowania zadań nie należy jednak interpretować w świetle norm regulujących funkcjonowanie społeczności ludzkiej, lecz według kryteriów właściwych ekonomii sakramentalnej, to znaczy ekonomii ?znaków?, które Bóg wybrał w sposób wolny, aby ukazać ?swą obecność? wśród ludzi.
Zresztą, właśnie w tej ekonomii znaków, chociaż poza rzeczywistością sakramentalną, niemałe znaczenie posiada ?kobiecość? przeżywana na wzór Maryi. W tej bowiem ?kobiecości? kobiety wierzącej, a w szczególności ?konsekrowanej?, zawiera się pewien rodzaj immanentnego ?profetyzmu? (por. Mulieris dignitatem, 29), pełen szczególnej wymowy symbolizm, można by powiedzieć, bardzo wyraźny charakter ?ikony?, która urzeczywistnia się w pełni w Maryi i jasno ukazuje samą istotę Kościoła jako wspólnoty poświęconej bez reszty ? jak serce ?dziewicze? ? by być ?oblubienicą? Chrystusa i ?matką? wierzących. W świetle tej komplementarności ?ikonicznej? ról mężczyzny i kobiety, uwidoczniają się lepiej dwa nieodłączne wymiary Kościoła: zasada ?maryjna? i ?apostolsko-Piotrowa? (por. tamże, 27). Z drugiej strony, jak przypomniałem kapłanom we wspomnianym Liście na Wielki Czwartek tego roku, kapłaństwo służebne w zamyśle Bożym ?nie jest władaniem, lecz służbą? (n. 7). Naglącym zadaniem Kościoła, w jego codziennym odnawianiu się w świetle Słowa Bożego, jest coraz wyraźniejsze ukazywanie tej prawdy zarówno poprzez rozwijanie ducha wspólnoty i wszystkich kościelnych form uczestnictwa, jak też przez poszanowanie i docenianie wartości niezliczonych charyzmatów indywidualnych i wspólnotowych, wzbudzanych przez Ducha Świętego, aby przyczyniały się do budowania wspólnoty chrześcijańskiej i służyły ludziom.”
Fragment „LISTU APOSTOLSKIEGO ORDINATIO SACERDOTALIS
Jan Paweł II
(Za: http://liturgia.wiara.pl/index.php?grupa=6&cr=1&kolej=0&art=1170092806&dzi=1128168531&katg= )
„4. Choć nauka o udzielaniu święceń kapłańskich wyłącznie mężczyznom jest zachowywana w niezmiennej i uniwersalnej Tradycji Kościoła i głoszona ze stanowczością przez Urząd Nauczycielski w najnowszych dokumentach, to jednak w naszych czasach w różnych środowiskach uważa się ją za podlegającą dyskusji, a także twierdzi się, że decyzja Kościoła, by nie dopuszczać kobiet do święceń kapłańskich ma walor jedynie dyscyplinarny.
Aby zatem usunąć wszelką wątpliwość w sprawie tak wielkiej wagi, która dotyczy samego Boskiego ustanowienia Kościoła, mocą mojego urzędu utwierdzania braci (por. Łk 22,32) oświadczam, że Kościół nie ma żadnej władzy udzielania święceń kapłańskich kobietom oraz że orzeczenie to powinno być przez wszystkich wiernych Kościoła uznane za ostateczne.”
Ksiądz Prymas chodzi w sukni, dlatego nie rozumie kobiet. Ale i tak wyraził się o „osobach żeńskich” baaardzo oględnie. Jego szacowni i szanowani w KK duchowi przodkowie nie mieli takich zahamowań:
Klemens Aleksandryjski – U kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd.
Tertulian – Kobiecie przystoi jedynie szata żałobna. Skoro tylko przekroczy próg wieku dojrzałego, winna zasłonić swe gorszące oblicze, by nie utracić szczęśliwości wiecznej.
św. Ambroży – Kobieta powinna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz Boga.
Św. Augustyn z Hipony – Kobieta jest istotą poślednią, która nie została stworzona na obraz Boga.
św. Tomasz z Akwinu – Kobiety są rodzajem kalekiego , chybionego, nieudanego mężczyzny.
Pius II – Kiedy patrzysz na kobietę, myśl, że to szatan.
św. Bonifacy – Kobietom nie wolno śpiewać w kościele.
o. François Garasse – Kobiety trzeba trzymać z dala od tego niebezpiecznego tekstu (Biblii), i od wszelkiej nauki w ogóle…
Honoriusz [papież] – Kobiety nie powinny przemawiać, gdyż noszą na wargach piętno Ewy, która przypieczętowała los mężczyzny.
o. François Garasse – Poważnego uszczerbku doznałaby cnota dzieweczki, gdyby wolno jej było czytać Pieśń Salomona albo historię Zuzanny.
św. Tomasz z Akwinu – Kobiety są błędem natury z tym ich nadmiarem wilgoci i temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu…
Boethius – Kobieta jest świątynią zbudowaną na bagnie.
św. Odo – Powab kobiety składa się z flegmy i krwi, wilgoci i żółci. Gdyby ktokolwiek za stanowił się, co kryje się w dziurkach od nosa, gardle i brzuchu, doszedłby do wniosku, że są tam tylko nieczystości. A jeśli nie możemy nawet czubkiem palca dotknąć flegmy czy kału, to jak przeto możemy pragnąć obejmować worek łajna?
św. Augustyn z Hipony – To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyźnie.
o. Kopokrates – Kobiety ze swej natury są przeznaczone do wspólnych uciech.
św. Jan Chryzostom, – Kobiety przeznaczone są głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn…
sw. Augustyn z Hipony -Niczego nie należy unikać tak, jak stosunków płciowych.
św. Franciszek z Asyżu – Kto obcuje z kobietami, narażony jest na skalanie swego ducha, tak samo jak ten, co idzie przez ogień, narażony jest na poparzenie stóp.
św. Tomasz z Akwinu – Zarodek męski staje się człowiekiem po 40 dniach, żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie puszczania wilgotnych wiatrów.
św. Jan Chryzostom – Cała płeć żeńska jest słaba i lekkomyślna. Uświęcona zostaje jedynie poprzez macierzyństwo.
św. Tomasz z Akwinu – Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych.
Marcin Luter – Jeśli kobiety męczą się i umierają po licznych porodach, nic w tym złego; niech umierają, byle tylko rodziły, na to są.
św. Tomasz z Akwinu – Ludzie stanu dziewiczego otrzymają sto procent nagrody w niebiesiech, owdowiali – sześćdziesiąt procent, a żonaci – trzydzieści procent.
Pius II – Kobieta jest jak otchłań piekielna.
św. Tomasz z Akwinu – Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna…
Bernard Häring – W żadnej religii czy światopoglądzie kobieta nie jest tak szanowana i uważana, jak w chrześcijaństwie.
„Baby…Ach te baby! Człek by je łyżkami jadł!”.
Z tą matką Teresą z Kalkuty o bym się wstrzymał nieco. Czy ona była święta? Jej biografie podają zupełnie co innego. Chyba świętą od przekrętów i mistyfikacji/.
Prymas niestety wyraził to, czym myśli w Polsce lwia cześć hierarchii oraz niższego duchowieństwa. Polki Kościół Katolicki tkwi niestety mocno w XIX wiecznym sposobie myślenia. Jest to wynikiem tyleż społecznego przyzwolenia na taką postawę, co archaicznego, niezreformowanego w duchu posoborowym sposobu kształcenia duchowieństwa. Jakże inaczej ma myśleć ksiądz, czy to biskup czy wikary skoro już opuszczając seminarium tak bardzo różni się od swoich zachodnich braci podejściem do świata.
I nie chodzi tu o to, żeby zaraz w poniedziałek dopuścić kobiety do kapłaństwa. Chodzi o otwartość na dyskusję na różne tematy oraz o poszanowanie dla drugiego człowieka. Kościół Katolicki w Polsce jest hermetycznie zamknięty na wszelkie zmiany, jakie zachodzą w innych krajach nie tylko zachodnich. Nie ma dyskusji i nie ma argumentacji jest tylko rzucone z ambony ?cicho bądź albo nie jesteś dobrym katolikiem?. A księża już wychodząc z seminarium uważają się za lepszy rodzaj człowieka nie tylko niż kobieta, ale niż jakikolwiek świecki. Tworząc kastową mentalność i mur między sobą a innymi ludźmi zapominają, że nie tylko oni są Kościołem.
Niestety Redaktor ma także racje, co do polskiej teologii. Mam nieodparte wrażenie, że nie tylko nigdy nie stanowiła ona światowej awangardy, ale dziś to stanowi szary koniec światowej teologii. Polska teologia nie jest poszukująca, intelektualnie rzucająca wyzwania problemom czy mierząca się z pytaniami, jaki stawia sobie o Boga i wiarę współczesny człowiek myślący. Jest zachowawcza i odtwórcza z niechęcią patrząca na wszystko, co nowe. To syndrom oblężonej twierdzy i niechęci do odnalezieni się we współczesnym świecie.
Wcale nie też dziwie mnie koślawy język Prymasa. Jest on do szpiku kości prawnikiem. Jego kazania nigdy nie były zbyt lotne gdyż nie może się on uwolnić od tego legalistycznego sposobów myślenia.
Jałowa pustka wypowiedzi tzw. hierarchów kościoła katolickiego w Polsce przypomina dawne wypowiedzi funkcjonariuszy partyjnych – wyimaginowani wrogowie, zagrożenia, masówki i nawoływania do mobilizacji przed … utratą wpływów organizacji. Aż do granic śmieszności: a to wykład o wyższości menów nad womenami, a to casus Madonna na 15-ego Augusta – o geotermii i telefonii ojca dyrektora nie wspominając. Ten ostatni przynajmniej nie skrywa o co mu chodzi, sfokusował się na grupie docelowej i wali jak w bęben, i czerpie aktywa dla swego biznesu od zdezorientowanych akcjonariuszy.
A przecież każdy z nas ma swoje, takie czy inne, doświadczenia przeżycia mistycznego, a wielu z nas wręcz otwartych jest na jego głębsze przeżywanie. I fajnie i cacy…
Warto wszak pamiętać co pisał o filozofii mistycznej Kazimierz Ajdukiewicz – 1890-1963, filozof i logik – „Przeciwników racjonalizmu nazywa się irracjonalistami. […]. Byli nimi przede wszystkim mistycy wszystkich odcieni. Mistykami nazywamy ludzi mających przeżycia osobliwego rodzaju, zwane ekstazą mistyczną. W tych przeżyciach doznają oni olśnienia, w którym (nie na drodze rozumowania ani skrupulatnej obserwacji) uzyskują subiektywną pewność, najczęściej pewność istnienia bóstwa, przeżywają jak gdyby naoczne, bezpośrednie z nim obcowanie […]. Ludzie posiadający podobne przeżycia nie dadzą sobie wyperswadować zdobytej w stanach ekstazy pewności żadnymi argumentami […]. Zbyt wielka jest dla nich ta pewność i zbyt wielką cenę ma dla nich ta pełnia życia, te nowe horyzonty, to nowe na świat spojrzenie, które dzięki niej uzyskują. Nie dadzą sobie też wyperswadować, że skoro swej tezy nie potrafią w sposób dla każdego dostępny uzasadnić, powinni się wstrzymać od jej głoszenia. Daremnie więc usiłują racjonaliści przekonać mistyka i powstrzymać go od spełniania misji apostolskiej. Niemniej głos racjonalisty jest zdrowym odruchem społecznym, jest aktem samoobrony społeczeństwa przed niebezpieczeństwem opanowania go przez niekontrolowane czynniki, wśród których może znajdować się zarówno święty, głoszący objawienie, jak również obłąkaniec, głoszący wytwory swej chorobliwej umysłowości, jak wreszcie i oszust […]. Lepiej jest pożywać pewną, choć skromną strawę rozumu niż w obawie, by nie przeoczyć głosu Prawdy, pozwolić na pożywanie wszelkiej nie skontrolowanej strawy, która może częściej jest trucizną niż zdrowym i zbawiennym pokarmem.”
Jak slysze bzdury gloszone przez hierarchie Kk to sie ciesze, ze rzucilem ten niby-Kosciol w diably. Dziwi mnie, ze jeszcze tyle osob – zenskich i meskich 🙂 – slucha tego belkotu.
Wśród kwiatków językowych Prymasa zapamiętałem jeden sprzed kilkunastu lat, kiedy po spotkaniu z jakimś biskupem protestanckim powiedział: „Rozmawialiśmy o współpracy na płaszczyźnie modlitwy”. Takiego języka nie powstydziłby się żaden sekretarz umarłej PZPR.
A co do kapłaństwa kobiet jestem za, tyle że postulat ten nie ma szans na realizację w pełni zmaskulinizowanej i niedemokratycznej instytucji, jaką jest Kościół Katolicki. Ciągle sę tylko dziwię samym kobietom w kościele, że godzą się na rolę służek kapłanów.
Kobiety będą kapłanami? Może i tak, ale kiedy? Widząc stagnację wiernych, którzy nawet na tak obraźliwe dla połowy ludzkości słowa, nie reagują odejściem, zmianą kościoła, sądzę że równouprawnienie w kościele rzymsko-katolickim stanie się faktem raczej później niż wcześniej.
Słowa prymasa, ale również ks. Rydzyka, dowodzą że kościół dopuszcza dyskryminację i dzielenie ludzi na lepszych i gorszych. I to z racji nie umiejętności, ale urodzenia.
Ciekawe też i znamienne, że oba wspomniane wystąpienia miały miejsce na Jasnej Górze. Chyba wbrew nazwie, to miejsce może powodować cudowne zaćmienia umysłów.
Heretyk, naprawde budujaca lektura 😆
Od blisko czterech lat ogromną popularnoscią cieszy się w Polsce serial telewizyjny „Ranczo”. Do najwazniejszych postaci w Wilkowyjach należą BLIŹNIACY: wójt i proboszcz. Doskonała kreacja Cezarego Żaka, grającego zarówno wójta, jak i proboszcza. Jak Państwo sądzicie, skąd taki pomysł? Czy tylko po to aby aktor mógł się wykazać swoim kunsztem, grając pozornie różne role? Kto od dawna jest bratem bliźniakiem towarzysza szmaciaka? Choć według mnie towarzysz szmaciak to młodszy, dużo młodszy brat …. 🙁
Kiedy oglada się serial z tej perspektywy, wychwytując perełki dialogów, to aż dziw, że praktycznie nie ma analiz przedprowadzonych pod kątem bliźniaczego podobieństwa mechanizmów sprawowania władzy, przez dwie zdawałoby się z gruntu odmienne instytucje 🙁
No slucjacie. Wlasnie spotkalam osobe zenska w koloratce z gornego pietra, jak wracala z nabozenstw w St.Mary’s. Spotykam ja dosc czesto na plaszczyznie, ze uzyje gornolotnego zwrotu Prymasa, wynoszenia smieci i sie przekonarzamy po sasiedzku.
Dzis powtorzylam jej co powiedzial Prymas Polski o takich jak ona, choc zacukalam sie troche przekladajac na jezyk angielski wyrazenia „godnosc rodzenia kaplanow”. Osoba zenska w koloratce pod czerwonym zakietem (na codzien chodzi po cywilnemu) wysluchala z szacunkiem i powiedziala: O, shit!
Podobnie jak Kecaj (2009-08-16, godz. 10:15) już dawno (przed maturą – rok 1950) przestałem być poddanym tej wstecznej instytucji – Kościoła Katolickiego. Również nie są jej poddanymi członkowie mojej najbliższej rodziny. Jest więc dla mnie obojętne, czy KK dopuści kapłaństwo kobiet czy nie.
Już od dawna nie dziwią mnie wypowiedzi kardynała Glempa. Kiedyś, na którymś z blogów POLITYKI wyraziłem swą opinię o ich intelektualnej wartości stwierdzeniem, że gdy Prymas Glemp zabierze publicznie głos, to trzeba się uchylić, aby nie oberwać po głowie odpryskiem betonu. Natomiast po wygłoszeniu przez niego rozsądnej opinii na temat księdza, usiłującego w szerzeniu nienawiści konkurować z IPN („ksiądz – ubowiec”), to niezwłocznie z niej wycofał się za nią opinię przeprosił.
Szanowny”’sceptnick” cytując słowa papieża które dopieszczają kobietę ale niczego nie zmieniają to jest hipokryzja .Wielce szanownej instytucji kościelnej przydałoby się przewietrzenie piernatów w postaci reformatorów Husa ,Lutra.
Rola kobiet w Kosciele zostala juz dawno okreslona – sprzataja, gotuja dla kaplanow – taka koscielna sluzba sanitarna
ks. Glemp -był pisarczykiem u Kradynała Wyszynskiego i pozostał nim . Bardzo ciesze się, że na Jasnej Górze doszło do kolejnej kompromitacji tego Faceta od KK i to w dniu tzw. Wniebowizięcia Osoby żenskiej .
ps.
Osoby męskie w białych szatkach w tym roku zmieniły tablice info. przy ogrodzeniu nowozbudowanego wieloskrzydlowego budynku (z parkiem na pow.ca 10ha) , z nazwy DOM WYPOCZYNKOWY O. Paulinow ( w roku 2008) na nazwę DOM ZAKONNY O.Paulinow .
Zachęcam owieczki Jasnogórskie do oglądania w miejscowosci wypoczynkowej ŁUKECIN ( miedzy Dziwnówkiem a Rewalem ),po to by zobaczyły, na co ich Ofiary u stóp Czarnej Madonny zostały m.in wydane .
Heleno! KK jest pod tym względem naprawdę inspiruje z dużym talentem do permanentnego zbaczania na ścieżkę czarnej satyry…. Sam Katechizm KK jest śmieszniejszy pod tym względem niż wszystkie powieści Joanny Chmielewskiej. Gdybym nie podejrzewal, że ktoś uzna to za niegrzeczna autoreklamę – zaprosiłbym Cię do swego bloga na katechezę o Katechiźmie… POZDRAWIAM przypomnieniem tekstu ks.dra J. Tischnera:
– Nie znam nikogo, kto straciłby wiarę, studiując Marksa. Znam wielu, którzy ja stracili, słuchając swego proboszczca.
Heleno! Wykreśl „jest”. Jego nie ma… Przepraszam.
Prosto z Biblii Tysiąclecia:
Powt 22,13-21: „Jeśli ktoś poślubi żonę, zbliży się do niej, a potem ją znienawidzi, 14 zarzucając jej złe czyny, i zniesławi ją mówiąc: ?Poślubiłem tę kobietę, a zbliżywszy się do niej, nie znalazłem u niej oznak dziewictwa?, … 20 … jeśli oskarżenie to okaże się prawdziwym, bo nie znalazły się dowody dziewictwa młodej kobiety, 21 wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i kamienować ją będą mężowie tego miasta, aż umrze, bo dopuściła się bezeceństwa w Izraelu, uprawiając rozpustę w domu ojca.”
Standardowy zwrot „Oto Słowo Pańskie” sam sie ciśnie na usta, nieprawdaż?
Albo to:
Ef5,22-24 „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, 23 bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. 24 Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom – we wszystkim.”
1Kor14,33-35: „Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, 34 kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. 35 A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu.”
1Kor11,3: „Chciałbym, żebyście wiedzieli, że głową każdego mężczyzny jest Chrystus, mężczyzna zaś jest głową kobiety…”
1Tm2,11-15: „Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. 12 Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem lecz [chcę, by] trwała w cichości. 13 Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem – Ewa. 14 I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. 15 Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci…”
Syn przyjaciół żenił się dzisiaj, więc z tej okazji chcąc nie chcąc znalazłem się po raz pierwszy od dawna w kościele. Ksiądz uznał za stosowne pouczyć młodą parę pierwszym z tych cytatów. Co prawda starał się zmiękczyć jego wymowę, ale chyba nie przesadzę pisząc, że udało mu się to co najwyżej w jego wlasnym mniemaniu. Ozywiście nawet się nie zająknał o pozostałych cytatach, które mówią o „osobach żeńskich” w sposób aż nadto jednoznaczny i niemożliwy do zmiękczenia.
Przykre, ale rekordy hipokryzji padają właśnie w kosciele, a im wyżej tym gorzej. A przykre dlatego, że kościelna hierarchia zdumiewająco szybko zdobyła w tym kraju zbyt wielkie wpływy.
Szanowny Gospodarz, ma wyraźnie hopla na punkcie KK. O tej instytucji /ze wszystkim/ powiedziano już nieograniczenie więcej niż można było powiedzieć.
Czytając krótki wpis Gospodarza, widzę taki obrazek:
Istnieje sobie w Polsce filia watykańskiej sekty. Sekta trwa już kilkanaście wieków, a jej aktywiści wygadywali już” takie rzeczy, że nikt nie zaprzeczy- po co tu się głowić…
Praktycznie wszystko, zaczynając od boskości Chrystusa, urodzonego przez dziewicę, płochego Zbawiciela/natychmiast po zmartwychwstaniu czmychnął ,a radoć wciąż twa, trwa trw…/ po nuiekończące się wytwory sekciarskich umysłów. Taki biznes i tyle.We wszystkich sektach, „sprzedawane” są dowolne myśli i „prawdy”, co jest ich prawem i właściwością.Gdyby Pan Glemp wtrącał się do sfery publicznej/np. matematyki mogą uczyć tylko osoby męskie/, to byłby jakiś problem. Ale teksty na użytek wewnętrzny KK to już nie nasz broszka.
Po uświadomieniu sobie co ludzie tej sekty mówili, czynili etc. urażanie się sformułowaniami starego człowieka, rozproszonego między epokami/tak praca/, to w moim odczuciu zjawisko bardziej zasługujące na refleksję, niż wydukane przez staruszka, który zroił karierę tylko dlatego że był nieprzejednanym twardzielem, a nie finezyjnym intelektualistą/takie było zapotrzebowanie/. Inny Wielki Polak, cywil, też bełkocze często trzy po trzy, ale za dawne zasługi, ppuszczamy to mimo.
Staruszek Glemp, to już tylko historia, i on o niczym już nie będzie stanowił.
Jeśli już, to ja bym go dopytał grzecznie, co miał na myśli mówiąc:”Kobieta nie może być kapłanem, nie może wejść w osobisty związek z Chrystusem na Krzyżu.”
Jeśli to nie starczy bełkot, to ciekawe jak szanowny Pan Glemp, rozszerzyłby „osobisty związek z Chrystusem na krzyżu w stosunku do zwykłych „owieczek” w tym do „owieczek” żeńskich.
„Osobie żeńskiej ” też bym darował, bo kiedy słyszę o sobie jako o „osobie męskiej” zwłaszcza w wykonaniu kobiet, to nie czuję dyskomfortu, ot określenie…
Pozdrawiam Sebastian
moja zona powtarza niekiedy ze pomimo slusznego wieku nadal jestem atrakcyjnym mezczyzna. Wiem o tym poniewarz wielokrotnie znajduje potwierdzenie tego w oczach kobiet . Lubie te spojrzenia i odwzajemniam je.
Jeden raz przegiela pale pewna pastor na pogrzebie starszej osoby z grona moich aktualnych znajomych. Po prostu nachalnie zawieszala swoje slepia na mnie. Dzielilem smutek ze znajomymi a konstatacje ze rzadko spotykalem tak nachalna babe dziele z dyskutujacymi namietnie temat poruszony przez mego imiennika.
PS. Zlote kolczyki w ksztalcie krzyzyka na uszach innej pastor , nie moze zdarzyc sie nic bardziej pretensjonalnego.
Jeszcze raz szanowny Prymas Polilski dal wyraz swym sredniowiecznym poglado, w czasie gdy coraz wiecej kosciolow takich jak Anglikanski, Baptystow czy Methodystow dopusczcza do stanu kaplanskiego kobiety, to Polski Prymas i to przy okazji Swita Maryjnego daje wyraz swemu zacofaniu swiatopglodowym, zapominajac o tym ze nawet w kregach ksiezy katolickich juz istnieje na ten temat dyskusja, ktora napewno sie rozwinie i doprowadzi do odwrotnego skutku niz Prymas sobie zyczy, zreszta tak samo bedzie ztym sredniwiecznym celibatem wsrod ksiezy predzej czy pozniej, i tyle.
Z powazaniem
Szanowni Blogowicze, domagamy się, i słusznie, poszanowania cudzych pogladów, przekonań. Jak więc mozna pisać, że „Gospodarz ma hopla”? Określenie: „mieć hopla” jest w języku polskim okresleniem pejoratywnym. Czy to tak trudno uszanować, bo nie proszę nawet o zrozumieniu, że są sprawy dla innych ważne, nawet jeżeli dla mnie samej/samego ważne nie są?
Każdy ma prawo „zapisywać” i „wypisywać” się skąd chce i dokąd chce. Prosze jednak uprzejmie uszanować fakt, że sa ludzie, dla których Kosciół to cos więcej niż pożałowania godni hierrachowie, koslawa instytucja, etc. Jakkolwiek dziwacznie i smiesznie brzmiało by to dla osób, dla których realcje z transcendencją są czyms absolutnie niezrozumiałym, to sa ludzie dla których Kosciół, rozumiany własnie jako wspólnota z ową transcendencją i innymi członkami wspólnoty, stanowi realną wartość. I w imieniu tych ludzi oraz swoim własnym proszę o zachowanie, jeżeli nie szacunku dla cudzych pogladów, to przynajmniej o political corectness. W przeciwnym razie spotykanie się na blogu, dla mnie przynajmniej, traci sens. Nie interesuje mnie okładanie się cepami, nawet podlane wyjatkowo wyrafinowanym sosem.
Jotka,
Ponieważ „hopel” jest mój, a Pani jest drugą osobą na tym blogu, która dopinguje mnie do przeprosin,co niniejszym wobec wszystkich urażonych czynię, zgodnie z zasadą:
kiedy ci jedna osoba czyni zarzuty, możesz to zignorować, ale kiedy zaczyna mówić to samo ktoś drugi- najlepiej idź do domu”.
Całkowicie podzielając argument, że najważniejsza jest atmosfera na blogu- angielskim trybem przenikam w domowe pielesze.
Wszystkich serdecznie pozdrawiam,Sebastian
Jotko, absolutnie popieram, z ust mi to wyjelas.
AKwz53 – dzieki, ze sie tym z nami podzieliles. Ach, te lubiezne pastorki nachalnie zwieszajace slepia! Na szczescie koscioly protestanckie zazwyczaj maja specjalna komorke ktora rozpatruje wszystkie przypadki seksualnego molestowania przez kler. 😆
A św. Weronika, która swoim językiem wysprzątała pół klasztoru z kurzu i pająków?
Jotko! Dlaczego nie napisać, że autor [pisownia celowa] tego passusa z „hopla” od dawna z uporem udowodnić pragnie, że jest w bardzo prostej linii potomkiem drugiego syna protoplasty Noego? To za przyczyną takich blogi znikają lub stają się powoli maglami.
dziękuję Panie Redaktorze za Pana słowa. Dla mnie wypowiedź kardynała Glempa była szokująca. I jeszcze to, że niewielu jego słowa oburzyły. Nie widzę powodu, żeby spuszczać zasłonę milczenia na coraz bardziej skandaliczne wypowiedzi większości hierachów, szukać dla nich usprawiedliwienia w ‚specyficznym’ języku kościelnym.
A może tak zaczniemy używać sformułowania – osoba męska Glemp ?
Andre Malaroux, były komunista z czcią pielgrzymujacy do Moskwy, były minister kultury Francji, miał powiedzieć, że wiek XXI będzie wiekiem religii albo nie będzie go wcale.
Mówiąc o religii, nie miał on na myśli instytucji czy nawet konfesji religijnej. Zwracał uwagę na fakt, że człowiek ma równiez wymiar duchowy. W czasach kiedy, przynajmniej w naszym kręgu cywilizacyjnym, potrzeby fizyczne i psychiczne (wyeliminowanie rażącego głodu, pandemii, wzgledne poczucie bezpieczeństwa – brak wojen) są w miare dobrze zaspakajane, znaczenia nabieraja potrzeby duchowe. Potrzeby te wyrazją sie odwiecznie poprzez szukanie odpowiedzi na pytania egzystencjonalne, szukanie sposobów reagowania na dychotomie egzystencjalne (Fromm).
J.Barber, były doradca Cartera, autor książki „Dżihad kontra McŚwiat”, poswięconej problematyce scierania sie społeczeństw „otwartych” i „zamknietych”, pisze wprost, że w dobie globalizacji i nadprodukcji, rynek i pozostające na jego usługach media, walczą przede wszystkim o ludzką duszę. Jakkolwiek by tej duszy nie definiować. Chodzi o to, że ciało stosunkowo łatwo mozna nasycić. Gorzej z „duszą” czyli wymiarem duchowym. Jego głodu nigdy nie da sie do końca zaspokoić, ponieważ nigdy, do końca nie poznamy odpowiedzi na pytania egzystencjalne.
„Od zawsze” odpowiedzi takich udzielały systemy religijne. Wielkie religijne narracje. Sam fakt posiadania spójnej narracji stanowi warunek spójnego, twórczego funkcjonowania psychiki. Wynika to z charakteru i specyfiki ludzkiego poznania, a mianowicie konstrukcyjnego charakteru poznania i posługiwania sie dużo starszym i powszechniejszym od paradygmatycznego, narracyjnym trybem myslenia (Bruner).
Pozytywnym aspektem posmodernistycznej dekonstrukcji wiodących narracji jest postawienie pytania o ich źródła, prawomocność i aktualność. Aspekt negatywny polega na tworzeniu złudzenia jakoby wielkie narracje straciły juz swoje sensotwórcze i regulacyjne racje bytu. Bez narracji, które dostarczają wzorów i modeli identyfikacyjnych nieodzownych w procesie kształtowania tożsamości, mamy do czynienia z chaosem identyfikacyjnym. Poniewaz sama narracja jest nieodzowna bardzo łatwo „kupowane” sa narracje typu konsumpcjonizm, nacjonalizm, etc..
Oczywiście bywaja też narracje destrukcyjne. Przykładem narracja narodu panów zaaplikowana upokorzonym Niemcom przez Hitlera. My mamy serwowana na różne sposoby narrację narodu wybranego.
Można wierzyć lub nie wierzyć w Jezusa z Nazaretu. Niemniej przełom myślowy i społeczny zapoczątkowany Jego nauką był ogromny. I zwykła uczciwość intelektualna każe to uznać. Oddzielna kwestia jest sposób odczytywania Jego Narracji i instrumentalnego wykorzystania w sposób, niejednokrotnie sprzeczny, z duchem tej Narracji.
Dwa tysiące lat funkcjonowania tej Narracji zaowocowało rzeczami dobrymi i złymi. Ludzie, którym jest ona bliska mają prawo upominac sie o czystość dziedzictwa. Czystość polegającą między innymi na nienarzucaniu komukolwiek swojej wizji świata. Poszanowaniu prawa do własnej ściezki zycia, z koncertami Madonny w święta Maryjne włącznie. Na sprzeciwie wobec zawłaszczania jej prze instytucje i grupy interesów.
Robić to trzeba odważnie, ale i godnie.
Ludzie, którym ta Narracja jest obca, mają prawo żyć obok i protestować kiedy próbuje sie im narzucać nie ich „bajkę”, czy wręcz zmuszać do życia zgodnie z jej regułami.
Sądzę jednak, że powinni pamietać o przestrzeganiu elementarnych form obowiązujących ludzi cywilizowanych. Nie mówimy już, poza pewnymi wyjatkami, „pedał”, „czarnuch”. Niepełnosprawnych intelektualnie nie nazywamy „debilami”, ale chorych psychicznie „wariatami”. Zachowajmy zatem minimum kultury przy dyskusji na temat Kościoła. Dyskusja jest potrzebna ponieważ jest to instytucja majaca, czy tego chcemy czy nie, ogromny wpływ na nasz życie. Nieważne czy romawiamy o „kosciele” czy o „Kosciele”, róbmy to rzeczowo i z kulturą.
Wstyd potrzebny, jak zawsze, gdy osoba publiczna, będąca częścią akurat naszej społeczności wygaduje głośno bzdury, które na dodatek mogą kogoś zaboleć. Próba polemiki Gospodarza wobec wypowiedzi Kardynała – bezcelowa. Wypowiedź Kardynała jest efektem głębokich przekonań wynikających z Jego pojmowania wiary. A tam, gdzie zaczyna się pojmowanie wiary, tam następuje koniec wszelkiej logicznej argumentacji, zaczyna się wiara właśnie, która przy próbach naciskania przez argumenty potrafi przemienić się w fanatyzm, więc, moim zdaniem, lepiej Kardynała nie prowokować. Ciekawy jestem Jego reakcji, gdyby Mu ktoś zakomunikował, że prawdopodobnie Jezus Chrystus i Barabasz to… jedna i ta sama osoba. I można przytoczyć 20 argumentów, które by to przypuszczenie zamieniły w niemal pewność. Wiara nie pozwoliłaby ich przyjąć do wiadomości.
Chociaż z tym stwierdzeniem Kardynała, że „Kobieta (…) nie może wejść w osobisty związek z Chrystusem na Krzyżu”, to się akurat zgadzam w 100%. Tyle, że dotyczy to także mężczyzn.
Kobiety? Jak sądzę można je, wobec tej wypowiedzi, podzielić na cztery grupy:
1) te, które nie mogą poczuć się urażone wypowiedzią Kardynała, bo się nią, jak wszystkimi innymi, z zasady nie interesują. Otwierają gazetę, zaczynają czytać, że „Kardynał Józef Glemp powiedział…” i już przechodzą do następnego artykułu;
2) te, które mogą zostać urażone przez Kardynała, jak przez każdego, ale nie wypowiedziami w kwestiach wiary, bo ich ona nie obchodzi (co innego, gdyby głosił np., że kobiety trzeba trzymać z dala od nauki, albo polityki);
3) te, których Kardynał obrazić nie może, bo jest… Kardynałem, więc wszystko co mówi, jest prawdą objawioną, która nie podlega dyskusji, a już najmniej takiej dyskusji oczekują od Adama Szostkiewicza, tj. osoby świeckiej; gdyby w spór wszedł Ojciec Dyrektor, to co innego;
4) te, dla których kwestia jest istotna, są tego samego wyznania, co Kardynał, ale nie chcą przyjmować, jako dogmatów, rzeczy, które je osobiście obrażają.
I ta ostatnia grupa może mieć faktycznie problem. Ale cóż, wiara to także cierpienie.
żadna z wymienionych kobiet nie posiadała święceń kapłańskich a pomimo tego zajęły zaszczytne miejsce na pańskiej liście „kobiet-gigantów ducha, mistyczek, wybitnych pisarek religijnych, służebnic Chrystusa, które dokonały wielkich dzieł dobroci i miłosierdzia. ” Dlaczego zmieniać zasady które sprawiły, że te kobiety stały się kim się stały, napisały co napisały? Dlaczego nawołuje się do pójścia za „duchem naszych czasów” nie zadając sobie pytania czy aby ów duch jest czysty? Nie ścina się drzewa które wydaje dobre owoce. A nikt nie zagwarantuje, że te które chcemy zasadzić też je wyda.
Jotka,
mały suplement /ostatni!!!/ do mojego nocnego wpisu:
1.Szanowny Gospodarz jes buddystą, stąd mój przesyt jego nadgorliwością w komentowaniu życia KK.
2. To co Pani rozwija na trefny z mojego powodu temat, tutaj , na tym blogu było przewałkowane do znacznie większych głębin, zwłaszcza kiedy wpisywał się naprawdę kompetentny w zagadnieniach kulturowo -religijnych Wodnik53.
Pozdrawiam,Sebastian
Sebastian, rozumiem ze jestes w posiadaniu jakiegos klucza do duszy Gospodarza, ktory Ci pozwala ponad wszelka watoliwosc, stwierzdic czym jest a czym nie jest i na jakie tematy pozwalasz mu sie wypowiadac?
Jesli sie krecisz po tym blogu jedynie po to aby obrazac Gosppdarza i jego Gosci, to moze rzeczywiscie lepiej zrobisz tak, jak zadeklarowales. Znajdz sobie „wieksze glebiny”, o ktore sie upominasz i wybaw nas od swej arogancji, zlego wychowania i watpliwej jakosci wynurzen, wnoszacych niewiele do dyskusji poza jadem i nieusprawiedliwionym besserwissserstwem.
obywatel Glemp ma konstytucyjne prawo do gloszenia co mu slina na jezyk
i obywatel kardynal Glemp korzysta z tego prawa od wielu lat i przy roznych okazjach
polemizowanie z jego „opiniami””pogladami””czy jak to sie zwie” sprawia ,ze sa wazniejsze i istotniejsze niz w rzeczywistosci sa
ta gleboko pogardliwia opinia o kobietach nie zasluguje na tyle intelektualnej
pracy komentatorow Gospodarza
godnosc?
Coldcut, ano chocby dlatego, ze kobiety sprawdzily sie juz w kaplanstwie – w kosciolach protestanckich, w judaizmie.
Jest ich wciaz za malo i wciaz ich plec wzbudza w niketorych wiernych obawy, ale coraz rzadziej i tylko wsrod tych najbardziej konserwatywnych (ktorym i tak swiat jako taki przeszkadza 😆 )
Jednym z najbardziej szanowanych rabinow w Wielkiej Brytanii jest rabinka – Dame Profesor Julia Neuberger, autorka wielu ksiazek, z ktorych pare stoi w mojej domowej bibliotece i siegam po nie czasem kiedy czegos ze wspolczesnego swiata albo wlasnego zycia nie rozumiem.
Tu mozesz o niej poczytac:
http://www.800.cam.ac.uk/page/123/julia-neuberger.htm
Kiedys, zamawiajac w synagodze nabozenstwo za zmarla leciwa przyjaciolke, natknelam sie na rabinke, ktora wywarla na mnie potezne wrazenie. A co bylo naprawde dla mnie duzym przezyciem, to fakt, ze kiedy przyszlam do nieznajomej mi synagogi niedaleko ulicy na ktorej mieszkam, zostalam przez jej kongregacje potraktowana nieslychanie serdecznie i w czasie tego nabozenstwa bylam otoczona taka wielka zyczliwoscia i uwaga, jakbym byla w grupie znajomych i przyjaciol. A Pani Rabinka odmowila przyjecia pieniedzy na synagoge, sugerujac abym wplacila jakas kwote na dowolny cel dobroczynny. Zapytalam czy moge dac na malutka organizacje Greek Animal Rescue organizujaca opieke nad bezdomnymi greckimi psami i uslyszalam: Alez oczywiscie!
Mysle, ze jej kongregacja miala wielkie szczescie, ze taka rabinke zatrudnila!
Żeby dać świadectwo prawdzie: @jotka – brawo! Dziekuję.
Wartosci wszelkich koscielnych przemowien z ambony , czy tez gdzies obok przestaly byc pouczajace, wychowujace czy wogole interesujace.Kosciol – szczegolnie w Polsce – wydaje sie byc daleki od tego, co niesie ze soba XXI wiek.uwazam osobiscie, ze jezeli w KK nie bedzie zniesiony celibat i nauczanie religii nie sprowadzi sie do elementow czysto wychowawczych,kosciol zostanie zmarginaliowany.Komu bowiem potrzebne sa herezje gloszone w kosciele, gdy za wrotami kosciola toczy inne, bezwgledne zycie, w ktorym az sie prosi milionom przypomniec 10 przykazan bozych.
Heleno,
niekiedy uczestnicze w mszach protestanckich lub nabozenstwach ekumenicznych i z szacunkiem odnosze sie do zaangazowania pasorow i pastorek w sprawowana posluge . Ciezko przelykam jednak sline gdy na koniec pastor w imieniu wlasnym i zony zyczy przyjemnej niedzieli . Zona stoi przy wyjsciu z koszykiem gotowa do zbierania ofiary.
Innym razem msze odprawia pastorka . Przedstawiajac sie informuje ze jest w trakcie nauki i ze nowe wyzwanie bardzo ja fascynuje . Przedstawia rowniez swoja przebyta dotychczas bogata droge zawodowa. Zdradza rowniez swoj stan rodzinny . Aktualnie jest matka samotnie wychowujaca dziecko.
Wyluskane przyklady nie oznaczaja w zadnym przypadku ze identyfikuje sie ze slowami k.Glempa , zyciowe doswiadczenie ulatwia mi akceptowanie stanu rzeczy . Ale traktowanie skladki na bezdomne psy jako datku na cel dobroczynny jest przegieciem paly .
Mój ulubiony temat………
„Wiara nie podlega dyskusji”………..
Czy Biskup wierzy w to co głosi?
Co uformowało jego poglądy?
Czy logiczna argumentacja zmieni jego spojrzenie na zagadnienie?
To pytania oczywiście retoryczne………..
Najprostsza odpowiedź to ta, że jest dzieckiem swoich czasów.
Bismarck? formułując „kinder , kitchen, kirchen, ” ponad sto lat temu, gloryfikował stan znany mu z autopsji. Czy czasy się trochę zmieniły?
Nie dla wszystkich………..
Czy wiara w Baala, Izydę, Apisa, Apolla, dawała coś wyznawcom? Na pewno, opisując we współczesnej terminologii grupę wsparcia.
Niestety, każda religia przeżywa zaranie, apogeum i upadek………
Religie, moim zdaniem, od psychoterapii różnią się tylko zasięgiem oddziaływania. W pewnym momencie działania zresztą, mogą się przekształcić w sekty, a następnie- trzysta, czterysta lat- religie.
Czy Glemp jest prekursorem? czy powiela stare schematy, dotychczas skuteczne w działaniu? Czy będzie bronił swojego Pałacu Biskupiego, czy się wyłamie? Czy będzie konformistą , czy rewolucjonistą? W Jego wieku, wybór jest schematyczny…………
Jakieś 80% ludzkości żyje w systemie patriarchalnym. Jedyny postęp w równouprawnieniu płci, dokonał się w szeroko rozumianej kulturze śródziemnomorskiej, której ważnym składnikiem było chrześcijaństwo.
Wystarczyłoby, żebyśmy urodzili się trzy tysiące kilometrów dalej, bez względu na kierunek, a byt ukształtowałby nam swiadomość…………..
Nie potępiam naszej hierarchii K.K, nie mieli wpływu na miejsce urodzenia.
Równie dobrze czuliby się w Patriarchacie Rosyjskim, Greckim, Tureckim, Egipskim, ………..
Podejrzewam, że w Hiszpanii, Islandii, Norwegii, gorzej……..
Ale, są dziećmi swoich czasów i tej ziemi………..
Tak jak nasi Posłowie…………
Sebastian:
Buddyzm, to wyrzeczenie się pożądania, skrótowo ujmując.
Czyżby było to w Twoich oczach naganne?
Ośmiokrotna scieżka jest ciekawa, tym bardziej, że dłuższa niż istnienie K.K…..
Poza tym, Buddyzm nie jest tak totalny jak chrześcijaństwo, nie ogranicza możliwości wyboru………..
Jeszcze jeden aspekt zagadnienia mi umknął.
Jak przedstawiciel niedemokratycznej instytucji, całkowicie ukierunkowanej na realizacje swoich celów- kasa- śmie zabierać głos w demokratycznym i pluralistycznym społeczeństwie?
Z mojego punktu widzenia, to anachronizm, eklektyzm historyczny……….
Komentowane aż 41 razy kazanie jest fatalnym przykładem argumentowania oczywistej prawdy że się różnimy – kobiety i mężczyźni, choć robimy różne rzeczy żeby się do siebie upodobnic. Dla żadnej kobiety nie jest to prawda łatwa do przyjęcia i do powiedzenia głośno, że w pewnych aspektach życia nie sprawdzimy się tak dobrze jak druga połowa ludzkości. Tym bardziej takie argumenty jak użyte w kazaniu nikogo nie przekonają, nie mówiąc o anachronicznym języku. A propos kapłaństwa kobiet to jest wg mnie tak jak z rolą ojca i matki w rodzinie – najlepsza matka (nawet ta najbardziej konsekwentna, odpowiedzialna, wymagająca itd) nie zastąpi ojca i nie będzie chciała go zastępować. Przytoczenie listy kobiet mistyczek, teolożek, działaczek charytatywnych itp. moim zdaniem nie jest również argumentem na rzecz kapłaństwa kobiet (nikt nie neguje ich roli i wkłądu który wniosły w życie Kościoła, literatury, filozofii itp ale z rolą kapłana nie można tego do końca porównywać).
Ale dlaczego zle znosisz, ze pastor zyczy przyjemnej niedzieli w imieniu swoim i zony? Zona pastora (lub jej maz) odgrywa zazwyczaj nieslychanie wazna role na plebanii, poslubiajac patrora lub pastorke wie o tym, ze nie bedzie jedynie czyjas prywatna zona, tylko bedzie czescia „instytucji”, bioracej w niej czynny udzial – tego oczekuje po niej kazda parafia, choc dzis czesto sie zdarza, ze ma jeszcze jaksas prace zwodowa, ale i wtedy musi uczestniczyc.
Jesli chodzi o tutejsze koscioly, to ani pastor, ani jego/jej malzonek NIGDY nie zbiera pieniedzu na tace -byloby to uznane za wysoce niestosowne, bo krepujace, upokarzajace dla tych, ktorzy moga dac mniej. Pieniadze, najczesciej w przygotowanej kopercie, wrzuca sie do skrzynki, ktora jest otwierana komisyjnie przez rade parafialna, pieniadze sa publicznie podliczane i ksiegowane.
Jesli pastorka jest samotna matka, i to jeszcze studiujaca, to dobrze jest aby parafianie o tym wiedzieli i nie oczekiwali, ze ona bedzie np. czesto organizowala towarzyskie herbatki lub ze bedzie zawsze dpostepna w parafii na skinienie palcem. I generalnie uwazam, ze ladnie jest jak kaplan/ka mowi swej kongregacji czym zyje i co mu/jej zabiera czas oprocz poslugi religiknej. To mi sie bardzo podoba u protestantow i w liberalnych synagogach, gdzie nawiasem mowiac rebecn (zona rabina) tez odgrywa wazna role w zyciu kongregacji: odwiedza chorych, kiedy maz nie moze, prowadzi zajecia z dziecmi parafian, organizuje zycie towarzyskie kongregacji, doradza nowozencom, organizuje konferencje czy seminaria, etc.
Glemp – kościelny mistrz faux pas. I pomyśleć, że taki ktoś jest Prymasem…
Przy okazji gdzieś przeczytałem (niestety nie jestem pewny, czy to prawda), że Glempa namaścił na swego następcę sam… Jan Paweł II. Aż trudno w to uwierzyć…
@ff – co to znaczy, że Jan Paweł II namaścił Glempa „na swego następcę”? Glemp nie jest następcą Wojtyły, bo ten nie był ani biskupem warmińskim, ani arcybiskupem warszawskim, ani arcybiskupem gnieźnieńskim, ani prymasem. Ze wszech miar wątpię przy tym, żeby Jan Paweł II spodziewał się, że kardynał Glemp zostanie kolejnym papieżem, tak więc tego „następcy” nie rozumiem. Natomiast rzeczywiście, to Jan Paweł II mianował Glempa biskupem – jak zresztą zdecydowaną większość obecnych polskich biskupów. Na zaprzyjaźnionym blogu niedawno dyskutowaliśmy tę kwestię: http://tnij.org/anuszka