Biały czy Czarny Dom?
Gdzieś wyczytałem, jak czarnoskóra babcia w Waszyngtonie zatrzymała się na spacerze z wnuczką pod Biały Domem i powiedziała do dziewczynki: A to już wkrótce będzie Czarny Dom, w którym zamieszka Barack Obama, pierwszy ciemnoskóry prezydent USA. Pewnie niektórych wyborców amerykańskich taka scena zmobilizuje do głosowania na McCaina, ale dobrze ilustruje oczekiwania znacznej części elektoratu na coś znacznie więcej niż tylko wybór kolejnego prezydenta.
Miałem wielkie wątpliwości na temat Obamy. Jednak m więcej czytam o Obamie, tym wydaje mi się ciekawszy. Z takim życiorysem, dramatem rodzinnym, pobytami w różnych miejscach świata, skąd brał jakąś cząstkę siebie, jest człowiekiem naszych czasów.
Jeśli Obama wygra, otworzy się nowy rozdział historii nie tylko amerykańskiej. Ktoś powiedział, że radykalizmem Obamy jest jego twarz. To dobre powiedzenie. To jest twarz syna białej i czarnego. Syna dwóch radykalnie sprzecznych kiedyś kultur: wolności i niewoli. Czyżby zbliżało się pojednanie?
Pierwszy w historii nie-biały prezydent USA to moment epicki. O tym będą nie tylko uczyć w szkołach, lecz także pisać dzieła literackie i historyczne. Ameryka z śmietnika buszyzmu jakby nigdy nic wysyła sygnał, że ma całkiem inną twarz niż twarz teksaskiego ,,powtórnie narodzonego w Jezusie”kowboja miliardera.
Osiem lat Busha będzie trudne do odrobienia. Jednak świat jakby na to czeka. Sondaże pokazują, że w całej Europie, nawet w najbardziej pro-amerykańskiej Polsce, Obama jest faworytem. Dlaczego? Przecież wielkie kraje Europy, z wyjątkiem Brytanii, są anty-amerykańskie, a Obama jest Amerykaninem, nosi w klapie flagę USA.
Z tym anty-amerykanizmem sprawa nie jest taka prosta. Jest niechęć do Ameryki Busha, nie ma do Ameryki Obamy. Tak jak kiedyś była niechęć do Ameryki Nixona, i uwielbienie dla Ameryki Kennedy’ego. Cały świat interesuje się wyborami w USA, tak jakby wybierano prezydenta globu. Poparcie dla Obamy poza samą Ameryką pokazuje, że fascynacja amerykańskim modelem kultury jest żywa, że wciąż istnieje gotowość do potraktowania the American Dream serio.
I to nawet w polityce. Bo przecież i McCain, i Obama, nie są wcale politykami establishmentu, który niby rządzi w USA wszystkim, a tu proszę, na placu boju zostali tylko oni, niechciani, odbierani jako obcy. Jak widać, demokracja w Ameryce nie ma się tak źle. Bez względu na kolor Białego Domu.
Na naszych oczach powstaje pierwszy globalny mit XXI wieku – mit Obamy jako tego, kto uratuje ,,dobrą” Amerykę, odbuduje szacunek dla USA w świecie i wyśle amerykański neokonserwatyzm na oślą ławkę – na długo, a może na zawsze. Nie jest to wykluczone. Zwolenników Obamy ostrzegam jednak przed eskalacją tych nadziei i oczekiwań: im będą potężniejsze, tym większe będzie rozczarowanie – jak to zwykle bywa z mitami.
XXXX
Le Monde – no tak, ale na początek warto – zwłaszcza w młodszym pokoleniu – przynajmniej na chwilę dostrzec absurd i dramat sytuacji obu narodów, które splecione w śmiertelnym klinczu padają ofiarą i Hitlera, i Stalina, choć marzą o niepodległości i walczą o nią w swoim rozumieniu po bohatersku. My w UPA widzimy morderców i kolaborantów Hitlera, tak samo przedstawiała ich propaganda ZSRR; ale dla Ukraińców w dawnej Galicji otacza ich nimb taki jak w Polsce Armię Krajową. Czy te sprzeczności znikną? Chyba nie, ale teraz chodzi o to, by nie rujnowały bezprecedensowego zbliżenia wolnej Polski z wolną Ukrainą. Helena – dzięki za dodatkowy snop światła na skandal w BBC2, ale na razie zostanę przy swoim, to było dno.
Komentarze
Panie Redaktorze,
podobnie jak Pan odnosiłem się do kandydatury Obamy sceptycznie i podobnie zmieniam zdanie, choć daleki jestem od euforii. McCain zaszkodził sobie skutecznie, czyniąc z p. Palin kandydatkę na vice, i tym samym z kandydata rozsądniejszego i bardziej przewidywalnego stał się tym mniej rozsądnym i raczej nieprzewidywalnym (szczególnie że Obama postapił dokładnie na odwrót, mianując „nudziarza” Bidena). Do tego trzeba doliczyć dość histeryczną reakcję McCaina na kryzys finansowy (i znów – Obama wykazał się godną pochwały powściagliwością w tej kwestii, umiejętnie dyskontując sprzeczności w obozie republikanów).
Co do obrazu Ameryki w świecie – z całą pewnością wygrana Obamy zmieniłaby go na lepsze, przede wszystkim w Europie, zapewne także w Afryce i Ameryce Łacińskiej. Ale istnieją, zwłaszcza w muzułmańskich krajach Azji, pokłady szczerej i bezwarunkowej niechęci do Ameryki jako takiej. Ponadto dla radykałów islamskich stanowi on wdzięczny obiekt ataków, gdyż jest on dla nich apostatą (jako syn muzułmanina), choć nigdy islamu nie praktykował.
Pozdrawiam
Geograf
Obaj kandydaci na prezydenta to dobry wybor,ale McCain walczy nie tylko z Obama,ale z cieniem Busha i obecny kryzys gospodarczy tez ma wplyw na te wybory.
Ameryka potrzebuje zmian i byc moze Obama spelni te oczekiwania wyborcow, jezeli wygra i przezyje swoja kadencje.
Waszyngton trzeba przewietrzyc obie partie za bardzo dbaja o swoje interesy a mniej o zwyklego wyborce.
Nie zmienilem zdaniaw materii kandydatury na prezydenta USA. Od poczatku wydawalo mi sie, ze Obama jest swiezym powiewem w zastalej polityce amerykanskiej. McCain? Mysle, ze bylby kontynuacja ery Busha, pomimo przeszlosci kombatanckiej. Nie jestem pewiem, czy przeszlosc kombatancka i tzw. „uczciwosc” gwarantuje dobra i skuteczna polityke, zarowno na zewnatrz jak i wewnatrz, ktorej brakowalo przez ostatnich 8 lat. I jest to oczywiste nie tylko w Stanach. Ostatni miesiac kampanii wykazal jak slaby jest program McCaina w sprawach gospodarczych i socjalnych, jak latwo ulega powtarzanym bez konca bezrefleksyjnym sloganom. Po drugie- w kampanii McCaina dominowaly ataki na Obame; we wszystkim brakowalo jakiejs pozytywnej alternatywy. Wybor p. Palin na „running mate” potwierdzil, jakie sily polityczne stoja za McCainem.
@Geograf:
Ta niechec do Ameryki bushowskiej, bo ja masz na mysli, to nie jest tylko sprawa islamskiej Azji lub fundamentalistow islamskich. Ta niechec istnieje rowniez w Kanadzie, ktora laczy ze Stanami wspolnota cywilizacyjna. I nie przejmowalbym sie ani drugim imieniem Obamy, ani religia jego ojca, ani tym bardziej- pastorem Wrightem. Te niecheci i ich zrodlo opisal dobrze red. Passent w swoim ostatnim wpisie.
Pozdrawiam
Ja twardo popieram Sarę Palin 😀
New energy for America!
http://tinyurl.com/629h7q
Sarah Palin for America!
http://tinyurl.com/6o3hyg
Change we really can belive in 😀
Zbliżenie „wolnej Polski z wolną Ukrainą”” Hm… Pan chyba zbaraniał! Znaczy to, że kawałak dalej na wschodzie jest łagier.
Panie Redaktorze,
przepraszam, że ja w koło o tym samym ale bardzo Pana proszę niech Pan sięgnie do materiałów źródłowych o tragedii na Kresach.
Organizacja nacjonalistów ukraińskich opracowała i za pośrednictwem UPA przeprowadziła ludobójczy (w rozumieniu ludobójstwa jako zbrodni przeciwko ludzkości) plan „oczszyszczania” ziem ukraińskich z przedstawicieli innych narodowości – przede wszystkim Polaków ale nie tylko np. także Czechów.
Ofiarami przeprowadzonych z niewyobrażalnym okrucieństwem masowych, trwających wiele miesięcy mordów padło także wiele tysięcy Ukraińców oskarżanych o pomaganie czy tylko o sprzyjanie ofiarom.
Oddziały UPA w przeciwieństwie do dywizji SS Galicja nie były jednostkami kolaboracyjnymi w tym sensie, że także walczyły z Niemcami, problem w tym, że ich działania bojowe miały charakter prawie wyłącznie defensywny i najczęściej były skutkiem akcji jednostek niemieckich próbujących opanować chaos na zapleczu frontu czy w późniejszym czasie działań polskiej samoobrony.
Olbrzymia większość akcji UPA to mordy na bezbronnej ludności cywilnej więc zestawianie tej formacji z Armią Krajową to naruszanie dobrego imienia tej ostatniej.
Około 1800 masowych grobów mieszczących w sobie od kilku osób do kilkuset, a nawet ponad tysiąca ofiar. Aby zilustrować Panu skalę zbrodni z jaką trzeba się zmierzyć zacytuję Panu Normana Daviesa, który w „Bożym Igrzysku” pisze tak: ” Dobrze znany los czeskiej wioski Lidice, gdzie zamordowano 143 mężczyzn w odwecie za zabójstwo generała SS Reinharda Heydricha, podzieliły setki wsi polskich. Niekompletny wykaz sporządzony po wojnie ustala ich liczbę na 299:”
Czy w ogóle docierają do Pana te liczby? Widzi Pan różnice?
Całkowite zniszczenie substancji materialnej i dóbr kultury – łącznie z rejestrami tak, że nie jest nawet dzisiaj możliwe ustalenie liczby ofiar. W przybliżeniu 80 tys., 120 tys. a być może i 200 tys. ofiar: Polaków, Ukraińców i przedstawicieli innych narodowości. Ofiar UPA.
To jest Panie Redaktorze totalna zagłada kilkusetletniej cywilizacji polskich Kresów, a właściwie, po sowieckich wywózkach i zbrodniach niemieckich jej przerażający epilog.
Zbrodnie UPA to nie wynik jakiegoś klinczu ofiary znajdującej się miedzy Hitlerem a Stalinem ale owoc szaleńczej, zbrodniczej, faszystowskiej ideologi. To co działo się na Kresach ma swój odpowiednik w postaci zbrodni chorwackich ustaszy na Bałkanach. Ta sama chora, faszystowska ideologia, te same zbrodnicze cele, taka sama nieludzka realizacja. Prawie 600 tys. ofiar i miejsca tak upiorne jak obóz w Jasenovacu.
Proszę pomyśleć o Bałkanach i o tym co się tam stało po rozpadzie Jugosławii. Nigdy nie zabliźniona rana po wojennej hekatombie sprowadziła przy pierwszej nadarzającej się okazji pragnienie zemsty, która jak wiadomo jest prymitywną formą zadośćuczynienia.
Ofiarom nigdy tak naprawdę nie oddano sprawiedliwości poświęcając ich pamięć w imię interesów politycznych, dokładnie w taki sam sposób jak Pan proponuje to zrobić. Wtedy był to mit o jugosłowiańskiej jedności – teraz jest to historyczne porozumienie Polaków z Ukraińcami.
Na czym chce Pan budować to pojednanie? Jakie przesłanie chce Pan przekazać młodym ludziom?
P.S. Proszę zapoznać się z informacjami umieszczonymi na tym blogu:
http://tekstowisko.com/blog.kriszu.html
z poważaniem Artur Kmieciak
Jeszcze o Wołyniu, UPA itd
Polecam zapoznać się z tekstem-listem do pana:
http://tekstowisko.com/adw-kmieciak/57121.html
I blogiem Dymitra Bagińskiego na TXT czy kilkoma tekstami Mad Doga na ten temat (jest zalinkowany w tym tekście, co ja linkuję).
Może pan się dowie i zrozumie więcej.
Pozdrawiam.
Alleluja! Habemus Presidentem! 🙂
Co ma być to będzie, wypada życzyć Obamie powodzenia i mieć nadzieję (z naszego zaściankowego punktu widzenia) że Polska, stawiająca przez ostatnie osiem lat dość twardo a głupio na Republikanów, na tym wyborze nie straci (choć prawie na pewno straci tarczę). Pierwsze reakcje z Europy Zachodniej wskazują na uczucie głębokiej ulgi (to dość zrozumiałe).
@ PA2155: Jeśli chodzi o niechęć świata islamu, to nie uważam, żeby była ona skierowana li tylko przeciw Ameryce bushowskiej (i to własnie miałem na mysli, pisząc o „Ameryce jako takiej”). Konflikt na tej linii ma podłoże kulturowe, a więc głębsze niż polityczne, choć oczywiście wyraża się poprzez bieżące konflikty militarne, od Palestyny po Indonezję. Zobaczymy czy coś się zmieni na lepsze; bardzo jestem ciekaw reakcji krajów muzułmańskich na wybór Obamy.
Pozdrawiam
O buszyzmie – http://www.wowil.coldlight.pl/bobik/ .
Uzupełnienie.
Davies nie pisze w tym miejscu o Wołyniu tylko o zbrodniach niemieckich, tak aby uświadomić zachodniemu czytelnikowi skalę terroru w okupowanej Polsce.
Ciekawe do jakich to wniosków ów zachodni czytelnik doszedłby porównując te liczby.
W lawinie komentarzy pobrzmiewa dosc nieprezyzyjna moim zdaniem nuta, ze Obama wygral glownie na fali niezadowolenia z osmiu lat prezydentury Busha, ze te wybory to w bylo w sumie referendum anty-bushowskie.
So what ?
Czyz polityka nie polega na tym, ze wykorzystuje sie sytuacje, ktora zaistniala w danym momencie ?
Czy republikanski establishment nie jest sam sobie winien, ze dal sie wymanewrowac neokonowi, ktory wypromowal na prezydenta osla, choc w logo tej partii widnieje slon, a osiol to znak Demokratow ? Tak wiec Republikanie maja to, czego chcieli: Osly (w sensie logo) w Bialym Domu, w Kongresie, w Senacie.
Gratuluje McCainowi elegancji, z jaka uznal swoja porazke. Wspolczuc czesci zgromadzonych na wiecu MacCaina, ze zareagowali wyciem, kiedy pokonany kandydat oznamil swoj zamiar zatelefonowania do Obamy z gratulacjami. To wlasnie ta czesc Ameryki, ktora ciagle zyje przeszloscia, w ktorej dream ML Kinga byl tylko bardzo odwaznym marzeniem o blizej nieokreslonej przyszlosci. Dobrze, ze ta czesci spoleczenstwa zostala odsunieta od decyzji o USA przynajmniej na nastepne dwa lata.
Rowniez dobrze sie stalo, ze sen. Palin nie bedzie miala szans, zeby polozyc swoj zgrabny paluszek na czerwonym guziku. Naprawde wygladaloby to groznie, gdyby – biorac pod uwage zbieg okoloicznosci nie tak bardzo nieprawdopodobny – sen. Palin zostala prezydentem w ciagu nastepnych czterech lat.
Nie trzeba zapominac, ze wczorajsze wybory to takze kilka ciekawych referendow stanowych. Miedzy innymi w Arkansas zaglosowano za zakazem adopcji przez pary nie zyjace w zwiazku malzenskim. Bez komentarzy.
Coz, Obama to nie Zbawiciel, to nie Chrystus, choc nadzieje, jakie sie w nim poklada sa ogromne, niemal mesianistyczne. I slusznie. To, czego potrzeba wiekszosci Amerykanow to nadzieja na cos nowego. Jesli poparta konkretnymi czynami i zmianami, to kto wie, do czego jeszcze zdolna jest Ameryka przy nadziei, Ameryka, ktorej schylek oglaszano miedzy innymi na lamach tego blogu.
„God Bless The United States of America” – jak koncza swoje przemowienia wszyscy prezydenci. Ale tak naprawde, to chyba w interesie nas wszystkich lezy, zeby epoka Busha juz nigdy nie powtorzyla sie w historii.
Pozdrowienia.
A bardzo oryginalny wpis zamiescil na swym blogu nieoceniony, prosze ja kogo, teolog z Rzepy TT, ktory zwyciesrwo Obamy nazwal zwyciestwem cywilizacji smierci. A jego popularnosc w Amertce uznal za cywilizacje nieslusznej lewackiej propagandy.
Nie chce mi sie nawet chichotac.
Znalazłam po drodze – http://wyborcza.pl/1,75477,5845966,Barack_Obama__Mlody_czlowiek_o_dziwnym_nazwisku.html .
dzien dobry !!!!!!
Jacobsky…..masz racje nigdy wiecej epoki”busha”
McCaina slyszalem, czpki z ….
Heleno gdzie mozna sie tego doczytac??????
czesc
Helena,
kto to jest TT ?
Jacobsky,
link od Heleny
http://terlikowski.salon24.pl/100853,index.html
tylko ostroznie smierdzi….
kiedyś red. Szostkiewicz oburzył się wielce na ideę osobnych klas dla Romów.
oto najnowsze wieści z frontu walki z segregacją:
http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,5888923,Romowie_zabieraja_dzieci_ze_szkol.html
tak ma się idealistyczna polityka multikulturalna do życiowej praktyki…
@ Jacobsky: To jest odjazdowy katolicki dziennikarz Tomasz Terlikowski – do znalezienia na portalu Salon24. Postawil tez Obame obok Pol Pota, zaznaczajac uczciwie, ze „daleko mu do Pol Pota, bo nie rozporzadza taka wladza”. Ale reszta podobienstwa pozostaje, jesli dobrze zrozumialam.
„Nie trzeba zapominac, ze wczorajsze wybory to takze kilka ciekawych referendow stanowych. Miedzy innymi w Arkansas zaglosowano za zakazem adopcji przez pary nie zyjace w zwiazku malzenskim. Bez komentarzy.”
Szkoda, przeczytalbym z ciekawoscia komentarz. W tym stanie wysoko wygral McCain 59% do 39%.
Wygląda na to, że POPiS- owi może jedynie żałoba narodowa mogłaby pomóc – http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,5889322,_Obameryka_____polskie_dzienniki_o_zwyciestwie_Obamy.html 🙂 więc jak tu się dziwić, że „Obama musi jak najszybciej zapomnieć o swoich obietnicach wyborczych?… Jak nic marzy się by i Ameryka stała się bananową republiką, pewnie by usankcjonować nasz „porządek”.
Helena, rysberlin
dzieki.
Pozdrawiam.
Skoro juz o reakcjach polskiej prawicy na wybory w USA:
Teraz, głosami swoich wyborców, Obama, ?czarny mesjasz nowej lewicy?, zgniótł kandydata republikanów Johna McCaina. Już niedługo Ameryka zapłaci wysoką cenę za ten grymas demokracji. Jak powiedział mój kolega poseł Stanisław Pięta, Obama ?to nadchodząca katastrofa, to koniec cywilizacji białego człowieka?. Oby się mylił.
dr Artur Górski
Poseł na Sejm RP
Zjednoczony kwik konserwy…
nie na temat…
od tej „Hannah Arendt” aż w głowie zgrzyta przy czytaniu:(
dlaczego nie może być „Hanny Arendt”?
serdecznie pozdrawiam…
Tak, teraz każdy krytyk Obamy będzie oskarżany o rasizm. Już nieoceniony D. Passent usiłuje insynuować w tym stylu (Obama w Polsce by przegrał, bo czarny). Cóż, D. Passent to zasłużony propagandzista komunistyczny, więc czego innego można się po nim spodziewać.
Europa zachodnia bez wyjatku przywitala wybor Obamy z poczuciem ulgi. Powszchnie uwaza sie Busha za jednego z najgorszych prezydentow w historii USA. Wystarczy poczytac artykuly niemieckiej czy tez angielskiej prasy. „Lewicowy” Obama to wynalazek polskiej tzw. prasy prawicowej. Polscy politycy jak zwykle swietnie przewidujac bieg wydarzen do konca bili poklony przed odchodzaca w historyczny niebyt administracja Busha. Przypuszczalnie porozumienie w sprawie nieszczesnej tarczy pozostanie tylko i wylacznie na papierze. Jezeli sie nie myle, nie jest ono wiazace dla Obamy. A USA ma wieksze problemy niz budowa nieszczesnej tarczy. Bedzie Polska musiala powoli zmieniac swoja polityke zagraniczna, ale do tego trzeba nie tylko nowego prezydenta ale i premiera. A tutaj na horyzoncie nikogo nie widac….
NO VIOLENCE,
a tu sie grubo mylisz, bo w Stanach (a wiec ta, gdzie zyja najbardziej w sumie zainteresowani tym, co robil i zrobi Obama), nawet pomimo panujacej euforii czy zauroczenia, nikt nie obawia sie krytykowac Obamy, jesli tylko znajdzie powod do tego. I wcale nie nazywa sie ich rasisami. Krytkujacy (poza ekstremalnymi przypadkami) rowniez nie czepiaja sie koloru skory prezydenta-elekta. Wystarczylo popatrzec wczoraj na Late Night Show czy The Daily Show, zeby posluchac paru dobrych i celnych dowcipow na temat Obamy. Tu nie ma swietych krow, bialych czy czarnych. Sa tylko politycy, z ktorych mozna sobie pozartowac (choc w ilosci dowcipow na swoj temat sen. Palin wygrywa o kilka dlugosci – to chyba jedyna jej wygrana w tej calej historii…).
Teraz: na pytanie, czy czarny kandydat wygralby w Polsce odpowiedz sobie samemu. Tylko pomysl najpierw, jaki jest kontekst spoleczny w Polsce, struktura narodowosciowa, itp. Jak zauwaza slusznie Passent, tata z Kenii MOZE miec w Polsce taki sam impakt jak dziadek z Wehrmachtu. Zaprzeczysz ?
I nie ma w tym nic nadzwyczajnego ani nagannego. Kraje duzo bardziej zroznicowane etnicznie, jak np. Francja, nie sa absolutnie gotowe do wypromowania na najwyzsze stanowiska panstowowe przedstawicieli tzw. latwo odroznialnych mniejszosci etnicznych (po francusku: la minorité visible). Owszem, jest pani minister od wspolpracy miedzynarodowej czy jakos tam (nie dosc, ze Murzynka, to dotego piekna kobieta), ale to jeszcze ani nie prezydentura, ani premierowanie tym krajem. A przeciez kudy nam, z nasza spojnoscia etniczna do mozaikowosci Francji czy Anglii.
Jest wysoce mozliwe, a nawet pewne, ze Polacy nie byliby gotowi dac zwyciestwo polskiemu odpowiednikowi Obamy dlatego, ze zyjac w Polsce ciagle nie jestesmy przyzwyczajeni do codziennego widoku ciemnej skory na naszych ulicach. To egzotyka, ale egzotyka nie koniecznie musi oznaczac rasizm.
A wiec odpowiedz na pytanie, czy Polacy rzeczywiscie sa tak super otwarci na innych (nie wazne, czy „czarnych”, czy „zoltych”, czy tez „obcych” nie rozniacych sie od nas samych) pozostawian Tobie dla wlasnej oceny.
Bo dokopac Passentowi zawsze mozna, jesli ktos ma taka potrzebe, ale jesli juz, to kopac z sensem, a nie ot tak, dla zasady.
Pozdrawiam.
Jacobsky 16:06
czy to prawda? ten cytat
mysle ze tak
okropne i bardzo zle
niech bog ma ich w opiece
bo nie wiedza co czynia
(ABY)
Szanowny Redaktorze i szanowni blogowicze, moze ja czegoś nie wyczuwam do konca, ale mnie naprawdę nie za bardzo obchodzi, jakie przewagi ma pan Obama nad panem M’Cainem, czy zwycięstwo Obamy, to wartość dodatnia, czy, jak rzecze niejaki Terlikowski, wartość ujemna. Amerykanie dokonali wyboru i odczepmy się zarówno od ekscytacji ich wyborami, jak i przestańmy ich pouczać (doradzać im), co ,powinien zrobić Obama, a czego nie powinien zrobić. To taka polska maniera zawsze wszystkich pouczać, co mają robić, aby nam się podobali. Sądzę, że całe szczęście, iż pan Obama nie czytuje pouczeń pana Red. Szostkiewicza, co pan Obama powimnien zrobić, a czego nie powinien robić. Dajmy nowemu prezydentowi USA czas na robotę, znajmy swoje miejsce w szeregu i zajmujmy się oceną, co NAM może dać korzyści(Polsce), a nie doradzajmy panu Obamie, co on ma robić, żebyśmy go pochwalili.
Absurdem jest samo pytanie, czy Obama mógłby wygrać w Polsce. Osób, które można by nazwać Afropolakami, jest garstka; wśród polskich polityków nie ma chyba ani jednej takiej osoby. Nie mam wątpliwości, że D. Passent, wprowadzając taki wątek, chciał powiedzieć, że Polacy są gorszymi ludźmi niż Amerykanie .
Więcej się tym Obamą interesują Polacy niż Amerykanie