4 czerwca i co dalej?
Na rocznicę wyborów parlamentarnych w 1989 r. KOD zapowiada manifestacje w całej Polsce. Mateusz Kijowski powiedział w TVN24, że nie popiera pomysłu przyspieszonych wyborów. Uzasadnił to demokratycznie: że PiS doszedł do władzy drogą demokratycznych wyborów.
Mógł dodać realistycznie, że w obecnym układzie sił w parlamencie i przy pisowskim prezydencie u władzy taki pomysł nie może wchodzić w grę. Tylko powtórka z roku 2007, kiedy PiS sam zgłosił wniosek o przyspieszone wybory, wchodziłaby w grę, lecz nowa władza ma na razie utrzymujące się poparcie sondażowe (choć niższe, niż można by się spodziewać) i nie musi dyscyplinować dwóch partyjek koalicyjnych, bo są one czasem nawet bardziej pisowskie niż sam PiS.
Opozycji pozostaje więc scenariusz wywierania stałej presji na ulicach, w niezależnych mediach i internecie. Oraz przygotowanie się na dzień zero, kiedy PiS utraci władzę. Najlepiej wychodzą manifestacje uliczne. Gorzej z akcją czysto polityczną. Platforma nadal nie stworzyła gabinetu cieni, nie przedstawiła choćby zarysu planu dla Polski po PiS. Same marsze nie wystarczą.
Hasło, że najważniejsze jest wygranie następnych wyborów, to grubo za mało. Trzeba zacząć przekonywać wyborców, dlaczego mają znów głosować na PO, partię, która nie zdołała wygrać po raz trzeci i skutecznie wesprzeć prezydenta, który z niej się wywodził.
Jeśli jest prawdą, że „straszenie PiS” przestało działać (choć każdy dzień po jego podwójnym zwycięstwie pokazuje, że strach jest uzasadniony), to czemu miałoby działać zawołanie, że tylko PO, która ostrzegała, ale przegrała, jest poważną i największą siłą opozycyjną, więc przeciwnicy PiS powinni znów na PO głosować? Mało kto uwierzy w PO bez nowych twarzy, nowych liderów, nowych idei i pomysłów.
Platforma odrzuciła koalicję Wolność, Równość, Demokracja. Oznacza to, że na razie gra w pojedynkę. Jednak sondaże pokazują, że w sumie parlamentarne demokratyczne partie opozycyjne (PO i Nowoczesna, niepewny PSL) miałyby wynik wyborczy podobny, a może nawet lepszy niż obóz pisowski.
Wniosek wydaje się oczywisty. Nowa władza sprawia wrażenie, że zrobi wszystko, by zniszczyć KOD, niezależne media, organizacje pozarządowe, instytucje kultury. Ma do tego siły i środki.
Opozycja nie ma na co czekać. Powinna wspólnym wysiłkiem rozpocząć już teraz, po przewidywanym sukcesie 4 czerwca, rozmowy o stworzeniu wspólnych list bloku demokratycznego. Nie chodzi jeszcze o nazwiska, chodzi o wolę polityczną, o sygnał do wyborców.
Komentarze
Tuski, Schetyny i Kopaczki już miały swoją szansę i moim zdaniem na drugą nie zasługują a nawet gdyby ją otrzymali, nie byli by w stanie jej wykorzystać..
Nowoczesna to więcej wolnego rynku, niższe podatki dla bogatych czyli więcej neoliberalizmu.
Obecna opozycja zapewnia PIS-owi drugą kadencję i tylko dzięki głupocie jego przywódcy ta druga kadencja nie będzie na tyle większościowa by zmienić konstytucję. Chociaż kto wie, ciągle mają czas.
Jedyna szansa to młodzi którzy na tyle dojrzeją aby nie głosować na Korwina czy Kukiza.
Prawie 8 lat może wystarczyć.
Po 4 czerwca niemal zawsze jest 5 czerwca.
Pisze Pan na początku, że straszenie nie wystarczy (bardzo słusznie) i że przydałaby się jakaś koncepcja, program, konkretne propozycje (też słusznie).
A na koniec wyskakuje Pan z propozycję, że po 4 czerwca należy zacząć tworzenia wspólnych list partyjnych. Czyli absolutnie nic oprócz największej patologii polskiego systemu politycznego, którą bym nazwała zero treści, zero programu, zero bazy społecznej i kadrowej, tylko stare obrzydłe twarze ze starymi obrzydłymi sloganami pod nowymi (też już mimo wysiłku PR-owców obrzydłymi) szyldami.
Jednym słowem nowa kreacja medialna ze starymi i skompromitowanymi aktorami.
Czy to ludzi przekona. Myślę, że wątpię. Ileż można wykonywać ten sam wyświechtany numer. Jedyna nadzieja dla takiej „opozycji” jest tylko taka, że prędzej czy później ludziom parszywe gęby pisowców jeszcze bardziej zohydnieją i „zagłosują” za jakąkolwiek, czyli jeszcze lepszą zmianą.
W Polsce „wyborca” nie ma żadnego wyboru kierując się jedynie bieżącą odrazą do polityki, tak jak to zrobił w 2015 roku.
„Nowa władza sprawia wrażenie, że zrobi wszystko, by zniszczyć KOD, ”
Szanowny panie Redaktorze,
zabawa w niszczenie KOD-u bylaby dla PiS-u strata czasu i energii.
KOD wykonczy sie sam tak, jak jego poprzedniczaka PZPR, jak jego poprzedniczka
Unia Demokratyczna i jak jego poprzednjiczka Unia Wolnosci.
Ludzie, ktorzy nie maja Polakom nic do zaoferowania, nie maja w Polsce zadnych
perspektyw.
Chyba, ze znowu obce bagnety wyniosa ich do wladzy, ale to bylaby juz zupelnie inna bajka.
PiS ma rządzić całą kadencję, żeby lud przejrzał na oczy tak, jak przejrzał po dwóch kadencjach rządy PO. PiS straci prędzej czy później elektorat, który łudził się podobnie jak profesor Bugaj, że w tej formacji jest potencjał do odwrócenia wektorów w traktowaniu pracowników najemnych. W tej chwili mamy na szali dwa zasadnicze nurty myślenia o Polsce: narodowo katolicki i obywatelski. Ten drugi reprezentuje KOD. Róbmy to co radził Kuroń. Twórzmy komitety KOD. Blokujmy władzę wszędzie, gdzie tylko się da. Nie pozwólmy, żeby wybory w średniej wielkości i dużych miastach wygrał PiS. Wybory samorządowe to najbliższy horyzont zdarzeń, który zadecyduje o tym, jak będzie wyglądał TEN KRAJ. Oprócz KOD-u można liczyć przez jakiś czas jeszcze na opór władzy sądowniczej i długą walkę ludzi kultury. Poza tym jest jeszcze proza wydarzeń dni powszednich. Mamy pierwszy poważny strajk pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka. Widać wyraźnie, że władza boi się tego typu konfrontacji. Udaje że nic się nie dzieje. Reaguje na zabawne wydarzenia: zatrzymanie córki radnej PiS. Milczała, gdy prawie udał się zamach terrorystyczny we Wrocławiu, w tymże Wrocławiu nie przeżył w komisariacie aresztowany człowiek, ma w nosie strajk pielęgniarek. A to dopiero początek. Jak ci dyletanci zachowają się w naprawdę ekstremalnej i wymagającej trudnych decyzji sytuacjach? Dajmy im uciec. Niech zwiewają i nigdy nie wracają. Sfinansujmy im rząd na emigracji w dowolnie wybranym przez nich kraju.
„4 czerwca i co dalej?”.
Na szczęście, już nie to co było do 25 października 2015 🙂
Mysle, ze takie listy już powinna mieć. A jeśli nie ma, niech je zestawi już dziś. Bez czekania na 4 czerwca
Pamietam, ze kiedy Unia Wolnosci zaczęła tracic poparcie, jej elektorat przejęła nowa partia Platforma Obywatelska. Myślałam, ze te role obejmie dziś Nowoczesna, ale chyba już się zgrała, zwłaszcza jej niedouczony lider. Może zrobić powtórke z rozrywki i znowu stworzyć coś, pod czym mogliby się podpisać liberałowie i lewicowi, i konserwatywni?
Kalina
28 maja o godz. 19:03
Szanowna Pani,
ile razy mozna szyc nowa koszule ze starego przescieradla?
Waldek B
KOD to nie jest ruch obywatelski, to jest ruch osób pozbawionych władzy w wyniku ostatnich wyborów, a jedynym jego programem jest ponowne dojście do władzy, czyli powrót do tego, co polscy wyborcy właśnie odrzucili – zarówno w wyborach prezydenckich jak też i parlamentarnych.
Zaś strajk pielęgniarek, na dodatek w dziecięcym szpitalu, jest rzeczą wręcz obrzydliwą i zraża wyborcom jego uczestniczki i osoby za tym strajkiem stojące.
Panie Redaktorze,
Opozycji zostają więc już tylko burdy uliczne, które jednak zrażają do niej większość wyborców, szczególnie zaś tych z klasy średniej, czyli tych, do których apelują aktywiści KOD-u. Po prostu opozycja, szczególnie zaś ta spod znaku KOD-U, nie ma żadnego programu, który mogłaby ona wypisać na swoich sztandarach, poza programem pierwszej Solidarności, czyli odsunięcia od władzy obecnego rządu. A wiemy chyba, jak niebezpieczne jest dojście do władzy partii czy też ruchu nie mającego żadnego pozytywnego programu…
@ Kalina
Będzie na tych listach maja miłość Misio Kamiński miłujący niegdyś Pinocheta? Może razem z Czarzastym, który robił z Kwiatkowskim czystki w publicznej telewizji? Duże jeszcze wody w Wiśle upłynie, aby mieć już takie odruchy wymiotne, by zagłosować na takie listy.
„Nowa władza sprawia wrażenie, że zrobi wszystko, by zniszczyć KOD, niezależne media, organizacje pozarządowe, instytucje kultury. Ma do tego siły i środki”.
Ta nowa, narodowo – katolicko – socjalistyczna władza nie tylko sprawia takie wrażenie. Ona od 25 października 2015 r. konsekwentnie to robi. Jej demiurg nie przewidział jedynie tego, że w grudniu ubiegłego roku powstanie Komitet Obrony Demokracji, powszechny ruch obywatelski, który powstał jako realizator testamentu śp. Jacka Kuronia: „nie palcie komitetów – zakładajcie własne”, sformułowany w kadrowej wówczas, w 1976 r., organizacji jaką był Komitet Obrony Robotników.
Dzisiaj rosnący w siłę KOD ma wszelkie szanse, aby zatrzymać „#dobrą zmianę”. Czy tak będzie zobaczymy po 4-5 czerwca 2016 r., gdy obywatele Rzeczpospolitej Polskiej w 27. rocznicę wyborów z 1989 roku wyjdą na ulice Warszawy i wielu polskich miast i miasteczek, gdy 5 czerwca br. na łąkach i wałach przeciwpowodziowych polskich rzek zaczną grilować swoje potrawy. Wtedy zobaczymy siłę, sprawność, radość i nadzieje obywateli III RP na rzeczywistą mądrą zmianę. Bo nadszedł czas na obronę demokratycznego państwa prawnego o społecznej gospodarce rynkowej.
Mysle ze oprocz manifestacji na ulicach duzych miast potrzebny jest jakis program ktory spowoduje ze zaglosuja na partie opozycyjne takze ludzie z malych miast i wsi no i takze ludzie mlodzi. Patrzac na to co sie dzieje po 25 pazdziernika po stronie opozycji uwazam ze poki co PIS moze spac spokojnie. Zero programu , zero koncepcji poza weekendowym wyciagnieniem ludzi na ulice w Warszawie i wiekszych miastach. A moze by tak z tej kasy ktora PO i nowoczesna.pl dostaje z budzetu polowe przenaczyc na dojazd dzieci do szkoly na wioskach , na edukacje na pomoc w znalezieniu pracy , na pomoc bezrobotnym , na pomoc mlodym malzenstwom itp.. Jest na to 3.5 roku wiec dosc czasu zeby zbudowac elektorat poza stolica oraz przedstawic jakis program z elementami socjalnymi ktore jak widac z praktyki sa rownie wazne jak sprawy wolnosci ..
.
—- Mushing for success —
.
Różni ludzie maszerują z różnych
powodów w różnych krajach, w Ulster
Orange maszerują przez katolików
teren by im pokazać że nic nie znaczą
Ci nie są dłużni ale już nie szczelają
do siebie which is good, na Alasce
maszeruje się z psim zaprzęgiem
w iditatod dużo, dużo dalej no i śniegiem
w oczki pruszy, jakieś -50°C albo lepiej
Husky to psiak miły nie to co ludek
na krakowskim, więc te ~1000 mil to
jak z bata szczelił, KOD będzie miał
w PL trudniej niż musher na Alasce
Sympatyczny facet z brodą ma cholernie
trudne zadanie, PO właśnie oznajmiło
że oni do zwycięstwa pomaszerują solo,
widzi mi się że będzie to raczej mushing
(musi kościółkiem) w SINĄ DAL
Osobiście widzę następującą alternatywę:
Albo mushing w spójnej koalicji
do zwycięstwa, albo mushing out
of EU, do nikąd…
No to buzi
.
~
@Kalina
Tu chodzi przede wszystkim o to kto przejmie mówiąc w skrócie „nieczytatych, niepisatych”. Nie zrobi tego .N, ani PO, ani PSL z Kosiniakiem-Kamyszem.
Polacy muszą na własnej skórze poczuć, że PiS prowadzi Polskę do faktycznej katastrofy finansowej,
Z jakim programem wyborczym ma startować opozycja, żeby przebić PiS?
20 zł/godz?, 1000 zł na każde dziecko?, emerytura dla wszystkich od 60-tki?
Wiadomo, że „polactwa” (za Ziemkiewiczem) TK, ani przestrzeganie prawa przez rząd nie interesuje myśląc, że to ich nie dotyczy.
Pani Jolanta Niklewska czyli Kalina pisze:
„Pamiętam, ze kiedy Unia Wolnosci zaczęła tracic poparcie, jej elektorat przejęła nowa partia Platforma Obywatelska. Myślałam, ze te role obejmie dziś Nowoczesna, ale chyba już się zgrała, zwłaszcza jej niedouczony lider. Może zrobić powtórke z rozrywki i znowu stworzyć coś, pod czym mogliby się podpisać liberałowie i lewicowi, i konserwatywni?”
Aha, będziemy się dalej bawić w reaktywowanie trupa lub przerabiać zabawę w „matrioszkę”, była UD, potem UW, następnie PO, teraz Swetru a następnie wymyśliliśmy KOD, KOD się troszkę opatrzył więc zrobiono WRD a po WRD zrobimy WBNP (wszystko byle nie PIS), ja postoję, dziękuję za taki deal.
Autor proponuje koalicję tzw. opozycji, ja zapytam przewrotnie — co oprócz nienawiści do pisiorów miałoby ich łączyć? Gospodarka, prawa mniejszości, związki partnerskie, prawo do aborcji, legalizacja marihuany, legalizacja prawa do eutanazji, polityka historyczna, spojrzenie na Europę, sojusze czy antypatie, sprawy pracownicze? Podpowiem — nie łączyło by ich nic oprócz chęci zagrzania tyłków na ciepłych posadkach, po euforii zwycięstwa w wyborach przebili by pisiorów w zachłanności ułożenia sobie wygodnego życia na „państwowym garnuszku”, dlaczego tak myślę? Ja te „opozycyjne gęby” oglądam od ćwierćwiecza (łącznie z gębami pisowskimi), tak jak mawiał Franz Maurer w Psach „Rządy się zmieniają ale pan zawsze jest w komisjach”, ja na stare i wyleniałe lisy opozycyjne glosować nie zamierzam, pozdrawiam.
No to będzie Pan miał rządy PiSu a potem ONR.
Panie Adamie, ani pan ani ja nie wiemy kto będzie nami rządził, wyborca jest zmienny jak kobieta w ciąży, pamięta pan 42% poparcie dla SLD — gdzie są dziś ci wyborcy? Napisałem iż nie kupuję opozycji której nic nie łączy poza wstrętem do PIS, jestem już za stary aby ryzykować postawienie na konie które MNIE I PANU nie przyniosą wygranej, one wygrają dla siebie i swoich stajennych, my zostaniemy jak dotychczas w gnoju, pozdrawiam.
.
Ciekawym co Szetyna kombinuje,
z poparciem in a teens solo nie ma
szans, na danie w łapę Suverenowi
by 500+ przebić kraj nie ma $$$
Sreber rodowych tyż ni ma by w lombardzie
zastawić, co można dać kościółkowi
czego mu jeszcze gnoje nie daly by z ambony
dobre słowo w dobrej nowinie przemycili
do ciemnego ludu
Żadnego programu który ma ekonomiczny
sens, stabilizuje PL jako wiarygodnego partnera
w EU, gwarantuje rozwój kraju na akceptowalnym
poziomie i smaruje łapę Suverena Szetyna
nie posiada
What am I missing here?
.
~
Budzący się od przełomu listopada i grudnia 2015 r. powszechny ruch obywatelski, którego wyrazicielem jest Komitet Obrony Demokracji został w marcu br. zarejestrowany jako stowarzyszenie. I niech nadal stowarzyszeniem pozostanie i niech jego członkowie i sympatycy nie podejmują prób przekształcenia KOD-u w partię polityczną. Cieszy mnie, gdy słyszę i czytam, że w 16 województwach naszego kraju tworzą się struktury KOD, że lokalni liderzy podejmują próby tworzenia komórek Komitetu w każdym powiecie. Zgodnie ze swym statutem stowarzyszenie KOD w regionach zamiast jednej osoby lidera będzie miało kilkuosobowy zarząd. Wybory – centralne i regionalne mają odbyć się jesienią 2016 r. Teraz KOD, już jako stowarzyszenie, zaczyna przyjmować deklaracje członkowskie. Lider Komitetu Mateusz Kijowski zapowiedział, że tworzone są właśnie własne media. Już 4 czerwca ruszy serwis internetowy Koduj24.pl , który po niedługim czasie ma przekształcić się w portal informacyjny. Powstanie think tank, którym kierować będą Władysław Frasyniuk i prof. Radosław Markowski. Ich zadaniem będzie zaproponowanie lepszego języka opisu rzeczywistości. Oraz prostowanie manipulacji, insynuacji i półprawd serwowanych przez władze. Mateusz Kijowski w wywiadzie udzielonym 28 maja br. „Gazecie Wyborczej” zapowiedział. że 5 czerwca zostanie otwarty projekt „Przestrzeń wolności, czyli jakiej Polski chcemy”.
Do zobaczenia 4 czerwca 2016 r. na spotkaniach, marszach i wiecach we wszystkich polskich miastach i wsiach. Świętujmy wspólnie 27 rocznicę wyborów parlamentarnych 1989 r. z uśmiechem na ustach wraz ze swoimi rodzinami, bliskimi i przyjaciółmi.
Panie redaktorze Szostkiewicz,
Cieszy mnie, że 4 czerwca br. po raz kolejny wraz z rodziną i grupą przyjaciół wezmę udział w wiecu i marszu organizowanym przez Komitet Obrony Demokracji. Mam pełną świadomość, że KOD jest orędownikiem wezwania śp. Jacka Kuronia, który w 1976 r. rzucił hasło: „nie palcie komitetów – zakładajcie własne”. Z zadowoleniem przyjąłem do wiadomości, że Komitet został zarejestrowany w marcu 2016 r. w warszawskim sądzie jako stowarzyszenie ma już statut i liderów w 16 województwach. Jak dowiedziałem się z wywiadu, którego lider KOD Mateusz Kijowski 28 maja 2016 r. „Gazecie Wyborczej”, tworzone są kodowskie media, już 4 czerwca br. będzie czynny serwis internetowy Koduj24.pl, który w niedługim czasie przerodzi się w portal informacyjny. Powstanie również think tank, którym będą kierować Władysław Frasyniuk i profesor Radosław Markowski. Ich zadaniem będzie zaproponowanie lepszego języka opisu rzeczywistości. Oraz prostowanie manipulacji,insynuacji i półprawd serwowanych przez władze. 5 czerwca br. KOD otwiera projekt „Przestrzeń wolności, czyli jakiej Polski chcemy”.
Panie redaktorze Szostkiewicz,
Cieszy mnie, że 4 czerwca br. po raz kolejny wraz z rodziną i grupą przyjaciół wezmę udział w wiecu i marszu organizowanym przez Komitet Obrony Demokracji. Mam pełną świadomość, że KOD jest orędownikiem wezwania śp. Jacka Kuronia, który w 1976 r. rzucił hasło: „nie palcie komitetów – zakładajcie własne”. Z zadowoleniem przyjąłem do wiadomości, że Komitet został zarejestrowany w marcu 2016 r. w warszawskim sądzie jako stowarzyszenie ma już statut i liderów w 16 województwach. Jak dowiedziałem się z wywiadu, którego lider KOD Mateusz Kijowski udzielił 28 maja 2016 r. „Gazecie Wyborczej”, tworzone są kodowskie media, już 4 czerwca br. będzie czynny serwis internetowy Koduj24.pl, który w niedługim czasie przerodzi się w portal informacyjny. Powstanie również think tank, którym będą kierować Władysław Frasyniuk i profesor Radosław Markowski. Ich zadaniem będzie zaproponowanie lepszego języka opisu rzeczywistości. Oraz prostowanie manipulacji,insynuacji i półprawd serwowanych przez władze. 5 czerwca br. KOD otwiera projekt „Przestrzeń wolności, czyli jakiej Polski chcemy”.
Ja pisrydzykowców nie cierpię, ale zastanawiający jest we wpisie @Gospodarza brak jakiegokolwiek odwołania do cyferek.
Przechył ideologiczny szkodzi – w każdą stronę.
A co będzie, gdy procenty i tzw. „wskaźniki” pod rządami pisrydzyków będą całkiem dobre? Te wzrosty gospodarcze, bezrobocia, stopy zadłużenia tego i owego, pe-ka-be na głowę i na talerz. Jak nie tylko ceny lokomotyw ale i żarcia, autek, beznzyny i metrów kwadratowych w stosunku do zarobków się poprawią? Dzieci zaczną się rodzić i eksport rosnąć? Gdy Kaczyński jak Nixon do Rosji pojedzie i z Putinem się pogodzi i tamtejszy rynek otworzy?
Ja nie mówię tu o jakimś egipskim odwracaniu sojuszy ale o dramatycznej deeskalacji retoryki i – kto wie jak np. taki Trump będzie patrzył na nowe rakiety w Polsce – „w razie czego” wykorzystanie okazji zmiany ochoty Amerykanów i złagodzenie napięcia z Rosją?
Gdy posypią się te wszystkie zusy-krusy, zadłużenia i opieka zdrowia, jak niemiecka gospodarka dostanie zadyszki i przestanie od Polski kupować, jak wybuchną nowe-stare strajki i chaos rozwali szkolnictwo to każdy głupi wie, co będzie.
Podobnie jak Rydzykowi znajdą 3 kochanki i 2 nieletnich chłopców w szafie oraz worek diamentów i 4 świadków, że Rydzyk jest obrzezanym agentem Mossadu to też wiemy co będzie.
Ale jak nie znajdą?
Jak wszystko pisrydzykom pójdzie dobrze i w Kraju rzeczywiście się gospodarczo poprawi?
To co, mamy się martwić? Czy raczej odwracać wzrok z obrzydzeniem od mszy, capstrzyków i nabzdyczonych przemówień i cieszyć się materialnym postępem?
Ci wyborcy Sld są dziś w PiSie, który ich kupił za 500 zł. Problem polega na tym, że wielu młodszych ludzi nie zdaje sobie sprawy, że wybory 2015 r. Utorowały drogę do władzy ludziom kompletnie nieprzewidywalnym. Ci Młodzi traktują to jako kolejną odsłonę jakiejś operetki, tymczasem za chwilę władza odbierze im zabawki i zobaczą, co stracili. Kukiz, Korwin czy faszyści już ich nie uratują, bo sami będą na pisowskim łańcuchu. Jeśli się zerwą, też nie będzie fajnie. Do wielu wciąż nie dociera, że demokracja jest krucha, potrzebuje akceptacji i obrony, a autorytaryzm jest dobry tylko dla autorytarystów, reszta cierpi.
@Witold
Zgadzam się z Panem całkowicie. Osobiscie jestem jak pijane dziecko we mgle. Zdaje sobie sprawę, ze ani ja, ani nikt z mojego otoczenia nie zaważy na rozwoju wypadków, bo zawazyc może tylko ta niekumata magma, która już pokazała swoja siłę kierując się resentymentem do „elit” i „świń przy korycie” pełnym ośmiorniczek zresztą. Dlatego zgadzam się, ze żadne licytacje na „kiełbasę” nie powinny mieć miejsca. Władza PiS-u musi się sama skompromitować, w czem można spróbować jej pomóc publikując i rozpowszechniając jej parcie na kase i przekręty. No i musi nastąpić namacalne pogorszenie sytuacji materialnej tej magmy. Bo działac na ich szare komórki szkoda czasu.
@snakeinweb
Odruchy wymiotne może mieć Pan i ja. Obecny potencjalny wyborca nie ma pojęcia, kto to jest Pinochet, nie mówiąc już o Misiu K. Ciemnota dzisiejszego ludu działa w pewnych momentach na korzyść nie tylko PiS. Pozdrawiam. Ciemny lud wszystko kupi:))))
@Levar
Mogę przekształcić pańskie pytanie w konkret: ile razy można odgrzewać ustrój autorytarny? Otóż, jak Pan widzi, można prawdopodobnie w nieskończoność. Tajemnica tej sztuki polega na tym, ze przedstawienie jest grane dla zmieniającej się stale (biologia, biologia…) publiczności. To samo dotyczy socjotechniki wspomagającej kierunek przeciwny.
Autor bardzo emocjonalnie podchodzi do komentarzy wiec napisze tylko ze sadze ze mlodzi nie traktuja tego jak odslony operetki bo umowy smieciowe i brak perspektyw jesli nie ma sie dobrych znajomosci to realne problkemy a nie operetka. Nie umniejszajac znaczenia KOD czy widzi szanowny Autor jakis jakis zalazek pomyslu po stronie duzych ugrupowan opozycji na odzyskanie glosow mlodziezy?
Tyrek
Pełna zgoda.
Co dalej? W dużej mierze zależeć to będzie od koniunktury międzynarodowej. Przecież 4 czerwca też by nie było gdyby nie Gorbaczow.
Przy założeniu, że sytuacja międzynarodowa nie zmieni się w sposób diametralny, będziemy się miotać od ściany do ściany. Tak długo, jak długo nie „ucywilizujemy” relacji państwo – kościół. Dzisiaj prawdziwa władza jest w rękach kleru. Posługując się niegdysiejszą retoryką, rządzi nami czarny. Przyznał to nawet Kaczyński. Bez kleru by nie wygrał. Wprawdzie ma sejmową większość, ale jego strategicznym koalicjantem jest kler.
Relacje pomiędzy państwem a korporacją kościoła rzymsko – katolickiego w Polsce przypominają relacje pomiędzy prześladowcą i ofiarą w fazie ich wzajemnego uzależnienia. Jeżeli z tego nie wyjdziemy, czeka nas powtórka z rozbiorów. Nie dosłowna, ale z pewnością nie mamy szans na sensowny, samodzielny byt, w ramach UE, będąc tak głęboko uzależnieni od czarnej korporacji.
Witold
1. Nie ubliżaj, proszę Cię, wyborcom PiS-u. To są przecież w ogromnej większości uczciwi ludzie i szczerzy patrioci. A że są zagubieni w obecnej rzeczywistości? A kto nie jest w niej zagubiony?
2. Do katastrofy finansowej doprowadziła nas zaś polityka zadłużania państwa prowadzona przez PO a przedtem także i SLD wraz z PSL-em. Polecam Ci w tym temacie to, co dawno temu napisał Karol Marks w swym, jakże wciąż aktualnym dziele „Walki Klasowe we Francji”. Przecież faktem jest że rządy państw kapitalistycznych (nie ważne jakiej orientacji – od socjaldemokracji i „zielonych” po konserwatystów i liberałów) zadłużają się w prywatnych bankach czyli na tzw. rynku finansowym (w przypadku rządu RP u bankierów zagranicznych) tylko dla tego, że te rządy są zależne od bankierów, a nie ma przecież dla bankierów lepszego dłużnika niż rząd, który przecież zawsze spłaca swoje długi pieniędzmi podatników (czyli także moimi i twoimi).
W sobotnim wydaniu GW warto przeczytać wywiad z profesorem Pomianem. Warto choćby dla jednej opinii profesora, z którą zgadzam się niczym Stachanowiec w 800%. Kaczyński nie jest oszołomem, on mówi to, co chciałby powiedzieć przeciętny Polak katolik, a tych jest przecież w Polsce przytłaczająca większość. On się po prostu elektoratowi podoba nawet, gdy w wielu kwestiach się z nim jego wyborca nie zgadza. Wie jednak ten wyborca, że może sobie wiele załatwić omijając te „restrykcyjne” państwo „prawa”. Pewne wątpliwości budzi jednak we mnie to, że Kaczyński toleruje blisko siebie ewidentnego oszołoma jakim jest Macierewicz.
Podobnie jak Pomian nie mam wątpliwości, że Polska już się z UE wypisała, bo nikt tam nie będzie czekał, aż Polacy się zastanowią nad wyborem miejsca we współczesnym świecie. Końca świata nie będzie, ale o prawdziwej modernizacji i graniu w pierwszej lidze można zapomnieć. Tak naprawdę nic się z tym nie da zrobić, bo tacy są w większości Polacy. Innych nie ma, więc trzeba grać taką drużyną jaką się ma i to właśnie robi Kaczyński. Bardziej ambitni mogą przecież spakować walizki i wyjechać, co zrobiło już 2 mln ludzi. Wszyscy nie wyjadą, państwo narodowo katolickie nie upadnie, ale z kolan się też nie podniesie.
To, że PIS jest nieprzewidywalny to rzecz oczywista panie Adamie, problemem jest iż partie tzw. „liberalno-lewico-prawico-umiarkowane” były przewidywalne do bólu — przewidywalnym było iż nie są zdolne do żadnych najprostszych reform ich liberalno-dziewiętnastowiecznego kapitalizmu i wszystko ma zostać jak było, wszystko ma zostać w tym ich „słodkim marazmie” i bylejakości, to bonzowie rządzącej partii określali kraj mianem „ch…., du…. i kamieni kupa” lub „to państwo istnieje tylko teoretycznie”, pracowali wytrwale na sukces PIS i Kaczyński od pewnego momentu mógł nic nie robić tylko czekać na wybory, doczekał się.To samo jota w jotę robią „bliżniacze” partie PO w Europie i na świecie, założymy się iż tam też nagminnie zaczną wygrywać Kaczyńscy? Wcale nie dlatego, że są najlepsi, wygrają bo ludzie zagłosują „przeciwko” tak jak zagłosowali w Polsce — niech się pan ucharakteryzuje (jest pan osobą znaną) i ruszy z Warszawki na peryferie imperium Lachów to dowie się pan iż większość ludzi wcale nie kocha PIS ale miała dość tych (cytuję) „złodziei, nierobów, ośmiorniczek i oderwania od rzeczywistości”, czyż w słynnych wywiadach Boniego i Króla („byliśmy ślepi, byliśmy głupi”) nie ma potwierdzenia moich słów?
Co do kupienia wyborców za 500 stów — najjaśniejsze liberały III RP zaproponowały coś rodzicom przez ostatnie 27 lat? tanie i ogólnie dostępne żłobki czy przedszkola? ulgi podatkowe? zwiększenie kwoty wolnej? podwyżkę płacy minimalnej? ograniczenie śmieciówek? większe uprawnienia IP do ścigania patologii? Nie zaproponowała i przegrała, Kaczyński dał i wygrał (Kaczyński jest takim samym XIX wiecznym liberałem jak reszta tylko w odpowiedniej chwili rzucił ludowi „ochłap”).
Reasumując — nic mnie nie zmusi do poparcia koalicji o której pan pisze, stare neoliberalne wygi niech odejdą na śmietnik historii (pisiory też, stanie się to), czas na młodzież panie Adamie, KOD czy PIS śmierdzi naftaliną i oby przestali to zeżreją ich mole, i będzie dobrze, pozdrawiam.
Ziomek
Racja – przecież w Polsce nie ma dziś partii, na którą mógłbym zagłosować zgodnie z moim sumieniem. Oto moje poglądy w olbrzymim skrócie:
– gospodarka: więcej interwencji państwa, wyższe podatki dla bogatych, wyższe opodatkowanie zagranicznego kapitału, kontrola nad transferem kapitału z Polski oraz pomoc dla przyszłościowych sektorów, takich jak na przykład przemysł wysokiej technologii (high tech) – tu najbliższy jest mi wyraźnie PiS;
– prawa mniejszości: jestem przeciwko, czyli że uważam, ze mniejszości, takie jak n.p. tzw. niemiecka, nie mogą mieć w Polsce żadnych przywilejów (podobnie jeśli chodzi o tzw. mniejszości seksualne) – znów najbliższy jest tu mi wyraźnie PiS;
– związki partnerskie: jestem za, ale bez ich uprzywilejowania i tylko dla osób różnopłciowych, a więc żadna z liczących partii nie reprezentuje chyba mojego stanowiska;
– prawo do aborcji: jestem zdecydowanie za, łącznie z aborcją z powodów ekonomicznych, a więc chyba żadna z liczących partii nie reprezentuje tu mojego stanowiska;
– legalizacja marihuany: jak wyżej;
– legalizacja prawa do eutanazji: jak wyżej;
– polityka historyczna: jestem zdecydowanie przeciwko, a więc może Nowoczesna i Razem, ale nie jestem na 100% tego pewien;
– spojrzenie na Europę, a dokładniej na UE: jestem zdecydowanym „eurosceptykiem”, a więc chyba PiS;
– sojusze i antypatie: jestem z zdecydowaną poprawą stosunków z Rosją (a więc został mi chyba tylko Mikke), i za byciem bardzo ostrożnym w stosunkach z Niemcami (tu z kolei PiS) i przeciwko uzależnieniu się od NATO i USA oraz przeciwko obecnemu Konkordatowi, a więc na 100% nie PiS, ale więc kto? Może Razem, ale też pewien nie jestem;
– sprawy pracownicze: tu jestem zdecydowanie za pracownikami, a więc na pewno nie PO czy Nowoczesna a nawet Razem (oni są za imigracją do Polski z III świata, a więc za pogarszaniem warunków pracy i płacy dla polskich pracowników najemnych) – raczej więc PiS zostaje mi tu PiS, szczególnie, że SLD, tak jak praktycznie cała europejska socjaldemokracja, zdradził dawno temu interesy ludzi pracy.
Wynika z tego, że najbliżej jest mi do PiS-u, z wyjątkiem kwestii obyczajowych i geopolitycznych, w których mam diametralnie inne poglądy niż Prezes. Na kogo mam więc głosować? Oto jest pytanie!
Pozdrawiam
Lspi
1. Nikt Ci nie broni iść w marszu w obronie tych, którzy ostatnio stracili w Polsce władzę. Pamiętaj tylko, że stracili oni władzę, jako że byli oni doszczętnie skorumpowani, nieprofesjonalni i nieefektywni i że tylko niewielka mniejszość Polaków (mniej niż ich 1/5) życzy sobie ich powrotu, co zresztą pokazują badania opinii publicznej. Przypominam też, do czego sprowadziły robotników owe komitety, które Kuroń i jego przyjaciele pozakładali, rzekomo w obronie robotników – otóż w wyniku działania KOR-u miliony polskich robotników straciło pracę i w związku z tym Polska straciła, na skutek emigracji ekonomicznej z powodów politycznych, miliony mieszkańców, zmuszonych do wyjazdu z Polski, jak to się mówi za Sienkiewiczem „za chlebem”, a dokładniej w poszukiwaniu pracy oraz godnej za nią zapłaty.
2. Poza tym, to ja nie chcę takiej Polski, jakiej chce KOD, czyli Polski dla garstki bogaczy, a więc proszę Pana Kijowskiego, aby nie zabierał on głosu w moim imieniu.
3. Co zaś rozumiesz przez „demokratyczne państwo prawne o społecznej gospodarce rynkowej”? Jaką miałeś demokrację za rządów PO? Wyraźnie mylisz demokrację, czyli ludowładztwo z plutokracją, czyli rządami bogaczy. Poza tym, to „społeczna gospodarka rynkowa” jest oksymoronem, jako że gospodarka może być albo uspołeczniona, albo też rynkowa – tertium non datur.
LK
Panie Redaktorze,
1. PiS nikogo nie kupił. Po prostu PiS odkrył oczywistą prawdę, że po co komu państwo, które tylko zabiera a nic nie daje. Poza tym to PiS jest tak samo nieprzewidywalny jak PO czy SLD – czy ktoś spodziewał się na przykład po Millerze i Kwaśniewskim, że zgodzą się oni na to, aby CIA torturowało swoich przeciwników na obszarze Rzeczypospolitej?
2. Dlaczego też przyjmuje Pan że demokracja jest najlepszym z możliwych systemów sprawowania rządów? Jakie ma Pan dowody naukowe, czyli empiryczne na poparcie swojej tezy?
3. Konkretnie, to jakie widzi Pan zagrożenia dla Polski wynikłe z dojścia do władzy zwolenników niepodległości Rzeczypospolitej?
Pozdrawiam
LK
Ci Młodzi traktują to jako kolejną odsłonę jakiejś operetk
Myślę, że ci młodzi ludzie oceniają sytuację najtrafniej. A demokracja jest systemem, w którym każdy obywatel dysponuje pełną swobodą wybierania i kandydowania w wyborach do Sejmu. W którym ludzie mogą również wybierać osoby indywidualne, liderów lokalnych i bezpartyjnych a nie tylko koncesjonowane medialnie warszawskie partie. I Polacy takiej demokracji nie mają. I takiej „demokracji” nie warto bronić. Tak jak nikt się nie garnął do obrony „demokracji socjalistycznej”.
I to jest ważny aspekt aktualnej sytuacji. Wszelkie wezwania do obrony demokracji i Konstytucji jadą na odległość nieszczerością, pustotą i fałszem. Bo demokracji nie było i nie ma, więc nie ma co bronić. A Konstytucja od jej uchwalenia do dzisiaj była kupą bezwartościowego śmiecia, na którą nikt nie zważał i w której co drugi punkt nie zgadza się z rzeczywistością (jak np. Art 99 (1), który mówi, że do Sejmu może być wybrany każdy obywatel, który ukończył 21 lat, kiedy żaden polski obywatel nie ma fizycznej możliwości zgłoszenia i zarejestrowania swojej kandydatury)
Ciekawe, że akurat w tej kwestii nie ma żadnych sporów między PiS a „opozycją”. Jest raczej Front Jedności Przeciwko Narodowi.
To, że nie będę popierać PiS nie znaczy, że zagłosuję na PO. Złudzenia co do tej partii związane z wcielaniem w życie podstawowych zasad konstytucji – w szczególności równości, praworządności oraz zadbania o neutralny światopoglądowo charakter państwa – straciłam zupełnie po 2 roku rządów. I tak jak szybko rozczarowali jako partia traktująca poważnie swoich wyborców ( większość stanowiły kobiety ) oraz złożone obietnice ( jakie obietnice? ;)) to nie rozczarowali pod względem kontynuacji obchodzenia prawa i tworzenia państwa dwóch standardów na wzór jakiejś demokracji szlacheckiej, gdzie wzmacnia się jakieś uprzywilejowane grupy w szczególności kler tworząc nową klasę latyfundystów.
Mamy problem bo nie mamy opozycji, ale mamy wbrew pozorom dość nowoczesne i jednak praworządne społeczeństwo. Póki co dramat polega na tym, że żadna partia nie chce tego zrozumieć bo zamiast rozmawiać ze społeczeństwem to wciąż słucha blefujących biskupów wrzucających na stół statystyki ochrzczonych.
Takie podejscie budzi mój sprzeciw i zażenowanie – posiadamy klasę polityczną naiwną i niemoralną, pozbawioną zarówno instynktu gracza jak i kreatywności oraz jakiejkolwiek chęci stworzenia czegos nowego.
Sam fakt, że Kaczyński uchodzi za geniusza pokazuje małość jego przeciwników. Skoro za wybitnego uważamy źle wychowanego dzieciaka, który robi jakiś patchwork z dawnych nieskutecznych idei politycznych to czego oczekujemy? O jakiej wizji mówimy?
Odpowiedzią na rzekomo dziewiętnastowieczny kapitalizm nie będzie powrót do dziewiętnastowiecznego komunizmu ani do dwudziestowiecznego realnego socjalizmu. Nikt nie wie, do czego zmierzamy globalnie. Wiemy, że myślenie o zamykaniu się w utopii neosocjalistycznej bądź neonacjonalistycznej prowadzi w końcu do modelu Korei Północnej. Z dwu wartości: wolność i bezoieczeństwo bliższa mi jest wolność. Żyłem wiele lat w demokracji ludowej, zdecydowanie wolę demokrację parlamentarno-liberalną i gospodarkę rynkową. Wbrew propagandzie różnych środowisk, Polska ostatniego ćwierćwiecza radykalnie poprawiła dobrostan nie tylko nowej klasy średniej, ale też rolników i pracowników najemnych. A młodym, dzięki wejściu do UE, otwarła drzwi do świata i edukacji. Nigdy przedtem nie było takich możliwości. Miliony zwykłych Polaków, żadnych tam bogaczy, mogą z nich korzystać i wielu korzysta.a że mimo to narzekają, utyskują? To polska cecha narodowa. Psychologia resentymentu ma u nas wciąż duże branie. Co nie znaczy, że nowoczesne społeczeństwo nie powinno zabiegać o niwelowanie drastycznych różnic np. W dostępie do edukacji czy poziomie życia.
Prezes za stary na premiera.A podłokietki porwane przez ocieranie o pulpity w sejmie.Już osiągnął prawie swoje cele.Przy próbie pogonienia do kąta sojuszników ,część z nich ,odejdzie.I w tym roku nowe wybory.A te co przewodzą opozycji obudzą się z reką w nocniku.Kilkadziesiąt ugrupowań będzie chciało naprawiać kraj.Pozostanie dla jego ratowania następca PiŁsudskiego.Oczywiście nie na ulicy, a kuluarach ,na które będzie musiała się zgodzić UE/,.
Adam Szostkiewicz
29 maja o godz. 8:20
A komu utorowały drogę do władzy wybory, których 27-mą rocznicę świętować będziemy niebawem ? Może z początku były szczytne idee ale jak historia uczy każda średnioweczna bitwa rozpoczynała się od harcowników ( opozycja PRL-owska ) , potem następował atak rycerstwa a zawsze kończyła się atakiem ciurów obozowych , który wiąże się z obdzieraniem trupów, dobijaniem rannych i rabunkiem taborów pokonanego wroga w czym skwapliwie pomagają taboryci pokonanych.
Cała nasza historia od 1980 roku taką średniowieczną bitwę mi przypomina. Atak ciurów rozpocząl się od rządów JKB, który głosił , że pierwszy milion trzeba ukraść..
Młodzi z natury rzeczy patrzą swego. Mogą mieć rację w tym czy owym, co dotyczy bezpośrednio ich życia, rzadko kiedy są w stanie popatrzeć szerzej, bo nie mają niezbędnego doświadczenia życiowego. Front przeciwko narodowi to hasło głupie, szkodliwe, dolewające oliwy do ognia.
To że młodzi nie mają doświadczenia to fakt, ale to nie znaczy, że nie mogą rzeczy widzieć właściwiej niż starsi. Zwłaszcza gdy starsi są masowo porażeni rutyniarstwem, schematyzmem myślenia, zatopieniem umysłów w dawno przeszłych epokach. A kiedyś epoki oznaczały wiele pokoleń ludzkich żywotów, a dzisiaj potrafią się zmieniać epoki nawet w ramach jednego pokolenia.
Polska polityka i „demokracja” jest sztuczną inscenizacją i cyrkiem faktycznie, więc ci co to dostrzegają widzą prawidłowo. Co Pan proponuje? Czarzastego. Kalisza, Giertycha, Kamińskiego, Dorna na „nowych” partyjnych listach w ramach obrony demokracji na froncie z PiS-em? Przecież to już nawet koniom odechce się śmiać.
A te partyjki telewizyjne są we Froncie Jedności w obronie centralizmu demokratycznego, czyli utrzymania pełnego monopolu partyjnych sitw na władzę w Polsce i niedopuszczenie do głosu wolnych obywateli na dole. I to też jest fakt. I dlatego te apele o obronę demokracji i konstytucji w wykonaniu zarówno PiS-u jak i ‚opozycji” to zwykła ściema i pustosłowie.
Bardzo spodobał mi się wpis Gospodarza z godz.11,24 do zdania „A mlodym …..ale w „tym kraju” oprócz rolników są też chłopi z ich mentalnością kościółkową i ci młodzi, wychowani przez szkółki przykościelne. Nauczyciele to chyba najmocniej sklerykalizowana gr.inteligencji, czytają co najwyżej książeczkę do nabożeństwa, wiem, bo widzę. Oni, nauczyciele i młodzi mają założone klapki na oczy, których za ich życia już nic nie zdejmie. Do tego urzędnicy , których naprodukowano za kolejnych rządów po to aby popierali rządzących. Daleko mi do korwinizmu, ale mieliśmy szansę stworzyć proste, przyjazne państwo, bez strategicznych gałęzi przemysłu /przechowalni dla t.zw. polityków/ bez społecznej gospodarki rynkowej. Gdyby nie zahamowano reform eksperta z naftaliny może Wilczki zaszły by dalej, a komputery tworzyłyby wartość dodaną zamiast tworzyc miejsca pracy dla wklepywaczy danych, oczywiście z właściwej opcji. Gdyby…nie doszło do tego, Gospodarz też ma swoje zasługi, teraz nie ma nadziei, ludzie znowu wierzą, że ktoś ich okrada i jak takiego znajdą to zapanuje powszechna szczęśliwość….ale sie rozpisałem. Leśny szum nie ma nic wspólnego z leśnym ruchadłem, a fe !
Never ever na wspólną listę opozycji nie zagłosuje wystarczająca liczba wyborców, żeby przejąć władzę. Przyczyna jest prosta: jest wprawdzie większość, nieduża, która odrzuca pisowską wizję świata i metody działania, ale to o wiele za mało. W ramach tej opozycji poglądy, programy i cele są tak sprzeczne ze sobą, że nie ma mowy, żeby np. wyborca lewicowy głosował na Petru tylko i wyłącznie dlatego, że ten nie jest PiS-em. Z przyczyn historycznych w najbliższym czasie nie mamy szansy na żadne rozumne, progresywne rządy, proponuję się z tym pogodzić, bo tych, co się nie pogodzą, czeka wieloletnia frustracja. Właściwie rozwiązania są dwa – udać się na emigrację wewnętrzną albo faktyczną.
A im więcej będzie w przestrzeni publicznej neoliberalnych głupot o rzekomym sprzedawaniu się za 5 stów (przez ludzi, którzy tyle zarabiają w dwa tygodnie!) i przypływie, który rzekomo podniósł wszystkie łodzie (szczególnie te, w których siedzi 4,5 mln ludzi poniej granicy ubóstwa…), tym dłużej będzie rządził PiS. Acha, no i to nie wina PiS-u, że dzieciak ma w szkole więcej religii niż biologii, chemii i fizyki ŁĄCZNIE…
Słucham w mediach dyskusji z udziałem polityków różnej maści i rangi. Wybrzmiewają jak poranne dyskusje u mojej sąsiadki- samotnej matki z 10 pociech:
-Mamo! Stasio mnie bije!
-Stasiu! Dlaczego bijesz Jasia?
-Zabrał mi nocnik! Oddaj, to moje!
-Hanka? Gdzie moja sukienka?
-Niech ci matka kupi!
-Zosiu! Pamiętaj o podpaskach, bliźniaki niech wezmą kanapki.
– Anka, nie zadawaj się z tym facetem! Ma chyba 50 lat, ty 17.
-Ale, mamo ma kasę! Idę z nim na randkę!
Mówią wszyscy o wszystkim, każdy jest ważny i jedyny dla siebie samego. Tak często prezentują się polscy, opozycyjni politycy.
Poeta mawiał „najbardziej są nadęci, kastraci i impotenci’ Nasi u koryta władzy tej prawdy jak gdyby, nie znają
Snake
Racja: wszelkie wezwania do obrony demokracji i Konstytucji jadą na odległość nieszczerością, pustotą i fałszem, bowiem demokracji w Polsce nie było i nie ma, a więc nie ma czego bronić. Ale nie z tych powodów o których piszesz. Przecież dziś w Polsce chronicznie wręcz nie przestrzega się elementarnych nawet praw człowieka. Przypominam, że Konstytucja PRL-u gwarantowała Polakom prawo do pracy, a pośrednio prawo do azylu politycznego (a więc i zasiłku) na tzw. Zachodzie, ale oba te prawa odebrano Polakom w obecnej Konstytucji, która przecież bezdyskusyjnie odebrała obywatelom RP prawo do pracy i godnej za nią zapłaty, mimo że jest to prawo zapisane w Międzynarodowej Konwencji pod nazwą „International Covenant on Economic, Social and Cultural Rights” (Międzynarodowej Konwencji Praw Ekonomicznych, Społecznych i Kulturalnych) przyznającej Polakom bezwarunkowe prawo do pracy i godnej za nią zapłaty, a którą to Konwencję Polska podpisała dnia 2 marca 1967 roku a ratyfikowała dnia 18 marca 1977 roku. Niestety, ale jak dotąd to władze RP, w tym nawet obecny, znacznie bardziej niż jego PO-wscy poprzednicy „pro-ludzki” rząd PiS-u, nie przedstawiły wciąż spójnego planu wdrożenia tej konwencji czyli zdecydowanej likwidacji bezrobocia i niskich płac w Polsce.
jakowalski
Czuję i myślę praktycznie to samo co pan we wpisie o „sympatiach czy antypatiach” politycznych, przyszło mi do głowy iż większość ludzi w Polsce ma podobne dylematy — czy Polacy są skazani na schizofrenię plus „rozdziesięcienie” jażni? Czy po wsze czasy jesteśmy skazani na wybory mniejszego zła lub dylemat dżuma czy cholera? Pozdrawiam.
Żyga
Przypominam, że pan Andreas Papandreu był premierem Grecji od roku 1981 do roku 1989 oraz od roku 1993 do roku 1996. Został on demokratycznie wybrany na szefa rządu jeszcze w wieku 77 lat. Prezes Kaczyński ma więc przed sobą co najmniej 10 lat aktywności politycznej na najwyższym szczeblu. Patrz: pl.wikipedia.org/wiki/Andreas_Papandreu.
Zaś pan Giorgio Napolitano został demokratycznie wybranym prezydentem Włoch w wieku 90 lat, co daje Prezesowi Kaczyńskiemu jeszcze co najmniej 20 lat szansy bycia u faktycznego steru władzy w Polsce. Patrz: pl.wikipedia.org/wiki/Giorgio_Napolitano.
Adam Szostkiewicz
29 maja o godz. 11:24
Panie Adamie napiszę krótko — może i ma pan rację z polskim malkontenctwem, może i ma pan rację ze stwierdzeniem iż młodzi chcieliby szybko i bezboleśnie wskoczyć na wyższy stołek, może tak, ja natomiast twierdzę iż problem identyfikacji obywatela RP z Polską wygląda jak miłość rodzica (obywatel) do syna z zespołem Downa (Polska) — po prostu trzeba go kochać takim jakim jest a w nocy beczeć w poduszkę iż nie jest jak inne dzieci, miłość do Polski jest ciężka, beznadziejna i podparta dużą dawką toksyczności, Polska od długiego czasu jest macochą a nie matką (Zandberg), Polacy mają jej dość, spróbują z matką zastępczą (PIS), pozdrawiam.
Ps. Nie mam złudzeń, że matka zastępcza odda swoje dzieci do „bidulowa” kiedy przestaną być dla niej przyjazne.
Panie Redaktorze,
1. Zgoda, młodzi popełniają błędy, ponieważ nie mają oni doświadczenia życiowego. Ale starzy także popełniają błędy, często jeszcze poważniejsze niż młodzi, bowiem owo doświadczenie prowadzi u nich do rutyny, która nie pozwala im zobaczyć, ze ich doświadczenie staje się często zbytecznym balastem, zaciemniającym ich rozumowanie i tym samym wiodące do błędów, z innych przyczyn niż u młodych, ale niemniej błędów, często, jak to już napisałem, nawet poważniejszych niż te, które popełniają młodzi z powodu braku owego doświadczenia życiowego, jako że to starsi, a nie młodsi są na ogół u władzy.
2. Zgoda: odpowiedzią na dziewiętnastowieczny kapitalizm nie będzie powrót do dziewiętnastowiecznych ani też nawet dwudziestowiecznych idei socjalistycznych (przypominam, że komunizm to jest tylko idea, i że nigdzie nie został on ustrojem realnego państwa, pomijając oczywiście tzw. komunizm wojenny we wczesnych latach Rosji Radzieckiej czy też ustrój tzw. Kampuczy, które tyle miały wspólnego z komunizmem, co Apteka Radziecka w Toruniu ze Związkiem Radzieckim). Oczywiste jest, że kapitalizm zostanie zastąpiony innym systemem, który będzie musiał mieć sporo wspólnego z socjalizmem choćby tylko z tego powodu, że roboty i komputery będą zabierać ludziom coraz więcej miejsc pracy. Dzisiejsza „Wyborcza” donosi n.p., że buty będzie dla Adidasa szyć robot, a co więcej – coraz więcej prac tzw. umysłowych wykonywane jest już dziś przez roboty i nawet sektor usług nie jest już dziś wolny od robotyzacji. Przykładowo – najnowsza „Skrzydlata Polska” donosi o tym, że na największym lotnisku w Holandii pasażerów obsługuje już obecnie robot, który prowadzi ich optymalną trasą od wejścia do terminalu aż praktycznie pod drzwi samolotu. Polecam tu niezawodnego Lema i jego Podróż numer 24 z Dzienników Gwiazdowych.
3. Jakie są dowody, że myślenie o zamykaniu się w utopii neosocjalistycznej bądź neonacjonalistycznej prowadzi w końcu do modelu Korei Północnej? Moim zdaniem prowadzi ono do Korei, tyle że Południowej, która jest przecież państwem de facto socjalistycznym, z silnym rządem, gospodarką pod kontrolą państwa i swoistym, azjatyckim modelem tzw. państwa dobrobytu, opartym nie tyle na demoralizujących przecież zasiłkach, jak to się niestety dzieje dziś na tzw. Zachodzie, a raczej na minimalizacji ilości bezrobotnych.
4. Zgoda, dla Pana (abstrakcyjnie zresztą zrozumiana) wolność jest cenniejsza niż bezpieczeństwo, jako że ma Pan zabezpieczone bezpieczeństwo ekonomiczne, a jak wiadomo, punkt widzenia zależny jest od punktu siedzenia. Niemniej proszę pamiętać, że ogromna większość Polaków, nie mówiąc już o większości ludności reszty świata, nie ma owego bezpieczeństwa ekonomicznego, a więc bardziej je sobie ceni niż ową, abstrakcyjną przecież wolność polityczną. Ja zaś nie mam złudzeń, po pobycie ponad 30 lat na tzw. Zachodzie – wiem, że nie mam w systemie zachodniej demokracji przedstawicielskiej nic do powiedzenia, że rację miał V. Pareto: rządzą nami zawsze narzucone nam elity, a ich zmiana następuje nie w wyniku wyborów parlamentarnych czy też prezydenckich, a tylko w wyniku rewolucji.
5. Nie jest też prawdą, że poprawę warunków życia większości Polaków zawdzięczamy zmianie systemu. Zawdzięczamy ją głównie postępowi technicznemu który obniżył koszta większości dóbr, przez co nawet bezrobotnego Polaka stać jest dziś na najtańszy telewizor, a w PRLu wielu pracujących Polaków nie było stać na zakup nawet najtańszego wówczas telewizora. Ale statystyki są nieubłagane i wskazują one wyraźnie, że płace realne w Polsce dopiero niedawno przekroczyły znów, i to ledwo, poziom z początków lat 1970tych, przy czym wówczas średnia płaca miała sens, a dziś nie ma, jako że jest ona obecnie mocno zawyżona przez garstkę najwięcej zarabiających.
6. Drzwi do świata edukacji to Polakom otworzył tak naprawdę tylko i wyłącznie PRL. Studiowałem zarówno w PRL-u (SGPiS) jak też i na tzw. Zachodzie (uczelnie z pierwszej setki światowych rankingów) i z całą odpowiedzialnością twierdzę, że poziom SGPiSu z lat 1970tych był wyższy niż obecny poziom najlepszych uniwersytetów na świecie, może poza uczelniami z pierwszej dziesiątki i to też nie na 100%. Sam Pan zresztą pisze o konieczności niwelowania drastycznych różnic w dostępie do edukacji i w poziomie życia. Proszę się więc zdecydować, czy jest teraz w Polsce dobrze, czy też nie, jako że społeczeństwo w którym obecne są owe drastyczne różnice w dostępie do edukacji i przede wszystkim w poziomie życia, może być utrzymane w takowym stanie tylko przy użyciu siły.
Pozdrawiam
LK
Listy wyborcze,…….
sygnowane przez wodzów partii.
To zabiło rzeczywistą demokrację w tym kraju.
Kto wymyślił taka, a nie inną procedurę wyborów?
Nie był w to zamieszany któryś z panów Kaczyńskich przypadkiem?
O ile pamiętam, KOD według Kijowskiego nie ma być partią polityczną, a jedynie organizacją patrzącą władzy na ręce.
Co nie wyklucza użycia go przez niektórych działaczy jako trampoliny do kariery politycznej.
Dziwnie to przypomina pewien związek zawodowy, wykorzystywany również w tym celu, za czasów swojej świetności.
Przez ostatnie 25 lat, wszelkie władze robiły to samo- zawłaszczały Państwo.
Tyle że robiły to nieco subtelniej, albo media nie nagłaśniały procederu.
Pretensje, że po chamsku i brutalnie PiS idzie drogą poprzedników, po ośmioletnim poście, są chybione.
Czy poststyropian, czy postlewica, wszyscy są Polakami o tej samej pazerności chłopskiej na majątek i władzę.
Innych WYBRAŃCÓW NARODU mieć nie będziemy, bo i skąd?
Ludzie uczą się przez naśladownictwo.
Pierwszy rząd Mazowieckiego, był ascetyczny w swych wymaganiach.
Jego członków wychowała tzw. „Komuna”.
Obecnie dochodzący do władzy, błyskawicznie zostaną wprowadzeni w zwyczjae klasy politycznej- drogie zegarki, ekskluzywne burdele, luksusowe hotele i restauracje.
I zostaną skorumpowani…..jak każda władza.
Panie redaktorze Adamie Szostkiewiczu i moi adwersarze, Polki i Polacy bez względu na swe przekonania polityczne, wyznanie i miejsce w grupie społecznej, pragmatycznie definiują historyczną, symboliczną datę czwartego czerwca 1989 roku zeszłego wieku.
Ojczyzna, Polska, zaczęła nowy czas, który po ponad ćwierćwieczu szczególnej ery politycznej, ekonomicznej i społecznej zagwarantował nam status normalności w okowach prozachodnich norm demokracji.
Tak, to fakt, dążę do liberalizmu, którego definicje są różnie nazywane przez moich adwersarzy.
Od lat żyje sobie z najbliższymi w Słubicach nad Odrą.
W poprzednim systemie politycznym i gospodarczym /nie nazywam go komuną, bo to nadużycie terminu, który nie był adekwatny do polskiej ówczesnej rzeczywistości/, polskim socjaliźmie, urodziłem się w „mojej” Wielkopolsce, wykształciłem i zacząłem służyć społeczności.
Po wielu latach, a w Słubicach już we współczesnym kapitaliźmie, realizuję swoje wielkopolskie marzenia, by żyć poprawnie i bez wszelkich ideologii i populizmów …
Obserwuję ludzi, włączam się w nurty społeczne i kulturowe, tu, gdzie mieszkam.
Jestem zbulwersowany psuciem polskiej normalności przez „niby naczelnika” ob. Jarka Kaczyńskiego i jego klakierów z PiS oraz za aprobatą purpuratów z episkopatu polskiego Kościoła katolickiego.
W Słubicach i okolicy trwa prozachodni proces rozwoju lokalnych społeczności.
Roztropni nie akceptują polityki destrukcji Kaczyńskiego i zawłaszczania wszelkich struktur władzy, samorządności, wyznań, ideologii.
Niedawno polscy skrajni prawicowcy, podobnie jak w Białymstoku, Łodzi,próbowali manifestacyjnie w Słubicach wzniecić zamieszki ideologiczne i rasowe, /vide opisy w „Gazecie Lubuskiej”, w portalu slubice 24 …/, ale nie zostali zaakceptowani, wręcz pokojowo zignorowani.
Podobnie, jak w niedalekiej przeszłości wyborczo wizytujący Słubice, pan J.Kaczyński i jego zauszniczka, premierka, pani Beata Szydło z teraźniejszą świtą.
Co do KOD-u,to były próby zorganizowania protestów na słubickim placu Bohaterów, jednak większość protestujących wolała pojechać do Poznania lub Zielonej Góry.
Rocznica historycznych wyborów, 4.06.1989, będzie na pewno uszanowana przez lewicowo-prawicowe władze słubickiego magistratu i miasteczek i gmin powiatu słubickiego.
Osobiście czynie co dnia, a nawet wieczorami, agitacje, by promować wiedzę o współczesnej historii Polski i propagowania demonstarcyjnego czczenia 4 czerwca, jako, sądnego, symbolicznego dnia polskiej autostrady do wszelkich wolności i bycia po prozachodniej stronie świata !!!
W Słubicach, podobnie, jak w innych częściach Polski, trwa walka o władzę.
Przykładem jest dwuwładza w Starostwie w Słubicach, która zakończy sie zarządem komisarycznym i nowymi wyborami w powiecie słubickim.
Jest to koronny przykład lokalnej wojny o władzę, pomiędzy skrajnie prawicowym PiS-em, dogorywającą niby liberalna PO i fałszywym PSL.
Aktorzy, wciąż ci sami, a nowi nie chcą ogranych ról społecznych …, bo nie chcą potęgować słubickiego grajdołka.
Czy podobnie jest poza Słubicami, w Lubuskiem ???
Konkluzja, roztropni mieszkańcy Polski i rodacy poza krajem wg swych zwyczajów i zwykłej przyzwoitości oddadzą hołd inspirującej do przemyśleń historycznej dacie Polski, 4 czerwca 1989.
Zakazy Kaczyńskiego – Szydło, nikczemne żądania prezydenta Dudy, materialistów
i ideologów z episkopatu polskiego Kościoła katolickiego, nie zniewolą Polek i Polaków !
Opowiadam się za pragmatyzmem organizacyjnym i pozytywistyczna pracą, by powstała stabilna opozycja, która zjednoczy polski naród przeciwko populizmowi i dyktaturze grupy pana Jarosława Kaczyńskiego, z wszelkimi jego klakierami i duchowymi przywódcami !
Pozdrawiam, Rakoczy
Rakoczy
Proszę ciebie – nie występuj w moim imieniu. Ja bowiem NIE definiuję jako historycznej, symbolicznej daty owego czwartego czerwca 1989 roku, jako że wtedy to tylko zastąpiliśmy naszą dotychczasową ograniczoną polityczną podległość wobec Moskwy na bezwzględną podległość polityczną wobec Waszyngtonu, Watykanu, i Brukseli a gospodarczą wobec Berlina, a w ogólnym bilansie to niewiele dobrego z tego przecież wynikło dla zwyczajnych Polaków. Jeśli zaś za normalność uważasz to, że Polska, z jej typowo kompradorską, zacofaną gospodarką opartą na taniej sile roboczej i eksporcie owej siły roboczej i z jej podległością polityczną wobec USA i Watykanu a gospodarczą wobec Niemiec jest państwem normalnym, to ja dziękuję za taką „normalność”.
Ziomekp.1 (29 maja o godz. 15:19)
1. Obawiam się, że w systemie opartym na partach politycznych, jesteśmy zawsze skazani na wybory mniejszego zła lub na dylemat: dżuma czy cholera. Jedyna na to rada, to zakaz działania wszelakich partii czy też innych organizacji o charakterze partii politycznych, czyli organizacji mających za swój główny cel przejęcie i utrzymanie władzy. Piszę to jako doktor politologii, i to z uczelni z pierwszej setki światowych rankingów, a więc jak najbardziej na serio. 😉
2. Tak, masz 100% rację – miłość do Polski jest ciężka, beznadziejna i podparta dużą dawką toksyczności, jako że Polska od długiego czasu jest dla nas Polaków macochą a nie matką (Zandberg). Polacy mają jej więc dość, próbują ja więc zastąpić matką zastępczą (PIS). Tyle, że Zandberg nie będzie nigdy premierem, chyba, że wycofa się on z tego, samobójczego wręcz, popierania masowej imigracji do Polski uchodźców ekonomicznych z tzw. III świata.
Pozdrawiam!
LK
Nie ma demokracji parlamentarnej bez partii politycznych. Nie demokracji bez parlamentu wybieranego w wolnych wyborach. Zakaz partii politycznych, z wyjątkiem rządzącej bez mandatu i ewentualnie satelickich pod całkowitą kontrolą jednej partii realnie rządzàcej, to cecha systemów totalitarnych i autorytarnych. Można i za takimi rajami tęsknić, ale ja nie tęsknię, a Korwinizm i kukizm, tak jak zanbergizm, uważam za polityczną dziecinadę.
Panie Redaktorze
Proszę mi więc wyjaśnić, dlaczego nie może być według Pana demokracji bez partii politycznych? Ja uważam zaś, że prawdziwa demokracja jest możliwa tylko bez istnienia i działania partii politycznych, jako że w systemie z partami politycznymi, to rządzi nie lud, a tylko owe partie, a więc mamy do czynienia z partiokracją, a nie z demokracją. Przecież parlament może składać się z niezależnych od partyjnych bossów reprezentantów ludności, a nie, jak dziś, z reprezentantów partii politycznych. Poza tym, to ja jestem przeciwko działalności wszelakich partii politycznych, w tym więc i monopartii typu KPZR czy też NSDAP, oraz dupoli politycznych, takich jakie mamy dziś na na przykład w USA, UK czy też w Australii albo Kanadzie (systemy z tzw. JOW-ami). I też uważam korwinizm, kukizm oraz zanbergizm za polityczną dziecinadę, razem z kodyzmem.
Pozdrawiam
Hm, jakoś nie przychodzi mi do głowy żaden przykład demokracji w czasach nowożytnych bez partii politycznych. Bo chyba nie postuluje Pan, byśmy cofali się do czasów starogreckich, prasłowiańskich czy pragermańskich. Powstanie i ewolucja partii politycznych jest dokładnie opisana. Pojawiły się wraz z poostępem i rozwojem, reprezentowały coraz szerzej interesy i potrzeby całych grup społecznych. Kto miałby i według jakich kryteriów wyłaniać parlament złożony z ,,repezentantów”? Tym w czasach nowożytnych zajmują się partie polityczne, a na szczeblu lokalnym także stowarzyszenia obywatelskie. Nic lepszego na razie nie wymyślimy, choć i ja nie zachwycam się obecną ofertą na tym rynku, zwłaszcza w Polsce.a rządy w państwach pokolonialnych ,,instalowały” zwykle tamtejsi wyborcy, często w krwawych walkach plemienno-klanowych.
Panie Adamie „kupuję” pana opowieść o potrzebie istnienia partii politycznych ale zgadzam się również z panem jakowalskim o bezsensie ich istnienia — sprzeczność? Nie, w artykule pan również popiera twór który jest partią a zarazem broni się przed taką łatką rękami i nogami, myślę o KOD. Kijowski cały czas opowiada wg. mnie banialuki jak to KOD będzie opoką sprawującą pieczę nad przestrzeganiem reguł demokracji ale nigdy nie zostanie partią — jak on to sobie wyobraża, zostanie czymś w rodzaju rady mędrców KOD (kto ich wybierze jeżeli KOD ma nie mieć sztywnych struktur), KOD zostanie powołany na stolec pn. TD czyli Trybunał Demokracji a powołanie nastąpi za pośrednictwem marszu po Warszawie poprzez aklamację? Właśnie KOD próbuje stworzyć „ni psa ni wydrę” czyli przeciwieństwo systemu partyjnego a pan to popiera chociaż nie widzi pan sensu istnienia systemu bez partii politycznych, pozdrawiam.
@ Adam Szostkiewicz
Pan myli faszyzm i komunizm, w których bez partii ani rusz a głosowanie na partie jest obowiązkowe (jak w PRL i w III RP) z demokracją, gdzie partie są związkami wolnych obywateli i ludzie głosują na partie z wolnej nieprzymuszonej woli mając do wyboru inne opcje. W demokracji to partie muszą się cholernie starać by się utrzymać na wodzie. Dlatego w takich partiach nie straszą Macierewiczem, lecz mają setki tysięcy członków i walczą o dobre imię w każdej gminie.
To jest zasadnicza różnica, czy partie są obowiązkowe, czy dobrowolne. To jest właśnie ta zasadnicza różnica między demokracją a hitleryzmem i bolszewizmem. I między ruskimi kołchozami jak w Rosji, na Białorusi i w Polsce, a normalnymi zachodnimi demokracjami. W demokracjach nie zakazuje się ani partiom, ani obywatelom udziału w polityce. W dyktaturach zakazuje się partii się udziału obywatelom bądź politycznie niepoprawnym partiom politycznym.
W Polsce zakazuje się udziału obywatelom. Widać, że ta hołota partyjna ma się czego bać, skoro tak się wolnych wyborów naprzeciw wolnym obywatelom boi.
Na marginesie: o zwycięstwie decydują wyborcy. W Polsce społeczeństwo się dramatycznie szybko starzeje. Dzisiaj to ponad 9 mln osób 60+ za 2 dekady co najmniej 35 proc. Starość to religijna bigoteria, tak się dziwnie składa w sferze psychicznej. Seniorzy żyją coraz dłużej, siłą rzeczy będą ważnym elementem w elektoracie. Jaką ofertę ma opozycja dla tej grupy wyborców? Żadnej! Idee KOD tam nie docierają, nie są rozumiane. Idee PiS, narodowo-patriotyczne wsparte proboszczami, owszem, tak. Tu trzeba wysilić intelekt popatrzeć szerzej, niż partyjny biznes. PSL zaczął pracować nad elektoratem seniorów. Bez sensu, finansował aktywizację aktywnych i wsparcie zasobnych. Kicha. Można domniemywać, że za 3-7 lat seniorzy bęą stanowili większość przy urnach. Szczególnie gdy wejdą metody głosowania mniej aktywnych ruchowo. Te uwarunkowania nie umykają strategom obozu władzy. Kupili elektorat ubogi i dotąd prawie nieaktywny, zagospodarują seniorów. Wybory mają to do siebie, że liczą się głosy w urnie, mniej programy, składy osobowe list.
To brednie.
@jakowalski
1. Skoro wspomina Pan, że płace realne dopiero niedawno przekroczyły poziom z lat 70-tych, to może przypomnę niektóre ceny z tamtego czasu, proszę je porównać z dzisiejszymi:
kilogram masła – 70 zł
kilogram cukru – 10,50 (od 1976 na kartki, 2kg/m-c)
kilogram mąki – 6,20
czekolada mleczna – 19 zł,
czekolada nadziewana – 10 zł
wódka żytnia 0,5 litra – 103 zł
O mięsie i wędlinach trudno mówić, bo w zwykłych sklepach, na ogół pustych, były ceny zwykłe, a powstała sieć sklepów „komercyjnych” z takimiż cenami. Towary przemysłowe zachodnie były na ogół sprzedawane w Peweksie lub Baltonie za dolary/bony, a że czarnorynkowy kurs dolara nigdy nie zszedł poniżej 70 zł, więc łatwo zgadnąć ile kosztowały i kto mógł sobie na nie pozwolić. Samochody – Maluch (na przydział) kosztował ca 20 średnich pensji (na giełdzie drożej). Mieszkanie – porównałem niedawno czynsz za kwaterunkowe (!) M-4, czyli 42,5 m2 plus 2,7 m2 loggia, z czynszem obecnym – obecny czynsz jest niższy (fakt, że wtedy w czynsz wliczano również wodę). Więc, szczerze mówiąc, dziwią mnie niezmiernie informacje, że płaca realna dopiero teraz przekroczyła ówczesną.
2. Skąd przekonanie o niezwykłym skorumpowaniu poprzedniej ekipy? Niedawno czytałem aktualny ranking dotyczący korupcji, wynika z niego, że w ciągu ostatnich 8 lat korupcja w Polsce mocno spadła i z byłych KDL lepsze od nas wyniki w tej materii mają bodaj tylko Estończycy.
No, ale jeśli ktoś uważa, że podległość polityczna wobec Moskwy była ograniczona, a wobec Waszyngtonu bezwzględna, to różne rzeczy mogą mu wychodzić.
A w kwestii demokracji bez partii – ćwiczyliśmy przez blisko 10 lat brak progu kwalifikującego do Sejmu i naprawdę nie umiem sobie wyobrazić 460 indywidualistów mających swoje odrębne zdanie w każdej sprawie. Na początek proponuję zgłosić się na senatora – tam można kandydować pozapartyjnie i czasem nawet udaje się wygrać, ale raczej rzadko, coswiadczy o tym, że społeczeństwo w swojej większości woli pewną przewidywalność, jaką zapewniają partie.
„…a rządy w państwach pokolonialnych ,,instalowały” zwykle tamtejsi wyborcy, często w krwawych walkach plemienno-klanowych.”
Badacze po dzis dzien analizuja wydarzenia i ich dynamike w okresie pokolonialnym a tutaj prosze, jasno i jednoznacznie wszystko zostalo wyjasnione. Myli sie Pan dajac tak uproszczona wizje swiata pokolonialnego jak i zdarzen majacych tam miejsce. Tak, byly i sa wojny wewnetrzne ale nie stanowia one calego obrazu i nie wyjasniaja wszystiego jak to Pan probuje zrobic. Niestety wplyw sil zewnetrznych, w tym wlasnie bylej wladzy kolonialnej, ma rowniez znaczny udzial. Poslugiwano i posluguje sie zarowno jawna interwencja jak i lokalnymi „posrednikami”.Jednak rzecz polega na czyms innym, jesli ponownie nawiazuje Pan do poprzedniej dyskusji. Nie musimy zgadzac sie z tym jak widziana jest i oceniana polityka tzw Zachodu przez spoleczenstwa „egzotyczne”, warto jednak poznac i zastanowic sie nad ich punktem widzenia – szczegolnie nad negatywna strona tych ocen, gdyz wynikaja z konkrtenych doswiadczen. Gdy nie tak dawno byly sekretarz generalny NATO Rasmussen w wywiadzie opowiadal jak wielkim sukcesem byla interwencja militarna w Libii to mozna miec powazne watpliwosci czy swiat zachodni (mam tu na mysli glownie elity polityczne jak i czesc publicystow) rzeczywiscie ma ochote na analize konsekwencji wlasnych dzialan i ich wplywu na spoleczenstwa.
Pozdrawiam
Szanowny Pan Szostkiewicz
Wybieram się 4 czerwca na demo bo droga mi jest demokracja a nie żadne partie. I zaręczam Panu, że jeśli potem rozpoczną się zakulisowe negocjacje co do obsadzania stołków i handlu bydłem wyborczym (tzw elektorat) to moja noga tam więcej nie stanie. Pańskie propozycje to żaden ratunek, to pewna śmierć opozycji. Proponuję więcej wysiłku umysłowego a nie wtłaczanie rzeczywistości w schematy przestarzałych wyobrażeń. Jeśli niektórzy tu piszą o racji młodych, to właśnie dlatego. To do nich należy przyszłość a nie do wyobrażeń o polityce, od której nie może Pan odejść. Młodzi to egoiści. A starzy nie. Ha ha.
Prezes a starość.Niech żyje 100lat ,ale o rządzeniu decydują wyborcy i ulica.A co do partii ,potrzebne ,czy nie,/?Partia ,od pars ,część.POwstały w parlamentach aby reprezentować interesy wyborców.I innej drogi nie ma.Problem w ich statutach.To one czynią jedynymi rozkazującymi ,swoich wodzów.I dlatego ,dopóki nie będzie demokracji w działaniu partii ,dopóty będą rządzić wodzowie.Jest nieżle jak wódz madry a tragicznie jak psychopata.