Polityka zaniechań
Prezydent Kaczyński nie pojedzie na spotkanie w trójkącie: Polska-Niemcy-Francja. Nie zastąpi go na nim premier Marcinkiewicz, bo kanclerz Merkel i prezydent Chirac chcieli rozmawiać o gazociągu pod Bałtykiem twarzą w twarz z Lechem Kaczyńskim. Trudno im się dziwić: Polska protestowała przeciwko europejskiej polityce energetycznej bardzo głośno, a teraz? No właśnie, co teraz?
Czy my jeszcze mamy jakąś politykę zagraniczną i czy polega ona obecnie tylko na zaniechaniach? Słyszę w Warszawie o ważnych międzynarodowych spotkaniach, na których brakuje przedstawicieli Rzeczpospolitej, choć potwierdzali przybycie i udział w dyskusji. Albo o spotkaniach, na które podsyła się ludzi z łapanki, całkiem przypadkowych i niezorientowanych. Że partie rządzące mają kłopoty kadrowe, to widać, słychać i czuć, ale w polityce zagranicznej sprawa robi się naprawdę poważna.
Wygląda na to, że ciężar i sztuka rządzenia państwem przerasta możliwości i zdolności obecnej koalicji. Może czas poprosić o pomoc – na przykład Władysława Bartoszewskiego lub Bronisława Geremka? Przyznanie się, że kancelaria prezydenta nie daje rady, to mniejsze zło niż potęgowanie w kraju i świecie wrażenia, że Polska zamyka się w jakiejś „splendid isolation”, na którą ani nas nie stać, ani nie ma społecznego przyzwolenia.
Komentarze
Panie Adamie
Nie wiem czemu Pan pisze,że do polityki samoizolacji Polski nie ma społecznego przyzwolenia.Obecna koalicja nie ukrywała w trakcie wyborów,że polityka zagraniczna to margines ich zainteresowań a nawet podkreślała wagę suwerenności a’la lata 20-ste,co oznacza współcześnie samoizolację.Pan Prezydent Kaczyński w debacie z Tuskiem gdy mówiono na ten temat pozwolił sobie nawet na warknięcie:a co-wojnę mi wypowiedzą?O ile sobie przypominam odnosiło się to do polityki wschodniej. Sądzę,że Pan Prezydent podobnie obco czuje się za granicą jak jego wyborcy.Dlatego nie bywa a oni go rozumieją.W sensie politycznym koalicja ma pełne przyzwolenie do prowadzenia takiej polityki,bo nie ma przecież opozycji z jej odrębną wizją polityki zagranicznej.Więc to nie indywidualne słabości Panów Kaczyńskich z koleżeństwem tylko masowa postawa kilku milionów ludzi,którzy ich popierają.
Panie Adamie, bracia Kaczynscy powinni kurnikiem rzadzic,a nie panstwem!!! Ich polityka zagraniczna jest tak zalosna,za szkoda nawet komentarza!!Pozdrawiam.
Z tego co rozumiem odpowiedzialność za politykę zagraniczną zdjął z barków premiera (i wziął na swoje) prezydent nominacją p. Fotygi.
Problem w tym, że tak jak obecnie to niewiele z tego wychodzi – najpierw przełożona wizyta w Wlk. Brytanii, teraz przełożone spotkanie w Trójkącie. Może to taka strategia? 😉
A żeby decydować się na „splendid isolation”, to – o ile mnie pamięć nie myli – chyba trzeba kierować jednym z najpotężniejszych państw na świecie.
Chyba że i tu dowiemy się czegoś nowego…
Polityczne przyzwolenie… W Polsce w ogóle poświęca się bardzo mało uwagi polityce zagranicznej. Ja wiem, że Pan Adam może się powołać na własną publicystykę, to co robi w „7 dni świat”, czy w Polityce. Ale ilu jest takich dziennikarzy? Dotychczas polska polityka zagraniczna była prowadzona „ponad podziałami”, ale także (a może własnie dlatego) ponad głowami społeczeństwa. Stąd praktyczna obojętność, zresztą wystarczy sobie przypomnieć jaką część przedwyborczej propagandy zajmowały kwestie międzynarodowe. Możemy „nie dawać przyzwolenia”, czy wylewać łzy, ale warto przy tym pamiętać, że jako emocjonalnie zaangażowani w sprawy międzynarodowe, należymy do mniejszości.
Wojtku, obywatele nie są od prowadzenia polityki zagranicznej Państwa. Poza tym 2 mln Polaków uprawia swoja własną politykę zagraniczną. Pan Adam zwraca uwagę na wstrząsajacą niekompetencję i niechęć do współpracy z siąsiadami, którym nie okazujemy nawet odrobiny szacunku.
Wstydzę się czasami za nasz kraj, szczególnie kiedy wziąć pod uwagę całą dyplomację zagraniczną i to w jaki sposób ta jest prowadzona przez obecny rząd- przepraszam- nie rząd!!!!
Szanowny Panie, 100% racji. Obecni władcy Polski nie maja bladego pojęcia o miejscu Polski w nowoczesnym świecie. Ich poglądy … szkoda gadać. Mam tylko nadzieję, że sie skompromitują do reszty i będą musieli oddać władzę. Czas niestety nie stoi w miejscu ani tym bardziej nie da się go cofnąć i straty będzie trzeba latami odrabiać.
Panowie Kaczynscy & spolka sa mocni tylko w gebie. Ciezaru rzadzenia panstwem nie sa w stanie udzwignac. Oczywiscie wytlumaczenie jest: to uklad i lze-elity im nie pozwalaja rozwinac skrzydel. Tyle, ze zeby na skrzydlach wzleciec trzeba byc orlem nie kaczka.
A wizyte naszego prezydenta w Wielkiej Brytanii odwolala strona brytyjska. Jakos nikt sie tym nie przejal. Czyzby nowa strategia – „pluja na nas, a my mowimy, ze to deszcz pada”? A tak niedawno oburzali sie panowie Ka na traktowanie prezydenta Kwasniewskiego przez Putina – ze musial w przedsionku czekac kilkadziesiat minut. Mialo sie to diametralnie zmienic. I zmienilo sie – teraz nawet do przedsionka prezydent Polski nie jest wpuszczany.
Pawle zgadzam się,że 2mln Polaków uprawia własną politykę zagraniczną-nogami- a następne parę milionów się do tego szykuje.Jestem pewien też,że do punktów wyborczych w ambasadach, przy okazji następnych wyborów, uda się nędzny promil emigrantów.Uważam,że krytykowanie Kaczyńskich za nędzę polskiej polityki zagranicznej jest bagatelizowaniem problemu.Wstrząsająca niekompetencja o której piszesz jest stanem emocjonalno-intelektualnym tych,którzy tę ekipę wybrali.Niechęć do wspólpracy z sąsiadami i brak szacunku do nich jest trwałą postawą kilku milionów ludzi.Tak się złożyło,że ich głosy kształtują przyszłość kraju. Mimo swej nieudolności i kompletnemu oderwaniu od rzeczywistości ekipa rządząca cieszy się niesłabnącą popularnością.Więc dyskusja,którą prowadzimy tak naprawdę dotyczy samodestrukcji Polaków w odniesieniu do swojego państwa i indywidualnego życia.Koresponduje zresztą z poprzednim felietonem Pana Adama o Palestynie i Izraelu.Tam też na skrawku piasku ludzie mają odmienne wizje życia.Jedni wzmacniają swoje państwo-nadają mu rangę światową, a drudzy marząc o raju i hurysach wysadzają się w wypełnionych ludźmi autobusach.W Europie takim dziwadłem jest Serbia,Białoruś a pewnie zaraz Słowacja.
Nie martwią mnie odwoływane wizyty, brak działań i wpadki z popieraniem tylko własnej nogi. Martwi mnie to, że albo prezydent jest taki chorowity (to nie jest pierwsza jego choroba), albo znaleziono sposób na wykpienie się od działań co do których nie ma się pewności czy przełożą się na korzyści w sondażach. Martwi mnie też ta niechęć do ciągnięcia dalej polityki zagranicznej tak „pieszczonej” przez poprzedników.To czasem pachnie lękiem przed zestawieniem z koncyliacyjnym Kwaśniewskim.
Wielka szkoda, ze ekipa rzadzaca lekcewazy polityke zagraniczna. To tylko wplynie na pogorszenie wizerunku Polski zagranica. I zmniejszy sie nasze znaczenie na europejskiej arenie politycznej. A Polakom mieszkajacym w innych krajach bedzie wstyd…
Nie wiem, skąd to zdziwienie stylem polityki zagranicznej. Każdy kto obejrzał „o dwóch takich, co ukradli księżyc”, pamięta przecież, że tam była wyprawa Braci w Wielki Świat, i że ten Świat był dość nieprzyjemny (a to lekko satanistyczny kozioł, a to zbóje, a jak złoci kapitaliści, to głodni) i jakaż to była ulga powrócić do rodzinnego domu.
I tak już Bracia zostali w tym Zapiecku, gdzie największym sukcesem jest to, że szewc uszyje but burmistrzowi. Jeden, bo na drugi nie ma skóry.
Jeszcze a propos! Teraz zamiast trójkąta: Berlin, Paryż, Warszawa, zaistniał nowy układ (sic!), Warszawa- Toruń- Częstochowa!
A mnie”zielsko”martwi,że na pograniczu zachodnim,gdzie mieszkam, Niemcy odstąpili od współfinansowania drobnej infrastruktury granicznej umożliwiającej wejście do strefy Schengen.W rozmowach z lokalnymi władzami twierdzą,że możemy o tym na kilka lat zapomnieć.Martwi mnie też odwlekanie w nieskończoność przyjęcie euro.No bo co to za władca,który ma własny budżet pod”obcą”kontrolą i nie może bić, gdy mu się zechce,własnej monety.I to są skutki samodestrukcji o której pisałem wcześniej.Za to mam plakaty z pikelhaubem lpr-u,ostrzegające przed Niemcami,którzy przyjdą i ziemię zabiorą.Tylko nikt się nie zastanawia po cholerę im te nieużytki zarośnięte perzem-swoich mają dość w Brandenburgii.Przepraszam,że tyle piszę ale też mi wstyd za to wszystko i emocje mnie ponoszą.
Dowcip dnia! A raczej czarny humor! Wladze prosza o pomoc prof. Geremka – przeciez to czlowiek „salonu” i innych rowniez ponurych grup (zreszta Kaczynscy wynalezli swoista nowomowe na okreslenie swoich przeciwnikow politycznych, pole do popisu dla lingwistow).
Zreszta prof. Geremek nie narazalby sie na kompromitacje podrozowania z nowa polska elita polityczna. Ma za duzo klasy i godnosci.
Pozdrawiam i raz jeszcze gratuluje optymizmu.
Moze prezydent Kaczynski po prostu zle sie czuje w trojkatach…?
Ktos tu wspomnial o programie „7 dni Swiat”. Na fatalna godzine przesunieto ten program – zupelnie jakby to byl program dla dzieci. Ta godzina jest nie do przyjecia. Dawniej czekalam i ogladalam ten program z wielkim zainteresowaniem, bo jest to jeden z nielicznych programow publicystycznych prowadzonych z taka klasa i tak interesujacych. O sprawach polskich programow jak mrowek, o Swiecie ten jeden, niczym rodzynek w ciescie. Niestety juz nie ogladam, pora mi nie pasuje. Czy tylko mnie? Szkoda…
Wiem, ze to, co napisalem uprzednio nie jest wysokiego lotu, ale obserwujac z daleka polska scene polityczna, z polityka miedzynarowa wlacznie, wydaje mi sie, ze kazde wyjasnienie moze byc dobre (rowniez i moje). A wiec tak naprawde zadne wyjasnienie.
Byc moze wypadkowa sil politycznych, jakie stanowia koalicje nie ma kierunku (jest zerowa), i taka jest rowniez polityka zagraniczna obecnej ekipy. Bo co moze przyniesc na dluzsza mete uklad (nie)znoszacych sie wzajemnie kierunkow politycznych ?
W kazdym razie chowajac glowe w piasek nie wiele sie wskora na arenie miedzynarodowej. Rzeczywiscie, chorowitego prezydenta mogly zastapic premier lub msz. Mysle, ze protokolarnie byloby to do zalatwienia, a Chirac i Merkel nie poobrazali by sie z powodu owej nieoczekiwanej zamiany miejsc.
Gieremek w obecnej ekipie ?
Rowziazanie takie dobre, jak kazde inne. A wiec chyba zadne…
Jacobsky
„Przyznanie się, że kancelaria prezydenta nie daje rady, to mniejsze zło niż potęgowanie w kraju i świecie wrażenia, że Polska zamyka się w jakiejś ?splendid isolation?, na którą ani nas nie stać, ani nie ma społecznego przyzwolenia”
Proszę spokojnie się zastanowić, z czym i kancelaria i rząd sobie dobrze radzą ? Nie znam takiej dziedziny… Żadna wizyta i spotaknie międzynarodowe Kaczyńskiego Lecha, nie mówiąc o wywiadach prasowych ( vide „Der Spiegel” ) nie obyły się bez jakiegoś zgrzytu… Porównanie z Kwasniwskim narzuca się samo…
Azrael
vox-populi- Wspieram powrót programu ” 7 dni Swiat ” do poprzedniego czasu nadawania .Obawiam się ,że nowa ekipa TVP za „kare” usunie i ten progam z ramówki pod jakims wymyślonym pretekstem. Z nimi nic nie wiadomo!! , a co pozycji PREZYDENTA RP pana L. Kaczyńskiego w świecie -to po prostu wstyd i to taki wielopłaszczyznowy.Dodatkowo dotyczy w całości Osób pracujących w Kancelarii ,Ministra SZ . Na miłość Boską coż MY uczynili ,żeś na Panie aż tak pokarał ???
Myślę, że media powinny bardziej zdecydowanie zająć się tym duetem, który zatrzymał się w rozwoju po księżycowym sukcesie „biznesowym”.
Azrael, lepiej chyba tego ująć nie można. Kwaśniewski miewał potknięcie, Kaczyński wydaje się jednym wielkim potknięciem. Najgorsze, że jedyny, który w Kancelarii coś kumał, Urbański, musiał się z nią pożegnać w okolicznościach przypominających trochę wyjście Zyty z rządu…
W ogóle mam wrażenie, ze wszyscy co sensowniejsi ministrowie, którymi błyszczała kiedyś koalicja, uciekli z układu rządzącego, gdy tylko nadarzyła sie okazja. Daje to do myślenia, tak zresztą, jak podymisyjne wyznania Urbańskiego o tym, kto w rzeczywistości może pociągać za sznurki w Pałacu Prezydenckim: http://lysakowski.blox.pl/2006/06/Dziwisz.html
Odnoszę wrażenie, że Prewzydent RP nie ma pojęcia jakie położenie geograficzne ma Polska. Może leżymy na południu globu, nikomu nie przeszkadzamy i żyjemy jak roślinka. Ten tort okazał się za duży do połknięcia, mimo że jest aż trzech koalicjantów. Ktoś juz wyżej zauważył, że rządzący mocni są tylko w gębie lecz nie w działaniu. To co się wyprawia jest porażające. Teraz czekam na stwierdzenie, że brak naprawy naszych dróg po zimie to też wina opozycji. Bismark powiedział – „Chcecie ukarać Polaków – dajcie im samym się rządzić”, no i stało się, nikt nam wojny nie wypowiedział, a wykańczamy się sami.
pozdrawiam serdecznie
Facet ma sraczkę i nici z trójkąta a tu wielkie halo! Od razu wyciąga się ciążką artylerię. Śmieszne…
Sprawa jest poważna . Brak Prezydentowi Zaplecza intelektualnego na poziomie , niestety musiałby siegnąć do ludzi z UKŁADU , bo każdy kto wczesniej poznał ŚWIAT , wg. Kaczyńskich należy do grupy siędzacej tak czy inaczej przy : „stoliku ” Tylko, że tu chodzi o interesy duzego państwa europejskiego a nie o optyke PIS -u . ŻLE TO WIDZĘ !!!!!
Niestety doczekalismy sie sytuacji, w której wywalczona z takim trudem pozycja Polski w ważnych organizacjach międzynarodowych, powoli przez nieudolność władzy będzie spychać nas coraz niżej. Uważam, że jesteśmy krajem zbyt słabym aby samoczynnie izolować się. Nasza władza wybrana w demokratycznych wyborach winna się otoczyć takimi ludźmi, którzy mają ugruntowaną pozycję w świecie i z takimi ludźmi prezydent jak i premier powinni się aktywnie udzielać i promować Polskę we wszystkim w czym można. Uważam, że źle się stało, że nasz prezydent nie wziął udziału w tym spotakaniu. Każda oś, która jest budowana nie powinna być bez naszego udziału. Jak powstał kilka lat temu trójkąt między Francją, Niemcami i Polską to należy to kontynuwać i aktywnie działać, aby nie powstał za naszymi plecami inny trójkąt lub może kwadrat. Mam nadzieję, że ilość wpadek się już wyczerpała, i że bedziemy mogli znowu być dumni z naszych przywódców.
Najbardziej bałem się, że ideolodzy IV RP napsują najwięcej w gospodarce i w MSZ. Niestety wszystko się sprawdza, a mnie pozostaje lęk, że przy końcu kadencji gospodarka znów wyhamuje, a w UE będziemy postrzegani jako zaścianek, ostatni bastion ksenofobii, obrażalstwa i antysemityzmu. Przecież na pewno ktoś powiedział tym dwóm braciom, jakie skutki na zachodzie będą po takiej politycy wewnątrz kraju.
Bardzo bym chciał, aby ktoś poprosił Bronisława Geremka o pomoc lub Władysława Bartoszewskiego. Tylko pewnie władze mają swoich specjalistów. Jacy specjaliści, taki rząd.
pozdrawiam i zapraszam: http://dawidszkola.wordpress.com/
Tutu
Prezydent nie ma sraczki tylko z przeproszeniem zatwardzenie, a ma je z nerwów. Nie każdy nadaje sie na wysokie stanowiska, okazuje się że pan Kaczyński dobrze sprawił by się na przykład jako dyrektor PGRu, ale już jako prezydent Warszawy dawał dowody braku zdolności. Teraz, kiedy jest wyżej, po prostu wyraźniej to widać.
Powinien zostać zdymisjonowany przez własciciela firmy którą zarządza, czyli przez naród. On się po prostu nie nadaje na prezydenta.
” Mam nadzieję, że ilość wpadek się już wyczerpała” – JERRY, chyba tez jestes z ukladu, skoro az tak nie doceniasz mozliwosci „naszych przywodcow” 🙂
mysha_b
Uzupełnienie: skoro PiS nie uprawia polityki zagranicznej, wyręcza ich w tym koalicjant:
http://wiadomosci.onet.pl/1350601,12,item.html
Maciej Giertych z LPR oburzył wielu eurodeputowanych, w tym szefów socjalistów i chadecji, składając w Parlamencie Europejskim hołd generałowi Franco (…)
Polski poseł wyraził hołd – jak się wyraził – „broniącym tradycyjnych wartości postaciom, takim jak Franco, Salazar, czy De Valera”. „Brak nam dziś takich mężów stanu” – dodał.
Jakkolwiek zgadzam się, że polityka – zagraniczna, wewnętrzna – Lecha Kaczyńskiego jest pełna sprzeczności oraz zaniechań, jednakże na napastliwy w tonie artykuł nie można było chyba inaczej zareagować. Pamiętajmy jednak, że mowa tu o osobie, która reprezentuje RP.
Do Olgierda
Tekst nie jest napastliwy tylko złośliwie przenikliwy i doskonale rozumiem czemu zabolał aż do objawów zaparcia.Ale robienie fochów i oczekiwanie przeprosin budzi tylko kolejną śmieszność,bo nikt nie przeprosi albo nawet przeprosi puszczając perskie oczko i będzie jeszcze śmieszniej.Więc pozostanie nadęta twarz i bicie w bębny narodowej dumy(za kartofla!)Więc jest jak piszemy od wczoraj-bez zmian i jeszcze gorzej.My o rurze gazowej,dyplomacji,euro,Schengen a tak naprawdę problemem są emocjonalne zależności w rodzinie prezydenckiej.Chyba,że to wszystko nieprawda,bo to też możliwe w tym orwellowskim kraju
Czytelnik,
nie trzeba sie dziwic. Giertychowie swoj slepy i ultrakonserwatywny nacjonalizm wysysaja z krwia matki i byc moze kusemu zlozyliby hold, gdyby tylko tenze rowniez bronil „tradycyjnych wartości” (w pojeciu Giertychow).
Olgierd,
Nie wiedze powodu, dla ktorego obywatele nie maja wypowiadac sie na temat osob ich reprezentujacych (z prezydentem wlacznie), w tym rowniez wypowiadac sie krytycznie. Prezydent nie podlega immunitetowi chroniacemu go od krytyki, a to co napisal A.S. nie wydaje sie byc napastliwe. Napastliwe byloby wtedy, gdyby tekst byl pelen inwektyw, lecz tychze nie ma, a tylko zdrowa, owszem – mocna krytyka poczynan (lub raczej zaniechan) obecnej ekipy w dziedzinie stosunkow miedzynarodowych. Mozna sie zgadzac lub nie z pogladami autora i osob tu piszacych, ale przypomninanie nam kim jest Kaczynski, jaki jest jego urzad, i co w zwiazku z tym (wedlug Ciebie) wolno nam lub nie jest troche nie na miejscu, choc to oczywiscie Twoje prawo.
Jacobsky
Akurat czytalem artykul w „Die Tageszeitung” o Kaczynskim. Jest naprawde lagodny w porowaniu z tym co pisze sie tam o niemieckiech politykach. Wlasciwie Pan Prezydent powinien byc dumny, ze zostal zauwazony, chociaz „Die Tageszeitung” to mala i slabo dostrzegana gazetka.
Jacobsky: Ale Olgierd pisze o artykule w Die Tageszeitung, a nie o naszych komentarzach. I choc nie palam sympatia do braci Ka i oceniam ich bardzo krytycznie, z opinia Olgierda, na ten temat, sie zgadzam.
Zgadzam sie, ze brak obecnosci prezydenta na spotkaniu Trojkata Weimarskiego bardzo zaszkodzi interesom Polski i jej wizerunkowi wsrod przywodcow panstw europejskich, ale nie wydaje mi sie, aby wyslanie panow Bartoszewskiego albo Geremka bylo dobrym rozwiazaniem. Po pierwsze nie sa czlonkami rzadu, a wiec nie maja zadnego wplywu na polityke kraju- ich obecnosc na spotkaniu bylaby strata czasu dla wszystkich stron spotkania i prawdopodobnie wszystkie strony bylyby tego swiadome. Po drugie- akurat w odniesieniu do tych dwoch osob- polityka tak jak kazda inna dziedzina ma swoj „wiek emerytalny”, wiec najwyzszy czas, zeby dac wymienionym panom odpoczac. Ich wiek i kondycja, a takze przeszle dokonania moga co najwyzej budzic respekt w rozmowcach, ale raczej nie przyniosa wymiernych rezultatow. W koncu w polityce zagranicznej nie chodzi tylko o obecnosc, ale o konkretne dzialania i decyzje.
Nie czytam po niemiecku, wiec nie zapoznam sie z orginalem artykulu o Kaczyskim, zamieszczonego w ?Die Tageszeitung?. Ze skrotu zamieszczonego w onet.pl mozna wywnioskowac, ze autor przewiozl sie na prezydencie rowno, i troche za darmo. Ale nie w tym rzecz.
Gdyby Bush i jego otoczenie reagowalo w podobny sposob jak otoczenie Kaczynskiego na wszystko, co wypisuje sie na temat obecnej polityki USA i na temat samego Busha, i to czesto w bardzo powaznych dziennikach, to byc moze uratowalo by to np. Iran od ewentualnej amerykanskiej inwazji, bo cala administracja waszyngtonska bylaby zajeta obrazaniem sie, i nadymaniem sie w oczekiwaniu na ewentualne przeprosiny, co sparalizowaloby adminitracje zupelnie. I byc moze szkoda, ze tak nie jest…
Do czego zmierzam: sadzac po histerycznych reakcjach otoczenia Kaczynskiego, ludzie ci nie maja widac nic lepszego do roboty poza wdawaniem sie w dyskusje z dziennikami, i to dziennikarzami dosc niskich lotow. Byc moze swiadczy to o niedojzalosci politycznej ludzi sprawujacych wladze, bo gdyby bylo inaczej, to po prostu zingorowano by artykul z ?Die Tageszeitung?na zasadzie „nie dyskutujemy z byle kim” lub „nie znizymy sie do poziomu tego artykulu i go ignorujemy”, lub „nie dyskutujemy z prasa z zasady” (patrz: USA czy Francja).
Byc moze owa reakcja histeryczna swiadczy rowniez o pewnej megalomanii i manii wielkosci w otoczeniu Kaczynskich, i o kreowaniu na sile wizerunku prezydenckiego, cos na wzor niepokalanie dobrego imienia Marszalka przed wojna, po to tylko, zeby nadac sprawowanej wladzy wiecej blasku i powagi. Nie wiem. Sa to tylko moje domysly, sformuowane z dystansu, ad hoc, w dopowiedzi na przeczytane reakcje oficjeli RP.
Ale wazna jest sama reakcja. Byc moze podtwierdza ona mysli AS sformulowane powyzej i stanowi pewien wglad w sposob prowadzenia w przyszlosci polityki zagranicznej RP przez obecna ekipe: zamiast tworzyc historie tworzymy histerie.
Kiedy historia miesza sie z histeria, wszystko zaczyna przypominac operetke.
Jacobsky
A mnie te teksty rozbawily do lez!!! Trzeba miec wysokie mniemanie o sobie ,zeby obrazac sie na caly swiat.Jeszcze raz potwierdzilo sie jaka z tego Kaczynskiego zalosna figura!!!
Olgierd,
jesli komentarz, do ktorego pierwotnie sie odnioslem dotyczyl publikacji w Zeitungu to rzeczywiscie, ten artykul jest napastliwy (myslalem, ze piszesz o blogu AS). Jednak jedna rzecz to napastliwosc artykulu, a druga to sposob reagowania na zawarte w nim tresci, zwalszcza ze strony asow obecnej ekipy.
J.
Mam wrażenie , że Prezydent upiekł dwie pieczenie na jednym ogniu : ciężka choroba uniemozliwiła mu nie tylko wyjazd , ale nie pozwoliła na wziecie udziału w obchodach 50-lecia Pogromu kieleckiego – może tu jest pies pogrzebany ??????????
Wydaje się że reakcja Kaczorstwa wynikła z tego że sądzili że ta publikacja miałą przyzwolenie rządu niemieckiego. Co było chyba pomyłką, w wielu krajach agresywna satyra osób politycznych jest rzeczą normalną. Prezydenci, politycy, papieże, rabini, etc. Język jaki powszechnie używa się w USA w stosunku do Bush-a (małpa, moron, głupek, etc) w Polsce byłby ścigany prawnie. I ile wiem skazono prawomocnie NIE za obrażenie papieża. To trzeba zmienić, podśmiechujki z osób publicznych to rzecz normalna, nie ma się co obrazać.
Na marginesie to ten cały nowy rząd polski wydaje się gorsza i bardziej ponura satyrą niż cokolwiek co mogą pisać w niemieckiej lub francuskiej prasie.
Drogi: Czytelnik, tutu, Wojtek
Zgadzam się z diagnozą – niedostatki polskiej polityki zagranicznej to jedno, ale p. Kaczyński (zresztą obaj) to chyba kompleksy na długość równika. Ta wieczna podejrzliwość, nerwowe gafy, gwałtowna konfliktowość… PJroblemem jest, że ufność we własny autorytet p. Lech chce budować przy pomocy protokołu dyplomatycznego – a to już farsa…
Pełne poparcie dla tezy Czytelnika – ten pan nie funkcjonuje dobrze jako prezydent. Tu nie wystarcza wiara, urodzenie i życiorys, ale też ogłady i pewności siebie.
Pozdrawiam!
Parlamentarzystom europejskim należało by urządzić seans filmowy:
http://www.filmweb.pl/Film?id=94717
wyświetlić im ten film. „Ostateczne rozwiązanie” inaczej „Conspiracy”, nakręcony dla HBO. Świetna obsada (m.in. Kenneth Branagh), a przede wszystim jasne postawienie sprawy – kto zroganizował, przeprowadził i kto pomagał w Holokauście. Jest na przykład mowa o Francuzach. Jest powiedziane, kto i dla kogo zbudował obozy. To jest ich, zachodni film.
APEL do polskich europosłów: zorganizujcie dla koelgów z Europy senas z tym filmem. Może nie będzie więcej antypolskiej propagandy w tym zakresie.
Nie można brać do pomocy Bartoszewskiego i Geremka,bo dopiero co po ciężkim boju odbito z rąk wrogów(tj.łże-elit)MSZ.To by wyglądało jak kapitulacja zupełnie niezrozumiała dla elektoratu.Doktryna permanentnej wojny z wrogiem tego nie przewiduje a pis bez wroga po prostu nie istnieje. Pis to formacja frontowa z wodzami,generałami i żołnierzami a ich polityka ma wymiar kampanii militarnych-bez brania jeńców.Na razie armia buduje biura w każdym powiecie,czyli wraca przed ofensywą samorządową do swych powiatowych źródeł.I wie co robi,bo u mnie na wsi-pod sklepem-chłopi pijąc piwo z sentymentem wspominają czasy powiatowych komitetów pzpr gdzie w trudnych, ale sprawiedliwych czasach gierkowskich załatwić można było gumofilce lub opony do ciągnika.Taka potrzeba prostego rozwiązania życiowych problemów nurtuje elektorat w daleko większym stopniu niż trójkąt weimarski.Pan Prezydent o tym wie i dlatego z takim optymizmem obwieszcza to z ekranów TV kilka razy dziennie.A my możemy sobie co najwyżej pomarudzić o samoizolacji albo wyjechać i tłumaczyć się ze wstydem na każdym kroku za gafy i głupoty tej nieszczęsnej ekipy.
Kaczynski po prostu nie ma zadnej wizji polityki zagranicznej, wiec robi wieczne uniki. Ponadto cierpi na paranoje i wyznaje teorie spisku. Gabi_43 uwaga ma tez sens. Prezydent uniknal udzialu w obchodach rocznicy pogromu kieleckiego. A przeciez de facto zostal wybrany glosami radykalnej prawicy, powiedzmy neoendecji…dodawac wiecej nie trzeba….
Wojtek, takie komitety istniały też w III Rzeszy.
Elzbieta: Mysle, ze z tym unikiem(obchody rocznicy pogromu kieleckiego) to jednak nadinterpretacja. Slyszalam taka opinie w TVN24, ale szybko sie z niej dziennikarz wycofal. Mysle, ze list prezydenta odczytany podczas tej uroczystosci przeczy takim spekulacjom.
Ale o tym, ze „choroba” zawazyla na decyzji nie wziecia udzialu w spotkaniu Trojkata Weimarskiego, jestem pewna. No i trzeba sie zastanowic, jak to wyglada w swietle tego komunikatu:
” Nie była potrzebna natychmiastowa pomoc medyczna. Nie działo się nic nagłego, nie zaistniało zagrożenie życia – mówi pułkownik Jarosław Kanarek z Biura Ochrony Rządu.”
Zenada! 🙁
@Jacobsky: tak, pisałem o tekście niemieckim, nie o komentarzu AS. Uważam, że każdy człowiek ma prawo czuć się urażony jeśli wylewa się na jego głowę kubeł pomyj – tak jak oburza mnie skandaliczne zachowanie J. Kurskiego i sądzę, że z takim człowiekiem nie warto rozmawiać (ani zapewne podawać mu ręki…), jak uważam, że miejsce A. Leppera jest za kratami a nie w rządzie – podobnie uważam, że L. Kaczyński miał prawo się dyplomatycznie rozchorować.
Nie znam ogólnej pozycji tej gazety, dziś w Tok FM słyszałem, że to średnio wpływowy tytuł Zielonawych aczkolwiek czytany jednak przez elity.
Może dlatego z „Faktem” nikt nie będzie dyskutował ale już z poważniejszą gazetą to i owszem?
Ogólnie zgadzam się, że mógłby Pan Prezydent ogólnie troszkę spuścić powietrze ze swojego balonu…
Do Gabi_43 i Elżbiety
Podobnie jak vox_populi zakładam,że absencja na kieleckiej rocznicy nie była unikiem.Zakładam tak dlatego bo stosowanie uników w takiej sytuacji byłoby….Przymiotnika mi brak.Padły tam słowa surowe, prawdziwe i mocne-szkoda tylko,że nie wypowiedziane osobiście przez Prezydenta.Tego mi brak.Podobnie jak brak mi jasnej deklaracji dotyczącej respektowania zasad demokratycznych,szacunku dla praw człowieka,poszanowania umów i zobowiązań wynikających z układu stowarzyszeniowego z UE itp.Nie zastąpi tego bleblanie o biurach w każdym powiecie,łże elitach i wrogach dybiących na Polskę.Pan Prezydent pewnie nie jest antysemitą i ma prawo pieklić się na takie etykiety ale niestety sam dolewa oliwy do ognia patronując specyficznej(delikatnie mówiąc)koalicji.Mleko się już rozlało i wiele trzeba pracy aby opinię o sobie zmienić.Tylko czy on ma na to ochotę?Nie sądzę.Chłopi pod sklepem na mojej wsi tego od niego nie oczekują i on o tym wie.
Biuro PiS w każdym powiecie to w ogóle jest przebój… http://olgierd.wordpress.com/2006/07/05/biuro-pis-w-kazdym-powiecie/
Napisalam wczesniej, ze zgadzam sie z opinia OLGIERDA, ale teraz widze, ze niezupelnie, a wlasciwie polowicznie.
Otoz zgadzam sie, ze kazdego taki artykul by poruszyl i ze jest on po prostu paskudnym, nieprzyzwoitym paszkwilem, ktory swiadczy nie o prezydencie, ale o autorze felietonu.
Z kolei absolutnie nie zgadzam sie z tym, zeby artykul stal sie pretekstem do odmowy wziecia udzialu w Trojkacie Weimarskim. Jak na najwyzszego urzednika w panstwie jest to brak profesjonalizmu – tak to delikatnie ujme. Uwazam, ze prezydent powinien udac, ze w ogole tego obrzydlistwa nie czytal – tak jak to sugeruje Daniel Passent na swoim blogu. A wie co mowi, w koncu dyplamatyczne zagrywki nie sa mu obce 🙂
Coś, jak widać, jest na rzeczy w tym wzorowaniu się Lecha Kaczyńskiego na Piłsudskim. Gdybyż chociaż miał tyle odwagi, by rozpędzić to towarzystwo z Wiejskiej (Sejmem coraz częściej wstyd to to nazywać), choć po prawdzie podstaw prawnych nie ma. Ale to zamykanie się, izolowanie, obrażanie się, stwarzanie wrażenia, że Komendant już najlepiej wie, tylko reszta go nie rozumie… Jeszcze tylko zainteresowanie pasjansami i Marszałek z Kaczyńskiego całą gębą. Ale jeśli tak, to może schroniłby się zniesmaczony i zdegustowany w jakimś „Sulejówku”? Może taniej i lepiej dla nas wszystkich byłoby taką willę gdzieś mu pod Warszawą ufundować i jak najszybciej rozejrzeć się za kimś, kto z większą chęcią i energią, a nade wszystko z odpowiednimi na prezydenta średniego kraju europejskiego kwalifikacjami, sprawowałby tę funkcję?
Odpowiedź na pytanie dlaczego Kaczyński nie poprosi o pomoc w sprawie polityki zagranicznej jest dosyć prosta. Obaj braci zbudowali swój sukces na negacji poprzedników, negacji nie wypływającej z przeświadczenia że obiektynie polska polityka zagraniczna była zła tylko z założenia ze negowanie jest dobrym środkiem do zdobycia władzy. Proszenie o pomoc któregoś z poprzedników mogłby podważyć ich legitymizacje do władzy – bo jesli proszą to znaczy ze uważają że poprzednicy robli coś dobrego. Czyli argumenty stojące za wyborem Kaczyńskiego na prezydenta zostałyby unieważnione. Dodatkowo ktoś mógłby zacząc porónywać obecna ekipę z poprzednimi i mogłoby się okazać ze obecna władza przegrywa na wszystkich frontach (od znajomości języków bo wiedze nt stosunków miedzynarodowych).
PiS jesli chce rzadzić musi zawsze być na „nie”, musi zawsze mówić że wszystko przed 23 grudnia 2005 było złe „z definicji”. Musi „zerwać ciagłośc” bo tylko wtedy kiedy grubą kreską odgrodzą się od poprzedników (III RP v. IV RP) nie będzie ich z czym porównywać, i PiS jako „pierwsza ekipa IVRP” będzie mógł błyszczeć w chwale i twierdzić że są najlepszą ekipą tejże IVRP (bo zadnej innej ekipy wczesniej nie było).
Stad gadanie o „odzyskaniu MSZ” – wyrzucili doświadczonego człowieka bo na jego tle prezydent jawił się jak dyletant bez żadnych szans na sukces. A teraz prezydent na tle tej pani z MSZ która jedyne co umiała powiedzieć na temat „słynnego art” z tageszeitung to przywołać nazistowską gadzinówkę jawi sie niemal jak gigant dyplomacji, bo przecież mógł zerwać stosunki dyplomatyczne z Niemcami i zmobilizować polską armię……
Bracia Kaczyńscy jakby obudzili się, myśląc, że znajdują się pomiędzy 1920 a 1947 rokiem, czyli w czasach kiedy można prowadzić politykę na miarę tamtej rzeczywistości. Wystarczy przeczytać książkę Alana Bulloka „Hitler-Stalin” można dojść do przekonania, że bracia Kaczyńscy mają podobny profil psychiczny jak bohaterzy tej książki. Szczęściem jest, że żyjemy współcześnie i należymy do UE, więc raczej nie grozi nam powtórka w Polsce z działań Stalina w zakresie wielkich czystek ( co nie trudno sobie wyobrazić, że taka byłaby przez PiS dokonana). Problem moim zdaniem tkwi w mentalności społecznej, która poprzez swój wybór, właśnie głosuję na taką narodowo-socjalistyczną partię, czyli na braci Kaczyńskich. Smutnym jest to, że rzadzący mają tendencję do dzielenia Polaków na złych i dobrych, zamiast widzieć dalekosiężną politykę przywracania jedności w kirunku dobrobytu.
W.A.M. pisze:@PandaDziekuje za uwagi :)Wlasnie teksty takie jak Laponchee1 sa czyntae przez ludzi patrzacych nieco dalej poza czubek wlasnego nosa, ale, nie majacych czasu, przygotowania czy ochoty do siegniecia do glebszych opracowan i danych. I na podstawie takich tekstow wyrabiane sa poglady spoleczne i polityczne. Jak napisalem, to tekst bardzo silny politycznie, kierujacy czytelnika w okreslonym kierunku, i nie dajacy czytelnikowi podstaw do merytorycznej oceny proponowanych rozwiazan/polityki. Czyli, mocno ideologiczny. I szkoda, ze szczegowowe teksty maja czytac dziwacy (moje slowa, nie Twoje), jak ja. Ja nie udzielam si w ruchach roznorakich, nie ksztaltuje opinii, i nie mam takich ambicji. Prof. Lapoche ma. Dotarcie z prosta narracja, i ludzie popieraja oburacz. Niekoniecznie zdajac sobie sprawe, ze moze fizyka i ekonomia stawiaja owe rozwiazania w nieco mniej rozowym swietle.Podalem linki do kilku ksiazek, warto je przeczytac. I moj wielki bol, to praktyczna rezygnacja z nauczania fizyki w naszym sytemie szkolnym (mamy za to duzo metafizyki); tak jak i pozostalych nauk przyrodniczych. Gdyby nie to, to latwiej by sie owe nieco bardziej szczegolowe raporty czytalo.Znajac od podszewki polskie (i nie tylko) wyzsze uczelnie, i sposob opracowywania zamawianych raportow, to watpie w powstanie tiger teams . Za wielkie ega, za duzo przekonan a priori o wartosci wlasnych rozwiazan, bias (tzw. agenda) u zamawiajacych. Na pewno powinno to funkcjonowac na poziomie formulowania polityki rzadowej, na pewno na poziomie kreow planow strategicznych przedsiebiorstw (i chyba czesto tam wlasnie to dziala).Jedno mozna stwierdzic z duzym prawdopodobienstwem: w kapitalochlonnych dziedzinach, wymagajacych duzych nakladow i wplywajacych na funkcjonowanie duzych obszarow, bledy na etapie planowania i decyzji staja sie bardzo kosztowne; zabieraja srodki z innych dziedzin. Takim bledem byla decyzja Gomolki z 1958r. o rozwoju energetyki opartej calkowicie na weglu.Podobnie decyzja o duzym udziale elektrowni wiatrowych i slonecznych moze spowodowac calkiem spore koszty, zabierajac srodki z innych dziedzin, jak i z budzetow domowych wskutek podrozenia energii.O potencjale polskich rzek pisalem, bo p. prof. Popczyk napisal, ze moze to byc istotny skladnik nowych rozwiazan energetyki rozproszonej.Co do biomasy, wiatru i slonca to pisalem komentarze n/t opracowania p. profesora.W opracowaniach IEA podkresla sie, ze podatek na CO2 da szanse nowym technologiom, by byc konkurencyjnymi. Po polsku: jesli akcyza podniesie sie cene energii ze zrodel konwencjonalnych , to energetyka niekonwencjona stanie sie oplacalna ekonomicznie dla dostawcow energii; natomiast co bedzie z naszymi kieszeniami?