Dwa razy wybory, raz referendum
To są bardzo ważne dni dla Europy, a więc i dla Polski. Tim Garton Ash napisał, że najważniejsze dziś wybory w Europie to wybory prezydenckie na Ukrainie.
Tam głosować nie mogę, nie wiem na kogo bym głosował i pewno obawiałbym się nie tylko o wynik, ale też o ich przebieg.
W Polsce szczęśliwie bezpieczeństwo głosujących jest zapewnione tak samo, jak urn wyborczych. Tylko PiS obawia się fałszowania kart wyborczych, czym obraża nie tylko komisje wyborcze, ale i państwo polskie. Tak naprawdę to raczej sygnał innego lęku prezesa JK: nie o fałszerstwa tu chodzi, lecz o wynik wyborów. Jeśli będzie znów niekorzystny dla PiS, wyciągnie się usprawiedliwienie, że został sfałszowany.
Wbrew dominującym w mediach grymasom uważam, że stawka w tych eurowyborach jest wysoka i trzeba się postarać, by do Parlamentu Europejskiego weszli lepsi, a nie gorsi kandydaci. Czyli ci jak najmniej antyeuropejscy, lewicowi i centrowi. Cała prawica polska jest dziś de facto antyeuropejska. Powinna mieć możliwie najmniej liczną reprezentację w PE, by nie utrudniać działania partii proeuropejskich w stopniu niebezpiecznym dla UE.
W moim małopolsko-świętokrzyskim okręgu zagłosuję na kandydatkę PO, bo w obecnym układzie sił tylko PO pasuje do mych wyobrażeń, jaki wynik jest najbardziej pożądany w kontekście kryzysu polityki europejskiej wywołanego kryzysem ukraińskim.
W Krakowie dodatkowo zagłosuję w lokalnym referendum związanym z dyskusją nad organizacją u nas zimowej olimpiady. Tak, poproszę, odpowiedziałem sobie po rozważeniu argumentów za i przeciw (przeciw były poważne, ale bardziej przyszłościowe i prorozwojowe były w mojej ocenie argumenty za).
I poproszę także o metro, monitoring miejski z prawdziwego zdarzenia oraz o więcej ścieżek rowerowych, choć ostatni raz jeździłem na rowerze w zeszłe wakacje. Słowem 4xtak dla nowocześniejszego Krakowa. Wierzę, może naiwnie, że można łączyć w naszym mieście postęp z tradycją. Ale to tylko referendum. Od wyniku, nawet jeśli będzie wiążący, do działania droga daleka i wyboista. Nie lękajmy się.
Komentarze
No to odważna deklaracja… nie będę mówił, co, bo jeszcze naruszę ciszę wyborczą, a i przedreferendalna chyba jest. Ciekawe, jaki będzie wynik w tym, i w innych tematach.
Nie bardzo rozumiem na czym ma polegać łączenie postępu z tradycją w kwestii wymiany samochodu na rower, organizowaniu olimpiady zimowej w mieście bez gór i wybudowaniu kolejki podziemnej. Budowa metra jest rzeczywiście postępem nawet w skali Polski, a rezygnacja z samochodu w mieście jest ciekawym trendem w europejskich miastach XXI wieku. Natomiast organizowanie rozdętych zawodów sportowych staje się powoli obciachem Panie Szostkiewicz. Ani to postęp, anie tradycja, a jedynie prężenie muskułów. Olimpiady i różnego typu mistrzostwa w skali globalnej są prawdziwą gratką dla mniejszych i większych satrapii. Tam gdzie mieszkańcy są zorganizowani, lub organizują się w społeczeństw obywatelskie, tego typu imprezy są ostatnią pożądaną tam rzeczą.
Jeśli zaś chodzi o wybory, to ja nie oddam już nigdy mojego głosu na żadną z prawicowo klerykalnych partii typu: PO, PiS, PSL i reszta prawicowej wścieklicy. E+TR też mi w całości nie odpowiada ze względu choćby na obecność w niej „plantatora orzechów włoskich” i byłego prezydenta, kawiorowego lewicowca. Głosuję na Kutza, ponieważ nie mam innego wyjścia. Pan Plura jest OK i wydaje się nawet lepszy, ale jest z PO, i pokazał nam Ślązakom, że nic nie był w stanie (starał się, ale to za mało) załatwić dla nas w polskim parlamencie, więc tym bardziej będzie bezsilny w Brukseli.
Pozdrawiam i też namawiam do głosowania.
ADAM MICHNIK
________
laureatem Nagrody Polsko-Litewskiego Forum Dialogu i Wspolpracy im. Jerzego Giedroycia 2014
„Dzis Jerzy Giedroyc bylby zadowolony z postawy polskiego rzadu i naszego spoleczenstwa w sprawie Ukrainy”
Gratulacje.
Panie redaktorze łamie pan ciszę wyborczą, tego robić nie wolno. Zapomniał pan o komunikacie PKW? Pan agituje za PO a przeciw PiS !!!
Chcialbym tutaj jeszcze raz przypomnieć, ze Polska prawica zawsze juz była antyeuropejska i broniła swojej zaściankowosci jak Zawisza. Juz przy akcesji Polski do UE widziała swój jedyny cel w rozsadzeniu Unii od środka. Ot taki typowy dla „prawdziwych patryjotow” potłuczony wallenrodyzm.
Skąd tyle zawiści i zwykłej złości u naszych „prawdziwych katolików” to najlepiej wytłumaczy Ojciec Dyrektor, tez takie typowe dla Polski kuriozum.
Zajmować sie antyeuropejska prawica jest zadaniem beznadziejnym. Zawsze znajda sie hieny które stawiać bedą na ludzka głupotę, a jak wiadomo ludzka głupota jest niesmiertelna. Budzenie w społeczeństwie niskich instynktów, to jest robota naszych, także katolickich antyeuropejczykow.
Tutaj może nasz Franciszek w Rzymie nawoływać do miłosierdzia ile chce, „prawdziwi katolicy” wiedza lepiej i swoim chyba po swoim trupie sie podziela.
Cieżko jest wszystkim dogodzić, a Polakom to jeszcze nikt niedogodzil. Nie wiem dlaczego miałoby sie to akurat Unii udać. A wiec po to mamy demokracje, aby każdy mógł byc uszczesliwiony według swojej nawet rydzykowej, jeśli musi juz musi byc, inklinacji.
Panie Szostkiewicz cokolwiek można powiedzieć o Kaczyńskim to tutaj ma sporo racji. W końcu PO jest znane z stosowania brudnych chwytów, Jarudzka, taśmy Wilka a właściwie Miodowicza, korumpowania delegatów, żeby utrącić niewygodnego dla Tuska polityka próby zastraszania prasy przypadek Wprost i zegarków Nowaka. W Wałbrzychu na Dolnym Śląsku miała miejsce w czasie wyborów samorządowych w ubiegłym roku taka próba fałszerstwa poza tym w Warszawie złapano komendanta policji z wypełnionymi odpowiednio kartami wyborczymi, które wiózł do punktu wyborcze. Nie wspominając już, że w czasie kampanii referendalnej w Warszawie komendant straży miejskiej otrzymał polecenie służbowe, żeby funkcjonariusze wstrzymali się z wykonywaniem obowiązków. Poza tym dlaczegóż to Kaczyński miałby się obawiać przegranej w wyborach w końcu wszystko wskazuje, że wygra. Jedyni kto mogą się obawiać przegranej to działacze PO. Mogę się założyć, że po objęciu władzy przez PIS prokuratorzy nagle odkryją, że pojawiły się nowe ślady w sprawach w których występują posłowie i posłanki PO jak Sawicka i być może będą nowe procesy, co więcej będzie śledztwo w sprawie Pendolino. Być może Marcin P otrzyma propozycję łagodnego wyroku w zamian za szczere zeznania o działaczach pomorskiej PO o ile do tego czasu dożyje.
Nie ma co się obrażać na sceptycyzm wobec „Komisji Wyborczej”, wszyscy przecież dobrze pamiętamy, jak p. Rymarz długo nie mógł ogłosić wyników wyborów, które – być może – nie musiały wówczas w pełni odpowiadać planom oraz ewentualnym dyspozycjom wydanym ruskim (w sensie bolszewickim) serwerom, za pośrednictwem systemu opracowanego przez firmę p. Krauzego. Wydukał nareszcie z siebie p. Rymarz to, co mu przedstawiono, z pewną, w pełni uzasadnioną jak się wydaje w tej sytuacji nieśmiałością.
Nikogo nie powinien zaskakiwać potencjał takich patentów, ponieważ niedościgłym wzorem dla rządzących w Polsce są Stany Zjednoczone Ameryki Północnej – powszechnie znane jako „homeland of the stolen election”, albo w skrócie: szwindelnad.
Osobiście na wybory nie idę z dwóch podstawowych przyczyn: po pierwsze, aby nie autoryzować tej hucpy, tego gigantycznego festiwalu załgania, a także narzędzia opresji prawnej skierowanego przeciwko Europejczykom.
Po drugie, nie będę głosował, gdyż wezwał mnie do tego osobiście sam p. premier Tusk, krzycząc mi wczoraj z radia do ucha: „nie głosuj na ludzi, których się przecież wstydzisz!” OK, mówisz i masz, nie zagłosuję, gdyż wstydzę się ciebie p. Tusk, wstydzę się p. Buzka, p. Lewandowskiego, p. Huebner, p. Sariusza-Wolskiego, p. Zulu-Guli, Hartmana się wstydzę, Palikota, Siwca, Kwaśniewskiego, Sznejfelda, Boniego, Śpiewaka, Kaczyńskiego, Halickiego, a także wielu tu niewymienionych takich i owakich, okupujących mój kraj na państwowych i unijnych synekurach, ludzi, przez których UE zamiast być projektem demokratycznym, konstruktywnym, staje się narzędziem ucisku, złodziejskim gangiem tworzącym antydemokratyczne „prawo”, z którego forum płynie otwarcie najbezczelniejsze kłamstwo, choćby w sprawie Gruzji, czy teraz Ukrainy.
Nie idę na wybory i nie uznaję tego impotenckiego de facto, zdegenerowanego „parlamentu”; nie uznaję gościa pt. Baroso, głuchej na słowa p. ministra Peata p. Ashtonowej i tego vana też nie uznaję – żadnego oficjela unijnego ani tworzonego przez nich „prawa”. Czekam na rewolucję, która zmiecie ze sceny politycznej raz na zawsze ałe to załgane towarzystwo wraz z Wall Street, City, BIS, EBC, itp., całe to gniazdo łgarzy i krwiopijców. A rewolucja nadejdzie, jak amen w pacierzu.
.
Ponura farsa aktywnosci PL
EU-parlamentarzystow z PISS’ow
przeroznych, legutko-ziobrowatych,
czy innych kursko-giertychowych
moze zostac zastapiona
wyrafinowanym prymitywizmem
katolowo-nikoforowym adamkow
boksujacych mniejszosci przerozne,
za buk, honor czy ojczyzne
Obawa ciagle istnieje ze PL
koltun moze nas nie zawiesc
i glosowac nie bedzie, szansa
na PL reprezentacje przez
~normalnych ciagle jest
So, gdy juz hartmany, nasi ateisci
pluszowo postepowi, czy zatechle
PO czlonki do tego ?-koryta
się dorwia….co wtedy ?
nirvana?
Well, im też się sznsa nalezy,
trzymam wiec kciuki
.
ozzy
24 maja o godz. 9:38
katastrofa
p.s.
gierdroyc w grobie sie przewraca; to, z czym mamy od ponad dwudziestu lat do czynienia, to nie jest jego wizja polskiej polityki wschodniej; niestety.
”Ukraina-nie wiem na kogo bym głosował i pewno obawiałbym się nie tylko o wynik, ale też o ich przebieg.”
Zadziwiające , jak szybko spadł u Pana ,poziom wiedzy o demokratach na Ukrainie,
i wzrósł poziom lęku co do ich sprawnego działania.
Jeśli urny wyborcze są zagrożone ,to lepiej nie myśleć np.o elektrowniach atomowych.
Cała nadzieja w blackwater.
I niech Jaceniuka i resztę, Bóg ma w swojej opiece ,gdyby nastąpiło jakieś większe buuum.
”W Polsce szczęśliwie bezpieczeństwo głosujących jest zapewnione tak samo, jak urn wyborczych. Tylko PiS obawia się fałszowania kart wyborczych, czym obraża nie tylko komisje wyborcze, ale i państwo polskie”
Bezpieczeństwo urn ,można powiedzieć ,zabezpieczone jest nawet bardziej niż potrzeba.
Pamiętam takie wybory ,których wyniki ogłoszone były dopiero wtedy jak było pewne,że
marszałek Zych ,na pewno załapał się na kolejną kadencję.
Nie tylko PIS obawia się fałszowania kart.Zresztą pod koniec kampanii przestał się obawiać.Widocznie dostał gwarancję bezpieczenstwa poprzez sprawiedliwy podział łupów.
”jaki wynik jest najbardziej pożądany w kontekście kryzysu polityki europejskiej wywołanego kryzysem ukraińskim”
Apeluję o poważniejsze traktowanie swoich czytelników.
Wydawać publiczne pieniądze na publiczne cele, zgadzam się, wspierać paramafijną organizację jaką jest MKOL i używać jej jako pośrednika w wydawaniu pieniędzy na modernizację wydaje mi się niemoralne.
Są nowocześniejsze sposoby na nowoczesność niż zrobić sobie igrzyska i samo się zrobi, to rozrzutny sposób unowocześniania.
@Obywatel
A po rewolucji będzię raj, tak jak po francuskiej w 1789, rosyjskiej w 1917, hitlerowskiej (bo to była rewolucja, choć na początku bezkrwawa) w 1933 r. Radzę być bliżej z historią, bo na razie jesteś z nią zdecydowanie na bakier. No i warto sobie w głowie trochę przemeblować, żeby nie pleść bzdur z powodu polityków, których wszystkich bez wyjątku wrzucasz do jednego worka. Jest jeszcze jedna perspektywa: sam zabierz się za politykę, jako wolny obywatel masz pełne ku temu prawo.
@Obywatel – obywatele nie siedza z zalopznymi rekami czekajac na „rewolucje”, ktora im zrobi dobrze. Minimum co obywatel robi to uczestniczy w wyborach.
I nie wstrzyumuj odechu czekajac na rewolucje, bo sie udusisz. I czy zauwazyles, Obywatelu, ze zycie Ci przechodzi kolo nosa? 😈
Głosujemy zawsze w tym samym lokalu wyborczym, mieszczącym się szkole podstawowej i muszę stwierdzić postęp. Postęp polega na tym, że podczas ostatnich wyborów do polskiego parlamentu lokal (klasa uczniowska) był obwieszony ze wszystkich stron krzyżami, Wojtyłami i innymi tego typu obrazkami, a dzisiaj było tylko godło państwowe i sterczące ze ścian gwoździe. Można też tłumaczyć sobie „nieobecność” tych przedmiotów kultu polskich katolików tym, że ktoś mógł je nakazać zdjąć, ażeby nie zostały splugawione bezbożną UE.
To tyle tytułem sprawozdania z dnia wyborów.
Pozdrawiam
Dość.
Mysli nie/dzielne
Rzeczywsicie stwierdzenie Timothy Garton Asha jest jak najbardziej stosowne. Wybory prezydenckie na Ukrainie sa wazniejsze anizeli w krajach czlonkowskich Unii Europejskiej (UE) do parlamentu w Brukseli.
U podstaw narodzin UE bylo niedopuszczenie do nowej wojny a sytuacja w Ukrainie od paru miesiecy jest swoistym stanem wojny, ktora moze bardzo latwo sie rozprzestrzenic na Europe. Krym zaanektowany przez Rosje. Prorosyjscy separatysci kintroluje wiele miast na terytorium wschodniej Ukrainy.
W interesie calej Europy lezy, by demokratyczne wybory prezydenckie w Ukrainie w dniu dzisiejszym przebiegaly normalnie bez jakichkolwiek prob sabotazu ze strony Moskwy.
Dzisiejsze wybory do parlamentu UE jak i ukrainskie prezydenckie to chyba nie zbieg przypadku. Ukraina pokazala dostateczna wole, by znalezc swoje miejsce w Europie. I te wybory w dniu dzisiejszym beda ostatecznie decydujace dla legitymizacji wladz centralnych w Kijowie. Oczywiscie, nie nalezy sie spodziewac, ze 15% ludnosci we wschodnich regionach Ukrainy bedzie czescia tego demokratcznego procesu.
Bez watpienia wielu we wschodniej Ukrainie sceptycznie odbiera dzisieijsze wybory. Jest duza czesc, ktora chce powiekszenia autonomii a z kolei inni przylaczenia do Rosji.
Ambicja tymczasowego przywodztwa Ukrainy jest przeprowadzenie wyborow, w ktorych by uczestniczyli wszyscy.
Petro Petroszenko jest faworytem wiekszosci wyborcow. Jest jednych z tych oligarchow ukrainskich, ktory owtarcie poparl Majdan i uczestniczyl w protescie. Z jednej strony zwolennik zblizenia do Europy a z drugiej zrobil krocie interesy z Rosja Putina. Obiecuje swoim wyborcom ostry kurs wobec separtystow a takze decentralizacje wladzy w kraju.
Jego zaslugi sa jak „choragiewka”: min. spr. zagr. u Julii Tymoszenko, jeden z przywodcow pomaranczowej rewolucji sprzed 10 laty a w koncu minister finnasow za Janukowycza. Korupcje nie wymyslil prezydent Janukowycz. Walka z nia bedzie wymagala nie lada odwagi, woli i kompetencji. Z oligarachami sprawa nie bedzie prosta. Przykladem byl chocby najbogatszy czlowiek Ukrainy Rinat Achmetow, ktory probowal grac na dwie strony. I nie jest wiadomo czy zarowno on jak i Poroszenko chac zmieniac status quo .
Byc moze prez. Putin zadowolil sie juz ta sytuacja na Ukrainie po zajeciu Krymu i demonstracji umiejetnosci wywolywania chaosu. Nie chce z jednej strony wybuchu wojny domowej na Ukrainie a jednoczesnie rozwoju demokratycznego niezawislej Ukrainy.
Putin pokazal, ze zarowno nie respektuje praw czlowieka i obywtaela a takze jest gotow
isc po trupach do krajow sasiedzkich.
No panie Szostkiewicz Krakowianie wbrew różnym oszołomom z PO okazali się mądrzejsi i nie chcą olimpiady zimowej ciekawe teraz czy wynik referendum zostanie uszanowany czy nie. Jak widać nie pomogły różne brudne chwyty jak ten z reklamą zgodnie z którą olimpiada zimowa nie przyczyni się do zwiększenia smogu.
Poparcie Redaktora dla PO „jest niezwyklym zaskoczeniem”.
Nigdy bym sie nie spodziewal, ze tak obiektywny publicysta, ktory z powodow zasadniczych stac powinien ponad sympatiami politycznymi (jakze inaczej- wydawaloby sie przynajmniej mi – mozna w sposob wiarygodny oceniac bezstronnie polska scene polityczna jako jej komentator) tak jednoznacznie sie politycznie samookreslil.
Dobrze sie tez akurat sklada, ze jest to partia rzadzaca i decydujaca o rozdziale konfitur.
Jakze inaczej bede od dzis czytal felietony Pana Redaktora.
Musi Pana szczegolnie cieszyc wygrana Kaminskiego od Pinocheta.
20% frekwencja wskazuje na dynamiczny rozwoj spolecznestwa obywatelskiego pod rzadami bylo nie bylo Platformy OBYWATELSKIEJ.
Jezeli trend sie utrzyma dojdziemy za pare dekad to rownej liczby 10%.
Okaze sie wtedy , ze rzadzacy „wybrancy” beda mieli wyborcza legitymizacje na poziomie grupy fanow na facebooku.
To proszę się pokrzepić obiektywizmem publicytów Karnowskich.
Ale ,,brudne chwyty” pomogły w poparciu budowy metra. Odrzucenie pomysłu Olimpiady szanuję jako fakt społeczny, ale uważam za krótkowzroczne konserwowanie anachronicznie pojmowanej prowincjonalności.
Adam Szostkiewicz
26 maja o godz. 9:14
To proszę się pokrzepić obiektywizmem publicytów Karnowskich.
…
No to mamy Karnowskich i ich negatyw…
przydalby sie ktos zwany niezaleznym komentatorem politycznym.
Media to podobno IV wladza a nie przybudowka pierwszej… myslalem naiwnie.
Nie tylko naiwnie, ale też nieobiktywnie. Obiektywizm wymaga najpierw znajomości tematu, w tym przypadku tego, co napisałem przez prawie trzydzieści lat o polskiej polityce. Obiektywizm wymaga oderwania się od matryc myślowych i insynuacji. A po trzecie, obiektywizm nie wyklucza posiadania własnych poglądów i ich głoszenia w sposób kulturalny i merytoryczny. Tak się buduje dyskurs publiczny i kulturę polityczną. Nie można jednocześnie wykpiwać i hejtować, a zarazem oczekiwać obiektywności i bezstronności. Komu naprawdę zależy na tych wartościach, ten powinien zacząć od siebie.
Ocenia Pan subiektywnie Karnowskich i tym bardziej subiektywnie samego siebie.
Nie mozna byc sedzia we wlasnej sprawie.
Adam Szostkiewicz
26 maja o godz. 9:57
Podpisuję się.
@waldi
Wpis ukazał się w piątek, a więc przed ciszą wyborczą. To jest w ogóle ciekawa koncepcja z tą ciszą, bo przecież nikt na ten czas nie będzie zdejmował wszystkich materiałów, umieszczonych wcześniej. Chodzi tylko o to, by nie dokładać mowych, jak to rozumiem. Podobno jednak „lajk na fb” miał być uznany za agitację wyborczą. To chyba nieżyciowy przepis w sumie, z drugiej strony alternatywą byłby potwornie nasilony w ostatnich dniach „hałas wyborczy”, niektórzy mówią, że cisza wyborcza bardzo im się podoba.
W swoim pierwszym wpisie używając sformułowania „odważna deklaracja” miałem na myśli poparcie dla igrzysk. Niemal cały bowiem internet od dawna huczał, jaki to poroniony pomysł. Ja nieco z przekory też bym poparł, gdybym był z Krakowa (choć być może wtedy patrzyłbym na to inaczej). No ale vox populi przemówił i sprawa zdaje się już jest przesądzona.
Bardzo jestem dumny z tego, że w krakowskim referendum zagosowałem przeciwko organizacji igrzysk. I szalenie się cieszę, że igrzysk nie będzie. Wcale nie dlatego, że chcę „konserwować anachronicznie pojmowaną prowincjonalność”, ale dlatego, że igrzyska NIE przyniosłyby żadnego postępu cywilizacyjnego. Przeciwnie, igrzyska zablokowałyby rozwój miasta. Te wszystkie inwestycyjne złote góry, które nam ostatnio obiecywano, to było zwykłe mydlenie oczu, oszukiwanie wyborców. Droga S7 na północ od Krakowa, północna obwodnica, dodatkowe środki na walkę ze smogiem i inne cuda na kiju nie miały zapewnionego finansowania, nie miałyby zapewnionego finansowania i przed olimpiadą nie byłyby zrealizowane. Mielibyśmy za to długi i strukturalnie deficytowe obiekty sportowe do utrzymania.
No dobrze, ale skąd ta pewność, że nic by z tego nie wyszło. Jak wykształcony fizyk może tak traktować rzeczywistość?
To przesądzanie z góry, że się nie uda bez podania dowodów na tę przyjętą z góry tezę, i to defetystyczną, to właśnie przejaw owej anachronicznej antyrozwojowej postawy nie tylko zresztą w Krakowie, sorry.
Adamie, dużo pisałem o tym na swoim blogu. W skrócie:
Jedyny oficjalny dokument na temat igrzysk bardzo mocno podkreślał, że nie są potrzebne żadne inwestycje ponad to, co i tak miało być w Krakowie i Małopolsce zrealizowane do 2022. Logika była prosta: Chciano pokazać MKOlowi, że igrzyska byłyby tanie, a zdaniem mieszkańców nikt się nie przejmował, bo nie planowano referendum.
Dopiero gdy Majchrowski zrobił woltę i doprowadził do referendum, zaczęto nam obiecywać dodatkowe inwestycje, zresztą w tonie fakultatywnym: „może będą”, „może przyspieszą”, może to, może tamto. Jednocześnie pani wicepremier Bieńkowska studziła nastroje, mówiąc, że że rząd jakichś dużych pieniędzy nie da, bo nie ma. Tak naprawdę cały czas było doskonale wiadomo, że pieniędzy nie będzie: Budżet ma deficyt, pieniądze z unijnej perspektywy finansowej 2014-20 są już rozdysponowane, żeby dać coś ekstra Krakowowi i Małopolsce, trzeba by zabrać komuś innemu. A to, co nam obiecywano *ponad to, co obiecano i bez igrzysk*, to było tylko mydlenie oczu.
Zostalibyśmy z białymi słoniami, strukturalnie nierentownymi obiektami sportowymi. I o ile na ich budowę znalazłyby się pieniądze – nawiasem mówiąc, będące na przyszłych rządów świetną wymówką, żeby nie inwestować więcej w Krakowie, który tyle miałby dostać „na igrzyska” – utrzymywać musielibyśmy je sami.
Pogratulować zwycięstwa w sfałszowanych wyborach ciekawe ileż to wypełnionych pośpiesznie kartek dorzuciła komisja, żeby zmienić wynik biorąc pod uwagę poranne dane.
No panie Szostkiewicz a jak pan to wyjaśni inne wyniki w PKW inne w jednym z punktów wyborczych ile po cichu unieważniono, żeby PO mogła wygrać wybory.
http://niezalezna.pl/55703-inne-wyniki-na-stronie-pkw-inne-na-miejscu-glosowania-mamy-dowod
Pisze Pan w POLITYCE o kolejnej wygranej PO – warto spojrzec na to nieco bardziej krytycznie.
„Zwyciestwo” PO to utrata ponad 25% mandatow gdy PiS potraja ilosc swoich poslow.
Mial ich ostatnio w PE 6-sciu teraz bedzie mial 19-tu.
Wybory do PE nigdy z powodow zasadniczych nie byly specjalnoscia „antyeuropejskiego” PiS-u – przegrywal je zawsze sromotnie!.
Tym razem osiagnal niewyobrazalny remis.
PO otrzymalo ulamek procenta wiecej i jezeli ma to byc powod do urzedowego optymizmu to jest taki wynik najgorszym z mozliwych dla rzadzacej partii.
Na pocieszenie dla wszystkich zwolennikow PO – partia ta zdecydowanie wygrala w aresztach sledczych i wiezieniach – PiS byl dopiero 5-ty.
I to dobry prognostyk na przyszlosc…
Ewidentnie to co się dzieje teraz w EU w tomi graj Putinowi… Tylu eurosceptyków. Jeszcze ten korwin, agent rosyjski.