Matka Polka, matka męczennika
Samego pogrzebu matki braci Kaczyńskich w Warszawie komentować nie zamierzam. Ani słów wygłoszonych na Powązkach . Ale otoczka tego pogrzebu nadaje się na kilka uwag. Bo coś mówi o Polsce dziś.
Organizatorzy zrobili – czy wbrew woli rodziny w żałobie, nie wiadomo – z pogrzebu (w końcu prywatnej osoby) pretekst do mobilizacji politycznej. To wyszło dość marnie. Same kluby Gazety Polskiej zapowiadały 10 tysięcy swych zwolenników podczas pogrzebu. W sumie zapowiadano co najmniej kilkanaście tysięcy. Przyszło ok. 6 tys. Może mróz, może śnieg, a może jakiś rodzaj przyzwoitości, by nie robić z wszystkiego antyrządowej i antypaństwowej polityki.
Zwracały uwagę prasowe kondolencje dla prezesa PiS ze strony czołowych polityków obozu rządzącego. Gdy zmarła matka Donalda Tuska, pielęgniarka, kondolencje złożył mu ówczesny prezydent Lech Kaczyński. Czy tylko z okazji pogrzebów potrafimy zachowywać się w polityce jak ludzie?
Transmisję ceremonii z wnętrza bazyliki św. Krzyża kościelna władza pozwoliła przeprowadzić na żywo tylko TV Trwam i TV PiS. Czy uważany za umiarkowanego kard. Nycz, głowa Kościoła warszawskiego, o tym wiedział? Czy się zgodził? Nie wiem, czy trzeba było zabiegać o transmisje z pogrzebu, czy to było wydarzenie tej rangi publicznej, ale jeśli już o nie proszono, to Kościołowi nie wypadało wskazywać ,,równych i równiejszych” w mediach.
Bp Antoni Dydycz nazwał w swym kazaniu pogrzebowym Jadwigę Kaczyńską ,,matką Polką”, matką prezydenta męczennika. Za to jej dziękował. Dziękował też za inne rzeczy, na szczęście. Ale nie podoba mi się, że na swój sposób też dość instrumentalnie potraktował Zmarłą. Dla mnie jako polonisty z wykształcenia ciekawe jest też to, że zabrakło w wystąpieniach pogrzebowych czegoś więcej o tym, czym Jadwiga Kaczyńska zajmowała się jako badacz literatury polskiej.
Komentarze
Szanowny redaktorz Polityki
Trudno zrozumiec polska mentalnosc smierci. Polskie emocje stoja w kontrascie z zachodnim stoicyzmem. Skoro wszyscy musimy umrzec to czyz nie jest lepiej powiedziec czlowiekowi przed smiercia ze sie go lubi. Wiekszy z tego pozytek dla przyszlego nieboszczyka niz z nalepszej eulogii.
Slawomirski
TVN24 pokazywał też chyba kazanie z bazyliki a Polsat News mowę pożegnalną prezesa z tego co kojarzę.
A myslalem, ze ten temat Szanowny Gospodarz pominie…oczywiscie, nie moj blog, ale
chyba juz wystarczy tego polskiego cyrku….
Słuchałam transmisji mszy żałobnej w RM. Telewizji Trwam nie mam. I oglądałam mowę pożegnalną J.Kaczyńskiego w TVN24. Po raz pierwszy widziałam ludzką twarz prezesa.
Podpisuję się pod tym co napisał Gospodarz.
Rozbawił mnie sam początek mszy. Przejęzyczenie kardynała Nycza, który zwracjąc się do Boga, powiedział o J.Kaczyńskiej „Twoja siostra”, zamiast „nasza siostra”.
Freudowska pomyłka? Czy będziemy teraz świadkami przebóstwiania Matki Polki?
Ja tam zwolennikiem Kaczyńskiego nie jestem, ale przeżywa następny dramat. Tylko, żeby mu nie odbiło się to na psychice.
ozzy
24 stycznia o godz. 9:14
…ale chyba juz wystarczy tego polskiego cyrku?.
Czyżby Gospodarz siłą doprowadzał Cię na ten blog? 👿
Powiedz słowo a zorganizuję Ci odsiecz nie gorszą od wiedeńskiej. Jak na polski cyrk przystało 😆
Biskup Dydycz „popisał się” nie pierwszy raz, więc – niestety – nie zaskoczył.
Zmarła wiekowa osoba, nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. To jedyne, czego nie uniknie żaden człowiek, na dodatek śmierć dotyka niejednokrotnie ludzi znacznie młodszych. Wydarzenie samo w sobie banalne i nie ma powodu robić z tego wydarzenia. Co innego oznacza to dla JK, który teraz został jak ta goła sierota. Nie ma już właściwie nikogo bliskiego, nikogo, kogo by kochał. Pokazał jedyny raz ludzką twarz, autentyczne wzruszenie. Dla niego to jest rzeczywista tragedia, ja go rozumiem.
Mam jednak wrażenie, że po rekonwalescencji z choroby /grypa, czy jakiś inny wirus?/ podejmie działania w sferze polityki, bo tylko to już może zaprzątać jego uwagę. I biada jego przybocznym, bo on nie lubi nikogo i „nie docenia prawdziwego poświęcenia”. Nadchodzą trudne czasy dla Hoffmanów i Błaszczaków a może się oberwać nawet pani profesor Pawłowicz.
Errata!
Trochę niezgrabnie to zabrzmiało:
Wydarzenie samo w sobie banalne i nie ma powodu robić z tego wydarzenia.
Powinno być; Zdarzenie samo w sobie banalne i ….
@ Matylda
kult zmarlych stal sie narodowym hobby, ktory nazywam cyrkiem (differentia specifica – w poprzednim wpisie). Po prostu lubie pana Adama Szostkieiwicza – przeto tu jestem. Cenie go bardziej za jego popularyzacje anglojezycznej literatury (m,in. Seamusa Heaneya) i mamy wspolnego dobrego znajomego z okolic dawnych „solidarnosciowych” (rowniez wspominam polozenie owczesne geograficzne).
Pan Gospodarz, jak wiem, chyba nie ma rzecznika (cerberusa) tego bloga? Mam nadzieje, ze mnie nie przepedzi stad? 😉
Cyrk to stara impreza. A Sobieskiego kojarza tutaj i nie tylko z luksusowa wodka. Niegdys odwiedzalem Wieden i pomieszkiwalem troche na Wiednerhauptstrasse i jak sodze ten Sobieski nawet nie konkuruje z masztem tv na Lysej Gorze k. Wiednia.
pozdrawiam, ozzy
Prezes „specjalnej troski” dokononał rzeczy niebywałej w normalnym demokratycznym państwie. Splendory, nawet funeralne, spływają na całą jego rodzinę, a szczególny tryb traktowania dotyczy całego otoczenia prezesa. Jego ideowym siostrom i braciom wolno więcej niż innym i należy się więcej.
Wolno np. lżyć swoich wrogów politycznych, gmyzać w ich życiorysach a jednocześnie domagać się od nich szacunku i każdy przejaw krytyki kojarzyć z „przemysłem nienawiści”.
Druga strona święta nie jest, ale symetrii w uprawianiu tego przemysłu nie ma. Celebryci pisowscy i lud smoleński pod batutą dyrektora z Torunia biją wszelkie rekordy.
Jaroslawowi Kaczynskiemu wyrazy wspolczucia z powodu smiertci matki.
Donaldowi Tuskowi zyczenia powrotu do zdrowia.
Levar
@ozzy,
uzupełnij:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Cerberus
nie napisali, że cerberus znaczy również rzecznik 😉
Takie polskie gapy 👿
odpozdrawiam 🙂
@mag
jakze piekny neologizm (czasownik): „gmyzac” – polecam uwadze Komisji Jezykowej PAN a autorce @ mag patentu lingwistycznego (etymologicznego) 🙂
mag
24 stycznia o godz. 12:36,
sam tego nie byłby w stanie dokonać. Niestety stoi za tym imperium medialne Rydzyka i popierający go hierarchowie.
Czy zdarza Ci się czasem słuchać „Rozmowy niedokończone” w Radiu Maryja?
Bardzo przygnębiające, ale też bardzo pouczające. Każdy kto ma jakiekolwiek złudzenia co do dobrej woli większości polskich hierarchów, powinien tego posłuchać. Jako mementi.
Levar
24 stycznia o godz. 13:10
Levar, nie mówi się śmiertci, tylko śmierci
Kobieta, która wydała na świat prezydenta oraz premiera (w dwóch różnych osobach) to coś nietuzinkowego i zasługującego na podkreślenie. Ciekawe jak będzie przebiegać pogrzeb Barbary Bush – jeden syn prezydent (dwie kadencje), drugi gubernator, bo przy pogrzebie Rose Kennedy zachowano umiar przypominając jednak dokonania potomstwa nestorki rodu Kennedych oraz jej postać jako matki, ale bez patosu-bigosu.
Coż męczeńskiego jest w postaci prezydenta Lecha Kaczyńskiego ?
No chyba żeby przyjąć jako męczeństwo sprawowanie swego urzędu jako takie w przez Lecha, który nie był zbytnio powołany do piastowania tego typu urzędów, lub np. bycie prezydentem mając za premiera brata bliźniaka, brata o wiele bardziej ambitnego politycznie.
Czy wszyscy, którzy giną w katastrofach (lotniczych, kolejowych, budowlanych, drogowych) to męczennicy ?
Nie wiedziałem, że w oczach hierarchów tak łatwo jest dzisiaj o męczeńską śmierć.
@ Mag:
„Gmyzać” – dodaję do ulubionych!
zamiast komentarza Wikipedia:
Męczennikiem w chrześcijaństwie jest osoba która poniosła śmierć z winy prześladowcy indywidualnego lub zbiorowego (prześladowcą zbiorowym są np. systemy ideologiczno-polityczne), kierującego się nienawiścią do wiary chrześcijańskiej (łac.) odium fidei. Męczennik musi mieć wolę przyjęcia męczeństwa. Chrześcijaństwo nie uznaje za męczenników samobójców i przypadkowe ofiary prześladowań. Męczennik nie może też umyślnie prowokować prześladowcy do zadania mu śmierci męczeńskiej. Poszerzenia pojęcia męczeństwa dokonał Jan Paweł II przez kanonizację jako męczennika, beatyfikowanego wcześniej jako wyznawcę Maksymiliana Marię Kolbeego[2]. Od tej kanonizacji również męczeństwo z miłości bliźniego uznawane jest za jedną z przesłanek do wyniesienia na ołtarze[2].
Pierwszym, który oddał życie za wiarę w Jezusa Chrystusa był św. Szczepan (Stefan).
Katolicyzm i prawosławie uznają męczeństwo w wyniku procesu kanonizacyjnego. W tych wyznaniach istnieje kult męczenników; czci się ich groby, wizerunki i relikwie. Anglikanizm czci pamięć o męczennikach.
@ozzy 24 stycznia o godz. 14:05
jakze piekny neologizm (czasownik): ?gmyzac? ? polecam uwadze Komisji Jezykowej PAN a autorce @ mag patentu lingwistycznego (etymologicznego).
.
W takim razie proponuje kolejny neologizm: biniendy, czyli duby smalone.
@ozzy:
Kult zmarłych na pewno jakimś czynnikiem jest, ale mam wrażenie, że bardziej chodzi o niepewność, jak się zachować i poczucie, że ewentualny nadmiar żałoby nie zaszkodzi. Zresztą można tu zauważyć pewien paradoks, że tylko głośna żałoba, pełna rozmachu dociera do świadomości większości tworząc jednocześnie wzór żałoby publicznej na przyszłość.
Matylda z g.14:06
Niejako z premedytacją nie słuchałam „Rozmów niedokończonych”.
Wystarczyło mi, że nieraz podzas jazdy samochodem, gdy zmieniałam stację, nagle buchał modlitewny chór albo słyszałam nieomylnie rozpoznawalny , ociekający specyficzną „słodyczą” głos radiomaryjnego lektora. Mniejsza już o sączoną treść.
Można było wylądować w rowie lub „iść na czołówkę”.
Ale bez żartów. Ograniczam się do czytania blogu RM na GW, co daje pojęcie o chrześcijańskim obliczu tego radia. TV Trwam próbowałam kiedyś oglądać ciurkiem przez dwie godziny. Więcej tego eksperymentu nie powtórzę.
Matyldo, po prostu brakuje mi słów, ale już przestałam biadać nad losem kk, obserwując jak na własne życzenie stacza się po równi pochyłej. Głosy mądrych kapłanów, niestety również tych już byłych, są wołaniem na puszczy.
Najwyrażniej kościół nie chce się obudzić, licząc na to, ze tradycyjnie przetrwa, skoro stuknęły mu 2000 lat i jest.
Wczorajsza bizantyjska akcja funeralna w związku z pochówkiem mamy prezesa tylko mnie utwierdza, że TEN, a raczej TAKI kościół będzie trwał dopóty, dopóki wspierają go dwie najpotężniejsze w Polsce siły polityczne. Oczywiście jest to sprzężenie zwrotne. Nie ma większego znaczenia, że faworytem kk jest PIS, bo i tak rządzi POPIS, nawet gdy PIS jest w opozycji.
Torlin pisze, żeby się Kaczyńskiemu, tylko nie odbiło na psychice.
Ja wejdę w skórę pisowców i zgodnie z wyznawaną przez nich zasadą, że cel uświęca środki, wyrażę nadzieję, że mu się odbije na psychice, chociaż na tyle, że odejdzie z polityki.
Może, wojna polsko – polska dobiegłaby wtedy końca. A to byłoby chyba warte takiej ofiary.
PS. Tym bardziej, ze sporo ludzi już teraz uważa go za niezrównoważonego.
@Torlinie,
mam nadzieję, że prywatnej tragedii Jarosława Kaczyńskiego nikt nie neguje. To co podlega dyskusji to publiczny wymiar żałoby, która biorąc pod uwagę brak sprawowania oficjalnych funkcji powinna być raczej prywatna.
Matylda
W pierwszym zdaniu powinno być – „nie słuchałam nigdy”.
Teraz prezes się zajmie Polską tyko. Chyba trzeba się bać.
Sam pogrzeb to smutna impreza, zmarłą wykorzystano jednak bardzo przedmiotowo. Jak się ma klasę to takie ceremonie przeprowadza się w ciszy i skupieniu. W Polsce tematyka pogrzebowa zawsze odgrywała dużą rolę, od portretów trumiennych, kamiennych i pompatycznych – choć często kiczowatych cmentarzach, codziennie zapalanych zniczach aż po imprezy pod krzyżem.
Poprzedni wątek był zdecydowanie ciekawszy…..
Jak ktoś chce, będziemy kontynuować…
„Matek królów” mieliśmy w historii kilka.
Żadna jednak nie nadawała się specjalnie do deifikacji.
Niemniej jednak, dla celów politycznych dzięki marketingowi, można zrobić z przeciętnego człowieka nawet świętego.
Tylko po co?
Śmierć w podeszłym wieku jest normą…..
Bezsensowna śmierć Geremka, przedwczesna Kuronia, były zdecydowanie ważniejsze dla społeczeństwa i polityki, niż matki prezesa….
Malijskie wojsko urządza pogromy Tuaregów i Arabów, podejrzewając ich o wspieranie zbrojnej rebelii na północy kraju, która doprowadziła do rozpadu Mali i ściągnęła na ten kraj wojnę. – Żołnierze zebrali na placu ludzi i na miejscu rozstrzelali – mówi mieszkaniec jednego z miast odbitych z rąk islamistów.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Pogromy-Tuaregow-i-Arabow-w-Mali,wid,15281908,wiadomosc.html
===========
Czy tam są już Malijczycy, czy jedynie plemiona- jak w Libii?
„De Mortuis…” – więc milczmy.
Trudno nam milczeć, kiedy za wpisy krytykujące radykalny islam, decyzją saudyjskiego rządu aresztowany został profesor Turki Al-Hamad, politolog, pisarz i dziennikarz. Profesor Al-Hamad napisał na Twitterze: ?Nowy nazizm o nazwie islamizm przybył do świata arabskiego. Jednak wiek nazizmu minął i słońce znowu wzejdzie?; oraz: ?Nasz szlachetny posłaniec Prorok Mahomet, przybył by poprawić wiarę Abrahama, a teraz potrzebujemy kogoś, kto poprawi wiarę Mahometa?. Za te słowa saudyjski intelektualista ma stanąć przed sądem religijnym, który może go skazać na karę śmierci.
http://studioopinii.pl/bronimy-intelektualisty/
===============
Czy NIEZBĘDNYM punktem rozwoju społeczeństwa jest posiadanie swoich Łyszczyńskich, Bruno, Rushdie?
narciarz2
biniendy? Dobre!
niestety! niestety!
byk
Co niestety?
W swojej lakoniczności posuwasz się nieraz do absurdu, tym bardziej, ze nie wiadomo kogo/co komentujesz.
Trudno sie dziwic, ze tak sie stalo. Bo pokusa wielka a media same ocxekiwaly jakiegos medialnego k?sku i politycznego zdania i oceny i dostaly…
Biskup Dydycz, nazywając Lecha Kaczyńskiego męczennikiem, znieważa prawdziwych chrześcijańskich męczenników. I nie myślę nawet o „historycznych” męczennikach, uwiecznionych w ikonografii i publicznie czczonych jako święci, ale o całkiem współczesnych ludziach gdzieś w Indiach, Chinach czy Afryce, którzy są mordowani tylko dlatego, że są chrześcijanami. Jeśli ktoś nawet jest na tyle szalony, głupi czy zaślepiony, żeby myśleć, ich Lech Kaczyński został zamordowany, przecież sam przyznaje, że został on zamordowany nie za wiarę, ale ze względów politycznych. Dla biskupa Dydycza polityka jest widać ważniejsza od ostatecznego świadectwa wiary w Chrystusa, jakie dają bezimienni dla nas ludzie na obcych kontynentach. Takie słowa biskupa oburzające. Odrażające. Wstrętne.
Panie, nie poczytaj mu tego grzechu.
@pfg
też tak to widzę.
„Czy tylko z okazji pogrzebów potrafimy zachowywać się w polityce jak ludzie?” zapytuje autor.
„Mistrzostwem wykazali się premier i marszałkowie obu izb parlamentu. Pokazali jak można jednocześnie złożyć kondolencje i dać w pysk. Ewa Kopacz w Rzepie złożyła kondolencje Jarosławiowi Kaczyńskiemu, gołemy, bez żadnych tytułów.
Donald Tusk, elegant, dodał do imienia i nazwiska Pan.
Tak samo zrobił Borusiewicz, choć jego żal został rozłożony na pana Jarosława i rodzinę”
Dlaczego śmierć miernot powoduje, ze media robią z nich mędrców, geniuszy i wciskają nam jaką to niby stratę poniósł Naród itp bajery. Tak było ze Spieprzaj Dziadu, Glempem itp.
” Dla mnie jako polonisty z wykształcenia ciekawe jest też to, że zabrakło w wystąpieniach pogrzebowych czegoś więcej o tym, czym Jadwiga Kaczyńska zajmowała się jako badacz literatury polskiej.”
Nie zastanawia p. Szostakiewicza, ze badaczka literatury polskiej nie potrafiła nauczyć swoich synów poprawnej polszczyzny, hymnu, kultury osobistej, poszanowania innych ludzi ?
„jabłko nie pada daleko od jabłoni”?
Czy istnieje jakakolwiek dziedzina zycia (i smierci), ktorej mozna nie wykorzystac zeby przylozyc PiS-owi?
Ciekawe co na to wlasnie powolany „Trybunal Etyczny Passenta Torquemady” – wypada czy nie wypada…?
Zgadam sie z Matylda, to byl polski cyrk. Polacy do dzis nie potrafili poradzic sobie z histeryczna wrecz emocjonalnoscia, przesada osmieszajaca a nie wzbudzajaca szacunek czy wspolczucie. teatralna, w zlym guscie przesada (kto pamieta Amarcorda Felliniego i dziadka ze zlosci otwierajacego rekami wlasna jame ustna?) OSMIESZA. Gombrowicz to wiedzial nasz narod, nawet tzw. inteligenci (nie lubie tego sowieckiego okreslenia) – nie. Pogrzeb byl „haniebny” mowiac slowami synow zmarlej a apoteoza jej zbytnio przesadzona. Moja Matka, ktora dotknal o wiele gorszy los niz matke braci
byla z pewnoscia wieksza patriotka gdy majac 11-scie lat odnalezli ja i mlodsza siostre polscy zolnierze w Odessie, pamietala, ze jest polskim, warszawskim dzieckiem i po okrponych przezyciach podczas rewolucji wrocila z nimi do Warszawy. Nie lubila zadnej teatralnosci, nie byla roszczeniowa jak ta „swieta rodzina”, uwazam, ze zasluzyla bardziej na uznanie niz ta faworyzowana przez zycie osoba. Przesada i zly gust, niestety.
Gospodarzu: badacz literatury polskiej niema obecnie szans w wyscigch o miejsce w narodowym panteonie z meczennikami czy nawet krewnymi meczennikow. Miloszowi sie kiedys udalo, ale dziesiaj gdy laureatke literackiej nagrody Nobla Wislawe Szymborska sie lustruje … . Ta koscielno-prawicowa reotryka bardzo mi przypomina mroczne czasy Bieruta i Gomulki.
Skojarzył mi się film Woody’ego Allena „Zakochani w Rzymie”- od przeciętniaka do celebryty.
To tak a pro pos ostatniego pytania z Pana tekstu – odpowiedź jest dość oczywista – jaką manipulację, jaką korzyść medialną można odnieść z faktu, że ktoś po prostu pracował i to bez specjalnych sukcesów? Jaka manipulacja płynie z faktu, że ktoś był człowiekiem z krwi i kości? Przecież Matka Kaczyńskich ma być nadludzka, skoro Jej syn został męczennikiem…
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
wiesiek59
24 stycznia o godz. 18:13
„Poprzedni wątek był zdecydowanie ciekawszy?..”
Szanowny Panie,
z pewnoscia ma Pan racje.
Gdyby Gospodarz mial wiecej taktu, to obecnego watku chyba w ogole by nie poruszyl.
Ale ma tyle, ile ma, podobnie jak zdecydowana wiekszosc jego gosci.
Edward Kennedy stracil dwóch braci .Przez wszystkie nastepne lata służył USA,jako senator.i szanowany obywatel.Przypomnijćie czy używał traumy do celow politycznych?A wykorzystanie przez Kaczyńskiego i jego sukienkowych pogrzebu matki,do polityki,można nazwać jak najsurowszymi słowami.Powstrzymuje mnie to ,że Ona nie miala wpływu na syna, aby nie dopuszczał sie bezeceństw.
mag
24 stycznia o godz. 21:55
jesli nie podaje adresata to komentarz moj kieruje sie z reguly do tekstu @gospodarza,
pozdrowienia
Falicz twierdzi, że to ktoś dokłada pisowi i każda okazja jest dobra; nie widzi nieborak, że to pis wykorzystuje każdą okazję – nawet trupy różnych ludzi – do ugrania czegoś w polityce, czego dowodem robienie z pogrzebów mityngów partyjnych, gdzie zebrani zachowują się jak bydło.
Astygmatyzm jakiś Falicza dopadł.
Andrzej Falicz,
1. PiS sam się nadstawia, bo jeśli macherzy i przyjaciele tej partii uważają, że śmierć w końcu prywatnej osoby nie powinna być zmarnowana jako okazja propagandowa, to działają na własne ryzyko.
2. Z Pańskiej prozy blogowej można wywnioskować, że nawet jeśli pada deszcz w kraju lub zawalił się wieżowiec w Dubai, to jest to wina Tuska i PO, a więc dla równowagi my tak już mamy, że PiS-owi dokładamy, zwłaszcza w sytuacji opisanej w pkt. 1.
Niech Pan z łaski swojej wspomni na następnej naradzie w Waszym sztabie propagandy, że chyba trochę przeholowaliście z tym ratowaniem wizerunku braci Kaczyńskich przykrą zaszłością, jaką jest bez wątpienia śmierć ich matki.
Levar,
niech Pan nie przesadza. Nietaktem jest również robienie cyrku z pogrzebu, bo czymś takim jest np. zakwalifikowanie Zmarłej jako matki męczennika. Prywatny charakter żałoby i pogrzebu zawsze spotka się uznaniem i taktownym szacunkiem. Robienie propagandy zaprasza do obrony przed nią.
Swoją drogą, w przeciwieństwie np. do pogrzebu Bronisława Geremka, na pogrzebie Jadwigi Kaczyńskiej nikt nie wył i nie buczał.
Pozdrawiam
Levar
Gdyby środowisko pisowskie i hierchowie mieli więcj taktu, to nie robiliby bizantyjskiego i upolitycznionego pogrzebu (nie zabrakło transparentów antyrządowych) mamie braci polityków. Nie padłyby też słowa o „męczenniku” Lechu.
Kto sieje wiatr, zbiera burzę.
Przypominam, że na fali taktu i współczucia dla JK tenże o mało co nie został prezydentem.
Dydycz powinien ogłosić żałobę narodową i rozpocząć przygotowania do beatyfikacji tak matki jak i syna.
to przecież będzie zawiły proces
Gospodarz pisze, że otoczka pogrzebu nadaje się na kilka uwag.
Mnie przyszły do głowy różne myśli. Bardziej ogólne niż konkretne.
Jak to jest, że wystarczy, że ktoś umrze, to od razu zaczyna się polewać go tym czarnym lukrem fałszywych pochwał. Dotychczasowi krytycy zapadają na ciężką amnezję i wychodzi, że oponent ze zmarłym, gdyby mogli z dzióbków by sobie jedli.
Chodzi mi tu o ogólną tendencję, a nie żaden konkretny przypadek – nomina sunt odiosa.
Co takiego zmienia śmierć? Jeśli ktoś był marnym prezydentem, złym posłem, szkodliwym politykiem, czy osobą bezbarwną, to co mogło się zmienić?
Niby, że o zmarłych albo dobrze, albo wcale, ale jakieś to nieuczciwe.
Mnie również nie podoba się też to zawłaszczanie czyjejś śmierci do doraźnych celów politycznych. Brudna praktyka. Zmarły już się nie obroni przed robionym sobie z niego spektaklem.
Jeszcze jedna rzecz. Dlaczego uszanuje się ostatnią wolę kardynała Glempa i zostanie on pochowany w Archikatedrze, a ostatniej woli ks. Twardowskiego nie uszanowano i na życzenie właśnie kardynała Glempa pochowano go na placu budowy?
@ g-ww 25 stycznia o godz. 11:50:
Nie zawsze zachowywał się jak szanowany obywatel. Zdaje się, że zdarzyło mu się po pijaku zjechać samochodem z mostu do rzeki i nie udzielić pomocy tonącej współpasażerce. Poza tym chyba nie sądzisz że tak łatwo i tak długo wygrywałby wybory, gdyby nie był bratem braci. Poza tym on stracił trzech braci, trzeciego na wojnie. I ta trumna była używana w kampaniach.
Sugadaddy, ja uwazam, ze nie jest to astygmatyzm, ktory dopadl Falicza
tylko postepujaca demencja. Tych bredni „wklejanych” na prawie wszystkich
blogach nie mozna po prosu czytac. Zle sie sie dzieje z p. Faliczem
@Stara Nauczycielka
W latach pięćdziesiątych poznałem dwie siostry ocalone z pożogi rewolucji. Urodziły się (chyba) w Carycynie. Jedna mieszkała w Warszawie, a druga na Śląsku. Imion nie pamiętam.
—————
Co do inteligencji: Znalazłem kiedyś w sieci określenie: „Inteligencję dzielimy na wrodzoną i katolicką”.
Barto zgoda .ALe EDWARD nie stworzył partii po to ,aby zdobywac władze nawet po trupach.
Do „Torlina”.
Z psychiką u niego coś nie tgak od chwili trudnych narodzin.I będzie coraz gorzej:(
mag
25 stycznia o godz. 12:54
„Levar
Gdyby środowisko pisowskie i hierchowie mieli więcj taktu…………..”
Szanowna Pani,
trudno mi sie wypowiadac na temat poczucia taktu srodowisk, z ktorymi
na co dzien nie mam do czynienia. ( troche w mysl zasady:
nie widze, wiec mnie nie boli).
Obserwuje natomiast zachowanie osob aktywnych na tym blogu i wzbudza to we mnie
akurat takie, a nie inne odczucia.
Zeby nie owijac dlugo w bawelne powiem krotko i zwiezle:
To nie PiS wzbudza moj entuzjazm.
To Wy wzbudzacie moja niechec.