Bluzg papieża
Szok i oburzenie. Franciszek chlapnął o „pedalstwie” podczas zamkniętego spotkania z włoskimi biskupami 20 maja. To język homofobiczny, obraźliwy i upokarzający. Nic dziwnego, że rozpisują się o tym media. Przecież ten papież od lat zbiera pochwały za publiczne wypowiedzi o gejach odbiegające od negatywnego stereotypu katolickiego. A tu nagle taki wybryk językowy, dowód hipokryzji, i to z ust głowy Kościoła. Jedno papież mówi na użytek publiczny, drugie za zamkniętymi drzwiami. Jedną wstrętną gafą sam uderzył w swój empatyczny wizerunek papieża, który zapewnia, że w Kościele jest miejsce dla każdego.
W jakich okolicznościach doszło do wybryku Franciszka? Na spotkaniu dyskutowano o tym, czy homoseksualistów przyjmować do seminariów kształcących księży. Jeden z biskupów zapytał wprost papieża o wskazówkę. Miał odpowiedzieć, że w Kościele jest za dużo „pedalstwa” (frociaggine), więc homoseksualistów nie powinno się przyjmować do seminariów. Bo po wyświęceniu na księży mogą prowadzić podwójne życie, a Kościół zakazuje aktywności homoseksualnej.
A więc no. Tyle że w praktyce – o czym bez przerwy słyszymy i czytamy – „różowe lobby” trzyma się w Kościele dobrze. Tak dobrze, że to ponoć dlatego poprzednik Franciszka Benedykt XVI złożył urząd. Światowym bestsellerem na ten temat okazała się książka francuskiego dziennikarza, geja i katolika Frederika Martela pt. „Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie”, obszernie udokumentowane – także z wątkami polskimi – studium tego tematu, niewygodnego dla Kościoła i prawicy.
Watykan błyskawicznie zareagował, gdy jedno słowo Franciszka stało się sensacją w mediach. Przeproszono w stylu kiepskiej polityki „wszystkich, którzy poczuli się obrażeni”. Ale sam Franciszek nie przeprosił. W sukurs ruszyli mu niektórzy komentatorzy: jego pierwszym językiem jest hiszpański, pewno nie wiedział, że we włoskich uszach ten wyraz jest nieakceptowalny. Dość to rozpaczliwa próba obrony 87-letniego Franciszka, który przecież wychowywał się w rodzinie włoskich imigrantów w Argentynie i mówi płynnie w języku Giorgii Meloni. Musiał wiele razy słyszeć brzydkie słowa w tym języku i zna ich znaczenie. A więc wiedział, co mówi.
Takie spotkania opierają się na zasadzie poufności. Tymczasem któryś z uczestników, zapewne jeden z biskupów, musiał poczuć się tak zbulwersowany, że dał znać mediom. Pierwsza informacja pojawiła się w bulwarówce, a to zwykle mało wiarygodne źródło, ale wkrótce potem podały ją także włoskie poważne dzienniki, a za nimi media światowe, w tym BBC. Redakcje uznały, że przeciek jest prawdziwy, choćby dlatego, że biuro prasowe Watykanu wiadomości nie zdementowało. A przeprosiny – choć tylko w imieniu Stolicy Apostolskiej, a nie ze strony samego Franciszka – to oczywiście pośrednie potwierdzenie, że brudne słowo padło z jego ust.
Komentarze
Do uroczego porzekadła:
„Nawet papież co je miernie,
też czasami sobie piernie”.
trzeba dodać kolejne:
Nawet papież pedałów lubi,
a kto się lubi teń się czubi.
Mamy okazję udawać zdziwienie, wręcz oburzenie.
Słowa i czyny…
Jako ze homoseksualizm nie jest grzechem i jako taki nie jest zabroniony w kościele katolickim, grzechem jest li tylko aktywność homoseksualna, to zasadne jest pytanie, kto i jak będzie sprawdzał młodych rekrutantow do seminarium. Kolejny absurd w Kościele katolickim niezależnie od słów papieża. Niektórzy powiedzieliby, „słowa papieża zależą od kontekstu“. Tak bywa z półsłówkami.
A tak ładny był, zagraniczny.
Papież to człowiek starej daty, wyraził się tak jak ,,za jego czasów się mówiło” no i wyszło niepolitycznie, paskudnie.
Z drugiej strony to być może wyraz frustracji? w walce z kościelną ,,lawendową mafią”? Świetnie ten mechanizm ,,samoorganizacji” opisał wzmiankowany Martell. Im bardziej ,,konserwatywny” czyt. homofobiczny biskup tym większe prawdopodobieństwo jego przynależności do owego ,,lawendowego” towarzystwa. To także ma powiązanie owego zaciekłego wypierania, ukrywania znacznie gorszej rzeczy czyli kleszej pedofilii. Klesza omerta jest omertą tylko wtedy gdy jest przestrzegana na całym froncie.
Być może świadom tego Franciszek dał wyraz swojej frustracji?
De Bil nie podpisał Ślązakom kwitu…
Nie zdziwiłbym się gdyby podtopili go w kaczym dole i puścili luzem by nieco odśmierdł… bo organicznego smrodu nigdy nie zmyje… a do trzeciego, czwartego pokolenia będzie mu pamiętana ta haniebna – obok wielu, wielu innych – wolta.
„W hyc pod moimi liściami dychnąć se możesz.
Prosza, siednij se tukej, witom cie: Szczynść Boże!
Bo choć słoneczko gynał ze nieba blynduje,
To sie na moich liściach ukrop tyn sztopuje.
Tukej dycki fajnisty wiaterek zawiywo,
A we liściach szpok abo słowik piyknie śpiywo.
Powoniej tyż moje kwiotki. To z nich spijają
Pszczoły, kere potym złociutki miód dowają.
Legnij se tu ku mie! Niych listek mój opowiy
Ci jako bojka, cobyś lepij społ na zdrowie.
Widzisz tera, wiela poradza dać uciechy,
Choć niy rosną na mie jabka ani łorzechy”.
—————–
„Roz w robocie jedyn osioł,
Kajś se swoja tasza posioł,
Kaj na druge mioł śniodanie,
Sznity dwie i kompot z banie.
Ale głod mioł pieronowy
I sie wzion za żarcie trowy.
Do dziś zostoł przi tyj paszy,
Bo se jeszcze niy znod taszy”.
Papież i cały KRK jest taki ,jaki jest i inny nie będzie ;smutne jest tylko to, że pomimo tego znaczna część polskiego społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma mentalność niewolniczą i musi mieć nad sobą pana. Największym draństwem KRK jest to, że potrafił wmówić tej części społeczeństwa polskiego, a wcześniej prawie całej Europie, że KRK m a patent i wyłączność na pośrednictwo pomiędzy Bogiem, a ludem. A przecież jeśli lud ma potrzebę wiary w Boga, to pośrednik nie jest mu do niczego potrzebny. Wierni powinni pogonić tych wszystkich Jędraszewskich; te jemioły na polskim zniewolonym narodzie.
I sprawa znacznie poważniejsza. Otóż dzisiaj J. Kaczyński już do końca się zdemaskował oświadczając, że: „Powtarzam – zreformowane (sądy), nie te, które są dzisiaj. To znaczy ta zmiana, która powinna nastąpić już ponad 30 lat temu, radykalna, zostanie przeprowadzona i żadne procesy, żadne płacze ze strony różnych instytucji unijnych, łącznie z Unią Europejską, nam w tym nie przeszkodzą” – oświadczył prezes PiS. (PAP)”.Jeśli jeszcze ktokolwiek miał złudzenia, że Kaczyńskiemu chodzi o dobrostan i bezpieczeństwo Polski i Polaków, to po tej jego wypowiedzi jest jasne, że dla Kaczyńskiego liczy się tylko taka Polska, która będzie rządzona prze Kaczyńskiego niepodzielnie. A ponieważ w sytuacji zagrożeń ze strony Rosji Polska się uratuje TYLKO pod warunkiem ,że będzie wspólnie z wszystkimi krajami UE broniła całej UE ,to takie rozrabiactwo ze strony Kaczyńskiego jest ewidentym działaniem na korzyść Rosji. Jemu nie jest potrzebna Polska ;jemu potrzebna jest nieograniczona WŁADZA!!(samodzierżawie). Działanie stricte jak towarzysza Bieruta. Już najwyższy czas, żeby Kaczyński oficjalnie usłyszał od rządu i sejmu poważne oskarżenie o zdradę interesu Polski i Polaków
Papież Franciszek urodził się w Buenos Aires i jego ojczystym językiem jest hiszpański. Jego rodzice pochodzili z Italii ale może na codzień nie posługiwali się rynsztokowym językiem i mały się nie nauczył. Dzieciństwo, młodość i dorosłe życie przeżyl po hiszpańsku.
Moje dzieci wychowały się w Niemczech w rodzinie polskich imigrantów , mimo to polskich brzydkich wyrazów się nie nauczyły. Dzisiaj są dorosłe i znają tylko te dwa podstawowe , wymieniać ich chyba nie muszę. Polskie określenie „pedał” nic moim dzieciom nie mówi.
Tym swoim niepodpisaniem ustawy o języku śląskim prezydent Duda usiłuje dać dowód ludowi PiSowskiemu jakim to on jest patriotą, obrońcą Polski przed wiadomo jaką opcją.
Ten człowiek nie posiada kręgosłupa, sumienia i godności, konstytucję łamie, bezczelnie kłamie, nie podpisuje ustaw, nie posiada się z radości.
Z rozumem też nie jest najlepiej u niego.
TJ
@eva
Dzięki bogu.
@eva
Z pewnością rozumieją Schwuchtel; to właśnie powiedział papież, i nie ma to nic wspólnego z Bogiem, co dzieci mówią, jak AS zauważył.
Gdyby padło takie zdanie w spotkaniu Macierewicza z Mc Carrickiem byłoby to wydarzenie niezwykle. Nadmierna i zbyt dosadna szczerość Franciszka mogła wynikać z nadkwasoty chronicznej.
Generalnie i oficjalnie KRK..zabrania . Realnie zaś wiadomo było o problemie jeszcze długo przed Dziełem ,, 120 dni Sodomy”.
Perwersyjne jest to , że oficjalni potępiacze obłapiają i całują z dubeltówki i po paluszkach Dostojnych Purpuratów. Damy Wykwintne w Cudownych Krynolinach podziwiają tych niezwykle pięknych chłopców mężczyzn w ektsatycznych rytach trydenckich” głoszących moralną i obyczajową czystość w świętym celibacie.
Podobnie trochę jak Antoni Prawdę o Smoleńsku i Miłość do Ojczyzny”
Franciszek, jak każdy inny papież, jest nieodrodnym członkiem „systemu kościelnego”.
A skoro dostał się na sam szczyt, to musiał wykazać się szczególnymi przymiotami charakterystycznymi dla tego systemu.
Taki sam tylko bardziej.
A. Stempin i A. Nowak tak piszą o Watykanie:
Prawdziwą historię Watykanu pudrowano ckliwymi historiami o dobrych papieżach i świętych wędrujących już za życia na ołtarze. A jaka jest prawda?
Watykan to państwo, w którym pieniądze zbierane na pomoc najuboższym zasilały mafie, a nad sprawującymi władzę nikt nie miał i nie ma kontroli. Od wieków trwa w nim rywalizacja koterii walczących o wpływy, a szantaż jest podstawowym instrumentem zdobywania władzy. W Watykanie trwa nieustanna wojna wszystkich ze wszystkimi, bo zawierane tu sojusze są nietrwałe i mają wymiar taktyczny. Wszystkich uczestników łączy jedno: to dbałość o wizerunek instytucji, w której każdy chce zdobyć władzę na wyłączność. A do tego kamieniem węgielnym watykańskiego państwa jest kłamstwo, które spoczywa w podziemiach Bazyliki Św. Piotra.
Artur Nowak i Arkadiusz Stempin odsłaniają prawdziwą historię Watykanu. Kryminalną historię o morderstwach, szantażach, korupcji i praniu brudnych pieniędzy.
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5109913/kryminalna-historia-watykanu
Pierwszy rozdział książki zatytułowany Skała, której nie było w Rzymie rozpoczyna się od słów Wbrew zapewnieniom Watykanu w Bazylice św. Piotra nie ma jego szczątków. s.15
Czyli „skałą”, na której zbudowano krk jest kłamstwo.
Warto przypomnieć słowa poznańskiej dziennikarki Ewy Wanat, związanej ze słynnym Teatrem Ósmego Dnia, po wyborze Franciszka:
https://www.gosc.pl/doc/1499767.Bronia-tej-ktora-nazwala-papieza-ch
Zasłynęła ona facebookowym wpisem, w którym napisała po konklawe: „No i wybrali ch…, który donosił wojskowym na lewicujących księży”. (w oryginalnym poście nie było wykropkowania wulgarnego słowa).
Słowa prezydenta Grobelnego, który stwierdził, że chętnie zwolniłby Wójciak ze stanowiska, jeśli byłoby to możliwe z prawnego punktu widzenia, sygnatariusze listu nazwali „nieuprawnioną ingerencją władzy w sferę prywatności”. Przyrównali je także działanie do „myślenia totalitarnego”.
Pod listem podpisali się m.in. Agnieszka Graff, Anna Grodzka, Cezary Michalski i Jan Hartman.
Po latach, kiedy osypał się puder i rozmył lukier, kolejny watykański capo pokazał swoją prawdziwą twarz.
Jak każdy inny z nich.
A propos sexu wszelakiego…
„Właśnie ukazało się badanie, które pokazuje, kiedy nasz gatunek Homo sapiens zaczął wchodzić w relacje seksualne z Homo neanderthalensis, którzy wyginęli około 40 tys. lat temu. Choć nie do końca, bo jakieś 1-4% genomu neandertalczyka odziedziczyliśmy my, Homo sapiens – choć tylko ci, których praprzodkowie dziesiątki tysięcy lat temu wywędrowali w Afryki.
Badaczom – genetykom populacyjnym – z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley udało się ustalić, że geny neandertalczyków dostały się do puli genetycznej naszego gatunku 47 tys. lat temu.
Dokładnie 47 tys. 124 lata temu, co oznacza, że okres mieszania się DNA obydwu gatunków był relatywnie krótki – oczywiście według ewolucyjnych miar – i wynosił 6 tys. 832 lata.
Badacze zaznaczają przy tym, że nie wszystkie geny neandertalczyków zachowały się w populacji naszego gatunku. Wypadły z niej albo w wyniku działania mechanizmu doboru naturalnego – po prostu zmniejszały szanse na przeżycie i posiadanie potomstwa – albo po prostu zniknęły wraz z ich bezdzietnymi nosicielami.
Ostały się za to geny odpowiedzialne za pigmentację skóry, reakcje immunologiczne czy metabolizm”. (Robert Jurszo, wyborcza.pl)
Nie ma barier dla pożądania…
Jagoda
„Czyli „skałą”, na której zbudowano krk jest kłamstwo”.
Literalne skały zwykle zawierają kilka lub kilkanaście minerałów. Analogicznie, „skała”, na której zbudowano kościół katolicki, także utworzona jest z różnych składników. Oto chyba najważniejszy:
„Po bitwie wyborczej stoczonej przez Damazego i Ursyna o biskupstwo rzymskie w 366 roku, znaleziono w kościele, w którym się odbyła, ciała 137 ofiar. Nic dziwnego, że takie fakty miały miejsce, skoro objąwszy stanowisko, biskupi Rzymu wolni są od wszelkiej troski o pieniądze, wzbogacani ofiarami ze strony zamężnych kobiet, jeżdżą w powozach, są wspaniale ubrani, obficie ucztują – ich bankiety przewyższają nawet cesarskie” (Paul Johnson, Historia chrześcijaństwa).
pielnia11
29 MAJA 2024
20:02
„A przecież jeśli lud ma potrzebę wiary w Boga, to pośrednik nie jest mu do niczego potrzebny”.
Wybacz pielnio, czytam Twoje inżynierskie analizy rzeczywistości z dużym zainteresowaniem i najczęściej, jako technik mechanik żeglugi śródlądowej i rybak morski, się z nimi zgadzam. W tym jednym wypadku nie to, że się nie zgadzam, raczej mniej więcej od pół wieku wtrącam się w tak wyrażoną myśl z koniecznym uściśleniem. W katolickiej Polsce celowo upowszechniana jest przez Kościół i wiernych myśl, że „człowiek ma POTRZEBĘ WIARY W BOGA”. Ta potrzeba jest celowo interpretowana na podobieństwo potrzeb biologicznych: człowiek się z nią rodzi – co jest fałszerstwem. Bogowie zrodzili się w UMYSŁACH człowiekowatych, a nie, powiedzmy, w sercu czy w wątrobie, zatem religie są skutkiem cywilizacyjnego, nie zaś biologicznego rozwoju
największych szkodników matki-ziemi. Nie rodzi się człowiek z potrzebą czytania książek, potrzebą mówienia, potrzebą wiary w bóstwa, potrzebą kontaktu emocjonalnego z osobnikami własnego gatunku i kochania Kaliny – uczy go tego wszystkiego otoczenie. Jeśli będzie pozbawiony kontaktu z osobnikami własnego gatunku, nie nauczy się mówić , będzie homo alala, człowiekiem niemówiącym, idiotą. Nauczy się wyć, biegać na czterech, od biedy polować, ale nigdy nie złapie zająca (już prawie wyginęły przez człowiekowate), nie stanie na dwóch łapach i nigdy nie powie: „mama”. A religijni fałszerze rzeczywistości przypisują takiemu potrzebę wiary w Boga,
Do „studniówki”: moja córka też czasem sobie ze mnie żartuje, że w moich wpisach, tu, na blogu, opanowanym głównie przez humanistów, zbyt często przeziera przeze mnie mentalność inżyniera.. Zgadzam się, że to może razić, zwłaszcza filologów …Ale studniówko, nie uwierzę-czytając twoje wpisy, że zakończyłeś swoją edukację na skądinąd zacnym dyplomie technika żeglugi śródlądowej oraz morskiej.
Poza tym całkowicie się z tobą zgadzam, że tzw .”naturalna” potrzeba człowieka wierzenia w Boga, czy boga” to pic na wodę fotomontaż. Każdy człowiek od maleńkości ,od kołyski jest „tresowany” w nauce mówienia, czytania, słuchania, lepienia pierogów, odmawiania różańca i dzieje się to do tego stopnia, że każdy odbiera to, jako coś oczywistego, naturalnego. Dopiero gdy np. odwiedzi choćby meczet, czy cerkiew ,albo synagogę i posłucha tamtych modłów i obejrzy te obrzędy, dopiero wtedy zrozumie, że to wszystko, to teatr lepszy lub gorszy, że to wszystko jest sztuczne, wyuczone ,a panowie w specjalnych strojach wyspecjalizowani w odprawianiu różnych egzorcyzmów na wzór szamanów, robią na tym kasę i robią ludziom wodę z mózgów na wzór gotowania żaby tak, żeby żaba nie zdawała sobie z tego sprawy, że jest gotowana. Ja czasem odwiedzam te świątynie, bo lubię posłuchać w obcych językach tych rzewnych melodii, wyczuć ten nastrój, ale wiem, że jestem w teatrze, bo lubię teatr..
Ech, tak swoją drogą to wszyscy papieże z XX i XXIw niegodni są czyścić butów (czerwonych) Aleksandrowi VI, czyli Rodrigowi Borgii…
Aha – uwaga dla Autora: homoseksualne lobby w Kościele katolickim to LAWENDOWA, a nie różowa mafia
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,189996,31015106,przemyslaw-witkowski-kaczynski-bedzie-prowadzil-swoja-trzodke.html
Ciekawy wywiad z Przemkiem Witkowskim (z ekipy sprzątającej po Żarynie i jego malwersantach).
Dopóki Kaczyński żyje i jest na chodzie, PiS będzie wciąż trwać jako grupa religijna. Le Pena z jego własnej partii wyrzuciła jego następczyni-córka. Tymczasem Kaczyński, sprytnie, dzieci nie ma. Zarówno tych biologicznych, jak i symbolicznych-politycznych. Kreującym się na jego dziedziców politykom brakuje zaś wielu rzeczy […] Morawieckiemu brakuje charyzmy, Dudzie polotu, Czarnkowi – kultury i taktu. Tylko przez grzeczność nie wspomnę, czego brakuje Sasinom, Błaszczakom czy Brudzińskim. Realnie więc, dopóki Kaczyńskiego nie pokona w jakiś sposób biologia, będzie prowadził cynicznie swoją trzódkę po wodach zbiorowych fantazji, ku swojej chwale i naszemu nieszczęściu.
Cud w Nowym Korku.
Guilty as charged on all counts 🙂
Jest Nadzieja, że ten nonsens również w Polsce z kłamstwem smoleńskim się skończy.
@babilas, 30 MAJA 2024, 21:01
No tak, to co mówi pan Witkowski jest tylko potwierdzeniem oczywistych oczywistości o których wie się od przynajmniej półtorej dekady: bez Kaczyńskiego nie ma PiSu jak i Zjepu. Co najwyżej następuje reaktywacja jakiegoś Konwentu Św. Katarzyny.
ps. Bardziej martwić się powinniśmy my, demokraci. Bo po naszej stronie podobny problem, oczywiście nie na taką skalę, ale również występuje. To jest niestety efekt 30 lat klimatów postfeudalnych w których ewentualnym najwybitniejszym jednostkom z następnych pokoleń ze względu na zabetonowanie sceny bardziej opłacało się iść do biznesu niż do polityki.
R>S@ To mało prawdopodobne. Ten grzybek kefirowy starannie hodują w Radyjo Maryja. Maciu-Carbid tam się bez przerwy promuje. Ponadto w Polsce stnieje nieustająca ,,potrzeba” świętych. Objawiają się więc nie tylko na zacieku na scianie albo niedomytej szybie. Sąd w Polsce też inny. Instytucja tzw <<PRZYSIĘGŁYCH"" nie istnieje w takiej formie . Ostatecznie Prawo w USA pozwala kandydować nawet w ciupie. U nas ma większe znaczenie aparat prokuratora niż ławnicy.
Przy okazji: trafiłam na jakiś ranking popularnosci polityków. Duda na przedzie, a po Dudzie tam, gdzie zwykle był Trzaskowski – dzis Hołownia. Czy Rafał Trzaskowski nie pospieszył sie ze zdejmowaniem krzyzy? Nie mogł poczekac do 9 czerwca?
Papież Franciszek już w roku 2016 autoryzował „Ratio fundamentalis institutionis sacerdotalis”, który wyraźnie powtarza zakaz przyjmowania homoseksualistów do seminariów sformułowany wcześniej przez Benedykta XVI
@babilas
30 MAJA 2024
21:01
Jak tam sprzatanie po Żarynie, panie @babilas? Wprawdzie moja chata z kraja, bo zrezygnowałam z członkostwa w Radzie, a pan Sienkiewicz rezygnacje przyjął, ale dochodza mnie wiesci, ze czarnosecinna działalność idzie dotychczasowym torem. Nawet dostaje zaproszenia na promocje i imprezy, które panu Witkowskiemu z pewnoscia by sie nie spodobały:)))
@kalina
Sto razy o tym już napisano. Nawet lewicowy publicysta Rolicki uważa tę decyzję za błąd polityczny. Ja przeciwnie, bo kiedy, jeśli nie teraz, i kto, jeśli nie były kandydat na prezydenta? W Polsce zawsze na takie decyzje jest za wcześnie w opinii polityków, nawet demokratycznych. Ale ogół jest bardziej otwarty na dobre zmiany, w tym przypadku wynikające z konstytucji, która definiuje nasze państwo jako neutralne światopoglądowe.
@Adam Szostkiewicz
31 MAJA 2024
12:53
Miałam raczej na mysli spadek popularnosci Trzaskowskiego w kontekscie wyborów prezydenckich. Tusk podobno startowac nie chce. W razie przegranej Rafała prezydentem zostanie Hołownia, który bedzie wetował ustawodawstwo dopuszczajace aborcje.
Orban nazwał kryminalistę Trumpa, człowiekiem honoru.
Łapy i uszy opadają.
@Adam Szostkiewicz
Tak – jeśli chodzi o ten ogół, to wczoraj zerknęłam na komentarze pod notatką na temat wystąpienia kardynała Nycza, który w kazaniu na Boże Ciało (sic!) skrytykował decyzję Trzaskowskiego, powołując się – a jakże – na świętą zgodę narodową. Netowi komentatorzy byli wyraźnie wściekli – na Nycza.
Tak pisdne państwo (Glinski, Żaryn,…) tuczyło wieprze dzisiejszej prawicowej mafii – endeckie popłuczyny…
„Bąkiewicz, jego współpracownicy i związane z nim organizacje otrzymały w sumie ponad 14 mln zł. Przedstawiamy nowe dowody na wspieranie skrajnej prawicy przez państwo PiS i niezwykłą sieć powiązań, organizacji, nazwisk i rządowych agend.
Organizacje, nieruchomości, własna telewizja, filmy czy projekty edukacyjne. Na takie przedsięwzięcia Robert Bąkiewicz, wieloletni szef stowarzyszenia Marsz Niepodległości i związani z nim ludzie, otrzymali w w latach 2021-23 ponad 14 mln od państwa PiS. Pieniądze szły głównie z Funduszu Patriotycznego, działającego przy Instytucie Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Dmowskiego i Paderewskiego. Ale nacjonaliści środki otrzymywali także z ministerstwa Czarnka, KPRM-u i Narodowego Instytutu Wolności.
Dzisiaj ukazał się także raport NIK w Instytucie Dmowskiego związany z czterema naborami wniosków o finansowanie z Funduszu Patriotycznego. NIK negatywnie ocenił udzielenie przez Instytut wsparcia finansowego beneficjentom oraz nadzór nad realizacją projektów, a także rozliczanie udzielonego dofinansowania.
Fundusz Patriotyczny powstał w 2021 roku z inicjatywy PiS-owskiego ministra kultury, Piotra Glińskiego, i miał za zadanie wspierać te organizacje, które realizowały projekty z zakresu myśli konserwatywnej i narodowej. Operatorem tego funduszu (30 mln zł rocznie) był powołany przez Glińskiego rok wcześniej Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. R. Dmowskiego i I. J. Paderewskiego, którego szefem był były polityk PiS-u, prof. Jan Żaryn. To właśnie Żaryn zabiegał o poparcie środowisk nacjonalistycznych dla PiS-u przy okazji wyborów prezydenckich w 2020 roku. Jednym z efektów zbliżenia się środowisk narodowych związanych z Bąkiewiczem do PiS-u było powołanie na wicedyrektora Instytutu bliskiego współpracownika Bąkiewicza – Andrzeja Turkowskiego. To on był odpowiedzialny za funkcjonowanie Funduszu. Ekspertami opiniującymi wnioski podmiotów starających się o finansowanie z Funduszu zostały osoby związane z obozem władzy i nacjonalistami. M.in.: Tomasz Laskus (dyr. biura Piotra Glińskiego), Bogdan Grzenkowicz (związany z „Gazetą Polską”), Paweł Skibiński (wicedyrektor Instytutu Dmowskiego).
Przypływ pieniędzy zaczął się, kiedy Bąkiewicz zbliżył się z politykami PiS-u. Jednocześnie jego relacje z obozem rządzącym stały się jednym z powodów rozłamu w środowisku organizatorów Marszu Niepodległości, którego liderem przez lata był właśnie Bąkiewicz. Do 2018 roku wydarzenie było organizowane przez Obóz Narodowo Radykalny i Młodzież Wszechpolską. Ich działacze zasiadali we władzach Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Stowarzyszenie powstało w 2011 roku, jego prezesem był Bąkiewicz. W 2018 marsz poszedł podzielony – przodem szła ta jego część, który Andrzej Duda objął patronatem, a za nią narodowcy. W istocie były to dwa równoległe marsze.
Wtedy narodowcy zaczęli się spierać o formułę marszu. Kryzys w środowisku Marszu Niepodległości trwał do 2023 roku, kiedy to Bąkiewicz oficjalnie przestał zasiadać we władzach Stowarzyszenia. Ale zanim to się stało – w 2019 roku powstały Roty Marszu Niepodległości, na czele których stanął Paweł Kryszczak – bliski współpracownik Bąkiewicza. Stowarzyszenie zarejestrowane jest w Pruszkowie, gdzie mieszka Robert Bąkiewicz. Natomiast Kryszczak jest też prezesem zarządu Fundacji Zabuże, która w 2023 roku w ramach Programu Wsparcia Edukacji MEN dostała 160 000 zł na projekt „Nieznane wydarzenia z najnowszej historii Polski”.
W 2021 roku Roty Niepodległości otrzymały finansowanie z Narodowego Instytutu Wolności, działającego od 2017 roku przy Ministerstwie Kultury Piotra Glińskiego. NIW pieniądze przyznawała głównie organizacjom konserwatywnym, katolickim i narodowym. I tak też się stało w tym przypadku, Roty Niepodległości dostały bowiem 384 300 zł na budowę zaplecza fundraisingowego oraz 299 100 zł na „wsparcie aktywności wolontariackiej w organizacjach obywatelskich”. Czyli w sumie 683 400 zł.
W tym samym czasie Stowarzyszenie Marsz Niepodległości, w którym nadal działał Bąkiewicz, otrzymało dotację z NIW w wysokości 198 172,30 zł na „Media Narodowe/Warszawa – obywatelski projekt lokalny”, czyli profesjonalizację nacjonalistycznego kanału informacyjnego, który działał od 2017 roku.
Jednym z efektów konfliktu w środowisku narodowców było odłączenie się Bąkiewicza i jego ludzi od Marszu Niepodległości i mediów, na które dostali wcześniej pieniądze. W 2023 roku zarejestrowana zostaje spółka Telewizja Media Narodowe, której prezesem zostaje Bąkiewicz, a do zarządu wchodzi Piotr Barełkowski, jeden z ojców założycieli TV Republika. To on w lutym przejął zarządzanie Telewizją Media Narodowe, kiedy Bąkiewicz zrzekł się prezesury i sprzedał część akcji spółki. W styczniu tego roku TVN ujawnił, że resort Zbigniewa Ziobry przeznaczył w sumie 200 000 tys. zł na reklamę Funduszu Sprawiedliwości na antenie niszowej telewizji Bąkiewicza. FrontStory ujawniło też, że dodatkowe 120 000 zł na reklamy w TVMN wydały kontrolowane przez Suwerenną Polskę Lasy Państwowe.
Piotr Barełkowski prowadzi także Izbę Polskich Przedsiębiorców. W 2021 w imieniu tej Izby Barełkowski wręczył Bąkiewiczowi nagrodę za „ważne inicjatywy społeczne”. W 2023 roku, jak donosił FrontStory.pl, Izba dostała 2 950 000 zł na „realizację, publikację i promocję cyklu pięciu filmów dokumentalnych o zbrodniach niemieckich na terenie Polski w latach 1939–1945″. Pieniądze te przyznał premier Mateusz Morawiecki z rezerwy budżetowej. FrontStory informował, że 1 500 000 zł Izba miała zapłacić TVMN za wynajem ekipy i postprodukcję filmu.
Bąkiewicz powołał Straż Narodową w odpowiedzi na wezwanie Jarosława Kaczyńskiego, który w czasie protestów Strajku Kobiet, wezwał do obrony kościołów. Na jej czele stoi oficjalnie Bartosz Karamuz. Straż zarejestrowana jest w Otwocku, w willi, którą kupiła ze środków otrzymanych z Funduszu Patriotycznego. A dostała 1 700 000 zł na projekt „bezpieczeństwo i profesjonalizm podczas organizacji i przebiegu wydarzeń patriotycznych i religijnych – warunek konieczny utrwalania tożsamości kulturowej”. Z tych pieniędzy narodowcy kupili willę. Na modernizację tego obiektu i wsparcie dla uchodźców SN dostała dodatkowe 450 000 zł też z Funduszu Patriotycznego.
W 2022 roku Straż dostała na pomoc uchodźcom z Ukrainy – 264 000 zł z KPRM i 10 000 zł z Narodowego Instytutu Wolności. Kwota dla Straży była największą dotacją od premiera przyznaną w ramach pomocy dla Ukrainy.
To właśnie z pieniędzy, które Bąkiewicz dostał na działalność Straży Narodowej oraz Marszu Niepodległości, sfinansowano nagłośnienie, które zostało wykorzystane przez niego do zagłuszania wiecu opozycji, na którym przemawiała Wanda Traczyk-Stawska, żołnierka Powstania Warszawskiego.
Inną wpieraną przez Fundusz Patriotyczny instytucją założoną przez Bąkiewicza jest Fundacja Instytutu Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum. Bąkiewicz został jej fundatorem, a prezesem Wojciech Golonka, który w 2018 roku kandydował w wyborach samorządowych z list Kukiz ’15, a rok później w wyborach samorządowych z list Konfederacji. Golonka był wykładowcą i wicedyrektorem Instytutu Uniwersyteckiego Św. Piusa X w Paryżu. To prywatna uczelnia Bractwa Kapłańskiego Świętego Piusa X. Od nazwiska założyciela bractwa – Marcela Lefebvre’a – potocznie mówi się na nich lefebryści. Pozostają najbardziej konserwatywną frakcją kościoła katolickiego.
W 2021 roku Fundusz Patriotyczny przyznał Fundacji 400 000 zł na projekt „Katolicka myśl społeczna: pomniki, przykłady, kierunki rozwoju dla Polski”. Dwa lata później Andegavenum także z FP otrzymała finansowanie projektu „Tradycja katolicka dla wszystkich: pomniki myśli i żywe przykłady” w wysokości 160 000 zł.
Fundacja Bąkiewicza i Golonki hojnie obdarowana została kilkukrotnie przez resort ministra edukacji Przemysława Czarnka. W ramach projektu „Społeczna odpowiedzialność nauki” MEN w 2021 przekazała 800 000 zł na projekt „Fundamenty Europy w perspektywie francuskiej szkoły historycznej”, a w 2022 roku 600 000 zł na „krzewienie w społeczeństwie polskim podstaw i dorobku filozofii realistycznej w wydaniu arystotelesowsko-tomistycznym”. W 2023 roku MEN przyznało jeszcze dwie dotacje fundacji. W ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki Andegavenum otrzymało dotacje w wysokości 1 657 892 zł na tłumaczenie starofrancuskich książek arturiańskich. Ostatnia kwota dofinansowania wynosiła 318 843 zł na projekt „Historia bez mitów”, którego celem jest popularyzacja w społeczeństwie polskim wiedzy z zakresu wybranych zagadnień dotyczących relacji między chrystianizmem a procesem sekularyzacji. W sumie Fundacja Instytutu Dziedzictwa Europejskiego Andegavenum otrzymała z publicznych środków niemal 4 mln zł.
870 000 zł dla sanockiego nacjonalisty
Kolejną postacią w siatce nacjonalistycznych organizacji powiązanych z Bąkiewiczem i dotowanych przez rządy PiS-u jest Artur Szczepek. Prywatnie dobry znajomy Roberta Bąkiewicza; publicznie – częsty gość Mediów Narodowych, od 2022 roku prowadzący tam program i sanocki działacz narodowy. Jest prezesem Instytutu im. Romana Rybarskiego oraz wiceprezesem zarządów Stowarzyszenia Przedsiębiorców i Rolników „Swojak” i Towarzystwa Ekonomistów i Przedsiębiorców im. Juliana Dunajewskiego. Dyrektorem honorowym Instytutu jest Mariusz Patey, publikujący w neofaszystkowskim piśmie „Szturm”. Na łamach tego pisma można przeczytać m.in. pochwały na temat Franco, Eligiusza Niewiadomskiego (zabójcy prezydenta Narutowicza) czy pułkownika Waffen SS Leona Degrelle.
Wszystkie trzy podmioty uzyskały finansowanie w ramach edycji Funduszu Patriotycznego w 2023 roku. Instytut Romana Rybarskiego dostał 400 000 zł na zakup siedziby, Stowarzyszenie „Swojak” otrzymało środki w wysokości 100 000 zł na zakup sprzętu i wyposażenie do organizowania kampanii społecznych oraz własnej działalności medialnej. 70 000 zł dostało Towarzystwo Ekonomistów i Przedsiębiorców im. Juliana Dunajewskiego na projekt „Architektura Wielkiej Polski. Wizje rozwoju przestrzennego w publikacjach Obozu Narodowego 1905-1945″. Dodatkowo Instytut Romana Rybarskiego w tym samym roku mógł liczyć na podwójne finansowanie z Narodowego Instytutu Wolności. Szczepek bowiem dostał 200 000 zł na think tank Instytutu oraz 136 000 zł na „rozwój podkarpackiego portalu internetowego”. Sanocka triada otrzymała łącznie w jednym roku 870 000 zł.
Patriotyczne Siedlce to kolejna organizacja, która mogła liczyć na wsparcie rządowe. W 2022 roku w ramach Funduszu Patriotycznego przyznano jej 450 000 zł na zakup nieruchomości. Patrioci pochwalili się zakupem w mediach społecznościowych. To budynek położony nieco ponad 3 km od centrum Siedlec, miał działać tam Dom Patriotów, w którym miało dochodzić do wymiany doświadczeń pomiędzy nacjonalistycznymi organizacjami. Rok wcześniej lokalna prasa pisała o konserwatywno-narodowym zjednoczeniu w okręgu Siedlecko-Ostrołęckim, gdzie obok Patriotycznych Siedlec znalazły się m.in. Ruch Narodowy, Fundacja PRO Prawo do Życia, Młodzież Wszechpolska czy Konfederacja Korony Polskiej.
Z Narodowego Instytutu Wolności siedleccy nacjonaliści otrzymali także w 2022 roku 260 000 zł na zwiększenie aktywności społecznej na Mazowszu i Podlasiu, a także 200 000 zł na kampanię informacyjną o Romanie Dmowskim. Jacek Kamiński, kierujący Stowarzyszeniem Patriotyczne Siedlce, jest członkiem Rot Marszu Niepodległości.
Kolejną postacią związaną z Rotami, którego organizacja wzbogaciła się w ostatnich latach, jest Mariusz Sarol, były szef pruszkowskich struktur Rot Marszu Niepodległości. Jego Stowarzyszenie Wiara i Tradycja, założone na dwa miesiące przed ogłoszeniem konkursu grantowego, otrzymało 430 000 zł na promocje postaw patriotycznych, narodowych i katolickich poprzez organizowanie plenerowych i internetowych projekcji filmowych.
W 2021 roku 350 000 zł z Funduszu Patriotycznego dostała Fundacja Dobrej Rady, w której zarządzie zasiada Jerzy Wasiukiewicz, członek stowarzyszenia Marsz Niepodległości, kiedyś kolega Bąkiewicza, dziś pozostaje w środowisku Marszu, które Bąkiewicz zdradził. Fundacja otrzymała finansowanie otrzymała na budowę Centrum Formacji Patriotycznej. Fundacja prowadzi m.in. katolicką poradnię Dobrej Rady, która skupia się na pomocy psychologicznej dla osób wierzących. W ofercie poradni znajdziemy m.in. bajkokurację, psychoterapię czy wypoczynek terapeutyczny.
Także Fundacja Advocata Nostra, której prezesem jest Sebastian Sikoro, rzecznik Rot Marszu Niepodległości Bąkiewicza, otrzymała dotacje z Funduszu Patriotycznego. W 2023 roku dostała 390 000 zł na projekt „Polacy w panteonie świętych”, a także 450 000 zł na projekt „Centrum Patriotyczne”. W radzie nadzorczej Advocata Nostra zasiada m.in. Michał Piendyk, prezes fundacji Milites Invictissimi, która w tym samym roku otrzymała 250 000 zł na projekt Polskie Korporacje Akademickie w XXI w. z programu wsparcia edukacji z resortu ministra Czarnka. Również w 2023 roku fundacja ta otrzymała 167 000 zł na realizację zaplecza fundraisingowego z Narodowego Instytutu Wolności.
Organizacje Roberta Bąkiewicza i ludzi z nim związanych otrzymały w sumie od państwa PiS przynajmniej 14 489 307 zł. W ciągu trzech lat.
(WT, wyborcza.pl)
cdn
” Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli przedstawili właśnie obszerny raport na temat funkcjonowania Funduszu Patriotycznego. Wykazują liczne nieprawidłowości, a p.o. dyrektora Instytutu nie kryje oburzenia.
Z Funduszu Patriotycznego kontrolowanego przez Instytut Dmowskiego i Paderewskiego prof. Żaryna wydano łącznie 101,9 mln zł w ciągu trzech lat. Kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli zwrócili uwagę, że mimo dużego zainteresowania Funduszem, nie wprowadzono mechanizmów, umożliwiających przyznanie środków podmiotom, które wcześniej nie otrzymały wsparcia. W rezultacie z 461 podmiotów, które dostały pieniądze aż 121 otrzymało dofinansowanie co najmniej dwukrotnie. Fundusz miał cztery edycje i działał od 2021 do 2023 roku.
W ocenie NIK aż 60,5 proc. wniosków, które otrzymały finansowanie w sumie w wysokości 14 288,4 tys. zł, zostało nierzetelnie ocenionych pod kątem formalnym i merytorycznym. Kontrolerzy wykazują, że naruszono Regulaminy Programu Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego Fundusz Patriotyczny. Mogło to skutkować przyznawaniem dofinansowania w sposób niecelowy i niegospodarny.
W trakcie kontroli wykazano, że 19 podmiotom przyznano dofinansowanie w ramach Funduszu Patriotycznego bez uzasadnienia. W takim trybie rozdano 1 456,8 tys. zł. Zdaniem NIK jest to nierzetelne i naruszające regulamin Funduszu.
Na negatywną ocenę złożył się także dobór ekspertów. NIK pisze, że „swobodny dobór ekspertów, z pominięciem obowiązku uzgodnienia z Ministrem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a także brak podjęcia adekwatnych działań w zakresie nieskładania wymaganych deklaracji bezstronności, w ocenie Izby były działaniami nierzetelnymi i stwarzały ryzyko wystąpienia konfliktu interesów”. Jak wiadomo wśród ekspertów Funduszu zasiadali ludzie związani z PiS-em, a także środowiskami narodowymi i konserwatywnymi.
Z naruszeniem zasad wynikających z umów zawartych z Instytutem wypłacono 135,9 tys. zł na wynagrodzenia ekspertów.
Izba stwierdziła ponadto, że kolejne naruszenia regulaminowe miały miejsce przy dokonywaniu oceny składanych wniosków. Naruszenia polegały także na uchybieniach terminów zwrotów środków publicznych i umożliwieniu wydatkowania środków publicznych na wydatki niekwalifikowalne. W ocenie NIK, wskazywać to może na niefunkcjonującą w pełni kontrolę zarządczą. Kontrolerzy piszą także o braku ochrony prawidłowego wydatkowania środków publicznych (…)”. /Sebastian Słowiński, wyborcza.pl
Pełne wystąpienie pokontrolne Najwyżej Izby Kontroli dostępne:
https://idmn.pl/app/uploads/2024/05/NIK_wystapienie_pokontrolne_IDMN.pdf
Stray dziad Bralczyk celebryta po decyzji funkcjonariusza, którego miejsce gdzie indziej czeka:
– Rzadko zgadzam się z prezydentem, ale tym razem nie mogę go źle ocenić…
– O ile wiem, ani premier Tusk ani marszałek Hołownia nie są językoznawcami, dlatego nie podobają mi się ich konfliktogenne, powodowane politycznymi pobudkami komentarze…
Tak, funkcjonariusz reżimu w przebudowie, jest znamienitym językoznawcą… like Stalin…
Polska w rękach egzorcystów…
” (…) Ks. Marcin zaznacza, że ma oficjalne pozwolenie od biskupa na prowadzenie egzorcyzmów, również tych uroczystych.
Odbywają się w podziemiach kościoła, zawsze bez świadków. Tylko on i Justyna.
Sala bez okien, z dużą wolną przestrzenią, ale też chaosem: sporo krzeseł, na podłodze śmieci i porzucone przedmioty – jak w składziku.
Justyna klęczy na zimnej posadzce. On odprawia modły.
Kiedy dotyka ją pierwszy raz, odpycha go i krzyczy:
– Spier…, chu…!
Przyszła po pomoc i modlitwę, a on jej robi to samo, co tamten w dzieciństwie. Tylko bardziej agresywnie.
Boi się, czuje złość i obrzydzenie. Tym bardziej że ksiądz podchodzi od przodu, dotyka krzyżem, kładzie jej ręce na głowę, i coraz niżej: na ramiona i dekolt, do wysokości stanika, potem na biodra i uda. Im bardziej Justyna go odpycha, tym mocniej on ją przyciska. A że ona wciąż klęczy, ma tuż przed nosem jego genitalia.
Wizyty co tydzień-dwa i z każdą jest gorzej.
Zmusza ją do wypicia wody egzorcyzmowanej, tak, że Justyna się dławi.
Przewraca na ziemię i się na niej kładzie.
Justyna zrozpaczona. Raz znajduje na podłodze ostry kawałek metalu i próbuje przeciąć sobie żyły. Krew cieknie obficie, ale na księdzu nie robi to wrażenia. Justyna traci przytomność. Kiedy ją odzyskuje, nadal leży na podłodze, tylko ma zabandażowane nadgarstki. A on się dalej modli.
– Dlaczego nie wezwał pogotowia?! – myśli.
On później wyjaśnia: – To szatan cię skaleczył. Straciłaś trochę krwi i bardzo dobrze. Bo szatan wypłynął razem z nią.
Justyna zawsze wychodzi z pręgami od jego palców na ciele. Czasem z guzami i siniakami, nawet na skroniach, bo w trakcie szarpaniny wpada na krzesła. Ukrywa to pod grubą warstwą pudru oraz pod długimi rękawami i spodniami. Najgorzej jest w lecie i na praktykach. Bo uniformy w szpitalu mają krótkie rękawy.(…)”
https://wiadomosci.wp.pl/11-lat-w-rekach-egzorcystow-jestem-jak-potluczony-wazon-7032032270088896a
Prawdziwą twarz pokazał Franciszek, kiedy świat dowiedział o torturowaniu fizycznym, psychicznym, seksualnym, wykorzenianiu dzieci rdzennej ludności Kanady.
W 2017 roku do Watykanu … pojechał premier Justin Trudeau… Media czekały na oficjalne przeprosiny z ust papieża, który niejednokrotnie udzielał poparcia uciśnionym i skrzywdzonym. … Premier wrócił z pustymi rękami.
(Joanna Gierak – Onoszko 27 śmierci Toby’go Obeda Warszawa, 2019, s. 245)
Naiwne oczekiwanie.
Ci panowie „udzielają poparcia uciśnionym i skrzywdzonym” wtedy, kiedy mogą zyskać coś na tym pijarowo. Osobiście dla siebie albo dla korporacji.
Kiedy mają się przyznać do popełnionych zbrodni mówią „to nie moja ręka”.
Względnie klepią jakieś formułki, jak B16 w Auschwitz.
Franciszek naciskany, w roku 2019, przez parlament Kanady: nie z Tronu Piotrowego, lecz tu na miejscu, przeproś za udział Kościoła katolickiego w systemie szkół z internatem.
Odpowiada ustami jednego z biskupów: „Ojciec Święty jest świadom ustaleń … i odnosi się do nich z powagą. … czuje jednak, że nie może na nie osobiście odpowiedzieć”. (s.245)
Czyli pokazał środkowy palec „ocaleńcom”, bo tak o sobie mówią byli uczniowie szkół z internatem.
Umyje nogi, wyszorowanym i zdezynfekowanym wcześniej, bezdomnym w oprawie bazyliki, śpiewów, kadzideł, telewizji całego świata.
Niech się „barany i owce” cieszą.
Chwatit pokory i innych pierdół.
Kasa za transmisje musi się zgadzać.
A ci, którym udało się wyjść z najgorszej traumy mówią:
Zdrowieję.
Wiem, że nigdy nie pokonam demona, którego wpędzili we mnie duchowni, ale teraz umiem już go kontrolować… (s. 256)
Cytowana książka powinna być lekturą obowiązkową.
Bralczyk językoznawca pokazuje język feminatywom, tym przedwojennym również. Śmiechu warte.
Oportuniści i -stki, którzy/e liczą tylko głosy wyborcze przed każdą podjęta decyzja nie maja szans na skuteczna politykę.
@Red. Szostkiewicz
@antymafia czarnych
Czy naprawdę na przyzwoitym blogu musimy czytać kiepską literaturę z życia mierzwy? To się nadaje na donos do prokuratury, nie na epatowanie czytelników o ciut innych w większości zainteresowaniach
@Kalina
Nie ma obowiązku czytania każdego wpisu. Bywalcy na tym forum wiedzą, czego się spodziewać po niektórych nickach.
Kalina
31 MAJA 2024
17:23
Tym razem o mierzwie warszawskiej ze stalinowskich ubeckich podwórek, litościwie nie piszę, przyjdzie okazja to niechybnie coś wrzucę… dla zauroczonych wczesnym peerelem…
Przypomnę tylko taki fragmencik: „powołany w 1944 roku aparat bezpieczeństwa stanowił zbrojne ramię komunistów, konieczne do utrzymania władzy w Polsce. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego dysponowało ogromnymi funduszami, przekraczającymi budżet wielu innych kluczowych resortów. Pod koniec 1944 roku bezpieka zatrudniała około 2500 osób, rok później już około 24 000 a w 1953 roku – ponad 33 000 funkcjonariuszy cieszących się wieloma przywilejami.
Nie znamy dokładnej liczby aresztowanych przez bezpiekę za tak zwane działalność antypaństwową. Jeśli wierzyć danym ówczesnego Departamentu Więziennictwa, w okresie 1945–1953 przez więzienia i obozy przewinęło się około
1000000 osób. Minister Bezpieczeństwa Publicznego Stanisław Radkiewicz tak wypowiadał się na temat metod działań aparatu bezpieczeństwa:
„autorytet siły, przemocy, stanowi rezerwę, do autorytetu uciekać się należy wtedy, gdy trzeba bić, aresztować, osadzać. Wtedy postawa musi być bezwzględna”.
W bezwzględną postawę wierzył dyrektor Departamentu Śledczego (III) MBP płk Józef Różański, który wyznawał zasadę, że ptaszek ma śpiewać. Był sadystą czerpiącym satysfakcję z katowania więźniów. Włodzimierz Lechowicz usłyszał od niego:
„Zdechniesz wtedy, kiedy my zechcemy, ale przedtem sto razy przeklniesz chwilę, kiedy cię matka urodziła. Będziemy wypruwać z ciebie żyły i łamać ci kości, a w drugim pokoju będziemy je składać na nowo – aż do skutku i jak długo zechcemy”.
Z ustaleń IPN wynika, że łącznie w okresie stalinizmu wydano w Polsce ponad 8 000 wyroków śmierci. Prawie 5900 z nich orzekły sądy wojskowe (wykonano niemal 50%). Jeden ze świadków cytowanych przez Władysława Kowalskiego w „Bohaterach z dołów śmierci” opisał przebieg egzekucji:
(…) co najmniej trzech strażników prowadziło skazańca do starej kotłowni, w południowo-zachodniej części podwórza więziennego. Trzymany pod ręce przez dwóch strażników wchodził do środka. Kiedy przekroczył próg – padał strzał w tył głowy, w potylicę. Na ogół jeden strzał wystarczał. Ci, którzy zabijali, mieli wprawę, nie chybiali, za pierwszym strzałem rozwalali mózg.
Zmarłych i zabitych dzielono na cztery kategorie: zmarły w więzieniu, samobójca, stracony na mocy wyroku oraz „bandyta”, czyli zwykle żołnierz podziemia niepodległościowego. Tylko ciała samobójców i skazanych na karę śmierci naczelnik mógł wydać rodzinie za zgodą szefa WUBP, po uzgodnieniu z miejscowym prokuratorem. Inne trafiały do bezimiennych grobów.
Ciała chowano w miejscach kaźni lub na nieuczęszczanych, odosobnionych terenach, jak Pola Mokotowskie czy Las Kabacki. W pierwszych latach stalinizmu zamordowani trafiali też w rejon Toru Wyścigów Konnych na Służewcu. Szczególnie hańbiące było grzebanie na wysypiskach śmieci czy w dołach kloacznych. „Bandytów” często oddawano do zakładów anatomii, gdzie ich szczątki służyły jako materiał do ćwiczeń dla studentów medycyny.
Od wiosny 1948 roku miejscem pochówku dla zamordowanych stał się teren tuż przy murze Cmentarza Powązkowskiego, czyli dzisiejsza „Łączka”. Najwyżej dwumetrowe doły kopano jeszcze za dnia. Więźniów grzebano bez trumien, często po kilku w jednym dole, nago lub w bieliźnie, czasem w papierowych workach po cemencie. Zdarzało się, że ubierano ich w mundury Wehrmachtu.
Z relacji strażnika Władysława Turczyńskiego, który zajmował się grzebaniem ciał więźniów, wynika, że spoczywa tam prawie 300 osób. Co z pozostałymi? Historyk Krzysztof Szwagrzyk pisał, że w latach 1944–1956 na samym Mokotowie śmierć poniosło ponad tysiąc osób. Do tego należy doliczyć setki ofiar z więzień w Białymstoku, Krakowie, Lublinie, Wrocławiu i innych miastach”. (Agnieszka Bukowczan-Rzeszut)
————————————————————–
PS
@AS … a pamięta pan czasy gdy pod pańskimi felietonami bywało i 411 wpisów z takimi gigantami jak Falicz vel fallus, edward, zyta2003 i legion innych Herstoryków… dzisiejsi komentatorzy, przy tamtych, to ptasie mleczko…
Papież postrzega „gadanie“ jako babskie, babskie gadanie. Kolejny mizogin czy mizoginista…
@antymafia czarnych i czerwonych…
31 MAJA 2024
20:08
Dodam, że mój brat, w latach 50. student Akademii Medycznej, podczas ćwiczeń w prosektorium na zwłokach martwych ludzi widział ciała zmaltretowane zapewne biciem i torturami
@antymafia czarnych i czerwonych…
31 MAJA 2024
20:08
Kalina
31 MAJA 2024
17:23
„Tym razem o mierzwie warszawskiej ze stalinowskich ubeckich podwórek, litościwie nie piszę”
Jesli Pan napisze, chętnie sie włączę. Mam duzo ciekawych rzeczy do opowiedzenia:)))
@antymafia czarnych i czerwonych…
31 MAJA 2024
20:08
@AS
„… a pamięta pan czasy gdy pod pańskimi felietonami bywało i 411 wpisów z takimi gigantami jak Falicz vel fallus, edward, zyta2003 i legion innych Herstoryków… dzisiejsi komentatorzy, przy tamtych, to ptasie mleczko…”
Tak, bez nich poziom blogu sie zdecydowanie podniosl 🙂 Uwazam, ze przede wszystkim dzieki moderacji gospodarza. Ale tez dzieki wytrwalej pracy wiekszosci blogowiczow.
Ciekawe co sie ze wspomnianymy „sierotami” stalo? Gdzie teraz pisza? Bo watpie, zeby zmadrzeli 🙁 Duzo z nich „produkowalo” sie na innych blogach POLITYKI, ale i tam w zasadzie zniknelo 🙂
@mfizyk
Może zostali odkomenderowani do innych zadań, może przeszli na jasną stronę mocy.