Aborcyjne strategie wyborcze
Zła wiadomość dla ruchu pro life w USA: po roku od uchylenia przez tamtejszy Sąd Najwyższy orzeczenia dopuszczającego na szczeblu federalnym prawa do legalnej aborcji liczba terminacji w dostępnych legalnie placówkach służby zdrowia wzrosła, a nie spadła.
W 2022 r. odnotowanych aborcji było 930 tys., w następnym roku – już po decyzji odkręcającej tę z lat 70. – odnotowano ich nieco ponad milion. Jak na razie więc republikańska prawica nie może się pochwalić sukcesem w tej ważnej społecznie sprawie. Radykalny zwrot w prawo w orzecznictwie amerykańskiego Sądu Najwyższego nie przyniósł spodziewanego efektu. Kobiety częściej niż przed tym zwrotem sięgają w potrzebie po radykalny środek tam, gdzie jest to jeszcze możliwe, czyli legalnych placówkach medycznych działających pod ochroną prawa stanowego. Nie wiadomo, ile aborcji przeprowadzono w zeszłym roku w „szarej strefie”, gdzie ankieterzy się nie zapuszczają. Eksperci przypuszczają, że sporo, więc wzrost liczby wykonywanych zabiegów prawdopodobnie jest jeszcze wyższy.
Aborcja jest w polityce i społeczeństwie USA podobnie gorącym i polaryzującym tematem jak w Polsce. Kontekst amerykański jest jednak inny. Stany są państwem federalnym, a nie unitarnym, jak Polska, wolności słowa strzeże odrębna poprawka do konstytucji, Kościół rzymskokatolicki i inne związki wyznaniowe są oddzielone od państwa, choć mają wpływy w społeczeństwie i wśród polityków. Wraz z rosnącą liczbą imigrantów z sfery latynoskiej, w znacznej części katolików, rosną wpływy katolicyzmu. Jako katolik deklaruje się obecny prezydent Joe Biden. Dziś walczy z niekatolikiem Trumpem o prezydenturę.
Ogólnie Biden jest za, a nawet przeciw w sprawie aborcji. Wygrzebano jego wywiad z 2006 r. – jak wiadomo, w sieci nic nie ginie – w którym powiedział: „Nie uważam aborcji za wybór ani za prawo. To jest zawsze tragedia”. Dodał jednak, że aborcja powinna być bezpieczna, ale rzadka. Taka była też mantra aborcyjna Clintona, również demokraty: „aborcja ma być legalna, bezpieczna i rzadka”. Trump obsadził konserwatystami Sąd Najwyższy, więc uchylenie prawa do aborcji naturalnie pochwala.
W swojej karierze, jak to populista, zmieniał jednak zdanie. W 1999 r. był „całym sobą za wyborem, choć nienawidzi konceptu aborcji”. Później usztywniał stanowisko. Zachęcał do wprowadzenia jakiegoś rodzaju kary dla kobiet dokonujących terminacji. Teraz lawiruje: niech decydują poszczególne stany. Biden też nosi się z tematem jak z jajkiem. Obaj wiedzą, że sprawa jest politycznie śliska, a może przeważyć szalę wyborczą. Zarówno demokraci, jak i republikanie próbują wypracować jakąś strategię w tej sprawie.
Głos zabrała m.in. republikanka Carrie Sheffield. Na stronie liberalnego CNN opublikowała swój pomysł na strategię republikanów w kwestii aborcji – taką, która jej zdaniem pomoże wygrać „obrońcom życia”, do których sama należy. Szuka punktów wspólnych z wyborcami innych partii. Po pierwsze – antykoncepcja (Trump jest za), bo swobodny i natychmiastowy dostęp do legalnej antykoncepcji zmniejsza liczbę aborcji. Że to sprzeczne ze stanowiskiem Kościoła rzymskokatolickiego? Cóż, nawet wśród amerykańskich katolików większość opowiada się za tą opcją.
Czy taka strategia prawicy w sprawie aborcji jest do pomyślenia w Polsce? Trudno przewidzieć. Może w części elektoratu konfederatów, ale w twardym elektoracie PiS sprzymierzonym politycznie z KK raczej nie. U nas sprzeciwia się on nawet tak oczywistym rzeczom jak pigułka „dzień po”, edukacja seksualna w szkołach czy in vitro. W szerokim społeczeństwie gotowość do liberalnej zmiany jest większa niż w klasie politycznej, z wyjątkiem Lewicy. Ale Lewica nie ma dziś szans na samodzielne rządy. A więc limbo.
Komentarze
Dorzucę tylko drobiażdżek: drakońskie “prawo” antyaborcyjne w Polsce zbiegło się w czasie z katastrofalnym spadkiem liczby urodzin. Kobiety całkiem otwarcie deklarują, że nie chcą mieć dzieci – nad czym biadano nawet niedawno w “Polityce”. Naturalnie przyczyny są zapewne bardziej skomplikowane niż obawa przed śmiercią lub kalectwem w rękach lekarzy (bo dzidziuś, łomajgot, jeszcze dycha, a ta ciąża pozamaciczna to powinna zgodnie z planem bożym rozsadzić jajnik). Ale trend wymierania widać w narodzie i raczej żadne kato-lamenty go nie odwrócą.
Do do kwestii aborcji – to istotnie jest gorący kartofel. W Kanadzie, gdzie premier Dżastin T. całkiem słusznie dołuje w sondażach i nie jest w stanie już dłużej odwlekać wyborów, nabuzowane liberałki usiłują straszyć, że jakby co, to nowy konserwatywny premier odbierze kobietom prawo do legalnej terminacji. Taki samograj przedwyborczy, rozpaczliwie otwierana puszka Pandory. A nuż zażre… Bo już nie ma innej nadziei.
Co do proponowanej strategii republikanôw – jest rôwnie śmieszna, jak wszystkie próby przekładania partykularnej “etycznej” oceny aborcji na przepisy prawa. “Obrońcy życia” niech odważnie i bezkompromisowo nie abortują. Ale od zawartości cudzych macic powinni się po prostu odstosunkować. Prawo jest instrumentem działającym na zasadzie walnięcia kłonicą w łeb. Do rozstrzygania delikatnych kwestii prawo się, niestety, słabo nadaje. Dlatego tak istotne jest tworzenie mądrych przepisów. I niewłażenie z buciorami, gdzie nie trzeba.
Aborcja to polityczne perpetum mobile. Konflikt jest funadamentalny, zero-jedynkowy. ,,Prawo wyboru/zabieg medyczny” contra ,,mordowanie dzieci”. Tu nie może być, przy takim postawieniu sprawy, zmiany stanowisk, utarcia kompromisu. Świetne narzędzie polaryzacji i (wraz z religią w fundamentalistycznym wydaniu) świetne narzędzie organizacji. Co ważniejsze konflikt ten w porównaniu z innymi sprawami – podatkami, sprawami socjalnymi i ekologią – dotyka de facto niewielkiej grupy osób a jednak to on (wraz z resztą ,,obyczajówki”) przykrywa sprawy fundamentalne.
Świetnie to opisał T. Frank w ,,Co z tym Kansas”. Stan Kansas zwykle był siedliskiem radykałów – w latach 70tych wraz z początkiem rozkładu państwa Great Dealu – Great Society Kansas zaczęło staczać się w radykalizm religijny. Chcecie ograniczenia ,,zła jakim jest aborcja”? Zawalczymy dla was o to a przy okazji obniżymy najbogatszym podatki, znikają popłatne miejsca pracy? To nic bo ograniczyliśmy prawo do aborcji. Jak nam pozwolicie zniszczyć związki zawodowe to jeszcze bardziej zwalczymy aborcję! Ci sami ludzie, którzy są za ,,zabijaniem dzieci” narzucają absurdalne* normy ekologiczne przez które znikają miejsca pracy! Twoja farma zbankrutowała bo nie wytrzymała konkurencji z wielką hodowlą przemysłową takiego O.S.I.? Chwalmy Pana i wykorzeńmy aborcję!
W Polsce też przerabialiśmy podobny schemat. Pamiętam, że AWS szedł do władzy pod hasłem prowadzenia polityki prorodzinnej. Demografia leciała na łeb na szyję, co dziwnie było skorelowane z bezrobociem i patologiami rynku pracy końcówki lat 90tych a co na to odpowiedział polityk AWS pytany o osiągnięcia realizacji programu na polu polityki prorodzinnej? ,,Zakazaliśmy aborcji . Usunęliśmy też poprawkę postkomunistów o aborcji z przyczyn społecznych” (Nie trzeba dodawać, że to sosikiem ,,nauczania Papieża Jsna Pawła II”.
* piszę ,,absurdalne” w rozumieniu prawicy czyli jakichkolwiek.
„Pod wieloma względami spadający współczynnik dzietności to historia sukcesu, odzwierciedlająca nie tylko lepszą, łatwo dostępną antykoncepcję, ale także decyzję wielu kobiet o opóźnieniu posiadania dzieci lub posiadaniu mniejszej liczby dzieci, a także większych możliwościach w zakresie edukacji i zatrudnienia”.
– Do 2050 r. ponad trzy czwarte (155 z 204) krajów nie będzie miało wystarczająco wysokiego współczynnika dzietności (2.1), aby utrzymać wielkość populacji w czasie ; do roku 2100 liczba ta wzrośnie do 97% krajów (198 z 204).
– Przewiduje się również wyraźne zmiany we wzorcach urodzeń żywych – udział urodzeń żywych na świecie niemal się podwoi w regionach o niskich dochodach z 18% w 2021 r. do 35% w 2100 r.; oraz w Afryce Subsaharyjskiej, w której do roku 2100 na świat przyjdzie co drugie dziecko.
– W środowiskach o niskich dochodach i wyższych współczynnikach dzietności lepszy dostęp do środków antykoncepcyjnych i edukacji kobiet pomoże zmniejszyć wskaźnik urodzeń , podczas gdy w gospodarkach o niskiej dzietności i wysokich dochodach polityka wspierająca rodziców i otwarta imigracja będą miały kluczowe znaczenie dla utrzymania wielkości populacji i warunków ekonomicznych wzrost.
– Autorzy ostrzegają, że rządy krajowe muszą zaplanować pojawiające się zagrożenia dla gospodarki, bezpieczeństwa żywnościowego, zdrowia, środowiska i bezpieczeństwa geopolitycznego, spowodowane zmianami demograficznymi, które zmienią nasz sposób życia”. (Lancet)
W Polsce współczynik dzietności TFR od blisko 30 lat był niższy od 1.5.
Przyjmuje się, że jeżeli współczynnik dzietności oscyluje w przedziale 2,10-2,15, można mówić o tzw. prostej zastępowalności pokoleń. Oznacza to, że w przyjętej sytuacji każda kobieta w wieku rozrodczym (15-49 lat) rodzi średnio nieco więcej niż dwójkę dzieci. Stan taki jest pożądany, aby móc zapewnić w przyszłości optymalną wielkość siły roboczej, a co za tym idzie nie obciążać zbytnio systemu emerytalnego.
W ostatnich trzech latach TFR wyniósł:
2023 1.47 births per woman,
2022 1.46
2021 1.45
Żaden z wariantów (wysoki, średni, niski) prognozy ludności GUS nie przewiduje się w perspektywie do 2060 r. wzrostu TFR do 1.8 – w śednim 1,6.
Moim zdaniem niewłaściwie jest postawiony temat sporu. Problem jest w tym, w którym momencie zarodek staje się człowiekiem, bo wtedy można dopiero debatować o zabójstwie bądź nie. Jeżeli pominąć ten aspekt, to dyskusja jest trochę bez sensu. Żelazny argument ‚jak ktoś nie chce robić aborcji to nie musi’ można sparodiować:’ jak ktoś nie chce bić żony i dziecka to nie musi’ a jednak prawo tego zabrania.
Moim zdaniem zarodek staje się człowiekiem od chwili, kiedy jest w stanie przeżyć poza organizmem matki, ale biorąc pod uwagę postępy medycyny, nie wiadomo czy za kilka lat zarodek usunięty z organizmu matki i przekazany lekarzom i umieszczony w odpowiednich warunkach nie będzie się rozwijał prawidłow
Tak działali i działają pisdne skur…syny:
– Radosław Tadajewski to jeden z biznesmenów najlepiej opłacanych przez obóz Zjednoczonej Prawicy
– W przeszłości pracował przy kampaniach PiS, pomagał też zdobywać poparcie walczącemu o reelekcję Andrzejowi Dudzie
– Kilka razy na cel brały go prokuratura i CBA, lecz wszystkie prowadzone wobec niego postępowania zostały umorzone
– Związane z nim spółki przez ostatnie osiem lat zarabiały na zleceniach z Orlenu, BGK i NBP. Założony przez niego fundusz venture capital dostał zaś z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju 40 mln zł dotacji
https://www.onet.pl/informacje/onetwiadomosci/onet-ujawnia-dziesiatki-milionow-ze-zlecen-i-dotacji-dla-czlowieka-pracujacego-przy/2x85ffq,79cfc278
Zdanie „jak nie chcesz robić aborcji to nie musisz” można sparodiować na wiele innych sposobów. Mi przychodzi do głowy na przykład „Jeśli nie chcesz robić aborcji to zabezpieczaj się/uprawiaj seks niepenetracyjny/jednopłciowy/uprawiaj seks solowy/nie uprawiaj seksu w ogóle” .
Dyskusja od kiedy płód jest człowiekiem, a od kiedy nie jest zawsze będzie sprowadzała się do nomenklatury i zawsze będzie kwestią umowną, zależną od przyjętego z góry założenia światopoglądowego. Akurat faktem jest, że obecna tzw. kultura zachodnia prezentuje coś, co nazwę egoizmem ukoronowanym. Osią wokół której wszystko się obraca jest jednostka, jej dobrostan, jej samopoczucie, jej samorozwój jako cel sam w sobie. Czemu ten samorozwój ma służyć, w jakim stopniu ma się przyczynić do dobra wspólnoty pozostaje poza kwestią zainteresowania. Wspólnoty ma w ogóle nie być, nie istnieje, co radykalniejsi epigoni kultury zachodniej twierdzą, że jesteśmy zbiorem „wolnych elektronów”.
W takim konstrukcie nieczłowieczy status płodu jest tylko i wyłącznie usprawiedliwieniem moralnym dla egoizmu, podobnie jak usprawiedliwieniem dla bezwzględnych, samolubnych i egoistycznych jednostek i organizacji, dla których bliźni jest stopniem do celu, albo przeszkodą jaką można po prostu usunąć jest weganizm, opieka nad zwierzętami czy oburzanie się na często wyimaginowane upośledzenie mniejszości (najlepiej seksualnych) w stylu woke. To taki udawany nic nie kosztujący altruizm we współczesnym świecie stającym się w coraz większym stopniu teatrem i targowiskiem próżności.
Warte odnotowania też jest, że obie skrajne strony sporu – zarówno zaciekli zwolennicy teorii pro-life, jak i pro-choice przyjmują postawy dogmatyczne. Jedni twierdzą, że bezwzględną i nadrzędną wartością jest życie dziecka, drudzy twierdzą, że wybór kobiety. Bez żadnej dyskusji, bez żadnej próby wypośrodkowania, bez kompromisu.
W świetle powyższego stanowisko amerykańskich polityków, aczkolwiek ze względów pozamerytorycznych staje się przypadkowo, przynajmniej w mojej opinii prawidłowe.
https://krytykapolityczna.pl/kraj/swiat-akademicki-szesc-lat-po-reformie-gowina-czas-na-powazne-zmiany/
Linkowany powyżej artykuł ma w sumie niewiele wspólnego z aborcją (no chyba, że chodzi o aborcję akademickich reform Gowina, twórczo zmaltretowanych przez Czarnka), ale dość dobrze opisuje problemy środowiska uniwersyteckiego, a zwłaszcza pewną taką nieśmiałość rządu koalicyjnego w odkręcaniu tego bałaganu (który nie ma charakteru ideologicznego przecież, tylko organizacyjno – administracyjny).
Ze szczególną irytacją odnoszę się do wprowadzonej przez „dobrą zmianę” terminologii – Rada Doskonałości Naukowej (brakuje jeszcze Komisji Wspaniałości, Najlepszości i Cudowności) oraz „kompartmentyzacji” nauki (dawniej wspierano – przynajmniej werbalnie – naukowców interdyscyplinarnych; teraz jeśli ktoś ma fanaberię przynależeć do więcej niż jednej ‚dyscypliny naukowej’, to musi za karę każdą publikację dokładnie opisać, w ilu procentach należy do której dyscypliny).
Hołubiony przez Gowina pomysł ‚szkół doktorskich’ też należałoby jakoś zreformować (jeśli w ogóle nie zlikwidować), bo trudno o jakiś wspólny program kształcenia dla tak zróżnicowanych pul (to l. mnoga od pula) doktorantów. Pisanie doktoratu i tak opiera się na bezpośrednim kontakcie z promotorem, a nie na abstrakcyjnej „szkole doktorskiej” (kojarzy mi się z „Fabryką oficerów” Kirsta). O „punktozie” i „grantozie” pisano tu już wiele razy, więc nie będę się powtarzać.
Opisywane w cytowanym artykule Rady Uczelni – zwłaszcza w przypadku mniejszych ośrodków – to cudowny środek na zakorzenienie wyższych uczelni w lokalnych sitwach. Wdaje się też, że instytucja Polskiej Komisji Akredytacyjnej (to twór jeszcze z czasów przedpisowskich), która ma monitorować i standaryzować jakość kształcenia wyższego jest zbędna i nieco skompromitowana (akredytację bez kłopotów uzyskało np. Collegium Humanum). Niech każdy uczy i nadaje tytuły według uznania – rynek zweryfikuje czy dyplom Wyższej Szkoły Zarządzania i Aerobiku z Hrubieszowa waży tyle, co z ten z UW czy UJ.
@epmg
28 MAJA 2024 7:23
Bardzo sensowana argumentacja. Niestety racjonalne argumenty – dyskusja nawet – nie mają przystępu do umysłów osób będących pod wpływem swojej religii. Oni ,,bronią życia” a ich adwersarze ,,chcą zabijać dzieci” i kropka.
Jak mówił Ronald Reagan: Ciekawe, że wszyscy zwolennicy aborcji zdążyli się już urodzić?
chassepot
28 MAJA 2024
11:03
Akurat faktem jest, że obecna tzw. kultura zachodnia prezentuje coś, co nazwę egoizmem ukoronowanym. Osią wokół której wszystko się obraca jest jednostka, jej dobrostan, jej samopoczucie, jej samorozwój jako cel sam w sobie.
Mój komentarz
Jeśli jednostka jest osią wszystkiego, to ile osi ma wszystko, skoro jednostek są miliony? Czym jest samorozwój w tej tezie obejmującej jednostkę i „wszystko”?
Scholastyka totalna zastosowana do analizy do kultury zachodniej.
TJ
Aborcja oczywiście możliwa po opinii lekarza, psychologa i decyzji, najważniejsze, ewentualnej matki.
kolejny ,,odlot” Andrzeja : )
@Jacek NH28 , MAJA 2024, 12:24
,,Jak mówił Ronald Reagan: Ciekawe, że wszyscy zwolennicy aborcji zdążyli się już urodzić?”
nie powtarzaj dziadku bezmyślnie po raz kolejny tych kilkudziesięcioletnich oklepanych bom motów tylko przynajmniej wyprodukuj coś swojego. Skorzystaj efektywniej że ponownie zawitałeś na forum.
Szanowny Redaktorze i Szanowni Państwo; przyznam się ze wstydem, że toczone na blogu obfite „dyskusje” o krzyżu, o religiach ,aborcji są dla mnie dyskusją równie ciekawą, jak frapująca kwestia :”czy prawdą jest to, że na Saturnie podobno istnieje życie”. Wiem, że dowodzi to mojej ignorancji w tych kwestiach, ale trudno…nie jest to dla mnie frapujące…
Dla mnie frapujące jest to, że pan Obajtek (i jego pomagierzy ) robi sobie kompletne jaja z Komisji, a więc z obecnego rządu, Komisja straszy go grzywną o równowartości jednejmiliardowej jego aktywów i wszyscy udają, że są poważni. To całkowicie ośmiesza obecny Sejm, Rząd, Komisję i policję, że są tak beznadziejnie nieefektywni. O co to chodzi? Może ktoś mi to wytłumaczy?
Jacek NH
28 maja 2024
12:24
Nie wiem kto pierwszy powiedział, ale też trafnie:
„ostatni idiota jeszcze się nie urodził”.
Epmg 28 maja 7:23
Ustalanie “człowieczeństwa” zarodka, tak czy inaczej, będzie zawsze arbitralne. Na tym polega ten “kłonicowy” character wszelkich przepisów. “Moment poczęcia”, którym to hasłem bez pojęcia szermują religianci, wcale nie jest momentum, tylko procesem. Łączenie się komórki jajowej z plemnikiem trwa dość długo, chemiczne oszukanie czy obejście układu odpornościowego kobiety przez zarodek to jeszcze insza inszość, a zagnieźdżenie się zarodka (czyli brutalna wbicie się w ścianę macicy) to znowu coś innego.
Wyrokowanie o człowieczeństwie zygoty jest jak decydowanie, w którym momencie zaczyna się łysina. Można się w to pobawić, ale raczej nie tędy droga. Chodzi o to, kto jest “bardziej” człowiekiem – kobieta czy zygota? Bo religianckie ględzenie o tym, źe “oboje są równie ważni” to jest bzdecenie na poziomie “biskupi służą wiernym” albo “kaka jest matką chrześcijanina”.
Oczywiście jest postęp, bo nawet kaczelnik przyznaje, źe kobieta też ma prawo do życia (czy coś w tym guście) ale jeszcze kilka wieków temu, z łaski kaka, nie wolno było nikomu np. zmienić położenia płodu, żeby ułatwić czy umożliwić poród. Bo jeśli bozia tak płód ułożył, to tak musi być.
Lekarze, tacy jacy byli, nie zajmowali się ginekologią (ani chirurgią), a akuszerki systematycznie mordowano – bo miały, jak na kobietę, zbyt wiele władzy. Zresztą “doktor anielski” Tomek z Akwinu otwarcie stwierdzał, źe kobieta nie nadaje się nawet do wychowania dzieci, może tylko urodzić. A wszelkie środki znieczulające przy porodzie (eter) kaka potępiał jeszcze całkiem niedawno.
W sumie – nie chodzi o żadne człowieczeństwo czy nawet dobro embriona, chodzi o władzę czarnych zwyroli nad kobietami.
@pielnia
Zobaczymy, jak długo. A chodzi o skutki pisowskich złogów w państwie i prawie RP i strach przed poniesieniem za nie odpowiedzialności
Współczynnik dzietności TFR wśród chrześcijan maleje, natomiast u muzułmanów rośnie. Efekt, za kilka generacji Europa stanie się muzułmańska.
babilas 28 maja 11:04
Cieszę się, że podjąłeś ten temat. Co do tej “pewnej nieśmiałości” polityków to przecież środowisko naukowe powinno samo… no tak, powinno. Ale to środowisko też jest spisione po same uszy, a kto otwarcie skrytykuje kolegę, który może jutro zaopiniować moją publikację?
“Komisja Wspaniałości i Cudowności” – tak! To dobry żart. Obłakana kaka-narracja wkradła się do codziennego języka. Zmianę stanowiska Hołowni w kwestii CPK politycy pis określili jako “nawrócenie”. A te “błogosławione łona”??? Tylko w Polsce…
https://www.se.pl/rzeszow/na-podkarpaciu-zawisly-pierwsze-plakaty-wyborcze-daniela-obajtka-mieszkancy-maja-mieszane-uczucia-tego-pana-nie-znam-aa-NyTy-nXn4-xr9f.html#google_vignette
Szanowny Panie,
uprzejmie Pana proszę o jakieś zareagowanie/nagłośnienie skandalicznej wymowy billboardu wyborczego D. Obajtka. On z nas wszystkich szydzi i pokazuje – co oczywiste – ten sam gest co Kamiński w Sejmie.
Sam bym o tym publicznie się wypowiedział, ale nie mam takich możliwości.
Z poważaniem,
prof. Piotr Jaworowski
ASP w Warszawie
WAW
Sp. Brunner tak mawiał ,,Wiesz Hans nie mogę patrzeć jak biją przy mnie człowieka”?.. Trumph mówił do kamery , Nienawidzę aborcji” Ziobro mówił ,,Ten pan już nikogo nie zamorduje[ chodziło o lekarza] Antypigułkowcy i antyprezerwa” od tego doktora Jakoś zapomniałem nazwiska Krasula-Klauzula..tresuja sumienie które wcześniej gdzieś wepchnęli do kąta jak Bruner. Reaguja gwałtownie i krwiście jak wiceminister Wójcik w Sejmie. Akcja Plandekowa i lokalne patrole były opłacane z kasy. Bez tego nie miałyby tyle energii. Aborcja była zakazana wszedzie tam gdzie byli władcami ludzie szczególnie,, miłujący życie” Mussolini, Hitler ,Stalin, Franco. Pinochet.
Nie wspomnę o Jarosławie który słowną satyrą wskazywał jaki jest hamujący związek miedzy szyją a prokreacją. Nie wiadomo do końca czy nowa władza w organach policyjnych i prokuraturze skasowała personel ścigający i śledczy.
Prezes uczciwie też powiedział ze nie był i nie jest niczyim ojcem.
Wynika wiec że prokreacji unikał. Do aborcji i miłości do niemowląt jednak się nie odnosił. Nie chciał drażnić Ojca Tadeusza Dyrektora Niemowląt Wszelkich. Dobrze jednak że prokreacja w Sejmie się nie odbywa są tylko kopulatywne sugestie i życzenia poza mikrofonem. Najpopularniejsze w postaci powszechnej polskiej [wybitnie]deklaracji seksualnej . ,, Ja p******e! ” Co jednak nie ma efektów ani żadnego przełożenia antyaborcyjnego a wręcz przeciwnie.
@chassepot:
A potem widzę Ostatnie Pokolenie, Lekarzy Bez Granic, czy inną Gretę Thunberg, jak rezygnują z własnej wygody by zrobić coś dla innych.
Tak więc uprasza się, by nie mylić alt-rightu, u nas reprezentowanego przez Konfederację i PiS, z Zachodem.
@ na marginesie
Rozumując Twoją metodą, należałoby dopuścić aborcję bez ograniczeń czasowych. No bo kto jest ważniejszy, kobieta, czy zygota. Jeżeli kobieta, to dlaczego ograniczać aborcję czasowo ? W którym momencie zygota przestaje być zygotą ? Dlaczego w 12 tygodniu ? Sprowadzasz cały problem do wpływy kk, czy czarnych. Może Ci sie to nie podobać, ale Ci uważający inaczej niż Ty mają prawo do swojego zdania. Twoja teoria tez nie jest podparta dowodami naukowymi. To też jest wiara we własną prawdę. Można ją sprowadzić do sformułowania, że nie chodzi o żadne człowieczeństwo, tylko o modne ostatnio ‚lewactwo’
A żeby uniknąć nieporozumień – jestem zwolennikiem legalizacji aborcji, ale irytują mnie twierdzenia wygłaszane z pozycji mądrego, posiadającego całą, jedyną prawdę.
@Piotr L. Jaworowski
Oczywiście.
@o.t.u
28 MAJA 2024
14:56
Proponuje nie gledzic a po prostu WYLICZYC za ile generacji by sie tak moglo stac. Bo od tego w szkole ucza matematyki, aby nie bylo pustego gledzenia.
epmg 28 maja 16:35
Właściwie cały sens mojego wywodu zawiera się w zdaniu:
Ustalanie “człowieczeństwa” zarodka, tak czy inaczej, będzie zawsze arbitralne. Na tym polega ten “kłonicowy” character wszelkich przepisów.
I to nie jest opinia, tylko fakt.
Pisząc
W którym momencie zygota przestaje być zygotą ? Dlaczego w 12 tygodniu ?
potwierdzasz po prostu, że tak jest.
Zarzut
Sprowadzasz cały problem do wpływy kk, czy czarnych.
jest bezpodstawny. Nie sprowadzam całego problemu do wpływu czarnych. Po prostu sygnalizuję, jakie wpływy i czynniki odgrywają role przy dzisiejszej ocenie aborcji.
Że się ze mną nie zgadzasz? Twoje prawo! Ale czytasz mnie chyba jednak nieco opacznie.
@o.t.u:
Współczynnik dzietności maleje wszędzie 🙂 Nie widziałeś żali pisma czarnkopunktowego nad znaczeniem aborcji w Iranie (swoją drogą, z religii Abrahamowych, chyba tylko część chrześcijaństwa ma problem z aborcją…). (Tak, Iran i nie tylko, na kursie i ścieżce zmniejszenia liczby ludności.)
A na razie, to cóż, za przeproszeniem, ale matematyk z Ciebie jak z Jędraszewskiego. Ma szczęście, że za jego czasów nie było egzaminów ośmioklasisty…
@Na marginsie
‚Ustalanie “człowieczeństwa” zarodka, tak czy inaczej, będzie zawsze arbitralne” O tym właśnie piszę. Podstawowym problemem w dyskusji o aborcji jest brak możliwości zgody na to, od kiedy zarodek staje sie człowiekiem. Cała reszta dyskusji aborcyjnej – czy jest bezpieczna, czy ma być darmowa, itp, to już detale.
„W sumie – nie chodzi o żadne człowieczeństwo czy nawet dobro embriona, chodzi o władzę czarnych zwyroli nad kobietami.” Jeżeli to nie jest sprowadzanie dyskusji do wpływu kk, to jakie sformułowanie by nim było ?
epmg 29 maja 6:35
„W sumie – nie chodzi o żadne człowieczeństwo czy nawet dobro embriona, chodzi o władzę czarnych zwyroli nad kobietami.” Jeżeli to nie jest sprowadzanie dyskusji do wpływu kk, to jakie sformułowanie by nim było ?
To zdanie nie dotyczy całej dyskusji na temat aborcji, tylko mojego – ad hoc – wywodu o postępowaniu kaka wobec kobiet jako, powiedzmy, materiału rozpłodowego, nad którym to rozpłodem – i nad kobietami – czarne zwyrole usiłują utrzymać waaadzę. Pozycja kaka w kwestii aborcji wpisuje się doskonale w ten zestaw faktów i kaka-decyzji.
Skoro obecnie waaadza, powiedzmy, normatywna im umyka, to próbują – jak zawsze – posługiwać się “ramieniem świeckim”, czyli aparatem państwowym. Jak inkwizycja, która – jak twierdzą dyżurni katole w necie – wcale, ale to wcale nie paliła ludzi na stosach. Ona “tylko” wydawała wyroki.
Jeśli interesuje Cię ten temat, to polecam np. “Eunuchy do raju” Uty Ranke-Heinemann. Kaka nie zdzierżył i pozbawił ją profesury. Prawda boli…