Polskie szambo
Mam wrażenie, że w polityce polskiej idzie ku przesileniu. Nie mówię, że wybory za pasem i że PiS przegra. Ale dwa fakty mnie uderzyły. Po pierwsze ,,szambo” ks. Rydzyka – otwarty brutalny atak na prezydentową i reakcja prezydenta, który próbuje obrócić to w żart. Po drugie zapowiedź reaktywacji konwersatorium ,,Doświadczenie i Przyszłość”.
Atak Rydzyka ma wzmocnić front antyaborcyjny, a politycznie wzmacnia giertychowszczynę. Wbija więc klin między PiS i najtwardszy elektorat prawicowy. Pod pretekstem obrony życia blok radiomaryjny osłabia PiS. Kaczyńscy mają rację, że nie chcą dyskusji o zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej. Giertych i Rydzyk dolewają jednak oliwy do ognia, bo pod tym hasłem można nieźle zamieszać: wywołać nowe podziały i w elektoracie prawicy i w samym PiS. Zamieszanie jest na rękę ,,Lidze Przyjaciół Rosji”, jak partię Giertycha nazwał Stefan Bratkowski.
Bratkowski et consortes wymyślili przed laty, żeby możliwie rzetelnie opisać Polskę, jej problemy i zaproponować terapię. Raporty DiP stały na wysokim poziomie, bo uczestnicy tej inicjatywy to była czołowka polskiej nauki. Nie wszyscy byli gotowi uprawiać opozycję w stylu KOR-u, ale jedni i drudzy szykowali wielką zmianę lat 80, powstanie niezależnego masowego ruchu społecznego protestu i pokojowe przejście do demokracji. Reaktywacja DiP ma w sobie coś – myślę, że świadomie – symbolicznego. Polska znów potrzebuje niezależnego od władzy politycznej forum dyskusji nad sprawami Rzeczpospolitej. Ponieważ rządzący grają wciąż`na podział społeczeństwa i całkowitą wymianę elit, takich miejsc dyskusji jest coraz mniej. Zostały jeszcze prywatne media elektroniczne. Ale i one zostały zaatakowane jako pomiot PRL, a senator Romaszewski upomniał je, że i tak są zależne od państwa, które odnawia koncesje -to raczej wtedy powiało PRL-em.
PiS-owska polityka antagonizowania grup społecznych i środowisk zawodowych jest skuteczna – polaryzacja postępuje, ludzie rzucają się sobie do gardła – ale ostatnio widzimy też jej inny skutek – konsolidację dezawuowanych. Na miejscu rządzących nie lekceważyłbym tego nowego zjawiska społecznego. Odwaga cywilna znów jest w cenie. Rydzyk mobilizuje przeciwko PiS-owi, bo już mu się taka prawica znudziła u władzy, chce skrajniejszej, która doprowadzi szybciej do społecznego wybuchu, DiP chce odbudować zaufanie między obywatelami i państwem. Kogo wybiorą bracia Kaczyńscy?
PS. A propos samolustracji dziennikarzy. Ol-tomek: kłopot w tym, że nie wiadomo,jakim cudem świadectwo lustracyjne miałoby być rękojmią minionej, teraźniejszej i przyszłej zawodowej rzetelności i wiarygodności lustrowanego? Ja tego dobroczynnego skutku oświadczenia nie widzę. MW – skąd wiem, że Polsce nie grozi faszyzm? Hm, tak mi się wydaje na podstawie mojego doświadczenia życiowego zebranego w Polsce, także w latach stanu wojennego. Faszyzm, stalinizm, to były u nas jednak importy. Jesteśmy warchołami i arogantami – patrz też niektóre wpisy na tym blogu – ale nie totalitarystami. Pewnie, że są wyjątki, ale na skrajnej lewicy też zdarzają się ponurzy zamordyści. Autorytaryzmu ludowego nie należy mylić z autorytaryzmem elit. To od elit może on przejść do społeczeństwa. Uważam, że dziś elita władzy i jej zaplecze intelektualne w mediach i gdzie indziej, nie lansują faszyzmu ani autorytaryzmu, tylko demokrację sporu i konfrontacji (moim zdanuiem z coraz gorszym skutkiem dla Polski) zamiast typowej dla polskiej transformacji (III RP) demokracji kompromisu i współpracy. Ja jestem z pokolenia demokratycznego kompromisu. Dlatego nie odpowiada mi język typu ,,dworska gnida, lewacka elyta z PO i SLD”. Na takie wpisy z zasady nie reaguję. Poza agresją niczego nie wyrażają. Jan Bockowski – patrz Maria Dora. Helena – a to historia z tym Kaziem! Niesamowite! Cargo – wielkie dzięki za ten wpis.
Komentarze
Wedle mojej najlepszej wiedzy nie byłem (am) TW, ale nie znam zasobów IPN, nie jestem w stanie dowiedzieć się czy nie zostałem (am) jakoś uwikłany (a), a świadom(a) grożących mi sankcji za złożenie oświadczenia niezgodnego z zasobami IPN, oświadczam, że nie mogę złożyć żadnego oświadczenia lustracyjnego.
To bardzo ładna formuła.
Kaczynscy sa wiezniami tego ukladu – ktory wybrali z cala swiadomoscia,po to zeby zdobyc wladze szukali poparcia u Rydzyka,zeby wladze utrzymac zawarli koalicje z LPR i Samoobrona.
Ten uklad szkodzi panstwu i jego obywatelom,a grzebanie sie w przeszlosci prowadzi do podzialow.
Polska dusza jest rozdarta i ten podzial jest coraz bardziej widoczny.
Tylko wolnosc nas moze z tego wyleczyc,wolnosc wyboru przy urnie wyborczej-pod warunkiem ze zaglosuje wiekszosc spoleczenstwa.
drogi Panie, z tym faszyzmem zbieranym na podstawie doświadczenia życiowego, to jednak nie tak
mam jakieś takie nieprzeparte wrażenie, że to zdecydowanie nie o to idzie
fakt, że i stalinizm, i faszyzm w polskim wydaniu to trochę parodia, ale nawet taka parodia jest czymś, co nie najpiękniej się kojarzy
i te nie najpiękniejsze skojarzenia są chyba ważniejsze
jak mawia jednen z moich kolegów – do przemyślenia!
Nigdy nie lubiłem senatora Romaszewskiego. Zniechęcała mnie do niego jego sekciarskość, pycha, przekonanie o posiadaniu jedynej racji i prawdy oraz szereg innych cech osobowościowych, a jego cały niewątpliwy dorobek opozycyjny nie potrafił zrównoważyć tej niechęci. Była to jednak poprostu niechęć – nic więcej. Ale po dzisiejszym wystąpieniu w TVN w sprawie konsekwencji dla dziennikarzy – przeciwników lustracji, po prostu jednoznacznie i nieodwołalnie głeboko nim pogardzam. Żałuję że nie mamy okazji się spotkać na forum publicznym gdyż chciałbym mu to otwarcie w oczy powiedzieć. Mam nadzieję, że skończy swą karierę polityczną identycznie jak przywódcy Rewolucji Francuskiej.
Czytając Pana wpisy z rozpędu czytam też PS, czyli te odpowiedzi na komentarze, których nie czytałem. Bardziej naturalne było by umieścić komentarze do komentarzy pod komentarzami. A jeśli chce Pan swoją odpowiedzią zakończyć dyskusje, to pewnie też można to jakoś technicznie rozwiązać.
Pozwolę sobie na ponowne zamieszczenie połączenia do swojego blogu, ponieważ jakoś nie udaje mi się wysłać sygnał trackback ze swojej strony. Przepraszam.
http://wyziewy.blox.pl/2007/03/Kiedy-lustro-rodzi-nieprzejrzystosc.html
Panie Adamie,
Sten Bratkowski? Honorowy prezez SDP? Ten Bratkowski któryw latach stalinowskich działał w ZMS, a nawet wbył w KC ZMS?
Ba w PZPR od 1954 do 1981 (wyrzucony). 1954 to jeszcze stalinizm. Okres ten obejmuje uwięzienie prymasa, rozjechanie Poznania przez ruskich oficerów, antysemickie nagonki PZPRu w 68, rozstrzelanie stoczni w 1970, i ścieżki zdrowia w 1976. A pan Stefan – obecny antylustracyjny autorytet dziennikarski trwał w PZPRze.
Policzmy – karnawał Solidarności trwał 2 lata, podziemna Solidarność – 8 lat, Gierek rządził 10 lat, Gomułka 14, III RP trwa 18…
A towarzysz Bratkowski w PZPRze 27 lat. Proszę spróbować spokojnie policzyć do 27 – prawie pół minuty. Sekunda na rok. Nie przywiązywałbym więc nadmiernej uwagi do działań Bratkowskiego.
pozdrawiam
Bernard
Bernardzie!
Ja już powoli mam dosyć tego Twojego wyliczania każdemu ilości dni przebywania w PZPR. I bardzo Cię proszę, odbratkuj się od Bratkowskiego.
Dla mnie jest to jedna z najwspanialszych postaci PRL, mam z nim mnóstwo pozytywnych skojarzeń. Tyle razy Cię prosiłem, żebyś na szali kładł uczynki dobra i zła, a nie wyliczał dni i odliczał sekundy PZPRowskie.
Moje skojarzenia:
– wiem, że był jednym z redaktorów „Po prostu”, ale czytałem to po latach, bo w roku 1956 miałem 5 lat,
– na początku lat 70. twórca i gł. dziennikarz „Życia i Nowoczesności”, w tamtych latach ten dodatek był jaskółką nowoczesności, dla mnie jedno z najważniejszych osiągnięć dziennikarskich lat PRLu,
– książka „Gra o jutro”, z niej uczyliśmy się nowoczesnego spojrzenia na ekonomię, egzemplarze były tak zaczytane, że litery odpadały,
– wspaniałe opracowania „Konserwatorium i przyszłość” (czytałeś w tych latach któreś?),
– i miłe mojemu sercu – scenariusz do „Najdłuższej wojny nowoczesnej Europy”.
I tu jest ta ciągła różnica pomiędzy nami. Zarówno ja, jak i Stefan Bratkowski (przepraszam za kolejność) chcemy Polski nowoczesnej, bez względu na uwarunkowania osobiste i problemy polityczne. Dlatego, że przyszłość jest ważniejsza. Ciągłe odracanie się ku przeszłości nie spowoduje jej wzmocnienia.
Proszę, odptaszkuj się od Bratkowskiego.
Bernard
W czasach stalinowskich Bratkowski dzialal w ZMS ?
To drobiazg ale ….. poducz sie twojego wroga,
bo inaczej wychodzi jak film Gibsona o Majach.
Twoja gorliwosc byc moze wynika z twojej wiedzy historycznej.
„uczyc sie, uczyc i jeszcze raz uczyc” jak mawial klasyk.
Co s mi się wydaje, że coś, co Łysiak nazywał własnie Salonem – stanie się znów zaczynem intelektulanego fermentu. Dobrze, że powstają nowe formuły dyskusji o przyszłości – i mam nadzieję, że będą te dyskusje traktować o Polsce w Europie.
Zastanawiam się, chyba podobnie jak Pan, redaktorze, jakie jest ZNACZENIE wydarzeń ostatnich dni, przez Pana opisanych.
Pisze Pan, że Giertych i Rydzyk dolewają oliwy do ognia. Ale kto ten ogień wzniecił?
Pozornie – to Marek Jurek. To znaczy, nie on chyba osobiście, ani we własnym imieniu, tylko frakcja ZChN. Tej nie udało się Kaczyńskiemu osłabić (albo jeszcze nie chciał) podczas konferencji „sprawozdawczo-wyborczej” PiS latem ub.r. A chyba tego się spodziewano.
Czy więc nie mogłoby być tak, że Kaczyński (tzn. frakcja PC) po prostu podmuchał na ciągle żarzący sie fundamentalizm ZChN-owski? Nic Kaczyńskiemu z tego dolewania oliwy do ognia przez Giertycha i Rydzyka nie grozi. Zasadnicza zmiana konstytucyjna w tym wzgledzie jest mało prawdopodobna, a opór wobec „oszolomów” może skonsolidować poparcie ze strony „racjonalnej” części konserwatywnego elektoratu (a nawet zachowawczej części popierajacych Platformę). Kaczyńscy byli zawsze indyferentni religijnie, byli przeciwnikami ZChN, a obecnie traktują religię politycznie, czyli WYŁĄCZNIE instrumentalnie.
Czy więc to dobrze, czy źle, ze Giertych i Rydzyk dolewają oliwy do ognia? Największym, a może jedynym w tej chwili, zagrożeniem dla społeczeństwa obywatelskiego jest PiS. Ponieważ ma realną władzę. Nie wiadomo, jakie jest rzeczywiste (tzn. wyborcze, a nie „ankietowe”) poparcie dla LPR (w eurowyborach było b. wysokie). Nie wiemy też jak szybko może się zmienić. W niedojrzałych „demokratycznie” społeczeństwach – łaska pańska na pstrym koniu jeździ.
Czy obecne „manewry” osłabiają PiS, czy go wzmacniają? Czy przesuwają PiS w stronę jeszcze bardziej konserwatywną, czy nieco mniej zachowawczą? Czy lepszy jest silniejszy PiS, czy słabszy? Czy groźba zmiany wkrótce, albo nadzieja na zmianę w dalszej przyszłości, praktyki dot. przerywania ciąży jest realna, czy nie? Czy większość byłaby za zmianą konstytucji, czy przeciw zmianie konstytucyjnej? Czy korzystniejsze byłoby rozdrobnienie ultrareakcyjnych sił (wzrost znaczenia LPR i RM kosztem PiS i jego wstecznych zwolenników) niż ich konsolidacja w PiS? Do czyjej bramki gra Rydzyk: Kaczyńskiego, Jurka (i może Giertycha?), Kaczyńskiego i Jurka przeciw Giertychowi, czy swojej?
Jean Paul znów się szaleju zmieszanego z żółcią napił i atakuje Romaszewskiego, któremu za charakter mógłby buty czyścić. Będzie go pouczać w sprawie lustracji…śmieszne.
Gospodarz w swojej naturze typu „dogadać sie można z każdym” idzie ciut za daleko. Nauczył się tego dogadywania w czasach PRL-u gdzie tylko tak mógł zaistnieć. Tylko, że takie ówczesne dogadywanie było zbyt hańbiące wg. światowych standardów o których tak teraz wypisuje peany gdy żyjemy w demokratycznej Polsce. Kompromis w czasach Gierka miał twarz Rakowskiego i Urbana…i Bratkowskiego też. Gdzie i z kim pan będzie pracował jak pół redakcji dostanie zakaz publikacji na 50-lecie…?
add.: przedostatnia linijka;
„W czyjej drużynie gra Rydzyk:…”
Szanowny p. Adamie!
Jeszcze raz przepraszam wszystkich na Pana blogu za użycie mało parlamentarnych zwrotów. Ale do rzeczy. Prezydent Kaczyński wykonał a właściwie jego żona miły i sympatyczny gest wobec pań, które można lubić lub nie. Reakcja o. Rydzyka specjalnie mnie nie zaskoczyła. Natomiast reakcją Prezydenta poczułem się zażenowany. Jak można będąc Prezydentem usprawiedliwiać się za odruch człowieczeństwa przed chamskim atakiem (znowu się chyba zapędziłem). Zacząłem już rewidować swoje opinie o p. Lechu Kaczyńskim. Ale zachwilę słyszę, że jesteście panowie podejrzani (opór materii antylustracyjnej jest duży). Gdybym był złośliwy zaproponowałbym aby wszyscy zwolennicy obecnego nomen-omen „układu” nosili plakietki „Jestem czysty i zlustrowany. Wybaczcie mi, że urodziłem się przed rokiem 1972”. Konwencja blogu nie pozwala na poszerzony komentarz więc kończąc myślę, że pomysł utworzenia forum dyskusyjnego, na którym ogół społeczeństwa mógłby usłyszeć w jak niedobrym kierunku ewoluujemy jest bardzo dobry i na czasie.
Sądząc jenak po retoryce braci Kaczyńskich to są sami dla siebie jedynym autotytetem. Nawiązując do przemyśleń nad lekturą P. Obirka polecałby wszystkim lekturę „Emocje destrukcyjne” Jak możemy je przezwyciężyć. Dialog naukowy z udziałem Dalajlamy. Pozdrawiam-BM
Pomysl by wprowadzic do IPN Gwiazde i byc moze Wildstaina, to kontynuacja polityki konfrontacji i antagonizowania. To tak jak w wypadku uzycia Macierewicza „wpuszczenie piranii do akwarium”. Jesli niejaki KW zmienia sie przez bliskosc teczek w tolkienowskiego Golluma to co bedziemy miec z Gwiazdy?
W poniedzialek oczekiwana jest publikacja Wprost na temat Walesy.
Co powie Kaczynski? Cala Polska czeka!
Czekamy jak hieny.
„Autorytaryzm ludu”, „autorytaryzm elit” – ktory przychodzi z ktorego?
To tak jakby pytac czy jajo jest pierwsze, czy kaczka.
Sa w PL elity polityczne ktore niebezpiecznie kreca kolo sloiczka „ludowej sprawiedliwosc”, haslo Polski Solidarnej samo w sobie jest wywolywaniem
dzika na kartoflisko. „Kreca” bo sloiczek az syczy od zawisci, dzik czeka w zaroslach.
„Kogo wybiorą bracia Kaczyńscy?”
Tak, to dobre pytanie na dzis.
A na jutro?
Projekt IV RP to niewypal i jak kazdy niewypal musi zostac rozbrojony.
Jak oczyscic adminstracje panstwowa i spolki skarbowe z ambitnych niekompetentnych, nie robiac czystki?
Jak odzyskac zdobycze PIS nie zawlaszczajac ich dla siebie?
Jak przywrocic samorzadom ich niezaleznosc nawet jak nie beda „nasze”? Jak przywrocic czesc tym ktorych wpisano na liste TW bez ich wiedzy?
Jak naprawiac nie karzac winnych?
Odpowiedzi na powyzsze pytania oczekuje od neoDiP.
Pachnie pasta Konfort, bibula w raportowce.
Szpak ptak wiosenny… ups …to inna bajka….i inny pociag.
Wiosna zglosze sie po te nowe Raporty. Pozna mnie Pan po raportowce.
pozdro
PS
Nie Wildstain a Benedykt Czuma do IPN. Czyli jeszcze gorzej.
A propos INSTRUMENTALNEGO traktowania religii. Tak, jak mi się wydaje, traktują religię Kaczyńscy, o czym pisałem wyżej. Ale nie tylko.
W dzisiejszej GW opublikowano fragmenty wywiadu z filozofem i teologiem katolickim z USA. To, jak on traktuje religię, to już czysty UTYLITARYZM.
Georg Weigel ubolewa nad utratą chrześcijańskiego celu przez Europę. I oferuje Europejczykom katolicyzm – narzędzie „skutecznego ożywienia demokratrycznego samorządu”. Co ma piernik do wiatraka? – mógłby zapytać wierzący Europejczyk.
G. Weigel wyjaśnia: pozbawione aspiracji duchowych (wg Weigla aspiracje duchowe możliwe są tylko w katolickiej wersji chrześcijaństwa) „społeczeństwo nie dostrzeże . . . powodów, dlla których należałoby się bronić przed nieprzyjaciółmi”.
Dlaczego niby chrześcijanin miałby swe aspiracje duchowe wiązać przede wszystkim z „nieprzyjaciółmi”?
A dlatego, że -jak wyjaśnia zaraz Weigel- „większa część europejskiej kultury wysokiej czuje sie tak bezwartościowa, iż nie widzi sensu w stawianiu oporu agresywnej kulturze islamu.”
I wyszło szydło z worka! Amerykanie potrzebują Europy walczącej z islamem. Najlepiej nadają się do tego kraje o kulturze katolickiej (która, oczywiście, nie jest „wysoka”). A wśród nich prym wiedzie PiSowsko-LPRowska Polska.
Ot, i całe aspiracje duchowe.
Myślę, że czwartkowa scena z TV Trwam jest symboliczna.
W studio siedzi marszałek Sejmu ? druga osoba w państwie, w naszym państwie. Do studia dzwoni o. Rydzyk i krzyczy na marszałka Jurka, jak na niegrzecznego chłopca. Jakby tego było mało, nazywa spotkanie zorganizowane przez żonę prezydenta ?szambem? Marek Jurek nawet nie protestuje…
Kiedy niemiecki dziennikarz w dosyć prostackim tekście zaatakował matkę braci Kaczyńskich, prawica wrzała z oburzenia. Kiedy ojciec Rydzyk w jeszcze bardziej prostacki sposób obraża żonę prezydenta i jej gości, prawica milczy.
Tego zachowania nie trzeba wyjaśniać, bo sprawa jest prosta i wszyscy wiemy, że Rydzyk to ?święta krowa? i nikt jej nie ruszy. Ale dla jasności powiedzmy jedno: na miejscu Marka Jurka, każdy mężczyzna z jajami, po słowach Rydzyka o szambie, wstałby i wyszedł ze studia Telewizji Trwam.
Panie Adamie,
moim zdaniem to tylko chwilowy kiks w obozie rzadzacych, szeregi zewra sie ponownie, bo wrog czuwa, uklad pelznie, zdrada jest wszechobecna, a glowa peerelowskiego weza ciagle nie zdeptana przez PiSowska dziewice.
Jednak kto wie: byc moze w koncu rowniez i Ojciec Reaktor doigra sie, jesli nadal bedzie sobie w ten sposob pozwalac, i w koncu oberwie tak, ze wszyskim mocherowe berety pospadaja z glow.
Wszystko przemija, i byc moze ta zasada bedzie miala zastosowanie rowniez do rydzykowiska.
Pozdrawiam,
Jacobsky
PS.
agata,
wbrew temu, co twierdzisz, MOZNA dogadac sie z kazdy. Z kazdym, z kim warto lub – co czesciej niestety przytrafia sie w zyciu – z kim TRZEBA rozmawiac. I w tym kontekscie innego wymiaru nabiera to, co tak pieszczotliwie wytykasz red. Szostkiewiczowi z lat peerlowskich (i przy okazji wytykasz innym, ktorzy – jak twierdzisz – chcieli/musieli zaistniec; do tej kategorii trzeba rowniez zaliczyc funkcjonariuszy w sutannach, z ktorych jeden nawet przeniosl sie do Watykanu, co jednak nie przeszkadzalo mu rozmawiac z osobami z kregu, z ktorym wedlug Ciebie kazdy kontakt jest hanbiacy).
Natomiast samo pojecie „hanby” jest dosc szerokie, i dla kazdego oznacza cos innego. Nie szermuj tym za bardzo pojeciem w Twoim prywatnym rozumieniu, bo przy okazji tej szermierki chlapiesz na okolo zolcia oraz jadem, na ktorych obecnosc wskazujesz w wypowiedziach innych.
J.
Agata, już raz ci napisałem, w poprzednich komentarzach, czym się powinnaś zajmować żeby tragicznie nie przekraczać swego poziomu – nadal pisz o Tirach i autostradach, bo na tym się wspaniale znasz. Natomiast o lustracji dziennikarzy nie pisz, bo twoje parszywe napady na ludzi o nieposzlakowanej opiniii są żenujące i prowadzą do odruchów wymiotnych. No i co do Romaszewskiego, to kto komu mógłby co czyścić jest sprawą dyskusyjną. Historia nas uczy, że fundamentalni i głupi fanatycy kończą tak jak Robespierre i to dotyczy zarówno Romaszewskiego, jak i ceteris paribus ciebie.
Krzysztof Halama
Chyba ,mimo wszystko, ma pan zbyt dobre wyobrażenie o honorze p.
M.Jurka!!
Janina Jankowska: pozwalam na grzebanie w moich teczkach
Tagi:
* TVN24
* lustracja
Dopiero przeczytany list Janiny Jankowskiej – znanej dziennikarki radiowej do Łukasza Grasa z TVN24.
Szanowny Panie,
W dniu 9 marca 2007 o godz. 21.00 prowadził Pan w TVN24 program o lustracji dziennikarzy w sposób intencjonalny, z tak wyraźnym okazaniem sympatii politycznych, że ośmielę sie nazwać to intelektualną nieuczciwością:
1. Zaprosił Pan do studia dwóch zwolenników odmowy podpisywania oświadczeń lustracyjnych Tomka Wołka, Sewka Blumsteina i jednego przedstawiciela odmiennego stanowiska, prof. Zybertowicza.
2. W pytaniach manipulował Pan faktami w sposób, który dawały przewagę dwom przeciwnikom lustracji np. w pytaniu: „Czy fakt, że ludzie o szczególnym autorytecie i zasługach z przeszłości opowiedzieli się przeciwko podpisywaniu oświadczeń nie daje do myślenia?” Pytanie zakłada, że tylko autorytety moralne wypowiadają się przeciwko oświadczeniom. Tu jest nieuczciwść, ponieważ pominął Pan fakt, że tego samego dnia przeciwko postawie „obywatelskiego nieposłuszeństwa” wypowiedziały się inne niekwestionowane autorytety, które, zapewniam Pana, mają większe dokonania opozycyjne niż Jacek Żakowski. Są to : prof.Andrzej Paczkowski, O.Maciej Zięba, Paweł ŚPIEWAK, Władimir Bukowski, Petruska Sustrowa, czeska opozycjonistka.
A pisze do Pana osoba, która nie czuje się niekompetentną „w tym temacie’, czyli coś nie coś zrobiła dla swobody, z jaka wypowiada Pan swoje poglądy. Zrobiła wspólnie z Ewą Milewicz, Sewkiem Blumsteinem i innymi przyjaciółmi z KOR-u, „Solidarności” w całym kraju, a także w Polskim Radiu, wydając podziemne audycje na kasetach, wkrótce internowana, aresztowana, siedząc na Rakowieckiej, a potem przy „okrągłym stole”.
Otóż ja, Janina Jankowska nikogo nie oceniając, pozwalam na dowolne grzebanie w swoich teczkach (12 sztuk) Nie czuję się przy tym moralnie sponiewierana faktem, że muszę podpisać kolejne oświadczenie, że nie byłam współpracownikiem SB. Minęło 16 lat, nikt nie musi znać i pamiętać moich zasług. Jestem przede wszystkim dziennikarzem, osobiste odczucia nie są tu najważniejsze.
To dla mojego słuchacza, widza, czytelnika powinnam złożyć to oświadczenie. Ewidentne błędy tej ustawy (definicja zawodu dziennikarza i inne) nie powinny być alibim.
Pozdrawiam
Janina Jankowska
„Szambo”,
dziennikarz piszący o „kartoflach” w podrzędnej gazecie niemieckiej wywołuje prawdziwy huragan. Gosiewski wzywa do wystawienia europejskiego nakazu zapłaty, Kaczmarek błaźni się pouczając na konferencji prasowej niemieckich prokuratorów na temat StGB. Po sławetnej wizycie Lecha Kaczyńskiego w Anglii obecny m.in. na tym blogu Bernard prowadzi kampanię dot. rzekomo błędnego tłumaczenia słów prezydenta.
Tadeusz Rydzyk określa w obecności Marka Jurka działania Marii Kaczyńskiej jako „szambo”. Reakcja prezydenta praktycznie żadna, premier milczy. PiS milczy. Ziemkiewicz, Janke, Rybiński, Semka, Gottesmann, K2, … – milczą. Bernard milczy.
Maria Kaczyńska zostaje dopisana przez premiera to listy koniecznych kosztów już nie raportu WSA, lecz aneksu nr x do dzieła życia Macierewicza.
Agata
„Nauczył się tego dogadywania w czasach PRL-u gdzie tylko tak mógł zaistnieć.”
Jestes jak Biuro Polityczne KC PZPR, ktore wyrazilo swa radosc z powodu wyboru na Papieza Syna Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Ich glupota wynikala z zaskoczenia.
chochliku, masz szczegółowo:
Wikipedia: „Członek ZMP w latach 1949-1956, KC ZMS 1956-1957, PZPR w latach 1954-1981 (usunięty dyscyplinarnie).”
Co wydarzyło się w tych latach?
1949-1956 – toż to stalinizm, prymas w więzieniu, fingowane procesy, mordy aresztowania – Stefan Bratkowski w ZMSie i PZPRze
1956 – czołgi dowodzone przez ruskich oficerów rozjeżdżają Poznań – Stefan Bratkowski w ZMSie i PZPRze
1968 – antysemicka nagonka partyjnej nomenklatury – Stefan Bratkowski w PZPRze
1970 – rozstrzelanie stoczni gdańskiej, Stefan Bratkowski w PZPRze
1976 – ścieżki zdrowia, KOR – Stefan Bratkowski w PZPRe
1978-79 wybór Karola Wojtyły i pielgrzymka do Polski – Stefan Bratkowski w PZPRze.
A teraz krótkie podsumowanie:
2 lata – Karnawał Solidarności
8 lat – podziemna Solidarność
10 lat – rządy Gierka
12 lat – stalinizm w Polsce
14 lat – rządy Gomułki
18 lat – III RP
21 lat – II RP (międzywojnie)
27 lat – Stefan Bratkowski w PZPR
32 lata – Stefan Bratkowski w komunistycznych organizacjach (ZMS + PZPR)
Nie podważam zasług Bratkowskiego. Zastanawiam się tylko jakie motywacje przygoniły go do PZPR i utrzymały przez te wszystkkie lata. Oraz mam pytanie, czy dawna przeszłość (32 lata bycia komunistą) ma wpływ na dzisiejsze poglądy honorowego prezesa SDP na temat lustracji, czy tez nie? A piszę o tym, bo wypowiedzi w piśatek Bratkowskiego w Toku były delikatnie mówiąc… hmmm…
pozdrawiam
Bernard
Zagadka MACIEREWICZA i Raportu o WSI rozwiązana!
Właśnie obejrzałem 10. odcinek „Agentki o stu twarzach” na kanale AXN. Sydney z CIA, Allison z wrogiego „Przymierza” i Lazareff ? aparatczyk z KGB, a z krwi Romanow . Akcja dzieje się . . . w WARSZAWIE!
Teraz rozumiem, skąd Macierewicz powziął swe podejrzenia. Miał rację. Tę sprawę trzeba było rozwikłać. Warszawa była CENTRUM działania SŁUŻB światowych.
Uff. . . Wreszcie czuje się bezpiecznie.
Czytając teksty Bernarda nieodparcie przypominam sobie przesłanie mojej Matki ,które mi dała gdy zaczynałam samodzielne życie . Pamiętając je uniknęłam w życiu wielu pułapek. ” Gdy spotkasz człowieka , który będzie podkreślał jaki to on jest: cnotliwy,religijny,uczciwy,lojalny,moralny, potępiający i.t.d zacznij szukać ” drugiego dna”.Bo gdy się takim nie jest i , to przynajmniej można pogadać , a jak się takim jest ,to po co gadać, ludzie docenią sami”. Często mi to pasuje do oglądanych i słuchanych ostatnio zdarzeń w Polsce.
Rydzyk mobilizuje przeciwko PiS-owi? A może tylko karci za niesforność? Przecież to on jest u źródeł koalicji PiSu z LPR.
Czy Kaczyńscy wybiorą Rydzyka czy „zaufanie”? A to oni mają wybór?
Tyle ciekawych pytań…
Ale chyba najciekawsza jest dyskusja na temat faszyzmu. Mamy już, czy nie mamy?
Wydaje się, że jedno i drugie na raz. Bo, abstrachując od pytania „co to jest faszyzm” (zdefiniowany przez podręczniki które czytaliśmy jako ustrój, który się już nie powtórzy), są już w Polsce u władzy ludzie popierający np. faszystowskie formacje (Młodzież Wszechpolska). Wprowadza się prawa (lustracja), które są jawnym nawoływaniem do zaprzestania myślenia i zajęcia się biciem. A na czym polegał faszyzm? Właśnie na biciu.
Jednego natomiast w Polsce brakuje. Nie ma mianowicie żydów, których możnaby bić. Dzisiejsza ekipa, jeżeli znajdzie dobrą ofiarę, stanie się tym, co w podręcznikach nazywają faszyzmem. Jeżeli nie, zniknie jak dym w powietrzu.
@YKW na kłamstwa zwykle nie odpowiadam, ale dla cię czynie wyjątek
„Szambo”,
„Po sławetnej wizycie Lecha Kaczyńskiego w Anglii Bernard prowadzi kampanię dot. rzekomo błędnego tłumaczenia słów prezydenta.”
Po pierwsze primo nieprawdę na swoim blogu pisał Passent Daniel i nie chciał sprostować.
Po drugie primo o sprawie pisał Dziennik – podając oryginalną wypowiedź. Sprawdź sobie w czytelni.
„Tadeusz Rydzyk określa w obecności Marka Jurka działania Marii Kaczyńskiej jako „szambo”. Reakcja prezydenta praktycznie żadna, premier milczy. PiS milczy. Ziemkiewicz, Janke, Rybiński, Semka, Gottesmann, K2, … – milczą. Bernard milczy.”
Wybacz stary, ale to ja decyduję gdzie kiedy i o czym piszę. Rydzyk mało mnie interesuje, głównie z tej prostej przyczyny, że nie słucham i nie oglądam, choć chyba raz o nim pisałem w notce pod tytułem „Tadeusz Rydzyk „seniorem dyrektorem”?” http://bernardo.salon24.pl/4165,index.html
Przeczytaj, oceń.
Bernard
Bernard
Twoj lapsus z ZMS to drobny szczegol, nie mniej ilustratywny dla twej wiedzy o PRL.
Zdajeszsie nie wiedziec co zaszlo w 1956. Do tego roku wladza komunistow byla przez zdecydowana wiekszosc spoleczenstwa przezywana jako wladza obca. Byla to tez wladza poslugujaca sie terrorem.
W 1956 wladza ta na krotko uzyskala legitymacje spoleczna. Wybory do nowego sejmu zostaly przeprowadzone z poparciem zarowno Wyszynskiego (tego warszawskiego Wyszynskiego) jak i Kultury (tej paryskiej).
Utworzony wtedy ZMS to jednak co innego niz ZMP choc jak wiesz Poprostu
bylo w pewnym momencie pismem Zarzadu Glownego ZMP. Czlonkiem redakcji tego ZMPowskiego pisna byl Jan Olszewski.
Bernard pisze: „Nie podważam zasług Bratkowskiego. Zastanawiam się tylko jakie motywacje przygoniły go do PZPR i utrzymały przez te wszystkkie lata. Oraz mam pytanie, czy dawna przeszłość (32 lata bycia komunistą) ma wpływ na dzisiejsze poglądy honorowego prezesa SDP na temat lustracji, czy tez nie? A piszę o tym, bo wypowiedzi w piśatek Bratkowskiego w Toku były delikatnie mówiąc”
Myślę, że wiele osób w czasach PRL zapisywało się do PZPR wierząc, że w ten sposób będą mogli skuteczniej działać dla dobra Polski. Mimo wszystkich negatywów uważali, że bilans takiej decyzji będzie dodatni. Musisz przyznać, że PRL był w grupie liberalniejszych państw bloku wschodniego i wpływ na to mieli raczej członkowie PZPR, a nie opozycja demokratyczna.
Myślę, że podobny dylemat przeżywa obecnie Jan Rokita, który chciałby, żeby PO była inna, ale nie występuje z niej mimo wielu rozczarowań, bo tylko w ten sposób ma jakieś sensowne pole do działania.
Ol tomek (Tomku!)
Parę dni byłem bez dostępu do komputera i doszedłem do wniosku, że możesz już nie zajrzeć do porzednich wpisów, stąd moja odpowiedź tutaj.
Popatrz, jak to łatwo źle zrozumieć poglądy człowieka. Pierwwszy twój wpis pokazał cię zupełnie inaczej ( nie tylko mnie), niż późniejsze twoje wypowiedzi.
Patrząc na nie, nie różnimy się zbytnio. Przypuszczam, że mam większe doświdczenie (całe dorosłe życie w PRL), ale tak naprawdę mało się różnimy (ocena „Wprost”). Jest to dobry przykład tego, że potrafimy oceniać ludzi po pierwszych, najczęściej niepełnych wypowiedziać. Zaszufladkować, a potem nie dopuszczać faktów, które zmuszają nas do zmiany poglądów.
Pozdrawiam
PS. Apelowałem o pomijanie wpisów Bernarda. Odwołuję!!!
Ostatnie jgo wpisy to wspaniały kabaret.
Można do niego podejść tak, jak radzi BaJa. Myślę, że z braku dobrego kabaretu, Bernard może go spokojnie zastąpić.
Panie Redaktorze, wracam jeszcze na moment do GROŹBY FASZYZMU w Polsce. Piszę to, będąc pod wrażeniem obejrzanego wczoraj wieczorem dokumentalnego filmu Niemca, Malte Ludina, syna dygnitarza SA, ambasadora III Rzeszy w Słowacji, współodpowiedzialnego za eksterminację słowackich Żydów, Hannsa Ludina.
Film ten („2 albo 3 rzeczy, jakie o nim wiem”) w pewien sposób przestrzega przed swego rodzaju mechanizmem psychologicznym, właściwym ludziom: nie widzimy tego, czego nie chcemy widzieć. Niejako „kwestionuje” Pańskie przekonanie, że o braku groźby faszyzmu w Polsce możemy wnioskować z naszego „doświadczenia życiowego”.
Otóż nie możemy. Okazuje się bowiem, że FASZYZM MOŻNA OCENIĆ I ROZPOZNAĆ tylko Z ZEWNĄTRZ lub GDY JEST ZA PÓŹNO. Sześćdziesiąt lat po zakończeniu wojny, większość członków rodziny Ludina nie wierzy, że ich mąż i ojciec był zbrodniarzem. Że wiedział.
Czy myśli Pan, redaktorze, że w naszej „narodowej rodzinie” zobaczylibyśmy, co naprawdę się dzieje, gdyby zaczęło się dziać? Myślę, że nasze „doświadczenie życiowe”, tak jak rodzinie tych Niemców, dostarczyłoby nam wystarczającej ilości uspokajających argumentów. Bo inaczej trzeba by zająć jakieś stanowisko. A my jesteśmy pasywni. Jak mówi wnuk Ludina: „Zło jest próżnią, musi się wypełnić; zło jest aktywne, dobro jest pasywne. Ale próżni nigdy nie można wypełnić”.
Obawiam się, że jak im, rodzinie Ludina, w obliczu szybkich zmian rzeczywistości społecznej „nie udało się stawić czoła prawdzie”, tak i nasza „narodowa rodzina” podlega temu deficytowi etyczno-estetycznemu.
Stosujemy (nieświadomie) najróżniejsze racjonalizacje, ale przecież rację ma jedna z postaci filmu, gdy mówi: „Nieważne jakie szaleństwo skłoniło ich do mniemania, że postępują moralnie i dla dobra kraju.”
P.S. W filmie pojawiła się też sylwetka katolickiego ks. Tisy, prezydenta kolaborującej z nazistami Słowacji (reprezentującego antysemityzm Słowaków) . Doprawdy, nawet fizyczne podobieństwo jego sylwetki było uderzające! Panie Redaktorze, proszę przemyśleć sprawę.
Panie Redaktorze
Pańskie spostrzeżenie w sprawie DiP jest całkowicie trafne. I chyba jednak nie minie nas przesilenie.
Może za mało czytam prasy drukowanej, ale w artykułach dostępnych na stronach gazet nie zauważyłem (pewnie przeoczyłem) głosów uświadamiających dążenia rządzących do podzielenia społeczeństwa na najróżniejsze sposoby. Tym bardziej uważam za bardzo ważny Pakgłos w tej materii.
Pozdrawiam serdecznie
Bernardzie
Ad Bratkowski i inni:
Czy rozumiesz co to jest nadzieja lub jej brak w sytuacji koniecznosci.
W 1954 Bratkowski mial 20 lat, a potem kierowala nim nadzieja lub jej brak.
Jedno jest pewne ze pozytki z jego dzialalnosci mozliwe takze dzieki wyborom jakich dokonywal sa wieksze nizby trwal w oporze na stanowisku referenta w urzedzie melioracji, na przyklad.
Man na mysli „pozytki” dla nas mlodszych od niego.
N.B. Chodzi o podobieństwo sylwetki do księdza, a nie do prezydenta.
Na pytanie o przyszłość trzeba znać odpowiedź o rzeczywistą siłę o. Rydzyka.
Jeśli zacznie nawoływać przeciw PiS, i PiS rzeczywiście straci w sondażach powiedzmy 8-10%, wtedy Kaczyńscy okażą się zakładnikami Radia i skręcą ostro w prawo. PiS stanie się takim większm LPRem.
Jeśli natomiast nic wielkiego się nie stanie, PiS może zacząć iść w stronę centrum, powoli starając się odzyskiwać wyborców zrażonych obecnymi koalicjantami, hasłami o ZOMO czy obrażaniem szefów MSZ.
Wypowiedź senatora Romaszewskiego – że brak lustracji może oznaczać odebranie koncesji – naprawdę mnie przestraszyła. Może rzeczywiście jest tak, że kraj krok po kroczku idzie w stronę demokracji nieliberalnej, a my tak się przyzwyczailiśmy, że tego nie zauważamy?
Zdaje się Tomasz Wróblewski po wywiadzie premiera dla „Rz” (chodzi o fragment że media elektroniczne były tworzone przez najgorsze elementy PRL) powiedział, że JK po prostu ma taki styl wypowiedzi.
Może i rzeczywiście nic głębszego za tym nie ma, ale mimo wszystko takie opinie powinny być solidarnie odrzucane – i przez WSZYSTKIE media, i przez wyborców.
Tymczasem werbalne opluwanie (przepraszam za słowo, ale inaczej nazwać się tego chyba nie da) wszystkiego i wszystkich trwa, i w zasadzie nikomu już nie przeszkadza.
Pytanie czy PiS na tym poprzestanie, czy przejdzie od słów do czynów. Bo trochę się boję że wtedy na protesty może być już za późno.
Bernardzie.
Większość na tym blogu czuje, że masz rację w sprawie Bratkowskiego i dlatego tak Cię atakuje. A co jeśli się okaże, że Bratkowski też jest umoczony? Czy dalej będziecie wypisywać o ubeckich podróbach i bronić swojego autorytetu? Dla mnie nigdy nie był autorytetem ktoś kto sam wciąż uważa się za autorytet, mając poparcie tych których przekonał, że takowym jest. Tak samo jest z Michnikiem, Wałęsą, Geremkiem i paru innymi „gwiazdami” lat 80-tych. Otwarcie teczek tychże „idoli” spowoduje zapewne przewartościowanie myślenia Polskiego społeczeństwa. Młodzi ludzie zaczną na nowo pisać historię na sposób ks.Isakowicza-Zaleskiego. Skoro o Kościele można to i o dziennikarzach i artystach tym bardziej.
Przetrącone kręgosłupy zawsze będą atakować i sprowadzać do swojego niskiego poziomu innych. Całe szczęście, że żyjemy w demokratycznym państwie i w Europie, bo te azjatyckie putinowskie metody i nas by zdołowały za „nielewomyślność”.
P.Agato nie widzi Pani jak jest smieszna pisząc „Jean Paul znów się szaleju zmieszanego z żółcią napił i atakuje Romaszewskiego, któremu za charakter mógłby buty czyścić. Będzie go pouczać w sprawie lustracji?”
Wystarczy zebrać wypowiedzi P.Romaszewskiego zestawić je i przeczytać i
kto tu się „szaleju najadł”?
Przeciez to albo fanatyk, albo oszołom, albo idiota dla którego fakty żadnego znaczenia nie mają.
Szanowny p. Adamie, Szanowna Pani Janino Jankowska i inni!
Nie wiem czy zauważyła Pani, że zaczynamy kłócić się na tym blogu nie znając się właściwie. Jest Pani jak rozumiem publicystką a ja 68 letnim inżynierem z Zagłębia Miedziowego. Chciałbym abyśmy trochę ochłonęli. Byłem wczoraj na koncercie p. Rubika jaki się odbył w kościele parafialnym wzniesionym w czasach PRL-u. Było to pełne wydanie TU ES PETRUS. Zaglądając w mój życiorys mogłaby Pani przykleić mi etykietkę komucha, wierzącego-niewierzącego, złodzieja itp. A jednak ja jestem dumny z tego życiorysu. W tym kościele jest cząstka niewielka mojej pracy. Nie jestem sfrustrowany, że stałem pod kościołem. Było pięknie. Telebim gwiazdy i kultura z jaką p. Rubik podziękował słuchaczom również tym stojącym pod kościołem.
Dzięki mojemu dyrektorowi ubekowi poznałem Świętokrzyskie i niesamowitego księdza Ślusarczyka, który pokazał nam zgromadzone przez siebie pamiątki. Przyjął w podarunku butelkę wódki i przeprosił, że nie może wypić symbolicznego kieliszka bo ma zajęcia z dziećmi. Owszem zwiedziliśmy również muzeum Lenina bo dyrektor znał zwyczaje ubeckie, i wiedział że kapuś znajdzie się zawsze. Moja rada, nie osądzaj abyt pochopnie bo życie nie jest czarno- białe. Ja byłem i jestem szarą masą. Do ludzi solidarności mam jedną pretensję, że w swojej zarozumiałości nie dostrzegają tej szarej masy dzięki, której mogą dzisiaj brylować. Proszę pamiętać, że jeżeli będzie Pani chciała coś zbudować niech Pani szuka szefa umiejącego stworzyć zespół kompetentnych ludzi, którzy zrozumieją cel i skoncentrują się na nim ponad własnymi egoizmami. Dziękuję Pani Janinie, że pisze pod własnym nazwiskiem. Z pozdrowieniami- Stary Komuch-BM
Agata.
Trzeba być, tak jak my w 1956r, gdy budziła się nadzieja na inną Polskę. Czytać „Po Prostu” (jeżeli miało się szczęści je kupić). Patrzeć, jak Gomułka jest słuchany przez tysiące ludzi, i dopiero wtedy zabrać się za ocenę Bratkowskiego.
Gdy się czyta to, co wypisujesz ty lub Bernard (zastanów się, że po tym co napisałaś lądujesz u mnie (na pewno jest to ci obojętne, ale chcę abyś to wiedziała) na tym samym, co on poziomie.
Ja Bernarda już rozszyfrowałem. Nie przyjęli go swego czasu do PZPR, mimo, że się bardzo starał i tak samo jak teraz szczuł na ludzi, i donosił gdzie trzeba.
Popatrz na blogu red.Paradowskiej, tam się ujawnił zadając jej odpowiednie pytania. Pomyśl nad tym, czy nie mam racji, i nie popieraj ślepo takich ludzi.
Nie wiem ile masz lat, ale posłuchaj „starszego pana”.
Pozdrowienia
Widzę tu jedno. Pan prezydent nie ma jaj. Bo gdyby miał, to inaczej zareagowałby na ubliżanie swojej małżonce przez
obskuranckiego klechę niż udawanie, że nic się nie stało i próby obracania całej sytuacji w żart.
Co jest rzeczywiscie najbardziej niepokojace to fakt, ze slowo komromis zostalo praktycznie rzecz biorac wykreslone ze slownika pojec architektow 3/4 RP. Tymczasem to wlasnie kompromis, consensus jest podstawa funkcjonowania spoleczenstwa. A jesli juz, to warunki stawiane jakiemukolwiek porozumieniu sa niemal absurdalne, a wiec, per saldo, nierealne. Zamiast porozumienia promowana jest iscie rewolucyjna bezkompromisowosc, zaprawiona o krysztalowa czystosc zyciorysow, bo takich ludzi zda sie potrzebowac 3/4RP: „bezkompromisowych”, „czystych”.
Celowo uzywam cudzyslowiu. W prawie 40-milionowym kraju, w ktorym dwie generacje mialy nieszczescie wychowac sie, i mialy obowiazek zachowac trwalosc spoleczenstwa pomimo panujacych warunkow, szukanie czystych i wypominanie innym (jak np. Bratkowskiemu), ze w jakims punkcie poszli na kompromis (np. bedac w PZPR) – kompromis byc moze konformistyczny, byc moze wynikajacy z naiwnosci, a byc moze z przekonan, bo w normalnym spoleczenstwie nawet bycie komunista z przekonac nie powinno stanowic podstwa do ostracyzacji i eliminacji towarzysko-politycznej, a wiec bawienie sie w wypominanie innym ich grzechow jest czystym hunwejbinizmem w tym sensie, ze w panstwie praworzadnym wprowadza sie po prostu odpowiedzialnosc zbiorowa. I czynia to ludzie mieniacy sie byc obroncami wolnosci i demokracji.
Poki co ani PRL, ani zadna z jego ekspozytur nie zostaly uznane za organizacje przestepcze, i chocby 3/4-erpeowcy mieli peknac z wysilku, to tak sie nie stanie. Chcecie wywalic poza nawias WASZEJ idealnej 3/4 RP przeszlosc RPL-owska ? Droga wolna. Odgrzejcie sobie np. Lige Morska i Kolonialna, zalozcie pierwsze osady nie wiem gdzie, na jakiejsc wysepce na Pacyfku (Madagaskar niestety odpada), i do tak utworzonych „kibucow” 3/4 RP przyjmujscie sobie pierwszych kolonistow z naboru ipecheinowskiego, kolonistow z niepokalana przeszloscia, krysztalowa teraznieszoscia ideologiczna, co zagwarantuje swietlana przyszlosc budowanej od podstaw ktorejs tam RP ( bo pewnie i mueracja ulegnie zmianie). Ale odczepcie sie od przestrzeni miedzy Odra i Bugiem, Baltykiem i gorami, bo w tej przestrzeni zyja ludzie z przeszloscia, z nia pogodzeni, ktorych bardziej interesuje przyszlosc niz smakolyki z szamba IPChienu, i ktorzy, wbrew waszym oczekiwaniom, poza nawias tak latwo wyrzucic sie nie dadza. Tym bardziej, ze ta peerelowska przeszlosc jest w wiekszosci przypadkow rowniez wasza przeszloscia. I to widac sprawia wam bol nie do wytrzymania. Coz, nawet Inkwizycja nie byla az tak Swieta, jak moglo by sie wydawac, a co dopiero dzisiejsi swiatobliwi tropiciele „grzechow” przeszlosci u innych.
Magiczny, paranoiczny wrecz stosunek do przeszlosci oraz wiara, ze mozna te przeszlosc zmienic to chyba najwieksze z absurdow koncepcyjnych 3/4 RP, absurdow na miare jej architektow, a byc moze rowniez i heroldow.
Pozdrowienia,
Jacobsky
agata pisze: „Dla mnie nigdy nie był autorytetem ktoś kto sam wciąż uważa się za autorytet, mając poparcie tych których przekonał, że takowym jest.”
Z przykrością muszę Cię uświadomić Droga Agato: „Prawdziwe autorytety naprawdę nie dbają o to, co Ty o nich myślisz i za kogo ich uważasz.”
Rewolucyjny zapał zamyka umysł na argumenty adwersarzy. Życzę Ci odnalezienia w sobie empatii i otwarcia się na innych ludzi. Inaczej świat będzie Ci się wydawał kamienną pustynią wypełnioną krwiożerczymi bestiami.
Ciekawa jest ta wyliczanka przedstawiona przez Bernarda. A za nia ciekawa logika. Pojdzmy sladem tej logiki, ale na skroty, bo nie chce mi sie ganiac po internecie i skladac kalendarium. A takie same kalendarium mozna poskladac np. z dat wyznaczajacych kolejne skandale pedofilii wsrod ksiezy KK. Byl taki okres, ze co rok, to nowy skandal, w tym rowniez skandal w postaci prob wyciszenia sprawy przez hierarche. A wiec po jednej stronie kalendarium, a po drugiej – tu wpisac osobe duchowna czy bardzo ostencacyjnie pobozna (odwagi !), ktorej stosunek do pedofilii chce sie zbadac poslugujac sie logika Bernada zastosowana wobec Bratkowskiego, jego czlonkostwa w PZPR na tle historii PRL.
Milej zabawy !
Jacobsky
Bernardzie 00.30
Widzisz jest takie kryterium inteligencji, które polega na tym że rozpoznajemy kiedy ktoś z nas sobie żarty stroi ( „robi jaja”).Możemy sami się roześmiać albo nadąć się i już wiadomo o co chodzi. A więc kiedy YKW wymienia bardzo znanych ( chociaż głupich) dziennikarzy i polityków którzy MILCZA i dołącza do nich takie zero jak ciebie ( „Bernard milczy”) to znaczy że sobie z ciebie KPI. Przemyśl to sobie i najlepiej milcz dalej.
Idzie wiosna. Czas się zakochać i zostawić na chwilę te polityczne zawieruchy. Wszystko się i tak poukłada. Jean Paul będzie słuchał moich tyrad o wyższości transportu kolejowego nad samochodowym. Bratkowski spotka się z Bernardem i przy wódce będą wspominać jak szukali w warszawie „Po prostu”. Starszy pan z pobłażaniem spojrzy na to co piszę, a redaktor Szostkiewicz zostanie szefem Tygodnika Powszechnego lub KAI…czego mu życzę.
Panie Adamie,
nie da się nie zauważyć, że ma Pan dosyć rządów Braci,
Gra w klasy co raz bardziej przypomina blog Daniela Passenta,
zapewne Kaczyńscy antagonizujący Nas wszystkich w końcu zejdą ze sceny, ale dzisiejszy brak wyrozumiałości, ostra walka pozostawią niesmak,
Torlin,
wszelkie idiotyzmy bractwa nie wymagają komentarza,
czy zauważyłeś jakieś pozytywne działania dzisiejszej władzy,
bo krytka to łatwizna
Ludku nadwislański, o co tu tyle tumultu? O dwóch niewydarzonych i o to prowincjonalne gremium parlamentarno-rządowe tyle krzyku?
Za 2-3 lata nikt nie będzie o tym tałatajstwie pamiętał…
Weźcie pacholęta, psa i żonkę na spacer a fumy i wapory wam odejdą!
…z „Wiecha” /Stefana Wiecheckiego/: „…śmiej się pan z tego!”
Wiosna idzie, czas na nowe… państwo policyjne. Za GW: ?Proponowana ustawa nakłada obowiązek na operatorów telefonicznych i internetowych przechowywania aż przez pięć lat wykazu wszystkich połączeń (również tych niezrealizowanych), treści SMS-ów, obrazków MMS, a także adresów stron, które odwiedzaliśmy w sieci.? [ źródło: http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34308,3979936.html? ]
I nie jest w tej chwili istotne, czy owa ustawa przejdzie, czy nie. Ważniejsze jest moim zdaniem to, że tak niewielu dostrzega zapędy obecnej wadzy do stworzenia państwa totalitarnego, policyjnego, z nieomylną wadzą.
Kto to powstrzyma? Jakie są na to realne szanse?
Do Adamsa
>zapewne Kaczyńscy antagonizujący Nas wszystkich w końcu zejdą ze sceny,
dobrowolnie sami nie zejdą, jeśli się ich nie wyrzuci zanim nie będzie za późno.
Takiej burzy na tym blogu jeszcze nie widziałem. Może zbyt rzadko zaglądam? Czy nie zastanowiło wszystkich Was, którzy przede mną pisaliście, że stało się to, o co w istocie chodziło PiSowi? Ludzie plują na siebie jadem i zieją żywym ogniem. Tu już nie ma znaczenia, kto ma rację (to zresztą zawsze jest względne), ale to, że wrzeszczącym tłumem (albo jak wolą niektórzy liderzy HOŁOTĄ) lepiej się steruje. Ustawa lustracyjna jest tak napisana, żeby ŚWINIE (odsyłam do Folwarku Zwierzęcego) mogły każdego: wroga i dawnego sojusznika, w tym autentycznych bohaterów, wysłać w niebyt (cokolwiek sobie pod to pojęcie podłożycie). Udało się dwóm panom K. spowodować, to co wydawało się nieprawdopodobne jeszcze 2 lata temu: sprowadzili dyskusje elit do poziomu hołoty. Mamy węc układ polityczny hołoty dla hołoty. NIE DAJMY SIĘ ZWARIOWAĆ.
Chochliku
nie widzę istotnej różnicy między ZMP a ZMSem, tak jak nie widzę istotnej różnicy między PZPRem a PZPRem (bo ci nazwy nie zmienili), tak jak nie widzę istotnej różnicy między SZSP, a ZSP. Bratkowski w ZMP był przez od roku 1949 czyli najczarniejszy okres stalinizmu.
TesTeq
Czy uważasz, że przyzwoitym czynem było zapisanie się do partii w 1954 roku? Jakiś chyba walenrodzizm. Mam wiele uwag na temat PO, ale nawet przez myśl by mi nie przyszło porównywanie PO do stalinowskiej PZPR.
Dana 1
32 lata nadziei lub jej braku, i ciągle komunista (ZMP/ZMS/PZPR). Nie wydaje ci się to dziwne?
Agato,
Ja nie czepiam się w zasadzie partyjnych, kierowników, dyrektorów, powiatowych sekretarzy. Zadziwia mnie tylko jak ludzie inteligentni, którzy dziś chcą ustalać standardy etyczne dla innych mogli spędzać w takiej organizacji 32 lata? Mam trzy hipotezy:
– można być naiwnym (przystoi młodzikom)
– – można być głupcem ? (katastrofy, zbrodnie, itd. a człek wciąż wierzy że komunizm jest dobry, tylko ludzie nie dostają…)
– można być wreszcie oportunistą,
A panu Szostkiewiczowi życzę jak najlepiej, może nawet zostać naczelnym Wyborczej, tylko niech na następny wywiad z Grossem przygotuje się lepiej i zada jakiekolwiek drążące temat pytania.
Jacobsy
Alez ja duchownych nie bronię, ani Malińskiego, ani Czajkowskiego, ani rydzyka, ani Głódzia, ani Wielgusa. Wyliczaj do woli.
podrawiam
Bernard,
wedlug zaprezentowanego przez Ciebie schematu, w ten sposob mozna analizowac postawe wszystkich wobec wszystkiego.
Mozna, tylko po co ?
KK i duchowni to tylko jeden przyklad.
Pozdrawiam
…Bernard…zastanawia cie „jak ludzie skad inad iteligentni itd”…ano stad, ze zycie nie znosi prozni…i ze niezaleznie od ustroju politycznego codzienne zycie w jakis sposob musi toczyc sie nadal…ze ludzie sie rodza, zyja, kochaja, umieraja…ze potrzebuja miec dach nad glowa…ze z kranow musi leciec woda…dlatego…
„Takiej burzy na tym blogu jeszcze nie widziałem. Może zbyt rzadko zaglądam? Czy nie zastanowiło wszystkich Was, którzy przede mną pisaliście, że stało się to, o co w istocie chodziło PiSowi? Ludzie plują na siebie jadem i zieją żywym ogniem.”
Wlasciwie, bardzo interesujaca dyskusja. Prosze zajrzec na forum czytelnikow Gazety Wyborczej. Albo soc.culture.polish newsgroup. Tam dopiero zobaczy Pan opluwanie! Wyglada, jakby stado malp dorwalo sie do klawiatur komputerow…
polityka to szambo