Za dużo pożarów

Jeden po drugim w różnych miejscach Polski wybuchają pożary. To zastanawiające, bo nie ma upałów, za to sytuację polityczną mamy napiętą. Przez Warszawę przeszedł pochód pod hasłami „precz z Zielonym Ładem, Unią Europejską” i obecnym rządem. W tłumie wypatrzyłem plakat „Achtung TuSSk”, właśnie tak, ze znakiem morderczej hitlerowskiej formacji wpisanym w nazwisko obecnego premiera Polski.

Nieznany wcześniej związek „Orka” zapowiedział strajk głodowy w Sejmie. Do manifestacji skrajnej prawicy przyłączył się Jarosław Kaczyński. Ten sam, który żyrował Zielony Ład jako program rolny PiS. Jakie tu złe moce działają? Służby zachodnie ostrzegają, że Rosja chce destabilizować Unię m.in. akcjami sabotażowymi. Podpalanie targowisk, toksycznych składowisk, zajezdni autobusowej i szkoły zaledwie na przestrzeni dwu dni pasują do tego planu. Należy spodziewać się kolejnych. Marsze skrajnej prawicy przeciw Unii też cuchną Kremlem.

Powiecie, że to teoria spiskowa. OK, niech pożary i marsze wyjaśnią fachowcy. Chętnie porzucę ten trop, ale na razie biorę i taką możliwość pod uwagę. Rozkołysanie polityki polskiej przed wyborami europejskimi z pewnością leży w interesie Rosji i Białorusi. Nasz kraj jest dziś głównym sprzymierzeńcem, obok Niemiec i administracji Bidena, walczącej Ukrainy i płaci za to wysoką cenę. Codziennie leje się na nas hejt rosyjski, białoruski i prorosyjskiej części skrajnej prawicy w UE.

Chodzi o wywołanie buntu w naszym społeczeństwie przeciwko proukraińskiej polityce państwa polskiego. W tym celu wszędzie, gdzie tylko można, próbuje się przeciwstawić Polaków rządowi Polski. Polacy rzekomo w większości nie chcą tej polityki. To tylko obecna elita polityczna, rzekomo na rozkaz Zachodu, popiera i finansuje „reżim” Zełenskiego.

Propaganda rosyjska i skrajnie prawicowa wykorzystuje do budowy takiego obrazu sytuacji w Polsce wszelkie sposoby i środki. Aktywnie działają agenci. Próbują docierać i docierają do naszych polityków – przykładem materiał śledczy w „GW” o Polaku w służbie rosyjskiego wywiadu łowiącym polityków różnych opcji.

Rosji zależy na pożarach, dosłownie i w przenośni, w Polsce i Unii. Te materialne gaszą strażacy, te polityczne powinni gasić liderzy polityczni. Tusk ma tego świadomość. Dlatego podczas poniedziałkowego zaprzysiężenia czworga nowych ministrów rządu zaznaczył mocno, że w jednej dziedzinie jego współpraca z prezydentem Dudą układa się dobrze: w dziedzinie bezpieczeństwa państwa i obywateli.

Tusk prowadzi z Dudą pewną grę, podobnie jak większość rządząca. Nie wszystkim w elektoracie demokratycznym to się podoba, bo nie ma on zaufania do Dudy w żadnej ważnej sprawie publicznej. Jednak w kwestii bezpieczeństwa gra jest warta świeczki.