Kiedy aresztują Macierewicza?

Zaiskrzyło. Na razie w mediach, ale czekam na rozwój wydarzeń. Jakiś słuchacz radiowej Trójki zadał ministrowi Sikorskiemu pytanie: kiedy będzie aresztowany Antoni Macierewicz? Minister pytania nie zignorował. Uznał, że jest zasadne, i obiecał, że przekaże je prokuratorowi generalnemu podczas posiedzenia rządu. Wypowiedzieli się na ten temat niemal natychmiast premier i prezydent. Myślę, że jednak Macierewicza nie zaaresztują. Bo Tusk ma rację: takie decyzje to nie gestia ministrów, tylko niezależnej prokuratury i niezależnego sądu.

Rację ma też Duda, który przypomniał, że pomawiać można każdego, w tym i ministra Sikorskiego. Niech więc Sikorski przedstawi dowody prokuraturze, bo na razie mamy do czynienia z pomówieniami. Tusk, choć uciął dyskusję swoją wypowiedzią, to jednak od razu dodał, że powodów do szybkich decyzji prokuratury nie brakuje, bo niektórzy naprawdę zasługują, żeby zapłacić wysoką cenę za to, co zrobili. Dodał, że ma długą listę osób, które mogłyby być aresztowane na wniosek prokuratury i za zgodą sądu, ale to tylko lista w jego wyobraźni i nic więcej.

Wszystko razem wydaje mi się kuriozalne. Jakiś anonim zadaje pytanie, minister je podejmuje, premier przywołuje ministra do porządku, prezydent występuje w obronie praworządności. Tusk z jednej strony się odcina, z drugiej mówi o jakiejś liście w swojej wyobraźni, choć parę zdań wcześniej pouczał ministra, że decyzje o aresztowaniach nie będą zapadały na naradach rządowych. Tusk dobrze sobie radzi na konferencjach prasowych, nie potrzebuje rzecznika rządu, bo sam nim jest.

Tu jednak coś zaiskrzyło i coś zgrzytnęło. W tak poważnych sprawach jak bezpieczeństwo państwa albo się mówi otwartym tekstem, albo się milczy. Destrukcyjny urobek Macierewicza jest powszechnie znany. Kwestia jego odpowiedzialności sądowej to kompetencja wymiaru sprawiedliwości. Nie spartaczcie tego.