Sprawa ks. Rupnika
A jednak słoweński ksiądz i artysta będzie miał proces kościelny. Wydawało się, że bliżej do jego rehabilitacji niż do procesu, ale Duch tchnie, kędy chce.
Marko Rupnik zrobił karierę i majątek w Kościele. Jego religijne mozaiki miały wielkie wzięcie w świecie katolickim, także w Polsce. Zamówił i sprowadził je do swego centrum JP2 w Krakowie m.in. kard. Dziwisz. Ale miał też drugie życie, o którym wiedziano, lecz nie reagowano. To system kościelny w pigułce: fasada i tyły, a pomiędzy mgła.
Sprawa Rupnika nie dotyczy małoletnich, tylko dorosłych kobiet, które miały z nim relacje seksualne. Większość z nich to zakonnice. Dwa lata temu jedna z nich powiadomiła Watykan, że Rupnik po seksie z nią wyspowiadał ją z grzechu nieczystości. Zatem nie tylko złamał ślub czystości, który złożył, wstępując do zakonu, ale też sponiewierał i ośmieszył sakrament spowiedzi.
Podobnych zeznań pojawiło się więcej. Rupnik miał zachęcać kobiety także do seksu grupowego i oglądania pornografii. W języku kościelnym podpada pod kategorię rozpustników, w świeckim nazwalibyśmy go erotomanem albo dosadniej. Poza Kościołem mógłby sobie folgować bez ograniczeń (oczywiście w ramach prawa), ale wolał gwajdolić i kierdasić pod jego osłoną, a system był ślepy, bo rządzą nim mężczyźni, którzy przymykają oczy na seks z mężczyznami, a (oficjalnie) zwalczają seks z kobietami. Wychodzi na to, że chłopcy to aniołki, a dziewczyny to narzędzie szatana. Obsesje, zabobony, uprzedzenia z czasów antycznych przetrwały w Kościele nietknięte. A imię ich: mizoginia.
Naturalnie nie wszyscy księża to erotomani i uczestnicy orgietki na plebanii, ale rzecz nie w liczbie, tylko w tolerowaniu obłudy kompromitującej system. W przypadku nieletnich prowadzi to do zbrodni (raport o pedofilii w Kościele w Hiszpanii mówi o 200 tys. ofiar księży pedofilów).
Rupnik był mile widziany na kościelnych eventach z udziałem topbiurokratów watykańskich. Miał dostęp do ucha papieża Franciszka. Gdy wybuchł skandal, został wydalony po wewnętrznym śledztwie z zakonu jezuitów, ale procesu „kanonicznego” przeciwko niemu nie wszczęto ze względu na przedawnienie sprawy. Ma 68 lat. 25 zgłoszonych przypadków podpada pod kościelny paragraf o przedawnieniu.
I może masowe łamanie celibatu uszłoby Słoweńcowi na sucho, a sprawa byłaby zamknięta, gdyby Rupnikowi nie podał przyjaznej ręki pewien słoweński biskup diecezjalny. Jego kuria ogłosiła, że przyjmuje („inkardynuje”) rodaka w szeregi tamtejszego kleru, skoro Watykan nie dopatrzył się powodów, by go postawić przed kościelnym sądem. Tę decyzję oprotestowała papieska rada do spraw ochrony małoletnich, powołana zresztą przez Franciszka jako gremium doradcze na początku jego pontyfikatu.
Technicznie biorąc, sprawy seksu księży z osobami dorosłymi to jurysdykcja watykańskiego urzędu (dawniej kongregacji, dziś dykasterii) nauki wiary. Franciszek nie mógł jednak zignorować głosu komisji, którą sam powołał. Uchylił przedawnienie sprawy Rupnika, właściwa dykasteria może wszcząć dochodzenie.
Tyle że wcześniej spotkał się z sojusznikiem Rupnika, który zarzuty kobiet wykorzystanych przez Słoweńca zdecydowanie odrzucił, a papież przyjął refutację do wiadomości, stąd na dziedzińcach i w krużgankach Watykanu szeptano, że Rupnik będzie zrehabilitowany.
Watykan tłumaczy nagłą zmianę stanowiska papieża tym, że w Rzymie toczą się właśnie obrady tzw. synodu o synodalności, którego naczelną zasadą jest, że uczestniczący w nim biskupi (4 tys.) wzajemnie się słuchają. Inspirowany tym przykładem Franciszek postanowił, że trzeba wysłuchać kobiet, które złożyły zeznania przeciwko Rupnikowi. Wolta papieska mało przekonująca, ale w słusznym kierunku.
Tylko że system kościelny nie takie wolty absorbował i utrzymywał się na powierzchni. Nie musi mieć masowego poparcia, wystarczy, że ma poparcie państwa. Wyjście jest jedno: rozdział religii od państwa w teorii i praktyce. W Polsce z powodów historycznych, ideologicznych i politycznych droga do tego celu jest i pozostanie długa i wyboista.
Komentarze
Kiedyś to się zapadnie pod tymi katolickimi regularnymi kurwiarzami i zbokami… nie takie burdele zamykano albo plajtowały bo były zbyt drogie.
Rozdział Kościoła od państwa to jedno, ale nie byłoby źle, gdyby Kościół przepracował swój stosunek do seksualności i celibatu. Zmuszanie dorosłych, zdrowych ludzi do wstrzemięzliwości musi skutkować rozwojem zaburzeń i zboczeń
„Ośmieszył sakrament spowiedzi”.
Dzięki uważnej lekturze Biblii dowiedziałem się, że nie ma w niej żadnej wzmianki o tym, żeby któryś uczeń Jezusa wysłuchał na osobności czyjejś spowiedzi i udzielił rozgrzeszenia.
Wypływa z tego wniosek, że zwyczaj wyznawania grzechów do ucha kapłana to nie wymaganie Boże, ale tradycja katolicka.
Dlaczego kokietujaca wiekiem Ja
3 LISTOPADA 2023
7:57 wyjmuje faszystowskie atrybuty mowy z wlasnego goda i przygrywa z przytupem Kalinowym ludziom. Jagodowi z Kalinowymi ludzmi pozwalaja sobie na to, co mialo po 33-45 nigdy nie wrocic. Chyba przytupy pokrecily w glowach niektorych.
Celibat odpada, bo kasa jest dla Watykanu numer jeden na świecie, a dopero potem Bóg.
„Nie ma innego Kościoła Chrystusowego niż Kościół Katolicki, jedyny święty i powszechny, niezniszczalny, nieomylny i niezawodny”. Zwłaszcza niezawodny.
@dezerter
Ależ tu nie chodzi o Biblię, tylko o system kościelny, który stworzył własne dogmaty, obrzędy i instytucje w oderwaniu od niej.
Mój komentarz do całej sprawy:
So what ?
A. S.
‚gwajdolić i kierdasić’ – cudowne i takie quasi goralskie.
No ale skad one – rubaszne te neologizmy godne Witkacego?
@abc
Marzyciel! Ten burdel jest chyba niezniszczalny. Od początków naszej państwowości ciągle aktywny, wywołujący niezliczone skandale i zawsze pękający w szwach od nadmiaru pychy i zarozumiałości. I zawsze jest wystarczająco wielu, którym to nie przeszkadza, gotowych w każdej sytuacji by go reanimować. Ze względu na ułomną naturę ludzką każdy przekręt mający pojęcie Boga w swojej retoryce ma szansę powodzenia. Ten nasz rodzimy wyglada na przekręt doskonały i nie jest to jedyny na świecie taki cud.
Adam Szostkiewicz
„System kościelny, który stworzył własne dogmaty (…) w oderwaniu od niej”.
Teolog Hans Küng oświadczył: „Piotr i drudzy Apostołowie byli i pozostali żonaci nawet jako uczniowie Jezusa w pełnym znaczeniu tego słowa; stało się to wzorem dla przywódców gminy na wiele następnych stuleci”.
Kościół katolicki narzucił celibat podczas soborów laterańskich w Rzymie w XII wieku. Co istotne, apostoł Paweł ostrzegł przed takim rozwojem wydarzeń. Napisał: „Duch powiada wyraźnie: w późniejszych wiekach odstąpią niektórzy od wiary, aby przyłączyć się do duchów zwodniczych i do nauk szatańskich. Ci zakażą wstępować w związki małżeńskie” (1 Tm 4:1, 3, Kowalski).
Paweł napisał do współwyznawców w Koryncie: „Ze względu na szerzenie się niemoralności niech każdy mężczyzna ma własną żonę, a każda kobieta własnego męża” (1 Kor 7:2). Dzisiejszy świat jest równie zepsuty jak starożytny Korynt, a nawet jeszcze bardziej…
Deklamacja… pusta jak wypalona dynia…
866 Kościół jest jeden”: ma jednego Pana, wyznaje jedną wiarę, rodzi się z jednego chrztu, tworzy jedno Ciało, jest ożywiany przez jednego Ducha ze wzgledu na jedną nadzieję, u której kresu zostaną przezwyciężone wszystkie podziały.
867 Kościół jest ,,święty”: jego twórcą jest najświętszy Bóg; Chrystus, Jego Oblubieniec, wydał się na ofiarę, aby go uświęcić; ożywia go Duch świętości. Chociaż obejmuje grzeszników, jest ,,nieskażony, choć złożony z grzeszników”. Świętość Kościóła jaśnieje w świętych, a w Maryi już cały jest święty.
868 Kościół jest ,,powszechny”: głosi całość wiary; nosi w sobie pełnię środków zbawienia i rozdziela je; jest posłany do wszystkich narodów; zwraca się do wszystkich ludzi; obejmuje wszystkie czasy. ,,Kościół ze swej natury jest misyjny”.
869 Kościół jest ,,apostolski”: jest zbudowany na trwałych fundamentach ,,dwunastu Apostołów Baranka” (Ap 2, 14); jest niezniszczalny; jest nieomylnie zachowywany w prawdzie. Chrystus rządzi Kościołem przez Piotra i innych Apostołów, obecnych w ich następcach, papieżu i Kolegium Biskupów.
870 ,,Jedyny Kościół Chrystusowy, który wyznajemy w Symbolu wiary jako jeden, święty, powszechny i apostolski .. trwa w Kościele powszechnym, rządzonym przez następcę Piotra oraz biskupów pozostających z nim we wspólnocie, choć i poza jego organizmem znajdują się liczne pierwiastki uświęcenia i prawdy”.
Total totalizm… i beka…
@act
Jasne, Witkacy.
@jacobsky
Unknown unknowns
Do Red. A. Szostkiewicza i do @dezertera: jeśli „„System kościelny, który stworzył własne dogmaty (…) w oderwaniu od niej” (czyli biblii).,” to może KK ma innego Boga, niż Świadkowie Jehowy?. Warto by o tym pogadać (piszę to oczywiście trochę z przymrużeniem oka, ale nie mogę pojąć-jako ignorant w/s wiary i biblii-jak można mieć tego samego Boga i go wielbić według zupełnie odmiennych rytuałów; to nie mieści mi się w mojej prymitywnej głowie inżynierskiej i mówić na okrągło, że sąd sądem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie).
@Dezerterze: często piszesz sensownie, gdy zgłaszasz krytyczne uwagi do organizacji, zarządzania , zachowań kleru w KK, a zwłaszcza o moralności itd. Ale też nie mogę pojąć, jak człowiek oczytany, żyjący w XXI w może być takim absolutnym niewolnikiem -doktrynerem wierzącym w to, co zapisane w każdym zdaniu Testamentów. Przecież jest oczywiste, że są to wyłącznie przekazy ustne. Jak można w XXI przekonywać kogoś, że Jezus, czy Mojżesz, czy ktokolwiek inny wypowiedział to, czy to, w takiej ,czy innej sytuacji. Przecież nie ma na to żadnych dowodów. Wierzyć sobie można, ale co ma osobiste wierzenie wspólnego z poważnymi naukowymi dowodami? Takie doktrynerskie podejście ośmiesza próbę poważnej rozmowy. Ja też mogę wierzyć w to, że Nell prosiła Stasia o godz. 17:30 o dodatkową porcję hininy…..,ale dowodów na to nie mam.
Sluchanie czy kontakt z Bogiem bez posrednikow jest tak czy owak li tylko sluchaniemdamego siebie i kontaktem samym z soba. Czyli duchowy Wellnes dla ubogich. Bogaci odwiedzaja psychoanalityka. Efekt ten sam.
Nie wiem dlaczego, ale ten felieton wprowadził mnie w dobry nastrój, zwłaszcza po fragmencie mówiącym o tym że główny bohater po seksie wyspowiadał swoją partnerkę… Choć czytając to teoretyczni nikomu nie powinno być do śmiechu, choć śmiech i poczucie humoru to najzdrowsza reakcja obronna.
Co do spraw obejmujących nas wszystkich, uważam że droga do całkowitego rozdziału państwa od Kościoła w Polsce, z krętej i wyboistej (jak uważa autor) ostatnimi czasy paradoksalnie zmieniła się na całkiem przejezdną, choć do autostrady oczywiście jeszcze daleko. Trzeba tylko nie bać się w nią wjechać.
Trochę w nawiązaniu do pow. wpisu i obecnego ducha czasów, w Onecie jest artykuł A. Stankiewicza o tym jak spanikowani biskupi w strachu przed Tuskiem odgrzebują telefony do polityków z PSL. Tylko że nawet PSL-owcy podobno są pamiętliwi. Również to jest na swój sposób zabawne.
https://www.onet.pl/informacje/newsweek/strach-przed-gniewem-tuska-biskupi-odgrzebali-numery-do-politykow-psl/s274f6d,452ad802
Adam Szostkiewicz
4 LISTOPADA 2023 7:55
@jacobsky
Unknown unknowns
W niejasnych sytuacjach, możliwości błędnego odczytania sygnałów płynących z otoczenia, mnogości znaczeń oraz braku wcześniejszych doświadczeń w danym polu kwestii/problemów pojawiają się dylematy w rodzaju: „nieznane niewiadome” (Unknown unknowns – „there are things we don’t know we don’t know” – rzeczy, których nie wiemy, że nie wiemy).
Rumsfeld – kontrowersyjny, delikatnie mówiąc, polityk, dwukrotny sekretarz obrony US – stwierdził (2002):
„Doniesienia mówiące, że coś się nie wydarzyło, zawsze mnie interesują, bo jak wiemy, mamy znane wiadome; są rzeczy, o których wiemy, że je wiemy. Wiemy również, że istnieją znane niewiadome; to znaczy, wiemy, że są pewne rzeczy, o których nie wiemy. Ale są też nieznane niewiadome – takie, o których nie wiemy, że ich nie znamy/wiemy. A jeśli spojrzeć na historię naszego kraju i innych wolnych krajów, to właśnie ta ostatnia sytuacja jest zazwyczaj trudna. Brak dowodu nie jest dowodem braku i odwrotnie [To, że nie masz dowodów na istnienie czegoś, nie oznacza, że masz dowód na to, że coś nie istnieje.]”.
Znane jest również inne powiedzenie Rumsfelda (1974):
“It is easier to get into something than to get out of it.”
Co w wolnym tłumaczeniu brzmi:
Łatwiej wdepnąć w gówno, niż z niego wyjść.
I ta odpowiedź w wywiadzie dla Washington Post (2002):
I’m not into this detail stuff. I’m more concepty.
Ja nie jestem od pierdół, bardziej od strategii.
cholewka….nigdy nie sądziłem, że „Polityka” zajmie się na poważnie Bronkiem Malinowskim i dzisiejszymi odpryskami jego „Życia seksualnego dzikich”. I tak zupełnie na marginesie – a dlaczego to kolega Rupnik wielkim artysą jest?? Może pobrzmiewają w Nim echa Modiglianiego, Picassa czy Heńka Toulouse-Lautreca i paryskich burdeli, w których doświadczali swojego kontaktu z transcendencją i bytami z chmurek??
Wszak w całym tym „skandalu” nie ma ani słowa, że panny były nieletnie i zostały przymuszone wbrew swej woli. Jak mi się widzi to największym zarzutem jest zrobienie sobie jaj z tak zwanej spowiedzi. Ale przecież sama spowiedź to jaja nie z tej ziemi (że się tak wyrażę) – to o co kaman??
A co z rozłażącymi się miednicami ministrantów???? A i o szkodach moralnych ministrantów nikt jakoś nie wspomina. A jeśli już to półgębkiem i nawet nie dotykając bardziej materialnych zadośćuczynień.
Echhhh…ta transcendencja…LOL
Panie Bobrze – widzisz i nie grzmisz w ćcinie??…:-)
Pan premier zdaje sobie sprawę z tego, że pójdzie na bezrobocie, więc już szuka pracy zleconej dobrze płatnej i ogłasza w mediach, że: „Jestem gotów stanąć na czele zespołu, którego częścią będzie ocena różnych zapowiedzi okresu wyborczego – powiedział w wywiadzie dla Interii premier Mateusz Morawiecki „.Wot, spryciarz, a jeszcze wczoraj mówił, że już ma większość, więc po co mu taka fucha?
@siewi
To samo opowiadał mi Duch Święty w zeszłoroczne Zielone Świątki, przy piwie, stąd moje przekonanie, że cytowane przez Ciebie fragmenty to prawda, cała prawda i najświyntszo prawda.
Jak sobie już podpił to wygadał się, że jestem geniuszem jakiego świat nie widział, jednym z olbrzymiej większości ludzkiej populacji, powiedzmy 90%.
Muszę tylko w to uwierzyć. I reszta ludzkości.
pielnia11
„Jak można w XXI przekonywać kogoś, że Jezus, czy Mojżesz, czy ktokolwiek inny wypowiedział to, czy to, w takiej ,czy innej sytuacji”.
Dobrze, że wyżej napisał pan: „nie mogę pojąć-jako ignorant w/s wiary i biblii”. To wiele tłumaczy.
Właśnie dzięki temu, że żyjemy w XXI wieku, jak nigdy wcześniej, mamy wystarczającą ilość dowodów na to, że relacje spisane w Biblii, są rzetelne i wiarygodne. Rzecz jasna fora internetowe nie są odpowiednim miejscem, żeby dzielić się szczegółową wiedzą na ten temat. Dlatego ograniczę się tylko do przywołania dwóch faktów:
1. Współcześni badacze zgodnie twierdzą, że: „Wątpliwości co do tego, czy Jezus naprawdę istniał, są bezpodstawne i nawet nie warto o nich dyskutować. Nikt przy zdrowych zmysłach nie może wątpić w to, że był on założycielem tego historycznego ruchu, którego pierwszym wyraźnym etapem rozwoju
było powstanie najstarszej wspólnoty [chrześcijan] w Palestynie”.
2. Pisarze biorący udział w spisywaniu Biblii, jednomyślnie oświadczają, że ich relacje zostały natchnione przez Boga, i dlatego zawierają ponadczasową prawdę religijną. Oczywiście można się o tym przekonać tylko w jeden sposób. Należy wnikliwie przestudiować tę Księgę. Jej Boski Autor zachęca do tego wszystkich ludzi. Jednocześnie zapewnia, że udzieli wszelkiej niezbędnej pomocy, potrzebnej do poznania orędzia adresowanego do całej ludzkości, i co ważniejsze, do jego właściwego zrozumienia.
Na kartach Pisma nie tylko wyjaśniono skąd czerpali wiedzę mężczyźni zaangażowani do jego spisania, ale też zapewniono, że Stwórca czuwał na kompletowaniem i zachowaniem Swego Słowa do naszych czasów. Apostoł Piotr napisał: „Każde stworzenie jest jak trawa i cały jego wdzięk – jak kwiat polny. Trawa uschła, kwiat opadł, lecz słowo Pana trwa wiecznie” (1 Pt 1:24,25; EŚP).
Serdeczności…
Szanowny Panie Redaktorze, Szanowni Forumowicze,
My naprawdę mamy wiele tematów, o charakterze światopoglądowym, dotykającym sfery religijnej, o kluczowym dla nas znaczeniu, które powinniśmy, a nawet musimy przedyskutować. A są to w pierwszej kolejności: aborcja oraz religia w szkołach. I tutaj żaden „protokół rozbieżności” niczego nie załatwi. Jak sobie to pomiędzy sobą nie wyjaśnimy i nie podejmiemy działań, to znowu zostawimy pole dla NICH. Te sprawy mogą być kluczowe dla trwania formującej się koalicji, a w przyszłości wpłynąć na głosowanie w kolejnych wyborach, a co za tym idzie na liczbę posłów w sejmie. Pan Redaktor dobrze się w takich tematach porusza, bardzo proszę o cykl wpisów na ten temat.
@pielnia11:
Dezerter próbuje nas ewangelizować, jako przedstawiciel ŚJ. Myślę, że nas nie nawróci, ale też nie liczyłbym, że ktoś z Dystkutantów go nawróci 🙂
PAK4
4 LISTOPADA 2023 16:34
Dezerter próbuje nas ewangelizować
Nie, nie próbuje nas ewangelizować, a nieźle tlumaczy niektóre kwestie, a jego wpisy mają charakter reaktywny… nie przekonuje, że ma lepszy towar… żyje swoją wiarą…
pielnia11
4 LISTOPADA 2023 13:49
Wot, spryciarz, a jeszcze wczoraj mówił, że już ma większość, więc po co mu taka fucha?
To od zarania osobnik podchujaszczy… niewiele wart skażony genetycznie kłamstwem i mendziarstwem…
Gorszy być może tylko młodszy podchujaszczy.
W świecie zdarzaja się też starsi podchujaszczy, ale to statystycznie rzadkie ptaki.
W tekście Mariana Pilota (1936) – pisarza („Pióropusz”, „Dzikie mięso”, 2021), literata, dziennikarza i działacza ludowego znalazłem taką frazę:
„Święty Idzi się za ciebie wstydziiiii !!!
Pizdojebcu chuju archangielski, brudna glizdo, wieprzu podchujaszczy, chuju rybi,(…)”.
A propos „dzikiego mięsa” Ryszard Krynicki napisał piękny wiersz dedykowany Herbertowi:
Język, to dzikie mięso
Panu Zbigniewowi Herbertowi
i Panu Cogito
Język, to dzikie mięso, które rośnie w ranie,
w otwartej ranie ust, żywiących się skłamaną prawdą,
język, to obnażone serce, nagie ostrze,
które jest bezbronne, ten knebel, który dławi
powstania słów, to zwierzę oswajane
z ludzkimi zębami, to nieludzkie, co rośnie w nas
i nas przerasta, ta czerwona flaga, którą wypluwamy
razem z krwią, to rozdwojone, co otacza, to
prawdziwe kłamstwo, które mami,
to dziecko, które ucząc się prawdy, prawdziwie kłamie
poprawione…
pielnia11
4 LISTOPADA 2023 13:49
Wot, spryciarz, a jeszcze wczoraj mówił, że już ma większość, więc po co mu taka fucha?
To od zarania osobnik podchujaszczy… niewiele wart skażony genetycznie kłamstwem i mendziarstwem…
Gorszy być może tylko młodszy podchujaszczy.
W świecie zdarzaja się też starsi podchujaszczy, ale to statystycznie rzadkie ptaki.
W tekście Mariana Pilota (1936) – pisarza („Pióropusz”, „Dzikie mięso”, 2021), literata, dziennikarza i działacza ludowego znalazłem taką frazę:
„Święty Idzi się za ciebie wstydziiiii !!!
Pizdojebcu chuju archangielski, brudna glizdo, wieprzu podchujaszczy, chuju rybi,(…)”.
A propos „dzikiego mięsa” Ryszard Krynicki napisał piękny wiersz dedykowany Herbertowi:
Język, to dzikie mięso
Panu Zbigniewowi Herbertowi
i Panu Cogito
Język, to dzikie mięso, które rośnie w ranie,
w otwartej ranie ust, żywiących się skłamaną prawdą,
język, to obnażone serce, nagie ostrze,
które jest bezbronne, ten knebel, który dławi
powstania słów, to zwierzę oswajane
z ludzkimi zębami, to nieludzkie, co rośnie w nas
i nas przerasta, ta czerwona flaga, którą wypluwamy
razem z krwią, to rozdwojone, co otacza, to
prawdziwe kłamstwo, które mami,
to dziecko, które ucząc się prawdy, prawdziwie kłamie
@ PAK4 4 listopada 2023 16:34
cyt:”Dezerter próbuje nas ewangelizować, jako przedstawiciel ŚJ. Myślę, że nas nie nawróci, ale też nie liczyłbym, że ktoś z Dystkutantów go nawróci ”
Sztuka dyskusji, retoryką zwana, niestety jest w zaniku: wszystkie sformułowane tysiące lat temu błędy i nieuczciwe chwyty są w codziennym użytku – wyguglujcie hasła „argumentum ad…..” i prześledźcie dowolny spór, choćby na tym blogu. Póki dyskutant przestrzega zasad, staram się czytać go z uwagą, może się czegoś nowego dowiem, albo zobaczę sprawę naświetloną z innej, której dotąd nie brałem pod uwagę, strony.
Adam Szotkiewicz, le tre e mezzo
Moim zdaniem to, że czegoś nie wiemy, że coś jest nieznane, nie znaczy, że należy dookoła tego czegoś mnożyć byty, szczególnie jeśli te ostatnie są wywodzą się z czystej fantazji i mitologii zbiorowej, są zamknięte w zadeklarowanych jako niekwestionowane dogmatach i na tej podstawie wymuszany jest posłuch w zamian za kontrolowany dostęp do tajemnicy, na której ma się opierać cała szopka, a która tak naprawdę nawet nie jest tajemnicą dla tych, którym to i owo się wydaje, czyli po prostu wierzą w to i owo.
Zawsze ujmuje mnie ta wizja niewiadomego (cokolwiek to oznacza), które to niewiadome ma się przejmować jakimś rozpustnym klechą tylko dlatego, że tenże sypiał z zakonnicami i je potem rozgrzeszał. Nie on (klecha) pierwszy, i nie ostatni. O ile się nie mylę to paru papieży narobiło za swego życia jeszcze większego gnoju, niż ów klecha, a mimo to dostąpili oni do świętości w ramach krk. Czyli coś tu nie tak z tym, ze niezbadane mają być wyroki niewiadomego, mamy się bać jego gniewu i w ogóle, podczas gdy jego namiestnik ziemski (krk) puszcze rozmaite bąki, i to od wieków. Innymi słowy ktoś tu coś spieprzył.
I dlatego pytam : so what ? Co ta historia zmieni ? Czy w reakcji na bezeceństwa słoweńskiego artysty od mozaik, jutro wierni zostaną w domu na znak zdumienia i nie pójdą na coniedzielny seans terapii grupowej, jak przykazało niewiadome ? Czy cała sprawa oraz ewentualny wyrok sądu kościelnego będą nagłaśniane w parafii, o której była mowa w poprzednim felietonie ? W jakiejkolwiek parafii poza być może tą, w której tak dzielnie pasterzył ów pasterz ?
A nawet jeśli, to so what ?
PAK4
”Myślę, że nas nie nawróci”.
Ilu was jest pod tym nickiem, panie PAK-u? 🙂
Kalina
4 LISTOPADA 2023
13:31
„Blog nie powinien być miejscem uprawiania prywaty”.
Szanowna Pani Kalino, pozwolę sobie stanąć jak ułan na widecie przy innym „powinien”. Internetowe blogi nie są, jak papierowa gazeta, dla samych tematów, lecz w istocie swojej – dla współtworzących blog użytkowników. Wielość czytelników to nieuchronne pojawianie się wątków osobistych, które ożywiają blogi, przydają im barw, tworzą sympatie, wzajemną bliskość uczestników. Powstaje TWA – towarzystwo wzajemnej adoracji w pozytywnym rozumieniu tej znanej nazwy. Czy takie towarzystwo powstanie z korzyścią dla merytorycznych założeń blogu, czy też spowoduje jego degenerację, w dużym stopniu zależy od gospodarza blogu.
@dezerter83
Mam pytanie. Archanioł Gabriel — tak, tak, ten sam który zwiastował Maryi — „zwiastował ” również Mahometowi na górze zwanej al-Hira, położonej w pobliżu Mekki. „O Mahomecie! Ty jesteś prorokiem Allaha, a ja jestem Dżibril” zakrzyknął wielkim głosem i zlecił mu spisać objawiony tekst Koranu. Czy należy zatem uznać również te święte księgi islamu za natchnione przez Boga i dlatego przyjąć, że „zawierają ponadczasową prawdę religijną”? Jeśli nie, to na jakiej podstawie?
@Dezerterze: nie rób sobie ze mnie jaj i bądź poważny. Ja nie pisałem, że Jezus istniał,, czy nie istniał. Podobno istniał i głosił podobno odmienne poglądy od poglądów ówczesnych kapłanów, stąd jego późniejszy dramat. Ja pisałem, że kompletnie infantylne jest cytowanie z przecinkami jakichś rzekomych wypowiedzi w jakichś konkretnych sytuacjach, bo przecież nie ma na to żadnych dowodów, że ten ktoś coś wtedy, a wtedy coś takiego wtedy to powiedział. Oświadczasz, że :”Pisarze biorący udział w spisywaniu Biblii, jednomyślnie oświadczają, że ich relacje zostały natchnione przez Boga, i dlatego zawierają ponadczasową prawdę religijną”. Jest to rzeczywiście absolutny dowód wiarygodności i prawdomówności….. Oświadczenie pisarzy….Powiem ci w tajemnicy (oświadczam), że ja też wiem, że H. Sienkiewicz pisząc powieść przygodową dla młodzieży „W pustyni i w puszczy” też pisał pod natchnieniem Boga, więc zawiera ona absolutną prawdę, że Nell poprosiła Stasia o hininę o godz.17:30.”Prawda” przeciw „prawdzie”. Taka sama prawda, jak „Komsomolskaja prawda”.
Morwa idzie w ślady ku-ki… szmaty coraz tańsze… zwłaszcza w second handach…
Lumpy i obszczymury odsłaniają swoje skrywane oblicze.
Chwasty trzeba plewić.
Spowiedź udzielona przez ks. Rupnika zakonnicom,które wykorzystał, jest jak najbardziej ważna. Przede wszystkim w katechizmie KK, nie ma sakramentu spowiedzi tylko sakrament „pokuty i pojednania”, spowiedź to nazwa potoczna. Według katechizmu „spowiednik nie jest panem, lecz sługą Bożego przebaczenia”.
„Szafarz tego sakramentu” powinien posiadać pewne cechy, ale przestrzeganie celibatu nie jest wśród nich wymienione. Nie jest również prawdą, że jest to obrzęd stworzony w oderwaniu od Biblii. „Pojednanie” występuje w tzw. ewangelii Jana (J20,23): „którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” oraz w drugim liście do Koryntian (5,18): „wszystko to zaś pochodzi od Boga, który…zlecił nam posługę jednania”. To obala argumenty przytoczone przez @dezertera.
dezerter83
4 LISTOPADA 2023
15:50
Dobrze, że wyżej napisał pan: „nie mogę pojąć-jako ignorant w/s wiary i biblii”. To wiele tłumaczy.
Witam Cię serdecznie, dezerterze, i wieczórdobruję jakem pombocek. Niestety, starym zwyczajem to, co dla Ciebie wiele tłumaczy, jeszcze więcej tłumaczy dla mnie. Otóż skoro są ignoranci w/s wiary i Biblii – a sądzę, że jest ich, grubo ponad miliard – źle to świadczy o głównym Autorze tej księgi i o podwykonawcach, którzy wszyscy dostaliby z polskiego pały. Doskonałość, Nieomylność i Wszystkomogącość, która nie potrafi podyktować Świętej Księgi, by była zrozumiała nawet dla polnej myszy zjadanej przez kota, a jej nakazy i zakazy – stosowane bez pyskowania przez Krysię Pawłowicz, sama o sobie daje najbardziej kompetentne świadcctwo niedoskonałości, omylności i nicniemogącości.
Jacobsky
4 LISTOPADA 2023
18:26
So what ?
Jakie jest najważniejsze pytanie, jakie każdy człowiek możesz zadać?
„Dlaczego?” Why?
„Dlaczego?” to najważniejsze pytanie, jakie możesz zadać i jest to jedyne pytanie,
którego nigdy nie powinieneś przestać zadawać.
One of the most important questions we can ask ourselves is:
„What do I really want?”
So what ? – I co z tego? – to często wyraz bezradności cynika i/lub figura retoryczna dla poddierżki razgawora.
A przecież ty Jacobsky jesteś niezłą firmą, forum na blogu to nie miejsce na pogłębione filozofowanie – stawianie hipotez, argumentowanie i wnioskowanie.
Dzisiaj sieć jest nieskończonym, dla pojedyńczego człowieka, zasobem wiedzy, doświadczeń, postulatów, zaleceń i wskazówek… praktycznie na każdy temat, w każdej dziedzinie i na każdym poziomie… oczywiście niektóre serwisy i zbiory informacji są płatne.
Tu, na forum, cieszą celne pointy i świeże a istotne informacje w poruszanej przez autora felietonów tematyce, a także głosy polemiczne czy kontrowersyjne poglądy i gdy trzeba cięte riposty i obrazowe krytyki, w soczystej acz poprawnej językowo formie.
I chwatit…
le tre e mezzo,
moim zdaniem najważniejszym pytaniem jest „Skąd przyszliśmy? Kim jesteśmy? Dokąd idziemy?” (SKD)
W tych ramach każdy z nas może sobie wymościć takie mary, na jakich mu będzie wygodnie.
Pytanie „dlaczego” lepiej pozostawić sędziom, prokuratorom i adwokatom. Ciekawe, kto będzie moim, jak dojdzie co do czego.
Pytanie „so what” ro raczej wyraz znudzenia lub przejaw utraty zainteresowania tym, co być może dla innych jest nadal ważne.
I w ten sposób wracamy do punktu wyjścia : SKD, w wersji współczesnej „A na cholerę mi to wszystko ?” Po co ja się tak męczę ?” A może nawet lepiej : „Dlaczego ja się tak męczę / muszę męczyć ?”
…system kościelny nie takie wolty absorbował i utrzymywał się na powierzchni. Nie musi mieć masowego poparcia, wystarczy, że ma poparcie państwa. Wyjście jest jedno: rozdział religii od państwa w teorii i praktyce. W Polsce z powodów historycznych, ideologicznych i politycznych droga do tego celu jest i pozostanie długa i wyboista.
Trzy podstawowe kwestie.
Państwo to nie tylko władza, ale i społeczeństwo.
Każda droga nawet najdłuższa i najbardziej wyboista zaczyna się od pierwszego kroku.
Najważniejsze to nie pomylić dróg. Bo nie każda wiedzie do celu.
Dwie pierwsze.
Społeczeństwo nie jest całkowicie bierne. Wykonało szereg ważnych kroków. Jeszcze nie rozstrzygających, ale ważnych. Strajk Kobiet, filmy Sekielskich, Federa, etc..
Najnowsze przykłady to młodzież na wrocławskim Jagodnie stojąca do trzeciej w nocy, żeby oddać głos przeciw katobolszewii.
Zachowanie rodziców prześladowanej dziewczynki („Dziecko diabła”), którzy mieli odwagę zwrócić się do RPO, kuratorium i mediów, skorzystać z istniejących środków, w obronie swojego dziecka.
I wreszcie wszyscy ci ludzie, którzy pospieszyli z pomocą szykanowanej rodzinie.
O wszystkich takich krokach należy głośno mówić pokazywać ich skuteczność. Nawet jeżeli nie natychmiastową, jak w przypadku Strajku Kobiet, to w perspektywie długofalowej.
Kwestia wyboru drogi do celu jakim jest oddzielenie krk od państwa.
Drogą wiodącą na manowce jest szydzenie z ludzi wierzących, chodzących do kościoła. Jest to droga przeciwskuteczna uruchamiająca odruch obronny, pozwalająca stroić się krk w szaty męczeńskie.
Nie dość skuteczna wydaje się też droga obrana przez „katolików otwartych”, którzy działają pod „opieką duszpasterską” kleru.
To jak leczenie alkoholizmu wódką.
Najskuteczniejszą drogą jest stały i konsekwentny nacisk społeczeństwa na władzę.
Edukacja, wspieranie NGOsów.
I przede wszystkim na odcięcie krk od państwowej kasy.
Stary Profesor
„Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane”.
Skoro w Biblii nie ma ani jednej wzmianki, żeby któryś uczeń Jezusa wysłuchał na osobności czyjejś spowiedzi i udzielił rozgrzeszenia, to jest oczywiste, że apostołowie, inaczej niż duchowni katoliccy, rozumieli i stosowali te słowa Chrystusa.
Wniosek ten potwierdza informacja zawarta w The Catholic Encyklopedia: „Spowiedź indywidualna jest praktykowana od IV stulecia”.
pielnia11
„Jest to rzeczywiście absolutny dowód wiarygodności i prawdomówności….. Oświadczenie pisarzy…”
W tym samym akapicie napisałem: „Oczywiście można się o tym przekonać tylko w jeden sposób. Należy wnikliwie przestudiować tę Księgę.”
W związku z tym mam proste pytanie: Ile z 66 ksiąg Biblii, wnikliwie pan przestudiował? Jej Boski Autor zachęca do tego wszystkich ludzi.
@dino77:
1) Pisałem do pielni, który miał pretensje, że dezerter od sensownej krytyki przechodzi do opierania się na wybranych cytatach z Biblii jako niepodważalnej prawdzie. Jeśli wiesz, kim jest dezerter, w sensie poglądów, to nie ma miejsca na takie zdziwienia.
2) Przestałem uważać rozmowy z dezerterem jako przejaw sztuki retorycznej, bo dezerter jest zaszpuntowany na przyjmowanie czegokolwiek, co podważyłoby jego przynależność do ŚJ. I tam się kończy dla niego „sztuka retoryczna”. Oczywiście nadal mogę poczytać, a czasem nawet odpowiedzieć (nie czuję się jakoś szczególnie mu wrogi. jako człowiekowi życzę mu wszystkiego najlepszego), ale nie traktując tego jako serio wymiany poglądów.
Zresztą i trochę w drugą stronę, bo odbierałem takie nawracające zaczepki dezertera, gdy wcale nie próbowałem dyskutować tego, jaka religia powinna być, ale stwierdzałem fakt — np. że wielu Polaków to katolicy.
3) Świetnie wiem, że istnieje takie społeczne oczekiwanie by każdego wysłuchać i z każdym rozmawiać, ale uważam je za hipokryzję, której kłamliwość należy obnażać. Istnieją obszary, gdzie sobie można podyskutować, ale są to obszary, a nie ogólna zasada. „Uczciwa” rozmowa z dezerterem oznaczałaby, że ja przyjmuję możliwość wstąpienia do ŚJ (nie, nie przyjmuję, ich wizja religii i, choćby, „prawdziwości Biblii” dla mnie jest sprzeczna nie z poglądami, ale z elementarnymi faktami i byłaby gwałtem na rozumie); a dezerter przyjmuje, że porzuca swoją wspólnotę dla zostania katolikiem, agnostykiem, czy ateistą.
Piszę o „wybranych obszarach”, bo oczywiście dyskusja z przedstawicielem tak wyrazistej wspólnoty religijnej jest jasnym przykładem, ale to samo dotyczy większości dyskusji choćby z PiSem — oni nie mogą „nas” nawrócić, my nie potrafimy znaleźć klucza by zmienić ich poglądy; a i wyraźnie oni nie zakładają takiej możliwości.
@jacobsky
Ale może nie należy mylić przyjemności ( a czasem nałogu) czytania, pisania, komentowania, generalnie myślenia jako czynności nie służącej niczemu praktycznemu, tylko obserwacji rzeczywistości – z nastawieniem biznesowym: co ja albo my z tego mamy? Co to da? Nie mam nic przeciwko racjonalnemu pragmatyzmowi ani uczciwemu zarabianiu pieniędzy, ale świat jest skomplikowany, nie wszystko daje się zredukować do kwestii praktycznych, i dlatego powstała kultura, religia, literatura, sztuka, teatr, kino i co tam jeszcze.z tego, że byli krytycy i demaskatorzy nazizmu, a mimo to nazizm doszedł do władzy, zniszczył Niemcy i pół Europy, nie wynika, że krytyka nazizmu była stratą czasu. Z tego, że mimo krytyki i demaskacji państwa pisowskiego, obóz Kaczyńskiego wyprawiał co chciał z państwem, prawem i polityką parlamentarną, nie wynika, że ta krytyka była bez sensu, bo Kaczyński dalej rządził. Te krytyki i demaskację- a w przypadku dziennikarstwa i publicystyki konkretne przykłady pokazujące zło systemu – tworzą w sumie masę krytyczną. Michał Anioł dał taką radę: nie lekceważcie szczegółów, bo z nich składają się arcydzieła, a arcydzieła to nie byle szczegół.
@filomena:
Nie zgodziłbym się. Owszem, dezerter szuka pretekstów, ale czasem są one tak niezręczne, że pokazują chęć ewangelizacji.
Ale, nie szło mi o jakąś krytykę dezertera (powtórzę: nie mam nic przeciwko człowiekowi, nie mam też przeciwko jego udziałowi w komentarzach), a najważniejsze jest to, że jeśli wie się, kim jest dezerter, to nie stawia się pewnych oczekiwań w dyskusji. A przynajmniej nie wyraża się żalu, że rozmówca nie spełnił tych oczekiwań.
PS/Errata:
Oczywiście zgubiłem słowo — miało być dezerter przyjmuje możliwość, że porzuca swoją wspólnotę dla zostania katolikiem, agnostykiem, czy ateistą.
Do @PAK4: dziękuję za sensowne i życzliwe objaśnienia co do celowości „dyskusji” z Dezerterem. Przychodzimy tu, na blog Szanownego Redaktora A. Szostkiewicza z różnych stron życiowego i zawodowego doświadczenia, żeby w tzw.”godzinach pozasłużbowych”, siedząc przed komputerem i popijając kawę, powymieniać poglądy, uwagi itd. na różne kwestie. Każdy z nas ma jakąś wiedzę i życiorys i wykorzystuje je do prezentowania poglądów. Czasem wykorzystujemy swoją wiedzę do oceny zjawisk, o których piszą inni nasi koledzy tu, na blogu. Przynajmniej ja staram się tak postępować. Nie przyszłoby mi do głowy, żeby blog Szanownego Red. A. Szostkiewicza wykorzystywać do ewangelizacji, czy nawracania kogoś na np. buddyzm. Ja tylko od czasu do czasu wyrażam swoje zdumienie, że ktoś, kto na pewno zna tabliczkę mnożenia i prawa Newtona mówi, że wierzy w to, iż można fruwać w atmosferze bez pokonywania siły grawitacji.Pozdr.
Studniówka
„Doskonałość, Nieomylność i Wszystkomogącość, która nie potrafi podyktować Świętej Księgi, by była zrozumiała…”
Jestem pewien, pombocku, że analizowaliśmy ten temat już wiele razy. Pamiętam też, że wyjaśnienia z Biblii, którymi dzieliłem się na blogach, nie trafiały Ci do przekonania. Cóż, najlepszym się zdarza. Spróbuje raz jeszcze, może z lepszym skutkiem. 🙂
Biblia rzecz jasna adresowana jest do wszystkich ludzi. Aby jednak pojąć przesłanie w niej zawarte, powinniśmy studiować tę Księgę z właściwym nastawieniem. Jezus powiedział przy pewnej sposobności: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że ukryłeś to przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś tym, którzy są jak małe dzieci. Tak, Ojcze, bo tak się Tobie spodobało” (Łk 10:21).
Chciał przez to powiedzieć, że właściwe zrozumienie orędzia biblijnego, jest darem, którego Bóg udziela osobom, które przypominają dzieci – są pokorne i gotowe się uczyć. Dlaczego tak jest?
Dlatego, że „Bóg przeciwstawia się wyniosłym, ale pokornym okazuje niezasłużoną życzliwość”. Zrozumienie Biblii zależy więc nie tyle od zdolności naszego umysłu, ile od Boga, który widząc właściwe nastawienie serca, czyli nasze pobudki – pomaga nam zrozumieć Pismo.
Nawet pobieżna lektura Pisma pozwala ustalić, że kiedy Jezus pełnił służbę na ziemi, Jahwe nie udostępniał zrozumienia swoich nauk mędrcom czy intelektualistom, lecz niewykształconym i prostym ludziom, którzy byli wystarczająco pokorni, żeby słuchać Jego Syna. W porównaniu z tymi, którzy kończyli ówczesne szkoły, przypominali oni „małe dzieci”.
Apostoł Paweł tak uzasadnił ten wybór: „Bóg wybrał to, co dla świata głupie, żeby zawstydzić mądrych, i to, co dla świata słabe, żeby zawstydzić silnych. Bóg wybrał to, co dla świata mało znaczące, i to, na co patrzy się z góry, co ma się za nic, żeby niczym okazało się to, co się liczy — tak by nikt nie chełpił się przed Bogiem” (1 Kor. 1:27-29). Właśnie takimi ludźmi posługiwał się Bóg, żeby rozgłosić dobrą nowinę o Chrystusie. Nie inaczej jest w naszych czasach.
W proroctwie dotyczącym „końca świata”, Jezus zapowiedział: „Ta dobra nowina o Królestwie [Bożym] będzie głoszona na całym świecie na świadectwo wszystkim narodom. A potem nadejdzie koniec” (Mt 24:14). Zgodnie z tym nakazem, jego uczniowie uczestniczą obecnie w ogólnoświatowej działalności edukacyjnej. Ponieważ wolą Boga jest, „żeby najróżniejsi ludzie zostali wybawieni i dokładnie poznali prawdę”, Jego słudzy głoszą dobrą nowinę od domu do domu, w miejscach publicznych, oraz wszędzie tam, gdzie można spotkać ludzi.
A co zrobić, jeśli treść Biblii, albo sposób jej przedstawiania przez kogoś mniej znaczącego, wystawia na próbę naszą pokorę oraz gotowość do uczenia się? Warto wtedy pamiętać, że jest on po prostu narzędziem, za pośrednictwem którego uczy nas sam Bóg. On na pewno wie co robi.
Ukłony.
PAK-4
„Uczciwa rozmowa z dezerterem oznaczałaby, że dezerter przyjmuje możliwość, że porzuca swoją wspólnotę dla zostania katolikiem, agnostykiem, czy ateistą”.
Uczciwa rozmowa z dezerterem to taka, kiedy obie strony, za jedyny miernik prawdziwości wiary, przyjmują Biblię.
Każdy, kto poważnie traktuje swoją religię, uważa ją za prawdziwą. W przeciwnym razie po co by się miał nią zajmować? Chrześcijanom udzielono rady: „Wszystko sprawdzajcie i mocno trzymajcie się tego, co dobre” (1 Tes 5:21). Człowiek powinien się więc upewnić, czy jego przekonania religijne znajdują potwierdzenie w Biblii , ponieważ prawdziwa wiara jest tylko jedna.
Z Ewangelii wynika, że Jezus nie zgodziłby się z modnym obecnie, bardzo wygodnym poglądem, że do zbawienia prowadzi wiele dróg, wiele religii, bo powiedział: „Ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu ją znajduje”. Jestem przekonany, że ją znalazłem. W przeciwnym wypadku rozejrzałbym się za inną religią (Mt 7:14).
Teologiczne postrzeganie swiata, do tego amatorskie, dominuje czasowo blog.
PAK4
5 LISTOPADA 2023
9:50
Nie zgodziłbym się.
Pozostańmy przy tej różnicy zdań.
Biorę z „dezertera” info a jej interpretację pozostawiam sobie.
Zastanawialiśmy się niejednokrotnie jak można będzie dać sobie radę ze sprzątaniem pisowskiego bezprawia, mając w perspektywie veto Dudy na każdą inicjatywę przyszlego rządu.
Red, Ewa Siedlecka (prawdziwy ekspert do spraw sadownictwa) radzi, jak ominąć weto Andrzeja Dudy i zacząć naprawiać sądownictwo.
https://oko.press/zlote-spadochrony-dyscyplinarki-i-uchwaly-siedlecka-przywraca-praworzadnosc-i-omija-weto-dudy
@pielnia
I słusznie, bo co innego moje teksty, a co innego wpisy pod nimi. Moje teksty nie mają nikogo nawracać, a nie ,,odwracać”, to tylko moje autorskie opinie i uwagi oparte na doświadczeniu życiowym i zawodowym. Dyskusje pomiędzy autorami wpisów są ich cennym uzupełnieniem, jeśli traktują poruszane przeze mnie tematy jako punkt wyjścia do rzeczowej rozmowy.
Jacobsky
5 LISTOPADA 2023 1:36
moim zdaniem najważniejszym pytaniem jest „Skąd przyszliśmy? Kim jesteśmy? Dokąd idziemy?” (SKD)
Widzę, że proponujesz zabawę w najważniejsze pytanie …
być może zainspirowany chińskim powiedzeniem:
„Kto zadaje pytanie, pozostaje głupcem przez 5 minut.
Kto nie pyta, pozostaje głupcem na zawsze”.
Są specjalne zestawy takich pytań w sieci do wyboru do koloru, among others:
„1: Jakie są moje wartości?
2: Czy żyję zgodnie ze swoimi wartościami?
3: Patrząc wstecz na ostatnie 1-5 lat, dokąd właściwie doszedłem?
4: Kiedy patrzę wstecz na ostatnie 1–5 lat, gdzie popełniłem błąd?
5: Co mnie przeraża lub powoduje, że zwlekam?
6: Jak mogę lepiej o siebie zadbać?
7: Czy mam wokół siebie odpowiednich ludzi?
8: Jak poprawiam życie innych?
9: Kogo mam przeprosić?
10: Komu muszę podziękować za przebaczenie lub za dokonanie pozytywnej zmiany w moim życiu lub życiu osoby, którą kocham?
11: Za co mam sobie wybaczać ?
12: Co w końcu muszę w sobie zaakceptować , zamiast postrzegać to jako słabość?
13: Jaki milowy krok naprzód udało mi się osiągnąć od tego czasu w zeszłym roku?
What is important to me?
Co dalej?
…
Oceniaj człowieka po jego pytaniach, a nie po odpowiedziach – Voltaire
Gdybym miał godzinę na rozwiązanie problemu, pierwsze 55 minut spędziłbym na określeniu, jakie pytanie zadać – Albert Einstein
Answer Intelligence: Raise Your AQ – Brian Glibkowski
AQ stands for “Answer Quotient,” echoing IQ for Intelligence Quotient and EQ for Emotional Intelligence. And like those similar acronyms, it’s a way of categorizing intelligence – based around how you answer questions.
Brian twierdzi, że są trzy powody, dla których odpowiedzi są ważniejsze niż pytania:
1. Odpowiedzi poprzedzają pytania.
2. Odpowiedzi służą wpływowi. (Mówiąc bardziej ogólnie, odpowiedzi dotyczą wpływu. Historia i metafora wywierają wpływ emocjonalny. Teoria i koncepcja wyjaśniają i przewidują. Procedura i działanie przynoszą rezultaty).
3. Odpowiedzi są trudniejsze niż pytania. Łatwo jest zadać ważne pytania: dlaczego, co i jak na dowolny temat.
————————
Bywa, że jak piszesz: „Pytanie „so what” to raczej wyraz znudzenia lub przejaw utraty zainteresowania tym, co być może dla innych jest nadal ważne”.
Tak, to może być wyraz stanu, nastroju człowieka… pokrewny westchnieniu „oh shit!”, ale nie jest to pytanie typu 5 Ws and 1 H: why, who, what,where, when, how…?, na które oczekuje się odpowiedzi.
Teologiczna Mierzwa wierzy w wierzbe utkana w narodowopapieski laur dmowszczyzny. W ten sposob mysli, ze jest narodowoprogresywna, faktycznie zaledwie pisowotrumpowa, taka sobie wierzaca we wlasna wierzbe, kalinowa mierzwe. Wiara na zamiary, miara wstecznosci wiecznie zywa w blogosferze.
@dezerter
„Współcześni badacze zgodnie twierdzą, że: „Wątpliwości co do tego, czy Jezus naprawdę istniał, są bezpodstawne i nawet nie warto o nich dyskutować. Nikt przy zdrowych zmysłach nie może wątpić w to, że był on założycielem tego historycznego ruchu, którego pierwszym wyraźnym etapem rozwoju
było powstanie najstarszej wspólnoty [chrześcijan] w Palestynie””
Można wiedzieć którzy to badacze?
Jakie dwa niezależne od siebie żrodła potwierdzają fakt, ze JCh żył i głosił „dobrą nowinę”?
„Problemem nie jest Pawłowicz, lecz diaboliczny cynizm Kaczyńskiego który z premedytacją umieszcza osobę chorą psychicznie w TK, aby zgnoić i zeszmacić do końca tę instytucję. Bo dla niego Polska to kupa obornika, którą tylko jemu wolno przerzucać widłami. Upodlić i rządzić!” (JH)
@Jacobsky
4 LISTOPADA 2023
18:26
„I dlatego pytam : so what ? Co ta historia zmieni ? Czy w reakcji na bezeceństwa słoweńskiego artysty od mozaik, jutro wierni zostaną w domu na znak zdumienia…”
Czy ta historia (wspolnie z innymi) cos zmieni, to sie dopiero okaze. Obuzenie Lutra np. na handel odpustami bardzo duzo zmienilo dla duzej czesci chrzescijan.
japs
„Jakie dwa niezależne od siebie żrodła potwierdzają fakt, ze JCh żył i głosił „dobrą nowinę”?”
Encyclopædia Britannica tak komentuje wzmianki o Jezusie i pierwszych chrześcijanach zamieszczone w pismach historyków z I i II wieku n.e.: „Tego rodzaju niezależne doniesienia dowodzą, że w czasach starożytnych nawet przeciwnicy chrystianizmu nigdy nie powątpiewali o historyczności Jezusa”.
W książce Jesus and Archaeology, powiedziano: „Obecnie żaden szanowany naukowiec nie kwestionuje, że Żyd imieniem Jezus, syn Józefa, rzeczywiście żył; większość bez oporów przyznaje, że dzisiaj naprawdę sporo wiemy na temat jego życia i podstawowych nauk”.
Biblia przedstawia Jezusa w sposób, który potwierdza, że był on postacią historyczną. Podaje imiona jego przodków oraz najbliższych krewnych. Wymienia także dostojników, którzy sprawowali wtedy władzę. Informacje te pozwalają zweryfikować dokładność relacji biblijnych.
Stary Profesor
”Czy należy zatem uznać również te święte księgi islamu za natchnione przez Boga?”
Wnikliwa analiza Pisma Świętego pozwala ustalić, że wraz ze śmiercią Jana, ostatniego apostoła, skończył się godny zaufania łańcuch mężów natchnionych przez Boga. Po spisaniu Objawienia oraz Ewangelii i listów Jana został więc zamknięty kanon biblijny.
W jednym z ostatnich wersetów Biblii, znajduje się taka oto przestroga: „Jeśli ktokolwiek coś tu doda, Bóg ześle na niego plagi opisane w tej księdze” (Obj. 22:18).
Poza tym, wiele idei propagowanych przez islam, jest sprzecznych z naukami chrystianizmu, opisanymi w NT.
@dezerter83
5 LISTOPADA 2023
16:09
„W jednym z ostatnich wersetów Biblii, znajduje się taka oto przestroga: „Jeśli ktokolwiek coś tu doda, Bóg ześle na niego plagi opisane w tej księdze” (Obj. 22:18).”
Ale Koran wcale NIE jest dodatkiem do Biblii. Moze jest za to najnowszym przekazem Boga? No, bo KTO mu zabroni?
…jakiś krewny ichniego mini-fuehrera?
https://en.wikipedia.org/wiki/Leon_Rupnik
@dezerter83:
> Uczciwa rozmowa z dezerterem to taka, kiedy obie strony, za jedyny miernik prawdziwości wiary, przyjmują Biblię.
No, przepraszam, ale to właśnie aksjomat Twojego odłamu religijnego. Wśród wyznań chrześcijańskich będący w mniejszości.
> W przeciwnym razie po co by się miał nią zajmować?
Religią? Przypominam, że ludzie byli religijni zanim napisano Biblię. Nawet przyjmując Twój aksjomat, należałoby zwrócić uwagę na religijność Noego, czy Abla, którzy Biblii nie studiowali.
Biblią? Dla mnie wspaniały zabytek kultury, przedmiot nieprzerwanej, liczącej sobie dobre dwa tysiące lat, tradycji rozważań w kulturze, w której żyję. I znowu sięgnę po przykład: są ludzie, którzy analizują „Pana Tadeusza”, albo Trylogię Sienkiewicza, o „Ulissesie” Joyce’a nie wspominając nawet, choć przecież nikt nie twierdzi, że to dzieła objawione, zawierające podstawę prawdy o świecie.
> Z Ewangelii wynika, że Jezus nie zgodziłby się z modnym obecnie, bardzo wygodnym poglądem, że do zbawienia prowadzi wiele dróg, wiele religii, bo powiedział: „Ciasna jest brama i wąska droga prowadząca do życia i niewielu ją znajduje”.
Ale co jeśli nie trwanie przy dogmatach, ale samo poszukiwanie jest bramą?
Bliska mi jest wizja, że największą mądrością Biblii są tkwiące w niej sprzeczności i zmiany. Zmieniając perspektywę uczę się.
> Jestem przekonany, że ją znalazłem.
Nie mam wątpliwości, co do Twojego przekonania.
W Monachium seksualnie poszkodowany A.P. wniosl m. innymi skarge przeciw zmarlemu kardynalowi Joseph Ratzingerowi, pozniejszemu papiezowi Benedykowi XVI, ktory ignorujac prawomocny wyrok skazujacy ksiedza H., tolerowal swiadomie jego dalsza prace w roznych gminach koscielnych w 1980 roku. Spadkobiercy Ratzingera maja wyplacic skarzacemu odszkodowaniw w wysokosci 50.000€.
@ dezerter:
„Biblia przedstawia Jezusa w sposób, który potwierdza, że był on postacią historyczną. Podaje imiona jego przodków oraz najbliższych krewnych. ”
można by powiedzieć tak:”Kronika Galla przedstawia Siemowita (domniemanego ojca Mieszka) w sposób potwierdzający że był on postacią historyczną. Wymienia jego przodków i potomków oraz sposób w jaki ród Piastów doszedł do władzy, usuwając Popiela.”
Czy kronika Galla rzeczywiście jest wiarygodnym źródłem jeżeli chodzi o przodków i rodzeństwo Mieszka oraz historie Piastów ?
Przypuszczam że Bolesław Śmiały, zlecając Gallowi opisanie początków państwa nie wątpił w historyczność, Siemka, Lestka, Piasta Kołodziej i Popiela.
A Kijowianie też nie mieli wątpliwości co do historyczności Ilii Muromca a nawet uczynili go świętym ! Chociaż wiemy dziś, że Ilija Muromiec taki, jakiego opisują średniowieczne latopisy nie istniał .
P.S. Sam uważam że ewangeliczny przekaz o Jezusie zawiera opisy działalności jednego z autentyczne działających wędrownych nauczycieli, być może przywódcy jakiejś większej sekty (sekta nie ma tu znaczenia negatywnego). Ale niekoniecznie wszystko co tam opisane zgadza się z rzeczywistością. Tak samo nie można w pełni wierzyć żadnemu ze starozytnych i średniowiecznych przekazów historycznych.
Wie o tym każdy szanujący się historyk.
W miasteczku niemieckim sztuczna inteligencja celebruje nabożeństwo luterańskie, błogosławi i odpowiada na pytania wiernych. Frekwencja w kościele znacznie wzrosła, pastor zachwycony. Upublicznione przestępstwa duchownych wobec dzieci nie spowodowały upadku religijności, nie jestem pewna, czy te eksperymenty nie będą ostatnim gwoździem do trumny. Ale co ja tam wiem…:))))
@Dezerter
Zartowniś jesteś. Ja pytam o żródła, nie o Brytannicę, Tygodnik „Niedziela” czy Harrego Pottera. Poczutaj co to jest żródło historyczne, jak się weryfikuje, itp. Wybacz, ale podajesz czary mary.
mfizyk
„Moze [Koran] jest za to najnowszym przekazem Boga?”.
Biblia nakazuje chrześcijanom: „Kochajcie swoich nieprzyjaciół” (Mt 5:44), a także: „Nie daj się pokonać złu, lecz pokonuj zło dobrem” (Rz 12:21).
Proszę napisać, gdzie w Koranie jest podobne zalecenie, lub „najnowszy przekaz Boga”, w tym temacie?
Japs
„Ja pytam o żródła, nie o Brytannicę”
Napisałem: „Encyclopædia Britannica tak komentuje wzmianki o Jezusie i pierwszych chrześcijanach zamieszczone w pismach historyków z I i II wieku n.e.”
Czy teraz łatwiej będzie panu zrozumieć główną myśl zawartą w moim wpisie?
Wzmianki o Jezusie i pierwszych chrześcijanach, pochodzące z I i II wieku, można łatwo odszukać w Internecie. W razie potrzeby, służę pomocą. 🙂
dezerter83
5 LISTOPADA 2023
10:37
Studniówka
„Doskonałość, Nieomylność i Wszystkomogącość, która nie potrafi podyktować Świętej Księgi, by była zrozumiała…”
Jestem pewien, pombocku, że analizowaliśmy ten temat już wiele razy. Pamiętam też, że wyjaśnienia z Biblii, którymi dzieliłem się na blogach, nie trafiały Ci do przekonania. Cóż, najlepszym się zdarza.
Mój komentarz
Dezerter mocno oparty o teksty biblijne pozwolił sobie na zakpienie z pombocka Tak jak kpi z innych szermując frazą o wnikliwym studiowaniu Biblii, co ma podnosić wartość jego wypowiedzi na blogu. Dezerter pomija fakt, że w oparciu o teksty biblijne, niewątpliwie wnikliwie studiowane, powstało kilkadziesiąt różnych sekt (wyznań) i każda twierdzi, ze intepretuje Biblię prawidłowo. Skąd ta pewność?
TJ
Mad Marx
„Kronika Galla przedstawia Siemowita w sposób potwierdzający że był on postacią historyczną”.
Napisałem: „Biblia (…) wymienia także dostojników, którzy sprawowali wtedy władzę”.
Na przykład w Łukasza 3:1, umiejscowiono w historii, rozpoczęcie ziemskiej służby Jezusa: „W 15 roku panowania Tyberiusza Cezara, gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod — władcą okręgu Galilei, jego brat Filip — władcą okręgu Iturei i Trachonu, a Lizaniasz — władcą okręgu Abileny”.
Aby zweryfikować dokładność tej relacji biblijnej, wystarczy zajrzeć do Wikipedii.
Szanowni Państwo: jestem zmuszony powiedzieć(napisać),że biorę @dezertera w obronę. Jest on wprawdzie odporny,niczym skała magmowa na korozję, (erozja wiatru,wody i ciepła) na argumenty logiczne, ale są od niego znacznie gorsi,a cieszą się znaczną estymą w Polsce. Na przykład pan prezes J.Kaczyński już dawno wygłosił swoją maksymę, że nikt nam nie udowodni (nikt nas nie przekona),że białe jest białe. A przecież pan prezes jest podobno doktorem nauk prawnych. Czyli z @dezerterem nie jest jeszcze tak źle.(Cbdu-jak mawiają matematycy)
Christopher Klein pyta i odpowiada pisząc:
Biblia mówi, że Jezus istniał naprawdę. Jaki inny dowód istnieje?
Niektórzy twierdzą, że Jezus nie był prawdziwym człowiekiem, ale w ciągu kilku dekad jego życia wspominali o nim historycy żydowscy i rzymscy.
Choć miliardy ludzi wierzą, że Jezus z Nazaretu był jedną z najważniejszych postaci w historii świata, wielu innych odrzuca pogląd, że w ogóle istniał. Na przykład badanie przeprowadzone w 2015 roku przez Kościół anglikański wykazało, że 22 procent dorosłych w Anglii nie wierzy, że Jezus był prawdziwą osobą.
Jednak wśród badaczy Nowego Testamentu Biblii chrześcijańskiej nie ma zgody co do tego, że rzeczywiście żył. Lawrence Mykytiuk, profesor bibliotekoznawstwa na Uniwersytecie Purdue i autor artykułu z 2015 roku w Biblical Archaeology Review na temat pozabiblijnych dowodów na istnienie Jezusa, zauważa, że w starożytności również nie było debaty na ten temat. „Żydowscy rabini, którzy nie lubili Jezusa ani jego wyznawców, oskarżali go o bycie magiem i zwodzenie ludzi na manowce” – mówi – „ale nigdy nie twierdzili, że on nie istnieje”.
Archeologiczne dowody na istnienie Jezusa nie istnieją.
Nie ma ostatecznych fizycznych ani archeologicznych dowodów na istnienie Jezusa. „Nie ma nic rozstrzygającego i nie spodziewałbym się, że będzie” – mówi Mykytiuk. „Chłopi zwykle nie zostawiają śladów archeologicznych”.
„Rzeczywistość jest taka, że nie mamy danych archeologicznych dotyczących praktycznie nikogo, kto żył w czasach i miejscu Jezusa” – mówi profesor religioznawstwa na Uniwersytecie Północnej Karoliny Bart D. Ehrman , autor książki Did Jesus Exist? Argument historyczny na rzecz Jezusa z Nazaretu . „Brak dowodów nie oznacza, że dana osoba w tamtym czasie nie istniała. Oznacza to, że ona lub on, podobnie jak 99,99% ówczesnej reszty świata, nie wywarł żadnego wpływu na zapis archeologiczny”.
Kwestie autentyczności w dalszym ciągu dotyczą bezpośrednich relikwii związanych z Jezusem, takich jak korona cierniowa, którą rzekomo nosił podczas ukrzyżowania (jeden z możliwych przykładów znajduje się w katedrze Notre Dame w Paryżu) oraz Całun Turyński, lniane płótno rzekomo pochówkowe ozdobiony wizerunkiem jego twarzy.
Archeolodzy byli jednak w stanie potwierdzić elementy nowotestamentowej historii Jezusa. Chociaż niektórzy kwestionowali istnienie starożytnego Nazaretu, rodzinnego miasta jego dzieciństwa, archeolodzy odkryli wykuty w skale dom na dziedzińcu wraz z grobowcami i cysterną. Znaleźli także fizyczne dowody ukrzyżowań rzymskich, takie jak ukrzyżowanie Jezusa opisane w Nowym Testamencie.
Dowody dokumentalne poza Nowym Testamentem są ograniczone.
Najbardziej szczegółowy zapis życia i śmierci Jezusa pochodzi z czterech Ewangelii i innych pism Nowego Testamentu. „Wszyscy są chrześcijanami i w sposób oczywisty i zrozumiały są stronniczy w swoich raportach, dlatego należy je naprawdę bardzo krytycznie ocenić, aby ustalić jakiekolwiek historycznie wiarygodne informacje” – mówi Ehrman. „Ale ich główne twierdzenia o Jezusie jako postaci historycznej – Żydzie wraz z wyznawcami, straconym na rozkaz rzymskiego namiestnika Judei, Poncjusza Piłata, za panowania cesarza Tyberiusza – znajdują potwierdzenie w późniejszych źródłach z zupełnie innym zestawem uprzedzeń.”
W ciągu kilku dziesięcioleci swego życia historycy żydowscy i rzymscy wspominali o Jezusie we fragmentach potwierdzających fragmenty Nowego Testamentu opisujące życie i śmierć Jezusa.
Historyk Flawiusz Józef Flawiusz napisał jedną z najwcześniejszych niebiblijnych relacji o Jezusie.
Żydowski historyk z I wieku n.e. Flawiusz Józef Flawiusz, który według Ehrmana „jest zdecydowanie naszym najlepszym źródłem informacji o Palestynie w I wieku n.e.”, dwukrotnie wspomina Jezusa w Jewish Antiquities , jego obszernej, 20-tomowej historii narodu żydowskiego, napisanej około 93 r. n.e
Uważa się, że Józef Flawiusz urodził się kilka lat po ukrzyżowaniu Jezusa około 37 r. n.e., Józef Flawiusz był dobrze ustosunkowanym arystokratą i przywódcą wojskowym w Palestynie, który służył jako dowódca w Galilei podczas pierwszego powstania żydowskiego przeciwko Rzymowi w latach 66–70 r. Chociaż Józef Flawiusz nie był naśladowcą Jezusa, „był w pobliżu, gdy powstawał pierwszy kościół, więc znał ludzi, którzy widzieli i słyszeli Jezusa” – mówi Mykytiuk.
W jednym z fragmentów Jewish Antiquities , który opisuje bezprawną egzekucję, Józef Flawiusz identyfikuje ofiarę, Jakuba, jako „brata Jezusa zwanego Mesjaszem”. Choć niewielu uczonych wątpi w autentyczność tej krótkiej relacji, twierdzi Mykytiuk, więcej dyskusji toczy się z dłuższym fragmentem Józefa Flawiusza o Jezusie, znanym jako „Testimonium Flavianum”, w którym opisano człowieka, „który dokonał zdumiewających czynów” i został skazany na ukrzyżowanie przez Piłata. Mykytiuk zgadza się z większością uczonych, że chrześcijańscy skrybowie modyfikowali fragmenty fragmentu, ale nie wstawiali ich w całości do tekstu.
Tacyt łączy Jezusa z egzekucją dokonaną przez Poncjusza Piłata.
Inna relacja o Jezusie pojawia się w Annals of Imperial Rome , historii Cesarstwa Rzymskiego z I wieku n.e., napisanej około 116 roku naszej ery przez rzymskiego senatora i historyka Tacyta. Opisując spalenie Rzymu w roku 64, Tacyt wspomina, że cesarz Neron fałszywie obwiniał „osoby powszechnie zwane chrześcijanami, znienawidzone za swoje okropności. Chrystus, założyciel imienia, został skazany na śmierć przez Poncjusza Piłata, prokuratora Judei za panowania Tyberiusza”.
Ehrman twierdzi, że jako historyk rzymski Tacyt nie miał żadnych chrześcijańskich uprzedzeń w swoich dyskusjach na temat prześladowań chrześcijan przez Nerona. „Prawie wszystko, co mówi – z zupełnie innego punktu widzenia, przez rzymskiego autora gardzącego chrześcijanami i ich przesądami – pokrywa się z tym, co mówi sam Nowy Testament: Jezus został stracony przez namiestnika Judei, Poncjusza Piłata, za zbrodnie przeciwko państwa, a w ślad za nim zrodził się ruch religijny jego zwolenników”.
„Kiedy Tacyt pisał historię, jeśli uważał, że informacje nie są całkowicie wiarygodne, zwykle pisał o tym swoim czytelnikom” – mówi Mykytiuk, potwierdzając wartość historyczną tego fragmentu. „We fragmencie, który wspomina o Chrystusie, nie ma żadnej wskazówki wskazującej na potencjalny błąd”.
Dodatkowe teksty rzymskie odnoszą się do Jezusa.
Na krótko przed napisaniem przez Tacyta swojej relacji o Jezusie rzymski namiestnik Pliniusz Młodszy napisał do cesarza Trajana, że pierwsi chrześcijanie będą „śpiewać hymny Chrystusowi jak bogu”. Niektórzy uczeni uważają także, że rzymski historyk Swetoniusz nawiązuje do Jezusa, gdy zauważył, że cesarz Klaudiusz wypędził z Rzymu Żydów, którzy „czynili ciągłe zamieszki za namową Chrestusa”.
Ehrman twierdzi, że ten zbiór fragmentów ze źródeł niechrześcijańskich może nie dostarcza wielu informacji na temat życia Jezusa, „ale jest przydatny, aby uświadomić sobie, że Jezus był znany historykom, którzy mieli powód, aby przyjrzeć się tej sprawie. Nikt nie myślał, że go zmyślono”.
@Dezerter
Dzielnie pan/pani broni swojej interpretacji Księgi, która była przez wieki źródłem inspiracji dla elit kultury, sztuki i teologii, czyli próby racjonalizacji tego, co jest kolażem folkloru, dziejopisarstwa, religijnych zachwytów, starożytnych kodeksów prawnych i etycznych. Nie jest to jednak tekst objawiony, tylko imponujący produkt kultury śródziemnomorskiej.Istnieje wiele jego rekapitulacji, w tym na gruncie różnych konfesji, lecz aż i tylko tyle. Pańska konfesja proponuje jedną z tych rekapitulacji, inne proponują inne. Są też falsyfikacje treści i przesłania podejmowane z czysto naukowej perspektywy. Mamy konsens, że to fundament tzw. Cywilizacji judeochrześcijańskiej, pełen informacji historycznych z czasów kiedy powstawał, ale szlaban zapada w schyłkowej fazie starożytności. Wszelkie interpretacje mistyczne są oczywiście dopuszczalne, ale nie ma dowodu, że są czymś więcej, niż interpretacjami.Jak powiedział Witgenstein, lepiej milczeć o tym, o czym nie potrafimy niczego powiedzieć.wszelkie spory teologiczne są jak ślepy lew szukający wody na pustyni.
@dezerter
Z Koranem jest jak z Biblią: znajdziemy tam wszystko, co chcemy znaleźć z pomocą interpretatorów z tej czy innej szkoły religijnej, często wzajemnie się wykluczające.
Jeśli już, spór winien dotyczyć kwestii:
czy Jezus był/jest synem boga i którego/czyjego boga?
oraz
co to znaczy, że tekst Pisma jest/był wynikiem „natchnienia biblijnego”, „prorockiej ekstazy” i „pomocy ducha świętego”?
@japs:
Za istnieniem/historycznością Jezusa wypowiadają się np. Bart D. Ehrman, czy Łukasz Niesiołowski-Spano (albo Marcin Majewski, ale że ten ostatni wykłada na uczelni katolickiej możesz nie uznać; tymczasem obaj pierwsi wątpią w istnienie np. króla Salomona, daleko więc im do postawy fundamentalistycznej).
Argumenty: bliskość i różnorodność relacji (i listy św. Pawła, i Ewangelie (osobno synoptycy, osobno św. Jan; i Józef Flawiusz, i historycy rzymscy donoszący o pojawianiu się nawiązań do Chrystusa); plus niedopasowanie żywota do oczekiwań dotyczących mesjasza — oczekiwano odbudowy królestwa, a nie Zmartwychwstania.
(Tak demi przywołuje Ehrmana, dodam więc, że Ehrman twierdzi, że nie może określić, czy Jezus był zmartwychwstał, ale może powiedzieć, że kilkadziesiąt lat po Jego śmierci, byli ludzie, którzy w to wierzyli. I tak to ujmie historyk.)
Po drugiej stronie kojarzę Richarda Carriera, ale jeśli chodzi o powagę to jednak jest to jeden poziom niżej. A może nawet dwa poziomy?
@Mad Marx:
Późniejszych też — proponuję grę wyobraźni — historycy, za 200 lat, rekonstruują historię Polski pierwszej ćwierci XXI wieku, mając do dyspozycji wyłącznie roczniki Naszego Dziennika 😀
A propos trochę — wykład mojego ulubionego mediewisty — Dariusza Sikorskiego, o początkach Polski, dla uczniów, ale można posłuchać: https://www.youtube.com/watch?v=wNTjZzuZwLk
@Kalina:
Poprosiłem na sąsiednim blogu AI o streszczenie cytatu, który był fatalnie przetłumaczony. I byłem pod wrażeniem — SI, jako „asystent osobisty” spisała się świetnie. Co prawda myślę, że to zainteresowanie mszami to efekt zaciekawienia nową technologią, ale przyznaję, że jak znam średni poziom kazań w kościołach, to AI mogłaby go podnieść 🙂
PS.
Wczoraj się bawiłem AI generującą obrazki i poprosiłem o wygenerowanie obrazu ilustrującego atak Godzilli na Kraków w stylu średniowiecznej tkaniny. Prosz:
https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTjCqczwUzukg168opGlSmTcekaodPdOZZQaDnztjrdSZzJVGub9h1_feohrbqn80lW_8U2CZAJWxJZQPc7TlrmE1cHfS2dijxa_WdZ7QKjnFXqHa9bzRDAZSQXIxVukiD9T_8TkGbnNB4RQIm-yOtWnSGSaCTrC32AO4H8WV6Wv7DLf-8Pn-Yeqgrw1E/s1024/OIG%20(3).jpeg
Adam Szostkiewicz
„Nie jest to jednak tekst objawiony”.
Widząc mnogość poglądów religijnych, niektórzy uważają, że jeśli ktoś twierdzi, iż ma monopol na prawdę, to musi być albo ograniczony, albo zarozumiały. Ich zdaniem w każdej religii jest coś dobrego — a przynajmniej w większości z nich. Widać jak na dłoni, że pan również podziela takie przekonanie.
Oczywiście w pewnych sytuacjach różnorodność poglądów jest czymś naturalnym. Ale czy tak samo jest z religią?
Krótko przed swoją śmiercią, Cieśla z Nazaretu powiedział do Piłata: „Każdy, kto opowiada się za prawdą, słucha tego, co mówię”. Wtedy Piłat zapytał: „A co to jest prawda?”. Jezus, w przeciwieństwie do rzymskiego namiestnika, nie miał wątpliwości, że ona istnieje. Dlatego powiedział: „Ja się po to urodziłem, po to przyszedłem na świat, żeby dać świadectwo prawdzie” (Jn 18:37).
Wcześniej oznajmił swoim naśladowcom: „Jeśli trzymacie się moich słów, to rzeczywiście jesteście moimi uczniami i poznacie prawdę, a dzięki prawdzie staniecie się wolni”(Jn 8:31,32).
Skoro Jezus z przekonaniem mówił o prawdzie i o możliwości jej poznania, to czy nie powinniśmy przynajmniej postarać się sprawdzić, czy rzeczywiście ona istnieje i czy można ją znaleźć?
Na kartach Biblii można znaleźć mnóstwo informacji, które musiały zostać podane przez kogoś, kto ma znacznie większe możliwości niż człowiek. Na przykład zapowiedzi przyszłych wydarzeń, które miały się dziać w odległej przyszłości. Często wiele stuleci później. Historia potwierdza, że spełniły się dokładnie tak, jak zapowiedziano w tej Księdze.
Apostoł Paweł napisał: „Całe Pismo jest natchnione przez Boga” (2 Tm 3:16). Oznacza to, że Wszechmocny Bóg włożył w umysły pisarzy biblijnych swoje myśli. Harmonizuje to z wypowiedzią Jezusa, który w modlitwie do Boga oznajmił: „Twoje słowo jest prawdą”. A zatem, zdaniem tego największego nauczyciela religii, prawda istnieje, i zawarta jest w Biblii.
Czy jednak jesteśmy nią zainteresowani, czy wolimy wierzyć tylko w to, w co chcemy wierzyć?
@dezerter83
5 LISTOPADA 2023
20:44
„Proszę napisać, gdzie w Koranie jest podobne zalecenie, lub „najnowszy przekaz Boga”, w tym temacie?”
A to prosze juz zapytac Boga, ktory (podobno!) oba teksty „natchnal” 😉
Szanowni Państwo historycy i ogólnie humaniści: z Waszych pasjonujących wypowiedzi i Waszej wiedzy wynika, że istnienie Jezusa jest udowodnione tak na 50%;może był, może nie był. Dla mnie ciekawszym poznawczo jest problem nie czy Jezus był, lecz, czy jeśli był, to czy był Bogiem-synem Boga, czyli czy był(jest)bogiem .Czy poza tym, co tak ciekawie napisał Redaktor w polemice z @dezerterem „Nie jest to jednak tekst objawiony, tylko imponujący produkt kultury śródziemnomorskiej. Istnieje wiele jego rekapitulacji, w tym na gruncie różnych konfesji, lecz aż i tylko tyle. Pańska konfesja proponuje jedną z tych rekapitulacji, inne proponują inne. Są też falsyfikacje treści i przesłania podejmowane z czysto naukowej perspektywy. Mamy konsens, że to fundament tzw. Cywilizacji judeochrześcijańskiej…”,Więc w to, że Jezus był(jest) Bogiem-bogiem (synem Boga)wierzy tylko @dezerter na podstawie NT z dokładnością do każdego przecinka w biblii, czy też są jakieś naukowe potwierdzenia o boskości Jezusa.Czy jest to tylko kategoria wiary,czy też nauka się z tym zmierzyła
i co stwierdziła (a może wiem,że nic nie wiem…). Pozdrawiam
@dezerter
Mamy wolność do i od religii, każdy wierzy lub nie wierzy w co chce, póki tę wolność mamy. Na tym dyskusja się kończy, chyba że mamy państwo konfesyjne, które nas przymusza do takiego czy innego wyboru w kwestii religii.
@pielnia11:
> istnienie Jezusa jest udowodnione tak na 50%
Jajakoinżynier 🙂 powiedziałbym, że biorąc pod uwagę liczbę badaczy uważających Jezusa za historycznego, oraz tych, którzy uważają, że nie jest historyczny, byłoby to coś w stylu 95:5 za „był”. Może nawet więcej.
> Dla mnie ciekawszym poznawczo jest problem nie czy Jezus był, lecz, czy jeśli był, to czy był Bogiem-synem Boga, czyli czy był(jest)bogiem .
Jako uważny czytelnik Biblii, po jej uważnym rozpatrzeniu, mogę powiedzieć, że wszyscy jesteśmy dziećmi Boga 🙂
> z dokładnością do każdego przecinka w biblii
Interpunkcję proponowano w starożytności, ale stała się powszechnie stosowanym systemem dopiero w średniowieczu. Kropki i przecinki w Biblii nie pochodzą od autorów.
„Witgenstein, lepiej milczeć o tym, o czym nie potrafimy niczego powiedzieć.wszelkie spory teologiczne są jak ślepy lew szukający wody na pustyni.”
Dobrze Witgenstein powiedział.
Natomiast ja dopowiadam – nie ma najmniejszego sensu rozmawiać o czymś, o czym my ludzie nie mamy pojęcia. O czymś, o czym nie ma się pojęcia niech pozostanie wiarą intymną by innych w ewentualny błąd nie wprowadzać. Błędem wierzących jest, że częstokroć wiarę zmieniają w prawdę (jedynie tą najprawdziwszą), wpajając ją w innych.
Oczywiście że jestem osobą wierzącą i w to, co wierzę z nikim się nie dzielę bo mam świadomość, że moja wiara może być błędna i przed tym błędem może ochronić innych.
„Mamy wolność do i od religii, każdy wierzy lub nie wierzy w co chce, póki tę wolność mamy.”
Mam wątpliwości czy w Polsce ta wolność istnieje?
pielnia11
6 LISTOPADA 2023
10:14
… czy ty powielasz, a raczej plagiatujesz?
bonzo
5 LISTOPADA 2023 23:27
Jeśli już, spór winien dotyczyć kwestii:
czy Jezus był/jest synem boga i którego/czyjego boga?
oraz
co to znaczy, że tekst Pisma jest/był wynikiem „natchnienia biblijnego”, „prorockiej ekstazy” i „pomocy ducha świętego”?
powielać
2. powtórzyć pewne gotowe wzorce, modele itp., pytania, odpowiedzi…
2 Tm 3,16
Trwać w powołaniu!
316 Wszelkie Pismo od Boga natchnione [jest] i pożyteczne do nauczania*, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości –
Przypisy
3,16 – Można te słowa i tak rozdzielić: „wszelkie Pismo, [ponieważ] jest od Boga natchnione, [dlatego] i pożyteczne dla” lub: „wszelkie Pismo jest od Boga natchnione i pożyteczne do…” W drugim sensie przyjmuje i cytuje 2 Tm 3,16; konstytucja II Sob. Wat. Dei Verbum, III, 11, odwołując się do tekstu gr.
Zwalczać wszelkie zło!
41 Zaklinam cię wobec Boga i Chrystusa Jezusa, który będzie sądził żywych i umarłych, i na Jego pojawienie się*, i na Jego królestwo: 2 głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz. 3 Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli* nauczycieli. 4 Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom. 5 Ty zaś czuwaj we wszystkim, znoś trudy, wykonaj dzieło ewangelisty*, spełnij swe posługiwanie!
Przypisy
4,1 – Powtórne, na sąd ostateczny (paruzja) – również 2 Tm 4,8. Wiersz ten pochodzi zapewne ze starochrześcijańskiego wyznania wiary.
4,3 – Ironia.
4,5 – Por. Dz 21,8; Ef 4,11. Na końcu zaś wiersza Wlg dodaje: „bądź trzeźwy”.
—————————
„Dzisiaj ludzie wierzą, że Biblia jest Bogiem, a Bóg – Biblią. Wierzą oni również, że wszystkie zawarte w niej słowa były jedynymi słowami wypowiedzianymi przez Boga i że Bóg osobiście wypowiedział je wszystkie. Ci, którzy wierzą w Boga, myślą nawet, że mimo iż sześćdziesiąt sześć ksiąg Starego i Nowego Testamentu zostało napisanych przez ludzi, to wszystkie te słowa zostały im dane z natchnienia Boga i są zapisem wypowiedzi Ducha Świętego. Jest to błędne ludzkie rozumienie, które zupełnie nie pokrywa się z faktami. W rzeczywistości, poza księgami proroctw, większość Starego Testamentu stanowi pewien zapis dziejów. Część listów Nowego Testamentu wypływa z ludzkich doświadczeń, a część z oświecenia danego przez Ducha Świętego. Listy Pawła są przykładowo dziełem człowieka, wszystkie były wynikiem oświecenia przez Ducha Świętego. Kierowane do kościołów, stanowiły słowa napomnienia oraz zachęty dla braci i sióstr w tych wspólnotach. Nie były to słowa wypowiedziane przez Ducha Świętego – Paweł ani nie mógł mówić w imieniu Ducha Świętego, ani nie był prorokiem, a tym bardziej nie doświadczał objawień, jakie były udziałem Jana. Jego listy adresowane były do kościołów w Efezie, Filippi, Galacji oraz do innych wspólnot. Tym samym listy Pawła zawarte w Nowym Testamencie są pismami, które Paweł kierował do poszczególnych kościołów, a nie efektami natchnienia Ducha Świętego, i nie są one też wypowiedziami samego Ducha Świętego. Są to wyłącznie słowa napomnienia, pociechy i zachęty, które w trakcie swej działalności Paweł pisał dla kościołów. A zatem są one także zapisem istotnej części pracy Pawła w owym czasie. Były pisane dla wszystkich, którzy są braćmi i siostrami w Panu, aby bracia oraz siostry należący do ówczesnych kościołów postępowali według rad Pawła i trzymali się wskazanej przez Pana Jezusa drogi skruchy. Paweł nie mówił bynajmniej, że wszystkie ówczesne czy przyszłe kościoły muszą jeść i pić to, co napisał, ani nie twierdził też, że wszystkie jego słowa pochodzą od Boga. Stosownie do ówczesnej sytuacji kościoła, po prostu dzielił się myślami z braćmi i siostrami, napominał ich, a także wzbudzał w nich wiarę, nauczał ich i upominał. Jego słowa brały się z brzemienia, które sam dźwigał i dzięki nim zapewniał wsparcie swym współwyznawcom. Wykonywał dzieło apostoła kościołów tamtych czasów, był robotnikiem, którym posługiwał się Pan Jezus, a zatem musiał przyjąć odpowiedzialność za ówczesne wspólnoty i podjąć się wykonywania pracy kościelnej oraz poznawać stany, w jakich znajdowali się bracia i siostry– i z tego właśnie powodu pisał listy do wszystkich braci oraz sióstr w Panu. Wszystko to, co w jego pismach było budujące moralnie i pozytywne dla ludzi, było słuszne, ale nie stanowiło wypowiedzi Ducha Świętego i nie mogło reprezentować Boga. W sposób oczywisty błędnym ich pojmowaniem – oraz straszliwym bluźnierstwem – jest traktowanie przez ludzi zapisu doświadczenia człowieka i jego listów jako słów wypowiedzianych do kościołów przez samego Ducha Świętego! Odnosi się to w szczególności do pism, które Paweł kierował do poszczególnych wspólnot, gdyż jego listy do braci i sióstr pisane były w związku z ówczesnymi uwarunkowaniami i sytuacją danego kościoła i miały na celu upominanie współwyznawców w Panu, aby byli w stanie otrzymać łaskę Pana Jezusa. Listy Pawła miały ożywiać wiarę ówczesnych braci i sióstr. Można powiedzieć, że ich pisanie było jego własnym brzemieniem, jak również brzemieniem nałożonym na niego przez Ducha Świętego. Paweł był w końcu apostołem, który przewodził kościołom tamtych czasów, pisał do nich listy i napominał je – to właśnie było jego zadanie. Jego tożsamość była zaś jedynie tożsamością czynnie działającego apostoła i był on jedynie apostołem posłanym przez Boga; nie był ani prorokiem, ani człowiekiem przepowiadającym przyszłość. Największe znaczenie miały dla niego jego własna działalność oraz życie braci i sióstr. Dlatego też nie mógł mówić w imieniu Ducha Świętego. Jego słowa nie były słowami Ducha Świętego, ani tym bardziej słowami samego Boga, ponieważ Paweł nie był nikim więcej jak tylko jednym z Bożych stworzeń, a już z pewnością nie był wcieleniem Boga. Jego tożsamość nie była taka sama jak tożsamość Jezusa. Słowa Jezusa były słowami Ducha Świętego, słowami Boga, ponieważ posiadał On tożsamość Chrystusa, Syna Bożego. Jakże Paweł mógłby być Mu równym? Jeśli ludzie postrzegają listy i słowa takie jak pisma Pawła jako wypowiedzi Ducha Świętego, oraz czczą je jak Boga, można tylko stwierdzić, że są zanadto bezkrytyczni. Mówiąc zaś bardziej dosadnie, czyż nie jest to po prostu bluźnierstwo? Jakże człowiek mógłby mówić w imieniu Boga? I jak ludzie mogą chylić czoła przed zapisem listów pewnego człowieka i słów, które wypowiedział, jakby były świętą, lub natchnioną księgą? Czy słowa Boga mogłyby zostać przypadkowo wypowiedziane przez człowieka? Jak człowiek mógłby przemawiać w imieniu Boga? A więc powiedz sam, czy to możliwe, aby listy, które Paweł napisał dla kościołów, nie były naznaczone jego własnymi myślami? Jak mogłyby nie być nimi skażone? Listy te Paweł napisał dla kościołów na podstawie swych osobistych doświadczeń i swojej własnej wiedzy. Na przykład w liście do kościołów w Galacji zawarł określoną opinię w pewnej sprawie, podczas gdy Piotr napisał inny list, zawierający odmienny pogląd. Który z listów pochodził zatem od Ducha Świętego? Nikt nie jest w stanie stwierdzić tego z całą pewnością. A zatem można tylko powiedzieć, że obaj dźwigali ciężar odpowiedzialności za kościoły, jednakże ich listy reprezentują ich postawę, ich zaopatrzenie i wsparcie dla braci i sióstr, oraz brzemię odpowiedzialności za kościoły, stanowiąc jedynie ludzkie dzieło, nie zaś pisma pochodzące w całości od Ducha Świętego. Jeśli twierdzisz, że listy te są słowami Ducha Świętego, to jesteś niedorzeczny i popełniasz bluźnierstwo! Listy Pawła i inne listy Nowego Testamentu są odpowiednikami pamiętników bardziej współczesnych postaci ze świata duchowości. Stoją na równi z książkami Watchmana Nee lub doświadczeniami Lawrence’a, itp. Jedyną różnicą jest to, że książki współczesnych osobistości ze świata duchowości nie są włączone do Nowego Testamentu, jednak istota tych osób jest taka sama: byli to ludzie, którymi w pewnym czasie posługiwał się Duch Święty, ale nie mogli oni w sposób bezpośredni reprezentować Boga”. (Bóg Wszechmogący i Kościół Boga Wszechmogącego)
https://pl.kingdomsalvation.org/gospel/why-do-you-say-that-the-bible-is-not-all-gods-words.html
@PAKU i @abc oraz @dewot: dzięki za merytoryczne rozwiewanie mojego nieuctwa
i moich wątpliwości. Szczegółnie przekonał mnie argument zawarty w liście @dewota,gdzie min. pisze:„wszelkie Pismo, [ponieważ] jest od Boga natchnione, [dlatego] i pożyteczne,więc należy je traktować,jako od Boga natchnione. Tys prowda
Kapłan skalany nie kala swojej posługi (tak jak każdy inny człowiek). Natomiast piękny, żyjący w czystości i świętości, ale nie mający namaszczenia nie może przemienić chleba naszego codziennego w Duchowe Ciało Pana Jezusa.
Dyskusja nic nie wnosi, bo mądrość nasza tam nie sięga…
http://www.wola-boga-ojca.pl
Dziennik duchowy lekarza